Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potępiona... bądź moim różowiuchnym KUCYPONiKIEM...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 42, 43, 44  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaki tytuł lepszy?
Potępiona...
84%
 84%  [ 138 ]
Between Angel And Insect
15%
 15%  [ 26 ]
Wszystkich Głosów : 164

Autor Wiadomość
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Sobota 29-04-2006, 10:03    Temat postu:

MagdalenQa, wszystkiego najlepszego Smile!!! A więc dzięki Tobie next part, heh:P


PART 12


***

Franzi weszła, jak zwykle do mieszkania. Rzuciła plecak Vanessy na ziemię i zaczęła zdejmować buty, które obcierały jej stopę. W pewnym momencie usłyszała, jak ktoś kaszle w kuchni. Wpadła w panikę, gdy ta osoba, kierowała się w stronę przedpokoju. „Co on tu robi? Nie może mnie tak zobaczyć.” – pomyślała, zerkając na ciuchy swojej siostry, w które była ubrana.
-Franzi, wróciłaś? – usłyszała zachrypnięty głos ojca.
-Tak. Ale... – już miała otwierać drzwi do swojego pokoju, gdy ojciec ją zatrzymał.
-Jak ty wyglądasz? – zszokował się tata bliźniaczek.
-Jak Vanessa? – spytała się jego niepewnie, oczekując na jego reakcję.
-W końcu zmądrzałaś. Już dawno powinnaś brać z niej przykład. – oschło powiedział, zwracając uwagę na jej włosy. – Przynajmniej już mogę się przyznać, że jesteś moją córką.
-Nie licz na to samo z mojej strony. – zdenerwowana, weszła do pokoju.
-Jutro masz jechać do lekarza. – odrzekł, otwierając jej drzwi na oścież.
-Nie jadę. – syknęła, patrząc prosto w ciemne oczy ojca.
-Nie dyskutuj ze mną. I tak pojedziesz. Zabiorę cię tam nawet siłą. To dla twojego dobra, nie rozumiesz? – podniósł lekko głos.
-Mam już dość tego starego dziada, którymi pieprzy mi jakieś moralniaki i mnie napastuje. – krzyknęła, ale szybko zamilkła, widząc groźny grymas na twarzy ojca.
-Ile razy mam ci powtarzać, że ten stary dziad uratował tobie życie? – tymi słowami, zakończył rozmowę i poszedł do salonu.
Dziewczyna usiadła na łóżko, łapiąc się za głowę. Nie chciała tam jechać, ale musiała. Bała się lekarzy. Nie ufała im. Właściwie to nikogo jeszcze nie obdarzyła zaufaniem, i z dnia na dzień, traciła nadzieję, że to się stanie...


***

Bill zadowolony wrócił do swojego domu. Od początku tygodnia, nie spotkało go nic przykrego. Połączył ten fakt z tym, że Franzi nie było w szkole. Modlił się, by taki stan rzeczy, trwał wiecznie. W kuchni, zauważył swoją mamę, która gotowała obiad. Uśmiechnął się w jej stronę i wszedł po schodach na piętro. Usłyszał niepokojące odgłosy, które dochodziły z pokoju jego brata. Zaciekawiony postanowił tam wejść.
-Ała. Kurde. – Tom syczał z bólu, oblewając wodą utlenioną, ranę na nodze.
-Coś ty braciszku sobie zrobił? – uśmiechnięty Bill, spojrzał się na niego.
-Raczej kto. – dredziarz gazikiem przetarł kolano.
-No to kto mnie wyręczył? – brunet usiadł obok brata.
-Bill, co ty taki radosny, jakbyś obejrzał pełnometrażówkę z Paris? – zerknął badawczo na bliźniaka.
-Najpierw ty opowiadaj, kto cię tak urządził. – Bill wyszczerzył zęby, spoglądając na ranę.
-Vanessa. Graliśmy w piłkę, i... – Tom spuścił nogawkę swoich szerokich spodni.
-Graliście w piłkę? – przerwał Bill.
-No tak. No i ona jakoś tak się uwzięła na mnie, że obrywałem od niej co chwile z piłki, a potem się przewróciłem. Też parę razy. – starszy z bliźniaków, zaczął poprawiać czapkę.
-Zaczekaj, zaczekaj. Czy ja dobrze rozumiałem? Twoja dziewczyna poturbowała ciebie piłką. – brunet roześmiał się.
-No niechcący. – Tom bronił dziewczyny. – Ale ona od paru dni, taka inna jest.
-Przesadzasz. Pewnie ma okres.– Bill poklepał brata po ramieniu.
-Ale okres skończyła w tamtym tygodniu. – zastanowił się blondyn. – No dobra, a ty?
-Co ja? –nie zorientował się Bill.
-Co ty taki szczęśliwy jesteś? – postukał go w czoło.
-Zgadnij. – uśmiechnął się, spoglądając na brązowe oczy brata.
-Ten film jest bez cenzury? Masz laskę? – Tom otrzymywał odpowiedzi negatywne. – Jest wyprzedaż ciuchów w centrum? Nena wydaje nową płytę?
-Czy ty na pewno jesteś moim bratem? – znudzony Bil, szturchnął brata.
-No mów. – dredziarz się poddał.
-A więc... – zaczął chłopak.
-Tom. Bill. Obiad! – usłyszeli wołanie matki.
-Powiem tobie później. – odezwał się Bill.
-Jak chcesz. – odrzekł Tom, lekko kulejąc na lewą nogę, schodząc ze schodów.


***

W piątek, Franzi była zmęczona. Przez wczorajszą wizytę u lekarza, czuła się gorzej niż zawsze. Zauważyła, że rodzice stali się dla niej delikatniejsi, od kiedy przebierała się jak Vanessa. Choć jej matka, na początku była tym zszokowana, później z radością przyjęła tą wiadomość. Dziewczyna cieszyła się, że jeszcze nie rozgryźli powodu, dla którego tak robi. Ze świadomością, że znów będzie musiała wytrzymywać w towarzystwie Toma, poszła do szkoły. Doszła do wniosku, że jej siostra ma naprawdę głupiego chłopaka, który nawet nie spostrzegł, iż nie jest z prawdziwą Vanessą. Znów siedziała w sali od fizyki, słuchając bezsensownej lekcji, w wykonaniu młodej nauczycielki.
-Ale z niej świetna dupa. – podniecał się blondyn, siedzący obok Toma, który był wpatrzony w czarnowłosą nauczycielkę o śniadej karnacji.
-Niezła jest. – dołączył do niego dredziarz, na co Franzi z nudów popatrzyła się na nich.
-Pomyśl ją tak zerżnąć raz i porządnie. – nadal nadawał rozmarzony chłopak, na co Franzi z Tomem wybuchnęli równo śmiechem. – Ej, no co?
-Na dzień dobry byś jej falstart zafundował. – odwróciła się do niego ciemnowłosa.
-Nie prawda! Wątpisz w moją męskość? – oburzył się blondyn, a Tom pytająco zerknął na swoją dziewczyna.
-Mało powiedziane, że wątpię. – zauważyła, jak dredziarz cały czas ją obserwuje.
-Vanessa! Co robisz? Odwróć się. – odezwała się do niej nauczycielka. – Mało, że dostałaś jedynkę, to jeszcze prowadzisz kółko towarzyskie z Tomem i Klausem.
-A chce się pani przyłączyć? Właśnie rozmawiamy na bardzo ciekawy temat. – powiedziała Franzi, opierając się łokciem o ławkę chłopaków.
-Proszę bardzo, słucham? – kobieta oparła się o biurko, krzyżując ręce na piersi.
-Rozmawiamy o fizyce. – wtrącił się Klaus, bojąc się, że dziewczyna się wygada się.
-A o czym dokładniej? – brunetka uśmiechnęła się do nich.
-Klaus, no nie wstydź się. Chłopak się speszył, więc ja za niego powiem. On chciałby się z panią... – Franzi przerwała jej sąsiadka z ławki.
-Vanessa, dlaczego teraz do mnie dzwonisz? – spytała się Kristin, spoglądając na wyświetlacz komórki.
-A no bo... – zacięła się niebieskooka, szybko wymyślając w głowie wymówki. - Słuchajcie wszyscy. Mój numer jest nieaktualny, więc skasujcie go. Ktoś mi komórkę zarąbał, no i wiecie.
-Vanessa, dziękujemy za te, jakże ważne informacje, ale przez ciebie klasa straci pięć minut z przerwy. Możecie podziękować koleżance. – młoda nauczycielka usiadła na swoje miejsce, a Franzi poczuła, jak uczniowie patrzą na nią ze złością.
-Nie musicie dziękować. To dla mnie przyjemność. – dziewczyna szyderczo się uśmiechnęła, po chwili z nudów zaczynając głośno mlaskać gumą, na co parę osób zmierzyło ją wzrokiem. – No co?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Poniedziałek 03-07-2006, 9:14, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Sobota 29-04-2006, 10:11    Temat postu:

1!!

Podoba mi się!
Genialny pomysl.
O, i już masz stałą czytelniczkę^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 29-04-2006, 16:12    Temat postu:

O jejq, jak suuuper:D
Wchodze tu dzisiaj i patrze a tu psikus - dwa party na raz!!! Jestem wniebowzięta normalnie! Opowiadanie jak zwykle super, szkoda że takie krótkie. No i szkoda, że nowa część będzie dopiero za tydzień, tym bardziej, że zdążyłam przeczytać dotychczasowe części juz kilka razy....

Czekam na new part!
i pozdrawiam:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:23    Temat postu:

No i gdzie nowy parcik co? Nawet zapomniałam wcześniej dodac komentarz ato nie wybaczalne!!
Ale wybaczcie.. Moja skleroza która niestety nie boli...
Notka jak zwykle super.. I jak zwykle zaskakująca...
Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 10:26    Temat postu:

Dziękuje, dziękuje, dziękuje
Zaszczyt, czy to prezent urodzinowy był.. ?
Jak tak, to chcę mieć urodziny co dwa dni...
Pozdrawiam..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 13:15    Temat postu:

oj veylet chyba jeszcze długo nam przyjdzie<dziki płacz>......

Do końca tego tygodnia, a szkoda, bo to moje ulubione, ukochane opowiadanieeeeee!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:20    Temat postu:

Wcisnęłam się na kafeję i tylko dlatemu mogę dziś Wam moje kochane czytelniczki, dać kolejnego parta. Mam nadzieję, że się spodoba. Aha i co ogólnie do mojego opka, to staram sie być, jak najbardziej realna w sytuacjach, jakie zaistniały lub jeszcze zaistnieją. Dziękuję Wam i życzę miłego czytania.

P.S.dziś trochę dłuższy part. Razz


PART 13

***

Tom wcześnie wstał w sobotni ranek. Związał gumką dredy i ruszył w stronę łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Pogrążył się w myśleniach, na temat Vanessy. Niepokoiło go ostatnio zachowanie swojej dziewczyny. Olewała totalnie szkołę, miała na pieńku z paroma nauczycielami, nie pomijając osób z klasy, które miały już dość jej arogancji. Normalna Vanessa dostawała same dobre oceny, była koleżeńska, przez co zdobywała sympatię każdego, kogo spotkała na drodze. Tom, nawet nie zauważył, jak jego mama puka w drzwi. Wziął ręcznik, którym obwiązał się w pasie i zakręcił wodę.
-Tom, jedziemy z Jörgem pozałatwiać parę spraw i będziemy dopiero ok. 16.00. Na obiad zamówcie sobie pizze. Powiedz Billowi, że rzeczy już są wyprane i... – mówiła matka bliźniaków, spoglądając na rozbawionego Toma.
-Spokojnie mamo. Nie jesteśmy małymi dziećmi. Chyba damy sobie rade. – pewnie powiedział, na co jego mama uśmiechnęła się.
-No ja mam nadzieję. Dobra, to pa kochanie. Nie zapomnij o tym praniu i posprzątaj w końcu ten pokój. – pocałowała go w policzek.
-Dobra. Pa. – pomachał w jej stronę.
Rozejrzał się po swoim pokoju, w który panował bałagan. Podrapał się po głowie, ignorując to, w jakim syfie jest mu dane żyć. Z szafy wyjął białą koszulkę, czarną bluzę i szerokie spodnie. Błyskawicznie się przebrał, zakładając na głowę czarną czapeczkę. Spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 11.00. Zamyślił się, poczym zszedł na dół, wchodząc do kuchni. Posilił się płatkami z mlekiem i zadowolony wyszedł z domu.


***

Chłopak przechodził między blokami. Znał tą drogę na pamięć, więc po paru minutach jego oczom ukazał się niebieski budynek. Omijając grupkę dziewczyn, która na jego widok zaczęła niedyskretnie piszczeć, wszedł do środkowej klatki. Wzrok skierował na białe guziki, znajdujące się obok listy z nazwiskami. Już chciał przycisnąć nr 14, ale jakiś mężczyzna otwierał drzwi. Tom postanowił zrobić niespodziankę swojej dziewczynie i ruszył schodami na 1- piętro. Zapukał do drewnianych drzwi, na których przyczepiona była tabliczka z nazwiskiem „Seizinger”. Jeszcze raz poprawił czapeczkę i bluzę, gdy usłyszał jakieś odgłosy, dobiegające za ściany. Zamurowało go, gdy zobaczył dziewczynę, ubraną w rozciągnięty T-shirt z wielkim zdjęciem Kurta Cobaina. Franzi zaczęła ręką targać swoje rozczochrane włosy, ziewając przy okazji.
-Franzi? – zadał pytanie zdziwiony chłopak, na co ona momentalnie się ocknęła.
-Tom? To ja. Vanessa. – uśmiechnęła się niepewnie. – Co ty tu robisz?
-Obudziłem Cię? – podszedł bliżej do niej.
-Nie. Wejdź. – wpuściła go do środka, przecierając dłonią zaspaną twarz.
-Dzień dobry. – odezwał się.
-Nikogo nie ma. A więc, co ty tu robisz? – zakluczyła mieszkanie i spojrzała mu się czekoladowe oczka.
-Byliśmy umówieni. Nie pamiętasz? – ręką, objął ją w pasie.
-Ah no tak. Wyleciało mi z głowy. – ziewnęła, zauważając jak dredziarz uważnie się jej przygląda. – Co się tak patrzysz, jakbyś w życiu dziewczyny nie widział?
-Ślicznie wyglądasz. – musnął ją delikatnie w wargi.
-Jasne. Nie lepiej od ciebie. – wzięła głęboki oddech. – Nie zdejmuj butów. Choć do mojego pokoju. –zawahała się, odruchowo kierując się w stronę swoich drzwi.
-To raczej tam masz pokój. –roześmiał się, a ona chwyciła go za rękę.
-Właśnie cię do niego prowadzę. – naburmuszona zaprowadziła go do pokoju swojej siostry.
-Ale tu czysto i pusto. – ogarnął wzrokiem pomieszczenie, siadając po chwili na łóżko.
-Normalnie. – otworzyła szafkę z ciuchami, przyglądając się im z niechęcią.
-A skąd ty masz tą koszulkę? Franzi ukradłaś? – Tom zawiesił wzrok na jej szczupłych nogach, które były odsłonięte.
-Kiedyś jego słuchałam. – odpowiedziała, bezradnie patrząc na dwie bluzki. – Ale to było parę lat temu.
-Czy mi się zdaję, czy schudłaś? – zaciekawiony wstał i podszedł w jej stronę.
-No, może. – zrezygnowana odrzekła, czując, jak obejmuje ją od tyłu, kładąc podbródek na jej ramię.
-Ta czerwona lepsza. – ręką zaczął gładzić jej podbrzusze, a wargami delikatnie pieścił jej szyję.
-Tak myślisz? – spytała niewzruszona, odruchowo odchylając głowę w lewą stronę, by chłopak mógł nadal ją drażnić zimnym kolczykiem.
-Mhm... – zamruczał, a dłońmi coraz odważniej wędrował po jej gładkim ciele.
-Dobra, to idę się przebrać. – powiedziała do siebie, ale zauważając, jak dredziarz powoli ma zamiar dotknąć jej piersi, zareagowała. – Tom. Przestań.
-Dlaczego mi to robisz? – zrobił oczka małego szczeniaka, po chwili wyjmując ręce spod jej koszulki.
-Bo idę się przebrać. – wzięła bluzkę i dżinsy, podążając w stronę drzwi. – Zaraz przyjdę.
-Cóż ja biedny zrobić mam. Tylko czekać mi pozostało. – położył się na łóżko, wpatrując się w sufit.


***

Po pół godzinie, wyszli z jej mieszkania. Franzi, mimo że nie miała najmniejszej ochoty iść z nim gdziekolwiek, postanowiła się poświęcić. Przez te parę dni, zdołała się przyzwyczaić do jego dotyku i pocałunków, którymi ją obdarzał. Nie przejmowała się nimi, bo wcale jej nie ruszały. Przez pewien moment, naprawdę zaczęła się zastanawiać, czy jest z nią całkowicie w porządku. „Czy ja rzeczywiście jestem oziębła?” – pytała siebie w myślach, kiedy przypomniały jej się słowa Toma. Dredziarz objął jej talię, gdy szli już wzdłuż bloku. Nawet nie zauważyli, jak rodzice Franzi spostrzegli ich razem. Ojciec dziewczyny, wyraźnie zdziwił się temu widokowi.
-Czy to przypadkiem nie była Franzi? – spytał się żony, widząc, jak Tom dłoń trzyma na jej pośladku. – Znów się z jakimiś żulami trzyma?
-Uspokój się. Tom, to jest porządny chłopak. – odpowiedziała mu kobieta, po chwili zamyślając się. – Ale ja myślałam, że on jest z Vanessą.
-Co mówiłaś? – odezwał się mężczyzna, otwierając kluczykami drzwi od klatki schodowej.
-Nic. – otrząsnęła się brunetka. – Trzeba będzie zadzwonić do Vanessy.
-Rzeczywiście. Od paru dni się nie odzywa. – stwierdził ojciec bliźniaczek, powoli kierując się w stronę swoich drzwi.
-Pewnie się dobrze bawi i nie ma czasu nawet do nas zadzwonić. – uśmiechnęła się do męża, stawiając krok do swojego domu.
Tom z Franzi, po krótkim spacerze, znaleźli się pod domem chłopaka. Już drugi raz się tu znalazła. Dopiero teraz, zauważyła luksus, jaki panował we wnętrzu. Jasne ściany, na których znajdowały się obrazy, dębowe panele podłogowe i nowoczesne meble. Poczuła się dziwnie. Nieswojo. Zdjęła buty, a Tom złapał ją za rękę, prowadząc w stronę salonu. Zauważyli Billa, który siedział na kanapie.
-Cześć brat. – przywitał się Tom, na co Bill oderwał wzrok od ekranu telewizora, kierując go na parę.
-No hej wam. – uśmiechnął się do Franzi.
-Cześć. - zagadała Franzi, zwracając uwagę na telewizor. – Co oglądasz?
-Film z Carmen Electrą, nie wiesz? – dredziarz słodko się do niej uśmiechnął.
-Ej, ja też chcę. – radosna usiadła na kanapę obok młodszego z bliźniaków.
-Widzę, że macie wspólne zainteresowania. – Bill spojrzał się jednoznacznie na Toma.
-A co? Zazdrosny? – dziewczyna zwróciła się do bruneta, zauważając, jak Tom znajduje się z jej prawego boku.
-No trochę. – odpowiedział rozbawiony Bill, po chwili dodając. – Vanessa, a dlaczego Franzi do budy nie chodzi?
-Już za nią tęsknisz? – z ironią spytał się Tom, przełączając pilotem kanały.
-Jest chora. – Franzi lekko się zdenerwowała.
-Dziękować bogu za to. – odetchnął brunet.
-Ale jej nie widziałem dzisiaj. – stwierdził Tom, spoglądając prosto w oczy dziewczyny.
-No bo poszła do lekarza z rodzicami. – pewnie rzekła, choć irytowało ją ich zachowanie.
-Może jej jakieś tabletki na uspokojenie przypisze. – bliźniaki zaczęli się śmiać, a Franzi starała się opanować.
-Macie jakiś fajny film? – chciała zakończyć temat o sobie.
-No parę mamy. Obejrzymy jakiś wtedy. – z kanapy wstał Bill i podszedł do stojaka z płytami.


***

W trójkę oglądali jakąś komedię na DVD. Franzi wyluzowała się. Była jeszcze trochę na nich wkurzona, ale wiedziała, że podszywając się pod siostrę, będzie musiała znosić obelgi na swój temat. Tom cały czas ją obejmował i całował, a ona odpychała go. Mimo wszystko całkiem dobrze bawiła się przy oglądaniu filmu. W pewnym momencie zadzwonił telefon, a Tom poszedł go odebrać. Franzi zerknęła na Billa, z którym została sama w salonie. Wpadła na jakiś pomysł. Brunet po chwili poczuł, jak dziewczyna położyła swoją dłoń, na jego nodze, delikatnie zaczynając nią przesuwać w pobliże krocza. Zaskoczony spojrzał na nią. Franzi tylko niewzruszona, nadal oglądała telewizję. Przeszedł go miły dreszczyk.
-Vanessa, ale my nie możemy. – zdecydowanie odepchnął jej rękę.
-Dlaczego? – spojrzała się na niego, oblizując swoje wargi.
-Bo ty jesteś z Tomem. – przyglądał się jej ustom, starając oprzeć się pokusie.
-No i co z tego. – odpowiedziała, jak gdyby nigdy nic, z powrotem wracając do telewizora.
-To jest mój brat. –ciągnął Bill, a ona obdarzyła go zalotnym spojrzeniem.
-A czy to ważne? – zbliżyła swoje usta do jego, jedną ręką masując przy okazji chudą szyję chłopaka.
-Raczej tak. – niepewnie rzekł, spoglądając na jej wargi, które znalazły się w niebezpiecznej dla niego odległości, po chwili zrywając się z kanapy. – To jest cholernie ważne.
-Jak uważasz. – odparsknęła, uśmiechając się z satysfakcją, na widok Billa, który wbiegał na górę po schodach.
-Co mu jest? – do salonu wszedł Tom.
-Nie wiem. Chyba czegoś zapomniał. – poprawiła grzywkę, która omal nie wpadała jej w oczy.
-To jak już jesteśmy sami, możemy pogadać? – usiadł obok niej, patrząc się w jej granatowe tęczówki.
-Jasne. – sztucznie wyszczerzyła zęby.
-Ostatnio martwię się o ciebie. Jesteś jakaś inna. Na pewno wszystko u ciebie w porządku? – zatroskany gładził jej policzek dłonią.
-No bo to wszystko przez Franzi. Wiesz jaka ona jest. Zatruwa mi życie. – tłumaczyła się, udając smutną.
-Bidulka z ciebie. Cud, że jeszcze z nią wytrzymujesz. Za to powinni tobie nagrodę Nobla dać. – uśmiechnął się dyskretnie.
-Ta jasne. – zamyśliła się. – W takim razie wynagrodzę tobie te wszystkie dni.
Przesunęła się do Toma jeszcze bliżej i zdecydowanym ruchem, usiadła na niego okrakiem. Spojrzała mu się w oczy, po chwili zbliżając do niego swoją twarz. Języczkiem oblizała delikatnie jego wargi, na co on przyciągnął ją jeszcze bliżej do siebie tak, że poczuł przyjemny dreszczyk podniecenia. Przeszli szybko do francuskiego pocałunku. Tom dłonią przejeżdżał po jej plecach, a dziewczyna zarzuciła swoje ręce na jego szyję. Ich serca szybciej biły, a oddech wydał się przyspieszony. Franzi otworzyła swoje oczy i zauważyła, jak Bill cicho przechodzi przez przedpokój. Spojrzał się na nią z mieszanymi uczuciami. Dziewczyna puściła do niego oczko, na co brunet wkurzony ruszył w stronę drzwi, trzaskając nimi głośno. Para przestała się całować. Tom popatrzył na nią z pożądaniem, a Franzi położyła się na kanapę, przysłuchując się piosence, lecącej w telewizji.
-Tom, mogę zadzwonić? - po chwili milczenia, odezwała się.
-Jasne. Wiesz, gdzie telefon. – odpowiedział, zwracając na każdy ruch, który wykonuje.
Franzi wzięła telefon ze stolika i ruszyła w stronę kuchni, aby nikt nie mógł podsłuchać jej rozmowy. Spojrzała się w słuchawkę, niepewnie wystukując na niej numer, znany jej na pamięć. Nie była pewna, czy chce to zrobić, ale wyboru nie miała. Przyłożyła do ucha telefon, słysząc sygnał. Poczuła niemiły ból w brzuchu, spowodowany zdenerwowaniem. Chciała już odrzucić połączenie, ale ktoś odebrał.
-Z tej strony Vanessa, siostra Franzi. Jutro nie przyjdzie, bo jest w Francji. Ja? Nie mogę. – zamilkła, zerkając, czy Tom nie podsłuchuje. – We wtorek? Dobrze. Będę.
Rozłączył się. Była zła na siebie, że się nie postawiła. Zaczęła na siebie przeklinać, jednocześnie uderzając słuchawką w czoło. Po chwili uspokoiła się, biorąc głębokie wdechy. Znów się go bała. To ją najbardziej przerażało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Poniedziałek 03-07-2006, 9:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:27    Temat postu:

PIERWSZA ! Razz

No więc, buuu ! Ja nie umiem komentować...
może dlatego że brak mi słów... Smile
SUPERAŚNE ! xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MagdalenQa dnia Wtorek 02-05-2006, 15:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:33    Temat postu:

bravo!!!!! gratulacje. a co już moje opo to jakiś wyścig szczurów???? Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 16:20    Temat postu:

No jak zwykle super i superaśnie. Tylko mnie zastanawia kogo ona się w zasadzie bała.... Czy tego chłopaka o którym była mowa wcześniej?? Tego ćpuna???
Aha...
I też zastanawia mnie , że Franzi tak może.. Tu całowac Toma tu mizdżyć się do Billa. Czy żeczywiście jest oziębła?? Hm...
Jak zwykle czekam na next parta , mam nadzieje ,że nie tak długo jak na tego...
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 19:07    Temat postu:

nom nom Very Happy jak zwykle dałaś świetny popis xDD czekam na więcej.. nom i oczywiście gdzie te pikantne sytuacje "usiadła na niego okrakiem" chce takich więcej !! Very Happy behe Twisted Evil Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 20:46    Temat postu:

Suuuuper!
Tylko szkoda, że Franzi taki numer z billem wywinęła, mnie tam sie widzi i jawi jako dziewczyna Toma:D Byłoby fajnie:D

I ciekawe do kogo ona dzwoniła? Pewnie do tego ćpuna:/

Kina, kocham twoją twórczość. Prosze sie pisz. Pisz jak najwięcej! I jak najczęściej, bo ja jestem uzależniona od twojego opowiadania!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 8:58    Temat postu:

Jest next part Very Happy

PART 14


***

Trzy dni później, Franzi nerwowo krzątała się po swoim mieszkaniu. Nie mogła się na niczym skupić. To wszystko było związane ze spotkaniem z Markusem, które miało dziś nastąpić. Nie wiedziała, co może się stać. Znała go dobrze i żałowała tego szczerze. Chciała cofnąć czas, układając swoje życie od nowa. Bała się pójść tam sama, więc postanowiła wykorzystać Toma w tym przypadku. „Lepszy on, niż nikt.” - pomyślała, gdy zakładała na siebie jasne dżinsy swojej siostry. Franzi nie zdziwiła się, gdy musiała dorobić dziurkę w pasku, aby spodnie nie spadały jej z bioder. Była trochę chudsza od Vanessy. Ten stan był spowodowany wieloma chorobami, które przebyła dziewczyna. Kiedyś nawet podejrzewano u niej anoreksję, lecz ona sama wypierała się tego faktu, znając powód. Dlatego Franzi ubierała się w luźne ciuchy, by nie pokazywać jakiejkolwiek różnicy pomiędzy siostrą. Jeszcze rok temu, przy wzroście 1,65 m, ważyła zaledwie 40 kilogramów, kiedy Vanessa mogła pochwalić się idealnymi wymiarami. Dopiero, gdy rodzice zabrali Franzi do poradni, przytyła parę kilo, co spowodowało, że nabrała bardziej kobiecych kształtów. Mimo to, nadal czuła się źle w swojej skórze. Po chwili usłyszała domofon. Jak najszybciej podbiegła do aparatu, w ostatnim momencie wyprzedzając matkę.
-Ja odbiorę. – syknęła do rodzicielki, wiedząc dobrze, że jest to Tom. – Już schodzę.
Matka, przyjrzała się bliżej swojej córce, która od paru dni wydawała się jej dziwna. Bała się, że Franzi znów coś kombinuje. Kobieta wiedziała dobrze, jak często wpadała w kłopotu, starając się zwrócić na siebie uwagę. Mama bliźniaczek, domyślała się także, że po części sama jest sobie winna, ale nie potrafiła postępować inaczej wobec własnej córki. Dziewczyna szybko ubrała buty, zakładając przy okazji jasną kurtkę Vanessy, poczym bez słowa wyszła z mieszkania.
-Cześć aniołku. – Tom, widząc Franzi, złożył na jej ustach pocałunek.
-No hej. – uśmiechnęła się sztucznie do niego.
-Więc, gdzie chciałaś iść? – chłopak złapał ją za rękę, ruszając w stronę ulicy.
-Muszę wpaść do mojej koleżanki. O 18.30. mam u niej być, ale to naprawdę krótka sprawa, dlatego pójdziemy do niej. – szybko powiedziała, spoglądając na jego oczy.
-No dobra, ale żebyś z nią mi przez parę godzin nie plotkowała o jakichś pierdołach. – dziewczyna przytaknęła, poczym Tom dodał. – A gdzie ta twoja koleżanka mieszka?
-W centrum, w tych starych kamienicach. – poprawiła ciemny kosmyk włosów.
-Nie ma co. Zajebista okolica. – z ironią odrzekł, ściskając mocniej jej chłodną dłoń. – Zimno ci?
-Nie, a czemu się pytasz? – zaskoczona zadała pytanie.
-Bo masz zimną rączkę. – słodko się do niej uśmiechnął.
-Ja mam tak zawsze. – puściła jego rękę, poczym obydwie schowała do kieszeni kurtki.
-Jeszcze niedawno nie miałaś. – zdziwiony jej reakcją, objął ją w pasie.
-Skończmy gadać o moich rękach. Są inne ciekawsze tematy do rozmów. – zmarszczyła czoło, na co on delikatnie musnął jej usta.


***

Tom, cierpliwie czekał na swoją dziewczynę. Nie zastanawiając się, oparł plecy o słup latarni, która oświetlała ciemną ulicę. Zerknął na zniszczoną kamienicę, która znajdowała się za nim. Nie podobała mu się ta okolica. Z daleka można było zauważyć niebezpiecznych typków, pijaków i skąpo ubrane małolaty. Spalał już trzeciego papierosa, by zabić nudę. Zobaczył paru nastolatków, którzy wyraźnie wstawieni, weszli do kamienicy. Spojrzał się na komórkę. Była 18.52. Zapalił kolejnego szluga. Zaciągnął się raz i w klatce budynku ujrzał Franzi, która miała niewyraźny wyraz twarzy. Wymusiła uśmiech w jego stronę, mając nadzieję, że nie znajdzie niczego podejrzanego w jej zachowaniu. Tom już chciał wyrzucić papierosa, wiedząc, jak jego dziewczyna ich nie lubi.
-Co ty robisz? Spal do końca. – podeszła do niego.
-Na pewno? – zdziwiony zadał pytanie, wypuszczając kącikiem ust trujący dym.
-No jasne. – zaczęła iść nierównym chodnikiem przed siebie.
-I co tam u twojej koleżanki? Załatwiłaś sprawę? – ponownie się zaciągnął, idąc wolnym krokiem z jej lewego boku.
-Dobrze. – zakłopotana spuściła wzrok.
-A gdzie... – przerwał, gdy usłyszał sygnał policyjny, który oraz bardziej się nasilał.
-Ku*wa. – Franzi przeklęła i bez wahania zaczęła biec przed siebie, zauważając po chwili, że Tom stoi w miejscu. – Biegnij idioto. – zawołała go, a on zareagował.
-Vanessa, po co my uciekamy? – chłopak starał się dogonić dziewczynę, która była parę metrów przed nim.
-Nie pytaj się, tylko biegnij! – skręcając w jedną z uliczek, wpadła na kogoś. - Puśćcie mnie! – zdezorientowana spojrzała się na dwóch policjantów, którzy uśmiechnęli się na jej widok.
-Vanessa, co się stało? – Tom zdyszany, stanął, wlepiając wzrok w trzy sylwetki.
-Hans, popatrz. To ta mała. – wysoki szatyn, zwrócił się do swojego grubego kumpla.
-A no rzeczywiście. Tej buźki nigdy bym nie zapomniał. – otyły mężczyzna przybliżył swoją pulchną twarz do Franzi. – No i nowego kolegę przyprowadziła.
-Co się dzieje? – spytał się przerażony Tom, pozwalając by policjant złapał go za ramię.
-Nie wiem, o co panom chodzi. Pewnie mnie z kimś pomyliliście. – Franzi powiedziała przez zaciśnięte zęby, starając wydać się, jak najbardziej przekonywująca.
-Ależ oczywiście. Niby z kim złotko? – kpił z niej gruby policjant, który spojrzał się na nią niebieskimi oczami.
-Z moją siostrą bliźniaczką na pewno. – zamrugała powiekami.
-Jesteś zabawna. Tyle razy już tą bajeczkę nam wciskałaś. Tym razem nie uda się to tobie. – obydwóch policjantów zaśmiało się, a Tom zerknął na Franzi.
-Przepraszam bardzo, ale dlaczego panowie nas zatrzymali. My nic nie zrobiliśmy. – Tom powiedział zerkając na ciemnowłosą dziewczynę, która przytakiwała mu.
-Nie jestem Franzi, tylko Vanessa. – odezwała się.
-Jasne, a ja jestem duch święty. – szatyn puścił chłopaka, po chwili dodając. – No to proszę. Czekam na waszą oznakę niewinności. Podwijać rękawki.
Franzi popatrzyła się z dumą na gliniarzy. Tom przypatrywał się każdemu jej ruchowi, który wykonywała z perfekcją. Bał się. Pierwszy raz go złapali, a w dodatku nie wiedział, o co chodzi tym policjantom. Dziewczyna podwinęła rękaw od kurtki, wskazując na lewe przedramię. Policjanci, po bliższym przyjrzeniu się, stwierdzili ze zdziwieniem, że Franzi jest czysta. Zmierzyła ich wzrokiem, pewnie uśmiechając się do Toma, która stał obok niej. Miała pewność, że za parę minut będą w spokoju wracać do domu, żartując sobie z tego zdarzenia. Dredziarz naciągnął rękawy czarnej bluzy, nie wiedząc, co go czeka.
-Co? – Franzi osłupiała, widząc pokłute przedramię Toma.
-Oh patrz. Chyba kanał mu się zatkał. – wysoki policjant, złapał jego rękę, wskazując na małe czerwone ślady.
-Ja wytłumaczę. Dzisiaj byłem na pobieraniu krwi i nie mogli się wkłuć. – panikował Tom, na widok Franzi, która patrzała na niego z niedowierzaniem. – Naprawdę.
-No oczywiście. Takie kity, to możesz swojej matce wciskać. – gruby gliniarz wziął Toma za bluzę i zdecydowanym ruchem przytwierdził go do ściany, po chwili wyjmując kajdanki z paska.
-Widzisz maleńka. Wracasz do domku. – chamsko uśmiechnął się do niej przystojny szatyn, zakładając jej metalowe „bransoletki”.
-Ała. – zasyczała z bólu, na co Tom gwałtownie się odwrócił.
-Ej. Delikatniej z nią. To w końcu dziewczyna. – obdarzył gniewnym spojrzeniem policjanta, trzymającego Franzi.
-Ona jakoś delikatna nie była dla naszego kolegi, który przez nią wyładował w szpitalu. – Franzi otworzyła szeroko oczy.
-Bo ten palant mnie napastował na komendzie. – krzyknęła, ale dredziarz nie za bardzo zrozumiał, bo im oczom ukazał się wielki samochód policyjny.
Policjanci wepchnęli ich do pojazdu, w którym było około sześciu osób. Jeden stary gliniarz, siedział w kącie, obok szybki, przez którą bez problemu mógł rozmawiać z kierowcą. Franzi zauważyła trzech ćpunów, którzy na jej widok nieprzytomnie się uśmiechnęli. Toma zdziwiła ich reakcja. Usiadł obok prostytutki, która przysłała mu zalotne spojrzenie. Franzi naburmuszona dosiadła się do dredziarza, zaczynając kręcić głową we wszystkie strony tak, że jej ciemne włosy kilkakrotnie podrażniły twarz Toma. Była na niego wściekła. „Gdyby nie on...” – myślała. Tom natomiast pogrążył się w głębokich rozmyślaniach. Nie wiedział, jak się zachować. Nawet nie miał dokładnego pojęcia, za co go aresztowali. Przypomniała mu się matka, która zawiedzie się na nim. Franzi, gdy się uspokoiła, wlepiła wzrok w smutne oczy Toma. Domyśliła się, że obleciał go strach. Z daleka można było wyczuć, że pierwszy raz go to spotkało. Momentalnie Franzi zrobiło się zwyczajnie żal Toma. Przysunęła się bliżej niego, kładąc jednocześnie swoją głowę na jego ramieniu.
-Wierzę tobie. – cicho powiedziała, delikatnie ruszając nadgarstkami, które były uwięzione w kajdankach.
-Co my teraz zrobimy? – odetchnął, a ona podniosła wzrok na jego brązowe oczy.
-Wszystko będzie dobrze. – uśmiechnęła się, na widok jego posmutniałej twarzy. – Posłuchaj mnie teraz uważnie. Jeszcze dziś ciebie wypuszczą.
-To raczej ja powinienem cię pocieszać. Przepraszam. – głos lekko mu się łamał.
-Nie przepraszaj, tylko myśl pozytywnie. – sama nie wierzyła słowom, które wypowiadała.
-Wyrzucą nas ze szkoły. – ciągnął.
-I to nie pierwszy raz. – mówiła do siebie, a Tom przyjrzał się jej dokładniej.
-Co? – zadał pytanie.
-Nic. - ona tylko znów położyła swoją głowę na jego ramieniu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Poniedziałek 03-07-2006, 9:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaMcIa*




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ByDgOsZcZ:D

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 9:15    Temat postu:

Kina! Dodałam next parta, mam nadzieje, ze nie bedziesz zła, a ja zdobede małe plusy, za to, że uszczęśliwiam niektorych na tym forum :DZnów sie powtarzam? Jak zwykle Very Happy Wiesz jak bardzo podoba mi sie ta część Very Happy hihi pobranie krwi Very Happy kanał mu sie zatkał <lol> Very Happy o lol, ale zwała Very Happy No dobra wiesz jak bardzo podoba mi się ta częsć Very Happy niedugo dasz następna chyba, cio? A jak nie, to ja dam Very Happy!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 10:23    Temat postu:

A jest nowa część!
Ide czytaćVery Happy

EDIT:
Kamcia, dobrze zrobiłaś, trzabyło dodać wszyskie party które masz! Ja ubustwiam to opowiadanie poprostu, kina, fabuła jest niesamowita!

Ej, ale teraz to chyba sie prawda wyda na tej komendzie, nie? Szkoda...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 13:32    Temat postu:

ha nadrobiłam chyba z cztery odcinki xD
Wszystko się zaczyna wyjaśniać w końcu bo cały czas nie wiem o co chodzi..domyślam się jedynie ,że Franzi chyba ćpała tak??:>
Dobra nie zanudzam już i czekam niecierpiwie na nową część.
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 13:47    Temat postu:

och... kochana ! Nareszcie !
Nie mogłam już się poprostu doczekać, a tu miła niespodzianka... xD
No tak, ciekawe co będzie z nimi
Yeah.. pewnie się wyda że to Franzi się podaje za Vanesse... xD
Nie no, czekam na niuu xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
i$Qa




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 06-05-2006, 16:23    Temat postu:

Niemogę doczekać się następnej części Smile...
PIszesz świetnie!
Gratuluję talenstu Wink...

Moja jednoczęściówka: http://thpoland.fora.pl/viewtopic.php?t=2554
Zapraszam Wink...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 13:35    Temat postu:

Jejq Kina, kiedy new part?? Ja i mysle że wielu innych też, niemożemy sie doczekać...!

Daj szybciutko nową część! Plosiem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 19:50    Temat postu:

No tak troche przytkało mnie jak czytałam.. Wiedziałam ,że Franzi to ziółko , ale że az takie... A co z Tomem , przecież jego w to też wciagneła..Grey_Light_Colorz_PDT_46

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 8:43    Temat postu:

oj pięknie pięknie... no i co teraz z nimi będzie?? Smile czekam na next SmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mycha




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod wawy

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 19:58    Temat postu:

yyy....kiedy nastepna część??? Ja chce dalszy ciąg...!!! prosze ! :] Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 12:23    Temat postu:

Na 'dzień dobry' rozwiążę pewien problem, który dręczy wiele osób. Nick 'polly chce krakersa' jest mój. Przepraszam, jeśli niektóre osoby wprowadziłam przez to w błąd.
A teraz coś milszego.
New part...

(nie krzyczcie, nie bijcie, cztajcie)

Smile


PART 15


***


Znaleźli się w ogromnym, białym budynku, na którego oknach, znajdowały się ciemne, grube kraty. Jeden z policjantów, zaprowadził nastolatków do dużego pomieszczenia, które powierzchownie wyglądało, jak biuro. Zajęci pracą funkcjonariusze policji, nie przejęli się nowymi przestępcami, którzy zostali zaciągnięci do cel. Ściany były beżowe, a podłoga wyłożona szarymi kafelkami, nie pasowała do drewnianych ławek. Jeden z gliniarzy, zdejmował kajdanki aresztowanym, poczym wpychał za kratki. Tom wyraźnie przerażony spojrzał na pijaków, dziwki i żuli, którzy tam się znajdowali. Chwycił Franzi za dłoń, ale ona niewzruszona wpatrzyła się w niego. Widziała jego strach w oczach, niczym jak u małego dziecka. Uśmiechnęła się do Toma, na znak, że wszystko jest w porządku. Pewnie pociągnęła dredziarza w stronę jednej z ławek, na której siedział biedak. Zmierzyła bezdomnego pogardliwym spojrzeniem, a on zwolnił jej miejsce, schodząc na podłogę. Chłopak usiadł obok ciemnowłosej, która głową oparła się o kraty.
-Vanessa, właściwie co my tu do cholery robimy? – Tom zagapił się na ziemię.
-Będą ci wciskać, że dałeś sobie w kanał herę, a mi zarzucą, że kokę nosem wciągnęłam. – nieporuszona zamknęła oczy, jednocześnie głęboko oddychając.
-Skąd ty to wiesz? Już tu byłaś, czy co? – dredziarz spoważniał, przyglądając się bliżej dziewczynie.
-Nie, po prostu dużo książek czytałam o narkotykach. – z niechęcią odwróciła wzrok w jego stronę, zauważając, jak chłopak nerwowo się zachowuje. – Wyluzuj.
-No i się znowu spotykamy. – w stronę Franzi podszedł młody mężczyzna z niesfornymi blond loczkami, które zakrywały jego jasne oczy.
-Nie znam cię. – dziewczyna zmierzyła wzrokiem faceta, czując, jak Tom łapie ją za dłoń.
-Nie dziwie się, że mnie nie pamiętasz. Wtedy byłaś tak narąbana, że dałaś mi się zerżnąć za działkę. Już przypominasz sobie? – z satysfakcją spytał się jej, a Franzi wydawało się, jakby zaraz miała wybuchnąć.
-Jeżeli chodzi tobie o Franzi, to spierdalaj, bo tu jej nie znajdziesz. – Tom odważnie powiedział, domyślając się już powoli, o co w tym wszystkim chodzi.
-A ty młody, co skaczesz? Myślisz, że pamiętam, jak ta mała miała na imię? Wiem tylko tyle, że dobrze się pieprzyła. - zirytował się mężczyzna, palcem wskazując na ciemnowłosą dziewczynę.
-Jeszcze więcej ćpaj, to skończysz w piekle. – przez zaciśnięte zęby rzekła Franzi, a jej ton stał się niższy, co wzbudziło respekt do jej osoby.
Facet w loczkach odszedł od ławki, na której siedziała. Nadal wpatrywała się w jeden punkt, na ziemi. Nie miała pojęcia, czy mu uwierzyć. Nie. Nie mogła. Ona nie byłaby do tego zdolna. Tom, także pogubił się. Zrozumiał, że to przez Franzi są teraz tutaj, a nie w przytulnym mieszkanku. Złapał ją za podbródek i skierował jej wzrok na siebie. Franzi nie wiedziała, co zrobić. „Może się już domyślił...” – zastanawiał się dziewczyna, przyglądając się jego niewinnej twarzy. Już ich usta miały się zetknąć, gdy usłyszeli krzyki dobiegające zza krat. Wszyscy zwrócili na to uwagę. Zdali sobie sprawę, że kolejna grupka przestępcza ma zamiar zaszczycić ich swoją obecnością. Franzi na moment spojrzała zza kraty, zauważają pięcioosobową grupkę punkowców, którzy byli coraz bliżej. Niebieskooka, gwałtownie się poruszyła. Zaczęła rozglądać się na wszystkie strony, szukając jakiegoś wyjścia. Zauważyła Toma, który z zaskoczeniem przygląda się jej przerażonej twarzy. Franzi zwróciła na niego uwagę, szybko siadając na niego okrakiem, co sprawiło, że zdezorientowany chłopak, przytulił ją mocno do siebie. Poczuł, jak jej serce mono bije, a oddech staje się szybki i płytki. Wtulając się w Toma, Franzi zacisnęła powieki, chowając twarz w jego chudą szyję. Znów usłyszała znajome dla niej głosy, który nagle znalazły się razem z nią w małym pomieszczeniu.
-Spokojnie kochanie. – Tom energicznie gładził jej plecy, wdychając jej słodki perfum. – Wszystko będzie dobrze.
-Przytul mnie jeszcze mocniej. – wyszeptała Franzi, a on bez wahania wykonał jej polecenie.
-Vanessa. Wszystko będzie dobrze, tak jak mówiłaś. – swoją twarz, wtulił w jej gęste włosy, zauważając paru policjantów, kierujących się w stronę celi.
-Wychodzimy. – zdecydowanie, odezwał się jeden, w stronę nowoprzybyłej grupki nastolatków.
-Poszli? – Tom znów usłyszał szept dziewczyny.
-Tak. – zdziwiony, odpowiedział, słysząc po chwili, jak Franzi cicho płacze. – Vanessa, proszę. Nie płacz.
Popatrzyła się na jego zmartwioną twarz. Jej policzki, były już mokre, przez łzy, które wymusiła. Nie zważając na nic, puściła do chłopaka oczko. Tom, na początku nie zczaił, o co chodzi jego dziewczynie, ale gdy wstała i zaczęła szlochać, uśmiechnął się sam do siebie. „A to skubana.” – przetarł rozbawiony oczy, widząc, jak podbiega do krat i wołała, by ktoś ją stąd zabrał.
-Musze z kimś porozmawiać! – wydarła się, a młody policjant, podszedł w jej stronę. – Proszę, ja muszę.
-Ja nie wiem, czy mi pozwolą. – spojrzał na jej granatowe oczy, które pokryte szklistą powłoczką, wyglądały jeszcze piękniej.
-Luis, weź ją wypuść. Znów ma te napady histerii. – zza jednego biurka, odezwał się łysy mężczyzna.
-Dziękuję, jest pan kochany. – przetarła oczy, przed wyjściem, spoglądając jeszcze raz na zdezorientowanego Toma.
Tom podszedł do krat, łapiąc za grube pręty. Nie odrywał wzroku od Franzi, która znalazła się przy biurku tego samego łysego policjanta, który zezwolił na jej wyjście. Przyglądał się, jak ona zbliża się do mężczyzny i szepcze mu coś do ucha. Ten fakt, zirytował go jeszcze bardziej, gdy zaczęła zalotnie spoglądać na policjanta. Wykończony chłopak, oparł głową o kraty, w pewnej chwili widząc, jak Franzi wskazuje na niego palcem.
-Jego też proszę wypuścić. – spojrzała się na zamyślonego Toma, a potem na policjanta.
-No dobrze, ale jeżeli okaże się to kłamstwem, to swoje 18 urodzin, spędzisz w zakładzie. – niski ton mężczyzny sprawił, że ona trzepocząc rzęsami, przytakiwała na każde jego słowo. – Ok. Luis, weź wypuść tego młodego w dredach.
-Już się robi. – Luis, otworzył cele i wypuścił zadowolonego Toma, którego obdarzył serdecznym uśmiechem. – Tylko tu nie wracaj.
-Dzięki. – wziął głęboki oddech, zbliżając się w stronę Franzi, która opierała się o biurko gliniarza.
-Chodź. – podała mu rękę, jeszcze raz zwracając się do łysego policjanta. – Dziękuję.
-Tylko, jak tu jeszcze raz się znajdziesz, to zapamiętasz mnie do końca życia. – skarcił ją palcem, a ona tylko obdarzyła go uśmiechem.
Bez zastanowienia, prowadziła Toma przez długie korytarze, które budową przypominały labirynt. Chłopak chciał coś powiedzieć, lecz szybkie tempo dziewczyny, nie pozwalało mu na to. Ponownie miał mętlik w głowie. Jeszcze niedawno policjanci zarzucali mu, że ćpał, a teraz wychodził z komisariatu, nie zostawiając w nim żadnego śladu po sobie. Franzi ujrzała duże drzwi, z których wychodziło paru funkcjonariuszy.
-Co to miało do cholery być? Orientacja w terenie? – zirytował się Tom, zatrzymując Franzi na środku oświetlonego chodnika. – A tak w ogóle, co ty mu nagadałaś, że nas wypuścił?
-Że jesteśmy niewinni. – spokojnie odrzekła, po chwili dodają z kpiącym uśmieszkiem. – Chyba, że się pomyliłam.
-Wiesz dobrze, że ja bym w życiu tego świństwa nie wziął, w przeciwieństwie do twojej siostry. – popatrzył się jej w oczy, które jeszcze trochę były napuchnięte od płaczu.
-O co tobie teraz chodzi? – podniosła na niego głos.
-O twoją popierdoloną siostrę, przez którą tu się znaleźliśmy. – szarpnął ją lekko za ramię. – A jednak to prawda, że jest ćpunką.
-Ona nie jest ćpunką! – zacisnęła zęby, a dłonie uformowały się w pięść.
-Ona jest ćpunką i będzie nią do końca życia, rozumiesz? – Tom, nie potrafił już powstrzymywać emocji.
-Nie jestem ćpunką! – wrzasnęła tak głośno, że parę osób, w tym policjantów, zwróciło na nią uwagę.
-Co ty powiedziałaś? – chłopak ze zdziwienia, zmarszczył brwi i złapał ją za podbródek, aby móc przyjrzeć się jej oczom.
-Przejęzyczyłam się. Ty nawet nie masz pojęcia, co to znaczy mieć taką siostrę. Byłbyś z tego dumny, gdyby Bill ćpał? Wątpię. – spokojniejszym tonem, odezwała się do niego. – Nie chciałam, aby ktoś o tym do cholery wiedział, bo i po co. A teraz mnie puść.
Tom bez zastanowienia puścił jej rękę. Franzi tylko odwróciła się i szybkim krokiem pokierowała się na jeden z przystanków autobusowych, stojących niedaleko komendy. Chłopak spuścił głowę, przyglądając się chodnikowi. Nie potrafił spojrzeć na dziewczynę, z którą przed chwilą się posprzeczał. Dredziarz w pewnym momencie zaczął się kierować w stronę parku, który znajdował się blisko komendy. Przechodząc przez oświetlone uliczki, z papierosem w ręku, zaczął żałować tego, co powiedział i usłyszał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez polly chce krakersa dnia Poniedziałek 03-07-2006, 9:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 13:18    Temat postu:

pierwsza
jeju... błagam o następny part !!! Very Happy
Niech on się dowie ze to Franzi i niech ją pokocha Very Happy arrr.. Smile heh
Prosze Prosze !! nastepny part !! Smile
Pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 13:45    Temat postu:

AAAAAAAAAAAAAA Kina jeszcze nie zaczęłóam czytać tegio parta, a chce następny! Proszę, nie bądź taka, wklej niu parta!
Ide czytać Very Happy


Rewelacja:D, Kina parcik bardzo fajny, ale niech ona już powie tomowi, że jest Franzi! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 42, 43, 44  Następny
Strona 5 z 44

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin