Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zachód niemieckiego słońca (UWAGA NEW! Cz.7 z 09.05)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Środa 21-02-2007, 20:11    Temat postu:

Ok xD

Zastanawiam się, co Ci powiedzieć..
O stylu raczej nie, bo wiesz, że było dobrze- jak zawsze.
Jejku jak sie ciesze, że Gucio jest tu taki. Aghh

Cytat:


- …i zegarek Toma – dokończył perkusista.
Dredziarz spojrzał na niego zdziwiony, a po chwili rzucił się do swojej torby.
- I mój zegarek – potwierdził zbolałym głosem, nie znajdując nigdzie ukochanego czasomierza. – Swoją drogą, skąd wiesz? – spytał natychmiast.
- Widziałem – odpowiedział Schäfer.
- I nic nie zrobiłeś?! – Gitarzysta wyraźnie nie mógł mu tego darować.
- Kupisz sobie nowy – uciął krótko blondyn, nie chcąc się wdawać w słowną potyczkę z Kaulitzem. Nie to, że bał się ripost Toma. Obawę budził w nim raczej Bill, który miał już w zwyczaju stawać za bratem murem w każdej sytuacji. Nawet tak głupiej.



To mi sie baardzo podobało Very Happy
Takie to życiowe było, prawdziwe..

Jestem ciekawa co będzie dalej.
Czy Taran znowu go okradnie?
Czekam na więcej, buzia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Wtorek 08-05-2007, 17:40    Temat postu:

Nie przenosiłam tego opowiadania na nowe forum z czystego lenistwa, ale jak widać, dobrze zrobiłam, bo i tak wróciłyśmy znów tutaj...

Tak się zastanawiam...
Może dalej dodawać kolejne części? Bo mam trochę napisane. Tylko czy ktoś to będzie czytał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaday




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Kielc

PostWysłany: Wtorek 08-05-2007, 18:40    Temat postu:

Mwah... ja będę czytać. A co!
Czekam, czekam na nową cześć...
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaday




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Kielc

PostWysłany: Wtorek 08-05-2007, 18:40    Temat postu:

tego posta dodałam przypadkiem...
Jeden z minusów tego forum...
proszę o usunięcie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shaday dnia Wtorek 08-05-2007, 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 08-05-2007, 20:00    Temat postu:

Ja będę czytać, a zresztą dobrze o tym wiesz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Środa 09-05-2007, 5:55    Temat postu:

Witja, dla Ciebie. Mam nadzieję, że w czasie tak długiego dnia beze mnie i szkoły, znajdziesz chwilkę na przeczytanie...



Odcinek 7

Szedł, co chwilę naciągając na uszy czapkę. Mimo niezbyt późnej godziny, zaczęło się już ściemniać.
Uroki zimy, pomyślał.
Po chwili znalazł się pod supermarketem. Rozglądnął się czujnie, jednak nigdzie nie dostrzegł Taran. Postanowił więc użyć tej samej sztuczki co wcześniej. Stanął spokojnie w świetle latarni i spojrzał na swój złoty zegarek.
Kupimy sobie nowe zegarki – w końcu pierwszą wypłatę zawsze trzeba przetrwonić na coś lepszego niż piwo czy puszka Redbulla, jak na zawołanie umysł podesłał mu do myśli rozentuzjazmowany głos Toma.
Tak jak się spodziewał, po chwili z naprzeciwka nadeszła szczupła blondynka, otulona jedynie cienkim polarem i z czapką na głowie. Ze zdziwieniem zauważył, że lekko utyka.
Nie poznaje mnie, zdał sobie sprawę, gdy zobaczył, że dziewczyna ukradkiem obserwuje jego rękę.
Szybki ruch zwinnych palców, mocny uścisk na kruchym nadgarstku i po wszystkim.
Gustav jeszcze przez chwilę szamotał się z dziewczyną, próbującą uwolnić rękę z jego dłoni. Jednak po chwili skapitulowała. Stała spokojnie, udając skruszoną minę i wpatrując się we własne buty.
- Przepraszam – rzuciła po chwili i chciała odejść, jednak on nadal ją trzymał.
- Musimy porozmawiać – odrzekł na to Gustav.
Dziewczyna najwidoczniej stwierdziła, że musi być jakimś zboczeńcem, który tylko czeka na młode, wałęsające się samotnie po ulicy dziewczyny, bo syknęła ze złością:
- Puszczaj! Mam znajomych, jak coś mi zrobisz, to…
- Nie poznałaś mnie, prawda? – spytał cicho chłopak, zwalniając uścisk.
Dziewczyna, nie spodziewająca się tak szybkiego oswobodzenia, zachwiała się. Gdy tylko złapała równowagę, spojrzała na niego zdumiona. Po krótkiej chwili jednak skojarzyła tę twarz i jak na komendę odwróciła się na pięcie, próbując zerwać do biegu. Jednak znów powstrzymała ją silnie zaciśnięta na ramieniu ręka.
- Ty! – zawołała, mocniej się szarpiąc, lecz uścisk nie ustępował. – Czego chcesz?!
- Powiedziałem już, porozmawiać – odpowiedział spokojnie Gustav. – Mogę cię puścić? – dodał, patrząc na nią znacząco; cała jej sylwetka była napięta do granic możliwości, czekając jedynie odpowiedniego momentu do ucieczki.
Taran rozluźniła mięśnie i spojrzała na niego wyczekująco. Chłopak zwolnił uścisk i zaproponował:
- Może przejdziemy się po parku, przynajmniej wtedy nie zmarzniesz.
Nie był pewny, czy Taran czasem już nie jest przemarznięta do kości, jednak wolał o to nie pytać. Nie zaproponował jej też swojej kurtki, bo doszedł do wniosku, że i tak nie zgodziłaby się jej założyć.
Dziewczyna skinęła głową i pokornie poszła za nim. Wiedziała, że jeśli nie zakończy tej sprawy tu i teraz, może wpaść przez swój związek z zespołem Tokio Hotel w niezłe tarapaty.
- Muszę odzyskać złotą kartę Billa – wyjaśnił perkusista bez jakichkolwiek wstępów. – Resztę rzeczy możesz zatrzymać, zresztą pewnie i tak już ich nie masz.
Blondynka popatrzyła na niego z miną, jakby czekała aż ktoś powie „Prima Aprilis!”.
Czy on naprawdę myśli, że tak po prostu oddam mu sto tysięcy Euro?, pomyślała z rozbawieniem.
- Nie chcę nawet zwrotu tego, co już wydałaś – kontynuował chłopak, nie zrażony jej zachowaniem. – Po prostu daj mi ją i będzie po krzyku. Żadnej policji, żadnych kłopotów.
Ach, więc to szantaż! Jak nie oddam, to zaprowadzisz mnie na komisariat?, pomyślała szybko i przeanalizowała sytuację. Jeśli tylko spróbuje uciec, on ją złapie. Nie ma szans, żeby jej nie złapał, gdyż uciekając wcześniej przed jakimś facetem, zwichnęła kostkę. Próbowała znaleźć więc jakiś sposób na uwolnienie się z tego uścisku, którym już dwa razy ją uraczył. Nie znalazła jednak żadnego oprócz kopania i gryzienia, co też na dłuższą metę mogło być nieskuteczne.
Popatrzyła na niego. Miał bardzo ładne brązowe oczy, które w tym momencie spoglądały na nią z iskierkami nadziei i pewną dozą triumfu.
Chyba nie mam wyboru…
- Ale mogłabym zrobić tylko ostatnie zakupy? – zapytała pojednawczym tonem; w jej głosie zabrzmiała autentyczna prośba.
- Tylko jeśli ja pójdę z tobą – odrzekł po chwili zastanowienia Gustav. – Tym razem nie dam ci uciec – zapewnił.
Zmrużyła oczy na znak, że przyjęła jego słowa do wiadomości.
- Chodźmy.


Gustav ze zdziwieniem stwierdził, że Taran prowadzi go do supermarketu. Myślał raczej, że pójdą do sklepów z ubraniami, kosmetykami, ewentualnie sprzętem AGD. Ale spożywczak?
Jeszcze większe zdumienie jednak wywołały w nim rzeczy, które wrzucała do koszyka. Ryż, owoce, kilka kartonów mleka, nieraz małe ubranka i zabawki, przybory toaletowe, wszelkiego rodzaju konserwy, kilka kilogramów różnego mięsa, ryby… Wszystko to zapełniło prawie cały ogromny wózek, który Gustav pchał przed sobą.
Jakby chciała, mogłaby teraz bez problemu zwiać, stwierdził w myśli. Rzeczywiście, chłopak miał zajęte ręce, był zmęczony od pchania ciężkich zakupów przed sobą, a do tego Taran ciągle znikała mu między półkami, by przynieść jakąś nową rzecz.
Jednak żadnej próby ucieczki nie było, dziewczyna okazała się honorowa, co bezwiednie wzbudziło w perkusiście szacunek.
Gdy przy kasie płacili za produkty, zauważył, że blondynka zna pin do karty. Zaraz wpadła mu do głowy dziecinna myśl, że może jest hakerką i włamała się do bazy danych banku. W końcu tak robią w filmach, to dlaczego nie dałoby się naprawdę? Stwierdził jednak, że to absurdalne.
Nie mógł wiedzieć, że nie mylił się aż tak bardzo, jak myślał. Jedynym błędem w jego rozumowaniu było to, że nie założył, iż Taran ma wspólników…
Zapewne wyciągnęła kod od Georga przez sen, wyjaśnił sam sobie, uznając to za najbardziej prawdopodobne.
Kiedy obudził się z rozmyślań, blondynka właśnie skończyła pakować ostatnie zakupy do reklamówek.
- Oto twoja karta – powiedziała, podając mu ową. Gustav szybko schował ją do wewnętrznej kieszeni kurtki; nie chciał się narazić na kradzież po raz drugi.
Dziewczyna złapała wszystkie siatki i próbowała dźwignąć je z miejsca. Udało jej się, aczkolwiek nawet bez przyglądania było widać, iż musi w to włożyć wiele wysiłku.
- Czekaj, pomogę ci – zaoferował natychmiast perkusista, łajając się w myśli, że wcześniej na to nie wpadł. – Gdzie to zaniesiemy?
Niewinne pytanie, a ile odpowiedź na nie może powiedzieć. Gustav Schäfer zawsze znany był z tego, że mało mówił. Rzadko kto jednak wiedział, że kilka jego zdań zawierało, bądź wyciągało z rozmówcy, o wiele więcej informacji niż półgodzinna paplanina bliźniaków, którzy mieli za zadanie po prostu zapychać czas antenowy i zabawiać widzów. Tym razem chłopak chciał dowiedzieć się bardzo istotnych rzeczy: gdzie Taran mieszka i czy mieszka tam sama, w co i tak już wątpił, ale chciał się upewnić. Tak z ludzkiej ciekawości.
- Ja sobie poradzę… - zapewniła go dziewczyna. – To trochę daleko, nie będę cię ciągnąć, już późno…
- Skoro daleko, to weźmy taksówkę – zaproponował.
Blondynka zagryzła wargę. Z jednej strony przejazd autem oszczędziłby jej marszu z ciężkimi zakupami, a z drugiej zdradziłaby chłopakowi kryjówkę nie tylko swoją, ale też wszystkich pozostałych. Spojrzała na jego twarz, po której błądził prawie niewidoczny cień uśmiechu.
Jest porządny, nie wsypie nas, zapewniła w końcu sama siebie.
- Dobra, to dzwoń po nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 09-05-2007, 9:14    Temat postu:

Jestem, niewyspana i okrutnie zmęczona, bo znów męczyły mnie koszmary przeplatane z bezsennością, wstałam w naprawdę ochydym nastroju, ale kiedy zobaczyłam twoją wiadomość i to krótkie, acz znaczące "to dla Ciebie" wzruszyłam się...
Napisane ładnie jak zwykle, ja poprostu uwielbiam twój styl i to opowiadnie... wcale nie przez głównego bohatera Laughing , poprostu ono ma głębię i to "coś". Naprawdę jeśli wszystko pójdzie wg. twoich zamierzeń będzie to naprawdę wartościowe opowiadanie.
Najbardziej podobały mi się rozmyślania Pana Mądrego G. były takie rzeczywiste, zupełnie jak wyciągnięte z mojej własnej głowy... Jestem ciekawa jego reakcji na "dom" Taran. To będzie musiało być fajne Very Happy .
Błedów się nie czepiam, nic rażącego nie znalazłam.

Mam nadzieję że niedługo znów dodasz kolejną część.

Z życzeniami weny.
Witja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M/A/N/I/A




Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łomża, ale częściej przebywam w Olsztynie

PostWysłany: Środa 09-05-2007, 22:55    Temat postu:

No i Witja mi poradziła, no i Mania przeczytała. Podoba i się. Piknie, piknie. Chociaż jak zaczęła ich okradać to pomyslałam "A fe, Taran".
Rozwaliło mnie to, że kradzież zauważyli dopiero miesiąc później...Dwa razy czytałam czy aby na pewno dobrze literki poskładałam w całość Wink Mam nadzieję, że jak wrócimy na fcthpoland to to opowiadanie również zostanie tam przeniesione...
Życzę zdrowia, szczęścia, pomyślności i weny twórczej.

Ściskam serdecznie Mania Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaday




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Kielc

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 13:13    Temat postu:

Podobało mi się.
I Gustav jaki pomysł, wystarczył złoty zegarek na ręce by pojawiła sie Taran.
Oddała tak po prostu... cóż w sumie nie miała wyboru.
Czekam na kolejne części.
pozdrawiam Shaday.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
carsjana




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 14:55    Temat postu:

Podoba mi się i to bardzo Smile
To opowiadanie było jednym z moich ulubionych. Byłam zawiedziona, że nie przeniosłaś go na fcthpoland. Mam nadzieję, że to zrobisz.

Czekam na następną część.

Pozdrawiam,
carsjana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blondyneeeczka




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czwartek 10-05-2007, 22:07    Temat postu:

Dopiero dziś zaczęłam czytać to opowiadanie i mam nadzieję, że mi to wybaczysz.

Podoba mi się. Jest zupełnie inne niż wszystkie, które czytałam do tej pory i zupełnie inne niż by mógł na to wskazywać tytuł.

Styl jest świetny, opowiadanie wciąga.

To na tyle bo już mnie wyganiają.

Czekam na następną część i życzę dużo weny

Pozdrawiam
Blondyneeeczka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara Portman




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ

PostWysłany: Środa 23-05-2007, 5:46    Temat postu:

Odpowiedzi.

Witjo - Mam nadzieję, że spełnię Twoje oczekiwania co do następnej części.

Maniu - Co do tego przeniesienia, to sama nie wiem. Jakoś tak odnoszę dziwne wrażenie, że mi się nie opłaca...

Shaday - Oddała, oddała, tak dobrowolnie. Ale ona nawet nie wie, jak dobrze zrobiła...

Carsjano - Z przeniesieniem jak wyżej pisałam. Jeszcze nie wiem.

Blondyneeeczko - Wybaczam, wybaczam Very Happy A tak z ciekawości: na co wskazuje tytuł?


Pozdrawiam...
Sara Portman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin