Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tajemnica Tegernsee... CZĘŚĆ IX *24.01.2007*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 16:34    Temat postu:

Powiem szczerze, że nigdy się jeszcze tak nie umęczyłam, jak pisząc tą część. Wracając jednak do IV części chciałam ją dopieścić, jak tylko najbardziej mogłam (mam nadzieję, że nie przasadziłam w druga stronę)... ale w końcu to prezent dla was za waszą nieziemską cierpliwość - ale się podlizuję, pójdę za to do piekła Laughing
Zanim dam tą upragnioną IV część, chciałam ja zadedykować pewnym osobom...

Troskliwemu Misiowi za to, że jest i mnie wspiera na gg. To, że stała się dla mnie, jak działka najmocniejszego narkotyku bez którego nie jestem w stanie funkcjonować. To, że bez niej dzień jest dla mnie dziwny, niepełny.
Madzi_m która dzielnie znosi moje nie zawsze wesołe wiadomości. To, że jest mi bliska, rozumie, co czuje i że w wielu sprawach myślimy identycznie.
Oraz Night-kid, wiem, że tego i tak nie przeczyta, ale ja i tak muszę to napisać. Była pierwszą osobą, jaką poznałam na forum. Kontrowersyjna, intrygująca swoją osobą, oraz skłaniająca mnie do refleksji.

A teraz zapraszam...
____________________

CZĘŚĆ IV

- Poczekaj chwilę, ja zaraz wrócę – powiedziała z uśmiechem, puszczając przy tym oczko czarnowłosemu.

Anna zamknęła za sobą drzwi pozostawiając chłopaka z własnymi rozmyślaniami. Nie wiedział, co ona szykuje. No, może troszeczkę się domyślał… Przynajmniej miał taką cichą nadzieję, iż dobrze odczytał znaki swojej dziewczyny. A jak miałoby być inaczej?
Oparł głowę o chłodną ścianę, rozluźniając napięte mięśnie. Czekoladowe tęczówki powoli zakrywała ciemność stwarzana przez powieki jego oczu.
W myślach wyobrażał sobie, że się z nią kocha. Zwariował? Możliwe. Czuł subtelny dotyk jej dłoni, ciepły oddech wydychanego powietrza i ten zniewalający zapach. Słodki aromat magnolii i wanilii z nutą kwiatu lotosu, pobudzał do działania. Uwielbiał, gdy drażnił przyjemnie jego nozdrza. A nieznacznie wyczuwalne nuty jaśminowe, oraz piżmowe dodawały zmysłowości.
Pociągała go w każdym stopniu, począwszy od gestów, mimiki twarzy, do codziennych nawyków. Uwielbiał patrzeć, jak bawi się kosmykami swoich włosów, owijając je wokół palca. Jak niewielkie dołeczki na policzkach pojawiają się, gdy się śmieje. Jak układa usta w charakterystyczny dziubek, gdy udaje, że się gniewa. Kochał wszystko, co kojarzyło mu się z Ann. Była jego sensem życia, istnienia.
Drzwi do pokoju otworzyły się bezdźwięcznie. W pokoju panował półmrok. Niewielka smuga światła dawana przez naturalnego satelitę, wpadała do pomieszczenia przez szyby okien, stwarzając przyjemny, intymny klimat. Rudowłosa dziewczyna delikatnie stąpała po panelach - skradała się niczym kocica niechcąca zwrócić na siebie uwagi. Z zadowoleniem zauważyła, iż wokalista zasnął, bądź błądził gdzieś myślami. Taki obrót sytuacji, jak najbardziej jej odpowiadał. Wyłączyła dźwięk w telefonie i odłożyła komórkę na blat biurka, by nikt im nie przeszkadzał. Nie teraz, gdy po rozłące mają czas tylko dla siebie.
Bezszelestnie podeszła do łóżka, na którym siedział młodzieniec oparty o ścianę. Panujący w pomieszczeniu półmrok przysłaniał część jego twarzy, a niewielka smuga światła padała na policzek i lekko rozchylone usta. Uśmiechnęła się do siebie w duchu, uważnie stawiając gołą stopę na materiale przykrywającym łóżko. Narzuta pomarszczyła się od nacisku jej ciała, a ona zwinnie przełożyła nogę przez uda chłopaka starając się go nie zbudzić. Wstrzymała oddech, gdy wokalista poruszył się niespokojnie. Jednak był to na szczęście fałszywy alarm. Klęczała na kolanach po obu stronach jego nóg. Odetchnęła głęboko i delikatnie opuściła się na dół siadając na nim okrakiem. Bill powoli otworzył zamglone oczy, a obraz, który malował mu się przed oczami, kompletnie go zaskoczył.

- Ann… - był w szoku, żadne inne słowo nie zdołało wydobyć się z jego krtani, na której ktoś zawiązał niewidzialną pętlę.
- Ciii, nic nie mów – przyłożyła palec wskazujący do otwartych ust czarnowłosego – To jest część mojej niespodzianki – uśmiechnęła się ciepło.
- Jesteś niesamowita… - Bill wpatrywał się w postać dziewczyny, jak zahipnotyzowany. Choć nie wiadomo jakby się starał, nie mógł oderwać od niej wzroku. Miała na sobie koszulę nocną - ze zwiewnego turkusowego materiału - dobrze dopasowaną do jej sylwetki. Cienkie ramiączka goszczące na ramionach rudowłosej dodawały delikatności, niewinności. Na biodrach materiał rozszerzał się, tworząc niewielkie fale spoczywające na zgrabnych udach.
Ann wsparła się na dłoniach i zbliżyła swoje usta do jego. Przez chwilę oddychali tym samym powietrzem, po czym rudowłosa subtelnie musnęła wargi czarnowłosego…

... Tom zaniepokojony faktem, iż kuzynka do tej pory nie wyszła ze swojego pokoju, postanowił sprawdzić, co się dzieje.
- Leanne? – zapukał do drzwi – Leanne, otwórz…
- Odejdź!
- Nie wygłupiaj się, wpuść mnie… To ja, Tom.
- Tom, czy Bill, co za różnica… zostawcie mnie – wyczuwał, że głos jej się łamał, co go bardzo zaniepokoiło.
- Proszę… Lea – mówił spokojnie. Wiedział, iż tylko w ten sposób coś osiągnie.
Po chwili doszedł go stłumiony odgłos czyichś kroków. Chrzęst przekręcanego kluczyka w drzwiach. Dźwięk naciskanej klamki i niepewne uchylenie drzwi.
- Leanne, co się dzieje? – zapytał przerażony na widok bladej twarzy kuzynki i mokrych policzków od łez.
- Bill… - zdążyła tylko to wyjąkać, gdyż fala rozpaczy znów zawładnęła jej ciałem. Rzuciła się na zdezorientowanego gitarzystę i objęła w pasie, chowając twarz w jego klatkę piersiową, próbując zdusić napływ łez do oczu.
- Co on ci zrobił… - wyszeptał tuląc do siebie roztrzęsioną brunetkę…

… Ann zaczęła poruszać delikatnie miednicą, drażniąc zmysły chłopaka. Początkowo delikatnie, powoli, przesuwała się w przód i tył. Po krótkim czasie, do uwodzicielskiego tańca dołączyła subtelne kręcenie biodrami, powodując coraz to mocniejszy nacisk na krocze Billa. Prowokowała go. Kusiła. Sprawiała, iż stawał się bardziej pobudzony i gotowy na wszystko.
Czuł, że dłużej nie wytrzyma, lecz nie chciał jeszcze przerywać pieszczot. Podobały mu się takie gry. Jednak ta pozycja, w której się znajdował nie pozwalała na długie igraszki. Za bardzo go pobudzała. Postanowił to zmienić.
Położył dłonie na biodrach rudowłosej i szybkim ruchem przewrócił ją na plecy, a sam ułożył się pomiędzy jej udami, przygniatając swym ciałem.
Zawsze kończyło się na gorących pieszczotach, gdyż ona nie była gotowa na coś więcej, bała się. Tym razem również nie liczył, że było by inaczej. Dlatego chciał przedłużać tą chwilę w nieskończoność. Świat dla nich nie istniał. Wskazówki zegara zawsze nieubłaganie mknące do przodu - zatrzymały się. Nie liczył się czas. Tylko oni. Tu i teraz.

- Cholernie mnie pociągasz wiesz? – wyszeptał jej czule do ucha.
- Bill… - zaczęła.
- Tak, wiem – przerwał jej – Nie jesteś jeszcze gotowa, ale gdy… - nie dokończył, gdyż przyłożyła mu palec wskazujący do ust.
- Daj mi w końcu coś powiedzieć głuptasie… Dziękuję ci, że wykazałeś się tak długą cierpliwością. Doceniam to i mogę teraz śmiało powiedzieć, że jestem… - zaśmiała się serdecznie widząc zaskoczoną minę Billa i oplotła dłońmi jego szyję przyciskając do siebie mocno –… że jestem gotowa.
- Jesteś tego pewna? – spytał z niedowierzaniem.
- Tak. Wiem, że jesteś doświadczony w tych sprawach, więc czuję się bezpieczniej – uśmiechnęła się czule.
- Ann… - pocałował ją w czubek nosa – Kocham cię… za wszystko.
- Bill… - zaczęła cicho - Ten pierwszy raz - popatrzyła mu prosto w oczy, a ręce samoistnie zaczęły drżeć – Chyba, aż tak bardzo nie boli?
- Postaram się, żebyś jak najmniej to odczuła – uśmiechnął się ciepło, po czym złożył pocałunek na jej szyi. Delikatnie, subtelnie, muskał skórę rudowłosej niczym motyl. Czuł, że dziewczyna ma spięte mięśnie, denerwuje się.
- Nie myśl o tym, rozluźnij się… - mówił spokojnie. Dłońmi przemierzając nie odkryte jeszcze szlaki po zwiewnym materiale koszuli, przykrywającej jej zgrabne ciało.
Ann coraz bardziej poddawała się pieszczotom Billa. Napięcie ustępowało. Ośmielona łagodnością, obdarowywała pocałunkami tors chłopaka. Zapominając o otaczającej ją rzeczywistości.
Pomogła czarnowłosemu ściągnąć bluzkę, wyrzucając ją jak zbędną rzecz na podłogę. Ten sam los spotkał spodnie i bokserki chłopaka. Widziała go nagiego. W całej jego świetności. Takiego, jakim stworzył go Bóg…

…Brunetka siedziała z nogami przyciągniętymi do klatki piersiowej wbijając zamglony wzrok w panele podłogowe, na które rzucało złociste refleksy światło żyrandola. Zbyt dużo dziś płakała. Oczy miała zaczerwienione, jakby ciekły z nich krwiste łzy.

- Ja… ja naprawdę nie wiem, jak się u niego znalazłam w pokoju – zacisnęła palce na nogawce spodni – Poszłam spać i pamiętam tylko, że obudziłam się na jego łóżku… a on – oczy zaszły jej szklistą substancją – A on leżał na mnie – oparła czoło o kolana i zaniosła się spazmatycznym płaczem, obejmując nogi rękoma.
- Lea… czy wy uprawialiście…
- Ja tego nie chciałam! – wybuchła - To nie byłam ja – płakała nie podnosząc głowy z kolan - Ja nie wiem, jak do tego doszło…
- Boże…- Tom był w szoku, nie mógł uwierzyć, że jego brat bliźniak wykorzystał ich młodszą kuzynkę. Nie chciał sprawiać jej więcej bólu rozmową o zbliżeniu. Postanowił więc pójść okrężną drogą. Chciał jej pomóc ograniczając przy tym cierpienia, jak tylko najbardziej mógł - Nie pamiętasz, jak dotarłaś do jego pokoju?
- Nie… ale miałam dziwny sen. A raczej, dziwnie się budziłam.
- Co przez to rozumiesz?
- Nie czułam ciała, tak jakbym była jakąś lotną substancją, której kształtu nie da się określić – wzięła głęboki oddech i starała się mówić w jednej tonacji - Potem dopiero poczułam, że coś mnie wsysa i znów miałam swoje ciało, ale jakby coś oprócz tego siedziało we mnie… Widziałam wspomnienia, zdarzenia… ale one nie były moje…

…Bill wsunął dłoń pod gładki materiał koszuli nocnej Ann. Opuszkami palców chwycił bocznego, cieniutkiego paska złotych majtek i pociągnął go na dół, zdejmując tym samym zbędną bieliznę z ciała kochanki.
Delikatnie rozszerzył uda rudowłosej kładąc się na niej. Ich usta zbliżyły się do siebie na niebezpieczną odległość. Przez chwile oddychali tym samym, ciepłym powietrzem.
Czarnowłosy rozchylił językiem usta dziewczyny i połączył z jej w namiętnym tańcu.
Gdy Ann zaoferowana była czułością wokalisty, ten wykorzystał sytuacje - iż jest rozluźniona - i szybko w nią wszedł. Szarpnięcie wewnątrz jej ciała spowodowało gwałtowne, automatyczne otworzenie oczu. A jęk bólu stłumiony został przez czułe usta chłopaka. Nie ruszał się. Dał jej dojść do siebie. Przyzwyczajając do swojej obecności wewnątrz niej.

- Boli? – nic nie odpowiedziała, tylko kiwnęła potwierdzająco głową – Spróbuj się odprężyć, nie myśleć o tym – mówił łagodnie. Głosem pełnym zrozumienia.
Pocałował ją w usta, próbując przyćmić cierpienie czułymi gestami.
Powoli zaczął się w niej poruszać. W tył i przód. Przód i tył. Rudowłosa zarzuciła ręce na jego plecy, przyciągając do siebie bliżej, tak, że ich nagie ciała ocierały się o siebie, wytwarzając przyjemne ciepło.
Instynktownie kręciła delikatnie biodrami zwiększając doznania sobie, jak i chłopakowi. Ból minął, nie pozostało po nim najmniejszego śladu. Jego miejsce wypełniło przyjemniejsze przeżycie. Gdy Bill rozkoszował się bliskością ze swoją ukochaną, w pomieszczeniu rozległ się głośny dźwięk komórki. Znał ten sygnał. Tylko jednej osobie go przypisał…

- Odbierz.
- Nie – nie obchodziło go teraz, co osoba dzwoniąca może od niego chcieć.
- Bill, może to coś ważnego? Skoro i tak nam już przerwał, to odbierz.
- Eh… - westchnął zrezygnowany i sięgnął do kieszeni spodni, w których znajdowało się źródło dźwięku – Obyś miał coś ważnego do powiedzenia, bo inaczej cię zabiję, jak wrócę – powiedział chłodno do słuchawki.
- Zabić, to ja zabiję… ale ciebie matole!
- Czego chcesz?
- Coś ty zrobił? Rozum ci odjęło? Lea ma dopiero piętnaście lat, to jeszcze dziecko! Poza tym sam fakt, że to nasza kuzynka jest wystarczający, by trzymać się do niej z daleka.
- Teraz masz zamiar prawić mi morały?
- Nie, tylko masz wracać do domu i to natychmiast.
- Pogięło cię chyba.
- Bill, nie drażnij mnie i tak się nieźle wkopałeś. Jeżeli masz Boga, to módl się, żebyś nie został ojcem. Więc rusz swój szanowny tyłek i wracaj do domu, bo inaczej sam się do ciebie przejdę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Sobota 04-11-2006, 17:33, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 16:34    Temat postu:

to najpierw powiem tak:
ta dedykacja była chyba najpiękneijszą jaką kiedykolwiek dostałam
na początku do mnie nei dotarło, ale potem aż przeszedł mnie dreszcz i chciało mi sie płąkać. Nie wiem zcemu. Ty wiesz ze jesteś dla mnie bardzo ważna... musisz wiedzieć! dziękuje Ci za ten dzien gdy rozmawiałysmy 1 raz.


a teraz przejde do opowiadania Smile
podobało mi sie
jak ja lubie jak Ty piszesz. Byłas i zawsze bedziesz moja muza do pisania i wzorem :}
uwielbiam Twój styl taki lekki i pełen pięknych opisów
szkoda ze tak ubogo opisałaś sama neispodzianke :p
ale swoja droga troskliwy ten Bidon :}
a Tom? jak sie przejął ale zal mi tej małęj. Biedna i ciekawa jestem co to za siła tam ja przeniosła

kurde zabiłabym gdyby ktoś mi tak przerwał 1 raz nie dośc ze boli to jezscze tego bólu nei zameinisz na przyjemność bo nei zdazysz Razz

kocham


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annette




Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 17:27    Temat postu:

Część piękna
Niespodzianka była słodka.. o tak.
I jaki Bill był czuły w stosunku do Anny.
Aż miło się czyta Wink

A co do Leanne..
To jest ich kuzynka?
Oj, niedobrze.
Co siedzi jej w głowie?
Przecież, to nie była wina Billa..

Cheza, czekam na V odcinek tego opowiadnia.
Nie każ czekać długo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zulla




Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 18:37    Temat postu:

nadrobiłam wszystkie zaległości
i może nawet lepiej że pochłonęłam 3 części na raz, bo nie złościłam się że kończysz w takim momencie Smile
już niecierpliwie czekam

oj Cheza...
okropnie mnie wciągnęło!
nigdzie nie wykorzystana fabuła
lekko się czyta
nie potyka sie o rażące błędy
po prostu świetnie

pozdrawiam
Zull


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gooniaa




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pluszatkowa :)

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 21:37    Temat postu:

Cześć piękna.
Bardzo uczuciowa.
Bill taki czuły, wyrozumiały i kochany był podaczas tego stosunku.

A co do Leanne to no szkoda mi jej, ale to ona tam przyszła i ona tego chciała. Może lunatykowała?? Jeśli tak no to jej współczuje bo przez to narobiła sobie problemów. Very Happy

Tak naprawde to wspaniały part.
Pozdrawiam i życze weny. Smile
_________________

Jesteś kimś jednynym
i niezastąpionym.
W tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz.
W tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.

_________________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 21:40    Temat postu:

no ale przecież oni ze sobą nie spali, nie? xD

ide czytać wszystko od nowa Very Happy

jah, i znowu wpadłam jak śliwka w kompot... ja absolutnie nie moge czytać opowiadać, bo potem za bardzo wszystko przeżywam i spac nie mogę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pharrell




Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 22:47    Temat postu:

Podziwiam. Masz niesamowity talent, czego iście Ci zazdroszczę.
Wciągnięcie takiego bęcwała jak JA w opowiadanie, tak aby zatracił się w czytaniu jest sukcesem.

Cheza wycałuje Ci nawet stópki, tylko daj szybko nowy odcinek. Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 23:19    Temat postu:

Misiu muzą? Nie, nie.. po prostu twoją Chezą Wink A co do niespodzianki… ty niewdzięczna, ja się tu tak starałam, a tobie jeszcze mało? Laughing Poczekaj, taki part przyszykuję, że ci się odechce mówić "ubogo" Wink A z Billa to niezłe ziółko, z jednej strony opiekuńczy, delikatny, ale jak chce to potrafi jadem tryskać na prawo i lewo Cool A Leanne… to ważna postać w tym opowiadaniu, powiedzmy, że jest ona kluczem. Osobą ważną, przewodzącą temu opowiadaniu, to od niej się wszystko zaczęło, a czy skończy? Tego nie powiem. Jak zrozumiecie ją to i zaraz cała sytuacja w opowiadaniu się rozjaśni.

Annette czy wina Billa, czy nie. Tu można przyjąć dwie wersje. Mógł przecież się jej nie oprzeć, jednak zrobił to. Z drugiej strony to Lea go prowokowała. Cóż pół na pół. Trochę winy jednak jego było Wink

Zulla cieszę się, że wciągnęło, to znaczy, że staruszka Cheza potrafi jeszcze dotrzeć do czytelników.

Gooniaa tak przyznam racje, chłopak się postarał. W końcu miał w tej dziedzinie bagaż doświadczeń.

Madziara. no, ale przecież że spali Cool Spali, spali, niestety.

Pharrel no cieszę się, że do ciebie dotarłam. Skądś to znam… Tak, tak mnie samą również dość trudno czymś zaciekawić… A zwłaszcza lekturami Laughing no ale pomińmy tą niedogodność, to jest inny rodzaj dzieł XD
Oj mnie lepiej nie całować, bo jak mnie tak rozpieścicie, to w samo zachwyt popadnę, a wtedy to tylko potraktowanie młotkiem, lub kijem baseballowym pomoże Laughing Nie mniej zakoduje twoje słowa w głowie i się upomnę po moje Cool
Pozdrawiam,
Cheza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 23:33    Temat postu:

Tyyy... no faktycznie xD
ale wypraszam se! jednoznacznie to to nie wygląda xD on tylko był między jej udami, a to już nie musi oznaczać że był w niej xD
ale jaja xD
teraz to mnie już w ogóle zaintrygowałaś Razz
wiesz... chyba się musisz postarać jak najszybciej o kolejną część xD
Wink
pzdr

edit - staruszka? xD se mozemy rękę podać xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 0:05    Temat postu:

Madziara., a czy pani staruszka Cheza, ma potraktować patelnią drugą staruszkę? Laughing Oj chyba wypróbuję tą nową tytanową patelnię Cool W IV części też podkreśliłam, że jednak do stosunku doszło, żeby nie było że zatajam całą prawdę Laughing

Cytuję samą siebie XD napisał:
- Lea… czy wy uprawialiście
- Ja tego nie chciałam! – wybuchła - To nie byłam ja – płakała nie podnosząc głowy z kolan – Ja nie wiem jak do tego doszło…


następna poszlaka

Znowu cytat staruszki Chezy…się pomarszczę jeszcze bardziej na starość napisał:
- Bill, nie drażnij mnie i tak się już nieźle wkopałeś. Jeżeli masz Boga, to módl się, żebyś nie został ojcem. Więc rusz swój szanowny tyłek i wracaj do domu, bo inaczej sam się do ciebie przejdę.


Pozdrawiam,
Cheza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 0:13    Temat postu:

Zaskoczyło mnie... wszystko.
Od faktu, ze to jej pierwszy raz...
Do rozmowy Lei z Tomem.
Cała wina spadnie na Billa?
Tak po prostu?
Wszystko wyjdzie na jaw i jego związek się rozsypie?
Przecież to było zupełnie inaczej!

Znów się wciągnęłam.
I znów drastycznie urwałaś.
Idę do łóżka snuć tysiace przypuszczeń.

Wybacz za chaos.
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam.

Prezent jak najbardziej udany Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 9:37    Temat postu:

Chezunio kochana < bede tak na ciebie mowić >
pO pierwsze dotrzymalam słowka....
Czytałam wczesniej to opko;d i zawsze z lenistwa niechcialo mi sie pisać jak bardzo mi się to podoba;)
Nio ale dzis Ci mowie i masz świadków , ze bede komentowac. Ojjj "niegrzeczny" Bill zajety zaspokajaniem własnej żadzy zapomnial zwieryć sie bratu do czego doszło?
Noi tom , ostatni zdanie mnie rozwalilo od Toma;)
Ja ciem nuta..w zamian postaram sie dzis dac moje Wink
A cytacik cholernie mi sie podoba Wink

Twój Aniołek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 10:18    Temat postu:

oj, no dobra. ale podkreśliłaś to tak nagle RazzRazzRazz a wcześniej nie podkreślałaś tego tak bardzo xD poza tym, ona nie wie jak do tego doszło, więc... aha. no chyba, że faktycznie obudziła się i Billosława czuła w sobie xD ... a co do tego modlenia się o niezostanie ojcem - to Ann tego nie słyszała? bo wiesz, B. mógł mieć głośno głos w komórce włączony xD a poza ty - jak tak można! w połowie stosunku odbierać komórkę!! o.
Cheza... ale napisz szybko news xD tak, co sie rozwieją wszelkie me wątpliwości Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 10:22    Temat postu:

Masz rację, że był dopracowany...
Czarujesz Cheza...
ajlepszy jak do tej pory. Chyba tak.
Nie wiem, co jeszcze napisać.
Chyba komantarze są tu zbędnę.
Powinnaś być z niego i z siebie zadowolona.
Ogólnie z całego opowiadania.
Czego chcieć więcej?

Pozdrawiam Twoja Pauline...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyTH




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łomża

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 11:42    Temat postu:

Acchhh...

Bill taki delikatny, czuły... Widać, że darzy dziewczynę wielkim uczuciem, skoro troszczy się o nią w taki sposob, dba, by to było jak najprzyjemniej...
Wspaniale wszystko obrałaś w słowa, dałaś temu opowiadaniu.. duszę.

Ale Tom to ma wejścia, huhu... Już nie miał w jakim momencie zadzwonic ! Razz

Zjada mnie ciekawośc, co sie dalej wydarzy, więc PISZ MISTRZYNIO, PISZ!

;***

Ps. Co do Billa-Anioła... To już rozumiem, zwracam honor Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*złośnica*




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 12:00    Temat postu:

Podobało mi się , ten odcinek podobał mi się jak narazie najbardziej z całego opowiadania, był piękny
Bill w stosunku do Anny zachował się cudownie był taki czuły i martwił się o nią, ale za to okropnie postąpił z Leanne przecież oni są rodziną, nie powinien do tego dopuścić nawet jeśli ona tego chciała
A akcja z Tomem była najlepsza, normalenie wyczół kiedy ma zadzwonić Razz Tom obrońca poszkodowanych-nieźle, nieźle Smile
Masz talent kochana, tylko pozazdrościć
Napisz szybciutko new parta, nie daj nam długo czekać
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 12:08    Temat postu:

Ambre oj nie nie, cała wina nie spadnie na Billa, to by było hmmm… za proste. Mam pomysł co do tego, jak to będzie dalej i wy też się dowiecie.. w swoim czasie Wink I cieszę się, że prezent się podoba. A co do tego urywania, to ja już tak mam w genach, od urodzenia Laughing Tego się nie da zamienić, no chyba, że mi geny pozmieniają i zmutują tym samym Laughing

Aniołku wybaczam, bo sama miałam lenia i nie skomentowałam twojego dzieła, za co forgive me, dobra, ale wracajmy do naszego języka, nie amerykanizujmy Laughing
Nowa cześć będzie postaram się ją dodać do końca przyszłego tygodnia, bo w piątek wyjeżdżam.

Madziara jak nagle Razz Dawałam delikatne symptomy na początku Wink Ale pomińmy, teraz wszystko wyjaśniłam i jest klarowne, dla wszystkich. A Bill nie jest głupi, nie miał włączonego głośnika, więc nie dane jej było usłyszeć tych jakże interesujących słów Toma.

Pauline… żadne komentarze nie są zbędne Wink Ja doceniam każde, które płyną od was. Więc żaden cień ich nie przyćmi.

LadyTH tak Tom ma wejścia czerwonego smoka Laughing Wie kiedy zadzwonić.

A nowego parta postaram się jak najszybciej dodać Wink Ale to zobaczymy, chce, żeby był dopracowany jak reszta.
Pozdrawiam,
Wasza Cheza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 16:24    Temat postu:

Zacznę od błędów, które rzuciły mi się w oczy:
1)"Zbyt bardzo go pobudzała" - według mnie, trochę nie gramatycznie zbudowałaś to zdanie, powinno być raczej "za bardzo" lub po prostu:"zbyt pobudzała go"
2)"Jego miejsce wypełniło przyjemniejsze przeżycia" - tutaj też, chyba "wypełniły" lub przeżycie w liczbie pojedynczej.
No to tyle, więcej się nie czepiam.

Przeczytałam poprzedni odcinek i zapomniałam skomentować, czasem tak mam.
Ale ten Bill to łajdak, ma swoją dziewczynę, którą kocha, to musiał po drodze wykorzystać swoją kuzynkę. No cóż, to w końcu tylko facet.
Podobało mi się jak przeplatałaś dwie rzeczywistości, raz byliśmy w łóżku Billa i Ann, a raz przy pocieszającym Leę Tomie.
Nie mam pojęcia, jaki to stan skłonił Leę do wskoczenia Billowi do łóżka.
Mam nadzieję, że wkrótce sie wyjaśni.
Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olunia_




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 18:16    Temat postu:

Aaa Cheziu kończyć w takim momencie ?!
Naprawdę bardzo ładnie opisałaś wszystkie chwile Billa i Rudowłosej.
Czułam się jakbym siedziała koło nich i wszystko widziała Cool...no cóż Rolling Eyes
Ten odcinek też podobał mi się najbardziej.
Ale co z tą kuzynką?
Czekam.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pharrell




Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 10:38    Temat postu:

No właśnie.

Zdziwiło mnie jedno. Mr. Green

Jak Bill może zostać ojcem skoro między nimi do niczego tak naprawde nie doszło. Pomijając fakt że w nią ''wszedł'' to ich zabawa była raczej zbyt krótka.

Ps. Lisq w końcu jakiś chłopak!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 13:01    Temat postu:

Ta część wyjątkowo mi się podobała. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że najbardziej. Była świetna.
Bardzo przypadły mi do gustu te przejścia między sytuacją z Billem i Ann, a Tomem i Leą. Co prawda na początku wprowadzało mnie to w taki jakby stan zdezorientowania, ale teraz dochodzę do wniosku, że to bardzo ciekawy zabieg.

Dziękuję Ci bardzo za tą śliczną dedykację. Zrobiło mi się niezmiernie miło. Jesteś kochana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 13:07    Temat postu:

Pharrell napisał:
Jak Bill może zostać ojcem skoro między nimi do niczego tak naprawde nie doszło. Pomijając fakt że w nią ''wszedł'' to ich zabawa była raczej zbyt krótka.


No ciesze się, że ktoś na to uwagę zwrócił. (Te chłopaki Laughing)
No przecież, że od samego "wejścia" się nie stanie od razu ojcem Wink Do tego potrzeba czego innego, no ale tłumaczyć nie będę, to nie lekcja biologii o rozmnażaniu Cool
Tom przecież nie zna wszystkich szczegułów prawda? Więc skąd miał wiedzieć, ile trwał ich "stosunek"? Przecież oprócz przytaknięcia Lei na jego pytanie czy uprawiali, nic więcej się nie dowiedział Wink Więc sam sobie dopowiedział pewnie resztę, jak to chłopaki mają w zwyczaju XD ( joke Cool )
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pharrell




Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 22:11    Temat postu:

Cheza napisał:
Więc sam sobie dopowiedział pewnie resztę, jak to chłopaki mają w zwyczaju XD ( joke Cool )


Toż to nie prawda
Baby zawsze nas oczerniają. Mr. Green

A tak bez żartów...

Cheziu, kiedy ja się doprosze nowej częśći?!
Przecież wiesz że chłopacy się niecierpliwi Grey_Light_Colorz_PDT_42


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 16:11    Temat postu:

Dziś daję nową część, bo jutro wyjeżdżam i nie wiem, kiedy wrócę. Tzn. po tym weekendzie, ale który to będzie dzień, to nie mogę wam powiedzieć na 100%, bo możliwe że wyjazd się przedłuży.
Nie przeciągam i daje kolejną część Wink
___________________

CZĘŚĆ V

Czarnowłosy chłopak szedł wolnym krokiem po chodniku, nie zwracając na nikogo ani na nic uwagi. Był zły. Bardzo. Pierwszy raz zbliżył się do swojej dziewczyny. Chciał, aby była to dla niej niezapomniana chwila, a jego brat, jak zwykle musiał dać o sobie znać w najlepszym momencie. Zacisnął dłonie w pięści - tworząc dwie wypukłości - w kieszeniach obcisłych spodni. Przygryzł dolną wargę ze złości i przyśpieszył kroku.

*
Starszy Kaulitz siedział wraz z brunetką na kanapie, jedząc trójkątny kawałek pizzy.
- Zjedź coś – powiedział i przełknął kęs.
- Nie dzięki – odpowiedziała beznamiętnie – Nie jem tego świństwa –skrzywiła się mimowolnie.
- A ty, jak zwykle trzymasz się tych swoich zboczeń żywnościowych – przewrócił oczami i wziął kolejny kawałek.
- Ja przynajmniej zdrowo się odżywiam, a nie zapycham zbędnymi wypełniaczami.
- Tak? A ja przynajmniej sob… - nie dokończył, gdyż doszedł ich odgłos zamykanych z trzaskiem drzwi.

Leanne momentalnie poczuła, jak coś ściska jej wnętrzności. Ostatnie wydarzenia sprawiły, iż Bill jest teraz ostatnią osobą, którą chce widzieć. Zawiodła się na nim. Zranił ją swoim postępowaniem oraz ostatnimi wypowiedzianymi z jego ust słowami: "Zauważ, że to nie ja się tobie wpakowałem do łóżka, tylko TY mi – powiedział złośliwie - Więc nie udawaj teraz poszkodowanej".
Po całym ciele przeszły ją zimne dreszcze, jednak w tym przypadku nieoznaczające nic pozytywnego. Wstała szybko z kanapy i już chciała odejść. Uciec, jak najdalej stąd. Jak najdalej od niego. Jednak ręka Toma zaciśnięta na jej ramieniu skutecznie udaremniła wykonanie kolejnego kroku. Próbowała mu się wyrwać, lecz stanowczym ruchem pociągnął ją na kanapę koło siebie.

- Nic ci się nie stanie – uspokajał ją – Nie skrzywdzi cię, obiecuję – uśmiechnął się i pogładził dłonią po jej bladym policzku. Nie odpowiedziała, tylko kiwnęła potwierdzająco głową. Tom dodał jej otuchy. Wiedziała, że przy nim może czuć się bezpiecznie. Nie, nie, zaraz… Nie może ufać… To samo mówiła o Billu, jednak zawiódł ją.
Jeszcze raz spróbowała wstać – bezskutecznie. Tom był stanowczy, pewny siebie…
Leanne zdała sobie sprawę, że nie ma innego wyboru, jak mu zaufać. Przynajmniej spróbować.
Do pokoju wszedł młodszy bliźniak. Był zły i nie ukrywał tego. Wpatrywał się złowrogo w postać swojego brata. W tej samej chwili brunetka stworzyła sobie w umyśle wyobrażenie Billa, jako demona. Ciemne włosy do ramion - niczym nieprzenikniona czerń nocy - okalały jego jasną twarz. Brązowe tęczówki wyzierające spomiędzy mrocznego makijażu, mogłyby samym spojrzeniem - jak u bazyliszka - zamienić ciało śmiertelnika w kamień, a potem rozkruszyć posąg na drobny pył. Potrząsnęła głową starając się szybko odrzucić tą myśl od siebie. Jednak zalążek strachu zasadził swoje ziarenko w jej sercu.
Chłopak usiadł na fotelu przy kanapie, czekając na wyjaśnienia.

- Więc?
- Czy ty możesz najpierw pomyśleć, potem działać? – odpowiedział pytaniem na pytanie starszy brat.
- I to po to przerywałeś mi w spotkaniu z moją dziewczyną, którą nie widziałem od dwóch tygodni?... Powtarzam, dwóch tygodni – powiedział siląc się na normalny ton głosu.
- Jeszcze nie raz spotkasz się z Ann, a ta sprawa nie mogła czekać cholerny egoisto. Czy ty musisz myśleć tylko o swoim dobru?
- Jakoś do tej pory ci to nie przeszkadzało panie kobieciarzu – odgryzł się.
- Nie unikaj tematu – ostanie dwa słowa poprzedniej wypowiedzi starał się puścić mimo uszu – Czy ty zdajesz sobie sprawę, coś ty zrobił?
- O co ci chodzi?
- Bill, czy ty tylko udajesz takiego tępego, czy naprawdę nim jesteś? – mówił spokojnie, choć jemu to też przychodziło z wielką trudnością. Krew się w nim buzowała, lecz powstrzymywał nieodpartą ochotę w przyłożeniu młodszemu bratu. Tu chodziło o jego kuzynkę i chciał jej pomóc za wszelką cenę. Widział, jak cierpiała, a nie chciał przeciągać tej sprawy – Przespałeś się z Leanne, to podchodzi pod kazirodztwo wiesz?
- Sama mnie sprowokowała, ona też nie jest bez winy.
- Bill znasz ją, wiesz, że by tego nigdy nie zrobiła.
- A jednak – dopiero teraz spojrzał na brunetkę siedzącą obok Toma – Może sama mi to wytłumaczysz, dlaczego?
- Ja… ja tego nie chciałam – głos grzązł jej w gardle.
- Jak na miłość boską nie chciałaś, skoro sama do mnie przyszłaś – przewrócił oczami – Kłamiesz… i po co ci to?
- Ale ja naprawdę nie wiem! Obudziłam się… jak… jak… Ja nic nie pamiętam – oczy zaszły jej łzami. Nie wierzył. Miał ją za kłamczuchę i to chyba sprawiało jej największy ból.
- Kłamiesz… - powiedział stanowczo.
- Bill spróbuj ją wysłuchać do końca. Wiem, że ci trudno w to uwierzyć, ale…
- Tom i ty ją bronisz? – zapytał z niedowierzaniem.
- Bronie, bo wiem, że nigdy by tego nie zrobiła z własnej woli. Bill… każdy, ale nie Leanne.
- To niby ktoś ją namówił? – parsknął śmiechem – Ty chyba sam nie wierzysz w to, co mówisz – wstał z fotela – Oboje zwariowaliście. Czy ja mieszkam w wariatkowie? Posłuchajcie siebie samych!
- Bill… - zaczął Tom, jednak ten mu gwałtownie przerwał.
- Nie. Dajcie mi oboje spokój. Kuzynka, która udaje niewinną i brat obrońca uciśnionych – skrzywił się – Mam was dość – powiedział i wyszedł z salonu pozostawiając ich pogrążonych w ciszy.

*
Brunetka siedziała na parapecie oparta plecami o chłodną ścianę. Wpatrywała się obojętnym wzrokiem w ciemność rozpościerającą swe skrzydła za oknem. Powiew wiatru kołysał gałęziami drzew wprawiając w drgania drobne listowie.
Smukłymi palcami na przemian gładziła zimną szybę, przymykając powieki ze znużenia. Wciąż pamiętała ten moment, gdy obudziła się przy Billu. Czuła się dziwnie, nieswojo. To jej kuzyn, a zbliżył się do niej. Nie mogła pojąć, dlaczego? Te słowo rozbrzmiewało w jej głowie niczym nieustający dźwięk rogu, niepozwalający skupić myśli na niczym innym. Wciąż te nurtujące pytanie: "Dlaczego?... Dlaczego?".
Leanne będąca w stanie półsnu poczuła nagły, silny ból głowy. Jakby tysiące małych igiełek chciało brutalnie przeniknąć do głębi jej umysłu. Przed oczami świat zaczął wirować w szalonym tańcu. Zrobiło się jej słabo i straciła kontakt z rzeczywistością. Bezwładne ciało nastolatki osunęło się z parapetu, upadając z łoskotem na podłogę.
Po pewnym czasie otworzyła powoli powieki i zamrugała nimi kilkakrotnie. Gdy dotarło do jej świadomości - gdzie się znajduje - podniosła się na łokciach z paneli. Wygładziła materiał bluzki i nie zastanawiając się długo, wyszła z pokoju chwytając po drodze bluzę leżącą na łóżku.

*
- Leanne zaczekaj – usłyszała za sobą głos starszego bliźniaka, gdy wyciągała rękę do złotej klamki drzwi frontowych.
- Hm? – odwróciła się w jego stronę przechylając lekko głowę i unosząc prawą brew do góry.
- Gdzie ty się wybierasz? – zapytał podejrzliwie przyglądając się jej z zainteresowaniem.
- Przewietrzyć się. Wiesz… przemyśleć tą całą sprawę.
- Pójdę z tobą – zaoferował i już sięgał ręką po bluzę wiszącą na wieszaku, gdy ta złapała go za nadgarstek uniemożliwiając dalszy ruch.
- Nie – uśmiechnęła się ciepło – Chce pobyć sama. Nie martw się, znam okolice – zaśmiała się puszczając oczko kuzynowi – Przecież nie jestem u was pierwszy raz. Wrócę niedługo – już się odwracała w stronę drzwi nie widząc sprzeciwu Toma, gdy ten nagle zapytał.
- Lea… co się stało z twoimi oczami?
- Słucham? – zapytała zaskoczona.
- Masz miodowe oczy, a nie piwne, jak zawsze – zauważył.
- Czy wiesz Tom, że istnieje coś takiego, jak szkła kontaktowe? Idę – rzuciła i wyszła z domu.
Młody chłopak stał w bezruchu wpatrując się tępo w drzwi, za którymi zniknęła brunetka.
-Przecież ty nie masz wady wzroku… - wyszeptał – Co się z tobą dzieje Leanne… Co się z wami obojga dzieje…

*
Dziewczyna zapięła bluzkę pod szyję, narzucając kaptur na głowę. Szła szybkim krokiem, a dźwięk stawianych butów na kostce brukowej rozchodził się i ginął gdzieś w ciemnościach nocy.
"Co ja robię? Dlaczego moje ciało idzie na przód, gdy chcę stać" – zastanawiała się w myślach, gdy nagle z głębi umysłu doszedł ją stłumiony głos: "Ja cię prowadzę Lea. Nie zadawaj zbędnych pytań, po prostu idź" - "Ktoś ty? Gdzie ja idę?" - "Ale z ciebie ciekawska dziewucha. Dowiesz się nad Tegernsee… A teraz idź!"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Czwartek 09-11-2006, 21:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 17:33    Temat postu:

znów 1 ?

oj ta część mi sie podoba choc tak akrótka
juz sie wdrozyłam a tu bach koniec
zaczyna sie krecic akcja z Leanie
ciekawa ejstem co ebdzei dalej
podobał mi si eich dialog billa i Toma bardzo
taki naturalny
oj :}
ide spac nie wikem co wiecej napisac
dzis mało ambitny komentarz koniuszku


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Czwartek 09-11-2006, 23:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin