Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z całą pewnością -nie kocham Cię (ZAZDROŚĆ CZASEM JEST SEXY)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 40, 41, 42  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pixie




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network

PostWysłany: Środa 15-02-2006, 12:53    Temat postu:

Dołączam się do niecieprliwie czekających na kolejną część Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Środa 15-02-2006, 14:28    Temat postu:

"jesteśmy jak cytryna- podzielona na części wysycha" śliczne XD

"Przy śniadaniu panowała kompletna cisza, co jakiś czas przerywana przez Davida, wtajemniczającego ich o przyszłych planach zespołu"
nie lepiej by było: powiadamiającego?
ale reszta jest świetna Very HappyVery Happy tak trzymaj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Środa 15-02-2006, 18:56    Temat postu:

och Dalia... i pomyśleć, że gdy zobaczyłam twoją pierwszą część, odrazu wiedziałam co z ciebie wyrośnie... ;]

Ciocia stove nigdy nie myli się co do talentu ;]

Część genialna... no i czekam na dalsze odcinki... ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demigod




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 15-02-2006, 23:19    Temat postu:

Heh no to nie jest malinka bo na zwykłym zdjęciu jej nie ma Wink (ufff... Wink )
To kiedy możemy się spodziewać następnej, jeszcze fajniejszej części? (czy mi się wydaje, czy ja sie robię upierdliwa...? Rolling Eyes )? Pozdrawiam, życzę weny. Opko świetne i mam nadzieję, że Róża to przemyśli i się im ułoży Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 16-02-2006, 15:50    Temat postu:

e ale fajnie by bylo jakkby mial malinke... by sie dopiero panika szerzyla hehehe

co do opka to mam juz na kompie spisana jedna czesc i jak dopcham sie dzis na kompa na troche dluzej to dokoncze i wzuce tutaj Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zupcia007




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Babimost

PostWysłany: Czwartek 16-02-2006, 18:26    Temat postu:

no to świetnie ..to ja czekam SmileWink Very HappyVery Happy oby było leprze od poprzednich a gorsze od nastepnego..Very Happy wielki Buziol od Zupci dla Dalilki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 0:03    Temat postu:

o ja, o ja, o ja.
nie ma nowej części Sad buuu Very Happy
ahh no trudno, ale może jutro będzie :> musi być!
czekam, ciągle czeeekam Very Happy
hah pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zupcia007




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Babimost

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 12:29    Temat postu:

łeee no i nie ma SadSadSad:SadSad będe płakać buuu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zupcia007




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Babimost

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 12:29    Temat postu:

chyba troszQ minki nie wyszły Razz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 13:10    Temat postu:

ok daje taka malutka czesc opka postaram sie jeszcze cos dzis skrobnac, ale musze japierw posprzatac pared zialow na tym forum bo jest straszny bajzel hehe a wierzcie mi ze to troche zajmuje czasu Confused

no nic oto ktorka czesc :


Stała przy oknie, łzy opornie spływały jej po policzkach. Nie mogła powstrzymać się od płaczu. Czuła się znienawidzona przez wszystkich. Jeszcze nie dawno cieszyła się, gdy widziała program z pokazu mody, gdzie pozytywnie się o niej wypowiadali. A teraz, stała sama przy oknie, wiedząc że to wszystko było iluzją. Czystym show biznesem. Musiała się wziąć w garść i robić to, co do niej należało. Aktorstwo nie miało dla niej żadnych tajemnic, jednak teraz nie potrafiła oddzielić pracy od prywatności, w która ludzie zaczęli powoli ingerować. Nie było osobą konfliktową, dlatego też ból sprawiało jej to, że teraz miała tylu wrogów. Nie było już zabawy.
- „ sama jestem sobie winna”. Mruczała pod nosem, ocierając mokre policzki. Nagle do pokoju ktoś wszedł. Nie miała ochoty teraz z nikim rozmawiać. Nie chciała by ktoś ja widział w tym stanie. Pierwszy raz rozkleiła się, nie mogąc powstrzymać szlochu. Od dawna tak nie płakała, niczym małe dziecko, które upadło i zobaczyło ranę z krwią. Poczuła czyjś dotyk na swoim ramieniu. Obróciła i głowę i zobaczyła stojącego przed nią Davida. Jeszcze bardziej się popłakała i wpadła w jego ramiona, niczym córka w ramiona swego ojca. David mocno objął ja ramieniem. Znał dobrze takie sytuacje. Wiele razy pocieszał Billa, który też przeżywał załamania związane ze sławą. Ale tym razem była to dziewczyna, wiec musiał dokładnie uważać na to co mówi, każde słowo musiał analizować w głowie dwa razy, zanim je wypowie.
- Już dobrze! Zaczął ja pocieszać, głaskając po włosach. Usiedli na łóżku, tuż na wprost siebie. Róża przez łzy nic nie widziała, wiec spuściła głowę ocierając oczy ręką. Otrzymała chusteczkę od menagera, która od razu wykorzystała do wytarcia rozmazanego tuszu do rzęs.
- Nie masz się czego bać. Dodał po chwili David, chwytając ja za ręce. Wpatrywał się jej w oczy, jakby próbował wyczytać z nich o czym teraz myśli.
- Oczy to zwierciadła duszy! Rozpoczął swą dłuższą wypowiedź: - na początku nie wiedziałem czy wasz związek będzie dobrym pomysłem. Ale kiedy cie poznałem, zobaczyłem, że jesteś silną dziewczyną. Twoje oczy to mówią. Dasz sobie radę i przetrzymasz cały ten cyrk. Inaczej bym się na to nigdy nie zgodził. Bill tez dobrze wiedział co robi.
Róża spojrzała na niego, dalej mając spuszczoną głowę. „jak to Bill wiedział co robi?” , zastanawiała się nad sensem jego słów. David spostrzegł jej zdziwienie i zaczął mówic dalej:
- znam go już parę ładnych lat. I to, że się zgodził na to przedstawienie, dało mi do myślenia. Jemu nie chodzi o rozgłos, jemu chodzi o ciebie.
- Jak to o mnie! Ledwo co wydukała z siebie beksa.
- On cię uwielbia. Zresztą cały zespół uwielbia ciebie i twoje przyjaciółki. Jesteście już częścią naszej ekipy. Naszą rodziną. I to powinno być dla ciebie najistotniejsze. A to, że komuś to nie pasuje, to jest jego problem. Zawsze będzie ktoś kto kocha, ale i ktoś kto nienawidzi. Tak właśnie mówiłem Billowi, który nie raz chciał zrezygnować ze wszystkiego, bo ktoś go skomentował. Ale Różo, nie wolno się poddawać. Bo o to właśnie chodzi tym ludziom, byś się przestraszyła i poddała. A tak nie można!
Dobrze mówił, słowa Davida dodały jej siły. Menager był młodym człowiekiem, ale takim mądrym. W ciągu 10 minut, potrafił ją przekonać do tego by się nie poddawała. Znów poczuła, że miała siłę. Co więcej, miała ochotę częściej pokazywać się z Billem, aby pokazać, że nie jest jakaś głupia laską.
- Masz racje! Uśmiechnęła się przez łzy, lekko się zawstydzając: -dziękuje Ci, jesteś super facet.
Klepnęła go w ramię, w ramach podziękowań za rozmowę, a raczej jego wsparcie, które bardzo jej pomogło.
- wiem, wiem, Wyszczerzył się David: -możesz to powiedzieć innym.
- Na pewno powiem. Zaśmiała się i ona.
- Dobrze, no to skoro już jest wszystko ok., to czas się zbierać do Berlina! Wstał i wyszedł z pokoju, zostawiając otwarte drzwi, aby i ona za nim podążyła, co też uczyniła, po chwilowym poprawianiu się przy lustrze. Na korytarzu już wszyscy stali, układając bagaże w jedna kupę, aby bagażowy mógł szybko je załadować na wózek. Kiedy zobaczyli Różę na korytarzu, przywitali ją serdecznym uśmiechem. Bali się cokolwiek powiedzieć, bo nie wiedzieli o czym rozmawiała z Davidem, i co oboje postanowili. Każdy w środku bał się, że to będzie już koniec ich znajomości. Że Róża tego nie przetrzymała i zrezygnuje ze wszystkiego. Jedynie Bill do niej podszedł i szybko objął ramieniem. Czuł że David pomógł jej w smutkach. Znał go dobrze, sam przecież korzystał z jego psychologicznych „usług”. Uśmiechną się ciepło i powiedział:
- Chodź, mam dla ciebie prezent.
Róża spojrzała na niego zaskoczona, nie wiedząc co ma na myśli mówiąc prezent. Zjechali windą na dół do holu. Usiedli na wielkich kanapach, tuż obok siebie.
- miałem ci to dać kiedy indziej, ale czuje że teraz tez jest dobry moment. Powiedział, grzebiąc w kieszeni, czegoś szukając.
- Bill, naprawdę nie trzeba! Protestowała Róża, bo trochę się jej głupio zrobiło na samą myśl, że ma otrzymać jakiś prezent: -ja nie mam nic dla ciebie.
- Tu nie o to chodzi! Wyją już cos z kieszeni, trzymając to w zaciśniętej dłoni: -pamiętasz jak cie prosiłem abyś udawała moją dziewczynę ? w twoim ogrodzie. A potem się pierwszy raz pocałowaliśmy. Już wtedy poczułem, że znajomość z tobą wiele będzie dla mnie znaczyć.
Róża słuchała tego ze zdziwieniem, ani razu nie mrugając powiekami. Bill natomiast ciągną dalej:
- nie tylko dla mnie, ale i dla całego zespołu. No ale dobra, nie przedłużając, to dla ciebie…. Żebyś pamiętała o nas, o mnie, zawsze i wszędzie tak jak my to robimy.
Otworzył dłoń i wręczył jej jakiś wisiorek na rzemyku. Róża przyjrzała mu się dokładnie. Wisiorek był dwoma szkiełkami na których znajdował się symbol Tokio hotel, a między nimi ściśnięte jakieś czerwone płatki.
- to są płatki róży z twojego ogrodu, która zerwałem.
Róża nie wiedział co powiedzieć. Wisiorek był śliczny, oryginalny i w ogóle sam gest jego wręczenia trochę ją wzruszył.
- jest piękny! Powiedziała i szybko objęła go, całując w policzek, jako podziękowanie. Bill wyszczerzył się szeroko, dumny z siebie że spodobał jej się prezent. Szybko jednak zażartował:
- dobrze że ci się podoba, bo nieźle się namęczyłem aby znaleźć kogoś, kto go dla mnie zrobi.
- Jest piękny, ale naprawdę nie musiałeś.
- Cicho.. mrugną okiem: -ale chciałem.
Nagle zadzwonił jego telefon, to był Tom.
- gdzie jesteście! Zaczął się dopytywać: -czekamy na parkingu na was. Łaskawie ruszcie tyłki!
- Dobra już idziemy.
Rozłączył się i schował telefon do kieszeni kurtki.
- musimy już jechać.
Róża wstała, jednocześnie próbując założyć na szyje prezent Billa.
- czekaj pomogę ci. Zaoferował pomoc czarnowłosy. Stanął za nią i delikatnie zaczął wiązać rzemyk na jej szyi. Róża czuła na swym karku jego dłonie. Każde muśnięcie skóry jego palcami, wprawiało ją w dreszcze. Niesamowitym dla niej było, że jego osoba w tak dziwny sposób na nią wpływała. Jednym spojrzeniem, gestem potrafił ją kompletnie obezwładnić, pozbawić racjonalnego myślenia i postępowania.
- Chodźmy już. Uśmiechnęła się, czując że jeszcze chwila a sama się na niego rzuci. Bill chyba wyczuł o co jej chodzi i śmiejąc się chwycił ją za rękę, aby razem mogli podążyć na parking. Kiedy się już na nim znaleźli, zobaczyli straszny tłum, wokół autobusu. Fanki najwyraźniej miały przeciek, gdzie chłopcy się znajdują. Piski nie miały końca. A gdy tylko zobaczyły Billa, nie zważając na obecność Róży, rzuciły się na niego, aby choć zrobić jedno zdjęcie, choć raz go dotknąć. Niejedna nawet próbowała zdobyć jego pocałunek. Róża spuściła głowę, lekko śmiejąc się z ich zachowań. Bill lekko zawstydzony całą sytuacją, próbował się wydostać z obławy fanek, przedzierając się przez nie, w stronę autobusu tłumacząc:
- Naprawdę, musimy już jechać!
Jednak fanki nie dawały za wygraną, i dalej na niego naciskały. Róża szybko uwolniła się z uścisku jego dłoni. Chciała jak najszybciej wydostać się z tamtąd. Lekkie uderzenia w bark, sprawiały jej ból, wiec postanowiła że nie będzie się katować i jak najszybciej musi znaleźć się w autobusie. Przy drzwiach już czekał David, rozmawiający przez telefon. Gdy ją spostrzegł, szybkim ruchem ręki dał jej znać, aby weszła do środka. Bill chyba też już miał dosyć, bo tym razem ostrym tonem kazał się odsunąć, i mocno próbował przedrzeć się przez tłum. Kiedy dotarł do reszty zespołu rozdającego autografy, odsapną z ulgą, że wreszcie jest wśród swoich. On jednak nie miał siły na podpisy, w końcu ciężką noc miał, wiec szybko wskoczył do pojazdu. Tłum szybko zaczął skandować jego imię, bucząc ze smutkiem, aby szybko wrócił. W autobusie wszystkie dziewczyny siedziały już na swoich miejscach, chichocząc na widok Billa.
- co? Zapytał lekko poirytowany. Dziewczyny, jak na jakieś magiczne słowo, jeszcze bardziej zaczęły się śmiać. W końcu Ola nie wytrzymała i powiedziała:
- masz trochę włosy rozwalone.
Bill szybko obrócił głowę do szyby, aby móc się w niej przejrzeć. Gdy sam siebie zobaczył, wpadł w paniczny śmiech. Już prawie położył się na ziemi, kiedy ktoś go lekko kopną w nogę. Kiedy się obrócił by zobaczyć o co chodzi ujrzał swego brata, który na jego widok tez zaczął polewać. Okazało się, że grzywka Billa, zamiast opadać mu na oczy, była zwrócona w zupełnie przeciwną stronę, czyli w górę. Fanki musiały mu zmierzwić włosy, a żel jaki na nich się znajdował wykonał swoją robotę, czyli utrzymał je w miejscu, w którym zostały postawione.
- czyżbyś użył takiego samego żelu jak ta laska w „sposób na blondynkę” ? wypalił Tom, na co wszyscy zareagowali głośniejszym śmiechem (przy. Autora: jak by ktoś nie widział tego filmu, to laska myśląc że koleś ma na uchu żel wtarła go we włosy, poczym one stanęły jej dęba. A to nie był żel tylko… sperma Very Happy)
- chyba musze zmienić fryzurę. Stwierdził Bill, śmiejąc się razem z resztą.
- Wszyscy już są? Usłyszeli nagle krzyk Davida, wsiadającego do autobusu.
- Może zbiórkeczkę zrobimy? Zerwała się Dalila, na samą myśl, że może się w czymś wykazać. David spojrzał na nią tylko jak na idiotkę, a reszta zaczęła z niej wylewać. Po czym szybko zaczęli po kolei odliczać od jeden do ośmiu, aby nie było jej przykro. David zaskoczony ich zachowaniem, zrobił dziwnie głupią minę i mrukną:
Dobra to wracamy!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cropqa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z... głębi oceanu...

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 13:36    Temat postu:

No co ja ci napisze? Brak pomysłów Very Happy Łoki...prosto z serducha!! Mogłabym to czytac, czytac i czytac, a jak juz skoncze...hmm to cały czas odswiezam stronę, patrząc czy nie ma new part Very Happy wiem.. Razz zgłupiałam Razz ale co ja na to poradze, jak te twoje opa, mnie tak omamiły? Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 14:01    Temat postu:

ja też mogłabym to czytać bez końca... ;]

Możesz w ogóle nie kończyć ;D

Opowiadanie jest extra... tylko... tak strasznie szybko się czyta... ;]
Więc musisz pisać więcej ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 15:17    Temat postu:

no właśnie stove ma rację. strasznie szybko leci czytanie tego opka.
jeszcze się dobrze nie rozpędziłam, a tu koniec.
jedynym sposobem na to są DŁUŻSZE party Very Happy
hahaha.
no, a ta część jest jak zawsze swietna, rewelacyjna, bombowa, super i wogóle naj!
ahh to czekam na kolejną DŁUGĄ Razz
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 15:46    Temat postu:

o ja.... no to problrm z glowy... Very Happy daj wiecej Very Happy bo to za mało Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 18:03    Temat postu:

SŚŚŚŚwietnie Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolcia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śrem

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 18:24    Temat postu:

Dlaczego takie krótkie...????
Ja chcę więcej... O wiele więcej...
Ty... Ty... Co Ty sobie myślisz...? Najpierw pozwoliłaś, żebym baaaaardzo polubiła Twoje opko, a teraz co? Dajesz takie tyci tyci odcinki... A ja biedna muszę czekać... Będę płakać...
Ehh... Czy mi się wydaje, czy ta akcja z fankami i fryzurą jest nawiązaniem do nowej fryzurki Billa ?
Buziaki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ViVaAaA




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SzCzEcIn

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 18:35    Temat postu:

Boskie!!pisz szybko!!Smile)next parta!!bo sie doczekac nie moge!!Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
japoni




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Piątek 17-02-2006, 19:16    Temat postu:

Kolejna superowa część! Very Happy
To opowiadanie jest jednym z najlepszych na tym forum.
Podziwiam Cię za talent i za to, że prawie codziennie są nowe części. Tak trzymaj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demigod




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 18-02-2006, 1:08    Temat postu:

Fajna część! A już się bałam, że Róża sie załamie na dobre... Tylko czemu takie krótkie? Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Sobota 18-02-2006, 13:48    Temat postu:

Dalila- respekt. Ta scena z tym "żelem" jest jedną z moich ulubionych w tym filmie, a kiedy o niej komuś opowiadam to nikt nie wie o co chodzi...
Wiem że "sposób na blondynkę" to kretyński film, ale miło że ktoś wie o co biega. Szacuneczek Wink
A, no i oczywiście opko przyjemne i też czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sobota 18-02-2006, 21:21    Temat postu:

heheh ten film jest bardzo specyficzny... ma cos w sobie Wink

co do opka to moze jutro sie pojawi jesli chcecie oczywiscie.. bo dzis sie bardzo zle czuje Sad choroba mnie dopadła i umieram normalnie!!!!!

jestem terz pod wrazeniem nowego teldysku hclopakow i ciezko mi sie skupic na poku hehehe.... ale wy pewnie macie to samo Razz

buziaki dla wasz wszystkich Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Sobota 18-02-2006, 21:38    Temat postu:

ugh. ja chce new część!!

chora też jestem. i siedze w domku. ferie lecą. i jest nuda.
a co do teledysku to moim zdaniem jest BOSKI.
Billuś tak słodko wygląda. taki smutaśny. ahhh.
dobra nie będę Ci robić offtopu.
nic nie pozostaje mi jeszcze do napisania oprócz tego, że CZEKAM NA NEXT PARTA!
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:17    Temat postu:

zgodnie z obietnica zamieszczam dzisiaj opko. mam nadzieje ze wam orzypadnie do gustu i moje bledy stylistyczne i jakie tam jeszcze w gole istnieja, nie beda wam przeszkadzac w cytaniu Razz hehe zycze milej lektury Razz




Siedziała ze spuszczoną głową, na krześle w kuchni. Lubiła tam zawsze siedzieć razem ze swoją mamą. Często wtedy plotkowały, śmiały się i komentowały to, co wydarzyło się w ich życiu. Tym razem jednak było inaczej. Róża siedziała w milczeniu, obracając szklanką z sokiem pomarańczowym. Jej mama stała przy oknie, wpatrując się w ogród, który zawsze działał na nią kojąco.
- zawiodłam się na tobie! Powiedziała odsuwając delikatnie firankę, aby dokładnie zobaczyć kwiaty oraz krzewy z ogrodu. W jej głosie można było dostrzec smutek i pewien żal, jaki matka miała do swojej córki.
- Mamo, nie mów tak. Wydukała z siebie wreszcie Róża, która cała się trzęsła, aby powstrzymać się od płaczu.
- Ja rozumiem, że coś czujesz do tego chłopaka. Odwróciła się w jej stronę, ze łzami w oczach: -ale na miłość Boską…. Myślałam że dobrze cie wychowałam. A ty wracasz do domu z pękniętym barkiem.
- Mamo, to był wypadek! Tłumaczyła się Róża, w której oczach też zagościły łzy.
- Wole nie wiedzieć coś ty tam wyczyniała z tymi chłopakami.
Zawiedzona matka, znów obróciła się do niej tyłem, aby oszczędzić sobie jej widoku. Róża poczuła straszną suchość w gardle, mimo iż teraz cała jej twarz była wilgotna. Chciała wytłumaczyć się, że po prostu się poślizgnęła, że to był niefortunny wypadek. Nie chciała, by mama myślała, że to jest efekt jakiejś szalonej imprezy, co zresztą dawała jej do zrozumienia.
- ty nic nie rozumiesz! Szepnęła Róża, poddając się. Wiedziała, że dyskutowanie z rodzicami jest syzyfowa pracą. Oni zawsze lepiej wiedzą swoje. Wiedzą co myślisz, co robisz, i niszczą radość z wolności, o jakiej każdy nastolatek marzył.
- To nie jest odpowiednie towarzystwo dla ciebie! Powiedziała stanowczo mama.
- Co ty możesz o nich wiedzieć! Nie wytrzymała w końcu Róża, i krzyknęła na matkę.
Ta obróciła się, zdziwiona tonem córki. Nigdy wcześniej Róża nie podniosła na nią głosu, a teraz gdy tylko poznała tych buntowników, nie dość że olewa szkołę, ląduje w szpitalu, to jeszcze na nią krzyczy.
-czytałam o tym zespole w gazecie! Ten chłopak nie jest dla ciebie odpowiedni! Ale zrobisz jak zechcesz.
Róża nie znosiła tego typu tekstów. „zrobisz jak zechcesz” – jasne, typowe psychologiczne wzbudzenie poczucia winy, i tego że nie ma się racji. Róża już nie wytrzymała, było już za wiele tego wszystkiego. Wyszła z kuchni, kierując się do swojego pokoju. Padła na łóżko i zalała się łzami. „dlaczego ona musi wszystko popsuć” trapiła się w myślach.
-teraz i ona mnie nienawidzi! Jęknęła i szybko zatopiła twarz w poduszce, aby nikt nie słyszał jej płaczu. Pragnęła z nią normalnie porozmawiać o wszystkim co się wydarzyło na wyjeździe. Zwierzyć się z obaw, smutków ale i radości jakie ją spotkały. Niestety, teraz to jest niemożliwe. Wszyscy się od niej odwrócili. Cały świat ją znienawidził, tylko dlatego że poznała tych czterech chłopaków. Chłopaków, którzy teraz stali się jej przyjaciółmi, rodziną, jej całym życiem. Ten jeden tydzień z nimi zbliżył ich do siebie, i nie potrafiła sobie wyobrazić dnia bez nich. Imprezy bez ich szaleństw, nudy bez i obecności, no i oczywiście zbliżających się wakacji bez nich. Pokochała ich wszystkich, każde ich zachowania, szaleństwa i głupie dowcipy. Teraz to było jej życiem. Ale mama tego nie rozumiała. Naczytała się jakiegoś artykułu, jacy to oni nie są straszni i szaleni, i całą obawę przelewała na Różę.

W szkole nie było lepiej. Następnego dnia, podczas zajęć każdy z nauczycieli dawał jej jednoznacznie dno zrozumienia, że robi źle trzymając się z zespołem. Musiała wysłuchiwać docinków, że się zmieniła na gorsze, że nikt specjalnie dla niej nie będzie zmieniał systemu nauczania, że może się niedługo doczeka przedmiotu o nazwie imprezologia. To wszystko strasznie ja denerwowało i wkurzało, ale mimo wszystko powstrzymywała się od komentarzy, i przyjmowała ataki z pokorą. Była wściekła ale i smutna, bo przez te docinki, cała klasa zaczęła brać czynny udział w pogrążaniu jej osoby. Jedynym wsparciem jaki miała, była Ola. To ona broniła ja przed wszystkimi. Raz nawet odpysknęła nauczycielce, za tekst o szanowaniu się, za co wylądowała na dywaniku dyrektora.
- Ola dziękuję ci! Pocałowała ją Róża w policzek, gdy wyszły na przerwę.
- Bez jaj, żadna lafirynda nie będzie obrażać mojego kwiatuszka. Wyszczerzyła się i chwyciła ja za rękę: -chodźmy do szatni, bo mamy Wf.
- No tak, dobrze że choć na wf nie będę musiała wysłuchiwać głupich tekstów.
Zeszły do szatni, gdzie reszta dziewczyn właśnie się przebierała. Kiedy je zobaczyły, zapanowała niezręczna cisza. Ola jakoś się tym nie przejmowała i zakładając strój sportowy, zaczęła opowiadać Róży, jak w nocy z Tomem zakradali się do ich pokoi.
- zrobiliśmy parę zdjęć. Śmiała się głośno, nie zważając na mordercze spojrzenia klasowych koleżanek: -ale tobie i Billowi nie, bo słyszeliśmy jak gadaliście w ostatnia noc. Wiec było trudno. Ale za to Dalila i David też maja.
Róża na jakiś czas zapomniała o problemach i razem z Ola śmiała się, wspominając weekend. Nieźle się uśmiała, kiedy Ola dokładnie opowiadała, jak skradała się z Tomem do cudzych pokoi, robiąc jakieś śmieszne zdjęcia.
- najfajniejsze ma Georg. Opisywała Ola: -jak spał, to wzięliśmy z Tomem parę pustych puszek od piwa, które walały się po ich pokoju i ułożyliśmy je wokół niego. Toma chciał go jeszcze pomalować pastą do zębów, ale go powstrzymałam. By nas chyba później zabił. Potem do samego zdjęcia położyłam się obok niego robiąc kurewską pozycję. Róża, jak to zobaczysz to padniesz ze śmiechu.
- ale jaja!! Wylewała Róża: -czemu nic nie mówiliście.
- No właśnie, nic nie gadaj o tym! Zaczęła nagle Ola bardzo poważnie: -to ma być niespodzianka dla wszystkich.
I obie wpadły w histeryczny śmiech. Na samą myśl o tych zdjęciach, które w większości były wyreżyserowane przez Toma, i na myśl o minach ludzi kiedy je zobaczą, dziewczyny aż się popłakały ze śmiechu.
- dobra chodźmy na ten głupi wf. Przerwała Ola, wstając i powoli zamykając szatnię, bo jako jedyne w niej pozostały.
- Ja nie idę, mam zwolnienie. Wyjęła z torebki biały świstek od lekarza i wręczyła go Oli: - daj jej to, ja idę do sklepiku.
Pomachały sobie jeszcze, jako znak chwilowego pożegnania, i poszły każda w inną stronę. Ola kręcąc tyłkiem, wychodzącym z króciutkich spodenek, wbiegła na salę gimnastyczną, a Róża skierowała się do szkolnego sklepiku. Kupiła sobie podwójna porcję frytek i litrową colę. Zawszę kiedy przechodziła „depresję”, lubiła sobie dobrze i niezdrowo pojeść. Teoretycznie zawsze tak jadła, ale w kryzysowych sytuacjach, robiła to nagminnie. Wychodziła z założenia że tłuszczyk działa na nią rozweselająco. Wzięła tacę z zamówieniem i skierowała się do wolnego stolika, tuż przy samej ścianie na samym końcu świetlicy. Wepchała cztery wielkie frytki do buzi, i chwyciła butelkę coli.
- inteligent ze mnie! Mruknęła dalej przeżuwając frytki. Odłożyła butelkę na stół, bo uświadomiła sobie, że przez pęknięty bark nie jest w stanie jej otworzyć.
- Może pomóc! Usłyszała nagle obok, jakiś znajmy głos. Obróciła głowę i gdy zobaczyła kto tam stoi, omal się nie udusiła frytkami. Stanęły jej w gardle, ograniczając dostęp powietrza. Zaczęła głośno kaszleć i krztusić się, na co osoba stojąca obok szybko poklepywała ja po karku. Nagle poczuła z drugiej strony kolejną parę rąk, które na zmianę z ta pierwszą uderzały ją po plecach. Kiedy frytka już wydostała się z niechcianego miejsca, Róża szybko ją przełknęła i zapytała:
- Bracia, co wy tu robicie?
Tom i Bill, usiedli kolejno po jej prawej i lewej stronie, szczerząc się szeroko.
- postanowiliśmy wpaść po was. Odezwał się Tom: -tylko że ten łoś popatrzył w Internecie na zły plan lekcji i teraz musimy czekać.
- Trzeba było samemu poszukać. Oburzył się Bill : -nie moja wina, że maja tutaj tyle klas.
- Ale klasa C jest tylko jedna! Upierał się przy swoim Tom.
- Oj zamknij się no, godzina cię nie zbawi.
Róża z uśmiechem przyglądała się, jak bliźniacy się „kłócą”. Wiedziała już, że u nich to normalne. Nie było chyba dnia w którym jeden na drugiego by nie naskoczył. Ale mimo tych wszystkich docinek, bardzo się kochali, co było widać w krytycznych momentach, kiedy jeden dla drugiego był wsparciem. A to, że swoją miłość okazywali poprzez docinki, miało w sobie jeszcze więcej uroku.
Kiedy ich rozważania, dotyczące, czyją winą jest to że muszą czekać godzinę aż dziewczyny skończą zajęcia, doszły do wypominania sobie lat dzieciństwa, kiedy to Bill zawsze obrywał za spóźnienia do szkoły, za to że czekał na powolnego Toma, Róża postanowiła im przerwać.
- No, ale za to mnie spotkaliście! Wyszczerzyła się i w ten sposób na jakiś czas uciszyła bliźniaków.
- No właśnie! Zaczął wreszcie Bill, po chwili zastanowienia: -czemu nie jesteś na lekcjach.
- Wagary co? Stwierdził Tom, robiąc głupkowaty uśmieszek i podnosząc jedną braw: -a Ola jak zwykle poszła na zajęcia.
- No poszła, bo mamy wf, a ja nie ćwiczę z wiadomych powodów. Zaczęła tłumaczyć Róża, podnosząc niezdrową rękę, aby sobie przypomnieli o jej kalectwie.
- Wf? Zerwał się Tom: -mogę pójść popatrzeć?
- Uspokój się wreszcie, zboczeńcu! Prychną na niego Bill, rzucając w niego jednoczenie frytką zabraną z talerza Róży. Frytka zatrzymała mu się na koszulce, na samym środku piersi. Kiedy Tom postanowił ją zdjąć aby oddać bratu, dostrzegł mała plamkę od tłuszczu przez nią pozostawioną.
- Patrz co mi zrobiłeś! Krzykną z wyrzutami Tom: -nie dość, że przez ciebie godzinę musze tu bezczynnie siedzieć to jeszcze usyfiłeś mi bluzkę!
Szybko zaczął rozcierać plamę palcami, by nic nie było widać.
- Tom, nie widać jej! Dławiła się śmiechem Róża: -pokaż to!
Przybliżyła się do niego i chwyciła koszulkę aby się jej lepiej przyjrzeć. Plamka nie była duża, prawie niewidoczna. Wiedziała jednak, że Tom mocno spanikował, wiec postanowiła udawać że wie jak ją usunąć. Wstała od stołu i podeszła do okienka sklepiku, prosząc o gorącą wodę. Kiedy wróciła, wyjęła z torebki chusteczkę. Moczyła ją w wodzie aby następnie wycierać nią plamkę.
- gotowe. Stwierdziła po dwu minutowej akcji: -jak wyschnie woda, nie będzie śladu po plamie.
- Oby! Mrukną Tom, puszczając bratu mordercze spojrzenie.
Chwile posiedzieli jedząc frytki i popijając otwarta prze Billa colę, rozmawiając o szkole. Bill wypytywał się Róży jak jej idzie nauka i kiedy ma zakończenie roku szkolnego. Dyskretnie też, dopytywał się jej i Oli planów co do wakacji. Kiedy usłyszał, że nie maja jeszcze konkretnych planów, puścił bratu porozumiewawczy uśmiech.
- a wy nie chodzicie do szkoły ? zapytała wreszcie Róża, ciekawa etapem szkolnego rozwoju chłopców.
- Mamy prywatnego nauczyciela. Parskną Tom, na samą myśl o ich nim.
- No, pan Stone Zaśmiał się Bill, wspominając jego osobę: -taki mały śmieszny człowieczek.
- Maniak matematyczny! Dodał Tom, który na sama myśl o matematyce poczuł dreszcze na plechach: -koleś nas nieźle maltretuje!
- Nie ważne jaki przedmiot nam wykłada, zawsze wtrąca tam matematykę! Zachichotał Bill, potwierdzając słowa Toma.
- Super sprawa! Zaśmiała się Róża: -ja lubię matematykę.
Chłopcy na jej słowa, spojrzeli na nią, jak na kogoś nienormalnego. Tom chwycił się za głowę nie dowierzając, że ktoś normalny może ją lubić.
- nie masz się czym chwalić. Zaśmiał się po chwili Bill, któremu Tom zaczął wtórować.
Zanim się spostrzegli, zadzwonił dzwonek, głoszący że lekcja dobiegła końca. Chłopcy chcieli wyjść na korytarz, aby znaleźć Olę, ale Róża wiedząc że Ola sama przyjdzie do barku i w obawie przed zamieszaniem jakie spowoduje ich obecność na przerwie, zatrzymała ich, aby spokojnie przeczekali na świetlicy. Tom, trochę się denerwował, co jakiś czas spoglądając na koszulkę, sprawdzając czy aby plama od frytki już zniknęła. Mimo iż w zespole był tym największym kobieciarzem i znawcą podrywów, przed każdym spotkaniem z Olą czuł napięcie gromadzące się w żołądku. Dla niepoznaki, usiadł niechlujnie na krześle, udając że nic się ciekawego nie dzieje. Prawą ręką oparł się o oparcie krzesła i nerwowo zaczął bawić się dredami. Bill w tym czasie wpatrywał się w ludzi wchodzących do świetlicy.
- myślałem że w szkole prywatnej trzeba nosić mundurki. Zaczął, z niedowierzaniem spoglądając na grupkę dziewczyn frywolnie ubranych, z odkrytymi brzuchami, dużymi dekoltami, i mocnymi makijażami.
- Bez przesady Bill. Zaśmiała się Róża: -to nie więzienie!
- Zaczyna mi się podobać ta szkoła. Wycedził Tom, gapiąc się na dziewczyny stojące przed barem, które na ich widok zaczęły chichotać i wyginać się jak super modelki przed obiektywem.
- Bo podkabluje Oli! Walnęła go Róża w rękę, by uważał na słowa.
- Za co? Oburzył się Tom, gdy poczuł na ręce ciepło, które było wynikiem mocnego ciosu Róży, po czym zaczął się tłumaczyć: -Ola sama nawija przy mnie o jakiś kolesiach.
- I ty tego słuchasz? Zdziwił się Bill.
- Proste że nie. Zaśmiał się Tom, szczerząc białe zęby: -oberwie raz i się uspakaja!
- Ta, jasne. Zaśmiała się Róża: -pewnie robisz obrażona minę!
Róża i Bill głośno śmiali się z Toma. Chcieli mu jeszcze jakoś podogryzać, bo tak pięknie się złościł. Ale w końcu zerwał się z krzesła i z uśmiechem na twarzy skierował się do drzwi. Znaczyło to nic innego jak przybycie Oli, która na jego widok podskoczyła ze szczęścia i rzuciła mu się na szyje.
- mój misiaczek zrobił mi niespodziankę!
Róża i Bill słysząc te słowa, cicho chichotali.
- Bill mój misiaczku, cieszę się że jesteś! Przedrzeźniała Olę Róża.
- Kwiatuszku najpiękniejszy na świecie, cieszę się, że się cieszysz bo wtedy i ja się cieszę, że ty się cieszysz.
Śmiali się w niebogłosy, słodząc sobie jak się tylko da. Ola z Tomem olali to, że właśnie się z nich wylewają i jak gdyby nigdy nic, kontynuowali słodkie przywitanie.
- dobra koniec tych pieszczot. Przerwał wreszcie Bill, wstając i chwytając Różę za rękę : -spadamy stąd.
- Zgadzam się…. Zareagowała Róża: -ty mój misiaczku!
I znów zalali się śmiechem, wychodząc ze świetlicy i zostawiając za sobą całujących się Ole i Toma. Wyszli przed szkołę i usiedli na murku, jaki obtaczał szkolne schody. Słońce mocno przygrzewało im plecy, zwłaszcza że oboje mieli dziś na sobie czarne koszulki. Na placu znajdowało się teraz dużo młodzieży, których ciepło słońca wyciągnęło z zimnych ścian budynku. Niektórzy kierowali się za szkołę, aby muc sobie spokojnie zapalić papierosa. Reszta siedziała na ławkach, krawężnikach i wielkich betonowych doniczkach, aby móc dobrze wykorzystać dobra pogodę i się trochę przygrzać. Całą szkoła podzielona teraz była na dziwne grupki. Dziewczyny siedziały udając że się opalają, w między czasie plotkując o chłopakach, czy jakiś dziewczynach które akurat były nieobecne. Część chłopców, która nie poszła na papierosa, grała w zośkę albo pisała ściągi na jakąś zbliżającą się kartkówkę. Dało się też zauważyć, że każda z tych grupek spoglądała w stronę pary siedzącej na murku.
- czuję się obserwowany! Odezwał się Bill.
- Eeee, wydaje ci się! Zaśmiała się Róża, odnosząc to samo wrażenie co Bill.
Bill zerwał się z murka i staną na wprost Róży.
- zrobimy małe show! Zaśmiał się i jedną ręką chwyciła ją za rękę, a drugą odgarniał włosy opadające na twarz Róży. Dziewczyna czuła się lekko zawstydzona, ale tym że właśnie całą szkoła widzi ją w intymnej sytuacji z jakimś chłopakiem. W szkole uchodziła za spokojną i cicha dziewczynę, a tu proszę siedzi z jakimś chłopakiem przed wejściem do szkoły i na dodatek się z nim obściskuje.
- Bill, wszyscy się na nas patrzą. Zarumieniła się, widząc że właśnie teraz wszystkie oczy są skierowane na nich.
- Nie obchodzi mnie to! Powiedział i ręką która przed chwilą odgarniała jej włosy, chwycił jej podbródek i delikatnie pocałował w usta. Szybko się odsuną, puszczając uwodzicielskie spojrzenie.
- Tobie się to chyba podoba! Zaśmiała się Róża, widząc jaki chłopak jest dumny, że znów ja pocałował.
- Jak mogą mi się nie podobać twoje pocałunki. Uśmiechną się opierając obie ręce na jej kolanach. Róża odruchowo położyła swoje dłonie na jego i przybliżając się do niego, zalotnie powiedziała:
- W sumie masz rację!
Oboje wybuchli śmiechem. Uwielbiali takie te swoje głupie rozmówki, które tak na dobra sprawę do niczego nie prowadziły. Ale przynajmniej było im wesoło i nie czuli między sobą skrępowania.
Ze szkoły w końcu wyszli Tom z Ola, uśmiechnięci od ucha do ucha, z samego fakt że się dziś zobaczyli. Widząc Róża i Billa w dość znaczącej pozycji, uśmiechnęli się do siebie po czym rzucili się na nich.
- ej zakochani, dosyć tej swawoli. Zaśmiała się Ola, rzucając rękę na barki Billa. Tom nie pozostał dłużny i wskoczył na kolana Róży śmiejąc się:
- misiaczki co?
Cała czwórka śmiała się teraz sama z siebie.
- to co robimy? Zapytała Róża, zwalając Toma ze swoich nóg.
- A właśnie. Odezwał się Bill, jakby na te słowa coś sobie przypomniał: -zapraszamy was na obiad!
- Super! Wyszczerzyła się Ola. Podeszła do Toma, i chwytając go za rękę spytała: -a będziesz mnie karmił?
Tom spojrzał na nią jednoznacznie, i reagując na jej dziwne pytanie, stwierdził:
- dobra, ale pod warunkiem że Róża obleje się czekoladą, a ja ją będę mógł wylizać.
- Głupi jesteś czy co? Zareagowała na propozycję Toma, zdegustowana Róża: -nigdy w życiu!
- Zaraz cie kopnę! Zareagował też Bill.
O dziwo, tylko Ola nie przejęła się jego słowami i zamiast sama go kopnąć, pogrążyła się śmiechu. Wiedziała, że Tom robi sobie jaja, na które Bill i Róża dziwnie reagowali. Spojrzała tylko Tomowi w oczy i sama zażartowała:
- widzisz, nic z tego. Czyli moje marzenie z Billem i bita śmietaną też odpada!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:33    Temat postu:

hehehe... genialne... misiaczku ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:34    Temat postu:

Jak zwykle świetna część Smile Czekam na cd Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 13 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin