Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pamiętaj...ja zawsze tutaj będę...{30} THE END!!!+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 17, 18, 19  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak myślisz, jak zakończy sie to opowiadanie?
Szczęśliwie
26%
 26%  [ 5 ]
Napewno nas czymś zaskoczysz...
31%
 31%  [ 6 ]
Nieszczęściem
10%
 10%  [ 2 ]
Każdy rozejdzie się w inna strone świata
0%
 0%  [ 0 ]
Czymś, czego nie zapomnimy
31%
 31%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Drewniany_Kwiatek




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź :]

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 14:36    Temat postu:

Jeju...znowu nie skomentowałam?

Czytałam to już wczoraj... czy ja mam jakieś zaniki pamięci?!?!? Powinnam się chyba leczyć...

A wracając do tematu... no co ja mam ci napisać? Każda częśc jest super, każda była i napewno każda będzie. Tak musi być! Mam mci napisać że było świetne/? że było ekstra? że mi się poprawia humor za każdym razem jak to czytam? (no poza częsciami o wypadku Razz ) Jak to już gdzieś napisałam to opowiadanie mnie nastraja pozytywnie do życia tak jak Magda M.

Nic tylko pozazdrościć talentu i serdecznie podziękować za dedykację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 14:40    Temat postu:

Wink
Wink
Wink
Po pierwsze:
Bardzo dziękuję za niezasłużona dedykację

Po drugie:
Part wyszedł Ci znakomicie.
Zaskoczyłaś mnie, bardzo, bardzo pozytywnie.
Nie spodziewałam się tego po Tobie

Po trzecie:
Popieram ~DDM.
Nie kończ tego opowiadania nigdy...
Tak ładnie Cię proszę


Pozdrawiam.

Rattle
Wink
Wink
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 17:36    Temat postu:

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Nie chcę być nudna w tym, co piszę!
Nie chcę się ciągle powtarzać!
Ale przecież nie mogę napisać, że coś tu mi się nie spodobało... Bo nie chcę i nie mogę kłamać, szukać dziury w całym.
Wiesz, co mi pozostało?
Doskonale wiesz... Very Happy
Boooskieeee...
Jak zawsze...
Chcesz po raz kolejny przeczytać w moim poście, jakie to cudowne opisy stworzyłaś? Jak łatwo było mi wczuć się w cała sytuację?
Nie chcesz?
Przepraszam, ale już to napisałam...
Oj kochana fakt- troszkę nas zaniedbałaś Sad
Teraz to wchodzę na forum tylko po ty, by sprawdzić czy dodałaś nową część...
A tu ciągle nic Sad
Lecz teraz mogę czekać na tę kolejną część...
Mam nadzieję, że dodasz ją do piątku, bo potem wyjeżdżam i nie będę mogła czytać SadSad

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 18:27    Temat postu:

Mod-~ddm - Nie spodziewałaś się czego? Ze ten part będzie taki sobie? Wiem, mogłam się postarać, ale w tym parcie i tak jest już połowa mego życia. Postaram sie, obiecuje, postaram się w następnej części, chociaż moje starania tutaj i tak sa na marne. Ale dziękuje za twe słowa, które za każdym razem podnoszą mnie na duchu. Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyły mnie słowa, bym nigdy nie kończyła tego opowiadania. Dziękuje Ci kochana;* Dziękuje.

KIKA - Części będzie może jeszcze tylko z 20 i koniec, nie wiem, może wydoje więcej. Ta część 27 miała być ostatnią, ale pomyślałam sobie, ze było by dużo nie dopowiedzeń i opowiadanie nie miało by styczności z tematem. Chce zakończyć wszystko, tak by było sensownie i dokładnie. Cieszę się, ze sądzisz, ze pisze coraz lepiej, ja niestety tego nie dotrzegam, ale może o to w tym wszystkim chodzi.

Drewniany_Kwiatek - Hehe, skleroza nie boli. Ale w końcu i tak nic się nie stało, ze nie skomentowałaś wczoraj. A co do tego talentu, to wcale lepiej go nie zazdrościć, każdy ma go w sobie, tylko jeszcze go nie odkrył. Ty też go masz. A widzisz... I teraz mi brakuje słów, by móc Ci odpowiedzieć na komentarz, nie chcę się powtarzać, ze ciesze się, ze te opowiadanie nastraja Cię do zycia, no ale niestety taka jest prawda, cieszy mnie to bardzo, baaa, ja mam wielkiego bananka na twarzy, wielkości tych new babanów czikita.

RATTLE - Po pierwsze, dedykacja jest w 100% zasłużona. Po drugie, dziękuje za komentarz, za myśli i słowa w nim zawarte. A po trzecie, części i tak juz nie będzie za wiele, z 20 może i koniec. Ale postaram się wydoic jak najwiecej.

WaRiAtKa - Powiedz mi kochana, dlaczego jak ja czytam twój komentarz, to pod sam koniec kąciki mych ust podnoszą się wyyysooooko, ale to bardzo wysoko do góry? A pamiętasz, jak kiedyś napisałaś mi, ze nie potrafiłaś się wczuć w sytuacje, ze coś Ci jednak zawsze zgrzyta, a pamiętasz jeszcze, jak zawsze wytyczałaś mi moje błędy? Pamiętasz? Ja tak. I wiesz co Ci powiem. Jestem z siebie dumna, sama nie wiem czemu, ale jestem dumna. Nie wytyczyłaś mi błędów, napisałaś, ze potrafiłaś się wczuć w akcje i cały przebieg wydarzeń, ze nie zabrakło niczego, ze nic nie zgrzytało. Boże... kochana widzisz co ty ze mną robisz? Ja przez Ciebie jestem z siebie dumna, może bez powodu i bez potrzebnie jestem dumna, ale coś wlazło we mnie i nie chce opuścić, palce to aż rwią mnie do pisania. A teraz dobra(a może i nie dobra) wiadomość dla Ciebie: Za chwilke biorę się za pisanie nowej części, bo czuję, ze ciocia wena mnie dziś odwiedziła. Uch, chyba się troche rozpisałam, co nie? Ja sama za 11 dni wyjeżdzam i szczerze mówiąc już nie moge się doczekać, ale będe tesknić za tym forum, oczywiście, jeżeli nad morzem sródziemnomorskim, w takim małym miasteczku w Grecji jest kafejka internetowa, to będe z niej korzystała codziennie i postaram sie pisac nowe części. A co do piątku, to postaram sie i do tego czasu nawet z dwie części napisac, chociaż sama nie wiem, jak to wyjdzie z ta weną. Dziękuje;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 19:10    Temat postu:

Oj rozpisałaś się, ale żebyś ty widziała tego big banana, który zagościł na mej twarzy i jak się powiększał jak czytałam to, co napisałaś Very Happy Nawet nie chcę myśleć, jakie mi się zmarszczki porobią od tak wielkiego uśmiechu Smile
Pamiętam, pamiętam to moje wytykanie Rolling Eyes A teraz już nie mam, czego! Very HappyVery Happy Bez najmniejszego "ale" możesz być z siebie dumna... No to ja się bardzo cieszę z tej weny, a będę skakała pod sam sufit, jeśli uda Ci się do piątku napisać dwie części Very HappyVery Happy. Hmm do Grecji... Też tam miałam jechać Very Happy Tylko tata się rozmyślił i jedziemy do Bułgarii... Ale mniejsza o to. Czekam na te parciki i trzymam kciuki, aby wena Cię nie opuściła Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaRoLkA o_O =)




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Ja CiĘ tAk DoBrZe ZnAm?=)

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 19:17    Temat postu:


Przegapiłam...
Lecz dziś mam coś do powiedzenia...
Kochany Fistashku...
To było... OKROPNE...
Tak okropne, że zapomniałam co się wokół mnie dzieje...
A to za Twoją sprawą...
Te opisy...
Mrauuu...
Takie... trafiające we mnie...
Wiem, że jestem nic nie znaczącą czytelniczką, ponieważ nie mam do powiedzienia tyle co nasza ~DDM albo Wariatka...
Ale zawsze coś mam...
A wracając do tego Twojego okropieństwa...
Jak Ty to robisz najdroższa ?
Czytałam dziś ta Twoją twórczość i w pewnym momencie zwatpiłam, że TY to napisałaś...
Pomyślałam, że to jakaś czarodziejka zawładnęłą moim umysłem...
Ale chwila...
Przeciez Fistashek się rozwija...
Juz wiem...
TY mnie poprostu zaczarowałaś...
TAK TAK TAK !
Tylko jakim cudem ?
Zdradzisz mi ten słodki sekret ?
Jak Ty to robisz, że gdy kończę czytać nie wiem co się dzieje...?
Uuuu...
Ależ ja się dziś rozpisałam...
Same głupoty...
Aaaaaaaaaaaa....
I popieram ~DDM ...
NIE KOŃCZ Grey_Light_Colorz_PDT_12
Pamiętaj, że będziemy z Tobą do końca świata i o jeden dzień dłużej <czy tego hasła nie wygłasza czasami co roku Owsiak ;>?> Very Happy
I jeśli w jakiś sposób Cię uraziłam to przepraszam...
Pozdrawiam i życzę weny
No i jeszcze coś...
TEN PART NIE BYŁ WCALE TAKI SOBIE...
*Ja chyba dziś dostałam jakiejś weny...
** I dziękuję za niezasłużoną dedykację...
Kłaniam się nisko...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KaRoLkA o_O =) dnia Piątek 01-09-2006, 9:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 20:41    Temat postu:

Dedykacja? Hmm, jest. Dla wszystkich, którzy dodawają mi otuchy życia, przez których uśmiech wdziera się na me usta. Przez których się śmieję, cieszę życiem. Dla wszystkich czytających i komentujących, dla tych, którzy choć w jednej małej kropli z wielkiego morza, zauważyli sens tego opowiadania. Dla tych, którzy są ze mną od początku, którzy przyłączyli się później i tych, których cenię.

„Świat jest ślepy”

Jeden, drugi i trzeci guzik rozpięty. Bluzka ląduje na starych kafelkach. Po chwili i spodnie do niej dokańczają. Lekko popycham w prawa stronę drzwiczki kabiny prysznicowej. Wchodzę do środka. Przekręcam kurek z czerwonym paskiem na środku. Ciepły strumień wody spływa po mym ciele. Czy chce zmyć z siebie cały dzisiejszy dzień? Nie, może nie, ale na pewno chcę zmyć zmęczenie, które i tak za chwile da po sobie we znaki. Wyjdę z łazienki i legnę na mym łożu. Stare, drewniane łóżko, materac położony u góry i podziurawione prześcieradło, na którym spoczywa kremowa pościel. Ale powróćmy do kąpieli. Spływa zmęczenie, strach i wszystkie emocje i uczucia. Zostaje tylko… miłość? Przecież miłość to złożone pojęcie, którego nie można ująć w sztywną definicję. Często utożsamiana z uczuciem, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu), połączone z silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia, także jest to relacja między osobami oparta na uczuciu miłości. Od wieków jest przedmiotem fascynacji. Obecna w sztuce, literaturze, psychologii, religii. Uważana za sens życia ludzkiego – czyniąca prawdziwe i w pełni szczęśliwym. Miłość jest dziwnym zjawiskiem - przeobraża ludzi tak, że czynią oni rzeczy dawniej dla nich niewyobrażalne, osiągają nieosiągalne dotychczas cele, a wszystko w imię wszechwładnej miłości. Można ją również rozumieć jako wzajemne zaufanie, lecz owo zaufanie tak na prawdę jest tylko drobną częścią miłości, której zdefiniować samej w sobie nie można. I choćby naukowcy dwoili sie i troili logicznie nie wytłumaczą tego niejako "zjawiska". Ale to tylko teoria z encyklopedii. Przecież miłości nie można nazwać, ją po prostu trzeba poczuć. Teraz pozostaje jedno pytanie. Czy ja ją poczułam? Nawet gdyby i tak, to ona zawsze będzie nieodwzajemniona. Zakochałam się w chłopaku, który może mieć każdą dziewczynę, z dobrego domu i dobrze wychowaną, z pełnym portfelem i najlepszymi wynikami w szkole, jednym słowem ujmując tą całą filozofie, on zasługuje na „ideał”. Czy ja się zakochałam? To jest wszystko takie pogmatwane, niezrozumiałe. Przecież ja się nawet nigdy tak naprawdę nie całowałam.

Mokra wyszłam z pod prysznicu. Owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. Wolnym krokiem, doszłam do swego pokoju. Pociągnęłam klamkę w dół i weszłam do środka.

- Eee, Yyy, to może ja wyjdę – zapytał zakłopotany Andreas, spoglądając na mój strój
- A niech to szlak, nie potrafię się przyzwyczaić, że dzielę z tobą pokój – odrzekłam poprawiając spadający ręcznik
- To ja wyjdę, pójdę do kuchni coś przekąsić, a ty w tym czasie się ubierz, ok. – spytał, mrugając do mnie oczkiem
- Okey – odpowiedziałam

Andreas wyszedł. Szybko ubrałam się w czyste ubrania. Podeszłam do okna. Zachodzące słońce. Ten widok zawsze budził we mnie podziw. To taka zwykła, codzienna „czynność”, lecz ludzie często zapominają o tych zwykłych rzeczach. Ludzie się zmienili. Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi, ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty. Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy. Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny. Mamy więcej udogodnień, ale mniej czasu. Więcej wiemy, lecz mniej rozumiemy. Teraz jest więcej lekarstw, ale mniej zdrowia. Powiększyliśmy to, co posiadamy, ale pomniejszyliśmy nasze wartości. Mówimy dużo, kochamy mało, a nienawidzimy zbyt często. Czy mam mówić dalej, jak to cały świat się zmienia? Chcesz tego? No dobrze, skoro tak. Pojechaliśmy na Księżyc i z powrotem, ale trudno iść na drugą stronę ulicy, by poznać naszych sąsiadów. Zdobywamy kosmos, ale trudno nam dotrzeć do własnego wnętrza. Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości moralne. Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny, ale liczba rozwodów wzrasta. Żyjemy w czasach pięknych domów, ale… więcej domów jest rozbitych. Więc chyba lepiej nie trzymać niczego na wyjątkową okazje, ponieważ każdy dzień jest wyjątkową okazją. Powinniśmy szukać wiedzy, czytać więcej, usiąść przed domem i podziwiać widoki, nie myśląc o swoich potrzebach. Powinniśmy więcej czasu spędzać z rodziną i przyjaciółmi, jeść ulubione potrawy, odwiedzać miejsca, które kochamy. W końcu życie jest łańcuchem momentów przyjemności, a nie tylko walką o przeżycie. Najlepiej było by używać kryształowych kielichów. Kobiety nie powinny zostawiać swoich najlepszych perfum na lepszą okazje, powinny używać ich, kiedy tylko mają na to ochotę. Niech każdy usunie ze swego słownika takie wyrażenia jak” „któregoś dnia” lub „kiedyś”. Ludzie wstydzą się mówić swojej rodzinie i przyjaciołom jak bardzo ich kochają. Nikt nie powinien odkładać niczego, co przynosi radość i zadowolenie na później. Każdy dzień, każda minuta, każda godzina jest wyjątkowa. I nikt nigdy nie zda sobie z tego sprawy, dopóki nie będzie to jego ostatnia minuta. Ale ludzie o tym wszystkim nie wiedzą. Kierują nimi sława i pieniądze. A ja się chyba zakochałam. Gadam i myślę jak zahipnotyzowana.

- Zobacz, co przyniosłem – w framudze drzwi stał Andreas dwoma kupkami w ręce
- Czekaj pomogę Ci, bo to zaraz wszystko wylejesz – podeszłam do niego i wzięłam jeden – Mniam, gorąca czekolada, uwielbiam ją – rzekłam podpijając łyk
- Ja to mógłbym ją pić całymi dniami – usiadł na swym posłaniu, – Choć, pogadamy sobie troche. W końcu długo się już nie widzieliśmy – uśmiechnął się

Usiadłam „po turecku” przykrywając kremową pościelą nogi. W dwie dłonie chwyciłam gorący kubek, podniosłam go na wysokości mych ust i napiłam się troche.

- Co tam u Billa – spytał, spoglądając w mym kierunku
- Już lepiej, nawet humorek mu wrócił, ale nadal leży podłączony do kroplówki. Chudzina jedna do anoreksji się doprowadzi jak go będą tylko takim czymś karmić – zaśmiałam się pod nosem
- Ja byłem u reszty chłopaków. Masz od nich pozdrowienia. Prosili byś przyszła ich odwiedzić – rzekł przeczesując kosmyk opadających włosów
- Chciałam ich odwiedzić, ale bałam się, że jak opuszczę… - nie dokończyłam
- Mel, powiedz mi, co ty do niego czujesz – usiadł obok mnie
- Andreas… to jest wszystko takie skomplikowane – przerwałam na moment – Ja sama nie wiem. Jak byłam tam u niego i on spał nieprzytomny, to tak mi było go żal, miałam ochotę go pocałować, przytulić, powiedzieć, że go kocham, chociaż sama nie byłam tego pewna
- A teraz jak jest – spytał
- Mam ochotę zerwać z nim kontakt, bo boje się, ze potem tylko będę cierpieć. Ja się boje zakochać, boje się, obdarzyć go miłością. Boje się nieodwzajemnienia. – Spuściłam głowe w dół
- Porozmawiaj z nim – wypił łyk gorącej czekolady
- Nie umiem. Co, mam podejść do niego i powiedzieć „ Przepraszam Bill, ale muszę Ci o czymś powiedzieć, chyba się w tobie zakochałam” przecież to bez sensu – spojrzałam w jego oczy
- Nie, nie masz podchodzić i mówić mu o tym tak od razu. Możesz przecież kryć to wszystko w sobie, płakać po nocach, że niczego nie zdziałałaś, a swoje wyznania miłosne kierować z pustą przestrzeń. Przecież to też jest rozwiązanie
- Andreas, ale ja mówię na poważnie. Nigdy się tak nie czułam, jak teraz. Moje serce rozsadza milion uczuć, które możliwe, że są w ogóle nie potrzebne. Wiesz, co – przystanęłam na chwile – ja go nie kocham, nie kochałam. Mi się to po prostu wszystko zdaję, zaraz się obudzę z tego snu i wszystko będzie po staremu, te uczucia odejdą. – Zamyśliłam się na chwilę – Idę spać, już dawno nie korzystałam z mego niewygodnego łóżeczka. Miłej nocki – Prawie pusty kubek położyłam na ziemi. Przykryłam się pod sam nos cienką kołdrą i odpłynęłam w świat Morfeusza.

”- Obiecaj, że zawsze ze mną będziesz – czarnowłosa postać przytulała się do mnie od tyłu, szepcząc na uszko – Proszę, obiecaj
- Nawet – odwróciłam się do niego twarzą – gdyby mnie zabrakło na tym świecie, to pamiętaj… - swą bladą dłoń położyłam na klatce piersiowej Billa w miejscu, gdzie przeważnie znajduje się serce – ja zawsze tutaj będę…
A teraz pocałunek. Miłości? Przyjaźni? Chwilowej intrygi? Zapomnienia?
Powoli przybliża swe usta do moich. Łaskocze delikatnie dolną wargę, przygryzając ją. Pocałunek czasu. Spytacie pewnie, dlaczego pocałunek czasu. Bo niektóre sny się spełniają, tylko potrzeba trochę czasu. Teraz rozumiecie sens tego wszystkiego? To jest tylko sen, niespełnione marzenie. Ale potrzeba czasu i niespełnione staje się spełnione. Zostaje w naszej pamięci na zawsze. Nawet, gdy umieramy, w naszej głowie pozostaje ta krótka chwila, po raz kolejny czujemy na ustach ten niezapomniany smak. Rozumiecie, o co w tym wszystkim chodzi? To jest miłość, a może i zakochanie, ale na razie tylko we śnie.


***
Wiem, ze te części tak szybko dwie wyszły, ale naszła mnie wena i chciałam sie nią z wami podzielić, w ogóle obiecałam WaRiAtCe, ze dodam dwie części do piątku, no to pierwsz już jest Grey_Light_Colorz_PDT_12 A tak to powracając do parta, to spodobał sie choć trochę? Bo chyba jest taki troche bez składu i ładu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 20:55    Temat postu:

1?

EDIT

Hm...
O tak, milosc...
Bardzo, bardzo mylne pojecie.
Ale przedstawilas to dosc ladnie, obrazowo.
Uwielbiam, gdy piszac zadajesz pytania. To tak dobitnie do mnie trafia. Duzo latwiej, niz normalnie.
I to musze pochwalic.
Ciesze sie, ze tak szybko dodalas czesc. Naprawde, im czesciej piszesz tym lepiej. I wszyscy sie z tym zgodza napewno.
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 02-07-2006, 21:14    Temat postu:

Druga! Very Happy

EDIT:

Nic tylko Cię ozłocić! Dwie części jednego dnia! Raj na ziemi Smile

„- Zobacz, co przyniosłem – w framudze drzwi stał Andreas dwoma kupkami w ręce” – zjadłaś „z” Wink Lecz to przecież tylko malutki błąd techniczny Wink

Kiedy zaczęłam czytać słuchałam koncertu z Sopotu, ale muzyka za bardzo mnie rozpraszała i nie mogłam się wczuć w to wszystko, więc musiałam wyłączyć TV. Myślisz, że to coś dało? Masz racje- dało Wink Wczułam się Very Happy
Cudownie to wszystko napisałaś...
Ta miłość...
Te zmiany…
Cudowne…
Aż brak mi słów, aby opisać, jakie to było wspaniałe, a wiedz, że mi rzadko, kiedy brakuje słów Wink Wybacz, że taki nijaki ten komentarz, ale naprawdę nie mam pojęcia co i jak pisać xP
Czekam na następną część…
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KIKA




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 03-07-2006, 8:56    Temat postu:

kłaniam ci się do stóp... to było śliczne, twoja twórczość jest OGROMNAAAAAA kochan piszesz świetnie... Moja królowo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Poniedziałek 03-07-2006, 16:25    Temat postu:

Tak wiem. Opuściałam dwie części. Ale to jakoś tak samo z siebie wyszło. Wiesz, z części na część jest coraz lepiej. Widać jak się rozwijasz. Już niewiele brakuje Ci do osiągnięcia na prawdę wysokiego poziomu. Ale stylowo.
Bo ciągle niestety przewijają mi się tu jakieś błędy. Najczęściej są to literówki. Ale wierzę, że i pod tym względem osiągniesz perfekcję.
Pozdrawiam
ona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 11:41    Temat postu:

Dziękuje.
Dziękuje za to że mogłam to przeczytać mimo że jednej nie skometowałam.
Dziękuję za te dwie dedykacje, pierwszą docelową, drugą dla komentujących.
W końcu komentowałam, komentuję i będę komentować... ale... czy to ważne? W końcu komentarz to tylko słowa... czasami puste, bez najmniejszego przekazu. Ważniejsze jest to co ty robisz. To że dajesz nam zaszczyt pochłaniania treści napisanej w piękny sposób, każesz nam czekać, ale wynagradzasz to...
Chciałabym należeć do grupy którą cenisz, lecz to chyba nie możliwe. Jestem zbyt płytka.
A zostawiając moje denne przemyślenia w kącie i wracając do treści powiem że było nadzwyczajnie. I tyle. Inne epitety muszę wykorzystywać stopniowo, bo są już na wykończeniu. Pisałam bosko, wspaniale, genialnie. To wszystko prawda, jednak nie lubię się powtarzać.
Chociaż nie... zapomniałam (tylko bez nieporozumień proszę) widziałam dwa błędy. W 27- jakoś na początku użyłaś słowa go a powinna być ta dłuższa forma, a w 28 "w framudze drzwi stał Andreas dwoma kupkami w ręce "
"kupkami" a tam chyba chodziło o kubki takie do picia...
Jednak to mojego mniemania nie zmniejsza i nadal uważam to co kilka zdań wyżej.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 13:34    Temat postu:

Mod-~ddm - Jejciu <fistashek robi wielkie oczy, wielkości pięcio złotówek> mam pochwałe od ~ddm. Nie, ja poprostu nie wierzę. Fajnie, ze sie spodobało, ze te pytania tak dobitnie do Ciebie trafiaja, one też mi się podobaja, w sensie, ze sama wole je pisać, niż coś coraz bardziej wytłumaczać.

WaRiAtKa - Jak pisałam parta, to byłam głodna, więc bardzo prawdopodobne jest to, że mogłam zjeść te "z" hehe Very Happy Jak sobie przypomne, te wszystkie komenatrze sprzed kilku tygodni, to jakoś tak na serduszku cieplutko mi sie robi. Teraz to tyle pięknych, wspaniałych słów jest, na które ja w ogóle nie zasługuje. A komentarz wcale nie jest nijaki. Dziś zabiorę się za kolejną część.

KIKA - Nie, prosze nie... Nie kłaniaj się, nie ma powodu do tego. I nie jestem królową, jestem tylko zwykłym forumowym fistashkiem, a przez kumpli podwórkowym pączkiem Cool Ale ciesze się, że się podoba.

ona1666 - Każdy może opuścić jakieś części w końcu przecież twoje zycie nie opiera się tylko na thpoland, ale miło mi, przeczytać twój komentarz. Brakowało mi tych twoich kilku słów. Szkoda, że tylko stylowo się rozwijam, ale ja wierzę w siebie i wierzę w to, ze kiedyś juz nie będę popełniała tych głupich literówek.

Holly Blue - Nie dziękuj kochana, nie ma naprawdę za co. A to się teraz rospisałaś no... I nalezysz do grupy, którą cenię, naprawdę... I nie jesteś zbyt płytka, nikt taki nie jest <no może jest kilka wyjątków> A z tych kupek to do teraz się smieję Very Happy Sama nie wiem, jak popełniłamten błąd i o czym myślałam pisząc te słowo, ale zdecydowanie powinno być kubkami, no bo troche śmieszne było by, gdyby to były kupki<np. takie od psa> Oj nie, ja już sama przerastam, hehe Very Happy Dziękuje za ten komentarz... Dziękuje ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fistashek dnia Wtorek 04-07-2006, 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 14:18    Temat postu:

jak ja tu dawno nie zaglądałam! zapomniałam o tym opie! Razz
przepraszam
poprawie sie Smile
to tak: oczywiście bardzi mi sie podoba, ma w sobie to cos.. niech mu powie że go kocha on powie ze ona go też i będzie dobrze Very Happy

czekam na kolejną część równie dobra...
malin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 17:13    Temat postu:

No widzisz jak zgadłam, że głodna byłaś Very Happy i ja się nie dziwie, że ci się tak cieplutko robi, bo ciągle spotykasz się z pochwałami. Każdy tu pisze jakieś miłe słowa, na które zasługujesz jak mało kto! Smile Oooo będzie nuż niedługo nowa część... Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Środa 05-07-2006, 16:56    Temat postu:

Kochana moje kilka słów jest tu niczym. Przejrzyj tą stronę. Nie! Przejrzyj wszystkie. Znajdziesz więcej komentarzy. Dłuższych i bardziej wartościowych. Ale ja nic nie poradzę na to, że moje są krótkie. Ja wolę WSZYSTKO robić "krótko, szybko i treściwie".

Aha i chciałam jeszcze dodać, że czekam na nową część.

pozdrawiam
ona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Piątek 07-07-2006, 23:28    Temat postu:

Buu i nie ma nowej części SadSad
No trudno będe musiała obejść się smakiem...
A wiem, że będzie on wspanały...
Zaszkosztuję go dopiero za 2,5 tygodnia SadSad

Będę tęsknić.
Buziaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 9:11    Temat postu:

Płacze od 10 minut... Dzięki tym częściom zrozumiałam bardzo wiele. Zrozumiałam do czego dąrzę. Co robię. Co powinnam robić. Dziekuję ci Aniołku. Zawsze wiedziałam, że mi pomożesz. Wiedziałam, że zawsze moge na Ciebie liczyc. Mimo iz jest to tylko kilka słow ja zawsze będę je pamiętać. Zrozumiałam czym jest miłość. Jakie błedy w swoim marnym życiu popełniłam. I obiecuje Ci... One są juz przeszłością. Żyłam marzeniami... Myślałam, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystlko się zmieni. Będe szczęśliwa... Ale tak nie będzie. Na to szczęście muszę zapracować sama i nikt ani nic mi nie pomoże. Człowiek uczy się na błedach, ale ja popełniłam ich o wiele za dużo. Teraz będę żyć tym co jest... Te złe chwile odejdą... Znikną... Zmyje je z siebie. Będę pamiętać tylko to szczęście... Dziekuję Ci. Kocham Cię...

I znowu płaczę Crying or Very sad


Kocham Cię... Zawsze będziesz moim Aniołem i nikt nie zajmie Twojego miejsca w moim sercu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 9:51    Temat postu:

Dedykacja? Jest. Tym razem dla tej, bez której ta część nie była by taka…, jaka jest:)
Holly Blue – Tak jak obiecałam, masz specjalną dedykacje

Ale jest jeszcze jedna dedykacja, z wielkimi przeprosinami dla:
WaRiAtKa – za to, że nie dodałam dwóch części, tak jak mówiłam

No i oczywiście dedykacja jest też dla reszty, mych czytelników:

- Mego aniołka
- Mod-~ddm
- KIKA
- ona1666
- malineczka – Och, kochana, jak ja Cię tu dawno nie widziałam.


„Wszystko potrafi się zmienić w ciągu kilku sekund”

- Mel… Mel obudź się – poczułam czyjąś dłoń na swym ramieniu – Halo, ziemia do Mel. No już, raz, dwa, trzy i wstajemy. Otwieramy oczka i… No w końcu się obudziłaś – spojrzałam zdezorientowana w kierunku blondyna
- O co chooooodzi?– Ziewnęłam
- Dyrektor chcę czegoś od Ciebie, powiedział, że mam Cię obudzić i jak cała się wyszykujesz, to masz do niego przyjść – wyszczerzył się
- A nie mogłeś tak jakoś bardziej przyjaźnie i mniej drastycznie mnie obudzić?- Spytałam podnosząc jedną brew do góry
- Wiesz… chciałem przyjść z wiaderkiem wody, ale pomyślałem, że wolisz wziąć sama prysznic w łazience, niż taka ranna pobudka w łóżku – uśmiechnął się
- Wole sobie kupić budzik, który wrzeszczy na cały pokój, niż być budzona przez Ciebie – zaśmiałam się pod nosem
- A co, źle Ci tak było?- Otworzył okno
- Nie, nie no, zawsze mogło być gorzej – rozejrzałam się po pokoju – a co tutaj tak czysto?
- Posprzątałem dziś z rana – ukazał mi rządek białych zębów
- Dzięki, jesteś kochany. Dobra, gdzie są moje rzeczy – podeszłam do szafy – w końcu muszę się w coś ubrać
- Nie wiem, gdzie są twoje rzeczy, pewnie gdzieś sobie są – uśmiechnął się – Idę na śniadanie – wyszedł z pokoju
- No tak… gdzieś musi być coś, co nadaje się do założenie – zaczęłam przeszukiwać wnętrze szafy – Wydaje mi się – mówiłam sama do siebie, wyciągając jedną z bluzek, – że ta może chyba być – uśmiechnęłam się – No to teraz tylko jakieś spodenki… Ooo, te są dobre – rzuciłam na łóżko jedna parę, starych, przetartych jeansów

***
- Nak ja fie sfierpię teho rodyś,(czyt. „Jak ja nie cierpię tego robić”) – Narzekałam, z szczoteczką i pastą do zębów w buzi – Fie sfierpię nyć sfębóf, (czyt. „Nie cierpię myć zębów”)- Blee – wyplułam pianę do umywalki – A ta pasta to jakaś przeterminowana chyba jest
Przekręciłam kurek z niebieska linią na samym środku. Nalałam trochę wody na dłonie i przemyłam nią twarz. Orzeźwienie i pobudka w jednym. Chwyciłam w rękę swój granatowy ręcznik i wyszłam z łazienki

***
- Dzień dobry – rzekłam wchodząc do gabinetu dyrektora – Andreas mówił, że chciał pan się ze mną widzieć
- Tak, musimy porozmawiać – odchrząknął – usiądź sobie – wskazał na krzesło stojące naprzeciwko jego biurka

Troche zdenerwowana i czując się jak na szpilkach a w głowie mając myśl, że zaraz zemdleję usiadłam na niezbyt wygodnym krześle, wpatrując się w zamyśloną twarz postaci siedzącej przede mną.

- Jesteś już z nami bardzo długo – przerwał na chwilę – i jak wiesz, trudno teraz jest o adopcję
- Tak, wiem o tym – weszłam mu w słowo
- Przez ostatnie lata, szukaliśmy Ci jakiejś rodziny. Niestety wyniki były marne, ale wczoraj dostaliśmy telefon, że jedna z rodzin szuka dziewczyny w twym wieku.
- Czy pan coś sugeruje – spytałam
- Jutro przyjadą tutaj państwo Kylyn (czyt. Kulyn)
- Nigdzie nie jadę, nie chcę by mnie jakaś obca rodzina adoptowała. Tutaj jest mi dobrze. Mam znajomych, przyjaciół, w końcu coś się zaczyna układać. Ja się nie zgadzam – protestowałam
- Nie masz tutaj nic do gadania – rzekł, spoglądając na mnie ze zdenerwowaniem
- Jak to nie mam – zbulwersowałam się – Przeżyłam tutaj połowę swego życia. Tutaj cierpiałam, płakałam, uczyłam się żyć na nowo. A moja choroba to, co? Przecież tutaj mam lekarzy, który mnie znają, mają moje wszystkie badania, a ja mam do nich zaufanie. Przecież ja nie mogę, od tak sobie wyjechać. Nie mogę i nawet nie chcę zostawiać jedynych przyjaciół, jakich miałam w życiu. – Wstałam
- Nie takim tonem, młoda damo, nie rozmawiasz z kolegą, tylko z dorosłą osobą – przerwał na chwile – i siadaj na swoje miejsce
- Nie, może nie rozmawiam z kolegą, ale przez pana, już nigdy z nikim nie porozmawiam. Niczego pan nie rozumie, ma pan nas wszystkich już dosyć, chce się pan nas pozbyć. Prawda? No niech pan teraz tylko nie zaprzecza. Cieszy się pan, kiedy któreś z nas odchodzi, a pan nie musi już za nie więcej płacić, nie musi go utrzymywać. Wole mieszkać pod mostem, niż się stąd wynieś. A tej rodzinie niech pan powie…, że umarłam, nie ma mnie i nigdy już nie będzie. Do widzenia – i wyszłam trzaskając drzwiami

Tym czasem w szpitalu.

- No Panie Kaulitz, widzę, że zdrówko dopisuje – rzekł lekarz spoglądając na wyniki ostatnich badań – Nie tylko dziś będzie pan mógł się spotkać ze swym bratem, ale będzie Pan mógł wrócić do domu. Co prawda, jest pan, po ciężkim wypadku, ale badania wykazują znaczna poprawę. Stan zdrowia jest coraz, ale to coraz lepszy. I nawet humorek Panu powrócił
- Nareszcie do domu – ucieszył się czarnowłosy
- Za chwilkę skończy się kroplówka, to siostra przyjdzie pana odłączyć od tego wszystkiego – spojrzał jeszcze raz na uradowaną twarz Billa
- Dziękuje, jeszcze raz dziękuje za wszystko – uśmiech nie schodził z jego twarzy

Lekarz wyszedł. A on został sam z mamą.

- Odwiedzę dziś Melani, pewnie się ucieszy. Od razu tak jakoś lepiej mi się zrobiło – wziął głęboki wdech poczym zrobił wydech
- Bill, powiedz mi, czy jest coś pomiędzy tobą a tą dziewczyną? – Spytała podejrzliwie rodzicielka
- Nie, ale chciałbym żeby było. Wątpię, by ona coś do mnie czuła. Melani zasługuje, na kogoś lepszego ode mnie. Boje się tego wszystkiego, boje się, że jak jej o wszystkim powiem, to nasze kontakty się rozerwą, że nasza przyjaźń się skończy – odpowiedział przeczesując kosmyk spadających włosów
- To pójdź dziś do niej, powiedz o wszystkim. Wydaje mi się, że to dobra dziewczyna, że jednak ona też coś może do Ciebie czuć. Nie wiem, może się teraz mylę i to, co mówię, może okazać się nie prawdą. Przecież nic się nie stanie, jak jej o wszystkim powiesz – Tak, rady mamy zawsze są najlepsze
- Ale my się w ogóle krótko znamy, mamo… ja się boje – spuścił głowe
- Boisz się jej, czy boisz się miłości?- Spytała
Sam nie wiedział, co ma odpowiedzieć.

Boję się miłości
Tej prawdziwej
Co przychodzi niespodziewanie
Zupełnie nieproszona
W nie odpowiednim momencie
Boję się miłości
Co dotyka głębi
Zmienia świat wartości
Zaślepia człowieka
Boję się miłości
Co usypia czujność
Na kłamstwa i zdrady
Co we wszystko wierzy
Zawsze wiernie czeka
I wszystko wybaczy
Boję się miłości...


- Nie wiem, nie wiem mamo – wyszeptał – I to jest w tym najgorsze, że ja nic nie wiem

***
Już nic nie ma. Nie ma słów powietrza. Znikły marzenia i pragnienia. Nienawiść i brak zrozumienia. Zwykłe szare spojrzenia. I wokół kręci się aura fałszu.
Bez nadziei miłości i zrozumienia. A ta jedna osoba nie rozumie intrygi. A może sama jest intrygą. Diabeł ma więcej honoru. Zostają tylko łzy. Srebrzyste krople, raniące serce, zostawiające na nim, wielkie wgłębienia, które potem tak bardzo bolą. Ciche pukanie do drzwi.
- Andreas, prosiłam Cię, zostaw mnie samą – rzekłam, nawet nie podnosząc, zapłakanej twarzy z mokrej poduszki
- To nie Andreas – odpowiedział mi, tak dobrze znany mi głos
- Bill – spytałam, szybko ocierając łzy
- Mel, dlaczego ty płaczesz – podszedł do mnie

Popatrz na mnie, czemu płaczesz,
Czemu w oczach smutek błyszczy?
Ciągle siedzisz, nic nie mówisz,
Czy cię złe nurtują myśli?

Nie płacz proszę, nie potrzeba,
Co ci dadzą słone łzy?
Zaśnij zaraz, zamknij oczy,
Niech się przyśnią miłe sny.


- Co się stało, że Cię wypuścili – starałam się zmienić jakoś temat
- Ktoś Cię skrzywdził?- Spytał
- Bill… ja – Wstałam i podeszłam do okna, opierając się o parapet – Adoptują mnie – kilka słonych łez spłynęło po mych bladych policzkach
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze – pocieszał mnie, ale czy to teraz ma, jakie kolwiek znaczenie?
- Dobrze?! Nic już nie będzie dobrze. Ja wyjadę, wy zapomnicie. Nie będzie już nas, paczki przyjaciół. Będziecie tylko wy. Nie chcę was stracić – ostatnie zdanie wyszeptałam, spuszczając głowe w dół
- Nie stracisz – przytulił mnie

Przytul mnie
Jak przytula się dziecko
Bezbronne i kruche
Bo dzisiaj ja jestem
Dzieckiem
Słabym i kruchym


- Mel… musze Ci o czymś powiedzieć – popatrzył w me oczy – Ja… Ja cię…
- Ćććśśś – przyłożyłam palec do jego ust – nie mów czegoś, czego nie jesteś pewien, bo potem możesz tego żałować
- Nie, nie będę tego żałować. Mel, kocham Cię – ucichł, czekał na moją reakcje

Szczęście jest jak gwiazda na niebie,
Tylko, dlaczego nie szukamy tych,
Które świecą najsłabiej? Mój świat marny jak kupka puchu
Wystarczy lekki podmuch wiatru by go zmieść
A ja w nim trwam, poddaje się jego podmuchom
Jak wierzba płacząca na wietrze
Gnę swój kark pod pręgierzem życia


Przybliżyłam swe usta do jego warg. Delikatnie i powoli, pocałowałam go. Objął mnie w pasie, błądził dłońmi po mych plecach. Nasze dusze się połączyły, stały się jednością. Czy to jest odpowiedz na pytanie Billa? Pocałunek, znak miłości? Przyjaźni? Wszystko się jeszcze wyjaśni.

- Wyjedź ze mną – odsunął się na chwilkę ode mnie
- Wariat, już na lepszy pomysł nie mogłeś wpaść – uśmiechnęłam się
- Ale ja mówię na serio. Wyjedźmy na kilka dni, nacieszmy się sobą. Kiedy ma przyjechać ta rodzina? – Spytał
- Jutro – odpowiedziałam
- No to jutro z nimi porozmawiam, i wyjedziemy – pocałował mnie
- Ale Bill, tak po prostu, zostawisz zespół i wyjedziesz, tak? – Przytuliłam się do niego
- Tak, właśnie tak. Wyjedziemy, wolisz samolotem, czy może autokarem? – Spytał z wielkim uśmiechem na twarzy
- Autokar, te wszystkie widoki, samolot to nie to samo. – Odrzekłam


Choć chwila była krótka.. To nie żałuje
I za to, że sie pojawiła się Bogu dziękuje..
Bo w marzeniach przez chwile szczęśliwa byłam...


Szczęście jest jak gwiazda na niebie, tylko, dlaczego nie szukamy tych, które świecą najsłabiej? Mój świat marny jak kupka puchu, wystarczy lekki podmuch wiatru by go zmieść. A ja w nim trwam, poddaje się jego podmuchom. Jak wierzba płacząca na wietrze.

***
Hmm, notka taka trochę bez składu i ładu, jak pisałam ja na wordzie, to wyszła nawet całkiem długa. To będzie chyba moja ostatnia notka, bo wyjeżdżam za tydzień i nie wiem, czy coś jeszcze wymyślę. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 9:53    Temat postu:

1?

EDIT:
Smile






Smile







Smile






Smile






Smile






Rolling Eyes






Rolling Eyes













Czy po przeczytaniu tej części mam rozumieć, że to...






Koniec?





Nie... Proszę... Nie rób mi tego... Nie rób NAM tego!!






Czekam...






Zawsze Twój Anioł:

Agaciara


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 11:03    Temat postu:

2?

EDIT

Cytat:
jakie kolwiek

Piszemy razem.

Fistashku...
Wiesz co Ci powiem? A powiem, powiem...
Sliczne byly te slowa kursywa. Bardzo mi przypadly do gustu.
Idealnie pasowaly do tekstu, a dzieki temu part nabieral glebi.
Slicznie...
I szkoda mi Mel. Teraz przeciez moze miec wszystko. Przyjaciol, chlopaka i zycie o jakim marzyla. A jednak cos sie psuje... czemu?
Nie bede nic mowic. Wszyscy dobrze wiemy.
Smutne...
I chcialabym powiedziec Ci, ze bardzo przywiazalam sie do tego opowiadania. Sledze je od poczatku i zawsze bardzo sie cieszylam z kazdej czesci, ktora pisalas. I szkoda, ze to moze byc koniec. Naprawde, bardzo tego nie chce, bo watek jest niedokonczony.
Hm...
Dziekuje za dedykacje. Jak zawsze moge zobaczyc ~ddm przed czescia. Kochana jestes, wiesz o tym Bardzo wiele to dla mnie znaczy, zawsze znaczylo. Bo wtedy sie wie, ze ktos jeszcze w szarym tlumie ludzi choc odrobinke nas lubi.

Sliczne. Smutne. Hm...
Dziekuje.
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KIKA




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 17:02    Temat postu:

ooooooo cię to było śliczne... iiiii woóle bardzo bardzo piękne rewelacyjne no brak mi słó i trochę mnie zaskoczyła ta adopcja, mam nadziej że wyjedzie z bilem i nikt jej nie adoptuje tylko zostaną małżeństwem urodzą dziecie itp itd Very HappyVery HappyVery Happy i będe tęsknić za tobą Wink pozdrawia serdecznie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ona1666




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łóżka Bama

PostWysłany: Niedziela 09-07-2006, 12:50    Temat postu:

Coś Ci powiem.
Ok?
Chyba mogę...
Ostatnio napisałam Ci, że znalazłam literówki. Pamiętasz?
to muszę Ci przyznać, że tym razem nie wyłapałam żadnego błędu. Nawet jeżeli jakiś jest to byłam tak pochłonięta tekstem, że go nie zauważyłam.

I chciałam coś jeszcze powiedzieć.
Bo ostatnio u mnie trochęna bakier z czasem.
Ale mimo iż nie zawsze zostawię komentarz, to pamiętaj... ja zawsze tutaj będę...

P.S. Za wszystkie błędy i niedogodności przepraszam ale jeszcze nie doszłam do siebie po imprezie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Środa 12-07-2006, 15:55    Temat postu:

Agaciara - Nie, to nie będzie jeszcze koniec. Nie teraz, nie było by sensu, gdybym to teraz zakończyła. Też Cię Kocham, mój aniołku;*

Mod-~ddm - Dziekuje za miłe słowa, starałam sie napisa tego parta jak najlepiej, ale nadal czegoś mi w nim i tak brakuje. Cieszę się, że tekst napisany kursywą pasuje do reszty. Tak, mi też jest szkoda Mel, ale to tylko opowiadanie, chociaż jest mi bardzo bliskie sercu. I to nie jest koniec. Koniec, postaram sie wymysleć jutro, jak sie będę kisić 38 godzin w autobusie. A co do dedykacji, to ty ją zawsze dostaniesz, a wiesz czemu? Bo byłaś od początku, pomagałas, gdy brakowało mi weny, ale i nie tylko. Byłaś/Jesteś/I mówisz, że będziesz do końca.

KIKA - Tak, napewno wyjadą, zrobią sobie dzieci w autobusie a jak przyjada do będą już mieć 7 bachorków, Małych Junior Billów. Heh, ale cieszę się, że się spodobało.

ona1666 - Jezu, ten komentarz doprowadził mnie prawie do płaczu, sama nie wiem czemu, nigdy tak nie miałam, ale te słowa końcowe "pamiętaj... ja zawsze tutaj będę..." wprawiły mnie w pewne zakłopotanie. Ale dziękuje, że byłaś i jesteś. Dziękuje;*


A teraz, Hmm, chwila mego przemówienia. No więc tak: Jutro wyjeżdzam, więc narazie nie spodziewajcie sie żadnej części, bo nie jestem pewna, czy u mego kochanego brata jest internet, a częsci napewno będa już napisane, bo w autobusie nie będe miała co robic, to będe pisać. Ale jak ktos chce sobie poczytać coś mojego to możecie sobie wejść na [link widoczny dla zalogowanych] narazie jest tam pierwsza część mego nowego opowiadania NIE O TH. Ha! No i to by było na tyle. Amen. Pozdrawiam wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KIKA




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 21-07-2006, 20:56    Temat postu:

uuuu a ja czekam i czekam na nowe części chyba się ich nie doczekam Wiem że na wakacje wyjechałaś i nie musisz nic pisać, ale jakaś wiadomość że żyjesz by się przydała Very Happy życze miłej zabawy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 17, 18, 19  Następny
Strona 18 z 19

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin