Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

~_38_~ Poskromienie złośnicy ~_38_~
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 120, 121, 122  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black Rose




Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SZAJZEEEEE!!!

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 15:43    Temat postu:

Dia, kochana, dawaj szybko kolejną część!!!!!!!!!1
Zlituj się nad kaleką ze złamaną ręką


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwia :)..




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 16:17    Temat postu:

poprawka zlituj się nad nami wszystkimi i napisz next part... bo my po nocach nie możemy spać Wink..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dia
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 17:24    Temat postu:

Już kończę, jest długie i dużo Toma Very Happy Za pół godziny powinno być, obiecuję

A małym druczkiem:

Przed uwierzeniem w obietnice Dii przeczytaj ulotkę informacyjną, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
Powrót do góry
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 17:56    Temat postu:

niach niach juz pół godziny minęło Very Happy
długie idużo Toma... to to co martoHa lubi najbardziej ojjj taaak XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:15    Temat postu:

Zabijcie mnie, ale nie mogłam dać kiedy obiecałam, bo mama mnie zagoniła do punktowania PIT-ów. Nie pytajcie na czym to polega Very Happy W każdym razie mam w głowie tylko cyferki Very Happy Ok, to jako czołowe forumowe dziecko pop-artu i ogólnie rzecz biorąc kulury masowej, szczególnie tej amerykańskiej, piszę dydykejszons Very Happy

AfterAll - bo jesli Ty jesteś Forumowym Zboczuchem, to ja jestem Forumową Nimfomanką Very Happy i za inne rzeczy Smile
Avi - bo pizza była za słona... bo graficzka była za ładna... bo Avi była za fajna Very Happy
Grecien - bo całokształt Very Happy i bo masz masz fajny głos, dobranocki bys mogła czytać Very Happy chyba że to wina mojego fona.
Bubbles - bo dużo dla mnie znaczy, że to opo Ci się podoba. I bo suty Very Happy
Elli - tak samo za całokształt i za to, że mówisz: "Diuś słoneczko jestem zajęta" zamiast "Spier..." Very Happy
Juna - bo 15 latki też są wartościowe Very Happy i bo tak Very Happy
Princess - bo jesteś z moim opem od dawna Smile
Nemi - bo zapiekanki na Chodźki. Bo uszy Baśki. Bo Nemezis, Nemi, Lea i w końcu Karolcia Smile
Deylah - bo moja cierpliwość się kiedyś skończy Very Happy i bo świetnie piszesz.
Shady Lane - bo się do mnie nie odzywa, a ja nie wiem dlaczego Sad

Ufff... Let's start this show now Wink

Rozdział 12. "Brennen"

Tom siedział na krześle i brzdąkał coraz to inną melodię z albumu. W tej chwili płynęły spokojne nuty 'Rette Mich', tym wolniejsze, że Tom uderzał palcami coraz rzadziej. Piosenka brzmiała zupełnie inaczej, niż na płycie.
Odłożyłam nagrzany telefon na stolik i odezwałam się.
- Za tydzień ruszacie w trasę...
- Ruszamy. - zaakcentował ostatnią sylabę. - Oczywiście, wiem, od kilku dni wszyscy tylko tym żyją. Znowu się nakręcamy... - odparł o dziwo, znużony.
- To prawda, ja praktycznie nie rozstaję się z telefonem. - dotknęłam ręką prawego ucha - aż mi się ucho nagrzało...
- Rzeczywiście. - dotknął. - Nie powinnaś tyle rozmawiać, komórki powodują nowotwory...
- To znajdź mi jelenia, który to zrobi za mnie... Taka praca. - westchnęłam. - Poróbmy coś fajnego. Jeszcze się 'Tour' nie zaczął, a ja już słaniam się na nogach.
- Na przykład co...? - podrapał się po głowie. - Nie mam pomysłu, zresztą głodny jestem. - dodał zrezygnowanym tonem.
- Wiem! Jestem genialna, jestem bogiem! Zrobimy naleśniki! - klasnęłam w dłonie.
- Umiesz? - wydął usta, widocznie niezbyt zachwycony moim pomysłem.
- Nie, ale człowiek uczy się przez całe życie... - zerwałam się z fotela, Tomowi chyba jednak spodobała się moja koncepcja, bo posłusznie podreptał za mną do kuchni.
- Co my tu mamy...? - otworzyła szafkę, szukając odpowiedniej książki. - Naleśniki z kawiorem... naleśniki zawijańce... z papryką... na słono... z konfiturami... - wertowałam książkę.
- Nie ma przepisu po prostu na ciasto naleśnikowe...? - Tom zerknął ponad moim ramieniem. - Pokaż, ja poszukam. - sięgnął w kierunku książki.
- Nigdy nie wątp w moje umiejętności. - wystawiłam język.- Voila! - wskazałam na listę potrzebnych składników. - Poszukaj tego w lodówce.
- Nie prościej by było poprosić gosposię? - Tom miał wątpliwości.
- Prościej, ale mój sekretny szósty zmysł mi mówi, że robienie naleśników to nasze powołanie - odparłam tajemniczo. - Śmigaj do tego magicznego zimnego pomieszczenia i wyjmuj wszystko, czego potrzebujesz, by pokazać świtu swój geniusz kulinarny.
- Nie umiem ci odmówić, o pani. - dredowłosy zabrał książkę i wsadził głowę do lodówki. - Wiesz, że kiedyś myślałem, że to światełko nigdy nie gaśnie... - roześmiał się, stawiając na blacie mleko.
- ... aż pewnego razu postanowiłem to zbadać i w czasie próby błyskawicznego zamknięcia i otwarcia drzwi przytrzasnąłem sobie głowę... - odparłam, wlewając mleko do miski.
- Skąd wiedziałaś?? - spojrzał na mnie ze zdumieniem, stawiając wszystko na stole.
- Wiem o tobie każdy szczegół... Obserwuję cię od lat... Nie ma rzeczy, która się przede mną ukryje... - wyszeptałam złowieszczo - a tak naprawdę, to mam młodszego brata. - ryknęłam śmiechem. - Ciotecznego. - dodałam, bo uniósł brwi jeszcze wyżej.
- Dobra, co tam pisze... - rzuciłam okiem na przepis i po kilkunastu sekundach skończyłam czytać. Tomowi zajęło to trochę więcej czasu.
- Wygląda na proste, prawda? - skończył i rozpogodził się.
Skończyłam wyładunek produktów i obróciłam się, by na niego spojrzeć. Chwilę potem opadła mi szczęka:
- Ładny fartuszek, nie ma co... Wyglądasz w tym jak kurczak, z tych co je sprzedają na Wielkanoc, żeby sobie do koszyczka włożyć. Wiesz, z drutu i z oczkami z czarnych paciorków... - klaskałam w dłonie i biłam się po udach ze śmiechu.
Tom wygładził fartuszek, wydął usta i odrzekł:
- Gdybym nie był profesjonalistą, to bym się obraził, ale tak wybaczam ci ten dyletantyzm!
Skąd oni się nauczyli tylu słów, ja się pytam?? No skąd?
- Patrz i ucz się, czuję, że gotowanie to moje drugie powołanie... - po czym wyjątkowo wprawnie zaczął dodawać składniki do miski, tylko od czasu do czasu zerkając na przepis i wydając mi polecenia.
- Drugie? A jakie jest pierwsze? - kontynuowałam rozmowę, krojąc masło.
- Dziewczyny. - wyszczerzył się.
- Dobrze ci idzie. Oczywiście, mam na myśli naleśniki... - pochwaliłam go, czując lekką zazdrość, że chłopak okazał się ode mnie lepszy w kuchni. Nie, żeby mi zależało, ale to było dziwne uczucie.
- Wrodzony geniusz... - udał fałszywą skromność i zgrabnie wlał pierwszą porcję ciasta na patelnię. Miało idealną konsystencję, zero grudek. Tom potrząsnął lekko patelnią, a po kilku minutach naleśnik był gotowy. Odkroił kawałek, który wyglądał jak ucięty od linijki, i zanurzył w bitej śmietanie.
- Spróbuj. - włożył mi do ust jeszcze gorący. (bez skojarzeń proszę! przyp. red.)
- Niebo w gębie... Mmm... - zamknęłam oczy. - Boski...
Tom puchł z dumy, bo do tej pory chwaliłam go tylko za grę na gitarze, a i to niezbyt często.
- To chyba prawda, że przez żołądek do serca... Za taki naleśnik bym się mogła oddać... Żartowałam! - dodałam szybko, widząc jak mruży oczy.
- Spodobało mi się! Może jutro też coś upichcimy! - uśmiechnął się. - Podaj mi mąkę. - wskazał na otwartą paczkę w drugim końcu kuchni. Podniosłam ją i już miałam wręczyć Tomowi, gdy poczułam, że tracę równowagę. Obolała, podniosłam się i... krzyknęłam.
Przede mną stał Tom i wszystko by było w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, że od stóp do głów był pokryty białym puchem. Patrzył na mnie wściekle i chyba miał zamiar powiedzieć cos niemiłego, ale w ostatniej chwili się powstrzymał, bo usłyszałam tylko:
- Następnym razem uważaj trochę...
Pomogłam mu się otrzepać, błogosławiąc 'kurczakowy' fartuch, a jeszcze bardziej chustkę, którą przezornie ubrał na głowę.
- Ciekawe, czy trudno jest usunąć mąkę z dredów...?
- Wybacz, że sprawiam ci tak wielki zawód, ale dzisiaj się o tym nie przekonasz. - odpowiedział, nadal wkurzony.
- Przepraszam, wiesz że to nie było celowe... - pocałowałam go w czoło.
- Wiem, w sumie nic takiego się nie stało. - kąciki ust powędrowały mu do góry.
- A zmieniając temat: jak tam twoje poszukiwania tej jedynej? - zapytałam z ciekawością.
- Tak samo jak do tej pory... - skrzywił się i spytał: - Kilka dni temu mówiłaś coś o koncercie w Platzenburgu, co się tam stało?
- Dzięki Bogu jeszcze nic, ale jestem pełna podejrzeń - odłożyłam łyżkę. - co do miejsca, w którym macie wystąpić. A konkretnie to rusztowań przy suficie, na których opiera się sprzęt nagłaśniający i światło. Gadałam wczoraj z tamtejszym operatorem... - tu zawiesiłam głos - ... podobno było parę wypadków.
Tom zgasił kuchenkę i przysunął sobie stołek, patrząc na mnie z niepokojem.
- Co to znaczy...?
- To znaczy, że komuś szkoda pieniędzy na remont. Albo liczy, że nic się nie stanie. Błędnie. Kilka osób miało parę siniaków, ale jedna trafiła do szpitala z poważniejszymi obrażeniami głowy.
- Nadal nie rozumiem.
- Drobne elementy rusztowania, części reflektorów, a nawet zwykłe śruby czasami spadają z sufitu. Raz spadła cała lampa...
- I uderzyła tego kogoś w głowę?
Skinęłam ręką.
- Teraz ma być już bezpiecznie, ale ze słów tego faceta wynika co innego. Ryzyko, chociaż mniejsze, nadal istnieje.
- I powiedział ci to 'tak o'? - Tom powątpiewał.
- Nie, to chyba jasne, że nie. Może przez to stracić robotę...
- Więc?
- Poszłam z nim do łóżka.
Tom zakrztusił się kęsem, który właśnie odgryzł. Wybuchnęłam śmiechem i klepnęłam go parę razy z całej siły w plecy.
- Spokojnie... za stary dla mnie. Zapłaciłam mu. Macie dużo forsy, więc paręset euro nie zrobi wam różnicy. Zresztą jego córka jest waszą fanką i nie chciałaby, żeby coś się wam stało. Swoją drogą, miałam okazję ją poznać osobiście i to całkiem sensowna dziewczyna. I leci na Gustava.
- Czyżby wszystkie sensowne leciały na każdego oprócz mnie...?
- Na to wygląda. Na ciebie za to lecą te seKsowne.
- Hehe, taak... Niektóre są całkiem niezłe... - rozmarzył się. Obserwowałam, jak przesuwa dłonią w stronę nagrzanej patelni.
- Auuuu!!! Parzy!!! - rzucił się w kierunku kranu. - Pomóż mi!!!
- Niby w czym...? - zapytałam, znudzona.
- Ja umieram!!!
- Taa... to niech twoim ostatnim życzeniem będzie podanie mi kolejnego naleśnika...
- Jak możesz być taka nieczuła...?? To boli.
- I dobrze. Poboli i przestanie, a do wesela się zagoi.
- Do twojego to na pewno! - rzucił, wkurzony.
- Ech, jakoś nie widzę, żeby ci ta obecność milionów seksownych fanek w tej chwili pomogła... Daj, obejrzę... - podeszłam do niego. Podał mi dłoń. - Hm... nic ci będzie. Chodź do apteczki.
Popsikałam mu rękę pianką łagodzącą obrzęk, z zadowoleniem stwierdzając, że nie ma na niej pęcherzy.
- Ciągle boli!!!
- Co ja ci poradzę, czarodziejką nie jestem. Chociaż... - zerknęłam złośliwie w jego stronę - ... zrobimy ci zastrzyk!
- NIEEE!!! Ratunku, ja nie chcę... mamo... tak, chcę do mamy...! - rzucił się do drzwi, ale tak samo jak ja pół godziny temu , nie zauważył wystającego fragmentu terakoty i wylądował na tyłku.
- Dobra, nie mówiłam serio, wstawaj...
- Nie mogę, ta ręka tak boli...! - zajęczał.
- Dobra, niby nie powinno się tego robić, ale ci ją zabandażuję. Idę do apteczki.
Tom kurczowo złapał zdrową ręką za łydkę, odkrytą, bo miałam na sobie dzinsy 'rybaczki'.
- Nie zostawiaj mnie! Co jeśli stracę przytomność albo umrę??
- Ty chyba chcesz mnie poważnie zdenerwować. - warknęłam, wkurzona.
- Ale ja naprawdę...
- Apteczka jest tam, to nawet nie ma pięć kroków...
Milczenie, harda mina.
- Dobra, co proponujesz...?
- Obwiąż mi to czymś!
- Czym, bandaż jest w apteczce.
- Dzinsami!
- Ty chyba się serio źle czujesz...
- Nie, mówię poważnie. Rozwiń nogawki i udrzyj kawałek.
Zacisnęłam zęby, żeby się nie wydrzeć na tego panikarza i jego 'cudowne' pomysły i powiedziałam:
- Nie dam rady udrzeć, to jest dzins. Jakbyś nie wiedział, dzins powstał przypadkiem, wytworzony przez poszukiwaczy złota na Alasce, dlatego że był bardzo wytrzymały i odporny na zniszczenie, że nie każdy...
- Daruj sobie wykłady, wiem o tym, tylko zapominałem.
- Jasneee...
- Tak! Masz nożyczki. - podał mi nożyczki, które leżały na blacie, gdy otwierał mąkę.
- To nowe dzinsy, mają tylko kilka dni, zresztą Bill mi je kupił...!
- Boże w niebiosach, kto dał tej dziewczynie tak kamienne serce...?
Usiadłam koło niego na podłodze i rozwinęłam spodnie do oporu. Ucięłam kilka średniej szerokości pasków i związałam je ze sobą, a potem dość luźno opatuliłam rękę Toma.
- Jestem jak nowo narodzony. - wstał i pewnym krokiem wyszedł z kuchni, całkowicie mnie ignorując. Siedziałam, oburzona tym brakiem wdzięczności, gdy rozległ się sygnał smsa:
"Gdzie ty jesteś? Bill"
- Noe, jak się ma tyle kasy, to i takie smsy można wysyłać... - westchnęłam i biorąc talerz z naleśnikami, wyszłam. Ledwo co postawiłam je na stole w salonie i usiadłam, do pokoju wtoczył się Bill. Chyba będę musiała odłożyć plany leniuchowania na później.
- Zaraz zwariuję... - zwalił się na kanapę i wtulił twarz w mój brzuch - Mmmm... jaki miękki... o czym to ja mówiłem...?
- Że zaraz zwariujesz - podpowiedziałam, wkładając mu do ust kawałek naleśnika.
- Pyszne... sama robiłaś?
- Nie ja, Tom, ja mu tylko pomagałam...
- Tom?? - czarnowłosy zerwał się z mojego podołka. - Mój brat? Mister Muscle?
- A masz jeszcze jakiś innych braci o imieniu Tom? Dokładnie on. Chyba, że o czymś, a raczej o kimś mi nie powiedziałeś... - wyszczerzyłam zęby. - Mister Muscle?
- Tak, taka jego ksywa, zawsze się śmialiśmy z jego mięśni.
- Odezwał się Pudzianowski...
- A-a, tego to akurat znam, kilkukrotny mistrz świata, strongmen. - powiedział zadowolony z siebie młodszy Kaulitz. - A czy ja ci dokuczam, że masz niewyrzeźbione łydki?
- Że co?? - zerwałam się z kanapy. - Przecież nie mam!!! Kiedy to zauważyłeś??
- Ja?? - spytał zdziwiony. - W ogóle, jak dla mnie to one są bez zarzutu, ale to ty cały czas na nie narzekasz.
- Aha. To w porządku. - uspokoiłam się. - Wcale tak często na nie nie narzekam.
- Ależ oczywiście że nie. Robiłaś to tylko wczoraj i tydzień temu, w poniedziałek w urodziny Martina i w tamtą środę jak stłukłaś talerz i na tej wystawie, co Georg się zgubił i wtedy jak się pierwszy raz pocałowaliśmy... - zamilkł, jakby powiedział coś złego.
Siadłam na nim okrakiem i namiętnie pocałowałam.
- Ale naprawdę nie uważasz, że są za... masywne? Bo grube na pewno nie są, tylko trochę niewypracowane... a może są? - wpadłam w panikę i spojrzałam na Billa, jakby był jakąś wyrocznią.
- Pewnie, że nie. Są idealne. - mrugnął. I jak ja mam się nie rozpływać...
- Wracając do tematu: mówiłeś, że zwariujesz, co się stało? Chociaż gdyby mnie ktoś pytał, to ty już zwa...
- Ale nikt cię nie pyta. Położyłem gdzieś mój ulubiony pierścionek i nigdzie nie mogę go znaleźć, mam nadzieję, że go gdzieś nie posiałem... - przerwał, patrząc na mnie. - Wiesz, że pachniesz jak ciasteczko... - pocałował mnie delikatnie - ... i smakujesz jak ciasteczko... - znowu całus
- ... ale jestem pysznym płatkiem! - dokończyłam znany slogan i podetknęłam mu prawą dłoń pod nos. - Ja mam twój pierścionek, miałam ci go oddać, ale zapomniałam...
Bill spojrzał na mnie z żądzą mordu w oczach.
- Wiesz, ile go szuka...?! - zamknęłam mu usta pocałunkiem - ... i ile czasu przez to... - nie przestawaliśmy się całować. Przyciągnął mnie do siebie delikatnie, zagłębiłam dłonie w jego włosach, odsuwając pojedyncze kosmyki znad jego zamkniętych oczu. Jego ręce błądziły po mojej twarzy, badając jej wypukłości, przesuwał opuszkami palców po szyji aż do karku, czułam delikatnie muśnięcia w jej wgłębieniach. Czułam jego wilgotne usta na moich, smakujących jeszcze trochę naleśnikami, ale nagle poczułam coś nowego: jego język musnął mój. Przeszły mnie dreszcze, Bill objął mnie mocniej. Rozchyliłam wargi i wsunęłam swój język do jego ust, aż koniuszkiem poczułam kolczyk. Nie musiałam długo czekać, nasze języki wkrótce zaczęły dziki taniec, pełen namiętności i zarazem bliskości i zaufania. W końcu się od siebie odkleiliśmy.
- Jak ja cię nienawidzę... - wyszeptał.
- Ja ciebie bardziej... - westchnęłam, wtulając się w niego.
- Podajcie mi wiadro, bo narzygam na podłogę... - wyjęczał Tom do chłopaków, z którymi stał za rogiem i machnąwszy na nich ręką, odszedł.

***

- Braciszek ci się zakochał i tyle... - powiedział blondyn, przerzucając kanały.
- No co ty nie powiesz. - opowiedział mu sarkastycznie jego rozmówca.
- Nie masz co się złościć, każdy ma do tego prawo. - włączył się użytkownik prostownicy.
- Przecież on się nie złości, tylko jest zazdrosny.
- Wcale nie jestem! - zaperzył się mopowłosy.
- Jesteś, też byś chciał mieć dziewczynę na każde twoje skinienie.
- Tak, tylko żeby Sarah była na każde skinienie dla wszystkich, a nie tylko dla niego.
- Hm, w końcu jest jego dziewczyną, a nie naszą, to co się czepiasz.
- A to, że jakby to powiedzieć... on zużywa cały jej zapas dobra i dla nas już może być tylko niemiła.
- Z tego co pamiętam, to ona zawsze była niemiła, nawet jak nie chodziła z Billem, więc to chyba nie tu leży problem.
- No właściwie... - mopowaty podrapał się po głowie, szukając argumentów.
- I tylko dla ciebie jest niemiła, bo jej się naciąłeś palancie i tyle.
- Spadaj. - Tom rzucił poduszką w Georga. - Ostatnio jest dla mnie miła. A dzisiaj, jak robiliśmy te naleśniki, to nawet była bardzo miła.
- Czy chciałbyś nam o czymś powiedzieć? - przyjaciele wychylili się w jego stronę.
- Co wy...? W życiu, głupki! - Tom trafnie odczytał ich intencje. - Wybrała Billa, a dla mnie to jest święte!
- A coś ty się nagle taki zasadniczy się zrobił? - Gustav spojrzał na niego podejrzliwie.
- Wcale nie zasadniczy i wcale nie nagle. Zawsze byłem w tej kwestii fair, co wy, wywiadów nie czytacie...? To po co ja to wszystko mówię, jak nikt i tak tego nie pamięta... - ryknął śmiechem, ale zaraz się uspokoił. - To wcale nie ma być śmieszne.
- Ok, ok, stary, wierzymy, tylko po tym jak się zachowujesz moznaby coś innego pomyśleć.
- ...
- Ty chyba naprawdę jesteś zazdrosny!
- Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków... - Tom przerwał, widząc jak jego koledzy leżą na podłodze ze śmiechu. - No co??
- N-nic! - wyjęczał Gustav, gdy obaj z Georgiem się już trochę uspokoili. - To jest miłość i ze względu na ciebie nie będą się przecież hamować...
Tom naburmuszony wyszedł z pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Shady Lane
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:39    Temat postu:

Dia, och, dziękuje za dedykację, zaraz lece się do Ciebie odezwać, wybacz, że cicho siedziałam, ale ja myślalam, że to Ty nie chcesz ze mną gadać Very Happy Takie moje paranoje Smile
A opowiadanie, jak zwykle super. Podoba mi się, bo jest ciekawe i w ogóle słiiit


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose




Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SZAJZEEEEE!!!

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:40    Temat postu:

Super!!!! to najlepsze opo na tym forum!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:57    Temat postu:

"- Ładny fartuszek, nie ma co... Wyglądasz w tym jak kurczak, z tych co je sprzedają na Wielkanoc, żeby sobie do koszyczka włożyć. Wiesz, z drutu i z oczkami z czarnych paciorków... - klaskałam w dłonie i biłam się po udach ze śmiechu. " <martoHa po wyobrażeniu sobie tej sytuacji turla sie po podłodze ze śmiechu>

" Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków... - Tom przerwał, widząc jak jego koledzy leżą na podłodze ze śmiechu. - No co??

"Przyciągnął mnie do siebie delikatnie, zagłębiłam dłonie w jego włosach, odsuwając pojedyncze kosmyki znad jego zamkniętych oczu. Jego ręce błądziły po mojej twarzy, badając jej wypukłości, przesuwał opuszkami palców po szyji aż do karku, czułam delikatnie muśnięcia w jej wgłębieniach. Czułam jego wilgotne usta na moich, smakujących jeszcze trochę naleśnikami, ale nagle poczułam coś nowego: jego język musnął mój. Przeszły mnie dreszcze, Bill objął mnie mocniej. Rozchyliłam wargi i wsunęłam swój język do jego ust, aż koniuszkiem poczułam kolczyk. Nie musiałam długo czekać, nasze języki wkrótce zaczęły dziki taniec, pełen namiętności i zarazem bliskości i zaufania. "
umieram... <buja w obłokach>

czy cośjeszczę muszę dodawać? chyba tylko to że nie ma mnie w dedykacji Sad no ale i tak będę czytać zawsze i wszędzie XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Princess~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:01    Temat postu:

Nie no, nie moge;D zataczam sie ze śmiechu;D chociaż troche mi Toma żal...bo on przecież też potrzebuje jakiejś fajnej laski;D;D może go wreszcie z jakas pożądną spikniesz??:>
Dzięki za dedykacje:);*
I'm waiting for moOore!!;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:03    Temat postu:

Tralalalalala, a Tom jest zazdrosny! A Tom jest zazdrosny! <skacze jak małe dziecko> buahahahaha, najlepsze było z tym fartuszkiem xD No nie moge, ja chce następną część!Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:17    Temat postu:

Ahh ohh ehh, nie wiem co powiedzieć Smile

Po 1 -dziękuję za dedykacje Smile

Po 2 - część świetna Smile Zabawna, pełna humoru i dająca jakoś do myślenia... Ehh, rewelacja Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cropqa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z... głębi oceanu...

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:26    Temat postu:

Jezus! No co ja powiem! Rozpłynąc się można, spaść z krzesła ze śmiechu i przeróżne inne rzeczy, o których człowiek nawet nie słyszał xD JEST THE BEST!! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:29    Temat postu:

tylko jedno: MRAUUUUU Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Candy:*




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:07    Temat postu:

piękne to opowiadanko, naprawde, pisz dalej!
Ania14


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:13    Temat postu:

ja !! Ja !! JA !! CHCę być dziewczyną Toma Very Happy

Będę mu robila naleśniki i placki i cozechce - nawet mogę go zgwałcić Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:19    Temat postu:

afterall napisał:
ja !! Ja !! JA !! CHCę być dziewczyną Toma Very Happy

Będę mu robila naleśniki i placki i cozechce - nawet mogę go zgwałcić Very Happy

Latam, gadam, pełny serwis Very Happy Niedługo pojawi się dziewczyna Toma... a nawet... dobra już cicho jestem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gOJa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:37    Temat postu:

bueheheheh super ;DVery HappyVery HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juna




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z twojej szafy

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:38    Temat postu:

Cytat:
- I powiedział ci to 'tak o'? - Tom powątpiewał.
- Nie, to chyba jasne, że nie. Może przez to stracić robotę...
- Więc?
- Poszłam z nim do łóżka.


OMG! Aż sie zakrztusiłam hebrbatą z wrazenia... na takie perełki literackie czekałam tyle czasu...

Cytat:
- Ja umieram!!!
- Taa... to niech twoim ostatnim życzeniem będzie podanie mi kolejnego naleśnika...


Kolejna...

urdzeć?? jest takie słowo? NIe lepiej powiedziec "oderwij"?

Cytat:
- Jak ja cię nienawidzę... - wyszeptał.
- Ja ciebie bardziej... - westchnęłam, wtulając się w niego.


W tym momencie pomyślałam, że kocham ciebiei twoje opowiadanie... jakie to romantic... kolejna perła

Cytat:
- Wcale nie zasadniczy i wcale nie nagle. Zawsze byłem w tej kwestii fair, co wy, wywiadów nie czytacie...?


hehe... fajne uczucie człowiek ogarnia jak się dowiaduje najciekawszych momentów swojego życia z wywiadu...

Cudny part. Jak już pisałam warto czasami czekać. Jeszcz kilka takich perełek i na naszyjnik sie uzbiera Very Happy pisz dalej Dia i nie przestawaj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:54    Temat postu:

DiaBollique napisał:

[...] Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków...[...]

b u a h a h a h a h a a a aaaaa.. <lol2>
o jaki poLew. Very Happy
to byŁo GE-NIA-LNE !
istny czysty szatański brecht z mojej strony :]
wypas
czekam na cd. pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::DaRiA::..




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka....

PostWysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 22:29    Temat postu:

Nie powiem pobyt u babci Ci słuzy! Nie no żart. ogólnie opko jest super ale ten part!! nie bede tam fragmentów wymieniała po prostu manifiq i exelance (wybaczcie ale nigdy w zyciu nie uczylam sie francuskiego a te słowa to zapamietane z lekcji polskiego Very Happy) czekam na kolejne części z wielką niecierpliwocia!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Wtorek 07-02-2006, 8:11    Temat postu:

świetne!! czekam na kolejna część!! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
panna krytyk




Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Wtorek 07-02-2006, 8:18    Temat postu:

Dobra część. Dobrze dopracowana. Odwaliłaś kawał świetnej roboty.
To na końcu najlepsze Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Princess~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 07-02-2006, 12:31    Temat postu:

Diaaaa.... umieram!! napisz cos bo dluzej nie wytrzymam!!;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*:M!s!a:*




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytomek ;)

PostWysłany: Wtorek 07-02-2006, 13:38    Temat postu:

Bosh! Cudo! Najpiekniejsze! Extra! Aż się rozmarzyłam < M!s!a śni ... > Nie ma słow zeby wyrazić zachwyt! Gitnes! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bubbles




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 07-02-2006, 14:21    Temat postu:

o jaaa! wchodzę, patrzę nowa część..na dodatek z dedykacją!
Aaa, dziękuje, dziękuje.
Tak się zaczytałam w to opowiadanie, że spaliłam sobie tosty z ostatnimi plasterkami sera!
Ale wiem , co będe jadła na kolacje. Naleśniki!
Dobra część, pełna humoru ...takie lubię. Może nie jest to odcinek do poduszki, ale na pewno nadaje się na 'lekture' po szkole.
Tom to zazdrośniak ;> trzeba go zeswatać z jakąś "sensowną" sex bombą !
hę. always suty!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 120, 121, 122  Następny
Strona 11 z 122

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin