Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z całą pewnością -nie kocham Cię (ZAZDROŚĆ CZASEM JEST SEXY)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 40, 41, 42  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Środa 11-01-2006, 22:02    Temat postu: Z całą pewnością -nie kocham Cię (ZAZDROŚĆ CZASEM JEST SEXY)

no wiec zapraszam na moje opowiadanie. ostrzegam ze to moj pierwszy raz Cool mam nadzieje ze choc troche sie wam spodoba pierwsza czesc

I
Było piękne czerwcowe popołudnie. Na czystym niebie królowało Słońce, które swoimi promieniami przygrzewało każdego mieszkańca Ziemi.. a dokładnie Berlina. Od czasu do czasu przeleciała jakaś mała chmurka, będąca jedynie chwilom ukojeniem, niczym kostką lodu wrzuconą do ciepłej wody, która powoli się roztopi i zniknie na zawsze.
To było właśnie jedno z tych popołudni, kiedy w powietrzu czuło się swąd roztapiającego się asfaltu, oczy bolały on mocnego natężenia światła i wszyscy luzie chodzili po ulicach ledwo zipiąc. To właśnie te dni sprawiały, że wszyscy albo wylegiwali się na plaży przypiekając swoje ciała, albo zamykali się w domu z klimatyzacja. To w te dni miasto widniało pustkami.
I to właśnie w te dni Róża uwielbiała buszować po sklepach. Uwielbiała takie upały. Miała ku temu dwa powody. Pierwszy, bo po prostu kochała się w Słońcu. „Mam z nim romans” była w zwyczaju żartować. W wolnych chwilach pierwsze co robiła to „instalowała” kocyk w ogródku, smarowała się nieskończenie grubą warstwą przeróżnych olejków i maseł, i po prostu, najzwyczajniej w świecie leżakowała. Tak bardzo uwielbiała to robić, że biada było temu, kto by próbował ja od tego odciągnąć a nie daj Boże zasłonił by jej Słońce. Afera murowana. Drugi powód, był mniej ważny ale również istotny. Mówiąc jednym słowem były to –zakupy. Róża maniakalnie chodziła po przeróżnych sklepach, od tych najbardziej burżujskich aż po ciucholandy. Tym bardziej lubiła to robić w upały, bo mniej ludzi włóczyło by się po mieście, no i więcej ludzi ominie jakaś przecena z której natomiast ona skorzysta. Najbardziej to się cieszyła wchodząc do ciucholandów, w których były pustki. Nareszcie mogła grzebać, przekładać i szukać w spokoju, bez obawy że ktoś może wcześniej znaleźć coś fajniejszego.
Tak też i stało się tego popołudnia. Róża skończyła szkołę i postanowiła się wybrać w pogoń za nowymi ciuszkami. W końcu niedawno dostała kieszonkowe i musiała zachować się jak normalna nastolatka i wydać je na „pierdoły”. Gdy tylko oddaliła się na bezpieczną odległość od szkoły, wyjęła z torebki paczkę papierosów i zapaliła.
-no, do szczęścia brakuje mi tylko piwa. Uśmiechnęła tylko na myśl o zimnym piwku,
kocyku i jej ukochanym Słońcu. Ale wiedziała, że to jeszcze nie ten czas. Jeszcze musi chwile przetrwać, bo gdy tylko skręci w lewo i zejdzie w dół uliczki, ujrzy ogromną budkę, po brzegi wypełnioną „szmatami”.
-Nareszcie!!! Krzyknęła ujrzawszy z daleka wielki szyld z napisem „ Twój ciuszek”.
Weszła do środka i ku swojemu zadowoleniu zobaczyła tylko sprzedawczynię, która przykładała noś do wiatraka, i jakąś starszą panią przymierzającą mocherowe kapelusze (Razz).
Róża stanęła przy wejściu i zaczęła obmyślać strategie działania.
-najpierw przeszukam dział z dżinsami i bluzkami, potem pójdę na dziecięcy, a jak mi jeszcze zostanie jakaś kasa, to wtedy pomyślimy gdzie by tu dalej pójść. Zrobiła
chytra minę i ruszyła do boju.
Była w swoim żywiole. Gdyby mogła to wskoczyła by na stosy tych ubrań i tarzała się w nich niczym w basenie. Najbardziej ekscytującym momentem dla niej było wejście do działu dla dzieci. Tylko w nim mogła znaleźć naprawdę oryginalne i obcisłe na nią koszulki. Tak było i tym razem. Dochodząc do drzwi obwieszonych pluszakami, aż jej serce zabiło mocniej.
-cóż tym razem znajdę ciekawego? Myślała z podnieceniem. Szybko pobiegła
do „baseniku” z koszulkami nie mogąc wytrzymać napięcia.
Zaczęła grzebać bez opamiętania, jakby wpadła w tras. W jej oczach było widać szał, który nie jedną osobę by przeraził. I nagle ujrzała kawałek jasno niebieskiej koszulki. Kolor był tak piękny, że nie mogła oprzeć się pokusie wydobycia jej z dna. Chwyciła za wystający rękaw i zaczęła ciągnąć. Coś jej jednak przeszkadzało w tym. Co więcej bluzka sama kierowała się do dna jakby nie miała ochoty „wynurzyć się na powierzchnie”. Ale Róża się tak łatwo nie poddaje. Chwyciła rękawek raz jeszcze, tym razem mocniej i z większą siłą pociągnęła. Teraz bluzka dała za wygrana.
-hej co robisz? Usłyszała nagle głos tuż naprzeciw siebie. Nie miała pojęcia, że ktoś tu
z nią był. W szale grzebania nawet przestała zwracać uwagę na otoczenie.
-Ja ją pierwszy zauważyłem. Dodał znowu.
Róża już miała mu powiedzieć żeby się pocałował w d***, bo to ona ma koszulkę w ręce wiec jest jej, ale gdy podniosła głowę nie mogła uwierzyć własnym oczom. Tuż przed nią, z miną skrzywdzonego psa, stał …..



jak myslicie, kto? Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dalila dnia Czwartek 19-10-2006, 21:49, w całości zmieniany 36 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 7:06    Temat postu:

Georg!!! Razz
on zawsze nosi obcisłe bluzki!!! lol Very HappyVery HappyVery Happy

no nie wiem! Razz
szybko dodaj kolejną część, bo jestem strasznie ciekawa Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 13:01    Temat postu:

hehe ok wieczorkiem napisze cd i dowiesz sie kto lubi takie ubranka :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 13:02    Temat postu:

czekam z niecierpliwością Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 13:10    Temat postu:

Bill Razz on jest taki chudziutki ze musi nosic dzieciece koszulki Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 14:29    Temat postu:

hehe no moze, moze!! równie dobrze moze byc to Tom.. bo ktoz wie co on lubi nosic po tymi wielgachnymi t-shirt'ami Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 14:39    Temat postu:

no ale to byl dzieciecy dzial .... wiec billlll!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czekam na nastepna czesc z niecierpliwoscia;];]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 17:06    Temat postu:

na pewniaka billlllllllllllllllll!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! przecież nie może być inaczej Smile
___________________
Głupia rzecz miłość... poznasz... kochasz... cierpisz...
Powrót do góry
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 18:01    Temat postu:

Cool no juz wrocilam do domku i niebawem zobaczymy kto miał racje i kto wygrał frytkownice Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 18:45    Temat postu:

ej ale ja juz mam frytkownice Razz a beda nagrody pocieszenia ? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 12-01-2006, 19:10    Temat postu:

hehe nagrodą pocieszenia może być jakiś epizod w moim opowiadaniu Very Happy

a oto zamieszczam drugą część. chtenie wysłucham wesze opinie Wink

II
Tuż przed nią, z miną skrzywdzonego psa, stał …. Bill.
-ej ty jesteś ten koleś z Tokio Hotel no nie? Zapytała, patrząc się na niego z wielkimi oczami.
-no tak, cieszę się że mnie kojarzysz. To co, dasz mi tą koszulkę? Odpowiedział, robiąc przy tym tą swoją najsłodszą minkę, którą tak tysiące razy ćwiczył przed lustrem.
-Jaja sobie robisz? Odpowiedziała Róża, parskając ze śmiechu, po czym dodała: - to że jesteś ładniutki nie znaczy, że Ci oddam tą koszulkę za jeden uśmiech.
-A co chcesz w zamian? Zapytał czarnowłosy, wymyślając przeróżne plany, jakby jej tu odebrać zdobycz. Przez głowę mu nawet przeszła, kradzież po czym szybka ucieczka w stronę kasy.
-A co masz? Rozbawiona Różna spytała.
I tu nastała chwilowa cisza. Tak jakby, bo gdy właśnie Bill zastanawiał się jak przekupić dziewczynę, ona w tym czasie śmiała się w niebogłosy, patrząc na jego męczarnie.
-ej no dobra, mogę Ci dać dwukrotną wartość tej bluzki… albo hm.. no nie wiem… może chcesz wejściówki na naszą dzisiejszą imprezę? W końcu zaproponował.
-No nareszcie jakieś konkrety. A co to za impreza? Spytała, rozkładając bluzkę i się jej dokładnie przyglądając.
-No organizujemy ją my, tzn. zespół. Dla przyjaciół i znajomych. Może jakiś koncert zrobimy. Tak czy siak będzie GRUBO. Podkreślił, mając nadzieję że skusi dziewczynę.
-I masz przy sobie zaproszenia? Prychła ironicznie na niego, wkładając koszulkę do koszyka. W tym momencie miała już iść do kasy, myśląc ze gwiazdeczka knuje jakiś podstęp. Ale nagle zatrzymał ją przy drzwiach i szybko zaczął rzucać informacjami na temat imprezy, i tego że to prawda, że nigdy nie kłamie i takie tam duperele.
-No ok. To zrobimy tak. Zaproponowała Róża, zmęczona uporem chłopaka. -O 20 będę stała z paroma osobami Very Happy przy wejściu do zaplecza. Bluzkę biorę ze sobą. Jak się dostane na imprezę, to Ci ja dam. Jak nie, to jest moja. Może być?
-Dobra. Zaakceptował warunki układu z uśmiechem, po czym dodał – Spryciarz z Ciebie. Tylko nie bierz dużo osób bo i tak już mamy deficyt miejsc.
-Spoko. Odpowiedziała, dotykając go w ramię, co miało symbolizować zapewnienie, że go nie zawiedzie.
Uśmiechnęła się raz jeszcze do niego, po czym mówiąc leniwie „ Na razie „ odeszła w stronę kasy. Gdy transakcja kupna koszulki dobiegła końca, spostrzegła na zegarku ze już dochodzi 2. Przerażona, że tak mało czasu zostało jej, by móc się jeszcze troszkę poopalać, wybiegła i popędziła do domu.


*************************************************


-Stara ty wiesz kogo dziś spotkałam? Spytała Róża, która już „gniła na słońcu”. – Widziałam dziś tego… no…. wokalistę z Tokio Hotel.
-BILLA? Wykrzyczała Ola, jej największa przyjaciółka, z którą właśnie rozmawiała przez telefon.
-A czy ja wiem czy Bill. Nie przedstawił mi się. Tak czy siak stara idziemy dziś na imprezkę. Dzwoń do Magdy i bądźcie u mnie o 18 ok.?
-Ja pierdziele, ale zaje****** . Ej dobra to ja idę dzwonić do Magdy i będę się szykować. Róża, no ale czad!!!! Zaczęła się podniecać psiapsiuła ( nie wiem jak to się pisze Razz ). Jak przyjdę masz mi wszystko opowiedzieć!! PA!! Dodała ostatnim tchem i się rozłączyła.
Róża odłożyła słuchawkę, po czym powróciła do wygrzewania się na kocyku. Leżąc, zastanawiała się czy chłopak aby przypadkiem jej nie okłamał. Czuła by się wtedy głupio przed kumpelami.
-A co tam, najwyżej pójdziemy się zabawić gdzie indziej. Powiedziała sama do siebie i się uśmiechnęła. -Tylko w co ja się ubiorę?. Znów jej główka zaczęła poszukiwać tysiące powodów, dla których wypad do miasta mógł zakończyć się fiaskiem. Zamknęła oczy i zaczęła „przeszukiwać” w myślach zawartość swojej garderoby. Układała przeróżne kompozycje bluzek ze spódnicami, spodenek z koszulami, aż nagle wpadł jej do głowy pomysł:

-A może założę moja nową, niebieską koszulkę ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Piątek 13-01-2006, 15:29    Temat postu:

to co dziewczyny mam pisac dalej czy dac sobie spokoj?? bo tak nic nie komentujecie... Grey_Light_Colorz_PDT_46

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 13-01-2006, 20:26    Temat postu:

pisz pisz Razz ja mysle ze Bill sciągnie z niej tą bluzeczke Razz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 11:07    Temat postu:

ok dzis napisze nastepna czesc... postaram sie by byla troche dluzsza Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove...
Gość






PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 11:16    Temat postu:

świetne!!!

pisz!!! szybciutko!!! Razz
Powrót do góry
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 15:05    Temat postu:

oto cześć 3!! mam nadzieje ze napiszecie co o niej sadzicie Very Happy

3

Dochodziła już godzina 6 a Róża dalej nie mogła się zdecydować w co się ubierze. W takich chwila zawsze trafiał ja szlag (tak się to pisze? Razz). Często wtedy wydawała z siebie przeróżne odgłosy imitujące płacz, skakała ze złości w miejscu, a gdy już się zmęczyła kładła się na łóżku by wszystko jeszcze raz przemyśleć. Zamknęła oczy i znów zrobiła sobie w myślach rewie mody.
-a pier***le to. Krzyknęła, po jakimś czasie. Miała już dosyć grzebania w szafie w której znalezienie czegokolwiek graniczyło z cudem. Wstała z łóżka, wyjęła z brzegu pierwszą lepszą spódniczkę. Założyła ja, gdyż musiała sprawdzić czy się w nią jeszcze zmieści. Spojrzała w lustro.
-O do tego będzie pasowała ta bluzka. Szybko chwyciła świeżo wypraną przez mamę koszulkę i tuż po chwili znajdowała się ona na Róży. – Idealnie- uśmiechnęła się sama do siebie i zaśpiewała fragment starej piosenki – „I’m too sexy for my Shirt”.
Nagle do pokoju wbiegły jej dwie najlepsze kumpele, którym banan z twarzy nie schodził.
-gotowa?? Krzyknęły obie.
-Miło, że pukacie! Odpowiedziała Różą, po czym dodała. -Nie jestem gotowa, jeszcze musze się make upnąć i włosy ułożyć.
Dziewczyny przestały się uśmiechać. Zwątpione usiadły na łóżku i zaczęły się na nią wpatrywać. Magda nie wytrzymała tego milczenia :
-no to chociaż w trakcie malowania byś opowiedziała jak to się stało, że idziemy na imprezę do TH?
Róża wiedziała, że dziewczyny długo nie wytrzymają niepewności. Na szybkiego opowiedziała dziewczynom wydarzenia sprzed paru godzin. Kiedy skończyła, nie mogły uwierzyć w jej słowa. Wierzyły, że mogła spotkać Billa, że z nim rozmawiała, że zaprosił ja na imprezę, ale na Boga… Bill w ciuchodzandzie?? W to nie mogły uwierzyć.
-a jednak. Odparła Róża. – Możemy już iść. Mamy jeszcze trochę czasu, wiec proponuje jakieś piwko przed imprezą. Jeśli nas wpuszcza.
Róża, delikatnie dała dziewczynom do zrozumienia, że nie jest pewna czy chłopak mówił prawdę. Mógł przecież najzwyczajniej w świecie zapomnieć o niej tzn o koszulce, i nie przyjść. Na szczęście przyjaciółki jakoś się tym nie przejęły. Przecież jest tyle knajp, w któychj na pewno będzie jeszcze jakaś inna impreza. Zadowolone ruszyły. Po drodze wstąpiły do monopolowego, kupiły sobie po dwa piwska i skierowały się do pobliskiego parku.
-dobra mamy godzinę, na wypicie i wstawienie się hahaha. Zaśmiała się Ola. – na trzeźwo ja się nigdzie nie wybieram.
-No, ty może się wstawisz, dwa piwa na Ciebie to i tak za dużo. Dogadała jej Magda.
-Ej wiecie co? Odezwała się nagle Róża. – obiecajcie mi, że choć by nie wiem co by się stało, żadna z was nie będzie nic ten tego z którymkolwiek chłopakiem z imprezy.
Skończywszy, Róża spojrzała na przyjaciółki błagalną miną. Te natomiast nie mogły uwierzyć, o co Róża je właśnie w tej chwili poprosiła. Nastała cisza. Gdy nie minęło jakieś 30 sekund wszystkie parskały śmiechem
-hahaha dobre Róża!! Już myślałam że Ci coś na łeb szczeliło. Ledwo co zdołała powiedzieć Ola, dławiąca się śmiechem.
-No, to się Ciebie przede wszystkim tyczy. Powiedziała do niej Róża, która też ledwo co mogła oddychać.
-No wielkie dzięki. Ola odpowiedziała z udanym oburzeniem.
-Ola ja się założę, że ty połowę facetów co tam będą, to poderwiesz. Stwierdziła Magda dopijając swoje ostatnie piwo.
-A znając Ciebie to się nawalisz i będziesz robić jakieś głupoty.
Dziewczyny tak sobie siedziały i brechtały się jedna z drugiej. Kiedy już dochodziła godzina 20, zerwały się na nogi i chwiejnym krokiem ruszyły w stronę klubu. Humory im dopisywały, wiec śmiały się w niebogłosy i wygłupiały jak małolaty. Ola ciągle zaczepiała jakiś napotkanych po drodze chłopaków, krzycząc za nimi
-kszy... kszy… . A gdy Ci się obracali z zainteresowaniem, ta dodawała – KRZYsiek !!! Głupkowato się śmiejąc.
-Daleko jeszcze? Spytała, po nie całych 5 minutach Magda, która już nie mogła się doczekać chwili, gdy będzie mogła usiąść i szczelić sobie jakiegoś drina.
-Nie wiem, nie pamiętam gdzie ta knajpa jest hahaha! Zaśmiała się odpowiadając.
Dziewczyny dobrze wiedziały że Róża znowu sobie z nich jaja robi i także wpadły w śmiech. Gdy nareszcie dotarły do celu, jakim były tylne drzwi knajpy, stanęły z poważnymi minami. Ola przerywając milczenie stwierdziła:
-dobra mamy jeszcze 5 minut, Bill pewnie się spóźni.. – tu znów zaczął im dopisywać humor –więc zapalmy.
-świetny pomysł. Zgodziły się z nią dziewczyny.
I tak stały, paliły i co jakiś czas rzucały jakimiś dowcipami, które w tym momencie wydawały im się bardzo, bardzo śmieszne. Gdy akurat skończyły palić, nagle drzwi się otworzyły i staną w nich Bill. Oparł się o framugę, uśmiechną się szeroko, tak że aż nie było widać jego oczek. – Aniołki jesteście gotowe do wejścia, do krainy szaleństwa i rozpusty? Zapytał, na co dziewczyny zareagowały głośnym śmiechem. Jedynie Ola powstrzymała się i opowiedziała:
-Tak, Charli! WCHODZIMY!!
Czarnowłosy uchylił szerzej drzwi, dając im sygnał by wchodziły pierwsze. Kiedy Róża jako ostatnia przeszła przez próg, ten złapał ją za rękę i powiedział:
- mam nadzieje że masz ze sobą MOJĄ bluzkę?
Róża pokiwała głową z uśmiechem, po czym pomyślała „jak mu powiedzieć, ze mam ja ze sobą, a dokładnie na sobie?”, i zaczęła się śmiać głośno w swojej główce.
- Pijany jest, może zaraz o niej zapomni. Znów pomyślała.
Knajpa była dość pojemna, pomieściła tak na oko licząc ze 100 osób. Po prawej stronie stał ogromny, podświetlony bar przy którym był największy ruch. Naprzeciwko był parkiet ze sceną. Widać ze impreza już od jakiegoś czasu trwa, bo dużo osób już balowało przy rytmach muzyki klubowej, jak się później okazało, granej na żywo. Na lewo od parkietu znajdowało się przejście do stolików, na których stało pełno kufli, szklanek, popielniczek, i czego tylko dusza jeszcze zapragnie.
-Chodźcie, przedstawię was chłopakom. Krzykną Bill z całej siły jak tylko potrafił i wyminą dziewczyny, by pokazać im drogę. Gdy już dotarły, ujrzały ogromną lożę, w której siedzieli członkowie Tokio Hotel, wraz z jakimiś innymi 4 osobami, różnych płci. Dziewczyny przywitały się i poznały z każdym po kolei. Z Bilem również, bo przypomniały sobie że jeszcze tego nie zrobiły. Zaproponowano im również, aby się do nich przysiadły, z czego oczywiście nie zrezygnowały. Gdy tak siedziały, z początku nie wiedząc jak się zachowywać, Tom- brat bliźniak czarnowłosego( nie będę go opisywać bo każdy wie jak wygląda Smile) , podszedł do Billa i powiedział:
-jesteś pewien, że zaprosiłeś ja tylko dla bluzki?? I zapalił papierosa, uśmiechając się przy tym najszerzej jak tylko potrafił.
-O co Ci chodzi? Zapytał Bill, który rzeczywiście nic już nie kumał.
Dziewczyny siedziały tak sobie spokojnie jakąś minutkę, po czym Magda stwierdziła ze idzie do baru po driny. Dziewczyny dały jej kasę, po czym zaczęły ściągać sweterki.
-NIEEEEEEEE!!!!!!!! Usłyszały nagle krzyk z naprzeciwka stołu. – Masz na sobie moja koszulkę!!
-Spoko, oddam Ci ją przecież. Uśmiechnęła się Róża, która była gotowa na to, że prędzej czy później Bill się skapnie, że ma na sobie „jego” koszulkę.
-Ale ja ją chciałem założyć na dzisiejszy koncert!! Odpowiedział, z dziecięcym grymasem, po czym znów dodał. – takim razie ja dziś nie wystąpię!!
-Czy on tak zawsze? Spytała Ola Toma, który siedział obok niej.
-Czasami nawet gorzej. Odpowiedział, po czym oboje zaczęli cichutko chichotać.
Róża nie wiedziała co zrobić. Domyślała się że Bill mógł nie żartować. Szczeliła się w czoło, pokazując w ten sposób załamanie. Najwidoczniej to musiało pomóc, gdyż do głowy wpadł jej świetny pomysł.
-dobra, niech Ci będzie, ściągaj bluzkę! Krzyknęła, i sama wstała od stolika.
-Yy… co? Zapytał zaskoczony Bill, i zanim zdążył usłyszeć odpowiedź, zobaczył, że Róża ściąga koszulkę.
-Hahaha ale czad!! Krzykną Tom, ciesząc się jak by nigdy nie widział dziewczyny w staniku. Wszyscy przy stoliku zaczęli krzyczeć, śmiać się lub po portu patrzeć z opuszczoną szczęka.
-No chcesz tą koszulkę czy nie? Spytała roześmiana Róża, wyciągając rękę w jego stronę. Bill najwyraźniej był bardzo zaskoczony, bo tylko stał nieruchomo, jakby go sparaliżowało
-BILL, BILL, BILL, BILL … !! Cały stolik skandował jego imię, aby i on nie był gorszy i zdją swoją bluzkę.
-A co tam!! Zaśmiał się i jednym szybkim ruchem zrzucił bluzkę, na co „stolikowa publiczność” zaczęła klaskać i krzyczeć jak tylko potrafiła. Bill wręczył Róży swoja koszulkę a sam zabrał jej, puszczając jej jednocześnie oczko. To wydarzenie najwyraźniej zbliżyło dziewczyny do całej paczki. Automatycznie wszyscy ze wszystkimi gadali, śmiali się. „Test zaliczony” zaśmiała się w myślach Róża.
-dobra zespół stawia piwo! Wykrzykną w pewnej chwili Tom, prowadząc za sobą barmana, niosącego na tacy pełno piwa.
-Już was lubię normalnie!! Krzyknęła Magda, z której wszyscy nagle zaczęli się śmiać.
-Ej dobra ja zaraz przyjdę!! Nagle zadeklarowała Ola.
-Boże znowu to samo. Westchnęła Róża, widząc oddalającą się kumpelę.
-Co znowu to samo?? Zapytał zaciekawiony Bill, z którym od jakiegoś czasu już dość długo gaworzyła.
-Ola, na każdej imprezie, gdy już się porządnie wstawi, idzie podrywać DJ’a, żeby potem puszczał muzykę jaką sobie zażyczy. A wierz mi, Ola nie zna się na muzyce !! Wytłumaczyła Bilowi, który momentalnie popadł w niekontrolowany śmiech, po czym wydusił
-To się trochę zdziwi!!
-Dlaczego??
-Zobaczysz.
I jak na zawołanie, przy stoliku pojawiła się Ola ze skwaszoną miną.
-kur***, czemu mi nikt nie powiedział, ze DJ jest kobietą.
Wszyscy wpadli w gromki śmiech. Najgłośniej śmiał się Tom, gdyż albo był najbardziej wstawiony ze wszystkich, albo po prostu miał najgłośniejszy i najgłupszy śmiech. Ola usiadła obok niego, paląc przy tym cegłę. On natomiast na pocieszenie dał jej piwo, co dzięki Bogu poskutkowało, bo zaraz po jednym łyku o wszystkim zapomniała i pogrążyła się w rozmowę z Tomem.

Impreza zaliczała się do tych najbardziej udanych. Po krótkim koncercie chłopaków, wszyscy byli już konkretnie nawaleni i rozbawieni. Magda szalała na parkiecie z dziewczyną Gustawa. Wbiegły na scenę i zaczęły śpiewać do mikrofonu jakąś znaną piosenkę, którą Dj’ka puściła. W między czasie prowadziły monologi z publicznością, aby jeszcze bardziej ich rozkręcić. Ulubionym tekstem tego wieczoru było:
-„ the ruff, the ruff is on the fire!!! ( czy jak to sie tam pisze)
Ola cały wieczór przegadała z Tomem, w miedzy czasie tańcząc z nim, pić z nim i nie ważne co jeszcze robiła, wiadomo było że z nim. Róża natomiast pogrążyła się w dyskusji z Billem i Georgiem na temat palenia papierosów.
I tak impreza dobiegła końca. Róża stwierdziła, że czas wracać do domu. Pożegnała się z dziewczynami i ruszyła na długi spacer w kierunku domu. Szła piechotą bo musiała wytrzeźwieć, a nie bała się iść sama, bo była pijana J.


Na drugi, obudził ją telefon. Dzwoniła Magda.
-Różą cholera jasna, poszłaś wczoraj i nawet się z nami nie pożegnałaś. Zaczęła ja opierdzielać.
-Głupku, żegnałam się, pijana byłaś to nie moja wina że nie pamiętasz. Zaśmiała się Róża.
-No ok., nie ważne, czepisz się szczegółów. Odpowiedziała.- dzwonie w innej sprawie. Różą widziałaś dzisiejsze Bravo??
-Chyba jeszcze pijana jesteś. Usłyszała Magda w słuchawce. – zastanów się, czy ja kiedykolwiek kupiłam tą durną gazetę??
-No dobra! Może i nie, ale tą jednak musisz przeczytać!! Piszą o Tobie!!!
-COOOOOOOO ?? Krzyknęła Różą, nie mogąc uwierzyć w słowa kumpeli. – błagam tylko nie mów, że są zdjęcia z imprezy jak bluzkę zdjęłam??
-Nie, ale nie wiem czy to by nie było lepsze!! Odpowiedziała jej Magda, współczującym głosem.
-Magda, natychmiast przychodź do mnie z TĄ gazetą!! Rozkazała jej Róża. Na jej szczęście Magda mieszkała tylko dwie ulice od niej, wiec po jakiś dwudziestu minutach już wparowała do jej pokoju, rzucając jej gazetę do ręki. Róża z trzęsącymi się rękami zaczęła przerzucać kartki, szukając artykułu. Gdy wreszcie go znalazła, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
-Boże!! Głupota ludzka nie zna granic!! Krzyknęła.



i co o tym sądzicie??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vintage




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wrock

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 16:18    Temat postu:

jest ekstra Very Happy ciekawe co o niej napisali... Laughing kiedy CD ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 16:21    Temat postu:

mnie sie podoba Razz ale co bylo w artukule ????!!! Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 17:03    Temat postu:

no to sie strasznie ciesze ze wam sie spodobalo.. jednak nie jestem jakims mega beztalenciem. dzis poznym wieczorkiem wkleje nastepna czesc Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 17:45    Temat postu:

szybciej, szybciej dodawaj!!!! Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 21:03    Temat postu:

Kiedy dopiszesz następna cześc??? !! juz sie doczekac nie moge!!Very Happy:Very HappyD:
Powrót do góry
Dalila_
Gość






PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 21:20    Temat postu:

za jakaś godzinke dam next part juz sie biore do pisania Cool
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 22:02    Temat postu:

czekamy czekamy..............Razz
Powrót do góry
Dalila




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 22:22    Temat postu:

no więc jak obiecałam oto kolejna część:

Na 14 stronie widniał artykuł zatytułowany „Wielka miłość Bill’a”. Gdy Róża to zobaczył, poczuła fale gorąca przeszywającą całe jej ciało. W artykule pisało wszystko na temat jej osoby, imię, nazwisko, wiek, zainteresowania, a nawet szkoła w której się uczy.
-no to po mnie. Pomyślała, dalej czytając.
Zamieścili również jakąś tandetną historyjkę o ich mniemanym poznaniu się, i o tym jak przez lata ich przyjaźń przemieniła się w wielką miłość. „Kochamy się i chcemy to pokazać całemu światu” widniały grubymi literami słowa rzekomo wypowiedziane przez Bill’a. Tuż obok artykułu znajdowało się zdjęcie na którym Róża trzyma Billa za ramię.
-ja pier**** - Krzyknęła- Przecież ja mu wtedy mówiłam, że przyjdę na imprezę. Ta franca z ciucholandu zrobiła nam fotke! Zabiję ją!!
Zdjęcie podpisane było „Zakochani na każdym kroku pokazują uczucia jakimi do siebie pałają. Nawet na wspólnych zakupach”. Pod spodem znajdowały się dwa następne. Jedno Róży, która miała na sobie jeszcze niebieską koszulkę, przez którą trafiła na imprezę, a drugie Bill’a w tej samej koszulce, na scenie podczas koncertu jaki dali pod koniec balangi. Tym razem pod zdjęciem widniał tekst: „ nasza para nawet ubiorem pokazuje jak wiele ich łączy”.
-Żeby jedna bluzka zrobiła tyle zamieszania. Powiedziała Magda, widząc Róże rzucającą gazetę w ścianę. Róża natomiast miała takie ciśnienie, że zaczęła walić ręką w łeb.
-Jak można być takim debilem. Z łzami w oczach powiedziała, nie wierząc, że to dzieje się na prawdę – I co teraz?
Nagle zadzwonił jej telefon, informując że przyszła nowa wiadomość. Rzuciła się na niego pełna obawy że to może Bill, który chce ją opierdzielić. Ale po chwili przypomniała sobie, że nigdy mu nie dawała swojego numeru, wiec to raczej nie możliwe. Ujęła komórkę w dłonie, jeszcze drżącymi rękami wcisnęła obcje przeczytaj. To była Ola, która napisała:
„ Właśnie z Tomem czytamy artykuł o Tobie i mamy niezły polew z Ciebie Wink
Róża tego już nie wytrzymała. Wykręciła nr do Oli i czekała aż obierze.
-no cześć, wiedziałam że zadzwonisz! Powiedziała Ola najwyraźniej rozbawiona cała tą sytuacją.
-I z czego się śmiejesz kretynko. Mam przewalone. Co Tom na to? A w ogóle to co ty z nim robisz? Zapytała jednym tchem Róża.
-No siedzimy sobie na kawie i czytamy Brawo. Weź się nie stresuj stara, Tom mówi że, Bill jeszcze nic nie wie bo ciągle odsypia imprezę. Ale zaraz będzie po niego dzwonił. Wpadaj to się zobaczysz z ukochanym. Powiedziała Ola, a w tle było słychać czyjś śmiech.
Tego Róża już nie wytrzymała i krzyknęła na przyjaciółkę.
-Bardzo śmieszne!! Będę za pół godziny, a Billa to normalnie zatłukę jak go zobaczę. Taka ta moja miłość. Gdzie jesteście?
-W kawiarni „ biały kwiat”
-Dobra, czekajcie tam na mnie.
I tak skończyła się rozmowa. Magda uważnie obserwowała przyjaciółkę, paląc przy tym fajkę przy oknie. Nigdy jeszcze nie widziała Róży w takiej sytuacji. Dlatego też nie wiedziała czy ma ją pocieszać, czy żartami rozładować sytuacje. Ale zdecydowała się jednak na milczenie. To było najbardziej bezpieczne rozwiązanie.
-idę do do Oli i Toma! Przerwała cieszę Róża.
-To oni są ze sobą? Wyszczerzyła się Magda, dla której w sumie nie było to cos zaskakującego, ale w tej sytuacji musiała oderwać myśli przyjaciółki od problemu jakim był artykuł.
-No na to wygląda. Zaśmiała się. Po czym teraz już obie paląc, podziwiały zdolności Oli.
Kiedy skończyły, Róża wzięła się za siebie. Wyglądała okropnie, bo kto normalny wygląda rześko po całonocnej imprezie. Wzięła szyki prysznic, zakręciła blond włosy na grubej lokówce, ubrała dżinsową mini i czarny podkoszulek. Stanęła przed lustrem i na głowę wcisnęła czarną, militarną, amerykańską czapeczkę, na wszelki wypadek by nikt jej nie poznał.
Magda już wyszła, bo umówiła się z mamą na zakupy. Róża czym prędzej zbiegła na dół, wcisnęła czarne japonki na stopy i wybiegła. Idąc ulicą, ciągle się jej wydawało, że się na nią ludzie patrzą, że na pewno każdy już przeczytał dzisiejsze Bravo i ją rozpoznają.
-debil ze mnie. Mruknęła pod nosem.
Kiedy w końcu dotarła do restauracji, serce biło jej jak szalone. Bardzo się stresowała spotkaniem z Billem. W końcu nie na co dzień trąbią w gazetach o twoim życiu. Wzięła głęboki wdech i weszła do środka. Już z daleka pierwsze co zobaczyła to Billa trzymającego w ręku gazetę i chichoczącego z bratem i Olą.
-nie no, jego to bawi! Pomyślała ze złością. – zabije go, wszystkich normalnie pozabijam. Obetnę mu tą jego grzywkę i na tym się skończy!!!!
Podeszła do stolika w milczeniu i usiadła obok Billa. Nie wiedziała czy będzie to bezpieczne, bo kto wie czy ktoś im nie zrobi zdjęcia, ale tylko obok niego było wolne krzesło.
-cześć! Powiedziała cicho, spuszczając przy tym głowę.
-Cześć kochanie! Zaśmiał się Bill, co dla Róży było wielkim zaskoczeniem.
-Oj zamknij się wreszcie! Odpowiedziała dalej trzymając głowę skierowana na stolik. – czy dziś dosłownie każdy będzie ze mnie brechtał?
-No i czym się tak przejmujesz? Spytała nagle Ola, tonem który mówił jej „ dziewczyno olej to, są większe problemy”
-Dobrze Ci mówić, bo to nie o tobie. Przecież mnie w szkole te wasze fanki zlinczują
-Nie przesadzaj! Powiedział stanowczo Bill. Poczym dodał z uśmiechem – mojej kobiety nikt nie skrzywdzi.
Tom z Olą nie mogli już wytrzymać ze śmiechu. Cała sytuacja nie była by tyle zabawna, gdyby nie to, że Róża tak to wszystko przeżywała, że każdy tekst na ten temat powodował wybuchy śmiechu. Po paru minutach rozmów, sama zaczęła stwierdzać, że to rzeczywiście całkiem śmieszne i nawet sama zaczęła dowcipkować.
-Bill, skoro już jesteś moim chłopakiem to przynieś mi kawę. Zaśmiała się Róża.
O dziwo, Bill poszedł do baru i po chwili zaserwował jej kawkę. Udawał przy tym wielce troskliwego chłopaka, dosypując cukier, mieszając, nawet dmuchając żeby się przypadkiem jego wybranka serca nie oparzyła.
Kiedy zrobiła się już pora obiadowa, wszyscy się rozeszli do swoich domów. Po drodze Róża rozmyślała jak to będzie, kiedy pójdzie do szkoły. Jest sobota, ale przez dwa dni na pewno nikt o tym nie zapomni. Zwłaszcza fanki. Po za tym, głupio będzie jej odpowiadać na jakiekolwiek pytania na ten temat.
Weszła do domu. Mama stała w korytarzu z wielkim bananem na buzi. Oznajmiła jej, że dziś wieczorem ma zostać w domu, bo przyjedzie wujek Janek ze swoja „koleżanką” i mają coś ważnego do zakomunikowania. Róża bardzo się ucieszyła słysząc o wizycie wujka. Z nim zawsze sobie żartowała, ale mogła mu się też zwierzać. Był po prostu świetnym kumplem. Zawsze kiedy przyjeżdżał, mogła pić alkohol z całą rodziną. Rodzice Róży dobrze wiedzieli jakie jest z niej ziółko, wiedzieli, że pali, ze pije, ale do puki miała dobre stopnie w szkole nie robili jej awantur. Wychodzili z założenia, że jak czegoś nie widzą to tego nie ma. Jej było to na rękę. Dzięki takiemu wychowaniu nigdy nie kłuciła się z rodzicami i nie przechodziła okresu buntu.

Dochodziła już późna godzina. Róża już „wymiękała” na rodzinnej imprezie. Wujek ciągle wypytywał ją co tam u niech słychać i czy ma chłopaka. Nie wiedziała co ma powiedzieć, bo niby nie miała, ale gdyby wujek przez przypadek dorwał jakąś gazetę i przeczytał o niej i o Billu, to pewnie by mu było przykro, że nic nie wiedział. Mimo iż to nie prawda. Wiec odpowiadała mu „tak jakby” żeby żadnych konkretów nie podawać, ale i też nic nie zaprzeczać.
Po jakiś 2 godzinach, w końcu się dowiedzieliśmy z jaka to sprawą przyjechał do nas wujek. Okazało się że w końcu bierze ślub ze swoja „koleżanka”, no a teraz narzeczoną. Wręczył każdemu po zaproszeniu. Wszyscy bardzo się uradowali i postanowili wznieść toast. Róża szybko skoczyła do kuchni aby umyć kieliszki. Kiedy kończyła, jej mama do niej podeszła i powiedziała z dziwnym nienaturalnym uśmieszkiem:
-Różyczko, masz gościa.
Gościa? Spytała Róża samej siebie w myślach. Dziwiło ją to bardzo, bo nikogo się nie spodziewała. Zwłaszcza o tej porze. Szybko odwróciła się w stronę mamy i spytała
-Ja?? Kogo i gdzie jest ?
-No właśnie kochanie nie wiem kto to, ale mam nadzieje że się kiedyś dowiem. Zachichotała ( czego ten alkohol z ludźmi nie robi Wink ) po czym znów dodała: Zaprosiłam go do nas, do pokoju.
Róża aż zaniemówiła ze zdziwienia. Nie miała pojęcia kto to może być. Tym bardziej obawiała się jeszcze tego, że ten ktoś siedzi teraz z jej rodziną. Szybko wparowała do salonu i to co zobaczyła totalnie ją wgięło.
Otóż na fotelu obok wujka siedział nie kto inny jak … „jej tak jakby chłopak”, trzymający kieliszek wódki, aby właśnie wypić zdrowie przyszłej pary.
-Bill co ty tu robisz?? Zawołała Różą. W tej właśnie chwili wszyscy zwrócili na nią uwagę.
-Różo to dobrze się składa, że twój chłopak do nas wpadł. Przerwał milczenie wujek. Obrócił się teraz do Billa i kontynuował wypowiedź – korzystając z okazji, że cię w końcu poznałem, chciałbym Cie bardzo serdecznie zaprosić na mój i Marioli ślub.
Wujek był już ostro wstawiony, i trochę się chwiał, ale Róża wiedziała że to nie były żarty. Nie miała pojęcia co robić, co powiedzieć. Bill natomiast stał z uśmiechem na twarzy, po czym odparł:
-z wielką przyjemnością przyjdę wraz z Różą na pańskie wesele.
Wszyscy zaczęli się wesoło radować, mama nadskakiwała gościom jak dawniej, tata kontynuował swoje „śmieszne” historyjki, a Róża stała i stała i stała. Po chwili usiadła obok Billa i już miała go przeprosić za kłopotliwą sytuacje, gdy ten pierwszy szepną do niej:
-musimy pogadać, mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Możemy gdzieś pójść pogadać?
- yy… jasne. Odparła Róża, po czym wzięła go za rękę i oboje wyszli do ogrodu, zostawiając starszyznę.



W jakiej sprawie przyszedł do niej Bill? i czy naprawde pojdzie z nią na wesele??

hehe jak myslicie? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolka
Gość






PostWysłany: Sobota 14-01-2006, 22:40    Temat postu:

no nie trzymaj w niepewności !!! pisz dalszą częśc jeszcze dzisiaj !!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 1 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin