Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"No girls, No dates... 40 days..." {5} new :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Wtorek 16-01-2007, 19:53    Temat postu:

Wreszcie przykuśtykałam z komentarzem...

Aż mi wstyd normalnie, bo czytałam jak tylko zobaczyłam,
że jest new ale z komentarzem to mnie już ba(...)ardzo zeszło...

Maxi, All wybaczcie Dzikusowi Wink...

No podobało się, podobało i to bardzo...

Bez wątpienia będzie coraz ciekawiej...

Podoba mi się ta podwójna narracja,
bo jest taka...

Podwójna i po poprostu och! och!...

Ach te faneczki...

Jak ich nie było, to Tom chyba nie miał
za bardzo o kim myśleć...

Dwie kołdry na pewno rozwiążą łóżkowy problem...

Jakby się nie dało drugiego materaca wstawić Wink ...

All twoje teksty po prostu rozwalają...

Gratuluję poczucia humoru Very Happy

A teraz jako grzeczne dziewczątko
czekam na nową część...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxime




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 18:11    Temat postu:

Dedykuję tą część Falce
I jestem zadowolona z tego parta, a to cud, nie? Very Happy

Częśc czwarta

Bill:

On jest powoli nie do zniesienia. Ciągle tylko zieje ogniem wokół. Ani się waż do niego przybliżyć, bo inaczej odbiją się o twoją głowę takie przekleństwa, że padniesz na podłogę. Nowe przykazanie: Nie podchodź do Toma, jeśli życie jest tobie jeszcze miłe.

Znacie przysłowie „tam gdzie kogut pieje i pies szczeka, wylewa się woda z mleka”? Nie? I słusznie. Właśnie je przed chwilą wymyśliłem, skutek przebywania w jednym pokoju z pyskującym bratem. Postawiłem tezę i całkiem filozoficzne przemyślenie - on jest tym kogutem, który pieje (czyt. rozpacza) za swoją straconą kurą, a raczej kurami! Teoretycznie, plakietkę tego szczekającego psa też można by mu przykleić... Ale nie, pomyślmy inaczej - ja jestem tym psem, który odszczekuje mu, kogutowi, w odpowiedzi! No i jaki morał z tego? „Wylewa się woda z mleka”, czytaj - jest źle u nas. Bardzo, bardzo. Z tą wodą można by to tak wytłumaczyć - wzbierają wody, czyli nastaje istna burza monsunowa. A burza kojarzy się z czym? Z kłótnią i nieporozumieniem.
A fakt, że porównuję nas do zwierząt, jest tragiczny, ale przy Tomie nie można po prostu inaczej. On się zachowuje jak zwierzak, a nawet i gorzej. Jak... bakteria. Taka podła, brzydka mikrokomórka, którą można zniszczyć, ugniatając ją palcem. Ha, chciałbym tak! Albo lepiej nie - nie miałbym komu opowiadać o przecenach kosmetyków.

Wydobyłem z mojego pokoju niezbyt dużo rzeczy, bo nie chciałem Toma obarczyć tymi wszystkimi moimi akcesoriami, w końcu to też w jakiejś cząsteczce jego pokój. Spakowałem to wszystko w cztery maleńkie (tak, takie drobniutkie, że ich prawie nie widać! Są małe i dyskretne) torby i wtaszczyłem to do pokoju brata. Gdy to tylko ujrzał, miał minę, jakbym mu właśnie kopnął butem w twarz. Przepraszam bardzo, 40 dni to bardzo dużo czasu, ja też potrzebuję rzeczy, aby czuć się w tym cholernym pokoju jak... jak w domu! Odtąd to jest przecież jakby mój nowy dom, nie? No. Muszę mieć też trochę ciuchów, no i wszystkie moje dodatki - pierścionki, bransoletki, łańcuchy i te wszystkie inne metale. Bez nich ani rusz.

Po dwóch godzinach penetracji pokoju uzyskałem wreszcie oczekiwany efekt - wszystko było idealnie! Idealniej nie mogło by być, w końcu ja się za to zabrałem, to wiadomo, że koniec końców będzie ślicznie. Dobra, może to brzmi jak taka samochwała, ale ja naprawdę jestem dobry w tych klockach. Kiedyś chciałem nawet zostać dekoratorem wnętrz. Nadal mógłbym nim zostać, gdyby nasza kariera z Tokio Hotel nie była taka dobra, a niestety - pfu - całe szczęście! - jest świetnie. Ale może, kiedyś...
Tom, żeby nie widzieć, jak przewracam jego, a teraz nasz, pokój do góry nogami, poszedł z Gustavem na „małe” piwko. Byłem trochę sceptycznie do tego nastawiony, ale Glut mnie zapewnił, że będzie miał oko na mojego brata i już nie dopuści do tego, żeby podrywał dziewczyny. A muszę zaznaczyć, że Gustav NIGDY nie kłamie, bo jest naprawdę dobrym, moralnym człowiekiem.
Leżałem na naszym wspólnym łożu z laptopem w ręku i sprawdzałem moje maile. Jak te fanki to robią, że jakoś ciągle ich przybywa? Rozmnażają się razem, czy co? Hej, chciałbym to zobaczyć - rozmnażające się dziewczyny. Dobra, przestaję już z moimi perwersyjnymi marzeniami...

- Biiiiiill, słoneczko! - usłyszałem głos mojego bliźniaka dochodzący z korytarza. Przewróciłem oczami i zatrzasnąłem laptopa. Wiedziałem, co się szykuje. Stuknięty Tom, po kilku piwach - czerwony alarm. Zacznie mnie znów molestować, jak to zawsze robi, gdy wypił troszkę za dużo. Jestem wtedy zawsze niemiłosiernie obrażony. Jak może mnie pomylić z jedną z tych jego wielbicielek? Czy ja naprawdę tak bardzo wyglądam jak dziewczyna? Wypraszam sobie.
A może... może on na mnie faktycznie leci? O nie, nie, nie, nie! Nie chcę takiej myśli nawet dopuścić, to zbyt bolesne, żeby było prawdą. Nie mam zamiaru wplątać się w kazirodczy związek z bratem. Pfu, co to w ogóle miałoby być. Nie dość, że musiałbym być wtedy homo, to jeszcze jakiś pojebany, żeby to tak nazwać. Nie lubię przeklinać, ale jeśli chodzi o mojego brata, to mógłbym to robić w dzień i noc. Hej! Wiem, to, co przed chwilą wyznałem, zabrzmiało dwuznacznie, ale z „to” chodzi mi o przeklinanie!!!

- Tom, kutwa mać, zaś się nachlałeś jak świnia?! - krzyknąłem do niego, schodząc z łóżka. W końcu wiecie, z czym by się mu mógł owy mebel skojarzyć.
- Wypiłem tylko... cztery... cztery... czterdzieści... ehh, pięć... nie wiem ile, cholera, nie umiem liczyć. Pieeeprzyć to - wydukał z podniesionym palcem wskazującym, wchodząc przez drzwi. - Hej, fajnie dziś wyglądasz.
Zarumieniłem się po tych słowach, gryząc nerwowo po mojej wardze. Podszedłem do niego i chwyciłem pod ramię, w zamiarze zaniesienia go do łazienki, aby go trochę ocucić. Ten jednak źle zrozumiał owy gest i objął mnie w pasie, kładąc głowę na moim ramieniu.
- TOM!! To JA, Bill! - wrzasnąłem i klepnąłem go dłonią w głowę... może trochę za mocno, bo brat jęknął niemiłosiernie, ale w tym momencie miałem to głęboko gdzieś. A niech sobie jęczy! Co ja mam powiedzieć?! Nie dam się obmacywać przez... przez... brata!!

Tom odsunął się ode mnie, dłonią masując obolałe miejsce. Posłał mi mordujące spojrzenie, po czym obrócił się, nieco chwiejnie i skierował się do łazienki. No, taki brat mi się już bardziej podoba. Wolę już nawet, gdy ma minę, jakby chciał mnie wyrzucić za chwilę z okna, niż jak rozbiera mnie wzrokiem. Chyba zrozumiałe, czy nie?
Podążyłem za nim, bo widząc, jak się waha przy chodzeniu, obudził się we mnie mój szósty zmysł, czyli - opiekuńczość wobec brata. Mimo wszystko, ja go kocham i muszę o niego zadbać w kryzysowych chwilach, jaką była właśnie ta. Ręką oplotłem jego ramię, aby go podeprzeć. Dredziarz pochylił się znów w moim kierunku, ale szybko odprawiłem go kolejnym szturchańcem w głowę. Oh, to całe zaczyna mi się nawet podobać. Nareszcie mogę mu porządnie dokopać za to wszystko, co mi w moim życiu zrobił! Zemsta, wyczuwam słodką, a zarazem gorzką zemstę...
- Bill? - wyrwało mnie z moich rozmyślań. Uniosłem głowę i zerknąłem dyskretnie w bok, ale tylko delikatnie, bo byłem tak blisko brata, że obawiałem się, że mnie jeszcze pocałuje, albo coś. Ten jednak wybuchł tylko głośnym śmiechem prosto w moją twarz i śmiał się tak przez dobre dwie minuty, stojąc w miejscu (a z tym wiąże się, że ja, jego podpora - wrr, kiedyś mi jeszcze za to zapłaci - też stałem i próbowałem go ciągnąć w kierunku łazienki) i nie ruszając się. Targałem go za bluzkę, aby się wreszcie ruszył. Idiota jednak wolał sobie stać i się śmiać.
- Kretynie, śmiejesz się z własnej głupoty?! - krzyknąłem, kopiąc go w piszczel. Tom jęknął i zginął się w pół, ilustrując swoją nogę. Nareszcie przestał z tym ironicznym śmiechem, tego powoli nie dało się już wytrzymać! Gdybym nie był ludzki i nie miał uczuć, już dawno zostawiłbym go tu w miejscu i poszedł spać. Albo może lepiej nie, bo bym się na następny dzień obudził jeszcze całkiem nagi, albo coś.

- Jesteś dow... dow... dowcipny! Ha, ha, tak, dowcipny! - oznajmił Tom i wybuchnął znów śmiechem. Teraz już miałem go całkowicie dość. Szybkim ruchem, nie zważając już na nic, wtargnąłem go do łazienki i pchnąłem na kafelki, na których przysiadł po turecku, kołysząc się do przodu i do tyłu. Podszedłem do umywalki, zabrałem jego kubek do płukania jamy ustnej z półki wiszącej nad nią i odkręciłem kurek z zimną wodą.
- Spadaj od mojej nogi! - warknąłem, gdy poczułem, jak coś, a raczej KTOŚ, dotyka mojej łydki.
- Jest taka jędrna! - uśmiał się Tom, ściskając dłoń, a zarazem moją nogę. Próbowałem nią trząść, aby odgonić od niej brata, ale ten tylko przytulił się do niej całym ciałem. W tym momencie zachciało mi się śmiać, ale nie zrobiłem tego jednak ze względu na powagę całej sytuacji. Zaciskając dzielnie zęby, obserwowałem, jak kubek napełnia się wodą. W końcu, nie zakręcając kranu, oddaliłem moje nowe narzędzie tortury od strumienia i wylałem całą jego zawartość prosto na twarz brata.
- Au! Au! Au! - krzyknął, pokładając się na podłodze. O tak, zimna woda była prawdziwym zaskoczeniem dla niego. Pragnąc kontynuacji mojego genialnego planu, powtórzyłem akcję z kranem i znów opróżniłem cały kubek z wodą na Toma.
- Rusz się, rozbieraj się do bokserek i idź spać! - rozkazałem mu hardo, grożąc kolejną porcją szoku termicznego. Tom posłusznie zdarł z siebie przemoczoną koszulę, rzucając ją gdzieś w głąb kabiny prysznicowej. Zerknąłem krótko na jego nagi tors. Jezu, jaki umięśniony! To nie fair. Czemu ja nie mogę mieć bez uprawiania sportu takiej fajnej klaty? On się w ogóle nie rusza, jest takim leniem jak ja, a ma mięśnie ukształtowane w istny kaloryferek. Zazdrość zżera mnie od środka.

- Na co czekasz? Na to, że się też zacznę rozbierać? Spodnie też, tępaku! - dodałem, widząc, jak Tom siedział bezczynnie na podłodze, wpatrując się we mnie jak w cud świata. Westchnąłem głęboko i oparłem się rękami o umywalkę. Tom wstał chwiejnie, trzymając się prętów kaloryfera. Stał potem jeszcze przez chwilę, obserwując mnie. Splotłem ręce na piersi i tupnąłem zniecierpliwiony nogą. W końcu zabrał się za odpinanie paska. Mocował się z nim jakieś pięć minut, aż nie wytrzymałem i podbiegłem do niego, aby mu pomóc. Zwinnie odpiąłem pas i rzuciłem go niedbale na nieco przemoczoną podłogę. Tom uśmiechnął się zadowolony i ściągnął w końcu dżinsy o wielkości worka na kartofle.
- Bokserki nie!!! - wrzasnąłem i zasłoniłem dłonią oczy, gdy ujrzałem, jak Tom zabiera się za ściąganie ostatniej części swojego wdziania. Mając nadzieję, że brat zaprzestał swojego działania, odsunąłem powoli dłoń z oczu i zerknąłem na Toma. Uff. Bokserki na swoim miejscu.

- I co teraz? - spytał się mnie, stojąc przede mną i patrząc się błyszczącymi, ciemnymi oczami. Wyglądał tak niewinnie, że nie potrafiłbym go w tamtej chwili przezywać i na niego krzyczeć. Postanowiłem nieco złagodnieć, więc złapałem go za rękę, drugą ściągnąłem czapkę i opaskę z głowy, poczochrałem krótko jego dredy i zaprowadziłem z powrotem do pokoju. Tam nakazałem mu położyć się na łóżku i otuliłem go cieplutką kołdrą. Poczułem się jak niańka albo mamuśka, która kładzie swojego syna do snu. Ledo powstrzymałem się od pocałowania go w czoło niczym opiekuńcza rodzicielka.
- Śpij słodko i nie rozwalaj się za bardzo, bo pamiętaj, że ja tu też śpię - szepnąłem mu do ucha, a on skinął krótko głową, po czym zamknął oczy. Już po chwili ujrzałem, jak oddycha równomiernie i spokojnie - znak, że zasnął.

- Pieprzony, ale uroczy pijak - wymamrotałem pod nosem i otarłem dłonią kropelki potu z czoła. Taka akcja „ratuj Toma” nie jest łatwa, musicie wierzyć. To takie czaso- i pracochłonne. Zawsze, gdy się upije, sytuacja wygląda podobnie do tej dzisiejszej. Potem jestem taki zmęczony, że na następny dzień śpię co najmniej do dwunastej.
Cholera! Jutro sesja zdjęciowa do „Bravo”! A niech to, zapomniałem...!
Prawie biegiem dopadłem łazienki, wziąłem szybki prysznic (wcześniej musiałem wywalić z kabiny koszulkę Toma), wdziałem na siebie świeże bokserki, starłem makijaż z twarzy i już całkowicie śpiący, wkroczyłem do pokoju. Uśmiechnąłem się na widok mocno śpiącego Toma i niezbyt zadowolony wizją pierwszej nocy spędzonej tu z nim, położyłem się na moją połowę łóżka. Wierciłem się trochę, aż w końcu odkryłem w miarę wygodną pozycję do spania.
Spokojnie Bill, tylko jeszcze 39 takich nocy.
Arghhh...!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 19:37    Temat postu:

Zaklepuję.

EDIT
A mi się już WSZYSTKO kojarzy z Twincestem. A tym bardziej Twoje, Maxime, więć hym... Twisted Evil

Podobało mi się, ale było straaaasznie dużo podtekstów Twisted Evil . No przynajmniej ja je widziałam. Rolling Eyes
No i ten... błędy? Błędów nie widziałam.
I było ślicznie, tyle, że krótko. Taka prawda. Sad
Ja jestem zawsze spragniona wszystkiego w Twoim stylu, nie moja wina. Co nie znaczy, że nie lubię jak pisze Allaina! Nie myślcie sobie, nie ma tak dobrze! Very Happy
Obie macie pisać dłuższe notki - i częściej, o. Taaak. Twisted Evil

Kocham to opowiadanie. Heart


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anth92 dnia Środa 17-01-2007, 19:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 19:48    Temat postu:

Hahahhaa.
Smiesznie xD
Pijany Tom przypomina mi kumpelke moja, a Bill mnie. Ja tez mialam skaranie boskie jak ona sie uwalila.
Nie znalazlam bledow, smialam sie kilkakrotnie. Podsumowujac
REWELACYJNIE.
CO ja moge jeszcze powiedziec?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexz




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 19:54    Temat postu:

Rezerwuję

EDIT

Mwah xD
To fajne było xD
I skojarzyło mi się z Twincestem xD W ogóle, chyba się zaraziłam Tylko nie wiem od kogo
Ale mniejsza.
Cytat:
Hej, chciałbym to zobaczyć - rozmnażające się dziewczyny. Dobra, przestaję już z moimi perwersyjnymi marzeniami...

Mój ulubiony fragmencik xD
I w ogóle... Ah, kocham to opowiadanie
Pozostaje mi tylko czekać na część All Luka sobie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Środa 17-01-2007, 20:50    Temat postu:



Pijany Tom, oł yeah Twisted Evil

Jej, nawet nie wiedziałam, że to opowiadanie wprawia mniew taki dobry nastrój Very Happy

Otóż to, ono jest jak lek xD

Tylko kurde ja już nie wiem co mam pisac. No, bo to się trochę nudne zrobi jak ja cały czas będe pisac :super, ekstra, fantastyczne...

Ale, że nic innego nie przychodzi mi do głowy, więc piszę, że było :super, ekstra, fantastycznie. Laughing

Cytat:
- Biiiiiill, słoneczko!


Cytat:
ale jeśli chodzi o mojego brata, to mógłbym to robić w dzień i noc.


Cytat:
Hej, fajnie dziś wyglądasz.


Cytat:
Ten jednak źle zrozumiał owy gest i objął mnie w pasie, kładąc głowę na moim ramieniu.

Przez Ciebie teraz nawet najmniejsze zdanko, takie tyci tyci kojarzy mi się z Twincestem Twisted Evil


Cytat:
Nie dam się obmacywać przez... przez... brata!!

Dlaczego? Mnie się tam to by podobało

Cytat:
- Jest taka jędrna! - uśmiał się Tom, ściskając dłoń, a zarazem moją nogę. Próbowałem nią trząść, aby odgonić od niej brata, ale ten tylko przytulił się do niej całym ciałem. W tym momencie zachciało mi się śmiać,

Jej jak ja się ztego śmiałam

Cytat:
Jezu, jaki umięśniony! To nie fair. Czemu ja nie mogę mieć bez uprawiania sportu takiej fajnej klaty? On się w ogóle nie rusza, jest takim leniem jak ja, a ma mięśnie ukształtowane w istny kaloryferek.

No i jak tu nie wierzyć w Twincest?

Cytat:
nie wytrzymałem i podbiegłem do niego, aby mu pomóc. Zwinnie odpiąłem pas

Twisted Evil

Cytat:
Wyglądał tak niewinnie, (...)otuliłem go cieplutką kołdrą. Poczułem się jak niańka albo mamuśka

Świetny fragment. Razz

No tak co to ja miałam, aha część jak zawsze świetna, chyba nie musze mówić, że tarzałam się ze śmiechu xD

To chyba tyle ode mnie. Pozdrawiam, życze weny Wam obu i czekam na next Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 14:55    Temat postu:

No, no.
Całkiem całkiem.
(Zabieram się też za oglądnięcie fimu, jako że mam do neigo chwilowy dostęp, tyle że okazało sie że nie ma napisów Głupie dvd + x jakop że to z neta xD)
Podobało mi się.
I było śmiesznie.
Tym razem Maxime nie zawiodłaś mnie tak jak ostatnio ;]
All xD
Czekam na nową notkę :p
Tylko taką Tomusiową xD Z użalaniem się nad sobą itp. xD
Moze do tej pory zobaczę na czym polega film xD

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 15:14    Temat postu:

Oł. Maxime dziewczyno tu tutaj tyle tych podtekstów dałaś, że już nie byłam do końca pewna, czy Tom jest hetero czy może homo-nie wiadomo.
Aj... piknie.
Nie mam weny na komentarz.
To szkoła tak na mnie działa.
Zedytuje w weekend bo narazie jeszcze czuje się tak eee... szkolnie?
Edit:
Oh tak. Czułam się szkolnie, a potem choro.
A teraz się czuje pierniczkowo xD
Mwahahaha schlany Tomasz chciał zgwałcić Bidona.
Tomek. Daj spokój. Znajdź sobie jakiś atrakcyjny towar, a nie takie chucherko.
Chucherko nie jest dla Ciebie. łapy precz.
Pozostaw odrobinę radochy faneczkom.
Czarnobyll ty też niedobry jesteś, wiesz?
Tak z kubeczka. Nie lepiej z wiadra?
Następnym razem kochaniutki się zastanów.

Pozdrawiam,
Styśka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Poniedziałek 29-01-2007, 13:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 18:52    Temat postu:

Zaklepuje i koment w poniedziałek.

Skomentuje za obie części Wink

EDIT

W końcu komentuję, z trudem, bo mam wyrzuty sumienia, że wszędzie napisałam, że skomence, a sie rozchorowałam i dupa Sad
Wiecie co..
To opowiadanie, razem z tymi dwoma częściami zostało jednym z moich ulubionych Very Happy
Części naprawdę super.. czytało sie świetnie.
A Tobie Maxi dobrze wychodzi pisanie jako Bill, a nie już jako Tom Very Happy
Naprawdę, tylko tak dalej dziewczyny.
Takie części moge czytac wiele razy i szybko mi sie nie znudzi Very Happy
Obu życzę mnóstwa weny

EDIT2

A wiem co chciałam jeszcze!
To wszystko było takie.. życiowe.
Cholercia.
Boskie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Wtorek 23-01-2007, 11:25, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fanka_Minq




Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia ^^

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 22:52    Temat postu:

hmm, niezłe, ale nie powaliło mnie na kolana. a lubie byc powalana na kolana Very Happy
chyba z radości napisze do kasi cerekwickiej.
czekam na tomową część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Mi




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy Marzeń :)

PostWysłany: Sobota 20-01-2007, 11:29    Temat postu:

Nie dziwię ci się Maxi, że jesteś zadowolona z tego parta, bo był super. Chyba nie można byłoby być z niego niezadowolonym Very Happy
Jak zwykle był śmieszny. Ty chyba nie potrafisz pisać "na poważnie", ale to dobrze, bo mi się podobają śmieszne party. Tom zachowuje się fajnie jak się upije.
Wszyscy tak ubolewają, że Twincestu nie będzie, ale chyba co za dużo, to nie zdrowo nie? Ja jestem za tym, żeby w tym opowiadaniu go nie było. Mamy już pół twincest w "sex is my life" Very Happy
Teraz czekam na notkę All. Pewnie też będzie super. I ciekawa jestem czy ta fanka, której dał swój nr. tel. oddzwoni Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 12:22    Temat postu:

SUPER jak zawsze!
Heh.
Extra jak zawsze.
Błędów nie widziałam.
Tyle.
Czekam z niecierpliwością na next.
Melody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxime




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 21-01-2007, 13:40    Temat postu:

All!
Ziemia do All, ziemia do All!
Kiedy next? Grey_Light_Colorz_PDT_05

A wam wszystkim dziękuję za komentarze
Odpisywać nie odpisuję, bo mam lenia i mi się nie chce xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 24-01-2007, 17:48    Temat postu:

Czekam na 6 stronę
No dobrzeeee...
5 i połówka <ciekawe, jak się zorientuję, że będzie połówka, ale okej ;/>
W każdym razie. Pod Bidn'em Maxi ma się znaleźć 10 komentarzy jeszcze :>
Słabo, oj słabo Bidna komentujecie.
Jakbym bana za pisanie posta pod postem nie dostała, tobym jej napisała tyle komentarzy, że łoch!
A i bana bym też of kors za oftopa dostała ;/
No cóż, hrabia Thomas-Mam-Wszystko-Gdzieś, pisze część, także niedługo się pojawi...

Całuję.
All.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Googa




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 23:44    Temat postu:

Ojej.
Świetne. Poważnie. Ledwie wytrzymałam, żeby nie pobudzić całego domu ze śmiechu . Bardzo mi się podoba. Niektóre momenty są takie, że aż mało nie spadłam z łóżka dusząc w sobie śmiech. Pisz(cie) dalej, bo Wam to na dobre wychodzi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::DaRiA::..




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka....

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 2:22    Temat postu:

Oh, ah, eh *.*
Macie nową 'faneczkę'

Kilka cytatów (przyznam się bez bicia, ze tylko z trzeciej i czwartej części, bo wcześniej o tym nie pomyślałam Rolling Eyes )

Cytat:
A jeśli się zgodzę, to przez 40 dni (Chryste, mam wylew...), tak 40 DNI, będę musiał obyć się bez towarzystwa pięknych panienek.


Jakiż ten chłopiec biedny

Cytat:
Co gorsza, mogą nawet przestać być moimi faneczkami! A jedna fanka mniej, to roczny pobyt Toma Kaulitza w zakładzie psychiatrycznym... Jeej... Czy ja histeryzuję?
Chryste, zamieniam się w jedną z moich faneczek (och, och, och...)...


Dobrze, że na końcu w miarę pokapował się, że coś jest 'nie tak' Rolling Eyes

Cytat:
Chryyyste... Umieram. Umieram, a Tokio Hotel rozpadnie się na drobne
kawałeczki (z Gustava będzie dużo kawałeczków... akurat dla wszystkich moich faneczek...).


Powalające!!
Ale jak on tak mógł! Przecież kochanego ciałka nigdy za wiele! Szczególnie z takim 'wyposażeniem' jak Gustava Grey_Light_Colorz_PDT_02

Cytat:
Jestem genialny! Tylko tak można to określić...
No nieee, nie tylko tak. Po prostu nie znam zbyt wielu słów...

To można jeszcze okreslić jako: Moja głupota nie zna granic

Cytat:
Gdy to tylko ujrzał, miał minę, jakbym mu właśnie kopnął butem w twarz.

Oo

Cytat:
Rozmnażają się razem, czy co? Hej, chciałbym to zobaczyć - rozmnażające się dziewczyny. Dobra, przestaję już z moimi perwersyjnymi marzeniami...

A na brata zasraniec narzeka Grey_Light_Colorz_PDT_31

Cytat:
Nie mam zamiaru wplątać się w kazirodczy związek z bratem. Pfu, co to w ogóle miałoby być. Nie dość, że musiałbym być wtedy homo, to jeszcze jakiś pojebany, żeby to tak nazwać. Nie lubię przeklinać, ale jeśli chodzi o mojego brata, to mógłbym to robić w dzień i noc. Hej! Wiem, to, co przed chwilą wyznałem, zabrzmiało dwuznacznie, ale z „to” chodzi mi o przeklinanie!!!

Grey_Light_Colorz_PDT_25
Tak sobie pomyślałam.... że on musi bardzo szybko myśleć Grey_Light_Colorz_PDT_03

Cytat:
TOM!! To JA, Bill! - wrzasnąłem i klepnąłem go dłonią w głowę... może trochę za mocno, bo brat jęknął niemiłosiernie, ale w tym momencie miałem to głęboko gdzieś. A niech sobie jęczy!


Ałaaaa!! No zeby tak Tomasza! Niewybaczalne! Shame on you

Cytat:
Zerknąłem krótko na jego nagi tors. Jezu, jaki umięśniony! To nie fair. Czemu ja nie mogę mieć bez uprawiania sportu takiej fajnej klaty? On się w ogóle nie rusza, jest takim leniem jak ja, a ma mięśnie ukształtowane w istny kaloryferek. Zazdrość zżera mnie od środka.


Mnie też zżera. Grey_Light_Colorz_PDT_50
Że to on mógł to oglądać, a nie ja Grey_Light_Colorz_PDT_41

Cytat:
- Na co czekasz? Na to, że się też zacznę rozbierać? Spodnie też, tępaku! - dodałem, widząc, jak Tom siedział bezczynnie na podłodze, wpatrując się we mnie jak w cud świata.


Grey_Light_Colorz_PDT_30


Grey_Light_Colorz_PDT_07


To juz mnie powaliło!!


Podsumowując:
Jestem zachwycona. Czekam na dalsze części.
Opowiadanie pełne humoru. Takie... Prawdziwe.
Great.
Gratuluję pomysłu. Grey_Light_Colorz_PDT_03


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 11:51    Temat postu:

Oj, bardzo dziękuję za dedykację Maxi Kurczę, przepraszam, że ja dopiero teraz czytam, ale mnie cały tydzień na forum nie było, a poza tym jeszcze ta olimpiada i o.O Very Happy Dopiero wczoraj wróciłam z Krakowa, już nie miałam siły przeczytać Very Happy

O ludzie, biedny ten Billonik, naprawdę. Ale tak potraktować kubkiem wody Toma to ja też bym chciała Wink Jeszcze 39 takich nocy. No to tylko kilka dni, szybko minie Very Happy Ale przemyślenia Czarnobyla zwalają z nóg, naprawdę, zwłaszcza to przysłowie, jakże wspaniałe. Ale najbardziej to mi się podobało to:
Tom, kutwa mać, zaś się nachlałeś jak świnia?!
Elokwencja Billa czasami poraża Very Happy

Maxi, ślicznie było. I teraz tylko czekam aż Allaina coś naskrobie. Mam nadzieję, że tego cosia to będzie dużo Very Happy
Kocham Wasze opowiadania Very Happy

I pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
styśka




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.

PostWysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 13:31    Temat postu:

Puk, puk!
Haaalo?
Jest tu kto?

All ileż można czekać na odcinek?
Rusz szanowane paluszki i wystukaj nowy odcinek.
Ja jestem ciekawska i nie wolno mnie długo trzymać w niepewności.
Innych też nie wolno.
Atiti niedobra.

Czekam.

Pozdrawiam,
Styśka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 16:29    Temat postu:

Styś i w ogóle, wszyscy, wybaczcie...
Postaram się dziś troszeczkę naskrobać.
Ale część... No cóż, nie wiem, jak to nazwać...
Niedyspozycja w pisaniu pod względem mojego bohatera? (bredzę... Grey_Light_Colorz_PDT_41 )

W każdym razie, przepraszam Was i postaram się napisać.

All... Grey_Light_Colorz_PDT_41


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxime




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 11:09    Temat postu:

Allaina napisał:
Styś i w ogóle, wszyscy, wybaczcie...
Postaram się dziś troszeczkę naskrobać.
Ale część... No cóż, nie wiem, jak to nazwać...
Niedyspozycja w pisaniu pod względem mojego bohatera? (bredzę... Grey_Light_Colorz_PDT_41 )

W każdym razie, przepraszam Was i postaram się napisać.

All... Grey_Light_Colorz_PDT_41


Och kochana
Przecież to zrozumiałe, że niełatwo Ci teraz napisać coś o nim.
Przecież jesteś w fazie kryzysowej, masz mały dylemacik Twisted Evil
Głowa do góry, nie myśl o alienach, pisz jakoś Cool
Trzymam kciuki

I czekam na next.
I smutno mi, że wyraźnie widzę, że moja część cieszyła się mniejszym powodzeniem niż ta od All Grey_Light_Colorz_PDT_41
...

O.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 19:24    Temat postu:

Niach, niach, jestem xD
W sensie przeczytałam i teraz komentuje xD
Do you understand? xD

No to tak...
Pewnie Was to nie zaskoczy, gdy powiem, że jesteście zajedwabiste i że Wasze opko jes zajedwabiste i ten,no... Podobało mi się xD

Maxi, głuptasku, Twoje części są tak samo dobre jak części pisane przez All! No już, głowa do góry, pierś do przodu xD

Ach, tylko czemu z Tomasza robicie znowu łobuza xD Grey_Light_Colorz_PDT_41 Dobra, przeżyję xD
Co ja jeszcze chciałam?
Ach, tak...
Pomysł.
Pomysł super xD (przepraszam za chwilową niedyspozycję bogatszego słownictwa xD)
I ten, no...! Humor xD Kocham humor Maxime xD Z tego, no... Tokio Hotel i Us5 xD (korzystając z okazji, chciałabym się dopomnieć o następną część xD). Nie żebym dyskryminowała All, bo jej części są też genialne xD
Boże, jaki ten mój komentarz nieskładny xD Sorry, ale jestem taka przymulona troszku xD
A na koniec chciałam 'zapodać' najlepszy (ja na razie ;]) tekst z tego opowiadania xD
Uwaga, uwaga! (fanfary xD)

Cytat:
Znacie przysłowie „tam gdzie kogut pieje i pies szczeka, wylewa się woda z mleka”? Nie? I słusznie. Właśnie je przed chwilą wymyśliłem, skutek przebywania w jednym pokoju z pyskującym bratem.

Śmiałam się z tego jak głupia xD Grey_Light_Colorz_PDT_03

I co ja jeszcze chciałam?
A, no tak... Czekam na neksta Twisted Evil

Pozdrawiam,
Kici Kici i spółka xD

EDIT:
Boże, jaki beznadziejny komentarz mi wyszedł...
Wybaczcie Pray
Następnym razem się bardzo baaaaaardzo postaram Rolling Eyes

EDIT:
Buhahahahahahahahahahahahahaha xD
Rozpoczęłam piątą stronę xD Dancing

EDIT (się tych editów nazbierało... Rolling Eyes ):
Bill w tym opowiadaniu jest taki kochany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 19:50    Temat postu:

Dla Kociaka, który zgubił w drodze tutaj, swe buciki.

Dla Ciebie, ostatni fragment...

Nie robię z niego łotra...


5


Tom:


Stałem przed jakimś wielkim budynkiem, w słońcu. Pot lał się ze mnie strumieniami, a ja sobie stałem...
Inteligentne zajęcie, nie ma co.
Kiedy sobie tak stałem, podeszła do mnie jakaś dziewczyna; nawet ładną buźkę ona miała. W złotej tunice, podobnej do tych, które nosili wszyscy ludzie wokół (nawet faceci! Zaczynam doceniać nasz XXI w...!). Miała kręcone włosy, w odcieniu blond, upięte z tyłu głowy. Niebieskie oczy... Och, cudo!
- Tyś jest Parys, który z rąk tych rozbójników miał mnie uratować? - spytała w pewnej chwili.
Tia, Parys. I co jeszcze? Ja wiem, że jestem tak boski i w ogóle, ale żeby Parys?! Nie nooo, przesada, moja droga, przesada.
- Nie, jam jest Tom z Tokio Hotel! - siliłem się na władczy ton, machając łepetyną w tę i we w tę. - A tyś jedną z moich faneczek?
Spojrzała na mnie, jak na idiotę.
- A gdzież to jest, to Tokio Hotel? W kraju Kwitnącej Wiśni? - zapytała.
- Nieee no, coś ty! Taki olbrzymi budynek, z którego nie wywożą śmieci, jest brudno, zamieszanie, a swą siedzibę tam ma David Jost. Chcesz wizytówkę?
- A cóż to jest, ta wizytówka? - zdziwiła się.
Chyba używałem zbyt trudnych dla niej słów. Cóż, będę ją musiał przedstawić Billowi, bo on twierdzi, że ja się posługuję najbardziej wieśniackim językiem na tej ziemi.
Pomylił się, biedaczek, co mnie niezwykle satysfakcjonuje...
- A twe imię, niewiasto, chciałbym również poznać – powiedziałem.
Okropnie mi się chciało śmiać. Pamiętam, jak w piątej klasie historyk opowiadał nam o Troi, o Helenie i Parysie, ale to nie on miał ją chyba uratować.
Albo on? Nieważne.
I tak miałem na koniec 1. (Bill twierdził, że to za śliczne oczka, ale chyba tylko on płci męskiej twierdzi, że mam śliczne oczęta...)
W każdym razie...
Ważne jest to, jak nam o Troi opowiadał. Właśnie w stylu mojej ostatniej wypowiedzi.
- Helena, me imię, panie – ukłoniła się.
Ja też się skłoniłem i chciałem nawet dla żartu złożyć ręce, jak żółtki, ale uznałem, że to zbyt poważna sytuacja, aby się wygłupiać, a po jej niezwykle głupiej minie, obudziłem się.




W mordę jeża...
Ale mnie łeb boli. Jakby słoń mi przeszedł kilka razy, w nadziei, że nic w niej nie mam, i że bezczelnie może mi ją zmiażdżyć...
Z łamiszczęką chyba nie wypaliło, z tego względu, iż... ee... nie pamiętam czemu.
W ogóle, nic nie pamiętam. Możliwe, że moje faneczki pamiętają i mi opowiedzą. Aaaalbo wie Bill i... nieeee... On mi nie opowie, gnój jeden, no! Uwziął się na mnie, w mordę.
Cały czas za mną łazi, niewiadomo po co.
Ach! To dlatego? Właśnie pewna część mojej podświadomości podpowiedziała mi, że to dlatego, iż się założyliśmy. Mówi też, że o artykuł w gazecie...
Ale mnie łeb boli...
Widzicie, jaki jestem biedny? Mogę liczyć wyłącznie na moją świadomość. A raczej podświadomość. Na dodatek większość zbuntowała się przeciwko mnie i tylko na część mogę liczyć w każdej sytuacji; na nic więcej.
Bredzę, booo...
Łeb mnie boli...
Wiecie, tak sobie myślę...
A gdyby mu dać tabletkę gwałtu? Słyszałem kiedyś o niej. Nie pamiętam gdzie (nie pamiętam, jak się nazywam, a miejsce i czas, kiedy tabletkę gwałtu widziałem, będę pamiętał; u mnie to niestety, niemożliwe). W każdym razie, chodzi o to, że dam Billowi tę tabletkę gwałtu i on sobie będzie spokojnie spał w łóżeczku, a ja wymknę się na nocne łowy. Niczym wilkołak...
O Boże Ty mój najdroższy! Jakie porównania... Zaczynam się siebie poważnie bać. Nie przyznaję się do swojego ciała.
Ale mnie łeb boli...



Przez ten łeb zaraz zwariuję, słowo daję!
- Georg! Daj mi jakąś tabletkę, proszę ja ciebie! - wrzasnąłem, nie ruszając nawet swojego szanownego tyłka z wyra.
- Sam se przynieś! - odwrzasnął mi, niewdzięcznik jeden.
Ja sobie to zapamiętam, ty zakało ludzkości! Zapamiętam! Jakby mnie tak głowa nie bolała, to bym się ruszył i ci tak przywalił, że byś się z bólu po podłodze wił i nawoływał Najświętszą Panienkę Różańcową, o!
Poza tym, pragnę ci przypomnieć, że kiedy to ty cierpiałeś i darłeś się wniebogłosy, przynosiłem ci tableteczki przeciwbólowe i wodę też!
Oczywiście żadnej części tej przemowy mu nie wykrzyczałem, bo nie potrafiłem się zdobyć na więcej wrzasków. Sami rozumiecie, głowa...
- Gustav, kochanie! Przyniesiesz mi tableteczki i wódeczkę? - spytałem, gdyż Gustav akurat przechodził obok mojego pokoju.
Zatrzymał się w drzwiach, spojrzał na mnie, jak na idiotę, potrzebującego wizyty u Pana Od Nienormalnych Ludzi (tj. psychologa), a potem podszedł do mnie i spytał:
- Nie boli cię przypadkiem główka?
Przewróciłem oczami, zrobiłem groźną minę, czego on się przestraszył i uciekł.
- Czy jest w tym domu ktoś normalny?! - wrzasnąłem na całe gardło, czego potem strasznie żałowałem.
- Ja jestem, a o co biega? - spytał Bill, który w tym momencie wszedł do mojego pokoju i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu „czegoś”.
Świetnie, przyszedł „ten najnormalniejszy”. Oł je, bejbe. Gdybyś był normalny, nie wymyśliłbyś tego głupiego zakładu, a ja nie musiałbym męczyć głowy, usiłując wymyślić sposób, jak cię przechytrzyć, ty łotrze (boję się siebie...).
- Podaj mi tabletki i wodę – burknąłem.
- Przesadziło się wczoraj, co? A mówiłem, żebyś nie szedł z Gustavem, bo jak się widzi, że człek trzeźwy, to się więcej browca w siebie wlewa – odrzekł.
Tak, Bill, a tyś jest ekspertem od tego... Żeby mi jakieś bezsensowne kazania prawić, no szczyt bezczelności, doprawdy! Prosiłem o tabletkę; czy to jest takie trudne (dla mnie owszem...)?
- Przyniesiesz mi? - spytałem, patrząc na niego spode łba.
- Przyniosę, ale jak mi odstawisz na następny raz taki sam cyrk, jak wczoraj wieczorem, to przysięgam, że tabletki ci nie przyniosę, a wręcz przeciwnie – mówił – pomodlę się, żebyś umierał z tego bólu głowy...
Co on pierniczy? Jaki zaś cyrk? Chyba by mu się przydała wizyta u Pana Od Nienormalnych, bo chyba nie mówi poważnie. Ja nie cyrkuję.
Ja mamusi w dzieciństwie nie odmawiałem zjedzenia kleiku, za to Bill zwracał go co do ostatniej kapki.
Co? Ach, podświadomość mówi, że obrzydzam, tak więc, przestanę...



Trzydzieści trzy dni, do końca zakładu. Lecimy do Lizbony, na rozdanie „Jakichś Tam Nagród”. David coś wspominał, Gustav coś narzekał, ale mnie tak łeb bolał, że nie kontaktowałem z otoczeniem. Cóż, nie moja wina, że Gustek nigdy nie próbuje mi dorównać (mam na myśli 'przy barze')... Co do Lizbony. Ładne miasto i dużo ślicznych dziewczyn, które... niestety będą musiały obejść się smakiem (rada Georga: zwalaj wszystko na panny; to ma mi pomóc w przetrwaniu zakładu). Dużo słyszałem o Portugalii. Na przykład słyszałem o Porto. Ale nie o mieście (gdzie to jest?), tylko o winie. Mmmmm... niebo w gębie po prostu. Jeśli nie próbowaliście, to koniecznie spróbujcie, polecam (oł je, bejbe, zamieniam się w hostessę z reklamy budyniu...).
- Hej! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Bill pomachał mi swoim łapskiem przed nosem.
- Co? Aaa, nie – oświadczyłem, biorąc z mojego stoliczka sok pomarańczowy (ja i sok pomarańczowy, wyobrażacie sobie? To jest takie głupie, że aż śmieszne...).
- Mówiłem o Hilf Mir Fliegen – powtórzył. - Podobno mamy ją zagrać na gali.
- Ach, spoko.
- Aż tak bardzo interesują cię sprawy zespołu? Świetnie. Słowem się już nie odezwę.
- I cacy...
Ostatnią rzeczą, której pragnąłem była szybka, bezsensowna nawijka Billa o niczym.
O Hilf Mir Fliegen słyszałem od dawna. David powiedział mi o tym, kiedy razem z Gustavem mijaliśmy go w drodze na miasto, kilka dni temu. Następny dzień był makabryczny, co już mówiłem...
- Gustav! - usiłowałem obudzić kumpla. - Guuuustaaaav!!!
Wiedziałem, że śni o Janice, lasce, którą poznał w barze (ja udawałem niedostępnego; druga rada Georga... zaczynam podejrzewać, że przejawia się u niego Syndrom Cioci Dobrej Rady; ale cóż, jego rady skutkują, Cioci Dobrej Rady, nie...).
- Czego mnie budzisz? - wrzasnął, gdy mu oświadczyłem, ze jeszcze nie dotarliśmy na miejsce. - Miałem taki fajny sen – dodał rozmarzonym tonem.
A nie mówiłem? Potrafię czytać w myślach, co udowodniłem nie raz.
Mam same zalety, prócz jednej wady; często potrzebuję tabletek i wody...



Zaraz wykituję, słowo daję. Kopnę w kalendarz tak gwałtownie, że Bill nie będzie się zakładał z nikim do końca swego żywota (przynajmniej oszczędzę psychiki tego nieszczęśnika...). Tu jest tyle ładnych panien, że trzydzieści dwa razy uciekałem do kibelka (tylko tyle, bo po piętnastu David zauważył, że dosyć często odwiedzam toaletę i zaczął podejrzewać, że cierpię na prostatę), aby nie musieć ich ogladać i skazywać Georga na cieknięcie mojej śliny... (ma dziwny odruch, na widok śliny – cofa mu się...).
Jeeej... Gorące Portugalki, to więcej niż cudo, jakie śniło mi się któregoś dnia...
Dlaczego to mnie musi omijać? Dlaczego ten debil założył się ze mną akurat w takim momencie, cholera jasna? Będę zaraz płakał, słowo daję.
A wtedy żadna latynoska nawet nie przyjdzie i nie przytuli biednego, płaczącego, użalającego się nad sobą, szlochającego i lamentującego Toma. Nie, bo Bill musiał wpaść na diaboliczny pomysł...
Kiedyś go zamorduję. Nie tak prymitywnym narzędziem, jak łamiszczęka, czy tabletka gwałtu. Czymś o wiele, wiele bardziej masakrycznym (na przykład piłą; jak ci z Teksasu...). Tak, żeby wszyscy pamiętali, kto wreszcie usunął Billa Kaulitza z tego świata i za co. Za to, co mi robi, musi go spotkać kara...



- Gdzie są moje słuchawki?! - wrzeszczał Bill za kulisami, szukając gorączkowo swoich słuchawek.
Poszły z prądem wody w kibelku, a co. Jeśli ja mogę obyć się bez panien, on może się obyć bez słuchawek. Zaraz do niego podejdę i zaproponuję zakład.
„Hej Bill, założymy się, że nie wytrzymasz czterdziestu dni bez słuchawek? To tylko kilka koncertów i gali rozdania nagród. Przecież tyle taki twardziel, jak ty, na pewno wytrzyma, prawda?”
Już sobie to wyobrażam.
Bill już teraz ma łzy w oczach. Co, Bill, czyżbyś nie nauczył się tekstu, melodii lub nie pamiętał, co dziś gramy? Uważaj, bo ci się tusz rozmaże, a to będzie strrrrraszne...
Jestem wredny?
Co wyyy...
- Bill, uspokój się, histeryczko – mruknąłem. - Ups, chciałem powiedzieć histeryku. W każdym razie, nie pamiętasz, że na takie okazje masz słuchawki zapasowe?
Jego zrozpaczony wyraz twarzy zastąpiła mina, mówiąca „Bożesz–Ty–Mój–Ależ–Ja–Jestem–Głupi”...
- No tak, Tom! - ucieszył się. - Jesteś wielki, wiesz?
Podszedł do mnie, niebezpiecznie blisko i chciał mnie przytulić. Na szczęście obroniła mnie moja gitara. Ach, kocham ją. Odepchnąłem go koniuszkiem wskazującego palca, mówiąc (a raczej piszcząc):
- Bill, nie jestem jedną z twoich faneczek... Ach! Zapomniałem, wszystkie są moje. W takim razie: sory cię bardzo, Bill, ale nie jestem jedną z moich faneczek...
- Przepraszam, nie jesteś wielki. Jesteś wredny. Bardzo wredny...
- Dzięki, nie zapomnę ci kupić prezentu pod choinkę – oświadczyłem.
- Ja też, choć wiesz? Szkoda kasy na takiego głupola, jak ty!
- Wysiliłbyś się bardziej, kochasiu – zaśmiałem się kpiąco, po czym Bill obrażony odszedł.
Gustav pokręcił głową, jakby chciał powiedzieć „Jak dzieci...” i ruszył na scenę, pełen entuzjazmu (niestety musiał włożyć koszulkę i długie spodnie, z czego był strasznie niezadowolony, bo, jak twierdzi, kiedy siedzi przy bębnach bez koszulki i w krótkich galotkach, uwalnia całego siebie; tia, ja uwalniam siebie kiedy indziej...).
Kiedy zaczął wybębniać rytm, na scenę wyszedłem ja, a za mną Georg, z naszymi ukochanymi na ramionach. Spod naszych palców wypłynęła czysta, jak łza melodia Hilf Mir Fliegen. Po kilku akordach, na scenę wyszedł Bill z grobową miną. Był spięty i nie chciał zacząć śpiewać, więc ja i Geo nadal graliśmy wejście, co trwało mniej więcej pół minuty więcej, dopóki Bill nie spojrzał na mnie. Puściłem mu oczko, bo wiedziałem, że zaciął się z powodu naszej kłótni. Nie chciałem, żebyśmy z takiego powodu zawalili jeden z pierwszych koncertów z nową płytą.
Potem wszystko działo się, jak w zwolnionym tempie.
Uśmiechnął się do mnie nieśmiało, kryjąc w stopach wzrok. Widziałem, że odetchnął z ulgą.
W końcu zaśpiewał pierwsze słowa i szczerze mówiąc, kamień spadł mi z serca.

To, co działo się potem, zapamiętam na zawsze...
Przy refrenie, serce zabiło mi tak mocno, iż myślałem, że za chwilkę wyskoczy z piersi i potoczy się pod nogi Billa, przywarte nieruchomo do podłogi. Poczułem się niesamowicie lekko; jakby łza, która zakręciła się w oku mojego brata, dodała mi skrzydeł. Chciałem pofrunąć, ponad głowami wszystkich zebranych na gali. Wszystkich fanów i antyfanów. Wszystkich reporterów, dziennikarzy.
To się zdarzyło po raz pierwszy. I w ciągu trwającego trzydzieści sekund refrenu, poczułem, że mógłbym wszystko, co bym tylko chciał. Wydawało mi się, że pomiędzy przejściem, a drugą zwrotką, jest wieczność. Przez cały ten czas, nie mrugnąłem ani razu, przez co jedna samotna łza popłynęła moim policzkiem. Gdy spadła na ziemię, rozprysła się na wszystkie strony świata...
Nie obchodziło mnie wtedy, że z każdej strony błyskają flesze uwieczniając wzruszenie Toma Kaulitza.
Nie obchodziło mnie to, że wszyscy patrzą.
Widziałem łzy w oczach Billa i kompletnie się wyłączyłem. Ostatni refren publiczność usłyszała jedynie spod dłoni Gustava i Georg.

„Komm und Hilf Mir Flieeeegeeeeen...”

Pociągnąłem kilka razy żałośnie nosem. Potem na ziemię spadła kolejna kropelka, a po chwili druga i jeszcze trzy.
Nie patrzyłem nigdzie na boki; patrzyłem w oczy Billa, które zbliżały się do mnie z każdą sekundą.
- Wszystko spieprzyli, nooo – usłyszałem przeciągły, zrozpaczony głos Georga, tuż obok nas.
A kogo to obchodzi? To była nasza chwila. Chwila zwątpienia w powiedzenie „Chłopaki nie płaczą”...
I nikt nam tego nie odbierze, do końca świata.
Bo więź, jaka łączy dwoje ludzi, jest czasami tak niezwykła, że oni sami tego nie pojmują...


Bijcie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexz




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 20:09    Temat postu:

Zajmuję Cool

EDIT

Ok, jestem Cool pierwsza Mr. Green
Część jakaś taka... spokojniejsza i inna od reszty, ale podobała mi się.
Choć się nie połapałam na początku o co b, ale mniejsza...
Do teraz nie wiem, ale co tam... Rolling Eyes
Końcówka była piękna. Choć najbardziej podobały mi się fragmenty, w których Tom narzekał na swój łeb xD
A później z tymi tabletkami.

Maxi, czekam na Ciebie i Billa Luka sobie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alexz dnia Piątek 02-02-2007, 20:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 20:11    Temat postu:

Szczerze powiem, że ta część była.. dziwna.
Jak na to opowiadanie.
Taka spokojna, nastrojowa..
Połowa była taka jak zawsze, druga połowa inna.
Dziwnie.
Ale..
Podobała mi się, tylko ta rozbierznosć mnie wkurzała.
Mogłam całą część w takim klimacie utrzymać Smile
Pięknie to wszystko zostało opisane.
Te uczucia na scenie.
Czekam na nastepną, pozdrawiam.
Weny!

EDIT

A wiem.

Cytat:
Po kilku akordach, na scenę wyszedł Bill z grobową miną. Był spięty i nie chciał zacząć śpiewać, więc ja i Geo nadal graliśmy wejście, co trwało mniej więcej pół minuty więcej, dopóki Bill nie spojrzał na mnie. Puściłem mu oczko, bo wiedziałem, że zaciął się z powodu naszej kłótni. Nie chciałem, żebyśmy z takiego powodu zawalili jeden z pierwszych koncertów z nową płytą.
Potem wszystko działo się, jak w zwolnionym tempie.
Uśmiechnął się do mnie nieśmiało, kryjąc w stopach wzrok. Widziałem, że odetchnął z ulgą.
W końcu zaśpiewał pierwsze słowa i szczerze mówiąc, kamień spadł mi z serca.


Ta część.
Najlepsza.
Po prostu tak mi sie na serduchu zrobiło lekko.
Bo myślę, że tak jest w rzeczywistości..
Cudnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Sobota 03-02-2007, 11:16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała Mi




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy Marzeń :)

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 23:38    Temat postu:

Zaklepuję!
Edit jutro, lub pojutrze Very Happy

EDIT:

No jednak dzisiaj mi się udało Very Happy
Ta część była hmm... jakby trochę spokojniejsza niż początki opowiadania. Ale podobało mi się. Końcówka szczególnie. Choć to jak Tom prosił o tabletkę też było fajne Laughing
A w końcówce to chodziło o to, że sie pogodzili przy tej piosence tak?
Bo nie jestem pewna czy zrozumiałam.
Wybacz, że koment krotki, ale zaraz spadam.
No, ale ważne że skomentowałam Very Happy

Pees: Maxi pisz nową część.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mała Mi dnia Piątek 02-02-2007, 12:08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin