Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzięki Hannibalowi...Part 17...Ogłoszenie...+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy powinnam z tym skończyć?
Tak, zdecydowanie
14%
 14%  [ 2 ]
Tak
0%
 0%  [ 0 ]
Nie!!! Nie rób tego...
71%
 71%  [ 10 ]
Nie mam zdania...
14%
 14%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 17-05-2006, 20:23    Temat postu:

EwCiAaaa... DZIĘKUJĘ... Zaraz next part Smile Jesteś moją mistrzynią... Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 17-05-2006, 20:29    Temat postu:

ooo ciesze sie bardzo ... teraz msuze sie isc uczyc ale jak skoncze to z checia wpadne i przeczytam kolejnego parta... i takze serdecznie zapraszam do przeczytania 4 czesci " korzmar czy tez wspaniały sen"SmileSmile pozdrawiam i zycze weny !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 17-05-2006, 21:59    Temat postu: Dzieki Hannibalowi... [ =) ]

Deda dla tych samych Smile...




Part 6...


I rzeczywiście było dobrze... Natasza już tydzień później o własnych siłach opuszczała mury szpitala. Choć osłabiona, czuła się nadzwyczaj dobrze- jak to oceniają lekarze- po tak ciężkim wypadku. Wsiadła do samochodu i wróciła do domu, do Magdeburga... Myślała nad tym, dlaczego wtedy uciekła z mistrzostw. Nie pamiętała przyczyny; nie pamiętała nic. Chciała się też dowiedzieć, kto ją znalazł i uratował. Postanowiła zapytać o to w domu.

W salonie zastała swojego brata, który rzucił się jej na szyję. Oczywiście bardzo delikatnie... Żeby nie połamać jej żeber po raz drugi. Gdy uwolniła się z objęć Mateusza, zauważyła, że w salonie jest ktoś jeszcze. Czterej chłopacy. Spojrzała na brata z miną żądającą wyjaśnień.
-Słuchaj Nat...- zaczął Mateusz, a chłopacy podnieśli się z sofy.- Oni... Cię uratowali... Tak...
Żaden z czterech zebranych nie patrzył Nataszy prosto w oczy.
-To dlaczego nie patrzą na mnie, tylko w podłogę?- spytała siostra Mateusza.
-Bo... Żeby cię uratować, musieli najpierw cię... potrącić- odparł jej brat.
Dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Potem podeszła do najwyższego z chłopaków. Nachyliła się, aby popatrzeć mu w oczy (miał spuszczoną głowę).
-Chodzę... Patrzę... Żyję...- uśmiechnęła się do Billa, po czym ujęła jego podbródek, aby wreszcie popatrzył na nią.- Wszystko jest w najlepszym porządku. No... gorzej byłoby, gdyby mi były potrzebne części zamienne...
Chłopak teraz też się uśmiechnął. Reszta jego wiary też podniosła głowy. Bali się, że Natasza nie będzie chciała słuchać ich wyjaśnień; że będzie ich nienawidziła.
-Słuchaj, to co się stało... Naprawdę, my nie chcieliśmy ci zrobić nic złego...-Tom ledwo mówił.- Gdyby coś ci się stało... Chyba żaden z nas nie wybaczyłby sobie tego do końca życia...
-W porządku... Naprawdę, to moja wina...
-Nie..- przerwał Bill kręcąc przecząco głową.
-Proszę... Daj mi dokończyć...- uśmiechnęła się dziewczyna.- Ja zawsze patrzę na boki, gdy przechodzę przez jezdnie, a wtedy dosłownie rzuciłam wam się pod koła. Gdyby nie to, że nie mam pojęcia, dlaczego...
Bill, Tom, Gustav i Georg popatrzyli po sobie. Nigdy nie spodziewaliby się takiej reakcji. Potrącili dziewczynę, a ta im się jeszcze tłumaczy. Kamień spadł im z serca. Te dwa tygodnie były chyba najtrudniejszym okresem w życiu chłopaków i Nataszy. Te dwa tygodnie, były najdłuższymi dwoma tygodniami w ich całym, dotychczasowym życiu.


Natasza zdawała sobie sprawę z tego, że chłopaków zna. Może nawet bardzo dobrze zna. Nie umiała sobie jednak przypomnieć skąd. Gdzie ich już wcześniej widziała? Po obiedzie Gustav oznajmił, że muszą już iść. Jednak poprosił o numer telefonu Nataszy. Wymienili się komórkami i chłopcy wyszli z domu.
Po pół godziny przyszły jednak jej przyjaciółki; nie były same.
-Cześć!- zawołały Oliwka i Nadia od progu.- Kochana! Jak ty dobrze wyglądasz! Jak byś wróciła ze SPA!
-Oliw! Ni przesadzaj! Duszę się!- Natasza próbowała się uwolnić z uścisków.
Potem dostrzegła trzecią dziewczynę. Spojrzała na przyjaciółki żądając wyjaśnień, jak wcześniej od swojego brata.
-Chciała za wszelką cenę tu przyjść! Miała taką minę, że po prostu nie mogłyśmy jej ze sobą nie wziąść!- zawołała Nadia teatralnym głosem.
Natasza spojrzała na kumpelę ze śmiechem, a potem zwróciła się do dziewczyny.
-Judith? Co ty tu robisz?
-Dziewczyny były wstrząśnięte tym, co ci się stało- powiedziała dziewczyna, wręczają Nataszy pudełko czekoladek.- Wszystkim opowiadały to z takimi szczegółami, że... po prostu musiałam przyjść.
Dziewczyna spojrzała na przyjaciółki z wyrzutem, ale także z uśmiechem.
-Ona opowiadała!- broniła się Oliwia, zrzucając winę na Nadię.
-No cóż... Dziękuję, że przyszłaś- Nat przytuliła Judith.- Aaaa... Jak mistrzostwa?
Judith nie spodziewała się, że dziewczyna po tak wielkim szoku będzie pytać o mistrzostwa.
-Spoko- rzuciła Judith.
-A kto przejął mój tytuł?- dociekała Nat z uśmiechem, nie schodzącym z jej twarzy.
Judith uśmiechnęła się.
-Naprawdę nie chciałam zdobyć mistrzostwa takim kosztem- tłumaczyła się.- Gdybym wiedziała... Nie biegłabym do mety.
-Nic się nie stało. To jest tylko moja wina- odparła Nat i wszystkie cztery udały się do pokoju Nataszy.
Ktoś, kto nie znał dziewczyn, mógłby pomyśleć „Typowe przyjaciółki...”. Jednak grupa tych drugich, którzy je znali, zdziwiliby się, że Oliwia, Nadia i ich „kaleka” przyjaciółka, zaprzyjaźniły się z Judith Schmidt. Tak w istocie było. Leżały na łóżku i rozmawiały tak, jakby się znały od tysięcy lat.
W pewnej chwili, hałas przerwała monotonna melodyjka, dochodząca z komórki Nataszy.
-Tak?- spytała.
-Jak się czujesz?- spytał głos po drugiej stronie.
-Gustav? Wyszliście godzinę temu...- zaśmiała się dziewczyna.- Mój stan nie zmienił się od tamtej pory i nie leże na „ojonie”...
-No tak.. Coś mnie tak natchnęło, żeby zadzwonić i sprawdzić, co słychać- na to Gustav.- No nic... to kończę, nara.
Natasza odłożyła aparat na stolik.
-Kto to był?- spytała Oliw.
-Gustav, jeden z moich bohaterów- zażartowała Natasza w odpowiedzi.
-Jaki Gustav? Kojarzę jednego...- zaśmiała się Judith.- Z Tokio Hotel... Boooski...
-Nie wiem JAKI... WAŻNE, że się o mnie martwi...- zaśmiała się dziewczyna.
-Nareszcie ktoś inny się o ciebie pomartwi- Nadia rzuciła się na łóżko obok Nat.- Bo ja to mam już gdzieś...
-Dzięki...- Nadia oberwała poduszką od Nataszy.


Nazajutrz rano, Mateusz podrzucił siostrze gazetkę. Dawno nic nie czytała, a on wiedział najlepiej, co lubi czytać. Żeby się nie wydawało, że pomiędzy nimi jest idealna sielanka, wyjaśniam, że Mateusz po prostu nienawidził, kiedy Natasza całą tygodniówkę przeznaczała na czasopisma. Toteż dziewczyna zdziwiła się, gdy zobaczyła na stoliku najnowsze Bravo.
Jeszcze bardziej zszokowało ją, gdy na okładce zobaczyła zdjęcie swoich herosów; było podpisane nagłówkiem „DLACZEGO TOKIO HOTEL ODWIEDZAJĄ SZPITAL???”. Wtedy ją olśniło. To stąd znała czterech chłopaków. Zespół Tokio Hotel... W artykule było napisane, że odwołują koncerty(...) Regularnie odwiedzają szpital (...) I o co wogóle chodzi...???
-Przejęli się- powiedziała do siebie Natasza, odkładając gazetę na stolik i wykręcając numer do Gustava...


Wiem, że prawie nic tu nie jest nowego i ogólnie jest nudny part i do dupy (przepraszam z wulgaryzm), ale czasu już nie mam. Jutro part7... PoZdRoooo!!! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 17-05-2006, 22:01    Temat postu:

Uprzedzam! ZERO HAPPY ENDÓW! NUDNY WĄTEK JAK FLAKI Z OLEJEM, JA MAM COŚ CIEKAWSZEGO Smile...Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 18:43    Temat postu: Dzieki Hannibalowi... [ =) ]

DEDA DLA DDM, EwCiIiiii, MaRgArYnY, Hendzi, Emmy, Roxy i Free...
I ZUSAMM JESZCZE... Smile...



PART 6


-Odwołaliście koncert...- powiedziała szeptem do słuchawki.
Odpowiedziała jej głucha cisza; jednakże wiedziała, że po drugiej stronie ktoś jest.
-Jesteś?- spytała wiotkim głosem.
-Taaa...- odparł Gustav w końcu.- Mieliśmy pojechać na koncert i zostawić cię na tej drodze i pozwolić, żebyś umarła?
Zapanowała niezręczna cisza. Tak znienawidzona przez Nataszę. Miała dość ciszy.
-Dziękuję... Dziękuję, że jesteś; że jesteście- powiedziała dziewczyna szeptem.
-Na całe szczęście żyjesz...- powiedział Gustav, rozumiejąc aluzję Nataszy i odłożył słuchawkę.
Założyła szlafrok i zeszła na dół, do reszty kochającej rodzinki.
-Gazetkę dobrą kupiłem?- zapytał Mateusz, kiedy tylko Natasza przekroczyła próg kuchni.
-Tak- odparła, posyłając bratu znaczące spojrzenie.- Idealnie trafiłeś.


Po południu do dziewczyny wpadły jej przyjaciółki, wliczając Judith.
-Jak zdrówko?- zapytała Nadia, ściskając kumpelę na powitanie.
-Świetnie- uśmiechnęła się Nat i udała się na górę po schodach.- Słuchajcie... Już wiem, JAKI Gustav uratował mi życie. Kim są jego kumple...
-No?! Gadaj szybko!- zawołała Oliw, wyraźnie się ożywiając.- Tylko mi nie mów, że „boski”!
Nata podała Oliwce Bravo.
-Nie!- krzyknęła dziewczyna teatralnym głosem.- To nie może być on!
Oliwia buntowała się, wymachując przy tym dłońmi, jakby grała Julię z „Romea i Julii”, wypowiadając przy tym „Romeo! Ach czemu ty jesteś Romeo?”. Wyglądało to na swój sposób zabawnie. Z drugiej strony odrobinkę żałośnie.
-I co? Skumaliście się?- spytała Judith.- No wiesz... Typowy happy end. Ty wpadasz mu pod koła samochodu, on cię ratuje z opresji...!; ty mu dziękujesz ze łzami w oczach, a potem biegniecie razem szczęśliwi brzegiem morza, przy zachodzie słońca.
Wszyscy obecni w pokoju Szydłowskiej, już po tych kilku zdaniach płakali ze śmiechu.
-Bardzo śmieszne, Judith!- Natasza rzuciła poduszką w stronę dziewczyny tak, że ta pod jej ciężarem spadła z łóżka:|...
Wybuchł jeszcze większy śmiech.
-Choć...- zastanowiła się chwilę Nat, a w pokoju zapanowała idealna cisza.- ...Niezłe z niego ciacho...
Napięcie w pokoju opadło do poziomu zero; zapewne wszystkie dziewczyny oczekiwały, że Natasza przyzna się do happy endu opisanego przez Judith. Żaden happy end się nie zapowiadał.
-Aha! Mogę sobie przywłaszczyć czarnulka? Jest taki słoooodki!- przypomniała sobie Oliwia.
-On nie jest niczyją własnością...- zaśmiała się Nata.- Ale... proszę bardzo. Mnie on nie intereresuje. Może w kwestii przyjaciela, ale nie symatii...



Judith, Nata, Nadia i Oliwka zakumplowały się z chłopakami; „bohaterami” Nataszy. Utrzymywali ze sobą kontakt; ale tylko mailowy i telefoniczny. Na nic innego nie mieli czasu. Dziewczyny to rozumiały; w końcu gdyby nie to, że potrącili Nat, nigdy by ich nie poznały, a już tym bardziej w żadnym wypadku nie zaprzyjaźniłyby się z nimi. Mieszkały sobie samotnie w Magdeburgu, nikomu nie ujawniając swych stosunków z chłopakami. Wszyscy domyślają się dlaczego Smile... Jednak pewnego dnia, Oliwia odebrała telefon od Billa. Gdy zobaczyła jego imię wypisane na wyświetlaczu, serce podskoczyło jej do gardła i zaczęła sobie zapewne wyobrażać nie wiadomo co.
-Słucham?- spytała, nie mogąc poradzić sobie z torbami, jakie taszczyła do domu.
-Hej, to ja- powiedział Bill.
-Zorientowałam się- na to Oliwka, prawie wypuszczając z rąk torbę z nowiutką bluzką, wartą 50 euro.
-Słuchaj, jesteście wszystkie razem?- zapytał Bill, a Oliwii mina zrzedła.
-Niee... Jestem sama- odparła dziewczyna.- A o co konkretnie chodzi?
-Świetnie, dobrze, że jesteś sama- ucieszył się Bill, a w Oliwii znów narodziła się nadzieja.
Może randka? Małe spotkanko we dwojga...?
-Wiesz, zbliżają się urodziny Naty i Gut wpadł na pomysł, aby zadedykować jej koncert- wyjaśnił Bill, a Oliwia znów się zawiodła.
-Nie mógł sam zadzwonić?- spytała Oliw z naburmuszoną miną, przechodząc przez jezdnię.
-Stwierdził, że ja mam z tobą lepsze stosunki- na to Bill zdziwionym głosem.- Rzeczywiście tak jest?
-Skoro Gustav tak mówi, to chyba coś w tym jest- Oliwia chciała jakoś naprowadzić go na pomysł zaproszenia jej na randkę.
-Może. W każdym razie, musiałybyście przyjechać na tę dużą halę- ciągnął dalej Bill.- Tam u was w Magdeburgu.
-Okej, nie ma sprawy, tylko kiedy? Ach! Pewnie w jej urodziny?- przypomniała sobie dziewczyna.- Załatwione. Coś jeszcze?
-Nic... Tylko pamiętaj, żeby nie wyjawić zamiaru tego koncertu- powiedział na koniec Bill, a z Oliw wyparowały resztki nadziei.- Bo się Gut wścieknie.
-Jasne. Nara- pożegnała się Oliwia z zawiedzioną miną i nacisnęła czerwoną słuchawkę. Kontakt się urwał.
Dziewczyna w kiepskim nastroju wróciła do domu...



Zaraz part 8! Bo ten jest dłuższy i będzi kontynuacja 7... Smile was!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 18:44    Temat postu:

Sory... Napisałam part6, jaka ze mnie idiotka! Grey_Light_Colorz_PDT_46 OCZYWIŚCIE 7!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 18:46    Temat postu:

1?

EDIT

No nie spodziewalam sie.
Nie.
Nie tak. W taki sposob.
Jest coraz lepiej.
Zaczyna mnie wciagac:)
Dziekuje za de-de, kochana jestes
Pozdrawiam i czekam na wiecej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 19:02    Temat postu:

Nie masz za co dziękować! To ja dziękuję, że jesteś tak kochana:)... Dodajesz mi pałeru!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 19:17    Temat postu: Dzieki Hannibalowi... [ =) ]

Dalszy ciąg siódemki...

Deda dla mojej kochnej idolki DDM i MaRgArYnY, w której zawsze znajdę oparcie... Smile was!




PART 7 i 1/2...


Wszystko poszło zgodnie z planem. 21 sierpnia odbył się w magdeburskiej hali koncert na cześć Nataszy. Oczywiście solenizantka tam była i nie miała o niczym pojęcia. W hali panował ogólny pisk, nikt nie wiedział o co tak naprawdę chodzi, ale ogólnie było bosko!
-Ten koncert chcielibyśmy komuś zadedykować- powiedział (wyjątkowo) do mikrofonu Gustav.- Przez nas świat straciłby kolejnego człowieka, przez nas zginęłaby kolejna istota. Ale mieliśmy szczęście i nie pozbawiliśmy jej życia, a dodatkowo zyskaliśmy świetną kumpelę.
Na hali panowała cisza; jak nigdy. Kilkanaście dziewczyn się poryczało.
-To dla ciebie Nata!- zawołali wszyscy tokijczycy chórem.
Zaczął się koncert, a fanki piszczały. Większość, jak na każdym koncercie, płakała.
Także dziewczyna za kulisami. Ale z innego powodu. Nigdy jeszcze nie dostała tak wspaniałego prezentu urodzinoDwego, jak koncert... Nie mieściło jej się w głowie, że miała szczęście posiadać tak wspaniałych przyjaciół. Dziewczyna płakała w rękaw Oliwii. Nie mogła uwierzyć, że los nie tylko darował jej życie, ale jeszcze podarował tak wspaniałych kumpli.


Po koncercie, gdy chłopcy zeszli ze sceny, Nata rzuciła im się na szyje.
-Wszystkiego naj, Nat- powiedział Gustav.
-Sto lat!- zawtórowali mu kumple.
Po serii uścisków, paczka przyjaciół wyszła zza kulis i udała się do samochodu. Dziewczyny były wtulone w chłopaków. Jednak nie spodziewali się, że przed wejściem do hali będą czekały fanki. Bill był uśmiechnięty, bo spodziewał się, że fanki będą prosić o autografy, które z chęcią rozdawał.
Ale ochroniarze zespołu zauważyli, że... fanki trzymają w dłoniach szklane butelki, kawałki drewnianych pali i wszystko inne; byleby twarde. Wszystko to pofrunęło w stronę dziewczyn. Ochroniarze próbowali ochronić atakowanych, ale nie zdołali... nie wszystkich... Oliwia dostała w głowę stłuczoną, szklaną butelką. Głowę przecięła prawie na pół. Usunęła się na ręce Billa. Ochroniarze zaczęli pchać zdesperowane fanki w stronę bramy. Po 5 minutach walki z oszalałymi dziewczynami, wygonili je poza teren hali; przyjechała wezwana przez Billa karetka. Przed bramą wartowali już fotoreporterzy, szukający kolejnej sensacji w tak strasznej tragedii. Bill klęczał przy Oliwii, cały we krwi, wydobywającej się z rany na głowi dziewczyny. Gdy sanitariusze przenieśli Oliw na nosze, Bill wstał. Wchodząc za dziewczyną do ambulansu, obrócił głowę w stronę wyczekujących paparazzi. Popatrzył na nich wzrokiem pełnym nienawiści, złości. Po raz pierwszy od rozpoczęcia kariery TH, patrzył na fotoreporterów z nienawiścią.


Jutro part 8!!! PoZdOOOO!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 19:31    Temat postu:

nie jutro tlyko dzis ... kochana ja sie nie doczkema ja umre z ciekawosci .. to bylo wpsaniale .... ahhh .... ja chce wiexej teraz juz natychmiast ... prawda ze jestem tlyko torszke wymagajace ??Razz .... pieknie napisane wszytskie czesci ... ohhh ....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 19:51    Temat postu:

Danke Schöne EwCiIiaaa... Jesteś kochana i tak, TYLKO trochę wymagająca. Dziś już nie zdążę dodać next parta, ale poostaram się jutro z samego rana (czyt. po budzie Smile )... Całuję , Świetne opko

"Koszmar, czy też piękny sen"- opko meine mistrzyni Very Happy...
"Der Augenblick"- druga mistrzyni... Very Happy
"Więzienna Przysługa"- jak wyżej... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.::MaRgArYnA::.




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 13:19    Temat postu:

Jeannette Twoje opowiadanie jest boskie Shocked Bardzo mi sie podoba Very Happy Czekam na nastepna czesc. Dzieki za wszystkie dedykacje Very Happy
Pozdro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma-->TH




Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 20:03    Temat postu:

Superrr opowiadanie, a tak ogolnie to jest git!!!Tym bardziej ze to pisze moja przyjaciółeczka!!!Czekam na następny part!!!Pisz szybko!!!


Pozdro dla: Jeannette, Katrinki, Hendzi KOFFUSIAM WAS!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 20:52    Temat postu: Dzieki Hannibalowi... [ =) ]

DEDA DLA...
EwCiiiii,
DDM,
Emmy--> TH
..::MaRgArYny::..
Hendzi
Free
Roxy
Gucia
i mnie... Smile


A TERAZ NIE FANZOLE JUŻ NIC, ZAPRASZAM DO CZYTANIA...


PART 8


Szła prosto na niego...

Chcę żeby twe oczy w me oczy patrzyły

Wiedziała kim jest, czego chce i czy będzie jej z nim dobrze...

Chcę żeby twe usta z mymi się złączyły

Nie bała się tej ciemnej zgrabnej postaci...

Chcę żeby me serce tylko tobie biło...

Chciała do niego iść, był już tak blisko...

Chcę żeby na świecie tylko nas dwoje było...

Zniknął... Przepadł... Nie było go już...



Otworzyła oczy; zgrabna blondynka popatrzyła na wysokiego bruneta. Tonęła w jego brązowych, ciemnych oczach. Uśmiechał się.
-Jak się czujesz?- spytał chłopak.
-Dzięki... dobrze- Oliwia odwzajemniła uśmiech.- Co się wogóle stało?
Bill położył swój palec na ustach dziewczyny.
-Ciii... Nie myśl teraz o tym- uspokoił ją.- Wszystko będzie dobrze...
-Ale...
-Ciiicho...- szepnął znów Bill swym czystym głosem.


Późnym popołudniem Oliwię odwiedziły jej przyjaciółki. Nadia i Judith weszły do środka, a Natasza poprosiła Billa na korytarz.
-No? Co jest?- spytał chłopak, nie odrywając wzroku od Oliwii, która leżała za grubą szybą i witała się z kumpelami.
-Patrz...- podała Billowi kilka gazet.- Od rana w sklepach stoją kolejki rozeźlonych fanek. Wszystkie wykupują wszystkie te pisemka i ryczą. One powinny się leczyć! Takie jest moje zdanie...
Bill oglądał tylko okładki i zdjęcia czarnowłosego chłopaka, całego usmarowanego krwią, podpisane nagłówkami typu:
„Co się stało Billowi?!”
„Czy młodszy z bliźniaków Kaulitz ma kłopoty???”
„Bill ciężko ranny!”
„Wokalista Tokio Hotel w szpitalu!”
I najgorsze, lub jak kto woli najbardziej żałosne i śmieszne:
„Czy Bill K. natknął się na mafię...?”
Bill przeglądał pisemka i czuł, jak wzbiera się w nim złość; czysta nienawiść do wścibskich fotoreporterów, którzy muszą szukać sensacji nawet w wypadkach, byleby tylko zadowolić czytelnika i wywołać zamieszanie...
-Do cholery jasnej! Zabiję...! Gęby poobijam...!- krzyczał Bill ,a wszyscy pacjenci siedzący na korytarzu wlepiali w niego wzrok.
-Ciiiicho!- Nata pociągnęła kumpla za sobą do pustego kąta.- Okej, masz prawo być wkurzony...
Bill zrobił gest, który miał zapewne oznaczać, że protestuje.
-Spokojnie...- weszła mu w czyny Nat.- Daj mi dokończyć... Masz prawo się wściekać... Ale nie wyżywaj się na mnie, okej?
Bill zamknął oczy, po czym znów je otworzył; westchnął.
-Sory- przeciągał słowa, jakby trudno mu było je z siebie wydobyć.- Po prostu, jak widzę, co ci dziennikarze robią, byleby hajsu trochę zarobić, to mnie mdli...!
-Rozumiem cię...- Nata zerknęła przez szybę na szczęśliwą Oliw i kumpele.


Nadia wróciła do domu i odruchowo weszła na forum ( Smile )...
Co zobaczyła?! Myślała, że padnie; że z miejsca nastąpi zgon. Na stronce wybuchło zamieszanie. Fanki TH były zrozpaczone, zapewne po artykułach w Yam, Bravo Special, Popcorn i wielu, wielu innych. We wszystkich było oczywiście napisane, że to BILLOWI coś się stało i teraz leży obolały w szpitalu... Można było tam dostrzec takie posty, jak: „Ja się zamorduję, jak Billuniowi coś się stało... Sad„ , „O nieeeeee! Tylko nie Biiiill! Dlaczego to mnie los nie ukarał tak srogo?!...”. Kiedy dziewczyna to czytała, śmiech wziął górę nad rozsądkiem i po chwili leżała na łóżku tarzając się ze śmiechu.
Musiało to być słuchać, bo do pokoju, w pewnej chwili weszła jej starsza siostra.
-Młoda! Porąbało cię! Uspokój się!- powiedziała Katia, wsuwając tylko głowę do pokoju Nadii, po czym wyszła.
Nadia podniosła się z łóżka, łapiąc się za brzuch. Biedulkę, zaczął ze śmiechu boleć.
Zaczęła biednym, nieświadomym dziewuszkom uświadamiać, że to NIE BILLOWI stała się krzywda...



A za moment part 9!!! Bo już piszę... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma-->TH




Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 21:24    Temat postu:

Pisz szybko parta 9 bo ja tu z nudów i ciekawoci umieram!!!no pozdrowka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.::MaRgArYnA::.




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 20-05-2006, 7:52    Temat postu:

Jak zwykle bardzo mi sie podobalo Very Happy Czekam na nastepna czesc Very Happy
Pozdro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 20-05-2006, 10:10    Temat postu:

Dziękuję---> ..::MaRgArYnA::..
Dziękuję---> Emma--> TH
Kochane jesteście... Smile

JUŻ DZIŚ PART 9 EMMA! NIE AWANTRURUJ SIĘ... Very Happy CHOĆ MI BARDZO MIŁO Z TEGO POWODU Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 20-05-2006, 10:27    Temat postu:

No jak dla mnie bomba!
Mialam zaleglosci, ale teraz poczytalam sobie wszystko i...
Jest o niebo lepiej.
Cale niebo!
Czekam na wiecej, bo...
Wciagnelo mnie?
Na to wyglada.
Pozdrawiam i dziekuje Ci za wszystko!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 20-05-2006, 17:39    Temat postu:

wsyztsko nadrobie wszytsko !! ... tera znie moge czytac bo moj kochany barciszek ma jutro komunie i mam pełno pracy na głowie .... ale tylko chwilek wolnego odrau czytam .. a pogadac mozemy przez gg Smile jak chcesz to na prywatnym ci napsize nr Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 20-05-2006, 20:00    Temat postu:

i nadroibilam ... jak zwykle wsaniale ...Smile kiedy 9 czesc ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 6:55    Temat postu:

No więc, deda dla tych samych, a w szczególności dla DDM, Emmy--> TH i Toma... Smile


Part 9


Mijały godziny, dni, miesiące...
RAZ, tylko raz dziewczyny przyjechały do Berlina, do chłopaków... Niestety, oni mieli coraz mniej dla nich czasu.
PRZEPRASZAM.
TOM miał mniej czasu dla swoich nowych kumpeli. DUŻO mniej czasu.
Już prawie wogóle się nie widywali.
PRZEPRASZAM.
WOGÓLE się nie widywali.
Tom nie spędzał czasu z bratem, Gustavem, Georgiem, ani nawet z żadną z dziewczyn. To zaczęło odbijać się na ich przyjaźni...

Któregoś dnia o jego temat zahaczyła Nadia.
-Widział ktoś Toma?
-Nikt nie widział, nikt nie słyszał- odparł smętnie Bill, leżąc na fotelu.- Ostatnio zrobił się z niego Pan Wygodny. Przynieś, podaj, zrób to, tamto. Mam go gdzieś. Jak go nie ma tym lepiej dla nas.
Nadia wzruszyła ramionami i usunęła się do pustego kąta. Po chwili już wykręcała numer do Toma.
-No, co jest?- spytał głos po drugiej stronie.- Tylko się uwijaj, bo teraz nie mam zbytnio czasu...
-Czyżby coś nowego?- spytała Nadia retorycznie.- No nic, Tom... Masz czas, czy go nie masz, musisz się ze mną spotkać...
-Tak? A niby dlaczego- na to Tom kpiącym tonem.
-Bo muszę obgadać z tobą jedną BARDZO ważną sprawę- wyjaśniła Nadia, patrząc na Billa, który ją obserwował i przewracał oczami, wzdychając przy tym niemiłosiernie.
-No nie wiem...- zastanowił się chłopak.
-To jest BARDZO ważna sprawa- naciskała jego przyjaciółka.
-Okej... Ale nie taszcz ze sobą wszystkich, bo ja nie mam dla ciebie zbyt wiele czasu- po tych słowach, Tom zakończył rozmowę.
-Jak zwykle- dodała Nadia smętnie, już w przestrzeń.
Wyszła z kąta, do pozostałych.
-I co? Przemówiłaś debilowi do rozumu?- spytał Bill znudzonym głosem.
-Można tak powiedzieć. Lecę, pa- rzuciła i wybiegła szybko z pokoju.
-JAK IDZIESZ DO TOMA, TO POWIEDZ MU... CONIECO OD NAS!!!- zawołał Gustav za Nadią.
Ta mu tylko pomachała, na znak, że zrozumiała aluzję.


Szła uliczkami Berlina, oglądając wystawy i specjalnie przedłużając swoje spóźnienie.
Gdy wreszcie doszła na umówione spotkanie, Tom był naprawdę wkurzony. Nadia natomiast udawała, że się ssapała.
-Przepraszam- dyszała, ściągając płaszcz.- Byłabym wcześniej, ale zatrzymała mnie jedna ważna sprawa. No, ale już jestem.
Tom przewrócił oczami.
-Coś ty taki drętwy jest dzisiaj?- zapytała z uśmiechem, zamawiając sobie kawę.- Też chcesz?- zwróciła się do Toma, a ten wskazał na filiżankę przed sobą.
Chłopak westchnął, co miało zapewne oznaczać, że „nie ma czasu”.
-Słuchaj, chciałaś się ze mną spotkać w jakiejś konkretnej sprawie, bo jestem umówiony- spytał.
-Tak, w konkretnej- odparła dziewczyna, popijając kawę.- Wyluzuj, Tom. Zawsze z ciebie taki luzak był, a teraz żeś się zrobił taki drętwy, że szkoda na ciebie wogóle czas marnować, który się MA.
-Nadia...- przerwał jej chłopak złym tonem.
-Okej, okej już- Nadia odstawiła filiżankę.- Słuchaj... Ja nie wiem, co się z tobą dzieje, ale to nie jest nic dobrego. Masz przyjaciół, którzy się o ciebie martwią, a których...
-Mam nowych przyjaciół- rzucił Tom obojętnie.
-Co?- dziewczyna była w szoku.
-Mam ci to powtórzyć?- chłopak się wkurzył.- MAM NOWYCH PRZY-JA-CIÓŁ.
-A co to niby ma oznaczać?- nie zrozumiała dziewczyna.
-To, że znalazłem sobie nowych kumpli, lepszych- oznajmił Tom.- Wspierają mnie, są dla mnie mili i zawsze, zawsze mogę na nich liczyć...
-A my jesteśmy gorsi?
-Jeżeli by porównywać z nimi, to... TAK- odparł Tom, sarkastycznie.
Nadia zmierzyła chłopaka wściekłym wzrokiem.
-Co to za ludzie? Wiesz coś o nich wogóle?- zapytała Nad, nagle się rozluźniając.
Tom zaś wyglądał, jakby wpadł na jakiś wspaniały pomysł, związany właśnie z nią.
-Możesz ich poznać. Są naprawdę mili i wogóle- nawijał Tom, jak katarynka.
-Ale... mówiłeś, że nie masz teraz czasu- odparła ostrożnie Nad.
-Jeśli ty byś miała mieć tych samych przyjaciół, co ja... Na to zawsze znajdę czas...
-Mieliśmy tych samych przyjaciół, Tom... Zaprzepastwiłeś to, znajdując sobie nowych- powiedziała Nadia smutnym tonem, patrząc w okno.- I dla nas nie znalazłeś czasu...
-Ale! Słuchaj! Oni są naprawdę mili i...i... zobaczysz! Zakumplujesz się z nimi, tak jak ja...- Tom nawijał teraz tak, jakby się bał, że Nadia nagle wyjdzie.- Zostaw tamtych i przyłącz się do mnie! Zobaczysz, będzie pięknie...
Nadia popatrzyła Tomowi głęboko w oczy i dostrzegła jasny błysk w ich głębi.
-Nie... przykro mi- powiedziała, czując, że ten błysk jest jakiś.... zły, fałszywy.- Nie zostawię ich, bo wiem jak się czują, tracąc ciebie...
Nadia wstała, podeszła do wieszaka, zdjęła płaszcz i wyszła... Wyszła, oglądając się za pozostawionym w kawiarni Tomem. Ten zaś zmierzył ją wściekłym spojrzeniem. Takim, jakby z normalnego chłopaka, zmieniał się... w potwora...

A juz pisze part 10!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 7:54    Temat postu: Dzieki Hannibalowi... [ =) ]

PART SPECJALNY... DLA EMMY I DDM...




Part 10

"Z SEKTĄ W TLE..."


-Oszalał!- zawołał Bill.- Całkowicie zdurniał!
Wszyscy siedzieli w pokoju i słuchali opowieści Nadii...
-On ma jakieś kłopoty... Udawał, że jest spoko, że ci ludzie są przemili, ale... Ja dostrzegłam to w jego oczach... On się ich... bał...
-Jak to bał?- Gustav wyglądał, jakby zupełnie nic nie łapał.
-Normalnie... Najwyraźniej wpadł w złe towarzystwo...- wyjaśniła Nad.- Musimy mu pomóc.
-Ale skąd... Skąd masz pewność, że rzeczywiście zakumplował się ze złymi ludźmi, a nie na przykład. próbował cię omamić tymi swoimi oczami?- zapytał Bill.- On to potrafi... Uwierz mi...
-Wierzę... Ja to wiem...- odrzekła dziewczyna.- Ale jeśli nie spróbujemy się dowiedzieć... Tomowi może się stać coś złego.
Nadia popatrzyła na Billa, ten na Oliwię, a dziewczyna znów na tę pierwszą.
-Czemu wszyscy na mnie patrzą?- zapytała ze strachem w oczach.
-Musisz się z nim spotkać- oznajmił Bill.
Nadia popatrzyła na wszystkich po kolei, oceniając, czy reszta uważa podobnie. Uważała.
Nadia wykręciła tylko do chłopaka numer.


-Zgodził się na spotkanie- rzekła dziewczyna, wchodząc do pokoju.- Jeszcze dziś.
-Dziś? No, chłopak ma dużo czasu...- mruknął pod nosem Georg.
Nadia wzruszyła ramionami.
-Pójdziecie tam ze mną, prawda?- spytała, patrząc na dziewczyny i Billa.- Chodzi o twojego brata.
-Pewnie, że pójdziemy- uśmiechnął się Bill.
Po chwili wszyscy zakładali już kurtki.


-No, już jestem- powiedziała Nadia, podchodząc do stolika, przy którym siedział Tom.- Nie sądziłam, że się zgodzisz. Mówiłeś, że nie masz czasu...
-Uzgodniłem to z... przyjaciółmi- uśmiechnął się.- Słuchaj, może jednak chcesz ich poznać? Są naprawdę spoko...
-Tom...- zaczęła dziewczyna, wpatrując się w wodę, w wazonie z kwiatami.
-Proszę. Jedno spotkanie- namawiał ją przyjaciel.
-Tom... Nie. Nie mogę- Nadia uparcie trzymała przy swoim.
Tom nie dawał tego po sobie poznać, ale był naprawdę wkurzony. Westchnął.
-No, to może się przejdziemy?- zaproponował nagle wesołym tonem.
Dziewczyna spojrzała na niego, jakby się go zaczynała bać. Znów dojrzała w jego oczach, ten sam błysk... ZŁY, GROŹNY...
-Dobrze- zgodziła się Nadia.- Co mam do stracenia?
Po chwili Tom, pomagał już dziewczynie zakładać płaszcz.
Wyszli z kawiarni.


-Co oni tam tak długo robią?- niecierpliwił się Bill.
-ROZMAWIAJĄ- uspokoiła go Oliwia, karcącym tonem.- Cierpliwości...
Przyjaciele obserwowali Nadię i Toma zza pobliskiej kawiarni. Dziewczyna wyszła,a za nią Tom. Chłopak rozglądał się dookoła, jakby sprawdzał, czy nikt na nich nie patrzy, a potem...
-O BOŻE! Co on wyprawia?!- Nata wybiegła zza kawiarni. Podobnie jak inni. Zaczęła biec za białą furgonetką, do której sekundę temu została wepchnięta Nadia.- STAĆ!
-Bill! Dzwoń na policję, po tych swoich ochroniarzy, po wszystko! Szybko, proszę cię!- wołała Judith.
Bill poszedł na bok i zaczął dzwonić po ludziach. Gustav siedział na krawężniku chodnika z głową ukrytą w kolanach. Judith chodziła w tę i z powrotem. Natasza i Nadia płakały, a Georg stał z Billem.
-Kim on się do cholery stał?!- krzyknęła Natasza, a wszyscy przechodnie stali w miejscu i przyglądali się, jak na miejsce porwania powoli zjeżdżają się wozy policyjne, furgonetki wypełnione ochroniarzami, a nawet ambulanse.
-Jedźcie za białą furgonetką!- zawołał Bill do jednego z policjantów.
10 wozów policyjnych podążyło sznurem za porwaną.
-Nie martw się... Znajda ją- Gustav podszedł do Nataszy i przytulił ją mocno do siebie.- Toma też znajdą.
Cieniutkie, jak szpilki strużki łez, spływały po jasnej cerze dziewczyny.
-Powiedz mi... Co w niego wstąpiło?- pytała Natasza, jakby samą siebie.- Wepchnął ją do tej furgonetki z taką zachłannością... Zatkał jej usta.... Ja już nie mogę...
-Ciiii...- uspokajał dziewczynę Gustav.- Znajdą ich i wszystko będzie dobrze.


Po 2 godzinach czekania na jakiekolwiek wiadomości od policjantów, przyjaciele wrócili zrezygnowani i cali w szoku, do domu. Nie mieli pojęcia, co wstąpiło w Toma. Nie mieli pojęcia, kim są ludzie, którzy wraz z Tomem porwali Nadię. Nie mieli pojęcia o niczym. Natasza chciała utopić się w szklance wody; wydawała jej się taka głęboka... Gustav cały czas ją do siebie tulił, jakby była dla niego kimś bliższym; najbliższym... Bill natomiast nie mógł uwierzyć, czego dopuścił się jego starszy brat... Georg patrzał w przestrzeń, a Judith i Oliwia łkały.
-Boże... Co ten świr najlepszego zrobił?- zastanawiał się na głos Bill.- Kim są wogóle ci ludzie, z którymi się zadawał?
Gustav popatrzył na Billa wzrokiem, który już kiedyś gdzieś widział... Próbował sobie przypomnieć... JUŻ... JUŻ sobie przypomniał...

Lato 2000, aula, spotkanie w szkole z profesorem Millerem. Opowiadał im o sektach. Była tam cała szkoła. Nikt nie był tym szczególnie zainteresowany, tylko Tom. Wzrok Billa spotkał się z sceptycznym wzrokiem Gustava, dającym znak, że jemu tez się nie podoba tak duże zainteresowanie Toma sektami. Bill zobaczył, że brat odwraca się do niego. Jego twarz mówiła „To jest super!” i udowadniającym, że chętnie wstąpiłby do jednej z nich. Wtedy udało się mu wyperswadować, że to głupi pomysł....

-Myślisz? Sekta?- zapytał Bill Gustava.
-Tak sądzę, nie jestem pewien...- odparł Gustav, wzruszając przy tym ramionami.
W oczach Billa pojawił się błysk. Ale nie błysk podniecenia, czy z miłości. Błysk strachu. Bał się myśli, że jego brat wstąpił do sekty...

Po 3 godzinach intensywnego czekania, w domu rozległ się dzwonek u drzwi. Bill wyszedł z salonu i otworzył drzwi. Do domu Gustava wszedł jeden z policjantów z dwuosobową eskortą.
-Wasz przyjaciel wstąpił do sekty- zaczął mężczyzna, a Bill zamknął oczy. Załamał się. JEGO BRAT W SEKCIE...
Gustav posłał Billowi znaczące spojrzenie.
-To sekta Hellroshina- ciągnął dalej policjant.- Stosują pranie mózgu i tym podobne rzeczy...
-Czy jest możliwość, że... na moim bracie stosowali to... pranie mózgu?- zapytał ostrożnie Bill, jakby się bał tego słowa.
-Tak najwyraźniej się stało- odrzekł funkcjonariusz, wzdychając.- Dotarliśmy do ich siedziby; pewnego rodzaju domu...
-Uratujecie ich?- zapytał Gustav.
-Uratujemy- uśmiechnął się policjant, patrząc na śpiącą dziewczynę w ramionach chłopaka.
Bill odetchnął z ulgą. Jednak kamień nadal ciążył mu na sercu. Bił się z myślami. Nie mógł pojąc, dlaczego jego brat stał się potworem...

Mam nadzieję, że się podobało... Jutro, albo jeszcze dziś, part 11!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 7:55    Temat postu:

NASTĘPNY PART JUŻ DEDYKUJĘ EWCIII!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 9:11    Temat postu:

No nie no, Tom chyba chce z bani zarobić. No żeby sekta? Echhh..Ale pomysł i się podoba Very Happy Czasem jakieś literówki były, ale nieważne. Liczy się treść. A piszesz fajnie. Takim łatwym językiem. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 21-05-2006, 13:12    Temat postu:

SEKTA, SEKTA! HELLROSHINA, ALE WYMYŚLIŁAM... Grey_Light_Colorz_PDT_46

WKAŻDYM RAZIE GOSIULEX, CIEBIE TEŻ POZDRAWIAM BARDZO GORĄCO! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin