Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nic już nie będzie dobrze... 13 - ostatnia+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Czwartek 25-05-2006, 20:19    Temat postu:

Piszę, piszę Very Happy
Dajcie mi chwilkę!
Niedługo będzie new part.
Jutro wolne, to napewno coś napisze!
Całuski!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Piątek 26-05-2006, 13:31    Temat postu:

No i w końcu nowa część Very Happy
Musiałyście czekać, ale za to jest długa Smile
Dedykacja jest tylko dla jednej osoby... Dla mojej kochanej Uleczki i za jej wspaniały prezent urodzinowy! Very Happy
Kocham Cię, Kochanie moje!
Miłego czytania!

sieben

- Claudia, proszę, zrób to dla mnie. - Bill trzymając swoją komórkę przy uchu rozmawiał z dziewczyną brata. Siedział przy wielkim oknie w kuchni stukając nerwowo opuszkami palców o parapet.
- Postaram się, ale nie wiem, czy starsza się zgodzi. Ona ma dopiero 14 lat! - Odpowiedziała.
- Wiem. Ale zrób wszystko, co w swojej mocy. Przecież wiesz, że będzie tu bezpieczna.
- Tak, tak... Wiem... Coś wymyślę! Muszę kończyć. Do zobaczenia wieczorem! - Rozłączyła się, po czym od razu pobiegła szykować się na dzisiejszą imprezę w domu Kaulitzów.
Bill smętnym krokiem wyszedł na salonu, gdzie krzątał się starszy brat. Chował wszelkie figurki, wazony i resztę, co goście mogliby stłuc. Beznamiętnym wzrokiem patrzył na każdy jego ruch opierając się o framugę drzwi zatapiając myśli w dzisiejszym wieczorze. W duchu modlił się, by Claudii udało się jakoś pomóc młodszej siostrze wyjść z domu. Jeśli się uda, będzie wspaniale. Na jego twarzy pojawił się ciepły uśmiech, po czym pomógł bratu w przygotowaniach.

- Nic nie gadaj tylko się ubieraj. Zabieram Cię do Kaulitzów na imprezę. - Powiedziała bez zbędnych słów dając siostrze jedną ze swoich słodkich spódniczek. Katrin stała oszołomiona nie wiedząc, o co chodzi.
- O czym ty mówisz? - Spytała i spojrzała na nią z tępą miną. Claudia uśmiechnęła się sztucznie i zaczęła tłumaczyć.
- Ugadałam się z Twoją matką, że idziemy na noc do mojej koleżanki, a tak naprawdę idziemy do Kaulitzów. - Katrin patrzyła z niedowierzaniem. Nie potrafiła zrozumieć, jak Claudia potrafiła się dogadać z jej matką. Miała z nią lepszy kontakt niż jej własna córka. Ale teraz już ją to nie obchodziło. Wbiegła do łazienki i szybko się ukąpała. Wysuszyła włosy, ze skrzywioną miną nasunęła na bieliznę spódnicę Claudi.
- Lepsze to, niż moje ciuchy. - Zasunęła suwak i naciągnęła na siebie czarny T-shirt z czerwoną czaszką . Na lewy nadgarstek nałożyła ulubioną bransoletę z ćwiekami, a oczy podkreśliła czarną kredką.
- Witaj piękna. - Uśmiechnęła się sama do siebie zapominając na chwilę o wszystkich zmartwieniach. Teraz najważniejszy był wspólny wieczór z Billem. Klasnęła w dłonie i ukradkiem, by nie zauważyła jej matka, wyszły z domu mówiąc krótkie „Cześć”.

- Tylko czasem się nie upij i nie zajdź w ciążę z jakimś palantem. - Mruknęła szatynka podchodząc pod wielką bramę posiadłości Kaulitzów. Katrin zignorowała radę siostry i szła nadal w milczeniu.
- Panna Morgan! Proszę wejść. Goście już są. Panienki są ostatnie. - Przywitał nas otwierając bramę.
- Dzięki Franklin! - Uśmiechnęła się serdecznie i weszła za bramę ciągnąc za rękę Katrin. I pomyśleć, że taka bezduszna i pusta istota może być miła. Katrin parsknęła pod nosem starając się nadążyć za szatynką, która w swoich piętnastocentymetrowych obcasach podążała pod drzwi Kaulitzów.

- Jesteście! - W drzwiach pojawiła się czarna czupryna ukazując dziewczyną swoje białe zęby. - Już myślałem, że nie przyjdziecie! - Z jego ust nie schodził szeroki uśmiech, a Katrin patrzyła się na niego, jak na obrazek.
- Hej! Młoda się trochę guzdrała. - Mruknęła pokazując palcem na Katrin, po czym wymijając Billa, poszła na górę do swojego kochanka by wpaść mu w końcu w ramiona i zatopić się w jego wydatnych ustach. Na samą myśl Katrin wykrzywiła buzię w zniesmaczonym grymasie.
- Coś się stało? - Zapytał czarnowłosy widząc minę blondynki.
- Nie, nic. - Uśmiechnęła się serdecznie wodząc wzrokiem po mieszkaniu. Bill objął ją ramieniem i zaprowadził ją na górę, gdzie trwała dość głośna impreza.
Alkohol, głośna muzyka, alkohol, mnóstwo ludzi i jeszcze raz alkohol! Całe towarzystwo, o dziwo, dobrze przyjęło Katrin i nie traktowali jej jak małego dzieciaka. Może dlatego, że wyglądała co najmniej na szesnastolatkę. Kilku kolesi zagadywało do niej nie tylko po koleżeńsku, chcieli numer telefonu, pytali się czy jest tu sama... Ona tylko śmiała się pod nosem i robiła sobie z nich żarty. Ja interesowała tylko jedna osoba w tym domu...

- Może byś chociaż trochę skupił się nad tym, co robisz! - Warknęła Claudia zwalając z siebie chłopaka i w pośpiechu nakładając na siebie bieliznę. - Kochasz się ze mną, a nawet o mnie wtedy nie myślisz! - Załkała widząc obojętną minę Toma, który leżał dalej na łóżku wpatrując się w jej stanik wiszący na krześle. - Nawet nie masz zamiaru ze mną rozmawiać! - Rzuciła w niego paczką papierosów leżących na stojącym obok stoliczku nocnym. Ubrała resztę bielizny, nasunęła swoją miniówkę i obcisły top, po czym trzaskając za sobą drzwiami wyszła z pokoju chłopaka.
- Baby... - Jęknął opadając na miękkie poduszki nie czując ani szczypty smutku w zimnym jak lód sercu. Nie miał w sobie nic ze współczucia. Nie obchodziło go, że rani kolejną dziewczynę, która darzy go prawdziwym uczuciem... Liczyła się tylko zabawa i seks. Nic poza tym nie miało znaczenia.

- Cieszę się, że tu jesteś. - Mruknął czarnowłosy ocierając się o spocony policzek Katri, który w mgnieniu oku oblała gorąca fala. Powoli nadchodziła burza. Na zewnątrz, a tym bardziej w mieszkaniu panowała ogromna duchota. Blondynka z lekkim uśmiechem sączyła przez słomkę słabego drinka, tak na rozluźnienie. Każdy uśmiech Billa wywoływał w jej ciele dreszcze, każde miłe słówko przyprawiało ją o jeszcze mocniejszy rumieniec.
- Chodź, pójdziemy na taras. - Powiedział i wstając pociągnął ją za dłoń mając nadzieję, że chociaż tam będą na chwilę sami. Mógł ją oczywiście zabrać do swojej sypialni, bo tam by nikogo nie zastali, ale nie chciał, by źle o nim pomyślała. Dziewczyna nic nie mówiąc pozwoliła pochwycić swoją dłoń i prowadzić się przez wielki dom. Nie obeszło się od zaciekawionych spojrzeń na dorosłego faceta i młodą, dorastającą kobietę. Oboje zignorowali to, chcąc jak najszybciej być sam na sam.
Rzeczywiście, na tarasie nikogo nie było. Bill zasunął drzwi od tarasu i usiadł na jednym z krzeseł. Katrin zrobiła to samo. Usiadła na przeciwko niego by dobrze widzieć jego rysy w blasku księżyca. Uśmiechnęła się, gdy Bill przesiadł się na krzesełko bliżej i złapał jej zimną dłoń.
- Jaka Ty jesteś zmarznięta! - Objął ją ramieniem starając się ją rozgrzać.
- Zawsze taka jestem. - Uśmiechnęła się lekko przytulając się do klatki piersiowej czarnowłosego wdychając przyjemną woń jego perfum, która od samego początku kusiła ją najbardziej. Biło od niego tak mocne ciepło, którego nie znała nigdy.
Tak bardzo pragnął znów posmakować jej ust, ale bał się, że go odrzuci. Przecież powiedziała, żeby więcej tego nie robił. Ale teraz przytula się do niego. To jakiś znak?
Znów bił się z myślami. Przecież to tylko jeden pocałunek. Z drugiej strony nie chciał być nachalny. Równie dobrze to ona może przejąć tą inicjatywę i pokazać mu, że tego chce.
Nie odważył się powtórzyć swojej ostatniej porażki, więc musnął jedynie tylko jej czoło. Dziewczyna natychmiast zareagowała. Uniosła głowę, by widzieć dobrze czekoladowe tęczówki patrzące na nią z... tęsknotą?
Nie zastanawiając się długo przybliżyła usta do Billa zaglądając mu głęboko w oczy i jakby się zastanawiając „Zrobić to, czy nie?”. Lekko rozchyliła wargi i musnęła jego kącik ust. Nie nachalnie, powoli, obsypywała delikatnymi pocałunkami kontury jego warg. Zauważyła, że czarnowłosy przymrużył oczy. Uśmiechnęła się nie przerywając swoich czynności. Wychyliła język i wsunęła go do ust Billa. Ten, nie zostając jej dłużny, złapał ją w talii i przyciągnął bliżej siebie wpijając się w słodkie usta dziewczyny. Lewą ręką zaczął błądzić po jej plecach. Całą tą cudowną chwilę przerwało czyjeś krząkanie. Katrin oderwała się od Billa i spojrzała w kierunku danej osoby. Na twarzy Billa pojawiła się złość i zdenerwowanie.
- No ładnie, ładnie. - Mruknął Tom siadając wygodnie w leżaku lustrując daną parę.
- Wiesz Tom, to chyba nieodpowiednia chwila, nie sądzisz? - Spytał z irytacją w głosie na widok uradowanego brata, najwidoczniej cieszącego się, że mógł przerwać upojne chwile tych dwojga.
- Ależ nie przeszkadzajcie sobie. - Odpowiedział i odwrócił twarz w stronę księżyca. - NIE PRZESZKADZAJCIE SOBIE. - Powtórzył, gdy dostrzegł Billa stale na niego patrzącego ze złością.
- Pójdę po coś do picia. - Powiedział muskając ją lekko w policzek i wymijając Toma z szerokim uśmiechem poszedł do kuchni. Wychodząc nie zastanawiał się nawet nad tym, że zostawił Katrin z największym podrywaczem w Niemczech. Nie zdawał sobie z tego sprawy. Był jeszcze w błogim uniesieniu czując na ustach jej truskawkowy błyszczyk do ust. Wyciągnął z lodówki dwie puszki coli. Odwrócił się na pięcie, gdy zawołała go grupka znajomych, Nie pasowało mu odmówić. Usiadł z nimi i wszedł w jakieś zacięte dyskusję.

Tym czasem na tarasie, Tom przesiadł się bliżej Katrin. Ze swoim głupim uśmieszkiem rozbierając wzrokiem speszoną dziewczynę, dłonią dotknął jej rozgrzanego policzka i zbliżył twarz ku niej. Katrin momentalnie odsunęła się w obawie przed niechcianym pocałunkiem.
- Czemu ty tak bardzo się mnie obawiasz? - Spytał gładząc ją po falujących na lekkim wietrze włosach. Dziewczyna spojrzała na niego z wyrzutem przypominając sobie jego wszystkie gesty, wulgarne słówka w jej kierunku. Budziły za każdym razem wstręt do niego. Wiedziała, że jest z Claudią tylko dla seksu i że z nią nie byłoby inaczej.
- Mam powody. - Odpowiedziała cicho i odtrąciła jego dłoń. Tom nie dawał za wygraną. Położył swoją dłoń na jej i delikatnie przejechał palcem wskazującym od jej małego palca do łokcia, gdzie się zatrzymał.
- Powody? - Parsknął. - Przecież ja nawet nie różnie się od Billa. Jestem taki sam jak on, tylko że on to wszystko chowa w sobie. A gdy przychodzi odpowiedni moment... - Urwał i zaśmiał się pod nosem. Chciał ją zniechęcić do młodszego brata. - Przecież ja nie jestem taki zły... - Wymruczał i ponownie zbliżył usta do jej chcąc złożyć na nich pocałunek, którego od tak dawna pragnął.
- Ale jesteś chłopakiem mojej siostry. - Fuknęła i odwróciła głowę w stronę drzwi balkonowych z nadzieją, że zaraz ukaże się w nich jej „Romeo”, lecz jego nadal nie było widać.
- Już chyba nie. - Mruknął opierając się wygodnie o krzesło, wtedy Katrin zwróciła na niego uwagę.
- Jak to? - Spytała ze zmartwieniem. Wiedziała, jak Claudia bardzo go kocha.
- Tak to... Zerwała ze mną... Chyba zależało jej tylko na seksie. - Opowiadał z miną zbitego psa, że przez chwilę blondynka miała wrażenie, jakby naprawdę nad tym ubolewał. Nie... przecież to niemożliwe.
- Nie wierze... - Prychnęła, a jej twarz rozweseliła się na widok czarnowłosego. W mig zapomniała o rozpadzie tak „udanego” związku Kaulitza z jej siostrą. Bill spojrzał na Toma, a potem na miejsce, które zajmował wcześniej. Podał Katrin puszkę coli, pochwycił ją za dłoń i wrócił do mieszkania zostawiając Toma samego.
- Było blisko. - Uśmiechnął się sam do siebie opierając się o balustradę patrząc na cały Magdemburg.

Do rana wszyscy, bez wyjątku bawili się do upadłego. Gdy słońce powoli zaczęło świtać większość gości rozeszło się do swoich domów. Claudia „pogodziła” się z Tomem i spała z nim w jego sypialni, a Katrin...

- Śpij dobrze, ja pójdę do salonu. - Uśmiechnął się zasuwając żaluzję by odciąć promienie słońca wpadające powoli do jego pokoju.
- Przecież to twoja sypialnia, to ja powinnam spać na kanapie. - Powiedziała niezgrabnie wstając z łóżka czując wyraźne zmęczenie. Bill szybko złapał ją i zmusił, by ponownie się położyła.
- Jesteś moim gościem, więc powinienem. - Odpowiedział wstając z łóżka i kierując się do drzwi.
- Zostań ze mną, proszę. - Jęknęła unosząc ciężką głowę z nad poduszki. Bill zatrzymał się w progu drzwi intensywnie analizując słowa dziewczyny. Odwrócił się i spojrzał na drobną kobietkę leżącą na jego wielkim łóżku, pół śpiącą.
- Dobrze. - Odpowiedział po chwili i ułożył się obok Katrin lekko przytulając. Gdy ta już dawno spała, Bill nie mógł zasnąć. Wpatrywał się w nią, jakby chciał zapamiętać ją taką, jaka teraz jest.
Śpiąca, bezbronna... Idealna.
Ustami musnął czubek jej nosa, po czym zamknął oczy i przytulając ją mocniej, zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Piątek 26-05-2006, 14:15    Temat postu:

Pięknie kochana.Aż brak mi słow.A jak ten Tom coś zrobi z nią to ja nie wiem..Chyba padne...
Kisss


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Piątek 26-05-2006, 14:21    Temat postu:

Ciekawa część... "one zawsze wracają"...
strasznie tylko wciąż kontrastujesz... śmieszni eczyta sie , że Tom jest "zimnym draniem" podczas gdy we wcześniejszym opowiadaniu był "czułym chłopczykiem"... no cóż barzdo się ciesza, ze udało ci esie dodać w końcu nową część!! pozdrawiam i czekma na ciąg dalszy (mam nadzieje, ze pokjawi się niebawem)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Piątek 26-05-2006, 14:28    Temat postu:

shprot_ka - bo ja lubię zmiany Wink
Taki Tom mi w tym odpowiada Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Sobota 27-05-2006, 8:01    Temat postu:

Ja chcę nową czesc !! Twisted Evil
Nie lubie Toma w tym opowiadaniu, taki straszny jest.
Ale ten Bill :>
Kiedy będzie nowa?:>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Sobota 27-05-2006, 12:12    Temat postu:

Hmm... muszę to wszystko przeczytać jeszcze raz - od początku... uwielbiam to opowiadanie... dreszcze i motyle... o taaak... to jest to... ;P

Edit: Och... przeczytałam... Gaguś... ty masz niesamowity talent! Ale jak! Ślicznie, przepięknie! Już mówiłam ci nie raz, że uwielbiam twojego Billa... Jest taki delikatny, a tacy są najpiękniejszi duszą... ;*
Mam nadzieję, że masz już coś napisane i zaraz mi to prześlesz, tak jak zwykle ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drewniany_Kwiatek




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź :]

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 9:05    Temat postu:

Superowe opowiadanie, budzące w moim małym serduszku, uczucia.... Niby taki zwykły tekst...a ja to przeżywam jakby sie działo za ścianą Smile Baaaaardzo mi sie podoba. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Grecia
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 9:47    Temat postu:

Ohh, ahh, ehh Mr. Green To było taaaaaaaakie romantyczne!
Ależ ten Tom nie podoba mi się w tym opowiadaniu
Ojj czekam na more Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
suSanana




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warsaw, looser.

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 19:50    Temat postu:

Gagusiu, zabiłaś mnie tą częścią. [naturalnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu XD]
Może nie będzie to zbyt literacki komentarz ale co tam. Jak opisałaś moment pocałunku Billa z Katrin to po prostu dostałam ślinotoku. Serducho mi waliło a zarazem chciało mi się płakać, że nie jestem na jej miejscu : ( I'm stupid, i know xD
W ogóle ta część taka śliczna była. Uwielbiam romantyczne odcinki ^-^ W ogóle taaak się rozmarzyłam, że nie pytaj xP

Nadrabiam właśnie wszystkie zaległości w opowiadaniach i mam nadzieję, że ten komentarz nie jest tak totalnie bezsensowny *.*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 11:02    Temat postu:

KOCHANIE wybacz, że dopiero
teraz komentuje ...

Dziekuję za dedykację....
Och Ach!!

Życie bez internetu,
to jak droga przez mękę Wink

Ten Part jest poprostu wspaniały !!
A ten Tom... ależ z niego napaleniec!!! Wink
Robi się coraz ciekawiej!!!
Czekam z utensknieniem na kolejną część!!

Fajnie wyszło to zdjęcie!!!Very Happy

Życze weny i jak już mówiłam,
a raczej pisałam Wink
Czekam na kolejną część!!!

Pozdrawiam, buziaki dla ciebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Czwartek 01-06-2006, 16:20    Temat postu:

A ja chcę nową częsc.
Wczesniej dodawałas odcinki nawet pare razy dzienie.
A teraz raz na długi czas.
Wena opuscila?;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 13:54    Temat postu:

aluha, nigdy nie dodawałam nawet dwóch odcinków na dzień! Wink
Powiem tyle, że zaczęłam pisać.
Racja, wena mnie opuściła. Zdarza się Little thongue man
Mam nadzieję, że szybko wróci! Very Happy
Pozdrawiam!
Bądźcie cierpliwe Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 18:41    Temat postu:

Oj no ;>
Ale w poprzednim opowiadaniu dodawałaś Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika G.




Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy zwanej wyobraźnią ;)

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:50    Temat postu:

Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nową część. No cóż, dodam tylko, że zyskałaś nową i oddaną czytelniczkę. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 9:22    Temat postu:

Ohoho... Ale nieźle zaniedbałam to opowiadanie <lol>
Wybaczcie...
Mam coś już napisane, ale jest tego niewiele.
W następnym tygodniu postaram się i na pewno coś dodam!
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 10:34    Temat postu:

Dopiero w nastepnym tygodniu?
Ale poczekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 12:26    Temat postu:

A oto w końcu nadeszła nowa część!
Miłego czytania i proszę o duuuużo komantarzy! Very Happy

acht

Księżyc zaglądał do pokoju Billa, gdy zbudziły go niespokojne ruchy Katrin. Oparł ciężką głowę na prawej ręce i przetarł zaspane oczy. Lekko głaskając blond czuprynę po głowie starał się wypędzić z niej koszmary. Lecz ona nie ustawała. Kręciła się z kwaśnym grymasem na twarzy.
- Nie... Proszę, nie... - Mruknęła łkając przez sen kręcąc głową i poruszać niezgrabnie rękami lekko trącając Billa. Zaniepokoił się. Jej mięśnie były napięte, a z rzęsy lekko zroszone łzami.
- Ciii... Już dobrze... - Przytulił się do niej głaszcząc palcem jej spocony policzek. Przestała szlochać.
- Tato, nie... - Tato? Uniósł brwi spokojnie analizując w głowie słowa blondynki, która oddychała coraz spokojniej. Przestała się kręcić, a grymas powoli schodził z jej twarzy. Opuścił delikatnie swoją głowę na poduszkę, by czasem jej nie zbudzić. Zamknął oczy i po chwili zasnął, nie zapominając o jej ostatnich słowach.


Usiadła na łóżku przez chwilę zastanawiając się, gdzie jest. Rozejrzała się po pokoju, a jej wzrok zatrzymał się na śpiącej, rozczochranej czuprynie. Uśmiechnęła się lekko. Nie pamiętała nawet, co śniło jej się w nocy. Rozpostarła ramiona i szeroko ziewnęła. Z powrotem położyła się na łóżku, twarzą do mężczyzny. Wyglądał tak słodko, gdy spał. Niesforne kosmyki opadały mu na twarz. Czarna kredka wokół oczu już dawno się rozmazała. Ale to w tej chwili dodawał mu jedynie uroku. Dla niej był teraz najpiękniejszy. Smukłymi palcami przejechała po jego bladym policzku. Bill mruknął i powoli otworzył zaspane oczy. Czekoladowe tęczówki od razu nabrały dodatkowych iskierek radości, gdy zobaczył przed sobą słodką blondynkę uśmiechającą się do niego niewinnie.
- Dzień dobry. - Mruknął głaszcząc ją delikatnie po głowie. Ta przymrużyła oczy i wtuliła się w jego dłoń.
- Dzień dobry śpiochu. - Niepewnie zbliżyła się do niego i lekko musnęła malinowe usta. Uśmiechnął się. Tak bardzo się cieszył, że była teraz przy nim. Że obudził się przy kimś, kogo darzył niesamowitym uczuciem. W tym momencie serce Billa rwało się prosto do rąk Katrin i wołało „Zaopiekuj się mną!”. Objął w pasie dziewczynę i przyciągnął bliżej ku sobie. Wtulił się w nią i schował twarz w jej puszystych włosach. Pachniały konwalią. Tak bardzo uwielbiał ten zapach. Prawą ręką gładziła go po karku, co wywoływało u niego milion dreszczy biegnących wzdłuż kręgosłupa. Chciał zatrzymać czas właśnie na tę chwilę. Trzymał ją w objęciach. Ona tego chce, tak samo jak on. Ten fakt niezmiernie napawał go radością.
Całą tą cudowną chwilę przerwało głośne burczenie w brzuchu Billa. Odgłos był na tyle donośny, że oboje wybuchli śmiechem.
- Chyba pora coś zjeść. - Powiedział i wstał z łóżka. - Chodź, na pewno jesteś głodna. - Ponaglił Katrin, a ta ze stałym uśmiechem na twarzy poszła prosto za nim do kuchni.
- Sałata, ogórek, pomidor, szczypiorek, szynka... - Zaczęła wymieniać zaglądając do lodówki. Bill w ten czas gotował wodę na herbatę. - Smacznie i zdrowo. - Uśmiechnęła się i zaczęła wyciągać wymieniane przed chwilą produkty z lodówki. Szybko przygotowała śniadanie, po czym popijając słodką herbatą zrobioną przez Billa zajadali kanapki. Rozmawiali, śmiali się, rzucali po sobie ogórkami. Czuli się w swoim towarzystwie jakby znali się od lat. Dziwne uczucie, skoro widzieli się zaledwie cztery razy.
- Nic mi nie zostawiliście? - W drzwiach stanął zaspany starszy Kaulitz i szybko podkradł kanapkę z wielkiego talerza. Usiadł przy stole obok Katrin, po czym do kuchni przyszła Claudia. Przywitała się ze wszystkimi i sięgnęła po jogurt do lodówki. To było, rzecz jasna, jej całe śniadanie.
Po obfitym śniadaniu Bill i Katrin udali się do osobnych łazienek. Ledwo blondynka wyszła z pod prysznica, do jej uszy doszły wrzaski siostry. Podeszła blisko drzwi i przysłuchiwała się kłótnią owej pary.
- Jesteś żałosny! Nawet tak młode dupy, jak Katrin zawracając ci w głowie! - Krzyczała i jedyne, co udało jej się usłyszeć, to trzaśnięcie drzwiami. Katrin szybko ubrała świeżą bieliznę i ciuchy, założył na ramię swój mały plecaczek, po czym jak strzała wybiegła z łazienki chcąc dogonić siostrę.
- Frajer! - Fuknęła do Toma, widząc jego głupi uśmiech na jej widok. Ignorując to całkowicie poszła ku drzwiom gdzie wpadła na Billa w samym ręczniku i mokrą głową.
- A Ty gdzie uciekasz Myszko? - Spytał ze smutkiem przyciągając ją do siebie.
- Muszę iść. Claudia już poszła. Muszę wrócić przecież z nią! - Odparła i szybko pocałowała Billa w policzek, po czym wybiegła z domu doganiając roztrzęsioną Claudię. Nic nie mówiąc, szła parę kroków za nią. Wiedziała, że to ona jest przyczyną jej łez. W pewnym momencie zrobiło jej się żal szatynki. Poczuła skurcz w żołądku i nagłą gorącą falę napływającą jej do głowy. Dogoniła siostrę i bez zbędnych słów wzięła ją pod rękę. Claudia nic nie mówiąc, nie wyrwała ręki. Milczenie przerywał tylko, co chwilę, cichy szloch szatynki.


- Co się z tobą dzieje?! - Krzyknął Bill na siedzącego w fotelu Toma. Ten podniósł wzrok na zdenerwowanego brata i uśmiechnął się ignorancko. - Nie widzisz jak ją ranisz? - Spytał, już spokojniejszy, siadając naprzeciw blondyna.
- Cóż, swojego charakteru nie zmienię. - Odpowiedział tonem filozofa, po czym podniósł się leniwie z fotela i ruszył do swojego pokoju zamykając się na klucz. Oznaczało to, rzecz jasna, koniec rozmowy. Rozłoszczony i pełen podziwu na bezduszność brata poszedł do kuchni i z lodówki wyciągnął zimną colę. Usiadł, jak zwykle, przy wielkim oknie wpatrując się w biały puch płynący po błękitnym niebie. Nie mógł zrozumieć jak bracia, bliźniacy, mogą być tak różni! Bill nigdy nie potrafił się bawić czyimiś uczuciami, tym bardziej, że ta osoba miała by przez to cierpieć. Nie miałby serca kogoś skrzywdzić, wykorzystać. Współczuł Claudii, która tak bardzo kochała Toma. Z pewnością chciała, by został z nią już zawsze, a Tom robił jej złudne nadzieję. Na początku był cudowny, taki romantyczny. Myślała „W życiu nie spotkałam wspanialszego od niego”. Nic bardziej mylnego. Wystarczyła mu tylko jedna wspólnie spędzona noc by Claudia mu się znudziła. Coraz częściej się kłócili, gardził nią, ranił przykrymi słowami... A ona mimo wszystko chciała być tylko z nim. Przy każdym nieporozumieniu, nawet, gdy on był winny, brała na siebie całą winę, by tylko zakończyć kłótnię. Wtedy najczęściej godzili się w łóżku .Bawił się nią, pod każdym względem. Może to głupota, naiwność, a może ślepa miłość, która nie pozwala Claudii go zostawić. Wolała cierpieć z nim, niż cierpieć w samotności...
Wziął kolejny łyk chłodnego napoju. Do głowy znów przyszły mu słowa śniącej Katrin. Może to jakieś błahe wspomnienie, a może stało się coś złego. Ojczym zrobił jej krzywdę? Potrząsnął głową. Przecież to niemożliwe. Na samą myśl wzięło go obrzydzenie, więc jak najszybciej wyrzucił tę myśl z głowy.


- Będzie dobrze, zobaczysz. - Powiedziała Katrin przynosząc siostrze szklankę wody i coś na uspokojenie. Claudia siedziała z podkurczonymi kolanami pod brodą. Łzy zostawiały blade stróżki na policzkach od dużej ilości pudru, a tusz od rzęs rozmazał się wokół jej dużych oczu. Katrin sama nie wiedziała, dlaczego jej pomaga. Za te wszystkie przykrości i świństwa? Coś pękło w jej sercu i nie potrafiła zostawić teraz Claudii samej.
- Nie będzie... Ja już tego dłużej nie zniosę. - Płakała coraz głośniej, a łzy nie przestawały płynąć. Szybko wzięła kilka kolorowych tabletek i popiła duża ilością wody. Opadła na łóżko tuląc się do zabrudzonej od tuszu i pudru poduszki. Katrin usiadła przy niej głaszcząc ją po włosach. Szloch powoli ustawał, choć stale trzęsła się z nerwów. Cisze przerwało stukanie w drzwi.
- Mogę wejść? - Katrin z przerażeniem spojrzała na Claudię.
- Nie. Nie bądź głupia. - Powiedziała z nadzieją, że każe mu odejść. Claudia szybko przetarła mokre policzki.
- Wejdź. - Katrin wstała, wiedząc, że Claudia zrobi swoje. W drzwiach ukazał się ten sam frajer, przez którego jeszcze przed sekundą płakała.
- Mógłbyś już dać sobie spokój Kaulitz. Dość krzywdy jej wyrządziłeś. – Syknęła stając przed nim, marszcząc czoło.
- Katrin, proszę wyjdź. – Powiedziała spokojnie Claudia, bez żadnego gniewu w głosie. Katrin wyminęła go z grymasem zostawiając ich samych. Jak zwykle pogodzą się...
Policzki Claudii nie zdążyły wyschnąć od łez, a Tom już ściągał z niej ubranie. Nie usłyszał ani słowa sprzeciwu. Nie miał pojęcia, jak wielki sztylet wbija w jej zdruzgotane serce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosenrot dnia Wtorek 13-06-2006, 14:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 13:11    Temat postu:

"Jestem zbyt emocjonalnie nastawiona do życia..." Wiem, że się powtarzam, ale nie mogę odtrącić tych słów od siebie... Tych, które wypowiedziała moja lekarka, przepisując mi leki na uspokojenie...
Nie powinnam czytać takich rzeczy... Moje oczy szklą się łzami, a usta ściskając, próbują opanować gniew... Świnia! Idiota! Egoista! Pieprzony dupek, który nie wie co to są uczucia!

Ehh... biedny Tom... ludzie go tak szufladkują... Niedługo dojdzie do tego, że będą go wyzywać prosto w twarz, mówiąc jaki jest beznadziejny...
Bill - Anioł
Tom - Szatan
Tak na pewno nie jest... To są dwa anioły... A ludzie ich tak smarują... To jednego to drugiego... I oni nie wiedzą jak wiele rzeczy się robi... Ile mają stron i dobrych i złych
... w opowiadaniach...
Bo inaczej z daleka nie da się tego określić.
Trzeba ich poznać...
A się nie da... Nie da się tak po prostu...

Gaguś... To, że przeżywam jakieś opowiadanie jest zupełnie normalne u mnie ( zbyt emocjonalne nastawienie do życia... ehh... ) ale wiedz, że to jest wyjątkowe... Mimo, iż wielu autorkom mówię tak samo...
Jest wyjątkowe... Bardzo, bardzo...

Bardzo.

Edit: Pierwsza! ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 13:56    Temat postu:

Ehhh... To jest niesamowite!
Trudno mi wyrazić słowami to co teraz czuje.
Boże jak Tom tak może?
Jak bym ja takiego chłopaka miała, to bym go w kosmos wysłała xD
<zrymowało się>
Pięknie wszystko opisałaś Wink
Myśle, że powoli zaczynam się uzależniać od Twojego opowiadania.
Jednak Stove miała racje mówiąc mi, że powinnam je przeczytać.
Powiem:
-NIE ŻAŁUJE, ŻE SIĘ JEJ POSŁUCHAŁAM.
Te opo to poprostu : cud, miód i orzeszki xD
Dzięki niemu zaczęłam mieć bardziej kolorowe sny.
Moja wyobraźnia zaczęła wreszcie pracowaćWink

Dziękuje bardzo, za to, że piszesz te opowiadanie.
Z niecierpliwością będę czekała na następnego parta !



Jescze raz dziękuje i pozdrawiam:

Rattle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 13-06-2006, 17:23    Temat postu:

Część fantastyczna
Jak chyba każda twojego autorstwa...
Bill jest wreszcie facetem,
a nie zniewieściałym chłopcem,
któremu w głowie jakieś pierdoły...

Nie mogę sie doczekać końca
tej historii, bo z każdą częścią
jest ona ciekawsza...

Z utensknieniem oczekuję
na next part Exclamation

Pozdrawiam gorąco i życzę
ogromnych ilości weny

5x for you my sweet Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiulla




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieruń

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 14:26    Temat postu:

Ah Gaguś.
Jestes poprostu świetna!
Albo nie...nie jestes bo za zadko dodajesz częsci...Wink
Ale za to są długie więc...moze jestes? Tak:)
Świetna część!
Strasznie ale to strasznie podoba mi sie twoje opowiadanie.
Codziennie wchodze i patrze, czy juz nie dodałas nowej częsci...Smile
Podobają mi sie postacie, jakie tu stworzyłas.
Wszystko to tak dobrze gra ze sobą.
Swietnie!Smile
Buźka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Środa 14-06-2006, 20:52    Temat postu:

No proszę, namęczyłam się... a nikt nie komentuje... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Czwartek 15-06-2006, 17:43    Temat postu:

A Tom jak zawsze swoje...Ehhh tak zranic iedna dziewczyne no...
ehhh...
Ja komentuje...Popatrz :ppp
Kochana fenomenalnie...KC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Piątek 16-06-2006, 18:25    Temat postu:

Ale ta Claudia mnie denerwuje Mad

Ciekawe czy Katrin mu powie o wszystkim Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin