Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Słodkogorzkie ..[21] ODCINEK.12.11.2006.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 18:10    Temat postu:

Zauważyłam że już nie ma ukośnika i tego ile będzie dokładnie części...
Tzn. będzie ich wiecej?

Weszłam z nadzieją że napisałaś nową notkę a tu tylko informacja...
Ale dobrze, ja poczekam.
Ja mam dużo i weny i czasu, bo jestem chora, ale gorzej u mnie z pomysłami na akcję...

W każdym razzie.... czekam z niecierpliwością na następną notkę.
Swoją drogą, to mam nadzieję, że będzie tam jakaś tajemnicza rozmowa między Alą a Tomem xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Środa 20-09-2006, 18:34    Temat postu:

Cytat:
Zauważyłam że już nie ma ukośnika i tego ile będzie dokładnie części...
Tzn. będzie ich wiecej?


Tzn. tak. Nie potrafię się tak szybko rozstać z Alicją Smile

I to jest też pewne utrudnienie, jeśli chodzi o nowy part, bo miałam już wszystko rozplanowane... a tu muszę zmieniać dużo.
No cóż. dam radę. Smile

Niech mnie tylko dadzą usiąsć w tramwaju/autobusie, nO!.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 6:50    Temat postu:

No i bardzo dobrze ,że nie potrafisz się rozstać z Alką..i T ofc Cool
Ja już czeeekam na new parta..
bo rozumiem głupia szkoła i te sprawy ,ale do weekendu się chyba wyrobisz no nie?
mam nadzieję.
no to ja Czeekam..
pozdrawiam i wenki zyczę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 22:34    Temat postu:

Chciałabym powiedzieć, że odcinek jest "wymęczony". Potraktujcie go jako "łącznik".
Ciężko się pisze przerywając myśl, bo już ten przystanek, bo trzeba ustąpić miejsca...
Cóż... Mam nadzieję, że nie jest tak tragicznie... Ale jeśli jest... to szczerze tu proszę na mnie wjechać! Smile


Nexttttt


To dziwne, ale obudziłam się zupełnie wypoczęta i gotowa, by stawić czoła całemu światu. Mimo, że to był jeden z tych dni, kiedy ma się ochotę wysadzić w powietrze cały świat, a w najlepszym wypadku schować się do mysiej dziury.Powoli wstałam z łóżka i wyjrzałam na balkon. Wszyscy tam byli. Przemknęło mi przez głowę, że najważniejsze to zachować naturalność, a wtedy nikt się niczego nie domyśli.


- Jeszcze wam nie pogratulowałam – powiedziałam więc głośno ze sztucznym uśmiechem numer sześć do Toma i Ewy. Bill spojrzał na mnie z podziwem – Tak, więc, teraz to robię.
Usiadłam na plastikowym krzesełku i spojrzałam na stół.
- Same smakołyki – gadałam bez sensu. Zupełnie niespodziewanie dla siebie samej, zaczęłam dostrzegać komizm całej sytuacji. W końcu ktoś już kiedyś powiedział, że życie jest komedią dla myślącego i tragedią dla czującego. Ja usilnie chciałam należeć do tych pierwszych, pozbawić się wrażliwości. Tylko to mogło mi umożliwić wytrzymanie tych ciężkich chwil, jakie – byłam pewna – mnie czekały.
Lekki podmuch wiatru przeniknął przez cienki materiał mojej piaskowej koszulki. Wzdrygnęłam się. Tłumaczyłam to sobie chłodnym powietrzem, ale wiedziałam, że oszukuję samą siebie. Wiedziałam, że powodem tych miniaturowych drgawek był dziękczynny uśmiech Ewy, ukazujący całą gamę jej bieluśkich zębów. Drugą przyczyną była ta cisza, którą koniecznie chciałam przerwać. Tak trudno wycisnąć z siebie jedno nawet słowo...
Darowałam sobie ten wysiłek. Skoro wszyscy milczą, to, czemu ja mam się starać? Naturalność to dostosowanie się do otoczenia.
Najwyraźniej nie było widać, że mam w głowie spory emocjonalny plastik. Dodatkowo odczuwałam całą sytuację jak pierwszoklasistka odrzucona przez maturzystę. Infantylnie świdrujące spojrzenia i ukradkowe zerknięcia. Gra w domysły. Bez odważnych słów, bez odkrytych kart. Dziecinada. To się chyba fachowo zwie intelektualny kac, dwa kroki w tył.

Nie ważne.
Ważne było to, że wieczorem udało mi się wyrwać. W ulicę. W deszcz. Dokoła smutne hotele z anonimowymi twarzami w niemych ciemno-jasnych oknach. Pozornie spokojna twarz, harmonijne ciało, a w środku…? W środku toczyła się burza, walka, wojna. Wojna o uczucie, o siebie, o odzyskanie kawałka siebie. Wojna rozsądku z uczuciem. Teraz już na pewno nie mogłam pozwolić Tomowi zostawić Ewy. Nie ważne, że sama nie byłam pewna ojcostwa Toma. Wiedziałam, że mogłoby to doprowadzić do tragedii, która według mnie czaiła się w oczach Ewy od czasów liceum. Wszyscy widzieli w nich ambicje, inteligencje, a ja? Ja nie widziałam nic pozytywnego, prędzej coś, co mogłoby zniszczyć szczęście innych.

Przebiegł pies i zdałam sobie sprawę, że cały mój poranny optymizm uciekł nie razem z nim, ale kilka godzin wcześniej. Pies. Samotny, przestraszony. Był duży w biało czarne łaty. Nawet zwykły podwórkowy pies już nie zwrócił na mnie uwagi. Nawet pies miał swoje sprawy.

Chlup, chlup woda w bucie dała o sobie znać, ktoś się chował w bramę przed deszczem, ktoś biegł, jeszcze inny ktoś chował się pod daszkiem przystanku, a ja? Ja szłam. Ciesząc się smutkiem Matki Natury i smucąc się szczęściem innych. A właściwie „innej”. Motając się w poczuciu winy i niesprawiedliwości.

Było chłodno, za chłodno. Wróciłam do hotelu.

Tej nocy źle spałam, ale to chyba zrozumiałe. Około trzeciej obudziłam się cała spocona. Oddychając z trudem, poszłam do łazienki. Wracając, praktycznie szłam po ścianach, ledwo trzymając się na nogach. Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam. A może raczej zemdlałam? W ogóle nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Śniłam o przerażających rzeczach. Po jakiś dwóch godzinach koszmarów, znowu się obudziłam, tym razem z krzykiem.
- Wszystko w porządku? – Nachylała się nade mną Ewa. Jej troska wydawała się szczera. A ja, co? Przespałam się z jej narzeczonym. Moje sumienie znowu nie dawało mi spokoju.
„Kiedy to wszystko się skończy?” – myślałam – „Nigdy” – zdrowy rozsądek od razu podsunął mi tę gotową odpowiedź.
- Tak, tylko miałam zły sen – tłumaczyłam się.
- Czyli niepotrzebnie ich obudziłam? – wskazała ręką gdzieś w głąb pokoju.
- Ewka! – zaczęłam z wyrzutem – Nie musicie się nade mną trząść jak nad małym dzieckiem.
- Nie złość się. Martwimy się o ciebie – usprawiedliwił ją Bill – Już znikamy, chociaż nie… Jeszcze coś. Jutro osobiście zaprowadzę cię do lekarza – i wyszedł zanim zdążyłam w ogóle zaprotestować.
Tylko Tom nadal tam tkwił.
- Skoro już tu jesteś to zostań z nią, zanim wrócę z łazienki. Wolę jej samej nie zostawiać – poprosiła go Ewa.
- OK. – tylko tyle odpowiedział.
Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi, znalazł się przy moim łóżku.
- Co ci jest? Błagam, powiedz mi. Chcesz żebym umarł z niepokoju?
- Nic… - chyba nie brzmiałam zbyt przekonująco.
- Wiesz, co ja czuję? Co się dzieje w mojej głowie? Martwię się o ciebie, a ty związałaś mi ręce. Nie mogę z nią zerwać, nie mogę się do ciebie zbliżyć. Nie mam nawet prawa tu przy tobie zostać. Nie zgadzam się na to, rozumiesz?
- Prosiłam cię. Nie utrudniaj.
- Owszem, utrudnię. Nie zrezygnuję z miłości tylko dla tego, że ty tak chcesz. Naprawdę zależy ci na tym, by zachowywać się niczym jakaś… średniowieczna ascetka?
Zdziwiło mnie to porównanie.
- Co ty wygadujesz?
- Sam nie wiem – podniósł się, bo dotychczas opierał się łokciami o kraniec mojego łóżka i przetoczył obłąkanym wzrokiem po całym pokoju. Wyglądał jak usidlone, bezradne zwierzę.– Nic już nie wiem. Poza tym, że kocham cię do szaleństwa. Bez ciebie… wszystko straci sens.
Przełknęłam łzy. Miał rację.
- Po co to robisz? – próbowałam zachowywać się racjonalnie.
- Żeby być z tobą.
- Aha.
- I…?
- Co? – droczyłam się z nim dalej.
- I nic nie powiesz?
- Nie. Nie mam ochoty mówić.
- A co chcesz robić?
Cisza.
- Tom, to nie film… Wiesz, o czym mówię… W życiu trzeba czasem zrezygnować z pewnych rzeczy… Nic nie jest takie do końca słodkie jak na ekranie. Trzeba przełknąć i tę gorycz, z którą przyjdzie nam się zmierzyć…
- Pamiętaj, wystarczy jedno twoje słowo i… - nie skończył, bo wróciła Ewa.
- Wystarczy jedno jej słowo i co? – spytała.
- I mi pomożecie – palnęłam pierwszą rzecz, jaka mi przyszła do głowy. Tom tylko spojrzał ze smutkiem i wyszedł.
„Tak trzeba” – tłumaczyłam sobie na próżno. Serce ma swoje racje, których rozum nie zna. A moje serce chciało tylko jednego. Jego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 7:27    Temat postu:

#1

No to skoro serce chce jednego... to dlaczego do tego nie dąży ?!

Proooosze... Niech Ala bedzie z Tomem Dancing
i moze jeszcze jakies ostre scenki po drodze? Twisted Evil

czemu jej dzis nie pocalowal ? Sad

Odcinek mi się podobał... bardzo. ; )
Czekam na next...
może będzie już niedługo ? xD
jutro, albo w niedziele ? Smile

Pozdrawiam

_Madi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:16    Temat postu:

Bardzo ładny part, trochę smunty... No dobra, strasznie smutny, ale piekny. Ja popieram Mad, Ala niech będzie z Tomem, urodzi mu mnóstwo dzieci, a Bill bedzie dobrym wujkiem i bedzie ich odwiedział na Boże Narodzenie Smile Piszę głupoty Smile

Czyli jednak nie będzie tylko dwudziestu odcinków? Swoją drogą się cieszę, przywiązałam się do tego opowiadania Smile

Pozdrawiam i czekam na nową część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:30    Temat postu:

Rezerwuję miejsce.
Edit:

Och... coraz lepiej wkupujesz sie w moje łaski.
Dzisiejsze opisy były fenomenalne.
Nadawały nastroju.
Ach... oby tak dalej.
Tylko... tylko też nie przesadź. Co za dużo to nie zdrowo.
Tom coraz bardziej szuka ucieczki od Ewy.
Może tak na prawdę to on wmawia sobie że kocha Alę?
Oj... nie będę zanudzać moimi filozofiami.
Mam nadzieję, że od poniedziałku znów linie miejskie wzbudzą twoją wenę.
Czekam z niecierpliwością na nową... Martwię sioe o Alę... w końcu dowie sie co jej właściwie jest.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Sobota 23-09-2006, 15:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:14    Temat postu:

Smutne...
Wszystko ostatnio jest smutne.
Mam tego dosyć.
D O S Y Ć !
I dlaczego ktoś wymyślił melancholie?
A miłość?
Słyszałam, że dodaje skrzydeł. Mi je odcięła...
To dziecko Ewki będzie rude. A z Alą jest coś nie tak...
Szkoda mi i jej i Toma.
Dziwne to wszystko...
Przepraszam, że tak nieskładnie...

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiuleczek




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:12    Temat postu:

Smutne, bardzo smutne, ale podoba mi się. Ma nastrój. A Ala mogłaby w końcu posłuchać swojego serduszka, a nie tylko mysli i myśli. Kiedyś sie przegrzeje i będzie miała xP Dobra, kończe bo bredze. Ciesze sie ze będzie wiecej odcinków Smile Pozdrawiam i czekam na kolejny parcik Grey_Light_Colorz_PDT_12

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 16:26    Temat postu:

MadisoOn Next faktycznie może być niedługo. Jeśli dziś nauczę się fragmentu Pana Tadeusza to możliwe, że jutro Smile

Reszcie bardzo dziękuje
Zdziwiłam się trochę, że Wam się podobało bo obawiałam się,że będzie to jeden z najsłabszych partów.

Pozdrawiam;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 16:37    Temat postu:

Pana Tadeusza?
A dokładnie Inwokacji czy jak to sie zwie czy ogólnie fragmentu?
Bo jak Inwokacji to ja sie jej nauczyłam w trzy godziny wiec sądze ze sie wyrobisz.
Jutro?
Jutro?
Ucz się!
Nie najsłabszy. Mi się wydawał wręcz najmocniejszy.
Nie wydawał.
On taki był.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 17:20    Temat postu:

Inwokacji nam sie zabroniono uczyć.
Uczę się momentu wiarołomstwa Telimeny Smile
Krótsze od inwokacji Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 17:43    Temat postu:

Świetny part !
Bardzo mi się podobały te wszystkie opisy.
Jeden z naj. partow jak dotąd.
Tylko szkoda ,że smutny ,ale teraz wszystki i wszyscy są smutni więc się nie dziwię Wink
pozdrawiam i czekam niecierpliwie na next parta

ps. ojciec zgodził się ,żebym na dancing chodziła Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 18:11    Temat postu:

Zabroniono? Hehe no cóż... widocznie każdy nauczyciel ma inne metody x)
Ale skoro krótsze... to chyba dzisiaj doczekamy się notki.
Och było by miło, gdyż nie bardzo wiem co konkretnie będzie w kolejnym parcie.
Tym bardziej mnie do niego ciągnie.
Pozdrawia i czekam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 13:49    Temat postu:

PARTU NIE BEDZIE DO PIATKU RACZEJ NA PEWNO;/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 19:47    Temat postu:

No świetny odcineczek Smile Smile
W ogóle kocham twoje opowaidanie Razz
A Ala jest polką, czy mi się tylko tak zdaję?
No nie wiem, głupia jestem,
więc u mnie wszystko możliwe... <lol>

Jak zawsze fabuła świetna i wcale nie sądzę, żeby ta część była "wymuszona".
Była smutna, co bardzo lubię...

Świetnie wszystko opisujesz, gdy czytam twoje wypocinki to czuję się jakbym to ja była Alą, lub po prostu świadkiem,
który obserwuje jej całe życie.
Pomysly też masz bardzo dobre...
No co tu dużo gadać...
TALENCICHO MASZ! Razz Grey_Light_Colorz_PDT_07

Jedyne błędy jakie zauważyłam to:

Był duży w biało czarne łaty.

Z tego co wiem to pisze się "czarno-białe" łaty.
Ale mogę się mylić Razz

Chlup, chlup woda w bucie dała o sobie znać,
ktoś się chował w bramę przed deszczem,
ktoś biegł, jeszcze inny ktoś chował się pod daszkiem


Inny ktoś, dziwnie mi to brzmi... może lepsze będzie ktoś inny?

No i to wszystko! BRAWO!!!
Sorry, mam dzisiaj jakieś odpały. Wróciłam niedawno z dwudniowej wycieczki z moją kochaną klasą (i luv ya Heart ) i jestem zmęczona...
A tak poza tym mam dobry humorek...
Ale za dużo by tu opowiadać...
Zamaist czytać mojego komenta powinnaś się wziąć do kupy i napisać moją utęsknioną, ukochaną, najwspanialszą, nową część! Mam nadzieję, że za niedługo sobie o nas przypomnisz Sad Sad
Dobjanoć.
Pozdrawiam i dżemkuję,
TUSZKA Grey_Light_Colorz_PDT_45


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 21:09    Temat postu:

Rano, gdy się obudziłam byłam sama. Na stoliczku obok łóżka leżała kartka pisana Ewy ręką. Informowała mnie o tym, że pojechali zwiedzać Trójmiasto a mnie nie chcieli budzić. Aha. Miałam też w razie potrzeby zgłaszać się do Toma, który został u siebie.
Słusznie.
Czułam się tak jakbym dzień wcześniej biegła w maratonie. Nie miałam siły podnieść się z łóżka i znowu cholernie bolała mnie głowa. Działo się ze mną coś niedobrego. Od dłuższego już czasu brałam środki przeciwbólowe, czasami po nich głowa przestawała dawać o sobie znać, czasami nie. Zdarzało się, że zasłabłam, ale zrzuciłam winę za to na palące słońce. Sama nie wiedziałam czy powiedzieć o im o tym, czy nie, a zresztą na razie i tak nie było Ewki, a Tom i tak nie wiedziałby, co z tym zrobić.
Po trzeciej tabletce zmieniłam zdanie i postanowiłam z nim porozmawiać. Spacer po korytarzu, to był ostatni gwóźdź do trumny. Zdążyłam się z nim przywitać i zemdlałam.
- Już wszystko jest w porządku. Jestem przy tobie. Karetka już jedzie - szeptał roztrzęsiony.
- Ale co się stało, po co… - nie miałam siły na więcej słów.
- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz.

Tom spanikował. Widziałam to po nim. On, zawsze opanowany, spokojny, teraz był zdenerwowany do granic możliwości. Mogłabym nawet powiedzieć, że się bał.
Pół godziny później leżałam na szpitalnym łóżku, a pielęgniarka pobierała mi krew. Dostałam w końcu jakiś porządny zastrzyk przeciwbólowy i udało mi się zasnąć.

Potem przyszła pielęgniarka, żeby mi założyć kroplówkę.

- Nie mogę wbić igły, musisz się rozluźnić - rzuciła w powietrze.
Kobieto, czy ty nie widzisz, że ja się śmiertelnie boję? Niech ktoś ze mną porozmawia i powie, o co w tym wszystkim chodzi. Jeżeli nic mi nie jest to, po co ta kroplówka?
- Teraz poczujesz małe ukłucie.
To małe ukłucie sprawiło, że moje ramie przeszył ból przypominający uderzenie prądem elektrycznym. Zacisnęłam zęby. Niech ktoś ze mną porozmawia!
- Teraz nie ruszaj się aż przykleję wenflon. Świetnie, staraj się nie ruszać tą ręką.
- Po co ta kroplówka? - zapytałam z nadzieją, że otrzymam konkretną odpowiedź.
- Dla wzmocnienia. To nic takiego.

Ze wstrętem obserwowałam rurkę, przez którą skapywał do moich żył przezroczysty płyn. Zgasiłam światło i zaczęłam wsłuchiwać się we własny oddech i nieznane mi jeszcze odgłosy szpitala.
Byłabym gotowa pomyśleć, że wszystko jest w porządku i z radością przyjąć to do wiadomości, gdyby nie to, że wczoraj po raz drugi straciłam przytomność, na moje bóle głowy nie pomagają już ogólnodostępne środki, a jeżeli z nosa leci mi krew, to nie mogę tego opanować przez pół godziny. Każde z osobna to nic strasznego i nie budzi obaw, ale wszystko razem… To musi mieć jakąś przyczynę. Mimo wszystko chciałabym wiedzieć, jaką.

Niestety moje obawy urosły do niewyobrażalnych rozmiarów, kiedy pielęgniarka po raz drugi przyszła mi pobrać krew. Po co?!
- Miałam już pobieraną krew. Wczoraj.
- Robię, co mi każą. Dzwonili z laboratorium, kazali przysłać drugą próbkę, więc mam zamiar to zrobić - rzuciła beznamiętnie i wbiła igłę w moją żyłę.
Sama jej obecność powinna wysyłać ludzi na tamten świat. Nikt mi tu nic nie powie, musze się z tym pogodzić. Domyślam się, ze to dla mojego dobra, ale czy nie lepiej byłby gdybym wszystko wiedziała? Trudno, najwyżej wyjdę stąd nogami do przodu. To wszystko jest takie, takie… nie fair…

W końcu odwiedził mnie lekarz. Na jego widok, żeńska część szpitala powinna od razu ozdrowieć, ale niestety na mnie to nie działało. Poza tym i tak się niczego nie dowiedziałam, on tylko pytał i wyraźnie nie chciał, żebym ja robiła to samo. Pozostałam, więc przy odpowiedziach. Nie miałam już nic do stracenia. Znowu wybłagałam jakiś środek przeciwbólowy i zasnęłam. Śniły mi się koszmary, obudziłam się cała zlana potem. Obok mnie siedział Bill. Miałam podobno wysoką gorączkę, czyli że było coraz gorzej. Widziałam, że nie spał.
- Twoja mama dzwoniła. Jutro powinna być w Trójmieście - wydusił z siebie.
- Dlaczego? - czy zadam wreszcie pytanie, na które otrzymam konkretną odpowiedź?
- Coś tam było nie tak. Podobno ten facet, co ich zatrudniał nie wywiązywał się z umowy i postanowiła zrobić sobie urlop.
Mama od lat pracuje u tego samego człowieka. Zawsze płacił w terminie i w ogóle stwarzał przyzwoite warunki. Niech on wreszcie powie, że dzwonił do niej i zmartwił ja do tego stopnia, że ona rzuci wszystko i wróci za wszelką cenę.
- Co takiego jej powiedziałeś? Proszę.
- Ja… nic takiego - szepnął łamiącym się głosem.
Nastąpiła bardzo długa minuta ciszy. To, że nie uwierzyłam to za mało powiedziane, ja po prostu nie przyjęłam tego do wiadomości.
Wyszedł.

Zostałam sama. Łzy same popłynęły i nie potrafiłem ich opanować. Chciałam, żeby był teraz przy mnie Tom. Tak bardzo tego pragnęłam… Był jedyną osobą, z którą chciałam być bez względu na sytuację, bez względu na wszystko…
Zamiast niego pojawił się lekarz. Gdybym mogła wyrzuciłabym go za drzwi. Na jego szczęście już mi trochę przeszło i byłam mniej więcej zdolna do normalnej rozmowy. Prawie normalnej…
- Teraz już pan może mówić!? - krzyknęłam - Już może pan odpowiadać, a nie ograniczać się do pytań!? - W końcu miałam na kim wyładować swoją złość. - Co mi jest? No proszę, słucham.
-Powtarzające się, krótkie epizody utraty przytomności …..


Sygnał telefonu dopadł Billa tuż po wyjściu z Gdańskiego Szpitala. Dzwonił Tom.
- Słucham. Coś się stało?
- Mhm.
- No powiedz, co się stało? ― ponaglił, choć to nie było specjalnie delikatne. Chciał już wiedzieć, czego się od niego oczekuje.
- Mmmm… Bill. Właściwie to pomyślałem, że mógłbyś. Bo ja. Echh. Mam zamiar się dzisiaj konkretnie upić. Tylko… niekoniecznie sam?
- Dzisiaj? ― spojrzał na zegarek. 01:17. Wcześnie zaczyna.
- Ale jak nie chcesz, to w porządku. ― Wycofał się szybko, dyskretnie, elegancko, bez śladu pretensji, a Bill natychmiast poczuł się jak zbrodniarz. Nie pomógł bratu w potrzebie.
- Nie, czekaj, czekaj. Będę w hotelu za pół godziny.
- Jestem… właściwie, to…za rogiem. Przy szpitalu. ― cichy, krótki śmiech, chrapliwy i mało wesoły.
Teraz dla odmiany Bill poczuł pewność, że wcale nie chce z nim pić. Jak zwykle zadziałał jego warunkowy odruch, rób wszystko co karzą. Taka jego mać. I zaraz zobaczył znajomego, buraczkowego vana zaparkowanego dwoma kołami na chodniku, po drugiej stronie ulicy, czarnej i lśniącej. Chyba padało? W aucie było niemal tak samo zimno jak na zewnątrz, wionęło papierosami, zwykłym samochodowym zapachem, i trochę perfumami. Tom przełożył swój plecak z siedzenia pasażera na tylne, żeby mu zrobić miejsce ― a charakterystycznego brzęku, jaki się przy tym rozległ, nie dało się z niczym pomylić.
― Dużo tego kupiłeś?
― Wystarczająco.
Ruszyli,Tom bez słowa włączył radio. Z głośników zapiał anielski Antony, w towarzystwie The Johnsons, i rozedrganym głosem zapewnił, że zawsze chciał, aby miłość była wypełniona bólem, i naznaczona siniakami…
― Od kiedy to sam sobie kupujesz fajki? ― ostrożnie wyjął mu papierosa z ust, strzepnął do popielniczki, a potem też się zaciągnął.
― I’ll grow back like a starfish, I’ll grow back like a starfii-iish ― zapiał Tom w odpowiedzi, czysto choć nosowo.
Dopiero, kiedy piosenka się skończyła, przeniósł na niego wzrok.
― Co mówiłeś, Bill?
― Nic. Patrz gdzie jedziesz, rozgwiazdo. Czerwone jest.


Ciężko było, ale sie dostałam do kompa Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 21:13    Temat postu:

#1

przepraszam, że dopiero teraz edytuję.
W dzien przeczytania nie mialam czasu...a pozniej ?
pozniej zwyczajnie zapomnialam Grey_Light_Colorz_PDT_50

17 odcinek...
mimo że tak strasznie namieszalas... i chwilami zupelnie nie wiedzialam, co jest grane.... to po czesci mi sie podobalo ...
poniewaz pozniej jakos się zreflektowalas...
na poczatku nie bylam zachwycona Rolling Eyes

mam nadzieje, że wszystko sie jakos wyjasni...
i ze z Alą nic nie bedzie...

Zycze wenki i pozdrawiam
_Mad

Czekam, rzecz jasna Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-MadisoOn dnia Wtorek 26-09-2006, 13:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 21:18    Temat postu:

2 Cool
yy.
czyli co jej w koncu jest??
bo ja nie rozumiem Rolling Eyes
Ja mam nadzieję ,że Alce nie jest nic poważnego.
Bo co zrobi bieedny Tomaszek Grey_Light_Colorz_PDT_42
Oby to nie był jakiś rak czy inne cholerstwo.
Ja chcę ich znowu ukrywających się przed Ewką.
albo jak razem gdzieś coś robią Grey_Light_Colorz_PDT_42
Mam nadzieję ,ze się doczekam czegoś takiego Wink
aha mam jeszcze pytanie.
ile mniej więcej gdzieś planujesz jeszcze odcinkow?
bo mam nadzieję ,ze jak najwięcej Cool
pozdrawiam i wenki zyczę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 21:36    Temat postu:

ashleyka. W tym odcinku nie jest powiedziane jeszcze co z Alą Smile

A ile odcinków? Sama nie wiem. Na pewno nie 100, za to na pewno więcej niz do 20.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 15:10    Temat postu:

Ta zcęść taka... sucha.
Niby był zwrot akcji, bo Ala pojechała do szpitala, jednak nie zbyt mnie to ruszyło.
Szczerze mówiąc kiedy opisywała objawy od razu na myśl przyszedł mi... ee... Piotr (?) z "Najnudniejszego Seriala Śweiata" (Czyt. Magdy M). Mimo że co tydzień jestem wręcz zmuszona to oglądać (siostra to ubóstwia) to nadal nie apmietam jego imienia
Ale wracając do opowiadania...
Tom powinien do niej pójść chodźby kiedy śpi. Ale zawsze.
Bo inaczej nie uważam żeby ją kochał. Owszem... pije z jej powodu, ale to bardziej żałosne niż romantyczne.
Stop.
Nie uważam oczywiście że tak powinno być.
Powtarzam się dzisiaj...
No cóż... Tamta notka była o wiele lepsza, przynajmniej dla mnie.
Ach! I gratuluję oraz dziękuję za poświęcenie związane z wejściem na komeputer.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 15:15    Temat postu:

Ala ma pewnie jakąś bardzo cieżką chorobę, pewnie śmiertelną. Chociaż wolałabym, zeby nie umarła, jakoś ją lubię. A Tom zamiast pić, to mógłby iść do niej do szpitala, ja nie wiem, co on sobie myśli Smile

Bardzo fajny part Smile
CZekam na nowy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 15:43    Temat postu:

Ale co z Aląąąą? xD
Mam nadzieję, że będzie grejt i w ogóle.
Podobał mi się ten odcinek. Końcówka była przyjemna i myślę, że życiowa. Facetom zazwyczaj brak odwagi w takich momentach. Tylko mimo wszystko Bill mógł nawrócić braciszka i zabrać go do Alki xP
No.
Wenusi życzę.
Nem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delicate




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 19:48    Temat postu:

Jeju...
Co się z Nią dzieje...?
Martwię się. Sad
(mam szlaban, a mimo to ryzykuję żeby przeczytać to opo Grey_Light_Colorz_PDT_42)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 7:49    Temat postu:

Jeee....Jestem be! Już wcześniej czytałam tę część...ale zapomniałam skomentować...Myślałam, że już to zrobiłam...Yh........Debilka ze mnie...Skleroza nie boli jak się to mówi.
Ale zaraz będzie bolało,jak mnie zbijes SadSad

Jeciu.... Ja nie mogę....Wiesz cio?

Kocham te twoje wypocinki...

Jak potem wrócę ze szkoły to jeszcze raz przeczytam...Może są jakieś błędy? Grey_Light_Colorz_PDT_45
Jak chcesz of kors to mogę Ci je wytknąć. A jak nie to nie zrobiem tego RazzRazz...

Pozdrawiam i czekam na nowiutką część...
Ty moja TALENCIARO!!

Wiesz co?

Twoje opowiadanie wciąga.......

Później jeszcze zeedytuję RazzRazz

TUSZKA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin