Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

//chemiczny romans2// ...part2...//
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 21-06-2006, 12:53    Temat postu:

myslałam, ze będe 1 a tu zonk Sad no przynajmniej jest news:) a ja takiego czegos ne spodziewalam Smile ja bym zabila chyba brata na jej miejscu:P o ja nie moge:P czekam na newsa:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 9:59    Temat postu:

czy ja wam mówiłam, ze was kocham? To mowie to teraz Very Happy dzieki za wszystkie komentarze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 22-06-2006, 23:31    Temat postu:

Daję połowę kolejnej częsci Wink miłego czytania Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]


Po myślach braci krążyło tylko jedno „ Nie wierze”. Jak to możliwe, że Ona mieszka obok nich? Osoba która tak bardzo ich skrzywdziła? Jak ona śmie pokazywać się w tej okolicy? Pewnie szczęśliwie się ożeniła i ma kolejną trójkę dzieci.
-Co ty tu robisz?- Gee nie wierzył w to co widzi.
-Mikey, Gerard?? Jak się za wami stęskniłaś…- Kobieta podeszłą jeszcze bliżej i uśmiechnęła się szeroko.
-Stęskniłaś? To dlaczego do cholery nas zostawiłaś ?? Ja to jeszcze nic byłem najstarszy z nich wszystkich. A oni?? Byli małymi gówniarzami, zresztą nadal są. Dlaczego?
-Kochanie…
-Nie nazywaj mnie tak!! Już dawno nie należę do ciebie…- Chłopak prychnął z pogardą i spojrzał na brata w którym szukał wsparcia- Umiemy sobie radzić sami więc daruj sobie…
W oczach Simone pojawiły się łzy, które z minuty na minutę powielały swoją ilość.
-Nie, nie, ja nie mogę!- Starszy Way uciekł do domu.
-Gee!!- Mikey krzyknął i spojrzał na gospodynie.- Dlaczego?- Wyszeptał pytanie które nękało go od niepamiętnych czasów. Z jednej strony nienawidził tej osoby, a drugiej?? Z drugiej kochał ją, przeciecz byli kiedyś tak blisko. Kochali się i nagle wszystko prysło. Skończyło się. Później zaczęła się muzyka. Założyli zespół i wszystko było dobrze. Prawie wszystko. Zostały jeszcze narkotyki przez które Gerard miał tyle kłopotów.
Furtka od ogrodu otworzyła się. Stanął w niej David i z uwagą przyjrzał się matce.
-Dlaczego płaczesz?- Objął Simone jedną ręką .
-David idź do pokoju.- Powiedziała srogo kobieta i zamknęła drzwi.
-Ale…
-Idź.- Dodała stanowczo. Chwile poczekała, aż jej syn zamknie drzwi za sobą. Way uśmiechnął się ironicznie.
-Co nowy chłopak?- Za to zdanie dostał w policzek.
-Mikey milcz! To jest mój syn David.- Ostatnie słowa wręcz wyszeptała.
-Rozumiem, to już które czwarte dziecko?? Daruj, nie chcę jednak z tobą gadać.- Czarny poszedł do domu.

Blondynka nareszcie doszła do celu. Uśmiechnęła się do siebie na widok dwóch psich bud. Były tak ciekawie zbudowane, a na każdy byłą tabliczka z imieniem. Way otworzyła cicho drzwi które były lekko otwarte. Czyżby Martin nie obawiał się napalonych fanów? Piwnooka widząc, że na dole nie ma Billy’ego weszła na górę po krętych schodach. Popchnęła lekko wrota. Chłopak miał fajne urządzony pokój, nie licząc paru rozebranych mang na ścianie dziewczyna czułaby się jak u siebie. Czarny podniósł lekko głowę, właśnie czytał jakiś komiks.
-Hej.- Odłożył książeczkę i gestem ręki pokazał znajomej żeby usiadła. Martin wziął od niej kota.- Jaki fajny. Jak się wabi?- Pogłaskał czarnuszka pod główką.
-Franka. - Dziewczyna zarumieniła się.- Dostałam ją od braci.
-Rozumiem, i nie pytam nawet dlaczego się tak nazywa.- Puścił jej oczko.
-Nie boisz się jakiś napalonych fanów, miałeś otwarte drzwi.
-Zawsze mam otwarte. Widziałaś jakie tu odludzie, kto by pomyślał, że Billy Martin może mieszkać w takie dziczy, poza tym, bronią mnie psy. Mniejsza z tym. O czym chciałaś pogadać?- Gitarzysta spojrzał wymownie, ,na twarzy blondynki zniknął uśmiech.
-Eh…Moja jedyna przyjaciółka mnie zostawiła. Wolała tego pieprzonego Kaulitza, nisz mnie. Do tego wypaplała mu wszystko o Franku. Jak ona mogła. Czy miłość jest ważniejsza od przyjaźni? My znałyśmy się od małego, a tego całego Toma zna od paru miesięcy. Przecież widać, że on jest beznadziejny i zdradzi ja za pierwszym lepszym razem.
-Mała i tym się tak przejmujesz? – Billy objął ją jedną ręką.- TA cała Susan nie zasługuje na twoją przyjaźń. Ciesz się, ze już cię nie oszukuje.- Spojrzał jej głęboko w oczy.
-Racja.- Na twarzy Way pojawił się niewyraźny uśmiech.
-Głowa do góry i nie smutaj się.- Połaskotał ją delikatnie.
-Przestań nienawidzę tego. – Szturchnęła go lekko w ramie.
- A wydarzyło się coś może z Iero?- Good Charlottowiec uśmiechnął się cwaniacko.
-Może.- Niki przewróciła oczyma. Gitarzysta zrobił minę typu „gadaj mi tu wszystko”- To trochę dziwne…-Zaczęła.-Wiesz, że Frank jest trochę pokręcony.- Billy pokiwał głową.- Zaczął mi gadać coś o sekcie. I nie wiem jak to odebrać.-Dziewczyna uśmiechnęła się krzywo. Martin wpadł w trans śmiechu.- Przestań.- Nic nie pomagało.
-Nie bierz wszystkiego na poważnie co gada ten wariat.- Krzyknął i znów zaczął ten swój przeraźliwy rechot.
-I on mnie pocałował.- Pisnęła cicho. Nie była pewna czy chciała powiedzieć to swojemu rozmówcy. Nastąpiła natychmiastowa cisza.
-Co zrobił?
-Poca…
-Pocałował cię?! Podsumujmy…-Wziął głęboki oddech- zerwałaś z nieszczerą przyjaciółką, pocałował cię twój ukochany i spotkałaś się kolejny raz z super przystojnym Billym Martinem. I ty narzekasz? Martwisz się? Dziewczyno.- Poczochrał jej puszyste włosy.- Ty jesteś szczęściara.
Blondynka chwilkę umilkła. Gdyby się dłużej zastanowić to ten przystojniak miał rację. Po co jej fałszywa przyjaźń? Tak, Niki jest pełna szęścia. Uściskła chłopaka.
-Dzięki za wszystko .- Wyszeptała mu do ucha.- Dzięki tobie już nie mam głupich, pesymistycznych myśli.
Czarny uśmiechnął się. Nagle zadzwonił jego telefon. Szybko przyłożył go do ucha. Po chwili zamarł. Stał się blady jak Gerard na niektórych sesjach zdjęciowych. Nie mógł nic powiedzieć.
-Muszę jechać do szpitala. Pojedziesz ze mną?- Zapytał szybko i spojrzał błagalnym wzrokiem. Way pokiwała głową. Wybiegli z pomieszczenia.
Bracia Way sierdzili wymownie przed telewizorze popijając zimne piwo. Dlaczego spotyka to właśnie ich? Dlaczego? Wszystko się układało. A tu nagle przychodzi ona. Po co? By dostać kasę, czy naprawdę to jest jakiś pieprzony zbieg okoliczności? Mikey wstał poszedł do kuchni po jakąś przegryzkę dla siebie i naburmuszonego wokalisty. Położył mu przed nosem. Zero reakcji. Gitarzysta włączył telewizor, akurat rozpoczął się jakiś mecz. Po raz pierwszy nie zrobiło to na nich żadnego wrażenia. Gee wyłączył odbiornik i wyszedł do ogrodu. Z uwagą zaczął przyglądać się nowym sąsiadom który zaczęli grillować.
-Po co ona tu przylazła, myśli, że kasę jej damy?- Mruknął sam do siebie i zaczął przyglądać się coraz bardziej.

David bawił się już ze znudzeniem ze swoim psem. Nie mógł zrozumieć przygnębienia rodzicielki. Zmieniła się od kiedy przyszli nowi sąsiedzi. Czarny podszedł do Simone.
-Mamo.- Szepnął jej na ucho, by nie denerwować zbytnio ojca.- Czemu jesteś smutna?
-Ja? Wydaje ci się. Przynieś coś do picia.- Kobieta zmieniła szybko temat. Chłopak tylko westchnął i odszedł.
-Kochanie przyniesiesz mi coś do pica?- Zapytał mężczyzna który cały czas pilnował smażącego się kurczaka.
-Synku, przynieś jeszcze ojcu piwa!

„Synku? Kochanie? To jakiś żart”. Gerard był przybity całą tą sytuacja.” Dosyć tego” pomyślał . Wrócił do domu z barku wyjął jakieś alkohole, poszedł z butelkami na dwór. Powoli łykał napój spoglądając na szczęśliwą rodzinkę. Łzy nabierały mu się do oczu. „Dlaczego ona tak o nas nie dbałą?” Wstał i poszedł do sąsiedniego ogrodu. Simone widząc tak dobrze znaną jej twarz, zbladła. David widział to wyraźnie. Podszedł do Gerarda.
-Czego ty do cholery chcesz od mojej matki?
-Junior odejdź ode mnie, muszę z nią poważnie porozmawiać…
-Nie macie o czym.
-Wiesz mi mamy i to dużo do wyjaśnienia.- Odepchnął go. David chwilę wpatrywał się jak pijalny wokalista zbliża się do Simone.
-Gerard nie teraz.- Gospodyni powiedziała błagalnym tonem.
-Nie teraz? To niby kiedy? Niemiałaś nigdy dla mnie czasu. I to ma się zmienić?
-To nie tak… oni nie nie wiedzą- Dodała ściszonym tonem.
-Czego nie wiedzą?- Krzyknął.-Że jesteś moją matką? Że zostawiłaś mnie i moje rodzeństwo i zaczęłaś szlajać się z jakimś obcym typem.
-Gerard.- Simone czuła na sobie wzrok rodziny.
-Nie Gerarduj mi tu taj! Po pierwsze dla ciebie pan Way i nie wasz zbliżyć się do MOJEJ rodziny!- Wydarł się na całe gardło. Nagle ktoś go złapał z tyłu za ręce. To był jego brat, pociągnął go do domu.
-Żegnaj mamusiu.- Rzekł ironicznie. Zniknęli w ciemności.
Wbiegli na sale szpitalną. Ten telefon od Jola był niepokojący. „ Przyjdź do szpitala z Benj’m coś się stało”. Zarówno Martin jak i Niki myśleli o najgorszym. Podbiegli do jakiegoś pokoju, za drzwiami było słychać krzyczącego coś Jola i wręcz płaczącego Benjego. Wpadli jak oparzeni.
-Co się stało?- Krzyknęli równo.
-Drzazga mi się wbiła w palec!!!!!!!!!- Pisnął płaczliwym głosem Benij. Zamurowało ich.
-To faktycznie potworne. – Rzekł Lilly Billy z ironią.- Ale po jaką cholerne dzwonicie do mnie w takiej sprawie.-Położył rękę na biodrach i spojrzał na Way .- I co ja z nimi mam.- Powiedział jej na migi a ona tylko się uśmiechnęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ville :] dnia Sobota 24-06-2006, 21:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 24-06-2006, 9:14    Temat postu:

oh tak! jetem pierwsza Smile
częsć jak zwykle boska ! daj szybko kolejną Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 24-06-2006, 9:15    Temat postu:

oh tak! jetem pierwsza Smile
częsć jak zwykle boska ! daj szybko kolejną Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia ;)




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Polski ;)

PostWysłany: Sobota 24-06-2006, 10:16    Temat postu:

Buahahahahahahahahhahah xD xD Ja końcu było najlepszy !!! Drzazga mi się wbiła w palec bauahahahahhaha xD xD leje ! Dodaj szybko nowego parta!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Sobota 24-06-2006, 18:46    Temat postu:

Przepraszam, że długo nie pisałam no dwie (opóźniona jestem) części wspaniałe. Znalazłam 1 literówkę (ale mnie to nie obchodzi). Najbardziej smieśna dla mnie częśc to:Drzazga mi się wbiła w palec!!!!!!!!!- Pisnął płaczliwym głosem Benij. Very Happy. Ville you are the best !!!!!!!!!!! Very Happy Ale dostałam zaskoczke jak czytałam nową część Very Happy Shocked Wink i tak trzymać !!!!!!!!1

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 8:24    Temat postu:

Jaaaa....kolejni powaleni członkowie zespołu....achhh...kocham takich downów Very Happy Very Happy Błędów chyba nie było, może jakaś literówka (sory, mam skleroze). Czekam na nową częścSmile Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 10:52    Temat postu:

Dzięuje za wszystkie komentarze Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

(czesc pisana przy płycie którą dostałam od brata "Three Cheers For Sweet Revenge" )
Nareszcie koniec roku szkolnego. Wszyscy ze znudzeniem wsłuchiwali się w paplającą coś dyrektorkę. Oczekiwali tylko tego jednego słowa „ Możecie iść”. Byli ubrani w białe bluzeczki i granatowe spodnie/spódnice. Nawet Way poświęciła się i założyła takie ciuchy. Tom mocno ściskał rękę swojej dziewczyny, która ukradkiem spoglądała na byłą przyjaciółkę. Niki nie zwracała na to uwagi, liczyło się tylko jedno- koniec tej powalonej szkoły i trasa koncertowa z My chemical romance, no i jeszcze ten bal szkolny. A tam przeżyje. Dziewczyna za bardzo nie przepadała za tańcem, ale można się pośmiać z innych. Martwiła się tylko tym, że nie ma z kim iść, a potańcówka jest dziś wieczorem.
-A więc tak kończymy ten wspaniały rok szkolny.- Z zamyśleń wyrwał ją głos jakiegoś nauczyciela i późniejszy pisk uczniów. Tak to już koniec. Nie będzie głupiej nauki, bezmózgich Kaulitzówi i jej byłej fałszywej przyjaciółki, zacznie się boskie lenistwo.
Po 30 minutach była już w domu. Wzięła z lodówki zimną wodę i położyła się w salonie. Jak zawsze w domu nikogo nie było. Czemu oni zawsze muszą pracować? Wywiady, sesje, jakieś nowe nagrania, spotkania dla fanów, a dla własnej siostry już czasu nie mają. Dziewczyna włączyła telewizor na jakąś pierwszą lepszą stację muzyczną. Był jakiś program rozrywkowy więc mogła to jeszcze przeżyć Cieszyła się, że wreszcie są wakacje. Ale z kim się ma dzielić radością? Żaden rówieśnik jej nie lubi ani odwrotnie. Niki wyszła do ogrodu. Po co ma marnować tak piękny dzień? Jeszcze musi się dobrze zastanowić kogo ma wrobić w tą zabawę. Najbardziej jej zależało na tym by pokazać Susan, ze nie załamała się rozłąką z przyjaciółką i może się normalnie bawić. Najlepiej przydał by się ktoś przystojny, niekoniecznie Frank, ponieważ gdyby to był on to Sus mogła powiedzieć coś na złość więc to by było zbyt ryzykowne.
-Panienko Way.- Przed jej oczami pojawił się Martin i zaczął śmiesznie wymachiwać rękoma.
-Billy, tak Billy to jest genialny pomysł!- Dziewczyna wstała. Wydawało jej się, że tylko wydawało jej się, że widzi gitarzystę. Nie była to jednak jakaś zmora.
-O co chodzi?- Chłopak usiadł po turecku i oparł się na swoich wytatuowanych rękach.
-O jedną maleńką przysługę. Co ty na to?
-A przekonasz mnie.- Czarny uniósł jedną brew do góry.
-Hm…- Piwnooka zrobiła minę jakby się namyślała.- Dziewczyny, muzyka i ewentualny alkohol.
-Może być. Podałaś odpowiednie argumenty.- Pościł jej oczko.
-Rozumiem, że pójdziesz ze mną na bal szklony?
-Hm… jest dużo „za”.- Chłopak wystawił rękę do przodu.- Dziewczyny.- Wygiął jeden palec.-Alkohol.- Drugi paluszek.-I ty… Mogę iść
-Ja? Ja jestem czymś pozytywnym?
-Tak, bo jesteś sympatyczne słodka no i fajna.- Odpowiedział luzacko.
-Nie podlizuj się bo napoje wyskokowe są schowane gdzieś przez moich kochanych braci.- Blondynka wystawiła mu język.- A propos napijesz się czegoś?
-Aby zimne było…- Zaakcentował krótko.



-Jeszcze tylko parę minut i przyjdzie.- Straszni się denerwowała. Zaraz miał przyjść, a ona wygląda jak idiotka. Szpilki, krótka czarna sukienka z białym wyhaftowanym kwiatkiem. To zupełnie nie jej styl. Ale taki był przymus. Przecież nie założy różowej sukieneczki w czerwone tulipanki, to już byłaby kompletna paranoja. Zapukał! Otworzyć czy nie? Nikogo nie ma w domu. A jej kochani bracia pewnie nie pamiętają o tym pieprzonym balu. W końcu wzięła się na odwagę, samego Martina się nie bała , ale reakcji innych.
-Hej.- Dziewczyna posłała chłopakowi zalotne spojrzenie. Przeleciała go wzorkiem, był ubrany coś jakby garnitur. Wyglądał bardzo sexy. Gitarzysta podał jej czarną różę.- Dzięki.- Ta pocałowała go w policzek. Billy chwycił ją za rękę i poszli do szkoły.
-Coś ty taka spięta?- Czarny przewrócił oczyma i zrobił kapryśną minę.
-Denerwuje się no! To jednak zły pomysł . Ja idę do chaty.- Niki chciała się wrócić lecz Martin złapał ją mocno za rękę.
-O nie! Poradzimy sobie, Susan będzie wkurzona a ja się przynajmniej zabawię.

Przekonał ją. Weszli do szkoły. Sala była już prawie pełna. Wszyscy spojrzeli się na Way i Good Charlottowca. „wiedziałam, że tak będzie” Blondynka uśmiechnęła się ironicznie. Nagle przyciemniały światłą i w tle rozległa się jakaś muzyka. Oboje usiedli przy małym stoliku obok jakiejś grającej kapeli. Powoli w ich stronę zbliżała się Susan.
-Billy Martin? Jestem najlepszą przyjaciółką Niki.- Dziewczyna usiadła obok nich odsłaniając długie nogi.
-No co ty mi powiesz. Ja słyszałem co innego.
-Przecież ja żartowałam.- Zaczęła się śmiać jak jakaś debilka.- Kochamy się prawda? -Zwróciła się do blondynki.
-No pewnie, jak kropla wódki i piwa.- Odepchnęła ją.- Billy chodź.- Odeszła razem z gitarzystą.
-Pożałujesz kurwo jedna. – Sus pobiegła do Toma. Pociągnęła go za workowatą bluzkę i wyszeptała mu coś na ucho.

Liliy billy spojrzał wymownie na koleżankę.
-Gdzie są te ładne dziewczyny?
-Czy ja ci je obiecałam?- Ta skrzyżowała ręce i zaciekawieniem zaczęła się przyglądać co dzieje się na scenie. To jakiś koszmar! Bill i Tom na scenie, podłączają swój sprzęt.
-No można tak powiedzieć.- Billy również zwrócił uwagę na Kaulitzów. Młodszy bliźniak chwycił mocno za mikrofon. Zbliżył swoje czerwone usta. Tom zaczął nastrajać gitarę mówiąc sobie coś przy tym. Drediarz kiwnął głową do brata i krzyknął.
-Tą piosenkę dedykuje mojej dziewczynie Susan. Kocham cię kochanie i na zawsze tak zostanie.
-Do póki jakaś cytata blondynka nam na drodze nie stanie.- Dokończyła piwnooka,
Tom przygryzł nerwowo wargę i zaczął przygrywać coś na gitarze, a Bill zamknął lekko oczy i udawał , ze wczuwa się w tekst . Tak zaczął się koszmar, „Ratte mich” . Susan podeszła do sceny i ukradkiem spoglądała na resztę piszczących osób na sali. Uśmiechnęła się najbardziej jak mogła i patrzyła w oczy Toma który tak naprawdę zaczął patrzeć na jakąś brunetkę przy oknie. Niki zbladła, nie mogła patrzeć dalej na tą scenę wyciętą z jakiegoś kiepskiego romansidła. Martin wybuch niekontrolowanych śmiechem który rozniósł się po całej okolicy. Wszyscy spojrzeli się na niego. Nie koniecznie jak na głupiego, przecież wcześniej rozdawał im jeszcze autografy, ale kto mam być lepszy Kaulitzowie czy Billy Martin? Bliźniacy speszyli się trochę co spowodowało małą pomyłkę chwytów i tekstu. Tym razem większość zgromadzonych przybrała piękną czynność jaką jest wyśmiewanie się z kolorowej mieszanki mrocznych chłopców . Susan zrobiła się czerwona jak burak. Nie mogła przeżyć tego, że całą szkoła naśmiewa się z jej przyszłego męża.
-Martin, dzięki za poprawienie humoru.- Way szturchnęła go w ramie.
-Kochana, już ni mogłem. Widziałaś jak ten czarny jeżozwierz „wczuwa” się w tekst. To już lepiej to wygląda jak Benji z wczorajszą drzazgą w palcu.- Momentalnie przestał się śmiać. Ktoś pociągnął go z tyłu Odwrócił się i spojrzał znacząco w dół.
-Popsułeś nam nasz występ!- Bill zacisnął mocno powieki żeby sprawiać wrażenie groźniejszego.
-Dziecko dam ci radę, śpiewasz jakby ktoś ci marchew w dupe wpychał.- Oparł się jedną ręką o ścianę i uśmiechnął się krzywo.
-Znalazł się piękny i wspaniały chłopak. Ty nawet nie umiesz grać na gitarze! My mamy przynajmniej zespół!- Tom wystawił mu język i zrobił minę jakby właśnie powiedział coś mądrego. Znów skutek był taki, że zostali wyśmiani przez wszystkich.
-Idziemy.- Susan pociągnęła swojego lubego i jego brata, nie mogła patrzeć jak robią z siebie dużej debila.
-To było piękne.- Niki pocałowała Good Charlottowca w policzek, ten w odpowiedzi przybrał cwaniacki wyraz twarzy.


Słodkie lenistwo jakim jest wakacje. Za tydzień wielka trasa MCR, ale na razie wszyscy mogą leniuchować gdzie tylko chcą. Całe rodzeństwo siedziało w ogrodzie. Niki przeglądała jakieś czasopismo , a jej bracia rozwiązywali krzyżówkę. Wszyscy popijali przy tym zimną lemoniadę która była dziełem Gerarda.
-Siostrzyczko kochana.- Gee spojrzał na nią spod ciemnych okularów.-Rozmawiałem z Andreą, wiesz co mi ciekawego powiedziała?- Zapytał przeciągając niektóre sylaby. Dziewczyna podniosła głowę do góry.- Czy to prawda, że nasz kochany gitarzysta.- Spojrzał na zdziwionego Mikey’a – I ty.- Ciągnął dalej. Mówił tak polo i dokładniej jakby sprawiało mu to jakąś większą trudność.- Całowaliście się w mój domu?- Zdanie pytające wymówił bardzo szybko. Niki zrobiła zdziwioną minę.- No słucham, zamurowało cię. Czy może mamy pana Iero zapytać?
-Nie no co ty.- Way prychnęła lekceważąco. Wokalista uniósł jedną brew do góry.
-To jak to wyjaśnisz?
-Ten…no…- Blondynka próbowała coś wymyślić.- No daj spokój! Ta mała smarkula coś sobie wymyśliła.- Machnęła ręką i spojrzała na gazetę.- O!- Pokazała palcem na górę tekstu.- Wiedzieliście, że pigułka zabezpieczy Cię przed "niepożądaną ciążą", prezerwatywa pomoże uchronić przed chorobami przenoszonymi drogą płciową.- Way uśmiechnęła się głupią. Mikey próbował powstrzymać się od śmiechu a Gee spojrzał wymownie i wyrwał jej gazetę.- Chcesz się zabezpieczyć?- Niki prychnęła i zaczęła swój przeraźliwy śmiech.
-Bardzo śmieszne! Jestem już dużym chłopcem i mogę robić tyle dzieci ile chce.- Wystawił jej język.- A ty się zachowuj bo na trasę nie pojedziesz.
-Z Franusiem.- Dodał Mikey i udawał, że przygląda się małemu kotkowi który wąchał jakieś kwiatki.
-I tak pojadę, nie zostawicie mnie tu samej.- Dziewczyna zrobiła cwaniacką minę.- Idę się przejść.- Wstała i poszła wzdłuż ulicy.

Dziewczyna poszła do pobliskiego sklepiku i kupiła małego truskawkowego loda. „ Jak ta mała świnia mogło to powiedzieć? I Skąd ona ot wogle widziała?”. Way gryzła się z myślami. Usiadła na małej zielonej ławeczce i z zaciekawieniem zaczęła przyglądać się przechodnią. Zero fajnych facetów, sami blondyni o słodkich niebieskich oczkach. Za nimi szły tak samo puste laleczki. Różowa mini, szpiki króciutkie bluzeczki i kolczyk w pępku, co to ma być?? Jak im pryszcz wyskoczy to już po paru minutach cała okolica wie, jak to biedna Zdzisia ma problem.
-No nie!- Niki wstała jak oparzona. Tylko ona ma takie szczęście by spotkać starszego Kaulitza. Oczywiście słynna gwiazda nie była sama. Ale tym razem to nie była Susan, jakaś kolejna ofiara cudnego drediarza. Way widząc ten słodki obrazek podeszłą do nich.- Witam cię Tom, mogę autograf. – Położyła jedną rękę na biodrach robiąc przy tym głupkowatą minę.
-Oczywiście.- Chłopak odwrócił się i zrobił ten swój zabójczy uśmiech. Jedną ręką opuścił lekko daszek. Zdziwił się jak zobaczył tą blondynkę która według niego była głupia. No ba! Jak można go nie kochać.- Co ty tu robisz?
-To ja cię zapytam inaczej.- Piwnooka uniosła jedną brew do góry.- Co ty tu robisz z tą farbowaną lalunią? O ile mnie pamięć nie myli to chodzisz z moją przyjaciółką?
-Po pierwsze byłą przyjaciółką, a po drugie to moja sprawa z kim się zadaję. To jest moja kuzynka.- Puścił oczko do swojej znajomej.
-Kuzynka? Wybacz ale ja np. nie liżę się z moimi brackimi.
-Bo wszyscy wiedzą, że oni są gejami.- Prychnął lekceważąco. To totalnie zdenerwowało Way. Jak on śmie ich obrażać?
-Słucham?- Blondynka walnęła lodem w twarz Toma- Ty farbowana wywłoko.- Zwróciła się do jego towarzyszki.- Spieprzaj mi stąd. On jest zajęty, nie potrzebuje jakiejś tipsowej laluni.- Pociągnęła ją za włosy tym gestem dała jej do zrozumienia żeby grzecznie sobie poszła.
-Zostaw ją!- Krzyknął gitarzysta, ale jego niby kuzyneczka już uciekała.- Co ci odbija? Zachowujesz się jak jakaś rozkapryszona gwiazda- Zaczął nią szarpać. Blondynka nie zostawała dłużna, Kaulitz dostał jej kościstymi pięściami.
-Mi odbija to ty jesteś pieprzoną gwiazdką! Myślisz, że ci wszytko wolno!!
Te krzyki zwróciły uwagę przechodnich. Ludzie nie mogli się napatrzeć jak chłopak bije się z dziewczyną, która daje sobie całkiem nieźle radę.
-Już spokój!- Jakieś dwie osoby wreszcie ich rozdzielili.
-Zostaw mnie muszę mu jeszcze dołożyć! Way zaczęła się szarpać jak jakaś nawiedzona małpka.
-Niki spokój!- Blondynka uspokoiła się. Kto znał jej imię? Odwróciła się i spojrzała z lekkim zdziwieniem.
-David?
-No to ja, miło, że mnie pamiętasz.- Odpowiedział jej chłopak.- Ostra jesteś. Lepiej zaprowadzę cię do domu.-Puścił jej oczko. Razem udali się w odpowiednią stronę. Zatrzymali się przy bramce. Gdy Simone, Gerard i Mikey zobaczyli ich razem wstali jak oparzeni i podeszli do nich.
-Do domu!- Krzyknęli równo. David i Niki zrobili zdziwioną minę.
-Pa.- Czarny pocałował blondynkę w policzek i wszedł wraz z matką do domu.
Way została zaciągnięta do ogrodu. Bracia spojrzeli na nią z wyrzutem.
-Masz się z nim nie spotykać. Rozumiesz? Nie ma go dla ciebie!- wydarł się Gee.
-A czemu?- Nastolatka skrzyżowała ręce i udała obrażoną.
-Bo nie i kropka! Masz się mnie słuchać! Do pokoju. -Wokalista wskazał palcem na schody. Wkurzona dziewczyna poszła na górę co chwilę spoglądając na barci. Już chciała im coś odpyskować ale wolała przemilczeć całą tę sytuację.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ville :] dnia Niedziela 25-06-2006, 17:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 14:01    Temat postu:

ach new parcik Very Happy fajnie, ze tak szybko dodajesz:P widać masz wenke Smile daj szybko newsa:) juz nie mogę się doczekać trasy:P
A nocia jak zawsze super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 14:42    Temat postu:

Wspaniale. Fajnie, że pobiła różową lalunie. A ta Susan ma za swoje, nie lubie jej. Ten bal był niezły. Zobaczyłam tylko brak jednej kropki i napisane mój zamiast moje czy jakoś tak. Ale tam i tak wspaniale. Więcej weny i nie moge się doczekać next parta.

Porypana i zdauniona: NATALCIA. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 16:53    Temat postu:

Dwie sprawy:
"słów i tekstu" - to chyba to samo Razz
"Pościł" - puścił.
A poza tym to podobało mi się. Ołł jeee.. Billy rlz Wink I Daron Malakian z SOAD też Very Happy Czekam na nową część i pozdrawiam gorące (ee..wiem, że niesładnie Razz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:04    Temat postu:

Dzięki za komemtarze, dzięki nim dostaje dużo dużo wneki Smile wiecie co stało mi sę cos dziwnego Shocked moge cały czas pisać i pisać i co najlepsze brat mnie do komutera dopuszcza Cool
spodziewajcie się newsa już jutro Smile napisałąm już 3/4 Exclamation i jeszcze nie koncze Wink
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia ;)




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Polski ;)

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 10:02    Temat postu:

uahahhahahahahahaha xd xD Niki pobiła Toma bauahahahhaha xD xD Leże i kwicze!! To najlepesza część jaką czytałam xD xD Dodaj szybko nową pliska xD xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 10:04    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]



Na łóżku dziewczyny leżały rozwalone ubrania, kosmetyki i ogromna walizka. Nie mogła się zdecydować co ma wziąć na ten wyjazd. Tak w końcu jest jak robi się wszystko dosłownie godzinę przed wyjazdem. Drzwi do pokoju otworzyły się. Mikey spojrzał ze zdziwieniem i usiadł na biurku.
-Widzę, że jeszcze dużo masz tego wszystkiego.- Gitarzysta zaczął machać nogami, a jego siostra zrobiła obrażoną minę.
-Pomóż mi. Co ja mam wziąć?- Spoczęła bezczynnie na dywanie.
-Co ja wróżka jestem? Weź ubrania, kosmetyki, a i oczywiście nie zapomnij o kocie. Nie miał by się kto nim zająć.- Powiedział jednym tchem. Było tak strasznie gorąco a on miał jeszcze myśleć za Niki.
-Dzięki za pomoc.- Odparła mu z grymasem. Wepchnęła do walizki pół szafy, kosmetyki, mp3 i jakąś zabawkę dla kota.- Starczy?- Zwróciła się do brata.
-Nie wiem. To Gerard ma być tu najmądrzejszy.- Chłopak przewrócił oczyma.
-Ty też jesteś.- Blondynka uśmiechnęła się.- Ale nie zawsze.- Dodała po chwili. Wsadziła Franke do klatki.- Pomóż mi to znieść.
Brunet wstał i zniósł walizkę na dół. Piwnooka zniosła również klatkę. Założyła jeszcze duże czarne okulary, byłą już gotowa. Gerard panicznie chodził po wszystkich pokojach. Musiał sprawdzić czy wszystko zabrał. Był jak zawsze nadopiekuńczy.
-Przygotowałem wam kanapki.- Stanął naprzeciwko młodszego rodzeństwa, które spojrzało na niego jak na dziwnego człowieka.
-Kochany braciszku.- Mikey wstał i objął wokalistę. Ten patrzył na niego z pytającym wyrazem twarzy.- My nie mamy sześciu lat.- Przygryzł wargę i spojrzał niespokojnie na drzwi które zaczęły się trząść. Całe rodzeństwo uniosło jedną brew do góry.-O ile się nie mylę, to przynajmniej w drzwiach wibratora nie mamy.
-Może to fani?- Zaproponował Gee.
-Tak na pewno, przyssali się do drzwi i się orgazmują bo myślą, że to wy.- Blondynka podeszłą do drzwi.
-Stój!!!- Krzyknęli bracia.-Nie wiadomo co to.- Wokalista wziął szpilki swojej siostry i podszedł w kierunku dziwnego zjawiska.
-No tak, co jeszcze!- Niki skrzyżowała ręce i udała oburzoną. Czarny kopnął wrota i wystawił obcas w sprawcę wibracji. Można było spodziewać się takiego inteligentnego pomysłu tylko po jednej osobie. Frank odskoczył gdy zobaczył, że jego przyjaciel chce go zabić butem.
-Frank.- Gee wyszedł na dwór i wskazał na mały guziczek przy drzwiach.- Wiesz co to jest?- Zapytał robiąc przy tym kwaśną minę. Iero pokiwał przecząco głową.- Tak myślałem. – Way przełknął ślinę.- To jest dzwonek. Ludzie otwierają drzwi gdy usłyszą charakterystyczne driń driń a nie ruchające tzn. ruszające się drzwi,.- Zmienił szybko jeden wyraz, był przecież przykładem dla młodszych.
-Na drugi raz będę wiedział.- Pocałował już wkurzonego wokalistę w policzek i wszedł do domu.- O kanapki.- Chwycił małą papierową torbę i wyjął z niej trójkątne przekąski.- To jakieś wegetariańskie . Skrzywił się gdyż nie zobaczył żadnej wędliny. Chwycił drugą torbę.- Już lepiej.- Tym razem nie było to jedzenie dla jaroszów.
-Smacznego.- Niki i Mikey byli szczęśliwi, że pozbyli się drugiego śniadania.
-Dziękuję, śniadania nie jadłem.- Czarny uśmiechnął się.
-Zaraz przyjdzie reszta i możemy jechać.- Gerard stanął obok reszty.- Iero to dla nich!- Chłopak pisnął już nie mógł wytrzymać napięcia.
-Niech je.- Skomentowała reszta.
-Dobrze.- Starszy Way zaczął znowu chodzić po pokoju.- Zadzwoniłem do Carly. Spakowałem się. Przypilnowałem dzieci.- Zaczął wyliczać.
-Dzieci?!- Niki i Mikey udali obrażonych.
Do domu wszedł Rey, Bob i ich menager. Nareszcie mogli jechać. Szybko zapakowali się do dużego vana i ruszyli. Frank i Gera usiedli z tyłu, przed nimi była Niki z Mikey’em a na samym początku reszta zespołu.
Wszystkim było strasznie gorąco. Słońce przeraźliwe obdarowywało ich promieniami. Niki ze znudzeniem patrzyła to na śpiącego brata, lub na kotka który grzał się na jej króciutkich czarnych spodenkach. Bob i Rey namiętnie o czymś rozmawiali z menagerem. Gerard patrzył w przyciemnioną szybę, a Iero nucił sobie coś i uderzał o sąsiedni fotel na którym spał Mikey.
-CZki bum um cziki bum bum.- Frank już wariował przez ten upał. Nachyli się nad uchem wokalisty.- Cziki bum cziki bum.- Gerard nie zareagował był zbyt zamyślony. Gitarzysta skrzyżował ręce i udał obrażonego. Nagle uśmiechnął się cwaniacko chwycił fotel młodszego z braci i zaczął nim mocno potrząsać.
-Sara nie tak mocno.- Mikey przewrócił się na drugi bok.
Niki i Iero którzy jako jedyni to usłyszeli wpadli w paniczny śmiech. Nikt nie zwrócił na to uwagi, ponieważ wszyscy dobrze znali tę powaloną parkę.
-Co robisz?- Czarny nachyli się na blondynką i zaczął do niej mówić głosem pięcioletniego bachorka.
-Siedzę nie widać.- Ta odpowiedziała mu tym samym tonem.
-To super.- Iero przygryzł język, po chwili oblizał się na widok kociaka.-Obiad.- Wystawił rękę
-Ręce precz od Franki!- Blondynka przytuliła mocno pupilka. Frank zrobił zdziwioną minę.
-Franka? Czyżby to pomnie? Jestem naprawdę wzruszony.-Udawał że ociera łzę. Piwnooka zarumieniła się.- Pokaż go.-Wyrwał jej zwierzaka. Posadził na kolanach i zaczął mu się z uwagą przyglądać. – To coś mówi?- Zapytał „sąsiadki”. Ta odwróciła się i spojrzała z przerażeniem.
-Tak oczywiście nauczyłam jej podstawowego zdania.
-Jakiego?- Chłopak uśmiechnął się tak szeroko, że nie było widać mu oczu.
-Frank ty się lecz.- Gitarzysta oberwał w czoło.
-Myślałem, że coś typu „Frankie misiaczku, pójdziemy na kawę?”.
-To się jednak pomyliłeś. Daj go.- Niki wystawiła rękę. Czarny wykorzystał to i pociągnął ją z całej siły. Piwnooka leżała teraz na nim. Wyglądało to dosyć dziwnie, ponieważ była rozkraczona a jej głowa wylądowała na jego kroczu.
-Co wy cholera robicie?- Gerard spojrzał na nich srogo. Był wściekły. Mikey rozciągnął się i spojrzał do tyłu.
-O widzę ostra jazda.- Uśmiechnął się szeroko.
-Ty Sara nie tak mocno.-Frank i Niki wystawili mu język. Młodszy Way zarumienił się i odwrócił. Gee pociągnął siostrę za bluzkę i posadził ją na swoich kolanach.
-Frank usiądź z nim- Wskazał na swojego brata. Iero wykonał posłusznie polecenie.-A ty kochana.- Zwrócił się do siostry.- Siadasz tam.- Popchnął ją na dawne miejsce jej ukochanego.
-Co to ma być? Nawet sexu uprawiać w samochodzie nie można.- Frank dodał cicho i zaczął grzebać w torebce przyjaciółki.
-Ty Iero cicho tam!- Starszy Way upomniał jak zawsze najmłodszego członka zespołu. Jednak on zbytnio się tym nie przejął i szukać czegoś fajnego w torbie pani Way.
1) Chusteczki?- Bez sens.
2) Komórka?- Nie czyta cudzych wiadomości. No, może czasami.
3) Kosmetyki?- Owszem ale on używa innych.
4) Pieniądze? Karta?- Nie…
5) Książka?- To może być nawet ciekawe.
Chłopak otworzył na stronie tytułowej- „Jak rozkochać w sobie każdego faceta?”. Zdziwił się, że Niki może czytać takie głupoty. Spojrzał na tył okładki lektury. Miał szczęście było tam krótkie streszczenie „Georgia Nicolson ma już 16 lat. Jej przyjaciel Robbie wyjechał do Nowej Zelandii i kontakty między nimi się rozluźniły. Georgia czuje się osamotniona, więc postanawia złapać w sidła nowego chłopaka. Korzystając z poradnika swojej mamy 'Jak rozkochać w sobie każdego faceta' wypróbowuje na chłopcach typowo kobiece sztuczki: powłóczyste spojrzenia, kołysanie biodrami itd.. Jednak jej największą bronią są sztuczne rzęsy...” Iero zakrył twarz ręką żeby powstrzymać swój głośny śmiech. Nie no takie głupoty to nie dla niego. Zaczął dalej swoje poszukiwania. Prezerwatywy? Tego tu już wogule się nie spodziewał. Odwrócił się lekko i spojrzał na Gerarda- zasnął może pogadać z blondynką.
-Młoda po co gumki?- Powiedział jak najciszej tylko mógł.
-Słucham?
-Po co ci…
-Słyszałam co powiedziałeś- Nachyliła się.- Grzebałeś w mojej torbie.- Wyrwała mu zgubę. – Skąd tam się ulicha to wzięło?- Dziewczyna gryzła się z myślami. Przez przypadek dostrzegła małą karteczkę.
„ Niki jak to czytasz to odkryłaś zapewne mój prezent Grey_Light_Colorz_PDT_12 Na trasie się może dziać wiele rzeczy, wiesz mi. Dlatego to ci się przyda. Całusy Billy”.- Martin!- Blondynka krzyknęła na cały samochód. Połowa pasażerów odwróciła się i spojrzała na nią krzywo. A ona?? Zarumieniła się i udawała, że szuka czegoś w torebce.
- Możemy je później wykorzystać.- Dodał Frank po chwili namysłu.- Na razie daj mi jedną.- Wyrwał dziewczynie malutkie opakowanie. Otworzył je ostrożnie. Wyjął prezerwatywę chwilę patrzył jak zabawnie tańczyła pod wpływem wiatru. Nachylił się nad Mikey’em.- Kotku.- Zamruczał uwodzicielko. –Brunet spojrzał dziwnie na kolegę. Co mu znów odbiło?- Zabawimy się jak dawniej?- Pomachał mu jedną nogą przed oczyma, a później położył ją u niego na klanach. Iero zacmokał i pomachał kondonem przed zdezorientowanym chłopakiem.
-Franuś mój kochany nie zrobię tego mojej.- Powstrzymał się na chwilę ponieważ poczuł jak ktoś kopnął jego fotel. Gitarzysta namyślił się chwilę.- Sarze.- Uśmiechnął się mocno. Był z siebie dumny, że tak w krótkim czasie wymyślił coś mądrego. Zrezygnowany
Iero schował gumkę do kieszeni i zaczął spoglądać na swój plecak. Na jego ślicznej twarzyczce wymalował się kolejny pomysł. Wyjął ze swojego plecaka zimne piwo, które wcześniej starannie mroził. Już znów zrobić coś Mikey’owi tylko on wcześniej dla bezpieczeństwa usiadł koło rodzeństwa. Frank poszedł do tyłu i ukucnął przy nich. Nachylił się nad młodszym Way’em który miał przymknięte oczy. Odskoczył jak oparzony gdy śpiący Gee „upadł” głową na brata. Frank postanowił to wykorzystać. Nachylił puszkę nad uchem wokalisty i jakby nic otworzył ją. Całą zimna ciecz znajdowała się obecnie nad biednym Gerardem, który wstał i krzyczał coś bez opamiętania.
-Co się stało?- Zapytali wszyscy i momentalnie podbiegli do tyłu.
-Jak to co? Iero!- Krzyknął dobitnie wskazując palcem na rozbawionego sprawce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Nati*




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 11:54    Temat postu:

super!! pisz szybko nex...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia ;)




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Polski ;)

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 12:08    Temat postu:

Druga SmileSmile
Zawalista nocia SmileSmile
Kocham twoje opko SmileSmile
A oni jeszcze gorzej zachowuje się niz TH w podróży xD xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 12:35    Temat postu:

3?
Ahhh... bosko Smile kochana super notka Smile Billy jaki opiekuńczy, że takie prezenty Smile dobre były te drzwi Smile buzka i czekam na newsa *:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 15:39    Temat postu:

Chciałam wam znów podziękować za komentarze Smile jest mi tak cieplutko na serudchu i jeszcze jedno...
wyjeżdzam z bratem i jego kumplami nad morze Very Happy ale się ciesze :)min. będzie taki jeden bosski chłopak Rolling Eyes Embarassed Cool czyli...

...nie wiem kiedy wrócę, ale nie długo. Więc nie wiem kiedy będzie news. Chyba, że mój kochany brat wezmie laptopa specjalnie dla mnie Wink choc w to watpie bo broni swojej zbawki Wink Podsumówując jeżeli Matiass go wezmie to nowa częsć bedzie dosyć szybko Idea a jak nie to niestety poczekacie trochę Razz
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Wtorek 27-06-2006, 13:53    Temat postu:

Wspanialeeee. Troszeczke literówek ale dupa znaczy pupa z nimi. Prezerwatywa hmmm.... (NATALCIA myśli) po co im prezerwatywy. Heehee jasne wiem choć to trudne przy utracie mózgu. Fajnie boski chłopak czyli.... na plaży można popatrzeć się na jego zgrabne części ciała. No dobra zboczona jestem ale dobra. Wracaj szybko, bo nową część chce. Idę się pomodlic o tego laptopa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puchatka




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 9:34    Temat postu:

bu nie ma newsa =( jak tak można ...ja wiem ,ze jestes zajęta jakims chłopakiem, aczkolwiek daj chociasz malutko nowej częsci Razz
;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ville :]




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 10:13    Temat postu:

nie no jest super Very Happy i jest laptop Wink ale mogę żadko korzystać więc bądźcie wyrozumiali Smile wiecie nawet nie wiedziałam, że mój brat taki łądny bez bluzki Laughing Dalej nie wiem kiedy wróće, ale w przyszłym tygodniu znów wyjerzdzam Cool tym razem bez laptopa na 100 % Confused i też nie wiem kiedy wróce Sad
tyle chciałam przekazać no i oczywiscie nowy lecz krótki newsik

de-de dla
puchatka, Karolcia Wink,NATALCIA,gosiulex i dla Damina za boskie fotki My chemical romance które mi przysłal




[link widoczny dla zalogowanych]

Byli wykończeni tą męczącą podróżą. Teraz było im bardzo wygodnie na miękkiej hotelowej pościeli. Podzieli się sprawiedliwe na pokoje. Rodzeństwo zajmowało apartament z widokiem na morze, natomiast pozostali członkowie zespołu na śliczny zamek. Ogólnie wszyscy byli zadowoleni. Poza Gerardem który śmierdział jeszcze piwem, a nie miał już sił na prysznic. Niki podeszła do balkonu który był szeroko otwarty. Oparła się na nim i zaczęła wpatrywać się w piękne morze. Całą plaża była naprawdę cudowna. Na szczęście było dość mało osób, więc z czystym sumieniem mogła później wyciągnąć resztę na małą wyprawę nad wodę. Blondynka westchnęła ciężko. To rześkie powietrze kojarzyło jej się z matką, której nawet nie pamiętała. Gerard nigdy nic o niej mówił, nie chciał jej pamiętać. Nic dziwnego w końcu tak ich skrzywdziła. Piwnooka poczuła nagle ciepło. Ktoś ją objął i pocałował w czoło. Ona tak bardo potrzebowała miłości. Uśmiechnęła się na widok swojego młodszego brata który stanął koło niej.
-Niki idziemy na dół, trzeba coś zjeść.
-Później, teraz nie jestem głodna.
-Na pewno?- Zapytał Mikey i spojrzał na zegarek. Blondynka pokiwała głową. Bracia zeszli na dół.
Bob, Rey, Frank, Gerard, Mikey – czyli dokładnie wszyscy członkowie MCR. Usiedli przed ogromnym stołem, było na nim pełno rozmaitego jedzenia, zaczynając od owoców morza a kończąc na pieczeni i lampce wina. Chłopacy kochali takie wyżerki. Wszystkim dosłownie leciała ślinka na drewniany blat. Dobrze, że nikogo nie było na sali, ponieważ znając życie ktoś znalazł by nowy temat na okładkę gazet” Czy chłopaki z My chemical romance jedli kiedykolwiek? A może to tylko ich złe maniery? To wszystko na stronie 8”. Mieli by z tego niezłą brechte, ale nie ich menager. Nagle Iero wstał, oparł się rękoma i rozejrzał dokładnie dookoła.
-Bob, podaj mi to.- Machnął ręką do przyjaciela , a drugą wskazał jakąś potrawkę. Perkusista dosłownie rzucił koledze potrawę.- Gerard podaj to.- Teraz zaczął męczyć wokalistę. – Miky…- Znów ta sama sytuacja.- Rey…
-Frank podasz mi swoje serce na tacy?- Gee wbił mocno widelec w udko kurczaka, z którego tłuszcz prysnął na okularki Mikey’a.- Sorry.- Czarny podniósł widelec do góry i zaczął nim machać, co spowodowało lekki ruch drobiu.
-O tańczący kurczak!- Frank zaczął klaskać i robić przy tym swój słynny uśmieszek.
-Czy on kiedyś będzie normalny?- Starszy Way spojrzał po kolej na każdego znajomego, żaden z nich nie raczył mu odpowiedzieć na takie pytanie, gdzie odpowiedź byłą jasna – Nie.- Chłopak odpowiedział sobie sam na pytanie.
-Co ta Niki w nim widzi. - Mikey walnął głową w stół, zapominając o tym, że leży przed nim talerz zupy. Oczy wszystkich wyglądały teraz jak pięciu złotówki. Basista podniósł głowę i wypluł makaron. Na twarzach zgromadzonych pojawił się wielki uśmiech.- Bez komentarza.- Brunet wytarł się serwetką.
-Na twoim miejscu nie brał bym tego.- Frank puścił mu oczko.
-Czemu?
-Bo przed kolacją musiałem się na czymś wyżyć seksualnie.- Iero oblizał kąciki ust.
-O mój boże.- Wszyscy złapali się za głowy i kątem oka spoglądali na gitarzystę.
-No co, na kim mam się wyżyć?- Czarny skrzyżował ręce i spojrzał znacząco na wokalistę.- Może na…- Udawał, że się zastanawia.
-Nawet o tym nie myśl.- Gerard zmarszczył czoło.
-Bo…
-Bo tak i już…
-Po co jej niby gumki w plecaku…- Frank zaczął się bawić makaronem na talerzu.
-Słucham?- Gee spojrzał pytająco na brata który zaczął się śmiać po cichu.
-Sam zapytaj…- Iero wystawił mu język i wziął do buzi żółtawy skręcik.
Niki odeszła w końcu od okna. Prezencik od Martina włożyła w małą kieszonkę torby Mikey’a gdzie nigdy nie zaglądał. Dziewczyna wypuściła zmęczonego kota, który zaczął obwąchiwać nowe pomieszczenie. Nagle drzwi od pokoju otworzył się. Frank oparł się o balkon i zaczął palić papierosa , powoli przy tym delektować się nikotyną. Iero odwrócił się i spojrzał na blondynkę która również spoglądała na niego.
-Wszyscy poszli.- Czarny wypuścił spory kłębek dymu.- Potańczyć.
-A czemu ty zostałeś? I czemu ja nic nie wiem.
-Ty masz szlaban za gumki w plecaku a ja za zachowanie w samochodzie i na kolacji.- Odpowiedział jej jednym tchem.
-To nie moja wina z tym kondonami! To Martin.- Kopnęła swoją torbę.
-Takie życie.- Gitarzysta wyrzucił niedopałek. Podszedł do drzwi i je zamknął.
-Co ty do cholery robisz? – Niki uniosła jedną brew do góry. Frank podszedł do niej.- Odejdź boję się.- Piwnooka zrobiła krok do tyłu. Czarny skoczył na łóżko i w tym sposobem wygodnie sobie usiadł- Czemu zamknąłeś te drzwi? –Way podeszła do wejścia i zaczęła je szarpać.
-Nie wiem, taki kaprys. – Machnął ręką. Czy on naprawdę nie jest lekko trzepnięty? Very Happy
-Cholera.- Niki pisnęła cicho.
-Co jest?
-Jak to co nie chce się otworzyć cholerstwo.
Chłopak podszedł i również zaczął szarpać drzwi.
-Trudno, jesteś skazana na mnie. – Przybliży się do niej. W tej samej chwili zgasło światło. Blondynka zaczęła krzyczeć. Czarny zatknął jej buzię.- Ciszej słońce. – Zaczęli chodzić po pokoju i wywnioskowali jedno- nie ma prądu i nie mają jak wyjść. Zrezygnowani usiedli obok okna i zaczęli się na siebie gapić. Nagle Niki usłyszała , że coś się poruszyło.
-Co to? - Pisnęła cicho i skuliła się w kłębek. Frank podszedł do niej, w właściwie przypełzał i objął jedną ręką.
-Szatan przyszedł zabrać nas z tego miejsca. Wreszcie będziemy aniołami tułającymi się gdzieś po mrocznym ogniu.-Zasyczał jej do ucha. Way wstała i zaczęła walić w drzwi.
-Gerard, Mikey!!!!!!!! Ratunku z kim mnie zostawiliście!!!!!!!!!!!!!!
-Boisz się diabła?? To źle bo ja jestem jego wysłannikiem. –Zbliżył się do niej, lecz jednak w tej samej chwili ich uwagę odwrócił jakiś pisk. Krzyknęli razem i mocno się przytulili.- Ja żartowałem ,boże nie rób mi tego!- Krzyknął Iero piskliwym głosikiem.- Ja już nigdy nie będę wykorzystywał żadnej dziewczyny, ani molestował żadnego z braci Way, tylko oszczędź mnie!- Uklęknął ze złożonymi rękami. Niki patrzyła się na niego jak na debila. Zrozumiałą, że ten pisk to był jej telefon komórkowy. -Sms od Martina
„ Witaj kochana. Tęsknie za tobą. Co słychać? Przydał się już prezencik”

„Wyobraź sobie, że jeszcze nie. Ale mam przez niego szlaban. A teraz się boję. Jestem zamknięta sama z Frankiem który minie straszy, a nawet światła nie ma”

„To gumki się jednak przydadzą Razz''

Ta ostatnia wiadomość po prostu zwaliła ją z nóg. Jak on może sobie żartować w takiej chwili? Rzuciła telefon gdzieś za siebie. Uwięzieni skierowali głowy do drzwi, gdyż usłyszeli pukanie.
-Iero!! Tylko mi tam siostry nie zgwałć.- Ten zdesperowany głos, to mógł być tylko Gerard.
-Braciszku ratuj! Blondynka krzyknęła błagalnym tonem.
-Już Nikuś. Znając życie to wiem przez kogo te drzwi się nie chcą otworzyć.
Piwnooka spojrzała na uśmiechniętego Franka.
-I co się śmiejesz? Jeszcze przed chwilką byłeś bliski płaczu.-Skrzyżowała ręce i odskoczyła na widok wywarzonych drzwi.
-Iero do pokoju.- Gee złapał się za głowę i rozkazał kumplowi opuścić swój pokój.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ville :] dnia Środa 28-06-2006, 11:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amsta




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 10:59    Temat postu:

pierwsza??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 11:18    Temat postu:

II


Ostatnie słowo w parcie, a Ty zrobiłaś błąd 'pokój' piszemy przez 'ó' . Po za tym spoko jest Very Happy. Spodobało mi się to opowiadanie pomimo tego, że Tokio Hotel bardzo mało. Ale ja przecież lubię MCR, więc i tak jest fajnie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Nati*




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Środa 28-06-2006, 11:42    Temat postu:

super, napisz szybko nex parta Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin