Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

" Trzy dni.." EPILOG +
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 6:42    Temat postu:

Wreszcie kolejna część Very Happy Ekhem... podobało mi się. Dobrze dobrane słowa, ładne opisy, jednym słowem: ślicznie.
Co do strony technicznej wyłapałam kilka powtórzeń i braku znaku przystankowego w niektóych miejscach. Ale większych błędów nie zauważyłam.
Pozdrawiam i czekam na cd. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunssilk71




Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zza trzeciej bramy piekieł...

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 7:28    Temat postu:

Chyba najpiękniejsze zakończenie, jakie czytałam. Nie zasnęli, nie popelnili samobójstwa... świetne Smile
I ten kamyczek - symbol wolności i swobody... ahhh... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 12:04    Temat postu:

Shocked OMG to było piękne, zakonczenie po prostu no aż brak słów...Moment muszę ochłonąć Wink...
Notka naprawdę taka jaką tygryski lubią najbardziej Very Happy Co ja tu dużo będę się produkować, powiem jedno...Więcej takich części Exclamation Very Happy Boshe sieję zgorszenie Rolling Eyes Very Happy Bardzo mi się podobało i czekam na kolejną część Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 15:54    Temat postu:

kolejna część i jestem zadowolona... Mr. Green
drażni mnie tylko ta dojrzałość, w jakim oni muszą być wieku? po prostu jakoś to do mnie nie trafia Grey_Light_Colorz_PDT_42
jednak niecierpliwie poczekam na kolejną część, chodź boje się kolejnej filmowej, "hollywoodzkiej" opowieści... Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 23:01    Temat postu:

Shocked
Ach...kolejny part...kolejny zachwyt z mojej strony.
Brak mi słów... Rolling Eyes
Te opisy, takie prawdziwe, delikatne, zmysłowe...
Pięknie Very Happy
Czekam na następną część Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diablica




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Nowa-Huta

PostWysłany: Wtorek 25-04-2006, 12:06    Temat postu:

Misiek to sie rozpisalas Wink...

Podobalo mi sie, bo bo wiesz Razz...
Ciekawa jestem co bedzie potem. Romans, a moze cos wiecej?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbina648




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod mostu :P

PostWysłany: Wtorek 25-04-2006, 12:46    Temat postu:

heh a co ja będe dużo mówić... kolejna genialna część Very Happy świetnie dobrane słowa i bardzo bardzo interesujące opisy Smile no i to zakończenie Very Happy już nie mogę doczekać się następnej.. Twisted Evil chociaż Razz no Exclamation Grey_Light_Colorz_PDT_07

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_hOl.




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 25-04-2006, 15:13    Temat postu:

Super...gratulacje...piszesz rewelacyjnie...podoba mi sięw jaki sposób to opisujesz...masz talencik Very Happy...kiedy następna częśćbo już nie mogę sie doczekać...Pozdro dla Troskiwego Misia:*....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Owca




Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 25-04-2006, 17:54    Temat postu:

Dwie pierwsze części przeczytałam już jakiś czas temu. Dzisiaj „zaliczyłam” tez trzecia część i to głównie o niej będę pisać.
Pomysł? Całkiem całkiem. Nie jest to może coś nienaruszonego pisarska ręką, ale i tak mi się podobało.
Jednakże nad warsztatem mogłabyś troszeczkę popracować. Znalazłam torcie literówek, takich jak te:
Cytat:
Bala się.

bała
Cytat:
Jeździł końcówką języka po je ustach

jej
Cytat:
Popatrzył je głęboko w oczy, pełne rozkoszy.

jej

Wielokrotnie w zdaniach zagubił się sens. Zły szyk i czytelnik ma niemały problem ze zgadnięciem o co autorce właściwie tutaj chodziło.
Cytat:
Jego oczom na dekolcie ukazała się podłużna blizna, nachylił się i przejechał językiem w górę i w dół po znamieniu kilkakrotnie.

Wychodzi na to że Bill miał oczy na dekolcie. Troche dziwne miejsce na ich lokacje Wink Druga cześć zdania w ogóle nie dawała się początkowo rozszyfrować. Osobiście proponuje tak, ale nie musisz się niczym sugerować:
Jego oczom ukazała się podłużna blizna na dekolcie dziewczyny. (ew. kobiety). Nachylił się i kilkakrotnie przejechał językiem po znamieniu. W górę i w dół.
Cytat:
Z każdym dotykiem chłopaka, jej klatka piersiowa unosiła się.

Coraz wyżej i wyżej… I to początkowe „z” też mi niezbyt leży. Proponuje tek:
Za każdym dotykiem chłopaka (Ew. Z każdym kolejnym dotykiem), jej klatka piersiowa unosiła się.
Cytat:
Opuszki jego palców muskały jej twarz, czuła zapach jego skóry.(…) On również czuł zapach jej dłoni, nieuchwytny, nienazwany.

Za dużo tych pachnideł…
Cytat:
Jego płyny znalazły się wewnątrz jej.

Wewnątrz niej, czy wewnątrz jej płynów?
Cytat:
Zimny metal kolczyka drażnił nierówność.

Metal kolczyka…brzmi jakby kolczyk tylko jakąś część miał metalową, a resztę zrobioną z innego surowca. Może nie jest ot ewidentny błąd, jednak trochę mi nie pasuje.
Może po prostu metalowy kolczyk?
Co prawda, gdy doszłam do sceny z kamieniem myślałam że utonę w otchłani patosu, ale zacisnęłam zeby i przetrwałam.

Trzeba też zwrócić uwagę na to że na początku Bill pije ze szklanki, lecz gdy ponowni rozlewa trunek, pije z kieliszka. Taka drobna nieścisłość. I jeszcze coś. Wino (wątpię aby wytrawne) i „pali gardło i żołądek”? Czy to aby na pewno było wino? Wink Ale cóż, różne są smaki i gusta.


Ogólnie mi się nawet podobało i przeczytam kontynuacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RoKaX




Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krapkowice

PostWysłany: Wtorek 25-04-2006, 22:34    Temat postu:

piękne...nie!...to było boskie... Czekam na next part i życzę weny... ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villish




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki.

PostWysłany: Środa 26-04-2006, 12:34    Temat postu:

Ah..misiu cudnie.
Prawdziwa uczta Grey_Light_Colorz_PDT_19
Tygryskowa:P I dziekuje za dedykacje:D wiem wiem..napewno dla mnie Rolling Eyes
hah Razz
Czekam na mooore!!
p.s ciekawa fabuła. I to w tym opie jest geil Twisted Evil
low ju gerl:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Środa 26-04-2006, 22:00    Temat postu:

No to dam 4 część co się bede :p
odrazu przepraszam za literówki nie jestem polonista zeby wszystkei wychwycić, mam dysleksje więc trudno mi nawet piszac w wordzie zauwazyc błedy. Dziękuje za komantarze eh to mnei motywuje :} daje szybko ta czesc niewiem keidy nastepna niechce mi si epzrepisywac z kartki Razz ale mam juz pomysł na nowe opko a jak mi ktos podkradnei pomysł to kill :p no dobra juz nie zanudzam.

AAha ktoś mnie się pytał ile oni maja lat bo sa dojzrali więc napisałam w 1 odcinku ze sie dzeije w przyszłosci i Bill neima tu 16 lat tylko troche wiecej ale jeszcze dzeiścia nie ma :p i napisałyście że to ejst bardzo dorosłe, no wiem ze jest takei powarzne, bo neichce pisać kolejnego opka jak to 16 latkowie sa szalenczo zakochani i popełnaija samobujstwo z miłoci chciałam tak no po swojemu napisac :} oj ale si e rozgadałam juz nei gadam
czytajcie :}
*******************************************************

- Niedługo świt…
Julliette weszła do pokoju, gdzie jeszcze przed kilkoma minutami połączeni byli w najpiękniejszym akcie miłosnym. Ubrała jego czarną podkoszulkę. Pachniała jego skórą. Usiadła obok niego przy kominku, w którym trzaskał ogień. Bill właśnie go rozpalał. Chłopak podał jej kubek z gorącą malinową herbatą.
- Niedługo wróci Tom, a z nim reszta. Będzie nowy zwyczajny dzień…
- Nie chce… Ucieknijmy stąd, daleko, gdzie nas nie znajdą.
- Dokąd?
- Nie wiem
Uśmiechnęła się. Od dawna nie była tak pewna swych słów. Całe jej ciało przepełniało szczęście. Setki myśli i wątpliwości, „Czy dobrze robię?” kłębiło się w głowie. Malinowy napój przyjemnie pieścił zmysły smakiem i zapachem, oraz rozgrzewał. Obok siedział nagi mężczyzna. Czuła jego obecność, męski zapach, wciąż czuła jego dotyk na swej skórze. Nie bała się. Deszcz nadal padał. Świtało. Ziemia budziła się do życia. Kolejny zwykły dzień, zwykli ludzie pędzący za zwykłymi sprawami, a pośrodku oni tak sobie bliscy – a nieznajomi. Nastawał brzask. Było jeszcze ciemno, ale tą mroczną porę dnia przepełniała nadzieja, że wstanie słońce, które rozproszy mrok.
- Chodź! – Krzyknęła. Odstawiła kubek i ubrała pośpiesznie swoją czerwoną sukienkę. – no ubieraj się, a nie patrz tak na mnie! Tak na zewnątrz nie wyjdziesz…, choć, Hmm mi to wcale nie przeszkadza, ale zimno Ci będzie.
- To wariactwo! Teraz mamy tak po prostu wyjść? Co powiedzą inni?
- Od kiedy się przejmujesz opinią pozostałych co? – Rzuciła mu spodnie – Bill…


Dżdżysty świat.
Gdy dotarli do drzwi wejściowych, zimny powiew uderzył o ich twarze. Ulice były jeszcze puste. Jullie ruszyła przed siebie, lecz ją zatrzymał.
- Znowu pada. Zmokniesz.
- Nie jestem z cukru, zresztą mam płaszcz.. – Krzyknęła i wybiegła na ulicę. Deszcz powoli moczył je włosy, które pod wpływem wilgoci zmieniły się w niesforne loki. Biegała po deszczu. Suknia powoli stawała się mokra i ubłocona. Ściągnęła buty i skakała po kałużach. Krzyczała i kręciła się w kółko na środku powoli rozjaśniającej się ulicy, na której samochody jeździły sporadycznie. Przechodnie byli zbyt zabiegani by zwrócić na nią uwagę. Bill stał pod zadaszeniem i patrzył. Była tak piękna. Biegała boso po deszczu jak mała dziewczynka. Mokła tak sama. Wolna.
- Ja chce żyć! – Krzyczała. Zatrzymała się i wyciągnęła rękę do niego. Woda spływała jej strugami po twarzy. Chłopak uśmiechnął się tylko i ruszył w jej kierunku. Deszcz szybko zmoczył także jego ciało, ale to nie było ważne.
Czy jest coś piękniejszego niż dwoje szalonych, szczęśliwych nastolatków, którzy dopiero się poznali, a wiedzą, że są dla siebie stworzeni? Chyba tylko miłość, która rodzi się między nimi.
- Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? – Krzyczała uciekając przed Billem, głośno się śmiejąc. Złapał ją w tali, uniósł lekko do góry i zaczął kręcić.
- Aaaa, kręci mi się w głowie! Wariat!
- Co? Wariat?! Chcesz jeszcze gorzej?! – Nachylił ją mocno nad ziemie. Patrzyli sobie głęboko w oczy. Podnieśli się nie odrywając od siebie wzroku. Delikatnie musnęli się ustami. Zaczęli się całować. Na początku łagodnie, ale po chwili niewinny buziak przerodził się w gorący pocałunek. Chłonęli zachłannie tę chwilę. Wbiła palce w jego ramie. Zaczęli się kołysać w rytm deszczu, który był niczym muzyka.
Stali tak i mokli, po prostu mokli…



- Chodźmy do kina! – Powiedziała wyrwana z transu, ciągle będąc w ramionach młodzieńca.
- Teraz? O 7 rano?
- Wtedy jest najlepiej, puste sale, nikt Ci za uchem nie chrapie, nie kaszle nie rzuca się popcornem. Ty i film.. Ty i Twoje myśli… Często tak chodzę. Mam problemy ze snem, więc wstaje rano, z mojego mieszkania mam kilka minut do całodobowego kina i przesiaduje tam.
- A z czym Ty nie masz problemów? Sen, papierosy? A w ogóle to wpuszczą nas? Takich brudnych?
- Bill, czy ty zawsze musisz wyszukiwać problemy? Chodźmy i przestań marudzić.
Udali się do najbliższego małego kina. Mieli trochę problemów ze znalezieniem seansu o tej porze, ale udało im się w końcu. Kupili dwa bilety, nie zwracając nawet uwagi na tytuł. Na Sali byli sami. Usiedli na samym środku.
- Widziałeś jak kasjer na nas popatrzył? – Mówiła Julliette gładząc Billa po wewnętrznej stronie dłoni.
- Ja się mu w sumie nie dziwie.
- Nie masz czasem dość?
- Dość, czego?
- Tego rozgłosu wokół was? No przecież Ty zaraz po Bradzie Pittcie i Papieżu jesteś jednym z najbardziej rozpoznawanych ludzi na świecie.
- No tu mnie jeszcze nikt nie zaczepiał.
- Jesteś okropny! Nie odzywam się do Ciebie! _ Odłożył jego dłoń i wystawiła mu język.
- Złośnica. Zresztą, o co Ty mnie pytasz? Ja Bilboard z Twoją twarzą mijam 3 razy wciągu mojej trasy z hotelu do wytwórni, a nie wspominając już o innych podróżach w ciągu dnia.
- No tak, fakt. Brr ten sztuczny uśmiech.
- Możesz?? – Wskazał ponownie na swoją dłoń, a ona uśmiechnęła się i wróciła do poprzedniego zajęcia. Bill zamruczał.
- Ten uśmiech mam dla świata, – wyszczerzyła się i zaczęła machać jakby na Sali było setki ludzi patrzącym na nią. – Dla ludzi rządnych sensacji, mojego ciała, mojego życia, a taka jak jestem teraz, jestem dla… - Przerwała, zamyśliła się.
- No właśnie, dla kogo? - Zapytał. Na ekranie pojawił się obraz całującej się pary, która pogodziła się po długich niepowodzeniach. – Dla kogo jesteś sobą? Tą prawdziwą, wrażliwą małą dziewczynką, żądną świata i przygód? Tą która skaka po deszczu?
- Czy to ważne? Ważne, dla kogo nią nigdy nie będę.
Zapadła cisza. W środku czuć było zapach kurzu i starości. Małe kino na przedmieściach. Słychać było odgłos obracającej się taśmy filmowej.
Julliette przysunęła się do Billa i pocałowała go w szyję. Włożyła mu rękę pod podkoszulek i zaczęła nią błądzić po jego ciele, tak jakby badała dokładnie jego skórę. Każda nierówność, wgłębienie… Objeżdżała dookoła jego sutki i pępek. Sytuacja bardzo go podniecała. Zamruczał cicho. Zaczęła zjeżdżać w dół. Kąsała jego naskórek, a wszystkie jego włoski zjeżyły się. Gdy natrafiła pasek od spodni, postanowiła pozbyć się przeszkody. Rozpięła go, on nie protestował. Nachyliła się i polizała guzik od spodni. Jej włosy łaskotały go w brzuch, który był odsłonięty przez podwiniętą koszulkę. Zaśmiała się po cichu do siebie. Jedną ręką masowała wewnętrzną stronę jego ud, drugą zaś, opuszkami palców przesuwała wzdłuż linii spodni drażniąc go. Zauważyła, że pomiędzy jego nogami pojawił się mały wzgórek. Położyła na nim rękę i zaczęła go masować. Jęknął. Zeszła z fotela i uklękła między jego nogami. Odpięła mu guzik. Jeden po drugim. Powoli rozsunęła rozporek… zsunęła mu spodnie, pozostawiając go w samych bokserkach. Teraz dopiero było widać, jak bardzo sytuacja go podniecała. Sami w małym kinie. Na ekranie obraz ciepłej rodzinki. Typowa komedia romantyczna. Bardzo nudny film o konflitkach między mężem, a żoną. Czy nie było juz innych tematów? Po co wciąż powtarzać te same historie... Mąż i kochanka, mąż i żona, chore dziecko? Przecież na świecie istniało wiele ciekawszych spraw. Po burzliwych kłótniach następuje śczęśliwe zakończenia.
Usiadła mu na kolanach, przodem do niego. Zatopiła swoje usta w jego. Zaczęła pocierać swoją kobiecością po jego uwięzionym w spodniach członku. Obojgu ta zabawa bardzo się podobała. Wydał jęk, zduszony przez usta rozpalonej dziewczyny. Znów wróciła do poprzedniej pozycji. Rozsunęła mu uda i pewnym ruchem ściągnęła bokserki. Drapała i przygryzała jego męskość. Przejechała kilka razy po nim językiem, lecz przestała na chwilę. Czuła jak napinają się jego mięśnie. Wplótł swoje palce w jej włosy. Drugą jego rękę zaczęła całować. Po chwili wróciła do poprzedniej czynności. Na przemian gryzła, szczypała, lizała i ssała. Szybkie oddechy i jęki przerwał jeden głośny krzyk. To był koniec. Opadła wykończona i cała mokra na oparcie fotelu. Czuła jego smak. On wciąż trzymał ją za kosmyki, masując jej skórę na głowie. Siedzieli tak długo, sami nie wiedząc ile. Na szklanym ekranie pojawiły się napisy końcowe. Światło rozjaśniło się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Środa 26-04-2006, 22:41    Temat postu:

o tak.
spodobało mi się.

ładnie opisujesz całą sytuację.
delikatne słowa, a jednocześnie tak mocne.

czekam na next part. ;d xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mia




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam to wiedzieć?

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 10:07    Temat postu:

Ten seks w kinie,który opisałas przypominał mi jedną sytuację...ech..lepiej nie mówię co. A jeżeli chodzi mi o opowiadanie,to bardzo mi się podobało.Bardzo. Muszę sie tylko wyzbyć tych z skojarzeń...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schulzzz




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 11:15    Temat postu:

Misiu zmiazdzyłaś mnie Very Happy Ja chce kolejna cześć Razz !!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diablica




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Nowa-Huta

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 11:55    Temat postu:

Misiek teraz to przeszkas sama siebie...
Swietnie i jeszcze ten deszcz...
Wszystko takie realne, a zarazem nieosiagalne...
Czekam na next par !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 15:42    Temat postu:

seks w kinie? ten temat nigdy się nie zestarzeje Grey_Light_Colorz_PDT_42
tak samo piękan scena w deszczu.... nie, nie zmienie zdania, piszesz na wzór hollwoodzkiej produkcji o miłości ( a przynajmniej takie wątki w twoim opowiadaniu dominują)... jednak... zaczyna mi się to podobać Mr. Green
czekam niecierpliwie na ciag dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw D.C.

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 17:53    Temat postu:

Shocked OMG tego jeszcze nie było Think Seks w kinie jak dla mnie bomba Very HappyVery HappyVery Happy Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł, a sama scena opisana w świetny sposób Very Happy Miśku ty to potrafisz takie opka pisać Very Happy czekam na kolejną część, która mam nadzieję, ukaże się za niedługo Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbina648




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod mostu :P

PostWysłany: Czwartek 27-04-2006, 23:58    Temat postu:

heh Misiu i kolejna bardzo ciekawa, interesująca i intrygująca część Very Happy oprócz bardzo romantycznych scenek pojawiają się także takie troszke śmieszne, hmm... takie jakie nie jednokrotnie występują pomiędzy parami.. te niby sprzeczki Razz hehe super podoba mi się bardzo Smile i czekam z niecierpliwością na kolejną część Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villish




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Biedronki.

PostWysłany: Piątek 28-04-2006, 19:46    Temat postu:

Dziękuję za komenta u mnie:*
Na dedykacje zasługujesz w 100 %
Część wspaniała i ty już o tym dobrze wiesz.
Kino? Bill? sex <twisted> ? Dla mnie bomba! Very Happy
Ah... następna część to sex w sklepie?Very Happy Ah... Cool
Czekam na next:*
Kocham cię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_hOl.




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 28-04-2006, 20:25    Temat postu:

Seks w kinie??nie zła zabawa pewnie Very HappyVery Happya jak ich któś podglądał?? boshe...jaka siara by była hihi Very HappyVery Happy ale ten Bill ma dobrze <LOL>
opko jak zwykle rewelacyjne...czekam na następną część pzdr i buziaczki dla Troskliwego Misia:* dawaj szybko następną część......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Piątek 28-04-2006, 21:12    Temat postu:

mia oż Ty zboczuchu już ja sie tam domyślam jakei skojażenia Razz
shprot_kazastanawiałam się nad tym co mówiłaś że wychodzi z etgo taka Hoolywoodzka produkcja i moze masz racje, ale jakoś nie wiem nie potrafie inaczej pisac nawet jak próbuje i nex opko które juz mam tez pewnei takei wyjdzei troche ale cóż taki mam spsób pisania i nic na to nie poradze Razz Moż eto pzrez to że chce być aktorką i marzy mi sie Los Angeles <lol263> Wink
Admin-Elli Smile oj Elli az sie zawstydziłam no ale w sumei ceisze sie że tak sądzisz że potrafie, tylko zskoda ze na Polski mi się to nei przyda Grey_Light_Colorz_PDT_42
Villish AAAAAAA co ja bede Kocham Cie no polece tu cytatem z Coelho "(...) Nie jest to przyjaźń, bo przyjaźń potrzebuje zcasu(...)" ale Coś duzego i ah Kocham no ;* chce do Chrzanowa!!
Carolina fanka TH miało byc że w tym kinie nei byli sami, ale musiała bym zmieniac pół czesci az wiec to by było bez sensu wiec oszczedziłam staruszkom tych doznań <lol6478>


zabiaram sie za przepisywanei next part na kompa wiec moze dam jutro 5 ?? Rolling Eyes Wink ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Blue
TH FC Forum Team



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Piątek 28-04-2006, 21:19    Temat postu:

Kurcze no Misiu! zobaczyłam Twojego posta w opku i biegłam szybciutko bo sobie pomyślałam że nowa część Laughing A tu lipa Sad wklejaj tego patra jeszcze dzisiaj, nie znęcaj się nad biednym kolorkiem Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunia




Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Sobota 29-04-2006, 14:58    Temat postu:

jak dla mnie genialnie, świetnie, pięknie...
To nie pusty erotyk bez fabuły... Tutaj jest wszystko. Dobry pomysl, pięknie opisane uczucia i erotyka, ktora porusza, a nie zniesmacza.
Idealne opowiadanie. Niemalże idealne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Sobota 29-04-2006, 20:09    Temat postu:

No to daje wam 5 część, nie męczę już Kolorka
tak średnio jestem zadowolona, no ale cóż nei zawsze jest pięknie Razz

Dedykejszyn dla wszystkich co czytają, nie chce wymeiniać, bo jeszzce kogoś pomine i będzie mu przykro więc ogólnie dla tych co czytają.
No dobra zsczeólna dedykejszyn dla Kolorka bo musiała czekac i ja jej nadzieje swoim posetm narobiłam Razz

oki czytajcie, tylko nie bijcie za błęłdy Razz



************************************
Wyszli na ulicę. Był już ranek. Miasto powoli wypełniało się ludźmi śpieszącymi się do pracy, goniącymi swoje sprawy. W końcu wyszło słońce, jak zwykle się dzieje po długiej burzy. Podobnie działo się w głowach kochanków, powoli dostrzegali promienie docierające do ich zagubionych dusz. Ruchome drogi pełne samochodów, turyści.
- Nie chce jeszcze wracać, chodźmy na spacer.
- Spacer? Dokąd? – Spytała.
- Jesteśmy w Rzymie, mieście pięknych małych uliczek, kawiarenki z czerwono-białymi baldachimami, fontanny, a Ty się pytasz dokąd?
- Ale nie sądzisz, ze wyglądamy dziwnie? Ja jestem cała w błocie, rozmazana i rozczochrana. Ty zresztą też. To jest szalone!
- Mam Ci przypomnieć co mi mówiłaś jakiś czas temu? Chodź. – Nie pozwolił jej powiedzieć już ani słowa. Złapał za rękę i ruszyli do przodu. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, naturalny, prawdziwy, ten którego od dawna nie można było zauważyć. Był piękny. Gdy była jeszcze dzieckiem zawsze się śmiała. Mała dusza przedszkolnego towarzystwa. Czasem wybrakowany, z ogromnymi dziurami pokazywany wszystkim dookoła. Dziadkom, rodzicom, pani w sklepie. Chichot wypełniał każdą część domu, co sprawiało że nawet w deszczowe dni było tam słońce. Z biegiem lat nie zmieniało się to, choć nauczyła się go kontrolować. Teraz małej damie nie wypadało dzielić się nim z byle kim, szkoła podstawowa to już prawie dorosłość. Chłopcy ciągnący ją za czekoladowe warkoczyki z czerwonymi wstążkami nie zasługiwali na to. Rosła, poznawała wielu nowych ludzi. Kolejna nowa szkoła. Liceum, całkiem inny świat. Wybiła się z małej mieściny. Ciągle się uśmiechała, mówiono o niej, że zaraza śmiechem. Gromkim, głośnym, prawdziwym. Każdy pragnął mieć ją u siebie na imprezach. Gdy choć jeden dzień przychodziła smutna, wszyscy od razu pytali co się stało jak jej pomóc. Czy nie może jej choć raz być smutno? Skończyła szkołę z wyróżnieniem i postanowiła spełnić swoje największe marzenie – zostać aktorką. Ciężko na to pracowała, ale opłacało się. Dostała się na akademię. Czarujący uśmiech towarzyszył jej również tutaj. Z każdej sytuacji znajdywała wyjście, wystarczyło pokazać swoje ząbki, nieco krzywe, ale nie przeszkadzało to nikomu. Wręcz przeciwnie, nikt nie spostrzegł ze jest to wyuczony, dopracowany do perfekcji sztuczny wyraz twarzy. Była w końcu aktorką, potrafiła manipulować ludźmi. Płacz na zawołanie, kłamstwa bez zmrużenia oka, śmiech. Wykorzystywała to przeciwko wrogom, ale i ludziom których kochała, powoli tracąc ich, nie mogąc i nie potrafiąc dać im prawdziwej siebie. Zakochała się po raz pierwszy, pokazywała wszystkim dookoła jaka jest szczęśliwa. Banan nie schodził z jej ust. Pewnego dnia, gdy mocno padało, wybrała się żeby zrobić swojemu ukochanemu niespodziankę, w końcu tak dawno się nie widzieli. Gdy weszła do jego mieszkania, zastała tam swoją najlepszą przyjaciółkę. Przynajmniej do tej chwili tak myślała. Cały jej perfekcyjny świat, który z takim zaangażowaniem tworzyła rozpadł się. Przestała ufać ludziom. Zdradzona przez dwie najbliższe osoby. Z wrażliwej małej chichoczącej dziewczynki ze szczerbatymi zębami, przekształciła się w kobietę niezależną, niemalże fam fatale. Zawsze znajdowała się w odpowiednim miejscu, czasie i w odpowiednim towarzystwie. Szkoła huczała o jej romansie z dziekanem, ale ona nie zwracała na to uwagi, chodziła dumna korytarzami z uśmiechem na twarzy, mając indeks w kieszeni, bo w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Nie skończyła studiów, posłużyła się swoimi umiejętnościami spotykając w jednym z nocnych klubów reżysera. Zagrała w jego filmie. Wypromował ją. Odeszła z akademii z dumą i świadomością, że nie musi już się tam męczyć, bo jest w stanie osiągnąć wiele bez tego wszystkiego. Pojawiała się na bankietach, a zawsze razem z nią był jej uśmiech. Zakochała się ponownie, tym razem łudziła się że będzie inaczej. Był inny, prawdziwy, ale jak to w życiu bywa, gdy pokładamy w czymś zbyt duże nadzieje nie udaje się. Odszedł, a ona znów cierpiała. Postanowiła ze już nigdy nie będzie pokazywać nikomu swojej prawdziwej twarzy. Dziewczynka w dwóch kucykach, z dziurami w zębach została zamknięta w pudle razem z jej chichotem i uśmieszkiem. Nie minęło wiele czasu, a ona ruszyła na podbój Hollywood. Robiła to co najbardziej potrafiła. Początki były trudne, nikt nie chciał ryzykować, dla nieznanej dziewczyny sukcesem wielkiej produkcji. Nie angażowano jej, ale ona nie poddawała się, bo tego nauczyło ją życie. Miała broń. Uśmiechem zdobyła bogatego biznesmena, a on pomógł jej wbić się na szczyt. Pewna siebie, mająca wszelką kontrolę nad życiem. Teraz w głębi czuła że traci grunt pod nogami, ale tak naprawdę chciała tego. Ciepło rozchodziło się po jej ciele. Uśmiech, najprawdziwszy uśmiech, brakowało tylko dziur w krzywych zębach, które zniknęły po wielotygodniowych wizytach u dentysty i dwóch kucyków.


Chodzili beztrosko jak dwoje zakochanych. Śmiali się, rozmawiali o wielu błahych rzeczach. Raz po raz zatrzymywali się by podziwiać piękno małych uliczek. Całowali się. Przechodnie spoglądali na tych dwoje, całych umorusanych błotem, rozczochranych, szczęśliwych. Nie rozpoznano ich.
„Nie, to niemożliwe, tacy sławni ludzie nie pozwolili by sobie na coś takiego.”
Niektórzy rzucali im spojrzenia pełne oburzenia. Zazdroszczono im wolności i odwagi. Wielu z nich oddało by niemalże wszystko by znaleźć się choć przez chwilę na ich miejscu.
Przyszli pod Fontannę Di Trevi. Jeden z symboli Rzymu. Wydawała się wyjątkowa, niepodobna do innych kilkunastu które widzieli dzisiejszego dnia. Julliette była tu już jako nastolatka, ale wtedy wydawało jej się to zwykłe źródełko tryskające woda, nic szczególnego. Dochodziły godziny szczytu. Pełno ludzi wrzucających do wody pieniążki.
- Daj rękę...
- Po co?
- No dalej daj, nie bój się.
Stanęli przy brzegu fontanny. Podał je złotą monetę.
- Na cztery.
Nic nie odpowiedziała. Wiedziała już o co mu chodzi. Według legendy, kto wrzuci monetę wróci do tego miejsca. Oni trzymali się za ręce, chciał by razem tu przyjechali. Ponownie.
- Myślisz że się spełni?
- Dlaczego by nie? W ciągu ostatnich kilku godzin zdarzyło się już tak wiele niespodziewanych, dziwnych rzeczy.
Pocałowała go. Plusk wody i rozmowy dziesiątek turystów dookoła. Przybyły wspomnienia upojnej nocy. Tą cudowną chwilę przerwał dźwięk melodyjki telefonu, z kieszeni dziewczyny. Wyrwana z transu, z trudem oderwała się od miękkich ust Billa. Zaczęła pośpiesznie przeszukiwać kieszenie płaszcza, który miała na sobie. Wyjęła telefon.
- Kto to? – Spytał, a ona pokazała mu wyświetlacz, na którym widniał napis „Patrik dzwoni”. Odeszli na bok i usiedli na schodach. Wahała się, lecz ostatecznie wcisnęła „odrzuć”. Po chwili znów rozległ się ten sam dźwięk. – Nie odbierzesz?
- Nie, wiem co mi powie. Że jestem nieodpowiedzialną gówniarą. Że marnuje sobie i jemu życie. Że jestem lekkomyślna. Zawsze to mówi, gdy robię coś co nie jest po jego myśli.
Otulił ją swoim ramieniem, widząc że posmutniała. Zamilkli, a razem z nimi telefon. Siedzieli i wpatrywali się w słońce odbijające się w tafli wody. Komórka znów się odezwała, lecz tym razem zabrzmiała inna melodyjka.
- Znów? Czy on zawsze jest taki uparty?
- Nie.. to sms...Ale i tak od niego...
„ Rozumiem ze jesteś tak zajęta że nie jesteś w stanie odebrać. Spoko, chce Ci tylko zakomunikować JA WYJEZDZAM. Jutro mamy samolot do Nowego Jorku o 23. Odprawa tak jak zwykle. Pamiętaj w pon powinnaś na plan wrócić. Rób, co chcesz, tylko potem nie przychodź do mnie z płaczem.”
Rozpłakała się. Wiedziała że miał rację. Zawsze miał. Tymi słowami ściągną ją na ziemie. Nie może przecież wiecznie ukrywać się w hotelu przed światem.
- Cii, nie płacz mała dziewczynko. – otarł je łzę.
- Bill, ja mam dość. Wszyscy ode mnie tylko wymagają, mam dopiero 21 lat!! Nie chce jeszcze dorosnąć. – Gorzko łkała.
- Nie przejmuj się nim, będzie dobrze. Nie chce żebyś była smutna.
- Nie, to nie o niego chodzi. Nie tylko. Boje się powrotu do mojego normalnego życia. Do Mata. – Przerwała.
- Jak długo z nim jesteś?
- Pół roku. Za dwa miesiące bierzemy ślub.
- Ślub? Ale jak to? – Poczuł ukłucie zazdrości. – Przecież jesteś jeszcze taka młoda...
- Ojciec Mata jest chory, przepisze na niego całą firmę dopiero jak on się ustatkuje. Według jego matki już najwyższa pora, w końcu ma już 32 lata.
- Chcesz tego?
- Nie wiem, to wszystko się tak szybko działo. Poznałam go na bankiecie. Spotkanie ludzi z branży. Patrik mnie z nim poznał. Był sponsorem filmu w którym grałam, co prawda rolę trzecioplanową, ale... – Mówiła cały czas bawiąc się telefonem. – Na początku nie zwróciłam na niego uwagi, zresztą nudziło mnie to całe towarzystwo z kieszeniami wypchanymi pieniędzmi. Po jakimś czasie, po tamtej imprezie, odezwał się do mnie. Zaczęliśmy się spotykać, aż w końcu byliśmy razem. Ciekawił mnie jego świat. Całkiem inny niż mój, poukładany. Moi rodzice byli nim zachwyceni. Z czasem zaczęło mnie to już nudzić, ta przewidywlnośc. Dużo mu zawdzięczam. Dzięki niemu jestem tym kim jestem. Wypromował mnie. Był głównym sponsorem mojego ostatniego filmu. Dobrze wiedziałam że to dzięki jego pieniądzom, dostałam angaż, a nie przez mój talent.
- Kochasz go? – Zapytał po dłuższej chwili milczenia.
- Pomógł mi...
- Kochasz go? – Powtórzył jeszcze raz stanowczo swoje pytanie.
- Nie wiem... nic już nie wiem. Dba o mnie, jest miły, spełnia moje zachcianki, obsypuje kwiatami i prezentami...
- Miałem w życiu wiele kobiet. Niektóre były pomyłką, dla innych ja byłem błędem, ale nigdy nie robiłem niczego wbrew sobie, a wydaje mi się że Ty owszem...
- Nie, to nie tak... Pytasz czy go kocham ? – chłopak kiwnął głową.
- Tak chyba tak... Tak kocham go, ale na swój sposób. Czy to prawdziwa miłość, ta jedyna nie wiem, ale przekonam się.
- A jeśli się okaże że nie? Chcesz by wszystkie Twoje dni wyglądały tak samo? Tak jak teraz? Odejdź póki jeszcze możesz. Jak Ty sobie to wyobrażasz?
- Wyjdę za mąż, będę go kochała, a jeśli okaże się że to nie jest miłość, zmuszę się do niej. Robiłam już wiele rzeczy w życiu, to też mogę. Będę mieć domek z ogródkiem. Zajmie się swoją pracą i firmą, którą dzięki mnie dostanie, a ja swoją....
- A co jeśli zacznie mu przeszkadzać Twoja praca? To że grasz odważne role, że wyjeżdżasz? Jeśli będzie chciał żebyś porzuciła pracę? Zrezygnujesz ze swoich marzeń ?
- Żeby nie zniszczyć naszego małżeństwa zrobię to. Zajdę w ciąże. Będę szczęśliwa.... – Mówiła cały czas wpatrując się w strumień wody. Oczy zachodziły jej łzami. Nie mrugała.
-Jak to? Porzucisz to wszystko? Wiesz jak to się skończy, tak jak zawsze kończą się takie historie. Zaczniesz brać leki uspokajające, bo będziesz tęsknić i żałować że nie potrafiłaś odejść w porę. Że skończyłaś swoje życie wtedy gdy mogło się tak naprawdę zacząć.
- Urodzę mu kolejne dzieci – Mówiła, jakby nie słyszała w ogóle jego słów, łzy spływały po jej twarzy. – Dzieci będą całym moim światem Dla nich będę gotowa się poświecić. Będą radością mojego życia.....ale tak na prawdę........ tylko one będą trzymać mnie przy tym, żebym nie odeszła. Będziemy uchodzić za szczęśliwą parę.
- W końcu będzie za późno, żeby cokolwiek zrobić, żeby odejść.
- Zaakceptuję życia jakie jest. Będę mogła mieć tylko pretensje do siebie... Ale co jeśli on mnie kocha, jeśli ja go kocham, jeśli będzie całkiem inaczej? – Popatrzyła na niego szklącymi się oczami. Z jednej strony chciała wstać i uciec, świadoma słów menagera które odbijały się głucho w jej głowie, ale z drugiej strony nie chciała wychodzić z uścisku Billa. Mocnego, pewnego. On jako jeden z niewielu dotarł do jej duszy. Sprawił że śmiała się, płakała. Nie wiedziała co ma zrobić, czuła się tak samotna.
Uśmiechnął się i otarł jej łzę.
- Ciii. Już dobrze. Chodź , Dosyć smutku, nie lubię gdy jesteś smutna. Teraz jesteś tu ze mną, a ja nie pozwolę zrobić Ci krzywdy. Jestem Twoim bohaterem, uratuje Cię, jeśli zgodzisz się aby 18 letni chłopak o wątłych mięśniach zabrał Cię w bezpieczne miejsce...
- Jestem zmęczona, chodźmy stąd. – Uśmiechnęła się. Nie wiedziała skąd on ma tą moc, która sprawiała, że nie bala się, a wręcz przeciwnie, zapomniała o smutku i przykrościach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Sobota 29-04-2006, 21:23, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin