Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potępiona... bądź moim różowiuchnym KUCYPONiKIEM...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 42, 43, 44  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaki tytuł lepszy?
Potępiona...
84%
 84%  [ 138 ]
Between Angel And Insect
15%
 15%  [ 26 ]
Wszystkich Głosów : 164

Autor Wiadomość
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 14:34    Temat postu:

1?
EDIT:
Dziewczyno! Śmiałam sie chyba z 15 minut ze sotkania Franzi z ojczymem Toma Laughing
Nie moge...
Odcinek suuuper. O.
Dobra kończe bo zaczne gadać nie wiadomo co Grey_Light_Colorz_PDT_06
Pozdrawiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Wtorek 03-10-2006, 15:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 14:54    Temat postu:

2?

EDIT:

O Boze...
Ten Jorg traktuje Toma jakby mial z 5 lat Niezla (razem czy odzielnie?) byla ta scenka.
Tomus bedzie mial w dumu lanie od mamusi^^
Szkoda, ze nic dzisiaj nie bylo z Billem i Vennesa Rolling Eyes

Kocham cie za to opowiadanie zawsze mi nim humor poprawiasz Grey_Light_Colorz_PDT_06 Buziaki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez olka_th dnia Wtorek 03-10-2006, 15:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 15:01    Temat postu:

Parcik fajny, fajny... Trochę takiej jakby akcji nie było, ale cóż... Błędów nie wytykam, ponieważ czytałam tylko dialogi (no, może nie tylko, ale duże fragmenty tekstu omijałam). Nie lubię za bardzo opisów, wolę jak coś się dzieje. Na dodatek Ty piszesz o takich rzeczach, które są mi raczej obce, więc ciężko mi się trochę czyta. Aczkolwiek uważam, że ładnie piszesz i masz bardzo fajny styl. Cóż, czekam na nexta, no i niech sie akcja rozwinie.

P.S. Przepraszm za mało konstruktywny komentarz, ale jestem akurat w stanie "nie myslenia" Wink

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 16:08    Temat postu:

PoLLy...
dobrze wiesz, co sądzę o tym odcinku.
a wlasciwie o dwoch ostatnich, ktore teraz przeczytałam...

Było trochę błędów, ale to zwyczajne które także popełniam na każdym kroku ; )
Z początku myslalam, ze tym tajemniczym gostkiem bedzie David Jost...
a tu sie okazało, że ojczym xD
no no ; )

a no i jeszcze dodam, że się troszkę zawiodłam... Razz
bo w zeszlym parcie napisalas, że Franzi "potrzyma Billowi to gówno" czyli pojemniczek na mocz.
A tu co ?!
nie opisalas tego.. buu.. a moglo sie tyle dziac ! Twisted Evil
mwhaha xD
ale to juz moje chore jakies wymysly Wink

Dodam jeszcze tylko, że jak zwykle nas czymś zaskakujesz...
co naprawdę bardzo cieszy...
zwłaszcza, gdy wróci się ze szkoły, padnietym i nie mającym ochoty na nic!
a opowiadanie...
ukaja...
przynajmniej jest tak w moim przypadku...

Dziękuję Po...

piknie piknie...
no i czekam na ten part ktory już .. ponoc masz ? xDD


pozdrawiam serdecznie
_Madi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 16:24    Temat postu:

Eee....podziewałam się czegoś fajniejszego ...no ale ta też jest fajna SmileSmile
Czekam na nową Polly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżampara dnia Wtorek 03-10-2006, 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domikika




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 17:05    Temat postu:

Czytam...

Zajefajna czesc..
po prostu.. hmm.. jedna z najlepszych ??
co ja plote.. to calr opowiadanie jest NAJLEPSZE!!
a tak w ogole..
to najlepsze bylo to spotkanie z ojczymem blizniakow <lol2>
juz nie umie doczekac sie kolejnego parta Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez domikika dnia Czwartek 05-10-2006, 12:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 17:54    Temat postu:

Część, że trak powiem zjawiskowa.
Ładnie napisana.
Przyjemna w odbiorze.
Może nie ma jakiegoś konkretnego zwrotu akcji nie mniej jednak wnioskuję, że niebawem on nastąpi^^

pozdrawiam
ona1666


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena133




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ...z piekła...

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 18:59    Temat postu:

bossskooo ;]] jak zwykle zaje****a część :] czekam na kolejne parciki ;] wenki życze ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 19:58    Temat postu:

No nowa częśc - jak super:) Oczywiście jak zwykle super , zjaebist* i w ogole. Nie stać mnie na fajniejszego komentarza bo mnie łeb boli , ale moge powiedzieć ,że niedoczekam sie nowej części. Chce wiedzieć co tam bedzie z Tomem i Franzi. A ja po tytule myślałam ,ż ektoś kogoś dzisiaj zgwałci:p Pa!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellona




Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce ;)

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 20:24    Temat postu:

mam mało czasu, więc się streszczem.
świetne! Mimo, iż nie było zbyt dużo akcji, to straszliwie mi sie podobało!
Uwielbiam to opowiadanie!
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syś




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice xD

PostWysłany: Środa 04-10-2006, 12:56    Temat postu:

Musiałam to rozrzucić na dwa dni
Jestem ledwo żywa
Dzisiaj zemdlałam, spoko, zdarza się.

tabaka, tabaka.. nie mam pojecia co to jest i tak prawde mowiac mimo iz czytalam ps to chyba wole nie wiedziec. nie brac tez. i takie tam.
ogolnie czuje sie jakbym byla naj.. naćpana, gdyż we łbie kreci mi sie niemilosiernie i żygam. ŻYYYYYYYYYYYYYYGAM.

jesli chodzi o tresc, to bardzo mi sie podobalo. duzo bardzo sie nie dzialo, ale i tak bylo jak zwykle siwetnie. no i F*** the systeeem <3 kocham ta piosenke.
nevermind.

czekam na kolejny part
z pozdrowieniami - Syś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Środa 04-10-2006, 19:31    Temat postu:

Taaa. Obudziałam się, noramalnie... 3 odcinki przespałam! Ale już jestem i nadrobiłam. Podobało mi się. To znaczy znalazłam kilka błędów stylistycznych i parę interpunkcyjnych, ale drobnych. Poza tym boskie.
A tak nie na temat, to niedawno rzucił się na mnie nie mój kot. Mam pocharatane całe nogi.
Boooli. Jak cholera.
Pozdrawiam, dziękuję za dede i weny zyczę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ŻelK@




Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 05-10-2006, 21:04    Temat postu:

Nie wiem co ty kochana gadasz, ale mnie osobiście notka sie podobała. jak i całe opko Razz
czekam na kolejny part


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Piątek 06-10-2006, 18:35    Temat postu:

POlly jesteś genialna !
musiałam nadrobić chyba 3części ,ale to nawet lepiej bo ciekawiej się czytało.
To opowiadania z odcinka na odcinek jest coraz lepsze i coraz bardziej wciąga.
Mi się podoba z pewnych przyczyn ,ale głośno o tym nie będę mowić bo jeszcze mnie ktoś weźmie za bad girl Rolling Eyes
pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next part


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily




Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomidor xD

PostWysłany: Piątek 06-10-2006, 18:59    Temat postu:

Grey_Light_Colorz_PDT_23 Very Happy Ale szybko dodałaś parta.

Part fajny, jak zwykle zresztą.
Chyba najlepszyu był ten ostatni akapit.
Bo te pierwsze troche mnie nudziły...
Sorry, ale dzisiaj taka zaspana jestem
i na początku nie chciało mi sie czytać i troszeczkę omijałam.
Pewnie dlatego mnie nudziły, bo nie dokładnie czytałam.

Oj... leń ze mnie. sorry

Czekam na new i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekunda




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 06-10-2006, 22:48    Temat postu:

Polly... Dlaczego ja dopiero dziś weszłam na forum <wali głową o ścianę> Ale dobrze, że coś mnie natchnęło i weszłam teraz Very Happy Very Happy Very Happy
Franzi jest niepokonana Smile "jesteście nudni" hehs Very Happy A ten ojczym bliźniaków w porządeczku koleś Smile Wink Szszszuperowo-odlotowo Smile Podoba mi się, dobrze o tym wiesz:P Kocham te opo Smile To też wiesz Very Happy No i czekam na next, to też przewidziałaś Smile Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 12:14    Temat postu:

No i kolejna część.
I kolejne podziękowania za komentarze.
Nie, abym w monotonie wpadała, ale taka prawda.
Przepraszam, że w poprzedniej części zawarłam trochę nieznany większości Wam wątek ‘tabaki’, ale to chyba tylko jednorazowa wpadka.
Sorka, jeżeli zbyt profesjonalnie się za ten opis zabrałam, ale takie jest życie.
Ok.
Powiem, że zależy mi na Waszych odczuciach, co do tej części, bo od tego w pewnym sensie zaważy dalszy ciąg tego opowiadania, jeżeli będę jeszcze je pisała, a mam dość ciekawe wątki. Jak dla mnie ciekawe, bo są bardzo bliskie ideałom mojego życia.
A kolejnego parta nie wiem, kiedy dam, bo jeżeli przeżyję koncert PiDżamY PoRno [15.10.06r. Bydgoszcz] , czego prawdopodobieństwo jest niskooprocentowane, to może coś napiszę.
Jeżeli w ogóle czasa będę miała.
Chwała bogu, że na koncert Dezertera wczoraj nie poszłam, bo tam by mnie stratowali.
Dobra.
Co się z tą Polską dzieje, że własna chrzestna mnie upiła pół litrem białego wina (16%), kiedy to moja własna matka w kiblu siedziała.
Do tego mam wqrwa, bo się z kumpelą pokłóciłam o popieprzone kolorki ciuchów.
Dlaczego ludzie nie są daltonistami?
Wtedy nie byłoby mowy o tym, że dziewczyny, które ubierają się w odcieniach czerni, popadają w depresję i mają negatywny stosunek do życia, czyli śmierć, żyletki i te sprawy. A do tego mają ciemno w głowie, czyli takie laski tylko do psychologa się nadają i nigdzie więcej.
A co ja za to mogę, że już z 5 lat w takich, a nie innych ciuchach chodzę?
To jest żałosne.
I jedna rada : Unikaj rozmów z chłopakiem swojej przyjaciółki, o niej samej, tym bardziej jeżeli ten chłopak jest optymistą, skończył rok psychologii i jest Twoim osobistym terapeutą, bo to nie wróży nic dobrego.
To wtedy czytajcie i komentujcie, bo na nic więcej w tym momencie mnie nie stać.

polly



PART 28


***

Tom wzrokiem odprowadzał swojego ojczyma do czarnego dżipa, stającego w miejscu, gdzie był zakaz parkowania. Lecz niebawem przeniósł tęczówki na nią. Dziewczyna stała przy ławce, ze spuszczoną głową, którą potrząsała lekko, ukazując tym samym, że płacze. Dłońmi mocno ugniatała materiał dżinsów, które wisiały na jej szczupłych biodrach, a włosy zasłaniały całą twarz, uniemożliwiając tym samy Tomowi ujrzeć jakąkolwiek łzę, którą przez niego wylała. Już nie bawiła go ta sytuacja. Wyglądała, jak malutkie dziecko, które zaraz ma wybuchnąć wiecznym szlochem. Rozejrzał się dookoła, zauważając, że przykuwają uwagę ludzi, przechodzących obok nich. Starał się na nią nie zwracać uwagi, po raz setny wmawiając sobie, że udaje i to tylko niesmaczny żart z jej strony, lecz powoli jego cierpliwość się kończyła.
-Już możesz skończyć udawać. – wysyczał, krzyżując na piersi dłonie, ale nadal słysząc cichy płacz, lekko się zaniepokoił, poważnie się zastanawiając, czy aby naprawdę jej nie zranił. – Franzi, przestań odstawiać cyrk. Przez ciebie idiotko zawieszą mi neta albo co gorsza nie pozwolą zrobić imprezy w przyszłym tygodniu. – wycelował w drobną dziewczynę kolejnymi złośliwymi słowami, a ona wybuchnęła jeszcze głośniejszym szlochem, na co Tom zareagował natychmiastowo. – Powiedz mi, że ty tylko udajesz. – zaniepokojony podszedł do niej na tyle blisko, że delikatnie uchwycił jej podbródek, unosząc go tak, aby spojrzała się na niego, lecz mimo jego stanowczego dotyku, przekręciła głowę w lewą stronę, odrzucając tym samym jego gest i zakryła dłońmi twarz, podciągając równocześnie nosem. – Franzi. Przestań płakać. – położył ręce na jej barkach, schylając głowę na tyle, aby dostrzec jej twarz, którą zasłaniały ciemne kosmyki włosów i małe dłonie dziewczyny. – Ja, ja naprawdę nie chciałem. – zaczął mówić łagodnym głosem, co upewniło ją w przekonaniu, iż przejął się tym, powodując, że chłopak usłyszał potęgujący się płacz. – Proszę. Nie płacz. – sam Tom dziwił się, że poczucie winy zaatakowało go, niczym krwiożercza bestia sprawiając, że coś w środku go zabolało przez fakt, doprowadzania właśnie jej do takiego stanu, ale kiedy do uszu Franzi doszło jedno z magicznych słów, uśmiechnęła się do siebie. – Ja...ja przepraszam. – chłopak cicho wyjąkał z wyraźną skruchą w głosie, mając szczerą nadzieję, że nikt oprócz niego samego nie usłyszy tych słów, ale jednak się pomylił, bo w odwecie otrzymał sarkastyczny śmiech nastolatki, który wzburzył jego spokój.
-Powiedz to jeszcze raz. – nagle rozbawiona podniosła głowę, zanosząc się śmiechem, a na jej twarzy, z której odsłoniła dłonie, nie było widać żadnych pozostałościach po łzach, ponieważ po prostu ich nie było. – Proszę. Nie płacz. – zaczęła komicznie udawać Toma, który odepchnął ją od siebie, jednocześnie płonąc w środku ze złości. – Albo nie. Lepsze było to: Ja.. ja przepraszam. – wybuchnęła chamskim śmiechem, który wydawał się nie mieć końca.
-Ty pijana zdziro. – wysyczał do niej, za co został obdarowany lekceważącym spojrzeniem.
-Skąd wiedziałeś, że piłam? – spytała się, udając zaskoczenie, a on tylko chodził w kółko, będąc zły na cały świat, że wpadł w sidła tej wrednej istoty.
-Jebie od ciebie wiśniówką na kilometr. – krzyknął w jej stronę, przez co parę przechodniów zwróciło na nich uwagę.
-Ciii... - przyłożyła palec do swoich ust, po chwili melodyjnie mówiąc. – Bo powiem wszystko twojemu ojczulkowi. A on raczej nie będzie zadowolony z tego, jak mnie traktujesz. – bawiła się nim, przechodząc z nogi na nogę, a jego gniew potęgował u niej swego rodzaju podniecenie.
-Dwulicowa suka. – nagle szarpnął ją mocno za ramię, co wywołało u niej ból, lecz nie dała tego po sobie poznać.
-Lepiej uważaj z wyrażeniami, bo tatulek tu się patrzy. – niespodziewanie przejechała palcem wskazującym po jego zarumienionym policzku, delikatnie pieszcząc skórę chłopaka i świdrując go na wylot swoim rozbawionym wzrokiem. - I pamiętaj, że masz mnie przeprosić, a do tego być milutki i potulny, abyś mógł jeszcze trochę pokorzystać z życia. – zjechała palcem do podbródka, przekręcając go stanowczo w stronę ulicy, gdzie Jörg prowadził dyskusję z dwójką policjantów, a sama wyczuwała, jak ciało Toma przechodzą dreszcze spowodowane jej dotykiem, lecz nie trwało to długo, ponieważ brutalnie odepchnął od siebie jej chłodną dłoń.
-Nie pozwalaj sobie. – usiadł na ławeczkę, wiedząc, że ona ma nad nim przewagę. – Co się tak szczerzysz dziwko?! – syknął, zauważając na jej twarzy szeroki uśmiech, skierowany w jego stronę.
-Po pierwsze. Dziwki, to ty masz w burdelu. Myślałam, że taki duży chłopczyk, jak ty już o tym dawno wie, ale cóż. Widocznie się myliłam. – chwiejąc się, stanęła przed nim, zwracając się do niego, jak do pięcioletniego dziecka, a on sam wzrok miał utkwiony w jej zabłoconych trampkach. – Po drugie. Pijana może i jestem, ale na pewno i na tyle trzeźwa, aby ocenić sytuację, w której zdecydowanie to ja góruje nad tobą, więc nie pozwalaj sobie. – przedrzeźniała go, a chłopak przygryzł dolną wargę, starając się wstrzymać złość, który za każdym słowem Franzi w nim potęgowała. – A po trzecie. Uśmiechnij się tak słodziusio, żeby mnie zemdliło na ten widok, bo twój ojczymek już tu niebawem zawita, a ty masz przecież zachowywać się, jak na wzorowego syneczka przystało . – dodała, a on zacisnął mocno pięści, starając się uspokoić.
-Pierdolę... – przeklnął pod nosem, ale ona i tak to dosłyszała.
-Nie pierdol, bo ci się rodzina powiększy. – uśmiechnęła się kpiąco, a on podniósł głowę do góry, z nabytą pewnością, i rozsiadł się wygodnie na ławce, opierając się łokciami o jej oparcie.
-Wiesz, co? – spytał się jej, a ona uniosła pytająco prawą brew. – Pieprz się. – wysyczał z pogardą, a na jego twarzy pojawił się cwany uśmieszek, ukazujący tym samym, że jeszcze się nie poddał w walce z nią, i że jest gotowy się wybronić z jej sarkazmu i złośliwości.
-Mam to potraktować, jako propozycję? – pochyliła się nad nim, kładąc wyprostowaną rękę na oparcie drewnianej ławki, na tyle blisko, że subtelnie stykali się nosami, wyczuwając wzajemne oddechy i przenikliwe spojrzenia tęczówek.
-Raczej jako groźbę. – wyszeptał, wyczuwając od niej intensywny zapach papierosów, wina, a nawet tabaki, którą wciągała niedawno, lecz ona zaśmiała się cicho, ocierając swój czubek nosa o jego, wprawiając tym samym oba ciała w dreszcz. – Nie wypinaj tak tej swojej płaskiej dupy, bo i tak klientów nie załapiesz, chyba że ewentualnie im zapłacisz, jeżeli w ogóle masz z czego. – jego lewy kącik ust, uformował się w drwiący uśmiech, a Franzi widząc to, przyłożyła zgięte kolano do rozkroku chłopaka, ocierając nim o jego czuły punkt, czego efektem był przyspieszony oddech dredziarza.
-I tak ze mną nie wygrasz, więc lepiej już sobie odpuść skurwysynie. – dziewczyna zbliżyła swoje usta do jego na tyle blisko, że pod wpływem każdego ponętnie wypowiadanego przez nią słowa, ocierali się wargami, a kolanem przydusiła jego męskość, schowaną teraz w szerokich dżinsach, powodując ciche jęknięcie Toma, skierowane wprost w suche usta Franzi.
-Prędzej sprzedałbym własną matkę, niż się wycofał, dlatego zdziro lepiej przystopuj z tą pewnością siebie. A jak będziesz na tyle grzeczną dziewczynką, że ładnie wypniesz dupę i dasz się wyruchać, to będę skłonny rozważyć twoje litościwie błagania i jeszcze raz ciebie zerżnę tak, że poczujesz się, jak prawdziwa suka, do której i tak ci niedaleko. – gorączkowo wyszeptał, ocierając się o jej pełne usta, nagle przesuwając się w miarę możliwość, jak najdalej od zdziwionej dziewczyny, która trzykrotnie zamrugała powiekami.
Zaskoczył ją. Franzi odsunęła głowę na tyle, aby móc objąć swoimi granatowymi ślepiami jego całą twarz. Z wyglądu się nie zmienił, ale z charakteru... Nie poznawała go. Jeszcze raz przyjrzała się dokładniej jego delikatnej twarzy, upewniając się, czy aby na pewno to ten sam Tom, z którym w jakimś sensie kiedyś była. Teraz wydawał się jej wyrachowanym dupkiem, myślącym tylko o jednym. Wcześniej taki nie był. Jeszcze niedawno był w głębi duszy wrażliwym chłopakiem, co zdołała zauważyć w niejednej sytuacji. Mimo że był czasem chamski i złośliwy, lecz nie zagłębił się w tej dziedzinie, aż do takiej perfekcji, którą po części podziwiała. Potrafił wybrnąć z takiej niezręcznej sytuacji, w jakiej go właśnie postawiła, co właściwie mało komu się udawało. Wcześniej było 5:0 dla niej, ale wystarczyły jego dwa zdania, dosłownie 10 sekund, aby być na równi z nią. Miała pustkę w głowie, co sprawiło, że nie wiedziała, co mu odpowiedzieć. Momentalnie straciła głos, i nawet żałowała, że nie jest niemową, bo wtedy stan milczenia w jej wykonaniu, nie wyglądałby tak idiotycznie, jak teraz. On wpatrywał się w nią wyczekującym wzrokiem. I nadal zero reakcji. Żadnego ataku, ani ciętej riposty z jej strony. Jego serce tańczyło z dziką satysfakcją, dostrzegając jej kamienny wyraz twarzy, tak jakby jego słowa zmroziły krew w jej żyłach, doprowadzając do tego, że znieruchomiała. Nawet nie wiedział, ile już czasu wpatrywali się prosto w swoje oczy, jakby był to jakiś pojedynek. Kto pierwszy spuści wzrok, oddaje wygraną walkowerem, ukazując tym samym swoją słabość i uległość, a żadne z nich nie miało zamiaru przegrywać. Zapewne trwałoby to wieczność, lecz ktoś nie pozwolił im ciągnąc tej zaciętej walki na spojrzenia.
-Idzie tu. – Franzi odzyskała głos i cicho powiedziała, nie odrywając wzroku od jego tęczówek, które pod wpływem złości zmieniły barwę na zbliżoną do gorzkiej czekolady.
-I co z tego? – uniósł lewą brew, dokładniej taksując wzrokiem czarne źrenice dziewczyny, które pod wpływem alkoholu, były jeszcze nieznacznie rozszerzone.
-Jeżeli nie chcesz, aby twój ojczym skojarzył cię z męską dziwką, to lepiej spuść wzrok. – ostrzegła, a on się tylko uśmiechnął się kpiąco.
-Lepiej spójrz na siebie, bo podobna pozycja była ostatnio w kamasutrze, chyba że to twoje koleżanki po fachu dały ci parę porad. – sprowokował ją, aby to ona pierwsza się poddała, ale zamiast tego poczuł silny nacisk na jego męskość, powodujący u niego wzrost tętna i przyspieszony oddech.
-Coś mówiłeś? – naparła na jego czuły punkt, zauważając w oczach blondyna podniecenie, uwidocznione podgryzieniem dolnej wargi.
-Nie lubię się powtarzać. – nabrał powietrza do płuc, kiedy to do uszu nastolatków zaczęły dochodzić kroki Jörga.
Mimo wszystko, żadne z nich nie oderwało się od poprzedniej czynności. Ich serca zaczęły szybciej bić pod wpływem adrenaliny, a oddechy stawały się nierównomierne, w szczególności chłopaka, który cały czas był drażniony jej dotykiem. Żadne z nich nie miało zamiaru się poddać, bo inaczej straciliby szacunek do siebie samych. Szelest liści, który spowodował kolejny krok w stronę drewnianej ławki, przykuwającej wzrok swoimi odważnymi, czerwonymi barwami. Usłyszeli jego głos. Szybko dało się domyśleć, że mężczyzna rozmawia przez telefon, ale także można było stwierdzić, że jest coraz bliżej. Ostatnie spojrzenie pełne głębi i dwie pary tęczówek równocześnie zmieniły obiekt zaczepienia. Franzi natychmiastowo stanęła na równych nogach, a Tom poprawił spodnie w kroku, przełykając głośno ślinę oraz zerkając na dziewczynę, która naciągnęła swój czarny płaszcz, uśmiechając się pogardliwie do chłopaka, lecz on nie został jej dłużny, obdarowując jej osobę równie podłym uśmieszkiem. Wynik był jednoznaczny: remis. A zarazem na język nasuwało się jedno pytanie: kiedy odbędzie się dogrywka?
-Tom, mama przed chwilą dzwoniła. Powiedziała, żebyśmy po nią podjechali do centrum i wspominała coś o jakiejś niespodziance. – mężczyzna kończąc rozmowę telefoniczną, podszedł do pary nastolatków, która w milczeniu mu się przysłuchiwała. – I może wiesz, gdzie Bill, bo przecież mieliście przyjść razem, a jego jakoś nie widzę, chyba że minie wzrok myli. – ciągnął dalej, a Tom odchrząknął, przygotowując się do przemowy.
-Bill poszedł do jakiegoś sklepu na kilka minut. – odparł, samemu dziwiąc się, że jego ojczym niczego nie podejrzewa. – Wiesz, jaki on jest. – dodał na koniec.
-O zapomniałbym. – z powagą stanął, dopiero teraz przypominając sobie o istnieniu Franzi. – Przeprosił cię, bo jeżeli nie, to... – zwrócił się do dziewczyny, a ona wyszczerzyła zęby.
-Ależ oczywiście, że tak. – odpowiedziała mu zgodnie z prawdą, po chwili spoglądając na zdziwionego chłopaka. – My tak zawsze, prawda Tom? – wycedziła przez zęby, a dredziarz wyraźnie się ożywił.
-Jasne. – poparł jej słowa, ale Jörg widocznie nie był usatysfakcjonowany.
-Ale to i tak nie zmienia faktu, że to jest dziewczyna i należy jej się szacunek. – zmroził spojrzeniem swojego podopiecznego, który przewrócił oczami, krzyżując ręce na piersi.
-To mogę się w końcu dowiedzieć, która jest godzina? – niespodziewanie spytała się, a mężczyzna, jak na zawołanie, wyjął z kieszeni komórkę, wpatrując się w mały ekran Noki.
-Ależ oczywiście. Prawie bym o tym zapomniał. A wiecie, że jednak komórkę w aucie zostawiłem? Jest 17.34. – powiadomił dziewczynę, która przeklęła pod nosem.
-Wie pan co? – podeszła do ojczyma bliźniaków, chwytając jego rękę, na znak gestu pożegnalnego. – Bardzo miło mi było pana spotkać i tak dalej. W ogóle zajebiście się gadało. Ok. Już się więcej nie produkuję, bo same głupoty pieprze, a w takim razie do widzenia. - puściła jego dłoń, którą nerwowo przez jakiś czas potrząsała i ominęła bruneta, szybko kierując się w lewo, a Tom widząc jej zachowanie, naciągnął jeszcze bardziej daszek na twarz tak, aby zakryć swoje rozbawienie i zażenowanie, wywołane przez idiotyczne zachowanie Franzi.
-Mi też było miło. – tylko tyle zdołał wykrztusić z siebie zaskoczony Jörg, ale po chwili roztrzepana ciemnowłosa, zawróciła, kierując się w przeciwną stronę.
-Przecież mój dom jest w tamtą stronę. – wyszeptała do siebie, jak najszybciej biegnąc alejką, prowadzącą przez środek parku, nawet nie zauważając, że alkohol dał się jej we znaki, gdyż trochę zbaczała z prostej drogi, ale nie przejęła się tym.
-Już jestem. – dwóch przedstawicieli płci męskiej, usłyszało za sobą uradowany głos Billa, który w dłoni trzymał firmową reklamówkę, co wskazywało na udane zakupy. – Co jest? – spytał się, widząc brak reakcji na swoje przyjście.
-A nic. Ta twoja koleżanka z klasy. – zaczął ojczym, a chłopak podszedł do niego bliżej, przyglądając się z ciekawością. – Jak ona miała? – zamyślił się.
-Franzi. – odparł niewzruszony Tom, przeciągając się na ławce, przykuwając na sobie wzrok brata.
-No właśnie. Franzi. – Jörg uśmiechnął się do siebie, przypominając sobie roztrzepaną dziewczynę, która mimo trudnego i niezrozumiałego charakteru, zdołał polubić. – Dziwnie zabawna z niej istota, ale koniec już tego gadania, bo mama na nas czeka. – klasnął w dłonie, a dredziarz leniwie wstał z obskrobanej ławki, poprawiając jednocześnie swoją przydużą bluzę.
-Jak to Franzi? Tutaj? Ale jak? – Bill natychmiastowo zareagował, zawalając krewnych pytaniami, ci tylko powoli zaczęli kierować się do samochodu, ignorując chłopaka. – No niech mi ktoś w końcu powie, co się tu stało! – rozpaczliwie dogonił brata, który wyjął z kieszeni opakowanie gum Orbit dla dzieci, wkładając jeden listek do ust, a jego nozdrza nadal drażnił specyficzny zapach dziewczyny, który wywoływał w nim dziwne uczucie.
-Trzeba było nie szwendać się po jakiś lumpeksach. – podsumował Tom, delektując się smakiem owocowej gumy. – I jak Jörg. Masz ten mandat, czy dałeś kundlom łapówkę? – zwrócił się do ojczyma, który tylko posłał mu tajemniczy uśmieszek, wyjaśniający wszystko.


***

Franzi drżącymi rękoma starała się wcelować kluczykiem w dziurkę od zamka, aby otworzyć dębowe drzwi, które oddzielały ją jeszcze od domu. Nadal odczuwała skutki dzisiejszej integracji z kolegami z klasy, a teraz miała jedynie ochotę wypić cokolwiek, byleby nie alkohol, i zwyczajnie położyć się spać. Gdy udało jej się wejść do mieszkania, zdjęła trampki, płaszcz i kostkę, wrzucając te trzy rzeczy do swojego pokoju, gdzie oczywiście wylądowały na podłodze. Ostry ból zatok sprawił, że dziewczyna przetarła nos dłonią, na której pojawiło się kilka kropel krwi. Soczyście przeklnęła, przytrzymując ręką krwawiące miejsce i odchylając do tyłu głowę. Nagle przypomniało jej się o łazience, do której same poprowadziły ją nogi. Nerwowo szarpnęła za klamkę, lecz pomieszczenie, w którym można było dosłyszeć gwałtowny ruch, było zamknięte. Zniecierpliwiona Franzi, domyślając się, że jest tam Vanessa, zaczęła walić lewą pięścią w białe drzwi, zaczynając ją wołać.
-Wyłaź stąd! – Franzi wrzasnęła, nadal starając się wstrzymać krwotok z nosa. – Vanessa, rusz dupę i... – nie dokończyła, bo drzwi z niezwykłą siłą się otworzyły.
Młodsza bliźniaczka uderzyła plecami o przeciwległą ścianę, tym samym sprawiając sobie ból. Nawet nie zauważyła, kiedy to Vanessa szybko przeszła przed jej nosem, zatrzaskując się w swoim pokoju. Franzi na początku była zdezorientowana i nie rozumiała, co się dzieje. Zdziwiło ją zachowanie siostry, które było do niej nie podobne, jednak zignorowała to, wchodząc do łazienki, która przed chwilą się zwolniła. Dziewczyna odkręciła zimną wodę z kranu, przemywając nią nos. Na oślep chciała chwycić swój granatowy ręcznik, który niefortunnie spadł na ziemię. Franzi zirytowana schyliła się, nabawiając się tym samym bólu zatok. Jęknęła, ale znieruchomiała, kiedy to na podłodze wyścielonej seledynowymi kafelkami, zobaczyła niewielkie krople krwi. Przyłożyła do nosa ręcznik, kucając przy czerwonych plamkach. Przez głowę nastolatki przeszła myśl, że to jej krew. Lecz kiedy dotknęła opuszkami palców tej karmazynowej cieczy, stwierdziła, iż jest już trochę zaschnięta, co adekwatnie wskazywało na innego właściciela krwi. Zszokowana wstała i rozejrzała się po całym pomieszczeniu, jakby miało jej to odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się czerwona substancja. Jej wzrok przykuła żyletka, leżąca na rogu wanny. Franzi podeszła bliżej do ostrego przedmiotu, chwytając je ostrożnie palcami. Dokładnie przyjrzała się brzytwie, nie zauważając niczego podejrzanego, jedynie prócz miejsce, w jakim była ułożona. Akurat teraz jej wyobraźnia zaczęła pracować, zdając sobie sprawę, co mogło dziać się tutaj przed jej przyjściem, i jakie to zajęcie przerwała Vanessie. Nie spodziewała się tego. W życiu by nie powiedziała, że jej własna siostra się tnie. To wszyscy zawsze Franzi podejrzewali o masochistyczne odchyły, nie mając nawet najmniejszych podstaw, aby tak sądzić. Dziewczyna poczuła dokuczliwe ukłucie w sercu, uświadamiający jej, że cokolwiek się tu przed chwilą stało, to wszystko i wyłącznie jej wina. Ciemnowłosa zawiesiła ręcznik na swoje miejsce, nawet już nie zważając na krwotok, który jeszcze nie ustąpił. Trzymając żyletkę w ręku, weszła do swojego pokoju, wrzucając przedmiot do śmietnika. Nie wytrzymała. Jej dłonie nerwowo zabłądziły do kieszeni spodni, wyjmując z nich papierosa i zapalniczkę. Dziewczyna pospiesznie podeszła do okna, otwierając je na oścież, co sprawiło, że chłodny wiatr uderzył w jej wątle ciało. Zapalonego papierosa przyłożyła do ust, zaciągając się nim tylko raz. Franzi tępo wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt przed sobą, nawet nie wyczuwając, kiedy ugasza papierosa o wewnętrzną stronę lewej dłoni. Dopiero po chwili zareagowała na to, co sama sobie robi, wyrzucając niedopałek przez okno i przyglądając się bliżej zaczerwienionemu miejscu, który parzył ją od środka.
-Dziwko, zasłużyłaś sobie. – powiedziała do siebie, z niewyobrażalną nienawiścią, jaką samą siebie darzyła.
Wzrokiem błądziła za ukojeniem, którego niestety nie odnalazła na opustoszałym placu zabaw, znajdującym się przed jej blokiem. I kolejny raz dzisiejszego dnia w jej głowie panowała pustka, która dosięgała depresji. Nie potrafiła zrozumieć, co się z nią dzieje. Dlaczego jest taka, a nie inna. I dlaczego okłamuje samą siebie, że chce być sama, bo potrzebę ciepła i miłości drugiej osoby, traktowała jako największą słabość ludzkości, którą pogardzała. Na dodatek nie wierzyła, że istnieją jakiekolwiek inne uczucia, niż nienawiść. Mówi się, że nie ma nienawiści, bez miłości, ale ona nadal trzymała się uparcie swoich mylnych poglądów, nie pozwalając niczemu, ani nikomu dotrzeć do niej i zagłębić się w jej umyśle. Stawiała przed sobą mosiężną blokadę, na tyle silną, że jeszcze nikt nie był na tyle cierpliwy, aby podjąć się takiego zadania, jakim była ona. Po chwili do jej uszu doszły odgłosy, oznajmujące, że jej ojciec już wrócił do domu. Mimo to, zatrzasnęła okno, opierając się rozpalonym czołem o zimną szybę. Chciała nie myśleć nic. Kompletnie nic, co sprawiłoby jej nieopisaną ulgę. Do szyby przyłożyła otwartą dłoń tak, aby małe oparzenie stykało się z chłodną powierzchnią, kojąc tym samym swoje cierpienie. Niespodziewanie wróciła do rzeczywistości, zauważając swoją matkę, która obładowana zakupami, weszła właśnie do klatki schodowej. Dopiero teraz dziewczyna przetarła dłonią zaschniętą krew pod nosem. Objęła się ramionami, stwierdzając, iż jest jej zimno, mimo że miała na sobie dwa długie rękawy. Rozejrzała się po podłodze, penetrując wzrokiem wszystkie ubrania znajdujące się na niej. Jedynie co przykuło jej uwagę, to była przyduża, czarna bluza, którą najbardziej lubiła, przez to, że kiedy jeszcze narzucała kaptur na głowę, miała zdolność ukryć pod nim wszystko, czego mogłaby się najbardziej wstydzić. Tak więc nie zastanawiając się dłużej, założyła na siebie bluzę, zapinając ją na zamek i zaciskając dłonie na przydługich rękawach. Usłyszała rozradowany głos matki, która wołała całą rodzinę do salonu. Franzi, nie mając wyboru, ruszyła do wskazanego miejsca zbiórki, napotykając w nim całą familię w komplecie. Niechętnie oparła się ramieniem o framugę drzwi, przyglądając się Vanessie, która uśmiechała się do matki. Nie wyglądała, jak osoba, która miała za sobą jakikolwiek akt masochistyczny. Dziewczyna odruchowo przeniosła granatowe tęczówki na nadgarstki siostry, ale nic nie zdołała dojrzeć, ponieważ były zakryte wełnianym swetrem, koloru czystego błękitu. A może to wszystko to były mylne domysły, zrodzone przez pochopne wnioski?
-Tak więc, mam dla was niespodziankę. – szczęśliwa matka bliźniaczek, stanęła na środku salonu, obdarzając każdego z domowników podnieconym wzorkiem.
-O co chodzi? – spytał się Lukas, który był wyraźnie zaskoczony zachowaniem małżonki.
-Byłam dzisiaj na zakupach w galerii, bo miała być wyprzedaż... – zaczęła mówić, ale mąż przesłał jej karcące spojrzenie, oznaczając, że ma przejść do rzeczy. – No właśnie. – odchrząknęła. – I tam spotkałam Simone. – odparła, a wszyscy nierozumnie jej się przyjrzeli. – Znaczy panią Kaulitz... – na te słowa, bliźniaczki wyraźnie się ożywiły, instynktownie wpatrując się w siebie. - ... która zaprosiła nas pojutrze na kolację. Czyż to nie cudownie. – westchnęła z entuzjazmem, ale widząc zniesmaczone miny krewnych, zmieszała się przez ich reakcję. – Coś nie tak? – ostrożnie spytała, nie doczekując się odpowiedzi...


P.S. Za błędy oczywiście dyskietki winie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 12:41    Temat postu:

Pierwsza? Druga? Nie wiem. Któraśtam na początku w każdym bądź razie.
Część dobra. Mam szczerą nadzieję, że Franzi zacznie się wreszcie trochę "oswajać", zmieniać. Było by to ciekawe.
A scena z Tomem była świetna.
Weny

EDIT: Ha. Pierwsza Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez miausha dnia Niedziela 08-10-2006, 12:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellona




Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce ;)

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 12:42    Temat postu:

Mam mało czasu, gdyż jestem na kompie 'nielegalnie' Very Happy

Uwielbiam to opowiadanie.
Ta część była świetna.
Nie zauważyłam błędów, zresztą i tak na nie nie zwracam uwagi.
Było ślicznie!
Uwielbiam Twoją twórczość.
Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy na spodkaniu u bliźniaków Very Happy

PS. chyba jestem pierwsza Very Happy, nie, jednak druga Very Happy

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 12:53    Temat postu:

Czytam^^
EDIT
Przecież mój dom jest w tamtą stronę.
Nie no polly! Rządzisz!
Odcinek naprawde dory, choć byłe błedy. Ale ja rozumiem, dyskietka.
Ukłony i owacje na stojaco.
Pozdrwiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Niedziela 08-10-2006, 13:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 13:05    Temat postu:

Zajmuje

EDIT:
Ło matko boska
Ale ziejam się z tego odcinka
Nie no nie mogę xDD
A na końcu było najlepsze Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżampara dnia Niedziela 08-10-2006, 13:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 13:12    Temat postu:

Wiedziałam, że w tym parku stanie się coś ciekawego.
Po prostu wiedziałam.
Część jak zwykle świetna.
Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać długo na następną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 13:14    Temat postu:

Muszę się przyznac, ze czytam to opowiadanie od dłuższego czasu, ale nie wiem czemu jeszcze ani razu tutaj nie zostawiałam komenta Very Happy No, ale przyszedł czas, aby to zmienić Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem treści tego opowiadania. Nie boisz się poruszać tutaj tematów tabu. Bez ogródek opisujesz wszystkie sytuacje i dialogi. I to się ceni. A ode mnie... Cóż. Trzeba przyznać, że część była świetna. W sumie najbardziej podobała mi się część 'rozmowy' i styczności Toma i Franzi... No to chyba tyle.
Pozdrawiam,
Kat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domikika




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 13:26    Temat postu:

AAAAAAAAA!!!!! nowa czesc.. lece czytac Smile


Edit:
-------------------------------------------------

a wiec tak.. (wiem, ze nie zaczyna sie od' a wiec', ale tak jakos wyszlo Razz)
bardzo podobala mi sie ta cala 'wojna' Toma i Franzi..
to jej zakrecenie tez bylo zarabiste..
w ogole bardzo dobrze to opisalas..
a ten strach w gloscie Billa nawiesc ze Jorg poznal Franzi <lol2>
Bardzo dobrze opisane
i jeszcze ta kolacja u Kaulitzow <lol2>
juz nie umie sie doczekac nastepnego parta!!
Polly..zrób to dla nas i napisz szybciutko


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez domikika dnia Niedziela 08-10-2006, 14:03, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Niedziela 08-10-2006, 13:35    Temat postu:

Tak się zastanawiam droga Polly co ci napisać ,procz tego ,że jesteś poprostu genialna.
No bo mogłabym dać tu litanię epitetow i komplementow ,ale i tak to już wszystko wiesz ,więc napiszę tylko ,ze uwielbiam to opowiadanie Wink
Zycze milej zabawy na koncercie i nie szalej zabardzo Grey_Light_Colorz_PDT_42
ps. tak z ciekawości to z jakiego jesteś miasta?

pozdrawiam i czekam na next


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 42, 43, 44  Następny
Strona 16 z 44

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin