Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara, Nadzieja i ... (16)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blondyneeeczka




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wtorek 15-05-2007, 8:49    Temat postu:

Kiedy Reini wróci?!
Gdzie ona od nas uciekła?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoZłegoToNieJa!!




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Z kapusty...czy bociana? Oto jest pytanie...

PostWysłany: Wtorek 15-05-2007, 11:52    Temat postu:

Łaaa
czytalam z neicierplowoscia... i wielkiem zainteresowaniem co sie potem stanie
balam sie ze zakonczysz ten part w najmniej oczekiwanym miejscu... naszczescie odetchenlam z ulga kiedy skonczylam

opisy byly swietne... oddalas swietnie uczucia bohaterow
a takie opowiadania najlepiej sie czyta

straasznie dlugo czekalam na ten part... i sie doczekalam
a teraz czekam na nastepnny... i pewnie tez sie doczekam

naprawde to opowiadanie to cos nie samowitego...az milo sie je czyta

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Twist xD




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: }}}::..SoLdAu..::{{{

PostWysłany: Wtorek 15-05-2007, 13:58    Temat postu:

Cytat:
Kiedy Reini wróci?!
Gdzie ona od nas uciekła?

Reini przecież studiuje Wink
edit:
Nelia, wiem, wiem Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Twist xD dnia Sobota 19-05-2007, 14:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nelia




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łuków

PostWysłany: Wtorek 15-05-2007, 14:33    Temat postu:

Twist xD napisał:
Reini przecież studiuje Wink


i to prawooo, wiec niewiele ma wspolnego ze sztuka, dlatego tym bardziej nalezy podziwiac jej dziela Smile

dobra, juz nie nie odzywam, ale nie moglam sie powstrzymac Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Wtorek 15-05-2007, 20:46    Temat postu:

hm

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Talunia




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 10:58    Temat postu:

Te opowiadanie jest zadziwiające...Akcja rozgrywa sie tak pomału,ale przy tym tak..hm...uczuciowo?
Czekam z niecierpliwością na nową cześć.
Pozdrawiam:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lbn

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 18:17    Temat postu:

Reini wróciła!!! Smile

Jestem już, jestem dziewczęta moje ukochane. Muszę dodać kilka słów, bo widzę, że dzieje się a dzieje, podczas gdy ja sobie grzecznie studiuję. Przede wszystkim WIELIE, OGROMNE, MOCNE I UCZUCIOWE "DZIĘĘĘĘKIIIII!!!" dla Nelii. Mało kto ma tyle cierpliwości, żeby zajmować się cudzym opowiadaniem, wcale nie musiała tego robić. To się właśnie nazywa najlepsza przyjaciółka...

No i kilka słów do pojedynczych Czytelniczek:)
Mod-Ghost Ms. Sacrifice - zacznijmy od tego, że od dawna nie komentowałaś Smile Współczuję kupy roboty (bo sama mam mniej więcej dwa razy tyle pewnie:P) i tym bardziej dziękuję, że w końcu znalazłaś moment, żeby mi skrobnąć komentarzyk. I to jaki! Ciepło się robi na żołądku, jak ktoś tak komplementuje:) i bardzo się cieszę, że moje opowiadanko potrafi Cię "przenieść" i odizolować od realiów. To czasem bardzo potrzebne...

Blondyneeeczka - po pierwsze straszliwie się cieszę, że mam nową Czytelniczkę, więc ściskam Cię gorąco i pozdrawiam Smile Coraz więcej mam ukochanych osób, dla których to wszystko piszęSmile Dziękuję za każde słówko komentarzy, bo są śliczne:) Aha, i mam nadzieję, że jednak zasnęłaś w nocy:P

BlackAngel - czyli, za przeproszeniem, "stara" czytelniczka i to jednak z moich ulubionych:] Uwielbiam Twoje komentarze, czasem aż się prawdziwa łezka wdzięczności w oku zakręci... To Ty powinnaś pisać to opowiadanie, coś czuję, że mogłoby Ci to świetnie wyjść...

Trane - nadal nie umiem napisać Twojego nicka poprawnie:D Tyle czasu minęło... no, ale ja jestem niereformowalna. Ulubiona część... ty zboczuchu, wiedziałam, że Ci się spodoba:P

orengada - uch, witam i ściskam serdecznie, generalnie zauroczona:) Będzie nowy part, ale wiesz... drgające żebra to ciekawy przypadek... Aha, chciałaś orgazmu? Proszę bardzo - gotowe są już cztery kolejne odcinki:D

Twist - twiściku mój, ja w tym cholernym Lublinie ciągle tęsknię! Ale wróciłam tylko na moment, bo jestem w środku sesji i mam nadzieję, że sama rozumiesz... Nową część Ci za to dodam

CoZłegoToNieJa!! - uch, ale sobie nicka strzeliłaś, kochana! Zanim go napisałam, mało sobie palców nie połamałam! Razz Bardzo się cieszż, że się podobało Smile Doczekasz się nowego parta na pewno i jeszcze następnego, i jeszcze, i jeszcze...Razz Tylko ciut cierpliwości. Są już gotowe, po prostu nie mogę dodawać po kilka dziennie. Całuję!

Talunia - witaj kochana, nowa część już niebawem. Właśnie tak miało byćSmile Pomału, ale... uczuciowo? Trafiłaś w sedno! pozdrawiam również!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 19:19    Temat postu:

przepraszam, ale tak nieśmiało spytam kiedy nowa część?
bo muszę ją dzisiaj pochłonąć bo jutro wyjeżdzam!
a skoro juz jesteś i jest napisana to ładnieeee proszeeeeeee.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lbn

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 12:48    Temat postu:

Nowa część, proszę bardzo... Dismael, przepraszam, że tak późno, ale wczoraj wieczorem net mi siadł i nie widziałam Twojej prośby:( Wybacz...


Chloe obudziło delikatne dotknięcie ciepłej dłoni na jej policzku. Powoli otworzyła oczy i ujrzała siedzącego na brzegu łóżka Toma, kompletnie już ubranego i uśmiechającego się do niej łagodnie. W pokoju było całkowicie jasno od wpadających przez okno słonecznych promieni.
 -Dzień dobry... - szepnął cicho chłopak, wpatrując się w nią ciepłym wzrokiem.
Przeciągnęła się miękko i uśmiechnęła do niego. Wspomnienia tej nocy wróciły, przeszywając ją miłym dreszczem, ale i odrobiną niepokoju. Jednak kolejne spojrzenie na uśmiechniętą, szczęśliwą twarz Toma odegnało wszelkie wątpliwości.
 -Dzień dobry – odpowiedziała i przetarła zaspane oczy.
 -Za pół godziny śniadanie i trzeba zbierać się na wywiad, więc musiałem cię obudzić... - usprawiedliwił się. - Wszyscy już chyba wstali, zaraz przyprowadzę Sophie.
 -Dziękuję – powiedziała tylko, nadal czując jego dłoń, gładzącą jej twarz.
Tom pochylił się nad nią, muskając ustami jej czoło i spojrzał jej w oczy z odległości kilku zaledwie centymetrów.
 -Było cudownie... - szepnął. - To ja dziękuję...
Chloe uśmiechnęła się delikatnie, po czym ucałowała błądzącą w okolicach jej szczęki dłoń. Z ociąganiem wygrzebała się z ciepłej pościeli, nie przejmując się własną nagością. Chyba trochę za późno na wstyd. Tom wiódł za nią wzrokiem, gdy wyjęła z torby świeży strój i z naręczem ubrań weszła do łazienki. Wstał z miejsca, jak tylko zamknęła za sobą drzwi. Miał pójść po Sophie, ale zawahał się przy wyjściu. Małej nic się nie stanie, jeśli jeszcze trochę pobędzie z Billem, a on nagle zapragnął jeszcze raz ujrzeć nagą, piękną Chloe. Wszedł do łazienki, nie pukając.
Dziewczyna stała już pod prysznicem, więc nawet nie zauważyła jego wejścia. Przysiadł cicho pod ścianą i obserwował jej spokojne ruchy za mrożoną szybą. Widział tylko zarys jej ciała, jednak to wystarczyło, żeby przypomnieć sobie szalone pożądanie, które go wczoraj paliło. Przygryzł wargi i splótł palce, opanowując to uczucie. Oprócz niego były w nim wszakże pokłady niesłychanej czułości i świeżo rozbudzony instynkt opiekuńczy, który wczoraj kazał mu jak najmocniej przytulić do siebie dziewczynę, a dziś – stać u jej boku, gotowym na każde wezwanie. Chciał znów wziąć ją w ramiona, zamknąć w pewnym uścisku i zapewnić jej całkowite poczucie bezpieczeństwa, żeby już niczym nie musiała się martwić.
Szum wody ustał i Chloe rozsunęła ściankę prysznica. Nie wyglądała na zaskoczoną jego widokiem, roześmiała się tylko i poprosiła o ręcznik. Wziął więc z półki czysty, bawełniany prostokąt w kolorze piasku i podszedł do otwartej kabiny. Nie podał jej go jednak, tylko sam otulił ją miękkim, puszystym materiałem i zaczął wycierać to idealne ciało powolnymi, wydłużonymi ruchami. Delikatnie starł kropelki wody z jej twarzy i szyi, potem przejechał po obojczykach i ramionach. Osuszył całe ręce, całując każdy pojedynczy palec. Następnie ostrożnie wytarł jędrne piersi i płaski brzuch. Potem stanowczo ją odwrócił i skupił się na gładkiej powierzchni prostych pleców. Przygryzł wargi, wycierając jej kształtne, miękkie pośladki.
 -Noga – polecił krótko, kładąc jej dłonie na własnych ramionach, dla utrzymania równowagi.
Podała mu prawą nogę, więc zaczął od smukłego uda, starając się opanować własny wzrok, wymykający mu się nieco wyżej.
 -Rumienisz się – zaśmiała się cicho Chloe.
 -Druga – powiedział tylko, choć w kącikach ust błąkał mu się delikatny uśmieszek.
Osuszył ją dokładnie, aż po czubki palców i podał miękkie hotelowe klapki. Chloe owinęła się ręcznikiem i podeszła do umywalki. Gdy szorowała zęby, Tom zachłannie połykał wzrokiem ruch jej piersi i podziwiał długie, bezbłędne nogi. Wklepała jeszcze w twarz delikatnie pachnący krem z filtrem i chciała sięgnąć po ubranie, ale na to jej już nie pozwolił. Objął jej wąską talię i wtulił nos w wilgotne włosy.
 -Jesteś piękna... - wymruczał cicho, po czym zadrżał na całym ciele, bo właśnie wsunęła mu dłonie pod koszulkę i błądziła nimi po jego bokach.
 -I głodna – prychnęła śmiechem prosto w jego obojczyk. - Chodźmy po Sophie i na śniadanie, bo zemdleję.
Puścił ją więc i uważnie obserwował, jak powoli ubiera czarną bieliznę, szare, garniturowe spodnie i jasną koszulę, przewiązywaną w talii szeroką szarfą. Westchnął lekko, gdy strój zakrył to wspaniałe ciało.
Przy wyjściu z łazienki wsunęła jeszcze na stopy czarne szpilki i przeczesała poskręcane od wilgoci włosy dłońmi. Mogli wychodzić.
 -Weź klucz – przypomniał jej ze śmiechem Tom. - Albo lepiej nie, może tym razem wylądujemy na moim łóżku.
Pokazała mu język i wzięła ze stolika kartę magnetyczną. Poszli do pokoju bliźniaków z niejaką obawą na myśl o wszystkich pytaniach, jakie ich dziś czekają. Zapukali, a po kilku sekundach drzwi otworzył roześmiany Bill i siedząca na jego ramionach Sophie, ubrana jedynie w za dużą na siebie koszulkę Toma.
 -A, jesteście! - mrugnął do nich wokalista. - To dobrze, bo my już umieramy z głodu. Sophie, patrz, mama przyniosła ci sukienkę. Leć się ubrać i idziemy!
W łazience Chloe błyskawicznie ubrała małą i złożyła w kostkę T-shirt od Toma. Przeczesała jeszcze jasne włoski córeczki i zaplotła jej szybki warkoczyk.
 -Mama, a czemu ja spałam z Billem? - spytała dziewczynka, wznosząc na nią uśmiechnięte oczy.
 -A co, źle ci było? - odpowiedziała pytaniem Chloe.
 -Nie, było super, ale myślałam, że mnie w nocy przeniesiesz – odparła mała bez cienia wyrzutu.
 -Chciałam kochanie, ale Tom zostawił klucz w pokoju i zatrzasnął drzwi. Nie mogłam po ciebie wejść. Bardzo się gniewasz? - spytała z niepokojem dziewczyna.
 -W ogóle! – Sophie roześmiała się wesoło i zarzuciła matce ramionka na szyję. - Fajnie było, rano graliśmy w łóżku w makao! I Bill obrał mi pomarańczkę. A potem obudzili się Gustav i Georg, i grali z nami, i było super! - opowiadała z przejęciem.
 -No to dobrze, myj buzię i idziemy – ucałowała ją Chloe.
 -A Tom gdzie spał? Z tobą? - spytała po prostu dziewczynka, przyjmując to za coś zupełnie naturalnego.
 -Tak, słonko. Ze mną – Chloe nie widziała powodu, żeby okłamywać własne dziecko. - Ale nie mów o tym nikomu, dobrze? Niech to będzie nasza tajemnica.
 -Dobrze – kiwnęła główką Sophie, najwyraźniej nie widząc w tym nic niezwykłego. - Buzia umyta, możemy iść.
Wyszły z łazienki za ręce, obie pachnące i świeże, aż chłopcy na ich widok cmoknęli z zachwytem. Widocznie Tom odbył z Billem krótką rozmowę, bo czarnowłosy uśmiechał się lekko i w pewnym momencie uścisnął delikatnie ramię Chloe. Całą czwórką zeszli na dół, do hotelowej restauracji, gdzie czekało na nich obfite śniadanie i reszta zespołu. David kiwnął do nich ręką.
 -Dzień dobry! - powitał ich z uśmiechem. Widocznie noc z przyjaciółmi dobrze mu zrobiła. - Słyszałem o tych kluczach, wybaczcie... Cieszę się, że sobie jakoś poradziliście.
 -Nie ma sprawy, daliśmy radę – odparł wesoło Bill, po czym zwrócił się do kelnerki, zamawiając białą kawę.
 -Marge, po śniadaniu przygotujesz ich wszystkich na wywiad, dobrze? - menadżer odwrócił się w stronę stylistki.
 -Jasne, na którą? - odpowiedziała, chrupiąc kawałek bagietki.
 -Na jedenastą, ale musimy tam jeszcze dojechać, także skończ tak ze dwadzieścia minut wcześniej – David upił łyk kawy i podał Chloe plik papierów. - To tylko zlecenie na wywiad, szybko to przetłumaczysz.
 -Nie ma sprawy, zdążę.
 -Wobec tego spotykamy się o dziesiątej czterdzieści w hallu – ustalił menadżer. - A teraz wybaczcie, ale muszę jeszcze zadzwonić w parę miejsc.
Wstał ze swojego krzesła i wyszedł z jadalni, więc wszyscy skupili się już tylko na jedzeniu. Sophie wcinała czekoladowe płatki na mleku, a reszta zajadała się świeżutkimi bagietkami i croissantami. Rozmowę zaczął Georg.
 -Widzieliście, ile sław tu zjechało na zimowy odpoczynek? - spytał, uśmiechając się tajemniczo. - Do festiwalu jeszcze parę miesięcy, a oni i tak tu czatują.
 -Kto na przykład? - spytała z zaciekawieniem Marge.
 -Widzieliśmy Cameron Diaz, jak schodziliśmy na śniadanie – wyjaśnił Gustav. - A potem, w hallu stał Josh Harnett.
 -No i Scarlett Johanson – przypomniał Georg.
 -Uuu, idziemy łowić autografy po śniadaniu – roześmiał się Bill. - Sophie na pewno nikt nie odmówi, zbijemy na tym majątek.
 -Żeby tylko nie chcieli w zamian waszych podpisów – uśmiechnęła się drwiąco Marge. - Takich dziwolągów pewnie jeszcze nie widzieli.
Przy stole rozległ się odgłos oburzenia i stylistka ujrzała cztery pary języków, wyciągniętych w swoją stronę. Roześmiała się w głos, aż kilka osób z sąsiednich stolików obejrzało się za siebie. Potem się z wolna uspokoiła i rozpoczęła z Chloe cichą rozmowę na zawsze aktualny temat ubrań. Doszły do wniosku, że to, co dziewczyna ma teraz na sobie, idealnie pasuje na dzisiejszy wywiad, więc zostało tylko zrobienie makijażu.
 -No kochani! Za godzinę wyjeżdżacie – Marge dopiła kawę jednym łykiem. - Wobec tego Bill natychmiast do mnie, potem Georg, Gustav i na końcu Chloe. Tom, jak zwykle dorwę cię przez samym wyjściem...
Wstali niechętnie z krzeseł i poszli do siebie. Chloe nie zdążyła wypakować nawet jednej rzeczy ze swojej torby, gdy do jej pokoju wpadł Tom i natychmiast porwał ją w objęcia.
 -Uch... - mruknął, wpijając się w aksamitne wargi zaskoczonej dziewczyny. - Już nie mogłem wytrzymać na tym cholernym śniadaniu... Wyglądałaś tak ślicznie, a ja nie mogłem cię nawet dotknąć...
 -Dlaczego? - spytał zza jego pleców zaciekawiony głosik Sophie.
Dziewczynka leżała na brzuszku, machając nóżkami w powietrzu, a rączkami podpierając złocistą główkę o oczach niewinnych jak Raffaelowski aniołek. Te oczka przypatrywały się im z wyraźną przyjemnością i w tej chwili kategorycznie domagały się odpowiedzi. Tom jęknął.
 -Bo to nieładnie tak się całować przy wszystkich – wyjaśnił wesoło, nie wypuszczając jej mamy z ciasnych objęć. - Mogłoby im być przykro, że ich nikt nie całuje.
 -Mi nie jest przykro, możecie się całować – przyzwoliła łaskawie mała, szczerząc do nich białe ząbki.
 -Widzisz? - zwrócił się ze śmiechem do Chloe. - No po prostu nie mogę wyjść z podziwu, jak mądre dziecko wychowałaś...
I znów przywarł wargami do jej ust, zachłannie scałowując z nich każde słowo, jakie dziewczyna miała zamiar powiedzieć. Rozbawiona Chloe z przyjemnością poddała się pieszczocie, jednak aż podskoczyła, gdy szczęknęły wejściowe drzwi.
 -Spokojnie, spokojnie... - do środka wkroczył uśmiechnięty od ucha do ucha Bill. - To tylko ja, nie przeszkadzajcie sobie...
Chloe przewróciła oczami i wyplątała się z objęć Toma. Zdecydowanie podeszła do własnej torby i zaczęła wypakowywać z niej kolejne ciuszki Sophie, układając je w przestronnej szafie. Tom spojrzał za nią z żalem, po czym odwrócił rozzłoszczony wzrok w stronę brata.
 -Ty nie miałeś być u Marge? - spytał wściekle i, korzystając z chwili nieuwagi Chloe, rzucił w niego poduszką.
 -Chłopaki poszli najpierw, bo zdaje się, że chcą zapolować na Cameron – zachichotał Bill, wstając, bo siła uderzenia powaliła go na łóżko. - Ja zaraz idę.
 -Ja z tobą - uświadomiła mu Sophie poważnie.
 -Oczywiście, nie śmiałem przypuszczać, że mogłoby być inaczej – odrzekł szarmancko Bill, skłaniając się przed dziewczynką. - Ale poczekajmy jeszcze, może znów będą się całować...
 -Nie będziemy – Chloe pokazała mu język i schowała w szafie kolejną porcję ubrań.
Wobec tego zapewnienia, Bill włączył telewizor i razem z Sophie zajęli się podziwianiem tygrysów bengalskich na kanale przyrodniczym. Tom uniósł do góry lewą brew i zrezygnował z tej wątpliwej przyjemności, na rzecz podziwiania nieco bliższych mu dowodów na geniusz matki natury. Jego cudowna kobieta składała właśnie w kostkę dresik Sophie, a jej precyzyjne, szybkie ruchy wzbudzały w nim kolejne fale uwielbienia. Tak minęło kolejnych kilka minut, aż do pokoju gwałtownie zapukał Georg ze słowami:
 -Bill, do Marge! - po czym poleciał gdzieś w głąb korytarza, jakby się paliło.
Wokalista wstał i wziął sobie Sophie na ramiona. Chloe zdążyła jeszcze zamotać na szyjce małej jej ulubioną, kowbojską chusteczkę, która świetnie pasowała do jasnobrązowej, sztruksowej sukienki – farmerki, którą dziewczynka miała na sobie, po czym ta urocza dwójka wyszła z pokoju.
 -Pomóc ci? - spytał Tom, podchodząc do niej powoli z drapieżnym wzrokiem.
 -Lepiej nie – roześmiała się Chloe. - Coś czuję, że jak zaczniesz mi pomagać, to nigdy stąd nie wyjdziemy.
 -Hmm, to nie byłoby takie złe... - Tom udał, że się zastanawia, po czym też wybuchnął śmiechem. - Przyjdziesz do nas na próbę po wywiadzie?
 -Jasne, nie przegapiłabym takiej okazji, żeby cię porozpraszać.
Tom stanął za nią i objął ją w talii, wtulając nos w jej miękkie włosy. Uśmiechnęła się lekko, ale nie przerywała tłumaczenia tekstu, który dał jej David, nawet jeśli robiła to w powietrzu.
 -Możesz na chwilę przerwać? - spytał z wyrzutem Tom.
 -Nie mogę, muszę to skończyć przed wyjazdem – odparła, ale przesłała mu w powietrzu całusa. - A jeszcze makijaż...
Trudno było przetłumaczyć nudny, prawniczy bełkot, gdy za nią stał przepiękny młodzieniec o kusząco zarysowanych ustach i wspaniałym ciele, jednak poczucie obowiązku zwyciężyło. Chloe sprawnie przepisała na czystej kartce niemiecką wersję umowy, tak szybko, że całość zajęła jej zaledwie kwadrans. W tym czasie Tom się jakby uspokoił i nawet zastanawiała się, czy nie zasnął tak, przytulony do jej pleców. Sprawa wyjaśniła się, gdy tłumaczka dojechała do ostatniej kropki kontraktu.
 -Skończyłaś! - wrzasnął Tom. - Świetnie, zostaw to teraz i chodź tu do mnie...
Jak na zawołanie, w tym momencie pod drzwiami rozległ się huk i łomot, jakby korytarzem przebiegło stado dzikich koni. Zaraz potem do drzwi gwałtownie zapukano. Chloe spojrzała przepraszająco na Toma i otworzyła, wpuszczając do środka bezkształtną masę ludzką, która okazała się plątaniną Billa i Sophie.
 -Marge cię woła...- wysapał chłopak, usiłując wyplątać się z ramion wyjącej ze śmiechu Sophie. - Twoja kolej na makijaż i masz się pospieszyć, bo zostało mało czasu, a ona chce ci coś jeszcze powiedzieć.
 -Dobra, to idę – zebrała się dziewczyna, jednak reszta podążyła za nią, jak za panią matką.
W efekcie wpadli do pokoju Marge całą czwórką. Stylistka aż wzdrygnęła się na dźwięk przerażającego kwiku, jaki wydawała z siebie wyżej wspomniana plątanina Billa i Sophie. W dodatku Tom właśnie symbolicznie przyłożył bratu po głowie.
 -A wy tu co?! - wrzasnęła na szalejącą trójkę. - Wynocha mi stąd, teraz chcę pogadać z Chloe na osobności!
Zamarli nagle, przetrawiając jej słowa, ale po chwili ochoczo wypadli na korytarz, łaskocząc się nawzajem, szturchając i śmiejąc się na całe gardło. Marge pokręciła potępieńczo głową i zamknęła za nimi drzwi, po czym nagle odwróciła się w stronę Chloe i oskarżycielsko wcelowała w nią palcem.
 -No dobra, opowiadaj! - ponagliła surowo, marszcząc jasne brwi.
 -Ale co mam opowiadać? - roześmiała się Chloe.
 -Nie denerwuj mnie – zdenerwowała się od razu stylistka. - Z sobie tylko znanych źródeł wiem, że tej nocy nie spędziłaś sama...
Chloe zarumieniła się delikatnie i odwróciła spłoszony wzrok. Jedna część niej bardzo chciała o wszystkim opowiadać, chwalić się własnym szczęściem całemu światu i trąbić o tym na prawo i lewo. Ale druga część wciąż bała się i wstydziła okazywania uczuć. Jak można było ubrać w słowa to, co zdarzyło się wczoraj między nią a Tomem?
 -Marge...ja nie wiem, co mam ci powiedzieć...
 -Jesteście razem? - krótko i celnie spytała stylistka, przechodząc od razu do rzeczy.
 -Nie wiem... - Chloe przygryzła wargi. - To znaczy... nic sobie nie obiecywaliśmy ani nic nie planowaliśmy. W ogóle ostatnio nie mamy czasu nawet porozmawiać, zawsze ktoś nam przeszkadza.
 -No ale coś chyba było, nie? Siadaj tu – ruchem ręki Marge niecierpliwie wskazała jej fotel i wyjęła kuferek z kosmetykami.
 -O tak... - dziewczyna podniosła na nią rozpromienione oczy.
Stylistka uśmiechnęła się łagodnie. Właściwie to jej wystarczyło. Blask i czyste szczęście w oczach Chloe mówiły same za siebie, nie było potrzeby pytać o nic więcej. Dobrała jej więc jasny, pogodny makijaż, wspaniale podkreślający blask zakochanych, promienistych oczu, a poziomkową dziś barwę ust podkreśliła jedynie bezbarwnym błyszczykiem. Potem spryskała jej loki odrobiną łagodnego lakieru, żeby uwydatnić ich skręty i właściwie Chloe była gotowa na podbój Francji.
 -Ślicznie wyglądasz – uśmiechnęła się do niej Marge, a było to o tyle cenne, że stylistka bardzo rzadko komplementowała osoby wychodzące spod jej pędzla.
 -Dziękuję – Chloe rozjaśniła się pełnym wdzięczności uśmiechem.
Bardzo chciała dziś szczególnie ładnie prezentować się światu. A zwłaszcza jednej osobie na tym świecie... Jednak tak naprawdę to jej własne szczęście upiększało ją samą. Wyglądała dokładnie tak, jak się czuła. Wspaniale.
Nie było już czasu na dalszą rozmowę, bo nadchodził czas zbiórki w hallu. Dziewczyna wzięła więc niewielką, elegancką torebkę, w której schowała komórkę, kartę magnetyczną, dokumenty i kopię tekstu umowy dla Davida. Po raz ostatni spojrzała w lustro, uśmiechając się sama do siebie, po czym obie z Marge zjechały windą na parter. Stali tam już prawie wszyscy, brakowało jedynie Gustava, który zapomniał czegoś z pokoju i jeszcze musiał po to wrócić. Ale wszyscy obecni spojrzeli na młodą tłumaczkę z nieukrywanym zachwytem. Chloe spośród tych wszystkich spojrzeń wyłowiła jedno, najbardziej jej drogie i uśmiechnęła się do siebie z radością. Tom patrzył na nią spod oka, a w jego wzroku czaił się podziw, uśmiech i pożądanie. Marge natychmiast przyskoczyła do niego z pudrem, ale on nie spuszczał oczu z promieniejącej dziewczyny, tylko ściągnął jej spojrzenie i dyskretnie kłapnął zębami z drapieżną miną. Chloe nie mogła pohamować śmiechu.
 -No dobra, wszyscy są – powiedział wreszcie menadżer, widząc pędzącego w ich kierunku Gustava. - Marge, skończyłaś? To idziemy.
Wyszli z hotelu, a w oczy uderzyło ich szczególnie jasne słońce. Van jak zwykle czekał pod samym wejściem, więc mogli od razu ruszać. Mimo że Marge z nimi nie było, Tom i tak zajął miejsce obok Chloe, a gdy tylko dziewczyna siadła uchwycił jej dłoń i zamknął ją w mocnym uścisku.
 -David, tłumaczenie – Chloe podała menadżerowi zapisane przez siebie kartki.
 -O, dzięki – przypomniał sobie David. - Znalazłaś coś ciekawego?
 -Nie, wszystko jest w porządku. Zwykła, rutynowa umowa – stwierdziła dziewczyna, po czym skupiła się już tylko na własnej dłoni, której wnętrze pieściły teraz delikatnie palce Toma.
Było jej po prostu... dobrze. Siedziała w vanie pełnym życzliwych, dobrych ludzi, otoczona pozytywnymi emocjami, przy boku wspaniałego mężczyzny, którego darzyła prawdziwym, świeżym i pięknym uczuciem. Jego brat zaś bawił się z Sophie na tylnym siedzeniu, więc córeczka była bezpieczna i szczęśliwa. Czego chcieć więcej? Nawet Gustav od czasu tamtej rozmowy nie powiedział jej nic przykrego. Co prawda teraz praktycznie w ogóle się do niej nie odzywał, a ona nadal nie znała powodu jego niechęci, ale i tak wolała obojętne milczenie od pełnych wyrzutu, gorzkich słów. Może kiedyś dowie się, o co tak naprawdę chodzi perkusiście, jednak teraz skupiła się na dobrych rzeczach, których nagle zrobiło się wręcz pełno. Nawet słońce świeciło jaśniej, niebo było bardziej błękitne, a ludzie na ulicach – bardziej uśmiechnięci. Co tu dużo mówić – od wczoraj świat stał się zdecydowanie piękniejszy.
Wywiad też poszedł gładko, bez żadnych problemów. Reporterka była niesłychanie życzliwa i mówiła wolno i wyraźnie, dzięki czemu Chloe nie miała żadnych problemów z językiem. Swobodnie przetłumaczyła przebieg rozmowy, została przez dziennikarkę obdarzona przemiłym komplementem na temat włosów (od Francuzki! To dopiero...) i mogli wracać do hotelu. Planowali po południu wybrać się na zwiedzanie Cannes, który to pomysł bardzo przypadł Chloe do gustu.
Stali sobie właśnie w hallu, rozmawiając z przybyłą na ich powitanie Marge, gdy wśród członków zespołu zapanowało poruszenie.
 -Chłopaki, patrzcie! - syknął Georg, ruchem głowy wskazując wejście do hotelu, w którym stał młody, przystojny mężczyzna.
Bastian Slate, gwiazda światowego formatu, uwielbiana przez widzów w przedziale wiekowym od trzynastu do pięćdziesięciu lat. Płeć żeńska szalała za nim ze względu na jego wygląd, a męska ze względu na wybitną rolę w filmie „Frosted”, przeboju kasowym, porównywanym przez krytyków do tak nieśmiertelnych produkcji jak „Gwiezdne wojny” czy „Indiana Jones”. Bastiana wynalazł jeden z najbardziej wpływowych reżyserów wszechczasów, Steven Spielberg, gdy chłopak miał osiemnaście lat. Od razu dał mu główną rolę w swojej superprodukcji, dzięki czemu o młodym aktorze z dnia na dzień stało się głośno na całym świecie. Po takim starcie, Bastian miał zapewnione role aż do późnej starości, więc występował często i dużo, głównie w filmach, które od razu znajdowały się na absolutnym topie.
Teraz Bastian Slate miał dwadzieścia siedem lat, półdługie, złotawe włosy i ujmujący, kpiący lekko uśmiech, od którego kobietom na całym świecie miękły kolana. Był nieco wyniosły, pewny siebie i doskonale ułożony, a przy tym miał genialne poczucie humoru, dzięki czemu stale był jedną z najbardziej pożądanych gwiazd. Gazety rokrocznie umieszczały go na pierwszych miejscach swoich rankingów.
 -Idziemy po autograf? - spytał scenicznym szeptem Gustav, nie odrywając zachwyconych oczu od Slate'a.
 -No jasne, tylko nie mam nic do pisania – Georg gorączkowo przeszukiwał kieszenie.
 -Ja mam, chodźmy... - szepnął Tom. - Gdzie Bill?
 -Poszedł z Sophie do łazienki, pewnie zaraz wróci – odpowiedział mu konspiracyjnie Georg.
 -To może na niego poczekajmy? - zaproponował lojalnie bliźniak.
 -E tam... Cholera, Georg nie wgapiaj się tak w niego! - zezłościł się Gustav.
 -Odwal się, sam się wgapiasz...
 -No świetnie, chyba nas zauważył...
Rzeczywiście, młody bóg powoli odwrócił granatowe, głębokie spojrzenie w ich stronę, a na jego twarz wpłynął uśmiech niedowierzania. Chloe odwróciła głowę w stronę Marge, która spróbowała szybko zasłonić ją własnym ciałem, ale było już za późno.
 -Chodźmy stąd! - syknęła stylistka.
 -Nie ma mowy! - oburzył się Georg. - Ty w ogóle wiesz, kto to jest?! To Hayden z „Frosted”! I chyba... o cholera, on tu idzie...
 -Ale numer – mruknął Tom.
 -No chodźmy! - spróbowała jeszcze raz Marge, ale na nic się to nie zdało.
Bastian Slate już do nich podchodził ze swoim tajemniczym, drwiącym lekko uśmieszkiem na twarzy i stadkiem zacukanych fanek, drobiących z tyłu.
 -Chloe! - odezwał się głębokim, seksownym głosem, w którym brzmiała nutka miłego zaskoczenia, gdy tylko się przy nich znalazł.
Zza pleców Marge dało się słyszeć lekkie westchnienie i dziewczyna wyszła z cienia stylistki, podnosząc wzrok na wysokość metra osiemdziesiąt siedem, gdzie znajdowała się uśmiechnięta twarz Bastiana.
 -Cześć Bastian... - odparła uprzejmie, lekko zrezygnowanym tonem.
 -Kopę lat... - mruknął aktor kpiąco, a Chloe aż zagryzła usta. - A gdzie mała Sophie? Myślałem, że jesteście nierozłączne.
 -Jest w łazience z Billem...O, przepraszam – opamiętała się dziewczyna. - Poznaj moich przyjaciół i pracodawców w jednym. To stylistka, Marge, a to Georg, Gustav i Tom, członkowie zespołu Tokio Hotel. Z tyłu stoi ich menadżer, David Jost.
 -Witam – Bastian kiwnął pobłażliwie głową do przyglądających mu się z zachwytem chłopców. Jedynie w spojrzeniu Toma kryła się nieufność, bo chłopak nie lubił, gdy Chloe rozmawiała z młodymi obiektami pożądania.
 -To wy się znacie? - zdumiał się Georg.
 -Tłumaczyłam kiedyś wywiad z Bastianem – wyjaśniła szybko Chloe. - Bardzo dawno temu, stare dzieje...
Marge przygryzła wargi, ale chłopcy zdawali się tego nie zauważać. Gustav i Georg byli wpatrzeni w Bastiana, jak w obrazek, a Tom ze zmarszczonymi brwiami przyglądał się to jemu, to Chloe. I właśnie w tym momencie, kilkanaście metrów dalej pojawił się Bill, prowadząc za rękę złotowłosą dziewczynkę. Aktor spojrzał w tamtą stronę.
 -Sophie! - zawołał i z uśmiechem przykucnął, rozkładając ramiona.
Dziewczynka popatrzyła na niego i nagle jej buzię rozjaśnił ogromny, promienny uśmiech. Wyrwała rękę z dłoni Billa i pobiegła do niego, wyciągając ramionka i wołając:
 -Tata!

*
Tu macie linki do zdjęć Bastiana Slate'a:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 13:10    Temat postu:

zaklepuje Smile

Edit:

Po pierwsze bardzo Ci dziękuje, że ta część ukazała sie zanim wyjechałam. Mój chłopak troche pogderał, ale potem sam wciągnął sie do czytania i teraz jest zazdrosny o Toma Rolling Eyes

Kochana! ta część była niesamowita. Bałam sie ze rano będą żałować, ale na szczęśćie nie zawiodłaś mnie!
Było ślicznie.
No i z tym tatą... to sie porobiło... ojjj Tom biedny, zazdrosny bedzie.

No. Piszę jak potłuczona, ale musze juz sie zbierać.

Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

Ps. Uwielbiem Sophie! Co za genialne dziecko- jej nie przeszkadza kiedy mamusia sie całuje Very Happy hahah.

Padam do nóżek!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 14:35    Temat postu:

O mamo. To się narobiło.
Swoją drogą - Sophie ma faktycznie seksownego tatuśka. xD

Ale!
Biedny Tom. Teraz zapewne ogarnie go wielka fala zazdrości. Nawet nie chcę myśleć, co się będzie działo, gdy Tokio Hotel już wiedzą kim jest ojciec dziewczynki.
Po prostu przekichane. Wink

Mam jednak wielką nadzieję, że to nie zepsuje kontaktów Chloe - Tom, bo byłoby raczej mało przyjemnie.
Ah, no i cieszę się, że ta dwójka rano nie wyrzucała sobie pretensji, nie kłóciła się, że to drugie zaciągnęło to pierwsze do łóżka itd. Cieszę się, że mogli być szczęśliwi, przynajmniej przez chwilę... Rolling Eyes

Cudowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Träne




Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja się wziełam O.o?

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 14:36    Temat postu:

Boziuu xD Sophie jest naprawdę prze słodka! Very Happy
Taki Aniołek Smile
Wrr... już nie lubię tego Bastiana!
Weeeź! Tom bedzie zazdrosny Razz
Agr... xD
No ale coś się musi dziać.
Hmmm... bardzo mnie ciekawi reakcja reszty na wiadomość że to Ojciec Sophie Smile Z reakcji Margie wynika że już WIEDZIAŁA Very Happy
A to bestyjka xD Nic nie powiedziała <lol2>
Noo Ale boska częśc! I taka długaśna xD
Czekam na kolejną i pozdrawiam bardzo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Twist xD




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: }}}::..SoLdAu..::{{{

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 14:58    Temat postu:

Ale ze mnie debil Neutral
Dopiero teraz zauważyłam neu parta Grey_Light_Colorz_PDT_46

Ojj, ale się porobiło..
Szkoda, byli już tacy szczęśliwi...
No ale w końcu musi się coś dziać bo szybko byśmy się znudzili Wink
Ciekawe, jaka będzie reakcja innych na to, że Bastian jest ojcem Sophie.
Ahrrrr, wkurza mnie ten facet. Taki ideałek Rolling Eyes
Tom będzie pewnie zazdrosny Very Happy
I Bill może też, ale o Sophie.
Heheh, kochane maleństwo, mało który dzieciak jest taki uroczy Very Happy

Jedna z najlepszych Twoich części.
No i tak cudownie dłuuuga Smile
Przed skomentowaniem przecztałam trzy razy.
Nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji.
Buziak

PS. Sorki, ze dziś tak szybko wyszłam z gadu, ale coś mi szwankuje i nie mogę się zalogować Neutral
Poza tym podobno mam szlaban na kompa więc raczej już sobie nie pogadamy Sad
Pozdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anck




Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wzięłam?

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 17:36    Temat postu:

Oj Reini jak ja się cieszę z tego nowego odcinka.
Twoje opowiadanie mogłabym czytać i czytać i zawsze będzie mi mało.
Part śliczny, zresztą jak każdy. Z odcinka na odcinek piszesz coraz piękniej.
Podziwiam cię za to ile ciepła wkładasz w to opowiadanie.
Sophie jest taką słodziutką dziewczynką.
No i mam nadzieję że pojawienie się Bastiana nie skomplikuje relacji między Tomem a Chloe.
No i oczywiściem czekam na nowa część.
Pozdrawiam
Anck


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 17:53    Temat postu:

Jak tylko przeczytałam ten odcinek, moje usta wypowiedziały głośno jedno zdanie (dokładniej to równoważnik): "O cholera!".
No to się teraz porobiło. Tatuś może nam nieźle namieszać w stosunkach Chloe-Tom, co jakoś nie bardzo mi się podoba. Ale z drugiej strony... Nagłe przypływy zazdrości trochę mu się przydadzą - nie będzie się czuł taki bezpieczny (bo wiadomo - kumple i brat nie odbiliby mu dziewczyny) i pewny swego.
Czekam z (nie)cierpliwością na ciąg dalszy.

Pozdrawiam...
Sara Portman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaday




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Kielc

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 19:57    Temat postu:

O matko! Ostatnie słowo tej części zmieniły moje odczucia co do całości. Hmm... ale przyznać muszę, że wybrałaś niezłe ciacho na tatusia Very Happy.
Wracając...
Ciekawa jestem reakcji rozanielonych G&G no i Toma.
Wiesz co?Ta mała jest niezwykła.
Część cudna.
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blondyneeeczka




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 21:09    Temat postu:

O jaaaaaa....
To ostatnie słowo...
Hmmm.... Mam mieszane uczucia... I nie potrafię nic twórczego napisać. Zaskoczyłaś mnie.
I co teraz będzie?!
Napiszę więcej jak to przemyślę i ułożę sobie w głowie

Reni nie masz za co dziękować. To ja powinnam dziękować za to, że są osoby, dzięki którym tyle emocji się we mnie rodzi.
A w nocy jakoś zasnęłam (chyba po 3 Razz)

AAAA! I powodzenia na prawie (moje marzenie, które raczej się nie spełni Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Niedziela 20-05-2007, 22:25    Temat postu:

Początek - boski, przepiękny.
On, i jego oczy pełne pożądania.
Dlaczego to nie może być prawda?
Tokio Hotel i prawdziwe szczęście?
Dlaczego to nie prawda? ):

Słucham?
C-H-O-L-E-R-A!

Reini, ja wiem, ty jesteś cudowna, boska, ale...
Jak mogłaś?!
TATO?!
O jejku.

Reini!
Ja Cię kopne, przez ten kabel kiedyś, zobaczysz.
Co teraz będzie? Huh?
CO teraz będzie?
Błagam, dodaj szybko nastęny part.
Ja tu umrę z niewiedzy.
Proszę!

Całuje,
Blak. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nelia




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łuków

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 15:32    Temat postu:

a teraz przygotuj sie na dluuuugi komentarz Smile
wedle zyczenia Smile

Cytat:
ujrzała siedzącego na brzegu łóżka Toma, kompletnie już ubranego


dobrze, ze jeszcze nie wyszedl

Cytat:
Za pół godziny śniadanie i trzeba zbierać się na wywiad, więc musiałem cię obudzić... - usprawiedliwił się


powrot do rzeczywistosci... pracodawca i pracobiorca? SmileSmileSmile

Cytat:
-Dziękuję – powiedziała tylko, nadal czując jego dłoń, gładzącą jej twarz.
Tom pochylił się nad nią, muskając ustami jej czoło i spojrzał jej w oczy z odległości kilku zaledwie centymetrów.
 -Było cudownie... - szepnął. - To ja dziękuję...


jak to faceci umieja wszystko przelozyc na wlasna modle Smile

Cytat:
okolicach jej szczęki dłoń


ten wyraz „szczeki” mi sie nie podoba, tak... groznie Razz

Cytat:
instynkt opiekuńczy, który wczoraj kazał mu jak najmocniej przytulić do siebie dziewczynę, a dziś – stać u jej boku, gotowym na każde wezwanie. Chciał znów wziąć ją w ramiona, zamknąć w pewnym uścisku i zapewnić jej całkowite poczucie bezpieczeństwa, żeby już niczym nie musiała się martwić.


tez bym tak chciala...
Cytat:
Szum wody ustał i Chloe rozsunęła ściankę prysznica. Nie wyglądała na zaskoczoną jego widokiem, roześmiała się tylko i poprosiła o ręcznik. Wziął więc z półki czysty, bawełniany prostokąt w kolorze piasku i podszedł do otwartej kabiny. Nie podał jej go jednak, tylko sam otulił ją miękkim, puszystym materiałem i zaczął wycierać to idealne ciało powolnymi, wydłużonymi ruchami. Delikatnie starł kropelki wody z jej twarzy i szyi, potem przejechał po obojczykach i ramionach. Osuszył całe ręce, całując każdy pojedynczy palec. Następnie ostrożnie wytarł jędrne piersi i płaski brzuch. Potem stanowczo ją odwrócił i skupił się na gładkiej powierzchni prostych pleców. Przygryzł wargi, wycierając jej kształtne, miękkie pośladki.
 -Noga – polecił krótko, kładąc jej dłonie na własnych ramionach, dla utrzymania równowagi.
Podała mu prawą nogę, więc zaczął od smukłego uda, starając się opanować własny wzrok, wymykający mu się nieco wyżej.
 -Rumienisz się – zaśmiała się cicho Chloe.
 -Druga – powiedział tylko, choć w kącikach ust błąkał mu się delikatny uśmieszek.


to bylo mistrzostwo Smile „druga” najbardziej mi sie podobala Razz

Cytat:
-A Tom gdzie spał? Z tobą? - spytała po prostu dziewczynka, przyjmując to za coś zupełnie naturalnego.
-Tak, słonko. Ze mną – Chloe nie widziała powodu, żeby okłamywać własne dziecko. - Ale nie mów o tym nikomu, dobrze? Niech to będzie nasza tajemnica.
 -Dobrze – kiwnęła główką Sophie, najwyraźniej nie widząc w tym nic niezwykłego. - Buzia umyta, możemy iść.


JEDNAK dzieci sa takie ujmujace...

Cytat:
-Uuu, idziemy łowić autografy po śniadaniu – roześmiał się Bill. - Sophie na pewno nikt nie odmówi, zbijemy na tym majątek.


o jaki wyzyskiwacz Smile

Cytat:
-Żeby tylko nie chcieli w zamian waszych podpisów – uśmiechnęła się drwiąco Marge. - Takich dziwolągów pewnie jeszcze nie widzieli.

buahahahaha, no comment Razz

Cytat:
Wobec tego Bill natychmiast do mnie, potem Georg, Gustav i na końcu Chloe. Tom, jak zwykle dorwę cię przez samym wyjściem...


to sie dopiero nazywa znajomosc przyzwyczajen podopiecznych

Cytat:
-Uch... - mruknął, wpijając się w aksamitne wargi zaskoczonej dziewczyny. - Już nie mogłem wytrzymać na tym cholernym śniadaniu... Wyglądałaś tak ślicznie, a ja nie mogłem cię nawet dotknąć...
 -Dlaczego? - spytał zza jego pleców zaciekawiony głosik Sophie.
Dziewczynka leżała na brzuszku, machając nóżkami w powietrzu, a rączkami podpierając złocistą główkę o oczach niewinnych jak Raffaelowski aniołek. Te oczka przypatrywały się im z wyraźną przyjemnością i w tej chwili kategorycznie domagały się odpowiedzi. Tom jęknął.
-Bo to nieładnie tak się całować przy wszystkich – wyjaśnił wesoło, nie wypuszczając jej mamy z ciasnych objęć. - Mogłoby im być przykro, że ich nikt nie całuje.
 -Mi nie jest przykro, możecie się całować – przyzwoliła łaskawie mała, szczerząc do nich białe ząbki.
-Widzisz? - zwrócił się ze śmiechem do Chloe. - No po prostu nie mogę wyjść z podziwu, jak mądre dziecko wychowałaś...


za sama ta scene powinnas dostac nagrode

Cytat:
-Oczywiście, nie śmiałem przypuszczać, że mogłoby być inaczej – odrzekł szarmancko Bill, skłaniając się przed dziewczynką. - Ale poczekajmy jeszcze, może znów będą się całować...
 -Nie będziemy – Chloe pokazała mu język i schowała w szafie kolejną porcję ubrań.


a szkoda, szkoda...
uklon – nalezy sie tobie, wiec padam na kolana i bije czolem o moj piekny dywan, tylko troche glupio to wyglada przed komputerem, wiec nastepnym razem jak przyjdziesz, to przypomnij mi, zebym padla na kolana, a wiem, ze NIE OMIESZKASZ :

Cytat:
prawniczy bełkot


szacuneczek dla samokrytyki Smile

Cytat:
Stylistka aż wzdrygnęła się na dźwięk przerażającego kwiku, jaki wydawała z siebie wyżej wspomniana plątanina Billa i Sophie. W dodatku Tom właśnie symbolicznie przyłożył bratu po głowie.


takie realne, takie realne ...

Cytat:
-A wy tu co?! - wrzasnęła na szalejącą trójkę. - Wynocha mi stąd, teraz chcę pogadać z Chloe na osobności!
Zamarli nagle, przetrawiając jej słowa, ale po chwili ochoczo wypadli na korytarz, łaskocząc się nawzajem, szturchając i śmiejąc się na całe gardło. Marge pokręciła potępieńczo głową i zamknęła za nimi drzwi, po czym nagle odwróciła się w stronę Chloe i oskarżycielsko wcelowała w nią palcem.
 -No dobra, opowiadaj! - ponagliła surowo, marszcząc jasne brwi.
 -Ale co mam opowiadać? - roześmiała się Chloe.
-Nie denerwuj mnie – zdenerwowała się od razu stylistka. - Z sobie tylko znanych źródeł wiem, że tej nocy nie spędziłaś sama...
Chloe zarumieniła się delikatnie i odwróciła spłoszony wzrok. Jedna część niej bardzo chciała o wszystkim opowiadać, chwalić się własnym szczęściem całemu światu i trąbić o tym na prawo i lewo. Ale druga część wciąż bała się i wstydziła okazywania uczuć. Jak można było ubrać w słowa to, co zdarzyło się wczoraj między nią a Tomem?
 -Marge...ja nie wiem, co mam ci powiedzieć...
 -Jesteście razem? - krótko i celnie spytała stylistka, przechodząc od razu do rzeczy.
-Nie wiem... - Chloe przygryzła wargi. - To znaczy... nic sobie nie obiecywaliśmy ani nic nie planowaliśmy. W ogóle ostatnio nie mamy czasu nawet porozmawiać, zawsze ktoś nam przeszkadza.
 -No ale coś chyba było, nie? Siadaj tu – ruchem ręki Marge niecierpliwie wskazała jej fotel i wyjęła kuferek z kosmetykami.
 -O tak... - dziewczyna podniosła na nią rozpromienione oczy.
Stylistka uśmiechnęła się łagodnie. Właściwie to jej wystarczyło. Blask i czyste szczęście w oczach Chloe mówiły same za siebie, nie było potrzeby pytać o nic więcej. Dobrała jej więc jasny, pogodny makijaż, wspaniale podkreślający blask zakochanych, promienistych oczu, a poziomkową dziś barwę ust podkreśliła jedynie bezbarwnym błyszczykiem. Potem spryskała jej loki odrobiną łagodnego lakieru, żeby uwydatnić ich skręty i właściwie Chloe była gotowa na podbój Francji.
-Ślicznie wyglądasz – uśmiechnęła się do niej Marge, a było to o tyle cenne, że stylistka bardzo rzadko komplementowała osoby wychodzące spod jej pędzla.
 -Dziękuję – Chloe rozjaśniła się pełnym wdzięczności uśmiechem.


kurcze... coraz bardziej podoba mi sie ta Marge Smile Smile Smile
taka inteligentna babka, uczuciowa, inteligentna, wyrozumiala, inteligentna, umie super malowac, inteligentna Smile az by sie chcialo nia byc Smile Smile

Cytat:
Marge natychmiast przyskoczyła do niego z pudrem


o i jaka zwinna Smile

Cytat:
Było jej po prostu... dobrze. Siedziała w vanie pełnym życzliwych, dobrych ludzi, otoczona pozytywnymi emocjami, przy boku wspaniałego mężczyzny, którego darzyła prawdziwym, świeżym i pięknym uczuciem. Jego brat zaś bawił się z Sophie na tylnym siedzeniu, więc córeczka była bezpieczna i szczęśliwa. Czego chcieć więcej?


zyc nie umierac ...
Cytat:
młody bóg powoli odwrócił granatowe, głębokie spojrzenie w ich stronę, a na jego twarz wpłynął uśmiech niedowierzania


oooooooooooooooo, z tym mlodym bogiem to przesadzilas... wcaaaaaaaaaaale mi sie nie podoba ta postac ;/ aktor z reszta tez nie ;/
Cytat:

Chloe odwróciła głowę w stronę Marge, która spróbowała szybko zasłonić ją własnym ciałem, ale było już za późno


czy mowilam juz o tym, ze lubie Marge? Razz

Cytat:
podnosząc wzrok na wysokość metra osiemdziesiąt siedem, gdzie znajdowała się uśmiechnięta twarz Bastiana.


nie podoba mi sie to zdanie, stylistycznie mi sie nie podoba Sad

Cytat:
Tata!


o-o





TO jeszcze nie koniec...
odnoszac sie do komentarzy - wcale nie uwazam Chloe za idealna, po prostu 2 tygodnie (podczas ktorych rozgrywa sie akcja) nie sa wystarczajaca iloscia czasu, aby doskonale poznac charakter osoby, a poza tym, majac takich pracodawcow raczej chcialoby sie byc idealnym, wiec wcale sie nie dziwie, ze do tej pory nie wyszla zadna zla jej cecha, za malo czasu Smile

poza tym, zadziwiajace jest to, e w wieku 21 (22?) lat zna sie juz tyle jezykow, oczywiscie istnieja ludzie, ktorzy maja mozliwosc nauczenia sie ich, ale... no wlasnie, ale...

Reinigen -
nie bede ci pisac, jak wspanialy swiat tworzysz, bo doskonale o tym wiesz,
nie bede ci pisac, ze nie robisz bledow, bo doskonale o tym wiesz,
nie bede ci pisac, ze czytajac to, czlowiek zatapia sie w innym wymiarze i nie dosc, ze to wszystko widzi to jeszcze czuje, bo doskonale o tym wiesz,
nie bede ci pisac, ze lubie czytac twoje dziela, bo doskonale o tym wiesz,

napisze ci tylko, ze
tyle Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nelia dnia Czwartek 24-05-2007, 18:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Mi




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy Marzeń :)

PostWysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 19:12    Temat postu:

Kilka dni temu skończyłam czytac Twoje opowiadanie i strasznie mi się spodobało.
Przyciągnął mnie tytuł chyba... przeczytałam pierwszą część, później drugą, trzecią, a potem już nie mogłam się oderwać Very Happy
Spodobało mi się, że to nie jest jakaś kolejna lovestory Rolling Eyes
A najbardziej to polubilam Sophie Cool
Mimo, że nie zachowuje się jak zwykłe dziecko.
Zresztą... ona wcale nie zachowuje sie jak dziecko Rolling Eyes
Jedyne czego brakuje mi w twoim opowiadaniu to właśnie tego dziecka w Sophie.
Wiem, że wszystkim może się wydawać, że przesadzam czy coś, ale akurat mój brat cioteczny ma 4 lata ( a widuję go prawie codziennie) i nie wali takich mądrych tekstów Laughing
Ale moze ja się mylę i jego mały rozumek nie jest zabardzo rozwinięty jak na czterolatka Very Happy
Pozatym wszystko jest genialne.
Łatwo i szybko się czyta, a na dodatek humor się od razu poprawia Smile
A i jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi.
Skoro Chloe jest Polką dlaczego ma na imię Chloe?
A co do ostatniego odcinka to na końcu szczęka opadła mi brawie do podłogi Laughing
To jest tata Sophie o_O?
Ja se ciągle wyobrażałam jakieś podrzędnego... chłopca z osiedla Laughing
A tu jakiś aktos Shocked
A moze ona tak poprostu mówi sobie do niego tato, bo znała go wcześniej (haha tak wiem... ja i moja bujna wyobraźnia Grey_Light_Colorz_PDT_50 )
Ciekawe jaki Tom będzie poirytowany jeśli to ojciec Sophie Twisted Evil
I co się będzie dzialo Twisted Evil
Zostaje mi tylko czekać na kolejny odcinek i poinformować, że masz kolejną stałą czytelniczkę Very Happy
Pozdrawiam MM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 22-05-2007, 8:36    Temat postu:

Kurczę, dopiero teraz przeczytałąm tą i tamtą część. A było co czytać Very Happy
Strasznie się cieszę, że miedzy Tomem a Chloe zaczyna sie układać. MAm nadzieję, że ten Bastian cał to niczego między nimi nie zniszczy i nie będzie kombinował. A Tom oby tylko nie był zazdrosny i smutny z tego powodu.
Ogólnie to się robi coraz ciekawiej i po prostu nie mogę się doczekać kolejnej części. Jejku, kocham to opowiadanie.

Pozdrawiam strasznie mocno i czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania_Zurrr




Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czwartek 24-05-2007, 17:13    Temat postu: JESTEŚ GENIALNA!!!

Jaaaa...
To najlepsze opowiadanie jakie przeczytałam...
Jesteś genialna...
Brak slow....





BŁAGAM O KOLEJNĄ CZĘŚĆ!!!!





PS. Pozdro dla Blondyneeeczki....xD
Kiedy wpadniesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Piątek 25-05-2007, 13:53    Temat postu:

No to teraz komentuje.
Kochana, ostatnia część była cudowna, piękna, urocza. Wszystko w niej żyło, i to jak żyło! Zazdroszczę talentu do tak wspaniałych opisów, chyba nigdy nie spotkałam osoby, która robiłaby to lepiej od Ciebie.
To jest piękne.
A za koncówkę to bym Ci Nobla dała. Po prostu mnie powaliłaś. Zaczęłam się drzeć, 'kur...aaa! on ojcem, jej, to jest jej ojciec, ja pie... cholera jasna noo!'
No i były jeszcze inne.
Godzinę potem jeszcze co chwila powtarzałam 'on ojcem...'. Nie mogłam ochłonąć po prostu.
To było niesamowite, nie mogę się doczekać dalszych części.
W niziuteńkich ukłonach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Sobota 26-05-2007, 11:58    Temat postu:

I ja jak zwykle na szarym końcu...

Podobało mi się. Naprawdę było cudownie, a twojego Toma to ja po prostu kocham. No dla mnie to ideał faceta Wink Taki opiekuńczy i wrażliwy. W końcu wyrwałaś się ze stereotypu złego brata bliźniaka, jakiego zawsze grał Tom. Brawo.

A ja głupia cały czas sobie myślałam, że ojcem będzie Gustav <lol2> Jakoś mi pasował do tej roli. No, ale przynajmniej teraz będzie wprowadzenie jakiejś nowej, mam nadzieję ciekawej, postaci. Tylko, żeby on nie porwał Sophie, proszę cie.

Oczywiście, nie mogę doczekać się nowej części Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Temcia




Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ... z tamtąd....

PostWysłany: Sobota 26-05-2007, 13:38    Temat postu:

Dzieczyno ty chcesz mnie zabić??!!
Najpierw ta niezapomniana noc... czyłam się jakbym ichg podglądała...
A potem : Tata!
O matko... serce mi gwałtownie przyśpiesza...
Jesteś niesamowita...
co mogę więcej powiedzieć...
Magia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 8 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin