Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

...::: F L Y :::.. 38 - wreszcie NEV :)21.11
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 10:49    Temat postu: ...::: F L Y :::.. 38 - wreszcie NEV :)21.11

No więc, witam serdecznie wszystkich. Długo się zastanawiałam, nad zamieszczeniem mojego opowiadanka tutaj i w końcu zostałam do tego przekonana. Temat może nie jest zbyt oryginalny, lecz mimo wszystko mam nadzieję, że się Wam spodoba. Z góry proszę o wybaczenie literówek czy błędów interpunkcyjnych. Oto część pierwsza...



- Meeeeercccc!!!!! – rozległo się natarczywe wołanie gdzieś nad moim prawym uchem
- Młody czego chcesz? – warknęłam do mojego młodszego o 10 lat brata
- Mama mi kazała cie obudzić. Spóźnisz się do szkoły! – wrzasnął maluch
- Ideeeeee…. – wystękałam i zaczęłam wygrzebywać się spod pościeli.
Spojrzałam na zegarek. Była 8.30.
- O kurde… za pół godziny zakończenie roku!! Łaaaaaa – powiedziałam uderzając się w czoło i szybko zaczęłam się zbierać. Pędem pobiegłam do łazienki umyłam się. Wracając zahaczyłam o kuchnię i zabrałam lusterko. Zrobiłam lekki makijaż i szybko założyłam moje odświętne wdzianko. Była 8.45.
- Cholera! – zaklęłam i szybko wybiegłam z pokoju po drodze łapiąc torebkę i klucze
- A śniadanie? – zapytała moja mama wychodząc z kuchni
-Mamo! Zjem jak wrócę!! Paaa – powiedziałam i szybko wyszłam z domu, zanim cokolwiek odpowiedziała. Szybkim krokiem ruszyłam do szkoły.
- …. Mercedes! – usłyszałam zaraz po odnalezieniu mojej klasy
- Merc! Idź- popchnęła mnie lekko moja wychowawczyni
Zaczęłam się przepychać i po chwili stałam przed moją dyrektorką
- Gratuluje pięknego świadectwa i ogromnego sukcesu w show biznesie. Obyś dalej śpiewała tak pięknie jak to robisz teraz – powiedziała mi dyrektorka na ucho, po złożeniu oficjalnych gratulacji
- Dziękuje pani Dyrektor – odpowiedziałam cicho i szybko wróciłam do znajomych
„ogromnego sukcesu w show biznesie…” kołatały mi się słowa dyrci. No tak… odkąd wygrałam ogólnopolski konkurs wokalny i nagrałam płytę błysk fleszy towarzyszył mi praktycznie wszędzie. Nie powiem, żeby moje życie było teraz łatwiejsze. Pół godziny później siedziałam w Sali lekcyjnej i patrzyłam na członków mojej klasy. Naprawdę się do nich przywiązałam przez te trzy lata, w końcu wycinaliśmy różne numery nauczycielkom. Moja wychowawczyni miała łzy w oczach, zresztą nie dziwie jej się. Gdy skończyła mówić, wstałam i podeszłam do niej
- Proszę Pani, może nie byliśmy cudowną klasą, jeśli chodzi o zachowanie, ale teraz chcielibyśmy bardzo pani podziękować, za te trzy lata. Mam nadzieję, że ucieszy panią nasz skromny prezent dla Pani – powiedziałam podając jej mały pakunek
- Dziękuje – powiedziała kobieta ściskając mnie – Ja też wam bardzo dziękuję. Byliście najlepsza klasą jaką miałam.
Rozdarła papier i jej ręka powędrowała do serca.
- Piękne…dziękuje – wyszeptała i łzy popłynęły jej po policzkach.
Wymyśliliśmy bardzo prosty prezent. Zdjęcie z jednej z najlepszych wycieczek. Byli tam wszyscy łącznie z panią. Do tego piękna pozłacana ramka z różami.
-No cóż jesteście wolni – powiedziała po jakimś czasie, lecz nikt nie ruszył się z miejsca. Wszyscy utkwili oczy we mnie.
- Merc… zaśpiewaj – poprosił mnie Łukasz – Prosimy…
- Ale…ale co? – zająknęłam się zszokowana
- Wiesz co… - szepnęła wychowawczyni i wypchnęła mnie na środek klasy
Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. Zapanowała całkowita cisza, a hałasy z korytarza jakby przycichły. Gdy skończyłam, otworzyłam oczy i pierwszą rzeczą jaką ujrzałam była zapłakana wychowawczyni i łzy koleżanek. Rzuciliśmy się na siebie i zaczęliśmy wszyscy ściskać, życząc sobie udanych wakacji i pomyślnej nowej drogi. W pewnym momencie spojrzałam na drzwi i zauważyłam Mateusza, Danny’ego i Małego czekających na mnie. Pożegnałam wszystkich i wyszłam z klasy.
- Jak długo tam byliście – spytałam
- Wystarczająco, żeby wreszcie usłyszeć cię na żywo – odparł Matek z uśmiechem
- I jak? – również się uśmiechnęłam
- Fenomenalnie! – odpowiedzieli zgodnie chłopcy
- eee… dzięki – zaczerwieniłam się lekko
- to gdzie idziemy oblewać ukończenie szkoły? – zapytał Mały
- ja proponuje na pizze!!! – wydarł się Daniel
- super!! – odpowiedzieliśmy zgodnie z Matkiem
Wyszliśmy ze szkoły. Szybko ubrałam luźną bluzę i ciemne okulary.
-A to co? – chłopcy popatrzyli na mnie jak na wariatkę
- ekhm… ciećki… rozejrzyjcie się dobrze… np. za siebie – powiedziałam cicho a oni zaczęli się rozglądać
- o kurde… ile facetów z aparatami!! – powiedział cicho Daniel
- właśnie… - powiedziałam a oni popatrzyli na mnie w osłupieniu – tak to jest być osobą publiczną… Shane!!!! – wydarłam się nagle
- Meee…. – zaczęła
- ciiii…. – przerwałam jej
- oj.. sorry nie umiem się przyzwyczaić….- wyszeptała przepraszająco
-ok.. luz… chodź z nami na pizze! – zaproponowałam jej
- ok. chętnie! – odpowiedziała
Ruszyliśmy. Po kilkunastu minutach byliśmy z pizzerii. Mały poszedł zamówić coś do jedzenia a my usiedliśmy przy stole. Przychodząc do tego lokalu, utworzyliśmy swoją mała tradycję : zawsze siadaliśmy przy tym stoliku, zawsze ja pomiędzy Matkiem a Małym, zawsze jedliśmy tą samą pizze.
-… i wtedy ona wchodzi do klasy i zaczyna się na nas wydzierać – opowiadał właśnie Daniel, kiedy wstałam do stołu
- A ty dokąd? – zapytała Shane
- Do łazienki, zaraz wrócę – odpowiedziałam patrząc na Matka odeszłam od stolika
Weszłam do ubikacji i spojrzałam w lustro. Miałam szesnaście lat, 170 wzrostu, byłam szczupła, nawet całkiem ładna blondynka o niebieskich oczach, podkreślonych czarnym tuszem do rzęs. Gdyby ktoś zobaczył mnie pół roku temu, nie uwierzył by w moją ogromną przemianę. Przede wszystkich schudłam o piętnaście kilogramów i ważyłam teraz równiutkie 50 kilo. Musiałam skompletować całą nową garderobę bo wszystkie stare ciuchy ze mnie leciały. Przedłużyłam włosy, teraz sięgały mi pod łopatki. Nagle ktoś zapukał do drzwi ubikacji. Otrząsnęłam się i otworzyłam drzwi chcąc wyjść. W korytarzu stał Mateusz.
- Cześć Piękna – powiedział zalotnie
- Cześć murzynku – odparłam śmiejąc się i chciałam go wyminąć kiedy wepchnął mnie do łazienki.
- Co jest? – spytałam zdziwiona
- Musimy pogadać… - powiedział patrząc na mnie poważnie
- Wal…- odparłam siadając na umywalce
- No bo wiesz… ty idziesz do nowego liceum? – zapytał niepewnie patrząc na mnie
- No raczej tak. Z tego co wiem to ty też – uśmiechnęłam się
- No to dobrze, ulżyło mi… a wiesz… przy okazji… moja siostra błagała mnie, żebym zdobył dla niej twój autograf… bo wiesz… ona ma cała twoją płytę i w ogóle ma bzika na twoim punkcie… mówi, że oddałaby wszystko żeby cię spotkać… - chłopak trochę się zaczerwienił mówiąc to
- hmm… to może zadzwoń do niej i powiedz jej żeby tu przyszła… ja się chętnie spotkam z nią i podpisze jej płytę – powiedziałam uśmiechając się ciepło
- to możesz iść później ze mną… odprowadzę cię spowrotem – powiedział wyraźnie spokojniejszy
- okej, bez problemu… chodźmy do reszty – nie chciałam być z nim zbyt długo sama, ze względu na to co nas kiedyś łączyło
- Chodźmy – powiedział i wyszliśmy z łazienki
Gdy dotarliśmy do naszego stolika, po prostu nas zatkało. Nasi przyjaciele siedzieli przy stoliku i rzucali w siebie kawałkami ananasa z pizzy.
- Widzę, że się nieźle bawicie – powiedziałam patrząc na kawałki ananasa w długich włosach Shane
- No… jest super… - odpowiedziała zdyszana dziewczyna
Popatrzyłam na Matka, a on patrzył na mnie powstrzymując się od śmiechu.
W tym momencie zadzwonił mój telefon.
- Sorry… - powiedziałam i odeszłam kawałek
- Haloo? – odebrałam

- Merc? Tutaj Rafał -to mój menager- mam dla ciebie wiadomość… w piątek.. masz koncert w Krakowie i Chrzanowie, w sobotę w Kielcach i Gliwicach, w niedziele w Warszawie i Opolu.
We wtorek polecisz samolotem na te wakacje do Niemiec. Aha… jeszcze jedno… nie chciałabyś się podłączyć pod trasę koncertową jakiegoś Niemieckiego zespołu? Bo ich menager składał mi propozycje.. nie dałem mu jeszcze odpowiedzi – wytłumaczył mi szybko Rafał
- Jaki to zespół? – zainteresowałam się
- Nie pamiętam… zresztą czy to ważne? Chcesz czy nie? – zadał konkretne pytanie
- Chce… - odpowiedziałam szybko
- Super… widzimy się w piątek o 10.00 u ciebie… nara – powiedział mężczyzna i rozłączył się
Wróciłam do moich przyjaciół.
- Gdzie Shane? – spytałam
- Poszła się doprowadzić do porządku – odpowiedział Dan
- Kto to dzwonił? – spytał Mati
- Mój Menager… poinformował mnie o koncertach, jakie gram w tym tygodniu… - odpowiedziałam wymijająco
- Grasz w Chrzanowie może? – włączył się nagle Mały
-Taaa… - powiedziałam nalewając sobie Pepsi do szklanki
- Kiedy? – wybałuszyli na mnie oczy
-w piątek… koło szesnastej bo potem do Krakowa… - wsparłam głowę na rękach
- eee… Shan szybka jesteś!! – Krzyknął nagle Daniel, bo tak miał na imię Dan
- Grrrr… nie wnerwiaj mnie!! – odkrzyknęła mu długowłosa
- Marcin? – zapytałam Małego
- nooo? – wystękał łapiąc się za brzuch
- chcecie wejściówki na koncert? – uśmiechnęłam się
- PYTASZ!!! – ożywili się natychmiast
- eee… Mateusz … coś ty taki chętny…? – zapytała Shane Matiego
- A co nie mogę?? – odparł zadziornie Matek i wystawił jej język
- to macie załatwione… dobra ja się muszę zbierać… i jeszcze do Pauliny mam iść…- powiedziałam zakładając bluzę i okulary
- zaprowadzić cię? – spytał Mateusz
- Nie, nie trzeba. Wiem gdzie mieszkasz, trafię – powiedziałam i pożegnałam się z wszystkimi. Gdy tylko wyszłam na ulicę podbiegła do mnie grupa ludzi, prosząc o autografy. Podpisałam kilka kartek i szybko poszłam dalej. Niestety zanim doszłam do domu Mateusza , sytuacje z fanami, powtórzyły się kilkakrotnie. Szybko weszłam do klatki, w której mieszka rodzina kolegi i zapukałam do drzwi. Otworzyła jego mama i na mój widok, otworzyła buzię ze zdziwienia…[size=9][/size]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ***DieStar*** dnia Piątek 24-11-2006, 19:59, w całości zmieniany 44 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahinsa




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 12:31    Temat postu:

temat nie jest aż tak bardzo oklepany jak może ci się wydawać. plusik za brak rażących błędów ortograficznych ("ktury")

zbyt krotkie, by dobrze ocenić, ale podoba mi sie Smile pisz dalej, zobaczymy co z tego będzie.

pozdro, i zycze weny Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pepefcia




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Zadupie=)

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 12:39    Temat postu: =)

no no no,narazie zapowiada sie ciekawie(niekiedy pozory mylą) zobaczymy co bedzie dalej...czekam na next part

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amsta




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 14:25    Temat postu:

błagam dlej pisz bo ja tu oszleje!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 14:47    Temat postu:

AAA chociaz w jednym opku jest cos o Opolu ! Jupi...ja miszkam w opolu <mrgreen>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A$&A




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Stettin

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 15:10    Temat postu:

fajne SmileSmile pisz next parta chce wiedziec co bedzie dalej RazzRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paola




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 16:34    Temat postu: moje zdanie o ...

Hmm....
Jak narazie fajne tylko, że jak dla mnie zaa krótkie Smile
Heh... Więc laska pisz troszke szybciej, bo nie mogę się doczekać nowej cześci i zobaczyć czy to opowiadanie jest godne uwagi Wink
Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wtorek 21-03-2006, 16:48    Temat postu:

no więc chcecie znać motto życiowe Tom'a i Bill'a??
nawet jeśli nie chce cie to Wam napisze:D
Tom-Carpe diem
Bill-Leb Die Sekunde
nie trzeba dziękować
Powrót do góry
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Środa 22-03-2006, 6:23    Temat postu:

Chcecie nową częśc? No to macie, tylko nie bijcie za mocno : akcja tak naprawdę rozkręci się w trzecim odcinku... no ale mimo wszystko dzięki Smile


Otworzyła jego mama i na mój widok, otworzyła buzię ze zdziwienia.
- Dzień dobry – przywitałam się – Nazywam się Me…
- Mercedes O’Neil.. wiem, wiem. – powiedziała uśmiechając się – wejdź, proszę.
- O..dziękuję… - powiedziałam nieśmiało
- Rozgość się… napijesz się czegoś? – pytała kobieta wprowadzając mnie do salonu
- Nie, dziękuję. Ja tylko na chwilkę. Mateusz mówił mi, że Paulina chciałaby mój autograf – wyjaśniłam przyczynę mojej wizyty
-Taaak.. To jej największe marzenie, już ją zawołam – powiedziała kobieta i wyszła
Po chwili do pokoju weszła siostra mojego kumpla.
- Cześć Paulina – powiedziałam wesoło
- Boże… mama nie żartowała – wystękała w głębokim szoku
- No jasne , że nie. Siadaj bliżej. – powiedziałam uśmiechając się zachęcająco
- Dzięki, że przyszłaś – powiedziała już spokojniej i również się uśmiechnęła
- Nie mi dziękuj, tylko swojemu bratu. To on mi powiedział, że oddałabyś wiele za spotkanie ze mną. – zaśmiałam się
-To prawda – powiedziała zaczerwieniona dziewczynka – dasz mi autograf?
- Jasne. Tyle ile chcesz… - powiedziałam i podpisałam podsuniętą płytę – więc… co sądzisz o mojej płycie? Podoba ci się?
-Boże… ty jeszcze pytasz… jest absolutnie cudowna!! Znam na pamięć wszystkie twoje teksty! – wykrzyknęła Paulinka
- Czuje się zaszczycona. Naprawdę cudownie mi to słyszeć – odpowiedziałam
- Kurcze.. koleżanki mi nie uwierzą!! Mercedes siedziała u mnie w salonie i rozmawiała ze mną!! – ekscytowała się mała – Jakie zespoły lubisz? Czego słuchasz? Czym się interesujesz?
- Hmm… lubię Tokio Hotel, słucham zazwyczaj rocka, interesuje się śpiewem i siatkówką, lubie też jeździć na rowerze – odpowiadałam a dziewczynka zapisywała wszystko na kartce
- Dasz mi jeszcze jeden autograf? Dla Matka. On też jest twoim wielkim fanem, tylko się nie chce do tego przyznać – powiedziała wesoło dziewczynka, wprawiając mnie w osłupienie
-Jasne. Proszę – powiedziałam dając jej kartkę - Wybacz mi, muszę już iść. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. Papa
- Paaa… Dzięki , że poświęciłaś mi swój cenny czas – powiedziała dziewczynka ze Łzami w oczach
- To był dla mnie przyjemność. Do zobaczenia – pomachałam jej i wyszłam.
Wracając do domu starałam się iść bocznymi drogami, ale i tak po drodze musiałam podpisać się kilka razy. Wreszcie dotarłam do domu. Był to nowoczesny dwupiętrowy dom, z ogromną kuchnią, czterema łazienkami, pięknym ogrodem, tarasem i sześcioma sypialniami.
- Mamo ! Wróciłam!! – krzyknęłam zamykając drzwi
Odpowiedziała mi cisza. No cóż, pewnie wyszli – pomyślałam i udałam się do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Mój pokój był olbrzymi, na jego środku stało ogromne okrągłe czarno-czerwone łóżko, ściany były pomalowane na czerwono, miałam taras i wszystkie sprzęty jakie można sobie tylko wymyślić. Wzięłam mojego laptopa i wyszłam na zalany słońcem taras. Usiadłam na leżaku pod parasolem i włączyłam mój sprzęcik. Zaraz na początku włączyłam gg. Od razu nadeszła wiadomość od „Danny” . Odpisałam
D: Cześć Mercuś
M: Cześć Daniel
D: Czemu się tak zmyłaś?
M: Byłam u siorki Matka.. chciała mój autograf Very HappyVery HappyRazz
D: Bosh… ty masz przekichane teraz!!
M: Mnie to mówisz?? Mnie się wcale nie uśmiecha chodzenie w kapturach i okularkach!
D: Ale przynajmniej dużo zarabiasz… a co robisz w wakacje?
M: We wtorek wyjeżdżam na trasę koncertową z jakimś niemieckim zespołem… nie wiem kiedy wrócimy, będziemy koncertować w całej Europie Smile
D: Wooow… fajnie ci… takie wakacje… będę tęsknił…wiesz? Sad
M: Wiem… ale jak sam mówisz… zarabiać na tą chatę ktoś musi…
D: no fakt… zadzwoń czasem okej? Bo nie wiem czy się zobaczymy w piątek, a tak to od niedzieli do piątku mnie nie będzie… jadę do babci Sad
M: jasne, że zadzwonię. Spokojnie. Okej musze się zmywać, bo jadę z Hansem na zakupy. Udanych wakacji, do zobaczenia we wrześniu… papa
D: papaja udanej trasy…
Wyłączyłam komputer i szybko poszłam pod prysznic. Ubrałam się w zwiewną sukienkę i napisałam mamie kartkę gdzie jestem. Chwilę później usłyszałam klakson, więc szybko zbiegłam na dół. Zamknęłam dom i wsiadłam do limuzyny, czekającej na podjeździe.
- Cześć Hans!! – mój kierowca był dość postawnym Niemcem, był przy okazji moim ochroniarzem
- Cześć Mała – zawołał tubalnym głosem – to gdzie dzisiaj?
- Centrum Kazimierz, Kraków, poproszę – powiedziałam i włączyłam telewizor, w który wyposażony był samochód.
Po czterdziestu minutach , wraz z Hansem chodziliśmy po sklepach. Kupiłam sobie kilka bluz, topów, dwie pary bikini i kilka par spodni. Teraz szukaliśmy, odpowiednich butów na obcasie. Znaleźliśmy cztery pary idealnych kozaków i oczywiście, wszystkie je kupiłam.
-Hans, co powiesz na deser lodowy i cole? – zapytałam gdy wyszliśmy z kolejnego sklepu
- Popieram… - wydyszał mężczyzna
- To idź zajmij miejsca, a ja jeszcze skoczę do sklepu z biżuterią i może kupie sobie jakieś super dodatki? – zapytałam
Mężczyzna tylko wywrócił oczami i poszedł zając miejsca. Ja szybko obeszłam resztę sklepów i dokupiłam kila par kolczyków, naszyjników i bransoletek. Kupiłam też dwie nowe pary okularów, po czym dołączyłam do Hansa.
- I jak zakupy? – zapytał
- Udane… przydadzą się na trasę koncertową…
- Jaką trasę? – zapytał zdziwiony Niemiec
- Rafał ci nie mówił? Jadę z jakimś niemieckim zespołem na trasę koncertową! We wtorek! – powiedziałam zajadając lody
- Oooo… gratulujeee… - powiedział radośnie mężczyzna
Zauważyłam, że kilka mężczyzn nam się przypatruje, więc zaczęliśmy rozmawiać po niemiecku. Do domu wróciliśmy koło osiemnastej. Trochę czasu zajęło mi wybranie prezentów dla rodziców i brata. Byłam zadowolona z efektów. Wysiadłam z limuzyny, obładowana zakupami i podziękowałam Hansowi. Wchodząc do domu zauważyłam nowego Land Rowera taty.
- Wróciłaaaaam!! – wydarłam się od progu
- Co mi kupiłaś? – zapytał mój brat szczerząc się słodko
- Zaraz ci pokaże… tylko zaniosę to do pokoju… - wysapałam
- Boże… czemu tego tyle? – zapytali moi rodzice wychodząc z salonu
- We wtorek jadę w trasę koncertową z jakimś niemieckim zespołem.. – wysapałam i wydrapałam się na górę
Szybko rozpakowałam moje rzeczy i zeszłam na dół z prezentami dla rodzinki.
- Młodyy!! – zawołałam
- No? – przytuptał od razu
- Proszę! – podałam mu dużą paczkę
- Dzięki – powiedział ściskając mnie i zabierając się za prezent
Ja tymczasem poszłam do salonu i wręczyłam rodzicom paczki.
- Znowu prezenty? Ale nas rozpieszczasz… - powiedziała mama rumieniąc się
- Zasłużyliście – odpowiedziałam
- piękny… - powiedzieli rodzice równocześnie
Mamie kupiłam piękny złoty naszyjnik i wręczyłam jej bilet na weekend w kompleksie odnowy biologicznej, a tatkowi kupiłam złotego ROLEXA i bilety na dla trzech osób na wakacje na Majorce.
- Pomyślałam, że skoro ja będę podróżować po Europie to wy nie możecie siedzieć i kisić się w domu! – uściskałam rodziców
- Sioraa!! Jesteś genialna!! – powiedział wbiegając mój brat
- Co znowu dostałeś? – spytali rodzice
- Olbrzymi tor wyścigowy!! Woow… jest suuper!! – krzyczał rozemocjonowany
- Super, że ci się podoba. Wyjeżdżacie pojutrze, czyli w piątek. Wracacie 20 sierpnia – wyjaśniłam
- Zaczynamy się pakować… nie rozniesiesz chaty przez te parę dni samotności, prawda? – zapytał tata z uśmiechem
- tato… - zaczęłam
- wiem, wiem… okej zmykaj spać… jak znam życie jutro masz mnóstwo roboty. – po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł za mamą do pokoju.
Ja wybiegłam na swoje piętro i od razu wpakowałam się do wanny z laptopem. Pogadałam trochę na gg, poprzeglądałam stronki i dodałam nowe info na mojej stronie internetowej. Po wyjściu z łazienki od razu walnęłam się na łóżko i po chwili spałam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Piątek 24-03-2006, 19:04    Temat postu:

hehe nie noo fajnee heh powiadasz ze z chrzanowa jestes ?
twoje pseudo to : SeleneV ?
imionko :Gabi ? <sama sie domyslilam>
to chyba nast. osobka znana przeze mnie na forum
a jeslii nie to sorki za pomylke czekam na next party !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amsta




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Piątek 24-03-2006, 19:11    Temat postu:

super pisz dalej plizzzz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Piątek 24-03-2006, 21:31    Temat postu:

hmm no nawet mi się podoba Wink
tylko trochę przewidywalne sa kolejne wydarzenia, ale layt Wink

myślę, że będe czeekać na więcej Laughing
pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Sobota 25-03-2006, 16:58    Temat postu: ...::: Fly :::... odcinek 3 ;)

SimplePlanowa -> hehe skąd wiesz?? ale owszem, zgadza się Smile
A teraz kolejna część... Smile
P.S. dzięki za komentarze Wink

Gdy obudziłam się następnego dnia, w domu nie było nikogo oprócz kucharki i sprzątaczki.
Rodzice pojechali na zakupy. Ubrałam się w swoje bikini i rozłożyłam się w ogrodzie przy basenie. Co jakiś czas wchodziłam do wody, żeby się trochę ochłodzić. Wieczorem wrócili rodzice. Byli zmęczeni ale szczęśliwi. Pomogłam im się dopakować i wszyscy poszliśmy spać.
Następnego dnia od rana panował w domu harmider. Wreszcie koło dziesiątej pozbyłam się rodziców i rozesłałam obiecane bilety. Szybko zaczęłam pakować potrzebne mi na koncert rzeczy i ubrania.
- Czy ty chociaż raz, nie mogłabyś być punktualna?? – zapytał wchodząc do mojego pokoju Rafał
- Nie marudź, dopiero pozbyłam się rodziców – wyjaśniłam podając mu torby
- To wszystko? – zapytał znowu
- Jeszcze tylko okulary, laptop i komórka – odparłam pakując do małej torby wymienione rzeczy
- Aha i jeśli myślisz, że uda ci się wystąpić w tych trampkach to się mylisz…- ostrzegł mnie na schodach mój menager
- Nie, spoko. Wczoraj z Hansem kupiłam sobie cztery nowe pary butów na obcasie – odpowiedziałam i poinstruowałam kucharkę i pokojówkę, co i jak.
Razem z Hansem, wsiedliśmy do dużego luksusowego autobusu i ruszyliśmy w drogę.
Naszym pierwszym celem była próba i stylizacja w Krakowie, potem koncert w Chrzanowie, Koncert w Krakowie i całonocna jazda na następne koncerty.
Jadąc w autobusie, Rafał pokazał mi rozpiske piosenek i obgadaliśmy szczegóły dotyczące występu. Gdy dojechaliśmy pod nasze studio, Rafał prawie wypchnął mnie z jadącego jeszcze autobusu.
- No leć na charakteryzacje! – powiedział
- Spokojnie! Dopiero jedenasta. Do 15.00 duuużo czasu – warknęłam machając mu zegarkiem przed nosem i poszłam do pani Ewy (mojej stylistki)
-Bry Pani! – rzuciłam na dzień dobry
- Hej! Gotowa na koncerty? Dobra ciuchy masz na sofie, buty też gdzieś tam leżą, ubieraj się i potem lecimy do Agnieszki (fryzjerki) i Ady (makijażystki)- wyjaśniła i czym prędzej wyszła do Rafała
Szybko ubrałam zostawione mi rzeczy. Miałam na sobie ładną bluzkę z dekoltem, białą plisowaną spódniczkę do ud i wysokie białe kozaki na szpilce. Poszłam szukać Agi i Ady, i po chwili znalazłam je rozmawiające z Rafałem i Ewą.
- O już jesteś – powitały mnie ciepło kobiety
- Boże… czy nie było wyższych butów? – ironicznie zapytał Rafał
- Nie, nogi by sobie połamała. Dziesięć i pół centymetra wystarczy – odpowiedziała mu Ewa
- Okej, chodź pomalujemy cię i uczeszemy – powiedziały pozostałe kobiety i posadziły mnie na stołku przed lustrem. Dwie godziny później byłam gotowa.
- Wyglądasz ślicznie – powiedział zarumieniony Rafał – sorry za dzisiaj…
- Spooko… wiem, że się denerwujesz. Damy rade. Chodźmy na próbę – tym razem to ja go pociągnęłam w stronę sceny. Uzgodniliśmy co i jak i wsiedliśmy do autobusu.
Gdy dojeżdżaliśmy do Chrzanowa, powiedziałam :
- Rafał, podjedźmy jeszcze na Broniewskiego. Chce zabrać specjalnego gościa – powiedziałam robiąc słodkie oczka
- Dobra… nie ma sprawy – zgodził się mój menager
Chwyciłam moją komórkę i zadzwoniłam do Matka.
M: Halo?
M: Cześć Mati…
M: aaa… Mercuś… cześć
M: jest twoja siostra w domku?
M: No jest.. a co?
M: nic, daj mi ją… mam do niej biznes…
M: oke… Paulinaaaaaaa
P: coo?
M: Merc chce z tobą rozmawiać…
P: coo?... Haloo?
M: cześć
P: hej…
M: słuchaj mam propozycję… wyjdź na balkon… i powiedz mi co widzisz?
P: jestem na balkonie… widzę ogromny autobus… drzewa…
M: ja jestem w tym autobusie… chodź do mnie…
M: ja też chce!!
M: chodźcie, szybko bo niedługo koncert.
P&M : już idziemy!
Rozłączyłam się i opadłam na fotel. Po chwili do autobusu weszli Matek z Pauliną.
- Cześć – powiedziałam wesoło
Chyba ich na mój widok zatkało.
- Rozmazałam się? – zapytałam szukając lusterka
-Nie… wyglądasz ślicznie – powiedział Mateusz
-Dzięki. Noo siadajcie – powiedziałam – jest dużo miejsca!!
- Kurcze… ale wypasiona fura… - powiedziała Paulina rozglądając się we wszystkie strony
- No… no to jedźmy na koncert – wykrzyknęłam radośnie wstając z fotela
Matkowi oczy wyszły prawie z orbit.
- Co jest? - zapytałam zdziwiona
- Fajnie wyglądasz w taj spódniczce… - powiedział uśmiechając się szelmowsko
- Dankeee – zawołałam i ruszyłam do wyjścia – jesteśmy na miejscu. Możecie zostać tutaj, iść ze mną do garderoby albo iść na widownie…
- Pytasz… idziemy do garderoby – zawołali równocześnie
- Come on – powiedziałam i wyszłam. Moi przyjaciele podążali za mną, rozglądając się na wszystkie strony i podziwiając pracę moich operatorów. W garderobie doznali jeszcze większego szoku. Tyle strojów i butów, nie widzieli chyba nigdy. Nagle rozszerzyli oczy z przerażenia. Odwróciłam się i zobaczyłam Hansa.
- Hans?
- Mercuś, maleńka, chodź musimy podpiąć mikroporty… - powiedział swoim barytonem
- Jasne. Podpinaj – powiedziałam odwracając się do niego
Zaczął podpinać różne cienkie kabelki, do małej skrzyneczki wsadzonej do przyszytej wewnątrz spódniczki kieszonki.
- Hans, podpina mi mikrofon bezprzewodowy – wyjaśniłam znajomym
- Aaha… - odpowiedzieli dalej patrząc przerażonym wzrokiem na Hansa
- Nie bójcie się go. Jest łagodny jak baranek – powiedziałam wesoło
- Merc… wchodzisz za 15 minut!! – usłyszałam w słuchawce
- Hans… działa.. już słyszę Rafała – powiedziałam smutno
- Dobrze – powiedział olbrzym śmiejąc się
- Chodźmy za scenę – powiedziałam i zaprowadziłam rodzeństwo za scenę – możecie iść za barierki, jeśli chcecie. Ochroniarze was wpuszczą. – dodałam i wybiegłam na scenę.
Tłum zaczął wiwatować.
- Witajcie kochani! Cieszę się, że widzę tu tyle znajomych twarzy. Dzięki, że jesteście!! – powiedziałam i zaczęłam śpiewać. Po półtorej godziny zakończyłam koncert , jedną z moich najładniejszych piosenek. Dedykowałam ją, wszystkim znajomych, których pożegnałam w tym roku. Śpiewałam , a obrazy z tych trzech lat w gimnazjum przesuwały mi się przed oczami. Wiele osób, tak jak i ja, miało łzy w oczach. Koncert się skończył dwoma bisami.
Zeszłam ze sceny i poszłam rozdawać autografy. Po kolejnej godzinie Hans zabrał mnie do autokaru. Przy samochodzie spotkałam moich przyjaciół.
- To było fenomenalne!! – wykrzyknęli tuląc mnie wszyscy po kolei
- Dzięki. – odpowiedziałam zmęczona
- Maluszku jedziemy dalej…. – powiedział cicho Hans a Daniel i ja wybuchnęliśmy śmiechem
- Powiedziałem coś nie tak? – zapytał zdziwiony Niemiec
- Niee… tylko powiedzmy, użyłeś tego samego zwrotu co Daniel… - powiedziałam dalej rechotając
- Ahaa.. – odparł na to german i uśmiechnął się
- Chciałabym was zabrać na następny koncert, ale niestety nie mogłabym was potem odwieźć, bo od razu jedziemy dalej… aha… w poniedziałek robię imprezę… bo we wtorek wyjeżdżam i wrócę pod koniec sierpnia… pa Danny… udanych… - powiedziałam i uściskałam mocno mojego przyjaciela
- Paaa – powiedzieli chórkiem
Wsiadłam do autobusu , włączyłam discmana i usnęłam. Hans obudził mnie, gdy dojechaliśmy na miejsce i zawołał Adę, żeby poprawiła mój make-up. Po chwili znowu byłam na scenie, potem znowu rozdawałam autografy, udzielałam wywiadów, odpowiadałam na pytania, pozowałam do zdjęć. W końcu wróciłam do autobusu , zmyłam tony makijażu z twarzy i od razu usnęłam.
W sobotę wstałam o dziesiątej, co i tak było sporym sukcesem, jeśli brać pod uwagę nerwowość Rafała. Byliśmy w Gliwicach. O dwunastej zaczęła się charakteryzacja, o piętnastej koncert i w trasę. Niedziela wyglądała tak samo jak poprzednie dni.
-Hans, kiedy będziemy w domu? – powiedziałam pijąc czwartą kawę w ciągu dwóch godzin
- Koło ósmej rano – odpowiedział ochroniarz i rozłożył się na fotelu – prześpij się masz cztery godziny
Wstałam z mojego miejsca i wzięłam laptopa i odtwarzacz mp3. Szybko włączyłam gg. O dziwo Daniel i Mateusz byli dostępni. Gadali na opisach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Sobota 25-03-2006, 22:00    Temat postu:

no fajnie, fajnie.
jednak mnie zaciekawiło co stanie się dalej. Laughing
w takim razie proszę o więcej XD Wink
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Sobota 25-03-2006, 22:41    Temat postu:

heh bo ja wszystkich znam Cool a nie masz np. w gim2 jakis zajec pozalekcyjnych w poniedzialki o 16-18 w tych godzinach lub w czwartki o tych samych xD ? bo czasem na salach gimnastycznych na widowni Cie widze xD
noo a opkoo szpanerskiee
PS. ja nawet mam gdzies twoje zdjecie heh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Poniedziałek 27-03-2006, 6:43    Temat postu: PART 4 -> &#8222; Podróż i Munchen&#8230;&#82

no i co... kolejny part.... Razz


Gadali na opisach.
D: Jak wrażenia po koncercie?
M: Ona jest niesamowita!!
D: Ja to wiem już od dawna
M: Ze wtedy nie poszedłem z wami na ten jej występ! To musiał być dla niej ważny dzień!
D: I był… cieszę się, że mogłem z nią być…
M: nooo… zazdroszczę ci…
D: trochę za późno…
Wow… niezłe gadki się tu toczą… Weszłam na dostępny. Ich opisy od razu zniknęły.
Od razu włączyłam konferencję z nimi.
M: Chłopcy, czemu nie śpicie?
D: bezsenność… wszystko przez twój koncert
M: nom.. hehe… zgadzam się z nim…
M: ehehe…. Fajnie że wam się podobało…
M: a ty? Czemu nie spisz? Gdzie jesteś?
M: nie mogę spać… wracam do domu… za cztery godziny będę na miejscu Smile
D: prześpij się!! W takiej trasie nie pośpiesz za wiele!
M: wiem. Nie mogę spać, prześpię się w domu. Jesteś już u babci?
D: Nie. Pojadę w środę. Nie odpuściłbym okazji imprezowania w twojej chacie
M: Kochany jesteś…
M: a jaa? :>
M: ty też… Smile
D: to o której mamy się zwalać?
M: tak o 17.00, ale impreza nie będzie całonocna…
M: czemu?
M: we wtorek wyruszam w trasę koncertową. O dziewiątej mam wyjazd.
M: Trasę koncertową?!
M: noo… z jakimś niemieckim zespołem. Po całej Europie. Najpierw Niemcy i Polska a potem cała reszta. Wrócę pod koniec sierpnia, a jak gorzej pójdzie to we wrześniu Sad
D: ;/;/;/ chamstwo
M: i to jakie… ;/
M: o co wam chodzi?
D: o nic… po prostu będziemy tęsknić…
M: ej.. a ja? Ja też będę tęsknić… i to jak… ale podczas trasy koncertowej zaproszę ten zespół do siebie na tydzień i się spotkamy. To będzie tak pod koniec lipca… gdzieś za miesiąc…
D: mi pasuje….
M: mi niezbyt… za miesiąc jadę do Austrii… będę tam do połowy sierpnia…
M: to z tobą spotkam się w Austrii Smile będzie fajnie… głowy do góry…
M: ej.. pacz Daniel jakie znalazłem fajne foto…
D: noooo…. Wypas…
M czyje foto?
M: twoje….
M: moje?
D: to ty byłaś w CKMie? Surprised
M: byłam…w ruskim o ile się nie mylę…
M: i nie dostaliśmy darmowego magazynu, nawet malutkiego info o tym… (
M: bleeee…. Weś… ohydne fotki…
M: lepszy Real…
M: to było dawno… widziałeś mnie w zeszłym roku… teraz jest czerwiec ;] a ja jestem chudsza o 15 kg i 4 rozmiary Very HappyVery Happy
D: ja tam cie wolałem jak byłaś w tamtej postaci… teraz jesteś oczywiście równie ładna, ale wtedy tak było się do czego przytulić…
M: ja tam lubię moją postać… chyba sobie przyciemnie włosy…
M: tzn.?
M: co „tzn.”??
M: na jaki kolor?
M: na brąz albo na czarno…
D: buuuu….
M: co?
D: Matek ona chce te swoje piękne blond włosy przefarbić!! Zrób coś!!
M: buuu… Mercuś nie rób tego…
M: spoko to będzie okresowe… potem wrócę do blond czupryny..
D: ehh.. okej…
M: dobra ja kończę… bo stary się obudził i drze mordę na mnie… narka!!!
M: paaa
D: cUUU
Przełączyliśmy okno i dalej rozmawiałam z Danielem. Ani się spostrzegłam a dojechaliśmy do domu.
M: Dan?
D: cio?
M: dzięki… że ze mną pogadałeś….
D: z tobą zawsze maluszku…
M: bosh.. następny…
D: hehe… jesteś już w domu?
M: właśnie dojeżdżamy…
D: to ja lecę się przespać trochę, ty też idź. Widzimy się o piątej u ciebie… papa
M: no papa
Wyłączyłam kompa i szybko zebrałam swoje bagaże. Zabroniłam kierowcy budzić Hansa i szybko weszłam do domu. Pokojówka z kucharką od razu wzięły ode mnie część bagaży, i poszły wyprać ubrania. W końcu na jutro potrzebowałam je czyste. Sama szybko się wykąpałam i od razu usnęłam.
Obudziłam się o pierwszej. Od rozdzwoniłam po Hansa. Po pół godziny byłam już w najlepszym salonie fryzjerskim w Katowicach. Przefarbowałam moje długie włosy na czarno, zrobiłam sobie manicure i pedicure. Poszliśmy z Hansem na obiad do McDonalda. Oczywiście, nie obeszło się bez rozdawania autografów.
- Hans… załatwisz mi jeszcze jedną kawę? – poprosiłam
- Jasne… - olbrzym wrócił po pięciu minutach z dymiącym kubkiem
- Co dzisiaj robisz? – zapytał gdy ja piłam kawę
- O piątej jest u mnie impreza, a jutro trasa koncertowa plus leczenie kaca….- odpowiedziałam wesoło
- Okej… o której być u ciebie?
- hmm… autobus ma przyjechać o dziewiątej. Reszta już będzie w drodze. Chcesz to zabierz się z Agą i resztą ekipy drugim busem. Jutro powiedzmy, masz wolne dopóki nie dojedziemy do Munchen – wyjaśniłam
- Dzięki, maleńka. A bagaże? – zapytał jedząc frytki
- Spakuje się w nocy i wrzucę do autobusu. Nie martw się. Poradzę sobie – powiedziałam klepiąc go po ramieniu
- Moja praca polega na martwieniu się o ciebie – odparł śmiejąc się- ładnie ci w tych włosach
- Danke! Okej chodźmy już… - powiedziałam i zaczęliśmy się zbierać
Wiedliśmy do limuzyny i ruszyliśmy. Po chwili usnęłam rozwalona na tylniej kanapie.
Obudziłam się o szesnastej w moim łóżku. Kochany Hans – pomyślałam. Zaczęłam się ubierać. Właśnie rozmawiałam z mamą, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Dowiedziałam się, że mają cudną pogodę, że się opalają, chodzą po sklepach. Mama życzyła mi udanej trasy. Rozłączyłam się i zeszłam do salonu.
- Hej!! – rzuciłam się na chłopaków
- Przefarbowałaś włosy?! – powiedział Daniel na dzień dobry
- Jak widać… i jak? – zapytałam obracając się
- Wypas… - powiedział Marcin
- Zajedwabiście! – zawołał Mateusz
- No a tobie nie pasi? – zapytałam Dana
- Jest ślicznie, ale mimo wszystko wolałem ciebie w blond włosach – wystawił mi język
- Dobra, to ja zadzwonię po pizze i przyniosę sok i szklanki – powiedziałam i wyszłam do kuchni – idźcie do mojego pokoju!! – wydarłam się jeszcze
- Ok.! – odkrzyknęli chłopcy
Parę minut później dołączyłam do kolegów. Siedzieli u mnie na łóżku. Szybko podeszłam do okna i zasłoniłam rolety i zasłony.
- A to po co? – zapytał Mati
- Żeby zdjęć nie robili – odpowiedziałam siadając z nimi
- Fajny sprzęt! – dopiero teraz zauważyłam Małego buszującego wśród mojego sprzętu RTV
- Dzięki… - powiedziałam
- Szkoda że nie masz telewizora… - zaczął Matek
- Nie mam?? – kliknęłam kod na ścianie i z sufitu wyłonił się ogromny plazmowy ekran. Teraz to chłopakom szczęki opadły. Chwilę później pojawiła się pizza.
- Dobra. Macie jakąś wódę? – spytałam ich
- Mamy… Litr Bolsa, jak zwykle – powiedział Mały
- To ja idę przynieść moje skromne zapasy… - powiedziałam i zbiegłam na dół
Specjalnie dla nich ściągłam z Moskwy litr Rasputina, 80% wódki, wzięłam jeszcze litr Finlandii.
- Eeee… skąd masz Rasputina? – wybałuszyli na mnie oczy
- Sprowadziłam z Moskwy, dla was – powiedziałam siadając i włączając film. Daniel zaczął rozlewać. Nie muszę chyba mówić, że o pierwszej w nocy byliśmy wszyscy potężnie nagrzani? Zadzwoniłam po Hansa, żeby odwiózł nawalonych chłopaków do domu i chwilę później urwał mi się film… Uprzedziłam pokojówkę, żeby obudziła mnie o szóstej rano… będzie bolało…
- Panienko Mercedes.. – dudniło w mojej głowie
- Meggy … proszę.. nie krzycz… - powiedziałam i od razu pożałowałam tak głośnego tonu
Ktoś podsunął mi pod usta szklankę wody i aspirynę.
- Dziękuję – szepnęłam i skrzywiłam się. Powoli otworzyłam oczy. Mimo iż było jeszcze ciemno, strasznie raziło mnie w oczy.
- Dasz mi okulary? – poprosiłam dalej szeptem
Pokojówka bez słowa podała mi okulary i wyszła z pokoju. Zebrałam wszystkie siły i poszłam się wykąpać. Przyznaję, że trochę pomogło. Mogłam ściągnąć okulary. Szybko zaczęłam pakować swoje rzeczy. Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam… - powiedziałam jakiś czas później cichutko. Przeglądnęłam szafę, półki i szuflady. Na samym wierzchu w jednej z toreb, położyłam moją podusię i zaczęłam się ubierać i malować. Uczesałam się i założyłam okulary. Wtedy w odbiciu lustra zobaczyłam, moje najnowsze kozaki na szpilce, leżące pod poduszką. Niestety teraz nie miałam ich gdzie upchnąć, więc chcąc, nie chcąc założyłam je na nogi. Na zewnątrz było brzydko, więc na skąpy top zarzuciłam skórzaną kurtkę na motocykl. Wtedy do mojego pokoju wszedł Rafał, z kilkoma facetami, którzy od razu wzięli moje bagaże i znieśli je na dół.
- Gotowa na podbój Europy? – zapytał radośnie – ładnie wyglądasz, oo te czarne włosy są super…
- Dzięki…- powiedziałam cicho i zatkałam sobie uszy – w ogóle, wiesz już z jakim zespołem jedziemy w trasę?
- Ooo… co to? Mamy kaca? – uśmiechnął się złośliwie – jedziesz z Tokio Hotel
Aż usiadłam z ważenia.
- Nie drzyj się to po pierwsze… - szeptałam – po drugie.. teraz mi to mówisz?
- No co… jesteś równie popularna co oni… spokojnie… powiedziałbym, że nawet bardziej – uspokoił mnie mój menager
- Fajnie… chodźmy… bo zaraz mi głowa pęknie… - powiedziałam i nasunęłam okulary na oczy i ubrałam czapkę z daszkiem
W autobusie na początki nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ale później włączyłam laptopa i sprawdziłam e-maila, włączyłam gadu-gadu i pogadałam z Danielem i Marcinem, którzy podobnie jak ja mieli giga kaca. Matka nie było, pewnie odsypiał. Chłopcy podziękowali za odwiezienie ich do domu. Dowiedziałam się, że znowu się lizałam po pijanemu z Matim. Dlatego miałam takie obolałe wargi. Koło piętnastej byłam na miejscu, więc pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z autobusu. Byliśmy na ogromnym placu, zastawionym samochodami ze sprzętem, w oddali widziałam też autobus podobny do mojego, z napisem „TOKIO HOTEL” . A więc chłopaki już są- pomyślałam i ruszyłam do sporego budynku, w którym mieściły się zapewne garderoby i pokój do charakteryzacji. Po drodze podeszłam do automatu i wzięłam sobie butelkę pepsi. Dziękowałam Bogu, że plac był wybetonowany. Gdyby tu była trawa to pięknie bym szła w tych butach. Nagle usłyszałam po niemiecku…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Poniedziałek 27-03-2006, 16:14    Temat postu:

prosze napisz cos jeezcze dzisaj!!!
Powrót do góry
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Poniedziałek 27-03-2006, 21:07    Temat postu:

super. super i jeszcze raz super.
ahh az mnie rozwala ciekawość od środka co się dalej wydarzy XD
ahh nie torturuj dłużej tylko pisz nową część! i to taką DŁUGĄ!
please XD Twisted Evil

więc czekam XD
pozdrówki Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Poniedziałek 27-03-2006, 21:19    Temat postu:

hah no to znow zawitam xD a ja juz dzis przeczytalam az 10ty odcinek Razz
hah czekam na kolejne party... Buźka ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dziuniaa




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-cka

PostWysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:38    Temat postu:

fajnie piszesz....naprawdę mi się podoba =] nie mogę się doczekać nowej części...pozdro...kiedy będzie następna część?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dziuniaa dnia Poniedziałek 14-08-2006, 18:01, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:05    Temat postu: ...::: Fly :::... odcinek 5 ;)

No więc tak... na pierwszym miejscu chciałam podzięować Dziunii, SimplePlanowej i vaRiOoOtCe za to że czytają i że im się podoba... spodziewałam się tutaj ukamieniowania i zlinczowania moich marnych wypocin...xD a tu taka Suprise więc dzięki wam BARDZOO

A teraz ciąg dalszy opowiadania...


Nagle usłyszałam po niemiecku:
- Ej.. patrz jaka dupa… czyżby zabłąkana córeczka jednego z organizatorów?
Odwróciłam się i zobaczyłam Toma rozmawiającego z Gustavem. Gdy się odwróciłam trochę ich zatkało.
- Nie jestem córeczką, żadnego z organizatorów… tym bardziej zabłąkaną… - powiedziałam podchodząc do nich – jestem Merc…
- to już zauważyłem… Tom – powiedział gitarzysta mojego ukochanego zespołu
- Gustav – powiedział blondyn w czapeczce
- O… Maleńka wreszcie jesteś!! – zawołał nagle tubalny głos – chodź szybko… dziewczyny i Rafał od zmysłów odchodzą… - skrzywiłam się na stężenie decybeli w moich uszach
- no to pa – powiedziałam po niemiecku do chłopaków
- czyżby kac? – powiedział Tom uśmiechając się – na razie piękna…
Uśmiechnęłam się i odeszłam w stronę Hansa. Zaczęłam z nim rozmawiać po niemiecku, i odwróciłam głowę akurat wtedy, żeby ujrzeć zszokowane miny chłopaków. Chwilę później, uzgadniałyśmy z dziewczynami mój strój, makijaż i fryzurę. Po czym wyszłam na dalszy obchód placu. Oczywiście po drodze zrobiłam awanturę jednemu z chłopaków, który nie ostrożnie wyciągał moją ukochaną gitarę elektryczną. Nie wiedziałam, że jestem obserwowana przez Toma. Poszłam dalej, żeby zobaczyć scenę na której będzie dzisiaj koncert. Obeszłam ją dookoła i w końcu usiadłam sobie na jej krawędzi, pijąc pepsi.
-A więc, Tom nie kłamał, że jesteś dużo ładniejsza niż na zdjęciach – powiedział ktoś po niemiecku . Odwróciłam głowę i zobaczyłam Georga idącego w moją stronę. – cześć, jestem Georg.
- Mercedes – powiedziałam podając mu rękę – a niech Tom nie przesadza, wcale nie jestem taka znowu ładna.
- Ładniej ci w ciemnych włosach, szczerze mówiąc – powiedział uśmiechając się
- Dzięki. Zawsze chciałam was poznać, aż tu nagle jadę z wami w trasę. Nadal jestem w szoku – powiedziałam uśmiechając się do niego
- My też byliśmy. Ale jak usłyszeliśmy twoje piosenki to full respekt – powiedział wesoło – chodź ze mną po colę? – powiedział zeskakując ze sceny i wyciągając do mnie ręce- pomogę ci żebyś się nie zabiła w tych szpilkach
- Dzięki – powiedziałam zsuwając się w jego ramiona
- Boże.. jakaś ty lekka… a ja myślałem, że to Bill nic nie waży – powiedział stawiając mnie na ziemi
- Jeszcze rok temu byŚ mnie nie uniósł… ważyłam prawie 20 kilo więcej – powiedziałam śmiejąc się
- Nie wierze!! – wykrzyknął również się śmiejąc
- To uwierz… później ci zdjęcia pokażę… - powiedziałam i podałam mu Cole
- Ookej… czemu masz okulary? – zapytał nagle – i czapeczkę?
- Po pierwsze mam gigantycznego kaca, po wczorajszej imprezie , a po drugie lubię w nich chodzić – powiedziałam
- Ściągniesz na chwilę? – poprosił
Ściągnęłam daszek i okulary. Georg korzystając z chwili mojej nieuwagi porwał moją czapeczkę.
- Hej!! Oddawaj!! – zawołałam śmiejąc się
Georg wystawił mi język i zaczął uciekać.
- Będę w nim spał!! – wydarł się i pobiegł przed siebie
- No akurat!! – krzyknęłam i pobiegłam za nim. Szpilki wcale nie przeszkadzały mi w sprincie. Po chwili doganiałam Georga.
- Hej… jak ty możesz w tym biegać i to tak szybko? – zawołał zwiększając tempo
- Lata praktyki… daj mi moją czapkę!! – zaśmiałam się
- Nie ma mowy… weś sobie jakąś od Toma albo Gustava!! – powiedział wbiegając od autobusu i zamykając drzwi.
- Ej.. no.. – powiedziałam śmiejąc się
- Co „ej … no”? – zapytał Gustav który właśnie przyszedł
Uśmiechnęłam się diabelsko.
- Właśnie Cię szukałam…. – powiedziałam podchodząc do niego
- Tak a po co? – zapytał zaskoczony chłopak
Ściągnęłam mu czapeczkę z głowy i ubrałam ją
- Właśnie po to! – powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego autobusu
- Ej… - zawołał Gustav
- Georg zabrał mi moją czapeczkę, jeśli koniecznie chcesz jakąś mieć to chodź ze mną do autobusu, wybierzesz sobie jakąś… mam ich mnóstwo – powiedziałam i poczekałam na chłopaka
- Więc… co sądzisz o naszym zespole? – zapytał Gucio, kiedy już do mnie dołączył
- Hmm.. uwielbiam go.. już od dość dawna… w sumie to znam wszystkie teksty na pamięć – odpowiedziałam z uśmiechem
- wow… no nieźle… - powiedział zarumieniony perkusista
- a Ttobie? Jak podoba się moja muzyka? – zapytałam patrząc na niego spod morowej czapki
- hmm… ubóstwiam… słucham przed snem – powiedział i wystawił język
- wchodź – powiedziałam wchodząc do mojego autobusu
- a ja myślałem że my mamy luksusowy autobus…-powiedział rozglądając się po sprzętach – fajny laptop – powiedział na widok mojego cuda
- Dzięki. Oto moja skromna kolekcja czapeczek z daszkiem. Wybierz sobie coś – powiedziałam i otwarłam szafę
- OMG!!! masz tego więcej niż Tom i ja razem wzięci – powiedział przymierzając różne daszki
- Heh… bywa… moja mała obsesja . Chcesz coś pić? – zapytałam otwierając lodówkę
- Masz Nestee? – zapytał odrywając się od czapeczek
- Mam, łap – rzuciłam mu butelkę napoju
- Danke… - rzucił i mierzył dalej czapeczki
Usiadłam na fotelu i włączyłam kompa, od czasu do czasu patrząc na Gucia.
W końcu po pół godziny wybrał sobie czarny daszek z chińskim wzorem, i usiadł koło mnie.
- Ładnie ci w niej – powiedziałam
- Dzięki – wystawił mi język
- Co oglądasz? – zapytał patrząc mi przez ramię
- zdjęcia z ostatnich koncertów w Polsce – powiedziałam dając mu komputer – oglądnij sobie jeśli chcesz
- Jeszcze pytasz… - przekręcił daszek i zaczął klikać jak opętany.
Nagle zadzwonił jego telefon.
- Odbierz – powiedziałam
- Leży koło ciebie… sama odbierz – powiedział
- Halo? – odebrałam
-… z kim rozmawiam – zapytał głos
- z Merc – odpowiedziałam
- jest tam Gustav? – zapytał ktoś wyraźnie spokojniejszy
- jest. A z kim ja rozmawiam? – zapytałam
- Tutaj Tom Kaulitz – odpowiedział mój rozmówca
- Coś przekazać Guciowi? – zapytałam konkretnie
- W sumie to nie… po prostu się martwiłem… długo go nie było – powiedział i zaśmiał się
- A no długo bo sobie czapeczkę u mnie wybierał – zawołałam
- EJ TOM WIESZ ILE ONA MA DASZKÓW?! – wydarł się nagle Gustav
- Nie wiem… skąd miałbym wiedzieć.. – odpowiedział cicho Tom
- to chodź tu i zobacz – powiedziałam wesoło
- ok.. już ide… - odparł chłopak i się rozłączył
Po chwili do autobusu wszedł Tom. Jego reakcja była identyczna, z reakcją Gustava.
- Jesteście pewni, że to nie wy jesteście bliźniakami jednojajowymi? – zaśmiałam się
Tom zobaczył czapkę na głowie Gustava.
- Jaka wypaśna!! – zawołał i próbował ją zerwać chłopakowi z łowy – też taką chcę!!
- To sobie jakąś wybierz!! – zawołałam szybko
- Ej.. Tom.. pacz jakie ona ma fajne zdjęcia!! – zawołał jakiś czas Gucio, pokazując bliźniakowi moje zdjęcia.
- Woow…- Tom wybrał sobie czapkę i usiadł koło niego. Gustav pokazywał mu moje zdjęcia a Tom , kazał mu wysyłać poniektóre fotki na maila.
-O której mamy koncert? – zapytałam ocierając łzy, po kawale Toma
- o szóstej – odpowiedział Gucio
- która jest? – zapytałam znowu
- trzecia…
- za pół godziny się będę zbierać… Aga z Adą potrafią czynić cuda, ale gdy nie mają zbytnich ograniczeń czasowych…- powiedziałam wesoło
- A Bill, jak znam życie, już się przebiera i maluje – powiedział Tom robiąc smutną minkę
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ty go jeszcze nie poznałaś!! – wykrzyknął nagle Gucio
- To może po koncercie, bo muszę już lecieć – powiedziałam i wyszliśmy z autobusu
- Że ty się nie zabijesz w tych butach – wyszeptał Tom z podziwem
- wyobraź sobie, że ona w nich umie sprintem biegać – nagle wyłonił się przed nami Georg w mojej czapce
Nic nie odpowiedziałam, tylko rzuciłam się za nim.
- Ty… Georg miałeś racje!! – wydarł się Tom za nami
- Maleńka!! Wreszcie cie złapałem!! – powiedział nagle ktoś biorąc mnie na ręce i przerzucając sobie przez ramie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dziuniaa




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-cka

PostWysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:23    Temat postu:

czuję się zaszczycona....fajna nota =] i już nie mogę się doczekać następnej =] Very Happy Very Happy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:45    Temat postu:

o ja dedykacja dla mnie XD o jaa... Very Happy
po ochłonięciu.

no więc tak. muszę troszkę posolić, ale wiesz krytyka dobrze działa [wiem sama po sobie]
hmm pojawiło się kilka literówek. to po pierwsze.
po drugie kilka powtórzeń. tak te powtórzenia najbardziej mi przeszkadzały.
a teraz najgorsze...

CZEMU TAK KRÓTKO??!! <hahaha> Razz

pomimo tych trzech niedociągnięć - podobało mi się.
i czekam na więcej, pozdrawiam Wink Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***DieStar***




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów OC!

PostWysłany: Środa 29-03-2006, 6:02    Temat postu:

vaRiOoOtCa -> dzięki za krytykę, w moim przypadku dobry stary sposób pt." jak chcesz mnie zmotywować do działania, wytknij mi błędy" też działa dlatego thank you very much xD w ogóle to miło, że jednak ktoś to czyta Smile a ze jest to m.in. autorka "Spóźnieni kochankowie" to już w ogóle zaszczyt... więc DZIEKI xD =*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Środa 29-03-2006, 7:10    Temat postu:

nohh dzieki za dedykacje
a ja tam zawsze czytam Cool jak mi sie pierwsza nota spodoba
no ale zalezy od bledow itp xD
czekam na kolejna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 1 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin