Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

**Freunde Bleiben**PART16- 24.02-by MOD-Falka und *AnIoŁeK*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarna-wiedzma




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gostyń

PostWysłany: Piątek 01-12-2006, 16:07    Temat postu:

Następne opowiadanie zaliczane do mojej ""złotej 25""Smile
Razem z "Oszukać Przeznaczenie" oczywiście.
To opowiadanie wnosi do mojego zycia jakies nowe, nieznane mi dotąd uczucia ( teraz też są nieznane, bo nie umiem ich określić),
ale w sensie pozytywnym. Dlatego czekam na następny odcinek z przygodami bohaterów.
Pozdrawiam i weny życze.

CzarnaWiedźma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fragile




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z domu bez klamek.

PostWysłany: Piątek 01-12-2006, 23:41    Temat postu:

Przepraszam, nie napiszę długiego komentarza.
Nie wiem jak wyrazić, to co czuję.
Szczerze? Jedno z 3 najlepszych opowiadań, jakie przeczytałam.
Tokio Hotel... Oni są tacy... fajni tutaj? Nie wiem. Poprostu nie wiem co napisać. Nie chcę się podlizywać. Powiem poprostu jedno - świetnie.
Nie doczekam się nowej części.

Pozdrawiam,

V.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 13:44    Temat postu:

Falko kochana co z Tobą, dawaj parta! Twisted Evil

Bo ten.. w końcu mam trochę czasu i mogę rozebrać parta.. Rolling Eyes

Oooo! Call on me leci!

Ale mam super humor xDD

Call on me.. ouueee, call on me..


I musze go na coś przelać Grey_Light_Colorz_PDT_09

xD

Rządam parta, rządam parta, już!!

xDDD

EDIT

HELLOOOOO?
Przepraszam!
Ja tu jestem!

Ej no..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 07-12-2006, 19:58    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zatkało mnie.
Po prostu mnie zatkało.
Szczerze mówiąc z początku byłam dość mało entuzjastycznie nastawiona do przeczytania Waszego opowiadania. Troszkę lenistwo, troszkę zmęczenie, ale teraz widzę, że byłabym frajerem gdybym nie przeczytała.
Moim skromnym zdaniem, opowiadanie to jest zdecydowanym faworytem. Gdyby to mnie przyszło decydować na piedestale stałybyście tylko Wy [nawet nie wspominam o dzieleniu tytułu z Devilishowcami ^;^].
Obie jesteście świetne, macie wspaniałe pomysły, mi pozostaje jedynie podziwiać ;]

Cytat:
I wtedy do stołówki weszli Tom i Beniamin. Wolnym krokiem i z rezygnacją w oczach podeszli do naszego stolika i usiedli. Przyjrzeliśmy się z Billem dokładnie im ubraniom i włosom. Byli cali mokrzy…
- Jak tam naprawa? – zapytał nieśmiało Bill, oczekując wybuchu złości, ze strony Toma. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Tom podparł podbródek rękami i odparł:
- Leży…
- … i błaga o pomoc – dokończył Beniamin martwym głosem.
- Znaczy się, że…? – Bill nie dawał za wygraną.
- Znaczy się to, że naprawialiśmy tą cholerną umywalkę. Coś się stało z uszczelką, trzeba było ją wymienić. Facet nam kazał tu potrzymać, tam przykręcić i nagle fruu…
- I tak powstał Chocapic – dodał Tom, wzdychając znowu.
- Woda lała się jak z małego wodospadu. Stary, cała łazienka zalana. I mamy to posprzątać, a potem znowu wziąć się za uszczelkę… Dobrze, że umiemy pływać – stwierdził Beniamin, klepiąc Toma po plecach. Razem z Billem spojrzeliśmy na siebie. Wydawało mi się, że myślimy dokładnie o tym samym. Mogliśmy trafić gorzej
Hehe, jak te reklamy działają na człowieka xD
PS. To jedna z najlepszych scen Waszego dzieła. Grey_Light_Colorz_PDT_07

Cóż, mam tylko małe obiekcje do bohaterki Claire, bo w jej mniemaniu pojęcia "zadziorność" i "agresja" dzieli niemal nieistniejąca różnica. Chociaż z drugiej strony, dzięki temu, przypomniała mi się jedna z najlepszych scen "Seksmisji" w wykonaniu Stuhra i jego dramatyczny wywód: "Kobieta mnie bije" xDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 12:43    Temat postu:

No i jest w końcu nowa część. Strasznie Was przepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam ostatnio czasu, a jak miałam czas, to nie miałam pomysłu na tą część.
I oczywiście, chciałbyśmy Wam razem z Aniołkiem życzyć wszystkie najlepszego z okazji Nowego Roku. Aniołek wysłała mi na gadu życzenia dla Was, ale moje archiwum się zbuntowało, muszę poszukać, jak znajdę to wkleję Very Happy W każdym razie, wszystkie najlepszego, zdrowia, sczęścia, pieniędzy, miłości Wink i spełnienia wszystkich marzeń.
No i miłej lektury Very Happy




Następnego dnia po pamiętnej bitwie na śnieżki teoretycznie nie musiałam zrywać się wcześnie rano z łóżka, ponieważ zaczynałam lekcje dopiero o godzinie dziesiątej. W praktyce wyszło oczywiście nieco inaczej. Około siódmej coś zaczęło szturchać mnie w nos. Kiedy zdołałam otworzyć oczy, zobaczyłam nad sobą jakieś czarne, rozmazane, rozczochrane COŚ. Sytuacja trochę jak w Harrym Potterze, kiedy nad Potterem wisiał Zgredek i wpatrywał się w niego. Z tą tylko różnicą, że ja nie byłam Harrym, a Bill nie był Zgredkiem. Nietrudno się bowiem domyślić, do kogo opis „czarne, rozmazane, rozczochrane COŚ” pasuje najlepiej. W tej konkurencji młodszy Kaulitz nie ma sobie równych.
No więc wisiał nade mną. Po kilkunastu sekundach do poszturchiwania dołączył szept.
- Venke… Hej, Venke, obudź się – syknął, tarmosząc mnie za włosy.
- CZEGO?! – warknęłam, siadając na łóżku.
- Musisz wstać – powiedział zdecydowanie. Pokręciłam głową.
- Niczego nie muszę. Daj mi święty spokój. Drzwi są tam – wskazałam ręką. Bill zmrużył oczy.
- Wiem, gdzie są drzwi, wyobraź to sobie. I jeśli przez nie przejdę to tylko z tobą. Wyłaź z tego łóżka natychmiast! – podniósł głos. Rzuciłam mu zdziwione spojrzenie.
- Bill, zacznijmy od tego, że jest siódma rano. Słońce nawet dobrze nie wzeszło. Ja mam do szkoły na dziesiątą. Z tego, co wiem, to ty chyba tez dzisiaj nie zaczynasz lekcji rano. Więc bądź łaskaw i wyjaśnij mi CO ty TUTAJ robisz o tej porze? – zapytałam, siląc się na spokój.
- Budzę cię – odparł zadowolony z siebie. Wytrzeszczyłam oczy.
- To akurat udało mi się zauważyć. ALE PO JAKĄ CHOLERĘ, CO?! – zdenerwowałam się.
- Jak się ubierzesz, to ci wszystko wyjaśnię – obiecał, szczerząc zęby.
- Bill, nie denerwuj mnie. Po pierwsze nie ubiorę się dopóki nie opowiesz mi wszystkiego, po drugie nie ubiorę się dopóki stąd nie wyjdziesz, po trzecie, szczerze powiedziawszy, WCALE nie mam zamiaru się ubierać. Nie wstanę wcześniej, niż o dziewiątej – powiedziałam i założyłam ręce na piersi. Bill spojrzał na mnie, jak na jakiegoś dziwoląga, potem wstał i bez żadnego ostrzeżenia ściągnął ze mnie kołdrę. Siedziałam na łóżku w mojej cieplutkiej pidżamie w Kubusie Puchatki. Bill zachichotał.
- Niezłe wdzianko…
- Oh, zamknij się, Kaulitz – rzuciłam w niego poduszką i wstałam. Chichotał dalej. Chłopcy w okresie dojrzewania są beznadziejni…
- Idę do łazienki. Za kwadrans będę gotowa. A ty w tym czasie skoro i tak nie masz nic lepszego do roboty, pościel łóżko. W końcu to był TWÓJ pomysł, żeby mnie budzić – powiedziałam i zniknęłam za drzwiami w łazience.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i uczesałam. Kiedy wyszłam Bill siedział na krześle przy biurku Claire, a łóżko wyglądało tak, jakby właśnie wróciło z wojny. Kołdra i poduszki rzucone na środek tworzyły coś w rodzaju awangardowego dzieło sztuki. Wskazałam dłonią na ten obraz nędzy i rozpaczy.
- A to cóż? – zapytałam z zainteresowaniem.
- Pościelisz sobie sama, ja się na tym nie znam – odparł z rozbrajającą szczerością. Westchnęłam głęboko, czując, że nie warto jest drążyć tego tematu.
- Swoją drogą, Bill, jak się kiedyś ożenisz o będziesz musiał pościelić łóżko w sypialni małżeńskiej. Albo u dzieci w pokoju? To co zrobisz? – zapytałam złośliwie.
- Ja się nigdy nie ożenię – oznajmił twardo. – W y c h o d z i m y – zarządził, wypychając mnie przez drzwi. Takie to chude i tyle ma siły…
- No dobra, to teraz mi powiedz, co się stało – poprosiłam, kiedy szliśmy do szkoły zaśnieżonym chodnikiem.
- Pamiętasz jak bibliotekarki opowiadały, że jakiś facet likwiduje swoją księgarnię? Że ten biznes już go nie kręci i nie opłaca mu się to itede, itepe?
- No tak, coś tam mówiły. I co z tego?
- Bo wyobraź sobie, że Teb gość to jest jakiś porąbany filantrop. Kasy ma więcej niż dużo, a do tego dochodzi jego mania na punkcie pomagania innym. Nie mówię, że to źle, tylko, tym razem padło na naszą szkołę. A konkretnie na naszą bibliotekę…
- Bo?… - zainteresowałam się. Bill spojrzał na mnie, jak na nic nie rozumiejącego pierwotniaka.
- Venke, on te wszystkie książki z księgarni przekazał naszej bibliotece – oznajmił tragicznym tonem. Zwolniłam nieco, zamykając oczy. Książki z księgarni w naszej szkole. Dużo książek dla naszej biblioteki. Katalogowanie, opisywanie, układanie… Zgadnijmy, kto to będzie musiał wszystko zrobić… W tej chwili byłam nawet skłonna wybaczyć Billowi, że zerwał mnie tak wcześnie rano z łóżka.
- Bill, czy ty wiesz, ile nam to zajmie??? Te trzy miesiące nam nie wystarczą – jęknęłam. Młodszy z bliźniaków poklepał mnie po ramieniu.
- Wiem – odparł zrezygnowany. - To jest katorżnicza praca, a my nie jesteśmy niewolnikami. Mieliśmy p o m a g a ć w bibliotece, a nie h a r o w a ć w pocie czoła. Idziemy do dyrektorki, niech ona coś z tym zrobi.
- Skoro tak mówisz – rzuciłam powątpiewająco. Jakoś mi się nie wydawało, żeby nasza dyrektorka miała nam okazać choć trochę współczucia. W końcu kara to kara, a im cięższa tym lepiej… Bill był jednak zdeterminowany. Po raz pierwszy w życiu widziałam, żeby ktoś miał tak zacięty wyraz twarzy.
- Okay, wchodzimy – powiedział, gdy znaleźliśmy się przed gabinetem dyrektorki.
- Bill, czy ty naprawdę sądzisz, że…
- TAK – przerwał mi i zapukał. – Wchodź. – Pociągnął mnie za rękę.
- Tak, panie Kaulitz? – Pani dyrektor rzuciła czarnowłosemu zaciekawione spojrzenie. – Panno Koebe? Czemu zawdzięczam waszą wizytę o tak wczesnej porze? – zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy, wskazując nam dwa fotele przed jej biurkiem.
- Widzi pani dyrektor… Chodzi nam o bibliotekę – zaczął Bill, siadając. Pokiwałam głową, czując, że bezpieczniej będzie się nie odzywać.
- Tak?
- Bo… Zapewne słyszała pani o tej dostawie książek z księgarni do naszej biblioteki?
- Owszem, panie Kaulitz, słyszałam. I bardzo się z tego powodu cieszę. Rozumiem, że wy również? – zapytała, nie przestając się uśmiechać.
- No właśnie… my chyba trochę mniej się cieszymy… To znaczy, wiadomo, że książki są dobre i im więcej szkoła ich posiada, tym lepiej, ale… Chodzi o to, że…
- …tych książek jest zbyt dużo i nie chce się wam ich układać, spisywać i katalogować? – dokończyła dyrektorka z ironią w głosie. Bill zaczerwienił się, a ja skuliłam się w fotelu, próbując stać się niewidzialną.
- Nie, to nie tak… - zaczął Bill, ale dyrektorka przerwała mu, podnosząc dłoń do góry.
- Wystarczy. Panie Kaulitz, panno Koebe o ile mnie pamięć nie myli, za udział w tej manifestacji dostaliście karę trzech miesięcy pracy w bibliotece. Macie katalogować książki, układać je na półkach, pomagać paniom bibliotekarkom. I nie obchodzi mnie, czy w przeciągu trzech miesięcy wszystkie księgarnie w tym mieście przekażą nam książki, czy tylko jedna. Teraz to jest wasz OBOWIĄZEK. Macie się tym zająć. Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno – zakończyła twardo.
- Tak, pani dyrektor. Bardzo jasno. – Bill wstał, kiwając głową.
- Do widzenia – powiedzieliśmy oboje i wyszliśmy z gabinetu.
- Całkiem nieźle ci to wyszło – próbowałam pocieszyć Billa. – Zawsze mogło być gorzej.
- Venke, gorzej być nie mogło, uwierz mi – odparł.
- Oj, mogło. Wyobraź sobie, co by było, gdyby zaczęła na nas wrzeszczeć – odparłam, uśmiechając się lekko. Bill wzruszył ramionami.
- Chodź… Trzeba zobaczyć ile tych książek w rzeczywistości jest. Może ta księgarnia nie była zbyt duża… – powiedział z nadzieją w głosie.

Była.
Była dużo za duża.
Takiej ilości książek nie widziała jeszcze nigdy w życiu na oczy. Żeby te książki pomieścić, biblioteka została przeniesiona z parteru na drugie piętro do największej szkolnej sali. Czyli oprócz tych nowych książek musieliśmy przenieść wszystkie, które już były w bibliotece. Hasło „syzyfowa praca” nabrało dla mnie zupełnie realnego znaczenia.
- Najpierw te książki, kochani – jedna z bibliotekarek machnęła ręką wskazując na kilkanaście tekturowych pudełek. – Apotem, jak już to zrobicie, to wszystkie książki z tego regału. Potem ten i ten – machała ręką dalej – a dalej to już wiecie…
- … ten, ten i tamten – Bill również machnął ręką, uśmiechając się cierpko.
- Właśnie. Mądry z ciebie chłopczyk. No to, kochani, do pracy – uśmiechnęła się przyjaźnie i wyszła z biblioteki.
- Nie cierpię kiedy ona mówi do mnie „chłopczyku”. Albo „kochani”… - pokręcił głową.
- To co, bierzemy się za to? – zapytałam z rezygnacją.
- Musimy… innego wyjścia nie ma – odparł i podniósł jeden z kartonów. – Cholera, nie wiedziałem, że te książki tyle ważą…
Spróbowałam podnieść jeden. Nie dałam rady…
- Bill, ja chyba będę nosić tak po kilka książek w ręce. Bo tego nie udźwignę – powiedziałam cicho. Spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Rób, jak chcesz… Już mi wszystko jedno, czy będziemy się z tym męczyć tydzień dłużej albo krócej…
Zaczęliśmy nosić te książki. Po piątym kursie z parteru na drugie piętro mieliśmy dość. To, co przenieśliśmy, nie było nawet jedną piątą tego, co jeszcze zostało. W między czasie mignęli nam na korytarzu Tom i Beniamin. Też nie mieli najszczęśliwszych min. Ta umywalka, którą naprawiali okazała się wyjątkowo oporna…
- Venke, mam dość – jęknął Bill, kiedy wchodziliśmy po schodach po raz ósmy.
- Nie narzekaj, mięśnie ci się wyrobią – odparłam przez zaciśnięte zęby. Nie widziałam nic przez książki, które niosłam na rękach. Sięgały mi ponad czubek głowy.
- Ja dziękuję za takie coś… Jak będę chciał sobie wyrobić mięśnie, to pójdę na siłownię – warknął.
- To dlaczego nie chodzisz? – zapytałam złośliwie.
- Bo… nie… chcę… - odparł, wchodząc na kolejne schody.
- Wszystkie… dziewczyny… szalałaby… za tobą… - Wchodzenie po schodach z taką ilością książek było strasznie wyczerpujące.
- Już… szaleją – odgryzł się, a ja zaczęłam chichotać.
- Chciałbym widzieć te wszystkie szalejące za tobą dziewoje – powiedziałam, zrzucając z ulgą książki na podłogę w nowej bibliotece.
- Bardzo śmieszne. Dziewojo – zachichotał.
- Nie jestem dziewoją – powiedziałam pukając się w czoło.
- Białogłowa – powiedział, po czy wystawił mi język. Rzuciłam w niego jedną z encyklopedii.
- HEJ!!! To bolało! – wrzasnął, rozcierając pośladek. – Mam ci oddać?!
- No chyba nie uderzysz białogłowy! – zaśmiałam się.
- Białogłowy nie… - Wziął do ręki „Anatomię człowieka”. – Ale dziewoję zawsze! – I rzucił.
- Baran! – krzyknęłam i rzuciłam za nim słownikiem do francuskiego. Bill zacisnął zęby i sięgnął po następny, opasły tomiszcz. Po chwili książki latały we wszystkie strony.
Dlaczego faceci mają tak narąbane w tych ich pustych główkach?!
- DOŚĆ!!! – przerwał nam czyjś stanowczy głos. Zamarliśmy z książkami w dłoniach. W drzwiach nowej biblioteki stała nasza dyrektorka…
- Państwo się chyba zapomnieliście! – wrzasnęła, podchodząc do nas. Rzuciłam Billowi mordercze spojrzenie. – Wydaje mi się, że trzy miesiące kary, to jednak będzie dal was zbyt mało. Musicie się jeszcze nauczyć SZANOWAĆ książki – powiedziała złowieszczo.
- Ale… - zaczął Bill, lecz natychmiast zamilkł.
- Nie ma żadnego „ale”. Wasza praca w bibliotece trochę się przedłuży. Myślę, że do końca tego roku szkolnego na pewno zmądrzejecie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Voun




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 13:32    Temat postu:


A już miałam Wam coś napisać, żebyście tyłki ruszyły xD
Na razie nie komentuję ani nie czytam, bo wiecie, impra się zbliża xD
Ale musze wyrazić swoją radość z nowej części xD


edit:
O, cześć Tajniak xD
Jak leci?
Znów będziemy gadać w editach?
Buehehe, miałam Ci wysłać kartkę, siedzi se ona u mnie tak od przedświąt i siedzi, i ruszyć się nie umie, bo neta nie miałam i adresu nie widziałam, a teraz mi sie nie chce xD Mwahaha xD

edit2:
Aaa!!
Byłabym zapomniała!
No więc, zanim się upiję chciałabym Wam złożyć trzeżwe RZyczenia, do siego roku, żebyście po imprezce nie rzygały


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Voun dnia Niedziela 31-12-2006, 15:02, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 14:06    Temat postu:

Nie ma jak siła perswazji
Widze, że mój koment zadziałał
Przeczytam jutro i skomencę..
Dobra, kłamie.. bede pijana po sylwku, więc.. xD
Sie zobaczy.

EDIT

Jak leci?
Prooostoooo w doł Laughing
Już mnie głowa boli buahahaha xD
Sraaaj! Sraaaj!
O kartke sie nie gniewam..
I tak od nikogo nie dostałam..
Nie no, wysłali, ale nam poczta strajkuje Shocked i od 2 tygodni żadnej poczty nie dostałam Laughing
Nie no looolll xD
Instant Karma gonna geet youuu .. yoouu shineee onn! właśnie leci buah mam faze xD
A życzenia już złożyłam w jednoczęściówce..
Ale jeszcze..
Aniołkowi złoże!
Więc..
Wesołego sylwestra i szczęśliwego nowego roku! Partyman Rock ya Dancing
I mnóstwa weny na nowy rok

EDIT2

Dobra, to ja sie wywine może
Widzę, że Voun skomentowała za mnie
Nie bij.. xD
Bo ten.
Jako, że tą część pisała pani Falka to ja się powstrzymam od rozbioru parta, zrobiłam to już wcześniej Grey_Light_Colorz_PDT_31
Jak Fallen doda parta, co niedługo zrobi i wiem, że będzie tygryskowo to wtedy skomentuję xD
Oj, będzie sie działo..
Pozatym ja myślę, to samo co Voun, więc tylko sie podpisuje nad nią całkowicie xD
Nic innego bym nie wniosła..
Więc ja następnym razem.

Co do tej części..
Ja chce następna xD
Nie no.
Uśmiałam się przy niej ile wlezie xD
Jak ja kocham takiego Bidona Crying or Very sad
Romansik sie kroi
Ach, och cudnie było xD
Przepraszam, jeszcze jestem trochę pijana..
Toooo..
Ide xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Poniedziałek 01-01-2007, 17:05, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Voun




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 17:04    Temat postu:

No więc.
Ostatniego odcinka nie komentowałam, więc też skomentuję xD
Dobra, to ja się najpierw pójdę ubrać. Znaczy sie jestem ubrana xD ale muszę się przebrać. Właściwie to nie mam już czego przygotowywać, więc się nastroję i skomentuję. No. To tak w ramach wstępu. Idę sie przebrać i czytam.
Jednak założyłam tylko skarpetki, bo chce mi sie komentować.
Cierpię ostatnio na silne napady słowotoków (lub klikotoków) i piszę wszystko, co mi do głowy przyjdzie, więc pewnie koment bedzie długi xD

Cytat:
Bill umorusany czymś na policzku. Biedak chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest brudny.

O mada faka Shocked Czy jemu nikt nie mówił, że trzeba się przejrzeć w lustrze po zabawach z kolegą?

Cytat:
Starszy Kaulitz kręcił tylko głową, mamrocząc pod nosem „To niesprawiedliwe...

...Bill ma takiego fajnego kolegę, a ja nie "

Cytat:
Zeskoczyłam ze sceny i podeszłam do niego. Widziałam, jak budzi się w nim niepokój.

"Ona chyba nie chce mnie przelecieć tutaj, tak przy wszystkich, nie...?"

Cytat:
- Stój w miejscu, do cholery - warknęłam i dłonią starłam mu czarną plamę z policzka.

Białą. Co za daltonista pisze to opowiadanie Grey_Light_Colorz_PDT_42

Cytat:
No, teraz wyglądasz jak cywilizowany wokalista.

Eee...? A ta fryzura, ciuchy? Czy aby akcja tego opowiadania toczy się na Ziemii?

Cytat:
- Przywalę ci za chwile tyle, że mocniej niż ostatnio. No chyba, że wolisz wypadnięcie przez okno – rzuciłam.
- Na śnieg? To będę miał przyjemne lądowanie - zakpił Tom.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie i siadłam za perkusją.

"..i wywaliłam go przez okno" powinno być.

Cytat:
- Idziemy porzucać śnieżkami, niecodziennie zdarza się taka zima. Chcesz…

"...dostać jakaś snieżką w łeb?"

Cytat:
Założyłam czarny golf, spodnie i glany.

Moment, gdzie to było...
O, mam.
Cytat:
Noszenie swetrów jest charakterystyczne dla metalowców praktykujących magię oraz preferujących tzw. "wolny sex" - swojego czasu pracowali nad tym zagadnieniem cenieni amerykańscy naukowcy.

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Jedynym słusznym działaniem jest skropienie opętanej woda święconą, zdjęcie z niej wszystkich zakazanych znaków (czarny sweter, ew. inne), przywiązanie do łóżka i puszczenie na całą noc stacji Radio Ma-Ryja.



Cytat:
- Twój zespół ma duży potencjał - uśmiechnął się.
- Czego nie mogę powiedzieć o twoim gitarzyście - rzuciłam.

Skąd ona wie, jakiego ma Tom? ;>

Cytat:
zapytał Danny, ze sprawną już ręką.

Rehablitacja i chętnie wykonywane ćwiczenia przynoszą skutki. To następny dowód na to, że seks jest zdrowy.

Cytat:
- Wiesz…już lepiej ty byś mi pomogła. On ma lewe ręce do wszystkiego - zaczęła moja współlokatorka

Nie narzekaj, babo, na Billa, to Bóg Seksu jest. Trzeba wykazać ajkieś zainteresowanine tym, co on robi, a nie się potem denerwować Grey_Light_Colorz_PDT_42

Cytat:
Nogi rozjechały nam się szybko, tak, że nawet nie wiedziałyśmy, co się dzieje. Słychać było tylko wrzask Venke i mój krzyk.

Przeczytałam "trzask Venke" Shocked

Cytat:
- Jak się leży? – usłyszałam wesoły głos Toma.

"-Bardzo fajnie, położysz się obok?"

Cytat:
Zerknęłam na Venke, która była już otoczona opieką Gustawa oraz Floriana.

No, no, z dwoma naraz. Aniołku, masz może ochotę kontynuować trójkącik?

Cytat:
Nawet nie zdążył się ruszyć, kiedy uderzyłam go jeszcze raz.

Jakie sado-maso

Cytat:
- No księżniczko, pokaż mi jak jeździsz

To brzmi tak, jakby były tam potrzebne duże ilości jakiegoś lubrykantu Think

Cytat:
A ja zarzuciłam dłonie na szyję młodszego z bliźniaków. Nasze spojrzenia się spotkały. Wykorzystałam jego słabość i przyciągnęłam do siebie. Nasze ciała stykały się ze sobą. I nagle, Bill zaczął machać rekami i udawać, że broni się przed upadkiem.
Odsunęłam się od niego i tylko obserwowałam jego taniec. Jeśli to w ogóle można było nazwać tańcem. Drobnym krokiem, powoli usiłowałam przejść przez całe lodowisko. Zdarzały mi się potknięcia, ale w przeciwieństwie do innych nie zaliczyłam jeszcze upadku.
- Claire - usłyszałam i poczułam, że tracę grunt pod nogami. A już mi się wydawało, że się nie przewrócę…
Rozłożyłam się jak długa, widząc jak świat wokół mnie się kręci. Jęknęłam trochę, gdyż bardzo mocno ucierpiał na tym mój tyłek.
- No nasze rachunki są wyrównane - poznałam głos Toma, który leżał koło mnie.
- Nie do końca - rzuciłam i próbowałam wstać, kiedy znowu rozjechały mi się nogi i spadlam całkowicie na starszego Kaulitza. Leżeliśmy bez słowa, obserwując siebie uważnie.
- Puść mnie – rzuciłam.
- Ale ja cię w ogóle nie trzymam - pomachał mi rączkami przed nosem.
- Więc… - I poczułam, że ktoś mnie ciągnie za nogi i kurczowo chwyciłam Toma za ręce.
- No puść go, do cholery! - zaśmiał się Florian.
- Ty tez mnie puść - wściekłam się. - Co ci znowu po głowie chodzi?
- A zobaczysz – puścił mi oczko. – Tylko zostaw już Toma.

O Boże, jaka orgia

Cytat:
Tyłek mi przez was przemarzł. Wszystko mam mokre!

Dziss, to oni musieli ją nieźle podniecać, skoro aż jej tyłek przemarzł Shocked

Cytat:
- Ludzie to wojna! - krzyknął Georg, po czym całe lodowisko zamieniło się w pole bitwy.

"-Sp..adamy!"
[link widoczny dla zalogowanych]
Mwahaha xD

Cytat:
- Też i aż trudno uwierzyć, że jutro czeka nas morderczy dzień…

Wiecie.. Ja sobie tak myślę, że ta szkoła, zespół i takie tam, to tylko przykrywka. Tak naprawdę to jest szajka zdemoralizowanych bandytów, czerpiących przyjemność z zabijania i pieprzących się na każdym kroku. Wyczywam tu jakąś grubszą aferę, ale muszę się jeszcze nad tym zastanowić Think

Cytat:
a Bill nie był Zgredkiem. Nietrudno się bowiem domyślić, do kogo opis „czarne, rozmazane, rozczochrane COŚ” pasuje najlepiej. W tej konkurencji młodszy Kaulitz nie ma sobie równych.

Mwahaha xD

Yeah, właśnie sobie puściłam Debillish "Sraj"
"Jest tyle różnych soposobów, które znam
Ale jest jeden najlepszy, który ci zaraz dam...
Sraj!
Podejmij wyzwanie
Sraj!
To trudne zadanie
Sraj!
Jak ci się uda to będzie prawie raaaj!
Sraaaj..."


Rozwala mnie ton, jakim ten facet mówi "Dupy to jest raj" i jak na beknięciu mówi "Więc sraj!" xD

"Jestem kastratem, to jest fakt
Nie mam jąder od wielu lat"
:buahahaha:

"Bez jajek w majtkach łatwiej jest,
większa siła, większa moc"
xD

Cytat:
Wiem, gdzie są drzwi, wyobraź to sobie. I jeśli przez nie przejdę to tylko z tobą.

Jakie to Roman-tyczne... Ach...

Cytat:
Nie wstanę wcześniej, niż o dziewiątej – powiedziałam i założyłam ręce na piersi.

"Tak dobrze spałem w nocy i miałem piękny sen...
To dzięki jego mocy, bo leżał obok mnie..."

Cytat:
Chichotał dalej. Chłopcy w okresie dojrzewania są beznadziejni…

A gdzie tam. To takie słodkie....

Cytat:
Kołdra i poduszki rzucone na środek tworzyły coś w rodzaju awangardowego dzieło sztuki. Wskazałam dłonią na ten obraz nędzy i rozpaczy.
- A to cóż? – zapytałam z zainteresowaniem.
- Pościelisz sobie sama, ja się na tym nie znam – odparł z rozbrajającą szczerością.

Hmmm... Więc twierdzicie, że jestem artystką? A dałoby się na tym zarobić, co?

Cytat:
- Widzi pani dyrektor… Chodzi nam o bibliotekę – zaczął Bill, siadając. Pokiwałam głową, czując, że bezpieczniej będzie się nie odzywać.
- Tak?
- Bo… Zapewne słyszała pani o tej dostawie książek z księgarni do naszej biblioteki?
- Owszem, panie Kaulitz, słyszałam. I bardzo się z tego powodu cieszę. Rozumiem, że wy również? – zapytała, nie przestając się uśmiechać.
- No właśnie… my chyba trochę mniej się cieszymy… To znaczy, wiadomo, że książki są dobre i im więcej szkoła ich posiada, tym lepiej, ale… Chodzi o to, że…
- …tych książek jest zbyt dużo i nie chce się wam ich układać, spisywać i katalogować? – dokończyła dyrektorka z ironią w głosie. Bill zaczerwienił się, a ja skuliłam się w fotelu, próbując stać się niewidzialną.
- Nie, to nie tak… - zaczął Bill, ale dyrektorka przerwała mu, podnosząc dłoń do góry.
- Wystarczy. Panie Kaulitz, panno Koebe o ile mnie pamięć nie myli, za udział w tej manifestacji dostaliście karę trzech miesięcy pracy w bibliotece. Macie katalogować książki, układać je na półkach, pomagać paniom bibliotekarkom. I nie obchodzi mnie, czy w przeciągu trzech miesięcy wszystkie księgarnie w tym mieście przekażą nam książki, czy tylko jedna. Teraz to jest wasz OBOWIĄZEK. Macie się tym zająć. Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno – zakończyła twardo.
- Tak, pani dyrektor. Bardzo jasno. – Bill wstał, kiwając głową.
- Do widzenia – powiedzieliśmy oboje i wyszliśmy z gabinetu.

Co za totalny brak asertywności!! No przecież Bill sam mówił, ze mieli pomagać, a nie tam harować!! Kurka, zbulwersowałam się

Rany, w ogóle co za idiota im dał taką harówę?! Przecież do tego powinni wynająć gromadę jakichś silnych chłopów, a nie przeciążać krękosłupy znekanej młodziezy! I jeszcze za takie małe 'przewinienie' (o ile to w ogóle można nazwac przewinieniem). Ja Wam mówię, że tu się jakaś grubsza afera kroi. Oni z satysfakcją zabiją tę dyrkę, a potem Giertycha, a potem reszte rządu i zostaną Bandą Kub Rozpruwaczy i przejdą do legendy jako wybawiciele świata!!
Poza tym oni na pewno są przestępcami bo mają bandycki wyglad, o czym przekonuje ten fragment piosenki
"Ja taki brzydki nawyk mam,
że się nie myję, co mi tam..."
Jak wiadomo, bandyci nie zawsze dbają o higienę ani o tzw. ładny wygląd.
"I chociaż tylu ludzi znam,
nikt nie śmierdzi tak, jak ja"
Znów wzmianka o higienie, poza tym autor daje nam do zrozumienia, że ma dużo 'znajomości', co, jak wiemy, jest przestępstwem.
"Zowu śmierdze jak szczur -
już wiesz, skąd ten smród"
Piosenkarz metaforycznie przekazuje nam informację o pochodzeniu swojego zapachu - smierdzi jak szczur, bo łazi kanałami. Nie chce zostać złapany, więc musi żyć w podziemiach.

No ale wracając do opowiadania.
Ta dyrka jest starszna. Ona na pewno jest z innej mafii, więc chce im pokrzyżować plany. Może się domyśliła, że to rzucanie się książkami było zapewne jakimś umownym znakiem. No coż, zaczekamy do następnego odcinka, by dowiedzieć się, co zdarzyło się naszym kochanym bohaterom. Zaraz po sali przejdzie pani opiekunka i da wam całusa na dobranoc i przykryje kołderką. Rączki na kołderce, dzieci! Miłych snów.

<wszyscy chrapią, a w zakamarkach budyku czają się bandyci... Intensywny nastrój grozy, proszę wybaczyć, ale zmusza nas do zakończenia odcinka, ale proszę się nie martwić, zapewne w następnym odcinku ktos zginie>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Niedziela 31-12-2006, 17:09    Temat postu:

zaklepuje i czytam. Wink
skomentuje w następnym roku Grey_Light_Colorz_PDT_42


Cytat:
do końca tego roku szkolnego

Shocked w-s-p-o-l-c-z-u-j-e Im. Shocked

kilka bledow bylo, ale przymykam oko Wink

Part mi sie podobal Mr. Green
pozdrawiam <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Sobota 13-01-2007, 19:23    Temat postu:

No więć mimo , że mało osób sie wypowiada co powinne być normlanie karane, ale wybacza, wkońcu ksyweka coś mówi o sobie.
Daje w miare przyzwoitai trochę tygryskową cześć, żeby było raźnie i wesoło.
Jeszcze mała uwaga, mnie i zarówno Falce zaczyna się drugi semetr i naprawde bedziemy sie ograniczać z pisaniem...bo bedzie coraz mniej czasu a duzo nauki co odczuwam już teraz p sobie bo mając ferie wcale nieodpocznę tylko bede się uczyć.
No ale nie przynużając zycze miłej lekturki i prosze o duzo komentarzy Wink
*************************************************************

Zima nadeszła dosyć szybko i niespodziewanie. Uczniowie poniekąd byli z tego uradowani. Cieszyłam się, że nagrywanie płyty chłopaków zbliżało się już do końca. Swoja drogą cieszyłam się też na myśl o spotkaniu ze swoim zespołem. Dziś na lekcji puściłam kartkę Flo, na której napisałam, że chcę z nimi spotkanie wieczorem, kiedy nikogo nie będzie na świetlicy. Przez całe południe zbierałam w swoim pokoju moje nowe piosenki.Kiedy mijałam się z Venke, rzuciłyśmy do siebie krótkie „Cześć” i zaraz wiedziałam gdzie moja lokatorka poszła. Do osiemnastej zdążyłam odrobić wszystkie zadania. Rany zadania? I kto to mówi? Ja… chyba Venke zaczęła tak na mnie dobrze wpływać? Dobrze??? Ale ja nie chcę!!! No dobra, super mi się z nią mieszka, ale to nie znaczy, że stanę się kujonką. Zresztą, nie zauważyłam, żeby Venke kuła kiedykolwiek. Szybko wkomponowałyśmy się w swoje klimaty i kiedy gdzieś wychodzimy to w zasadzie zawsze trzymamy się razem. Taa… powiedziałby ktoś, że są z nas papużki nierozłączki. Z tymi przemyśleniami i kłóceniem się ze swoim drugim podłym, a jakże charakterem wywlokłam się na świetlicę.
Mój zespół grzecznie czekał i na mój widok posłali mi wszyscy uśmiechy poza Florianem, który stał plecami do mnie.
- Może byś się odwrócił, co? – spytałam.
- Nie będziesz krzyczeć? - usłyszałam ciche pytanie Annet.
- O co? Flo nie każ mi czekać, tylko się odwróć. – I kiedy się odwrócił wydarłam się na głoś na widok kuleczek na jego spuchniętej wardze.
- Co TO jest do cholery?!
- No widzisz? Nie każ mi mówić, to jeszcze boli - odrzekł Florian z miną zbitego psa.
Podeszłam do niego i już podwijałam rękawy swetra, kiedy Danny odciągnął mnie do niego.
- Kto ci w ogóle pozwolił przebijać te usta? Tom??? A może podoba ci się, że on też ma kolczyk w wardze? Przecież takie miałeś miękkie usta - warknęłam, na co Annet posłała mi uśmiech i przyznała rację.
- Przecież nie jeden raz jeszcze zagramy w butelkę, ale efekt będzie teraz podwójny. Wszyscy ci powiedzą, że kolczyk w języku, gdziekolwiek zresztą, dodaje pikanterii – dodał z lekkim uśmiechem Florian.
- Obyś się nie zgorszył, jak przebiję całe ciało - mruknęłam pod nosem, poddając się już. Nie miałam ochoty na kłótnię z moim zespołem, którego prawie miesiąc się nie widziałam, bo zazwyczaj brakowało mi czasu. Czasami chciało mi się płakać. Dlaczego doba nie ma czterdziestu ośmiu godzin? Po przeanalizowaniu i pokazaniu im piosenek skwitowali jednym słowem.
- Nasza wokalistka nie próżnuje, pracując z Kaulitzami, wtedy dostaje dużej weny twórczej - zaczął Dann.
- Swoją drogą opowiedz nam jacy oni są naprawdę? - poprosiła Anett.
- Prosimy - odparła reszta, zmuszając mnie do westchnięcia i wygłoszeni mini monologu. Wiedziałam, że uciekanie się do kłamstwa nie ma sensu, lepiej powiedzieć prawdę, niż wałkować setny raz ten sam temat.
- Wszyscy są fajni, nawet pomińmy to, że wlałam Tomowi dwa razy. Jeszcze nie dostaję febry na jego widok, tylko… - zamyśliłam się - wydaję mi się, że to tylko jego osłona. Robi z ciebie macho, a w środku gdzieś jest taki fajny, wrażliwy facet, który chętnie by wziął laskę do kina.
- W jego przypadku wiadomo, w jakim celu – dodał Florian dostając przy tym kuksańca od Annet.
- Reszta to całkiem normalna grupa, Georg, jak coś powie to w miarę normalnie i sensownie, a Bill, mam czasami wrażenie, że jeszcze mam do czynienia z dzieckiem, ale emocjonalnie jest bardziej dojrzalszy od was. – Po czym spojrzałam właśnie na wybryk Floriana.
- Mądrzejszy? Przecież on miał jedenaście lat, kiedy przebił sobie brew - zawył Flo.
- To nie zmienia faktu, że teraz jest wyciszonym łobuzem - uśmiechnęłam się pod nosem, gdyż nie bardzo chciało mi się w to wierzyć, co powiedziałam.
Rozkręciliśmy się na dobre ze zwierzeniami, bo gdy zerknęłam na zegarek wybijała już dwudziesta trzecia.
- Dobra kapela do łóżka, a tobie, Florian… no cóż całkiem ci fajnie z tym kolczykiem, ale pij rumianek, by ci ta opuchlizna zeszła szybciej – dodałam.
- Nie bój się mała. Ja zaraz powinienem cię dogonić, tylko pomówię jeszcze trzy słówka z Mathiausem.
Szłam pomału dużym i ciemnym korytarzem. Za latarkę posłużyła się moja komórka, którą co jakiś czas wyciągałam i obserwowałam, czy nikt mnie nie śledzi. Właśnie miałam skręcić w kolejny korytarz prowadzący do internatu, kiedy ktoś pociągnął mnie i przycisnął do ściany. Już miałam krzyknąć, ofuknąć i wygłosić głośną reprymendę, gdyby ten ktoś nie zatkał mi ust dłonią.
Czułam ciepły i znajomy oddech. Znałam tylko jedną osobę, która tak ładnie pachniała perfumami „Eldorado”. Delikatny i ledwo odczuwalny zapach wody kolońskiej rozpalił lekko moje zmysły. Czułam coraz bliżej ciepły oddech i kiedy się uspokoiłam poczułam, jak oczy wśród ciemności bacznie mnie obserwują. Sama się zastanawiałam, czemu on się ze mną jeszcze bawił. Opuszkiem palca przejechałam po jego suchych ustach i poczuła kolczyk w wardze. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym pogłaskałam go po policzku i przyciągnęłam do siebie, jednocześnie zamykając usta. Najpierw musnęłam jego usta, przygryzłam wargę z kolczykiem. Podniosłam wyżej usta poczym musnęłam jego subtelny nosek. Poczułam jego ciepłe dłonie, które głaskały moje plecy. Podszedł bliżej do mnie, bym w razie czego mu nie uciekła. Zaśmiałam się cicho i szepnęłam do ucha:
- Podoba mi się to. - I ugryzłam delikatnie jego płatek ucha.
Chłopak okazał się szybszy, złapał moje dłonie za nadgarstki przyciągnął do jakiegoś regału i zamknął mi usta. Tym razem to on pokazał mi brutalna siłę. Wysunął nieco swój język, by bawić się moimi ustami. Sprawił, że czułam, jak moja dolna warga robi się gorąca i spierzchnięta. Jęknęłam, kiedy językiem wtargnął do środka. Drażnił moje podniebienie, po czym cofnął na chwilę głowę, by ujrzeć moje święcące, rozpalone oczy. Musnął ciepłymi i miękkimi ustami moją szyje. Mruknęłam zadowolona pod wpływem tego pocałunku. Wessał się w moją delikatną szyję i czułam, jak język powtarza kółka. Szarpnęłam się, żeby się uwolnić, ale przycisnął jeszcze mocniej moje dłonie, co sprawiło, że byłam zdana tylko na jego ruch. Schodził coraz niżej pieszcząc mój bark, kiedy znów zamknął mi usta. Byliśmy tak spragnieni, że słyszeliśmy własne szybkie i ciężkie oddechy. Kiedy oderwaliśmy się od siebie czułam , że wciąż mi mało.
- Flo całkiem ci nieźle idzie z tym kolczykiem – szepnęłam.
Odpowiedziała mi cisza, po czym moje dłonie zostały uwolnione i nagle on odszedł sobie. Zatkało mnie, bo chyba nic złego nie powiedziałam. Wybiegłam na korytarz mając nadzieję, go złapać, ale stałam sama na korytarzach. Dotknęłam swoich nabrzmiałych ust. Pamiętałam, że Florian należy raczej do wrażliwych typów niż zaborczych facetów. Wróciłam do swojego internatu z przekonaniem, że i jemu zostanie mała pamiątka na szyi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beatrine




Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 13-01-2007, 20:39    Temat postu:

Flo? O ja ale się porobiło, przecież to był Tom. Jak Flo mógłby się całować skoro jeszcze mówić nie mógł bo go bolało?...ale Claire będzie miała zaskoczenie jak zobaczy ślad na szyi u Toma mwahaha.
Chociaż ten zapach...hm...sama nie wiem Razz

Już nie mogę się doczekać kolejnego parta...

hm...weny życzę obydwu paniom
i pozdrawiam

Bee Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 15:15    Temat postu:

Ułiiii, przeczytałam całość xD.
Party wszystkie są cycuś glancuś .
A ten ostatni, to normalnie orgazm xD.
Uhu, mokroooo mi! Laughing
Znów, znów, znów daaałn! Shocked
Kocham Was! Cool
Ej, a oni się będą lizać jeszcze, hę?
Ja chętnie popatrze! Tak!
Mrrrrrr, oj, będzie się działo! Twisted Evil

B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Niedziela 14-01-2007, 16:36    Temat postu:

No, no, no..... i co ja mam teraz powiedzieć Question

Nie no, ogólnie rzecz biorąc to słowa "podobało mi się" nie są tu odpowiednie....

To było wręcz zajefajniesmerfastycznie boskie Smile

*AnIoŁeK* napisał:

Do osiemnastej zdążyłam odrobić wszystkie zadania. Rany zadania? I kto to mówi? chyba Venke zaczęła tak na mnie dobrze wpływać? Dobrze??? Ale ja nie chcę!!!


No kurczę, kto by pomyślał.... ktoś tu się powoli zaczyna kujonić.... heh tracimy powoli kontrolę Question czyżby Question


*AnIoŁeK* napisał:

Taa… powiedziałby ktoś, że są z nas papużki nierozłączki.


No ba... ktoś by powiedział Razz

*AnIoŁeK* napisał:

- Może byś się odwrócił, co? – spytałam.
- Nie będziesz krzyczeć? - usłyszałam ciche pytanie Annet.
- O co? Flo nie każ mi czekać, tylko się odwróć. – I kiedy się odwrócił wydarłam się na głoś na widok kuleczek na jego spuchniętej wardze.
- Co TO jest do cholery?!


A miała nie krzyczeć ... No ale może podciągniemy to pod ADHD Question hmm.... a może jednak nie.... Razz

*AnIoŁeK* napisał:

Przecież takie miałeś miękkie usta - warknęłam


Hehehehe... Laughing rozwalił mnie ten tekst... Laughing

*AnIoŁeK* napisał:

- Przecież nie jeden raz jeszcze zagramy w butelkę, ale efekt będzie teraz podwójny. Wszyscy ci powiedzą, że kolczyk w języku, gdziekolwiek zresztą, dodaje pikanterii


No oczywiście dodaje.... Twisted Evil i to jak....

*AnIoŁeK* napisał:

- Swoją drogą opowiedz nam jacy oni są naprawdę?


A już myślałam, że teraz nastąpi akcja w stylu "odkrywamy mroczne tajenice" ..... Twisted Evil

*AnIoŁeK* napisał:

- Wszyscy są fajni, nawet pomińmy to, że wlałam Tomowi dwa razy.


No i to w wielkim stylu Very Happy

*AnIoŁeK* napisał:

Jeszcze nie dostaję febry na jego widok, tylko… - zamyśliłam się - wydaję mi się, że to tylko jego osłona. Robi z ciebie macho, a w środku gdzieś jest taki fajny, wrażliwy facet, który chętnie by wziął laskę do kina.


Wrażliwy facet.... oj, bo jeszcze komuś tu w główce zawróci... Wink

*AnIoŁeK* napisał:

- To nie zmienia faktu, że teraz jest wyciszonym łobuzem


Laughing

*AnIoŁeK* napisał:

Sama się zastanawiałam, czemu on się ze mną jeszcze bawił.


Oj bawić to on się pewnie dopiero zacznie Razz hehehe Twisted Evil

*AnIoŁeK* napisał:

Opuszkiem palca przejechałam po jego suchych ustach i poczuła kolczyk w wardze.


Jeden z dwóch....

*AnIoŁeK* napisał:

Zaśmiałam się cicho i szepnęłam do ucha:
- Podoba mi się to. - I ugryzłam delikatnie jego płatek ucha.


Powoli robi się .... eee.... ciekawie Twisted Evil

*AnIoŁeK* napisał:

- Flo całkiem ci nieźle idzie z tym kolczykiem – szepnęłam.


No cóż.... czyżby jakaś mała pomyłka Question

*AnIoŁeK* napisał:

Wróciłam do swojego internatu z przekonaniem, że i jemu zostanie mała pamiątka na szyi.


Oj... ktoś tu się zdziwi.... Razz

No, co tu duzo mówić, czekam na nexta Smile Bo to było po prostu świetne.
Nic dodać, nic ująć.

Pozdrawiam
yuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 13:05    Temat postu:

to na pewno Flo?
biedna Claire. xD

no dobra.
part ladny <3
bledow nie widzialam.

pozdrawiam.
Czekam na nowy part


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Piątek 19-01-2007, 18:08    Temat postu:

Klepie.
Koment w niedziele albo w pon.
Przeczytam wtedy i baaardzo obszernie skomencę jak obiecałam.

Dlaczgo tak mało osób komentuje?
Dobra xD

EDIT

Aj.
Ja to uwielbiać xD

EDIT2

Przeczytałam, ale skomentuję jeszcze za trochę.
Się pochorowałam i chwili przy kompie usiedzec nie moge Grey_Light_Colorz_PDT_46
Ale na pewno.
Buziaki

EDIT3

A morde mam taki dobry humor a nie powinnam, więc komentuje buahaha

Cytat:
Zima nadeszła dosyć szybko i niespodziewanie.


W morde.
Coś mi to przypomnia..
Zima.. szybko.. niespodziewanie..
Cholera
To jak u nas *błysk inteligencji*
Aniołku.. Ty.. Ty.. Ty.. Jesteś jasnowidzemmm! Shocked
Grey_Light_Colorz_PDT_06
W mordeńkę.
Będę do Ciebie walić jakby co.. przyszłość jest taaaka niepewna..

Cytat:
Dziś na lekcji puściłam kartkę Flo, na której napisałam, że chcę z nimi spotkanie wieczorem, kiedy nikogo nie będzie na świetlicy.


Ocho, ocho.
Jak zwykle zbereźne myśli Aniołku Shame on you
Nieładnie, nieładnie.
Ojj... *zgorszenie*

Cytat:
Mój zespół grzecznie czekał i na mój widok posłali mi wszyscy uśmiechy poza Florianem, który stał plecami do mnie.


Niemądra.. a po co sie odwracać?
Możesz sobie niezłe widoki zaobserwować.
Niacchhh... <333

Cytat:
- Nie będziesz krzyczeć? - usłyszałam ciche pytanie Annet.


-Nie, nie w ogóle. Tylko sie rzuce na niego i zaczne gwałcić Twisted Evil

Cytat:
- Co TO jest do cholery?!


Krasnoludek. Artur. I miminki buahah xD

Cytat:
Podeszłam do niego i już podwijałam rękawy swetra, kiedy Danny odciągnął mnie do niego.


Ej, facet.
Wyluuuuuzuj.
Ona tylko chciała wypróbować nooo.. Rolling Eyes
Troche mózgu trzeba używać.
Czasem przynajmniej Rolling Eyes

Cytat:
Przecież takie miałeś miękkie usta - warknęłam, na co Annet posłała mi uśmiech i przyznała rację.


A MÓWIŁAM?
Ona chciała sprawdzić czy nadal takie są.
No luuudzie Grey_Light_Colorz_PDT_26

Cytat:
- Nasza wokalistka nie próżnuje, pracując z Kaulitzami, wtedy dostaje dużej weny twórczej - zaczął Dann.


No jasne, jasne jak ma sie cały harem taki to sie nie dziwie

Cytat:
- Swoją drogą opowiedz nam jacy oni są naprawdę? - poprosiła Anett.


Ocho.

-Jacy są naprawdę? Sam sex. Sam sex. Nic dodać, nic ująć.

Cytat:
Robi z ciebie macho, a w środku gdzieś jest taki fajny, wrażliwy facet, który chętnie by wziął laskę do kina.


Ach.. wiedziałam.. wiedziałam Heart

Cytat:
- W jego przypadku wiadomo, w jakim celu – dodał Florian dostając przy tym kuksańca od Annet.


Już nie lubie tego Floriana *foch* Grey_Light_Colorz_PDT_45

Cytat:
- Dobra kapela do łóżka, a tobie, Florian… no cóż całkiem ci fajnie z tym kolczykiem, ale pij rumianek, by ci ta opuchlizna zeszła szybciej – dodałam.


Jezu ona ich namawia Rolling Eyes
To pierwsze zdanie..
Matuniuu..
To jest straszne, naprawdę.
A co do opuchlizny.. nie wolno rumianku! To są przesądy.
Myje sie azulanem!
Lepsze to.
Opatentowałam xD

Cytat:
Właśnie miałam skręcić w kolejny korytarz prowadzący do internatu, kiedy ktoś pociągnął mnie i przycisnął do ściany. Już miałam krzyknąć, ofuknąć i wygłosić głośną reprymendę, gdyby ten ktoś nie zatkał mi ust dłonią.


Ach, w końcu

Cytat:
Najpierw musnęłam jego usta, przygryzłam wargę z kolczykiem.


I tu już by zawył.
Gdyby to był ON.
Trzeba myśleć Rolling Eyes

Cytat:
Delikatny i ledwo odczuwalny zapach wody kolońskiej rozpalił lekko moje zmysły. Czułam coraz bliżej ciepły oddech i kiedy się uspokoiłam poczułam, jak oczy wśród ciemności bacznie mnie obserwują. Sama się zastanawiałam, czemu on się ze mną jeszcze bawił. Opuszkiem palca przejechałam po jego suchych ustach i poczuła kolczyk w wardze. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym pogłaskałam go po policzku i przyciągnęłam do siebie, jednocześnie zamykając usta. Najpierw musnęłam jego usta, przygryzłam wargę z kolczykiem. Podniosłam wyżej usta poczym musnęłam jego subtelny nosek. Poczułam jego ciepłe dłonie, które głaskały moje plecy. Podszedł bliżej do mnie, bym w razie czego mu nie uciekła. Zaśmiałam się cicho i szepnęłam do ucha:
- Podoba mi się to. - I ugryzłam delikatnie jego płatek ucha.
Chłopak okazał się szybszy, złapał moje dłonie za nadgarstki przyciągnął do jakiegoś regału i zamknął mi usta. Tym razem to on pokazał mi brutalna siłę. Wysunął nieco swój język, by bawić się moimi ustami. Sprawił, że czułam, jak moja dolna warga robi się gorąca i spierzchnięta. Jęknęłam, kiedy językiem wtargnął do środka. Drażnił moje podniebienie, po czym cofnął na chwilę głowę, by ujrzeć moje święcące, rozpalone oczy. Musnął ciepłymi i miękkimi ustami moją szyje. Mruknęłam zadowolona pod wpływem tego pocałunku. Wessał się w moją delikatną szyję i czułam, jak język powtarza kółka. Szarpnęłam się, żeby się uwolnić, ale przycisnął jeszcze mocniej moje dłonie, co sprawiło, że byłam zdana tylko na jego ruch. Schodził coraz niżej pieszcząc mój bark, kiedy znów zamknął mi usta. Byliśmy tak spragnieni, że słyszeliśmy własne szybkie i ciężkie oddechy. Kiedy oderwaliśmy się od siebie czułam , że wciąż mi mało.


I tu moge tylko wszystko zacytować.
To było najbardziej boskie z tego opa <333
Orgasm na miejscu, ach *.*
Pikne.
Cudne.
Boskie xD

Cytat:
- Flo całkiem ci nieźle idzie z tym kolczykiem – szepnęłam.


Po coś to powiedziała?
Głupia.
Popsułaś wszystko Grey_Light_Colorz_PDT_41


Ach, dobra.. część staaarsznie krótka, więc koment też nie za długi.
Ale liczy sie treść, nie Twisted Evil
Ach boskooo..
Mówiłam już?
Część bardzo mi sie podobała bo tygryskowa Twisted Evil
I wiadomo, że to Tom.. ale jak on sie tam dostał?
W tym momencie?
Te perfumy?
I tak sie na nia rzucił..
A ona sie skapnie, ale musi pomyśleć.
Piękny opis.
Było trochę błędów, co troche mnie raziło, ale wybaczę Smile
Jestem ciekawa jak to dalej będzie..
Achhhhh.
Krczę no.
Wiec teraz Falce weny..
Yeah, yeah.
WENY
Obu.
Czekam laski xD
[/quote]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Czwartek 25-01-2007, 22:19, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 22:39    Temat postu:

Hm. Nie wypada napisać krótkiego (krótkiego czyt. takiego jak pozostałych opowiadaniach)... No to postaram się aby wyszło długie i nie brzmiało jak coś neinormalnego xD
No to po pierwsze xD Dziękuję za list. Wiecie... ze mną to taka ciężka sprawa, że jestem leniwa. Przyznaję, czasami kusiło, ale ten zbyt duży, dwucyfrowy wskaźnik w tytulke odpychał. No cóż. Teraz maaam czas. Nieudane ferie bez śniegu na dodatek - ruleez.
W każdym razie... Czytałam sobie dzisiaj rano. Pierwsza część raczej przekonała mnie co do mojego średnio entuzjastycznego nastawienia. Mianowicie... ostatnio dostaję troszkę... dużo takich pw. Większość prowadzi do opowiadań...kiepskich. A pierwsza część - prawdę mówiąc - do najlepszych nie należała. Coś mi cały, calutki czas nie pasowało w konstrukcji zdań. Zły szyk...
Ale.. Ale z każdą częścią było ciekawiej xD I tak około 4 czy piątej części czytałam z zaciekawieniem.
Pff.
Ta dyrektorka to głupia jest xD
Po kija się czepia spóźnień?! Przecież... nic się nie dzieje xD Ja jak się spóźniam (czyt. zawsze) to rzadko kiedy mi się "obrywa". A żeby pisać 500 razy to samo to... chyba żartujecie xD
Dalej. Nie wiem czy po kolei partami idę xD Wybaczcie ;] Pod którymś partem zainteresowałam sie dyskusją na temat WF xD Haha. Czyli jednak nie jestem takim odmieńcem? Fajnie xD Bo myślałam że tylko ja jestem taka nienormalna żeby nie cierpieć Wf-u xD No cóz. Miła niespodzianka <lol2> Ja zazwyczaj wykręcam sie łzami. Jakoś dziwnie działa <lol2> Wystarczy spojrzeć takimi biednymi, zielonymi oczkami jak Kotek ze Shreka i siadasz na ławce <lol2> Dlatego kocham tą naiwną nauczycielkę xD
Ale mniejsza.
Wiecie coo? Podobało mi się to ze dużo Gustava na początku było. Tyle że teraz nie ma go ani grama. Ostatnimi częściami sami bliźniacy (Uwaga robie minkę, która się będzie wyświetlała xD) Rolling Eyes
Zapomniałyście chyba o motywie pamiętnych, granatowo - zielonych, ścian. No wwwwwweźcie xD Jak to wyglądać musi! A one nadal sie tam męczą xD
To jeszcze motyw ostatniej notki, a później mój ulubiony fragment i sensowne zakończenie (prawdopodobnie.: A kiedy news?)
Chamstwoooo! Ja nie chcę Toma z Clarie! Ona ma być z Flo xD No właśnie. Niezmiernie polubiłam Flo xD Trochę więcej go, cccccooo? Z góry dziękuję xD
Dobra xD Czyli Clarie widzę z Flo - to jasne.
A Venke? Venke nie widzę. Zresztą Venke to ja nie widzę nawet w solówce Falki. Jak Ty to robisz, hę?
Wiem! Nowa postać xD Co Ty na to? Żeby taka samotna jak palec nie była xD
No dobrze.
A teraz fragment który powalił mnie na łopatki.
Ba! Na zęby nawet.
I nie wyrabiam z niego od rana, aż do teraz xD
Cytat:
- Znaczy się to, że naprawialiśmy tą cholerną umywalkę. Coś się stało z uszczelką, trzeba było ją wymienić. Facet nam kazał tu potrzymać, tam przykręcić i nagle fruu…
- I tak powstał Chocapic – dodał Tom, wzdychając znowu.

Było jeszcze trochę śmiesznych, ale ten to mnie na serio powalił xD
Czyja teraz kolej?
Falki?
Faleczko xD Spodziewaj się męczącej pw.
A! I jeszcze jedno xD Zazdroszczę im tej zimy xD
A i jeszcze jedno.
Tak to jest jak się ma pamięć krótkotrwałą powracającą.
Podobał mi się fragment kiedy Bill i Venke rzucali się ksiażkami.
xD
No to teraz czas na sensowne zakończenie.
Kiedy news? xD
Taak już Was dwie kocham xD Znaczy Faleczkę to dawno xD
Aniołku?
Wiesz co?
Chyba sobie poczytam Oszukać przeznaczenie. Pozwolisz xD?
To teraz standardowo:
Pozdrawiam,
Holly Blue.

P.S.
Tajniak i Voun nawet nie staram sie dorównać, ale mam nadzieję, że komentarz był chociaż ładny ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 23-01-2007, 21:24    Temat postu:

Ojoj xD
Się porobiło. Do tej pory nie mogę sobie uzmysłowić, jakim cudem ona go nie poznała?
Ale przymykam na to oko, bo dzięki temu opowiadanie jest ciekawsze ;]
Ważne jest to, że coś się dzieje, a Tom wreszcie odważył się... zbliżyć [] do Wampira. Ja bym ją dawno olała na jego miejscu... i to po dwóch nokautach ;/

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Sobota 24-02-2007, 13:32    Temat postu:

Ponieważ Falka ma małe kłopoty z forum przesortowała swojego parta do mnie Wink Po 2 miesiacach znalazła czas i wene, by napisać z niemała pomoca Aniołka parta.
Mamy nadzieje, ze wybaczycie nam tak długa nieobecność, gdyz perpektywa 9 tygodni nauki robi na nas stracha przed oczami. Wkońcu matura tuż tuz, my mamy wrażenie że zamiast brnac do prodzu cofamy sie wtecz. No ale to nie onas, my juz Was zapraszamy do czytania i komentowania Wink


Ponieważ nic gorszego oprócz całorocznej pracy w bibliotece nie mogło się już przytrafić mnie i Billowi, więc stwierdziliśmy, że tak na dobrą sprawę nie mamy się już czym przejmować. W końcu gorzej już być nie może. Kiedy więc następnego dnia pojawiliśmy się z stołówce podczas przerwy na obiad, wyglądaliśmy w gruncie rzeczy na całkiem zadowolonych z życia ludzi. Bill miał tylko małego siniaka pod okiem, którego nie dał rady zamaskować ani podkładem, ani pudrem, ani niczym innym, co wpędzało go w małe kompleksy.
- Musiałaś walić tymi słownikami tak mocno? - zapytał z wyrzutem, spoglądając ukradkiem w lusterko.
- Bill, nie przesadzaj, prawie go nie widać - próbowałam go pocieszyć. Spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
- Naprawdę?
- Naprawdę… - powtórzyłam. Odłożył lusterko i uśmiechnął się lekko. - Może faktycznie masz rację.
- Mam, mam. A teraz zabierz się za obiad, bo ci wystygnie za chwilę - poradziła, grzebiąc bez większych emocji w sałatce warzywnej. Bill westchnął i pochylił się nad talerzem.
- Nie znoszę kurczaka… Ani warzyw - dodał smętnie.
Już miałam zapytać, czy jest coś, co Bill toleruje w swoim jadłospisie, oprócz oczywiście nieśmiertelnych hamburgerów i spółki, ale w tej chwili do naszego stolika podeszli Tom, Beniamin, Claire i Gustav, każde z tacą w dłoniach.
- Cześć! - powiedzieli równocześnie. Uśmiechnęliśmy się z Billem, bo już dawno nie jedliśmy wspólnie. Przypomniałam sobie czasy, kiedy szczerze się wszyscy nie znosiliśmy, a teraz zawiązała się między nami nić… może jeszcze nie przyjaźni, ale na pewno porozumienia i sympatii.
- Stary, kto cię tak załatwił? - zapytał Beniamin, spoglądając uważnie na siniak Billa. Czarnowłosy zamrugał szybko.
- O co ci chodzi?
- O ten siniak pod okiem? Jakaś bójka, tak? - dopytywał się. Teraz już całe towarzystwo patrzyło uważnie na Billa, który syknął mi do ucha z pretensją:
- Przecież mówiłaś, że nie widać…
- Nie moje wina, że on ma taki dobry wzrok - odparł tym samym konspiracyjnym tonem.
- Nie przejmuj się, do wesela się zagoi - powiedziała Claire, klepiąc Billa po ramieniu.
- Ale była bójka, czy nie? - Beniamin nie chciał zmienić tematu.
- Nieważne - odparł z godnością Bill i przełknął kawałek kurczaka.
- Jak wam idzie z umywalką? - zapytałam Toma, chcąc zmienić temat rozmów. Spojrzał na Beniamina, potem wzruszył ramionami.
- Już to naprawiliśmy, jakoś się nam udało. Ale woźny znalazł nam nowe zajęcie, musimy posegregować eksponaty w salach biologicznych...
- Mówię wam, tam jest wszystko - Beniamin machnął malowniczo ręką. - Jakieś oczy, mózgi, żołądki w formalnie, do wyboru do koloru, widzieliśmy nawet…
- Mógłbyś nie przy jedzeniu? - zapytał Gustav z wyrzutem. Beniamin zamilkł, a Tom tylko westchnął ciężko.
- A wam jak idzie w bibliotece?
- Wspaniale - odparliśmy jak na zawołanie. Spojrzeli po nas ze zdziwieniem i na chwilę zapanowało milczenie.
- Tom, dlaczego ty masz dzisiaj golf na szyi? - zapytałam nagle. Od początku coś mi się w nim nie podobało i teraz już wiedziałam co. Jeszcze nigdy nie widziałam starszego Kaulitza w golfie…
- Bo ten… trochę mnie dzisiaj gardło boli - odparł szybko. Jakoś nie bardzo chciało się nam w to wierzyć, ale skoro tak mówił... Nie umknęła mi też mina Claire, która bacznie zaczęła Toma obserwować. Wzruszyłam ramionami, czując, że to sprawy tylko między nimi.
- Słuchajcie, mam pomysł - uśmiechnął się Bill, pokazując swoje dorodne jedynki. - Może zrobimy sobie jutro mały wypad do jakiegoś klubu?
- Klubu? - zapytałam z ciekawością.
- Aha! No a co będziemy robić w sobotę? Wy nie macie zebrań Zielonych… - spojrzał na mnie, Gustava i Beniamina - … a my nie gramy nigdzie, ani prób też nie mamy, więc… - spojrzał na nas, czekając na opinie.
- Właściwie to… ja bym poszła - powiedziałam z uśmiechem. Wszyscy inni pokiwali głowami, co oznaczało, że plany na sobotę już mamy.
- Więc jutro o dwudziestej w "Tamizie" - zarządził Bill.
- "Tamiza"? Co to za klub? Pierwsze słyszę… - powiedziała sceptycznie Claire. Sądząc po minach wszyscy słyszeliśmy o tym po raz pierwszy, oprócz Billa.
- No co wy, nigdy tam nie byliście?! - zakrzyknął teatralnie.
- A ty co, stały bywalec? - zakpił Beniamin.
- Gdzie to w ogóle jest? Co tam grają? - podchwycił Gustav.
- W centrum miasta. A grają rocka. Alternatywnego albo indie - wyjaśnił.
- Może być… ciekawie - powiedziałam, a reszta wzruszyła ramionami.
- Dobra, czy to się wam podoba, czy nie, idziemy. Nie będę sam siedział w sobotni wieczór. Venke weźmie sobie przerwę i przestanie zakuwać nawet w soboty, Claire przestanie brać z niej przykład…
- Zjedź z nas - Claire mrugnęła do niego okiem.
- … Tom skończy z gapieniem się na plakaty Olsenek cielęcym wzrokiem. Swoją drogą, ta szkoła strasznie nas ogranicza, nie sądzicie? Nic, tylko nauka…
- Tak, strasznie. Ale ciebie nie da się już ograniczyć bardziej - zachichotał Tom, a Bill wzniósł oczy do góry.
- Dobra, to do jutra - powiedziałam, po czym wstałam, ciągnąc Billa ze sobą.
- A ty co robisz? - zapytał.
- Zabieram cię do biblioteki - powiedziałam radośnie, a Bill wzdychając ciężko, wstał. Reszta zachichotała i pożegnała się z nami. Kilka minut później zniknęliśmy za drzwiami biblioteki, czując jednocześnie, że żadne książki nam nie straszne na myśl o jutrzejszym wieczorze.
Claire już była wyszykowana, a ja tradycyjnie nie miałam pojęcia, co na siebie włożyć. Raz, niezbyt często chodziłam na takie imprezy, a dwa… te wszystkie kuszące ciuszki zupełnie nie są w moim stylu.
- Claaaire… - zawyłam błagalnie. - Ratuj mnie!
Uśmiechnęła się i nawet nie pytając o co m chodzi, podeszła do szafy i zaczęła z niej wyciągać ciuchy.
- Ta spódnica obowiązkowo. I ten top. - Rzuciła mi na łóżko dwa ubrania.
- Czarne? - zapytałam niepewnie. - Jakoś tak… nie lubię czarnego.
- Venke, nie denerwuj mnie. Ubieraj się i chodźmy już, bo niewiele nam czasu zostało - ponagliła mnie.
Rada nie rada ubrałam się i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Czułam się trochę dziwnie, ale jak się bawić, to się bawić…
Do "Tamizy" trafiłyśmy… jakoś. Zapytałyśmy się o drogę kilku przechodniów, kilka razy skręciłyśmy nie tam gdzie trzeba, ale w końcu się udało. Stanęłyśmy przed klubem, czekając na resztę.
- Zastrzelę ich, jeśli się spóźnią - powiedziała Claire. Było zimno, a my stałyśmy na dworze niespecjalnie ciepło ubrane. W końcu kilka sylwetek pojawiło się na ulicy. Po śmiechach i krzykach łatwo się było domyślić kto to.
- Długo czekacie? - zapytał Gustav, patrząc na nas wesoło.
- Nie, przed chwilą przyszłyśmy - odparłam.
- A swoją drogą, Bill, następnym razem spotkamy się w jakimś bardziej znanym klubie. Bo tutaj za cholerę trafić nie można - powiedziała Claire.
- Jakoś doszłyście - obruszył się Bill. Najwidoczniej uważał ten klub za najlepsze miejsce do imprez.
- Dobra, wchodzimy - zarządził Beniamin. Po chwili byliśmy już w środku. Muzyka była zupełnie znośna, a miejsca do tańczenia dość dużo. Pomyślałam, że zapowiada się naprawdę miły wieczór.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy cos do picia. Zauważyłam, że Tom nie ma już golfa na sobie, za to Claire ciągle patrzyła na niego spod byka, a on siedział pod jakimś dziwnym kątem. Wzruszyłam ramionami, patrząc, jak do naszego stolika podchodzi Georg.
- Przepraszam za spóźnienie, ale tutaj za cholerę nie można trafić - powiedział. Wszyscy zachichotali, a Bill rzucił mu gniewne spojrzenie.
Rozmowa zaczęła się powoli rozkręcać. Georg rozmawiał z Tomem przyciszonym głosem, Gustav z Beniaminem i Billem dyskutowali o czymś zajadle, a ja zagłębiłam się w rozmowie z Claire.
- Spójrz na niego - powiedziała Claire przyciszonym głosem.
- Na kogo? - zapytałam, chociaż byłam prawie pewna o kogo chodzi.
- Na Toma. Widziałaś go dzisiaj rano?
- W tym kretyńskim golfie? Ciężko było nie zauważyć - odparłam kpiąco.
- A teraz… Siedzi tak, jakby miał coś poważnego z kręgosłupem. I jeszcze ta dłoń na szyi…
- No trochę dziwnie wygląda… Ale może tak mu wygodnie? - zapytałam, chociaż niezbyt wierzyłam w to, co powiedziałam.
- Venke, chodzi o to, że wczoraj… No, właściwie jestem prawie pewna, że to był on.
Po czym wyszłyśmy na chwilę do toalety, a Claire opowiedziała mi wszystko.
- I to był on?! - zapytałam po jakichś dziesięciu minutach. - Żartujesz?
- Jakby to nie był on, nie zasłaniałby malinek golfem - odparła. - A Florian ma normalną szyję, widziałam go dzisiaj.
- No to… Oj, Claire, powinnaś bardziej uważać jak całujesz - zaśmiałam się, a ona zachichotała.
- Będę udawała, że o niczym nie wiem i nie domyślam się niczego - powiedziała po chwili.
- To chyba najlepsze… - zastanowiłam się. - A dobrze całuje? - zapytałam, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Dobrze - odparła Claire i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Kiedy wróciłyśmy do stolika Billa i Georga już przy nim nie było. Dostrzegłyśmy ich na parkiecie. Georg tańczył z jakąś wysoką blondynką, a Bill trzymał w objęciach szczupłą brunetkę.
- No, no, no… - zachichotałyśmy. - Swoją drogą to moglibyśmy potańczyć, nie będziemy tutaj siedzieć całego wieczoru.
- No moglibyśmy - zgodził się Gustav. - Venke, masz ochotę? - zapytał, wstając.
- Jasne - uśmiechnęłam się. Zaraz po nas na parkiet weszli Beniamin i Claire, a Tom został przy stoliku obserwując nas z jakąś dziwną miną.
- Ciekawe, co mu się dzisiaj stało? - zapytał Gustav, wskazując na Toma. Zrobiłam minę pod tytułem "Ja nic nie wiem, jestem niewinna" i wzruszyłam ramionami.
- Pewnie… To gardło dalej go boli - zasugerowałam, a Gustav spojrzał na mnie uważnie, jakby nie do końca był o tym przekonany.
- Może masz rację - kiwnął głową. - Dobrze tańczysz - powiedział po chwili.
- Ty też - odparłam. Patrząc na niego, nie pomyślałbym, że może tak dobrze poruszać się na parkiecie. Obok nas energicznie wywijali Claire i Beniamin, chichocząc cały czas. Bill zniknął gdzieś, a Georg dalej tańczył z tą blondynką. Uśmiechnęłam się, czując, że impreza zapowiada się naprawdę wspaniale.
- Szkoda, że nie możemy już uczestniczyć w spotkaniach Zielonych - powiedział Gustav. Właśnie zaczęła się jakaś wolna piosenka, więc lekko mnie objął. Westchnęłam lekko.
- Brakuje mi tych spotkań. Wczoraj dzwoniłam do Frauke, pytałam jak tam u nich i w ogóle. Ale to nie to samo, co brać udział w zebraniach - powiedziałam.
- Racja… A dalej jesteś wegetarianką? - zapytał z uśmiechem.
- Jasne. Próbuję wytłumaczyć Claire, że wegetarianizm nie jest zły, ale ona się nie poddaje - uśmiechnęłam się. Spojrzałam w bok i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Claire, która tańczyła z Tomem. Gustav też to zobaczył, ale u niego ten widok nie wywołał szczególnego zdumienia. W końcu on nie wiedział, w czym rzecz. Zastanowiłam się przez chwilę, czy Tom przyzna się Claire, że to był on. Nie mogłam się doczekać, aż Claire opowie mi wszystko.
- Venke? - usłyszałam Gustava.
- Mhm? - zapytałam inteligentnie.
- Co robisz jutro po południu?
Zamrugałam szybko. Co ja robię jutro po południu? No właściwie to nic, ale…
- Właściwie to nic… - powiedziałam, patrząc na niego z ciekawością.
- A masz może ochotę na kino?
- Jasne - odparłam lekko niepewnym tonem. Czy ja mam ochotę na kino z Gustavem? Zależy jak na to patrzeć…
Do końca piosenki nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. A potem zagrali coś szybszego i skupiliśmy się na tańczeniu, co było mi jak najbardziej na rękę. Nawet nie zorientowałam się kiedy minęła dziesiąta. A przed jedenastą musieliśmy być w internacie.
- Hej, wy tam! - wrzasnął do nas Bill. Miał wyjątkowo zadowolony wyraz twarzy, zupełnie jak Georg. Zeszliśmy z parkietu.
- Pora się zbierać - powiedział Beniamin. - Ale fajnie było, prawda?
- No, całkiem nieźle - pokiwaliśmy głowami.
- tylko następnym razem nie w "Tamizie". Tutaj… -zaczęła Claire.
- … za cholerę nie można trafić. Wiem, wiem - wyszczerzył się Bill, po czym wyszliśmy z klubu. Westchnęłam cicho, myśląc o następnym dniu… I po co ja się właściwie zgadzałam?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *AnIoŁeK* dnia Sobota 24-02-2007, 13:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beatrine




Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 24-02-2007, 14:55    Temat postu:

Kobieto czy tu zawsze musisz mnie tak brutalnie sprowadzać na ziemię?
9 tygodni?
tylko 9?

oo boshe ja nie zdam matury!


Wiedziałam, że to Tom! haha

Venke i Gusti?
oo czyżby szykowało się coś ciekawego?

kurczak jak zwykle mi się podobało, ale jakoś tak mało...

czekam na część kolejną
życzę weny
i pozdrawiam
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 24-02-2007, 16:18    Temat postu:

Moje.
Edit:

W końcu.
Kilka drobnych błędów było, ale wybaczam xD
W każdym razie...
Lubię Venke, uwielbiam czytać o Gustavie i uwielbiam czytać twórczośc Falki ale jakoś wolę czytać o Clarie xD Taka bardziej buntowniczka, a Venke jest strasznie spokojna i opanowana xD
Oj dobra. w sumie lubie obydwie xD
Co do treści notki to bieeedny Billy.
Mogli by się nad nim nie znęcać xD
Oj dobra... nie mam dzisiaj weny na komentarze.
Mam tylko nadzieję, że nie będziemy musiały znów czekać tak długo...
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Sobota 24-02-2007, 21:50    Temat postu:

I tu klep.
Taki dłuuuuugi.

EDIT

A ten.
Jutro skomentuje OBSZERNIE.
Bo widze, że niektórzy olewają, a tak być nie może.
Więc za wszytkich jutro ładnie skomence,o! Very Happy

EDIT2

Troche mi sie w życiu pokomplikowało..
Skomentuje, obiecałam, ale dużo później.
I tak nie mam humoru...
Ale moge na razie powiedzieć, że część bardzo mi sie podobała.
Powiem tak..
Porobiło sie, oj tak xD
Fajnie było. Optymistycznie, miło i wesoło Very Happy
Czekam na więcej, o


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Środa 28-02-2007, 17:16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*AnIoŁeK*




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TaRnÓw

PostWysłany: Wtorek 27-02-2007, 16:15    Temat postu:

Luthies, Holly Blue i Beatrine oraz Tajniackzo ty moja;* dziekujemy za komnety bo cos cienakow idzie z naszymi czytelnikami< czy to tylko moj taki głupi dzien??>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin