Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bajka o Kopciuszku. Part 17. (Uczucia jak z bańki.) 03.01.07
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 1:30    Temat postu:

No to wytykamy Wink



Brunetka stojące


- Przepuścisz taką dupe? – zakpił


- Skąd wiesz, o czym myśle? – złożyła ręce na piersiach.


- Ja ty zwariuję… - szepnęła i powędrowała do łazienki


- Georg, Bill cie woła… - głęboki głos, który zakazał jej mówić.




Więcej nie widzę, chyba już za późno i mój mózg nie pracuje hehe
Sorki, że zrobiłam to w tak prymitywny sposób <prosi o wybaczenie>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaniecDuszy




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin (śląskie)

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 11:35    Temat postu:

Hej BlackAngel:)
Napisałaś mi w komencie, czy skrtytykuję.
Przeczytałam i z ręką na sercu muszę Ci powiedzieć, że...

































Nie ma co krytykować!!

Kochana:)

W ostatnim postanowiłam zacząć Ci wytykać jakies literówki itd... i poza wymienionymi znalazłam jedną:

Bym bezpośredni. Za bardzo. -> zamiast 'm', chyba powinno być 'Ł'

I normalnie muszę to napisać! W 3 albo 4 parcie było takie zdanie:

- Głupia kredko! Niedobra jesteś! Be, be, be! – dobiegł go krzyk brata.

Myślałam, że padnę... poprawiłaś mi tym naprawdę zjeb*ny humor... Dziękuję
Czekam na dalsze losty Sheli (tak btw to nazwałam tak dziewczynę z mojego opowiadania, które narazie istnieje tylko w mojej głowie, czy to Ci nie przeszkadza? Mam zmienić?)

Pozdrawiam,
Asióniónia:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Czwartek 03-08-2006, 11:51    Temat postu:

Ta część jest super. Kilka literówek, ale mi nic nie przeszkadzały. No nic więcej nie napisze, bo nie wiem co. Ta część bardzo mi się podoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 21:34    Temat postu:

Najtrudniejszy odcinek jaki kiedykolwiek pisałam.
Bez dedykacji, ponieważ nie sądzę, że potrafiłabym TO komukolwiek zadedykować.
Czytajcie. Nie bijcie.


Odcinek 9 – Wiara…


Niedzielny poranek. Wczorajszy wieczór tkwił jeszcze w myślach Sheili. Aroganckie słowa, tajemnicze spojrzenie… Weszła do kuchni, nie całkiem przytomna. Zobaczyła siedzącą przy stole matkę. Już chciała się odwrócić i wyjść. Nie mogła na nią patrzeć. Osoba która napawała ją wstrętem. Alkoholiczka. Własna matka.
- Córeczko, przepraszam Cię, że tak wyszłam wczoraj. – tłumaczyła się Michelle, ale napotkała tylko gniewne spojrzenie córki.
- Obiecałaś, że przy mnie będziesz. Miałaś jechać ze mną na tą pieprzoną galę! A ty tak po prostu poszłaś pić! Do jasnej cholery, mamo! No jak tak można?! No jak?! – stopniowo podnosiła głos. Nie chciała krzyczeć, ale złość którą dusiła w sobie od pewnego czasu, musiała kiedyś wyjść na wierzch. Patrzyła na kobietę z żalem w oczach. Nawet nie płakała. Już nie miała łez.

Każdy z nas czasem jest egoistą...
Nie dostrzega płaczu innych...
Rani patrząc tylko na siebie.


- Córeczko… - szepnęła cicho Michelle i spojrzała zawiedziona na Sheile. Chciała ją przytulić. Tak bardzo pragnęła, aby brunetka przekonała się o tym, że ma w niej wsparcie. Jak dotąd, nie udawało jej się.
- Nie. Nie córeczko. Już nie… - szepnęła i odwróciła się napięcie. Wyszła pozostawiając w za sobą osobę, która zawsze miała być wsparciem. Najbliższą istotę, która stoczyła się na samo dno.
Z butelką wódki w dłoniach…


Pełna żalu, szła ulicą. Była dwunasta w południe. Usłyszała dźwięk bijącego dzwonu. Obróciła głowę w kierunku płynących niewidzialnych wibracji.
Kościół.
Tak dawno w nim nie była. Choć zaliczała się do osób wierzących, rzadko przebywała w takich miejscach. Księża byli dla niej ‘ przereklamowani ’. Co oni tam mogli wiedzieć? Uklęknie, powie o swoich złych uczynkach, i co? Facet po trzydziestce powie jej jak ma żyć dalej? Jak ma sobie radzić?
Odpada.
Już chciała iść dalej, zapomnieć o swoich przemyśleniach, znów zaczynając wyobraźnią krążyć gdzieś daleko. Na próżno. Jakaś niewidzialna siła, kazała jej spojrzeć jeszcze raz. Co dostrzegła? Kobietę z dwójką dzieci. Była zaniedbana. brudne ubranie, świadczyło o bezdomności, bądź złych warunkach mieszkalnych. Jej dzieci klęczały. Jak dwa aniołki, rączki miały złączone. Oczy zamknięte, małe usteczka wypowiadające słowa modlitwy, ze skupieniem zastanawiały się nad każdym słowem… Po chwili Sheila dostrzegła również księdza. Podszedł do rodziny i pogłaskał dzieci po małych główkach. Rozmawiał z kobietą, objął ją i zaprowadził do kościoła. Sheila nie wyszukiwała w nim żadnych jednoznacznych odruchów. Chciał pomóc, jest księdzem. To wszystko wyjaśnia.
A może i jej pomoże? Może chociaż wysłucha…

Stąpała cicho. Kolorowe kafelki były brudne, zapewne od butów innych ludzi. Spojrzała przed siebie. Wisiał na krzyżu. On. Nieśmiertelny wybawiciel ludu Bożego. Podeszła bliżej, delikatnie stawiając każdy krok. Ciszę przerywał tylko szloch. Ta sama kobieta z dziećmi. Przy nich ksiądz, wypowiadający słowa pocieszenia.
Podeszła do ołtarza. Czuła na sobie wzrok zbawiciela.
- Wybacz, Boże… - szepnęła i upadła na kolana. – Zdrowaś Mario łaskiś pełna… - wypowiadała słowa modlitwy. Poczuła ogromny wstyd. Jak mogła tak nakrzyczeć na matkę? Przecież miała tylko ją! Jak mogła? Nie jest warta takiego skarbu! Nie!
Oczy szczypały ją niemiłosiernie. Aż wreszcie, niczym balsam, popłynęła pierwsza łza. Ciche łkanie, powoli przeradzało się w głośny płacz.
- Panie… Boże, dlaczego? – łkała. Skuliła się i zakryła twarz dłońmi. Zmieniła się, i to bardzo. Kiedyś bała się powiedzieć choć jedno słowo. A dziś? Wyrzekła się matki. Jak gówniara, która nie wie co to ‘ dobro ’. Głupia.
- Dziecko, co się stało? – usłyszała ciepły, męski głos. – Dlaczego płaczesz? – ciepła dłoń na ramieniu zmusiła ją do podniesienia głowy.
- Czy życie musi być tak piekielnie trudne? – spojrzała na księdza, który patrzył na nią zatroskanym spojrzeniem. – ojcze… - dokończyła i poczuła jak do jej oczu próbują dotrzeć następne łzy.
- Nic nie ma miejsca bez powodu… - szepnął głaszcząc ją bo brązowych włosach. – Chodź, usiądziesz. Porozmawiamy… - uśmiechnął się do niej leciutko. Wstała z zimnej podłogi i pokierowała się w stronę ławki. Usiadła i spojrzała na jego siwą czuprynę. – Dziecko, powiedz mi… wierzysz w Pana Boga? – zapytał.
- Wierzę. – szepnęła, czując jak dziwny dreszcz przechodzi wzdłuż jej kręgosłupa.
- Nie powiem Ci, że wiara czyni cuda. Choć czyni. Ale trzeba wierzyć bardzo mocno. On patrzy na nas z góry… - spojrzał na Jezusa, przybitego do krzyża. Zatrzymał na nim wzrok i chwilę intensywnie myślał.
- Wiem, że on jest. Tam, na górze. Czeka na nas wszystkich w niebie. Ale nie odczuwam jego obecności tutaj. Na ziemi… - szepnęła zupełnie szczerze.
- Życie jest trudne. Niektórzy ludzie wybierają życie bez Boga. Czy jest im łatwiej? Nie. Bóg dał nam wybór. Możemy żyć z nim, albo bez niego. Ale on czuwa, zawsze jest gdzieś blisko nas. W drugim człowieku. – Sheila spojrzała na niego z żalem. Do siebie, do Boga… Zauważył to.
- A co, jeśli w drugim człowieku nie ma Boga? Albo znajduje się w nim, kiedy jest już za późno? Kiedy niektórych rzeczy nie potrafię wybaczyć? – jej broda trzęsła się, jakby dostała drgawek. Z oczu wypływały słone krople. Głos załamał się całkowicie.
- Ktoś Cię skrzywdził? Zranił? – zapytał, trafiając w sedno.
- Osoba, która była mi najbliższa na tym świecie... – wyznała. – Matka… - dodała cicho.
- Jesteś jeszcze młodą osobą. Nie znasz życia całkowicie. Czasami płata figle, ale nigdy nie rani do końca. Wierz mi, zawsze pozostawia nam jakiś wybór. Czasem niedostrzegalny… - słuchała jego słów, wierząc, że ma racje. Poczuła nieodpartą chęć mówienia tego, co leży jej na sumieniu.
- Zaczęło się od tego, że dowiedziałam się o śmierci mojego ojca. Oscara Kleina… - zaczęła.



- Tom, widze, że coś jest nie tak. Powiedz mi w końcu o co chodzi! – denerwował się czarnowłosy.
- Jeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o laskę… - wymamrotał Tom i napił się kolejnego łyka pepsi.
- O tą wielką gwiazdkę, Sheile? Weź, nie martw się nią. Zwykła panna, i tyle…
- Nie jest zwykła. Jako jedyna… a zresztą, to było wczoraj, i nie ważne… - machnął ręką i wstał z kanapy, na której siedział. Jego wyobraźnia wciąż odtwarzała wczorajszą rozmowę.
- A może rzeczywiście powinienem iść do muzeum? – zapytał sam siebie. Westchnął i wyrzucił do śmieci pustą puszkę do śmieci. Zaśmiał się z własnych słów, i podążył do salonu, gdzie wspólnie z bratem miał rozegrać partyjkę na playstation…



- Widzisz. Twoja mama, wciąż nie może uwolnić się od nałogu. A to, co powiedziałaś rano, nie łudźmy się, było nie na miejscu. Rozumiem, że puściły ci nerwy. Ale mama, to mama… - stwierdził mężczyzna i popatrzył na Sheile z uśmiechem.
- Co mam teraz zrobić? Nie wiem jak mam się zachować. Jak z nią rozmawiać… - szepnęła i popatrzyła na obraz Matki Boskiej.
- Przeproś ją. Wytłumacz się, że kierowała tobą złość. Zrozumie. A później dyskretnie zacznij rozmowę na temat alkoholu. Spokojnie, nie denerwuj jej, ani siebie. Jeśli się nie uda, spróbuj innym razem… - poradził i pogłaskał ją po ramieniu.
- Dziękuję, ojcze… - uśmiechnęła się do siwego mężczyzny i wstała z ławki. Poczuła, że spadł jej z serca ogromny ciężar. Wreszcie mogła powiedzieć to, co leżało jej na sercu.
- Zanim odejdziesz, to miałbym do ciebie małą prośbę… - uśmiechnął się. – Poczekaj tu chwilkę… - dodał i oddalił się do zakrystii. Po kilku minutach wrócił.
- Proszę, to dla ciebie… - wyjął z sutanny łańcuszek. – To Święty Walenty. Będzie cie chronić, przed nieszczęśliwym zakochaniem, bo dobrze ci z oczu patrzę… - zaśmiał się szczerze. – A tak serio, serio to sądzę, że ci się przyda. – uśmiechnął się.
- Ale ja nie mogę go przyjąć… - zaoponowała, delikatnie odsuwając dłonie mężczyzny.
- Proszę. Weź go… - wcisnął łańcuszek w jej delikatną dłoń.
- Dziękuję… - uległa. Uśmiechnęła się ślicznie. – Szczęść Boże i jeszcze raz dziękuję za rozmowę. Naprawdę, bardzo mi ksiądz pomógł. - wyszła z kościoła z uśmiechem przyklejonym do twarzy. – Dziękuję, Panie… - szepnęła.
Z jej dłoni zwisał łańcuszek, owinięty na delikatnym palcu.
Święty Walenty uśmiechał się i strzygł swoje strzały.
Już niedługo będzie miał w kogo celować…



- Mamo… - szepnęła Sheila, wchodząc do kuchni. Przy stole siedziała Michelle. Spojrzała na córkę zapłakanymi oczyma.
- Córeczko… - jej głos się załamał. Wybuchła głośnym płaczem.
- Przepraszam, nie chciałam tak powiedzieć. Kierowała mną złość. Wybacz… - przytuliła matkę.
- Nic się nie stało, kochanie. Nic się nie stało… - uśmiechnęła się przez łzy i mocniej utuliła swoją kochaną córeczkę. Swój skarb.





Miało być długie?
Ha. Chyba żart.
Ja nie umiem pisać długich części!
Ten odcinek mi się nie podoba. Bardzo mi się nie podoba.
O.

~Black.



"Każdy z nas czasem jest egoistą..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 21:40    Temat postu:

pierwsza!

Ja byłam pierwsza Very Happy
Ta scena w kościele...ta rozmowa...aż miałam łzy w oczach, aż kilka kropel spadło na biurko.
Part był długi, realny...religijny?
Podziwiam Cię za to, że umiałaś być w tym samym momencie Sheilą i księdzem. Najpierw ona mówiła o tym, jakie życie jest zle, a potem Ojciec mówił takie...cudowne, życiowe rzeczy.
Cudownie.
Fenomenalnie.
Mistrzyni. Bogini.
Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CoL@ dnia Piątek 04-08-2006, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 21:46    Temat postu:

Cytat:
Najbliższą istotę, która stoczyła się na samo dno.
Z butelką wódki w dłoniach…

Piekny fragment.
Pelny pieknego zimna.
W Twoim wykonaniu.

A Kosciol to nie budynek.
Kosciol to wspolnota ludzi wierzacych, ktorzy chca wziac swoje zycie, w swoje rece, dla wlasnego szczescia.
I nie ksiadz na tym czuwa.
Nie we wspolnocie.

Ladny part.
Nie bede bic, bo nie umiem.
A jesli bylo cos, co powinnam wytknac, teraz chce zapomniec.
I tyle.
Przepraszam.
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 22:01    Temat postu:

W ostatnim czasie wcale się nie wysilasz. ;]

I tak Cię kocham.

Część dobra. Pare błędów i koniec, który ociekał sztuczną radością. Przesłodzone.

Ale i tak Cię kocham.

Ale ja wiem co ty potrafisz. Także uwierz w siebie a nadejdzie ci wena, która zaowocuje fantastyczną częścią o smaku mlecznej czekolady.

Kocham i pozdrawiam ,

orengada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikuś :*




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gaci skarba <3

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 22:38    Temat postu:

Nie podobało się Tobie?
Trudno.
Bo mi bardzo.
Choć nie wierzę w Boga.
Tylko powiedz mi, od kiedy przed literą "i" stawia się przecinek?
Nigdy.
Zapamiętaj to sobie, kochana {niedorozwinięta} Black


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 04-08-2006, 22:53    Temat postu:

Wystarczył motyw Boga żeby mi się spodobało. I nic więcej nie powiem.
Zamilknę...na wieki.
Kiedy sił mi braknie.


.nem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
After_Eight




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 8:18    Temat postu:

Jestem pod wrażeniem.
Może nie sprawiłaś że płakałam albo coś, ale zrozumiałam że Bóg jest jednak ważny...
Ale i tak nie pójdę do kościoła, o ja niedobra xD
Bardzo mi się podobało i teraz mogę tylko życzyć weny.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 8:22    Temat postu:

czytam
EDIT:
Podziwiam Cię. Za co?
A za to droga Black, że potrafiłas napisać o wierze... i to wtaki sposób.

Przyznam. Moze ten part to nie 7 cud świata, ale widać, ze się starałaś.
I docceniam to.

Pozdrawiam, kocham i całuje

Twój Mały Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 11:26    Temat postu:

Tym razem ogólnie...

Dziękuję za wszystkie komentarze. Właśnie pracuję nad jednoczęściówką. Hmm...
Widzę, że już nie lukrujecie mi oczu stwierdzeniami, że jest idealnie. Jeśli tak, to po co to było przedtem? Nie rozumiem. Ale cóż, sądze, że nigdy do tego nie dojdę.
Dziękuję wam za słowa otuchy.
Sztuczna radość? - wybacz, inaczej nie potrafię.
Wysilam się, ale najwyraźniej tego nie dostrzegacie. Postaram się.

Bo i tak Cię kocham. Mocno.

Dziękuję, że jesteście, kochane.
~Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 05-08-2006, 13:43    Temat postu:

A mi się podoba co chcesz SmileSmile
Jest taki realny i... piękny Question Exclamation Laughing
Sama nie wiem co powiedziec
Moze poprostu...masz talent ??

Buziole


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaniecDuszy




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin (śląskie)

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 14:40    Temat postu:

To był cudowny Part!
Naprawdę mi się podobał.
Taki realistyczny.
Codzienny.
Normalny.
Bez ubarwień.
Bjutiful.
Asia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Niedziela 06-08-2006, 20:56    Temat postu:

Pięknie opisałaś to wszystko. Kościół, złość na matke... Ta część mi się niezwykle podobała. Już inni powiedzieli taka realna Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domikika




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 14:23    Temat postu:

ha Very Happy przeczytałam wszystkie party i jestem pod wrażeniem !! opowiadanie świetnie napisane i w ogóle cud, miód Razz takie realistyczne :d Bardzo mi się podoba i czekam na następny part Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Wtorek 08-08-2006, 12:05    Temat postu:

Cóż...
Wydaje mi się, że ta część była pisana na siłę.
Może mam tylko takie wrażenie?
Wzmianka o kościele i księdzu wniosła tu ciężką atmosferę. Nie powiem, że niepotrzebną. Bo tak nie jest.
Ale było ,,inne".
Urazić nie chciałam. Uwielbiam to opowiadanie.
Do następnej części Wink

Pozdrawiam
Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyla




Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 20-08-2006, 14:07    Temat postu:

Pierwsze słowo, pierwsze zdanie i pierwszy part, a już wiedziałam, że twoje opowiadanie jest cudowne Razz Uważam, że Sheila nie powinna tak pozwalać matce, by piła. Mimo wszystko widac, że cierpi, ale kocha ją stasznie. Źle przyjęła smierć ojca, a raczej jego testament... Cieszę się, że w końcu pojawiło się TH, ale nie było wzmianki czy coś wygrali, chyba nie, co nie?? Very Happy
Czekam na nexta buziaki:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 16:08    Temat postu:

Black, chciałam tylko wspomnieć, że czekam.
I widzę, że jesteś jakaś...smutna?
Trzymaj się Aniołku.
I nie pisz na siłę.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mania




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 19:04    Temat postu:

Next part when?? :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 19:45    Temat postu:

Nadrobiłam te 8partow..
bo pierwszy skomentowałam.
Całkiem mi się podoba opowiadanie, chociaż,czasami jest trochę za suche i za sztuczne. W tym parcie podobał mi się fragment o kościele.W sumie to ja sama jestem wrodo nastawiona do księży ,ale tutaj podobała mi się rozmowa dziewczyny i 'ojca'.Ładnie opisałaś to wszystko. Jak prawdzimy ksiądz na kazaniu Wink
Czekam z niecierpliwością na kolejną część bo wiem ,ze masz TALENT i jeszcze mnie zaskoczysz czymś naprawdę ciekawym.

pozdrawiam i życzę weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarknessHeidi




Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sobota 26-08-2006, 22:14    Temat postu:

Bardzo śliczny part... taki spokojny, zmuszający do refleksji i przemysleń...
najbardziej urzekł mnie moment w kościele... ta rozmowa z księdzem... i te jego słowa... to było takie mądre i przywracające wiare w człowieka... nawet w takiego, który upadł na samo dno... a to wszystko napisane przez Ciebie... myślę, że jeszcze parę części, a naprawdę się rozkręcisz i będziesz świetnie pisać...
To tyle jeżeli chodzi o tego parta...
W poprzednim rozwalił mnie tekst: "Idź do muzeum"...hehe... więcej takich proszę!!!Życzę weny i czekam na ciąg dalszy:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TaniecDuszy




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imielin (śląskie)

PostWysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 12:45    Temat postu:

Hej Black co jest z Tobą w ogóle?
Będzie kiedyś new Part?
Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 13:08    Temat postu:

kurka! nawet nie wiedziałam, że nowy part o.O
Kościół... ominęłam, bo nie wierzę w takie zabobony. Nie będę się już na ten temat wypowiadać...

cała reszta świetnie, jak zawsze.
czekam na kolejny part.
niecierpliwa, ja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahinsa




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]

PostWysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 13:22    Temat postu:

Jakoś tak wyszło, że dodałaś nowy odcinek a ja tego w ogóle nie zauważyłam! Sad
Part mi się bardzo podobał. Mimo tego, że był krótki, to zawarłaś w nim ważne treści. Ja sama jestem niewierząca, ale lubię czytać opka z dobrze napisanym wątkiem wiary. Ty bardzo ładnie to przedstawiłaś, za co masz plusa. Fajnie, że akcja rozgrywa się powoli - tak jest najlepiej.
Aha, i jeszcze jedno: skoro 9 odcinek dodałaś tak dawno temu, to mam nadzieję, że 10 będzie już niedługo? :>
Pozdrawiam i czekam na nexta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 7 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin