Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Kochanek na niby.... czy aby na pewno?"(4- nju!!)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 9:30    Temat postu: "Kochanek na niby.... czy aby na pewno?"(4- nju!!)

Heloł xD po dłuuuugiej przerwie dodaje opko....

Part. 1

"Kochanek na niby.. Czy aby na pewno??"

- Laura, jak ma nie być z tego wielkiej sprawy!? Przecież nalałam na siedzenie
samochodu partnera biznesowego ojca!!- rozwścieczona brunetka rozmawiała przez
telefon w swoim biurze.
- No i co z tego, że byłam pijana! Przecież ojciec mnie zabije!
Reputacja firmy spadnie! A zresztą pieprzyć firmę... co z moją reputacją?! Przecież
zdjęcie, na którym wychodzę ojszczana z jego samochodu jest we wszystkich brukowcach
na Manhattanie!!- spojrzała na gazetę leżącą na biurku.
- Laura, zrób coś! Wynajmij jakiegoś gościa od wywoływania skandali, albo coś! Tak!
Przyślij go jeszcze dzisiaj!- rzuciła słuchawką i jeszcze raz zerknęła na wielki
nagłówek "Tak imprezuje córka najbogatszego człowieka w Nowym Jorku".
Chwyciła się za głowę i opadła bezwładnie na fotel. Około dziesięciu minut później
zadzwonił telefon.
- Laura? Masz kogoś? Poczekaj zapiszę sobie. Ok... Tom Kaulitz.
- Dobra, powiedz mu, że jest zaproszony na jutrzejszy bankiet. Yhy.. tak...
*
Gina nie była najmniej w szampańskim nastroju, ale mimo to sączyła kieliszek
musującego wina modląc się, żeby jej nie zaszkodziło na żołądek. Z wymuszonym
uśmiechem witała gości wchodzących do sali. Wolała nie wdawać się z nikim w dłuższe
rozmowy tylko spotkać się z tym Kaulitzem i wyjść nie zwracając na siebie uwagi.
Kidy tak stała samotnie usłyszała niski męski głos. Odwróciła się oczekując, że
ujrzy przystojnego, wysokiego mężczyznę, ale nie przypuszczała, że okaże się tak
fantastycznie atrakcyjny i świetnie ubrany, w garnitur od Armaniego i buty od
Gucciego. Na twarzy widniał mu uprzejmy uśmiech, ale z jego postaci emanowała siła, a
spojrzenie miał ostre i przenikliwe. Był mężczyzną w każdym calu fascynującym i
niesamowicie seksownym. Ręka w, której Gina trzymała kieliszek mimowolnie zadrżała.
- Może się pan przedstawić?- zapytała z neutralnym wyrazem twarzy.
Facet zaśmiał się cicho.
- Dobry żart, naprawdę. Doskonale pani wie kim jestem. Wpadnę do pani biura jutro o
drugiej.
- Muszę sprawdzić czy będę miała czas.
- Proszę się nie fatygować. Będę punktualnie o drugiej.
Gina poprawiła kosmyk włosów i rzekła:
- Czy zawsze jest pan tak arogancki?- podkreśliła ostatnie słowo.
- Może agresywny, ale nie arogancki.
- Dobrze, że wyjaśnił mi pan różnice.... mogłabym się pomylić.- odparła cierpko.
Tom zauważył bez trudu, że Gina Barone, wysoka, zgrabna i elegancka kobieta o
fiołkowych oczach i gęstych, kręconych kasztanowych włosach, jest kobietą, z którą
trzeba się liczyć. Upartą, chłodną w zachowaniu, ale o gorącym temperamencie.
Chętnie współzawodniczącą z mężczyznami. I, że teraz będzie jego rywalką. Ciekawe
czy ma mu za złe, ze on, Tom, jest w tej dziedzinie lepszy o niej?
- Proszę tak na mnie nie patrzeć.- odezwała się, spoglądając mu prosto w oczy.
- To znaczy jak?
- Z wyższością, jakby uważał się pan za kogoś lepszego.
- Cóż, mężczyźni po prostu są lepsi od kobiet- oświadczył Tom, specjalnie ją
prowokując.
- I to dlatego Adam zjadł jabłko? Bo był mądrzejszy od Ewy?
- Jeśli myśli pani, że mnie obraziła to się pani myli.
- A to szkoda.- odparła chłodno.
- Niech mnie kule biją, jeśli będę musiała z panem pracować panie Kaulitz.
- O ile wiem, nie ma pani wyboru.- odparł spokojnie.- do zobaczenia, punktualnie o
drugiej. Skłonił głowę i odszedł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez miluni@ dnia Poniedziałek 22-01-2007, 12:56, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika17




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 12:28    Temat postu:

Laura, jak ma nie być z tego wielkiej sprawy!? Przecież nalałam na siedzenie
samochodu partnera biznesowego ojca!!-------> Sam poczatek mnie dobił psychicznie faktycznie ktoś nie zle imprezuje Very Happy
Zapowiada się ciekawie czekam na kolejną czesc Very Happy.
Co do błedów nie mam co krytykowac nawet jesli jakies były bo jestem Dyslektyczką i pewnie nawet ihc nie zobaczyła a moze i tak nie wiem fajnie mi sie czytało wiec CIORT Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 12:33    Temat postu:

2?
Czytam

EDIT:

Bohaterka przypomina mi Paris Hilton.
Nie podoba mi sie.
Okropnie duzo bledow. Fabua bardziej oklepana
Watpie, abym tu jeszcze wrocila.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 16:09    Temat postu:

Hmmm....
Nadużywasz entera to po pierwsze.
Po drugie jest trochę błedów.
Ale wiesz? Podoba mi się fabuła.
Jeżeli popracujesz nad wykonaniem, to z wielką chęcią przeczytam co Tom wymyśli....
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 19:51    Temat postu:

Dobra czyli postaram się popracować nad wszystkimi błędami xD i zabieram się do pisiania
Pozdro all Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 20:22    Temat postu:

AAAAAAAA Potraktujcie to jako łącznik Grey_Light_Colorz_PDT_46 nie mogłam tak od razu tego spotkania dać xD to tylko taki łącznik jutro dodam part dłuuuugi

Part 2

Następnego ranka Gina zbudziła się raptownie, z niepokojem w sercu. Usiadła na łóżku, przetarła oczy i przycisnęła do piersi poduszkę. Przyśnił jej się Tom Kaulitz. I był to sen erotyczny. Wszystko działo się o północy, we mgle i w deszczu, w którym połyskiwał szczupły, lecz muskularny tors Toma. Toma, który tej burzliwej nocy ośmielił się wtargnąć do jej sypialni, do jej prywatnego sanktuarium. Gina wstała, włożyła mięciutki szlafrok, błękitny w białe obłoczki i rozejrzała się po pokoju. Dziwne, ale wszystko wydawało się jej inne niż zwykle-szafa na ubrania z wiśniowego drewna, masywne, mosiężne łoże, wypolerowany parkiet i tureckie dywany. Westchnąwszy głęboko, rozsunęła zasłony i wyjrzała przez okno. Dzięki Bogu, przestało już padać. Pomyślała, że do spotkania z Tomem zostało jej zaledwie kilka godzin. Musi w tym krótkim czasie zebrać o nim jak najwięcej informacji. Właściwie nic o nim nie wiedziała, a podejrzewała, że on wie o niej bardzo wiele. Z pewnością już przygotował się do tej konfrontacji, analizował słabe i mocne punkty swojej rywalki, historię jej sukcesów i niepowodzeń zawodowych. Mogła tylko mieć nadzieję, że nie interesuje go jej zdrowie. Wrzód żołądka jest z pewnością jej własną, prywatną sprawą. Gina minęła salon i weszła do kuchni, w której kusił ekspres do kawy połyskujący w promieniach słońca. Z żalem zwalczyła w sobie pokusę i zamiast pobudzającego aromatycznego naparu nalała sobie mleka do kubka. Usiadła wygodnie w kąciku śniadaniowym, sięgnęła po telefon i wystukała numer Morgan Chancellor. Miała nadzieję, że zastanie ją w domu. Morgan nie była złośliwą plotkarą, ale świetnie wszystko o wszystkich wiedziała.
- Witaj Gino, miło że dzwonisz
- Nie przeszkadzam ci?
- Niedługo wychodzę, ale chętnie z tobą pogadam.
- Wiesz... Tom Kaulitz wreszcie dopadł mnie na tym przyjęciu.
- Doprawdy? I co o nim sądzisz?
- Nie jestem pewna. Nie potrafię go rozszyfrować. Co o nim wiesz Morgan?
- Hmmm... jego ojczym jest właścicielem znanej agencji reklamowej, a od jego matki wprost trudno oderwać oczy. Gina próbowała wyobrazić sobie kobietę, która dała Tomowi życie.
- Jak się nazywa?
- Danielle Wolf. Ale z gazet niewiele się o niej dowiesz. Jeśli rzeczywiście interesuje cię Tom to powinnaś poczytać sobie o Tarze Shaw.
- Tej gwieździe filmowej?- zdziwiła się Gina. Tej starzejącej się seksbombie?- A dlaczego? Przyjaźniła się z jego matką?
- Ależ skąd... Tom..- tu Morgan chrząknęła i zawahała się- więc Tom przez pewien czas... pracował dla Tary.
- Co w tym dziwnego? Przecież jest konsultantem od public relations.
- To było coś więcej Gino. On miał z nią romans.
- O cholera! Tom i Tara Shaw? Bogini seksu lat siedemdziesiątych? Przecież musi być od niego ze dwa razy starsza....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez miluni@ dnia Poniedziałek 23-10-2006, 14:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 20:39    Temat postu:

Hmmm... Podoba mi sie pomysł. Gorzej z wykonaniem. Było kilka błędów, na dodatek nie podobało mi się to, że skończyłaś notkę w środku rozmowy.
Ale najbardziej rozbroił mnie takst "muskularny tors Toma" <buhahahaha> Tom i muskuły Laughing .

No, w każdym razie, czuję, że wyniknie z tego coś fajnego, ale popracuj trochę nad tym.

Pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 15:55    Temat postu:

Part 3 Very Happy
Zapraszam do czytania i komentowania!! Wink


Gina ubrała się wyjątkowo starannie. Włożyła bluzkę w kolorze własnych oczu, czarny żakiet wcięty w talii i obcisłą krótką spódniczkę. Stroju dopełniały czółenka na wysokich obcasach, których stukot dodawał jej kobiecości i pewności siebie. Tej, której tak teraz potrzebowała. Jej gabinet mieścił się na czwartym piętrze budynku lśniącego chromem i szkłem. Lubiła wyglądać przez olbrzymie okno, uważała, że widok miasta dodaje jej sił. Spojrzała na zegar ścienny. Tom będzie tu lada chwila. Stanęła przed biurkiem i ni9ecierpliwie oczekiwała jego nadejścia. Tę scenę, swoje gesty, słowa przepowiadała od dwóch godzin. Teraz wiedziała o swoim rywalu znacznie więcej. W tym momencie Laura powiadomiła ją, że przyszedł pan Kaulitz. Zaraz potem w drzwiach ukazał się Tom, ubrany w szary garnitur i srebrzysty krawat.
- Panie Kaulitz.- odezwała się Gina, gdy tylko wszedł do jej gabinetu.- Proszę pozwolić, że pana powitam... i od razu pożegnam. Nie zamierzam z panem pracować. Już to mówiłam.
Tom nie bacząc na jej słowa, usiadł na fotelu przy biurku, zlustrował ją spojrzeniem i powiedział:
- No to mam pecha. A już myślałem, że przyjdzie mi wreszcie doradzać pięknej i inteligentnej kobiecie. Wyznam, że bardzo lubię kobiety.
Gina obeszła biurko i zagłębiła się w swoim fotelu.
- Wiem. Wiele o panu słyszałam. Wiem, że lubi pan szybką jazdę, że ma pan piękną czerwoną corvetę, która pędzi jak wiatr, że nie gardzi pan towarzystwem łatwych panienek i zaznacza karbami na łóżku każdy swój nowy podbój.
- Całkiem nieźle, panno Gino, ale z jedną poprawką. Widzi pani, moje łóżko jest mosiężne, więc trudno by zrobić nacięcia na wezgłowiu.
- To jeszcze nie wszystko. Miał pan romans z gwiazdą filmową dwa razy starszą od siebie.
Natychmiast ujrzała blask w jego oczach. Co to było? Ból? Gniew? Męska duma? Gina nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie.
- Nie zamierza się pan bronić?- zapytała zbulwersowana jego milczeniem.
Ten pewny siebie, beztroski przystojniak okazał się jednak trudniejszy do rozszyfrowania, niż przypuszczała. Gina czekała chwilę na jego odpowiedź, ale Tom siedział bez ruchu, utkwiwszy w niej wzrok.
- No więc?- zagadnęła.
- Jakiej odpowiedzi pani ode mnie oczekuje? Miałem wtedy zaledwie dwadzieścia dwa lata.
Co on właściwie chciał przez to powiedzieć? Że był zakochany? Czy że był zbyt młody by zapanować nad swoim popędem seksualnym?
- Chciałabym wiedzieć, jak pan zamierza ratować reputację mojej firmy, skoro pańska nie wygląda kryształowo.
- Mogę panią zapewnić, że moje kwalifikacje są aż nadto wystarczające, by wyciągnąć Baronesse z opałów.
- Moje również.- odcięła się Gina, chociaż to ona wpakowała firmę w kłopoty.
- Doprawdy?
Tom położył na kolanach teczkę, szybkim ruchem wyciągnął z niej stosik brukowców i rozłożył na biurku Giny.
- Czytałam to wszystko- odpowiedziała Gina odsuwając gazety.
- Przydał by się jakiś większy skandal, który zdołałby przyćmić tą wpadkę.
- Ciekawe czy już pan coś takiego wymyślił.
- Szczerze mówiąc jeszcze nie, ale jeśli wpadnę na jakiś pomysł to pani usłyszy o nim pierwsza.
- Wcale mi się to nie podoba.- pokręciła głową Gina.
- No cóż, przykro mi ogromnie. Musi się pani z tym pogodzić. Proszę mi wierzyć, nie raz miałem do czynienia z czymś takim.
- Czy mogę panu zaproponować coś do picia?- zapytała Gina, która sama marzyła o szklance mleka na uśmierzenie piekącego bólu żołądka.
- Nie , dziękuje.- odparł Kaulitz spoglądając na biały płyn, który sobie nalała.
- Mleko jest bardzo zdrowe.-wyjaśniła.
- Bez wątpienia.- przyznał Tom.
- Proszę się nie martwić. Naprawię tę szkodę.
- Nie, to ja ją naprawię.- odparła Gina szorstko.
Kaulitz wzruszył ramionami, spojrzał na nią z tym samym zmysłowym uśmiechem, z jakim we śnie przyszedł do niej w nocy, wziął teczkę i wyszedł, cicho zamykając drzwi. Kiedy wychodził, w okno gabinetu chlusnęła struga deszczu, a stalowe niebo przecięła błyskawica. Po jego wyjściu Gina udała się od razu do biura swego brata, dyrektora do spraw działalności gospodarczej firmy Baronessa Gelati. Nicholas był bardzo wysokim, atletycznie zbudowanym mężczyzną o kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach. Kobiety, włącznie z jego żoną i córką nie potrafiły mu się oprzeć. Gina jednak uważała się za odporną na jego urok. Mimo, że jej brat porzucił dawne życie playboya na rzecz rozkoszy stanu małżeńskiego, to nadal trudno było nim manipulować.
- Chcę, żebyś pozbył się Kaulitza.- wypaliła Gina na progu.
- Niby dlaczego? - zdziwił się Nicholas rozpierając się wygodnie w fotelu za masywnym biurkiem. Dlatego, że mi się przyśnił, pomyślała Gina. Dlatego, że nie proszony zagościł w moim umyśle.
- Ponieważ wyrządzi więcej szkód naszej firmie.
- Czemu tak uważasz?
- Bo aby odwrócić od nas uwagę, chce sprowokować skandal.
- Na tym polega jego praca Gino. Ufam jego instynktowi.
- A mojemu nie?
- Jesteś bystrą i zdolną kobietą, ale na tym polu to jego uważam za eksperta.
Gina usiadła na fotelu przy biurku, skrzyżowała nogi i poprawiając włosy, rzuciła bratu gniewne spojrzenie. Nicholas był od niej starszy o osiem lat i zawsze traktował ją jak dziecko, a na dodatek przezywał ją "Kędziorkiem", z racji kręconych włosów, które w pracy nosiła zawsze upięte w modny węzeł.
- Więc postanowiłeś wziąć stronę Toma?
- Jaką stronę? Gino, chyba nie zamierasz obrócić tego w wojnę płci?
- Kaulitz usiłuje mną rządzić.
- Może dlatego, że na każdym kroku mu się sprzeciwiasz.
- Cóż..- westchnęła Gina.- Widzę, że nie mam innego wyjścia. Ale nie pozwolę by mną dyrygował. Pamiętaj o tym.
- Wiem, że dasz sobie radę.- powiedział Nicholas z uśmiechem.- Fajna z ciebie laska. Kocham cię, mój Kędziorku.- dodał.
- Ja ciebie też i ty o tym wiesz.- odparła Gina, przywołując ich starą rodzinną rymowankę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 16:38    Temat postu:

Wielki powrót Milunii?? Very Happy
Cieszę się bardzo.

Fabła ciekawa. Błędów się nie czepiam, sama często mam z tym problem Wink
Podoba mi się, pewnie tu jeszcze zaglądne.

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 16:43    Temat postu:

Gaga... ty czytałaś moje opa?? WoW! Bardzo się cieszę Smile i pozdrawiam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackGreen




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z ciemności

PostWysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 17:39    Temat postu:

bardzo fajne opko czekam na rozwoj wydarzen tylko szkoda ze takie krotkie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Wtorek 24-10-2006, 12:01    Temat postu:

Buuuu. nikt mi nie komentuje Sad jak nikt nie czyta to moze juz nie pisać?
EDIT: No super...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 29-10-2006, 13:49    Temat postu:

Za dużo dialogów, za mało opisów.
A dialogi są nieco sztuczne.
I może nie wprowadzaj aż tylu osób, bo później o nich kompletnie zapomninasz...
Tak jak z tą przyjaciółką, która jej poleciła Kaulitza.
Teraz będzie brat, a później plątanina wszystkich imion.
Więcej zastrzeżneń chyba nie mam.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 21:54    Temat postu:

Ehmm muszę poprosić o zamknięcie tematu ponieważ postanowiłam, że nie będę kontynuować pisania tego opa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 21:58    Temat postu:

Cóż... Twój wybór.

Zapowiadało się oryginalnie, trochę gorzej z wykonaniem, ale no nic.

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 14:10    Temat postu:

Hmm.... jeśli to możliwe to chciałabym wrócić do tego opowiadania xD wiem... ale kobieta zmienna jest więc... mam wiele nowych pomysłów i mam nadzieje, że kolejny odcinek się spodoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 15:42    Temat postu:

Wracaj ;]
W sumie chyba z tego co pamiętam to mi się podobało xD
A jakbyś miała wątpliwości co do błędów to służę pomocną dłonią Razz
No to czekam na nową część ;]

Pozdrawiam,
Holly Blue


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 15:42    Temat postu:

Wracaj ;]
W sumie chyba z tego co pamiętam to mi się podobało xD
A jakbyś miała wątpliwości co do błędów to służę pomocną dłonią Razz
No to czekam na nową część ;]

Pozdrawiam,
Holly Blue


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 10:55    Temat postu:

Part 4
No mam nadzieję, że nie wyszłam z wprawy Wink xD

Kilka godzin później Gina jechała w strugach deszczu, który wciąż nie ustawał, do domu na północy miasta. Ta elegancka kamienica, niedawno poddana gruntownemu remontowi, była własnością rodzinną. Obecnie mieszkała w niej Gina wraz ze swymi dwiema siostrami. Każda miała do dyspozycji własny, obszerny apartament, a oprócz tego wspólny salon na parterze, w którym siostry często się zbierały, by razem odpocząć na wygodnych kanapach i pogawędzić o życiu. Gdy Gina zaparkowała samochód i ruszyła w stronę wejścia, zobaczyła, że pod daszkiem stoi Tom w płaszczu, którego poły rozwiewa wiatr. Na jego widok stanęła jak wryta, a on spojrzał na nią i przeczesawszy palcami mokre włosy odezwał się:
- No i co, nie udało się?
- Słucham?
- Pani brat nie zgodził się mnie wylać?
Gina zdumiała się, słysząc te słowa. Skąd on mógł wiedzieć, że poskarżyła się Nicholasowi? Czy tak łatwo przewidzieć jej zamiary?
- Co pan tu robi?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Tom podniósł kołnierz płaszcza i rzekł:
- Chcę panią zaprosić dziś na kolację.
- Co takiego? Po co?- zapytała zaskoczona.
- Po to, byśmy mogli się lepiej poznać. Czeka nas bliska współpraca. I nie ma czasu do stracenia.
- Ale przecież leje.- zaprotestowała otulając się płaszczem.
- Mam rozumieć, że nie jada pani kiedy pada deszcz?
Zbił ją z tropu tym pytaniem. Poza tym może rozmowa przy kolacji o interesach pozwoli jej zapomnieć, że Tom zainteresował ją jako mężczyzna?
- No dobrze, zgadzam się- powiedziała.
- Spotkamy się Pod Bykiem około siódmej. Podają tam świetne steki. Taka knajpka przy...
- Wiem, gdzie to jest- przerwała mu.- I będę tam o ósmej.
- O siódmej trzydzieści- nie ustępował Tom.
- O ósmej- powtórzyła stanowczym tonem. Potrzebowała czasu żeby się wykąpać, przebrać i wysuszyć włosy.
- Dobrze- mruknął Tom.- Niech będzie. Ale proszę się nie spóźnić.
Gina rzuciła triumfalne spojrzenie i uśmiechnęła się z zadowoleniem. Wreszcie udało się jej postawić na swoim. W bardzo drobnej sprawie, ale zawsze był to jakiś początek.



Punktualnie o ósmej Tom zjawił się Pod Bykiem, przytulnie urządzonej niewielkiej restauracji wyłożonej sosnową boazerią i urządzonej starymi meblami w stylu Dzikiego Zachodu. Giny jeszcze nie było, usiadł więc w holu na obitym skórą fotelu, oparł się wygodnie i spojrzał na zegarek.
Nagle jego szczerozłoty zegarek z tarczą wysadzaną maleńkimi brylancikami błysnął tak, jakby był tandetnym świecidełkiem. Tomowi przemknęło przez myśl, że on sam nie wydaje się sobie autentyczny. Dlaczego nie potrafi przyjąć i zaakceptować prawdy? Jednak bez względu na wszystko postanowił, że nie ucierpi na tym jego kariera. Firma rodziny Barone zaangażowała go, aby zażegnał powstały kryzys i zamierzał wywiązać się z tego zadania na piątkę. Gina Barone nie potrafiła znieść jego dominującej osobowości, a jego z kolei irytował jej władczy sposób bycia. Ale to nie miało większego znaczenie. Tomowi nie chodziło o nawiązanie związku uczuciowego, a w tym wypadku zderzenie odmiennych charakterów mogło mieć w efekcie korzystne skutki. Ważne, by osiągnąć cel. Tom zdawał sobie sprawę, że jest nią zainteresowany. Kiedy przed wyjściem z domu brał prysznic, nagle stanęła mu przed oczami. Zamknął je na moment i wyobraził sobie, że stoi tuż obok niego, naga, szczupła, długonoga...
Gdy tak rozmyślał ujrzał ją w drzwiach restauracji. Wstał, podszedł do niej, pomógł zdjąć płaszcz i z tym swoim zniewalającym uśmiechem zauważył:
- Trochę się pani spóźniła.
- Nie jest pan zbyt uprzejmy.- odparowała Gina.
Tom zlustrował wzrokiem jej zgrabną sylwetkę. Musiał przyznać, że prezentuje się znakomicie w eleganckim jedwabnym kostiumie koloru kości słoniowej. Ale lodowa księżniczka nie podbije serc publiczności. Trzeba dodać jej ciepła, kokieterii, ubrać mniej elegancko, a bardziej seksownie. Wyciągnął rękę, aby uwolnić kosmyk kręconych włosów z węzła ciasno zawiniętego na jej karku. Gina jednak odsunęła się natychmiast i prychnęła:
- Zechce pan trzymać ręce przy sobie, panie Kaulitz.
- Wiatr zmierzwił pni piękne włosy- skłamał, spoglądając z ukosa.- Chciałem je tylko poprawić.
- Doprawdy niech się pan nie trudzi. Czy wreszcie zaprosi mnie pan na kolacje?
- O niczym innym nie marzę.
Hostessa zaprowadziła ich do stolika w rogu sali. Stała na nim zapalona, śnieżnobiała świeca i czerwona róża w wąskim, kryształowym flakonie. Nakrycie wyglądało bardzo romantycznie i z pewnością sprzyjało miłej atmosferze wieczornego spotkania. Gdy podszedł kelner, Gina zamówiła mrożoną herbatę, a Tom zdecydował się na lampkę wina. Przez parę minut w milczeniu studiowali menu. Kiedy kelner przyszedł przyjąć zamówienie, okazało się, że oboje wybrali te same dania. Tom podał Ginie koszyk z pieczywem mówiąc:
- Proszę bardzo, panno Barone. A może mógłbym mówić do pani: Gino?
- Nie mam nic przeciwko temu- odparła, smarując wybraną bułeczkę masłem.
- A ja jestem Tom.
Gina uśmiechnęła się i w odpowiedzi skinęła uprzejmie głową, Tom nie mógł oderwać od niej oczu. Od pięknie zarysowanych pełnych warg. Gina zauważyła to i po chwili uniosła głowę i powiedziała:
- Przestań.
- Co mam przestać?
- Przestań tak na mnie patrzeć.
- Nie potrafię. Jesteś taka piękna- wyznał szczerze.
Gina znów spuściła głowę i w milczeniu zaczęła nerwowo wygładzać serwetkę na kolanach. Nie mogła się zdecydować, co mu odpowiedzieć. Płomień świecy tańczył między nimi potęgując jeszcze napięcie, wyczuwalne między nimi. Tak, pomyślał Tom. Gina znakomicie odegra swoją rolę w skandalu, jaki zamierzał wywołać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 11:19    Temat postu:

1?
Edit:

Nie... raczej nie wyszłaś z wprawy.
Tylko...
Nadal mam jakieś ale.
Co do stylu...
Sama nie wiem dlaczego.
Interesuje mnie to, co Tomaszek jej zrobi xD
Zapewne rozkocha i porzuci.
Oby nie, bo banałów nie lubię.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluni@




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 11:35    Temat postu:

Nieeee nie rozkocha jej i porzuci... co ty mam coś innego zaplanowane

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antja




Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 13:04    Temat postu:

Podobało mi się.
Jestem ciekawa co dalej!
Czekam na następną część!
Krótko, ale na temat!
Pa i czekam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin