Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potępiona... bądź moim różowiuchnym KUCYPONiKIEM...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 42, 43, 44  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaki tytuł lepszy?
Potępiona...
84%
 84%  [ 138 ]
Between Angel And Insect
15%
 15%  [ 26 ]
Wszystkich Głosów : 164

Autor Wiadomość
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Sobota 15-07-2006, 14:11    Temat postu:

Ha:) Już wróciłam z Krety... Ale zaraz na obóz wybywam. Miło, że skomentowałam?... Miło, że zauważyłaś mój komentarz Smile I wybacz ten początek, ale zrobił się sam [wredny] i nie dałam rady skasować. A muszelki nie przywiozłam, bo... tam nie ma muszelek. W zamian proponuję trochę piasku.
Pozdrawiam i życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Niedziela 16-07-2006, 13:45    Temat postu:

Teraz pozwalam Wam mnie zabić, albo nie...
Zrobią to za Was inni...
Wybaczcie moją niesłowność. Myślałam, że uda mi się dać kolejnego parta wczoraj, ale nie miałam czasu nawet tego napisać. A jak już wieczorem, pełna weny wróciłam do domku, to mój ‘kochany’ braciszek zajął kompa i oglądał jakieś pieprzone (sorry za przekleństwa, ale emocje) projekty domów.
Cholera, gdyby go chociaż na jeden dom stać było, to ja rozumiem, ale w takiej sytuacji???
Tak więc nie pozwolił zasiedlić mi mojego honorowego miejsca przed klawiaturą wynikiem czego jest to, że nie ma nowego parta, bo nie zdążyłam go napisać.
PRZEEEEEEPRAAAAAAAASZAAAAMMMMMMMMMMMMMM!!!
Tyle powiem, a tak w ogóle to dziś jadę na obóz, więc jest taka atmosfera, że nie wiem, co mam zrobić.
W dodatku jestem pewna, że przeskrobię sobie tam, bo kto by mnie polubił z takim ciężkim charakterem, jak ja z mało kim potrafię się po ludzku dogadać.
Moje utrapienie. Po prostu trafiam na nieodpowiednich ludzi i niedoczekanie czekam na kogoś, kto nadaje na tych samych falach, co ja.
Tak więc polly (dzisiaj wyjątkowo szacunek mi się nie należy) PRZEPRASZA WAS BAAAAAAAAARRRRRRDZOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO.
Miłych wakacji
i serdecznie polly przeprasza
i serdecznie polly pozdrawia
i serdecznie polly dziękuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Niedziela 16-07-2006, 16:34    Temat postu:

polly...
naprawdę nie masz za co dziękować...
ja wyrażam jedynie swe skromne zdanie.
Bo to właśnie opowiadania, przenoszą mnie w inny świat.
Świat zadumy i przemyśleń...
a ja to kocham. Najzwyczajniej w świecie kocham...
Kolejne, piękne doświadczenie życiowe coś uświadamia.
Jakiś sens...
Ukryte przesłanie...
Twoje opowiadanie udowadnia, że życie nie jest usłane różami.
Pełne outsiderów, z których uczuciami nikt nie chce się liczyć.
Nikt nie 'próbuje' się liczyć !
a to przecież...
okrutne...
Zupełnie jak Franzi... Żyje własnym światem.
Ma 'coś' do spełnienia... Kroczy dumnie przeż brutalne życie...
To jest najważniejsze...
Trwać przy swych przekonaniach, maszerować z uniesioną głową.
Mimo, że są chwile załamki, ale to już nieistotne...
bo mamy siebie i nasz świat.
Świat wyobraźni i własne przekonania...
Przepraszam, że bredzę...
aa no i ja się nie gniewam, że jeszcze parta nie ma... zaczekam. Zaczekam na kolejne twego pióra tchnienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaroLLa xD




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...zapomniałam _-_

PostWysłany: Niedziela 16-07-2006, 17:47    Temat postu:

Wiesz...cały czas czytałam Twoje opo i siedziałam jak mysz pod miotłą.
Teraz wreszcie się przełamałam i powiem Ci:
- Twoje opo jest jak real.
Poprostu, cud, miód...cukier, cukierek i...może też być czekolada.( łakomczuch ze mnie) Poprostu piękne opo i będe czekała na next Parta. Papatki
Twoja Carolla (Ajj_LoFF_JuŁ xD) Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 16-07-2006, 19:57    Temat postu:

Polly, Polly, Polly...
Ja tu czekam na new parta a tu co?!
Zonk Shocked Shocked
Kochana, jak będzie new part to się do niego dorwę jak pies do kości
Już mi ślinka cieknie po brodzie, o!
Czekam, czekam...
I sie kiedyś doczekam xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolq




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Niedziela 16-07-2006, 21:39    Temat postu:

Przeczytałam całe opko od początku do końca i powiem jedno ono jest ZAJEBISTE !!!!!!
Czekam na nową nocie Smile
I powiem jeszcze jedno zyskałaś nową czytelniczkę Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 9:24    Temat postu:

Za ciemnego drzewa wyłoniła się orengada ze złością w oczach.
Wyraźnie obserwowała całą scenę z Bugiem i Franzi, co chwile biorąc głęboki haust powietrza. Bała się jak nigdy w życiu. Chwila... Przecież ona tylko czyta. Nie ma jej tam, chalooo.

Nieprawda.

Była. Czuła. I z zaciekawieniem się przyglądała. Z każdą sekundą jej serce przyśpieszało swój dotychczasowy bieg a oddech stawał się płytszy.

Słysząc bieg drobnej dziewczyny z czarnym kapturem nałożonym na głowę ze zrezygnowaniem oparła plecy o konar drzewa i zjechała nimi na dół. Ze smutkiem rysującym się w jej dużych niebieskich oczach podkuliła nogi pod siebie. I.. Nagle dostrzegła śmierć czyhającą tuż za rogiem. Nieporadnie kręciła głową w stronę Bug'iego. Z trudnością. Jakby każdy ruch sprawiał jej trudność. Piłowała swoje ostre niczym miecz pazury.
I co kilka minut uśmiechała się z wyższością...

Czy? To..
Nigdy nie czytałam czegoś straszniejszego. I za to respekt dla Ciebie. Czekam na kolejny odcinek i pozdrawiam,

orengada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beaciaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 9:28    Temat postu:

Polly, jak mmożesz mnie tak dręczyć? Ja tu usycam z tęsknoty za twoim opowiadankiem Wink
Nie no tak serio wybaczam, wiadomo wakacje rządzą się swoimi prawami Wink

Milego wyjazdu, miłego obozu i wileu ciekawych ludzi ci życze^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syś




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice xD

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 21:40    Temat postu:

Ja zabić polly. zabić. ty jak móc tak zrobić?
ty jechać na obóz? ty być zdrajca! xDDDDDDDDD
ja czekac aż ty wrócić a w tedy ja molestować cie o nowy part o.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Sobota 29-07-2006, 10:18    Temat postu:

Jak ja się cieszę, że już tutaj zawitałam.
Stęskniłam się za tym forum, a co najważniejsze za Wami.
Wybaczcie jeszcze raz, że tak się wtedy wyszło z tym partem, ale nie miałam czasu.
Głupia polly.
Tak więc przed Wami kolejna część, ale od razu mówię, że nie za bardzo mi się ona podoba.
Nie jestem z siebie dumna.
No cóż. Poprzedni part był udany, a teraz dla równowagi coś kiepskiego.
Pod względem literackim, bo przesłanie miało być takie, jakie jest, ale inna treść.
Coś mi nie wyszło, może dlatego, że pisałam ją w nocy, a jeszcze do tego tak nagle, gdy tak w Wordzie szpanowałam, odłączyli prąd.
Kto mieszka w Bydgoszczy na Wyżynach, może coś o tym wie, i potrafi zrozumieć moje oburzenie, jakie to mną zawładnęło, ale po 3:00 w nocy sytuacja została opanowana.
A to ci PSIKUS.
Ogólnie dodam, że ten wyjazd na obozie nie wniósł w moje życie za wiele, choć mogę stwierdzić, że w mojej główce powstały pomysły na kolejne opowiadania, których pewnie nie napiszę, ale fajnie sobie tak powymyślać.
Oh, już się zamknę i pozwolę Wam ocenić moje wypociny.
Od razu zwracam uwagę na to, że tego parta nie sprawdzałam, więc mogą być jakieś błędy.

Miłego czytania.



PART 22

***

Vanessa z żalem popatrzała na puste schody, po których jeszcze przed momentem schodził Tom. Otarła pospiesznie mokry policzek, po chwili zamykając oczy, aby wyostrzyć zmysł węchu. Wciągnęła przez nozdrza powietrze, które było nasączone jego zapachem. Otrząsnęła się, gdy usłyszała dźwięki zdradzający odkluczanie zamka, dobiegające z drzwi sąsiadki. Niewiele myśląc, wbiegła do swojego domu, aby starsza pani nie zdążyła dać jej kolejnego wykładu na temat, że nie sprowadza się obcych na klatkę, i jaka to tutejsza młodzież jest zdemoralizowana. Zamknęła szczelnie drzwi, lecz w pewnym momencie szybkim krokiem wparowała do kuchni, aby zerknąć przez okno. Kiedy jej oczom ukazał się chłopak w dredach, który miał na sobie szarą bluzę i szerokie dżinsy, obejmujący długonogą blondynkę, ubranej mimo brzydkiej pogody w krótką spódniczkę i cienką, białą kurteczkę, poczuła ogromny ból w sercu, nasilający się po pocałunku ów pary nastolatków. Vanessa nie potrafiła dłużej na to patrzeć. Odwróciła się plecami od okna, mając nadzieje, że pomoże to ukoić jej ból. Myliła się. Właśnie teraz potrzebowała kogoś, komu mogłaby się wyżalić i wypłakać. Po prostu pragnęła najzwyklejszego przyjaciela. Jeszcze przed wyjazdem do Francji miała ich wielu, a teraz? Nawet Kristin się do niej nie odzywa, choć uważane były za przyjaciółki. Mimo że Franzi powinna być jej najbliższą osobą, choćby z tego powodu, iż jest jej siostrą bliźniaczką, była bardziej obca dla niej niż jakaś znajoma ze szkoły . W końcu, jak można uznać za przyjaciela człowieka, który zniszczył życie całej rodziny? Vanessa sama sobie nie potrafiła na to odpowiedzieć. Po chwili rozmyślań, sięgnęła po biała słuchawkę telefonu, która leżała na dębowym blacie kuchennym. Wolno przyciskała guziki, które wyznaczały cyferki. Kiedy już uznała, że jest gotowa, przyłożyła słuchawkę do ucha, nerwowo czekając, aż ktoś się w niej odezwie.
-Hallo? – w słuchawce odezwał się wesoły, dziewczęcy głos.
-Moira, to ja Vanessa. Wiem, że dawno nie dzwoniłam i proszę wybacz mi za to, ale nawet nie wiesz, jak mi teraz źle. – Vanessa szybko powiedziała, czując jak jej głos się załamuje.
-Teraz kiedy masz problem, to dopiero się do mnie odzywasz? – ton Moiry, stał się chłodny i nie wyrażał chęci do dalszej konwersacji.
-Naprawdę przepraszam. Zostałaś mi tylko ty... – ciemnowłosa nawet nie wiedząc kiedy, zaczęła płakać do niewielkiej słuchawki.
-Vanessa, ty płaczesz? – ponownie dziewczęcy głos, zmienił się teraz na troskliwy i przejęty.
-Moira, możemy porozmawiać? – z nadzieją zadała pytanie Vanessa, podciągając przy okazji nosem.
-Ależ oczywiście kochana, mów co się dzieje. – Moira przełamała się i wsłuchała się w słowa przyjaciółki...


***

Zegar powoli wskazywał godzinę 17.00, a Vanessa ze spokojem oglądała MTV, co chwila maczając usta w gorącym capuccino. Po rozmowie z Moirą, humor jej się zdecydowanie poprawił. Serca wydawało jej się lżejsze, ale tylko pozornie, bo nadal o nim myślała. Lecz mimo wszystko Vanessa nie powiedziałaby, że ostatnie zdarzanie zaliczało się do tych najgorszych chwil w życiu. Z pewnością ten epizod był niczym, w porównaniu z przeszłością, o której starała się zapomnieć. Właśnie w telewizji leciała piosenka Kosheen – ‘Catch’. Na początku zdziwiła się, że jeszcze takie stare kawałki tam puszczają, ale nie miała nic przeciwko, bo był to jeden z jej ulubionych utworów. Włączyła muzykę trochę głośniej, cicho podśpiewując, wraz z wokalistką, pod nosem tekst. Kiedy brała kolejny łyk capuccino, usłyszała nagły trzask drzwi i huk, wskazujący na to, że coś spadło na ziemię. Od razu wstała z kanapy, odkładając filiżankę na stolik. Bała się, ale mimo lęku otworzyła drzwi do przedpokoju. Jej serce zamarło, gdy na beżowych kafelkach, leżała Franzi, która przeturlała się na plecy, wyciągając ręce ku górze i machając nimi, przy okazji śmiejąc się. Vanessa doskonale zdawał sobie sprawę, co się teraz dzieje, ale mimo wszystko nie chciała tej myśli do siebie dopuścić. Pospiesznie podeszła do drzwi, zamykając je tak, aby sąsiadki nie miały kolejnej plotki do rozpowiadania. Zamknęła oczy, starając się obudzić z tego koszmaru, ale nic to nie dawało. Odwróciła się do swojej siostry, przypatrując się z góry jej twarzy którą trochę zasłaniał czarny kaptur bluzy. Zaskoczyła się, gdy na lekko opuchniętej i zaczerwienionej brodzie Franzi zobaczyła małą, srebrną kuleczkę. Nadal z niedowierzaniem wpatrywała się w kolczyk, lecz gdy zwróciła uwagę na jej rozszerzone źrenice, które niebezpiecznie zmieniały obiekt zaczepienia, ocknęła się i uklękła przy niej, aby podnieść ją z chłodnych kafelek. Vanessa miała niemały problem ze skupieniem się nad tym, co powinna teraz zrobić. Nie pierwszy raz coś takiego się jej zdarzyła, ale myślała, że to już koniec. Przynajmniej chciała tak myśleć. Rękę siostry przełożyła przez swoją szyję, po chwili łapiąc za pas, zaczęła podnosić ją z lekkimi oporami z podłogi. Już nawet nie zwracała uwagi na ten specyficzny śmiech bliźniaczki, który z nieubłagalną częstotliwością ranił jej słuch. Kiedy obydwie stały już w miarę stabilnie na powierzchni, Franzi zaczęła kręcić głową na wszystkie strony sprawiając, że kaptur zsunął się jej z głowy, ukazując tym świeżo podcięte włosy. Vanessa z otwartymi ustami wpatrzyła się w swoją bliźniaczkę, a dokładniej na ciemne kosmyki, które z przodu delikatnie okalały podbródek, a z tyłu głowy, były krócej przystrzyżone. Ta cała fryzura pasowałaby do grzecznej, małej dziewczynki, ale mimo wszystko teraz te włosy dodawały Franzi uroku.
-Kocham cię siostrzyczko! – Franzi nagle wrzasnęła, chwiejnie przytulając się do zszokowanej Vanessy, w której oczach pojawiały się łzy bezradności.
-Franzi... – Vanessa niesłyszalnie szepnęła odwzajemniając uścisk, lecz nagle jej bliźniaczka gwałtownie ją odepchnęła, zaczynają kręcić się w kółko. – Franzi uspokój się. – złapała ją za ramiona, potrząsając stanowczo jej drobnym ciałem.
-A Tom woli blondynki. – Franzi wypaliła, zaczynając się śmiać.
-Przestań. Proszę. – Vanessa już nie miała siły płakać, lecz to nie zmieniało faktu, że przyjęła kolejny, bolesny cios w serce.
Vanessa ponownie złapała siostrę i zaczęła kierować się w stronę jej pokoju, z zamiarem położenia jej do łóżka. Franzi w miarę posłusznie stawiała chwiejne kroki, co chwile podśmiewając się lub majacząc coś pod nosem. Kiedy przechodziła do pomieszczenia, potknęła się o próg drzwi, co spławiło, że straciła równowagę i z całą siłą uderzyła w regał z pólkami, na których były przeróżne rzeczy. Po chwili na zgniłozielonym dywanie, można było podziwiać płyty, książki i rozbite szkło. Franzi znowu skakała w miejscu, jakby była dumna z tego co przed chwilą się stało. Vanessa chwyciła siostrę za przedramię i z oporami osiedliła ją na jednoosobowym łóżku, na której znajdowała się rozwalona pościel. Franzi opadła plecami na brudną kołdrę, wpatrując się w ciemne plamy na suficie.
-A Bug będzie karmił robaczki i wąchał kwiatki od spodu. – powiedziała Franzi z uśmiechem na twarzy, na której niespodziewanie pojawiły się dwie łzy.
-Spokojnie. – mimo zdenerwowania, Vanessa starała się zachować spokój, a tym bardziej po tym, jak dotarł do niej sens tych słów. – Franzi zaśnij proszę. – zawiesiła wzrok na srebrnym kolczyku w brodzie, potem zauważając, że oddech siostry staje się coraz cięższy. – Ciii... – siedząc na skraju łóżka, zaczęła głaskać ją po włosach, cierpliwie czekając, aż zaśnie.
Przez piętnaście minut, Vanessa starała się w jakiś sposób uśpić siostrę, a kiedy zobaczyła, że Franzi zamyka do połowy powieki, a jej oddech staje się spokojniejszy, odetchnęła z ulgą. Dyskretnie wstała z łóżka, jednocześnie przecierając dłonią twarz. Zauważyła, że bliźniaczka zasnęła w ubraniach. Vanessa, mozolnie podeszła do miejsca, gdzie znajdowały się stopy Franzi, aby zdjąć z nich czarne trampki. Wszystko robiła automatycznie, jakby te czynności były dla niej na porządku dziennym. Kiedy buty znalazły się na ziemi, dziewczyna wzięła z podłogi czarny koc i nakryła nim siostrę. Nadal do niej nie docierał nowy wizerunek Franzi, a najbardziej świeżo zrobiony kolczyk. Zastanawiała się, jak, kiedy i za co jej bliźniaczko go sobie zrobiła. Ze zrezygnowaniem, Vanessa upadła na kolana obok łóżka, po chwili zakrywając swoją granatowe oczy dłońmi. Kolejna dawka łez, przelała się przez jej życie. Już nie potrafiła powstrzymać tego, co robi. Rękawem pomarańczowej bluzy przetarła nos, słysząc za sobą pochrapywanie Franzi. Podniosła wzrok, spoglądając na bałagan, jaki przez te kilka chwili powstał. Pochyliła się nad złamaną płytą Nirvany, którą wzięła do ręki. Postanowiła posprzątać, dopóki ich rodzice nie wrócą.


***

Państwo Seizinger w milczeniu pokonywali drogę po schodach, które miały ich doprowadzić do mieszkania. Obydwoje byli zmęczeni dzisiejszym dniem. Najpierw wyprawa do banku, potem załatwianie urzędowych spraw, a na koniec odwiedziny babci w domu starców. Brunetka otworzyła drzwi do domu, ziewając dyskretnie, podobnie jak jej mąż. Rozejrzeli się po mieszkaniu, w którym panowała ciemność i cisza. Małżeństwo zdziwiło się trochę tym faktem, lecz gdy nagle przed ich oczami ujawniła się Vanessa, na ich twarzach pojawił się dyskretny uśmiech.
-I jak było? – dziewczyna zadała pytanie, opierając się o morelową ścianę przedpokoju.
-Dobrze. Wszystko załatwiliśmy. Masz pozdrowienia od babci. – odpowiedziała jej matka, zdejmując swoje szpilki. – A u ciebie? Już wszystko okej?
-Tak, tak... – Vanessa nerwowo wydukała, spoglądając na tatę, który wyraźnie czegoś szukał wzrokiem.
-A gdzie Franzi? – po chwili ciszy, głęboki głos wydobył się z krtani mężczyzny.
-Źle się czuje. Teraz śpi. Chyb złapało ją jakieś przeziębienie. – ze sztucznym uśmiechem odrzekła jego córka.
-Jak to jest chora? Ona nigdy nie jest chora. Znów symuluje. - ojciec bliźniaczek wyraźnie podniósł ton i zaczął kierować się w stronę pokoju Franzi.
-Ale ona naprawdę się źle czuje. Jeszcze godzinę temu miała gorączkę i wymiotowała. –Vanessa stanęła przed ojcem, torując mu drogę i delikatnie odpychając w inną stronę.
-Lukas, daj spokój. Idź do kuchni coś zjeść, a ja zaraz do ciebie wpadnę. A ty Vanessa pójdź lepiej spać, bo coś kiepsko wyglądasz. – odezwała się pani Seizinger, zauważając lekkie zdziwienie na twarzy córki i męża. - No już. Raz, dwa...
-Co ty kombinujesz? – spytał się Lukas, wzrokiem odprowadzając Vanessę do jej pokoju.
-Jak pójdziesz, to się dowiesz. – ponagliła go żona.
Kiedy kobieta znalazła się sama w przedpokoju, zdjęła z siebie czarny płaszcz, który przewiesiła prze wieszak i pokierowała się w stronę pokoju Franzi. Niepewnie chwyciła za klamkę i uchyliła drzwi. Do ciemnego pokoju wpadł cień światła, który pochodził z niedawno zakupionego żyrandolu w przedpokoju. Kobieta ujrzała w łóżku sylwetkę siedzącej dziewczyny, która od razu zwróciła głowę w miejsce, z którego dochodziły jasność. Gdy matka Franzi, ujrzała jej oczy, nie wiedziała co zrobić. Nawet nie zwróciła uwagi na nową fryzurę, ani na kolczyk, który i tak był dość mało widoczny w tym momencie.
-Jak już wiesz, to teraz możesz mnie zostawić w spokoju. – Franzi chłodno odezwała się do matki, następnie kładąc się ponownie do łóżka i zakrywając się kocem.
Sara ze zrezygnowaniem zamknęła drzwi. Znów sobie zadawało to samo pytanie, dlaczego akurat jej rodzinę musiało spotkać takie nieszczęście. Właśnie w tym momencie rozryczałaby się, aby dać upust wszystkim negatywny emocjom, ale nie pozwoliło jej na to sylwetka mężczyzny, która pojawił się nagle w pomieszczeniu.
-Idę do niej. – oznajmił mężczyzna, na co jego żona wyraźnie powróciła do rzeczywistości.
-Nie idź. – krótko u odpowiedziała, po chwili dodając. – Naprawdę jest coś złapała. Nie wygląda za dobrze. Teraz tyle osób ma grypę żołądkową, nawet Tamara ostatnio zachorowała.
-No, ale ona... – zaczął ojciec bliźniaczek.
-Wiesz co? Jestem zmęczona. Ty pewnie też. Zjedzmy coś i chodźmy spać, a Franzi na razie zostawmy w spokoju. – uśmiechnęła się ciepło kobieta, kierując się w stronę kuchni, na co usłyszała głośne westchnięcie.
-Właściwie masz racje. – odparł, stawiając kroki za żoną.

Ah i komentujcie moje Drogie.

pozdrawiam - polly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 29-07-2006, 11:17    Temat postu:

1?

EDIT

No ladnie, ladnie.
Jedyne co mnie odpycha to literowki i powtorzenia imienia "Vanessa".
Postaraj sie to jakos zastepowac synonimem.

Ogolnie mam wrazenie, ze to, co sie wydarzylo bedzie miec dobre skutki.
Czyzby siostry sie do siebie przyblizaly? Mam takie wrazenie.
Przeciez Vanessa mogla nic nie robic, nie bronic jej przed rodzicami, a jednak. Jak sie Franzi dowie, to moze poczuje choc troche wdziecznosci.

Jestem bardzo ciekawa co dalej. Mam nadzieje, ze nie bede musiala dlugo czekac, by sie tego dowiedziec.
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Sobota 29-07-2006, 11:42    Temat postu:

Dziękuję ~ddm. No i sama na siebie jestem zla za tą część. Moim skromnym zdaniem autorki, to co właśnie tu umieścilam, to byla i jest porażka. Albo będzie. Nie jestem zadowolona. Naprawdę, ale ta częśc była pisana szybko i pochopnie, bo postanowilam, ze nie dam na siebie dłużej Wam czekać. Teraz będę za to cierpieć. Ale nie może byc zawsze dobrze. Za parę dni zrobię korektę tekstu i poprawię blędy, albo nawet treść w niektórych miejscach zmienię. Zobaczy się. Jeszcze dodam, ze przepraszam tych, których rozczarowalam, albo zawiodłam tą częścią.
polly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 11:11    Temat postu:

Polly jestes genialna...

Część naprawde rewelacyjna. Ukoiłaś nią moją lekką flustracje.
Wręcz delektowałam się każdym słowem, widniejącym na ekranie.
Rozpływałam się z każdym kolejnym dialogiem i przcinkiem.
Uh...Polly coraz lepiej piszesz Smile

pozdrawiam

orengada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
veylett




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 11:25    Temat postu:

Och. Mpge Ci powiedzieć polly-że mnie nie zawiodłaś. Ta część jest conajmniej fajna... I ciekawa. Tylko zdziwił mnie fakt , dlaczego nagle wszyscy zrobili sie mili dla Franzi. I przy okazji bym Cie prosiła być dokładniej opisała nową fryzure dziewczyny.. Bo ja sobie wyobrażam ,że ona ma na głowie coś w rodzaju...Grzyba?
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April_Ryan




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Warszawy

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 12:06    Temat postu:

Nie wiem, polly, czy mnie kojarzysz. Jestem z tokiohotelfansde.
Rozdział nie jest porażką, wierz mi. Ukazuje Vanessę jako całkiem inną osobę. Chciałabym, żeby Franzi zmieniła się na lepsze. Bardzo ją polubiłam.
Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na kolejną część ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Niedziela 30-07-2006, 18:18    Temat postu:

ah Polly !
Jestes do swej twórczości zbyt krytycznie nastawiona...
Nie wymagaj od siebie za wiele...
Część udana...
Po raz kolejny spijałam każdy wyraz, delektując się powoli.
Mam nadzieję, że siostry przybliżą się do siebie...
Choć z drugiej strony... gdy prawda wyjdzie na jaw Rolling Eyes
Franzi wpakowała się w niezle gowno xp
Jesli Vanessa się dowie jakie swinstwo zrobila Fran... ughh... po niej Shocked Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 15:57    Temat postu:

I jak ja się teraz czuję?
Z jednej strony mam doła, bo nie mam nikogo (właściwie to dosłownie, a może to wszystko z mojej winy?).
Ale jest też druga strona medalu.
To też się rozpuściłam, aby w jeden dzień kupić sobie prześliczniutkie trampeczki CONVERSE (właściwie to nic w nich takiego fascynującego nie ma, pomijając że są czarno-białe, kosztowały jedno "0" lub "9" więcej, niż zwykłe trampeczki i do tego mają metkę od wewnętrznej strony buta. Nic nadzwyczajnego) i do tego oryginalną płycie Billy Talent (mam nadzieję, że mój jeden z najbardziej ubóstwianych zespołów zarobi na tym, bo w końcu o to w tych oryginałakach chodzi, prawda?)
A po trzecie, mam cholerne wyrzuty sumienia, że kazałam (w jakiś sposób zostałyście do tego zmuszone) Wam czytać takie BiG dno, jakie napisałam (właściwie to sprostuje tą wypowiedź do ostatniej części).
Chciałabym cofnąć czas, abym teraz nie musiała po raz kolejny Was przepraszać.
Ah i tak dodam, że to, co teraz napisałam, nie było konsultowane z Waszymi komentarzami, ponieważ dopiero teraz je przeczytam, kiedy już będę miała choć odrobinkę czystsze sumienie.
Oh ja głupia się tłumaczę i tłumaczę.
Tak, tak...
Wiem, że przynudzam, ale musiałam to napisać.
Mam nadzieję, że ktośkolwiek mnie zrozumie.
A jeżeli chodzi o kolejną część, to... aż mi wstyd ją dać.
Czy ja jej przypadkiem nawet nie mam napisanej?
*!(TAK, głupia polly)!*
A teraz coś szczerego: zazdroszczę każdej z Was, że nie ma tak napie*dolone w głowie.
Chociaż, kto wie?
Może u Was znajdą się gorsze przypadki?
Jeżeli tak to proszę o konsultację z byle kim.
I może odpiszę na komentarze, jeżeli starczy mi odwagi.

polly pozdrawia
polly przeprasza
polly dziękuję
polly życzy miłych wakacji i udanych wakacji i deszczowych wakacji i...
...i Mały Dżimi też się przyłącza do słów polly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sobcia




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: aa taka wiocha:)

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 20:55    Temat postu:

Oj wcale to nie jest dno.
Jak widzisz większości sie podoba.
Opowiadanie jest świetne
To, ze jedna notka nie wyszła
tak jak byś chciała to nie oznacza konca świata.
(ale mi i tak sie podobało)
Każdy ma gorsze i lepsze dni i nic na to
nie poradzisz Very Happy
Życze weny i czekam na new notke

Pozdro Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 22:13    Temat postu:

Ona kiedyś przestanie ćpać??
Podobało mi się ,
ale bliżniaczki mogłyby dojść do porozumienia
pozdro
czekam na new


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly chce krakersa




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: zza krat

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 19:30    Temat postu:

z góry dzięki, ale ja tylko, aby powiedzieć, że kolejnego parta będzie można się spodziewać około 9.08.06 r., bo mam takie powołanie, tylko czy aby słuszne?
i moge też powiedzieć, że dowiecie się, jak wyglada Franzi... dosłownie...

polly pozdrawia, bo tylko na razie na tyle ją stać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiulla




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 22:45    Temat postu:

Hej Kochana!
Ojjj...
Jak ja dawno nie czytałam tego opowiadania...
Ale opuściłam tylko dwa odcinki.
To chyba nie tak dużo i mi wybaczysz, prawda?
Odrazu dziękuje za dedykacje w 21 odcinku!Smile

Hm...
Już miałam nadzieje, ze Franzji wyrzuci te prochy a ona poszła tylko do fryzjera O_O.
Szkoda.
Żal mi Vanessy.
Jest naprawdę kochaną siostrą.
Franzi tego nie docenia, ale mam nadzieję, że kiedyś będzie dobrze...

Ostatnie dwa odcinki były świetne, tak jakoś bardziej mi się podobały.
Pozdrawiam i ściskam!
Asia

P.s. Fajnie, ze na tym forum jest nazwa Potępiona. Ta z insektem mi się nie podoba...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 23:02    Temat postu:

Polly, kochana...
W końcu się doczekałam tego parta! Pomijam ten szczegół, że był już 29.07 ale byłam na koloniach, więc dopiero teraz daję komentarz.
Cuuudownie, pięknie, bosko etc.
Nie znajduję słów zachwytu dla Twojego talentu=).
Pozdro,
Len:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nena133




Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ...z piekła...

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 9:42    Temat postu:

ooo nowy part jak miło Smile jak zwykle super Smile oooo matko nie moge doczekać sie nastepnych częsci Smile weny życzę ;-*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekunda




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 20:25    Temat postu:

Ojjj długo mnie tu nie było, ale to dlatego że na wakacjach byłam Smile Nie ma obawy Sekunda jest nadal stałą czytelniczką tego opa Smile Podobało mi się zachowanie Vanessy, to że kryła Franzi. Gdyby Vanessa wiedziała komu zawdzięcza rozstanie z Tomem... żal mi jej Sad Czekam na new part Smile Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Wtorek 08-08-2006, 20:40    Temat postu:

Dawno mnie tu nie było. Ale już jestem. Przeczytałam. I komentuję...
Uwielbiam to opowiadanie. Choć szczerze przyznam, że od niedawna, od jakiś 4 - 5 odcinków. Ale albo to ja do niego dojrzałam, albo ty je zmieniłaś. Nieważne. I tak je ubóstwiam.
Bredzę już.
Jak zwykle, życzę weny. I nie mogę doczekać się następnej części. Bo podobała mi się ta, mimo literówek. Taka... cieplutka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 42, 43, 44  Następny
Strona 11 z 44

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin