Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czarny rzemień -"The Final" - 28.01.2007
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 14:27    Temat postu:

Blue, skarbie, wszystkie moje opka są takie. Bo życie to nie bajka, nie głaszcze nas po jajkach ( ZWŁASZCZA nas). A ja nie chce pisać cukierkowych opowiastek, typu: On spotkał ją i się zakochują, i ten teges, i żyją dlugo i szczęśliwie. Mrok i smutek to mój styl.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 14:28    Temat postu:

No widzisz ile masz wiernych fanów łośku Wink
Boshe night-kid jak ty to robisz, że zawsze po przeczytaniu twojego opowiadania nie wiem co powiedzieć, burzy się we mnie tyle uczuć...
Mam ochotę zabić Toma za to co zrobił Keisy, za to upokorzenie, które teraz będzie odczuwać do końca swojego życia i ta scena będzie ją prześladować do końca jej dni...
Podczas gdy Bill taki słaby, wyczerpany, nie mający siły do dalszej egzystencji chciałby odejść z tego świata, w pokoju Keisy rozgrywa się tragedia. Największy dramat dla kobiety i odczucie upokorzenia jakie może jej zadać mężczyzna. Czy Keisy mu wybaczy raczej wątpię, czegoś takiego nie da się wybaczyć, nawet jeśli argumentem za przebaczeniem byłoby usprawiedliwienie Toma, że był pod wpływem narkotyków. To go nie usprawiedliwia i nigdy nie będzie...
Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 14:36    Temat postu:

O Jezu!! Zgwałcił ją!! Jak mógł!! Co ona teraz zrobi... A ja myślałam ,że ktoś ją usłyszu.. Chociaz Bill Ale nie.. I co ona teraz pocznie??
Jezu..Ale mi Toma obrzydzłaś..
Ale ja i tak zawsze wolałam Billa. RazzRazz
Czekam na next parta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 14:46    Temat postu:

Podobało mi się.
Było brutalne, ale chyba o to chodziło.
Jak przeczytałam, że to nie jest część dla wrażliwych, to pomyślałam, że Bill zabije Toma Wink
A potem, jak Tom gwałcił Keisy, to pomyślałam, że Bill usłyszy krzyki, wparuje do pokoju i....i....i zabije Toma Very Happy
Tak wiem moja chora wyobraźnia, ale nic nie poradzę, że Twoje opowiadanie tak na mnie działa Wink
Czekam na kolejną część Very Happy
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 14:58    Temat postu:

czekajcie dojde do siebie!
no fakt pesymistyzcne, ale to jest Twój styl jak napisałaś, w każdym Twoim opku da się to wyzcuc tą gorycz i złość na świat. Mnie sie to podoba że Bill jest dobry Little thongue man choć neidokońca no spał z dziewczyna brata !!
pieknei ubrałas w słowa to wszystko tak pięknei. aż mnie ciarki pzrechodziły jak to czytałam, troche sie awet utozsamiałam z bohaterka co pzrezywa, i to jest u Ciebie magiczne, mazs cudowny dar i gdybyś pisała o wesloym cukeirkowym zyciu głównych bohaterów to nie pzrekonywało by mnei bo nei czuła bym w tym Ciebie
piękne az niemoge dalej dojsc do siebie po tym wszystkim ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Niedziela 30-04-2006, 18:04    Temat postu:

Zawsze musisz szokować, widać , ze zwykłym tematem bys sie nie zadowoliła i mimo ,że to nie pierwsze twoje opowieadnaie wciąż ci się to udaje...jestem zszokowana! Very Happy poprostu nie wiem co napisać
a jednak podobałao mi się, udąło ci się tak dobrze opisac uczucia Kaisy , ze wręcz jej współczółam, co raczej żadko robie bo nie "zagłębiam" się az tak bardzo w bohaterów...a tobie się to udało

jeśli chodzi o poprawność pisama - zastępuj "i" przecinkami...

...i jeden fragment który mnie rozbawił "zgrabny tyłeczek" , nic z nim nie tak... jak po prostu konam przy takich określeniach, tak na mnie działają. Podobnie jak "patrz jakie ciacho", ale to już moje drobne przemyślenia i dygresje na temat dzisiejszej mowy potocznej
pozdrawiam i czekam na ciag dalszy

P.S. zastanawia mnie czy "Tom " mówiąc, ze Kaisy się puszcza miał na myśli cos co sobie ubzdurał, czy może dowiedział się co zaszło między nią a Billem.... ach ta niepewność Laughing ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 14:12    Temat postu: Dwie sylaby....

Tą czść dedykuje.... Vladimirowi Nabokovi, którego genialna książka (Lolita) była mi natchnieniem do stworzenia tej części. I co z tego, że P. Vladimir nie żyje od 1977r.? I tak mu to dedykuje. a nóż w niebie mają neta....



Stała tak, oświetlona słabym blaskiem księżyca. Cała się trzęsła. Z bólu i obrzydzenia. Gorące łzy płynęły obficie z jej oczu. Boże, jak bardzo chciała umrzeć. Patrzyła na śpiące ciało chłopaka. Chłopaka, którego tak bardzo kochała, dla którego zrobiła by wszystko... Chłopaka, który ją zgwałcił... Tak po prostu. Przyszedł i zrobił z nią to, co chciał. Nie bacząc na jej strach, ból, łzy... Powiedział, że się puszcza. Skąd ten pomysł? Może to tylko wymysł zaćpanego, zamroczonego narkotykami umysłu? A może... może dowiedział się o Billu? Nie. To wykluczone. Bill nie wychodził z pokoju przez cały dzień, ona też milczała. Po za tym, obiecał jej. A ona wierzyła mu, jak nikomu innemu. Bill.... na wspomnienie tego imienia zrobiło jej się ciepło. Tak. On nigdy by jej czegoś takiego nie zrobił. On ją kochał, naprawdę. I tylko u niego mogła teraz szukać schronienia.
Narzuciła na ciebie szlafrok i wyszła na pogrążony w ciszy i ciemności korytarz.....

W tym samym czasie, kiedy w pokoju Keisy rozgrywał się dramat, Bill znalazł w sobie siłę, by wstać, ogarnąć siebie i pokój. Zakrwawioną pościel ukrył na dnie kosza z brudnymi ciuchami, wziął zimny prysznic, opatrzył rękę, zjadł coś... Ale wszystkie te czynności wykonywał mechanicznie. Jakby to, czy zrobi to czy tamto nie miało najmniejszego znaczenia. Co chwila z jego oczu spływała perlista łza. Przespał cały dzień, teraz więc o zaśnięciu nie mogło być mowy. Usiadł więc przy biurku, z zamiarem napisania czegoś, ale ołówek sam wypadał mu z dłoni. W końcu się poddał. Schował twarz w dłonie, wyciągnął się na krześle i odpłynął, by ponownie, po raz tysięczny chyba przeżywać noc spędzoną z Keisy. To tylko potęgowało ból, doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale... wspomnienie jej dotyku... zapachu... głosu... tych słodkich jęków... Wspomnienie. Chociaż tyle... Ale jak to teraz będzie? Nie chciał widzieć ani jej, ani Toma. Nigdy więcej. Jednak wiedział, że nie ma wyboru. Nie może sobie tak po prostu olać zespołu. To nie możliwe.
Keisy... Kei-sy. Dwie sylaby. Przy drugiej górna warga odchyla się w górę odsłaniając zęby. Niczym wilk, który łakomie patrzy na swą ofiarę. Małego króliczka, albo kurę.
Keisy.
To skóra pachnąca słońcem. Tak delikatna, porośnięta mięciutkim, lekkim puszkiem.
To usta, miękkie i słodkie, czerwone niczym truskawka. Soczyste... kuszące... ze szpiczastym jak u kotka języczkiem, nieśmiało wychylającym się spomiędzy czerwieni warg...
To oczy. Ciemne, niemal czarne. Głębokie jak dwie studnie. Gdy w nie patrzył, chciał w nie wpaść. I lecie. Nigdy nie upaść.
To włosy. Piękne, koloru orzecha włoskiego, delikatne spirale niemal do pasa. Gładkie jak jedwabny szal...
Długo mógłby tak wymieniać. Keisy. Jego mała, słodka Keisy... Dolina rozkoszy, ogień jego lędźwi...
Prawa ręka Billa leniwie, jakby bez wiedzy właściciela, powędrowała w dół ciała. A on wciąż rozwalony na krześle, z zamkniętymi oczami uśmiechał się do siebie.....
Jej ręka masująca jego udo.....
Dłoń obdarzona własną wolą delikatnie uchwyciwszy guzik przy rozporku rozpięła go...
Jej usta muskające jego szyję...
Nieposłuszna dłoń powoli rozpinała zamek spodni...
Jej piersi falujące pod wpływem przyśpieszonego oddechu...
Dłoń, w tym momencie już nie należąca do niego, wślizgnęła się pod materiał bokserek....
... tak jak JEJ dłoń delikatnie chwyciła jego męskość...
... tak teraz ta dłoń, która oprócz połączenia z ciałem, nie wiele miała z nim wspólnego, wydobyła ją na wierzch...
Jej usta. Gdy delikatnie chwyciły jego członek. Gdy zaczęła go ssać...
Z jego spierzchniętych ust wydobył się głuchy jęk.
Widok czarnego trójkąta między jej udami. W imię tych czarnych trójkątów miedzy kobiecymi nogami upadały królestwa, wybuchały wojny, popełniano morderstwa... Brat zdradzał brata... W imię czarnego trójkąta...
Obca, a jednak taka znajoma dłoń zaczęła masować naprężony członek...
Jedwabiste zagłębienie, ukryte w czarnym trójkącie... Miejsce najcudowniejsze na ziemi. Gorące i wilgotne. Zapraszające... Przyjemny dreszcz, rozchodzący się od jego męskości po całym ciele, gdy w nią wszedł....
Samowolna dłoń poruszała się coraz szybciej...
... tak jak on poruszał się coraz szybciej w gorącym wnętrzu dziewczyny.
Jęczał coraz głośniej...
... prawie tak samo, jak ona jęczała wczoraj....
„Bill.... szybciej” – coś szepnęło mu do ucha, głosem wczorajszej kochanki...
... więc przyśpieszył. Nie. Nie on. Ta dłoń....
W górę wystrzeliła biała substancja....
... taka sama, która ubiegłej nocy została złapana w prostą, ale jakże skuteczną pułapkę z lateksu...
...teraz nie powstrzymywana niczym, uleciawszy w gorę spadła gdzieś na dywan...
.... Krótki krzyk rozkoszy i błogie zmęczenie....
... tak podobne, a tak inne niż to, które odczuwał wczoraj, spoczywając na zaspokojonej Keisy. Na jej szybko opadającej, to znów podnoszącej się klatce piersiowej....
I smutek... i samotność.... I dłoń, która w reszcie, okazała się jego własną dłonią.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sakura




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamek Straconych Iluzji...

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 14:42    Temat postu:

Pierwsza!

EDIT

Ło ja cię... Cudowne, jak zwykle. Gwarantuję ci karierę pisarki... Będziesz nią, to pewne jak to, że dwa i dwa równa się cztery. To było jednocześnie subtelne, smutne, piękne i takie prawdziwe... Kiedy czytam twoje opowiadania to przed oczami migają mi sceny z nich. Mogę sobie to wszystko wyobrazić, uczucia bohaterów, miejsce w którym sie znajdują... Trzema słowami: Miodzio z ciuciu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sakura dnia Poniedziałek 01-05-2006, 14:48, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 14:45    Temat postu:

I co ja mam biedna napisać? Tyle emocji wywołało u mnie twoje opoiwadanie, że mimo wszystko... słowa nie mogą dać im ujścia... nie potrafią oddać tego, co teraz czuję. Co dzieje sie wewnątrz mnie.
Keisy, tak skrzywdzona, przez osobe najważniejszą w jej życiu. Ból zadany przez umiłowaną postać, jest chyba najgorszym z możliwych. A Bill... wciąz ma jej obraz. Przypomina sobie te cudowne chwile, chwile dzięki którym mógł poczuć jej bliskość. Zatraca sie w myślach... ręka... przestaje być jego częścią... traci nad nią kontrolę, wyobraża sobie, że to ona go pieści.
Cudnie, pięknie to opisałaś.
Co do spraw techniznych, w kilku miejscach powtórzenia, ale to nie ważne. Jestem mile zaskoczona, tą częscią, gdyż wykonanie jest bardz ładne.
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Blue
TH FC Forum Team



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 15:03    Temat postu:

O rany to było cudowne Rolling Eyes Takie osobiste i realne Wink
Jeżeli nawet były jakieś błędy (w co wątpię) to byłam tak ogarnięta treścią że nie byłam w stanie ich wyłapać Laughing
Ojj chyba wszyscy powinniśmy podziękować panu Vladimirowi Nabokovi za to natchnienie którym Cię obdażył Wink

A jednak coś w tym jest... w tej Twojej "mroczności" i ja zaczynam się coraz bardziej do niej przekonywać Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 15:06    Temat postu:

Genialnie opisujesz uczucia i niekt tego nie podwazy, jednak ciut za mało, sama nie wiem czego, poprostu czegoś mi tu zabrakło... jak zwykle dołująca część, nie wiem co napisac jestem troche oszołomiona, oszołomiona twoim stylem....
czekam na ciag dalszy <tylko tyle>...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez shprot_ka dnia Czwartek 04-05-2006, 16:46, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 15:44    Temat postu:

Ja sobie chyba będę musiała zaczął czytać słownik, żeby poszerzyć swój zasób słownictwa, abym mogła wyrazić swój zachwyt i podziw dla twoich opowiadań, które nie mają sobie równych Wink Very Happy
Jak zwykle część przepełniona goryczą, smutkiem, mrokiem, ale taki jest twój styl i za niego cię szanuję Wink
Co do samej treści to naprawdę jestem pod wrażeniem, zresztą jak zawsze Very Happy Potrafisz w taki inny sposób oddać uczucia, które się tłumią w bohaterach w danej chwili, są dołujące, a jednocześnie mają w sobie to "coś", dzięki czemu, czytelnik wchłania się całkowicie w twoje opko i utożsamia się z bohaterami. Istne cudo, cudeńko, ach brak słów po prostu Very Happy Czekam z niecierpliwością na kolejny parcik Very Happy Wink Buziaki Słonko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 15:52    Temat postu:

I cóż ja mogę napisać?
Mam nadzieję, że wystarczy to, że bardzo mi się podobało (chyba się powtarzam).
Wybacz ale na tym skończę.
Bo chyba najważniejsze jest to, żeby się podobało czytelnikom, żeby opowiadanie wywoływało w nich burzę uczuć...tak właśnie jest ze mną, gdy czytam te opowiadanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 16:45    Temat postu:

o boże to było cudowne, ten opis dzeiwczyny i na końcu, aż mnei ciarki przeszły, i łza sie zakręciłą!!
bosko aż brakuje mi słów i głupio mi że neimoge nic napisac więcej ale niemam pojęcia aż co moge napisać!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team



Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miasto

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 18:52    Temat postu:

night-kid.... aż brak mi słów... przeczytałam ostatnie dwa odcinki i po prostu jestem zachwycona... to było takie realne.. ten gwałt... idealnie opisany, przejmujący swoją brutalnością.. jej ból, rozpacz... bezwzględność Toma...
a Bill... zagubiony, pragnący miłości i czułości...
tyle emocji, tyle uczuć...
po prostu jeszcze raz - brak mi słów... jesteś niesamowita...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tynka14




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod skrzydeł diabła... ale on ich nie ma

PostWysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 21:32    Temat postu:

Siemka=* Naprawdę Twoje opowiadania są warte uwagi. Podoba mi się to, że nie boissz się pokazywać świata. Gwałt to bardzo codzienne. Szczerze mówiąc jestem fanką TH, choć z jeden strony antyfanką. A kto wie, czy taki Tom nie zgwałcił dziewczyny, a ta nie poszła na policję , łudząc się, że przeprosi, będzie z nią? W końcu TH to jeden wielki wyzysk i chwyt marketingowy. ' Tak... Tom Ty będziesz podrywacz, a ty Bill wrażliwy indywidualista. ' Uważam , że właśnie na takiej zasadzie się to odbywało. Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunssilk71




Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zza trzeciej bramy piekieł...

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 10:54    Temat postu:

Ahh... [czemu ja tak zaczynam większość komentarzy przy Twoich opkach?] znów porcja profesjonalizmu. Uwielbiam ten Twój mrok. Ja nie wiem, jak to ująć... w każdym Twoim dziele jest pewien przekaz. Przesłanie, które skłania do przemyśleń. To właśnie lubię. Nie będę pisać o błędach (no bo było parę literówek, ale to przecież nieistotne).
Już wiem, co może tak naprawdę czuć kobieta, która została zgwałcona...
Reszta moich opinii i przemyśleń, niech pozostanie w cieniu... i tak wiesz, ze jestem pod wrażeniem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juna




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z twojej szafy

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:45    Temat postu:

zostałam zmuszoina do komenta prze autorkę Very Happy bo się zachwycałam tylko na gg
magnificque jednym słowem Very Happy
podoba mi sie bardzo. nie tyle tresć co styl pisania. to jak opisujesz uczucia ludzi ich zachowanie w danej sytuacji. blue ma trochę racji... za dużo tutaj cierpienia. no ale czarny czarnego nie obrzuca błotem więc się nie czepiam.

nawet wybaczę ci, żeś zbeszcześciła mojego tomusia ukochanego... dla takiego opowa poświęcę naszą miłość xP

co ja mam jeszcez napisać? chwalić nie będę bo nie lubie się powtarzać <panny powyzej powiedziały wszystko to co ja chciałam powiedzieć> mam nadziuję, że wena cię nie opuści i adsz szybko nowy part bo zamiast się uczyć do matury, którą mam za dwa dni ja siedze na necie i czekam na parta Very Happy
więc laska bierz się do roboty <evil>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mia




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam to wiedzieć?

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 20:00    Temat postu:

Jezu,jak ja kocham to opowiadanie! Ty zostaniesz kiedys wielką pisarką,ale nie będziesz pisać słodich opowiadan dla grzecznych dziewczynek,tylko takie wzruszajace. Za kazdym razem,iedy czatam to opowadanieto placze. Jak Ty to robisz??? Jesteś niedoścignionym mistrzem..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::F@ith::..




Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 21:28    Temat postu:

Bill i ma... ma... masturbacja!!?? Aż mną wstrząsnęło, aż coś wywołało uśmiehc na mojej twarzy, bo gdy czytam TAKIE RZECZY nie moge powstrzymać śmiechu...
Świetnie...
Masz talent... Twój mroczny styl, pełen tajemnicy tak wciąga, że nie chce się kończyć czytać.
Jak każdy czekam z niecierpliwościa na kolejną część.
Życzę by wena cię nie opuściłą nie daj Boże...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Środa 03-05-2006, 22:30    Temat postu:

fajna czesc...
dziwi mnie jednak to, że masturbacja Billa tak ludzmi wstrząsnela..
normalne, ze chlopcy sie masturbuja. oni sa inaczej zbudowani niz kobiety, maja inny mechanizm.. i chyba kazdy facet sie masturbuje... zdarza mu sie to. wiec czemu niby bill nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teufel




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 9:36    Temat postu:

Wchodze do tego działu....a w głowie tylko jedno:
,,Czy night-kid coś napisała?Ta niezwykle zdolna dziewczyna, która niapisała jednoczęściówkę, która podbiła moje serce i zawładnęła moimi emocjami-'Kazirodztwo'?" Energicznie przebierając oczami po tytułach i twórcach op, znalazłam wybawienie-napis 'Night-kid' Tak, tak! Jesli ta dziewczyna potrafiła jedną jednoczęściówką tak mnie poruszyć, to czy teraz równiez jej sie uda?
Weszłam.
Przeczytałam.
I nie zawiodłam się.
Kolejny fenomen.
Dziewczyno, czy ty wogóle zdajesz sobie sprawę, z tego co robisz?
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze przez Ciebie miewam 'nieprzyzwoite' sny w nocy?
Czy zdajesz sobie sprawę, ze Twoje opowiadania sa jak balsam dla moich zmysłów?

Nie będę mówić/pisać, ze to opowiadanie jest super. Bo to STANOWCZO za mało. Zresztą wiele moichprzedmówców już Ci to uświadomiło.
Cóz jeszcze moge dodać...
DZIĘKUJĘ CI.
PISZ dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 21:07    Temat postu:

Czytam...:>

_____________________________________________________________

Night kid, co ja mam napisać? Nie mogę. Jak zwykle mnie zatkałaś. Czytam całą twoją twórczość i chyba wiesz co o Tobie myślę. Kolejne opo i kolejne coraz bardziej odważniejsze...:> Ale Tom Mad Dupek! Mam nadzieję, że tylko w tym opowiadaniu... ale tak jest. NIe wiem już co pisac. Onieśmielasz mnie. Cholerna geniuszka Wink Co ty ze mną robisz? Życzę weny i czekam na new part..:>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Sobota 27-05-2006, 11:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 24-05-2006, 20:30    Temat postu:

Pięknie piszesz ! Chociaż , nię jestem fanką TH -uwielbiam czytać opowiadania tego typu i czasem mam chęć sama coś stworzyć ,ale nie mam odwagi po tym co tu przeczytałam i myślę też ,że już chyba jestem na to za stara,ale Tobie gratuluję,jest świetne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Sobota 27-05-2006, 22:10    Temat postu:

No i nareszcie piąta część. Z dedykacją dla Stokroteczki. Very Happy

Kiedy miała dziewięć lat zdechł jej pies. Jej ukochany Jacki, malutki, słodziutki jamnik. Wpadł pod koła rozpędzonego auta. Zginął na miejscu. Była pewna, że to najgorsze, co ją mogło spotkać.
Myliła się.
Gdy miała dwanaście lat, jej rodzice się rozeszli. Pamięta do dziś ich kłótnie, przeciągające się do późnej nocy. Płacz matki, krzyki ojca. Ich wojny o nią, proces.... Piekło. I nikt się nie liczył z jej uczuciami. Myślała, że spotkało ją najgorsze w życiu.
Myliła się.
Skończyła trzynaście lat, zmarła jej babcia. Kochana babcia Sara. Zawsze dla niej taka dobra, miła. Zawsze pachnąca domowym ciastem, wciskająca jej w łapkę garść drobnych na słodycze. A teraz jej nie ma. Długo chorowała, aż w końcu.... Keisy bardzo długo nie mogła się pozbierać. Nie jadła, nie wychodziła z pokoju. Teraz była pewna: nic gorszego się jej nie trafi.
I znów się myliła.
Bo na niedługo po swoich czternastych urodzinach poznała Dana. Przez trzy miesiące, była taka szczęśliwa, taka zakochana. Świata po za nim nie widziała, i żyć bez niego nie mogła. Przez trzy cudowne miesiące była szczęśliwa. A potem? Potem Dan odszedł do innej. Powiedział jej na odchodnym, że takie pasztetu nikt nie zechce. Dziewczyna się załamała. Dostała mani na punkcie odchudzania. Nic nie jadła, ciągle piła i wymiotowała. Ale dobrze ukrywała swoją chorobę. Stawała się coraz chudsza i chudsza, aż w końcu w stanie krytycznym wylądowała w szpitalu. Długo walczyła o życie, a była to trudna walka. Wygrała ją, ale to było najgorsze przeżycie w jej życiu.
Czy aby na pewno?
Nie. Najgorzej było teraz. Teraz, gdy stała przed dużym lustrem w korytarzu, zawinięta w beżowy szlafrok, ledwie trzymająca się na nogach. Oczy zapuchnięte, czerwone, pełne przerażenia. Siniaki na twarzy i dekolcie, krew spływająca po udach.... Matko, to naprawdę ona? I ten ból. Straszliwy ból w dole brzucha. Jakby ktoś przeszył ją nożem. Boże, co on jej zrobił? Zaraz, kto? Tom? Nie nie Tom! Nie on! Nie! On nie mógł..... Boże, a tak mu ufała, tak go kochała. Mimo, iż dobrze wiedziała, że ją zdradza, wciąż chciała być przy nim. Jezu, jak to boli. I ta krew. Czemu tak krwawi? Porozrywał ją, tam w środku.
Nie może tak stać. Jest zimno. Miała gdzieś iść. Gdzie? Do Billa... „ Bill, Bill”- coś jej szeptało do ucha. Jego czarne włosy... Jak przyjemnie ją łaskotały... Dłonie sprawiające tyle przyjemności, przynoszące ulgę... Nagle zachciała schować się w jego ramionach, ogrzać ciepłem jego ciała. Ale zaraz...
Nie. Nie może tam iść. Przecież to jego brat. Krew z krwi, kość z kości.... On jest taki sam. Wszyscy są tacy sami. Nie obchodzą ich uczucia, liczy się tylko sex....
„Hola hola panno”- Głos szepczący uprzednio imię brata jej oprawcy, przemówił znowu. – „ Czy naprawdę tobie wygłaszać takie opinie? Czy to nie ty postąpiłaś tak z Billem, poprzedniej nocy? Przyszłaś, wzięłaś od niego to, co chciałaś, nie bacząc na niego. Na jego uczucia, na to, że dałaś mu słodką nadzieje, tylko po to, żeby ją zaraz zabrać i odejść? Pomysł, czy naprawdę on nie zasługuje na twoje zaufanie? Czy nie zauważyłaś, jak bardzo go zraniłaś? Nie wyszedł dziś z pokoju... Nie zasługujesz na niego, jest dla ciebie za dobry.” – Głos wygłaszał uparcie swe kazanie, a ona wciąż szlochała. To prawda. To wszystko cholerna prawda. Nie zasługuje na niego. Ale tak bardzo potrzebowała jego pomocy... Nie ma wyjścia, musi tam iść...
O dziwo, nie przyszło jej do głowy by iść do Gustava czy nawet własnego kuzyna Georga. Nie. Albo schroni się u Billa, albo...... Nie wiedziała, co albo. Ostatnie wydarzenia uniemożliwiały jej normalne myślenie. Nim się zorientowała, stała przed drzwiami pokoju czarnowłosego. Ostrożnie i jakby z wahaniem zapukała. Odpowiedziała jej cisza. Śpi, nie będzie go budzić.
„ Pukaj” – wiele wymagasz. Zapukała znowu. I znowu cisza. Już miała odejść, iść gdziekolwiek, przed siebie, gdy drzwi otworzyły się. Stał w nich on. Roztrzepany, jednak nie wyglądał na zaspanego. Nieco tylko zmęczonego. Taki sam był rano, gdy się rozstawali. Zdziwił się, gdy ją zobaczył. Stała w mroku korytarza, nie mógł ujrzeć, w jakim stanie się znajduje.
- Keisy, co się stało? – Był wyraźnie zdziwiony i zaniepokojony. Co mogło sprowadzić dziewczynę do jego pokoju o tej porze? „Parzcież na Toma... Nie! Na Boga, o czym on myśli! Bill, uspokój się!”, Gdy tak myślał, Keisy odezwała się
- Mogę wejść? – Zapytała cicho. Było ciemno, ale wiedział, że coś jest mocno nie tak. Ta skulona sylwetka, ten głos...
- Jasne, wejdź –Przesunął się robiąc jej miejsce. Ta szybko przeszła obok, podeszła do okna i oparła się o parapet. Bill zamknął drzwi i ciągle zdziwiony zbliżył się do dziewczyny. Stanął obok i zamarł. Bo teraz, w świetle księżyca i ulicznych latarni zobaczył ją wyraźniej. Ten widok go przeraził. Keisy, jego malutka, słodka wesoła Kiesy... Jego ukochana, wyśniona kochanka. Nie, to chyba jakiś sen. A jednak. Widzi ją. Niemal czuje jej strach. Teraz był pewien. Stało się coś strasznego.
- Mój Boże... Co ci się stało? – Dziewczyna nic nie mówiąc rzuciła mu się na szyje, mocno przytulając. – Coś z Tomem? – Reakcja była natychmiastowa. Dziewczyna podskoczyła, skuliła się i rozpłakała.
- Bill.... On mnie zgwaaałcił...- Wyjąkała przez łzy.
- Co? TOM? Nie to przecież nie możliwe- Przesłyszał się. To oczywiste, przecież Tom nie mógłby.... Z całą pewnością nie kochał jej tak, jak on sam, ale z pewnością kochał...
- SAMA SOBIE TO ZROBIŁAM???!!!- Wykrzyczała pokazując siną szyje.
- Ciiii.... Już dobrze... Nie płacz.
- Nic nie jest dobrze. Cholera jasna nic nie jest dobrze! Bill, ja krwawię. – Wciąż szlochała. Bill czuł, że jego koszulka robi się mokra od jej łez. Ale czy to może być prawda? Czy Tom był by do tego zdolny? Nie był w stanie w to uwierzyć....
- Chodź do łazienki. Musisz się umyć...- Wyszeptał jej do ucha najbardziej uspokajająco jak mógł. Dziewczyna niczym szmaciana lalka dała się odprowadzić do łazienki. A tam, w pełnym świetle Bill zobaczył, w jakim naprawdę jest stanie. I uwierzył. Nie wiedział, co robić. W porywie furii chciał biec zabić Toma. Normalnie zadusić, zamordować, pobić na śmierć.... Własnego brata. Albo zrobić mu, co innego. Coś paskudnego, co będzie pamiętał do końca życia. Tak jak i ona będzie pamiętać swój gwałt. Ale nie mógł zostawić tak Keisy. Samej, wystraszonej, obolałej.... Jednak, gdy tylko położy ja spać... Zabije jak psa...
Gniew, wściekłość, smutek, żal i miłość.... Tyle sprzecznych uczyć kotłowało się w nim. Ale dość! Nie może już myśleć o sobie! Musi myśleć o niej. Ale co właściwie ma zrobić?
- Bill, boli..... – Cicho jęknęła
- Już, już... Niech pomyśle... Usiądź tutaj- podprowadził ja do muszli klozetowej. Opatulił ją ręcznikiem i włączył farelka, by nie było jej tak zimno. Cieple powietrze szybko wypełniło małą przestrzeń. Bill pogrzebał w szafkach i znalazł fiolkę z lekami przeciwbólowymi. Podał je dziewczynie razem z wodą z kranu. Potem sięgnął po małą myjkę. Wypłukał ja w lodowatej wodzie i zaczął ostrożnie dotykać nią posiniaczonej skóry dziewczyny, mając nadzieje, że to przyniesie jej ulgę. Za pierwszym dotykiem syknęła. Zimna powierzchnia nie przyjemnie drażniła obolałą szyję. Potem była już cicho. Bill pomału kierował się w dół. Aż w końcu, znalazł się przy brzegu szlafroka skrywającego piersi. Był pewien, że i one są poranione. Jedyną myślą, jaka chodziła mu po głowie było „Zabije, Zabije”, jego gniew i niemal nienawiść wzmagała się z każdym nowo okrytym siniakiem. Miał tak straszna ochotę całować poranioną skórę, by w ten sposób przynieść jej ukojenie. Mimo że była pobita, zapłakana i tak strasznie nieszczęśliwa... W jego oczach wciąż była piękna. Najpiękniejsze.... Ostrożnie spróbował odchylić materiał z jej dekoltu. Odsunęła się gwałtownie i skuliła, broniąc do siebie dostępu.
- To nic. Spokojnie. Chce ci tylko pomóc. Pozwól mi...- Wyciągnął ku niej rękę, nieśmiało się uśmiechając. Pozwoliła mu zsunąć szlafrok z ramion. Wziął głęboki wdech i powoli zimną myjka gładził siniaki, ale tak naprawdę chciał wessać się w jej skórę, tak gładką, ciepłą... Kaulitz opanuj się! Ona jest taka bezbronna, pokrzywdzona... Nie może tak myśleć... Szybko odpędził od siebie fantazje i skupił się na niej samej.
- Keisy... Cała jesteś we krwi. Jeśli mi nie ufasz, to może sama... – Bał się jej reakcji na te słowa. Ona tym czasem, delikatnie chwyciła jego dłoń z myjką i lekko rozchylając nogi wodziła jego ręką po rejonach jej ciała, które mógł dotykać. Czarnowłosy był w niemal szoku. Po tym, co ją spotkało, zaufała mu na, tyle, aby pozwolić się dotykać. I to tak blisko...... KAULITZ! Uspokój się. Ale gdy patrzył na zastygłe stróżki krwi na jej udach... Miał perwersyjną chęć by je zlizać...To przecież chore! Czemu? No, czemu ta krew go podnieca!? Powinna go odrzucać, wzbudzać współczucie, przecież tę dziewczynę spotkało coś strasznego! A on myśli tylko o seksie.
- Już... Chodź, położysz się- Powoli cofnął rękę z jej uda. Zaprowadził do swojego pokoju i okrył dokładnie swoją kołdrą. Już nie krwawiła, nie trzęsła się tak i nie płakała. Ale wciąż była w marnym stanie. Gdy na nią patrzył, skuloną pod okryciem, brzydził się, że jest bratem Toma. Tom... Tak... Teraz pójdzie i coś mu zrobi. Wszystko jedno, co, byle by bolało...
- Dobranoc. Postaraj się zasnąć, to ci pomoże. Ja się zdrzemnę na kanapie- Pocałował ją w czoło i już miał odejść, gdy poczuł drobną dłoń Keisy lekko ściskającą jego.
- Nie odchodź, proszę. Nie chce być sama. – Spojrzał w jej oczy, w których odbijały się światła nocy. Latarni, księżyca, neonów. Uśmiechnął się i wyszeptał jej do ucha.
- Zostanę...- Nic nie mógł na to poradzić, że w głębi ducha czuł się szczęśliwy. Potrzebowała go. Ufała mu. To do niego przyszła szukać pomocy, a on jej nie zawiódł....
Wyciągnął koc i drugą poduszkę. Położył się na łóżku obok dziewczyny na tyle blisko, by czuła jego obecność, a jednocześnie by czuła się bezpiecznie. Zamknął jej dłoń w swojej. „Zmasakrowanie Toma może poczekać. Teraz najważniejsza jest ona...” – Myślał sobie głaszcząc ją lekko po włosach, wpatrując się w zastygła w grymasie bólu i strachu twarzyczkę. Wierzył, że sprawi, iż znów będzie się śmiać....
cdn....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin