 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wichura24
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czersk :P
|
Wysłany: Niedziela 22-10-2006, 22:06 Temat postu: |
|
|
Herbatka poieram Sol gdzieś polazła ? heee?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Nemesis
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 22-10-2006, 22:16 Temat postu: |
|
|
No, no. Solas wracaj do nas, bo dostaniesz kopas w dupas i na tym się skończy to wędrowanie xDDDD O.
Szkoda, że na każdą nową notkę trzeba czekać bardzo długo.
Ale ma się rozumieć, że szykujesz jakąś fajną bombę, nie?
Zbieraj siły, łap wenę za te jej koślawe nogi i piszz.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam Diabeł młode chowa.
|
Wysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 20:08 Temat postu: |
|
|
E...no. Byłam na wymianie na Litwie ;D Imprezowałam i zarywałam Litwinów, zatem nie miałam zbytnio czasu na opowiadanie.
Postatam się nadrobić i napisać nową część jakoś...hm do wtorku.
Niczego nie obiecuje, zobacze jak mi się będzie pisało po takiej przerwie.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 25-10-2006, 13:56 Temat postu: |
|
|
Nareszcie xD
Już powoli chciałam czytać od nowa, ale potem nadeszła kara, obowiązki i nie zdążyłam xD
W każdym razie bardzo mnie cieszy, że już wróciłaś.
A wcześniej by się nie dało?
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wichura24
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czersk :P
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 8:40 Temat postu: |
|
|
usz na Litwie :d mniejsza o to my prosimy następną częśc szybciej tak tak no
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sanndra
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 10:48 Temat postu: |
|
|
Sol, Sol, Sol, przydałby Ci się mocny kopniak w dupe!! <joke>
Bo wtorek minałł już daaawno
No ale cóż my tu jesteśmy na Twej łasce  
Więc będę robić to, co mi pozostało, a mianowicie czekać
pozdro
i czekam na niuuuwegoo [/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 20:29 Temat postu: |
|
|
Sol, ja tu usycham bez Twojego opowiadania, już nie mogę się doczekać kiedy znów przeczytam dalszy ciąg.
Przenieś mnie znów w ten piękny świat, który po mistrzowsku tworzysz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bajka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom :)
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 16:54 Temat postu: |
|
|
A ja czytam to opowiadanie od początku..
No ale jakoś tak nie komentowałam..
sama nie wiem pociemu
A teraz jak dawno nie ma tu żadnego odc to postanowiłam że się "ujawnie"
Bosko Piszesz
Cuż tu dużo rzec ...
Weny Ci życze
i czekam z Cierpliwością na kolejny odcinek
Mua
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
herbatka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 18:57 Temat postu: |
|
|
Sol napisał: |
E...no. Byłam na wymianie na Litwie ;D Imprezowałam i zarywałam Litwinów, |
No to pzreżuciłabyś coś z tego zarywania i imprezowania na kontakty P&T z tym że T. bedzie pod P.
Cytat: |
zatem nie miałam zbytnio czasu na opowiadanie. |
ranisz moja uczucia szczerość aż do bólu
Cytat: |
Postatam się nadrobić i napisać nową część jakoś...hm do wtorku. |
do TEGO wtorku czy to TEN wtorek, TEN co jest właśnie DZISIAJ. Jak nie to przesuwam kalendarz xD
Cytat: |
Niczego nie obiecuje, zobacze jak mi się będzie pisało po takiej przerwie. |
a tam przerwa..
Cytat: |
Wysłany: Niedziela 24-09-2006, 16:55 |
ja mam przerwy w myśleniu i utknęłam na:
Cytat: |
- Dobra...Cross trochę przesadziłem - położył mi rękę na ramieniu.
- Spie******.
- Wybacz mi?
- Spie******? - zacinęłam ręce na bluzie i powstrzymywałam się przed wybuchnięciem płaczem. Ostatnio zrobiłam się strasznie płaczliwa. Przez kogo? Przez niego.
- Kochasz mnie? - zacisnął drugą dłoń na moim ramieniu, wbijając w nie palce.
- Spie****** - powiedziałam twardo, z czego byłam dumna.
- Pragniesz mnie? - przejechał kciuckiem po mojej szyi.
- Pier*** się - syknęłam. |
A ja czekam na nowość ktora bedzie niedługo.
(Niedługo - pojęcie względne?)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez herbatka dnia Wtorek 31-10-2006, 20:33, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sanndra
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 20:14 Temat postu: |
|
|
Soool to już jest druuugi wtorek xDDD
Kiedy pytam ?? Kiedyy ?
A teraz o to Błagamm !!!
O nową część !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam Diabeł młode chowa.
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 21:34 Temat postu: Part XVII |
|
|
Uhuhu. Jaki dziś dzień tygodnia? Wtorek!
Ja też się cieszę ; P
Okej. A teraz o nowej części.
Do zrozumienia jest baaardzo trudnaaa. Sama miałabym trudności z pojęciem jej, gdybym sama jej nie napisała ; D
Oczywiście nie musze tłumaczyć, że wszystko tu jest jak puzzle. Czytelnik, który zna dobrze wczesniejsze części, MOŻE podłapie mój tok rozumowania.
Następnie muszę zaznaczyć, że wszystko jest mylne i wczytajcie się dobrze w cytat.
Pozdrawiam i życzę strasznego Halloween miłego Święta Lasu(Wszystkich Świętych), udanych Dziadów oraz owocnego Święta Myśliwego, które już niebawem ; ]
Part XXVII
Methinks, I see... where?
- In my mind’s eyes.
Shakespeare
- Hamburg to wielka machina napędzana węglem, którym są samochody, ludzie i ich ogromne problemy – przymknęłam oczy – Które są niczym w porównaniu z tym miastem – westchnęłam i jeszcze raz spojrzałam na olśniewającą panoramę – Dusza tego miasta, jaśnieje jak te latarnie – szepnęłam.
- Od kiedy jesteś romantyczką? – Kaulitz parsknął śmiechem, przerywając magiczną atmosferę, która zaczęła unosić się w powietrzu.
- Romantyczką? – uśmiechnęłam się blado – Po prostu mówię to co myślę – odwróciłam głowę od okna i spojrzałam w jego brązowe oczy – Uwielbiam szukać cudów oczami wyobraźni.
- Cudów? Rzeczywiście, je można zobaczyć jedynie oczyma wyobraźni – uśmiechnął się posępnie i zapalił brutalnie światło. – Już się chyba napatrzyłaś, co?
- Ty znasz Hamburg – schowałam ręce do kieszeni dżinsów i utkwiłam w nim wzrok – Pokaż mi go. Nie chce wyjechać stąd i pamiętać jedynie widok z okna hotelowego – skrzywiłam się – Zabierz mnie na miasto.
- Pogrzało cię? Jest ciemno! – stwierdził oburzony.
- No i? – uniosłam brew, czekając na wyjaśnienia.
- No i nie można wychodzić po dwudziestej drugiej z domu! – wzruszył ramionami.
- Nie jesteś w domu – uśmiechnęłam się osobliwie.
Chłopiec odetchnął głęboko i spojrzał mi w oczy, w chwilę po tym drzwi od pokoju otworzyły się gwałtownie i do pomieszczenia wszedł jego brat bliźniak.
- Miały być za dwie minuty, a przeciągnęło się do dziesięciu – powiedział uprzejmie mój towarzysz.
- Wybacz stary, że musiałeś z nią spędzić więcej czasu – skinął na mnie i uśmiechnął się ironicznie.
- Nie bądź cyniczny, a zresztą i tak już wychodzimy – oznajmił z błyskiem w oku i szybkim ruchem wziął czarną czapeczkę, która leżała na stoliku, po czym sięgnął po czarną bluzę i szyszkowe okulary.
- Wychodzicie? Gdzie? Zwariowaliście? Jest ciemno.
- Zbzikowaliśmy i idziemy zwiedzać Hamburg nocą – pociągnął mnie w stronę wyjścia i nawet nie zdążyłam spojrzeć na starszego Kaulitza, bo w mgnieniu oka znalazłam się na korytarzu.
- Bill, co cię tak nagle wzięło? – spojrzałam na czarnowłosego, który starannie zakładał czapeczkę, chowając włosy za ucho.
- Uczę brata – odparł poważnie.
- Czego? – parsknęłam śmiechem.
- Podejmowania właściwych decyzji – odparł, wkładając okulary w złotych oprawkach. Drzwi ponownie się otworzyły i także tym razem stał w nich gitarzysta.
- Idę z wami – powiedział twardo – Chyba nie zostawicie mnie tu samego, jeżeli Gerog wybił na jakieś zadupie do kumpla a Gustav siedzi w barze i bajeruje z Davidem jakieś panienki – skrzywił się.
- Jak chcesz stary – Bill poklepał brata po plecach i posłał mi porozumiewawczy uśmieszek.
- Idiota – szepnęłam zerkając w stronę wokalisty.
- Kto? – Tom zmarszczył brwi i podobnie jak brat rozpoczął rytuał kamuflażu.
- Nie ty – dodałam pośpiesznie mając ciągle w pamięci tą zwariowaną sytuację sprzed godziny, gdy nie mogłam się powstrzymać przed zbliżeniem z gitarzystą Tokio Hotel. – Muszę pójść, po bluzę – stwierdziłam, szybkim krokiem kierując się w stronę swojego pokoju. Zatrzymałam się przed drzwiami i nie czekając na chłopców, wparowałam do sypialni i wzięłam pierwszą lepszą rzecz, która nawinęła mi się pod ręce i wybiegłam na korytarz z sercem pełnym nadziei.
***
- Co to jest? – skinęłam głową na budynek, który swoim patetycznym stylem i masywną budową przypominał mi londyński parlament, oczywiście nocą.
- Ratusz – odparł Tom, zapinając bluzę pod szyję.
- Ratusz? – zdziwił się Bill, zdejmując okulary by móc się dokładniej przyjrzeć. - Zawsze myślałem, że to kościół – mruknął, a my parsknęliśmy śmiechem. - Chcesz zobaczyć cud? – spytał nieoczekiwanie Bill, łapiąc mnie za rękę. – To chodź zobaczyć Binnenalster! – krzyknął z entuzjazmem.
- Brata mi podmienili – żalił się Tom idąc za nami – Hej! Zaczekajcie! – przyśpieszył, gdy Bill zaczął szalony bieg przez plac Ratuszowy z moją ręką w garści. Czułam, że nawet nie dotykam ziemi, bo czarnowłosy tak szybko przebierał swoimi długimi nogami. – Bill zwolnij! Binnenalster nie ucieknie, zresztą tam i tak jest nudno! – krzyczał za nami blondyn, ale nie zważając na jego słowa nie wyrwałam się Billowi i zarażona jego optymizmem, gnałam na łeb, na szyję przez oświetlone uliczki Starego Miasta, wybuchając raz, co raz śmiechem.
- Szybciej Pauline! Szybciej! Musimy zdążyć na cud! – wykrzyknął z szalonym błyskiem w oku.
- Bil, do kurwy nędzy, zatrzymaj się! – wrzasnął Tom z trudem za nami nadążając.
- Tom! Rusz tyłek! Nie codziennie można oglądać cuda! – zawołał, nawet nie oglądając się w jego stronę i jak na skrzydłach skręcił w lewo, bez żadnego problemu.
- Co ty chrzanisz! – wydyszał starszy bliźniak – Pauline weź mu powiedz, żeby wyluzował!
- On właśnie luzuje! – odkrzyknęłam – Jest totalnie od stresowany...widzę to – sapałam ze zmęczenia.
- Już blisko – Bill mocniej uścisnął moją dłoń , nie pozwalając mi zwolnić tempa. Skąd taka kondycja? Zaczynałam wierzyć, że niosły go skrzydła wiatru. Byłam tym wszystkim oszołomiona, a zarazem rozpierała mnie energia.
- Już nie mogę! – rytmiczny bieg Toma ustał momentalnie i tylko podeszwy naszych butów, rozchodziły się echem po całej okolicy.
Wokalista zatrzymał się na rozwidleniu dróg i cały zdyszany, z lekkim uśmiechem na ustach spojrzał na mnie.
- To już tu – wywiedział trzy słowa, które spowodowały, że zakręciło mi się w głowie i nadal odbijały się w mojej głowie, jakby do mnie jeszcze nie docierały: „to już tu....to już tu....jesteśmy na miejscu, to już tu, skarbie. To będzie nasz cud...” - Chodź – pociągnął mnie za rękaw w stronę bulwaru, którym mimo późnej pory cieszył się dużym zainteresowaniem.
Osoby obserwujące nas z boku i mijający nas ludzie brali nas za szczęśliwą parę, która wybrała się na romantyczny spacer. Oh, jak bardzo się mylili.
- Widzisz, ratusz? Odbija się w Binnenalster – szepnął podchodząc ze mną do barierki, dzielącej bulwar od ciemnej toni wody – Binnenalster to te jezioro…ślicznie tu prawda?
Z zachwytem wpatrywałam się w nocny krajobraz malujący się przed moimi oczami. Imponujące zabytki, żółte i fioletowe migoczące światełka odbijające się w granatowej tafli jeziora, która uginała się pod delikatnymi podmuchami wiatru. Zacisnęłam rękę na barierce i zerknęłam na Billa, który wręcz z nabożnością przypatrywał się nocy, która opanowała cały Hamburg. – To jest most Lombardsbrücke, a ten bulwar jest najpiękniejszy właśnie teraz. Wiesz dlaczego? – pokręciłam przecząco głową – Bo Bóg zamyka oczy i pozwala takim miejscom rozkwitnąć, i tylko wtedy dzieją się cuda – jego warga lekko drgnęła. Mrok ogarnął wszystkie zakątki i jedynie latarnie rzucały jasne smugi światła, pozwalając anonimowym przechodniom rozkoszować się ciemnościom, która roztaczała się przed nami. – Porozmawiaj z nim – odezwał się cicho Bill.
- Z kim? – chciałam mu spojrzeć w oczy, ale on umyślnie zamknął powieki.
- Z Tomem. On widocznie tego potrzebuje – szepnął. – Już jeden cud mamy za sobą, może zdarzy się następny – otworzył oczy i puścił moją dłoń, która ciągle trzymał – Dasz sobie radę – mruknął w tym samym momencie gdy zjawił się jego brat.
- Całkiem zwariowałeś – pchnął lekko czarnowłosego i oparł ręce o metalową barierkę – Nigdy więcej biegu, nigdy – pokręcił głową – Nawet nie wzięłam papierosów, do jasnej cholery.
- Kupić ci? – spytał Bill, zakładając okulary.
- Co? – Tom otworzył szerzej oczy. – Chyba faktycznie był tu cud – parsknął śmiechem.
- Mówię serio, jakie palisz? – przyglądałam się temu z nie spokojem na myśl, że zostanę sama z Kaulizem.
- Malboro, czerwone – odparł zdezorientowany gitarzysta i przyglądał się swojemu bratu, który idzie z rękoma w kieszeni w stronę centrum miasta. – Wy coś jaraliście?
- Nie. – ucięłam.
- Oj dobra, dobra. Nie wkurzaj się tak – uśmiechnął się szelmowsko i uraczył pejzaż swoim spojrzeniem.
- Bo co? – zacisnęłam zęby i intensywnie wpatrywałam się w grę świateł, która odbywała się na tafli.
- Złość piękności szkodzi, skarbie – posłał mi olśniewający uśmiech, który zwalił mnie prawie z nóg i gdyby nie metalowy pręt, którego się trzymałam dawno bym runęła na bruk. – Cos się stało? – spytał niewinnie.
- Nieeeee – zaprzeczyłam, nie mogąc oderwać od niego wzorku – Niccc.
- Cała się trzęsiesz, zimno ci? – spytał, marszcząc czoło.
- Nieeeee – mówiłam oniemiała.
- Na pewno? – spytał.
- Nieeeee – odparłam machinalnie.
- Ty się dobrze czujesz? – przyjrzał mi się uważniej, próbując zajrzeć w oczy, bez oporu spojrzałam w jego stronę i na kilka sekund opłynęłam w inną krainę, w której cuda były czymś oczywistym i zrozumiałym.
- Tak, tak. Wszystko w porządku, po prostu masz piękne oczy – powiedziałam szczerze.
- Oczy? – zakpił.
- Tak właśnie. Ładna buzia i oczy, tylko to w tobie kocham – powiedziałam z powagą i wyższością. Rozgryzłam to w002 końcu! Już wiem co mnie dręczy. Już wiem i jestem tego pewna, jak nigdy dotąd! „to już tu....to już tu....jesteśmy na miejscu, to już tu, skarbie. To będzie nasz cud...”
- O co ci chodzi? – zdenerwował się.
- Ja nic do ciebie nie czuje Tom. Cholera, ja nigdy nic do ciebie nie czułam! To była jakaś chora zmyłka, to były te oczy. Widziałam oczy i buzie – roześmiałam się wychylając tułów za barierkę.
- Uważaj idiotko! – złapał mnie za bluzę, przyciągając gwałtowanie w swoją stronę. Zatrzymałam się na jego klatce piersiowej i nerwowo odepchnęłam go od siebie.
- Nic mi nie będzie – powiedziałam szorstko.
- Jasne – wykrzywił usta – Tobie nigdy nic nie jest,
- Nie tym razem, skarbie – uniosłam brwi – Ta bajka nie kończy się dobrze. Cuda się nieprzewidywalne.
- Cuda – przewrócił oczami – Jakby istniały cuda... – przerwał uciekając wzorkiem w bok – Jakby istniały cuda, byłby teraz gdzie indziej, z kimś innym – przełknął głośno ślinę.
- Może musiałeś dziś być przy innym cudzie – spojrzałam na niego.
- Może – uśmiechnął się blado – Ale on raczej na mnie nie czeka.
- Skąd wiesz? – poczułam jak zimny, morski wiatr rozwiewa mi włosy.
- Wiem, po prostu wiem. Chyba sama bardzo dobrze wiesz, jaką moc mają słowa „nie kocham cię” – powiedział po czym roześmiał się nerwowo – Chyba nie powinienem o tym z tobą rozmawiać.
- Dlaczego? Skończyły się nasze czasy. Tu i teraz – mówiłam stanowczo.
- Wierze ci... ale nadal czuje skutki wydarzeń sprzed godziny – powiedział z ironią, a ja parsknęłam śmiechem – Prowokowałem cię, sorry mała.
- Nie ma sprawy, bo ja też to robiłam – uśmiechnęłam się przepraszająco .
- Zakochałem się – wypalił bez ogródek, a serce mimowolnie podskoczyło mi do gardła. – Zabujałem się w nieodpowiedniej panience – szepnął.
- Kiedy? – zmrużyłam oczy.
- Dawno, nie wiem, trzy tygodnie temu, miesiąc, nie pamiętam. Córka reportera. – wylewał z siebie potok słów – Justiana Aldrecht, mieszka w Berlinie, lubi koty, białą czekoladę, granatowy kolor i ma chłopaka – przełknął ślinę i oczy pełne rozpaczy utopił w Binnenalster – Ja nie wiem, Pauline, nie wiem jak to jest. Ona, ona mi po tym całym wieczorze jak odwoziłem ją do domu, powiedziała, że nie możemy być razem bo ma jakiegoś tam cholernego frajera! To po co zaczynała tą grę! Pieprzona dziwka!
- Ej, ej. Tom. – złapałam jego podbródek i skierowałam w swoją stronę – Nie wyzywaj jej i przede wszystkim się uspokój i powiedz to wszystko na spokojnie.
- Co tu mówić – wzruszył ramionami – Poznałem ją na jednym z after party, to chyba standard. Od razu gdy ją zobaczyłem wiedziałam, że skądś ją znam... Nie umiem ci tego wytłumaczyć, dlaczego ta a nie inna, zresztą co ja mogę wiedzieć o miłości. – syknął.
- Racja – zmierzyłam go wzrokiem.
- Ona jest tym tematem numer jeden. To czyste szaleństwo.
- Dlaczego się ze mną pieprzyłeś jeżeli tak ją kochasz?
- Bo przypominasz mi ją – oznajmił.
- Ja? – wykrztusiłam.
- Tak – skinął głową. – Masz podobne usta, nos, linie brew… uśmiech – pogładził mój policzek, po czym spuścił wzrok. – Nie umiem się odnaleźć w tej sytuacji, to nie dla mnie...ja nie wiem jak mam postępować, ja nie jestem stworzony do tych pieprzonych romantycznych bzdur… - ciągnął.
- Ale za nią szalejesz – przerwałam mu.
- Ta... – mruknął.
- To zrób wszystko, żebyś był szczęśliwy głupku – uśmiechnęłam się lekko.
- Jeżeli tak mówi Cross, to muszę to zrobić – parsknął śmiechem, przytulając mnie do siebie. – Dzięki, wielkie dzięki, że rozumiesz.
- Już rozumiem. Godzinę wcześniej bym nie zrozumiała.
- Do tego są cudy.
- Powiedzmy.
- Przeszkadzam? – usłyszałam nad sobą głos Billa i od razu wiedziałam co on sobie teraz myśli. Powstrzymałam śmiech.
- W sumie… to tak – odparłam, nie odrywając się od bluzy Toma.
- Czyli… wszystko jest na jak najlepszej drodze? – spytał czarnowłosy z uśmiechem.
- Sądzę, że tak – odparłam.
- Dawać na zapowiedzi już w tym tygodniu? – rozpromienił się.
- Może poczekaj do następnego – mrugnęłam do niego – Tom się nie wyrobi.
- Dziecko chcecie? – otowrzył szerzej oczy.
- Co? – Tom wzdrygnął się i momentalnie otrząsnął.
- My raczej nie, ale Tom i Justiana pewnie tak – wyjaśniłam z cynicznym uśmieszkiem na ustach.
- Jaka Justiana? – Billowi opadły ręce.
- Twoja szwagierka, tumanie – wyjaśniłam dobitnie. – Tylko musisz najpier pomóc bratu ją zdobyć. – roześmiałam się.
- Tom o co jej chodzi? – Bill podał bliźniakowi paczkę papierosów i nie nic rozumiejąc przenosił wzrok raz na mnie, a raz na niego.
- Wytłumaczę ci w drodze do hotelu – Tom pociągnął go na środek bulwaru i skierowaliśmy swoje kroki w stronę centrum.
***
- Zwariować można! – pakowałam rzeczy do walizki z niekrytą irytacją – Co wy sobie myślicie do jasnej cholery!
- Nie przeklinaj brzydulo – skarcił mnie Gustav.
- No bo to nie do pomyślenia, że wy sobie zostajecie a ja muszę wracać do zasranego domu!
- Ja ci zazdroszczę – zapewnił gorąco Georg – Sam chętnie pojechałbym za ciebie. Będziesz mogła spać do dwunastej i oglądać kiedy tylko chcesz telewizje... na stare lata będę oglądać całymi godzinami te pudło, bo w młodości nie mogłem. Pożyczę od Billa całą kolekcję filmów dvd i będę je wszystkie oglądać. Bede sobie robił tylko przerwe na szamę i siku.. – rozmarzył się Georg,
- Georg? – wpatrywałam się z Gustavem w szatyna, który odpłynął zupełnie na inną planetę.
- Wiem, wiem to nierealne – parsknęliśmy śmiechem.
- Ile jeszcze tu będziecie? – spytałam wkładając do torby buty, których ani razu nie założyłam.
- Nie wiem – blondyn wzruszył ramionami – Pewnie jeszcze z jakiś dobry tydzień jak nie dwa.
- Na razie wszystko idzie wyśmienicie. Zaproponowali nam kilka ciekawych projektów, zatem musimy zostać na dłużej. Nie zawsze można upiec kilka pieczeni na jednym rożnie – podsumował Georg.
- Będę za wami tęsknić – zdziwiłam się sama tym stwierdzeniem.
- Za nami? – zdziwił się Gustav – W sumie się nie dziwię, ograłaś mnie na Mentosy i trudno będzie teraz znaleźć drugiego takiego frajera jak ja – zmarszczył brwi i udał, że się obraża.
- Przejrzałeś mnie – puściłam mu oczko i zamknęłam walizkę.
- Ja bym za sobą nie tęsknił – wypalił Gerg.
- Georg. – powiedziałam stanowczo – Nie wnikaj! Cuda się zdarzają.
- Ta, a ja mam proste włosy.
- A ja umiem grać na basie.
- Przymknijcie się i pomórzcie mi z tą walizką!
CDN
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sol dnia Wtorek 31-10-2006, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 21:43 Temat postu: |
|
|
Zabiłaś mnie.
Zastrzeliłaś i poćwiartowałaś.
Totalne zaskoczenie...
I to wcale nie był cud.
Tom kocha ale... jakąs tam Justine?
Ee kurczę, ja wiem iszanuję, że to Twoje opo ale... kurka nie tak miało byc
<wali glową w klawiaturę>
Mam nadzieje, że końca opa jeszcze nie widać bo przyznam Ci się, że nie rozumiem. 1 rzeczy, malutkiej. A może właśnie tej najważniejszej.. Co to jest powiem przy kolejnym odcinku, jeśli będzie tak jak myślę.
A jeśli nie będzie tak jak myślę, czyli tak jak prawdopodobnie myślisz Ty - to będzie jak ja myślę naprawdę a Ty byś na odległość wiedziała, czego mi trzeba.
Zamotałam ale... myślę, że rozumiesz.
Po to są cuda, nie?
Pozdrawiam - wierna AA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Indra
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z co piątej kinder niespodzianki
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 21:59 Temat postu: |
|
|
A mi się cholernie podobało. Wreszcie jakiś odcinek gdzue nie tylko się pieprzą, za przeproszeniem xD Daje nadzieję... bo ja wiem? Tak mi się ciepło zrobiło na serduchu Danke
Pozdrawiam
I.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 22:02 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie (mam nadzieję, że to z tego wyniknie notka, anie tylko moje widzi mi sie), że Tom zakochał się w Pauilne, tylko nie chce się przyznać i dlatego wymyślił tą całą na J.
Zastanawia mnie jedno. Czy celowo raz zamiast Hamburg napisałaś Berlin, czy tez przypadkiem...
No i na swój sposób zrozumiałam. Nie wiem , czy o taki Ci chodziło,a le cóż ...
W takim razie do następnej notki.
Mam nadzieję, że szybciej!
I jeszcze tylko... piszemy pomóżcie.
To tam w ostatnim zdaniu masz błąd.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam Diabeł młode chowa.
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 22:08 Temat postu: |
|
|
AfterAll, kocha inną, uh przynajmniej tak twierdzi. Cham z niego, prawda? No ... wydaje mi się, że rozumiem o co Ci chodziło ;D
Indra, no przystopuje z tym pieprzeniem bo zwariować można... w końcu ja też się męczę jak to piszę xD
Holly, a ja napisałam Berlin? Nie pamiętam ; p Btw. jak coś poprawię.
Chodziło mi o inne rozwiązanie ; )
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 22:52 Temat postu: |
|
|
nareszcie. zabiłabys mnie gdybym musiała czekać jeszcze z tydzień.
taa.. Tom się zakochał w Pauline i sie przyznać nie chcę to pewne
prawda Sol ?
powiedz, że tak
ojj.. podobało mi się., tak jak zawsze. tak jak zawsze nie wiem co mam napisać.
uwielbiam Billa w tym opowiadaniu. uwielbiam stworzonego przez Ciebie Billa.
i ten sarkazm.
cuda. Cudem by było gdybym potrafiła pisać tak jak Ty co tam błędy. tu chodzi o fabułę. z pewnością jest niebabalna, ciekawie rozwinięta i wciągająca, bo za nic nie mogę wymyśleć co będzie dalej
asz.. rozpisałam się.. wybacz, musiałam ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wichura24
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czersk :P
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 23:20 Temat postu: |
|
|
i co teraz? ja tu już myślałam że to będzie cudowny harlequin a tu dupa blada ale Sol mistrzynio to ty posiadasz ten wielgachny mózg i cos kól wymyslisz niee? mam racje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mary-kate
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 23:54 Temat postu: |
|
|
Eh..Brak słow by opisac to:) Strasznie...sympatycznie sie zrobiło, uczucia i te ludzkie odruchy ,wspaniałe szczerze mowiac:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mrużka
Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy bezsennych nocy x)
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 8:42 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, czy tu biją?
No nie, ja to teraz w totalnym szoku jestem!
Ale, ale, nie powiem, ze mi się nie podobało. Klimacik i taka atmosferka była, ze ło xD Mimo tego, to chyba wolałabym wersję, którą postrzega Bill, tzn. postrzegał, bo go kurczak uświadomili xP
Chociaż z drugiej strony, moze być ciekawie
Co ja gadam, już jest
Aj, ja to już bym chciała cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 11:33 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Indrą, nareszcie jakiś normalny odcinek ;)
I faktycznie daje nadzieję.
Tom zakochał się w Justine. Jakiś miesiąc temu. Ale Pauline zna dłużej.
Twierdzi, że Pauline przypomina mu Justine - podobne usta, nos, linie brew, uśmiech. Ale może być tak, że Justine podświadowie przypominała mu Pauline, więc dlatego się w niej zakochał. Poszło mu łatwiej, bo w stosunku do Pauline ma za duży bagaż emocjonalny, a Justine była obca.
Uch, wyszedł mi jakiś pseudo-filozoficzny bełkot. Już kończę.
Podobało mi się. Błędy były (zaciekawiło mnie zwłaszcza "w002"), ale nie mam serca się przyczepiać :) Weny życzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
herbatka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 11:54 Temat postu: |
|
|
och no.. ide czytac ostatnia. A mógłby ktoś cytat przetłumaczyć? Bo jesli chodzi o angielski w normalnym używaniu to noga jak nic jestem.
Reena napisał: |
Tom zakochał się w Justine. Jakiś miesiąc temu. Ale Pauline zna dłużej.
Twierdzi, że Pauline przypomina mu Justine - podobne usta, nos, linie brew, uśmiech. Ale może być tak, że Justine podświadowie przypominała mu Pauline, więc dlatego się w niej zakochał. Poszło mu łatwiej, bo w stosunku do Pauline ma za duży bagaż emocjonalny, a Justine była obca. |
No własnie.
Wydaje mi sie ze B. wcześniej gadał z T i T miał powiedzieć prawde, ale zaczął kłamać o J.
No bo przeciez Tom kocha Pauline. I koniec. I nie niszczyć moich domysłów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 12:30 Temat postu: |
|
|
herbatka napisał: |
A mógłby ktoś cytat przetłumaczyć? |
Zdaje mi się, że widzę... Gdzie?
- Przed oczyma duszy mojej.
Właśnie. O tym zapomniałam wspomnieć. Za cytat z Shakespeare'a już na samym wstępie miałaś, Sol, plusa wielkiego jak młyńskie koło :) Nie dość, że Shakespeare, to jeszcze tym samym cytatem posłużył się Sapkowski w którejś części sagi. Było to chyba motto tomu V.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sanndra
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 16:09 Temat postu: |
|
|
Mrau, mrau
MRAU
Ale to nie pozytywne Mrau 
Czemu Justine ??
A co z Pauline ?
Hmm podobało mi się, ale za malutko 
pozdrooo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 22:20 Temat postu: |
|
|
Czytam .
Ale zedytuje jutro (przynajmniej się postaram).
EDIT:
Ojojoj, trochę miałam zedytować tydzień temu . Ale to nie moja wina, po prostu intenetu nie miałam.
W każdym razie...
Sol,
ta część była...
magiczna.
Ja również ją na swój sposób zrozumiałam.
Tylko taka jedna rzecz...
Pauline już naprawdę nie kocha Toma? Czy tylko mu tak powiedziała?
Nie, nie, nie!
Ona musi go kochać!!!
Bo Tom w końcu uświadomi sobie, że kocha Pauline, a wtedy ona...
a) Jeśli go kocha, to będą żyli razem długo i szczęśliwie i będzie super .
b) Jeśli go nie kocha, to będzie dupa sraka i ja bedę zła .
Wybieraj .
A tak na serio...
To czekam na neksta .
Buzia .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(3971) dnia Czwartek 09-11-2006, 15:48, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 23:16 Temat postu: |
|
|
Sol, ach Sol...
Te wszystkie cuda idealnie wkomponowały się w mój dzisiejszy nastrój. Odcinek po prostu czarujący. Wreszczie odświeżyłaś mi pamięc i przypomniałaś, że naprawde masz niesamowity talent.
To wszystko było takie... magnetyczne. Przyciągające, nie pozwlalające się choc na sekundę oderwac od tekstu.
Cudnie i czarująco. I nawet błedów było bardzo niewiele, jak na Ciebie
Tęskniłam za magią Twoich słów, Sol.
Mam nadzieję, że niebędę musiała długo czekac na kolejne kilka minut tej niezwykłej atmosfery...
(Tak się zastanawiam.. Sol, nie chciałbyś, żebym została Twoją betą..? No wiesz, to ta od poprawiania literówek i błedów i wytykania jakichś większych wpadek... ' Sądze, że mogłabym Ci się przydac...
Mam nadzieję, że nie spoufalam się za bardzo )
Ach, zapomniałabym dodac.
U w i e l b i a m ten cytat Szekspira.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|