Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tajemnica Tegernsee... CZĘŚĆ IX *24.01.2007*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fumiko




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 19:33    Temat postu:

czytam Smile


Edit:

ojoj, coraz więcej mroku i zawiłości się pojawia...

samobójstwo? tragicznie i romantycznie
Część krótka, acz treściwa, w końcu się wyjaśniło, kto ją nawiedził, ale jak Sharwyn miałaby jej pomóc? Ciekawość mnie zżera, co też wymyślisz...

Cytat:
Upadła... szlochając i uderzając z całych sił w ziemię


Zawsze się zastanawiam, jak to jest, że duchy przenikają przez ludzi, a o ziemię uderzają... I nigdy nie udało mi się niczego sensownego wymyślić, by wyjaśnić tę kwestię lub ją zmodyfikować chociażby...

buziaki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez fumiko dnia Czwartek 07-12-2006, 10:17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*złośnica*




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 20:22    Temat postu:

Nie no tego się nie spodziewałam Exclamation
To było po prostu świetne, gratuluje Razz
Aż mnie ciarki przeszły jak czytałam
Po prostu brak mi słów
Wybacz nic więcej nie dam rady powiedzieć, jestem zauroczona tą częścią
Jeszcze raz gratuluje
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 20:39    Temat postu:

oj Chez...
alejak ona jej pomoże?
dobra, nieważne, dowiem się wraz z nadejściem kolejnej części.
było ok.
brakowało mi tego "czegoś" by czytać z zapartym tchem, ale za to trochę się wyjaśniła sytuacja yy 'drugiego ja' Lei.
i zastanawia mnie tylko postawa naszego Tomasza.
a Bill... Bill to Bill, chyba się na jego temat nie wypowiem. zero poczucia odpowiedzialnoości za swoje czyny. nadmuchany, ważniacki dzieciak. no, ale poszedł jej szukać. yy ale miaąm się nie wypowiadać Wink
Buź


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 22:50    Temat postu:

brat? o kurcze
nei spodziewałam sie ze ebdzie jej bratem
tu mnei zaskozcyłaś
ale ładne to było
bardzo łądnei opisałaś to ja wspomina
tylko ja bym tak szybko nei uwierzyła duchowi ja bym tam umarła ze strachu al eto ja Grey_Light_Colorz_PDT_42
mma nadziej eze ona si enei zabije bo nei chce tego no
zal mi je barzdo jest
buzik- guzik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 06-12-2006, 10:41    Temat postu:

Kurde, jakbym się zabujała w bracie [a to w ogóle nie wchodzi w grę, bo on jest wrednym paszkwilem] też bym wolała z sobą skończyć... Bleeeh! Aż się wzdrygnęłam ;/

Ale mam nadzieję, że z Leą jest w porządku. Ma dużo wątpliwości, rozterek, co dobrze świadczy. Oby tylko zwyciężył rozsądek.
Bo z tego co widzę, w jej życiu było dobrze, dopóki nie zjawił się duch, do tej feralnej nocy...
Ja na jej miejscu zrobiłabym: 'A kysz, zjawo, duchu nieczysty' ;]
Bo Bill ma swoją panienkę.
No.

PS. A jego zachowaniu wcale się nie dziwię, bo skoro dziewczyna najpierw tak, potem tak... Nie wiadomo o co kaman...
Duchy? On chyba w to nie wierzy ;}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaniecDuszy




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin (śląskie)

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 13:22    Temat postu:

Wredzie!
Czemu nie dodałaś nic nowego?
Po pierwszej części nie spodziewałam się takiego biegu wydarzeń.
Myślałam, że kuzynka Kaulitzów brała jakies prochy czy coś, a tutaj takie zaskoczenie...
Piękna historia.
Cudowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zulla




Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 14:07    Temat postu:

dlaczego ja dopiero zobaczyłam nową część??

ale przeczytałam
Cytat:
Żebyś porzuciła te uczucie bez walki o niego.

to uczucie....
maly blad ^

wiec...
coz wiemy cos o duchu, ktory jest przy dziewczynie...
znamy mozliwy scnariusz
slicznie
pozdrawiam ZUll


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 07-01-2007, 23:22    Temat postu:

Wybaczcie, ale zawieszam opowiadanie na czas nieokreślony. Nie wiem kiedy zamieszczę kolejny odcinek. Przepraszam was.
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Niedziela 07-01-2007, 23:26    Temat postu:

no świetnie świetnie
wiedziałam ze ebdzie tak jak z Amirem Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 07-01-2007, 23:33    Temat postu:

Misiu, ono nie zniknie. To, że wena mnie opuściła, to niestety, ale nie mam na to najmniejszego wpływu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 1:00    Temat postu:

Cheza.
a miałam nadzieję na nowy post.
życze szybkiego powrotu weny.
ale... szybko, szybko!
czekamy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 12-01-2007, 17:38    Temat postu:

Obiecałam sobie że skomentuje chociaz raz ten dział.
A jako że czytałam go częstoooo to strzele ci komenta.

Uwielbiam to opowiadanie. Najlepsze ze wszystkich.
a twoja najdcudowniejsza notka była o stosunku Billa z jego gril!

cudownie, krótko i na temat.

{ps. jestem twoją fanką XD}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 23:25    Temat postu:

Po pierwsze dziękuję wam za wszystkie komentarze z całego mojego małego serca. Dużo dla mnie znaczą. Mam dla was niespodziankę... nową część, mam nadzieję, że wam się dalej będzie podobać, to co siedzi w mojej głowie. A teraz zapraszam do nieobowiązowej lektury.

CZĘŚĆ VIII

Czarnowłosy biegł ile sił w nogach. Nie zwracał uwagi na gałęzie drzew smagających go po twarzy. To się teraz dla niego nie liczyło, chciał odnaleźć kuzynkę. Tak bardzo się o nią bał. Nie wiedział, czego może się spodziewać jak dobiegnie na miejsce i czy w ogóle ona tam będzie. Oddałby wszystko, żeby siedziała teraz w domu śmiejąc się wraz z Tomem, rzucając się chipsami podczas oglądania telewizji. Tak bardzo chciał, żeby tyle spraw się nie wydarzyło. Przystanął. Szaleńczy bieg wykończył go. Serce biło jak oszalałe, dudniąc w jego wątłych piersiach. Oddychał szybko i płytko, starając się złapać jak najwięcej życiodajnego powietrza. Lecz wiedział, że nie ma teraz na to czasu. Sytuacja wydała mu się dość poważna. Tom miał rację… Przygryzł dolną wargę zaciskając dłonie w pięści. Odepchnął się brutalnie od podłoża szybko poruszając nogami. Biegł szaleńczy maraton. Myśląc tylko o kuzynce…

*
- Ale ja go nie kocham taką miłością – Lea pokręciła głową.
- Kochasz – skwitował krótko duch – A ja ci w tym pomogę.
- Nie, nie chce – Lea podniosła głos. Kochała Billa tylko jako brata, nigdy nawet nie pomyślała, że mógłby być dla niej kimś innym.
- W końcu sama zrozumiesz. Potrzeba ci tylko czasu – eteryczną dłonią dotknęła policzka dziewczyny – Pomogę ci, bo to moje zadanie.

*
Zdyszany dobiegał do celu. Za drzewami powoli wyłaniało się jezioro spowite lekką mgiełką. Błagał w myślach, żeby nie przybył za późno. Napięcie w nim rosło, krew płynęła w jego żyłach niczym rwąca rzeka. Zaczął wykrzykiwać jej imię. W jego głosie można było dostrzec wielkie zdenerwowanie i przerażenie. Zawodził jak mały wilk, zagubiony w olbrzymim lesie z dala od matki. Wystająca gałąź zraniła go w policzek zostawiając na nim krwawą kreskę. Syknął cicho, lecz podenerwowanie uśmierzyło ból.

*
Dziewczyna gwałtownie obróciła głowę w stronę, z której dobiegał ją głos. Znała go. Kojarzył jej się tylko z jedną osobą.

- Bill… - wyszeptała cicho brunetka.
W tej samej chwili twarz ducha wygięła się w uśmiechu.
- Czas ci pomóc Leanne – to powiedziawszy złapała zdezorientowaną nastolatkę za ramiona całując ją w usta. Powoli eteryczna postać zaczęła się rozmazywać i przenikać do ciała dziewczyny. Gdy po Sharwyn nie pozostało najmniejszego śladu, brunetka poczuła silne szarpnięcie. Krzyknęła z rozdzierającego ją od wewnątrz bólu i opadła bezwładnie na soczystą trawę.
Czarnowłosy chłopak zauważył sylwetkę postaci wśród roślinności otaczającej rozlewisko. Otworzył najszerzej jak potrafił powieki, uwalniając brązowe tęczówki z cienia rzęs. Serce biło mu jak oszalałe, oczy przepełnione potężnym przerażeniem wpatrywały się jak zahipnotyzowane tylko w jeden punkt. W myślach pojawił się film zmieniający klatki z prędkością światła. Wszystkie dotyczyły jednej osoby.

- Leanne! – krzyknął głosem pełnym lęku i obawy. Momentalnie ruszył pędem w stronę leżącej postaci. Gdy znalazł się tuż przy niej, nie wierzył własnym oczom. To była ona. Jego młodsza kuzynka. Ukląkł i wsparł jej głowę o swoją klatkę piersiową – Leanne, proszę obudź się… obudź się… obudź! – zawołał tuląc ją do siebie.
Nie odzyskała przytomności. Był przerażony, nie wiedział, co ma robić. Ręce mu drżały, w głowie kłębiło się miliony czarnych myśli. Błagał Stwórcę żeby się ocknęła, jednak On pozostawał głuchy na jego próśby. Zadzwonię po Toma, pomyślał. Włożył rękę do kieszeni spodni, jednak nic nie poczuł. Była pusta. Sprawdził drugą, to samo. Przeklął, nie wiedząc, co robić. Pierwszy raz w życiu był bezsilny. Wstał z trawy biorąc kuzynkę na ręce. Nogi mu drżały, jednak szedł z nią dzielnie. Co chwilę sprawdzał, czy przypadkiem się nie ocknęła. Tak bardzo chciał zobaczyć głębię jej piwnych tęczówek, szeroki uśmiech goszczący na rozanielonej twarzy. Tymczasem ona cały czas trwała zaklęta w kamień. Spała błogim snem. Tylko ten, co stworzył padół ziemski, wiedział, kiedy się zbudzi i czy w ogóle.
Zmęczony, zdyszany dotarł do domu. Przycisnął łokciem dzwonek przy drzwiach. Po krótkiej chwili dało się słyszeć odgłos zbiegającej ze schodów osoby. Ciche stąpanie po panelach, aż w końcu drzwi otworzyły się. Starszy bliźniak popatrzył z przerażeniem na ciało kuzynki spoczywające w ramionach Billa.

- Bill… Boże, co z nią? – spytał zatrwożony, wpuszczając brata do środka.
- Nie wiem. Znalazłem ją nad jeziorem – odparł czarnowłosy drżącym głosem, kładąc Leanne na sofie – Ledwo, co oddychała… Tom, co my mamy teraz zrobić? – ukląkł przed nią obejmując dłonią jej zimną rękę.
Klatka piersiowa brunetki unosiła się nieznacznie, powoli. Oczy miała wciąż zamknięte, ukryte przed światłem rzeczywistości. Nagle ciało piętnastolatki wygięło się w łuk, a z ust wydobył się cichy jęk. Chłopcy popatrzyli na nią przerażeni. Bill mocniej zacisnął dłoń na jej ręku, drugą starając się przytrzymać ją za bark. Otworzyła szerzej usta zaciągając się dużą dawką powietrza, po czym opadła na skórzaną sofę. Jednak klatka piersiowa nie falowała. Jej oddech ustał.

- Nie! – krzyknął zrozpaczony Tom upadając na kolana – Leanne… - dłońmi zasłonił sobie twarz. Trząsł się. Nie mógł uwierzyć, to tak nie mogło się skończyć. Nie w ten sposób.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 23:58    Temat postu:

ej ale krótlkie az nie wiem co napisac bo nei ma co za bardzo
nic takiego si enei wydarzyło
ale łądnie napisałas
ładnym jezykiem :0
wiec czekam na next Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Wtorek 23-01-2007, 0:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annette




Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 0:07    Temat postu:

Czy ona..?
Nie, napewno nie.
Nie może.
Przecież w jej ciele siedzi ten duch.
Co będzie z Leanne?..


Cieszę się, że powróciłaś Cheza.
Tęskniłam za tym opowiadaniem.
Mam nadzieję, że szybko dodasz następną część.
I rozwiejesz wątpliwości.

Życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 9:49    Temat postu:

no Chezolku mój kochany!! Witam na powrót! Smile
no i co? i czamu tak krótko?
no i nic nie wyjaśniłaś.
"zacisnął dłoń na jej rękU"?? Razz ręce chyba, co? :]
i za bardzo panikują. Tom.
gdzie tam jej do śmierci jak nic na to nie wskazywało. no tak, różnie mozna umrzeć i też nic na to nie bedzie wskazywać, aczkolwiek...
no.
oj chyba Ci się Chez do tej cześci brakowało gumisiów abo czekolady przed sobą Razz
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 10:33    Temat postu:

Zaklepuję miejscówkę, komentarz po południu Smile

Edit:

Oj Chezuś, krótko, chociaż akcja była dość wartka.
Zastanawiam się, co ta duszyczka zagnieżdżona w niej kombinuje. Nie uśmierci Leanne, to pewne, bo wtedy jej plan wziąłby w łeb, może chce raczej nastraszyć chłopaków?
Ładnie i chyba bezbłędnie napisane. W sumie jak czytam, to nie za bardzo zwracam uwagę na błędy, chyba, że są rażące.
Teraz wiesz na co z niecierpliwością czekam?
No oczywiście, że na kolejną część Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Wtorek 23-01-2007, 16:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zulla




Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 14:13    Temat postu:

tak więc...
hmm..
ymmm...

nie wiem.
część powiem szczerze nie powalająca, dobra to i owszem, ale nic pozatym.

zakończenie tej części pospolite.
chociaż myśle, że nie umarła.

ślicznie, bo przecież spod Twojej klawiatury nie mogło wyjść nic innego.
obrazowo
wszystko widziałam oczyma wyobraźni
to jak zdesperowany Bill niósł ją do domu...
to jak na nią patrzył

ale czegoś mi brakowało,
sama nie wiem czego

pozdrawiam
czekam na kolajną część
Zu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 14:49    Temat postu:

Pocałowała ją w usta?
Dziwny sposób, na wtargnięcie do jej ciała i spowodowanie... omdlenia.
Szaleńczy bieg Billa, towarzyszące mu przy nim uczucia, opisałas jak zwykle wyśmienicie.
Dają do myślenia..., tak samo jak zaprzeczenia Lei.
Kocha go jak kuzyna, tylko jak kuzyna.
Czyżby Szawryn na siłę chciała wmówić jej, że jest inaczej?
Do tego brat Szawryn...
Długie czarne kosmyki.
Czy Bill jest do niego zabujczo podobny, czy o to chodzi?
Uczta dla oczu.
Ten odcinek wzbudził we mnie wiele emocji.

Uratują ją, prawda?
Tylko jak...

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 16:46    Temat postu:

Misiu - wiem, że krótkie, ale nie chciałam was zanudzić na śmierć Wink Mogłam uciąć kawałek IX części, ale moim zdaniem, zeszpeciłoby efekt. To była część przejściowa, potrzebna do dalszego rozwoju akcji.

Annette - ja też się cieszę, że wróciłam. Ale spokojnie, tak nie zakończę tego opowiadania, takie zdarzenie było mi potrzebne, by was zaznajomić, co pomału dzieje się z Leą. Bo jak bym dała ni stąd ni zowąd takie zakończenie jak planuje, to by było niepełne. Dlatego potrzebne mi są takie wstawki, które bądź, co bądź, nie muszą was zachwycać treścią. Ja to doskonale rozumiem. Ale już nic nie powiem, będę milczeć jak grób Cool A kolejna część pojawi się dość szybko.

Madziara. - wiem, wiem, że dramatyzowali. Ale w takich sytuacjach po prostu się nie myśli racjonalnie. No przyjmijmy, że część ludzi, żeby nie było, że wszyscy. Strach robi swoje i czasami potrafi wyolbrzymić do mega rozmiarów Wink A co do tej części powiedziałam już to co miałam w odpowiedzi na komentarz Annette, a nie chce się powtarzać drugi raz xD

Beatko - a ja zaklepuję ci tutaj miejsce na odpowiedź, na twojego posta o! xD
Edit: xD dobrze kombinujesz moja droga Wink Leanne nie umrze, jest mi jeszcze potrzebna. Poza tym nie tylko mi Cool Wiem, że okrutna dla niej jestem, ale niestety maleńka gra taką rolę. A ja wiem, że czekasz xD Niedługo ją zamieszczę, obiecuję.


Zulla - wiem, że pospolicie, nic szczególnego, ale to zamierzone jak wspominałam już wcześniej Wink Chcąc nie chcąc musiałam to dodać, żeby opowiadanie się kupy trzymało.

Ambre - ja dużo rzeczy sama wymyślam, tak też było z tym pocałunkiem. Któregoś dnia nawiedziła mnie wizja tego momentu i postanowiłam to wykorzystać. Nikt tak naprawdę nie wie, jak duchy opętują ludzi. Dlatego można popuścić wodzę fantazji. Co ja swoją drogą uwielbiam xD I cieszę się, że pojawiają się pytania w twoich myślach. To bardzo mnie cieszy. Dobrze kojarzysz Wink Staram sie, żeby nie było za bardzo zagmatwane, by przyjemnie się to opowiadanie czytało. A jeżeli nadal pozostaną niedociągnięcia, gdy skończę opowiadanie, wtedy będę mogła odpowiedzieć na pytania. na razie nie chce niczego zdradzać Wink

PS. Kolejna cześć powinna was zaskoczyć. Przynajmiej mam taką cichą nadzieję.
Pozdrawiam,
Chez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 19:32    Temat postu:

Jeśli ta część wywołała u mnie takie emocje, a Ty zapewniasz, że dopiero kolejna nas zaskoczy, to nie potrafię sobie nawet wyobrazić, co Ty kombinujesz xD
W każdym bądź razie - Twoje niecodzienne opowiadanie strasznie mnie zafascynowało. Cieszę się, że pozostawiasz wiele pytań bez odpowiedzi, uwielbiam tajemnice, ale ta króciutka notka po tak długiej przerwie jest dla mnie istną torturą!
Udało ci się mnie zaskoczyć, ale daj w końcu zaspokoić ciekawość!
Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu xD Ufam Twoim zapewnieniom i wiem, że będzie to prawdziwa bomba.
Pozdrawiam ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 24-01-2007, 0:11    Temat postu:

Konefka - cieszę się, że ci się podoba. W sumie tak długo czekałyście na nowe części, wierzyłyście we mnie i za to wam dziękuję.
Stanęłam twardo na nogi i nie zamierzam się poddawać. Miałam już tą część w zapasie, chciałam ją dać w przyszłym tygodniu, ale co tam. Zasłużyłyście na kolejną część, mimo tak krótkiej przerwy pomiędzy jedną, a drugą. A co mi tam Wink
Mam nadzieję, że się spodoba.
___________

Specjalna dedykacja:

dla Misia - bo wspierasz mnie, podnosisz na duchu. Wiesz o mnie bardzo dużo, aż sama się zdziwiłam, że tak potrafiłam się przed tobą otworzyć, ale nie żałuję tego. Miło mi się z tobą rozmawia na gg i co najważniejsze potrafisz mnie zrozumieć. Dziękuję ci, za pierwszą rozmowę i kolejne trwające do dziś oraz za to, że po prostu jesteś.

dla AnIoŁkA - wiesz, trochę jesteśmy do siebie podobne. Obydwie nas świat w jakiś sposób doświadczył i co mnie zaskakuje, potrafimy odgadnąć nasze myśli. Zaintrygowało mnie to jak i twoja osoba. Rozmowy z tobą są pełne humoru, ale gdy potrzeba, potrafisz ze mną poważnie porozmawiać. Dziękuję i cieszę się, że będę mogła w twoim towarzystwie spędzić czas na kwietniowym koncercie Tokio Hotel. Dziękuję za to, że mnie przekonałaś z Blue, choć fanką ich nie jestem, to jadę tam dla ciebie i innych bliskich mi osób, które poznałam na forum. Wierze, że będziemy dobrze się bawić.

oraz dla Madzi_m - znamy się już tyle czasu, choć tylko przez gg. A mam wrażenie, jakbym znała cię od urodzenia. Wiem, że nie przeczytasz tego, ale ja czuję potrzebę, by to tu napisać. Chciałam ci podziękować za każde twoje słowo, za to, że zwykłymi słowami potrafiłaś sprawić bym przystanęła i pomyślała nad ich sensem. Dziękuję ci.

A teraz zapraszam do lektury Wink

CZĘŚĆ IX

Młoda dziewczyna leżała na skórzanej sofie. Brązowe kosmyki okalały twarz dodając jej uroku. Wyglądała tak niewinnie, jakby spała. Świat dla niej stanął w miejscu. Wskazówki niewidzialnego zegara zatrzymały się. Jednak tak naprawdę wszystko dokoła niej żyło, biegło z upływem czasu.
Dwóch chłopców klęczało nad jej ciałem, błagając w myślach, by otworzyła oczy. Nagle klatka piersiowa nastolatki nieznacznie uniosła się do góry. Jednak to wystarczyło, żeby zauważyli ten delikatny ruch. Czarnowłosy chłopak przysunął się bliżej sofy, ponownie zaciskając dłoń na jej chudej ręce. Gwałtownie oderwała plecy od mebla, wyginając ciało w łuk. Głośno wciągnęła życiodajne powietrze do płuc starając się dostać jego jak największą dawkę. Usiadła, oddychała szybko. Jakby dopiero, co wyrwała się oprawcy, starającego się ją udusić. Zabrać możliwość zaczerpnięcia niewidzialnej substancji, pozwalającej jej funkcjonować. Bill przytulił ją mocno do siebie, subtelnie gładząc brązowe włosy.

- Ciii. Już dobrze – powtarzał.

Gwałtownie wyrwała się z jego objęć, patrząc na niego z przerażeniem w oczach. Powoli docierał do niej fakt, gdzie się znajduje. Puzzle rozsypanej układanki, zajmowały swoje miejsca, ukazując jej obraz tego, co działo się wcześniej.

- Nie dotykaj mnie… - spuściła głowę – Zostawcie mnie oboje. Proszę… - chciała wstać, lecz dłoń Toma zacisnęła się na jej ramieniu, nie pozwalając wykonać ruchu.
- Jesteś osłabiona, gdzie ty chcesz iść? – martwił się o nią. Tym bardziej teraz nie powinna być sama.
- Zostaw mnie w spokoju – siliła się na stanowczy ton – Chcę się położyć w pokoju – starszy bliźniak cofnął rękę, a Lea chwiejnym ruchem podniosła się z sofy.
- Pomogę ci – powiedział ciepłym głosem.
- Nie dzięki, poradzę sobie sama – nie chciała, by jej dotykali. Ani on ani Bill. To przez nich tak cierpiała. Na dodatek ten duch. Musiała trzymać się z dala od kuzynów. Gdy Sharwyn była w niej, nie miała kontroli nad własnym ciałem. Nie mogła ponownie do tego dopuścić. By duch miał nad nią władzę. Nagle poczuła ciepło czyjegoś ciała. To Tom objął ją w talii pomagając utrzymać równowagę.

- Powiedziałam zostaw mnie! – podniosła głos, równocześnie odpychając go od siebie. Chłopak przez chwilę wpatrywał się w jej piwne tęczówki. Nie wiedział, co jej się stało. Dlaczego trzyma go na odległość.
- Ale dlaczego? – spytał podchodząc bliżej.
- Tom… po prostu odejdź! – krzyknęła ze łzami w oczach. Opadła na kolana chowając twarz w dłoniach.
Starszy bliźniak zacisnął ze złości ręce. Ostatni raz spojrzał na kuzynkę i biegiem puścił się po schodach do swojego pokoju.

Wszedł do pomieszczenia trzaskając drzwiami. Oparł się o nie plecami, odchylając głowę do tyłu. Był zły, czuł, że ją traci. Nie umiał się z nią dogadać tak, jak kiedyś. Oddalała się, nawet zwykły dotyk jego ręki na jej ciele powodował, że odsuwała się od niego niczym poparzona. Źle się z tym czuł. Pragnął mieć ją blisko i z każdą chwilą jeszcze bliżej. Za wszystko winił swojego brata. To on ją skrzywdził tamtej nocy. Choć kochał bliźniaka ponad życie, był na niego piekielnie wściekły. Lea była ich kuzynką i nie kochała go tak, żeby pójść z nim do łóżka. On to na niej wymusił, pomyślał. Uderzył ze złości dłonią - zaciśniętą w pięść - w drewniane drzwi. Zdjął czapkę z głowy i rzucił ją w kąt pomieszczenia. Był zdenerwowany, złość rozsadzała go od wewnątrz. Miał nieodpartą ochotę sprowadzenia tornada na ten pokój. Rozniesienia wszystkiego wokoło.
Podszedł do biurka i usiadł na fotelu obrotowym przed monitorem. Z kieszeni szerokich spodni wydobył paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Podpalił małym płomieniem końcówkę i zaciągnął się kojącym jego zmysły dymem. Dawało mu to błogie odprężenie, chwilowy odlot z tej brutalnej rzeczywistości. Przymknął zmęczone powieki, wydychając głośno powietrze...

- Tom... Tom – choć miał na sobie T-shirt, to nawet przez jego materiał poczuł przyjemne ciepło ręki, zaciśniętej na ramieniu.
- Hm? – wymruczał, leniwie otwierając zaspane powieki.
- Papieros ci się wypalił – młoda dziewczyna kiwnęła głową na dłoń dredo-włosego trzymającą sam filtr.
- O... – powiedział zdziwiony wrzucając peta do popielniczki. Po chwili niepewnie spojrzał jej w oczy. Były pełne blasku, żywego koloru. Ona uśmiechnęła się lekko puszczając ramię chłopaka – Lea... dlaczego się ode mnie oddalasz? Dlaczego nie jest tak, jak kiedyś?
- Kuzynie, wydaje ci się – powiedziała wymijająco.
- Znów kłamiesz – odrzekł pewnie, opierając się o oparcie fotela. Nie patrzył już na nią, przeniósł wzrok na ekran monitora.
- Przestań... To nie prawda – potarła ręką po swoim ramieniu.
- Tak? To dlaczego, jak cię dotknąłem, to ty skrzywiłaś się i odepchnęłaś jakbym był jakiś trędowaty?
- Wiesz, co? Wyolbrzymiasz wszystko. Po prostu nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie dotykał! – podniosła głos.
- Billa też byś ponownie odtrąciła? Chyba wcześniej było ci z nim dobrze, co? – zapytał z ironią i wstał z fotela, wymijając zdezorientowaną kuzynkę. Czuł, że przesadził, ale nie mógł już wytrzymać napięcia, musiał się wyładować – Jaki był w łóżku? – spytał głosem ociekającym jadem, stojąc przy drzwiach.
- Zajebisty – powiedziała z wyższością, starając się ukryć łzy przysłaniające jej oczy – Nigdy byś mu nie dorównał – gdy to usłyszał, trzasnął drzwiami i poszedł do łazienki. Nie wiedział, co się z nim dzieje. Zaczynał pomału wariować. Zmieniać kolejne wcielenia, jak wąż skórę. Był już cholernym podrywaczem, zakochanym nieszczęśliwie chłopakiem, porządnym i odpowiedzialnym człowiekiem, a teraz? Czuje, że zamienia się w chorego psychopatę, szaleńca. Nie umiał sobie poradzić z samym sobą, a najgorsze było to, że nikt nie zauważył tego, co się z nim dzieje. Potrzebował pomocy, jak nigdy wcześniej. Jego dusza zawodziła, wołała o S.O.S. do najbliższych osób. Jednak słowa odbijały się od nich, jak od dźwiękoszczelnej szyby. Był sam.
Wszedł do łazienki. Starał się pozbyć krążących w jego głowie myśli. Po raz pierwszy w życiu, chciał się pozbyć wszelkich uczuć. By słowa układające się pod jego czaszką starła niewidzialna gumka, pozwalając mu na chwilę odprężenia. Ściągnął z siebie ubrania, które w nieładzie spoczęły na zimnych kafelkach podłogowych. Spojrzał się w lustro, widział przed sobą młodego chłopaka o wątłej budowie ciała z lekko podkreślonymi mięśniami na płaskim brzuchu. Zastanawiał się, co tak naprawdę dziewczyny w nim widzą. Mógł mieć prawie każdą. Tylko, czy dzięki swojej nieodłącznej partnerce - sławie, chudej sylwetce i chłopięcej twarzy z delikatnymi rysami, czy może za swoje wnętrze? Co za różnica? Ważne, że mógł mieć. Jakiś czas temu tak myślał. Ale tamten Tom odszedł, a jego miejsce zastąpił nowy. Uniósł lekko prawy kącik ust, a srebrny kolczyk odbił światło rzucane przez kinkiet, przymocowany do ściany z boku lustra.
Otworzył rozsuwane drzwi kabiny prysznicowej i wszedł do środka. Woda z aparatu przyjemnie zwilżyła jego ciało. Kropelki płynęły wąskimi strumyczkami po skórze, kreśląc zawiłe szlaki. Czuł błogie odprężenie, napływ potężnej dawki energii, która zaczęła krążyć w jego żyłach. Uniósł głowę do góry pozwalając wodzie oblać swoją twarz. Gorące powietrze zamieniło się w przyjemną mgiełkę unoszącą się w powietrzu.
Nagle drzwi od łazienki otworzyły się, a do zaparowanego pomieszczenia weszła młoda dziewczyna. Unosząca sie w powietrzu para, znów zamieniała się w wodę, spływając cienkimi stróżkami po kafelkach. Gorąco zapierało jej dech w piersiach, ciało przeszywały dreszcze od pokrywającej ciało, wilgotnej pary. Stał do niej tyłem. Niepewnie podeszła do kabiny i zastukała w plastikową szybę tak, by usłyszał. Zaskoczony chłopak odwrócił głowę w jej stronę. Popatrzył się na nią pytającym wzrokiem, unosząc dodatkowo prawą brew do góry. Dziewczyna speszyła się, a policzki pokryły urocze kolorki wywołane widokiem jego nagiego ciała. Jednak chłopak szybko posmutniał, przypomniało mu się ostatnie zdarzenie. Uraził ją, zbyt ostro potraktował. A teraz? Ona tutaj przed nim stała. Westchnął, po czym wyłączył dopływ wody i otworzył drzwi wystawiając głowę na zewnątrz.

- Co chcesz? – spytał łagodnie.
- Ja... – podniosła wzrok i spojrzała mu prosto w oczy – Chciałam cię przeprosić.

Zdziwił się, przecież to on ją potraktował jak nic nie wartą osobę. Wyżył się na niej. To on powinien ją teraz stać i przepraszać.

- Lea... nie masz za co. To ja cię powinienem przeprosić. Wybacz, ale nie umiałem sobie poradzić z tym, że nawet nie chciałaś, żebym cię dotknął.
- Masz rację, nie chciałam – przymknęła oczy, by po chwili znów je otworzyć wydychając powietrze - Wiesz Tom... – popatrzył na nią wyczekująco.
Jednak nie dokończyła, bo jednym zwinnym ruchem wskoczyła do kabiny przytulając się do niego mocno. W materiał seledynowej koszuli nocnej wniknęły krople wody spływające po ciele kuzyna. Lecz nie zwracała na to uwagi, jej dłonie opasające go w talii, jeszcze mocniej się zacisnęły, a ona przywarła do niego całym ciałem. Pocałował ją we włosy wdychając jej delikatny zapach pieszczący zmysły. Zasunął drzwi kabiny, by zimniejsze powietrze nie wpadało do środka. Złapał ją za ramiona wpatrując się intensywnie w piwne tęczówki. Kochał je tak mocno. Pragnął, jak niczego innego na świecie. Niepewnie przysunął swoje usta do jej. Musnął subtelnie ich gładką powierzchnię. Zwilżone, błyszczały swym intensywnym malinowym kolorem. Lekko rozchylone kusiły i zapraszały do dalszych igraszek. Dwie niewielkie wypukłości na twarzy. O charakterystycznym pigmencie. Mogły być koloru truskawki, maliny, a nawet lekko różowe, jak delikatny płatek róży. Miliony odcieni w szerokiej palecie barw malarza. Jednak jego zauroczyły właśnie te. Barwy soczystej maliny, błyszczącej od kropelek rosy. Teraz udało mu się skosztować tego owocu. Była to rozkosz dla zmysłów. Jak dostąpienie raju na ziemi. Taka mała część ciała, a dająca tyle radości. Wrażliwa na najmniejszy, subtelny dotyk.
Czubkiem języka zwilżył kontury warg dziewczyny, kończąc wędrówkę wewnątrz jej ust. Delikatnie masował, zapraszał do zabawy. Łagodnymi ruchami dodawał brunetce pewności siebie, nie robił niczego nachalnie. Sprawdzał, co daje jej przyjemność, zadowolenie. Obchodził się z nią jak z klejnotem z najkruchszego minerału. Ich języki płynęły w subtelnym tańcu, jak dwa motyle lecące do nieba wirując wokół siebie. Dłonią przejechał po jej plecach schodząc w dół. Zatrzymał się na pośladku, ściskając go. Gdy jęknęła, wyginając ciało w łuk, on mocniej do niej przywarł całując po łabędziej szyi. Był taki szczęśliwy, czuł się, jakby chodził po białych obłokach. Żadne słowa nie umiały opisać tego stanu. Wobec tak potężnych emocji traciły swoją moc, nie mogły się równać z bezgranicznością uczucia. Jednym ruchem dłoni odkręcił kurek. Woda oblała ich rozgrzane ciała. Koszula przylgnęła do sylwetki dziewczyny podkreślając jej zgrabną postać. Dotyk zwinnych dłoni gitarzysty wywoływał w niej dreszcze. Przyjemne uczucie podniecenia. Widział to. Każdy uśmiech brunetki, niewinne jęknięcie pobudzało go jeszcze bardziej. Działała na niego jak narkotyk, zniewalając, otępiając zmysły. Nie widział nic poza nią. Otumaniła, zastawiła jedwabną sieć na jego serce. A on poddał się bez walki przed uczuciem.
Złapał ją za pośladki unosząc pewnym ruchem do góry i przyciskając do kafelków pokrytych skroploną parą. Oplotła nogami jego talię, a ręce założyła za szyję. Pewnym ruchem wszedł w nią i zatrzymał się. Powoli przyzwyczajał ją do swojej obecności. Delikatnie wchodził i wychodził, za każdym razem dochodząc głębiej. Poruszał zmysłowo biodrami mocniej ocierając się swoją dumą o jej ścianki. Początkowy równy oddech, stawał się coraz bardziej przyśpieszony. Klatka piersiowa zaczęła falować mu w szybszym tempie. Czuła osadzające się powietrze na swojej szyi. Brązowe kosmyki oblepiły policzki, czoło. Wyglądała tak pięknie, godzinami mógłby wpatrywać się w nią jak w najpiękniejszy obraz na świecie.
Czuł jak moment spełnienia był już blisko, jeszcze chwila, a osiągnie szczęście, którego tak pragnął. Jęki Lei dodawały mu siły, podniecały, były najcudowniejszą melodią dla jego uszu. Przyśpieszył. Wchodził w nią pewnymi i mocnymi ruchami. Ich odgłosy rosnącego z każdą sekundą podniecenia rozchodziły się po całym pomieszczeniu. Aż w końcu nadeszło. Jęknęli przeciągle, czując błogą przyjemność otulającą ich swoimi niewidzialnymi ramionami. Tom wsparł czoło o jej bark oddychając ciężko z przymkniętymi oczami. Delikatnie puścił jej nogi i stanęła, przyciśnięta jego ciałem do kafelków. Drżał. Skórcze mięśni pojawiały się wbrew jego woli. Jeszcze mocniej przylgnął do dziewczyny, by nie upaść na podłogę. Oddech powoli mu się wyrównywał, podniósł głowę i spojrzał jej głęboko w oczy. Chciał ją jeszcze raz pocałować, lecz nagle poczuł silny ból na brzuchu. Wręcz palący...

Gwałtownie otworzył oczy i zauważył żarzący się niedopałek papierosa na swoim brzuchu. Poderwał się na równe nogi, a pet spadł na podłogę. Szybko chwycił za filtr i wrzucił go do popielniczki. Silny ból przeszył go od wewnątrz. Zauważył wypaloną dziurę w ulubionym T-shircie, przeklął soczyście opadając na fotel obrotowy. Podniósł materiał do góry i zobaczył poparzony kawałek skóry. Syknął, gdy palcem dotknął podrażnionej tkanki, na której powstawał przeźroczysty płyn.

- Kurvva mać! – zaczął dmuchać na piekące miejsce. Zimne powietrze przyjemnie koiło ból, lecz całkiem go nie uśmierzało.

Nagle drzwi pokoju otworzyły się, a w nich ukazała się postać kuzynki.
Tom szybko opuścił koszulkę i jednym kliknięciem przycisku myszki, zamknął folder ze zdjęciami tajemniczej dziewczyny.

- Co się stało? – spytał, starając się mówić w normalnej tonacji swojego głosu.
- Ja cię chciałam przeprosić za tą scenkę w salonie. Przepraszam.
- Nic się nie stało – choć ból mu doskwierał, spróbował uśmiechną się ciepło do nastolatki. Jednak ona zauważyła, że coś jest nie tak.
- Tom, co ci się stało? – zaczęła powoli podchodzić w jego stronę.
- Co? A nie, nic – zaśmiał się, zakładając ręce na brzuch.
- Jak to nic? Pokazuj – rozkazała. Chłopak bronił się przed jej dłońmi, jednak w końcu wygrała, podnosząc do góry T-shirt – Coś ty sobie zrobił?! - dotknęła delikatnie opuszkami palców zaczerwienionej okolicy poparzonego miejsca.
- Ała – syknął z bólu. Jednak, gdy przypadkowo musnęła skórę na wystającej kości miednicy, przez jego ciało przeszły dreszcze. Przełknął głośno ślinę zasłaniając koszulką goły brzuch – Ja lepiej pójdę to zakleić plastrem – wstał szybko z fotela i wyszedł z pokoju pozostawiając w nim zdziwioną jego zachowaniem kuzynkę.
Oparł się plecami o ścianę w holu przymykając oczy. Była tak blisko, aż wręcz czuł ciepło bijące od jej ciała. Na dodatek ten sen. Jezu, kochałem się z własną kuzynką! pomyślał, lecz gwałtownymi ruchami głowy starał się wyzbyć tych myśli. Nie mógł jej kochać taką miłością. Była zakazana i wiedział o tym. Choć w własnej imaginacji był z nią, jak z kobietą, której pożądał każdą komórką swojego ciała, tak w rzeczywistości wiedział, że nie może do tego dojść. Nie chciał jej skrzywdzić tak, jak jego bliźniak, na którego wspomnienie mimowolnie się skrzywił. Nie wiedział, jak długo tak wytrzyma. Rozsądek dyktował, co innego niż jego serce. Wariował. Wnętrze podzieliło się na dwie osoby. We własnej skórze nie czuł się bezpiecznie. Mimowolnie złapał się za brzuch, jednak szybko cofnął rękę, gdy poczuł pieczenie.

- Cholera i jeszcze to na dodatek – skrzywił się, po czym szybko zszedł schodami do kuchni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Środa 24-01-2007, 17:21, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 24-01-2007, 0:20    Temat postu:

Pierwsza, ale mam dziś szczęście, ale komencik jutro Smile

Edit:

Mogę wreszcie wyznać to, co czułam podczas czytania.
No cóż, wcale nie dziwię sie dziewczynie, że odtrąca chłopaków. Po tym, jak się dowiedziała, że kochała się z kuzynem wbrew swojej woli, czuje sie zraniona i oszukana, chociaż to nie był gwałt na jej ciele. To raczej zgwałcona została jej psychika, czuje się brudna.
Tom z tego powodu cierpi; jemu tez się nie można dziwić, on nie zrobił nic złego i w dodatku czuje coś więcej do swojej kuzynki.
Chciałby, żeby i ona obdarowała go takim uczuciem, marzy o niej i śni.
Scena pod prysznicem zmysłowa, trafnie dobrane słowa, piękne opisy. Dużo uczuć, co jak wiesz, lubię najbardziej. Można powiedzieć, że opisy uczuć to najważniejsze dla mnie w opowiadaniu, bo odkrywają głębię psychiki bohaterów.
Ufff... jak dobrze, że był to jednak tylko sen, bo gdyby tak nagle oddała mu się w ramach przeprosin, byłoby to zbyt banalne. W końcu rana duszy, to nie zwykłe zadrapanie, które się szybko goi.
W sumie tak tylko to napisałam, bo przecież Ty nie napisałabyś niczego banalnego.
Całusy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Środa 24-01-2007, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eedyta




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 24-01-2007, 10:13    Temat postu:

O kurczę!!! No to się porobiło. Ciekawa jestem jak to się rozwinie. Czekam na następny parcik Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziara.




Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z F-16.

PostWysłany: Środa 24-01-2007, 11:20    Temat postu:

rezerwacja Smile

po pierwsze: "skurcze mięśni", a nie "skÓrcze".
po drugie: kiedy otworzył ten folder ze zdjęciami? Razz
po trzecie: było mi krótko, było mi mało.
po czwarte: podobało mi się.
po piąte: statndardowo, jak każdy inny czytelnik, nie mogę się doczekać kolejnej części.
po szóste: mimo, że podobało mi się, czuję lekki nie dosyt. moze dlatego, ze mi to krótko było.
po siódme i każde kolejne: doszłam do wniosku, że jednak bardziej niż "podobało mi się". podobało się, ale na kolana jakoś... nie powaliło. no moze dlatego, że krotko Razz

całuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madziara. dnia Środa 24-01-2007, 18:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin