Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mona Lisa [7. Znikaj]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 13-12-2006, 20:04    Temat postu:

kurcze miałam tak ambitn plany poprawienia tych błędów a tu lipa Sad
"Nie określono typu postu" - cały czas mi coś takiego wyskakuje no i sie nie da Sad wie ktoś co z tym zrobić??
była bym wdzięczna Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mercedes




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 13-12-2006, 23:13    Temat postu:

elo:*...jestem wlasnie u kumpeli na kompie...tak se czytam twoje nowe opo i nie moge wyjsc z podziwu...ciesz sie ze zaczelas je pisac!mam nadzieje ze zarowno Tobie starczy wytrwalosci w pisaniu jak i mi w czytaniu hahah Laughing ...!!początek mnie bardzo wciągnął ino...historia dziewczyny...modelki...
ciekawa jestem czy dobór imion jest przypadkowy (czytaj Max Smile )...Little thongue man...akcja z podmienianiem tabletek przez niego sie udała...!równiez wspomnienie Polski przez Maxa uwazam ze bylo dobre....przeciez nie mozna zapominac o swych korzeniach...(korzonkach bym napisala przez przypadek buhahha Laughing )...wspomnień nie wymazemy z zyciorysu...!
Tak to jest niestety ze w mieszkając w Polsce nie mamy duzo perspektyw...chcemy gdzies wyjechac...poczuc magię wielkiego świata...lecz tam często oprócz kasy nie mamy nic...jestesmy anonimowi...tam nie liczą sie najwieksze wartości...dlatego takie życie przestalo Lise satysfakcjonowac...zatęskniła...
Tak samo...choć pozornie Lisa cieszyla sie, że nie musi z nikim dzielic wlasnych mysli...moze i zycia...to w głębi z pewnością jej tego brakowało...!przeciez byla tylko człowiekiem...jednostką wśród tłumu...!...
Eyy a to z Tokio Hotel tez pizgałąm...i z tą "babą"...dziewczyno skąd ty bierzesz pomysły na to wszystko?...panienka letnich obyczajów tez zabijałaLittle thongue man...twoje teksty poprostu gniotą!!...nawte mi błędy nie przeszkadzająLittle thongue man Laughing ...ciekawa jestem jedynie co Lisa uszlyszala od Maxa ze tak ostro zareagowala...nom nic w takim razie czekam na koleną czesc...te trzy komentuje z opoznieniem...ale najwazniejsze ze przeczytalam co nie;P???...pozdrowionka Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 17:03    Temat postu:

mercedes- hm a może dziunia powinnam napisać?? hehe no więc szalenie mi przyjemnie że w końcu udało ci się skomentować :
hmm co do imienia... to chyba nie trzeba się oszukiwac dlaczego imię MAx mi sie ostatnio spodobało ?? heh nom
co do korzonkó - no coments - jeszcze tu pomysla że mamy jakieś problemy Smile
ehh no co chyba pierwszy raz zdrazrył ci się taki długi komentarz... i w miare sensowny heh nie no żartuje i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 17:32    Temat postu:

Zaintrygowałaś mnie...
Podobały mi się ciekawie zapisane uczucia, wkręciłam się jak śrubka i nim się spostrzegłam doszłam do końca trzeciej części. Lubię takie lekko filozoficzne teksty, takim wydaje mi się twoje opowiadanie( bohaterak zgłębia swą osobowość - tak to odebrałam).
Błędów było sporo, jednak terść jest ciekawa i oryginalna jak na mój gust.
Cóż przyjdzie mi tylko powiedzieć że czekam na kolejna odsłonę ...

Z życzeniami weny...
Witja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 18:06    Temat postu:

No i fajnie ci to wychodzi. Druga część mi się podobała chyba bardziej niż pierwsza, lepiej była napisana xD.
A poza tym główna postać coraz bardziej mi się podoba.
I czuję, że naprawdę zrobisz z tego dobre opowiadanie.

A co do tego dodawania postów... To jest jeden z błędów fora.pl. Już kiedyś z tym wychodziły hece i dodawało sie po kilka postów pod rząd. Poczekaj chwilę, powinno wrócić do normy Very Happy

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p@ulinka




Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 19:00    Temat postu: p@ulinka

jak juz ci pisalam bardzo podoba mi się fabuła tego opowiadania.także tutaj dostrzegam twój oromny talent i życiowa mądrość (pomimo tego , że to dopiero trzecia notka Smile ) a do twoich literówek już zdążyłam się przyzwyczaićSmile, choć co prawda niektórym to przeszkazda, niekiedy nawet bardzo.ja nie ejstem jednak taka wybredna:) nie odważę sie jednak na krytykę, nie odważę się na starcie z tęgimi głowami, które także komentują to opko:)mnie się strasznie podoba i mam nadzieję, że o tym opowiadaniu bedę mogła powiedzieć to samo co o moim ukochanym z Merc:)wielkei booziaczki dla ciebie:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 21:59    Temat postu:

Witja - bardzo cieszę się że spodobało ci sie moje opo Smile dobrze wszytsko odczytałaś, bardzo lubię "bawić" się w filozofowanie ( uff trudne słowo Razz) a bohaterka faktycznie potrzebuje przebyc solidną drogę w głąb siebie Smile dziękuję za komentarz Smile

Mod-Falka - dziękuję to bardzo miłe co napisałaś Smile no mam nadzieje że uda mi się z tego zrobic coś całkiem przywoitego Smile no i że bohaterka jeszce nie raz was zaskoczy Smile

p@ulinka - no ja sie cały czas zastanawiam czy zasługuje na takie pochwały Razz nie powiem - mam ochotę stworzyć coś co pozwoli mi ponownie uciec od świata któy mnie otacza. nie wiem czy to dobrze czy xle ale skoro tak postanowiłam to tak też zrobię Smile

pozdrawiam i dziękuję za koomentarze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 19:03    Temat postu:

no tak dodaję i przepraszam że nie powiadamiam ale starsznie się dzisaj śpieszę Grey_Light_Colorz_PDT_46
dziękuję z akomentarze i wasze opinie, które są dla mnie bardzo cenne Smile
a teraz kolejna część Smile


część 4 "Wystawowa lalka"

- Nie mam zamiaru niańczyć jaki
egoś chłoptasia z Europy! – krzyknęła najgłośniej jak potrafiła.
- Wiesz dobrze, że zależało mi, aby znaleźć odpowiedniego modela – powiedział mimo napiętej sytuacji w miarę spokojnie.
- I dlatego wybrałeś to bezpłciowe coś? – Oburzyła się.
- Nie będę ci tłumaczył moich wyborów. – Poczuł, że tym razem przesadziła.– Zresztą to tylko jeden dzień. Pojadę i osobiście odbiorę go z lotniska, a proszę cię tylko, abyś powiedziała mu, co i jak i zajęła go czymś przez resztę dnia. Czy to takie trudne?
- Tak, cholernie trudne. – Nie dawała za wygraną
- Lisa! – Mężczyzna krzyknął na nią, a ta aż podskoczyła. Nigdy tego nie robił. Co najwyżej unosił lekko głos i marszczył brwi.
- Nigdy więcej tego nie rób! – krzyknęła niemalże ze łzami w oczach. – Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu!
- O, proszę cię, nie zachowuj się jak rozwydrzona dziewczynka – skarcił ją.
- Będę się zachowywała tak, jak mi się podoba! Może i jesteś moim pracodawcą, albo, jak wolisz, szefem – ciągnęła – ale na pewno nie jesteś moim ojcem! – powiedziała z wyrzutem.
- Właśnie dlatego, że jestem twoim pracodawcą każę ci, abyś wykonała moje polecenie! – Uderzył pięścią w biurko – Zrozumiałaś?! – spytał ironicznie.
- Tak jest jaśnie panie, zrobię co tylko zechcesz. – Ukłoniła się nie dbale i wyszła trzaskając za sobą drzwiami.
Nie chciał, aby to tak wyszło, ale nie widział już innego sposobu, by ją w końcu utemperować.
Była oburzona. Nie wyobrażała sobie tygodnia pod jednym dachem z kimś obcym. I to jeszcze takim „kimś”. Co gorsza, miała się nim zająć. Też coś. Czy ona wygląda na służącą albo nianię?
Zacisnęła zęby i postanowiła przeboleć jakoś te siedem dni udręki. Postanowiła, że jak tylko się od niego uwolni, będzie go unikać. Najlepiej gdyby go już więcej nie musiała oglądać. Nie kwapiła się do zawierania żadnych nowych znajomości. Tym bardzie europejskich.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie czuła, że właśnie on nieźle namiesza w jej życiorysie. A to wcale jej się nie uśmiechało.
Ta noc była straszna. Męczyły ją koszmary. Budziła się co dwadzieścia minut zalana potem. Na dodatek cały dom został postawiony na nogi już o siódmej rano. Była zła, była wściekła. Podskakiwali, jak gdyby miała przyjechać jakaś wielka gwiazda. Nie pamiętała, aby na jej przyjazd ktokolwiek w jakiś sposób się przygotowywał. No tak, ale przecież ona była wtedy zupełnie nikim.
- Lisa! – Usłyszała wołanie Maxa.
Przyjechał.
Wciągnęła w płuca powietrze. Policzyła spokojnie do dziesięciu. Jej jedyną misją było spokojnie podejść do sprawy i olać najwięcej jak się da. Ale przede wszystkim olać jego. I zbliżającą się katastrofę.
Narzuciła na siebie jakieś ubrania i leniwie zeszła na dół.
Ta droga trwała dłużej, niż nie jedna podróż na egzotyczne wyspy. Z jednej strony oczy kleiły się jej jeszcze od resztek niewyśnionych do końca snów. Z drugiej jednak narastająca niechęć do przybysza nie pozwalała myśleć.
Czego ona się tak naprawdę bała? Przecież to był tylko zwykły chłopak, który niczym nie mógł jej zaszkodzić. No tak, ale czy na pewno? Skoro ją Max któregoś dnia sprowadził tutaj, robiąc z niej gwiazdę, może i teraz miał podobne plany?
Dobrze pamiętała tamten dzień. Było strasznie gorąco. Słońce wkradało się w każdy zakamarek, zabierając cieniowi swobodę bycia. Zwykły dzień w środku tygodnia. Nie sobota, kiedy to wszyscy znajdują wreszcie chwilę, by ogarnąć cały bałagan panujący dookoła. Tym bardziej nie niedziela, gdy ludzie chodzą odświętnie ubrani, a całe wieczory spędzają leniwie na kanapie, przed telewizorem, czytając po raz setny ten sam romans. Po prostu środek tygodnia. Wtorek, a może czwartek? Bez znaczenia. Weszła do ogromnego domu i zaczęła swoją „wycieczkę krajoznawczą”. Poznawała każdy kąt od podstaw. Musiała nauczyć się niektórych nazw i imion. To było całkiem zabawne. To jakby uczyć noworodka wszystkiego od podstaw. Nowego miejsca, przedmiotów, ludzi. Nowej siebie. Na szczęście przez pięć lat opanowała cały ten „materiał” wręcz perfekcyjnie. Nauczyła się.... Chociaż nie, to wszystko dookoła niej nauczyło się istnieć, tylko i wyłącznie dla jednej osoby – Lisy Morison. Pasował jej ten porządek rzeczy. Nie miał najmniejszej ochoty burzyć żadnego z twardo stojących filarów.
Zazdrość. Tak to dobre słowo. Była zazdrosna o to, że Max znalazł kogoś odpowiedniego. A jeśli w nim także dojrzy owe światło? Jeśli zacznie go obdarowywać mnóstwem prezentów i zapomni o niej? Nie wolno jej było do tego dopuścić. I choćby przybyszem był sam Bóg, dla niej przede wszystkim był konkurencją. Konkurencją, której nie wolno dać dojść do słowa, a najlepiej wyeliminować.
- No nareszcie – usłyszała znajomy głos – A więc uważaj – położył jej rękę na ramieniu – Bill jest w moim gabinecie. Czeka tam, aż ktoś mu powie, co i jak. Twoim zadaniem jest mu pokazać dom i okolice. – Pocałował ją w czoło. – Acha. – Odwróciła się raz jeszcze. – Liczę na ciebie – siwy mężczyzna opuścił dom.
Lisa stała chwile przed czarnymi drzwiami. Sama nie wiedziała, jak ma się zachować. Czy od razu być dla niego wredną małpą, czy może udawać słodka dziewczynkę? A może po prostu wejść tam i powiedzieć, kto tutaj rządzi? To zadanie ja przerosło. Do tej pory musiała martwić się, co najwyżej, w której sukience wygląda lepiej, lub na okładce którego magazynu chce się pojawić. Nikt nigdy nie kazał jej być kimś. Zawsze miała po prostu ładnie wyglądać. Nie umiała rozmawiać z ludźmi, bo to nie było konieczne w tym zawodzie. Nie musiała być miła ani kulturalna.
Raz jeszcze nabrała powietrza w płuca.
- W ogóle co to za imię „Bill”? – zapytała się w duchu. – Psa bym lepiej nazwała – pomyślała.
Otworzyła drzwi. Siedział tam. Grzecznie i cicho. Z daleka można było dojrzeć jego czarną, bujna czuprynę. Miał szczupłe barki, jeśli w ogóle można tu o owych wspomnieć.
Odeszła jej ochota na jakąkolwiek konwersacje.
- Byle szybko i bezboleśnie – mruknęła do siebie i zdecydowanym krokiem weszła do gabinetu....


Marysia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marysia dnia Piątek 15-12-2006, 19:38, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 19:05    Temat postu:

1?

Tym bardziej europejskich.

Wszystko było by dobrze
byłoby

Była zła, była wściekła.
lepiej:
była zła, a można powiedzieć, że nawet wściekła.

Policzyła spokojnie do dziesięciu. Jej jedyną misją było spokojnie podejść do sprawy i olać najwięcej jak się da. Ale przede wszystkim olać jego.
Po co zaczynałaś od 'ale' nowe zdanie?
lepiej przecinek dać Wink

Czeka tam, aż ktoś mu powie, co i jak.

– Acha. – Odwróciła się raz jeszcze.
na 'acha' mam uczulenie.


teraz do opowiadania.
jeju.
jesteś boska *.*
xD
ta część jest najlepsza ze wszystkich.
według mnie.
jest taka inna.
no nie mogę!

czekam, czekam na magiczną 5 xD
weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez colds dnia Piątek 15-12-2006, 19:44, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuken




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 19:31    Temat postu:

2 xD

CzyTaaaaaaam

EDIT:

Ha! Nowa część
A ja myślałam, że wczoraj dasz Grey_Light_Colorz_PDT_33

Podpadłaś mi
Wszystkim odpowiedziałaś na komenty, aby nie mi Grey_Light_Colorz_PDT_41

Z parta na part lepiej piszesz
Coraz mniej błędów i fabua robi się ciekwasza xD
Aj ciekawe co Lisa będzie robićz Billem

Pozdrawiam i weny życze

Buźka


Colds, Marysia dobrze napisała 'aha' Sprawdz sobie w Wordzie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fuken dnia Piątek 15-12-2006, 20:11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 19:59    Temat postu:

colds napisał:

– Acha. – Odwróciła się raz jeszcze.
na 'acha' mam uczulenie.


Mwahah. Przecież pisze się aha (bynajmniej ja tak sądzę, a z resztą gdzieś to pisało, tyle, że nie pamiętam gdzie) i pisze się ach. Nie odwrotnie, jak to niektórzy mają w zwyczaju pisać.


A część? Nie pamiętam o czym była "
...
o, przypomniało mi się. Fajna była. Tyle, że jeżeli chcesz tam wklepać, że ona w Billu teges- się kocha, to ciebie ukatrupię! Mało już dobrych opowiadań z Tomem ( Heart ) więc może ty będziesz na tyle miła i mi go tam dobrze... umiejscowisz. Mam nadzieję, że rospatrzysz moją jakże wielką propozycję i uda się z tym Tomem.

M&T= wnm Wink


pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 22:00    Temat postu:

colds - dziękuję !! błedy postarałm się poprawić i mam nadzieje że z częsci na częśc będzie ci się coraz barzdiej podobało Smile

~Szprycha~ - bardzo bardzo przepraszam - wybaczysz mi ?? kurcze zapomniałam ze zaklepałaś miejsce i miałas skomentować później Sad ehh ale bardzo dziękuję za koemntarz Smile jest przemiły Smile a co do Lisy z Billem to hmm nie zdradzę Smile

Free - spokojnie Lisa bynajmniej się wBillu nie kocha Smile
hmm jeśli chodzi o Toma to owszem rónież się pojawi ale więcej nie zdradzę Smile

jeszce raz wszystkim dziękuje i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 22:11    Temat postu:

Podobało mi się *.*

Tylko na samym końcu dałaś '....' zamiast 3.
No, to co się wydarzy w gabinecie? xD
Czekam na nju,
Pozdrawiam i weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 22:16    Temat postu:

acha czy aha?
kurcze, ja mysle, ze pisze sie 'acha'.
mniejsza.
zwracam honor .
wybaczcie mi ten błąd xD

tak to jest jak zespół zakładają o takiej nazwie, ciasteczka i jeszcze to słowo w tym czym jest Rolling Eyes
oh.

honor, honor, honor! xD
przynajmniej ja też zapamiętam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 10:06    Temat postu:

Ładna część. Bardzo fajnie się czyta to, co piszesz, tak lekko.
Zastanawiam się, jak Lisa będzie się zachowywać w stosunku do Billa. I vice versa xD.
Dopiero teraz zauważyłam, że jakimś dziwnym trafem nie przeczytałam trzeciej części. Oczywiście nadrobiłąm to i muszę powiedzieć, że z części na część jest coraz lepiej.

Pozdrawiam i życzę weny Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 13:25    Temat postu:

Mod-Astray DemoniC - dziękuję no tak czasem tak bardzo chce napisac coś chociaż w miarę poprawnie, że zrobie najgłubszy błąd dając o jedną kropke za dużo ehh pozdrawiam

colds - ehh ja si enaprawde nie znam. To głupie ale mi jest przeważnie wszystko jedno jak coś się piszę, no bo przecież nie słychać czy mówimu przez "u" czy "ó" ehh poprostu orłem ortografii to ja nigdyn nie bede heh pozdrawiam

Mod-Falka - bardzo się cieszę ze ci się spodobał Smile hmm stosunki Billa i Lisy no tak heh może być różnie Smile pozdarw3iam

Marysia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 16:51    Temat postu:

Ładnie. Czyta się strasznie łatwo, szybko, przyjemnie.
Podoba mi sie ten cały pomysł, fabuła opowiadania.
a teraz jeszcze zaczyna się rozkręcać.
coś czuje ze będzie ciekawie.

Pozdrawiam.
Noire.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 16-12-2006, 22:00    Temat postu:

Noire - dziekuję za przemiłe słowa Smile mam ogromną nadzieje że rónioeż dlaej to opo będzie ci się podobaćSmile

ehh miałam ambitne plany dodania nowego parta ale niestety bedzie pewnie jutro Sad


pozdrawiam gorąco


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 22-12-2006, 18:17    Temat postu:

kochani bardzo przepraszam że totyle trwało ale rozumiecie świeta ida a w budzie goniąGrey_Light_Colorz_PDT_46
ehh
nie przedłużam i zapraszam do czytania
ps. oczywiście za poprawienie błędów dziękuję Free


część 5. "Zmarznięte usta"

- H–hej – powiedział chłopak lekko się zająkując.
- Dobra, darujmy sobie kulturalne wstępy – zaczęła. – Miałam cię przywitać i pokazać co nieco. Więc mówię od razu: NIE LICZ NA TO. – iemalże przeliterowała cztery ostatnie słowa. – Tak się składa, że jesteś tutaj przez moje idiotyczne niedopatrzenie i miejmy nadzieję, że niebiosa mi to wybaczą. Jesteś w Ameryce, tyle pewnie wiesz. To nie Europa, więc nie licz na jakieś przywileje. – Chłopaka zatkało. – Tam możesz być sobie kim tylko zechcesz, a tutaj jesteś NIKIM. – Podkreśliła ostatnie słowo. – Jeśli będziesz miał jakiś problem, idź z tym, do kogo zechcesz, byleby nie do mnie. Coś jeszcze? – spytała. – A no tak: jestem Lisa Morison, szalenie mi miło – powiedziała z przekąsem.
- Wiem, kim jesteś. – Czarnowłosy powiedział to tak cicho, że tego nie usłyszała.
- A więc mam nadzieje, że będziemy na siebie wpadać jak najrzadziej... – Zbliżyła się do drzwi. – A najlepiej w ogóle. – Trzasnęła nimi z impetem.
I po wszystkim. Jakie to szczęście, że nie musi rozmawiać z ludźmi codziennie. Takie szczere wyznania bywają bardzo męczące.
Bill właśnie teraz zaczął naprawdę żałować swojej decyzji. Czytał o niej różne rzeczy, ale z własnego doświadczenia, raczej rzadko brał je do serca. No cóż, okazało się, że tym razem prasa miała nosa.
- Nie przejmuj się nią... – usłyszał męski głos za plecami, zaraz po opuszczeniu gabinetu.
- Czy ona z każdym tak rozmawia? – spytał służącego.
- Nie koniecznie...
- A więc jestem wyjątkiem. – Czarnowłosy posmutniał.
- Nie! To nie tak – zauważył. – Ona po prostu z nikim nie rozmawia. Kontakty z ludźmi ograniczają się u niej do uścisku dłoni i sztucznych uśmiechów. Jeśli już musi coś powiedzieć, to jest to raczej coś w rodzaju zdawkowej odpowiedzi. Wiesz, tak jak w quize: tak lub nie. Kiedyś, to znaczy na początku, gdy tu przyjechała – opowiadał dalej – była inna.
- Jaka? – zaciekawił się Bill.
- No...– John zawahał się. – Inna po prostu. Często się śmiała. Co prawda, nigdy bez powodu, ale to i tak było przyjemniejsze od tego lodowatego spojrzenia.
- I co było potem? – spytał chłopak, gdy służący brał jego bagaże, by móc zanieść je na górę.
- Później przyszła sława. Nie miała czasu by rozmawiać z kimś takim jak ja. Liczył się tylko Max. Niestety od jakiegoś roku bierze on udział w jakiejś kampanii i nie ma ciągle dla niej czasu. Od tamtej pory Lisa jest nie do zniesienia – rozpędził się. – Ale tylko dla obcych, oczywiście – dodał szybko – bo można się do niej przyzwyczaić.
- Dzięki – rzucił Bill i biorąc walizkę od służącego wszedł do swojego tymczasowego pokoju.
Usiadł na parapecie. Za oknem mógł oglądać piękny ogród. Tylko, że on nie widział tej zieleni. Był zbyt samotny by dostrzec wesołe motyle i usłyszeć śpiew ptaków. To miała być wielka szansa dla zespołu. Kariera w Ameryce. A zamiast szklanych domów, na samym początku, pojechała po nim tak naprawdę zupełnie obca dziewczyna. To co, że wszyscy ją znali i że sam mógł ja oglądać za każdym razem, gdy tylko wchodził do pokoju Toma. Zresztą ciągle mu powtarzał, że fioletowe tło z tego plakatu gryzie się z jego niebieskimi ścianami.
Ale z drugiej strony, skąd mogła wiedzieć jak się czuje ktoś, kto zostawiając wszystko w innym świecie, wyjeżdża w poszukiwaniu lepszego jutra. Ludzie, popsuci w takim stopniu jak ona muszą być tacy od urodzenia.
Westchnął sam do siebie i zaczął się rozpakowywać.
Dziewczyna miotała się po pokoju jak szalona. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Chwytała się każdego zajęcia, aby tylko nie opuszczać pokoju do końca dnia. Wolała go już nie spotykać dzisiaj. To był już wystarczająco dołujący dzień.
- Że też akurat on. Co to za styl? I ten badziewny makijaż. Obcisłe, pedalskie ubranka. Widać, że nigdy nie miał stylisty – myślała.
Na szczęście i tym razem słońce jej nie zawiodło i schowało się za horyzont.
Następnego ranka pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było udanie się do kuchni.
- O nie – skrzywiła się na widok chłopaka. – Ten dzień też musiałeś mi popsuć. – Z niesmakiem zmierzyła czarnowłosego, który starał się nie reagować na jej uszczypliwe uwagi. – A ty co, języka w gębie zapomniałeś? – spytała ironicznie. – Walka z tak słabym przeciwnikiem to żadna przyjemność. – Oparła się o blat pytając się w duchu, po co w ogóle wdaje się w ta bezsensowna gadkę.
- Nie jestem żadnym przeciwnikiem i nie będę z tobą o nic walczył. – W końcu odpowiedział.
- Nie jestem żadnym przeciwnikiem. – Zaczęła go naśladować mówiąc przy tym cieniutkim głosikiem – Człowieku, wymyśl coś z jajem. – Spojrzała bez skrępowania na jego krocze. – No, chyba że... – Uśmiechnęła się cwano.
- Czy ty naprawdę musisz być taka wredna? – spytał.
- Tak, życie jednak bywa okrutne – Przyłożyła dłoń do czoła udając aktorkę grająca tragiczną postać.
- Ja naprawdę nie mam zamiaru wnikać w to, jakie jest twoje życie. – Wreszcie postanowił się odgryźć. – Ale mimo tego, co sobie poukładałaś w tej pustej główce, ja na swoje nie narzekam!
Jak on mógł powiedzieć cos tak bezczelnego? Przecież to ONA miała wszystko. To JEJ zdjęcia były tak cennego. I nagle któregoś, zupełnie zwykłe dnia, zjawia się jakiś prosty chłopak z Europy i ma czelność mówić, że jest zadowolony ze swojego życia.
- Wariat! – wykrztusiła z siebie.
- Może i wariat, ale za to szczęśliwy. – Sam nie wiedział, dlaczego kłamie. Może i nie uważał się za życiowego pesymistę, ale mógł przynajmniej nie oszukiwać samego siebie. Jedyne, co miał na swoje usprawiedliwcie, był fakt, iż wierzył, że owe szczęście osiągnie.
Ta konwersacja przestała ją bawić. A może po prostu nie przywykła do dialogów? Monolog był ewidentnie lepszym rozwiązaniem. Nie musiała wtedy brać pod uwagę faktu, że mimo wszystko druga osoba się odezwie. A najgorszym rozwiązaniem było, gdy jego słowa budowały zbyt szczerą całość.
Znów nie wychodziła z pokoju. Tak było najbezpieczniej.
Następnego dnia postanowiła wmówić sobie, że to wszystko, co miało miejsce przez ostatnie parę dni było najnormalniejszym koszmarem.
- Czy Max już wstał? – spytała wnoszącą do jej pokoju śniadanie Margaret.
- Tak, ale mówił żeby nikt mu nie przeszkadzał, bo ten chłopak z Europy właśnie u niego jest.
- O nie! – krzyknęła zrzucając na ziemię całe śniadanie wraz z zastawą. – Tego już za wiele! – Skierowała się w stronę drzwi. – Posprzątaj ten syf.– Wskazała na bałagan na podłodze.
Miała zamiar udać się bezpośrednio do gabinetu Maxa, jednak zauważyła, że drzwi w pokoju Billa są lekko uchylone
- A co mi szkodzi – pomyślała i z początku niepewnie weszła do pokoju. Ponieważ nic dookoła nie wydało jej się godne uwagi, usiadła na łóżku. W powietrzu dało się wyczuć lekką woń perfum.
- Co za nudziarz – myślała penetrując wszystkie możliwe szafki.
W końcu natknęła się na coś, co ją zainteresowało. Pod poduszką znalazła średnich rozmiarów czerwoną kopertę. Bez zastanowienie otworzyła ją w celu zbadania zawartości.

Marysia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 22-12-2006, 18:34    Temat postu:

Niemalże przeliterowała cztery ostatnie słowa.
literówka.

– Inna, po prostu
lub:
Po prostu inna. Wink

- Później przyszła sława. Nie miała czasu, by rozmawiać z kimś takim jak ja
tutaj chyba powinien być przecinek, ale nie jestem pewna.

Niestety, od jakiegoś roku bierze on udział w jakiejś kampanii i nie ma ciągle dla niej czasu.

- Dzięki – rzucił Bill i biorąc walizkę od służącego wszedł do swojego tymczasowego pokoju.
bez tego i.

Był zbyt samotny aby dostrzec wesołe motyle i usłyszeć śpiew ptaków.
tak wydaje mi się lepiej xD

To miała być wielka szansa dla zespołu - kariera w Ameryce.


przeczytałam całe, ale tylko tyle błędów wypisałam.
tj. 'błędów'.
nie mam czasu zbytnio.
sorry Wink
niektóre zdania mi się nie podobały.
najczęściej te zaczynające się od 'Ale', 'A'.
w ogóle to moim zdaniem z części na część idzie coraz lepiej.

WESOŁYCH ŚWIĄT ORAZ WENY ŻYCZĘ![/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-12-2006, 17:31    Temat postu:

colds - dziękuje bardzo za komentarz od błędów sie chyba nigdy nie uwolnię heh no widze ze moje opo chyba sie juz nudziło skoro twój komć jest jedyny... ehh w takim arzie tym bardziej dziękuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 25-12-2006, 21:41    Temat postu:

Było dosyć dużo błędów, ale cóż powiedzmy, ze przymknę na to oko bo sama dosyć często się potykam.
Podobało mi się. Zaintrygowała mnie ta część...

czekan na kolejną częsć i życzę weny.
Witja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Poniedziałek 25-12-2006, 22:26    Temat postu:

ciekawie.
naprawdę ładnie.
było kilka literówek.
no 'iemalże' - zabrakoło 'n' : )

pomysł nadal mi się podoba.
i czekam z niecirpliwością na to, co się stanie dalej.

Pozdrawiam.
Noire.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Wtorek 26-12-2006, 15:48    Temat postu:

Przymykam oczy na błędy, bo ta część była bardzo fajna. Lekko mi się czytało i szczerze powiem, że bardzo jestem ciekawa co będzie dalej.
Swoją drogą Lisa strasznie wredna jest. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.

Czekam na następną część i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 01-01-2007, 18:32    Temat postu:

Witja - dziękuje z dwuch powodów - za przyjemny komentarz i za to że przymknęłaś oko na błędy

Noire- dziękuje za miłe słow ai mam nadzieje że w dalszym ciągu moje opowiadanie bedzie dla ciebie ciekawe

Mod-Falka
- dziekuje za komentarz Smile co do lisy to tak jest bardzo wredna i taka narazie zostanei ale nawet jej lód kiedys topnieje

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin