Tokio Hotel

night-kid · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 8:47 Temat postu:

Nie komentowałam jeszcze? To komentuje. Ja zaczynam się bać, co mi pokaże mój anioł stróż, jak już będę na tamtym świecie. A ten wątek, powrotu na pewnien czas na ziemię.... był taki serial, czyż nie? Bardzo fajny serial. Mam nadzieje, że opko będzie równie fajne.
Całuski.

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:25 Temat postu:

nie martw się Apricot!!
NIe zawiedziesz mnie...
Bo tylko jA zawodze wszystkich...

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:28 Temat postu:

Lanetti! czemu tak myślisz?

P.S - nie wiem czy dzisiaj dodać nastepnego parta... Grey_Light_Colorz_PDT_46

jak coś to bedzie wieczorkiem Razz

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:29 Temat postu:

jA TO POPROSTU WIEM!!
Dodaj dzisiaj nową część!!!
Błagam!!!

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:30 Temat postu:

na pewno tak nie jest!! Wink

oki postaram się dzisiaj Smile

ale nadążycie?? Wink

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:33 Temat postu:

To mój obowiązek!!;D
Naprawde;D

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:36 Temat postu:

oki to dzisiaj dodam Smile

więc nic innego mi nie pozostaje jak iść pisać Smile

całuski dziewczynki

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 13:37 Temat postu:

JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!
No to pozostaje mi czekać!!!! Very Happy

Dzięki!!!

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:01 Temat postu:

miłego czytania Smile

pozdrawiam i całuski

CZĘŚĆ TRZECIA:

Dzień pierwszy:

- Bill! Obudź się! – potrząsał nim Tom. – Dziś mamy próbę, pamiętasz?
- Co?! – mruknął zaspany.
- Wstawaj już!
Bliźniak, zatrzaskując za sobą drzwi, wyszedł.
- Jak?! – krzyknął czarnowłosy zrywając się z łóżka. Podbiegł szybko do lustra. Po jego czole spływały kropelki potu. Dotykając twarzy opuszkami palców odetchnął z ulgą.
- A więc to sen… - powiedział sam do siebie.
Spuścił wzrok gdy nagle usłyszał jakże znajomy mu głos.
- Nie panie Kaulitz. To nie sen. Jesteś zawiedziony, prawda? – roześmiała się zjawa.
Bill jak małe, bezradne dziecko „założył” ręce i rozpłakał się.
- Jesteś dla mnie zbyt okrutny! – stwierdził z żalem.
- Takie już jest życie…a właściwie to „życie po śmierci”...No dobra ubieraj się. Czeka cię dzisiaj dużo pracy.
- Ale ja mam próbę… - jąkał się czarnowłosy.
- To możesz załatwić to później…ale to będzie zmarnowany dzień twojego życia. Rób co chcesz.
- Dobra, już dobra – warknął chłopak.
- Bill! Czy wszystko w porządku?! – zapytał niepewnie, zza drzwi, Tom.
- Tak, tak…już schodzę…
- Mam iść z tobą? – zapytała zjawa.
- Nie. Poradzę sobie.
- Eeee… i tak pójdę.
Bill z niechęcią zszedł po schodach. Był wściekły sam na siebie. „I po co mi to było?” – powtarzał w myślach.
- Nie idź za mną! – warknął przez zęby czarnowłosy.
- Do kogo mówisz? – zapytał ze zdziwieniem Tom rozglądając się bezmyślnie po salonie.
- Nie…do nikogo… - odpowiedział. – Widzisz! Jeszcze przez ciebie wezmą mnie za jakiegoś głupka!
- Mówiłeś coś do mnie? – zapytał bliźniak.
- Nie…nic nie mówiłem.
Tom uśmiechnął się tylko głupio do brata i wyszedł z salonu. Bill z wściekłością spojrzał na stróża, który w tym krótkim czasie zdążył się już zadomowić.
- No dobra! Już o nic cię nie zapytam! – oznajmiła z oburzeniem zjawa.

***********
- Ja już wychodzę! Idziesz? Mam na ciebie poczekać?
- Nie. Jeszcze muszę coś załatwić…
- Ale bądź na pewno bo nie będę cię znów tłumaczył!
- Dobra. – zapewnił czarnowłosy.
Bill pobiegł szybko do kuchni coś zjeść.
- Gdzie idziesz? – zapytała zjawa. – Zaczekaj, idę z tobą…
- Nie łaź za mną! Mówiłem ci już! – krzyknął chłopak.
- Ale ja musze!
- Co musisz?!
- Zjeść coś! Głodny jestem!
- To duchy też mają przyziemne zachcianki? – roześmiał się czarnowłosy.
- Hahaha! Bardzo śmieszne.
- Siadaj i jedz.
Bill postawił na stole dwa talerze.
- Co to ma być?! – zjawa spoglądała do małej miseczki z kukurydzianymi płatkami i jogurtem naturalnym.
- Jedzenie! – powiedział z ironią chłopak.
- Teraz już wiem dlaczego jesteś taki chudy. – zachichotał stróż.
- Oooo! Myślałby kto…A ty co?! Może gruby jesteś?! Przecież wyglądasz identycznie jak ja.
Zanim Bill podniósł wzrok znad talerza po drugiej stronie stołu siedział już zupełnie inny człowiek. Czarnowłosy „zbaraniał”.
- Tak?! Co ty nie powiesz. I co się tak patrzysz? Jeśli chcesz wiedzieć to mogę zmieniać swój wygląd, głos…co tylko chce…
- A wiesz może, że to grzech i nosi nazwę „pycha”? Bóg pozwala ci przybierać wygląd innych ludzi?
- Yyyy… - zjawa była zaskoczona postawą swojego podopiecznego. Natychmiast wróciła do swojego poprzedniego „stanu”.
Bill zaśmiał się cicho.

*********
- No i jak? Podobało się? – zapytał czarnowłosy odkładając mikrofon.
- No… w sumie może być.
- „W sumie” ? –zapytał ze zdziwieniem.
- Nie mam czasu na kłótnie…Jest już dość późno…może wkońcu wziął byś się do roboty?
Nie po to tu jestem aby przesiadywać z tobą w jakiejś „dziurze”…
Bill ubrał kurtkę i wyszedł na zewnątrz. Wziął kilka głębokich oddechów i stanął na wprost zjawy.
- Jestem gotowy…
W momencie wypowiedzenia tych słów znalazł się koło domu Moniki.

*********
- Proszę…jesteśmy. Weź się w garść i ruszaj. Poczekam na ciebie.
- Ale…ale ja…
- No idź! – popędzał go stróż.
Bill nieśmiało robił drobne kroczki w kierunku solidnej, żelaznej bramy. Chwycił za jej klamkę, ta zaś odsunęła się z ogromnym hałasem. Oczom chłopaka ukazał się dość duży ogród. Wokół domu posadzone były kwiaty różnego rodzaju. Migotały w wiosennym słońcu różnymi kolorami tęczy. Czarnowłosy poraz ostatni odwrócił się w kierunku swojego stróża. Miał iść dalej kiedy nagle zobaczył Monikę wybiegającą z domu. Biegła przez „mgłę” swych łez na „oślep”. Nic nie widziała. Wpadała na Billa.
- Co ty tu robisz? – zapytała pełna obawy.
- Chciałem z tobą porozmawiać…
- Chyba nie mamy o czym – powiedziała dość łagodnym tonem, a jej oczy napełniły się łzami. Po chwili milczenia przytuliła do siebie czarnowłosego.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałam, aż się zjawisz…tak bardzo cię teraz potrzebuje…
Bill poczuł coś czego nigdy wcześniej nie miał okazji doznać. Jego serce było wypełnione żalem do siebie samego że wcześniej nie potrafił zauważyć że w życiu tak ważnej dla niego osoby dzieje się coś złego.
„A więc jestem jej potrzebny…” – myślał.
Gładząc ręką jej piękne, lśniące włosy, uśmiechał się…

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:06 Temat postu:

1?

CUDO!!!!!!!
Dzięki, za nową część jesteś kochana!!!!!!!!!!!!!
Napewno będę czytać tak piękne dzieło, jednej z moich mistrzyń Very Happy

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:07 Temat postu:

och!! zawstydzasz mnie Embarassed

dziękuje i ciesze się że Ci się spodobało... Smile

pozdrawiam i całuje Cię gorąco

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:11 Temat postu:

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:12 Temat postu:

o jej! nawet nie wiesz jaką mi sprawiasz radość Laughing

cieszą się bardzo że tak uważasz Smile

bu$$i dla Ciebie

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:15 Temat postu:

Ciesze się, lubie uszczęśliwiać ludzi!! Very Happy

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:19 Temat postu:

już się boje Very Happy

ale to miłe że komuś sie to podoba Very Happy

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:25 Temat postu:

uwież, że nie tylko mnie!!!

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:28 Temat postu:

dzięki

jesteś kochana! wiesz jak mnie podnieść na duchu Very Happy

no oftopujemy troszkę...
więc czekam dziewczynki na komcie Very Happy

Lanetti!

stokroteczka · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:32 Temat postu:

No to nareście ja przeczytałam. To opoko zawsze mnie przyciąga i to sie nie zmieni. JEST CUDNE!!

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:35 Temat postu:

Dzięki!!!
Zaraz zostaniesz zasypana postami:D

Kiane · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:42 Temat postu:

Ajj Apriocot...karmisz nas pokarmem bogów Laughing

Część oczywiście cudna i jeszcze tak szybko Smile

Super...
Przepraszam, że dzisiaj tak któciótko, ale się średnio czuję i nie stać mnie na lepszej jakości wypowiedź.

Pozdrawiam i życzę weny Wink

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:46 Temat postu:

Kiane!! słoneczko Smile

szkoda że jesteś chora bo to przedłuży czas oczekiwania na następna część Twojego opka

będzie mi smutno ale cóż...zdrowiej szybciutko BUSSI

P.S - wcale nie krótko Wink

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:53 Temat postu:

Już zaczynaja przewidzałam to;D

apricot · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:57 Temat postu:

Lanetti!! rzeczywiscie...ach Ty moja wróżko Wink

czy będziemy dzisiaj świętować 50 post tego opka?
czas pokaże... Smile

Lanetti · Wysłany: Poniedziałek 22-05-2006, 14:59 Temat postu:

Miejmy nadzieje ze tak;D