Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trafiony - Zatopiony! Rozdział XXX
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37, 38, 39  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 01-11-2006, 23:35    Temat postu:

Ale miałam nosa żeby wejść jeszcze na forum Cool
Soool, postarałaś się kobieto. Odcinek bardzo fajny, a najważniejsze jest to, że wszystkich nim zaskoczyłaś. Miła atmosfera dająca nadzieję? Zapewne. A ja wiem, co czuła Pauline xDDD I już nieważne są uczucia Toma, bo jak już wspomniały dziewczyny, może udawać. Zastanawia mnie tylko czy bohaterka wmawia sobie, że go nie kocha.
Ale. Jakby nie było. Reasumując. Według mojego toku myślenia.
P + T = WNM Mr. Green
I wierzę, że tak się wszystko potoczy. Chociaż już kiedyś wspomniałaś, że zakończenie nie będzie do końca szczęśliwe...
Czekam na kolejny part. Życzę weny. Pozdrawiam.
Nemesis


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 15:04    Temat postu:

aaa!
Sol. na część była świetna. cudna.
naprawdę.
ta rozmowa z Tomem.
ten cud.
Grey_Light_Colorz_PDT_06
oj. ale ja chcę zeby Pauline była z Tomem.!
bo przeciez to znią się pieprzył Laughing

Cytat:
P + T = WNM

taa. ja tak chcę.!
koniec.!

Pozdrawiam.
Rok$@n@


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Czwartek 02-11-2006, 19:15    Temat postu:

Solencjo ty nasza.

Za serce chwyta, normalnie jedyna rzecz jaką mam ochotę czytać na tym forum. (i to nawet bez wcześniejszego skonsultowania się z lekarzem lub farmaceutą, ha!)

Jednak...eee... jakby to ująć... zawsze cierpię gdy widzę długość. No weź. Powiedz, co to dla Ciebie napisanie marnych 7 stron? Laughing ja naprawdę nic a nic nie mam przeciwko.

Najlepiej to dodawaj części na 177,5 stron, a każda ukazywała by się co pół roku (355/2=177,5 nie ma to jak matma Very Happy).

Co ty na mój pomysł? Bo mi on, bardzo bardzo, się podoba.
Przemyśl.
Napisz te 177,5.
I żyli długo i szcześliwie bez żadnych wstrząsów mózgowych.

Pozdrawiam Ciebie, Solencjuszu (nie przymilam się, broń Boże)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 16:10    Temat postu:

cytat bardzo piękny, jeden z moich ulubionych.
I część również świetna. Ja się przyłączam do opinii, że Tom się zakochał w Pauline, ale boi się do tego przyznać, więc zmyśla.
No, a jesli ta Justine istnieje naprawdę, to mam nadzieję, że mu to uczucie szybko przejdzie.

Pozdrawiam i czekam na nową część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mimowkaaa




Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rypin;\

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 16:34    Temat postu:

Uuu ciekawe... cóż ja zrozumialam ta czesc... Tak mi sie wydaje:] czekam na kolejny part!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evelcia1




Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 19:30    Temat postu:

Taka magiczna ta część, jak i magiczny ten widok w jeziorze Wink
Z jednej strony tak miło mi się zrobiło gdy to czytałam, jak wreszcie Tom i Pauline przytulili się tak szczerze z czystej sympatii do siebie ,
ale z drugiej strony Pauline Ty Toma nie kochasz? Neutral Nie no to chyba lepiej dla Ciebie, ale czy Ty wierzysz w to co mówisz? Razz A Ty Tom w ogóle kogoś kochasz? xD No ciekawie się robi Razz Wink
Dobrze Sol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom :)

PostWysłany: Piątek 03-11-2006, 22:11    Temat postu:

aaa jestem rozwalona Very Happy
wooooooooooooooow
zdziwko na maksa Wink
Ale pomimo tego że jednak to nie oni są sobie przeznaczeni..<chodź kurcze mam mętlik w głowie> to i tak wspaniale napisane Wink
Piękne Wink Beautiful no i Cud miód Very Happy
Strasznie mi sie podobało.. zrozumiałam część pod względem pisawczym Very Happy
Ale nie moge pojąć czyżby ona sie w BIlluniu zakochała ??Wink
Chodź po glowie krąży mi wresja.. którą bardziej popieram Very Happy
Ta że Tom sie boji przyznać że jednak coś Czuje do Pauline...
Hymm Oczekuje kolejnej części
Buśka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mond




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze stolicy

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 13:38    Temat postu:

Sol... nie podobalo mi sie... chyba po raz pierwszy... i nie chodzi o to, ze nie rozumiem, chyba... Po prostu to do mnie nie przemawia
zabraklo tego, w czym zawsze, moim zdaniem przynajmniej, bylas mistrzynia, wlasciwego ukazania uczuc. Mi bylo to bardzo potrzebne zeby mnie poruszyc, a nie drgnelam ani troche. Mam nadzieje, ze w kolejnej czesci znajde to, na co czekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellie




Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: EdEnKoBeN=)

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 15:44    Temat postu: No w koncu.. :D

Sol...Ty to masz talent..Kobieto,ty sie bierz za pisanie ksiazek..!!! Najlepiej o TH Smile Wtedy napewno kupie Smile


Czytam twoje opo od...jakis trzech miasiecy,ale nigdy nie komentowalam. Teraz mnie zadziwilas swoim talentem (albo to bylo dawno,tylko dopiero zrozumialam Wink) i to bardzo.

Czekam na nowa czesc i zycze weny.
Buziaki ***



P.S. Dodaj nowego posta jak najszybciej,prosze.. [/b][/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrysek_th




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 16:27    Temat postu:

Wiem ze sie nigdy tu nie pojawialam ale...chce tylko powiedziec ze...jesli skonczysz to opowiadanie...ba! Jezeli skonczysz w takim momencie...to Bóg mi świadkiem zamknę się w sobie i nie otworzę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 10:34    Temat postu:

Cytat:
Do zrozumienia jest baaardzo trudnaaa. Sama miałabym trudności z pojęciem jej, gdybym sama jej nie napisała ; D

I pewnie masz racje.. pewnie wielu rzeczy tu nie zrozumialam.. ale kiedy dasz nam je zrozumiec Sol?

AfterAll napisala:
Cytat:
Zabiłaś mnie.
Zastrzeliłaś i poćwiartowałaś.
Totalne zaskoczenie...

I to wcale nie był cud.
Tom kocha ale... jakąs tam Justine?
Ee kurczę, ja wiem iszanuję, że to Twoje opo ale... kurka nie tak miało byc
<wali glową w klawiaturę>

Tez przez chwile tak pomyslalam.. ale ta chwila przy jeziorze byla tak magiczna a Tom taki.. powazny ze jednak moze to o kogos innego chodzi.. jedyne powiazanie tej J. z Pauliene to chyab tylko afterparty czy cos nie? nie rozumiem.. gubie sie.. mysle o tej czesci, wspominam kazda poprzednia.. Sol daj nam jakis przewodnik czy cos?

.. Zreszta ja tez mam nadzieje ze konca nie widac?
Jeszcze dlugo do konca?
Chociaz czytajac ta czesc wydawalo mi sie jakby zaraz naprawde mialbyc the end w tym opowiadaniu.. bo co mzona jeszcze napisac?
Chyba ze wlasnie glownym watkiem jest cos czego nie zrozumialam..
moze wlasnie to cos powprowadzi dalsze czesci..

Słowo cud i cytat z Shakeseape'a maja tu chyba najwieksze znaczenie..
ale nie wiem.. nie rozumiem.. a chcialbym..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Sobota 11-11-2006, 17:22    Temat postu:

O matko jak ja tęskniłam za tym opowiadaniem.
Jak za każdym innym.
Teraz musze tylko odnaleźć moment na którym skończyłam i zabrać sie za czytanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 8:58    Temat postu:

Sol, czyżbyś o nas zapomniała?
Nie znikaj, wracaj tutaj, jak nie z nową częścią to z komentarzem chociaż..

Cytat:
- Dobra wiem, nie patrz się już tak na mnie. Przepraszam. To chciałem powiedzieć. - spojrzał mi w oczy - Przepraszam - szepnął.
- Następny - mruknęłam ze znudzeniem.
- Co? - spytał marsząc czoło.
- Nic. Nic.
- Nie uwierzyłem ci i chyba wyobrażasz sobie jak się czułem gdy przez te kilka sekund nie wynurzałaś się z wody. Myślałem, że jest już za późno...że to już koniec...
- Ciii - położyłam mu palec na ustach i spojrzałam w oczy. - Wybaczam ci to. Ten jedyny raz ci wybaczam i jedyny raz dziękuję za to, że mnie stamtąd wyciągnełeś. A...tak po za tym to nigdy więcej tego nie rób.
- Czego? - spytał.
- Nie ratuj mnie więcej w ten sposób.
- Ale co ja.. - po chwili parsknął śmiechem i objął mnie ramieniem na co ja zareagowałam bólem głowy, który mometlanie zaczął mnie dręczyć. - Nie mów, że to nie była akcja rodem z Titanica? - a może to jednka nie był ból głowy...
- Dla mnie to była akcja rodem z erotyka panie Kaulitz - prychnęłam odwracając głowe w drugą stronę.
- Hej, hej. Topielico nie zapominaj, że gdyby nie to mogłabyś pływać dalej z rybkami - odwrócił mój podbródek w swoją stronę.

A tak sobie czytam od nowa.. i mysle: Tom jest dziwny, raz miły, po tym ją nawet pocałował (mimo ze nie prosiła i mimo ze tylko dotknął jej warg swoimi) raz jest normalny, jak kumpel (?) ale po chwili potrafią się już wyzywać. Jakby Tom sie bronił przed sobą samym xD jakby go było dwóch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 13:09    Temat postu:

Nie zapomniałam, oczywiście, że nie zapomniałam!
Nowego rozdziału może jeszcze długo nie być, z racji, że piszę nową część do LIB i staram się poprawić oceny z matematyki, chemii, fizyki i francuskiego : P
Mam nadzieje, że mi się uda ; >

A co do Toma to... ten typ tak ma ; ) A pisząc ściślej...taką postać wykreowałam i wydaje mi się, że zrobiłam to całkiem dobrze Very Happy (ah, ta skromność Razz )

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Niedziela 19-11-2006, 22:48    Temat postu:

Jakiego byś go nie wykreowała, pamiętaj o starej, kochanej Laughing AfterAll kochającej happy endy Razz
I oby z tomem i Pauline w roli głownej...
Ah i co z planem Gustava? i panny z blizną? :>

Pomolestuje Cie teraz troche Wink

kiedy niuu Wink ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 15:13    Temat postu:

Dopiero niedawno miałam okazję przeczyta w spokoju Twoje opo....jest zaje...fajne (obiecałam że nie bd przeklina bo bym inaczej powiedziała) Wink szkoda tylko że Tom się bawi Pauline a ona go kocha... słabiutka dziewczyna Sad

czekam z niecierpliwością DS


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosik15




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 11:19    Temat postu:

Ciekawy pomysł na opowiadanie.
Niedawno udało mi sie przeczytac całe.
W koncu.
jedno trzeba ci przyznac. Talent to ty masz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Wtorek 05-12-2006, 14:38    Temat postu:

Sol kochana...
Z utęksnieniem czekamy na nowego parta x*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ines




Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Środa 06-12-2006, 21:49    Temat postu:

Wow, przeczytałam to twoje opowiadanie jednym tchem (dopiero skończyłam) i muszę powiedzieć ta historia o TH jest najlepsza wśród tych, które przeczytałam. A przeczytałam naprawdę dużo, z tym, że tamte były takie...puste?
Nie wiem jak to nawet nazwać, hehe.
W każdym bądź razie to jest bardzo tajemnicze opowiadanie, które czyta się z pewną refleksją i za to je lubię. Masz talent, dziewczyno Smile

Ta ostatnia część szczególnie mi się spodobała, przeanalizowałam wnikliwie każde zdanie, słowo...Sama nawet zaczęłam zastanawiać się nad cudami Smile A właśnie, największym z nich było chyba to, że Tom wreszcie jakoś normalnie pogadał z Pauline, bez kłamstw, bez intryg, bez drwin...Cóż, że jej nie wyznał miłości, ważne,że ich stosunki się polepszyły. Pięknie Smile

PS Szczerze mówiąc to jak Tom zaczął temat o tej swojej miłości, to byłam przekonana, że będzie nią dziewczyna z blizną...Cóż, myliłam się (ach, ta Twoja tajemniczość)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 21:00    Temat postu:

Kurde dziewczyno.. Co Ty ze mną robisz?? Już trzy razy twoje opowiadanie czytam... Very Happy Jestem chora... No, ale co mogę zrobić, że je kocham... Smile Napisz coś wreszcie, bo oszaleje.

Lubię Pauline... Świetnie ją wykreowałaś. Tom? Hm, nie wiem co o nim myśleć...
Chcę już wiedzieć co będzie dalej Wink

Kocham twoje opowiadanie Razz

Pozdrawiam Smile

P.S. Masz wieeeeeelgachny talent... Oby tak dalej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wtorek 12-12-2006, 14:06    Temat postu: Re: Part XVII

Sol napisał:

– Już jeden cud mamy za sobą, może zdarzy się następny

No Sol niech sie zdarzy... Dodaj coś.
Daj jakis znak życia.
Tak sobie pija gorącą czekolade (zapijam 5 z wosu xD) i czytam znów od nowa.
T. ją kocha i koniec.

Bez edita.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Wtorek 12-12-2006, 19:12    Temat postu: XXVIII

Tak się składa, że napisałam już nową część.
Uhhh, nie wiem dlaczego jej tak prganiecie i tak nic nie zorozumiecie (zrymowało mi się : P )

Miłego czytania. Nowa część pewnie w Święta ;] Czyli już..tuż..tuż : P

Pozdrawiam.

Part XXVIII


Szare prześcieradło chmur, od kilkunastu dni przysłaniało błękitne niebo, a promienie słoneczne z trudem przebijały się przez grubą warstwę baranków. Ciepłe dni już bardzo dawno odeszły w zapomnienie, dlatego mieszkańcy Berlina musieli na dobre pogodzić się z warunkami atmosferycznymi, które wytrwale utrzymywała się w tej części kraju.
Piesi z trudem manewrowali na chodnikach, bo ciepłe kurtki i długie płaszcze uniemożliwiały zwinne poruszanie się po zatłoczonych ulicach centrum, w godzinie szczytu.
Z nieba sypał się biały puch. Kołysał się na wietrze niczym powabna tancerka, w srebrnych baletkach, która tylko koniuszkami palców dotyka ziemi. Była wszędzie. Na chodnikach, dachach, trawnikach, szybach samochodów. Tańczyła na parapetach, przylepiała się do czapek, kapturów i kaszkietów rozdając subtelne całusy, przez co każdy chcąc czy nie paradował z białymi płatkami śniegu na głowie, chowają zmarznięte ręce do kieszeni.
Ah, jak nie kochać tak pięknej tancerki jaką jest Zima? Dlatego każdy z uśmiechem przyjmował pocałunki, w postaci zimnych płatków, które zahaczały o czerwone policzki i uszy.

***
- Oddaje ci twoje pieniądze – rzuciłam plik banknotów na jego biurko i spojrzałam mu ufnie w oczy – Dzięki – szepnęłam.
- Czemu wróciłaś? – zmarszczył brwi – Miałaś pieniądze, znasz odpowiednich ludzi, nie rozumiem. Zawsze chciałaś się urwać, wiem o tym.
- To była pierwsza rzecz, o której pomyślałam na dworcu. Ściskałam kasę i zastanawiałam się co mam zrobić. – przygryzłam wargę, spuszczając chaotycznie wzrok – Ale musiałam oddać ci twoją flotę – puściłam mu oczko.
- Czyli minął ci okres indywidualnej buntowniczki? – uśmiechnął się pobłażliwie.
- Tego nie powiedziałam, David – wycofałam się z jego pokoju, zamykając cicho drzwi.


***

Bez żadnych skrupułów, potrącałam bezbronnych przechodniów, którzy ostrożnie poruszali się po zaśnieżonym chodniku. Zerknęłam na zegarek, była piętnasta trzydzieści osiem.
- Cholera – mruknęłam, ściskając mocniej aktówkę, którą trzymałam w czerwonej od zimna dłoni, bo jak zwykle zapomniałam wziąć rękawiczek. Przyśpieszyłam w miarę swoich możliwości, licząc na to, że nie poślizgnę się robiąc następnego susa. Jeszcze tylko parę metrów i zakończę ten szaleńczy bieg, wprowadzający w oburzenie mieszkańców stolicy.
Zwolniłam i zatrzymałam się przez pięcioma schodkami, biorąc głęboki wdech.
To tu.
Spojrzałam na przeszklone drzwi, za którymi dostrzegłam młodą recepcjonistkę w okularach. Odetchnęłam, a z moich ust wydobyła się biała para. Ostrożnie weszłam po schodach, a następnie pchnęłam ciężkie szklane drzwi.

***

- Wiesz o tym, że oni wrócili już do Berlina? – czarnowłosy rozłożył się na moim łóżku.
- No to co? – zmarszczyłam nos.
- Nie cieszysz się? To twoi kumple – przyglądał mi się badawczo.
- No super, cieszę się tylko jakbyś nie zauważył piszę wypracowanie – odwróciłam głowę od monitora i posłałam mu zdenerwowane spojrzenie.
- Myślałem, że chcesz wiedzieć – burknął.
- Chciałam, chcę – westchnęłam. – Ale nie mam teraz czasu David, rozumiesz?

***

- Dzień Dobry – uśmiechnęłam się lekko do młodej okularnicy.
- Dzień Dobry, pani do kogo? – wychyliła się zza wysokiego biurka.
- Alina Murther – odpowiedziałam – Byłam umówiona.
- Ah, pani Pauline Cross? – spytała z ciekawością, a ja tylko skinęłam głową – Pierwsze piętro – odrzekła uprzejmie.
- Dziękuję – od razu skierowałam się do jasnych, marmurowych schodków i szybko weszłam na pierwsze piętro, które należało do niejakiej Aliny Murther. Bez trudu znalazłam jedyne, drzwi, znajdujące się na tym piętrze i zapukałam knykciami w ciemne drewno.
- Proszę – z jej królestwa, doszedł mnie przytłumiany głos, zatem nacisnęłam klamkę i z niepewną miną weszłam do środka.
- Dzień Dobry – odklepałam po raz drugi dziś tą uprzejmą formułkę i spojrzałam na elegancką kobietę po czterdziestce, której spojrzenie sprawiało, że za wszelką cenę starałaś się wypaść jak najlepiej.
- Witaj Pauline – odparła siadając za lekkim, drewnianym biurkiem, w kolorze jasnej gruszy – Jak poszła sesja?
- Niech pani sama zobaczy – podeszłam do jej biurka i położyłam na nim granatową aktówkę.
- Usiądź, proszę – odparła kobieta, wyjmując portfolio.

***

- Wszystkiego najlepszego – uśmiechnęłam się ironicznie..
- Z okazji? – zmrużył oczy.
- Urodzin – odparłam – Miałeś miesiąc temu – dodałam ciszej.
- Ah... faktycznie – burknął.
- Dostałeś smsa? – spytałam, obojętnie.
- Zmieniłem numer – wyjaśnił.
- Czemu mi nie wysłałeś – starałam się ukryć pretensje.
- Nie wiem, zapomniałem, przepraszam – Kaulitz westchnął ciężko.
- Jasne – ucięłam.- Wszystko rozumiem. Już z nią chodzi czy jeszcze nie? – spytałam lekko.
- Z kim? – udawał, że nie wie o czym mówię.
- Z nią – odparłam mrużąc oczy.
- Pauline... – zaczął ale mu szybko przerwałam.
- Powiedz mi. – syknęłam patrząc w jego brązowe oczy.
- Chodzi – westchnął – Chodzi i...i chyba musisz się z tym pogodzić.
- Już dawno się z tym pogodziłam – prychnęłam. – Już wtedy w Hamburgu.
- Nie oszukuj siebie i mnie – przyglądał mi się pewnie.
- Nie próbuj mnie oszukać – zakpiłam. – Oh wiem, chcesz samego szczęścia dla swojego brata, ale tej szczypty goryczy sprzed tych wszystkich miesięcy nie wytępisz, mówiąc mi że mam się trzymać od niego z daleka – nachyliłam się nad jego ustami.
- Ja tak wcale nie powiedziałem – odparł twardo.
- Ale o tym myślałeś – dalej patrzyłam mu w oczy z dystansem dziesięciu centymetrów od jego nosa.
- Po prostu, uszanuj to, dobrze? – poprosił, a ja parsknęłam śmiechem.
- Mam to uszanować? Ja? On niech to uszanuje i będzie wiernym, kochającym facetem – powiedziałam z politowaniem.
- Dlatego lepiej trzymaj się od niego z daleka – powiedział stanowczo, a ja wbiłam w niego wzrok.
- Powiedziałeś to – syknęłam rzucając się na niego.
- Wiem – uśmiechnął się cynicznie i przechylił mnie tak, że wygięłam się jak tyczka.
- Puszczaj, wariacie! Bill! Do cholery bo cię zdziele w czoło! – krzyczałam, wymachując rękoma.
- Dostane buzi? – tym razem on nachylił się nade mną.
- Dostaniesz, tylko sprowadź mnie do normalnej pozycji! – wydusiłam z siebie.
- Proszę – posadził mnie z powrotem na łóżku i poprawił mi włosy, które się niemiłosiernie roztrzepały.
- Czasami zachowujesz się jak Tom - mruknęłam.
- W końcu to mój brat, geniuszu – puknął mnie w czoło – I nie próbuj mnie zagadać tylko oddaj mi to co moje – uśmiechnął się rozbrajająco.
Powstrzymałam ironiczne uwagi i z lekkim uśmiechem na ustach oddałam, jeden ze swoich pocałunków, Billowi Kaulitzowi, na jego prawym chłopięcym policzku.

***

Po długiej ciszy, którą przerywał dźwięk folii ocierających się o siebie, Alina w końcu wyraziła swoją opinię.
- Podoba mi się – kobieta skierowała wzrok w moją stronę – Podoba mi się. Wiesz co to znaczy?
- Mam się pakować? – uśmiechnęłam się lekko, wierząc w swoje słowa.
- Tak, ale najpierw podpiszemy z tobą kontrakt i załatwimy niezbędne formalności. Masz tą posadę, słonko – uśmiechnęła się, pierwszy raz od czasu naszej znajomości.

***

Za trzy dwunasta, była gdy usłyszałam wibracje telefonu. Spojrzałam na biurko i jasny wyświetlacz, na którym widniały trzy znajome litery, układające się w znajome imię, o którym już nie myślałam, wręcz nie pamiętałam. Dlaczego? Bo tak trzeba? Nie. Bo tak czułam.
Trzy sekundy niepewności. Odebrać? Oh, nie.
Trzy sekundy pewności. Dlaczego mam nie odebrać?
Mój palec wskazujący powędrował do zielonego przycisku, na klawiaturze telefonu. Ciekawość wygrała.
- Tak – mój niepewny głos. Na pewno mój?
- Wyjdź na dwór. Chce się pożegnać – odparł pewnie, bez żadnego zastanowienia, bez wahania.
- Co? – zmarszczyłam brwi.
- Czekam – odparł, po czym się rozłączył.


***

- Wyjeżdżam – powiedziałam spokojnie, patrząc w jego ufne oczy.
- Czy już na pewno? – zmarszczył czoło i odstawił kufel piwa.
- Tak, podpisałam kontrakt i mam nawet bilet lotniczy – wyjaśniłam.
- W końcu spełniają się twoje marzenia, prawda? – spojrzał na mnie niepewnie, a jego warga drgnęła.
- Marzenia? – westchnęłam – Tak, jestem w końcu sama. Bez żadnych zobowiązań, długów wdzięczności i ludzi trzymających mnie w Berlinie. Mogę nareszcie wyjechać z czystym sumieniem, bez bagażu niedopowiedzianych słów, niewyczerpanych uczuć i czary pełnej łez. To piękne uczucie, wypełniające duszę przez co jestem jak wolny ptak. To wszystko co przeżyłam było tylko fundamentem, do tego by się wybić i zacząć naprawdę lecieć. Być wolną. – mówiłam z pasją.
- Widzę twoje iskrzące oczy. Ty naprawdę chcesz wyjechać – szatyn przymknął oczy.
- Pragnę tego – dodałam, wyjmując papierosa. – Chcę fruwać nad błękitnym niebem Lizbony! – uśmiechnęłam się lekko.
- A co ze mną? Co z Tokio Hotel? – spytał, upijając z kufla złocisty płyn.
- Jesteście pięknym wspomnieniem – powiedziałam z przekąsem – Ah, nie martw się, nie zapomnę tego co dla mnie zrobiłeś. Nie zostawiłeś mnie, choć wszyscy się ode mnie odwracali. Odeszłam, lekko mówią w zapomnienie na kilka miesięcy – powiedziałam mrużąc oczy i odpalając papierosa. – Głupia Pauline, która myślała, że sławne dzieciaki będą ją wielbić – parsknęłam śmiechem - Georg, twoi kumple mnie wydymali.
- Przecież tu chodzi o trase... gdy wróciliśmy do Berlina wszyscy byli tak cholernie zajęci, że oni nie mieli nawet czasu sobie tyłka podetrzeć – przewrócił oczami.
- A ty miałeś? – spytałam ostro – Chyba miałeś, jeżeli mogłeś zadzwonić i umówić się na kawę.
- Ja to co innego – mruknął.
- Racja, jesteś facetem – posłałam mu uroczy uśmiech.
- Pauline, nie rozdrapuj tego wszystkiego od nowa, wszyscy jesteśmy w zgodzie, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Kumple na zawsze – patrzył mi w oczy.
- Jasne – porządnie się zaciągnęłam.
- Gadałaś dziś z Billem? – spytał, obserwując każdy mój ruch.
- Tak, życzył mi wszystkiego najlepszego i kazał mi szukać panienki dla niego, wśród gorących Portugalek – oparłam się o stół i spojrzałam za szybkę, gdzie właśnie zamieć śnieżna przeganiała przechodniów.
- On sam by się nadawał na gorącą Portugalkę – parsknął basista, wypluwając piwo ponownie do kufla.
- Powiedziałam mu to samo – roześmiałam się, bawiąc się papierosem, który spoczywał między moimi palcami. – Pożegnaliśmy się, pocałował mnie w policzek i obiecał, że się odezwie – raptownie spojrzałam na Geroga, który ze spokojem pił piwo – Myślisz, że mówił prawdę?
- Oh wyluzuj. To Bill, on nie popełnia dwa razy tych samych błędów!
- W przeciwieństwie do swojego brata – dodałam, ale Georg milczał.
Milczał.

***
- Wyjeżdżam. Chciałem się pożegnać – usłyszałam znajomy głos, tuż za swoimi plecami. Odwróciłam się gwałtownie i omiotłam wzrokiem wysoką postać, spowitą w cieniu daszka sportowej czapki.
- Co ty tu robisz? Odbiło ci? Jest dwunasta! – szepnęłam gorączkowo i okryłam się szczelnie kurtką, przed przeszywającym październikowym wiatrem. – W głowe się puknij Tom. Żegnać ci się zachciało – powiedziałam kąśliwie.
- O Jezu. Nie zaczynaj. Mam gest, chcę podziękować, przytulić się, ewentualnie ukorzyć się przed tobą, a ty zaczynasz te swoje chrzanienie – wysyczał przez zęby.
- Dobra, dobra. Gadaj o co chodzi, bo nie miałam okazji cię widzieć od... – zamyśliłam się – ...od nocy w Hamburgu? – spytałam, lecz nie czekałam na żadną odpowiedź - Co panienka jest w ciąży? – uśmiechnęłam się złośliwie i na samą myśl o tym zaiskrzyły mi się oczy, z niewiadomego powodu, bo przecież życzyłam mu szczęścia nad Binnenalster.
- Nie – warknął – Z Justianą (dop. Aut. Pozwólcie, że będę spolszczać te imię) wszystko okej. Nawet jej nie tknąłem – spojrzał na mnie z wyrzutem, a ja w zamian uśmiechnęłam się kpiąco.
- Luzik – odparłam, mając na uwadze to, że ja dobrze wiedziałam jaki jest prawdziwy Tom Kaulitz – Czyli jesteś dla niej słodkim aniołkiem? – cmoknęłam z zachwytem.
- Tak. Ona na to zasługuje, bo sama jest uroczym aniołem – zmrużył oczy, po czym wbił czekoladowe tęczówki w moje fiołkowe – I przestań sobie żartować, Cross.
- Jasne, jasne. Już nie będę – mruknęłam – Gdzie wyjeżdżasz i co chciałeś mi powiedzieć.
- Jedziemy znowu w trasę, nie będzie nas jakieś dwa miesiące – szepnął – Oh, no i przede wszystkim, chciałem podziękować za Hamburg...nie miałem okazji – zagryzł wargę, spuszczając wzrok.
- Racja. Nie miałeś okazji – zmierzyłam go wzrokiem.
- Przepraszam. To co powiedziałaś mi wtedy, zadziałało jak...jakieś zaklęcie. Jestem z kobieta mojego życia, dlatego przepraszam, a zarazem dziękuje. – szepnął.
- Wspaniale – odparłam nieczule. – Naprawdę to wzruszające.
- Gdy będziesz czegoś potrzebować, wal jak w mur – zapewnił, robiąc krok w moją stronę.
- Bez wątpienia to zrobię – miałam ochotę zdzielić go w twarz, że ma czelność wypowiadać takie słowa, po tym jak nie odzywał się do mnie prawie dwa miesiące. Unikał mnie w szkole, choć i tak bywał bardzo rzadko. Nie było go w domu, gdy odwiedzałam Billa. Nie odpisywał na smsy, a gdy już się na mnie natknął rzucał, krótkie „cześć”, odwracał wzrok i szedł dalej. Czy ta cała Justiana, tak przysłoniła mu świat, ze nie zauważał nawet mnie?
- Zobaczymy się przed świętami – wymamrotał, chowające ręce do kieszeni.
- Zapewne. Dobrej zabawy – rzuciłam i odwróciłam się na pięcie.
- Hej. Czekaj! – zawołał.
- O co chodzi? – zmarszczyłam brwi.
- Dlaczego jesteś taka...okrutna? – spytał. – Przecież przeprosiłem, ja się zmieniłem. Rozumiem, ze popełniałem tyle błędów, ale moje życie wygląda teraz inaczej. Jest Justiana, jest zespół i przyjaciele – mówił.
- Zmieniłeś? Kochany, zmieniłeś się dla Justiany nie dla mnie – powiedziałam dobitnie – Nie wiem czy zna cię z tylu stron co ja, ale modlę się o to, żeby cię takiego nigdy nie poznała – wiatr się nasilał, jak chłód moich słów.
- Nie bądź wredna. Dobrze wiesz od Billa, że wszystko się układa tak jak powinno, czemu mi to robisz i nie chcesz się pogodzić. Dlaczego nie chce być... – urwał, gdy mocny powiew wiatru zerwał kaptur, z jego głowy.
- Kim? Grzeczną dziewczynką. Ułożoną damą? Ideałem? Czy może po prostu mam emanować dobrocią oraz miłosierdziem – parsknęłam – Po co? Przecież już masz taką kobietę, to czemu chcesz zmieniać wszystkie? – starałam się przekrzyczeć, wiatr świszczący mi w uszach.
- Idź w cholerę! Nigdy się nie dogadam z taką żmiją jak ty, Cross! Jesteś piekielną wiedźmą i masz tak ostre pazury, ze potrafisz rozszarpać każdego. Jak będziesz miała kiedyś faceta, nie zdziwię się gdy doprowadzisz, go do szaleństwa. Masz w sobie tylko jad, żadnej miłości – wysyczał, a ja roześmiałam się gardłowo.
- Nie martw się, spotkamy się w piekle, bo będziesz się tam smażył, za swoje podłe grzeszki. Nic cię nie wyratuje – uśmiechnęłam się kpiąco i weszłam do ciepłego domu, zostawiając na wycieraczce, niejakiego Toma Kaulitza.


***

- Skarbie, w Lizbonie będziesz o dziesiątej rano. Na lotnisku będzie na ciebie czekać Val, twoja opiekunka, menadżerka, asystentka i najlepsza przyjaciółka. Wszystko ci powie na miejscu. Ale mogę się założyć, że od razu wybierzesz się do fryzjera – Alina zmierzyła mnie wzrokiem, a mianowicie moje przykre odrosty – Mogliśmy to zrobić my, ale to fotografowie z Lizbony będą z tobą współpracować. Dopasujesz się do tamtego klimatu i specyfiki. Będziesz mieszkać w hotelu Blanco Ferruzi, niedaleko centrum, ale nie za blisko, żebyś mogła dobrze wypocząć. Nie marnuj czasu na imprezy z Portugalczykami, bo naprawdę nie warto – stwierdziła, spoglądając mi w oczy. – Staraj się jak najwięcej wypoczywać. Val ustali niezbędną dietę i harmonogram, żebyś umiała dobrze rozplanować swój czas. Ah i jeszcze jedno. Życzę ci powodzenia, maleńka, nie łatwo być dobrą fotomodelką, choć wszyscy mówią, że potrzebna jest cierpliwość i ładna buzia. Czeka cię sporo pracy. Musisz być wytrzymała, chętna do współpracy, otwarta i zaangażowana w to co robisz. Życie, które cię czeka w Lizbonie, będzie pewnie zupełnie inne, niż tu w Berlinie. Bardzo szybki tryb życia, nieprzespane noce tysiące twarzy, uśmiechów, zawistnych spojrzeń, kłamliwych komentarzy, niemoralnych propozycji i kilkadziesiąt kontraktów. – wyliczała – Na razie masz jeden. Jesteś naszą reprezentantką i mam nadzieje, że do maja będziesz rozchwytywana. Liczę na ciebie.

***

- Która godzina? – spytała dziewczyna zaczesując palcami pasmo ciemnych włosów.
- Trzydzieści po jedenastej – odparł chłopak, zerkając na zegarek.
- Półtorej godziny temu wylądowała – szepnęła, po czym założyła nogę na nogę. – Jeszcze sześć minut i wchodzimy.
- Dlaczego sześć, a nie pięć? – blondyn zmarszczył brwi.
- Bo tyle czasu jeszcze potrzeba Val – wyjaśniła spokojnie, po czym otarła dłoń, o skórzaną poręcz fotela.
- Do czego? – młody mężczyzna, uważnie obserwował, dziewczynę, która wpatrzona w zegarek, zagryzała nerwowa wargi.
- Do tego, żeby wiedzieć – odparła tajemniczo, co bardzo pasowało do jej osoby. Włosy zaczesane na prawą stronę, twarde spojrzenie i wręcz autorytet przebijający przez jej osobowość.
- Nie mów zagadkami – skrzywił się i położył rękę na jej kolanie – Wyjaśnij, proszę.
- Dokładnie tyle jej potrzeba żeby osądzić, czy odniesiemy sukces. Jeszcze kilka minut i będzie wiedziała...czy nam się uda, kochany – zwróciła w jego stronę wzrok i chaotycznie spojrzała mu w oczy.
- Uda się – skinął głową i uśmiechnął się, dodając jej otuchy.
- Wiem. Ona jest perfekcyjnym materiałem... wszystko idzie zgodnie z naszym planem. Opłacało się tyle kombinować, myśleć, czekać... dziękuje za pomoc – szepnęła.
- Dla ciebie wszystko – odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Chodźmy. Za minutę zadzwoni Val – wstała, łapiąc blondyna za rękę.
Zniknęli za ciemnymi drewnianymi drzwiami...

CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 12-12-2006, 19:20    Temat postu:

1.
Edit:

Wiesz co? W pewnym momencie włączyła mi się pierwsza strona, a ja zaczęłam czytać myślac, ze to nowa notka. Ych. Bee musiała sobie przeczytać od nowa bo to jest wspoaniałe xD
W każdym razie co do newsa.
Nie zbyt lubię, kiedy notka ma aż tyle zmian akcji itd.
Dlatego średnio mi się podobało.
Aczkolwiek rozmowa Pauline z Tomem była taka jak lubię.
Zimna.
Bez uczuć.
Wyrachowana.
Muah. Ogromny plus.
Tuż tuż xD Czekam xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 12-12-2006, 20:00    Temat postu:

Super część. Rozmowa z Tomem była świetnie napisana, aż mi się nie chce wierzyć, że ta jego dziewczyna naprawdę istnieje. No, ale skoro on tak mówi...
Bill, gorąca Portugalka. Brzmi nieźle, chciałabym go zobaczyć w akcji.
Ale najbardziej podobały mi sie kawałki pisane kursywą. Raz, że uwielbiam kursywę, dwa, że były chyba najlepiej napisane.
Czekam na świątecznę część Very Happy

Pozdrawiam i życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Wtorek 12-12-2006, 20:01    Temat postu:

Opowieść dobiega końca.
Coś czuje to. A szkoda, bo jest jedną z nielicznych pamiątek po dawnych czasach na forum.

Ten ostatni dialog. Ten blondyn to był Tom. Smile
Dam sobie głowe uciąć.

Swoją drogą jak na ciebie to bardzo krótko.

gorąco pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez orengada dnia Wtorek 12-12-2006, 20:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37, 38, 39  Następny
Strona 36 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin