Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pamiętaj...ja zawsze tutaj będę...{30} THE END!!!+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 17, 18, 19  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak myślisz, jak zakończy sie to opowiadanie?
Szczęśliwie
26%
 26%  [ 5 ]
Napewno nas czymś zaskoczysz...
31%
 31%  [ 6 ]
Nieszczęściem
10%
 10%  [ 2 ]
Każdy rozejdzie się w inna strone świata
0%
 0%  [ 0 ]
Czymś, czego nie zapomnimy
31%
 31%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Niedziela 09-04-2006, 13:39    Temat postu:

Kochana wiesz co ja myślę o bólu Twoich rączek. Jest niepotrzebny. A jeżeli przestaniesz pisać to Cię " znajdę nawet u diabła w dupie '' i siłą każe Ci pisać!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 8:49    Temat postu: Pamietaj... ja zawsze tutaj bede... {kolejny part}

Ta część jest "inna" wtajemniczeni wiedzą o co mi chodzi. Oczywiscie ta część powinna znowu być dedykowana wszystkim czytelnikom , ale postanowiłam zrobić jeden mały wyjątek. Dzieki jednej , chociaz nawet i dwóm osobom ta część tak jakby powstała. Byłam na skraju załamania , i juz miało mnie nie być na tym świecie. "Mi wystarczyła jedna chwili , kilka słow , jedno marzenie... aby żyć. Dziekuje Ci... i to bardzo.

- ona1666 - "znajdę Cię nawet u diabła w dupie '' No moze i ból moich rączek nie był potrzebny , ale to on dał mi ukojenie , pozwolił oderwać sie od tej szarej rzeczywistosci...

- Agaciara - Oj jojoj nawet nie wiesz jak ciężko jest mi teraz pisać tą dedykacje , tego nie da się ta normalnie napisac. Wiesz... gdybym z tobą nie pogadała to niewiem czy nie lezała bym teraz w czarnym worku czekajac na "taki czarny samochód" . Pamietaj o grze... wiedz , ze teraz niemozna sie wycofac z niej. Ta gra moze i w polowie pomoze nam spelnic nasze marzenia jak sie nad tym dłuzej zastanowimy. A autograf masz gwarantowany Smile

Wiem , ze jestem bardzo niezdecydowana , ale kobieta zmienna jest. Napierw mówię , ze niewiem kiedy bedzie nocia a teraz ja dodaje , mi poprostu wystarczyło kilka słow by zmienić zycie i zmienić wzrok , wzrok który zawsze tak oschle patrzy na swiat i na ludzi.

No to teraz new part.

Usłyszeliśmy czyjeś kroki. Po chwili naszym oczom ukazała się postać zaspanego blondyna. Wszedł do łazienki z zamkniętymi oczami , widocznie nadal spał albo poprostu nie dobudził się do końca. Popatrzyłam wymownie na Bill'a lecz ten tylko wzruszył ramionami i patrzył na swojego kolege. Blondyn zaczął załatwiać swoje potrzeby. Zakryłam zdrową ręką oczy by nie patrzeć na ten "piękny widok" . Czarnowłosy wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Jasnowłosy odwrócił głowę w naszą strone i jak gdyby nigdy nic sie uśmiechnął. Skonczył co miał zrobic i wyszedł z łazienki.

-Yyyyyyy -tylko tyle zdołałam z siebie wydusić

- Co ty tu robisz? - spytał blondyn wpadając spowrotem do łazienki

- Bill , wytłumacz... prosze - zrobiłam oczy kotka ze shreka

Mecki wyszedł z tajemniczym blondynem , którego nadal nie znałam imienia. Rozejrzałam się do okoła. Na ziemi pełno brudnej MĘSKIEJ bielizny i ubrań. Na przeźroczystych szafkach walały sie nie domkniete dezodoranty. Na jednej z półek znajdującej się nad zlewem znajdowało się pełno lakierów do paznokci. Trochę się zdziwiłam , bo wchodząc do pokoju nie widziałam tutaj żadnej dziewczyny.

- To moje -rzekł Bill wchodząc do łazienki - myśle ze tyle wystarszy -spojrzał na moja reke
- Dziekuje - wyszeptałam cichutko
- Co? mogła byś to powiedzieć głośniej bo nie usłyszałem -droczył się ze mną
- Głuchy chyba nie jesteś , dobrze wiesz co powiedziałam i drugi raz nie zamierzam tego powtarzać - uśmiechnełam się ironicznie
- Dobra... nie kłućmy się. Znam fajną knajpke nie daleko hotelu , idziemy? -spytał zmieniając temat
- Mus to mus -ruszyłam za nim

Wyszliśmy z pokoju. Teraz na korytarzu było bardziej jaśniej.

Zatrzymaliśmy się przed niewielką kawiarenka. Weszlismy do środka. Dało się poczuć ten klimat. Nie zawsze sie da , niekiedy jest tak , że masz ochote napic się herbaty w spokoju i ciszy , ale nie da sie wyczuć tego spokoju. Poprostu musi czuć się to "coś" co będzie chciało cię przyciagnąć tutaj jeszcze raz. To musi być jak narkotyk , sprubujesz go i masz ochote na więcej. Niekiedy potrafisz sobie go odmówić ale nie na długo. Usiedliśmy w zacisznym miejscu.

- Czy moge odebrac zamówienie -kelner podszedł do naszego stolika
- Czego sie napijesz ? - spytał czarnowłosy
- Nic - usmiechnełam się , po raz pierwszy tak naprawde , tak inaczej , nie czułam tego , że zaraz zniknie ten uśmiech na wieki i będe musiała na niego długo czekać. Poczułam , że będzie mi towarzyszył przez jakiś czas.
- Poprosze dwie herbaty - rzekł Bill do kelnera

Po chwili do naszego stolika wrócił kelner z tacą na której znajdowały się dwie filiżanki herbaty. Podał nam je i odszedl.

- Opowiedz mi cos o sobie - zaczął mieszać małą łyżeczką w filiżance
- Powiedz co chcesz wiedziec , a ja Ci poprostu powiem - i znowu ten uśmiech. Chyba będe musiała się do niego przyzwyczaić
- Jaka jesteś i co robisz na codzień ?
- Jestem osoba skrytą , nie łatwo zdobyć u mnie zaufanie , potrafie być wredna , nie potrafie tłumić w sobie uczuć. Na codzien siedze w domu i myśle nad swoim szarym życie , a ty? - teraz role się odwróciły , to ona mogła go teraz sluchać
- Hmmmmmmmmm mam brata bliźniaka , jesteśmy bardzo ze sobą zżyci , poszukuję dziewczyny , chociaż bardziej moge to nazwać miłością , nie zależy mi na zwiazku który jak szybko się zacznie tak szybko się skończy , na ogół jestem spokojny. Lubię imprezowac , no ale kto teraz tego nie lubi -uśmiech numer 5
- Ja nie wierze w miłość - szepnełam ciuchutko , tak bym tylko ja mogła to usłyszeć
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony
- W boga nie wierze bo go nie widze , miłości tez nie widze więc w nią nie wierze. Po za tym , prawidziwa miłość istnieje tylko w telenowelach
- Mylisz się , i to bardzo , miłości nie da się zobaczyć , bo ją trzeba poczuć i trzeba jej szukać
- Ja i tak na nia nie mam czas - odparłam bez zastanowienie
- Na to zawsze jest czas , ale dlaczego go nie masz ? - spytał

Niewiedziałam co mam odpowiedziec. Przeciez nie mogłam mu poprostu powiedziec , że kilka miesięcy temu zostałam zgwałcona i mam od niecałego roku Ostrą Białaczkę Szpikową. Nie!!! napewno mu tego nie powiem , on nie będzie potrafił tego zrozumieć. On jest szczęśliwym nastolakiem , po co ja mu będe jeszcze głowę zawracać swoją chorobą. Zdążyłam się już do niej przyzwyczaić. Nie przyszła z nienacka. Ona powoli wchodziła w me ciało , w mą psychike. Co ja mu mam odpowiedziec? No co? Melani weź sie w garść i szybko coś wymyśl! no...

- Halo , jesteś tu -machał mi ręka przed oczami
- A-ah tak no , która godzina -starałam się zmienić temat
- 11:13 ale odpowiedz mi na moje pytanie - kurde! a jednak nie zapomniał o pytaniu
- Nie zrozumiesz mnie... może kiedyś Ci powiem , o ile nie będzie za puźno
- Dlaczego jesteś taka... taka tajemnicza ? - patrzył w okno , jakby tam chciał znaleść odpowiedz na wszystkie pytania
- Ja nie potrafie , od tak sobie zwieżyć się obcemu chłopakowi , muszę być pewna , że mogę mu zaufać - niechciałam patrzeć w jego oczy , bałam się ich , bałam się tego niezrozumiałego wzroku , którym może mnie obdażyc po mej odpowiedzi.

Nie myliłam sie ani troche. Zaraz po mojej odpowiedzi chciał spojrzeć w me oczy. Nie pozwoliłam... nie pozwoliłam na to... by mógł mnie przejżec... tak przejżec , bo patrząc w me oczy można wiele wyczytać. Bałam sie tego , że wyczyta w mych oczach "Tak jestem chora na białaczke... czekam na śmierć... bo ona czeka na mój ostatni dzien... ostanią godzine... minute , sekunde..."

- Popatrz mi w oczy - chwycił delikatnie za mój podbródek i podniósł do góry. Zamknełam powieki. Nie dałam mu się przejżeć. - proszę popatrz mi w oczy.

Otworzyłam oczy i spojżałam w te czekoladowe tęczówki. Zatopiłam się w nich. Bałam sie tego , że to on nie bedzie mógł oderwać sie od moich oczu , bo będzie z nich czytał całą moja historie życia , ale było na odwród. Teraz to ja prubowałam zajżeć w jego wnętrze , próbowałam znaleść coś... coś innego.

- Masz takie smutne oczy... takie smutne zielone oczy - mowił szeptem - teraz wiem dlaczego nie pozwoliłaś mi na nie popatrzec , bo one są zaczarowane , patrzysz na nie i widzisz w nich i siebie i ciebie. Możesz widziec dwie postacie na raz. Możesz się zakochać w tych oczach , możesz w nich zobaczy.... - niestety przerwał mu dzwiek telefonu , dochodzący z kieszeniu spodni

-Yhyy... no niezbyt... ale on miał przecież sam mieszkać... jak to w domu dziecka... ale przeciez Andreas... tak tak wiem... ale akurat teraz... no dobra , będe za 20 minut... no nara...

Niezbyt duzo zrozumiałam z tej rozmowy. A nawet nie chciało mi się wysilać by coś z niej wywynioskować. Jedyno co mnie "zaintrygowało" to słowo "dom dziecka".

- Melani , niestety muszę iść. Dzownił Tom ,mój brat i mówił , że nasz kumpel jest od dziś tutaj u nas w domu dziecka. Niezbyt wiem co sie stało , Tom powiedział mi tylko coś o jakimś wypadku , i kazał przyjść szybko do domu bo zaraz tam pojedziemy.
- Nie no , nie przejmuj się mną. Jakoś poradze sobie z dojściem do... domu -szybko dokończyłam , jednak słowo "dom" trudno przechodziło mi przez gardło
- Mogę Cię odprowadzić , mam jeszcze trochę czasu , a przy okazji zobacze gdzie mieszkasz - on mnie chyba kiedyś zabije tym uśmiechem
- Nie... ja naprawde dojdę sama... nie jestem małym dzieckiem... a wogóle lepiej ić do domu skoro Tom mówił żebyś szybko wracał - nie chciałam by wiedział gdzie mieszkam
- Widzę , że z tobą nie wygram , ale następnym razem nie dam Ci wygrać - polożył banknot na stole i pomachal do kelnera żeby podszedl.

"niewiadomo czy bedzie nastepny raz" - przeszło mi przez myśl

Wyszlismy na dwór. Bill chciał pocałować mnie w policzek na do widzenia , ale ja przyłożyłam mu palec na usta , i nic nie mówiąc odeszłam w strone parku. {a tak dla wyjaśnienia to Bill mieszka w hotelu który znajduje się ZA parkiem a Melani poszła przez park , bo jakos musiała się dostac do "domu"} Szłam wąska uliczką parku , patrząc jak szczęśliwe psy sie gonią. Ale czy one były szczęsliwe? Niewiem , i chyba nikt się tego nie dowie. Czasami chciała bym być takim psem , codziennie cię karmią , co jakiś czas kąpią , wyprowadzają na spacer i są zawsze z tobą. Nigdy nie jesteś sam. A najlepsze w tym jest to , że nikt nigdy niewie co dzieje sie z toba , tam w środku. Usiadłam na jednej z pobliskich ławek. Spoglądałam na niebo. Było zachmurzone. Wiatr wiał coraz mocniej , a mi było coraz zimniej. Czułam jak zimny powiew tego "letniego" wiatru oplata moje ciało. Dostałam gęsiej skórki. Wstałam i poszłam przed siebie. Przed siebie to znaczy do tych samych pustych ścian , których niemoge sama zamieszkiwać. Stanełam przed starym dużym budynkiem. Chcąc niechąc musiałam tam wejść. Lekko i zwinnie wspiełam sie po tych 8 schodach. Zakręciło mi się w głowie i zrobilo słabo. Przystanełam i oparłam sie o ściane. "Nie proszę , nie teraz... tylko nie teraz..." - mowiłam sama do siebie. "Na końcu korytarza jest mój pokój , to tylko kilka kroków i będe mogła się polożyc , nie mogę tak stać tutaj dalej." Ruszyłam chwiejnym krokiem do swego królestwa. Tym razem bez pukania weszłam. Zrobiło mi się ciemno przed oczami , czułam jak niewielkie smużki krwi kapią z mego nosa. Upadłam na podłoge.

- Boże... Andreas przeciez to... - czarnowłosy szybko podbiegł do dziewczyny , zszokował sie gdy zobaczył kto to jest. Tak to była Melani , a on właśnie jest u swojego przyjaciela. Niewiedział skąd się tutaj wzieła i co sie z nią stało.

Andreas szybko pobiegł po dyrektora. Po minucie przybyli zdyszani do pokoju. Na jednym z łóżek leżała nieprzytomna brunetka. Z nosa kapała jej krew.

- Niee... tylko nie to... - dyrektor nie mógł uwieżyć w to co zobaczył - szybko dzwącie po pogotowie - wykrzyczał do chłopaków

Tom jako jedyny opanowany wyciągnał komórke i zadzwonił na pogotowie. Po niedługiej chwili , zielono oka jechała już w karetce na sygnale. To nie był jej pierwszy raz gdy jechała karetką. Choroba niekiedy dawała po sobie znać i wtedy trzeba było jechać. Bill siedział obok Melani i trzymał ja za ręke. Sam nie wiedział dlaczego to robił. Może tak mu kazał umysł. A może sam poprostu czuł , że musiał tak zrobić. Siedział i niepewnie patrzył na bladą twarz dziewczyny. Nie wiedział co się z nią dzieje. Nic o niej nie wiedział. "Ale przeciez w kawiarence dobrze sie czuła..." , "Mogłem ją odprowadzic do domu..." - takie myśli w tej chwili zaprzątały głowe czarnowłosego.
Dojechali do szpitala. Dziewczyna została wyniesiona na noszach. Bill próbował wypytać o stan jej zdrowia , ale lekarze nie mieli czasu by mu odpowiedzieć. Widać było zmartwienie na ich twarzach.

Czarnowłosy siedział na zwykłym niebieskim krzesełku w szpitalnym korytarzu. Nie mógł sie na niczym skupić. Ciągle myślał o Melani. Tak bardzo chciał choć trochę wiedzieć co się z nią dzieje , co jej jest.

------------------------------------
Wiem , że nocia taka beznadziejna , ale właśnie ten part pozmienia w tym opku "trochę". Już widzę te słowa krytki... ahhh Grey_Light_Colorz_PDT_12


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 10:02    Temat postu:

Dobrze wiesz co chcę powiedzieć.
Dobrze wiesz co czuję.
Oraz bardzo dobrze wiesz, że ja nic takiego nie zrobiłam.
To była zwyczajna rozmowa.
Nie zasłużyłam na taką dedykacją.
Napisałam na klawiaturze kilka słów...
Tylko kilka słów...

Część...
Hmmm... Inna... Tak ja pisałaś... Inna niż zwykle...

A co do gry...
Pamiętam ją...
Spokojnie... Mam nadzieję, że nie złamałąs jej reguł...
Spotkamy się na GG jak wrócę do domu i porozmawiamy.
Całuję Cię mocno i pozdrawiam.

Pamiętaj...
Masz dla kogo żyć.
Dla mnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 10:23    Temat postu:

No naprawdę...brak mi słow. Te opowiadanie jest...hmn...nie da się go opisać. jest zbyt uczuciowe by je opisać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 14:36    Temat postu: =)

Mam pytanko , zrobił by mi ktoś jakieś fajne zdjątką , to znaczy no ozdobił czy cosik no wiecie o co mi chodzi , no nie? Bo ja to kurde niezbyt umiem hehe Grey_Light_Colorz_PDT_12 A tak zmieniając temat to nocia się spodobała ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 14:55    Temat postu:

Dziękuję Ci za tą nocię.
Dziękuję za to, że się nie poddałaś.
Dziękuję za to, że piszesz.
I wreszcie dziękuję za to, że Cię poznałam i za to wszystko co wniosłaś do mojego życia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 10:03    Temat postu:

sliczne ! Smile mimo, że jest troszke powtorzen to i tak bardzo mi się podoba ! Smile czekam na nastepne czesci.. a ten opis gwaltu naprawdę poruszajacy.. aż sama poczulam się zle.. no nic.. urzeklas mnie moja droga Smile pozdrawiam i zycze powodzenia w tworczosci.. Zapraszam na moją jednoczesciowkę Twisted Evil

-------------------------

"Bo.. moj sens istnienia zabrales do grobu" --> jednoczesciowka Twisted Evil
http://www.thpoland.fora.pl/viewtopic.php?t=1833


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:08    Temat postu:

I co ja mam powiedziec?
Co mam wystukac opuszkami palcow, skoro czytajac to co tworzysz ledwo siedze na krzesle...
Wybacz, ze dopiero teraz komentuje, ale nie zauwazylam, ze jest next part...
Wiem, glupia jestem...ale to nie boli...
Zaskoczyla mnie ta czesc, rzeczywiscie byla inna. Przepelniona czyms nowym, nieznanym, a upragnionym...pieknie.
Cos jeszcze! Bardzo waznego...
Napisalas tam u gory, ze chcialas sobie cos zrobic, prosze nigdy juz o tym nie mysl...
Pamietaj, ze cierpienie sie kiedys konczy, bo nic nie trwa wiecznie...
Konczy sie zycie, konczy sie dzien, konczy sie szkola...
Tak i cierpienie sie konczy, a milosc trwa wiecznie...pamietaj.
Pozdrawiam i dziekuje ci z calego serca, za wszystko co dla mnie robisz i zrobilas. Za twoje przepiekne komentarze, ktore uwielbiam czytac...za wszystko.
Teraz odejde, czekac na next part, w cieniu twego talentu...zawsze pokorna...
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:18    Temat postu:

„- Bill , wytłumacz... prosze - zrobiłam oczy kotka ze shreka”
Co za sposób narracji. Nie podoba mi się przypis

„- Dobra... nie kłućmy się.”
kłótnia

„nie czułam tego , że zaraz zniknie ten uśmiech”
za duże zagęszczenie zaimków

„me oczy. Nie pozwoliłam... nie pozwoliłam na to... by mógł mnie przejżec... tak przejżec , bo patrząc w me oczy można wiele wyczytać. Bałam sie tego , że wyczyta w mych oczach”
Ok., raz powiedziałaś czyje oczy i już więcej informować nie musisz J wiemy


Prubowałam
Próbowałam.. Napisałaś to słowo dwa razy, raz dobrze, raz źle...

{a tak dla wyjaśnienia to Bill mieszka w hotelu który znajduje się ZA parkiem a Melani poszła przez park , bo jakos musiała się dostac do "domu"}
Nie podobają mi się takie przypisy w opowiadaniu


Czasami chciała bym być takim psem , codziennie cię karmią , co jakiś czas kąpią , wyprowadzają na spacer i są zawsze z tobą.
O boże, jaka myśl...

Ogólnie dobrze, tylko za duże zagęszczenie zaimków. Naprawdę nie musisz ciągle pisać „jego, jej, mych, ich, naszych, ja, on” itp. Unikaj tego kiedy się da, bo czasami wystarczy zastosować w zdaniu podmiot domyślny i wtedy lepiej się czyta.

Mimo błędów, które wytknęłam (nie złośliwie, żebyś mogła ich ustrzegać w przyszłości) opowiadanie mi się podoba. Ciekawi mnie co będzie dalej. Nie zmieniłam zdanie, historia jedna z lepszych, pomysł fajnie, nie wymuszony. Jak na razie ok.! Pozdrawiam

(mam nadzieję, że moja drobiazgowość i doczepianie się do błędów Ci nie przeszkadza)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:38    Temat postu: Pamietaj... ja zawsze tutaj bede... {6}

Tą nocię dedykuję wszystkim czytającym moje opowiadanie.

****************************************

Czarnowłosy siedział na krześle obok łóżka dziewczyny. Co chwile spoglądał na nią swoimi czekoladowymi ślepiami. Tak bardzo chciał by w końcu się obudziła i wszystko mu wytłumaczyła. Próbował dowiedzieć się czegoś od lekarzy ale za każdym razem mówili "...przykro mi ale nie jest pan nikim z rodziny..." Czekał już kilka godzin, nawet pomimo próśb Tom'a, by wrócił do domu on dalej siedział. Niewiedział kiedy znowu będzie mógł spojżeć w jej piwne oczy. Wmawiał sobie, że to wszystko jego wina. "...przecież mogłem ją odprowadzić do tego cholernego domu..." Ale on niczym tutaj nie zawinił. Lekarze twierdzą, że to nawrót choroby.

Nie wiedziałam, która jest godzina. Nie wiedziałam jaki jest dzień tygodnia. Niewiedziałam co mi dolega, bałam się tylko jednego... powrotu choroby. Niecałe dwa lata temu przeszłam chemioterapie, po niej choroba ustąpiła. Czułam się jak nowo narodzona. Nigdy nie wspominałam białaczki. Nie chciałam o niej myśleć. Jednak, gdy jeden problem znika, pojawia się drugi.

Spoglądałam na postać śpiącą na krześle. Tak słodko wyglądał gdy spał. Nie miałam odwagi by go obudzić, a nawet nie chciałam. Wiedziałam, że gdy tylko wstanie zacznie wypytywać co się ze mną stało. A to wcale nie jest takie proste, powiedzieć komuś, że prawdopodobnie ma się nawrót białaczki. Że po raz kolejny czeka się na śmierć. Spoglądasz na zegarek i pytasz w umyśle, która godzina a jakiś cichy, miły i spokojny głosik odpowiada Ci "twoja ostatnia" a potem zamykasz swe oczy na wieki. Wiele razy podczas choroby myślałam, jak to jest być nieśmiertelnym. Zawsze wspułczułam osobą chorym na jaką kolwiek chorobe. Ale gdy sama zachorowałam, wiedziałam, że moje wspułczucie było za małe. Przeszłam koszmar. Nie było łatwo, ba, było cięzko jak cholera, gdy po chemioterapi chcesz wyjść na świeże powietrze a wszyscy wokoło patrzą na twoją głowę... na twoja łysą głowe.

Postać czarnowłosego zaczynała powoli wybudzać się ze snu. Przeciągneła się, a potem spojrzała na nie śpiącą już od kilku godzin dziewczyne.

- Oooo już się obudziłaś .- spojrzał na mnie ze zdziwniem
- Ileż można spać. - starałam się uśmiechnąć, ale jakoś mi to nie wychodziło. Chyba znowu będe musiała czekać wieki na ten jeden mały uśmiech.
- Powiedz mi, co się z tobą stało. - wiedziałam, że wkońcu zada te pytanie
- Bill, ja nie...- przerwał mi wchodzący do sali lekarz
- Przepraszam, że przeszkadzam ale chciałbym porozmawiać z panienką na osobności - tutaj spojrzał na Bill'a, który po chwili wyszedł na korytarz.
- Czy ja... czy to znowu... - nie potrafiłam spytać
- Zrobiliśmy badania, jak narazie wszystko wykazuje na nawrót choroby, bardzo mi przykro. - spojrzał na swoje buty - Narazie zostanie panienka w szpitalu, musimy zrobić jeszcze wiele badań.
- A czy ten chłopak, który przed chwilą wyszedł, wie cokolwiek o moi stanie zdrowia - spytalam powtarzajac sobie w nadzieji "oby nie... oby nie"
- Ja jako lekarz, nie mam prawa udostępniania informacji osobom z poza rodziny. Ale myśle, że powinnaś wkońcu powiedzieć swojemu chłopakowi, że jesteś chora. On naprawde się martwił, gdy ty byłaś w śpiączce. Nie opuszczał Cię ani na chwile. Ciągle próbował się czegoś o tobie dowiedzieć.
- To nie jest mój chłopak, to tylko mój... znajomy - nie wiedziałam kim jest dla mnie Bill
- Ja już nie wnikam w wasze sprawy. Pamiętaj, że masz odpoczywać. Najlepiej było by gdybyś dzisiejszy dzień przeleżała. Twoje ciało musi nabrać troche energii. - rzekł po czym wyszedł z pokoju

Tak bardzo bałam się białaczki. A teraz jestem już wszystkiego pewna. Moje dni są policzone. Ciekawe kiedy nadejdzie moja ostatnia godzina.

- Siemka - powiedział Andreas wchodząc do sali
- Cześć - powiedziałam markotnie. Bardziej spodziewałam się, że to właśnie Bill wejdzie a nie Andreas.
- Dyrektor rozmawiał z lekarzem... - przerwał na chwilę - bardzo mi przykro
- To znaczy, że ty... ty wiesz? - Miałam nadzieję, że tak jak ostatnim razem nikt nie będzie wiedział o mym drugim "cieniu" który nie opuści mnie aż do śmierci
- Tak wiem, ale nie buj się Bill ani reszta chłopaków o niczym nie wiedzą. Wolałem im nie mówić, bo nie wiedziałem czy tego chcesz - spojżał na mnie
- Dzieki, wiesz... jednak nie chce by ktoś o tym wiedział. Pozostawmy to dla siebie ok ?
- Melani... Bill się naprawdę martwi, może jednak powiedz mu, przynajmniej jemu.
- A ty myślisz, że wszystko było by łatwiejsze gdyby wiedział. Przecież, ja jestem zwykłą dziewczyną. Jest tyle lepszych odemnie a on akurat o mnie się musi martwić?
- Bo ty jesteś inna. Za nim weszłaś do pokoju, a potem zemdlałaś, Bill akurat o tobie opowiadał. Mówił, że ty jesteś inna niż te wszystkie. Nie patrzyłaś na to, że jest bogaty. Wogule na nic nie patrzylaś. Każda laska na niego leci. A ty go urzekłaś, bo byłaś inna niż te wszystkie inne -mówił jak zahipnotyzowany
- I to jest kolejny powód by mu nie mówic - rozglądałam się po pokoju
- Nie rozumiem, możesz mi to jakoś sensownie wytłumaczyć - podniósł lekko prawą brew do góy
- Powiedz mi, co będzie gdy ja już... umrę ?
- ..... - nie potrafił odpowiedzieć
- No właśnie, a ja wiem co będzie. Będzie mój pogrzeb i kilka osób stojących nad mym grobem. Niby będą rozpaczeni, ale to jest nie prawda. Oni przyjdą na mój pogrzeb tylko dla tego, że nie wypada nie przyjść. A ja niechcę by ktoś z litości to robił. Lepiej było by gdyby nikt nie przyszedł. A nawet gdyby ktoś przyszedł , to przyniósł by znicz i kwiaty. Ale nie były by to moje ulubione, bo nikt by już nie pamietał jakie lubie najbardziej.
- Mówisz to tak jakbyś już wiedziała, że jutro umierasz. Nie bój się Bill i reszta napewno cie nie "skrzywdzą" przez te twoje ostatnie lata jak ty to nazywasz. Oni z chęcią pomogą Ci je przeżyć jak najllepiej i jak najcudowniej. Nie całe dwa tygodnie temu zmarła mi matka, mój ojciec odszedł od nas. Umierała na moich ramionach i kazała mi obiecać, że nawet po jej śmierci będe taki jak zawsze, uśmiechnięty od ucha do ucha z wielkim poczuciem humoru. A ja mówiąc "kocham cię" przypieczętowałem przysięge. I gdyby nie ona i moi przyjaciele pewnie już dawno bym się załamał. Nie wyobrażam sobie życia bez Bill'a, Tom'a, Gustav'a czy Georg'a. Bo przyjaciele to nie są skarby, lecz skarby to przyjaciele. - zaczerpnął powietrza i kontynuował - Powiedz poprostu, że świetnie radzis sobie bez przyjaciół. Że chcesz przeczyć te wszystkie lata smutnie. Że niechcesz się poczuć szczęśliwa.
- Andreas, to nie chodzi o to, że ja czegoś niechce. Nie!!! Ja bardzo to wszystko chce. Ale gdy będe umierać, niechce żałować, że to wszystko strace.
- A chcesz umierać, wiedząc, że mogłaś być szczęśliwa. Chcesz umierać bez pięknych, niezapomnianych wspomnień.
- Dlaczego ty taki jesteś ? - spytałam z nienacka
- Jaki ? - widać było, że jest zdziwiony moim pytaniem
- Dlaczego musisz mieć racje.
- Niestety na tą odpowiedź nie znam odpowiedzi Grey_Light_Colorz_PDT_06 - uśmiechnął się promieniście
- Nie susz zębów -Znowu powrócił mój uśmiech
- Oo widze, że nawet humorek powrócił
- Dziękuje... dziekuje Ci za wszystko
- Nie ma za co. Pamiętaj, że nalezy żyć każdym dniem, tak jakby był to twój ostatni
- W ostatni dzień mojego życia była bym zamknięta, chociaz... niee!!! napewno bym cieszyła się ostatni chwilami
- Dobra, ale teraz zmieniami temat śmierci na coś weselszego. Tylko poczekaj, pójdę po reszte , bo czekają na korytarzu. Zobaczysz, oni są naprawde super - puścił do mnie oczko i po chwili wrócił z 4 chłopakami
- Wy się chyba nie znacie - Andreas najpierw spojżał na mnie a potem na dwóch innych chłopaków. Jeden z nich strasznie mi kogoś przypominał. Ahhh tak to jest ten, który załatwiał swoje potrzeby przy mnie i przy Billu
- Ja jestem Gustav, ale my się chyba mniej więcej znamy :shifty: - pokazał mi swoje uzębienie {od autorki = z tym uzębieniem to nie dosłownie mi chodzi, poprostu się uśmiechnął}
- A mnie rodzice nazwali Georg - podał mi ręke. Niewiedziałm czy mam ją uścisnąć. Przypomniały mi się słowa Andreas'a "...Nie bój się Bill i reszta napewno cie nie 'skrzywdzą'..." Podałam mu ręke i szeroko, po raz kolejny się uśmiechnełam. Bill popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem. Nie dziwie się, w końcu gdy on podał mi ręke ja jej nie przyjełam. Ale jakoś dotarły do mnie słowa Andreas. Mam się ich nie bać. Trzeba zapomnieć o niemiłej przyszłości i wziąść się za to co jest teraz.
- A ja to Tom Grey_Light_Colorz_PDT_02 - zrobił minę cfaniaka , czy mnie trochę rozbawił
- A mnie to chyba znasz - powiedział z ironią w głosie
Spojrzałam na Andreas a potem na drzwi i na Bill. Chyba zrozumiał, że chcę z nim pogadać na osobności, bo poprosił reszte chłopaków by pokazali mu gdzie tu jest sklepik.Wyszli a ja zostałam z nim sama.
- Powiedz... o co w tym wszystkim chodzi. Niechcesz mi powiedziec co się z tobą dzieje, potem jak gdyby nigdy nic rozmawiasz sobie z andreasem, a w dodatku podałaś dłoń Georg'owi. Gdy ja chciałem to nie pozwliłaś. Proszę, powiedz mi co się dzieję, bo zaczynam się już w tym wszystkim gubić.
- Bill... zrozum że ja.... - nie dał mi dokończyć
- Właśnie chodzi o to, że ja nie potrafię zrozumieć
- Daj mi dokonczyć - krzyknełam na nigo troche już zdenerwowana
- No - odparł od niechcenia
- Bo ja...

*************************************
I jak nocią się choć troszeczkę podoba?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fistashek dnia Środa 12-04-2006, 18:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:49    Temat postu:

Niesamowite...ta choroba...
wspaniale opisane...
brak mi slow...
jak zawsze dla ciebie...
bo to co chce powiedziec, nic nie zmieni...
to i tak bedzie piekne...
pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:55    Temat postu:

Niewiem co powiedzieć. Poprostu brak mi słów.
Wyduszę tylko- udownie- nic więcej nie potrafię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 17:56    Temat postu:

Troszeczkę?? Bardzo się podoba. Naprawdę. Zyczę weny i czekam na next part.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 18:06    Temat postu:

„Że po raz kolejny czeka się na śmierć”
Śmierć nie może czekać po raz kolejny. Umiera się raz!

„kontynuował dalej”
Albo kontynuował, albo mówił dalej. Kontynuował dalej to jak masło maślane.

„buj”
bÓj

„niechcesz”
nie chcesz. Nie z czasownikami osobno!

„Yeah! Znowu powrócił mój uśmiech”
Brzydki styl w narracji.

Mimo błędów i tak mi się podoba. Jak już mówiłam w tym opowiadaniu mamy do czynienia z świetnym pomysłem i trochę nieoszlifowaną oprawą, ale mimo to, bardzo przyjemnie mi się czyta...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 18:15    Temat postu: =)

ddm- bardzo się cieszę, że spodobała Ci się ta część.

WaRiAtKa - nic nie musisz mówic, mi wystarczy to, że czytasz

ona1666 - niewiedziałam, że AŻ tak bardzo Ci się spodobał, ale cieszę się <fistashek skacze wysoko do góry>

sunia - „Że po raz kolejny czeka się na śmierć”
Śmierć nie może czekać po raz kolejny. Umiera się raz!
Może ja to trochę sprostuję, bo widzę, że nie zrozumiałaś. Chodzi mi o to, że głowna bohaterka raz juz czekala na smierc, gdy poraz pierwszy zachorowała na białaczke. Ale śmierć ją nie spotkała, bo wyzdrowiała. I teraz gdy kolejny raz zachorowała, to po raz drugi czeka na smierc. Juz wiesz o co mi w tym mniej wiecej chodzilo?
Co do reszty błędów, to przyznaję racje, popelniłam błędy, ale człowiek jest tylko człowiekiem i nic tego nie zmieni. Następnym razem postaram się dokładniej sprawdzić tekst za nim go dodam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 18:24    Temat postu:

nie było mnie troszke i co ile noci Smile
wreszcie sie przekonała Smile i jest git Smile
i co ona mu powie ? co?!?! czekam na nowego parta Smile
mam tylko cichą<oj głośną, głośną.. Cool > nadzieję że prędko nowa częsc i że bedą dłuższe Smile pozdrawaim Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 18:53    Temat postu:

No i co ja Ci mam powiedzieć?
Że się popłakałam?
Popłakałam się.
Że jest super?
Jest super?
Że piszesz najlepiej?
Piszesz najlepiej?
Że dla mnie nie liczą się twoje błędy?
Dla mnie nie liczą się twoje błędy.
Mogę tak w nieskończoność, ale ty wiesz co chce powiedzieć.
Wiesz co czuję.
Wiesz, że tylko mi usuniesz to opko to przyjade tam do Ciebie i tak Ci dupsko skopie, że nigdy na nie nie usiądziesz. ;]
Poprostu...

CZEKAM NA NEW PARTA!!!!!!!!
Jak zwykle ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 20:42    Temat postu:

OOooo malineczka jak ja Cie tu dawno nie widzialam Very Happy

Agaciara- ja mysle nad tym pierozkiem, chyba go dodam Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 17:31    Temat postu: Pamiętaj... ja zawszę tutaj będe...{7}

Ta część dedykuję :

- Agaciara
- malineczka
- sunia
- ~durch_den_monsun
- WaRiAtKa
- Ona1666 - jeszcze raz przepraszam, że o tobie zapomniałam


- Bo ja... ja niepotrafię Ci tak tego powiedzieć - wyszeptałam
- Proszę... powiedz, ja postaram się zrozumieć... obiecuję - błagał
- Powiedz mi, co jest we mnie takiego, że aż tak cię "interesuję" - spytałam patrząc w strone drzwi
- Ty jesteś inna, ty nie szukasz miłośc, bo ty na nią czekasz. Jesteś moim aniołem strużem, ktróry powinien się mną opiekować, ale ja to zrobie za Ciebie i zajmę się Tobą. Wystarczy, że mi zaufasz.
- Bill, powiedz mi, dlaczego życie jest takie trudne? - nie umiem powiedzieć mu prosto w twarz, że jestem chora, to jest za cieżkie
- Wcale nie jest. Ono jest bardzo łatwe i prosto. Wystarczy cieszyć się każdą jego minutą.- spojrzał mi w oczy
- A jeżeli ktoś nie potarfi tego robić, to co wtedy?
- To wtedy trzeba mu w tym pomóc - może on ma rację, może poprostu ten świat jest zwykły tylko ja jestem inna

Podniosłam się z łóżka. Spojrzałam na niego.

- Dobrze, chcesz wiedzieć, to Ci powiem. - stanełam twarzą w twarz z nim - Nie całe dwa lata temu wyzdrowiałam z białaczki. Wszystko było znowu kolorowe. Czułam, że cały świat się do mnie uśmiecha. Znowu miałam nadzieję na lepsze życie. Czułam się jak ptak wypuszczony z klatki.A przed chwilą dowiedziałam się, że mam nawrót choroby. - słone krople powoli spływały po mych policzkach - Teraz powiedz mi, że tobie by było łatwo powiedzieć komuś coś takiego prosto w oczy. No powiedz!!! Łatwo by ci było - te ostatnie słowa wykrzyczałam. Po raz kolejny nie potrafiłam powstrzymać swoich emocji
- Ja... ja nie wiedziałem... przepraszam... - czułam się potwornie, bo dopiero teraz do mnie dotarło, co mu powiedziałam
- Własnie, ty nic nie wiedziałeś. Nie wiesz, jak czuję się teraz upokożona stojąć przed tobą zapłakana. Nie wiesz, jak to jest być chorym na białaczke. Nie wiesz jak to jest czekać na śmierć. NIC NIE WIESZ - usiadłam na łóżku - A teraz proszę Cię o jedno. Wyjdź i zostaw mnie w spokoju. Zrozumiem jeżeli nie będziesz chciał mnie znać, bo w końcu kto by chciał.
- Mel... przepraszam - powiedział cichutko i wyszedł z pomieszczenia.

Dlaczego ja mu to powiedziałam? Tylko się upokożyłam. Pokazałam swoją słabą strone. A teraz co? Będe tak tu siedzieć i płakać. Będe żałować każdej chwili tego popieprzonego życia. Mówi się, że po burzy zawsze wychodzi słońce. To kiedy skończy się moja burza. Kiedy skończy padać ten przeklęty deszcz, który za każdym razem przesiąka przez me ubranie... przez me ciało. A na sercu zostają tylko ślady kropli.

- Mel... nie płacz... naprawdę nie warto - poczułam jak czyjaś ręka mnie przytula. Podniosłam swą zapłakaną twarz. Tom. Tak to właśnie on siedzi koło mnie, przytula i pociesza. Dlaczego teraz nie odpycham go od siebie? Dlaczego teraz nie czuję do niego obrzydzenia? Dlaczego ja się tak zachowuję? Może dlatego, że ja właśnie teraz tego potrzebuję. Potrzebuję tego przytulenia, tego pocieszenia. Tej osoby która teraz koło mnie jest.
- Andreas - spojrzałam na blondyna - czy mogę Cię o coś prosić
- Jasne, w każdej chwili, każdego dnia i o kazdej porze, w dzień i w noc - prubował jakoś przepędzić tą ponurą atmosfere
- Przynieś mi żyletke, albo szkło, cokolwiek byle by było ostre
- O nie kochana, tak to my się bawić nie będziemy. - rzekł do mnie Tom - teraz ładnie kładziesz się do łóżka i zasypiasz, my będziemy Cię tutaj pilnować, żebyś nie zrobiła żadnej głupoty - spojrzał na chłopaków, którzy tylko kiwneli głowami na znak, że się z tym zgadzaja - no juz do łóżka - rzekł z uśmiechem drediarz
- Nie musicie tutaj przy mnie siedzieć. Na darmo będziecie tracić czas, który możecie spędzić o wiele lepiej. Przysięgam nic sobie nie zrobie. - wytarłam ręka łzy z policzków i położylam się
- Jeżeli pójdziemy to nie spędzimy tego czasu miło ani przyjemnie, bo będziemy się o Ciebie martwić - powiedział Andreas siadając na krześle
- Ale wy mnie wogóle nie znacie - miałam rację, nikogo dobrze nie znałam
- Bill nam tyle opowiadał, że zdziwiła byś się. A czy to jakiś problem? Już i tak wiesz o nas dużo - uśmiechnął się
- No tak rzeczywiście dużo, zaledwie wiem jak macie na imie. - ciekawe co opowiadal im Bill, przecież on też mnie nie zna
- Dobra, nie gadaj już tyle tylko śpij. Musisz dużo odpoczywać. - Gustav podszedł do mnie i przykrył aż po sam czubek nosa kołdrą

Nic już nie odpowiedziałam. Patrzyłam na każdego z nich po koleji. Widziała w każdym z nich tą iskierke... iskierke szczęścia. Jedynie nie u Andreas'a. Jego oczy były przestraszone. Tylko od czego? Powinien się cieszyć, że przez ten czas, jak ja będe w szpitalu, on będzie sam dzielił pokoju. A moze nie to go dręczyło.Niewiem... niewiem już nic. Muszę sprubować zasnąć. Sama po cichutku, leciutko ruszając wargami, tak by nikt nie zauwazył zaczełam liczyć owieczki. Jedna, druga, trzecia... trzydzista czwarta, trzydzista piąta... i śpię. Odpłynełam w świat Morfeusza.

"Siedzę sama w ciemnym i zamknięty pokoju. Skulona w kólkę w rogu. Co chwilę spoglądam na zegarek wiszący na ścianie, ale nie potrafię dostrzec godziny. Na głoś pytam się która jest. I nagle zamknięte drzwi się otwierają. Stoi w nich zakapturzona postać. Podchodzi do mnie i szepczę na ucho "to twoja ostatnia godzina, zabieram Cie do mego domu..." Wstaję z nim i nagle zamaist w pokoju, znajduję się na polanie. Bez ubrania, bez niczego. W oddali widzę łóżko szpitalnę. Podchodzę do niego i widzę samą siebie. Dotykam swego policzka i czuję chłód. I znowu ten głos, w swym uchu słyszę " twa godzina się skonczyła" dotyka mojego ramienia i wbija w nią igłe. Upadam na ziemię."

- nieee - obudziłam się z krzykiem
- spokojnie, to tylko zły sen - uspokajał mnie Georg którego obudziłam - teraz zamknij oczy i spróbuj jeszcze zasnąć
- dzieki - powiedziałąm po cichutku, by nikogo jeszcze nie obudzic

Odpowiedziałą mi głucha cisza.
___________________________
Nocia króciutka, ale mam nadzieję, że choć trochę się spodoba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fistashek dnia Piątek 14-04-2006, 9:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 17:51    Temat postu:

No i co ja mam Ci tu napisać? <Agaciara udaje, że myśli Wink )
Twoje opko jest... jest...
Idealne...
Niczego w nim nie brakuje.
Ma wszystko...
Wszystko co powinno mieć każde opko...
Wszyscy powinni się od Ciebie uczyć. Zwłaszcza ja Wink
Ty mi na GG nawet nie wyskakuj z jego bloknięciem!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 17:56    Temat postu:

Och...
jestem bezradna...
slaba, mala...
nic niewarta...
Wstyd mi za moje opko...
Wstyd mi za ten komentarz...
One nie sa godne byc obok tego dziela...
O nie...
Wybacz mi...przepraszam...
A teraz odejde czekac na next parta...
zawsze pokorna i oddana:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 17:59    Temat postu:

~durch_den_monsun napisał:
Och...
jestem bezradna...
slaba, mala...
nic niewarta...
Wstyd mi za moje opko...
Wstyd mi za ten komentarz...
One nie sa godne byc obok tego dziela...
O nie...
Wybacz mi...przepraszam...
A teraz odejde czekac na next parta...
zawsze pokorna i oddana:
~ddm


O MATKO!
~ddm z ust mi to wyjęłaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Czwartek 13-04-2006, 18:24    Temat postu:

Przeczytałam ale ja, jakto ja nie potrafię ci nic sensownego napisać.
To opko jest poprostu świetne- nic dodać, nic ująć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 8:26    Temat postu:

Przeczytałam.
I co ja mam powiedzieć??
Nic.
Nic nie powiem tylko w ciszy będę czekać na kolejną część.
Bo do twojego opowiadania trzeba się "nastroić" jak do rozmowy z przyjacielem, gdyż ono ma duszę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 9:55    Temat postu: =)

O ja... przecież ta część była daremna... mi się nie podobała... a z tego co widzę, to wam się chyba spodobała...

Agaciara - wiesz... chyba jak na razie nie bede usuwać tego opa, no chyba, że mi to już tak tragicznie bedzie szło to pisanie.

~durch_den_monsun - ja... nie potrafię nic powiedzieć... twój komentarz... o ja cię... naprawdę, to ja powinnam się wstydzić, za moje opko...

WaRiAtKa - oj zdziwiła byś się ile tu trzeba by było dodać a ile ująć Grey_Light_Colorz_PDT_12

ona1666 - "...Bo do twojego opowiadania trzeba się "nastroić" jak do rozmowy z przyjacielem, gdyż ono ma duszę..." rozbroiłaś mnie tymi słowami, niewiedziałam, że "ono ma duszę" naprawdę dziękuję za tak miły komentarz. A teraz chciała bym Cię bardzo przeprosić, bo zapomniałam o jednej bardzo ważnej rzeczy. Poprostu zapomniałam dopisać Cię do listy tych dla których należy się dedykacja. Zaraz to szybciutko poprawie, niewiem jak mogłam o tobie zapomnieć. Naprawdę przepraszam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 4 z 19

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin