Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chciałbym być... >17< .::KONIEC::.+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 19:28    Temat postu:

nie no... jest cudnie!
hyhy
az mnie cos wsrodku sciska ze szczescia, ze znalazlo sie takie opo Rolling Eyes
hyhy...
ja wcaz mam przed oczami te blizniaki... no musza byc to piekne skarbki ten max i alex Very Happy
starsznie strasznie strasnze strasznie strasznie strasznie strasznie strasznie strasznie superoweeee.....


tak tak odwala mi...hyhy... a przy okzaji... moze chcesz znajrzec na moj chlam? pewnie nie ale jakby co to "wiezienna przysluga" hyhy


ich will mehr!!!!!!! mehr!!!!!!!!! mehr!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Środa 31-05-2006, 19:40    Temat postu:

- Zostawię to tu i będę wracał na dół.- Stwierdził Zaki, dając tymi słowami znak, ukrytym w pokoju Toma chłopakom, że mogą się już pojawić.

Gdy piszesz wypowiedzi oznajmujace, na koncu nie robisz kropki, a dopisek narratora zaczynasz z malej litery.
Poza tym bylo kilka bledow interpunkcyjnych. Musisz pamietac o znakach przystankowych w zdaniu.

Ale podoba mi sie, mimo kilku bledow.
Bardzo ladnie napisalas o pomocy Joy, opisalas jej wdziecznosc.
Jak najbardziej moge pochwalic.
Jestem rowniez zaciekawiona fabula, ktora mnie wciagnela.
Czyli? Slicznie.
Juz nie moge doczekac sie nastepnej czesci. Zycze z calego serca wiele weny i pozdrawiam.

~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 10:43    Temat postu:

"Gdy piszesz wypowiedzi oznajmujace, na koncu nie robisz kropki, a dopisek narratora zaczynasz z malej litery.
Poza tym bylo kilka bledow interpunkcyjnych. Musisz pamietac o znakach przystankowych w zdaniu."

~durch_den_monsun
Dziękuję ci, że tak bardzo pilnujesz mnie z błędami.
A co do tych komentarzy narratora,
to jak piszę jest po prostu silniejsze ode mnie. Smile

Starałam się pisać tak jak należy, ale po chwili znowu dawałam kropki i duże litery...

... no cóż tak już mam Smile

Pozdrawiam gorąco ciebie i pozostałe
zarąbiście kochane komentatorki Heart
no i czytelniczki
...oczywiście Wink

Sweet for all !!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 11:13    Temat postu:

Znowu ja...

Ależ wy mi przyjemność sprawiacie
poświecajac swój czas na czytanie

Kocham was za to... Heart

Mam dla was kolejną,
tym razem...
a zresztą przeczytajcie same... Wink



PART 5
Bill otworzył oczy i zaczął rozglądać się dookoła, w poszukiwaniu swojego telefonu, którego sygnał przywróci go, przed chwilą, do rzeczywistości. Kiedy na wyświetlaczu zobaczył obcy numer, z ciekawością nacisnął zieloną słuchawkę.
- Tak?
- Hej!- Odpowiedź, a raczej głos wypowiadający to słowo sprawił, że miał ochotę po prostu się rozłączyć.
- Czego chcesz Tina?- Zapytał, ze złością, która wzrastała z każdym ułamkiem sekundy.
- Tak mnie teraz witasz?
- Bezczelna jesteś, że w ogóle dzwonisz, po tym, co mi…
- Zabawny jesteś.- Stwierdziła z wyraźną ironią w głosie.- Chciałam ci pogratulować.
- Obejdzie się.- Odparł przez zęby, które zaciskał coraz mocniej.
- Zaskoczyłeś mnie, tak szybko się pocieszyłeś w ramionach innej, a podobno nie wyobrażałeś sobie życia beze mnie, tak strasznie mnie kochałeś.
- Jak ty, do cholery, możesz w ogóle mówić o miłości, przecież ty podobno nie znasz w ogóle czegoś takiego jak…
- Dla kogo nie znam, dla tego nie znam.- Powiedziała śmiejąc mu się do słuchawki.- Myślałam, że już mi to wybaczyłeś, skoro jesteś z…
- Nie umiem wybaczyć takiej podłej dziwce jak ty.- Odparł starając się by jego słowa brzmiały, jak najmocniej, z resztą złość jaka go opanowała stanowczo mu to ułatwia.
- Ty chamie!- Krzyknęła do słuchawki, gubiąc gdzieś ten swój ironiczny ton.
- Przecież to ty stwierdziłaś, że piep***łaś się ze mną tylko dla mojej kasy. Mogłaś nie przylepiać sobie takiej etykietki.- Powiedział zachowując całkowity spokój i ani na moment nie podnosząc tonu swojego głosu, co sprawiło mu nie mały wysiłek.
- Liczyłam na to, że…
- Że co?- Zapytał totalnie zdziwiony.- Ty na coś liczyłaś? Może na to, że rzucę się w twoje ramiona i podziękuję za to, jak mnie wtedy potraktowałaś. Kiedy teraz o tym myślę, nie mam pojęcia jak mogłem cokolwiek czuć do takiej szmaty, jak ty! Nie dzwoń już do mnie- Stwierdził i rozłączył się.
Nie mógł uwierzyć, w to, że do niego zadzwoniła. Jak ona w ogóle mogła to zrobić, po tym wszystkim? Cholera brała go na samą myśl o jej osobie.
- Co za dziwka!- Krzyknął i rzucił telefonem, trafiając w drzwi prowadzące do pokoju Toma, który natychmiast się obudził.
Bill bez chwili zastanowienia wrzucił na siebie wczorajsze ciuchy i wyszedł z apartamentu. Musiał się na czymś wyładować, a bał się, że zdemoluje wszystko, co spotka na swojej drodze, dlatego wolał opuścić pokój, żeby nie narobić hałasu i totalnego bałaganu. Gustav i Georg, którzy po chwili pojawili się w salonie, spoglądali z niemałym zdziwieniem na Toma, trzymającego w dłoni szczątki telefonu Billa, o które potknął się wchodząc do salonu i Joy, która właśnie ukazała się w drzwiach „swojego” pokoju.
- Co tu się stało?- Zapytał Gustav wskakując na sofę.- Od rana, jakaś furia?
- Billa coś napadło.- Stwierdził Tom nadal spoglądając na telefon brata
- Rozmawiał z kimś przez telefon, chyba z jakąś dziewczyną.- Powiedziała Joy zamykając drzwi z ogromną ostrożnością.
Wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem chcąc się, jak najszybciej dowiedzieć, o kogo mogło chodzić.
- Akurat weszłam po coś do picia i zorientowałam się, że z kimś rozmawia. Nie chciałam mu przeszkadzać i wróciłam z powrotem do pokoju.- Stwierdziła trochę się tłumacząc, ale nie chciała, żeby pomyśleli, że go podsłuchiwała.
- Jeśli rozmawiał z kimś o kim myślę, to obawiam się, że może się to niezbyt dobrze skończyć.- Na twarzy Toma malował się wyraźny niepokój.
- Cholera.- Powiedzieli równocześnie Georg i Gustav.
W tym samym momencie dobiegł ich cichy płacz i Joy bez zastanowienia pobiegła do pokoju by uspokoić bliźniaków, dających właśnie popis swych wokalnych umiejętności.
- Naprawdę myślisz, że to mogła być ona?- Zapytał Gustav z niedowierzaniem.- Czego by od niego chciała?
- Nie mam pojęcia.- Odparł Tom znikając w swoim pokoju i pojawiając się po chwili z telefonem w dłoni.- Wiem jednak, że musimy go jak najszybciej odnaleźć.- Dodał wybierając numer do Zakiego, bo w końcu tylko on mógł spokojnie poszukać bruneta.
- Tak?
- Jest problem! Bill gdzieś się podział i trzeba go znaleźć.- Powiedział Tom zdenerwowanym głosem.
- Nie ma sprawy.- Odparł Zaki uśmiechając się do siedzącego naprzeciw niego Billa, który starał się pozbyć tej, beznadziejnej, złości jaką czuł.- Wszystko załatwiłem i nie będzie żadnego problemu. No to hej!- Dodał i rozłączył się.
Tom opadł na fotel wypuszczając głośno powietrze z płuc.
- Zaki odnalazł już Billa!- Stwierdził widząc, jak na twarzy Gustava i Georga pojawia się szeroki uśmiech.
Sam również poczuł się o niebo lepiej. Już po chwili ruszył w kierunku kuchni po gorącą kawę. Napełnił nią dwa kubki, a dla Gustava wyjął z lodówki zimnego Red Bull’a. Georg podziękował za kawę ogromnym uśmiechem tak jak i Gustav, który bez zastanowienia otworzył puszkę, by delektować się wspaniałym smakiem napoju.
Tom zostawił chłopaków i wsadziwszy głowę do pokoju Billa, już po chwili, w całości zniknął za drzwiami.
Joy siedziała na łóżku nieprzerwanie kołysząc bliźniaki, które jak na razie smacznie spały przykryte białymi kocykami.
- Bill się odnalazł.- Powiedział i uśmiechnął się widząc, jak szybko rozpromienia się jej twarz.
- To dobrze, bo martwiłam się o niego.- Odparła.- On jest taki…
- Spontaniczny na co dzień i narwany, jak się złości.- Dokończył za nią Tom uśmiechając się delikatnie.- Nie musimy się już martwić, bo zapewne za moment się tu pojawi.- Dodał i, w tym samym momencie, w drzwiach pojawiła się głowa Billa, który uśmiechał się delikatnie.
- No to spadam.- Stwierdził Tom podnosząc się z łóżka.- Idę się doprowadzić do stanu używalności, bo w końcu dzisiaj mamy koncert.- Dodał i, minąwszy się z bratem w drzwiach, zostawił ich samych.
- Lepiej?- Zapytała otwarcie, czując, że w rozmowie z nim, nie musiała „owijać w bawełnę”.
- Tak.- Odparł siadając obok niej i spoglądając na maleństwa.- Mam nadzieję, że ich nie obudziłem.
- Mogę powiedzieć, że ty nie, postanowiły obudzić się same- Odparła uśmiechając się do niego.- Wyspałeś się jakoś na tej sofie?
- Nie było tak źle. Zaskakująco wygodny z niej mebel.- Stwierdził i uśmiechnął się.
Mimo, że starał się ze wszystkich sił, to Joy wiedziała, że nadal jest na coś cholernie zły. Miała ochotę zapytać go, co się dzieje, ale bała się, że mógłby poczuć się głupio, a tego bardzo nie chciała.
- Wezmę prysznic.- Stwierdził, po czym znalazłszy w szafie jakieś ciuchy zniknął, w łazience, zostawiając Joy w towarzystwie maluchów.
Już po chwili stał w kabinie prysznicowej, rozgrzewając swoje, okropnie spięte, mięśnie strumieniem gorącej wody, która, w cudowny sposób, koiła jego, zdruzgotane porannym telefonem nerwy. Zakręcił wodę, poczym wytarł się do sucha, wysuszył włosy i ubrał się, zakrywając wciąż wyraźne blizny na nadgarstkach, czarnymi opaskami. Na koniec ogolił się, ułożył włosy i pomalował oczy na czarno. Robiąc to wszystko coraz bardziej upewniał się w przekonaniu, że od dziś, na nowo musi nauczyć się, nie myśleć o Tinie i tym, co czuł, gdy go zostawiła. Czuł, że tym razem będzie o wiele łatwiej, ale mimo to wiedział, że będzie mu ciężko, zwłaszcza, jeśli zostanie sam ze swoimi myślami.



Za błędy, jak zwykle przepraszam,
zwłaszcza czujne oczy ~ddm Wink

Niecierpliwie czekam na komentarze,
nawet te złe Smile

Pozdrawiam was gorąco, a nawet bardziej !!
for all !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Piątek 02-06-2006, 11:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 11:32    Temat postu:

czytam
EDIT:
oklej... jest gites Very Happy
tylko mala uwaga.

Cytat:
Powiedział Joy zamykając drzwi [...]

chyba powiedziala Joy
no i to ze bill jakos nie przejawial zlosc... moze staral sie ja ukryc, ale... troche naciagane to.
no coz... reszta jak zwykle extra.
tylko glaskac po glowce i mowic mile slowka do ucha Smile
hyhy
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 13:11    Temat postu:

Hmm...
No to tak Very Happy
Część fajna Very Happy Tylko krótka.
Acha i chciałabym coś jeszcze dodać.
No bo zauważyłam że w większości opowiadań jest tak że jak komuś nie uda się związek to się Tnie, umiera itd itd... ale w prawdziwym życiu tak nie jest. Ja rozumiem że to opowiadania, ale chyba powinny być trochę bardziej realistyczne. Było kilka błędów jak zauważyła Free Very Happy Tak to chyba nic po za tym. Wink
Z góry Chiałam powiedziec że Opko naprawdę mi się podoba Smile Nie mam do niego narazie żadnych zastrzeżeń prócz tej naciąganej części ... No jest zdeka naciągana jak Free już mnie wyprzedziła.
I jeszcze chciałabym poprosić byś napisała coś więcej o Tej Tinie. nie wiemy kim ona jest. Zastanawia mnie tylko czy ten jej telefon będzie miał coś wspólnego z dalszymi częsciami czy tylko zostało to napisane pod wpływem nie wiedzenia co napisać Very Happy
Ale mam nadzieje że się tego dowiem Very Happy



opko Boskie
Pozdrowienia i Wenki życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 13:20    Temat postu:

Fantastyczne!
Och, Słońce!
Ja Ci już to miliony razy powtarzałam, że piszesz cudownie!
A co do cięcia...
Skomentuje krótko wypowiedź Okli, otóż cholernie się myli. Na świecie jest mnóstwo ludzi cierpiących, popełniających samobójstwa, że aż trudno sobie nam to wyobrazić. Dlatego nie uważam, że nie jest to realistyczne.

A wątek o Tinie... To, że Uleczka napisała o niej, to nie znaczy, że nie ma już o czym pisać. W następnej części może już nawet słuch o niej zaginąc i to nie będzie znaczyło - źle! Nie rozumiem w czym widzisz problem... Confused

Eh... Zbytnio się czepiacie, ludzie! Confused

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 13:47    Temat postu:

Tak, tak moje oczy sa czujne!
I znowu widze ten sam blad, ale.... ehhh
Nie bede sie juz czepiac, pisz jak chcesz. Dla mnie najwazniejsza i tak jest tresc.

No, no ta Tina mnie troche zezloscila.
Aj... nie lubie takich dziewczyn.
No, ale trzeba je tolerowac.
Bardzo mi sie podoba tresc. I to, ze dodajesz tak szybko czesci.
Trzeba pochwalic, znowu Laughing

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syś




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice xD

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 14:56    Temat postu:

Syś się spóźniła o.
Boże, musiałąm czytać 4 częśći, ale NIE ŻAŁUJE.
To opo jest po prostu BOSKIE.
{Moje to istny chłam, a co dopiero w porównianiu z Twoim!}
Czekam na następną część.
Uzależniasz mnie kobieto!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~ Kate ~




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 02-06-2006, 15:06    Temat postu:

Zauważyłam kilka błędów interpunkcyjnych, na które jestem trochę uczulona, ale da się to zboleć Wink
Tina, Tina, zaintrygowała mnie dziewczyna, o której była mowa na początku. Nie wiemy prawie o niej nic... Ech, pozostaje się tylko domyślać...
Kolejny raz utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że istnieją dobre opowiadania.
Możesz liczyć na to, że będę tutaj wpadać do końca.
Bardzo ładnie.
Oby tak dalej!
Oczywiście czekam na następną część.
Pozdrawiam
Kate


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 03-06-2006, 17:40    Temat postu:

nie patrzyłam na bledy, bo kompletnie nie mam do tego glowy.. ale tresc jest dobra.. nawet bardzo Smile podoba mi sie ta rozmowa z tina..
pociete nadgarstki.. oj Billus, Billus...

wenki zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roksana.Kaulitz




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z lasu ;]

PostWysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 17:41    Temat postu:

No, no, no... Jak zwykle super! Mam nadzieje, że niedługo pojawi się new notka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 10:25    Temat postu:

Arrow Gaguś Arrow Syś Arrow ~ddm
Arrow ~ Kate ~ Arrow Free Arrow Oklu_xD
Arrow Monis Arrow Roksano.Kaulitz

Dziękuję wam za komentarze
i czas jaki mi poświęciłyście Heart

Wiem, że robię błedy, ale dla mnie ortografia,
to czarna magia! Shocked
Z dysleksją ciężko żyć, zwłaszcza, jak się chce coś pisać Smile

Arrow Droga Oklu:
Jak juz napisała ci Gaguś wiele jest ludzi,
nie radzących sobie ze swoim cierpieniem.
Wydaje mi się, że kiedy poznasz całą historię Billa,
to zrozumiesz jego czyn.
Nie chcę ci niczego wytykać, ale wydaje mi się,
że jeszcze mało wiesz o życiu, bardzo mało.

Arrow Gaguś-co ja bym kochanie bez ciebie zrobiła...
Wolę nawet o tym nie myśleć,
to było by straszne Wink

Arrow Co do Tiny....
O niej jeszcze dużo będzie w tym opowiadaniu
i stanowczo nie pojawiła sie tylko dlatego,
że nie miałam o czym pisać!

Jak nie mam o czym opisać,
to po prostu robie sobie przerwę,
a nie wciskam jakiegoś marnego kitu.

Pamietajcie moje kochane, tu wszystko ma swój cel
i nic nie dzieje sie bez przyczyny.

A teraz czas na kolejną część...



Miłego czytania....

PART 6
- Stój, że jakoś!- Stwierdził ze złością Tom podtrzymując, pijanego Billa, który wciąż mamrotał coś pod nosem, i idąc z nim, w stronę apartamentu.
Kilka kroków za nimi podążali Gustav i Georg nie mogąc uwierzyć, w to, że Bill, który nie przepadał za alkoholem, doprowadził się do takiego stanu.
Kiedy po chwili znaleźli się w salonie Georg i Gustav poszli do swoich pokoi, nie mając najmniejszej ochoty na oglądanie kłótni bliźniaków. Tom, zwaliwszy Billa na sofę, pomógł mu wyplątać się z podkoszulka, z którym ten całkowicie sobie nie radził.
- To była s*ka, nie?- Zapytał Bill spoglądając na brata, który wydawał mu się dziwnie zamazany.
- Od początku ci mówiliśmy, że Tina, to nic dobrego, ale miałeś na ten temat swoje, całkiem odmienne zdanie, a naszą trójkę uważałeś za skończonych debili.- Odparł Tom chcąc jak najszybciej zmusić Billa, do tego, żeby się zamknął.- Śpij już.- Dodał przyrzucając go kołdrą.
- A teraz Joy.- Zaczął Bill.- A co jak ona jest taka sama i wytrzymuje mi tylko, ze względu na kasę i to, że nie musi się o nic martwić, bo wszystko jest za nią załatwione?- Zapytał podniesionym głosem.
- Pier**li ci się i to całkowicie. Zamknij ten pijany pysk i śpij już.- Stwierdził Tom popychając Billa, na leżącą na sofie poduszkę.
- One wszystkie takie są. Żadna nie ma w sobie jakiejkolwiek godności. Dla dziewczyn liczy się tylko kasa…- Brunet ciągnął dalej nie mając pojęcia, że mówi zbyt głośno i Joy, słyszy każde jego słowo, mimo, że wolałaby nie mieć najmniejszego nawet pojęcia o tym, co Bill wygadywał.
- Joy też taka jest.- Usłyszała kolejne słowa Billa i nie wytrzymała.
Jakim prawem tak o niej mówił? Przecież to nie ona chciała z nimi zamieszkać, nie miała nawet pojęcia, kim on jest, kiedy go poznała. Tego wszystkiego było stanowczo za wiele, dlatego, bez zastanowienia, wyjęła spod łóżka torbę i, wrzuciwszy do niej kilka najpotrzebniejszych rzeczy, zajęła się włożeniem chłopców do fotelików.
- Zamknij się!- Powiedział Tom, nie mogąc już wytrzymać swojemu młodszemu bratu.- Jak możesz mówić o niej coś takiego? To niby ona wepchnęła się w twoje życie i do tego mieszkania?- Zapytał go z politowaniem wiedząc, że to co mówi Bill, to wynik rozgoryczenia tym, co stało się dwa lata temu, a teraz na nowo do niego powróciło, przez telefon od Tiny.
- Nie zamknę się!- Krzyknął Bill po raz kolejny siadając na sofie.- Wszystkie laski są takie same, wiec dlaczego Joy miałaby się od nich różnic. To kolejna dziewczyna, której zależy na tym, żeby móc mnie wykorzystać, a potem zostawić.
Joy otarła kolejną, gorzką łzę, która spływała po jej policzku i zarzuciwszy torbę na ramie chwyciła foteliki z chłopcami, po czym, czując wzrastającą złość, a przede wszystkim smutek, weszła do salonu nie chcąc nawet patrzeć na Billa.
- Tom zadzwoń do Zakiego, jak możesz, bo nie chciałabym jechać teraz taksówką.- Powiedziała i ruszyła przed siebie, starając się nie zapamiętać kolejnych, jakże przykrych słów Billa.
- Uniosła się honorem!- Krzyczał za nią.- Przecież wy nie wiecie, co to honor.- Wszystkie jesteście dziwkami, które sprzedają się, za marne grosze.
Tom nie wytrzymał i przywalił mu z pieści w tą jego pijana twarz.
- Kawał h*ja z ciebie!- Stwierdził podbiegając do drzwi i znikając za nimi.
Chciał zatrzymać Joy i wytłumaczyć jej to wszystko, jednak, kiedy zbiegł na dół, nigdzie jej nie było. W hotelowym salonie nie zastał również Zakiego, wiec był pewien, że Joy sama poprosiła go o pomoc i zjechała z nim do garażu, obawiając się, że on będzie chciał ją zatrzymać.
Joy nie miała ani ochoty ani siły, by zostać tu, chociaż minutę dłużej. Nie chciała, by Tom widział jak bardzo skrzywdziły ją słowa bruneta. Jak mógł powiedzieć o niej coś takiego, przecież nie było w tym ani źdźbła prawdy. Myślała, że teraz będzie inaczej, że mu może zaufać, że jej nie skrzywdzi, przecież wszystko było takie fantastyczne, przecież chciał jej pomóc i być przy niej, i przy chłopcach. A teraz, mówił o niej tak straszne i nieprawdziwe rzeczy. Właśnie to, że nie były one prawdą najbardziej ją bolało. Kiedy dobiegły ją te słowa, połączone z jej imieniem, miała ochotę wrzeszczeć ze złości i chlasnąć go, z całej siły w pysk. Był podły, tak niesamowicie podły. Wciąż jednak nie mogła uwierzyć w to, że to ten sam Bill, z którym tak wspaniale spędziła ostatnie dni, któremu tak mocno zaufała.
- Zawieź mnie do Sam, dobrze.- Poprosiła Zakiego, wręczając mu karteczkę, z wypisanym drżącą ręką adresem, swojej najlepszej przyjaciółki, u której powinna była zamieszkać od samego początku i nie spędzić ani jednej nocy, w pokoju tak niesprawiedliwego i podłego człowieka, jakim okazał się być Bill.
- Na pewno?- Zapytał spoglądając na nią z współczuciem.
Joy nic nie odpowiedziała, tylko przytakująco kiwnęła głową. Wiedziała, że nie wypowie ani jednego słowa, bez uronienia miliona, kolejnych gorzkich łez.
Tom wrócił do pokoju mając ochotę zamordować Billa za to, co powiedział o Joy. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jego młodszy brat nie ma pojęcia jak bardzo ją skrzywdził, porównując do Tiny, która od samego początku zachowywała się i, w rzeczywistości była, su*ą, która sprzedała się za pieniądze. Jak mógł kogoś takiego porównać z Joy, która w żaden sposób mu się nie narzucała. Przecież ona nawet nie chciała ich pomocy i była im tak cholernie wdzięczna, za to, że jej pomogli. A poza tym, była fantastyczną szczerą i przede wszystkim normalną dziewczyna, dla której nie liczą się pieniądze, tylko uczucia.
Kiedy zobaczył Billa, wymiotującego na ich dywan, nie mógł zrozumieć jakim cudem byli bliźniakami i, co tak naprawdę, stało się dziś z jego bratem, który jeszcze wczoraj mówił mu, że teraz przynajmniej ma dla kogo żyć, bo może pomóc Joy i jej dzieciom, bo jest im potrzebny. To było tak cholernie nieprawdopodobne i w ogóle nie pasowało do Billa, który, w tej chwili, nie był nawet świadomy tego, że nazywa się Kaulitz.
Tom, kiedy Bill tylko przestał, pomógł mu wstać, po czym podparł go i zaprowadził do łazienki, żeby dalsza część tego, co wypił, znalazła się w toalecie, a nie na dywanie. Upewniwszy się, że Bill wie, o co chodzi, wrócił do kuchni by przygotować mu mocnej i gorzkiej herbaty, która w wspaniały sposób postawi go na nogi. Kiedy brunet zwrócił wszystko to, co znalazło się w jego żołądku, Tom wsadził go do łóżka przykrywając kołdrą, pod którą jeszcze wczoraj spała Joy.
- Śpij debilu i już się więcej nie odzywaj, ani słowem.- Powiedział, po czym zniknął za drzwiami, by pojawić się po chwili z lodem, który przyłożył Billowi, do mocno czerwonego policzka.- Nie mam pojęcia, dlaczego to robię, chyba mi ciebie szkoda.- Stwierdził i wyszedł żeby posprzątać „bałagan”, zrobiony przez młodszego brata w salonie.
Nie mógł zrozumieć, mimo, że bardzo się starał, co stało się z jego młodszym bratem i jakim cudem, on w ogóle wziął pierwszy kieliszek wódki do ust, nie mówiąc już o ostatnim, który całkowicie go rozwalił i zaćmił mu umysł. To było wręcz nierealne i Tom miał nadzieję, że to tylko jakiś, totalnie chory, sen, z którego już niebawem się obudzi, szczęśliwi jak wszyscy diabli, że wreszcie się skończył.
Wziął prysznic, zajrzał do Billa, po czym usiadł na sofie próbując znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie sytuacji, która nigdy nie powinna była zaistnieć i, czego Tom był po prostu pewien, nigdy by nie zaistniała, gdyby nie telefon od Tiny, która miała wprost nadprzyrodzoną moc rozwalania wszystkiego, co piękne, szczere i prawdziwe.
- Cholera jasna!- Krzyknął nie mogąc już wytrzymać.- Że też zawsze musisz wszystko rozpier**lić.- Skierował swoje słowa do Tiny, mając nadzieje, że jakimś cudem go usłyszy, mimo, że teraz jest daleko stąd.
Najgorsza, w tym wszystkim, była obawa, że Joy nie wybaczy Billowi, a ten załamie się po raz kolejny i tym razem znowu się nie podniesie. Chciałby zadzwonić do Joy i z nią porozmawiać, jakoś spróbować jej to wytłumaczyć, ale podświadomie czuł, że to tylko pogorszyłoby sytuację. Jeśli Joy poznała jego brata naprawdę, to powinna wiedzieć, że to, co powiedział, nie wynikało z jego złośliwości i że nie jest skończonym su***synem.
Joy zapukała do drzwi z nadzieją, że Sam jest w domu i otworzy jej od razu.
- Już, już.- Usłyszała wołanie swojej koleżanki, która już po chwili otworzyła drzwi nie kryjąc swojego zaskoczenia na jej widok.- Co się stało kochanie?- Zapytała pomagając jej, wnieść foteliki z chłopcami.
Joy nie wytrzymała już dłużej i po prostu zaczęła płakać. Nie umiała i nie chciała sobie z tym poradzić. To nie powinno było się wydarzyć, nigdy nie powinna była usłyszeć takich słów od Billa, bo to nie były jego słowa. Bill, którego znała i któremu zaufała nie potrafiłby jej skrzywdzić.
- Kochanie proszę cię nie płacz, uspokój się.- Pocieszała ją przyjaciółka.- Wszystko będzie dobrze.- Powtarzała tuląc ją do siebie.
- A jeśli nie? Jeśli znowu wszystko się rozwali, jeśli znowu się pomyliłam i zaufałam złemu człowiekowi?- Zadawała pytania, na które sama nie znajdowała odpowiedzi.
- Musi być dobrze.- Stwierdziła Sam szczególnie podkreślając ostatnie słowo.- Teraz zaśnij, a rano wszystko mi opowiesz. Dobrze?
Joy nic nie odpowiedziała, otarła łzy mokrym rękawem swojej bluzki i uśmiechnęła się krzywo. To jak bardzo odczuła słowa wypowiedziane przez Billa sprawiły, że jeszcze mocniej uświadomiła sobie, jak bardzo zżyła się z nim, przez te kilka, niby nic nie znaczących, ale jakże ważnych dni.
- Myślałam, że wreszcie będę szczęśliwa.- Powiedziała czując, jak jej policzki na nowo staja się wilgotne, od kolejnych łez.
- Będziesz.- Stwierdziła Sam całując ją w czoło i przykrywając kocem, po czym zajęła się chłopcami, którym musiała znaleźć jakieś miejsce, żeby ich położyć, co, w jej mieszkaniu, nie było niczym trudnym.



Mam nadzieję, że ta część jest interesująca i nie za krótka...
Za błędy naprawdę mocno przepraszam,
staram sie, jak mogę, żeby ich unikać.

Z niecierpliwością czekam na komentarze

Pozdrawiam gorąco i do "usłyszenia" Smile
5x for all Exclamation

Very Happy Gaguś, ja (chyba) mam problem z tymi piąteczkami Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Czwartek 08-06-2006, 10:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 12:32    Temat postu:

1? Nowy part, a temat nie zmieniony..

EDIT

Cytat:
- Stój, że jakoś!- Stwierdził ze złością Tom podtrzymując, pijanego Billa, który wciąż mamrotał coś pod nosem, i idąc z nim, w stronę apartamentu.

nie stawiamy przecinka przed "i"!


Cytat:
- A teraz Joy.- Zaczął Bill.

No i popraw dialogi. Gdy piszesz wypowiedzi oznajmujace, nie stawiasz na koncu kropki, a narracje zaczynasz z malej litery.

Ale bardzo mi sie podobalo.
Bill tak sie spil, ze niezle nabroil... niedobry...
Szkoda mi Joy, bo to musialo byc ogromnie przykre.
Uslyszec cos takiego... eh.
Umieram z ciekawosci co dalej!
Blagam, pisz szybciutko, bo nie moge sie juz doczekac.
Cudne to opowiadanie poprostu.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syś




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice xD

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 17:49    Temat postu:

Za krótkie kochanie.
Nie dziękuj, to ja dziękuję, za tak wspaniałe opo (*skurcz macicy*).

Ła. Własnie sie dowiedzialam ze masz prawie 19 lat. Ty sie ratuj, ja mam {Gaguś.ci.powie}.
Z kim ty sie zadajesz? Razz
Z dzieeeeeckieeeem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 18:32    Temat postu:

3?
czytam
EDIT:
okey... dzis nie mam glowy do niczego.
wiec moj komentarz nie bedzie zbyt... eee... ciekawy.
bo co ja mialam powiedziec?
ach...
no ze jedna literowke zauwazylam... zamiast bill napisalas bil.
i tego... teraz sie czuje jak bill ( w pewnym sensie). nic nie pilam, ale to chyba przez te opo. realistyczne.
i no...
danke za podziekowanie, za to ze czytam ( czy jak to tam lecialo)
i tego no...
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~ Kate ~




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 19:15    Temat postu:

Zdecydowanie za krótkie!
Tak, tak, zbyt krótkie!
Jednak to nie zmienia faktu, że po przeczytaniu ostatniego zdania uparłam się o krzesło i odetchnęłam z wrażenia.
Ja nie wiem... jak Ty to robisz... Grey_Light_Colorz_PDT_23
Nie wiem dlaczego, ale bardzo wczułam się w postać Joy. Te słowa musiały ją bardzom ale to bardzo zranić. Przecież znów zaufała "złemu człowiekowi"...
Ech... *bierze głęboki oddech*

Co do początku, moja droga... Czas poświęcony na czytanie tego, jakże pięknego, opowiadania, wcale nie jest stracony
Pozdrawiam serdecznie i życzę wieny! (Która, jak widać, wcale Cię nie opuszcza Wink )
Kate


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 19:20    Temat postu:

Słońce Ty moje!
Yeeah!
To chyba najlepsza część! Tak, najlepsza!
Część bardzo smutna, ale jakże piękna!
[ I co byś ty zrobiła beze mnie? Hy? Wink ]
Nic się nie przejumj, piąteczki górą Wink Very Happy

Czekam na neeew! Very Happy Very Happy Very Happy



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*JoFy*




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z wyobraźni :)

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 19:46    Temat postu:

opko bardzo mi sie spodobało,,,styl, akcja,,,teraz się jeszcze tylko troche namieszało<no ale musi sie cos dziać>..ale fajnie, fajnie, z niecierpliwością czekam na next:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kamusiak




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 8:28    Temat postu:

Droga Uleczko...opowiadanie no po prostu zajedwabiste...a wiesz, że ja kitu nie wkręcam...pisz dalej...bo czekam na kolejny part...pozdrawiam... Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 10:43    Temat postu:

Arrow ~ddm Arrow Syś Arrow Free
Arrow ~ Kate ~ Arrow Gaguś
Arrow jofasia_TH Arrow kamusiak
Jak to mam w zwyczaju...
Dziekuję, dziekuję, dziękuję!!
Za poświęcenie mi waszego
cennego czasu Heart

Arrow ~ddm -tym razem pomyliłaś się...
przed "i" dajemy przecinek jeśli,
to "i" jest po wtrąceniu, a słowa
"który wciąż mamrotał coś pod nosem"
są wtrąceniem...
To taka mała uwaga na przyszłość Smile

Arrow Syś może i jesteś "dzieckiem",
ale bardzo dorosłym i wiem, co mówię! Smile

Arrow Free dziekuję twojemu bacznemu oku,
błąd juz naprawiony Smile Smile

Arrow ~ Kate ~ za życzenia stanowczo i gorąco
dziekuje, bo weny nigdy za wiele Smile

Arrow Do ciebie Gaguś tylko trzy słowa:
Kocham cię! Piąteczka Wink
Sory zapomniałam policzyć
wykrzyknika i uśmieszeku Wink

Arrow jofasiu_TH - mam nadzieję,
że mogę liczyć, na twoje komentarze
również przy kolejnych częściach Smile

Arrow kamusiaku- już się bałam,
że gdzieś zaginęłaś, na szczęście powróciłaś Wink


To tyle jeśli chodzi, o odpowiedzi
Strasznie sie rozpisałam, ale co tam Wink


Jest kolejna część,
oto ona...


PART 7
Bill powoli otworzył oczy spoglądając w sufit, który z pewnością nie był sufitem w salonie. Nie mając pojęcia, co się dzieje uniósł się na rękach i rozejrzał wokół. Po chwili zorientował się, że jest w swojej sypialni, co bardzo go zdziwiło.
- Gdzie się podziała Joy?- Zapytał samego siebie, po czym spojrzał na kołyski, które, ku jego ogromnemu zaskoczeniu, były puste.
Zsunął się z łóżka i, bez zwłoki udał się do salonu, od drzwi pytając:
- Gdzie jest Joy i dzieci?
- I ty się jeszcze pytasz?- Gustav patrzył na niego z wyraźnym politowaniem.- Super Bill, naprawdę dałeś popalić.- Dodał i odwróciwszy się, ponownie zajął się czytaniem książki.
- Ale gdzie oni są? Ja pytam serio.- Stwierdził sądząc, że Gustav nabija się z niego, mimo, że nie było w tym nic śmiesznego.
- A on serio odpowiada.- Odparł Tom w ogóle nie patrząc na Billa.- Spójrz lepiej w lustro to, może sobie przypomnisz.- Dodał pijąc kolejny łyk mocnej kawy, która po wczorajszych przeżyciach, była dla niego, jak balsam na rany.
Brunet nie miał najmniejszego nawet pojęcia, o czym mogą mówić. Pamiętał, że wczoraj, po koncercie, był na imprezie, że wypił, chyba trochę za dużo i że wrócił do hotelu. Kolejne wydarzenia, o ile jakiekolwiek, w ogóle miały miejsce, w jego głowie były tylko czarną dziurą. Nie mogąc wytrzymać ignorancji, jaka panowała w salonie, wyjął z lodówki zimną colę i poszedł z nią do łazienki, by wziąć gorącą kąpiel.
Kiedy wanna była już pełna, wszedł do niej, zanurzając się wraz z głową i wtedy właśnie poczuł dziwne i strasznie nieprzyjemne pieczenie prawego policzka. Wynurzył się z wody i zabrawszy z szafki małe lusterko przyjrzał się sobie.
- O masakra, kto mnie tak urządził do cholery?! – Zapytał, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi.
Jego policzek zdobiło spore zaczerwienienie, niewielki siniak i dwie szramy, które w żadnym wypadku nie wyglądały dobrze. Bill oparł się o ścianę wanny, starając się przypomnieć sobie, co stało się wczorajszego wieczoru, po koncercie, a raczej po powrocie do hotelu.
- Co ja takiego narobiłem?- Pytał sam siebie, nie mogąc znaleźć odpowiedzi.- Z całą pewnością wypiłem za dużo, ale potem?
Ponownie wsunął się pod powierzchnie wody, przymykając powieki i starając się nie zwracać, najmniejszej nawet, uwagi na rozwalony policzek. Powoli zaczynało mu brakować powietrza, jednak wydawało mu się to mało istotne. Musiał przypomnieć sobie, co takiego wymyślił, a przede wszystkim, co stało się z Joy, bo według Gustava i Toma powinien wiedzieć, na ten temat, wystarczająco dużo.
-O k**wa!- Krzyknął siadając w wannie.
Przypomniał sobie, może nie dokładnie wszystko ale, bez wątpienia, pamiętał co mówił o Tinie i Joy.- Jaki ze mnie imbecyl, przecież, muszę to naprawić, przeprosić. O cholera! Jak ja mogłem?
Bez zastanowienia wyszedł z wanny i szybko wytarł rozgrzane ciało. Już po chwili suszył włosy, nie myśląc o niczym innym, tylko o tym, by jak najszybciej skontaktować się z Joy, a jeszcze wcześniej porozmawiać z Tomem, który z pewnością zapamiętał, dużo więcej.
Wyskoczył z łazienki i ponownie wszedł do salonu, w którym jak na złość nie było nikogo. Przeskoczył przez sofę i, już po chwili, znalazł się przy drzwiach do pokoju Toma. Nie myśląc nawet o pukaniu, wszedł do środka.
- Puka się.- Powiedział Tom, zajęty szukaniem czegoś w szafie, stojąc przed nią w samych bokserkach.
- Gdzie jest Joy?- Zapytał Bill, chcąc, jak najszybciej dowiedzieć się, gdzie ją znajdzie.
- Czyżbyś zmienił zdanie na jej temat?- Zapytał blondyn, wyraźnie z niego kpiąc.- Przecież, jak wczoraj stwierdziłeś, ona nie jest niczego warta.- Dodał rzucając na łóżko szary podkoszulek i ponownie chowając głowę za drzwiami szafy.
- Przecież wiesz, że ja tak nie myślę, to...
- To nie byłeś ty, ja o tym wiem, ale Joy może nie wiedzieć, a poza tym powiedziałeś o niej takie rzeczy, że jeśli ona, kiedykolwiek zgodzi się żeby, chociaż z tobą porozmawiać, to będę podziwiał ją do końca swojego życia.- Stwierdził rzucając na łóżko granatową bluzę i opaskę z daszkiem takiego samego koloru.
- Wiesz gdzie ona jest?
- Nie!- Odparł spoglądając na bruneta, który miał strasznie zgnębiony wygląd.
Bill nic nie odpowiedział tylko odwrócił się, by wrócić do swojego pokoju i pokląć na siebie za wszystkie czasy.
- Zaki wie.- Powiedział Tom, kiedy młodszy bliźniak był już w drzwiach.
Brunet powiedział tylko ciche dziękuję i już po chwili zniknął mu z pola widzenia, z pewnością kierując się prosto do Zakiego, który, jak zwykle, siedział w hotelowym salonie i rozmawiał z kelnerkami.
Zaki widząc twarz Billa wydał z siebie jakiś dziwny, bliżej nieokreślony dźwięk, który miał wyrazić jego zaskoczenie i zdziwienie wyglądem bruneta.
- Wiesz gdzie ona pojechała?- Zapytał wprost nie mając ani siły , ani przede wszystkim czasu na owijanie w bawełnę.
- Tak!- Odparł Zaki przyglądając mu się uważnie.
- Zawieziesz mnie do niej?
- Zależy, co chcesz zrobić, bo jeśli zamierzasz doprowadzić ją, do takiego stanu jak wczoraj, to z pewnością tego nie zrobię.
- Chce ją przeprosić, a przynajmniej spróbować.- Odparł spoglądając na Zakiego, z wyczekiwaniem.
Ten nic nie opowiedział, tylko podniósł się z fotela i ruszył w kierunku garażu. Bill pobiegł za nim, nie chcąc spotkać na swej drodze, do auta, jakiegokolwiek człowieka, który coś by od niego chciał. Dziś, już naprawdę, nie miał na to ani ochoty, ani, przede wszystkim, siły.
Przez całą drogę brunet odezwał się tylko raz, prosząc Zakiego, by zatrzymał się przy jakiejś kwiaciarni, w której spędził ponad piętnaście minut, oczekując na przygotowanie bukietu, z stu czerwonych frezji, gdyż, jak pamiętał, Joy uwielbiała właśnie te kwiaty, twierdząc, że pachną najpiękniej na świecie i, wąchając je, zapomina o wszystkich przykrościach.
Kilkanaście minut później, z bukietem w dłoni, wysiadł pod jednym z ogromnych bloków, w których mieściło się mnóstwo dużych mieszkań.
- Z kim tam mieszka?- Zapytał wracając do samochodu i otwierając przednie drzwi.
- Z przyjaciółką, Sam, tak ma na imię.- Odparł Zaki i chcąc dodać mu otuchy uśmiechnął się delikatnie, mimo iż wątpił w to, że uda mu się cokolwiek, poza zadzwonieniem do drzwi mieszkania.
Bill nie wiedział, jak ma ją przepraszać i co zrobić, żeby Joy chciała chociaż na niego spojrzeć, dlatego nie mógł wytrzymać gdy winda powoli wjeżdżała na dwudzieste piętro.
-Napijesz się czegoś?- Zapytała Sam, spoglądając na Joy, która pochylała się nad dwuosobową sofą, przerobioną wczoraj, na łóżeczko dla bliźniaków
- Herbaty, gorzkiej.- Odparła ściszonym głosem, nie chcąc, za żadne skarby, obudzić bardzo niespokojnych dziś chłopców.- Przepraszam was, że musieliście to przeżywać.- Powiedziała szeptem, gładząc ich policzki, kiedy dobiegło ją pukanie do drzwi.
- Ja otworzę.- Powiedziała Joy i spoglądając, na chłopców ruszyła do drzwi, w jakiś sposób wiedząc, kto będzie stał za progiem.
Jej oczom ukazał się ogromny bukiet, a za nim czarne włosy i brązowe oczy Billa.
Miała ochotę zamknąć drzwi, ale opanowała się, co przyszło jej z niemałym trudem.
- Co jeszcze miłego chcesz mi powiedzieć?- Zapytała z ironią.
- Chcę przeprosić.- Powiedział drżącym głosem.- Za to, co powiedziałem. Nie ma niczego, co mogłoby mnie usprawiedliwić, poza tym, nie chce się usprawiedliwiać. Chcę cię przeprosić i błagać o wybaczenie.- Dodał wręczając jej bukiet z czerwonych frezji.
- Dziękuję za kwiaty.- Odparła odkładając je na stolik obok.- Nie wiem, co mam powiedzieć.- Stwierdziła po chwili namysłu, budząc w sercu Billa nadzieję.- Chyba jedynie do widzenia.- Dodała i zamknęła drzwi, przekręcając klucz.
Bill stał jeszcze, przez jakiś czas, przed drzwiami, gładząc opuszkami palców gładkie drewno, po czym ruszył w drogę powrotną. Od początku miał świadomość, że Joy nie wybaczy mu tego od tak, bo nie jest dziewczyną, która tylko udaje swoją złość i słysząc, przepraszam, na nowo przysysa się do człowieka. Ona nie była taka. I mimo tego, że dobrze o tym wiedział, to jednak, wczorajszej nocy, uznał ją, za jedną z takich dziewczyn, niszcząc wszystko to, co rodziło się miedzy nimi. Czuł jednak coś, co mógłby nazwać nadzieją, na to, że uda mu się naprawić błąd i odzyskać to, co ich łączyło. Teraz będzie musiał nadal się starać i pielęgnować nadzieję, którą mu pozostawiła, nie wyrzucając kwiatów od niego.
- Kto to był?- Zapytała Sam, kładąc na stole dwie filiżanki.- Chyba się domyślam.- Dodała widząc bukiet, który Joy przysunęła bliżej swojego nosa, chcąc poczuć ten zapach, który tak bardzo silnie działał na jej zmysły.- Frezje?- Sam nie kryła swojego zaskoczenia.- Skąd...
- Mówiłam mu, na samym początku naszej znajomości, że kocham te kwiaty, nie mając nawet pojęcia, że on to zapamięta.- Stwierdziła czując, jak w kącikach oczu, zbierają się łzy, których nie chciała uronić.
Nie miała najmniejszej ochoty na to, żeby przyznać się, sama przed sobą, jak bardzo ją to wzruszyło. Poczułaby się wtedy słaba i bezbronna, a tak nie chciała czuć się już nigdy.
Sam nalała wody do wazonu i pomogła jej włożyć do niego kwiaty, wdychając przy tym ich cudowny i wyjątkowy zapach, po czym przytuliła Joy do siebie, wiedząc jak silnym przeżyciem było dla niej zobaczenie twarzy Billa i opanowanie przy nim swojej złości, która wynikała z ogromnego smutku i zawiedzenia, na jego osobie. Czując jak jej bluzka staje się, coraz bardziej mokra, od łez Joy, gładziła jej plecy, nie mogąc zrozumieć, dlaczego, tak fantastyczna dziewczyna, za każdym razem, musi cierpieć i żałować, każdego dnia swego szczęścia.



Przepraszam za błędy
i proszę o, jak zwykle szczere,
komentarze!

Pozdrawiam gorąco i jeszcze cieplej!
Z racji, że piąteczki rządzą...
5x for all of you!!!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Czwartek 08-06-2006, 11:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 10:54    Temat postu:

Szczerze?

Podobało mi się.

Jedna literówka.

Ale jakoś mało podoba mi się charakter Billa.

Najładniejsze są dialogi.

To tyle. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 12:04    Temat postu:

czytam
EDIT;
piekny odcinek... na koncu lzy zebraly mi sie w oczach...
kochana ukla dodala wsapnialy odcinek...
bardzo piekne, a bledow nie szukalam, bo mi sie nie chcialo i w ogole bledy byly bez znaczenia, bo swietnie napisalas wszystko...
kosiana ukla ,kosiany ocinek...znaczy sie kochany
nom, widzisz? nawet nie potrafie ladnego komenta sklecic, bo to jest takie piekne...
i wiesz... dal takiego opowiadania warto tracic cenny czas. byle by znalesc sie w swiecei fantazi, i poczuc, to, co czuja bohaterzy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Nati*




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 12:14    Temat postu:

super, pisz szybko nex part:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 08-06-2006, 15:21    Temat postu:

Nie bede Ci juz pisac krytyki, bo widze, ze to na marne.
Od teraz spodziewaj sie komentarzy dotyczacych jedynie tresci.

... A tresc jest moim zdaniem bardzo ciekawa.
Rozmyslam i staram sie, ale nie pamietam, by kiedykolwiek pojawil sie taki watek.
I styl jest bardzo ladny. Uczucia i opisy. Bardzo mi sie podoba.

A co do tego "i" to powiem, ze zle zrozumialam zdanie.
Wybacz prosze, ale potraktowalam to jako blad szyku zdania, a nie sam przecinek przed "i". Moja nieuwaga.

A opowiadanie wiesz, ze mi sie bardzo podoba i chetnie poczytam dalej.
Czekam na kolejne czesci i zycze duuuzo weny z calego serca.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin