Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rodzina Doprano |2|
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 11:32    Temat postu:

Czemu wcześniej nie zobaczyłam. To co powiem o tym opowiadaniu to tylko buaaaahhaaahahahaha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colien




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: London - New England .

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 13:26    Temat postu:

Śmiesznie opisane. Pozdrawiam , całuje i oczekuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenie




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 12:04    Temat postu:

Oj Helu, Helu... A swojemu ojcu to już roboty nie załatwisz w filmie? A nie... On by przecież wszystkich uratował przed złym ogrodnikiem... A ja pragnę nowego parta! No i się upominam kropka.kropka (i wyszedł trzykropek)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 14:22    Temat postu:

Marzenie, chcialam go tu jakoś wcisnąć, ale jakoś nie bylo jak. Mogłam zrobić z niego taksówkarza, ale by zaraz mi tu georga uratował i gdzie tu radość? A ogrodnik wcale nie będzie zły. Wyobrax go sobie w "kapelutku i zieloną konewką w ręce". I ogrodniczkach.
A staram się, mam jedną stronę (pościgu... xD).
I czekujcie, ale następnym razem bez slinienia.
Ja też czekam napisze coś dziś i jutro, a potem zobaczymy, jak to pójdzie.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenie




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 16:57    Temat postu:

Taaa... Arni pięknie będzie wyglądał w ogrodniczkach (najleoiej lósiofych!) i z konewką (błękitną!) w ręce. I jeszcze z żółtym kapelusikiem. Normalnie lepiej niż mój Riczi. Bo ja od dzisiaj zostaję fanką słit Ricziego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Wtorek 04-07-2006, 22:07    Temat postu:

Ah...kiedy kolejna notka? Cool

Ja taka mało cierpliwa. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia wiewióra




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Środa 05-07-2006, 3:17    Temat postu:

a jak dla mnie...
to... nie jest jakieś perfidne, czy wybitne.
podoba mi sie na 70%
w opoku za wielkie zamieszanie i chaos.
no i co jeszcze powiedziec... moze być...
ale z tym początkiem to trafiłaś
tak. początek strasznie mi sie podoba.
ale można by to zrobić bardziej schizowo Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Środa 05-07-2006, 14:41    Temat postu:

Bardziej schizowo? Nie rozumiem?
Ma byc gadająca kaczka (cóż za ironia), latający struś i biegające ziemniaki?

Z poważaniem:
hela_z_wesela

PS. No juz niedługo. Smiesznie moze nie być. Bedzie akcja xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Sobota 08-07-2006, 22:26    Temat postu:

Hela, wiesniaku!
Pisz cos szybciutko, bo dośc już jest smutnych opowiadań, czas płakac ze smiechu!
Danke.
I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Niedziela 09-07-2006, 9:35    Temat postu:

Fenomen!!! Genialny pomysł, gratuluję wyobraźni;)
Wykonanie..., dobre. Napisane prostym jezykiem, a co najważniejsze czytało się przyjemnie. (atak smiechu)
tak więc... (znowu atak) Czekam na kolejną dawkę humoru:D Mam nadzieję, że dobotliwa kobieta jeszcze kiedyś sie pojawi XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 12:19    Temat postu:

No heluś... powaliłaś mnie tymi swoimi tekstami Smile

Kłaniam się Wink

Świetne! Nic dodać nic ująć.

Czekam na nexta

Pozdrawiam

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 13:59    Temat postu:

hela, jakie biegajace ziemniaki? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

helka, helka, wiesz, ze napisze wieloczesciowke, w ktorej bedzie duzo Georga? Wiesz? xD Ale ja sie chwalę...

HELKA MY CZEKAMY. OBIERZ ZIEMNIAKI I PISZ XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 18:31    Temat postu:

Przyciągnł mnie tu tytuł. Zabierałam się sześć razy... dlaczego? Najpierw zawołali mnie na wyimaginowany obiad, kiedy przeczytałam ten "wstęp". Następnie nadszedł czas na krojenie pomidora (od którego swoją drogą uciekłam przerażona). Później przyleciała osa która skutecznie wypłoszyła mnie z pomieszczenia. Przeczytałam później trochę i zaczęłam się śmiać kopiąc nogą w belkę... musiałam skończyć. Jak już "wyzdrowiałam" musiałam iść bo mnie brat wołał (że też nie mógł przyjść do mnie).
Następnie siadłam, przeczytałam i mi się spodoboło. Babcia rządzi, jakby mnie kto pytał Wink Uwielbiam takie lekkie opowiadania. Pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 20:40    Temat postu:

A tam. Wreszcie wróciłam. Może nie na strasznie wesoło, ale trudno napisać dobry pościg, jesli nie wsytępuje w nim Jackie Chan. Jednak i na niego przyjdzie czas.
Mam nadzieję, że odtworzycie sobie filmik, żeby wczuć się w akcję serialu. Gdybym mogła, to bym wam go rozesłała, ale ja nie umieć.
A teraz czas Apokalipsy Prawie Ostatecznej.

***

- Dobra, czyli jestem na Boba Marleya. Tak i to kółko różańcowe. Fajna sprawa musi być… - zastanawiał się Georg na głos.
Szedł tak jeszcze chwilę, gdy nagle koło niego nie przejechała czarna „beemwica” z przyciemnianymi szybami (bmw, może być bez takich szyb?). Gwałtownie się zatrzymała i cofnęła do samego chłopaka, po czym jadąc w jego tempie, ktoś otworzył okno.
Georg nie zwrócił na to najmniejszej uwagi i nadal ostrożnie stąpając podskakiwał lekko na palcach.
- Echem – chrząknął kierowca wozu, przez co brunet wyskoczył w górę jak poparzony. Gdy się uspokoił zwrócił twarz w stronę samochodu.
- Może cię podwieźć? – zapytał człowiek.
Chłopak patrzył chwilę na niego. Twarz jakby znajoma, ale za cholere nie mógł sobie przypomnieć kto to jest.
- Czy ja wiem… - w tym momencie zadzwonił telefon kierowcy. Wyjął go z kieszeni, przy pomocy brody odchylił klapkę i przyłożył do ucha.
- Halo. Tak szefie już jadę… No jadę… Rozmawiam z Georgiem… No tym od Doprano… Co? Dobra, już się robi! – jedną ręką zgrabnie opuścił klapkę telefonu i już chciał zawołać na basistę, gdy zorientował się, że jego już tu nie ma.

***

Georg jak oszalały pędził ulicami miasta, powoli budzącego się ze snu.
No jak się nie dopatrzył. Jak się nie domyślił! Toż to był Tacos. Tak charakterystycznie mówi przekrzywiając usta, a ten myślał, że to wujek Andre z Monachium.
Skręcił gwałtownie w jakąś ciemną uliczkę licząc, że żaden samochód tam się nie przeciśnie. Jakież było jego zdziwienie, gdy usłyszał za sobą pisk opon. Przyspieszył biegu, przewracając za sobą kubły ze śmieciami, jakby to miało mu cos pomóc.
Uliczka zaczęła się niebezpiecznie rozszerzać, a samochód zaczynał nabierać prędkości. Georg potrzebował jakiegoś punktu zaczepienia. Zabić to go nie zabije, ale to, w jakich męczarniach będą go trzymać, doprowadzało chłopaka do jeszcze większego szału, niż fakt bycia zamordowanym przy pomocy krzesła elektrycznego.
Wybiegł na ulicę i otwierając drzwi pierwszej lepszej taksówki krzyczał:
- Panie, jedź! Szybko! – kierowca odwrócił się do tyłu i w tym momencie przed oczami Georga wyrósł turban, oraz jego właściciel o karnacji ciemniejszej niż jasnej. Chłopak tworzy szeroko oczy i wyskoczył z samochodu.
- Oni zawsze myślą, że nie umiem mówić – powiedział do siebie taksówkarz.

***

Brunet otworzył drzwi kolejnego auta.
- Szybko, niech pan jedzie – krzyknął.
- Ale to nie jest taksówka – mężczyzna był wyraźnie wystraszony. Cóż się dziwić, kiedy do samochodu wskakuje chłopak w samych bokserkach i krzyczy od rzeczy.
- Właśnie ściga mnie mafia, ja jestem niewinny i uciekłem od seksocholiczki. Czy mógłby pan coś z tym zrobić?
- Trzeba było tak od razu – kierowca bez zastanowienia „ruszył z kopyta”.
Tacos widocznie się tego nie spodziewał, bo został gdzieś w tyle, gdy bryka w której siedział Georg mknęła ulicami miasta, wymijając nielicznych, którzy już się obudzili.
Chłopak nerwowo spojrzał za okno. Budynki, ludzi, przystanki i inne przedmioty martwe oraz żywe migały mu przed oczami z prędkością światła.
- W konkretne miejsce? – zapytał kierowca.
- Panie zgub go, a będę wdzięczny – krzyknął Georg.
- Chodziło o to? No to od razu było trzeba mówić – basista coraz bardziej się irytował. Chyba nie trudno się domyślić, że przed gangsterem lepiej uciec gdziekolwiek, niż jechać prosto do domu.
Kierowca gwałtownie zahamował i w tym samym momencie tylna szyba samochodu stłukła się pod wpływem kuli, która wystrzeliła z pistoletu Tacos`a.
- Jedź człowieku! – zdenerwował się Georg odwracając głowę. Jedyne co zobaczył to głowę mężczyzny, wyglądającego przez otwarte okno.
- Panie, masz pan tutaj jakąś amunicję? – zapytał niż tego, nie z owego chłopak.
- Czy ja wyglądam jak weteran wojenny? Jedyną amunicję jaką widziałem to landrynki wyplute przez mojego syna – basista rozejrzał się po samochodzie. Otworzył schowek, a pod wpływem ostrego zakrętu wyrżnął głowa w szybę.
- Uważaj trochę.
- Wiesz, w tej chwili ode mnie zależy nasze życie, ale jak wolisz spokojną jazdę…
- Jajka!
- Dzieciaku, co ty chcesz sobie zrobić? – wystraszony kierowca odwrócił głowę w stronę Georga. Po chwili zdał sobie sprawę, że ciągle ucieka przed gangsterem. Spojrzał na drogę i w ostatniej chwili skręcił omijając tym samym latarnię oraz „kobietę pracującą”.
Brunet pogrzebał chwilę w schowku i po chwili dumnie wyciągnął trzy dorodne, kurze jajka. Zadowolony pokazał je prowadzącemu.
- Słuchaj, to są pisanki. Syn je zrobił w zeszłym roku – kierowca, lekko zdenerwowanym głosem tłumaczył się, jakby były to największe zabytki świata, warte miliony dolarów. – Hej pajdana! – krzyknął nagle wymijając skrzynkę pocztową.
- Chyba raczej z poprzedniej epoki lodowcowej – powiedział brunet pociągając niemrawo nosem.
- Mają dla nie wartość sentymentalną.
- A dla mnie życiową – Georg przepchnął się miedzy fotelami i skoczył na tylne siedzenie.
Niczym dzieciak z procą, chcący zbić szybę u sąsiada, lekko wychylił się zza oparcia by zbadać teren. Miał tylko trzy szanse na opóźnienie Tacos`a.
Skulił się, uderzył kilka razy pięścią w czoło, wystawił łeb, zamachnął się i rzuci jajkiem.
Jednak zdolniachą, pod względem celności nie był i zamiast uderzyć w samochód, jajko rozbiło się na suficie i powoli spłynęło na głowę Georga.
Chłopak skulił się, powtórzył trzy razy w myśli: „jestem twardzielem” i nie wyglądając przez okno, rzucił jajkiem. Trafił w maskę bmw i jedynie mały odłamek jajka, odbił się śladem na szybie.
Brunet powoli zaczynał się irytować. Uderzył pięścią w siedzenie, przez co stracił trzecią szansę, miażdżąc w dłoni ostatnie jajko. Zdenerwowany, wziął koc, który leżał koło niego i rzucił na ulicę. Bmw wjechało na niego, zakręciło się o 270 stopni i zatrzymało się na dobrych dwanaście sekund, co dało uciekinierom szansę ucieczki.
Kierowca samochodu, po raz kolejny krzyknął: hej pajdana, ostro zakręcił, po czym wjechał w ciemna uliczkę, jakby myślał, że nikt jej nie zna.

***

Georg, prawie zdrów, szedł chodniczkiem prowadzącym do drzwi domu. Dumny z akcji, chciał pochwalić się ojcu, jak mężnie wykorzystał przedmioty użytku codziennego do walki z przestępczością.
Chwilę zastanowił się nad słowem „przestępczość”.
Rodzina Doprano była doskonale znana w kulturze gangsterskiej. Działała od niepamiętnych czasów, policja jej nie znała. Szefostwo oddawane z pokolenia na pokolenie. Przyjazne stosunki z członkami gangu, a nawet z wrogami. Rzecz jasna do pewnego stopnia.
Po prostu żyć nie umierać!
Najgorsza była jednak sprawa „z pokolenia, na pokolenie”. Zazwyczaj władza przechodziła na najstarszego z synów, lub ewentualnie córkę. W końcu dzieci się nie wybiera. Jednak Georga kompletnie nie kręciło latanie z karabinem w ręku i ukrywaniem się przed wrogami w śmietnikach. Nawet zyski go nie zachęcały. Wolał pogrzmocić trochę w gitarę basową, postać na scenie przed tłumem fanek piszczących nie dla niego, niż stać na pustkowiu i samemu piszczeć ze strachu. A chrzest?
Tak rozmyślając na temat gangsterów, Rodziny Doprano, gdzie wszyscy członkowie postawieni kilka pięter niżej, posiadali przydomki od środków piorących, tudzież czyszczących, wpadł na coś wielkiego.
Upadł na zmaltretowany pośladek i zakwiczał z bólu.
- O Georg. A co cię tu sprowadza o piątej rano? – zdziwił się ogrodnik, który był przyczyna upadku.
Sam, bo tak się nazywał opiekun roślin, sam w sobie był niskim gościem. Jedyne co go wyróżniało z tłumu to mięśnie, których pozazdrościć mógł mu sam Chuck Norris. Ojciec Georga często pytał się ogrodnika, czy może nie chce przystąpić do gangu. Ten wtedy grzecznie odmawiał, poprawiał kapelusz i wracał do pielenia ogródka.
- Właśnie uciekłem przed napalana nastolatką, wpadłem w krzaki, szedłem ulicami w samych bokserkach, spotkałem babcię z kółka różnicowego, uciekałem przed Tacos`em, który siedział w bmw. Wpadłem do czyjegoś samochodu, rzucałem jajkami, panikowałem i cudem uniknąłem śmierci w męczarniach – Georg wyliczał jeszcze chwilę, wymieniając najmniejsze szczegóły historii, które ociekły bólem i cierpieniem. – A ty co tu robisz? – spytał wreszcie kończąc monolog.
- Prawnie pracuje, a bezprawnie piorę skarpetki.
- Ale tu nie ma żadnych skarpetek – Sam spojrzał na bruneta z politowaniem. Georg nigdy nie był zbyt chwytliwy w sprawach żartów. Zazwyczaj było trzeba mu je tłumaczyć kilka razy.
- Idź lepiej do domu. Ojciec się denerwuje – ogrodnik mimo swego stanowiska, do wszystkich mówił po imieniu. Jedyną osobą, która się temu sprzeciwiła, była Dale, która wierzyła, że kiedyś zło narodzone w ich domu zwycięży na świecie, a Bóg przejdzie na ich stronę.
Georg powłóczył się do drzwi i cicho je otworzył.
- O której to się wraca warchlaku – powiedział spokojnie georgowy tata. Nigdy nie podnosił głosu, co jeszcze bardziej peszyło, gdy używał dziwnych słów, mających być wyzwiskami.
- Nie jestem warchlakiem, a po drugie, jestem pełnoletni. A pełnoletniość oznacza dorosłość – ostatnie słowa powiedział dość wyraźnie, jakby sam chciał sobie to udowodnić. Trzeba było się głęboko zastanowić, czy osoba dorosła dłubie w nosie, siorbie coca colę, a nie lubiane kanapki spuszcza w toalecie.
- Rozumiem, że tym samym masz zamiar podzielić los każdego z najstarszych synów… - w tym momencie, po schodach zeszła ziewająca Dale, czyli dwunastoletnia siostra Georga. Szczerze mówiąc ona bardziej nadawała się na szefa gangu. Jako druga z płci piękniejszej przejęłaby rodzinny interes. Ostatni raz owa historia zdarzyła się 60 lat temu. – Albo córek.
- Andrew! Nie stresuj dzieciaka, bo mi wnuków nie spłodzi.
- Mamo… ja nawet nie mam dziewczyny – Georg poczłapał do kuchni, skąd dochodził głos Ellie.
- Dobra, dobra, ja tam już swoje wiem. Ciekawe, gdzieś ty się podziewał tyle czasu – chłopak na samo wspomnienie miss uśmiechu, skoku, ucieczki, czy babci od kółka różańcowego, wzdrygnął się i opadł na krzesło.
Już nigdy nie zjem tacos, pomyślał.

***

Wiem, wiem. Nie jest zachwycająco, ale nie jestem Benny Hill.
Czy ja tu robię dedykacje?
jesli tak to:

Dedykuje tym, którzy chociaż raz przed kimś uciekali.

A jeśli tutaj tak nie robię, to nie dedykuję nikomu.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 22:06    Temat postu:

1?

EDIT

Aj helunia...
Tylez zesmy sie naczekali.
Tylez zesmy sie nacierpieli.
Tylez zesmy sie naplakali.
Ale bogini humoru sie zlitowala.
Cudne.
Urzekl mnie ten Georg. Taki biedny warchlak...
Ni to dziewczyny nie ma ni to koszulki. W samych bokserkach popierdziela.
Dzikuska go napadla, meksykanskie danie gonilo po miescie w bmw, a na koniec jeszcze kazanie w domu. Bidulek.
Hela musisz zadbac o niego, oj tak.
A tak w ogole, to bylo sliczne. I no klaniam sie nisko.
Bo mistrzyni humoru jest tylko jedna na tym forum.
I Ciebie kochamy
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Czwartek 13-07-2006, 22:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Czwartek 13-07-2006, 22:22    Temat postu:

- Czy ja wyglądam jak weteran wojenny? Jedyną amunicję jaką widziałem to landrynki wyplute przez mojego syna – basista rozejrzał się po samochodzie.

Taaa, naładujmy pistols i strzelamy landrynkami wyplutymi przez jakies dziecko xDDDD

- Jajka!
- Dzieciaku, co ty chcesz sobie zrobić?




Jednak zdolniachą, pod względem celności nie był i zamiast uderzyć w samochód, jajko rozbiło się na suficie i powoli spłynęło na głowę Georga.



Helka, ty chcesz, żebym dostała przepukliny przez Ciebie?

Brunet powoli zaczynał się irytować.

Hahaha, przegrał! My się nie zirytowałyśmy; )

Już nigdy nie zjem tacos, pomyślał.



To było dobre! Bardzo, bardzp (bardzo razy sto) swietne.
Sensacyjne normalnie xD
czekam na nexta!

EDIT...

KOMENTOWAC, PIPLE, KOMENTOWAC.

Helka, widzisz, ryzykuje ostem... Ale to nie to samo co zjedzenie jaszczurki xD

Lejdi, ty mi edytuj posty, łośku ty jeden:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristis




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wuwua

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 15:47    Temat postu:

Nie podoba mi się, ani pierwsza, ani druga część, ni razu się nie zaśmiałam i tyllko z trzy teksty sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech, ale nic ponadto. Mimo wszystko, wierzę, że będzie lepiej i pokażesz mi jeszcze na co cię stać. Życzę weny, bo zwłaszcza przy takich opowiadaniach się przydaje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 16:17    Temat postu:

Tristis - nic na to nie poradzę, ze Ci się nie podoba. Każdy ma inny gust, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Niestety nie spełniam wymogów Uni Erłopejskiej i wszystkim nie dogodzę. A na co mnie stać, można zaobaczyć w innych miejscach.
A ja nie życze nikomu weny, a wanny. Wenę trzeb znaleźć a nie czekać, jak sama przelyezie.
A duża wanna jest bardzo przydatna.

Lejdi, na co Ci oset? Ja mam w ogródku xD

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 16:23    Temat postu:

Hela.. jestes wielka.
jeszcze nigdy się tak nie uśmiełam Very Happy
Teksty masz powalające.
nie no czekam na nexta. Pisz szybciuchno Smile
Pozdrawiam


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristis




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wuwua

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:11    Temat postu:

Cytat:
A na co mnie stać, można zaobaczyć w innych miejscach.


A tu nie będzie można?

Cytat:
Wenę trzeb znaleźć a nie czekać, jak sama przelyezie.


Z weną jak z miłością "nie szukaj jej, bo sama przyjdzie", przynajmniej ja tak myślę.

Cytat:
A duża wanna jest bardzo przydatna.


Z pewnością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:33    Temat postu:

Te, Angel. mam zaledwie metr 60 xD

Tristis, oczywiście, że można. Nie wiem, ale widocznie Ty szukasz czegoś innego. Inne osoby, mniej więcej znają mój styl, wiedzą czego się spodziewać. Jednym to pasuje - innym nie.
Każdy ma własną teorię na temat weny. Po co mi taka, co sama przyjdzie, jeśli jej nie bedę chciała?
Wanna to jest to coś.

Z poważaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:39    Temat postu:

Hela.. jesteś wielka i nie kłóć się ze mną. Napewno wyższa odemnie Razz
kiedy niu ? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emeua




Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 19:41    Temat postu:

Znów mnie powaliło (ach! Moja biedna noga "Oj nie kłam, emeua kochanie, tym razem druga kopnęłaś"). Biedne chłopczęcie ten Georg Wink Nie wiem czemu, ale polubiłam ogrodnika... tak jak wcześniej babcię... a i teoria Dale (tak to imię leciało?) była świetna Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 22:47    Temat postu:

Ha ha niezle. Ja już myślałam, że w tym BMW jakaś kolejna SEXSOCHOLICZKA będzie a tu Tacos ale zaskoczka Very Happy Jak zwykle wspaniale.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 15-07-2006, 21:30    Temat postu:

Jezusie dziewczyno skad ty bierzesz takie pomysły?? Ale co ja wogóle mówie sam twój nick mówi za siebie...
Jestem pełna podziwu....
(próbowałam napisac cos konstruktywnego.... nie wyszło)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin