Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trafiony - Zatopiony! Rozdział XXX
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 37, 38, 39  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 11:43    Temat postu:

czytam.

{edit}

och pieknie.
tylko krótko!
jesuu.
to wszystko jest takie.. tajemnicze : )
takie zagmatwane.
ale boskie <3

Pozdrawiam.
Noire.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Piątek 29-12-2006, 18:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Grecia
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 11:43    Temat postu:

Nie śmiem wytykać błędów w takim dziele, ale jedynie to mi nie podpasowało:
Cytat:
lepiej się za przyjaźń ze swoim wyglądem

zaprzyjażnij Wink

Ogólnie odcinek mi się podoba. Parę literówek, ale łatwo je się omija i wspaniale czyta. Trochę tajemniczo. W końcu Tom jest z Justianą, czy z tą, co załatwiła Pauline karierę?

Czekam na kolejny odcinek {oby szybko} i życzę ci udanego Sylwestra Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 14:16    Temat postu:

Trochę nie pasowało mi przedstawione zaplecze modelingu, porównując je z rzeczywistym obliczem, ale muszę przyznać, że całkiem fajnie Ci to wyszło. Zastanawiam się czym nas jeszcze zaskoczysz, bo do tych wszystkich tajemnic masz niesamowity talent. Odcinek z klasą Wink Oby tak dalej.
Życzę udanego sylwestra. Pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna-wiedzma




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gostyń

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 15:51    Temat postu:

Bardzo mi się podobał dzisiejszy odcinek.

Nie spodziewałam sie takiego obrotu sprawy, mimo wsyztsko byłam przekonana, ze Justina to tylko zart. Mysle, mimo tego, ze Tom mysli, ze ją kocha, to i tak ją prędzej czy pózniej zostawi.

A co do chłopaka, który rozmawiał z dziewczyną, która rozmawiała z Val (?) (zapomniałam imion:)) W pewnym momencie myslałam, ze to Tom (ale sądząc po tym jak rozmawiał z ta dziewczyną to są blizej, czyli Tom odpada chyba, ze działa na dwa fronty i jesczze Pauline gdzies tam w kolejce. No ale dziwi mnie fakt, ze Tom musiał szybko cos załatwić.) Druga opcja to Georg ta mi sie zdaje bardziej prawdopodobna, ale nie wiem czy dobrze przeczytałam ten chłopak to blondyn, a o ile mi wiadomo Georg nim nie jest. Takze nie mam nikogo wiecej do obstawienia na to stanowisko. A on napewno zna Pauline skoro sam opowiadała o niej, tej dziewczynie.

Mam mieszane uczucia. Nie wiem juz co mam myslec. Ale znając panią Sol napewno wymysli coś zaskakującego i miłego. Takze THE END chciałabym, zeby był Happy;] Czyli Pauline jako wielka modelka u boku Toma.


Udanego Sylwestra. Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 18:19    Temat postu:

CZYTAM!!!!!!!

nie no ja nie wiem co mam napisac.
znów mnie zaskoczyłas, zawsze jest inaczej niz mysle.

Cytat:
- Justiana! – chłopak rzucił czapkę na fotel i przeszedł przez luksusowy apartament - Gdzie jesteś?
- W łazience! – odkrzyknęła dziewczyna.

Moja reakcje po prezczytaniu tego^^
Nie wierze! nie wierze! eee czy to napewno to opowiadanie?

Ale chociaz Pauline wydaje sie szczesliwa i bardzo ciesze sie ze ma nadal czerwone włosy.

EDIT:
Sol napisał:

A co do Toma....to w końcu rozwieje te wasze wątpliwości. Ta para, która się przewije ostatnio przez opowiadanie częściej, to nie Justiana, ani nie Tom. To całkiem dwie inne osoby.....hm w sumie powinnieście wiedzieć kim jest ta dziewczyna(w sumie jeżeli chodzi a chłopca, to mi się wydaje, że to też nie jest takie trudne xD) ale odsyłam was do wcześniejszych partów.

Hm.. czapka, nie palił. Gustav?! ale przeciez o nim było najmniej, tzn jakby najmniej znał Pauline. A ta dziewczyna z kawiarni (co rozmawiała z blond-chłopakiem w moich przypuszczeniach gustawem) hm.. siostra gustava? jak nie to nie wiem xD
Po tej czesci rozumiem ze dziewczyna z blizną to ta priscilla (czy jakos tak).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez herbatka dnia Piątek 29-12-2006, 16:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 13:27    Temat postu:

Hmmm...to zaplecze modelingu wyszło mi trochę niezgrabnie, ale robiłam to z myślą o Pauline, której los usuwa z drogi problemy i dla porównania, które będzie w następnych częściach, chciałam pokazać jakie to wszystko jest wspaniałe i pozbawione zakłamanie. Rozumienice mniej więcej o co chodzi? No cóż, myślę że w kolejnych odcinkach postaram się to bardziej zaakcentować i wyjdzie mi to lepiej.

A co do Toma....to w końcu rozwieje te wasze wątpliwości. Ta para, która się przewije ostatnio przez opowiadanie częściej, to nie Justiana, ani nie Tom. To całkiem dwie inne osoby.....hm w sumie powinnieście wiedzieć kim jest ta dziewczyna(w sumie jeżeli chodzi a chłopca, to mi się wydaje, że to też nie jest takie trudne xD) ale odsyłam was do wcześniejszych partów.

Hm, no to tyle z wyjaśnień.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaniecDuszy




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin (śląskie)

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 14:09    Temat postu:

Sol.
Nagmatwane to wszytstko.
Tom z jakaś lafiryndą, nietykalską.
I jakaś znowu para. jakies inne dupsy.
Bosh gubię się.
Help!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 18:58    Temat postu:

No ładnie mnie zaskoczyłaś...
Wiesz, jeśli chodzi o Toma i tą Justinę czy jak jej tam to nie jestem zachwycona.
Kobieta idealna, subtelna... czy tego właśnie chce Tom?
Czy Pauline jest mu naprawdę aż tak obojętna...
Ja od pierwszego odcina mam nadzieję, że te dwa niebywale ciężkie charaktery się jednak połączą...
Jakiś cel w tym wszystkim przecież jest prawda?

A co do tej tajemniczej pary...
Ja myślę, że to Gustav i ta tajemnicza dziewczyna z blizną.
Nie wiem dokładnie o co w tym chodzi, ale sądzę że jeszcze kilka odcinków i sytuacja będzie bardziej klarowna...

Pozdrawiam i niecierpliwe czekam na nowe odcinki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mimowkaaa




Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rypin;\

PostWysłany: Sobota 30-12-2006, 14:08    Temat postu:

fabuła fajna i ciekawa... motyw z tomem także, nie wiadomo, jak to się skończy... Mnóstwo błędów interpunkcyjnych.Popracuj nad nimi.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Wtorek 09-01-2007, 21:59    Temat postu:

Trzy noce ślęczałam na opowiadaniem i męczyłam tekst Wink.
Och, uwielbiam twoje pióro, Sol.
Przeczytałam od początku.
Deska w deskę.
Linijka po linijce.
Słowo po słowie.
Chłonęłam i chłonęłam te wspaniałe litery.
Zaskoczona.
Och, byłam zaskoczona, że pozwalasz nam upajać się swoją twórczością.
Piękne. Tajemnicze, czasem irytujące.
Każdy ma inne kubki smakowe. Jednym podobały się bardziej sytuacje w których T & P się kłócili, a drugim znowu, jak seksili się w tajemnicy przed wszystkimi.
Och, ale było bardzo miło xD.

Ja chcę jeszcze, wiesz?

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astriel




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 13-01-2007, 17:54    Temat postu:

Z reguły nie komentuje opowiadań. Wynika to z czystego lenistwa, jak i z tego, że nie potrafię wymyśleć na poczekaniu 20 epitetów zachwalajacych notkę.
Ale zaglądając tutaj w poszukiwaniu nowej części zdecydowałam, że muszę coś napisać. Zważając na to, iż jestem stałą czytelniczką od... prawie od samego początku powinnam się wstydzić, że przez ten czas nic nie naskrobałam. No i się wstydzę.
Twoje opowiadanie jest niezwykłe. Trzyma w napięciu, zaskakuje może nawet czasami wprawia w osłupienie, ale jest naprawdę świetne. Fabuła, opisy i zachowania bohaterów - wszytko jest znakomicie dopracowane. Pozostaje mi więc tylko pogratulować Ci talentu - bo masz go naprawdę duże pokłady. I przyznam szczerze, że troszeczkę Ci go zazdroszczę. Wink
Pozdrawiam i życzę weny
Astriel.

P.S
A co z "Lambadą"? Doczekamy się kolejnych części?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 12:37    Temat postu:

Siedziałam godzinami i przeczytałam wszystko od początku. I moje wrażenia są takie: na początku było dość standardowo. Potem wyjazd integracyjny - mój ulubiony etap. Dalej jakoś 'bezpciowo' aż do modelingu, gdzie zaczyna się jakby nowa historia. Przyznam, że przez ostatnie dwa dni ta historia ułożyła mi się w głowie i az trudno mi uwierzyć, że ty miałaś to wszystko od początku zaplanowane! [mam na myśli choćby toasty 'za karierę' dziewczyny z blizną - wczesniej ich nie zauwazyłam, a teraz nabierają wielkiego znaczenia.]
Aż do około XX parta ciągnie się straszne pasmo literówek. Już nie miałam siły ci ich wymieniać, bo to też by nie pomogło. Potrzebna jest korekta... chociaż właściwie po co? ;D I tak wszyscy czytają najnowsze części, nowicjuszy jest niewiele, a takich osób jak ja też nie ma na pęczki. Także mniejsza z tym.
W każdym razie mogę ponownie potwierdzić, że jest to moje ulubione opowiadanie na dzień dzisiejszy
Pozdrawiam serdecznie
I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Mi




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy Marzeń :)

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 16:40    Temat postu:

O jejciu!
Ale ze mnie matoł. Że też dopiero zauważyłam to opowiadanie
Ale nic. Jakoś nadrobie Very Happy
Zaraz zacznę czytać już XX część. Do wieczora powinnam się wyrobić Very Happy
Wtedy skomentuję całe opowiadanie.
Narazie moge napisać tylko tyle, że masz wielki talent Sol.

EDIT:

Dokończyłam czytać!
Do tej chwili, a właściwie do tej jakieś 15 minut temu jak zaczęłam czytać odcinek o cudzie w Hamburgu (jej jak ładnie zabrzmiało Rolling Eyes ) sądziłam, że jestem w miarę mądra.
Cóż... myliłam się.
Nie rozumiem prawie nic i mi z tym źle.
Nie rozumiem po co Tom jest z tą Justiną czy jak jej tam i co to ma wspólnego z Pauline?
Nie rozumiem tej parki niewiadomych osoób. Choć jakoś se ubzdurałam, że laska to dziewczyna z blizną, bo to chyba oczywiste, a chłopak to Gustav, bo ma czapeczkę, nie pali i jest blondunem. Choć szcze nie wiem też co Gustav ma do tego Neutral
Nie rozumiem też zabardzo tego cudu. Chodziło o to, że Pauline uświadomiła sobie, że kochała tylko oczy Toma? Tak?
A na koniec nie rozumiem jak Pauline wyjechała od tak sobie nie pytając rodziców znaczy mamy itp.
A zapomniałabym. Nie rozumiem jeszcze dlaczego Tom się tyle do niej nie odzywał i jaki Bill ma w tym interes.
Podsumowując to ja nie rozumiem prawie wszystkiego.
Może wyjaśnisz nam to w następnych częściach co?

Ok a skoro to mój oficjalny pierwszy komentarz tego opowadanie, to przyznam, że naprawde masz talent. Chociaż to nic nowego, bo pewnie to wiesz.

Podobało mi się:
Że bohaterka ma czerwone włosy Very Happy
Że potrafisz z taką precyzją zmieniać zwroty akcji
Że potrafisz przejść z zabawy w erotykę Twisted Evil
Że tak dokładnie opisujesz uczucia bohaterki
Że nie ma się wrażenie, że Bill Tom i Pauline są głównymi bohaterami (chociaż są Razz ). A umiesz dokładnie wpleźć w to Gustava, Georga i Davida.
Że piszesz tak, że chce się dalej czytać i zmuszać do myślenia Very Happy
Że Tom od początku wiedział, że Pauline go "kocha"
Że od tego opowiadanie bije szczerość. Nie ma tam nic ukrytego. No oprócz tych wątków tajemnicy, której nikt nie zna oprócz ciebie.
Że masz niepowtarzalne pomysły
I że potrafisz opisać charakter bohaterki bez przerysowanych ideałów.. jeśli wiesz co mam na myśli

Może teraz coś co mi się nie podobało, żeby nie było Razz Chociaż będzie tego mniej.

Więc nie podobało mi się:
Że ostatnio rzadko dajesz notki Sad
Że jest tak strasznie zagmatwane uczucie (jeśli można to tak nazwać) między Pauline a Tomem.
Że jest tyle nie wyjaśnionych spraw. Chociaż to właściwie nadaje takiej tajemnicy.
Że... i oj zabrakło pomysłów.

Więc Sol zyskałaś kolejną czytelniczkę chociaż pod koniec. Bo mam wrażenie, że to opowiadanie dobiega końca... a szkoda Sad
Co do błędów i literówek... ja mam dziwny dar, bo nigdy ich nie zauważam. Szczególnie jak opowiadanie mnie wciągnie. Wtedy, żeby zobaczyć błąd ktoś musiałby mi go palcem pokazać Very Happy . Nie trudno się domyślić, że w twoim opowiadaniu wcale nie widziałam błędów.
Sama nie wiem dlaczego i też nie wiem dlaczego to piszę, ale jak była ta notka z wieloma zwrotami akcji zrobiło mi się dziwnie smutno. Nie wiesz może dlaczego? Ja chyba jednak wiem. Bo to jakby opisywało koniec. Koniec przygody Pauline z TH. Mam racje? Powiedz, że się mylę.
Tak, więc dodaj kolejną część, bo już dawno nie było. Czytając to przez te kilka dni przeniosłam się do innego świata, a tym brakiem notki brutalnie mnie z niego wyrwałaś Very Happy
Cóż... na koniec zostaje mi tylko miec nadzieję, że w następnej notce wyjsnią się moje pytania i że lubisz długie komentarze, bo ten mi chyba taki wyszedł Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Piątek 02-02-2007, 22:19    Temat postu: XXX

Łohohoho...pełna liczba! Tydzieści! Słodko ; p
Hm, to nie tak dużo, ale te trzydzieści rozdziału kosztowało mnie dużo przemyśleń. Nie lubię pisać opowiadania nie mają pomysłu. Każde zdanie musi mieć konkretny sens, by odnosił się do całości. Denerwują mnie niedbalstwa w fabule. Lubię układanki, dlatego sama tworzę układankę.

Dedykuję Wszechśwatowi - by akceptował wszystkie moje decyzje. Współgraj ze mną!

Miłego czytania.

Part XXX

„Gwiazdy wokoło twojej głowy - pod twoimi nogami fale morze – na falach morza tęcza przed tobą pędzi i rozdziela mgły – co ujrzysz, jest twoim – brzegi, miasta i ludzie tobie się przynależą – niebo jest twoim - Chwale twojej niby nic nie zrówna.”
Z. Krasiński

„W Lizbonie
usta leżą na chodniku –
mogą całować
tylko kamienie.”

K. Gucewicz

- Czemu to robiłaś?
- Co?
- Uprawiałaś z nim seks.
- Oh, wbrew pozorom tu w cale nie chodziło o seks. Ja potrzebowałam bliskości i zrozumienia.
- To nie mogliście normalnie porozmawiać?
- To był chyba jedyny sposób, w jaki umieliśmy wyrazić swoje emocje. Mam siedemnaście lat, jestem niedojrzała.
- Ah, Pauline. Żałujesz?
- Jak cholera.
- Udzielam ci rozgrzeszenia, córko. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.


***

- Dobra słonko, nie obżeraj się tak, zjedz lepiej jabłko – Val spojrzała na mnie karcąc.
- Ale... – wykrztusiłam z pełnymi ustami.
- Proszę cię, nie pluj na mnie – skrzywiła się, ocierając chusteczką twarz. Przełknęłam wszystko co miałam w buzi i wydusiłam słowa przeprosin.
- Boże, zachowujesz się jak brzydal – westchnęła.
- Brzydal? Przecież jestem seksowną modelką – oburzyłam się.
- No niby, ale jak ja cię gdzieś zabiorę, jak ty nie umiesz jeść! – westchnęła ciężko.
- Jak to! Przy ludziach jestem grzeczna! – usprawiedliwiałam się.
- A ja to co! Nie człowiek? – spytała z przekąsem.
- Ale ciebie już znam tydzień – uśmiechnęłam się rozbrajająco.
- Zwariować można – odłożyła sztućce i sięgnęła po elektroniczny kalendarz. – Jutro masz przymiarkę – zakomunikowała.
- Na co? – spytałam, biorąc do ręki szklankę wody.
- Jak to na co? Na bankiet! Sukienkę trzeba przymierzyć! – krzyknęła z wyrzutem – Przecież ci mówiła!
- Aaa...no faktycznie – mruknęłam, nie mogąc sobie przypomnieć kiedy dokładnie Val mi to powiedziała. – A na jaki to bankiet?
- Charytatywny – myślałam, że zaraz pęknie ze złości.
- Ah, wspaniale. A dlaczego ja tam idę?
- Bo ja dostałam zaproszenie i cię ze sobą zabieram – powiedziała, już bardziej opanowana – Masz wypaść w miarę dobrze, bo warto się tam pokazać – stwierdziła notując coś w kalendarzu. -
- Sponio – przytaknęłam.
- Sponio? – zerknęła na mnie z lekkim uśmiechem.
- No...spoko – parsknęłam.
- Sponio będzie jak w końcu coś zacznie się dziać....

***

- Justiana, Justiana ciągle tylko Justiana! – Gustav rzucił przez pokój czapeczkę i zerknął na gitarzystę – Co się tak gapisz? Ciągle chrzanisz o tej desce jakby była jakąś muzą, boginią, nimfą! A ona jest snobką! Nie widzisz tego? Nudziara! – wykrztusił, przerażony własnymi słowami.
- Gustav – Tom, zmrużył oczy. – Zamknij ryj, okej?
- Ja rozumiem. Miłość i tak dalej, spoko, wszystko okej, kochacie się i tak dalej, ale przestań o niej tylko chrzanić. Może ja nie chce wiedzieć gdzie ma pieprzyk, kiedy ma okres i jakiś podpasek używa k****! Tom, opanuj się! To wygląda jakbyś sobie wmawiał, że musisz ją kochać bo jest przecież taka zajebista! – wykrzyczał z całych sił.
Blondyn przyglądał mu się z niewzruszoną twarzą. Stali tak przez dobrą minutę. Wpatrzeni w siebie, jakby czekali na wyrok. Tu i teraz.
- Sorry stary – pierwszy odezwał się Gustav.
- Dobra, rozumiem – Kaulitz przełknął silne i machnął ręką – Musiałeś powiedzieć co ci leży na serduchu.
- Już tak nie mogłem. Po prostu zaczynałeś za bardzo świrować, musiałem ci coś powiedzieć, bo byś zbzikował a ja razem z tobą.
- Spoko – podał mu dłoń i mocno przycisnął do swojej piersi, w końcu byli przyjaciółmi. Znali swoje wszystkie sekrety, wady, zalety, fobie i najdrobniejsze miłostki, dlatego wiedzieli, że ich przyjaźń nie może zginąć z powodu dziewczyny, to było zbyt banalne.
- Tak samo było z Pauline, pamiętasz? – szepnął Gustav. – Zaczynałeś za bardzo świrować, pogryzłeś się z Caseyem, a przecież gdyby nie jej bezmyślne szaleństwa, wszystko było by w porządku. Dlatego bardzo dobrze zrobiłeś, nawet nie próbując się z nią związać. To nie była panna dla ciebie, zresztą ona jest stworzona do innych celów – powiedział szybko.
- Jasne – kiwnął głową.
- Moje rady są przecież zawsze trafne – Gustav uśmiechnął się z wyższością.
- Czasami nie wiesz jak bardzo – blondyn mruknął z rezygnacją i osunął się na fotel – Nie wiesz jak bardzo...

***

- Jestem rozgrzeszona? – zmarszczyłam brwi – Tak szybko?
- Tak.– mruknął Alden.
- Dziękuję bardzo – powiedziałam niepewnie.
- A twoją pokutą będzie zrobienie chociaż dwóch dobrych uczynków i nie chodzi tu w cale o mówienie przepraszam i dziękuje, tylko o prawdziwe dobre uczynki, takie prosto z twojego serca. – patrzył mi prosto w oczy, czekając na moją reakcje.
- Dobre uczynki? – zaśmiałam się gorzko – A co to takiego?
- To dobro, które zalega na dnie twojego serca, paląca potrzeba, którą przyduszasz, chcąc być dumną Pauline – wyjaśnił spokojnie.
- Okej, wierze ci – wypuściłam powietrze z płuc i wtuliłam się w oparcie fotela. – Dzięki za wszystko.
- Jest coś jeszcze za co chcesz mi podziękować? – spytał.
- Tak. Za to, że nie zadzwoniłeś do rodziców, zrozumiałeś i pozwoliłeś mi zrozumieć parę spraw. Wybacz, że mówię to dopiero teraz, od mojego powrotu przecie ż minęło już tyle czasu…
- Czasami trzeba umieć dokonać właściwego wyboru. Zrobiłem to kosztem twoich rodziców, ale tylko dlatego, że chciałem im oszczędzić chwil złości, co nie oznacza, że pochwalam twój wyjazd, choć nie zaprzeczam, że było to ucząc doświadczenie. Wróciłaś taka...odnowiona, wręcz uduchowiona – mówił z pasją.
- Akurat – parsknęłam śmiechem – Nie przesadzajmy z tym’ uduchowiona’.
- Mówię tylko to co zauważam – powiedział z tajemniczym uśmiechem i odłożył stułę na krzesło. – Jesteś młoda, inteligentna, zacznij podejmować słuszne decyzje....i błagam cię, nie zmarnuj swojego życia. Nie popełniaj tych samych błędów, nie odrzucaj ludzi tak brutalnie i kup sobie krzyżyk na szyje, to ci zacznie przypominać o tym, dlaczego twoje życie jest tak ważne i o jaką stawkę grasz. Masz być szczęśliwa. – zmarszczył czoło. – Pamiętaj, masz być szczęśliwa.
- Chyba po śmierci – powiedziałam z ironią.
- Ja uważam, że nie trzeba być ascetą, po prostu żyj z uśmiechem na ustach, to też jest możliwe – uśmiechnął się lekko – Ah, i nie obwiniaj za to wszystko tego biednego chłopca, przecież to tylko mężczyzna – rzucił mi rozbawione spojrzenie.
- Oczywiście– skrzywiłam się. – Szowinistyczna świnia nie mężczyzna.
- Chyba trochę mu zamąciłaś w głowie – zamyślił się.
- Dlaczego tak sądzisz? Ostanio nazwał mnie piekielną wiedźmą, żmiją i stwierdził, ze mam w sobie jad zamiast miłości – wyliczałam.
- Coś chyba musiało nim kierować. Wyzywałaś go, może mu coś zrobiłaś?
- Nie chciała się pogodzić – wzruszyłam ramionami – PO za tym nie wierzyłam mu, ze się zmienił, bo to raczej nierealne.
- Czemu?
- To absurd! Ludzie nie zmieniają się od tak, szczególnie faceci – oburzyłam się.
- A ty? Przecież coś w tobie drgnęło, może on też zauważył, jak potrafi ranić.
- Nie wiem – burknęłam.
- Pewnie nawet nie dałaś mu sznasy byście sobie wszystko wyjaśnili. Ah, musisz się jeszcze tyle nauczyć, moja droga siostrzenico.
- Boję się, że to raczej nie możliwe – założyłam ręce.
- Możliwe, możliwe. – wstał, gdy do pokoju weszła matka.
- Droga siostro, twoja córka to najbardziej interesująca istota jaką poznałam. Winszuję córki – podszedł do mojej matki i ucałował ją w policzek.
- Słucham? - odparła ze zdziwienia, patrząc raz na mnie, raz na Aldena.


***

Weszłam do swojej sypialni niosąc na ręku, krótką, czerwoną sukienkę. Przymknęłam drzwi i rzuciłam strój na łóżko, by móc sprawnie się rozebrać.
Odrzuciłam włosy w tył i zdjęłam czarną koszulkę, po czym odpięłam stanik w tym samym odcieniu. Bez zastanowienia ściągnęłam spodnie i rzuciłam je niedbale na podłogę. Spojrzałam na sukienkę. Leżała na białej pościeli jak księżniczka pod czas swojej pierwszej nocy z księciem. Miała czerwone rumieńce, a nad nią unosiła się mgiełka podniecenia. Dotknęłam jej gładkiego materiału. Była z jedwabiu.
Moja pierwsza sukienka z jedwabiu, kupiona za pieniądze Val. Westchnęłam przeciągle i przygryzłam dolną wargę. Była jak truskawka w bitej śmietanie, która wygląda tak apetycznie, że nie masz serca jej zjeść, ja właśnie w tym momencie nie miałam odwagi jej włożyć. Ze świętością wsunęłam ją na swoje gołe ciało i nie mogłam się pozbyć wrażenia, że grzeszę. Zapięłam gorset i wsunęłam na stopy czółenka, które już na mnie czekały.
Mój pierwszy bal.
Podeszłam do lustra. Widziałam tam zagubioną Księżniczkę. Była taka śliczna. Miała piękne pantofelki i sukienkę od dobrej wróżki. W jej oczach tliło się szczęście i błyszczało zagubienie. Ah, zagubienie!
Gdzie jest ten przystojny Książe, którego mogłaby złapać za rękę gdy się potknie w tych wysokich bucikach?
Gdzie jest ten wymarzony Książe, którego imię mogłaby pisać własną krwią?
Oh! Gdzie jest ten Książę, z którym przeżyła by swój pierwszy bal?
Stałam tak kilka minut wpatrzona w siebie. To naprawdę byłam ja! Nie mogłam w to uwierzyć.
- Pauline? Wszystko w porządku? – do pokoju weszła Val, która z zatroskaną miną, spojrzała na mnie. – Myślałam, ze coś ci się stało, tak długo nie wychodzisz. I jak podobają ci się buty? Bo sukienką leży wspaniale. – oceniała – Co się stało, dlaczego nic nie mówisz?
- Czuję się jak Księżniczka, która przygotowuje się na to by zgubić pantofelek, bo jej życie ma się zmienić – zaśmiałam się.
- Oh nie przesadzaj. Masz skłonności do wyolbrzymienia – przewróciła oczami i spojrzała na moją szyję – W porządku, tylko jeszcze zdejmij ten naszyjnik – wskazała palcem na cienki, srebrny łańcuszek na, którym wisiał prosty krzyżyk.
- Nie ma mowy – odparłam sceptycznie.
- On nie pasuje do sukienki – upomniała.
- Nie zdejmę go – powiedziałam twardo i przejechałam palcem po zimnym srebrze.
- Dobrze, jak chcesz – zrezygnowała z dalszej walki, bo i tak wiedziała, ze zmienię zdania, szczególnie jeżeli chodziło o ten krzyżyk, który nosiłam bardziej jako talizman niż symbol wiary. Zawsze go wątpiłam w siebie i nie wiedziałam co mam zrobić, jak się zachować i gdzie szukać pomocy w odnalezieniu ścieżki do właściwej decyzji, szukałam chłodu zimnego srebra, który przypominał mi, ze szczęści to jeden z priorytetów.
- Skarbie, ubieraj płaszczyk, bo musimy już wychodzić i tak już mamy zaliczone spore spóźnienie, ale to ze względów taktycznych. Musisz mieć dobre wejście – puściła mi oczko i zniknęła za drzwiami.
- Sponio – uśmiechnęłam się blado i jeszcze raz pomyślałam o Księciu, który gdzieś na mnie czeka.

***

- Gdzie Tom? – Bill zbiegł ze schodów i wpadł do salonu – Gdzie jest Tom? – spytał ponownie zdezorientowanego Georga.
- Eee...Tom? Tom? No gdzie Tom? U Justiany, a gdzie? – mruczał siedząc z miską sałatki na kolanach.
- U Justiany! Ah tak! – zakpił Bill – Co za... jebnięty frajer!!! – krzyknął, na co Georg otworzył usta ze zdziwienia, co było przyczyną jedzenia wypadającego mu z jamy ustnej.
- Eee...ale co się stało? – Georg odłożył sałatkę i skupił całą swoją uwagę na Billu.
- Mój pieprzony brat się gdzieś szlaja. Trzeba przygotować materiał na płytę, trzeba obgadac tekty piosenek, zawsze robiłem to z nim! A ten łazi po jakiś dziwkach!
- Jakich dziwkach, pojechał do dziewczyny – sprostował basista.
- Słuchaj, ja bym zrozumiał, ale on jeździ do niej codziennie! Żeby oni kamasutre przerabiali, film kręcili erotyczny – zrozumiem. Miłość, bla bla, kochają się, bla bla, chcą mieć dzieci, bla bla, ale on jej się tam do niej modli i ołtarzyk robi! Ja już nie mogę – czarnowłosy westchnął głęboko i rzucił się na kanapę. – Ciekawe czy ona w ogóle go kocha – warknął.
- No chyba, jak się z nim chce widywać codziennie – Georg ponownie sięgnął po sałatkę – Zresztą wyglądają na szczęśliwych, co się czepiasz.
- No ale zawala obowiązki brata – Bill przeczesał włosy palcami.
- Prędzej czy później musiał zacząć to robić, ma przecież kobietę. – wzruszyła ramionami – Też byś tak robił gdybyś bujnął się na zabój.
- Ta, bujną się na zabój. To niemożliwe, a jeżeli już to wygląda to raczej całkiem inaczej – rzekł sceptycznie.
- Inaczej? Czyli jak? – Georg utkwił w nim swoje ślepia.
- Oh, normlaniej! Boże, nie wiem! Słuchaj, on wygląda jakby był chory na miłośc, nie chory z miłości, rozumiesz? To wszystko nie ma sensu, wygląda jak widmo człowieka. Niedługo wyląduje u czubków! Co ta baba z niego robi! Prędzej wyląduje w grobie, niż na ślubnym kobiercu.
- Bill. Ja cię kompletnie nie kumam. Przecież broniłeś tej panny jak lew, chciałeś żeby byli ze sobą, opowiadałeś wszystkim jacy są ze sobą szczęśliwi, jak to wszystko wspaniale wygląda, to po chuja teraz pierdzielisz takie głupoty? – Georg zmarszczył brwi.
- Ludzie popełniają błędy.
- Ale nie zaprzeczają sobie! – Georg odłożył ponownie sałatkę – Może z tobą jest coś nie tak?
- Zapewne. Brakuje mi tej Wiewióry. Chyba ja prędzej zwariuje. – oparł łokieć o kolano.
- To zadzwoń do niej – powiedział lekko długowłosy.-
- Nie chcę jej przeszkadzać, pewnie jest zajęta – odparł z niewyraźną miną – Zresztą Pauline pewnie ma mnie dość, tak samo tego palanta Toma. k****! Niby życie jest takie zajebiste, a żaden z nas nie umie być szczęśliwy.
- Może po prostu tego nie doceniasz – zasugerował basista.
- Może. Na pewno nie teraz. Mam ochotę skopać tyłek własnemu bratu – zacisnął pięści i z impetem oparł się o kanapę. – Ciekawe czy wróci na noc, może będzie patrzył jak ta pieprzona lala śpi!
- Wyluzuj, on jest zakochany, zrozum – próbował go uspokoić.
- Chrzanie, dzwonię do Pauline.

***

- Widzisz tego starszego faceta w smokingu? O tak, tam koło filaru. To prezes jednej z firm modelingu, możesz mieć do niego ambiwalentny stosunek – Val uśmiechnęła się złośliwie – Zdradza swoją żonę, z modelkami ze swojej agencji!
- Co za palant – mruknęłam na tyle cicho, żeby Val mnie usłyszała.
- Do tego mężczyzny, w błękitnej koszuli możesz się uśmiechać, jest dobrym fotografem, a z tą starszą kobietą w fioletowym komplecie lepiej się zaprzyjaźnij, ona zna ludzi, którzy rządzą tym biznesem – wyliczała Val.
- Oh, musze teraz? Mam ochotę napić się szampana – powiedziałam z nadzieję w głosie.
- Oczywiście, chodźmy – dyskretnie wzięła mnie pod rękę by skierować się w głąb sali. Zgrabnym ruchem złapałam lampkę z szampanem i upiłam mały łyczek.
- Chodźmy, przedstawię cię mojej przyjaciółce – Val zniknęła w tłumie arystokratycznych person, nowobogackich i naprawdę wpływowych ludzi, którzy wyglądali tak niepozornie, że nigdy bym się nie domyśliła, ze oni mogą coś znaczyć.
- Mirando, to Pauline, moja nowa podopieczna – spojrzałam w orzechowe oczy młodej kobiety, która najzwyczajniej w świecie przyglądała mi się. Jej uśmiech był jak dzieło sztuki, trochę szaleństwa i rozwagi.
- Witaj Pauline – uścisnęłam jej drobną dłoń i pozwoliłam sobie się w niej zauroczyć. – Wiesz, że będziesz sławna? – spytała się wprost.
- Czy to źle? – spytałam z ironia.
- Nie sądzę – uśmiechnęła się porozumiewawczo do Val – Ale musisz wiedzieć, że masz najlepszą agentkę w tym kraju. Nie długo pewnie zobaczę cię w gazetach – mrugnęła do mnie – Powodzenia. Obyś zaintrygowała Europę, która ma obrzydliwy zastój w ostatnich latach. Nie przeczę, że mnie to okropnie irytuje. Już nie chodzi o brak gustu, tylko o te same twarze, które powinny ustąpić świeżości… która przecież jest w młodości – mówiła z poruszeniem.
- Oh plączesz, moja droga. Powiedz, że chcesz zobaczyć Pauline na okładce przynajmniej Cosmo – wypaliła Val.
- Jest bardzo ciekawa jak sobie poradzisz, taka intrygująca osobowość… Val mi dużo o tobie opowiadała. Masz ponoć bardzo cięty języczek – wydęła usta, po czym roześmiała się.
- Nie prawda, po prostu nie umiem kłamać wtedy gdy powinnam – odparłam szczerze – Jestem jeszcze młoda i mam trochę czasu by się nauczyć żyć, na razie popełniam błędy, w końcu tych młodości się nie rozlicza – mówiłam nonszalancko – Pewnie pani myśli, że chce podbijać świat nie mając nic w zanadrzu, w cale nie. Po prostu chcę znaleźć szczęcie w samym życiu, a sukces to tylko jedna cząstka radości.
- Jesteś inteligentna i modlę się od tej pory o to, żeby ci to pomogło w karierze. A teraz wybaczcie miłe panie, ale musze was opuścić – ucałowała mnie i Val w policzek, po czym udała się w kierunku grupki mężczyzn.
- Bardzo fajna babka – zauważyłam.
- Racja, uwielbiam ją.
Sięgnęłam do torebki, gdzie od paru sekund natarczywie wibrował telefon. Bill.
- Val, mogę tu rozmawiać przez komórkę? – spytałam nie wiedząc, czy powinnam odebrać.
- Nie! Ktoś może podsłuchać, idź do hollu - poleciła – Ale zaraz wracaj, nie mogę tu być sama.
W miarę szybkim krokiem omijałam starsze panie, młode kobiety i eleganckich, niedoświadczonych mężczyzn, starając się dotrzeć do hollu, jeszcze w tym momencie gdy Bill będzie po drugiej stronie.
Pchnęłam drzwi i weszłam do cichego i spokojnego, długiego korytarza, gdzie na szczęście nikogo nie byłam. Nerwowo nacisnęłam zieloną słuchawkę i szybko krzyknęłam:
- Halo!
- Pauline? Jezu, jak dobrze, ze odebrałaś. Przeszkadzam? – usłyszałam przyjazny głos czarnowłosego i poczułam się bezpiecznie.
- Nie no, jestem na snobistycznym bankiecie w kiecce z jedwabiu, jest nawet fajnie… ale miło, że dzwonisz – mówiłam, po prostu normalnie rozmawiałam! Nareszcie...
- Szkoda, ze cię tu nie ma...eh – westchnął.
- A gdzie teraz jesteście? – spytałam.
- Siedzimy na razie w Berlinie, bo przygotowujemy materiały na nową płytę, ale niedługo lecimy w trasę po Europie, będzie super, bo już nie mogę tu wytrzymać.
- A co się stało? Brat ci dokucza? – zakpiłam.
- Jakbyś zgadła – wykrztusił – Ta cała Justiana...mi brata odbija! Rozumiesz?1 Siedzi u niej ciągle, nawet się nie miziają, a on u niej siedzi i się chyba jej przygląda jak oddycha! Nie można z nim pogadać, bo ciągle chrzani o tej paniusi! A z nią to już całkiem nie można porozmawiać, bo ta jest całkiem stuknięta! Wracaj tu i coś zrób! Ja już nie mogę z nim wytrzymać! Nie umiem już z nim rozmawiać, do tego Tom wygląda jakby miał się zaraz wykończyć z tej całej wielkiej, pięknej miłości. On jej do cholery nie kocha! Pauline...słyszy, weź mu coś powiedz...
- Eeeee...?
- No słyszysz?
- Ale co? Tom wracaj do domu, nie kochasz Justiany?
- No coś w tym stylu – mruknął Bill.
- Jasne! – parsknęłam śmiechem – Nie bądź śmieszny, nie zrobię niczego takiego. Nie moja wina, ze taki bałwan z niego. Może on ją naprawdę kocha i ty tego nie rozumiesz.
- Skarbie, przypominam ci, ze to mój brat, do cholery i jakaś pizda, która myśli, ze jej wszystko wolno nie będzie się wpychać ze swoimi chorymi pomysłami w nasza rodzinę – wysyczał.
- Dobra, dobra to powiedz jej coś, ale nie wplątuj w te sprawy, mnie - zaakcentowałam wyraźnie ostanie słowo.
- Jak on mnie nie słucha! A z ta cizią nawet nie chce rozmawiać, bo by chyba nie rozumiała co do niej mówię!
- Ale przecież była taka wspaniała i tak dalej... – przypomniałam.
- Była, ale się zmyła – mruknął.
- I co ja mam z nim pogadać? – roześmiałam się - Zapomnij, nie gadam z twoim bratem
- Ale to sprawa jego życia! – próbował mnie przekonać.
- No i co z tego? Nie gadam z nim rozumiesz? Nie gadam! – krzyknęłam.
- O jeny – powiedział z urazem – Byś tylko spytała się co u niego słychać i jak się czuję, tobie może coś tam powie.
- Mi? MI? Jak on mnie od wiedźm i żmij wyzywa to mi powie najwyżej, żebym pocałowała się w swoją chudą dupkę.
- A nie możesz spróbować?
- Nie i koniec. Nie rozmawiam z nim, mam ważniejsze sprawy na głowie i zakończmy ten temat – ucięłam.
- Jak chcesz. – odparł. – Kiedy wracasz?
- Oj, nie wiem… kiedyś na pewno. Cieszę się, ze do mnie dzwonisz – szepnęłam – Dobrze jest usłyszeć znajomy głos.
- Jesteś tam całkiem sama, racja. Pewnie trochę smutno i brakuje ci mojej osoby.
- Ta, wątłej klaty chyba, frajerzyno, tak po za tym to jest nawet fajnie. Lizbona jest piękna i ja jestem śliczna. Nie poznałbyś mnie – przechwalałam się z wyższością.
- Serio? Wyślij zdjęcie, pokaże Tomowi – ucieszył się.
- Jakbym mogła to bym cię opluła. Daj ty sobie na spokój. Najpierw nie pozwalałeś mi się do niego zbliżać, a teraz chcesz żebym z nim rozmawiała i do tego wysłała mu swoje zdjęcie. Jesteś nienormalny. – syknęłam.
- Ale przecież, go kochałaś – westchnął.
- Kochałam. To czas przeszły, jeżeli nie wiesz. Zresztą on jest tak okropnym wspomnieniem, że nawet nie mam ochoty o nim myśleć, a teraz musze kończyć, bo zostawiłam Val samą – zmieniłam temat.
- Okej, ale przemyśl to – dalej drążył temat.
- Zadzwoń jeszcze kiedyś. Do usłyszenia. – rozłączyłam się tak samo szybko, jak zaczęłam tą rozmowę. Wypuściłam powietrze z piersi i z roztargnienia telefon spadł na brunatny dywan. Podniosłam go ze spokojem i schowałam do małej torebki, następnie z podniesioną głową wkroczyłam na salę.
Mogłam wszystko.
Wszystko.

P.S. Powtórzenia słowa "szczeście", są celowe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sol dnia Sobota 03-02-2007, 12:11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Piątek 02-02-2007, 23:17    Temat postu:

Normalnie się cieszę...
Ach, Sol...
jutro edit.
Tymczasem się zabireram do czytania.
:>
EDIT:
Normalnie zapomniałam o edicie ==".
W opowiadaniu pogubiłam się już całkowicie. Najprawdopodobniej to zbyt trudne dla mojego małego rozumku ;>
Wiesz jak jest; że fajnie, że pieszesz tak, mrr, mrOOhnie (xD) i w ogóle gut.
Nie będę ci tego uzmysławiać ;>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Free dnia Środa 21-02-2007, 23:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 9:11    Temat postu:

czytam!!!
telepatia, ale to potem.
Edit:
Wczoraj wieczorem leże w łozku i mysle o tym opowiadaniu, formułuje sobie komenta do ciebie zebys sobie przypomniała o opowiadaniu i w ogóle.
wchodze dzisiaj rano i nowa część. Rolling Eyes

Chyba juz rozumiem. To Pauline była pierwsza. A Tom lata do Justiny i 'udaje' ze ją kocha zeby zapomniec o P? Bo to Nie P. przypominała mu J. tylko J. przypomina mu P. dlatego z nią jest. Jest z J. bo z P. nie mógł sie dogadac, a ją kocha.
No dokładnie nie wiem czy tak jest, ale mam nadzieje Very Happy

Świetna część.

Edit 2:
Sol, Sol, Sol. Kim ty jestes? Taka tajemnicza mi sie wydajesz.. z nikim 'nie trzymasz' na tym forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 10:50    Temat postu:

och Heart
wreszcie!

bardzo mi sie podobało.
wszystko takie przemyślane.
a te 'sponio' jest zabójcze

ah, i myslałam, że na tym bankiecie to będą chłopcy..TH. I że będzie Tom..
kurde, myślałam, że coś się wydarzy, a tu..ech.
ale w następnej częsci musi się cos stać między pauline i tomem.
musi, musi, musi. Grey_Light_Colorz_PDT_31

i ma byc szybko, okej?
bo nie wytrzymam. o.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 11:05    Temat postu:

Dobrze wreszcie przeczytać cos dobrego. Bo mam dość tego chłamu, który co chwila się tu pojawia.
Sol, Sol, Sol...
Nie wiem, co mam Ci napisać.
Że mi się podobało?
Zbyt banalne.
Zresztą jestem z rana taka jakaś przymulona i nie umiem racjolanie myśleć, a co dopiero pisać.
Powiem Ci jedno.
Kocham to opowiadanie!

Głupi ten komentarz mój. Jak już sie obudzę to zedytuję Wink

Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Mi




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy Marzeń :)

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 11:28    Temat postu:

Zaklepuję Very Happy
Edit później.

EDIT:

Hrr już chyba z trzeci raz piszę tego posta, bo mnie ciągle wylogowuje. Ale ok. Będe cierpliwa. Wiec... dopiero wczoraj skończyłam czytać twoje genialne opowiadanie Very Happy i spojrzałam na datę dodania ostatniej części. I jakoś tak się zmartwiłam, bo dawno to było. Myślałam już nawet, że zapomniałas o tym opowiadaniu. A dzisiaj wchodzę na forum i co widzę? Niespodzianka!! Sol dodała kolejną część Very Happy
Tak szczerze mówiąc to ja nadal nie rozumiem wszystkiego Embarassed
No ale pisałaś, że to opowiadanie dla inteligentnych jednostek, to ja inteligenta pewnie nie jestem Grey_Light_Colorz_PDT_20 Zgadzam sie z herbatką, że to nie Pauline przypominała mu Justiane tylko odwrotnie. Dlatego teraz z nią jest. Przepraszam, że sie tak brzyddko wyraże, ale coś mi tu śmierdzi ta cała sprawa z Justianą. Bo Bill tak nagle zmienił danie... mówi aluzjami... już jej nie lubi? Coś tu jest zdecydowanie nie tak. Ale skoro piszesz układankę (co szczerze świetnie ci wychodzi) to pewnie się to wyjaśni.
A ta parka to MUSI być ta dziewczyna z blizną i GUSTAV. Bo powiedział, że Pauline jest stworzona do czegoś innego. Ona jest stworzona do tego by być modelką. Mam rację? Bo rzucił taką aluzję. To musi być on.
A teraz zgadam się z Noire. W następnej części musi się coś wydarzyć z Pauline i Tomem! Poprostu musi.
Zdziwiło mnie też nawrócenie się Pauline. Nie sądziłam nawet, że na serio kupi sobie krzyżyk. I jeszcze nie będzia chciała go zdjąć Shocked
Kiedyś pisałaś, że chciałabyś się zmieścić w liczbie 31. Mam nadzieję, że zmieniłaś zdanie. Bo w taki razie zostaje tylko jedna część, a do końca chyba nie została ci tylko jedna część co Confused
Czekam na nowy part.
Mam tylko nadzieję, ze tym razem nie zapadniesz się pod ziemię i będzie on troche szybciej Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mała Mi dnia Sobota 03-02-2007, 13:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
étoile




Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 13:09    Temat postu:

Jeszcze nie przeczytałam twojego opowiadania, ale słyszałam, że jest fajne Very Happy
Tak więc, postanowiłam je przeczytać i wtedy skomentuję całą treść.
Ale po pierwszej części bardzo mnie zaciekawiło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 13:34    Temat postu:

Jest, jest, jeeest!
Sol, ubóstwiam Cięęę!
Odcinek wspaniały, cudowny, boski.
Jizzz, Pauline może wszystko - się wie .

Czekam na następny Part,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 16:59    Temat postu:

Ach, krótko.

Proszę, daj następną częśc jak najszybciej.

Pozdrawiam
I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Sobota 03-02-2007, 19:23    Temat postu:

Nie skomentowalam poprzedniej czesci?
Ale ze mnie debil Grey_Light_Colorz_PDT_26
Ale coz... nie wazne..
Emmm ja tak samo jak Alden stwierdzilam ze Pauline jest interesujaca osoba.
Podoba mi sie to co i o czym czasami mowi.
Ehh juz nic nie rozumiem xD
W poprzedniej nocie zwial od Justiany jakby cos bylo wazniejsze niz ona,
Teraz Bidon uwaza ze on nic poza nia nie widzi.
Tia xD Jak niewiadomo co zrobic zawolaj Pauliene xD
Ogolnie jak zwykle mi sie podoba..
Nie bede sie rozdrabniac bo bym nie skonczyla do jutra.
Tyle Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia :D




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 0:41    Temat postu:

Hm, po kilkumiesięcznej przerwie miałam niezłe zaległości i bardzo miło czytało mi się 4 notki naraz. Twoje opowiadanie jest poprostu genialne, przyciąga od samego początku i jeszcze nie spotkałam się z tym, aby nudziło mnie lub musiałabym czekać na rozwój akcji. Po za tym jest nieprzewidywalne, i jeśli po 30 rozdziałach w większości opowiadań można spokojnie odgadnąć zakończenie, u Ciebie tak nie jest. Potrafisz zakodować w słowach podpowiedź, aby w następnym zdaniu podwadzić jej autentyczność.
{nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi bo zazwyczaj mam trudność z przelewaniem moich myśli i zamienianem ich w słowa Very Happy}
no i miło mi jest znowu powitać dziewczynę z ... hmmm ... co to dokładnie było, obóz, wycieczka? Nie pamiętam. Ale chyba nie zaprzeczysz, że to właśnie ona wróciła, prawda ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Czwartek 08-02-2007, 0:15    Temat postu:

Jest, nowa...
Pięknai nasycona głębią.
Jak Ty to robisz? Jak dobierasz słowa?
Pieprz, cukier zapach wanili...
Tajemnica, zagadka a ja już nie daje rady...
Im bardziej akcja się rozwija tym bardziej się gubię...
Im więcej rozumiem tym mniej wiem...

To opowiadanie to narkotyk...
Poświęcisz wszystko i więcej żeby mieć TO...

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 37, 38, 39  Następny
Strona 38 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin