Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

(Nie)poważna panienka kontra Tokio Hotel /3/ !NEW!

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Sobota 28-10-2006, 14:42    Temat postu: (Nie)poważna panienka kontra Tokio Hotel /3/ !NEW!

CZĘŚĆ 1

Był chłodny wieczór. Na niebie zaczęły pojawiać się setki jaskrawych gwiazd. Bladoniebieski księżyc rozświetlał nieco te egipskie ciemności.
Nowy Jork nocą był niesamowity.
Z lotu ptaka można było zobaczyć wiele wysokich i niskich budynków, oświetlanych przez wielkie, kolorowe neony zawieszone na ich szczycie. Wszędzie roiło się od różnych sklepów i barów.
Na ulicach panuje tu całodobowy gwar i szum. Nawet o tak późnej porze trudno było znaleźć jakieś zaciszne miejsce. Jedno było pewne- Nowy Jork nigdy nie śpi.
Patrząc na ludzi można było wywnioskować że każdy gdzieś się śpieszył. To do rodziny, barów, nocnych sklepów, a nawet do pracy na nocną zmianę. Do tej ostatniej grupy należał pan William Watson.
Wysoki, dobrze zbudowany, na oko 25 letni ciemnooki brunet.
-Znowu się spóźnię...- Pomyślał ze zrezygnowaniem, po czym wszedł na pobocze ulicy aby złapać taksówkę. W tym celu złożył usta w „dzióbek’’, po czym ułożył w nich dwa palce i zagwizdał energicznie, machając przy tym dłonią z czarnym neseserem.
Jak na wyjątkowo pechowego człowieka cała zawartość walizki wysypała się lądując w kałuży.
Nim zdążył cokolwiek zrobić, został nie przyjemnie powitany przez niedoświadczonego kierowcę taksówki, który za ostro wyhamował i ochlapał go wodą. Przechodzący obok ludzie mogli usłyszeć wiązankę pikantnych przekleństw. Gdy mężczyzna zdołał pozbierać mokre i brudne kartki, wszedł do auta i ze zrezygnowaniem zaczął wycierać swój upaćkany błotem garnitur. Kierowca patrząc na niego bezczelnie się uśmiechał.
-Proszę na Oxford Road – Rzucił beznamiętnie do taksówkarza w myślach wyzywając go od najgorszych. Kierowca ruszył z miejsca na pełnym gazie, czego skutkiem było uderzenie się Williama o oparcie od fotela.
-Cholera jasna!- Krzyknął rozzłoszczony, chwytając się za bolące miejsce. Kierowca jedynie rzucił mu niewinne spojrzenie. Nie minęło 10 minut gdy znaleźli się na miejscu. William pozbierał swoje rzeczy i wyszedł.
- Należy się dziesięć dolarów- rzucił z wrednym uśmieszkiem. Pan Watson spojrzał na niego z politowaniem.
– Chyba Bóg cię opuścił...- Zawołał na odchodnym. Przez ramię zauważył jak kierowca wyszedł z taksówki i chciał coś powiedzieć ale dokładnie nie wiedział co.
Mężczyzna uśmiechnął się w duchu i poszedł w stronę ogromnego wieżowca w którym mieściło się jego biuro. Wszedł po schodach a potem podszedł do windy i wjechał na 16 piętro. Gdy drzwi się otworzyły, jego oczom ukazało się ogromne pomieszczenie, podzielone na kilkadziesiąt mniejszych biur. Dookoła krzątało się kilka osób. Brunet wyszedł z windy i poszedł korytarzem w prawo.
– Cześć Kendra- Powiedział do niskiej, grubej brunetki, która zdawała się być jego sekretarką. Kobieta uśmiechnęła się do Watsona i podała mu kilka koszulek, w których znajdowały się jakieś kartki.
–Andrew prosił, abyś najpierw zajął się tą sprawą- Tu wskazała na czerwoną koszulkę, po czym uśmiechnęła się szczerze. Watson odwzajemnił uśmiech po czym wszedł do swojego biura, zamykając drzwi na klucz. Kartki rzucił na stolik. Usiadł na krześle, kładąc ręce pod głowę, a nogi wyciągnął na biurko. Leżał chwilkę w takiej pozycji, aż z głębokich rozmyślań wyrwał go dźwięk telefonu.
Z wrażenia podskoczył na krześle, lecz te za bardzo się przechyliło, czego skutkiem był jego głośny i bolesny upadek. Sekretarka pijąc kawę i czytając gazetę, usłyszała dziwny odgłos dochodzący z pokoju pana Watsona i z lekkim przerażeniem spojrzała się w to miejsce. William pozbierał się z podłogi i odebrał telefon dopiero za 7 dzwonieniem.
– Słucham?- Zapytał znudzony.
- Tu recepcja szpitala przy Donell Street. Dzwonimy w sprawie pańskiej żony...
– Czy coś się jej stało!?- Krzyknął Watson brutalnie przerywając recepcjonistce
– Tak... – William poderwał się z miejsca jak oparzony, z całej siły uderzając się w głowę o biurko.
- Ałaa- Jęknął z bólu.
– To znaczy nie-zaczęła recepcjonistka
-Pańska żona zaczyna rodzić...- Watson otworzył szerzej oczy, z wrażenia upuszczając słuchawkę na podłogę, która o dziwo się nie zniszczyła. Natychmiast rzucił się w kierunku drzwi, lecz te jak na złość nie chciały się otworzyć.
-Emily mnie znienawidzi! Jak mogłem zapomnieć?!- Wykrzykiwał William wywalając całe biurko do góry nogami. Nie mogąc znaleźć kluczyka (który był w drzwiach) zbił kopniakiem szybkę, włożył przez szparę dłoń i otworzył drzwi z drugiej strony. Kendra patrzyła się na niego jak na wariata z bardzo silnym upośledzeniem umysłowym. Gdy pan Watson wyszedł z pokoju, złapał zaskoczoną sekretarkę i zaczął skakać cały uradowany.
– Będę miał dziecko!.. To znaczy, Emily rodzi dziecko! Będę tatą! Wykrzykiwał podskokami akcentując każde słowo.
- Dobrze tatusiu ale chyba powinieneś jechać do szpitala- Zasugerowała kobieta, wyrywając się z objęć pana Williama. Ten jak oparzony ruszył w stronę windy lecz ta jak na złość nie chciała przyjechać. Zdenerwowany mężczyzna kopnął z całej siły w jej drzwi, nabawiając się przy tym ostrego bólu nogi. Watson westchnął ze zrezygnowaniem i rzucił się w kierunku schodów zbiegając po trzy na raz. Wybiegł na dwór i ponownie wezwał taksówkę w ten charakterystyczny dla niego sposób. Kierowca źle wyhamował, lecz pan Watson uniknął nieprzyjemnego kontaktu z błotem, zwinnie wskakując na chodnik. Uśmiechnął się do siebie w myślach po czym wszedł do samochodu.
–To znowu ty!?- Krzyknęli jednocześnie kierowca i brunet.
–Do szpitala przy Donell Street! Gazem!- Krzyknął mężczyzna, a z jego brody kapnęło na kanapę odrobinę błota. Taksówkarz po wcześniejszej kłótni, wolał nie zadzierać z ciemnookim, więc od razu ruszył. W czasie drogi William opar głowę o fotel i pogrążył się w myślach. Czy poradzi sobie z ojcostwem? Podoła tak trudnemu zadaniu? Dobrze wiedział że dziecko to nie zabawka i że jak mu się znudzi to nie odłoży go na półkę. Będzie musiał dać mu dobry przykład, by wyrosło na porządnego człowieka. Porodem denerwował się bardziej niż Emily, a jednak o nim zapomniał. Z rozmyślań wyrwał go głos taksówkarza
– Wysiada pan?- Zapytał z przesadzoną uprzejmością w głosie i sztucznym uśmiechem. Watson spojrzał na niego zdziwiony, po czym wyszedł z samochodu i puścił się biegiem w kierunku szpitala. Wszedł do środka i podbiegł do recepcjonistki.
–Gdzie leży Emily Watson- Spytał prosto z mostu. Kobieta spojrzała na niego zaskoczona. Wolała nie zadzierać z człowiekiem w „takim stanie’’ i od razu wpisała podane nazwisko do komputera.
–Gratuluję. Ma pan śliczną córeczkę. Pokój numer 20- Dodała uśmiechając się szczerze. William odwzajemnił uśmiech, po czym poszedł prosto, przy końcu korytarza skręcając w lewo.
-18,19,20!- Krzyknął trochę za głośno, bo kilka osób spojrzało się w jego stronę. Odetchnął głęboko kilka razy, po czym wszedł do środka. W szpitalnym łóżku leżała młoda, piękna kobieta.
Jej długie brązowe włosy „spływały’’ kaskadą po białej pościeli, znakomicie z nią kontrastując. Jego anioł o imieniu Emily. Jej zielone oczy zabłyszczały na widok mężczyzny. Ten podszedł do małego łóżeczka, stojącego obok niej. W nim leżało śpiące niemowlę, owinięte błękitnym kocykiem.
-Cześć kochanie.- Szepnął cicho w kierunku dziewczyny.
–Przepraszam że nie zdążyłem- dodał po chwili. Dziewczyna udała obrażoną lecz po jego minie nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Wyglądasz jak potwór z bagien- zażartowała brunetka. William uśmiechnął się pod nosem, po czym podszedł do niej i mocno objął.

– Żeby mi to było 1 i przedostatni raz- powiedziała dziewczyna i uderzyła z pięści w brzuch swojego męża.
-Ała, a to za co?- Spytał na pół zły, na pół rozbawiony.
– Przy następnym masz być przy mnie- Szepnęła mu na ucho, delikatnie je przygryzając. Po tym pociągnęła go za krawat i pocałowali się najnamiętniej jak potrafili.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Image dnia Środa 31-01-2007, 16:25, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Niedziela 29-10-2006, 15:10    Temat postu:

Czytam...

Ciekawa jestem, jak wlepisz tu tokijo hotyl xD No ale nic, nawet fajne... mały uśmieszek pojawił się na mych ustach, gdy czytałam o tej serii niefortunnych zdarzeń... Hmmm, chciałaś szczerej opini tak? No dobra, a więc, jak opisywałaś ten NY nocą, to mogłaś bardziej sie postarać, więcej opisów... To nie jest opowiadanie dla pani z polskiego... No ale pomimo tego wszystkiego, jakoś nie dopatrzyłam się jakichkolwiek błędów [a może nawet specjalnie ich nie wyszukiwałam?] i to bardzo dobrze, że jakoś mi sie nie rzucały w oczy. Cały tekst czyta się troche słabiej, ponieważ wszystko jest napisane w jednym ciągu, może kilka ENTERÓW załatwiłoby ten problem.

Całuje, pozdrawiam i weny życze.
Fistashek
A teraz Teletubisie mówią Pa Pa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gooniaa




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pluszatkowa :)

PostWysłany: Niedziela 29-10-2006, 22:24    Temat postu:

No spoko opowiadanko.
Błędów nie widziałam.
Narazie ciężko mi jest je ocenić, bo to dopiero pierwszy odcinek,
który jak narazie za wiele nie wnosi, ale czekam na kolejny.
Bardzo ciekawi mnie też jak wstawisz tu TH.
No cóż czekam na kolejny part.
Życze weny Very Happy
_____________

Jesteś kimś jednynym
i niezastąpionym.
W tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz.
W tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.

_____________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Sobota 04-11-2006, 16:21    Temat postu: Część 2

CZĘŚĆ 2

Szesnaście lat później:
- Daleko jeszcze?- Spytała brązowowłosa, ładna dziewczyna, opierająca głowę o szybę w samochodzie.
– Powinnyśmy dojechać na miejsce za około godzinę- Odpowiedziała kobieta prowadząca auto.
– Mamo, ja wcale nie chcę tam jechać...- Dodała po chwili dziewczyna, odrywając smutny wzrok od podłogi i spoglądając na rodzicielkę.
-Kochanie, już to przerabiałyśmy... Tata dostał propozycję pracy w Niemczech i musimy się do niego przeprowadzić .Wiem że jest ci ciężko zostawiać przyjaciół, ale dziecko w twoim wieku potrzebuje ojca!- Dodała nieco głośniej , widząc jak brunetka przewraca oczami.
– W Berlinie wszystko się zmieni, Kate. Obiecuję. – Zapewniła Emily. Dziewczyna spojrzała przez okno. Miasto było duże i ruchliwe, ale mama pokierowała auto na jego obrzeża. Tam widniały parki i domki z ogródkami, z dużą ilością drzew i zieleni.
Chociaż była dopiero siedemnasta, już zaczęło się ściemniać. Po chwili dojechały na miejsce.
Kate wysiadła z auta, zarzucając na siebie czarną kurteczkę z kapturem. Jej oczom ukazał się duży, jednorodzinny domek, ze schludnym ogródkiem naprzeciw ulicy. Otworzyły się drzwi a w nich stanął rozczochrany brunet, z kilkudniowym zarostem, który dodawał mu uroku.
- Cześć kochanie! Dobrze że już jesteście-Powiedział i uścisnął kobietę, spoglądając na córkę. Ta natomiast posłała mu mordercze spojrzenie i bez słowa weszła do domu, trzaskając przy tym drzwiami. Wewnątrz było pięknie. Podłoga zrobiona była z drewnianych paneli, natomiast ściany pokryte były różnymi odcieniami błękitu, żółci i zieleni. Dookoła poustawiane były stylowe, drewniane meble. Dziewczyna wspięła się po schodach. Jej oczom ukazał się niedługi korytarz.
–Mmm... Ciekawe gdzie jest mój pokój...- Zastanowiła się przez chwilę i otworzyła pierwsze drzwi z lewej strony.
–To chyba ten...-Dodała, rozglądając się dookoła. W tym pokoju ściany pokryte były czerwoną farbą. Po prawej stronie stała duża, drewniana szafa, a na środku jednoosobowe łóżko z dwiema poduszkami. Po lewej stronie widniało okno. Na podwórku zapanował zmrok, więc dziewczyna zapaliła światło. Zmęczona podróżą usiadła na łóżku i oparła głowę o ścianę, zamykając oczy. Po chwili ktoś cicho zapukał do drzwi, po czym wszedł do środka. Kate lekko uchyliła powieki. To był Wiliam, jej ojciec. Przez głupią pracę musiał się przeprowadzić. Brunetka została z matką w Nowym Jorku na kilka tygodni, lecz od razu wpakowała się w kłopoty. Była policja i w ogóle...Wtedy Emily zrozumiała że Kate potrzebuje ojca. Jak najszybciej postanowiła się do niego przenieść. Dziewczyna znienawidziła ją za to. Straciła przyjaciółki i swojego chłopaka, Daniela. Wiedziała że miłość na odległość nie przejdzie, więc zerwała z nim jeszcze tydzień przed wyjazdem. To bolało. Cholernie bolało.
Mężczyzna usiadł koło niej i spuścił wzrok na podłogę.
-Widzę, że już znalazłaś swój pokój...-Przerwał na chwilę, widząc jak dziewczyna zmrużyła gniewnie oczy, spoglądając w sufit.
-Ja wcale tego nie chciałem.-dodał ciszej.
–Czego nie chciałeś?- Warknęła dziewczyna.
-No...Wyjeżdżać i rujnować ci życia-Powiedział i uśmiechnął się szczerze.
-Ale jakoś ci się to nie udało- Syknęła, starając się by jej ton zabrzmiał normalnie.
- Jutro zaczynasz szkołę- Zmienił temat.
–Wielkie dzięki za pocieszenie.- Powiedziała dziewczyna, coraz bardziej się denerwując. Coś czuła że bez kłótni się nie obędzie
.- Dobrze. Zostaniesz tu na jeden semestr. Zobaczymy czy ci się spodoba...-dziewczyna prychnęła
- Jeżeli nie...Wracamy do Nowego Jorku. Wszyscy. Obiecuję.- Dodał i objął córkę ramieniem.
–Proszę. Daj mi szansę- Dodał nieco ciszej.
- Niech ci będzie...- Odpowiedziała dziewczyna. „Mam nadzieję że semestr minie jak w mordę strzelił”- pomyślała.
- Dobranoc. Cieszę się że się dogadaliśmy-Powiedział i wyszedł.-Ja też-dodała dziewczyna. Zmęczona położyła się na łóżku i natychmiast zasnęła.
Z samego rana:
-Kate! Chodź już, bo się spóźnimy!- Wykrzykiwała kobieta, która wyraźnie straciła panowanie nad sobą.
- Już idę!- Odpowiedziała dziewczyna i zbiegła na dół.
–Ty chyba żartujesz...-Powiedziała Emily, spoglądając na strój dziewczyny. Na nogach glany i spódniczka w kratkę. Do tego czarna bluzka z siatką i rękawami. Długie włosy rozsypały się „kaskadą” po jej plecach. Oczy podkreśliła czarnym tuszem ,a usta truskawkowym błyszczykiem. W nosie połyskiwał malutki, srebrny kolczyk. Wyglądała super. Zawsze się tak ubierała i rodzice nie mieli do niej pretensji. Ale teraz wszystko się zmieniło. Nowa szkoła- nowe zwyczaje. Ale ona miała to gdzieś.
- Gdybyśmy miały jeszcze trochę czasu kazałabym ci się przebrać, ale teraz ładuj się do samochodu.- Powiedziała kobieta.
Po 10 minutach drogi dotarły na miejsce. Ich oczom ukazał się ogromny budynek ,otoczony wysokim płotem. Do środka wjeżdżało się przez zdalnie sterowany szlaban. Wszędzie było pełno drzew i zieleni. Na dziedzińcu stała marmurowa fontanna. Parking był prawie pełny, a do szkoły wchodziło mnóstwo uczniów.
-Muszę do łazienki- Powiedziała dziewczyna, spoglądając błagalnie na swoją rodzicielkę. Ta spojrzała na zegarek, po czym kiwnęła głową
-Masz 10 minut, ponieważ zaraz rozpocznie się uroczystość. Kate przytaknęła i wbiegła do budynku. Poszła korytarzem w prawo, aż doszła w zamierzone miejsce. Po chwili wyszła na zewnątrz i spojrzała na zegarek w komórce
- Cholera! Spóźnię się!- Krzyknęła trochę za głośno i puściła się biegiem w kierunku sali gimnastycznej. Po drodze wpadła na jakąś dziewczynę i się przewróciła.
-Laska, patrz jak łazisz –Syknęła Kate, a dziewczyna pomogła jej wstać. Brunetka przyjrzała się jej uważnie. Laska miała czarne włosy za ramiona z białymi pasemkami. Oczy były pomalowane na czarno, tak jak i paznokcie. Nosiła obcisłe męskie jeansy i białą skórzaną kurtkę. Kate uniosła wysoko brwi. Zdawało się jej że gdzieś już ją widziała. Nagle podbiegł do nich skejt z dredami, ukrytymi pod czapką baseball’ówką.
-Bill, wszędzie cię szukałem!- Syknął chłopak.
–Bill!?- Kate spojrzała na „dziewczynę” zaskoczona i nagle coś sobie uświadomiła. – Czy wy nie jesteście tymi braćmi Kaulitz?
-A co? Kolejna fanka?- Zapytał dredziarz zalotnie się uśmiechając.
–Broń Boże- Warknęła dziewczyna, wymijając zszokowanych bliźniaków i wchodząc na salę gimnastyczną.


Tylko nie bijcie...Proszę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 07-11-2006, 17:17    Temat postu:

nie dotrwałam do końca pierwszej części. w drugiej przeleciałam po kilku zdaniach.

Masz duże problemy ze stylistyką. dialogi są nudne...

a tekst "Sraj cipkę" wydał mi się tak żałosny, że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

Fabuła jest standardowa - przeprowadzka... Rolling Eyes

Nie podoba mi się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Piątek 17-11-2006, 19:11    Temat postu:

Monis-Trudno. Napisałam bo miałam wennę. Dzieki za komentarz

Pozdro 4 all Very Happy .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Image dnia Piątek 22-12-2006, 19:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pniewy :]

PostWysłany: Wtorek 21-11-2006, 21:32    Temat postu:

Zaczęło się fajniutko. Tylko później kurczę. Z leksza oklepane, przeprowadzka do Niemiec, spotkanie bliźniaków. To jest tak jak napisała Monis! "Fabuła standardowa"

Ale ogólnie jest fajnie. Czekam na kolejny odcinek. Jestem ciekawa co wymyślisz. Wink

Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziaa ;**




Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Piątek 24-11-2006, 17:02    Temat postu: Re: ANARCHIA 99

Devil i ślimak napisał:
-Znowu się spóźnię...- Pomyślał ze zrezygnowaniem, po czym wszedł na pobocze ulicy aby złapać taksówkę. W tym celu złożył usta w „dzióbek’’, po czym ułożył w nich dwa palce i zagwizdał energicznie, machając przy tym dłonią z czarnym neseserem.


Zabrzmiało to jakby usta w dzióbek złożył w celu wyjścia na pobocze. Przynajmniej dla mnie. Poza tym myśli nie pisze się od myślników (chyba Very Happy poprawcie mnie jeśli się mylę Razz), to utrudnia czytanie.

Devil i ślimak napisał:
-Emily mnie znienawidzi! Jak mogłem zapomnieć?!- Wykrzykiwał William wywalając całe biurko do góry nogami.


Zapomnieć o czym ? O porodzie ? Przecież on nie ma żadnej ustalonej daty i godziny Rolling Eyes

Devil i ślimak napisał:
Po tym pociągnęła go za krawat i pocałowali się najnamiętniej jak potrafili.


A miała jeszcze siłę po porodzie ? Przecież po takim wydarzeniu matka raczej nie ma ochoty na takie czułości. Albo na AŻ takie. Chyba, że to było w ileś tam czasu PO, ale nie zauważyłam aby gdzieś to było napisane.

Devil i slimak napisał:
- Cześć kochanie! Dobrze że już jesteście-Powiedział i uścisnął kobietę, spoglądając na córkę.


Takie dialogi, bez spacji bardzo utrudniają czytanie. I po myślniku pisze się z małej litery, czli powinno być:

- Cześć kochanie! Dobrze, że już jesteście - powiedział i uścisnął kobietę(...)

Brakuje też przecinków.

Devil i slimak napisał:
–Mmm... Ciekawe gdzie jest mój pokój...- Zastanowiła się przez chwilę i otworzyła pierwsze drzwi z lewej strony.
–To chyba ten...-Dodała, rozglądając się dookoła.


A skąd ona to wiedziała ? Zdaje mi się, że jeszce nie było w tym pokoju żadych osobistych akcentów, po których mogłaby rozpoznać, że to właśnie jej pokój. I tutaj to samo - spacje !

Devil i ślimak napisał:
-No...Wyjeżdżać i rujnować ci życia-Powiedział i uśmiechnął się szczerze.


CZEGO nie chciał robić ?! No, skoro ojciec uważa, że przeprowadzka jest równoznaczna z rujnowaniem życia to ja nie chciałabym mieć takiego ojca. Zdawało mi się pozatym, że wyjechali dla DOBRA córki. Więc czemu jest mowa o RUJNOWANIU ŻYCIA?

Devil i ślimak napisał:
.- Dobrze. Zostaniesz tu na jeden semestr. Zobaczymy czy ci się spodoba...-dziewczyna prychnęła
- Jeżeli nie...Wracamy do Nowego Jorku. Wszyscy. Obiecuję.- Dodał i objął córkę ramieniem.
–Proszę. Daj mi szansę- Dodał nieco ciszej.
- Niech ci będzie...- Odpowiedziała dziewczyna.


Rodzice mają się dostosować do zdania córki, czy cóka do ich !?
O nie... I szansę na co ? Bo chyba William był dobrym ojcem, więc nie rozumiem. Szansę na to, że córce się spodoba w Niemczech ?

Devil i ślimak napisał:
-Muszę do łazienki- Powiedziała dziewczyna, spoglądając błagalnie na swoją rodzicielkę. Ta spojrzała na zegarek, po czym kiwnęła głową
-Masz 10 minut, ponieważ zaraz rozpocznie się uroczystość. Kate przytaknęła i wbiegła do budynku. Poszła korytarzem w prawo, aż doszła w zamierzone miejsce.


Po 1. to bardzo przypomina mi "Wojnę Bliźniaków", które pisze Roxy. W jej opowiadaniu był prawie identyczny fragment. Poza tym skąd wiedziała gdzie jest łazienka, skoro była w tej szkole pierwszy raz w życiu ?
Brakuje myslnika.
Powinno być:

- Masz 10 minut, ponieważ zaraz rozpocznie się uroczystość. - Kate przytaknęła i wbiegła do budynku.

No, ale myślę, że to było "niedociśnięcie" klawisza na klawiaturze.

O tak "sraj cipkę' było... nie na miejscu. Nie wiedziałam jak zareagować.
Ciężko mi się czyta. Ogólnie rzecz biorąc na razie jestem całkowicie na "nie" ale zobaczę jak będziesz sobie radziła z następnymi częściami.
Mam nadzieję, że nie zniechęci Cię to, o napisałam w tym komentarzu.
Pozdrawiam i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Wtorek 19-12-2006, 14:24    Temat postu:

O lol no to mam oceniać SWOJE opowiadanie?
Styśka - nie martw się, nie uraziłaś mnie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Image dnia Środa 27-12-2006, 20:02, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Wtorek 19-12-2006, 17:08    Temat postu:

Ok, najpierw wypowiem się o tym opowiadaniu.
Nie chciałabym Ciebie urazić, a jak to zrobię to przykro mi, ale to jest żenujące.
Te niektóre teksty miały być śmieszne?
Przykro, ale mnie nie rozśmieszyły.
Fabuła - ja nie jestem twórczynią wspaniałych fabuł, ale przeprowadzka to już jest znana od podszewki...
Błędy są, ale to na nich człowiek się uczy. Ważne, żeby ich nie powtarzać.
Jestem na nie.

Teraz co do Twojego ostatniego posta.
Pod opowiadaniami wypowiadamy się chociaż trochę o nich, a to co ty napisałaś w cale opowiadania się nie tyczy.

Cytat:
Wali mi sianko i szajbka o tej porze

Opowiem wam kawał:

Czym się różni żaba od blondynki?
-Żaba kuma...


albo...

Idą 2 mrówki przez pustynię, nagle jedna się zatrzymuje i mówi :
- Nie mogę, nie czuję nóg... A druga na to:- To powąchaj moje

Hahahahaha mam dałna Bóg mnie na święt opuścił

I to chyba mój najdłuższy komentarz

( przy swoim opowiadaniu) Jest 60 kom.!!!!!


Mi to wygląda na zwykłe nabijanie postów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 20:04    Temat postu:

Madziaa - Dzięki za szczery komentarz... Okazuje się jednak, że można ustalić datę porodu.
(Bez godziny oczywiście, a w tym opowiadaniu chodziło mi o konkretny dzień) Mama mojej koleżanki była w ciąży i ustalono TEN dzień a raczej noc... Ale to tak na marginesie...
Pozdrowienie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
billuska




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Środa 27-12-2006, 21:58    Temat postu:

emili?Ja am na imie emilka:PPPPP Od dzis moje ulubione opko !Czkam na nowa czesc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 16:59    Temat postu:

billuska- Dziekuję że ci się podobało. Ciekawe z tym imieniem Very Happy
Uwierz mi ale ja je zamieściłam całkowicie przypadkowo... Mam nadzieję że się nie gniewasz Very Happy
Pozdrawiam Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuzka_Kaulitz




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Manchester ktos kojarzy? :/

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 18:22    Temat postu:

Moim zdaniem to jest 'Wojna blizniakow' tylko, pisane przez kogos innego.
Ale nie jest zle. Nawet mi sie podoba Wink
Zbaczymy jak bedzie dalej.

Pozdrawiam i weny zycze.
Zuzka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnJaA




Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czwartek 28-12-2006, 18:36    Temat postu:

tak jak napisała Zuzka_Kaulitz to mi też przypomina "Wojnę Bilźniaków".
tylko trochę inaczej pisane.

podoba mi się i czekam na nową częśc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 16:22    Temat postu:

Macie trzecią część. Wogóle nie miałam weny, ale dziś mnie natknęła więc to napisałam. Zapraszam do czytana i komentowania. Z dedykacją dla wszystkich.

CZĘŚĆ 3


Gdy uroczystość odbywająca się na sali gimnastycznej dobiegła końca, uczniowie zaczęli rozchodzić się do klas. Kate ruszyła niepewnie za grupką rozchichotanych dziewczyn, gdy niespodziewanie poczuła lekkie puknięcie w głowę. Odwróciła się w stronę tego kogoś, kto w tak brutalny sposób przerwał jej słuchania najnowszego utworu Green Day’a na mp3.
Jej oczom ukazała się niewysoka, ładna blondynka, z lekkim makijażem i promiennym uśmiechem na twarzy.
- Cześć. Przepraszam, że na ciebie wpadłam...- zaczęła dziewczyna, przygryzając dolną wargę. - Alisson – Dodała po chwili, wyciągając rękę do nieco oszołomionej dziewczyny.
- Kate – Odpowiedziała brunetka, po czym obie uścisnęły sobie dłonie.
- Nie wiesz przypadkiem, gdzie leży klasa... 308a? – Zapytała dziewczyna, spoglądając na małą pogniecioną karteczkę, którą wyjęła z kieszeni czarnych bojówek. Alisson spojrzała na nią uważnie po czym się uśmiechnęła, widząc zakłopotanie na twarzy Kate.
– Jesteś tu nowa? – Zapytała, nie kryjąc zdziwienia.
Brunetka wybałuszyła na nią oczy.
- Aż tak to widać?- Spytała szczerze zaskoczona. Alisson nie odpowiedziała. Jedynie pokiwała nieznacznie głową, spoglądając na Kate zakłopotanym wzrokiem.
- Przecież żartuję!- Zawołała po chwili.- Wygląda na to, że będziemy razem w klasie. Chodź, zaprowadzę cię. – Dodała, po czym pociągnęła za rękę zdezorientowaną brunetkę. Po dłuższej chwili wchodzenia po schodach, dziewczyny znalazły się na trzecim piętrze szkolnego budynku. Poszły korytarzem w lewo i po chwili znalazły się na miejscu.
- To tutaj. Zdaje się, że psorka jeszcze nie przyszła. – Powiedziała blondyna i pociągnęła Kate za sobą. Obie pokierowały się w stronę grupki dziewczyn, które zawzięcie o czymś dyskutowały.
- Cześć wam! – Zawołała podekscytowana blondyna i zaczęła obściskiwać się z każdą z nich.
- A to jest Kate – Dodała, wskazując ręką na stojącą obok, nieco zaskoczoną niebieskooką. Wszystkie przywitały ją z wielkim podekscytowaniem. Brunetka była bardzo zdziwiona, że tak szybko znalazła sobie znajome.
W rodzinnych stronach przychodziło jej to z trudem. Bodajże w poprzedniej szkole liczyła się tylko kasa i wygląd. Przez to zwykła laska mogła zostać wyśmiana przez całą budę, za niemodną torbę, czy buty.
Oczywiście, Kate nie przejmowała się tym. Miała swój image i nikogo nie naśladowała. Niektórych styl ten denerwował i obrażał, a jeszcze innym się podobał.
Z zamyślenia wyrwał ją głos jakiejś blondyny.
– Zobaczcie... Jaka szkoda, że nie będziemy chodziły do klasy z Kaulitzami...- Szepnęła zasmucona, patrząc i mrugając zalotnie w stronę wspomnianych wyżej chłopaków. Ci uśmiechnęli się w jej stronę i zaczęli rozmawiać ze swoimi kumplami z równoległej klasy. Kate odetchnęła z ulgą. Cieszyła się, że nie będzie musiała znosić ich obecności w swojej klasie.
Po chwili przyszła wychowawczyni. Przez cały czas gadała o różnych głupotach. Sens jej słów w ogóle nie docierał do zamyślonej dziewczyny. Po otrzymaniu rozkładu zajęć wszyscy mogli udać się do swoich domów.
Brunetka szybko opuściła klasę i poszła długim korytarzem w stronę schodów. Nagle, coś dużego uderzyło ją w twarz. Poczuła mocny ból i już miała upaść, gdy ktoś złapał ją za ramiona.
- Śliczna, uważaj jak chodzisz, bo cię zabiją tymi drzwiami...- Usłyszała dziwnie znajomy głos. Podniosła oszołomiony wzrok i uśmiechnęła się głupkowato. – Mamusia? – Zapytała po chwili, a osoba, która ją obejmowała spojrzała na nią dziwnie.
- Wszystko ok.? – Spytał głos – Chcesz usiąść? – Dodał ciszej.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Osunęła się po ścianie i zamknęła powieki. Ręką chwyciła się za pulsującą bólem głowę. Po chwili na korytarz zaczęli wychodzić uczniowie, kierując się w stronę wyjścia. Towarzyszył temu niemały harmider. Tak zwana „mamusia” usiadła obok Kate.
- Już lepiej? Naprawdę nie chciałem... Jestem Tom – Kontynuował głos. Dziewczyna nagle coś sobie uświadomiła i oprzytomniała. – Eeee... To ja już sobie pójdę – Powiedziała, po czym wstała i wyminęła zaskoczonego chłopaka, nadal rozcierając sobie bolące czoło.
- Poczekaj! Coś zgubiłaś! – Usłyszała za sobą i odwróciła się do owej osoby ( czyt. Toma) która trzymała w ręku komórkę. Nim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć podszedł do nich drugi bliźniak.
- Wiesz, nie usłyszałem twojego imienia – Powiedział Tom, wręczając dziewczynie telefon. Ta schowała go do kieszeni. – Bo się nie przedstawiałam – Odparła obojętnie i wyminęła zaskoczonych bliźniaków.
- Ej ty! Zaczekaj! – Usłyszała ponownie.
- Czego znowu !? – Warknęła, rozzłoszczona do granic możliwości, odwracając się do natrętnej osoby. Jednak jej oczom nie ukazał się żaden z bliźniaków, tylko wysoki, ciemnooki brunet, wyglądający na osiemnastkę.
- To chyba nie najlepszy tekst na rozpoczęcie znajomości... Jestem Kevin – Powiedział chłopak, wyciągając rękę do zaskoczonej brunetki.
- Eeee...- Zaczęła inteligentnie – ...Sorka, myślałam, że to ktoś inny. Jestem Kate – Dodała po chwili i uścisnęła dłoń chłopaka. Zaczęli rozmawiać.


Bardzo przepraszam za błędy Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Image dnia Czwartek 01-02-2007, 11:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Googa




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 18:23    Temat postu:

Hmm... Całkiem fajnie... Literówek nie zauważyłam. Przyjemnie się czyta... Tylko co będzie dalej ? Czekam na kolejny odcinek Smile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka_Kaulitz




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kutno

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 22:53    Temat postu:

Heh, mi się podoba Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 13:59    Temat postu:

Googa, Martynka_Kaulitz - Dziękuję.
Nowa część w trakcie pisania, więc za niedługo powinna się pojawić.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam,
Im


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 15:18    Temat postu:

Hmm...pierwszy odcinek był super.
Drugi to już nie tak, bo fabuła oklepana, złość na bliźniaków i wogóle zbuntowana nastolatka Rolling Eyes
Trzeci taki se Rolling Eyes
Zobaczymy co będzie dalej.
Trochę literówek, mało przecinków, źle złożone zdania.
Czekam na poprawe Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crying*Angel




Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata marzeń... //Tarnów\\

PostWysłany: Piątek 02-02-2007, 17:05    Temat postu:

Hej:) Bardzo mi się spodobała Twoja historia:) Czekam na następną część;] Aaa... i już możesz nazwać mnie stała czytelniczkąSmile POzdrawiam i sorry za taki krótki post:)Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justi




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...zza ogrodu marzeń i rozczarowań...

PostWysłany: Piątek 02-02-2007, 20:00    Temat postu:

Zaraz,zaraz ty na początku napisałaś że tam ona ma spódniczke w kratke a tu nagle BOJÓWKI?! (no chyba że to ja coś źle przeczytałam,albo zrozumiałam)
Hmm...zastanawiam skąd one się na niej ni stąd,ni zowąt wzieły...
Troche literówek,zabrakło przecinków...
Temat oklepany,bunt przereklamowany,ninawiśc do Kaulitzów...
I takie nagłe zwroty akcji...
Uh!
Musisz sie jeszcze troche nauczyc!
Pozdrawiam
Justi
p.s.Weny życze!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Justi dnia Czwartek 01-03-2007, 12:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 19:57    Temat postu:

Nie podobało mi się.
O ile pierwsza częśc była... w miarę wq porządku pod względem fabuły, tak z każdym partem spadałaś na dno.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to była słaba.
Stylistyka nei w porządku, szwankujący styl.
Ale nie mam czasu, ani ochoty się paprać i wymieniać wszystko.
To juz chyab nie dla mnie.
No w kazdym razie mi sie niespecjalnie podobało i po tytule oczekiwałam czego więcej.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin