Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

When You sleep You look like an angel (13) Wizyta w Kościele
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 13:13    Temat postu:

Ailss- moze jeszcze bedzie happy end Little thongue man może... no dobra. bedzie na pewno Little thongue man tyle że znów nie taki na jaki wszyscy liczą...
więcej nie zdradzę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aliss




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 13:32    Temat postu:

Chyba już nie ma NA CO liczyć, skoro bohaterka spoczywa jakieś dwa metry pod ziemią, prawda ? Wink Chociaż wymyślasz tak niesamowite i nietuzinkowe rozwiązania... kto cię tam wie? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
carsjana




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 14:30    Temat postu:

No nie wydaje mi się, że to opowiadanie skończy sie szczęsliwie skoro Daisy nie żyje Sad chyba że jakimś cudem ożyje xP Świetnie piszesz. Czekam na nastepnego parta. Życzę weny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 20:22    Temat postu:

Hah... myślałam, że to zbyt piękne, żeby notka była tak szybko.
Źle myślałam xD
Cóż... nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy...
W ogóle...
Jestem zaskoczona.
Coraz bardziej lubię to opowiadanie xD
Bęzbłędnie.
Nie podobało mi się tylko to że zmieniłaś miejsce akcji trzy razy... ale to malutki szczegół, który w sumie nie przeszkadzał mi jakoś potwornie...
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
drusilla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 20:34    Temat postu:

No tak,bliżniaczki Very Happy
Wczoraj wieczorem zastanawiałam się jak Rose i Bill sie poznali
Ale takiego obrotu sprawy nie przewidziałam Very Happy
Podobało mi się
Czekam na next part Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 22:17    Temat postu:

Holly- miejsce akcji zmieniane jest specjalnie. w kolejnych notkach też tak bedzie. wiem, że to utrudnia czytanie ale inaczej ciężko przekazać mi to wszystko. pozdrawiam cieplutko i dziekuje za komantarze!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Wtorek 05-09-2006, 19:03    Temat postu:

Wysoki dziewiętnastolatek zacisnął usta i przejechał dłonią po brzegach niebieskiej koperty. Zamknął oczy. Ciepły wrześniowy wiatr szalał gdzieś pośród liści wywołując cichy szelest. Wciąż siedział w parku. Niezmiennie w tej samej pozycji. Nie pamiętał ile czasu minęło odkąd Rose wyszeptała by nie zapomniał o jej siostrze. Jakby śmiał. To z nią przeżył najpiękniejsze chwile swojego życia, to z nią przeżył swój pierwszy raz. Te jej roześmiane zielone oczy, mały zadarty nosek i długie proste blond włosy. Wygląd aniołka, charakter diablicy. Uśmiechnął się pod nosem. Otworzył oczy. Widział jak przez mgłę. Łzy chciały znaleźć ujście. Ale nie potrafił płakać. Opuszkiem palców przejechał po starannie napisanym tekście- Dla Billa. Oczami wyobraźni widział Ją. Siedzącą na podłodze i piszącą ten list. Powoli rozerwał kopertę. Delikatnie, jakby była jego największym skarbem… Była wszystkim, co mu po Niej pozostało.

Bill.
Jeśli to czytasz, oznacza to, że Rose dotrzymała słowa. Odnalazła Cię. Wytłumaczyła wszystko. Oznacza to także, że nie ma mnie już na tym świecie. Ale nie martw się. Mam 16 lat i czuję się spełniona. Odszukałam siostrę, znalazłam miłość. Pewnie Bóg przygarnął mnie do siebie i z nieba spoglądam na Ciebie czytającego ten list.- Bill przerwał na chwilę, zaczerpnął powietrza i uniósł głowę ku górze patrząc na przebijające się przez chmury słońce. Jego promienie oświetlały uliczki osuszając kałuże. Wrócił do listu.- Spojrzałeś na nie prawda? Spojrzałeś na niebo. Ty! Zatwardziały ateista! Jeszcze Cię nawrócę.- Nie mógł pohamować uśmiechu. To było całkowicie w jej stylu. Do każdej, nawet tej najpoważniejszej rozmowy dodać cząstkę swojego optymizmu i poczucia humoru.- Bill proszę Ci o kilka rzeczy. Po pierwsze, żebyś żył normalnie. Pamiętał o mnie, ale umiał bawić się razem z Tomem, korzystał z życia za nas dwoje. Po drugie chciałabym abyś nie zrywał kontaktu z Rosemerry. To wspaniała dziewczyna (ma to po mnie. Swojej starszej siostrze) i będąc blisko niej ja będę blisko Ciebie. Po trzecie zamknij oczy. Tak na chwilę.- Uczynił jak prosiła. Przyjemny dreszcz przeszedł jego ciało, to wiatr zatrzepotał jego koszulką i zmierzwił ciemne włosy zaczesane w koński ogon.- Poczułeś to? Wiem, że tak. To byłam ja. Jestem obok Ciebie w każdym podmuchu wiatru, w każdym promieniu słońca, w każdym źdźble trawy. Jestem.
Chciałabym móc Cię przytulić, wytłumaczyć wszystko. Odpowiedzieć na dręczące Cię pytania. Jednak nie mogę, choć zrobi to Rose.
Kocham Cię Bill. Byłeś moim pierwszym i za razem ostatnim mężczyzną.
Twoja Dais.

W kopercie znalazł jeszcze jedną kartkę. Zgiętą na pół. Chwycił ją i przeczytał, nie mogąc pohamować śmiechu.
Po chwili ukrył twarz w dłoniach. Nie płakał. Uśmiechał się. Był szczęśliwy. Nie umiał tego wytłumaczyć. Poczuł jej obecność. Wstał i wolnym krokiem zaczął zmierzać w stronę domu. W myślach powtarzając jeden zwrot. Obiecuję, że nie zapomnę. Po drodze zwrócił uwagę na coś, czego nigdy nie zauważał. Mały drewniany Kościół. Odwrócił twarz w drugą stronę. Chciał przejść obojętnie, tak jak zawsze jednak nie mógł. Wszedł do środka. Nie wiedział jak się zachować. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz był w takim miejscu. Może na Boże Narodzenie 10 lat temu? Podszedł do pierwszej ławki. Usiadł i złożył ręce. -To głupie- pomyślał. Wybiegł z Kościoła. Prosto do domu.

~*~

-Rosia!!- Natan po swojemu wypowiedział imię siostry.- Wiesz, w co się bawiliśmy??
-Nie wiem.
-Najpierw w samochody a potem piekliśmy pierdyka!- Chłopczyk zaśmiał się potrząsając przy tym jasnymi włoskami.
-Chyba piernik Natanku.
-Może.- Odpowiedział. Rozwarł ramiona i wydają serię dźwięków imitujących odgłos startującego samolotu pobiegł do pokoju.
-No i jak? Zrozumiał wszystko?- Nicolas pojawił się w przedpokoju.
-Myślę, że tak. Przynajmniej się starał.
-Zmienił się od czasu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem go na zdjęciu Daisy.
-Zmienił. Wydoroślał. To już nie jest chłopiec o wspaniałym uśmiechu i dziwnej mangowej fryzurze. Teraz to mężczyzna.
-Ale fryzurę dalej ma dziwną. Widziałem na zdjęciu we wczorajszej gazecie. Czarne włosy sięgające do ramion i czerwone pasemka. Ale jego brat wciąż ma dredy.
-Niektóre rzeczy się nie zmieniają.- Uśmiechnęła się.


~Następnego dnia~

-Rosia! Rosia!!!
-Natan daj pospać siostrze!
-Ale ja chce iść na plac zabaw!- Do Rose rozmowa dochodziła jakby z za ściany. Podniosła głowę i spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Dochodziła 11.
-Już Natan. Tylko się umyję i coś zjem.- Wstała i obradowała chłopca buziakiem w czoło.
-A ja to, co? Gorszy?!- Nicolas zrobił obrażoną minę.
-No dobra. Też dostaniesz.

~*~

-Ale kochany. Dzisiaj idziemy na krócej i nie chce słyszeć marudzenia, że chcesz zostać!- Rose trzymała za rękę brata i wolnym krokiem zmierzała na plac zabaw.- Dobrze?
-Niech Ci będzie.- Nat był z siebie bardzo zadowolony. Kochał używać nowe wyrazy. Cieszył się ze zamiast powiedzieć -dobrze- odparł tak mądrze.
-No to, co? Idziemy się pohuśtać?
-Niech Ci będzie.- Natan usadowił się na kolorowej desce. –Wyżej! Wyżej - Krzyczał.
-Cześć Rose!- Dziewczyna usłyszała gdzieś za swoim ramieniem.- Mam nadzieje, że Cię nie przestraszyłem, co?
-Ooo Bill. Miło Cię widzieć.
-Poznaj mojego brata. Rose to Tom. Tom to Rose.
-Miło mi.- Chłopak wyciągnął rękę. Była ciepła. Z łatwością obieła całą dłoń Rose.
-W takim razie panowie i wy poznajcie mojego brata. To Natanael.
-To Twój brat?
-Tak jakby. To syn Kate.- Chłopcy ze zrozumieniem pokiwali głowami jednak w ich oczach dalej widać było zdumienie.- Kate umarła kilka miesięcy temu. Osierociła go i teraz to ja jestem jego prawnym opiekunem.- W oczach bliźniaków można było odczytać podziw dla tej dziewczyny. Przeszła tak wiele, ale wciąż umiała zdobyć się na szczery uśmiech. Tom przykucnął koło chłopca
-Cześć! Ale masz fajne naszywki- Palcem wskazał na kolorowe łaty na jego spodenkach.
-Rosia mi je zrobiła. Zobacz to jest Pluto. Taki pies z bajki.
-Jest świetny.
-Eee Rose. Jest dość chłodno, może przyjdziesz z Natanem do nas. Napijemy się herbaty.- Czarnowłosy zwrócił się do Rose przyglądającej się dredziarzowi.
-Jasne. Natan chodź pójdziemy do domu Billa i To…
-Do wujków do domu.- Tom przerwał jej i chwycił małą rączkę chłopca.
-Masz niesamowite podejście do dzieci.- Rose nie mogła wyjść z podziwu. Natan był otwartym dzieckiem, ale do nieznajomych nie podchodził raczej tak ufnie jak do Toma.
-Dziękuję.- Spojrzał na nią. Naprawdę była podobna do Daisy. Choć oczy miała inne. Większe, bardziej nieufne. Uśmiechnął się. Odwzajemniła ten gest.
Mieszkanie Kaulitzów było przestronne, jasne i urządzone w dobrym guście. W salonie, do którego zaprowadził ich Tom stała czerwona kanapa i telewizor.
-Tom? Skąd wiedzieliście, że będziemy na placu?- Chłopak spojrzał na Rose uważnie i po chwili namysłu odparł.
-Spójrz przez balkon.- Zrobiła jak powiedział. Wychodził on na park. Był z niego doskonały widok na plac zabaw.- Czułaś, że ktoś Cię obserwuje prawda? Zawsze jak tam przychodziłaś się rozglądałaś.- Rose spojrzała na chłopaka. Od czasu, kiedy zaistnieli zmienił się. Może nie tak diametralnie, ale widocznie. Urósł, nabrał trochę ciała. Jego twarz pokrywał trzydniowy zarost. Oparł się o barierkę balkonu tuż obok niej.- Będzie Ci przeszkadzać, jeśli zapalę? Taki stary nałóg.
-Nie.
-O brata się nie martw. Bill wziął go w obroty i ustawiają nasze stare klocki.- Zaciągnął się, by po chwili wypuścić powietrze pomieszane z dymem.- Tęsknisz za nią?
-Za Dais? Moje wspomnienia z dzieciństwa są bardzo mgliste, ale to, co przeżyłyśmy mając po 16 lat, ten miesiąc sprawił, że codziennie brakuje mi jej bardziej niż wczoraj.
-Nie wyobrażam sobie, jak to by było gdybym stracił Billa.- Pokręcił głową jakby odpędzając od siebie tą myśl.
-Tak się nie stanie.- Okręciła się i oplotła ramionami jego sylwetkę. Potrzebował tego. Wtulił twarz w jej włosy pachnące jabłkowym szamponem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aliss




Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 14:51    Temat postu:

Ino pierwsza Wink zaraz skomentuję xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 06-09-2006, 20:22    Temat postu:

Czytałam wczoraj xD
Leń, tak wiem.
Śliczna ta część... w momentach z podejściem Toma... i jak Bill czytał list.
Nie przeszkadzało mi kompletnie zmiana narracji. Widzisz? Piszesz chyba tak wciągająco że tego nie zauważam :p
Troszkę króciutko xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:59    Temat postu:

nowa część już powstała, muszę dodaść tylko małe poprawki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:51    Temat postu:

Czekam xD
Mam nadzieję że będzie dość długa Razz
I taka ładna,
jak ty to potrafisz xD
Pozdrawiam, i czekam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majanna




Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Niedziela 17-09-2006, 20:54    Temat postu:

Masz nową czytelniczkę Wink I wysoki poziom pisania.

Podoba mi się, że nie wyrzuciłaś wszystkich informacji na samym początku. Moją uwagę przykuła choroba Kate. Przyjaciółka niedawno w ten sam sposób straciła matkę. Została zaadoptowana przez starszą siostrę. Nie miałam zamiaru dzisiaj czytać żadnych opowiadać, ale to mnie przytrzymało przy opowiadaniu. Kolejne części chłonęłam już ze zwykłej chęci i ciekawości.

To nie jest jakaś głupia miłosna historyjka, jestem pełna podziwu dla oryginalności fabuły oraz stylu pisania.

Czekam na dalsze części Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 19:30    Temat postu:

-Tom nie skrzywdź jej.- W drzwiach pokoju starszego Kaulitza pojawiła się rozczochrana głowa Billa.
-O czym Ty mówisz?
-O Rose. Widziałem wczoraj jak na nią patrzyłeś.- Bill usiadł na łóżku brata.- Ona za dużo przeszła. Nie musimy dokładać do tego złamanego serca.
-Znasz mnie od tylu lat. Wiesz, że bym nie mógł.
-Wiem, ale musiałem to usłyszeć od Ciebie.
-Ona jest tak inna od tych wszystkich dziewczyn, jakie znam. Wczoraj przytuliła mnie na tym balkonie. Tak po prostu. Jak starego przyjaciela. Bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Wiesz, o czym mówię?- Bill przytaknął ruchem głowy.
-Jej siostra była taka sama.

~*~
Nicolas siedział w kuchni mieszając łyżeczką kawę.
-Jeszcze się cukier nie rozpuścił?- Usłyszał. Nawet nie zauważył, kiedy Rose usiadła naprzeciwko niego i z wielkim skupieniem przyglądała się jego wysiłkom.- Co Cię gnębi Nick?
-Dostałem awans.- Powiedział smętnie.
-To chyba dobrze prawda?
-Tak. Ale musiałbym wyjechać.
-Dokąd?
-Do Kolonii Rose. Do Kolonii. Musiałbym was tu zostawić.- Wstał i oparł się o blat stołu.
-Nick. A chciałbyś przyjąć tą posadę- Spytała cicho. Nie odpowiadał.- Damy sobie radę. Natan jest już starszy. Kiedyś i tak będziesz musiał ułożyć sobie życie.
-Masz racje Rosie, masz całkowitą rację. Teraz jeszcze bracia Kaulitz na pewno wam pomogą.- Czarnowłosa dziewczyna uśmiechnęła się na wspomnienie ciepłych orzechowych oczu, delikatnych dłoni i głębokiego głosu starszego bliźniaka.
-Może przejdziemy się na plac zabaw? Natek na pewno się ucieszy!- Zaproponowała.
-Jasne. Teraz musze się wami nacieszyć.

~Kilka domów dalej~

Tom wziął na ręce 6 miesięczną dziewczynkę. Jej wielkie niebieskie oczy przyglądały mu się uważnie.
-No co tak patrzysz Mia? Pójdziesz na spacer z wujkiem! Pohuśtamy się. Pobawimy, będzie fajnie!- Uśmiechnął się i połaskotał malutką po brzuszku.- No jak myślisz, mogę iść w tej bluzie? No pomachaj łapką jak tak, przecież jesteś kobietką!
-Tom, ona jest bardzo, bardzo małą kobietą! W dodatku ciągle macha rączkami- Bill stał oparty o framugę drzwi i od dłuższego czasu przyglądał się wygłupom brata.- To, dlatego tak chętnie zgodziłeś się pilnować bobasa Georga? Chcesz poderwać Rose na dziecko?- Młodszy Kaulitz zaśmiał się perliście widząc oburzoną minę brata.
-Nie! Po prostu chce spędzić trochę czasu z moją chrześnicą!
-A przy okazji z Rose i jej bratem. Daj mi małą, włożę ją do wózka a Ty masz trzy minuty na ubranie się.
-Dlaczego trzy?
-Bo Rose zawsze na placu pojawia się równo o szesnastej.

~*~
-Natan chcesz zrobić babkę?- Nicolas kucnął przy blondwłosym chłopczyku, który w drobnej dłoni trzymał wiaderko i łopatkę.
-Tak. Taką dużą. Albo zamek. Zróbmy zamek!- Nicolas chwycił rączkę chłopca i razem powędrowali w stronę piaskownicy. Rose rozglądnęła się po placu, jednak nie znajdując tam osoby, której szukała usiadła na pobliskiej zielonej ławce i otworzyła książkę. Czytając, co jakiś czas zerkała na bawiących się chłopców.
-Zgadnij, kto?- Usłyszała szept tuż przy swoim uchu. Ktoś zakrył dłońmi jej oczy, ciepłe powietrze, które przeszyło jej szyję sprawiło, że po plecach przebiegł jej dreszcz, a zapach dobrze znanych perfum sprawił, że serce zaczęło bić szybciej.- Mała podpowiedź. Przystojny, mądry, przystojny...
-I skromny- Uśmiechnęła się.- Hmmm niech pomyślę. Może Michael?- Tajemnicza postać szybko zdjęła ręce z jej oczu i sprawnie przeskakując przez oparcie ławki usiadła tuż obok niej.
-Jaki Michael?
-Żartowałam. Tom.- Dalej patrzył na nią bardzo podejrzliwie.- To było pierwsze męskie imię, jakie przyszło mi na myśl. A to maleństwo to Twoje?- Spytała przekrzywiając zabawnie głowę i spoglądając w stronę wózka, który stał przy ławce.
-Tak, to moja córka.- Widząc zdziwioną minę Rose dokończył- chrzestna.
-Ach, więc to jest dziecko, Georga! Śliczna jest!- Spojrzała na dziewczynkę, która uśmiechnęła się pokazując przy tym jeden ząbek. Tom wziął maleństwo na ręce.
-To jest Amelia Julia Listing, a ta śliczna pani to Rose.- Czarnowłosa uśmiechnęła się.- A gdzie masz Natana?
-Jest tam- Wskazała dłonią w stronę piaskownicy- Bawi się.
-To widze, ale kim jest ten koleś koło niego?- Podświadomie zacisną ręce w pięsci.
-To mój przyjaciel.-Nie zdążyła powiedzieć nic więcej, ponieważ w ich stronę zaczął biec Natan.
-Tom! Wujek Tom! Chodź zobacz, jaki zamek zrobiliśmy! Dzidzie daj Rosi! I chodź do nas!- Dredziarz z dość wymuszonym uśmiechem podał Mię dziewczynie i poszedł za chłopcem w trochę przydużych ogrodniczkach i kapelusiku.
-O Nat, widzę, że przyprowadziłeś nam gościa. Siema, jestem Nicolas.
-Tom- Burknął.
-Rose dużo nam o Tobie opowiadała. Wczoraj mniej więcej przez całą noc nie dała mi zasnąć!
-Zasnąć?- Powtórzył.
-No, wiesz nasze łóżka stoją jedno przy drugim, więc ciężko spać, gdy ktoś cały czas nadaje.- Tom szybko zamrugał oczami.
-Mieszkacie razem?
-Nie mówiła Ci? Już około roku.- Tom przez chwilę zastanawiał się jak ma się zachować.
-O już późno- Odparł po chwili milczenia.- Muszę lecieć odgrzać obiad małej. Miło było Cię poznać- Dodał nawet nie siląc się na miły czy przyjazny ton.- Do zobaczenia Natan- Poczochrał chłopca i odszedł w stronę Rose.
-Muszę już lecieć.- Powiedział schylając się po Amelię.
-Eeee… może wpadniesz do nas dzisiaj… z Billem- Dodała pośpiesznie.
-Nie mogę. Umówiłem się… z moją dziewczyną.

~*~
Wysoki chłopak w czapce przemierzał ulice Magdeburga. Pchał przed sobą czerwony wózek, z którego uśmiechała się mała istotka ubrana w niebieski komplecik.
-Tom! Tu jesteś. Szukałem Cię na placu, ale Rose powiedziała, ze byłeś umówiony i poszedłeś godzinę temu! Co ci odpied*oliło chłopie?
-Widziałeś tego faceta, który bawił się z jej bratem?
-Tego Nicka? Wydawał się być miły.
-To jej chłopak. Mieszkają razem.
-Ooo stary. Naprawdę Cię trafiło. I co masz zamiar z tym zrobić?- Bill zmarszczył brwi i uważnie przyglądał się bratu.
-No a co mogę? Zostanę przyjacielem. Tylko przyjacielem.
-A może źle go zrozumiałeś.
-Nie Bill, zresztą powiedziałem Rose, że mam dziewczynę.- Tom przyspieszył kroku, zostawiając brata z tyłu.
-Zobaczymy, co z tego wyniknie.- Bill mruknął do siebie. I pospieszył za bratem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dismael dnia Piątek 22-09-2006, 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 19:33    Temat postu:

1?

Edit:

Na początku moje jedno małe zastrzeżenie co do tej części.
Mniejsze liczby i cyfry wypadało by pisać słownie. Czy napisanie trzy zamiast 3 sprawia problem?

Co do treści to robi się coraz bardziej pogmatwanie.
Ale ja to lubię
Zobaczymy jak sie zachowa Tom kiedy "chłopak" Rose wyjedzie.
Oj ciekawe...
A Bil... czemu on mu nie mógł powiedzieć? Żeby było zabawniej

Ładna część. Chyba najlepsza z dotychczaswoych... no moze na równi z listowną xD

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Piątek 22-09-2006, 19:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 19:47    Temat postu:

2? potem zeedytuję

Nom bardzo mi się podoba. Cool
Pomysł dobry, nawet bardzo dobry Razz
Tylko nie podobała mi się jedna rzecz...
Otóż, pisałaś na początku, że ta "mama" od Rose miała raka, z tego co wiem po chemioterapii traci się włosy,
łamią paznokcie i jest się strasznie bladym...
Nie wierzę, żeby Rose tego nie zauważyła...

No, ale to taki malutki szczególik
Wiem, czepiam się... Grey_Light_Colorz_PDT_03
Ale mimo tego to, jest to zaczapiście, zajedwabiście zatentegowane:P
No i co ja tu chciałam...yyy.... Grey_Light_Colorz_PDT_21
Zapomniałam Grey_Light_Colorz_PDT_06
Aha...
Czekam of kors na neks part i w ogóle wenki życzę SmileSmile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tuszka dnia Piątek 22-09-2006, 21:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 20:02    Temat postu:

Holly Blue- dziękuję, już poprawiłam Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 16:01    Temat postu:

Podobało mi się. Tom jest zadzrosny, Tom jest zazdrosny, TOM JEST ZAZDROSNY!!! *ale mam podnietę Laughing*

Jestem ciekawa co będzie w następnej części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 15:17    Temat postu:

Tuszka- są różne rodzaje chemioterapii, tak samo różnie ludzie na nią reagują. Po mojej cioci na przykład nic nie było widać. Pozdrawiam cieplutko

Część 7

~Miesiąc później~

Rose w zielonym fartuchu w groszki krzątała się po kuchni. Kolacja z okazji pożegnania Nicolasa miała odbyć się dzisiaj, a wszystko było jeszcze w proszku. Bieganinie siostry przyglądał się Natan siedząc na taborecie i wesoło machając nogami.
-Rosia, a kiedy Nick wróci?
-Jak będzie miał urlop to nas odwiedzi.
-A za długo będzie miał urlop?
-Natanku, żeby zasłużyć na wolne, trzeba na nie zapracować.- Powiedziała nie odrywając oczu od fasolki, którą podgrzewała.
-A czy Tom i Bill będą?
-Tak, przyjdą, i przyprowadzą z sobą gości, swoich kolegów z zespołu. Pamiętasz poznaliśmy ich kiedyś u wujków w domku.
-Ten, co ciągle z takimi kijkami chodzi też będzie?
-To są pałeczki od perkusji. Gustav powiedział, że przyjdzie, polubili się z Nickiem, a dlaczego pytasz?
-Bo go lubię, jest zabawny! I strasznie śmiał się jak Tom powiedział, że z chęcią by Ciebie...- Wypowiedz Natana zagłuszył dźwięk dzwonka u drzwi.
-Tom powiedział, że co z chęcią by zrobił?- Rose krzyknęła w stronę biegnącego do drzwi chłopca. Nie dostając jednak odpowiedzi zdjęła fartuch, przeczesała ręką włosy i poszła przywitać gości.
-Ślicznie wyglądasz.-Usłyszała od Toma, który zmierzył ją od stóp do głowy. Miała na sobie obcisłą białą bluzkę z błękitnym nadrukiem i czarne sztruksy.
-Ty również nienajgorzej.- Uśmiechnęła się.- Proszę rozgośćcie się. Ooo widzę, że mała panienka też przybyła. Jak się masz Amelko?- Połaskotała dziewczynkę po brzuszku.- Daje wam w kość po nocach?- Spytała Nicol- żony Georga. Ostatnimi czasy zdążyła się z nią zaprzyjaźnić. Często jako jedyne kobiety bywały w apartamencie bliźniaków, podczas gdy Tom, Bill, Nicolas, Teo, Gustav i Georg oglądali mecze i grali w niezrozumiałe dla dziewczyn gry komputerowe.
-Teraz tak, rosną jej nowe ząbki.
-Pamiętam, jak to było u Natanka- Spojrzała w głąb pokoju gdzie Tom akurat robił karuzelę jej bratu. Jej serce zabiło szybciej, jednak po chwili zganiła się w myślach. „Przecież on ma dziewczynę.”- Dobra, to ja idę do kuchni, a wy usiądźcie do stołu.
Dekorowała plastrami cytryny półmisek z przystawkami, kiedy usłyszała za sobą syk. Ziemniaki zaczęły kipieć. Podbiegła szybko i zmniejszyła gaz. Odwróciła się by powrócić do poprzedniej czynności, ale napotkała przeszkodę w postaci właściciela czerwonej koszulki, która wyrosła jej tuż przed nosem. Zapach jego perfum sprawił, że ugięły się pod nią nogi. Uniosła głowę i zobaczyła brązowe tęczówki. Ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Tom bezgłośnie poruszył ustami. Mogłaby przysiąc, że wypowiedział „Moja Rose”, jednak po chwili dziewczyna opamiętała się. Odwróciła twarz i potrząsnęła głową tak, żeby spadające kosmyki włosów zasłoniły rumieńce.
-Eeee... Noo tak. Przyszedłem pomóc. Co mam zanieść do pokoju?- Tom przerwał kłopotliwe milczenie.
-Możesz zanieść surówki- Powiedziała nie patrząc na niego i w myślach powtarzając- On ma dziewczynę!
-Ok.- Wziął wskazaną tackę i wyszedł. ”Coś Ty sobie myślał Kaulitz. Jej chłopak jest w domu, a Ty nie możesz się pohamować?”- myślał.

Kolacja przebiegła w bardzo miłej atmosferze. Tom łapał się na tym, że co chwilę spoglądał w stronę Rose, na co ona reagowała uśmiechem bądź rumieńcem.
Pierwsi to mini przyjęcie opuścili państwo Listing. Mała Amelka robiła się marudna z powodu późnej pory. Następnie Teo, Gustav, Bill i sam Nicolas postanowili pójść na pożegnalne piwo.
-Tom, na pewno nie chcesz iść z nami?- Teo zatrzymał się przy wyjściu.
-Nie, idźcie. Pomogę Rose posprzątać.
-Jak sobie chcesz.
Dredowłosy zabrał się za wycieranie naczyń, które zmywała Rose.
-Dziękuję za współpracę. Dzięki Tobie poszło mi 2 razy szybciej. Teraz tylko położę Natana spać i będziemy mogli pogadać spokojnie.
-Ja go uśpię, a Ty trochę odpocznij. I nie chce słyszeć żadnych ‘ale’.- Tom powędrował do pokoju, który wytapetowany był misiami, słoneczkami i innymi dziecięcymi drobiazgami. Uchylił drzwi i zobaczył, że mały blondynek ubrany w zieloną piżamkę z nadrukiem myszką miki ogląda obrazki w jakiejś książeczce.
-Co tu masz?- Tom usiadł na skraju łóżka i okrył Natana kołdrą.
-Rosia zawsze czyta mi to na noc. Zawołasz ją?
-Twoja siostra jest zmęczona. Mogę dzisiaj ja Ci poczytać?- Natan przez chwilę przypatrywał się Tomowi. Po chwili położył głowę na poduszce i zamkną oczy.- A może coś Ci zaśpiewam?
-Dobrze- Wyszeptał chłopczyk nie otwierając oczu. Tom szczelniej otulił Nata i po cichu zaczął śpiewać

“Good night miracle of love
Sleep tight,
I`ll sing You a lullaby

'Cause when you sleep
You look like an angel
You look like an angel to me
Oh when you sleep
You look like an angel
You look like an angel to me”


Kiedy skończył chłopiec już spał. Pochylił się, pocałował go w czoło i poszedł poszukać Rose. Znalazł ją dokładnie tam gdzie się spodziewał. Siedziała przed domem. Okryta kocem z kubkiem parującego napoju w dłoni. Na stołku stało drugie naczynie.
-Zaparzyłam nam kakao. Mam nadzieje, że lubisz.
-Jasne. Dziękuje.- Usiadł koło niej.
-To było śliczne.- Wyszeptała po chwili milczenia.- Przechodziłam, kiedy zacząłeś mu śpiewać. Masz piękny głos.- Chłopak nie odpowiadał. Czuła, że trochę skrępowała go tym stwierdzeniem. Zanurzyła usta w brązowym napoju.
-Mało ludzi słyszało jak śpiewam. Wole grać.- Odparł po chwili. Spojrzał na nią i uśmiechnął się.- Podsłuchiwałaś!- Roześmiał się.
-No może troszeczkę. Natan nikomu oprócz mnie nie daje się uspać. Nawet Nicolasowi, chociaż zna go całe życie!
-Widzisz jesteśmy wyjątkowi.- Tom przypatrywał się zielonym tęczówką. Było w nich coś niesamowitego. Radość życia a zarazem smutek. Miłość i ból. Tak jak cała Rose były one pełne sprzeczności.
-Nie patrz tak na mnie.- Zaśmiała się.
-Panna Rosey się czerwieni!
-Wcale nie!
-A właśnie, że tak!
-Gdzie?- Spytała.
-Tu- Przejechał dłoniom po jej lewym policzku. -I tu- Przeniósł dłoń na prawy. Zaczął przybliżać się do jej ust. Jednak, kiedy dzieliło go już kilka centymetrów Rose odwróciła głowę.
-Przepraszam- Wyjąkał.- To nie miało być tak.
-Wiem. Ty kogoś masz. Opowiedz mi o niej.
-O kim?
-O Twojej dziewczynie głuptasie! Kiedy wreszcie ją poznam?!
-O mojej dzie…ahhh no tak, nie mówmy teraz o tym. Może Ty opowiedz mi o swoim ideale.
-Ideały nie istnieją Tom. Chociaż ten jedyny musi pokochać Natana jak własnego syna, musi umieć mnie rozbawić, kiedy płacze i przytulić, kiedy, czuję się źle.
-Nicolas taki jest prawda?
-Nicolas?- Dziewczyna spojrzała na niego rozbawionym wzrokiem i po chwili zaczęła się śmiać.- Nick jest jak starszy brat. Nigdy nas nic nie łączyło.
-Nigdy?- Powtórzył.
-No chyba nie myślałeś, że jesteśmy parą tylko dlatego, że razem mieszkamy?
-Nie, oczywiście, że nie!- Powiedział. „Ale ze mnie kretyn!”- myślał.
-Zastanawiam się jak to teraz będzie. Wiesz, kiedy Nick wyjedzie. Będę musiała zrezygnować ze studiów.
-Nie.
-Tak Tom, kiedy będę na uczelni, kto się zajmie Natankiem?
-Ja.
-To słodkie to, co mówisz, ale nie mogę Ci tego zrobić. Masz swoje życie.
-Ale dla mnie to będzie przyjemność. Strasznie polubiłem Twojego brata.- Tom wyszczerzył się w znanym wszystkim uśmiechu numer 321.
Robiło się chłodno. Chłopak zapiął czarną bluzę pod samą szyję.
-Mam nadzieje, ze Twoja dziewczyna nie będzie miała mi tego za złe, ale nie mogę pozwolić Ci zamarznąć na moim ganku. Chodź do mnie- Powiedziała i rozchyliła koc. Tom usiadł a Rose nakryła ich grubym pledem.
-Ja powiedziałam Ci o swoim ideale, Twoja kolej.
-Ta dziewczyna musi kochać dzieci i mnie przy okazji. Powinna dobrze gotować i umieć porozmawiać ze mną na każdy temat.
-Spotkałeś już taką?
-Raz. A Ty znalazłaś już swojego księcia z baki?
-Niestety. Nigdy z nikim nie byłam.
-Jak to? Taka dziewczyna i nie miałaś jeszcze chłopaka?
-Tom, kiedy mama zachorowała, miałam na głowie cały dom. Ja nawet nie miałam czasu dla przyjaciół a co dla chłopaka. Zresztą, który chciałby mieć dziewczynę, która na ranki ciągnęłaby trzylatka - Tom uśmiechnął się. „Ja” pomyślał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 15:32    Temat postu:

1.
Edit:

Wydaje mi sie że notka była udana.
A Tom? Mógłby się wycofać...
Coś czuję, że on będzie bardzo żałował tych słów.
Kurde... albo nie pamiętam, albo to nowa postać.
(Prawdopodobne że nie pamiętam)
Kto to jest Teo?
Ach... ciekawe czy ona się w nim zakocha. Bo niby się rumieni, niby serce bije jej szybciej, ale jakoś mi się nie widzi...
Okej. Do następnego razu.
(Mam nadzieję że szybko.)
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sensibel




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z innej planety:-)

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 20:36    Temat postu:

Czytam, a skomentuję za chwilę Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sensibel dnia Czwartek 09-11-2006, 20:40, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sensibel




Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z innej planety:-)

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 20:36    Temat postu:

Bardzo mi się podoba:)

A dzięki temu tytułowi tu weszłam:

Cytat:
“Good night miracle of love
Sleep tight,
I`ll sing You a lullaby

'Cause when you sleep
You look like an angel
You look like an angel to me
Oh when you sleep
You look like an angel
You look like an angel to me”


A mój ulubiony fragment z tej części to:

Cytat:
-Jak to? Taka dziewczyna i nie miałaś jeszcze chłopaka?
-Tom, kiedy mama zachorowała, miałam na głowie cały dom. Ja nawet nie miałam czasu dla przyjaciół a co dla chłopaka. Zresztą, który chciałby mieć dziewczynę, która na ranki ciągnęłaby trzylatka - Tom uśmiechnął się. „Ja” pomyślał.

Taki romantyczny

No to teraz wypadałoby się zapytać:
Kiedy następna część (mam nadzieję, że szybko Smile )
Pozdrawiam i życzę weny (jakie to oklepane Rolling Eyes Smile )

EDIT:
Przepraszam, że nie zeedytowałam poprzedniego posta, ale trochę się zapędziłam i zorientowałam się za późno, przepraszam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sensibel dnia Czwartek 09-11-2006, 20:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 20:40    Temat postu:

Och, właśnie xD
Dism, co z nową notką xD?
Juz trochę długo nie było :p

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dismael




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MarienBurg

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 14:18    Temat postu:

I znów po długiej nieobecności...
miłego czytania.

Randka cz.1

W grudniu dla Rosemerry rozpoczął się szaleńczy okres. Uczelnia pochłaniała cały jej wolny czas. Egzamin gonił egzamin. Opuszczała wszystkie zajęcia, które tylko mogła by spędzić choć trochę czasu z Natanem i Tomem, który bardzo jej pomagał w opiece nad bratem.

Rose wraz z koleżankami przemierzała długi korytarz uczelni. Dzisiejszego wieczora nie miała już wykładów. Ostatni kończył się o 18.
-Rose, idziesz z nami na piwo?- Spytała Tiffany, wysoka dziewczyna z Indii.
-Wiesz, muszę odebrać brata. Niańczy go mój przyjaciel.- Czarnowłosa powiedziała wymijająco. Nie miała ochoty na zabawę w towarzystwie dziewczyn uchodzących za największe plotkary w szkole.
-Czy ten przyjaciel ma na oko 20 lat, dredy, 185 centymetrów wzrostu, jest przystojny pomimo dwa razy za dużych ubrań a jego towarzyszem jest malutki blondynek z włosami do ramion w zielonej bluzie i granatowych spodenkach?
-Eeee tak?
-W takim razie nie musisz iść po brata, bo on przyszedł po Ciebie.- Tiff wskazała głową w kierunku wejścia na uczelnie. W ogromnych drzwiach stał Tom w dużych czarnych okularach trzymając za rękę Natana. Rose pobiegła w stronę chłopaków, za nią podążyła Tiffany
-Tom! Co tu robisz?!
-Wiesz stęskniliśmy się!- Powiedział całując ją w policzek.- Nie zapoznasz nas z koleżanką?- Rose zrobiła niechętną minę.
-Tiffany ten przystojniak tutaj to … Natanael.- Zaśmiała się widząc wyciągniętą rękę Toma.- A ten maluszek to Tom. Chłopaki to koleżanka z wykładów- Tiff.
-Miło Cie poznać.
-Mi również. Ale czy my się już nie znamy? Zaraz… Ty jesteś TOM? Ten Tom?
-Eeee. Tom jestem, ale nie wiem czy ten.
-Kaulitz z Tokio Hotel?!
-Aaaa no tak, w takim razie to ja.
-O Boże. Moja siostra kocha się w Billu! Dlaczego nigdy wcześniej nie wspomniałaś, że kumplujesz się z Tokio Hotel?
-A czy to jakaś różnica? Przyjaźnie się z chłopakami a nie ich muzyką- Rose wytchnęła język w stronę Toma i wzięła na ręce brata. Za to właśnie ją pokochał. Akceptowała go takim, jakim był. Go Toma. Zwykłego chłopaka a nie- znanego muzyka.
-Dobra Tiff. My już się zmywamy. Porywam Rose i Nata na kolacje. Jeszcze raz miło było Cię poznać. Pa!- Tom niewiele myśląc chwycił Rose w pasie i wyprowadził na zewnątrz.
-Tom?
-Słucham.
-Już możesz mnie puścić.- Powiedziała czerwieniąc się i mocniej przyciskając brata do piersi.
-Kiedy wcale nie mam ochoty. Dlaczego tak niechętnie przedstawiłaś mi tą dziewczynę?
-Bo boję się, że mi Ciebie poderwie- Zaśmiała się widząc jego minę.- A tak na poważnie to to była Tiffany Powiedz Sekret. Oj wiesz. Kiedy chcesz, żeby coś się rozniosło mówisz to takiej w sekrecie i następnego dnia rozmawia o tym cała szkoła.
-Nienawidzę takich dziewczyn.
-No to mamy kolejną wspólna cechę. Ale już na serio możesz mnie puścić.
-Nie.
-Już Cię nie lubię.
-Już? No to przynajmniej wiem, że kiedyś lubiłaś.-Zaśmiał się i jeszcze mocniej przycisnął ją do siebie.- Gdzie chcecie iść? Ja stawiam.
-Tom, może po prostu pójdziemy do domu i ugotuję spaghetti?
-Brzmi kusząco. -Dredziarz uniósł lewy kącik ust do góry.
-Ja nie lubię szpageti!- Natan spojrzał na niosącą go siostrę spode łba.- Poza tym chcę iść do wujka Billa!
-Natanku nie wymyślaj!
-Może to nie jest taki głupi pomysł co? Zaprowadzimy go do Billa, który pewnie rozpacza siedząc samotnie w domu. A potem zjemy sobie miłą kolacje. Co Ty na to?- Rose spojrzała na zegarek i kątem oka zauważyła jak Tom mruga do jej brata i pokazuje mu wyprostowany kciuk.
-A Bill nie będzie miał nic przeciwko?
-Rose. Pytasz się jakbyś go nie znała. Uwielbia Twojego brata i będzie zachwycony, kiedy przyjdziemy!
-To może do niego zadzwoń. Czy aby na pewno jest w domu.
-Jest.
-Tom! Jest piątek. Większość młodych ludzi gdzieś się bawi. Nie chcę mu podrzucać dzieciaka.
-Nie chcesz mu podrzucić dziecka, czy nie chcesz zjeść ze mną kolacji i wymyślasz śmieszne powody?- Rose rzuciła Tomowi rozbawione spojrzenie. Chłopak był wyraźnie zbity z tropu. Zdjął rękę, którą do tej pory obejmował czarnowłosą i włożył ją do kieszeni.- Ja tylko proponowałem. Jak nie chcesz to nic na siłę.
-Wiesz…- Rose spojrzała mu w oczy. Te wesołe ogniki, które zawsze się w nich tliły gdzieś znikły.-Jesteś zupełnie inny niż piszą w gazetach.- Powiedziała. Zastanawiała się skąd się to u niego brało. Zawsze wesoły, mający w zapasie jakąś ripostę, ale też bardzo nieśmiały i wrażliwy.
-W brukowcach, nie gazetach- Mruknął i wyciągną ręce by wziąć od niej Natana. Szli chwilę w milczeniu. Każde zatopione w swoich myślach. Tylko Natan, co jakiś czas łapał Toma za dredy. Był jedyną osobą, której było wolno to robić.
-Ok.- Rose uśmiechnęła się i skręciła w uliczkę prowadzącą do domu Kaulitzów. Tom zamrugał kilka razy oczami, po czym szybko na twarz wrócił mu uśmiech. Schody dzielące go od apartamentu pokonał w podskochach sprawiając przy tym niebywałą radość chłopcu.
-Cześć! Patrz, kogo Ci przyprowadziłem.- Krzyknął do brata przekraczając próg.
-Myślałem, że już nigdy nie przyjdziecie- Bill uśmiechnął się, ale uśmiech zamarł mu na ustach widząc rozgniewaną minę starszego o kilka minut brata.- Mnie odwiedzić- dokończył kulawo. Pocałował w policzek Rose i zabrał Tomowi Natana.- No zmykajcie już, kolacja wam wystygnie!- Kiedy zorientował się co powiedział uderzył otwartą dłonią w czoło i szybko wraz z roześmianym chłopcem pobiegł do pokoju zabaw, który bliźniaki urządziły specjalnie z myślą o Natanaelu.
-Zaplanowałeś to!- Rose zaśmiała się a Tom uśmiechnął się niewinnie.- No to idziemy panie Kaulitz?
-Oczywiście. Służę uprzejmie- Powiedział otwierając przed nią drzwi wyjściowe.
-Dziękuję.- Droga do domku dziewczyny minęła im niezwykle szybko.
-Rozgość się, a ja zajmę się gotowaniem.
-Nie ma mowy. Pomogę Ci… tylko powiedz, co mam robić.- Rose rzuciła Tomowi fartuszek w kwiatki i ignorując jego zniesmaczone spojrzenie ubrała podobny.
-Muszę?- Spytał przyglądając się wyhaftowanym fiołkom.
-Nie musisz, tylko chcesz.- Powiedziała. Podeszła do kuchenki i wstawiła wodę.
Robienie spaghetti zajęło mi niecałe 30 minut. Wszystko to dzięki niesłychanym zdolnościom kulinarnym Toma Kaulitza i Rosemery Natis- jak to powiedział Dredziarz zmywając z siebie sos pomidorowy.
-Dziękuję za pomoc.
-Tylko dziękuję? Ja tu narażam moje męskie ego, a Ty tylko dziękuję?- Powiedział robiąc smutną minkę i spuszczając oczy.- Powinienem dostać nagrodę.- Dodał wystawiając policzek.
-Mam Cie w niego uderzyć?- Zaśmiała się i delikatnie musnęła go ustami pozostawiając po sobie tylko ciepłe powietrze na miejscu gdzie chwilę temu znajdowały się jej wargi.
-Dla takiej zapłaty mogę zostać nawet kucharzem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dismael dnia Piątek 10-11-2006, 14:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 14:22    Temat postu:

1.
Edit:

Szkoda, że tak krótko xD
Ale ważne, że jest ;]
Widziałam kilka błęów, znaczy literówek.
I jeszcze... Tobioe Ciebie itd. w opowiadaniach piszemy z małych liter.
A po pauzach rozpoczynających dialog dajemy spację.
I raz powinno zamiast go być jego.
Ale notka ogólnie bardzo ładna.
Szczególnie podobał mi sie wątek z paplaniną Billa xD
No okej, ja już kończę.
Mam nadzieję, że nowa notka szybko x)
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lov.




Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Piątek 10-11-2006, 20:25    Temat postu:

ohhh....
strasznie krótko ....
a ja sie tak wczułam w tą atmosferę xD
dawno nie pisałaś z tego co widzę Smile
no ale kilka błędów widziałam Very Happy
Szybciutko dodawaj nową część Smile

Pozdrawiam
Lov.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin