Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

DOnT - 28czesc! 13.06 g.16:08+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 46, 47, 48  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-songulek
TH FC Forum Team



Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 22-04-2006, 20:49    Temat postu:

Vivien usunełą ciaze?? to ja czegos chyba nie doczytałam??? muu...Razz i czekam na dalsza czesc:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 22-04-2006, 21:02    Temat postu:

ta ciaza to tylko domysly, a ja nie potwierdzam i nie zaprzeczam Wink

wszystkiego sie dowiecie w swoim czasie Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SenYa




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: -> Ck! <-

PostWysłany: Sobota 22-04-2006, 21:38    Temat postu:

a kiedy nex part?;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 22-04-2006, 22:24    Temat postu:

ahahahhaha

http://www.thmaniaki.fora.pl/viewtopic.php?t=10
patrzcie na to

nie no leze i kwicze.. ludzie sa niemozliwi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wichura24




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czersk :P

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 8:45    Temat postu:

kiedy 25?? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qrka




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boulevard of Broken Dreams

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 9:12    Temat postu:

Nie no, cholera jasna.. tak mnie w niedzielne przedpoludnie denerwować.. Evil or Very Mad
Ja jej tam napisałam od siebie kilka słów, jak każda czytelniczka Avi jej coś skrobnie to może jej się odechce plagiatować Rolling Eyes
Kuźwa, jak ja nienawidzę kopiowania.. po prostu szlag mnie trafia! Każdy może mnie bluzgać, wyklinać, dissować, ale nie kopiować.. to jest dla mnie NAJGORSZE co może być. Dlatego będę dręczyć tą.. do upadłego. Mimo że to bardziej jest żałosne niż denerwujące. Avi, ona Ci do pięt nie dorasta mistrzuniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 12:35    Temat postu:

haha tamte opo to... zenada po prostu. ŻENUAAA! A ty dawaj next part Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 14:16    Temat postu:

pozwole sie zareklamowac:

http://so-insecure.net/THgraphics/
moje grafiki z TH wszystkie w jednym miejscu Wink

teraz sie zabieram do pisania
wicie co.. przysnil mi sie fragment mego opka dzisiaj, ale zapomnialam o czym mial byc cholera.. a wiem ze to byl fajny watek..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 15:48    Temat postu:

Ach ta magia snów Very Happy
Wiem, co mówie Razz
Pisz, pisz, czekam z zniecierpliwieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:17    Temat postu:

Jestem Mr. Green

Wycieczka na prawde byla w deche... Dawno sie tak dobrze nie bawilam, mimo tej calej emidemii na koniec xP Karetka musiala do nas przyjezdzac tak sie struli niektorzy (nie alkoholem, o dziwo!).
Ale zyje i dzisiaj <doslownie> caly dzien pisalam tego parta xP Oczywiscie z przerwami i to duzymi, hehe.

No, przejdzmy do rzeczy.

DEDYKACJE

*special:
Dijka; Unen (where'd you go? dawno Cie na gadu nie widzialam); AfterAll; Antoska (widzialas co oni zrobili z moimi komentami na temat tego plagiatu? xD);

*other luvers:
izu$k@; jofasia_TH; shprot_ka; laribett; crispi_jones; gosiulex; sys; channel; lili; wandzia; gagus; kasik; grecien; martoHa; villish; qrka; sylwus; ashleyka; lina; ing_uska; tala; biedronqa; chloe; kamila; lenka; nena133; ank@; julie; paula_kaulitz; senya; $wi$tu$; madziaa; pikolina; tselinka; stokrotka; roxy; LnD; anastacia; kasiulek; suSanana; anecia; astus; m!s!a; black-swan; wichura24; songulek;


have a nice readin'


-Tatoo nie! Tato, proszę! – dredowłosy usłyszał żałosne krzyki swojej dziewczyny dobiegające z wnętrza pomieszczenia. Podniósł się leniwie z jacuzzi i wyszedł z niego biorąc ręcznik leżący obok.
Nagle na taras wpadł wysoki, muskularny mężczyzna o kwadratowej twarzy z małym, zabawnym wąsikiem. Szedł w jego stronę szybkim krokiem z rządem mordu w oczach.
Tom pisnął cicho, ale odetchnął z ulgą widząc zaraz za nim biegnącą Izabelle.
-Tatusiu, proszę.. On jest ok.. – chwyciła go za rękę.
-Daj mi spokój Izabelle Magdalene. Sam to ocenię. – podszedł bliżej Toma i nachylił się nad nim bacznie go obserwując.
-Eee.. Dzień dobry? – spytał niepewnie dredowłosy nie wiedząc czy ma dalej się wycierać.
-BACZNOŚĆ! – krzyknął mężczyzna w powagą w głosie. Tom jak oparzony wyprostował plecy i stanął tak, jak mu kazano. – Imię.
-Tom.. – bąknął cicho właściciel imienia.
-GŁOŚNIEJ ŻOŁNIERZU! – wrzasnął tata Izabelle.
-Ale ja nie jestem żołnierzem.. – próbował złagodzić sytuację dredowłosy.
-MILCZ DARMOZJADZIE! ALBO 100 POMPEK! – mężczyzna stał tak blisko, że Tom aż bał się mrugnąć. – A więc, imię jeszcze raz.
-Tom. – odpowiedział już głośniej.
-Nazwisko..
-Kaulitz.
-Miejsce zamieszkania..
-Teraz, czy w ogóle?
-DAŁEM CI POZOWLENIE NA ZADAWANIE PYTAŃ?
-Nie..
-Miejsce zamieszkania Kaulitz. – żyła na skroni pulsowała ojcu Izabelle coraz mocniej.
-Teraz dom państwa Franklin, a w ogóle to wschodnie Niemcy..
-Tato.. Daj mu spokój.. – brunetka przysiadła na leżaku.
-NIE! – odwrócił się do niej, potem znowu do Toma. – Ile masz lat?
-Tyle, ile pańska córka.
-ILE… MASZ… LAT… - powtórzył, ale tym razem głośniej i z większym naciskiem na każde słowo.
-15, prawie 16..
-Co zrobiłeś mojej córce w tej wannie? – zapytał znowu mężczyzna.
-Ja? – zaśmiał się mimo woli dredowłosy. – Co ona mi zrobiła, hehe. – jednak umilkł zaraz widząc napiętą ze złości twarz ojca Izabelle.
-Moja córka jest porządną, młodą kobietą. Nie rób z niej szmaty młody człowieku bo cię wezmę i nabiję na antenę na Epire State Building. – pogroził mu.
Tom ścisnęło coś w środku na samą myśl, jakby to miało wyglądać.
-Co robią twoi rodzice? – kontynuował przesłuchanie mężczyzna.
-Mama pracuje w firmie ubezpieczeniowej, a tata odszedł dawno temu. – wspomnienie to go zasmucało, ale nie chciał dać po sobie o tym znać.
-Jak się uczysz w szkole?
-Chyba dobrze…
-Co chcesz robić w przyszłości?
-Być muzykiem…
-MUZYKIEM? – wybuchnął znowu pan De Graw.
-Tak, chcę grać rocka..
-ROCKA? O nie! To przesada! Narkotyki, papierosy, alkohol, seks.. To nie dla mojej córki. Nie możesz zostać jej mężem! Żegnam! – chwycił go za ramię i zaczął ciągnąć do wyjścia.
-Mężem!? – Tom próbował się zatrzymać, ale uścisk i siła mężczyzny były niesamowicie silne. – Izabelle! – jęknął żałośnie.
-Jeszcze powiedz, że masz małe wyposażenie, to w ogóle nie chcę cię tu więcej widzieć! – wrzasnął pan De Graw wywalając Toma za drzwi od tarasu.
-Haha – brunetka się roześmiała. – Dobra tatusiu, dość już! Haha. – zgięła się w pół ze śmiechu.
-Coś ty skarbie, dopiero się rozkręcałem! – otworzył drzwi od tarasu. – Chodź tu, młody. – przywołał ręką ciągle wystraszonego i zaskoczonego ostatnim pytaniem Toma.
Stanął nie wiedząc, co się dzieje.
-Dobry byłem? Haha. – ojciec Izabelle poklepał go po plecach.
-Tata jest aktorem... – wytłumaczyła szybko brunetka i objęła dredowłosego. – Nie masz się czego bać.
-O Jezu.. – odetchnął z ulgą. – Śmiertelnie się przeraziłem, serio…Chociaż, jak się pan spytał o wyposażenie, to coś mi nie pasowało… Jednak pomyślałem, że ojciec musi dbać o całkowite dobro córki, hehe.
-Całkowite dobro? – zaśmiała się Izabelle. – Gdybyś widział swoją twarzyczkę, śmierć w oczach…
-No dobra, my tu gadu-gadu… Czemu nie w szkole? – zmrużył oczy pan De Graw.
-No bo… Eee… - jąkali się oboje.
-Ubierajcie się szybko i wracajcie do szkoły. – zażądał i klasnął w dłonie, żeby ich ponaglić.
-Ale.. – próbowała ratować sytuacją Izabelle.
-Nie ma żadnego ale, Izabelle Magdalene, pamiętasz naszą ostatnią rozmowę? – pokręcił głową, a dziewczyna opuściła ze zrezygnowaniem ręce.
-Chodźmy Tom… - pociągnęła go za sobą i zniknęli za drzwiami od tarasu.
Wezwana wcześniej taksówka przywiozła ich powrotem pod szkołę, gdzie akurat trwała przerwa na lunch.
Przeszli przez budynek, aby wyjść na dziedziniec, gdzie o tej porze siedziała większość uczniów.
Wypatrzyli na jednej z ławek Vivien zajadającą mały jogurt, co chwilę poprawiającą włosy.
-Cześć. – powiedzieli jednocześnie.
Blondynka tylko kiwnęła głową.
-Gdzie Bill? – zapytał z ciekawością Tom obrzucając wzrokiem cały dziedziniec.
Vivien tylko wzruszyła ramionami nawet na niego nie patrząc.
-O tam jest! – powiedział dredowłosy patrząc na wielkie drzewo w rogu dziedzińca, pod którym zobaczył czarną czuprynę. – Idę do niego, panie pozwolą. – uśmiechnął się zawadiacko i ukłonił się z gracją.
-No, spadaj już… - odprawił go brunetka malując sobie usta błyszczykiem.
Przeszedł przez cały dziedziniec napotykając często na ukradkowe spojrzenia dziewczyn. Uśmiechnął się pod nosem.
-Co jest? – usiadł obok brata.
-A coś ma być…? – spytał cicho czarnowłosy bawiąc się papierkiem od wcześniej zjedzonego śniadania.
-Tak. Widzę, że coś jest nie tak. – Tom przyjrzał się uważnie bratu.
-Jak widzisz? Wszystko jest normalnie…

-Oh, daj spokój Bill… Nie wiem czy zauważyłeś przez te kilkanaście lat, ale jestem twoim bratem bliźniakiem, BLIŹNIAKIEM. – zaakcentował ostatnie słowo. – Już mam zacząć wymieniać, co jest inaczej?
-No dawaj.. – burknął cicho czarnowłosy nie podnosząc nawet wzroku.
-Po pierwsze, nie bawisz się nigdy papierkami od śniadania. Zawsze zaraz po zjedzeniu je wyrzucasz, bo mówisz, że od wyciekniętego masła, dżemu, czy z czymkolwiek miałeś brudzą ci się palce… Po drugie, nie usiadłbyś nigdy na ziemi, co gorsza na TRAWIE, bo ubrudziły by ci się spodnie… Po trzecie, masz zmierzwione włosy…
-No w sumie… - zaczął Bill. - … Masz chyba rację…
-Nie chyba, tylko na pewno. – odpowiedział stanowczo Tom. – No więc?
-Sorry, ale nie chcę o tym mówić… Może kiedy indziej… Muszę to najpierw przemyśleć dokładnie… - spojrzał na brata. – Ok.?
-Spoko. – uśmiechnął się dredowłosy i wystawił małego paluszka z prawej ręki. Czarnowłosy uśmiechnął się i zahaczył o niego swoim.
Nagle podbiegła do nich Vivien, widząc na sobie wzrok Billa trochę się zmieszała i odwróciła głowę.
Nie umknęło to uwadze Toma, ale pozostawił to na razie bez komentarza.
-Jedziemy dzisiaj do Maine, pożeglować, będziemy tam do jutra. – powiedziała starając się ukryć wszystkie niepotrzebne uczucia.
-O! To super. – uradował się Tom.
-Tak, super. – przytaknęła. – Jedziemy do domu się spakować. Mamy tu być o 14… - odwróciła się dając tym znak, żeby dredowłosy poszedł za nią.
-Do zobaczenia. – machnął tylko do brata, który już wybierał numer komórki Enrique.
Podbiegł do Vivien.
-Izabelle też jedzie?
-Nie, ona nie jest w programie wymiany.
-Szkoda, a nie da się tego jakoś załatwić? Zależy mi. – kontynuował.
-Nie wiem Tom, daj mi spokój. Nie mam ochoty wysłuchiwać twoich żalów. – zbiegła zgrabnie po schodach wprost do limuzyny.
-Ja ci się nie żale, tylko pytam. – usiadł obok niej na siedzeniu.
-No to nie pytaj. – odburknęła i do końca drogi siedzieli w milczeniu.

###

Bill usłyszał ciche pukanie do drzwi.
-Proszę… - powiedział i wrócił do pakowania potrzebnych rzeczy.
-Witaj kochaniutki. – do pokoju weszła pani Servanto i usiadła na łóżku.
-Dzień dobry. – posilił się na uśmiech.
-Chyba nie taki dobry, co? – mrugnęła do niego.
-Dzień jak co dzień. Nic nadzwyczajnego… - już trzeci raz składał tego samego t-shirta.
-Oj Billuś, Billuś … Nic nie ukryjesz przed ciotką Concitą – przysunęła się do niego i poklepała miejsce obok siebie. – Siadaj.
Zrobił tak jak mu kazała.
-No teraz opowiadaj, co cię gryzie. – objęła go ramieniem. Poczuł „matczyne” ciepło. Kobieta pachniała szarlotką, a uczucie z jakim go przytuliła sprawiło, że coś w nim pękło. Rozpłakał się jak małe dziecko. – Tak kochany, wypłacz się ciotce na ramieniu… - pogładziła go po głowie, a on ją oparł o jej pierś zanosząc się płaczem. – Dobrze Bill, bądź twardy. Już nie płaczemy. – uśmiechnęła się i wytarła mu swoim fartuchem policzki. – Będzie ci lepiej, jak to wszystko z siebie wyrzucisz...
Wziął głęboki wdech i zaczął mówić. Na początku z oporem, potem wszystkie wyznania stawały się coraz łatwiejsze. Opowiadał o tańcu, występie i o poprzedniej nocy. Sam się dziwił, że nie chciał tego wyznać swojej najbliższej tutaj osobie – Tomowi. Ale to „coś” co emanowało z kobiety sprawiło, że czuł się jakby obejmowała go własna matka. To ciepło, zapach i łagodność głosu czyniło, że czuł się bezpieczny i że może bez skrępowania się otworzyć.
-Uh. – westchnął na koniec. – Rzeczywiście, czuję jakby wszystko ze mnie zeszło… Jestem taki.. Lżejszy… - zaśmiał się.
Kobieta uśmiechnęła się szeroko.
-No to skoro zrzuciłeś te niepotrzebne „kilogramy”, to musisz to nadrobić. – wstała i wygładziła spódnicę. – Upiekłam pyszne ciasto.

###

Tom i Vivien siedzieli na schodkach prowadzących do szkoły.
Blondynka krzywiła się, bo słońce raziło ją w niebieskie oczy. Nie pomagały nawet ogromne okulary z najnowszej kolekcji Prady.
Dredowłosy tupał nogą w rytm muzyki lecącej z restauracji naprzeciwko.
-Ej. – szturchnęła go. – Wstań na chwilę.
-Po co? – spytał ziewając przy okazji.
-Mam ci pomóc? – warknęła. Tom westchnął ciężko i wstał.
-No i?
-Tutaj. – wskazał miejsce obok siebie. Przesunął się posłusznie. – O, i tak stój. – uśmiechnęła się i wyciągnęła ostatniego „Cosmopolitana” ze swojej torebki LV.
Dopiero teraz dredowłosy skapnął się, że wykorzystała go jako parawan od słońca i usiadł szybko.
-Co ty? Stój tam! – potrząsnęła go za rękaw.
-Nie będę ci służyć za parawan, bez przesady…
-Ale.. – chciała coś powiedzieć, ale akurat nadbiegła Shanti z Pascalem.
-Witaj słodka! – pocałowały się w policzki. – Ale będzie zabawa, co?
-Nie mam nastroju na zabawę. – burknęła blondynka.
-Daj spokój Viv, już ja cię rozbawię! – puknęła ją w ramię przyjaciółka i zakręciła zabawnie biodrami.
Po chwili zjawiła się reszta osób. Eric z Chińczykiem, jakaś brunetka z Angielką Sally i Bill z Enrique.
-Witam drużynę! – kilka minut później nadjechał David niewielkim busem. – Nie martwcie się – zaczął widząc minę Vivien i Shanti. – To tylko transport na lotnisko… Hehe. – zachęcił ich gestem ręki do wejścia.
Jechali dość długo. Była to bowiem pora, kiedy w Nowym Jorku były największe korki, a biorąc pod uwagę porę roku i temperaturę, była to podwójna katorga.
Po jakiejś godzinie, czyli z ogromnym opóźnieniem, znaleźli się na prywatnym lotnisku za miastem. Czekał już tam na nich duży helikopter.
Wyruszyli chwilę później, gdy wszyscy zapakowali swoje bagaże. Lecieli brzegiem oceanu. Piękne widoki i świeża bryza sprawiały, że można by było tak podróżować całe życie.
Lot trwał kilka godzin. Wylądowali na małym lotnisku w Portland, gdzie również czekał na nich transport w postaci niewielkiego, ale luksusowego busa. Zawiózł on ich na przystań z wielkimi jachtami i żaglowcami. Słońce rozświetlało żagle, a woda odbijała się swoim blaskiem od białych kadłubów.
-Pięknie! – klasnęła w dłonie Vivien. – Może się w końcu porządnie opalimy! – pociągnęła za sobą Shanti, z której również emanował entuzjazm.
-Jacht czwarty na lewo jest nasz! – krzyknął za nimi David.
Wszyscy rozłożyli się w swoich małych, 2-osobowych kajutach. Wypłynęli zaraz po wejściu na pokład. Pogoda była idealna. Dziewczyny opalały się na rufie prezentując swoje zgrabne ciała i markowe kostiumy kąpielowe, a chłopacy śmiali się w niebogłosy próbując łowić ryby.
Wieczorem była impreza. Tańce w rytm różnorodnej muzyki, drinki z palemkami i egzotyczne jedzenie w najróżnorodniejszych formach i kolorach.
Niestety skończyła się dość szybko, bo zerwał się mały sztorm i wszyscy musieli zejść do swoich kajut, ku ich wielkiemu niezadowoleniu.

Kiedy wiatr się trochę uspokoił, a fale trochę zmalały Vivien postanowiła odetchnąć świeżym, morskim powietrzem. Wyszła na pokład i przysiadła na drewnianym siedzeniu. Taflę oceanu oświetlał tylko Księżyc i mała lampka na szczycie jachtu.
Siedziała chwilę myśląc o wszystkim co się w ostatnich dniach zdarzyło. Rozmyślania te doprowadziły ją do zaskakujących, dla niej samej szczególnie, idei. Postanowił przeprosić Billa. Nie wiedziała czemu tego chce, ale coś wewnątrz kazało jej to zrobić, a ona intuicji się nie sprzeciwia. Nigdy.
Okazja nadarzyła się od razu.
Zobaczyła jak spod pokładu wybiega postać. Nie zauważyła twarzy, ale wiedziała kto to jest. Osoba szybko skierowała się na lewą burtę i wychyliła się przez barierkę.
-Oj… - pokręciła głową blondynka. Wstała powoli i podeszła do ów osoby. Dotknęła delikatnie jego głowy odgarniając mu włosy. – Choroba morska? – spytała, ale ten nie odpowiedział ciągle wymiotując.
Kiedy skończył osunął się bezwładnie po ścianie naprzeciw barierki.
-Oh.. – jęknął cicho wycierając sobie usta wierzchem dłoni. – Nie musiałaś tego robić… - burknął.
-Ale chciałam. – usiadła obok i podkurczyła kolana pod brodę.
-Dla mnie to obrzydliwe patrzeć, jak ktoś bełta… – oddychał ciężko, wciąż mu się zbierało.
-Widziałam gorsze rzeczy w życiu.. Wierz mi. – uparła głowę o ścianę i przymknęła oczy.
-Czy musisz tu siedzieć? Czuję się niezręcznie w twoim towarzystwie… - powiedział nie patrząc na nią.
-Chciałam przeprosić… Za to wszystko… - zmieniła pozycję i teraz siedziała naprzeciw jego.
Nie mógł spojrzeć jej w oczy.
-Ok., przyjmuję przeprosiny. A teraz już możesz sobie iść? Zaraz będę wymiotować, a ty mi stoisz na drodze...
-Nie wierzę ci. Ja chcę naprawdę przeprosić.. Jestem okropna… Wredna… Samolubna… - zaczęła wymieniać. - … mam krzywe palce u stóp, jak nie ułożę włosów to mi się robi siano, jak nie włożę szkieł kontaktowych to jestem ślepa jak kret no i… Lunatykuję… - westchnęła, a Bill lekko się uśmiechnął.
-Jednak nie jesteś taka idealna jak wszyscy myślą… - wciąż odwracał od niej wzrok.
-Nikt nie jest idealny.. Ale pozory można stwarzać. – przysunęła się bliżej i ujęła jego twarz, że teraz musiał na nią patrzeć. – Przepraszam, szczerze i od serca…
Siedział chwilę wpatrując się w nią. Zastanawiał się, czy przyjąć przeprosiny i czy one rzeczywiście są prawdziwe. Jednak determinacja i ciepło w jej oczach przekonało go do wybaczenia.
Oplótł jej talię swoimi rękami, ona objęła go za szyję uśmiechając się. Tkwili w uścisku kilka minut, potem Viv odsunęła się od niego dając na koniec całusa w policzek, co sprawiło, że Billowi dreszcz przeszedł po plecach.
-Chodź, zrobię ci miętowej herbaty… Lepiej się poczujesz… - wzięła go za rękę i zaprowadziła do jachtowej kuchni.


i uwaga...
KONKURS
Czekam na fotki podobizny pani Servanto
Nagroda wiecie jaka jest

Peace n'Love


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1799
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:18    Temat postu:

pierwsza xD
zaraz zedytuje Twisted Evil
no co? Wy tez tak robicie Grey_Light_Colorz_PDT_42

Avi bosko
Łiiii... jak ja kocham Twoje opowiadanie ^.^
eh... bidna Viv.. jest lunatyczką... ja też Cool Laughing
a co do pani Servanto to wiem jak ma wyglądać. Musze jeszcze znaleźć ją. a jak nie to ściągnąć pewien film i zrobić shoota Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qrka




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boulevard of Broken Dreams

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:41    Temat postu:

Co za śmiecie, skasowali wszystkie posty. Kopiarki pieprzone. Gnoje.

Heh, Vivien jest ślepa jak kret. Niesłychane. Grey_Light_Colorz_PDT_42
Biedny Bill, mógł zażyć AVIomarin Razz
Fotki poszukam, ale nie znajde, bo ja nie mam szczęścia.
Heh, Avi widzisz, pożyczyłam Ci żeby Ci się coś fajnego przyśniło i się spełniło ;D A tak btw to ja też prawie nigdy nie pamiętam snów.
A ta akcja z bełtaniem Billa to chyba jakies nawiązanie to Twojej wycieczki? Razz
Od dziś P. De Graw to mój ulubiony aktor Grey_Light_Colorz_PDT_42


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolinkaaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: WhiteStook

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:45    Temat postu:

AVI BOSSKOO jak w niebie;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:56    Temat postu:

och avi bosko bosko xD
ta końcówka była taka... boże wiem że to nie pasuje ale mi do głowy przychodzi słowo "sweeet: Very Happy
swoją drogą patrzeć w nocy z jachtu na księżyc... i w towarzystwie takiego tomusia na przykład to dopiero super sprawa ahh Rolling Eyes
vivien odzyskała wreszcie rozum (: wiedziaałam xD

a co to sceny z tatą Izabelle to tekst" GŁOŚNIEJ ŻOŁNIEŻU" i "Moja córka jest porządną, młodą kobietą. Nie rób z niej szmaty młody człowieku bo cię wezmę i nabiję na antenę na Epire State Building."
mnie rozwalił normalnie leże i kwicze... aż mama do pokoju przyleciaął i sie pyta to mi jest

a co do pani serwanto to... ymm poszukam xD

czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*JoFy*




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z wyobraźni :)

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 19:58    Temat postu:

nareszcie! boshe kofffana avi ja na twoje odcinki czekam jak na zbawienie Rolling Eyes <a powinnam zakuwać, ale nie sposób się oprzeć> a odcinek? śliczny, boski!! zwłaszcza te ostatnie linijki....ehhh...cudo Very Happy dzięki za de-de i czekam na upragniony kolejny odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:08    Temat postu:

Ajajajaj! Pieknie, cudownie Very Happy
Jak czytałam ostatnie fragmenty to sobie wyobraziłam, że Viv chce pocałować Billa a ten na nia nabełta xD
Nie noo, ale part świetny jak zwykle.
BNic dodać, nic ująć Smile
Brawo!

P.S. mój nick pisze sie przez S Razz anastaSia... ale kazdy myli, wiec oczywiście wybacza,

P.S.2 co do fotki to trudno mi znależc fotke, która pokaże to, jak sobie wyobrażam panią Servanto. znalazłam jedno troche podobne. Dodajcie sobie do tej kobietki z dobrych 5 lat, albo i 7 (ta jest za młoda), rozjasnijcie włosy (w wyobraxni mi chodzi:P) i bedzie podobna
[link widoczny dla zalogowanych]

ta trocha taka... za elegancka mi sie wydaje xD ale mówie gdyby ja postarzył to by była gites Razz

czekamy na new part Smile
nie każ nam czekać Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crispi_Jones




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łęczna

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:09    Temat postu:

Chociaż u Ciebie Avi można znaleźć coś na kształt happy endu Wink
I to podwójnie happy, bo to nie koniec.

Świetnie Ci się udał ten odcinek. Końcówka klimatem mi jakby odrobinę przypomina dziełka Afterall... Rozpłynąć się można normalnie. Very Happy

Wiedziałam, że się coś ciekawego będzie działo z tym ojcem Isabelle xD Fazowa akcja xD

Czekam jak zwykle na więcej, bo aż mi się humor poprawił .
Dziękuję za dd i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:12    Temat postu:

Heh... parcik... cudowny... a co do Pani Servanto... to niemam fotki [poszukam] ale kojarzy mi się ona ze słynną Panią Weasley z Harry'ego Potter'a Smile) czyli Julie Walters SmileSmile pozdrawiam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:12    Temat postu:

ohh Avi xD ja.. ja...
nie wiem co napisac ... xD
Bill i Viv sie pogodzili xD happy jestem
czekam na njuu Busiaki
a foty poszukam ale nie obiecuje Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Hazel
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:14    Temat postu:

Oh Avi, cudowne, po prostu cudowne. Normalnie myślałam że zaraz umrę ze śmiechu, przy tekście "MILCZ DARMOZJADZIE! ALBO 100 POMPEK" Laughing Naprawdę świetna, a ta końcówka...mmm. Danke za dedykacje...eh widziłam co zrobili z komentarzami, ale my sie nie poddamy Very Happy

PS. Ja też chcę się sie przepłynąć na Jahcie w takim towarzystwie Very Happy Teraz lece fotesz poszukiwać...może coś znajdę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:16    Temat postu:

o tak, tak! ***DieStar*** masz racje!
tak własnie tak sobie ja wyobrażam!
jako Panią Weasly Razz
a ta z mojej fotki nawet ja ciut przypomina, tylko ja postarzyc i kolor włosów zmienic Razz ahhh

-apdejt-
a co do tej wypowiedzi:
Qrka napisał:
A tak btw to ja też prawie nigdy nie pamiętam snów.

Jak bys zapisywała sny, to bys wtedy KAŻdy pamietała Smile
Naprawdę!

Daje od razu fotki Julie Walters:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

żeby nie było, nazwisko zapodała ***DieStar*** ja niestety nie jestem taka pomysłowa, w sensie nie umiem tak odrazu znależc obrazu mojej wyobraxni, ale tak właśnie sobie ja wyobrażałam. zapodałam więc foty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Niedziela 23-04-2006, 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amore Pomidore




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:34    Temat postu:

Avi jak zawsze super Very Happy
Jak by tak mieć odrobine twojego talentu ahh Rolling Eyes
czekam na nastepną część Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:40    Temat postu:

***DieStar*** napisał:
Heh... parcik... cudowny... a co do Pani Servanto... to niemam fotki [poszukam] ale kojarzy mi się ona ze słynną Panią Weasley z Harry'ego Potter'a Smile) czyli Julie Walters SmileSmile pozdrawiam Smile


z charakteru napewno Twisted Evil ale pamietajcie ze to HISZPANKA Wink

Qrka -->> nii, to nie bylo nawiazanie do wycieczki xD Ehehe, u nas nikt przez balkon ani przez rzadne barierki nie wymiotowal


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 20:45    Temat postu:

avi napisał:
z charakteru napewno Twisted Evil ale pamietajcie ze to HISZPANKA Wink


no ta, ale mozna by ja tak scharakteryzować Smile czarne, kręcone włosy (tak ja ta z mojej fotki) i byłaby niczym hiszpanka Very Happy chodzi o to że jej "dobrze patrzy z oczu'. ale oczywiscie to Tobie musi sie podobać Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RockaBilly




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 21:06    Temat postu:

Kurczę! Fajna ta część była! Ciekawa jestem czy mimo wszytko Bill i Viv będą razem? No i co u Izabell (moja imienniczka Smile ) pod nieobecność Toma.
A! Dzięki za dedykacje!!! Buźka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 37 z 48

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin