Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

" Trzy dni.." EPILOG +
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qrka




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boulevard of Broken Dreams

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 16:49    Temat postu:

To ja może tylko dam takie coś: -||- Razz No bo co ja się będę, jak dziewczyny już tak trafnie wyraziły swoje odczucia i przy okazji moje? Grey_Light_Colorz_PDT_42
A najlepsza była końcówka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mia




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam to wiedzieć?

PostWysłany: Wtorek 02-05-2006, 19:25    Temat postu:

Ja zboczuchem? Nieeeeeeeeeeeeeee...........eeeeeeeee.......
skądzę znowu Embarassed ..hehe..Gdybyś znała moje ostrzejsze fantazje,to wtedy dopiero nazwalabyś mnie zboczuchem,choć to było by za lekkie słowo. Ale ich nie opisze,bo to można uznać za ostrą pornografię... Rolling Eyes
a opowadanie oczywiście boskie..ale przecież Ty TO WIESZ Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 12:24    Temat postu:

AAaaAAAaaa........tak tak tak....tego mi trzeba było Smile)) pisaj dalej noooo...czekam Very HappyVery HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Süßigkeit *




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakał :)

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 17:42    Temat postu:

osz ;D miadzysz za kazdym razem Razz i ciekawa jestem co bedzie w nastepnym odcinku.. po takim wyznaniu - kto by sie spodziewal Neutral (no ale z drugiej strony to o tym glownie sa te opka Very Happy)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diablica




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Nowa-Huta

PostWysłany: Czwartek 04-05-2006, 17:53    Temat postu:

Przeczytalami jeste pod wrazeniem Wink...
Jestem ciekawa ile to jeszcze bedzie trwalo.
Jest im razem dobrze, nawet bardzo, ale co dalej?!
Oks juz sie nie dopytuje, czekam na nastepna czesc:*!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 21:31    Temat postu:

z dedykacją dla osoby która inspiruje nie zainspirowanych, w tym mnie....
dziękuje że potrafisz rzucić wszystko na jeden mój telefon i poprostu być ze mna....

******************************

VII

Julliette siedziała owinięta białym szlafrokiem na łóżku. Na głowie miała ręcznik. Jadła lody czekoladowe i oglądała telewizję. Leciał jakiś program muzyczny. Okno było szeroko otwarte. Po długiej, ulewnej porze znów nastały charakterystyczne dla Rzymu upały. Z dołu dobiegały odgłosy ulicy. Trąbiące samochody, karetki pędzące na sygnale, autobusy. Nic dziwnego, byli w centrum miasta. Z ich tarasu mogli oglądać panoramę miasta. W oddali zarys Koloseum, mnóstwo For.
Nie wychodzili z pokoju. Jeszcze mieli czas i chcieli być razem, choć byli świadomi że w końcu to wszystko się skończy. Bo jak długo można ukrywać się w hotelowym pokoju. Z łazienki wyszedł Bill. Miał na sobie tylko żółty ręcznik zawiązany w pasie. Świeżo umyte włosy, brak makijażu. Wydawał się zwykłym, normalnym chłopakiem, jak setki tysiące na świecie. Zakompleksiony, wiecznie zawieszony w obłokach i zagubiony. Teraz był dla niej i tylko dla niej, nie dla tłumu tysiąca fanek. Uśmiechnął się do niej i wyszedł na taras. Przeciągnął się. Marzenie tysiąca dziewczyn. Być z wokalistą Tokio Hotel. Jej się to udało, a wcale o to nie prosiła. Powstają o tym opowiadania, fanki zabijają się bo wiedzą że to nie ma szans. Ale w imię czego? Platonicznej miłość? Absurd.
W pokoju panowała dziwna cisza. Jullie ściągnęła ręcznik. Mokre włosy opadły na kołnierz szlafroka. Wyszła do niego na balkon. Wtuliła się w jego plecy od tyłu, zaplatając ręce na brzuchu. Pocałowała go w kark i przycisnęła głowę do jego ciała. Z pokoju wydobywały się słowa piosenki, która akurat leciała w telewizji: „So close no matter how far Couldn't be much more from the heart Forever trusting who we are And nothing else matters Never cared for what they do Never cared for what they know But I know...”
- Co będziemy dziś robić? – Zapytała tuląc się do niego.
Bill milczał, wzruszył tylko ramionami. Był jakiś dziwny. Pogłaskał ją po dłoni i wszedł do środka znikając za powiewającą zasłonką.
Usiadła na fotelu i zamknęła oczy. Była bardzo zmęczona, w ciągu ostatnich dni sen był jej obcy. Usnęła.
Obudziła się po dwóch godzinach. Zaspanym wzrokiem rozejrzała się dookoła. Zrobiło się jej chłodno, więc zamknęła drzwi balkonowe. Pomarańczowe niebo. Zachodzące słońce wrzucało ostatnie promienie do środka.
- Bill?
Nikt nie odpowiedział. Nigdzie nie mogła go znaleźć. Przestraszyła się. Poszła do łazienki, ale tam też go nie było. Żadnego śladu jego obecności. Nie było ubrań. Usiadła zrezygnowana na łóżku.
„Może to i lepiej że odszedł. Już najwyższy czas się wycofać.”
Pomyślała, ale ogarnęła ją dziwna pustka. Niepewność. Poczuła ze coś ściska jej żołądek, a łzy same spływają po policzkach. Chodziła po pokoju przekładając rzeczy z miejsca na miejsce. Wydała jęk i opadła na podłogę płacząc.
„To Twoja wina. Jak można komuś powiedzieć KOCHAM po dwóch dniach? Przestraszył się i uciekł. Głupia”
Krzyczała do siebie. Powoli zaczęło się ściemniać. Wzięła się w garść. Rozczesała splątane włosy, ubrała się. Włączyła telewizor żeby zabić ciszę, która aż piszczała jej w uszach. Przełączała bez celu kanały. Jakiś teleturniej. Dalej. Lista przebojów. Lepiej przełączy bo jeśli trafi na ich piosenkę? Program kulinarny, wiadomości, film. Tak tu zostawi. Kostiumowy, król i jego armia. Lepsze to niż siedzenie i płakanie. Zaczęła się pakować. Jutro ma samolot. Wyleci. Już postanowiła. Nie chce tu siedzieć. Wszystko przypomina jej te piękne chwile. Pościeliła łóżko, które jeszcze niedawno płonęło, spakowała porozrzucane ubrania, czerwoną suknię. Owinęła się kocem, wzięła lody i oglądała film. Postanowiła skupić uwagę na fabule, w nadziei, że oddali od siebie niepokój. Ale nie była w stanie śledzić tego co działo się na ekranie. Widziała napisy i obrazy, ale sama znalazła się jakby gdzieś indziej. Daleko. Nie miała pojęcia o czym jest. Chciała zabić czas, nie myśleć, ale nie potrafiła. Wszystko sprowadzało się do jednego.
Bill...
Gdzie jest? Co teraz robi? Dlaczego odszedł bez pożegnania?
Podgłosiła. Chciała zagłuszyć myśli. Czy to możliwe żeby po tak krótkim czasie coś czuła? Nie to tylko przywiązanie, jak do ulubionych dżinsów, albo zwierzaka. On po prostu był inny. Traktował ją jak królewnę, jakby była skarbem, kruchą rzeczą, która przy drobnym dotknięciu rozpadnie się w drobny mak. On dbał o ten kryształ. Docenił ją, sprawił że płakała czystymi łzami, śmiała się prawdziwym śmiechem. Teraz brakowało jej tego. Osoby która wzniosła by ją ponad wszystkich.

53 godziny... 3180 minut... 190800 sekund...
Tyle byli razem...
- Cicho!
Wzięła porządną porcje lodów do ust. Roztopiły już się. Ciekawe czemu 1/3 kobiet które są smutne je lody? Co w nich jest takiego? Albo czekoladę.
„Zawiera dużo magnezu, ale niekorzystnie wpływa na poziom cukru we krwi co prowadzi do wahań nastrojów.” - Powtarzał jej lekarz.
„Składnik – teobromina – uwalnia endorfiny, które wywołują stany euforyczne.”
Co ją to obchodzi, ważne że po zjedzeniu całego pudełka czekoladek jest jej lepiej. Ale czekolady jej też nie wolno. Palić nie może – co przynosiło jej wielkie ukojenie - ale odkąd dowiedziała się że ma astmę i prawie się udusiła ma zakaz. Anoreksja... co z tego, najwyżej potem powisi kilka godzin nad toaletą zwracając jedzenie z całego tygodnia. Ostatnio znalazła nowe ukojenie. Sprzątanie. Zawsze jak się denerwowała zmywała podłogi, okna, odkurzała pomimo iż Matt zadbał o dobrą gosposię.
Chwyciła za telefon i pośpiesznie wykręciła numer. Długo czekała na odpowiedź. Wybierała numer dwukrotnie zanim usłyszała zaspany kobiecy głos w słuchawce:
- Halo?
- Agnes?
- Jullie? To Ty? Wiesz która jest godzina?
- Wiem, przepraszam... ja nie wiem co mam ze sobą zrobić...
- Płaczesz? Co się stało?
- Nie, nie płacze..
- Przecież słyszę... Mnie nie oszukasz znam Cię odkąd poraz pierwszy zrobiłaś kupę do pieluchy! Dzwonisz o pierwszej w nocy, płaczesz do słuchawki i jeszcze upierasz się ze nic nie jest! Co jest? Czekaj wyjdę z sypialni.... No możesz mówić...
- Agnes, tak mi źle...
- Matt? Czy to o niego chodzi?
- Nie, to nie on... tzn. nie wiem...
- Dobra, uspokójmy się... po kolei...
- No bo wiesz ze pojechałam na to rozdanie nagród?
- MTV no wiem i co ?
- Poznałam kogoś... Matt nie mógł ze mną jechać interesy...
- Jak zwykle...
- No i ja z tym facetem wszyłam z bankietu... Spałam z nim... ale nie raz... Kochaliśmy się wiele razy, uprawialiśmy seks w kinie, w wannie wszędzie... To szalone wiem, ale... w końcu poczułam się kochana, doceniana...
- Kochanie.. cii już dobrze...Coś wymyślimy..
- Nic nie jest dobrze... Agnes ja wychodzę za mąż za dwa miesiące!
- Ale on o niczym nie wie.. Nie dowie się!
- Patrik...
- A co on ma tu do gadania?
- Widział nas... wie o wszystkim.
- Cholera! Ale nie, on nie jest taki. Nie powie nic...
- Ale to nie koniec...on odszedł, tak po prostu, bez słowa.
- Kto? Patrik?
- Nie.. Bill, facet z którym spędziłam dwa dni w hotelu! Pieprząc się jak oszalała!
- Jak to odszedł?
- No po prostu. Ja spałam, a on wyszedł. Zabrał swoje rzeczy i już... Ale ja wiedziałam że tak będzie, nie liczyłam na nic, ale myślałam że obejdzie mnie to tak po prostu. Spłynie jak po kaczce....
- A jest inaczej? Kochanie, nie płacz... Wszystko się ułoży, z facetami już tak jest, zresztą wiesz... Zobaczysz za kilka dni będziesz się z tego wszystkiego śmiać.
- Jutro mam samolot. Wracam.
- Jutro? To porozmawiamy jutro jak ochłoniesz, na świeżo. Zadzwoń jak wrócisz, przylecę jeśli chcesz.
- W porządku. Idę pod prysznic, zmyć to wszystko z siebie.
- Ale pamiętaj nie płacz. Nie jest tego wart. Nikt nie jest!
- Dobrze że jesteś.
- Do zobaczenia. Trzymaj się tam.

Odłożyła telefon i wyłączyła telewizor. Znów głucha cisza wypełniła apartament. Zrzuciła z siebie ubranie. Odkręciła wodę i zanurzyła się w gorącym strumieniu. Rozpłakała się. Bała się, jej reakcja ją przerażała. Woda otulała wszystkie zakamarki jej ciała, rozluźniła spięte mięśnie. Zaczęła marzyć. Tak by chciała żeby do łazienki wszedł on. Poraz ostatni. Żeby znów podziwiał jej ciało bezwzględnie stojące, żeby ją obserwował tak jak wtedy.
Nie pojawił się.
Strugi gorącej wody spływały jej po plecach, piersiach, twarzy. Oparła łokcie o zimne płytki i spuściła głowę w dół. Odetchnęła głęboko. W końcu się uspokoiła. Świat się na tym nie kończy. Dalej tam daleko czeka na nią jej mały żółty domek z ogródkiem, dwójka dzieci i rybki.
Postanowiła położyć się spać. Owinęła się czerwoną pościelą, która wciąż pachniała jego skórą. Poduszka przesiąknięta jego zapachem. Nie mogła zamknąć oczu. Popatrzyła na niebo otulone mleczną plejada gwiazd. Księżyc patrzył na nią dumny, w całej swej okazałości. Jak była małą dziewczynką myślała ze jest z sera. Małą dziewczynką? Chciałaby teraz znów nią być...
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Spojrzała na zegarek. Dochodziła dwunasta.
- Obsługa hotelowa...
- Niczego nie zamawiałam.
Ponownie rozległo się nachalne pukanie.
- Ja tu tylko pracuję, wypełniam polecenia szefa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Niedziela 07-05-2006, 22:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 21:39    Temat postu:

Pierwsza? idę czytać Very Happy

Po przeczytaniu:

Cemu takie smutaśne? Sad buu...
Ale podobało mi się, jak zwykle Razz
Bill ją tak poprostu zostawił o.O?
Odszedł bez słowa O.o?
Ale coś mi się wydaje, że to on tak pukał Cool ...mam nadzieję Sad
Na tym zakończe moją jakże inteligentną wypowiedź Very Happy
Pozdrawiam i na nowego parta czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 21:55    Temat postu:

Ach, ten Bill. Tak po prostu wziął się zabrał i poszedł. Oj, panie Kaulitz nie można tak robić...

Coś czuję, że on ma coś wspólnego z tym nagłym przyjściem obsługi hotelowej. Na pewno to on kogoś wysłał do Jullie Very Happy

No tradycyjnie czekam na ciąg dalszy. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbina648




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod mostu :P

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 22:03    Temat postu:

heh świetnie świetnie... jak zwykle zresztą Very Happy ale już wiem co będzie dalej hehehe Razz a przynajmniej tak mi się wydaje hihiih chociaż pewnie sie rozczaruje ale narazie tak twierdze że wiem Razz tylko szybciej daj tą kolejną częśc bo sie już nie moge doczekać hehe Razz buziorek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Niedziela 07-05-2006, 23:10    Temat postu:

Piosenka "Gomenasai" Tatu, spotęgowała moje odczucia, jakie się we mnie pojawiły, po tym, co tutaj przeczytałam...popłakałam się nad tą częścią...co jest w twoich opowiadaniach, że wywołują we mnie takie reakcje, nie wiem, wiem jednak to, że ta część była jednocześnie smutna i wesoła, okropna i piękna. Jak Bill mógł ją tak zostawić, tak po prostu...dlaczego? Po tylu upojnych chwilach spędzonych wspólnie, rozmowach, siedzeniu w milczeniu, spędzaniu ze sobą tych dwóch dni...tylko dwóch, ale jak bardzo ważnych, które dały do myślenia im obojgu, a najbardziej Jullie...te dwa dni zmieniły całe jej życie i być może plany na przyszłość, nie wiadomo...
Jednak patrząc na zaistniałą sytuację z drugiej strony, może to i dobrze, że Bill wyszedł tak bez pożegnania. Ona spała, a on wyszedł...bez zbędnych i niepotrzebnych pożegnań, łez wzruszenia i słów...Zasnęła niewinnie, a on tę dziewczynę z dziecięcą niewinnością pozostawił, śpiącą w łóżku...łóżku rozkoszy, w którym wspólnie przeżyli upojne chwile, których nigdy nie zapomni...

Cytat:
Traktował ją jak królewnę, jakby była skarbem, kruchą rzeczą, która przy drobnym dotknięciu rozpadnie się w drobny mak. On dbał o ten kryształ. Docenił ją, sprawił, że płakała czystymi łzami, śmiała się prawdziwym śmiechem. Teraz brakowało jej tego. Osoby która wzniosła by ją ponad wszystkich.


To było piękne, tylko tyle jestem w stanie powiedzieć....

A co do tej obsługi hotelowej to podejrzewam, że Bill jako typowy romantyk, wysłał Julliete bukiet róż z karteczką, w której wyjaśnia, dlaczego odszedł w taki, a nie inny sposób... (tutaj odzywa się romantyczna część mojej duszy Very Happy). Ale o tym, przekonamy się w kolejnym odcinku, który mam nadzieję, ukaże się niebawem Very Happy Buźka Słonko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 13:15    Temat postu:

powiem szczerze, chyba zmieniłam upodobania co do opowiadań. Teraz to jest moim ulubionym i mowie calkiem szczerze. CUDOWNE.
Nie ma niepotrzebnego patosu, myśli wypowiedziane w lekkich zdaniach, które mimo wszystko nie są puste. To, że nie ma tych ciężkich, czasem dziwnych metafor, ociekających kiczem i eufemizmów, które psują estetyke sprawia, że to dzieło (bo to niewatpliwie jest dzielo!) czyta sie lekko i przyjemnie. a Twoje umiejetnosci pisarskie sprawiaja ze Twoje lekkie opowiadanie daje do myslenia, ukierunkowuje sposob myslenia...
Ciekawe..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schulzzz




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 17:00    Temat postu:

Boże już myślałam że to koniec a tu bęc Very Happy No ja nie mogę.. Smile Billon czy to ty pukasz do drzwi? :> A może to jakiś dobry szmpanek na podkrecenie ostrej atmosfery w nocy? :> JAk zwykle bardzo fajnie czekam na następna notke niuu tyle Smile : *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 17:44    Temat postu:

Nareszcie nowa część... jakoś ostatnio wszystkie opowiadania w tym dziale czyta mi sie nijak, a twoje jest taka ostoją i odpoczynkiem, z uśmeichem na twarzy weszłam w ten temat i przeczytałam kolejną, piękną część... mimo , ze jest raczej dołująca i przygnębiająca to bardzo mi sie podobała i dziekuje(troche sie przy niej odpręzyłam)
całuski Troskliwy Misiu i mam nadzieje, ze kolejną częśc napiszesz szybciej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diablica




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Nowa-Huta

PostWysłany: Poniedziałek 08-05-2006, 18:57    Temat postu:

Buuu. Troszke smutno Sad...
Tak jak w zyciu raz radosc, a raz smutek...
Podobalo mi sie.
Obsluga hotelowa?! Hmmm cos mi tu nie pasi xP!
Czekam na next part:*!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbina648




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod mostu :P

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 21:19    Temat postu:

ahh i wszystkiego najlepszego Troskliwy Misiu Weny żeby Ci się dobrze opowiadania pisało Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 21:56    Temat postu:

dziękuje balbina eh jaka ja stara juz Grey_Light_Colorz_PDT_42
a wena chyba nazsła ale taka rozczulasta bo sie wzruszyłam i hmm smutna notka chyba mi wyjdzie jak juz wyjdzie :p chcecei smutną? hmm pomysle nad tym Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team



Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miasto

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 22:48    Temat postu:

Troskliwy Misiu... Czytam to opko od początku, alepo porstu nie miałam czasu by skrobnąć komcia, ale nadrabiam Very Happy
Po pierwsze najlepsze życzonka z okazji urodzin
Opowiadanie jest niesamowite, każdą część pochłaniam jak wyśmienity deser. Odpowiada mi wszystko co powinno mieć - Twoje opisy są idealne oraz cała konwencja.
Wielkie buziaczki, bo jesteś naprawdę dobra w pisaniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbina648




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod mostu :P

PostWysłany: Wtorek 09-05-2006, 23:28    Temat postu:

Moze być rozczulasta Razz nawet mnie też coś tak nachodzi wiec taka smutna może być Smile a zreszta jakąkolwiek napiszesz to i tak będzie dobra... a więc czy śmieszna czy smutna to nie ma znaczenia, ważne żeby tylko jakaś była Very Happy Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 21:26    Temat postu:

AAAaa...rozpłakałam sie...jak on mogł!!!! mam nadzieje ze to on SadSad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Süßigkeit *




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakał :)

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 18:49    Temat postu:

haaa fajne i wiem co bedzie dalej <lol> Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 14:57    Temat postu:

a nowy part?? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 17:57    Temat postu:

yy wybaczcie kurcze niemam czasu wcale a wcale nawet jak mam na kartce niemam keidy przepisac , bo szkoła i jutro 18 mam al epostaram się zdiś moze w nocy dać ale nei obiecuje Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka5554




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 18:34    Temat postu:

świetne Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Wtorek 23-05-2006, 21:22    Temat postu:

i dodaje nową część.
Arrow nie jestem zadowolona ( ic lepszego nie wymyśle na dzień dzisiejszy)
Arrow jest bardzo krótka
Arrow niewiem kiedy kolejna


Dedykacja dla:
dla wszystkich czytających bo to dla was zamiast się uczyć na Historię piszę opowiadanie ( znów podczas nauki Histori Razz )
Süßigkeit *, Black Swan, balbina648 ,shprot_ka ,sunia, Raspberry, madzia_m ,Elli Smile, Schulzzz, Diablica, Engel, majka5554, night-kid, Fallen Angel, Villish i Bolesława Chrobrego Laughing

jeżeli kogoś pominęłam wybaczcie Sad

więc czytajta :}


****************************************

VIII
Nie była pewna czy to sen, czy naprawdę ktoś dobijał się do drzwi. Wstała po chwili. Rozejrzała się zaspanymi oczami po pokoju. Panowała cisza. Było chłodno, przez otwarte okno wpadał wiatr. To okno chyba nigdy się nie zamykało Przez chwilę w jej głowie zaświtała myśl: „Bill? Czy to on?”, ale szybko odepchnęła ją na drugi plan. Owinęła się szlafrokiem i ruszyła w stronę drzwi..
Otworzyła je.
Wielki bukiet kwiatów, a za nim on.
Czerwono krwiste róże. Piękne, długie, nierozwinięte. Ich woń uderzyła w jej nozdrza.
On spokojny, uśmiechnięty. Poczuła dziwne ukłucie w okolicach mostka, tak jakby nagle zabrakło jej powietrza i dusiła się.
„Nie to jednak sen.”
Chciała go uderzyć. Wymierzyć mu siarczysty policzek by poczuł ból. Z drugiej strony chciała go przytulić. Znów poczuć się bezpiecznie w tych wątłych ramionach, które dawały jej tyle ciepła.
Stali nic nie mówiąc.
Bala się, bo wiedziała, że jeśli coś powie nie wytrzyma i rozpłacze się. Gdzie jej pewność? Gdzie opanowanie i spokój?
Wzięła głęboki wdech, mając nadzieję że to ją uspokoi.
- Witaj.- Przerwał ciszę. Wszedł do środka.
- Nienawidzę czerwonych róż.
Drzwi zamknęły się.
Oschła. Ale tak naprawdę biła się sama ze sobą w środku. Nie pokaże że jest słaba, nie może.
- Myślałam ze już nie wrócisz.
Przeszła obojętnie obok niego i usiadła na tarasie.
- Co? Miałbym tak odejść bez pożegnania? Nie...
- Ale wyszedłeś tak bez słowa...
- Spałaś, wyglądałaś tak pięknie nie miałem siły Cię budzić. Moja śpiąca królewna.
Wszedł za nią na balkon. Wręczył je bukiet i usiadł naprzeciwko jej.
- Nie są ode mnie. Dostałem je od posłańca pod drzwiami i je zabrałem. Miałem przekazać. Jest bilecik przeczytaj. Jakiś tajemniczy wielbiciel?
Niepewnie schyliła się po kwiaty. Znalazła małą białą karteczkę. Otworzyła ją.
„Nie wypełniony Tobą jasny pokój mój...
tęsknie – kocham - czekam
Matt”

Zamarła. Serce podeszło jej do gardła. Tego już było za wiele. Zaśmiała się. Nie wiedziała sama co myśleć. Popatrzyła na Billa pytająco.
- Posłaniec mówił że przysłano niedawno.
Powąchała róże. Zmusiła się do tego. Nie znosiła ich. Banał. Czerwone róże symbol miłości i dobrego gustu? Nie! Najbanalniejsze mydlenie oczu.

Południe. Sekretarka wzywana jest do gabinetu, krótka rozmowa wymiana zdań. W ręku trzyma banknot. Wychodzi z firmy. Idzie 5 minut ulica na której znajdują się restauracje dla ludzi biznesu i jest w kwiaciarni. Rozgląda się. Wykonuje telefon. Zna decyzję. Zamawia najpiękniejsze czerwone róże ze sklepu, podaje adres, a na koniec sama wymyśla treść bileciku. Wychodzi. On nigdy tych kwiatów nie widzi zanim nie wróci do domu. Dopiero tam, stoją w salonie w bukiecie. Codzienny rytuał. Po co?

- Myślałaś że odszedłem. – Powiedział z dziwną satysfakcją w głosie.
- Nie, nic nie myślałam.... – Powiedziała stanowczo odrzucając kwiaty na bok. Patrzył na nią. Cały czas, śledził jej każdy ruch. Pękła. - Bałam się...
- Nie, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
Poczuła ulgę. Uśmiechnęła się. Z jednej strony bała się że to zaszło aż tak daleko, ale z drugiej była szczęśliwa.
Znów tu był... Obok niej. Patrzył, słuchał, rozbierał wzrokiem...

- Wiesz, może to głupie, ale myślałem nad czymś trochę..
- O co chodzi?
- Bo wiesz, my kochaliśmy się wiele razy już, ale... głupio mi o tym mówić...ale
- Ale??
- Bierzesz tabletki? Bo my się nie zabezpieczamy przecież niczym.
Zaskoczył ją. Miał rację, nie myślała o tym. To było dla niej oczywiste, ale dla niego nie...
- Nie musimy... – Powiedziała po chwili milczenia. – Nie mogę mieć dzieci... – Spuściła głowę w dół i wbiła wzrok w posadzkę.
- Przepraszam..
- Nie, w porządku, już się przyzwyczaiłam do tego. Dowiedziałam się o tym mając 16 lat. Na pierwszej wizycie u ginekologa powiedział mi że mój organizm jest chory i mogę mieć problemy. Z czasem okazało się że to nie będą problemy, że ja nie mogę mieć dzieci. Leczyłam się, ale nic to nie dało i w końcu zakończyłam terapię.
- Przykro mi...
Zapadłą niezręczna cisza.
Miasto ucichło. Środek nocy, centrum. Powinno tętnić życiem. Imprezy, nocne kluby, ale nie... cisza. Jak na jedno skinienie ręki, uśpieni magicznym pyłem dobrej wróżki. Wiatr mierzwił im włosy. Pełnia księżyca, a na niebie ani jednej chmurki.
Popatrzyła mu prosto w oczy. Jej kat, oprawca. Zabijał ją tym uczuciem. Jej się to podobało. Mała masochistka. Lubiła ból, przywykła już do niego.
Oparła się o balustradę, nie odrywając od niego wzroku.
Rozsunęła nogi i rozwiązała atłasowy szlafrok. Zsunął się z jej gładkiego ciała odkrywając ramiona, uda, czarna bielizną.
Ani drgnął.
Podobało mu się to.
Powoli wsunęła rękę do majtek. Przeszedł ją dreszcz. To nie swój własny dotyk tak na nią działał, ale jego obecność i tez wzrok.
Dotykała się delikatnie, tak jak tego potrzebowała.
Pozwalała mu patrzeć, a nawet kazała mu patrzeć.
Wsunęła do środka 2 palce i zaczęła nimi poruszać. Drażniła się i pobudzała. Przygryzła wargę. Miała ochotę zamknąć oczy i w wyobraźni kochać się z tym dzieciakiem, który pokazał jej jak być prawdziwą kobietą. Nie zrobiła tego, będzie patrzeć na niego. Serce kołatało jej w klatce piersiowej. Na skórze pojawiały się kropelki potu. Dotykała swojego łona, piersi, które były twarde i spragnione dotyku. Koszulka opinała je, każde zarysowanie. Twarde sutki widoczne doskonale przez koronkową, na wpół przeźroczystą halkę. W głębi duszy błagała by to on ją dotknął, by nią zawładnął i zrobił to co tylko zechce. Wszystko, na co tylko ma ochotę. Jest jego niewolnicą. Czuła że zbliża się orgazm, zaraz wszystko wokół niej eksploduje. W końcu, nie mogąc już dłużej wytrzymać zaczęła wyć w ekstazie. Jej krzyk, stłumiony...
Dopiero teraz jej dotknął. Rozgrzany. Usta kochanka, były gorące. Całował ją namiętnie, zachłannie, pięknie. Koniec, wszystko minęło. Leżała na zimnej posadzce zlana potem, spokojna. Wciąż ją całował i nie miał zamiaru przestać. Wplótł dłoń w jej włosy. Jego język mógłby tańczyć po jej ciele w nieskończoność. Pozwolił jej zaczerpnąć powietrza. Jej oddech był szybki i płytki.
- Jesteś jedyną osobą, w której mógłbym się zakochać...
- Chodźmy do sypialni, chcę Cię czuć w sobie... – Wyszeptała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Wtorek 23-05-2006, 22:06, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domena




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 23-05-2006, 21:29    Temat postu:

<marzyciel> Cóż powiedzieć? Długo czekałam... i dzięki;* jest pięknie... takie, do jakiego nas przyzwyczaiłaś. pozdro i powodzenia na historii Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin