Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

" Koszmar czy też wspaniały sen ? " Ogłoszenie
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy powinnam pisać to opowiadanie ?
Tak
55%
 55%  [ 5 ]
Nie
33%
 33%  [ 3 ]
Nie wiem , może coś jeszcze z tego będzie ...
0%
 0%  [ 0 ]
Nie wiem, ale raczej nic z tego nie będzie ...
11%
 11%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 9

Autor Wiadomość
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 16:25    Temat postu: " Koszmar czy też wspaniały sen ? " Ogłoszenie

MOZE PIERWSZA CZĘŚĆ ODSTRASZA BO PRZYZNAM JETS NIENAJLEPSZA ... ALE MOZE AKURAT COS WAS ZACIEKAWI PO PRZECZYTANIU KOLJENYCH CZĘŚĆSmile SERDECZNIE ZAPRASZAM !




Oto kolejne opowiadanie ... Mam nadzieje , że osiągne tym opkiem zamierzany cel ... Wiele scen , można powiedzieć , że większość scen , będzie niektórym z was znana ze znanego serialu " zagubieni " lub " lost" bo to włąsnie an tym filmie bedzie oparte moje opowiadanie ... prosze o krytyke i o wypisanie wszytskich bledów , które zauważycie , a postaram się je poprawić ...



~~1~~

Otworzyła oczy , po czym szybko je zamknęła . Po raz kolejny otworzyła oczy . Rozejrzała się na ile mogła i zrozumiała , że jest w obcym dla niej miejscu … Nad nią były wysokie drzewa , błękit nieba i jarzące słońce … Z oddali słyszała szum jeziora … Ale czy to było jezioro ? Była w szoku … Nie wiedziała , co się stało … Chciała wstać , lecz nagle poczuła ból , którego wcześniej nie czuła … Dopiero teraz przypomniała sobie … Samolot , zachwyt widokami z góry , spokojny lot zamieniający się w lęk , krzyk ludzi , zamieszanie , wiele przerażonych twarzy … Czy to mogło się stać naprawdę ? Co w ogóle się stało ?
Miliony pytań wbijały się teraz do jej umysłu , ale na żadne nie mogła odpowiedzieć … Gdzie są jej rodzice , gdzie wszyscy Ci , którzy byli w tym samolocie ? Zaczął ogarniać ją lęk .
Kiedy ktoś po nią przyjdzie ? Kto jej pomoże ? Nie mogła z siebie wydobyć nawet cichego
„ pomocy” , a tak tej pomocy pragnęła …

W końcu wezbrała w sobie wszystkie siły i zaczęła stawać na nogi … Sprawiało jej to wiele bólu , ale udało jej się . Stała oparta o konar wysokiego drzewa …Zastanawiała się gdzie są wszyscy inni … Miała rozciętą nogę , potrzebowała lekarza . Łzy zaczęły lecieć po jej policzkach . Postanowiła iść w kierunku szumu fal … Trudno jej było przemieszczać się między drzewami ale w końcu wyszła z lasu . Roztaczała się przed nią mgła , a raczej dym … Spojrzała w lewo i zobaczyła kawałki samolotu , przerażonych ludzi … Zaczęła iść w ich stronę , chciała znaleźć rodziców , chciała uzyskać pomoc … Widziała wiele twarzy , zapłakanych twarzy , poranionych ludzi oczekujących na jakąś pomoc , ale ona szukała tej jedynej twarzy , mamy , ojca … Nagle ktoś ją złapał za rękę …Miała wrażenie , że to ktoś z nich lecz był to młody człowiek mający około 30 lat … Popatrzyła na niego z przerażeniem … Zastanawiała się co on od niej chce …

- Nie bój się . Chcę obejrzeć Twoją nogę , chyba trzeba będzie ją zaszyć . Chodź usiądź . Nie bój się , jestem lekarzem . – powiedział człowiek zmęczonym głosem , jakby był we swojej przechodni i od kilku godzin przyjmował sowich pacjentów .
- Dobrze … - odpowiedziała cicho , tłumiąc łzy .

„Pan” lekarz robił wszystko w ciszy . Nie odzywał się … Może i dobrze? Wzrokiem wciąż szukała rodziców …Ogarniało ją przerażenie , że oni nie mieli takiego szczęścia jak ona sama … Jej błądzący po plaży wzrok zauważył mężczyzna i zapytał :

- Szukasz kogoś ?
- Rodziców … Nie ma ich nigdzie .. Boje się , że oni … - nie miała odwagi wypowiedzieć tego ostatniego słowa ….
- Może byli w drugiej części samolotu ? Moja córka … Jej nie ma … Ona była w drugiej części … - wyraźnie tłumił łzy .
- A gdzie jest tamta część ?
- Nie wiem .. Może gdzieś w dżungli … ?

Dopiero teraz zauważyła rozległe lasy , przed sobą morze a nie jezioro … Nie mogła już opanować łez … Tak chciała się przytulić do nich , chciała im powiedzieć jak ich kocham , że są dla niej najważniejsi , że ich potrzebuje … A teraz bała się , że nie zdążyła im o tym powiedzieć …

- Tato …Tato … - zaczęła wydobywać pojedyncze słowa …
- Co widzisz go ? – lekarz zaczął się rozglądać .
- On był w drugiej części samolotu … On … - nie mogła już mówić , łzy jej nie pozwalały .
- Ciii … Nie wszystko stracone … - powiedział mężczyzna i wziął ją w swoje ramiona .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez EwCiAaA dnia Czwartek 15-06-2006, 19:31, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
basia




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 16:32    Temat postu:

Bardzo ładne:)
Wciągnęło mnie na maxa
Nie zauważyłam jakiś tam poważnych błędów ortograficznych ale bardzo mi się podoba:)
Czekam na następną część!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 16:34    Temat postu:

Po pięciu linijkach poszłam do końcowych dialogów. Po pierwsze za krótkie żebym mogła coś powiedzieć (nawet po przeczytaniu całości). Po drugie ten opis na początku jest nudny dlatego nie wytrwałam... Zresztą straciła rodziców, pewnie trafi do domu dziecka i skąd tam wziął się ten lekarz? Poczekam na kolejną część może będzie ciekawsza.


A no tak teraz po przeczytaniu całości rozumiem skąd, ale wciąż nie przypadło mi do gustu. I jedno zdanie było koszmarnee to tu nie cytuję dosłownie bo nie pamiętam "Pan lekarz ...." i tam to pan było w cudzysłowiu... po co?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 16:40    Temat postu:

Super kochana.
Wiedzialam, ze to bedzie ciekawe. Tak trzymaj!
Moj ulubiony serial... ach!
Jestes wspaniala! Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 16:43    Temat postu:

No nie wiem. Za krótkie jak dla mnie. Poczekam sobie spokojnie w moim worku na kolejnego parta i moze dopiero wtedy wypowiem się bardziej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 17:26    Temat postu:

basia - ciesze ze Ci sie podoba ... SmileSmile

Holly Blue - spodziewałam się krytyki , która przyznam mnie mobilizuje ... ciesze
się , że wypowiedziałaś się na ten temat szczerze ... postaram sie
aby kolejna czesc byla ciekawsza ... mozna powiedzec , ze to byl
taki aby kolejna czesc byla ciekawsza ... mozna powiedzec , ze to
byl taki wstep ... moze prolog ...

DDM - dziekuje za mile słowa ... jestes naprawde kochana Smile dziekuje ze nadal ze
mną jesteś Smile


Fistashek-tak wiem , że po kilku linijkach niczego sie dokladnie nie oceni ...
kolejny part juz w krótce Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Czwartek 11-05-2006, 17:30    Temat postu:

hmn...
no nawet nawet.
Tylko mam jedno ale.
jakbyś nie robiła takich odstępów, to byś zobaczyła długość tego odcinka.
I jest troche za krótko żeby coś stwierdzić.
Ja osobiście uważam, ze będzie z tego ladne opowiadnie... choc nie wiadomo.
czkema na ten następny odcinek i postaram się wtedy opisać głębiej go. Tylko pamietaj o długości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 11:45    Temat postu:

Free - dziekuje za rade i uswiadomienie Smile chyba własnie na takich komentarzach sie najlepiej uczy co nie ? wielke dzieki Smile


kolejna czesc mozliwe ze dzis wieczorem a jak nie to w najblizszych dniach Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 11:49    Temat postu:

Fajne opowiadanie. Tylko tak jak pisała Free, pamiętaj aby nie było ono za krótkie. Ale poza tym jest fenomenalnie. Z tego coś będzie Very Happy Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Talia




Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 14:35    Temat postu:

Nie robi się spacji przed znakami interpunkcyjnymi. Na samym początku powtórzyłaś się, ale nikt po jednym powtórzeniu nie bije. Zauważyłam też kilka literówek i brak przecinków.

Cytat:
Miała wrażenie , że to ktoś z nich, lecz był to młody człowiek mający około 30 lat …


przecinek

Cytat:
Chodź, usiądź


patrz wyżej

Cytat:
przyjmował sowich pacjentów .


Tu akurat literówka. Chyba swoich?

Cytat:
Ogarniało ją przerażenie , że oni nie mieli takiego szczęścia, jak ona sama


Przecinek. Napisałabym również: "(...) że nie mieli oni takiego szczęścia, jak ona sama"


Cytat:
- Co, widzisz go ? – lekarz zaczął się rozglądać .


Przecinek Very Happy

Do tego, jak dla mnie, za dużo trzykropków.

Nie powaliło mnie na kolana, ale jest nawet dobrze Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 15:47    Temat postu:

gosiulex -dziekuje i obiecuje nastepna czesc bedzie troche dłuższa ...

talia - dzieki za uwagi ... przyznam ze interpunkcja jest moja słaba strona ale postaram sie to opanowac Smile jak to mowila kochana DDM - krytyka uskrzydla Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia_13




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 19:32    Temat postu:

aLE STRASZNIE KROTKO .....!!!!cZEKAM NA NASTĘPNĄ CŻĘŚĆ I DOPIERO OCENIE;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 10:26    Temat postu:

no teraz troche dłuższa cześć ...

Dedykuję ją wszytskim , którzy przeczytali pierwszą cześć ... Smile



~~2~~

- Jak się nazywasz? – zapytał po chwili .
- Agnes. – odpowiedziała dziewczyna szeptem.

Następne dwie godziny spędziła siedząc na brudnym kocu. Miała zakaz na chodzenie , jej noga była zszywana . Patrzyła na ludzi, których nie znała , ale im szczerze współczuła . Zmieszani nie wiedzieli co robić . Czekali na jakąś pomoc , w końcu ktoś po nich miał przybyć i zabrać ich z miejsca tej strasznej katastrofy .

Myśli dziewczyny błądziły po przeszłości . Zatrzymała się w chwili , gdy uśmiechnięta i szczęśliwa siedziała w samolocie . Po jej prawej stronie siedzieli rodzice . Byli zadowoleni . Matka Agnes rozwiązywała krzyżówki a ojciec był pochłonięty rozmową z nowym znajomym. Nagle jej tato wstał i stwierdził , że idzie dla swojej córki po napój . Musiał iść do drugiej części samolotu . Po dwóch minutach od jego odejścia ogłoszono awarie samolotu i wydano polecenia . Dziewczyna przy pomocy mamy wykonała wszystko co było potrzebne . Już wtedy trwało wielkie zamieszanie . Później film dziewczynie się urwał i znów była na tej plaży , na tym miejscu , którego nienawidziła .

- Kiedy ktoś po nas przyleci ? – zapytała nadchodzącego lekarza .
- Straciliśmy wszelki kontakt. Powiem Ci coś , lecz nikt inny o tym nie może się
dowiedzieć – zaczął mówić szeptem .
- Ale dlaczego ?
- Może to wywołać zamieszanie , a to jest jeszcze nie pewne .
- Aha. Więc o co chodzi ?
- Znalazłem mapę . Wywnioskowałem z niej , że takiej wyspy jak ta na niej nie ma .

Z początku nie zrozumiała tych słów . Lecz po chwili dotarło do niej , że nikt nie zna tego miejsca . Czy mieli zostać rozbitkami do końca życia ? To nie mieściło się jej w głowie .
Przywróciło ją na ziemie głośne wołanie o pomoc . Rozejrzała się dookoła i zobaczyła dziewczynę , której noga utknęła pod kawałkiem metalu . Groziło jej wielkie niebezpieczeństwo , gdyż miała nad sobą odpadający kawałek samolotu . Nie myśląc o nodze Agnes podniosła się i skierowała w stronę potrzebującej .

- Co się stało ? – zapytała w pośpiechu .
- Noga mi utknęła . Pomóż mi … ten kawałek zaraz na mnie spadnie … - powiedziała patrząc znacząco w górę .

Bez chwili zastanowienia chwyciła kawałek metalu . Nagle ciężki kawałek stał się lekki . Spojrzała naprzeciw siebie i ujrzała czarnowłosego chłopaka . W ostatniej chwili wyciągnęli dziewczynę . Tuż po ich odejściu duża i ciężka stal runęła na ziemię .

- Dziękuje . – wyszeptała przerażona dziewczyna i usiadła na miejscu , które wcześniej zajmowała Agnes .
- Nie ma za co . – rzucił czarnowłosy i odszedł , zaś Agnes pozostała z nieznajomą .

Przez długą chwilę patrzyły na siebie w ciszy . Później przybył lekarz i zbadał napuchniętą nogę dziewczyny . Po jego odejściu ciszę przerwała rozmowa .

- Też jesteś w tym cholernym miejscu ? – zapytała znienacka już bezpieczna dziewczyna.
- Jak widać . – odpowiedziała Agnes .
- I też mnie musiało to spotkać .
- Zapewne nikt z tu obecnych nie szczyci się obecnością w tym miejscu .
- Zapewne …
- Po za tym nazywam się Agnes . – przedstawiła się pierwsza dziewczyna .
- A ja Vitta . – nowe znajome podały sobie dłonie i lekko się uśmiechnęły .

W tej samej chwili Vitta krzyknęła , wstała i pośpiesznie skierowała się do stojącej niedaleko kobiety . Agnes przypatrywała się tej scenie bardzo dokładnie. Widziała , jak dziewczyna przytula się zapewne do swej matki . Jak się cieszy , pomimo tak strasznego wypadku . Widziała radość tej dziewczyny , radość z zobaczenia rodzicielki . Zaczął ogarniać ją lęk , że ona nie będzie mogła już wpaść w ramiona kochanej osoby.

W jej głowie znów rozbudziło się wspomnienie , jak wróciła z obozu . Miała zaledwie 10 lat . Po czterech nocach spędzonych w namiocie , po czterech strasznych i pierwszych bez matki nocach , wpadła w jej ramiona jakby jej nie widziała od kilku lat . Napłynęła ją wielka ochota aby to powtórzyć .

Vitta podeszła do Agnes i przedstawiła jej swoją mamę . Była to wysoka i szczupła kobieta . Nie wyglądala na starą osobę , wręcz na osobę dość młodą . Agnes oceniła ją na około 30 lat .
Była bardzo miła i sympatyczna. Zaś Vitta cieszyła się odnalezieniem rodziny.

- Kiedy ktoś nas znajdzie ? – zadała nagle Vitta pytanie .
- Skąd mamy wiedzieć ? – Agnes starała się ukryć , że zna prawdę .
- Chyba nikt tego nie wie , a po za tym jestem głodna . – skrzywiła się dziewczyna .

W tym momencie Agnes jak i matkę napadł wielki głód . Dopiero myśl o tym sprawiła , że pragnęły coś zjeść . Niespodziewanie przed nimi pojawił się chłopak . Agnes rozpoznała go . Był to ten sam czarnowłosy , co pomógł jej uratować dziewczynę . Rzucił na koc małą
paczkę .

- To wszystko co mam . Miałem to w kieszeni więc możecie zjeść . Są to tylko ciastka ale zawsze coś . – powiedział i odszedł .

Agnes patrzyła w miejsce gdzie stał jeszcze długo . Wyczuła w jego głosie wielkie przygnębienie i smutek . Był tak samo przerażony i wstrząśnięty tą sytuacją jak większość ludzi . Później skierowała swój wzrok na małe , kolorowe opakowanie .

Przypomniała sobie , jak przechodziła między ludźmi w samolocie i przypadkiem strąciła podobne opakowanie . Usłyszała głośne „Ej „ . Nie popatrzyła się na osobę , która wypowiedziała to słowo , tylko rzuciła szybkie „przepraszam” . Wtedy ten sam głos powiedział „ lepiej schowam to do kieszeni bo … „ . Agnes była prawie pewna , że był to ten sam chłopak . Wtedy wesoły i szczęśliwy , teraz smutny i przygnębiony .

- Masz może ochotę ? - we wspomnień wyrwał ją głos nowej znajomej .
- Tak , dziękuje . – odpowiedziała częstując się .

Do jej głowy znów wbijały się myśli o utracie rodziców . Czy naprawę ich straciła ? Czy naprawdę może ich więcej nie zobaczyć ? Czy może jednak są gdzieś pośród tych zabłąkanych i nie wiedzących co zrobić ludzi ?

Nie znała na to odpowiedzi , a nadzieja jaką miała w duszy zanikła z każdą sekundą …


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 10:33    Temat postu:

1?


Dziwi mnie trochę postawa czarnowłosego, którym możliwe, iż jest Bill. To była moja pierwsza myśl. No bo najpierw chłopak pomaga i odchodzi, znów pomaga i znów znika. No ale zobaczymy co będzie dalej. A poza tym jestem bardzo ciekawa co się może zdarzyć na nieznanej wyspie.
Lubisz książkę "Robinson Cruzoe"? Wink
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 10:46    Temat postu:

2?
EDIT:
Cytat:
- Kiedy ktoś po nas przyleci ? – zapytała nadchodzącego lekarza .

kiedy to przecztalam... zrozumialam to tak:kiedy ktoś po nas przeleci. buhehe... ja to mam mozg.

jednak nie posluchalas... ciagle te cholerne odstepy.
one mnie zniechecaja do czytania.

no ogolem- spoko. mistrzem to ty nie jestes, ale kto wie. moze wyjdzie z tego wspaniale opko?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Free dnia Sobota 13-05-2006, 10:51, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 10:50    Temat postu:

Uuuu...
Zaskoczona jestem, a to plus dla Ciebie!
Ale nie wiem jednej rzeczy....
Narazie jednak nic nie powiem i poczekam na rozwoj wydarzen.
Pozdrawiam, a teraz odejde, jak zawsze pokorna i oddana, czekam na next parta:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 16:28    Temat postu:

dziekuje za komentarze Smile

postaram się , aby kazda czesc by7la coraz lepsza i lepsza ... moze osiągne zamierzany skutek ? mam nadzieje

POZDRAWIAM wszytskihc czytelników


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 17:19    Temat postu:

No więc przeczytałam..
Jak na początek, to może być. Hmm...Z chłopakami z Tokio Hotel na bezludnej wyspie? Czemu nie xDD Myślę, że ten 'czarnowłosy' to Bill, a smutny jest dlatego, że pozostali członkowie się nie odnaleźli, lub byli w innej części samolotu.
To tylko moje przypuszczenia xD
Myślę, że chyba wyjdzie z tego fajnie opowiadanie, ale popracuj jeszcze nad układaniem zdań, bo odczucia, które opisujesz jakoś..hmm..nie przemawiają do mnie xP Aha i nie pisz spacji przed znakami interpunkcyjnymi! Bo widziałam, że zdarza Ci się to dosyć często.
Ogólnie, to może być:]
Życzę weny!

Peace.

PS: Oglądałaś może LOST? :> Bo bardzo mi to opowiadanie ten serial przypomina...Ale to chyba dobrze, bo to mój ulubiony xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Nati*




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 18:23    Temat postu:

popłakałam sie.... pisz dalej to jest piękne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia_13




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 18:39    Temat postu:

Ja też sie poplakalam pisz jak najszybciej to jest cudowne czekam na następną cżęść Pozdrawiam;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 13-05-2006, 18:59    Temat postu:

Roxy - dziekuje za rady Smile jak pisałam na początku to opowiadanie jest oparte na serialu " lost" i przyznam się jest to moj ukochany film ... Smile

*Nati* - cieszę się , że Ci się podoba Smile nie wiedziałam , ze te bzdety mogą doprowadzać do płaczu Smile

Ancia_13 - Tobie także dziekuje za miłe słowa , które dają mi siłe do dalszego pisania ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 16:01    Temat postu:

kolejny part jutro d - dla zainteresowanych Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<SusanBlack>




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: takie ładne miasto w śodku anglii

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 19:36    Temat postu:

.......
Ciekawy temat i fabuła... Na razie nie mam totalnie wyrobionego zdania, ale następną notkę z chęcią przeczytam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 15-05-2006, 15:27    Temat postu:

<SusanBlack> - dziekuje Smile

a oto kolejna część mojego opowaidania ... Zachęcam do czytania Smile Pozdrawiam wszyst6kich Smile



Przez następne godziny patrzyła na ludzi, którzy dowiedziawszy się, że są na wyspie, której nikt nie zna, krążą wokół samolotu poszukując swoich rzeczy lub jedzenia. Wiele osób odchodziło z walizką, możliwe w głębi duszy ciesząc się z małego sukcesu.
Agnes nie szukała niczego. Albo szukała tych, bez których inne rzeczy nie miały sensu. Miała na celu odnalezienie mamy lub ojca. Jakie będzie miała teraz życie bez nich? Nie chciała o tym myśleć. Siedziała na tym samym kocu cały czas. Vitta co chwilę przybiegała i pokazywała znalezione rzeczy. Agnes odpowiadała tylko „ tak, tak, fajne” ale szczerze nawet nie patrzyła na to wszystko. Wpatrując się przed siebie usłyszała po raz kolejny kroki Vitty. Tym razem dziewczyna usiadła na kocu obok niej. Agnes nie zaszczyciła ją nawet krótkim spojrzeniem. Tak naprawdę dziewczyna nie mogła patrzeć na szczęśliwą osobę, nie wyobrażała sobie teraz szczęścia, nie wiedziała już, co to jest radość.
-Vitta …. – Zaczęła kierując głowę w stronę dziewczyny i nagle przerwała.
- A to ty. – Dokończyła.
Siedział koło niej ten sam czarnowłosy chłopak, który pomógł w uratowaniu dziewczyny. Teraz zauważyła jego piękne oczy, ale zarazem widziała coraz głębszy smutek na jego twarzy. Bała się zadać pytanie wyjaśniające jego powód zmartwienia. W końcu się odważyła.
-Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
Odpowiedziała jej cisza. Poczuła się trochę skrępowana. „ Najwidoczniej jest teraz mało rozmowny „ stwierdziła i postanowiła siedzieć w ciszy.
-Nie chce o tym mówić. – Odpowiedział nagle, jakby każde słowo układał w swym umyśle.
-Aha. Ok nie nalegam. – Powiedziała szeptem.
Kolejne długie i męczące minuty przemijały w ciszy. Była ona gorsza od największego hałasu. Czuła się dziwnie w towarzystwie chłopaka. Nie znała nawet jego imienia a bała się o cokolwiek zapytać. Każda niemiła odpowiedź, sprawiłaby jej ból. Potrzebowała miłości i przyjaźni. Obecność nieznajomego była dla niej wielkim męczeństwem, ale zarazem nie chciała zostać sama. Każdy gest, każda minuta sprawiała jej coraz większy trud. Spadało na nią coraz więcej zadań, których nie potrafiła wykonać.
- Jak się nazywasz? – Jednak zaryzykowała.
- A co Cię to obchodzi? – Odpowiedział jej, jak się spodziewała, bardzo niemiło.
Zaczęła czuć do niego nienawiść lub współczucie. Bardzo dobrze wiedziała, że jest mu ciężko. Ale nie musiał w ten sposób odreagowywać na niej.
- Przepraszam. – Zdołała wyszeptać.
- Do jasnej cholery, czy tu nie można pomyśleć w ciszy? Każdy musi się o coś pytać!
Trudno zrozumieć, że nie mam ochoty na żadną rozmowę. Mam sobie to na czole wypisać? – Zaczął niespodziewanie krzyczeć.
Agnes rozejrzała się dokoła i zobaczyłam wiele twarzy zwróconych w ich stronę. Chciała to zignorować, ale nie wytrzymała.
- Słuchaj głupi egoisto. Owszem masz prawo pomyśleć w ciszy, ale jak tak to rób to
w miejscu, gdzie nikogo nie ma. Skąd miałam wiedzieć, że chcesz pomyśleć? Usiadłeś
to pomyślałam, że masz ochotę porozmawiać, więc nie pluj się tak. – Wykrzyczała mu wszystko. On na to tylko rzucił jej pełne nienawiści spojrzenie i szybkim krokiem skierował się w stronę brzegu. Dziewczyna rozejrzała się dookoła i zobaczyła na sobie kilka przerażonych twarzy. Postanowiła to zignorować i usiadła na kocu.
Z braku zajęcia i ogromnego poczucia nudy wstała i skierowała się w stronę Vitty. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej, czego Agnes nie odwzajemniła.
- Chcesz czegoś poszukać? – Zapytała wesoła Vitta.
- No mam taki zamiar. Nie mam żadnego innego zajęcia. – Odpowiedziała smętnym głosem Agnes.
- Coś się stało, że nie masz ani krzty humoru? – Zadała kolejne pytanie bardzo ciekawa dziewczyna.
Agnes już odkryła jedną z jej wad, którą była ciekawość.
- Ten koleś, co dał nam ciastka. On jest jakiś nienormalny. – Mówiła ze złością Agnes.
- Aż tak cię wkurzył? – Pytała nadal ciekawa i spragniona rozmowy Vitta.
- No. – Odpowiedziała krótko dziewczyna sięgając po dużą walizkę, która tkwiła między kawałkami samolotu.
- Pomożesz mi? – Dodała po chwili.
Dziewczyna na to jak na lato chwyciła za rączkę i wspólnymi siłami wyciągnęły ciężką i dużą walizkę. Na twarzy Agnes pojawił się uśmiech. Znajoma popatrzyła na nią ze zdziwieniem i zapytała.
-Co się tak cieszysz? To tylko zwykła walizka, zapewne pełna rupieci, których tu pełno.
- Właśnie, że nie. Jest to inna walizka, pełna pożytecznych rzeczy. – Mówiła triumfalnym głosem Agnes.
- Dlaczego? Skąd ty w ogóle to wiesz?
- Ha, bo to moja walizka. – Odpowiedziała Agnes pokazując na naklejkę znajdującą się na tyle walizki.
-„Fidd Agnes” – Przeczytała Vitta.
- No, może sprawdzimy zawartość tej walizy? – Zaśmiała się po chwili dziewczyna.
-Czego nie. –Odpowiedziała Agnes i razem skierowały się w miejsce, gdzie leżał pusty i brudny koc.
Usiadły na nim i z trudem otworzyły walizkę.
-To są moje skarby świata.- Zaśmiała się właścicielka i zaraz zobaczyła ręce znajomej dobierające się do jej własności. Patrzyła z uśmiechem, jak Vitta wyciąga każdą rzecz z osobna i podziwia wydobywając przedziwne, śmieszne dźwięki. Rozbawiło to Agnes. Po raz pierwszy od pobytu na wyspie zaczęła się śmiać i zapomniała o nieszczęsnym wypadu. Podczas wspaniałej zabawy nagle Agnes natrafiła na zdjęcie oprawione w niebieską ramkę. Zobaczyła postać na fotografii i wszystko powróciło.
Powrócił smutek i tęsknota za rodzicami. Vitta zauważyła koleżankę wpatrzoną w zdjęcie.
-To Twoja mama? – Zapytała.
-Tak to ona. – Odpowiedziała Agnes odrywając wzrok od fotografii.
Vitta wyraźnie zauważyła jak ociera z twarz łzy. Zaczęła współczuć koleżance.
Zauważyła jak Agnes przeżywa utratę rodziców. Jej mina także spoważniała. Nie wiedziała, co powiedzieć. Czuła się w bardzo niezręcznej sytuacji. Chciała pomóc przyjaciółce, ale nie wiedziała jak. Nigdy nie była w takiej sytuacji, więc nie mogła nic zrobić. Nic też nie chciała mówić, bojąc się, że rozdrażni dziewczynę. Vitta zaczęła powoli wstawać z koca chcąc zostawić Agnes samą. Lecz ta nagle złapała ją za rękę i powiedziała.
- Nie odchodź. Nie chcę być sama.
Na to Vitta uśmiechnęła się i usiadła.
-To co? Zostało nam jeszcze połowa walizeczki. – Powiedziała i zabrała się do dalszego opróżniania skarbu Agnes.
Na ich twarzach dalej zaświtał uśmiech i dalej bawiły się jak małe dziewczynki. Jedna z kobiet siedzących opodal zaśmiała się, że brakuje im tylko lalek. Dziewczyny cieszyły się, że dzięki ich wygłupom na twarzach innych osób także pojawia się uśmiech. Agnes także stwierdziła, że Vitta kandyduje się na wspaniałą przyjaciółkę, której wcześniej nie miała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiulex




Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Poniedziałek 15-05-2006, 17:17    Temat postu:

1!! Very Happy

No i rodzi się przyjaźń między dziewczynami. Achh..gdy bawiły się jak małe dzieci przypomniałam sobie siebie...Hehe...Bo należy cieszyć się ze wszystkiego, co przyniesie los Smile A ja się nie dziwię temu chłopakowi (nie piszę, że t jest Bill, bo nie wiem), no bo przecież być może stracił rodzinę. Brata?!?! Łeeee Czekam na kolejną część Smile Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin