Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

7. 'Zdarzyło się jutro - Kwestie niedoczytane' {01.02}
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Wtorek 02-01-2007, 16:25    Temat postu:

Podobało mi się naturalnie Very Happy
Szczególnie tekst na początku pisany kursywą.
Na błędy nie zwracałam uwagi.
Uwielbiam to opowiadanie.
Takie tajemnicze...
Tylko trochę krótko było, ale wybaczam xD
Pozdrawiam i zycze weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Poniedziałek 08-01-2007, 0:48    Temat postu:

Ależ ja mam zapłon Grey_Light_Colorz_PDT_26'.
No cóż, część wyśmienita.
Ale zdaje mi się, że... powinno ich być tu o wiele, wiele więcej.

Ściskam Was i całuje,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 12-01-2007, 18:44    Temat postu:

Zajmuję.
Edit później.
Duuuuużo później.
Paulinee wie czemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 17:23    Temat postu:

Opóźnienia. Znów opóźnienia.

Nowy odcinek wymaga jeszcze kilku szlifów.
Opublikujemy go więc jutro.

Nie można powiedzieć już nic innego, niż... wybaczcie.

Ps. Nadal czekamy na pewnego edita.



Do napisania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celina




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sama nie wiem

PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 20:50    Temat postu:

kurde mało czytam jednoczęściówek a tutaj weszłam przez przypadek ale opowiadanie jest świetne.Czuje się tą tajemniczość i uczucia wszystkich.
Gratuluje i czekam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 15:58    Temat postu: 6. Nazwij to... snem.

Jak powiedziałyśmy tak jest.
Przynajmniej raz wywiązałyśmy się z obietnicy Wink

Dedykacja... dla tych, którzy czytali i dla tych którzy czytają.
Mamy nadzieję, że warto Smile
_____________________________________________________

6. Zdarzyło się jutro - Nazwij to snem'
Księga czwarta. Akt pierwszy. Scena 1 i 2.

_____________________________________________________

- Bill rusz się do cholery jasnej - Syczał co pewien czas długowłosy chłopak i z powrotem znikał w czeluściach płytkiego otworu. Udawał, że wciąż kopie tylko po to, by zachęcić kolegę do jakiegokolwiek wysiłku, jednak dłonie od dawna zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa. Drżał i zaciskał usta przy każdym dotyku szorstkiej ziemi. W końcu zaprzestał. Oparł się o ścianę i zastygł w bezruchu. Chciał ogrzać palce, jednak ciepły oddech podrażnił tylko rany i na jego policzek napłynęła łza przepełniona goryczą bólu. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę jaki jest słaby. Jaki bezradny. Dotąd coraz większe ciężary na sztandze świadczyły mu o jego sile. Krzyki, piski fanek. Wszystko składało się w jedną niezaprzeczalną całość – jest ponad innymi. Nigdy nie przypuszczał, że nadejdzie dzień, w którym tą pewność siebie straci. W którym okaże się, że tak bardzo siebie oszukiwał. Jak wazon rozbija się na tysiące drobnych kawałeczków, tak rozprysły się jego ideologie. Nie był nastolatkiem, nie był już tym zadufanym w sobie chłopakiem. Był mordercą..., oszustem i kłamcą. To przez niego tu tkwili... To przez niego zginęła Merge. Przez niego zginęło... to dziecko. JEGO dziecko.
- Georg...? - Zapytał nieśmiało Bill.
Nic. Basista nadal toczył walkę z własnym sumieniem, dziko wrzeszcząc.
- Georg, co cię się dzieje? – Do oczu wątłego siedemnastolatka zaczęły napływać łzy. Skomplikowana mieszanka swoistych uczyć i emocji zaczęła powoli wypływać na zewnątrz.
- Georg, ja… przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć – Bill starał się chwycić basistę za barki. Bezskutecznie, bo ten nadal się szamotał. Całkowicie stracił kontrolę nad sobą.
Nagle ucichł. Oddychał tylko ciężko, raz po raz dławiąc się łzami. Skulił się i zaczął chwiać w przód i w tył. Jakby stracił nadzieję na szczęśliwe i beztroskie dni. Dziwne uczucie. Był taki słaby… I to akurat w takim momencie się poddaje. Tak nie można! To nie sprawiedliwe! Burzył się w głowie głos tego odważnego chłopaka, którym był jeszcze przed chwilą. Potrzebował silnej motywacji, ale ona nie mogła zagrzać miejsca w tej ponurej norze. Nie tu, gdzie wszystko obsesyjnie przypominało mu o jego kobiecie, o jego dziecku. Odwrócił się znów w stronę niewielkiego dołka, który zdążył wykopać i spojrzał na niego z obrzydzeniem.
Ktoś położył mu rękę na ramieniu. Biło z niej takie przyjemne ciepło, ale on nie zasługiwał na to. Odepchnął pomocną dłoń współtowarzysza.
- Szybko. Musimy kopać! – Bill wyminął przyjaciela i wbił paznokcie w zmarzniętą glebę. Z ogromnym zaangażowaniem zaczął odgarniać ją na boki, czując napływ nieuzasadnionej satysfakcji.
Basista przyglądał mu się przez chwilę zamglonym wzrokiem. Nagle zerwał się i zaczął odciągać chłopaka od otworu. Z furią w oczach wrzeszczał mu w twarz. Przygwoździł go do podłogi, tak, że tamten syknął z bólu, czując ucisk na szyi.
- Kretynie! Nie zasługuję na to?! Kto Ci pozwolił kopać?! Nie rozumiesz, że ja ich zabiłem?! Powinienem tu zdechnąć jak pies! - Sapał mu do ucha wciąż przyduszając.
- Georg... - wycharczał czarnowłosy próbując uwolnić się z uścisku. - Georg błagam...
Dziewiętnastolatek zwolnił uścisk.
- Merge była wtedy w ciąży... - zachrypiał i popatrzył na Billa przepraszająco.
Chociaż niedoświadczony smarkacz, nie był w stanie zrozumieć, co kłębiło się w głowie jego kompana, usiadł przy nim.
- Ona nie chciałaby, żebyś tutaj zginął - szepnął i powrócił do kopania.
Przez dłuższy czas, za bardzo zajmowały go myśli o tym co przed chwilą usłyszał od przyjaciela, aby czuć szpilki mrozu wbijające się w ciało. Nagle zimno uderzyło go z taką mocą, że się zatrzymał. Na jego twarzy pojawił się… ból. W najczystszej postaci. Po chwili spojrzał na Georga, który nadal siedział w miejscu w którym go zostawił. Próbując zwalczyć grymas bólu zdobył się na uśmiech i powrócił do ciemnego tunelu.
Kątem oka zauważył, jak Georg siada obok niego. Basista bez słowa podał mu kawek spróchniałego drewna i sam zabrał się do roboty. Strach tylko motywował ich do działania. Obaj wiedzieli, ze w takiej chwili nie mogą się poddać. Nie teraz…

Wyobraźcie sobie, że tracicie wszystkie zmysły. Nie możecie mówić, nic nie słyszycie. Nie reagujecie na żadne bodźce. Jesteście sami. Możecie tylko… myśleć. Stale tylko, skupiać się na swoim nieszczęściu.
Pomyślcie, że mijają was ludzie. Duchowo wyczuwacie ich obecność. A oni was nie zauważają i tylko przechodzą obojętnie. Chcecie krzyknąć. Powiedzieć komukolwiek jak wam źle. Wyżalić się, ale nie możecie. Potraficie tylko myśleć..., a jedyną istotą, która was zauważa jest strach.

Czekał na moment, gdy ktoś nadejdzie. Czekał, na cichy szept „Tom wstawaj.”.
Niestety, dobrze wiedział, że nikt nie przyjdzie. Był już zmęczony wyładowywaniem swoich emocji i nagromadzonej energii na drewnianej podłodze. Nie miał sił by płakać, nie miał siły wstać. Całkowicie stracił ochotę by żyć.
- Po co, kiedy nie ma dla kogo? – Zadał sobie retoryczne pytanie, w głębi serca żywiąc nadzieję, że usłyszy odpowiedź z ust chociażby Porywacza.
Był to monolog prowadzący donikąd. Niczego niezmieniający. Bo kto może cofnąć czas?
Przeklinał w myślach chwile, gdy czuł się nikomu nie potrzebny. Gdy nie reagował na prośby Billa. Nie pofatygował się wtedy, by wymienić z nim kilka zdań. Powiedzieć kilka słów otuchy. Przypomniał sobie, jak nie dawał Gustavowi dojść do głosu, gdy oczerniał Georga przed znajomymi. Gdyby mógł cofnąć czas, przynajmniej by się z nimi pożegnał.
- Skąd miałem wiedzieć, że z całego życia przeżytego ze swoim bratem zapamiętam tylko, jego zaszklone oczy błagające o pomoc.
Dziwne, że tak nagle dostrzegamy wszystkie swoje błędy. Widzimy swoje niedoskonałości i zauważamy rzeczy, na które nigdy nie zwracaliśmy najmniejszej uwagi.
- Tylko, dlaczego musiała zginąć najbliższa mi osoba, żebym mógł to zauważyć? Dlaczego to nie mogłem być ja? Dlaczego?

Wstał. Powili wyprostowywał nogi, podniósł głowę.
Myślał, że gdy to zrobi odnajdzie jakieś światełko nadziei.
Nie. Nadal błądził…
- Bill chciałby żebym żył. Poświęcił się dla mnie. Nie mogę go zawieść!

Poczuł nagłą falę gorąca. Przypływ sił wstrząsnął całym jego ciałem. Szybkim ruchem ręki, jakby bał się, że ktoś zobaczy, starł z twarzy niechcianą łzę.
- Coś na pewno tu znajdę! – Rozglądał się dookoła szukając jakiegoś ostrego przedmiotu.
Błądził od ściany do ściany, przeszukał wszystkie kąty.
Po kilku minutach desperackich poszukiwań stanął na wprost olbrzymiej szafy i chwycił pewnie jej drzwiczki. Niekontrolowanym, silnym ruchem otworzył je.
Jego przerażenie było taki wielkie, że nawet nie zauważył, jak odpadły. Wpatrywał się w dno szafy, po czym z sercem bijącym na alarm zaczął się cofać.
W jej środku dostrzegł zarys postaci. Podarte ubrania zbroczone krwią i włosy, które wcześniej na niego wypadły. Poczuł się jak małe dziecko. Jakby wszystkie seriale kryminalne, które w życiu oglądał nic nie znaczyły. W obliczu prawdziwej tragedii był w stanie jedynie stać i nie zdolny do swobodnej wymiany myśli, wpatrywać się w ciało szeroko rozwartymi oczami. Usta miał uchylone w geście niemego krzyku. Za plecami poczuł oparcie. Wbił się w ścianę jakby miał nadzieję, że się w nią wtopi. Bał się teraźniejszości. Bał się znów zajrzeć do szafy. Bał się, że zobaczy tak kolegę. Osunął się na podłogę. Z każdym oddechem wydawał z siebie nieprzyjemny świst. Rzucał wzrokiem po podłodze, zupełnie zamroczony. I wtedy to zobaczył. Pogięty świstek papieru leżał tuż przy drzwiach. Może to mapa? Może uda mu się uciec? Podczołgał się w tamtą stronę i w amoku zaczął rozwijać zświstek. Drżącymi rękami przetarł oczy i jeszcze raz spojrzał w tak dobrze znaną sobie twarz. Swoją twarz, która uśmiechała się do niego, zupełnie nieświadoma, tego, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Dopiero po chwili zauważył, że nagłówek rozciągający się nad jego zdjęciem jest podkreślony.
“ Nowy wygląd Toma. Czyżby poszedł w ślady brata?”
Wszystko zaczęło układać mu się w irracjonalną układankę. W coś, w co nigdy by nie uwierzył. Rzucił się do szafy i szturchnął człowieka, który tam tkwił. Jednak materiał ustąpił po dotykiem jego reki.
- To tylko szmaty!?
Wytargał je na podłogę. Jego oczom ukazały się zardzewiałe nożyczki.
- A więc chodzi mu o...
- Tak Tom, o Ciebie... - przerwał mu drugi głos.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ambre feat. Pauline... dnia Środa 31-01-2007, 15:20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celina




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sama nie wiem

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 16:12    Temat postu:

2

No powiem że ładnie nawet bardzo . Błąd chyba 1 widziałam .
Troche przeraził mnie koniec (może do kńca nie zrozumiałam).
No i troche sie pogubiłam w tej scenie z tomem (2 raz musiałam przeczytac)
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 18:39    Temat postu:

O raaany...
Przerażające jaką człowiek może być kreaturą...
Przerażająca jest jego bezczelność...
A najbardziej przerażająca jest zemsta...

W Waszym opowiadaniu, w któtym zatraciłam się bez reszty, zachwycił mnie realizm. Mimo wszystko on, bo strach, cierpienie, ból są nieodłączną częścią człowieczeństwa. Żyjemy w świecie, gdzie panuje zło, a gdzie nie ma miejsca na przebaczenie.
Tak straszne, a tak normalne...
Ironia.
Los z nas kpi.

To chyba pierwsze opowiadanie, które stawia chłopaków w takim świetle. Świetle drani.
Czytałam już historie o Tokio-kretynach i innego rodzaju indywiduach. Jednak obraz zaserwowany przez Was jest tak... inny, alternatywny, ża w chwili obecnej wydaje mi się najbardziej prawdopodobny.

Ale to byłoby za proste.
Zamknąć całe zło w czterech mizernych ciałach jeszcze bardziej mizernych nastolatków.
I wypuścić Mściciela, który sam splamiłby się krwią.
Po nim nadszedłby następny.
A zamkniętego koła nikt nie da rady zatrzymać.

To niezwykła spowiedź chłopców, która w większości momentów wywołała u mnie nieprzyjemne dreszcze i poczucie własnego grzechu. Choć sama nie popełniłam podobnych błędów, co oni, to refelksyjny klimat tak na mnie wpłynął, że sama zaczęłam zastanawiać się nad sobą.

Czy dostaną rozgrzeszenie? Jeśli tak, to co będzie zadośćuczynieniem?
Tego chcę się dowiedzieć.
I proszę Was o odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliaaaa_




Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolbrom ^^

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 21:16    Temat postu:

Zaklepuje! xD

EDIT:
Takiej fabuły jeszcze nie widziałam!
Piszecie... świetnie. Są tu takie opisy dzięki, którym wszystko dokładnie mogę sobie wyobrazić.
Poprzednie części nie były dla mnie takie straszne.. znaczy były! I to bardzo, ale nie działały na mnie tak jak ta.
Aż mnie ciarki przeszły, kiedy Tom otworzył drzwi od szafy.
Przez ostatnie odcinki - poprzedni i początek tego, miałam wrażenie, że to opowiadanie jest głównie o Georgu, ale teraz się przekonałam, że jednak nie.
W niektórych momentach się gubiłam. Nie, nie chodzi o to, co kto powiedział czy zrobił, tylko o całokształt Question Nie mogę się połapać, o co chodzi z tym, że to niby wina Georga... Albo na początku nie rozumiałam końca tej części, ale już kapuje. Musiałam tylko własnie ten koniec przeczytac xD
Mam nadzieję, że szybko go (opowiadania) nie skończycie (ledwie 6 część, a ja już o zakończeniu xD), bo to wszystko strasznie wciąga!
I oczywiścię liczę, że szybko pojawi się tu nowa część Wink
Pozdrawiam i życzę weny ;**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Sobota 27-01-2007, 22:21    Temat postu:

Jesteśmy na prawdę mile zaskoczone, że jednak znalazło się te kilka osób, które przeczytały.

Luthies - Jak widać, nie da się dogodzić wszystkim. Nie podobała się ta, dołożymy wszystkich starań, żeby następna była lepsza.
Dziękujemy

Celina - Błąd? A mogłabyś powiedzieć jaki, bo chciałybyśmy poprawić. Smile Przeraził Cię koniec... Cóż staramy się jak możemy Wink

Konefka - Nawet nie wiesz ile dla nas znaczy Twój komentarz Smile Wyczerpujący nawet najskrytsze marzenia autora.
Staramy się opisać wszystko jak najwyraźniej. Żeby każdy mógł wtargnąć do naszego świata, bez przeszkód.
Chłopcy w tym opowiadaniu, są dopracowani. Dość dużo czasu poświęciłyśmy na wymyślanie historii każdego, choć nie wątpię, że niektóre z szczegółów często nam umykają. Dranie...
Z jednej strony masz rację. Staramy się ukazać, jak absurdalne mogą stać się nasze myśli, gdy dostrzeżemy w sobie choć odrobinę zła i zaczną nękać nas wyrzuty sumienia.
Wszystko byłoby za proste, gdyby wypuścić na nich Mściciela. Zgadzam się w zupełności i dlatego mam nadzieję, że motywy okażą się dla Ciebie choć troszkę zaskakujące Smile
Postaramy się odpowiedzieć Ci jak najpełniej.
Dziękujemy

Juliaaaa_ - Cieszymy się, że łatwo jest Ci przenieś się w sam środek akcji. Na prawdę skupiamy na tym ogromną uwagę i jest nam miło widząc, ze skutkuje Smile
Co do Twoich spostrzeżeń, że jest ono o Georgu. Wciągamy w akcję wątki dotyczące wszystkich chłopców. Na jednych przyszła już pora na innych jeszcze nie.
Co do tego, ze to jego wina. Wyrzuty sumienia. Jeżeli człowiek ma coś na sumieniu, a Georg jak wynika z treści ma, mimo woli wynajduje tysiące powiązań między własnym czynem, a nieszczęściem jakie go spotkało.
Co do kończenia. od razu uprzedzamy, ze nie będzie to tasiemiec. Po rozwikłaniu wszystkich zagadek, nie będziemy ciągnąc tematu na siłę. Smile
Wena z pewnością się przyda.
Dziękujemy

Jeszcze raz dziękuję oczywiście w imieniu swoim i Pauline... za wszystkie komentarze.
Do napisania Smile

Ambre


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celina




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sama nie wiem

PostWysłany: Niedziela 28-01-2007, 9:31    Temat postu: Re: 6. Nazwij to... snem.

Ambre feat. Pauline... napisał:


- Coś na pewno tu najdę! .

nie wiem czy to jest błąd ale wydaje mi się że powinno być znajdę.
Może ja jak zwykle dopatruje się dziury w całym Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Niedziela 28-01-2007, 11:28    Temat postu:

Łoh...
Opowiadanie świetne. Z taką GROZĄ.
Z początku nie rozumiałam o co chodzi.
I szczerze mówiąc nadal nie wiem o co temu Mordercy chodzi, ale mam nadzieję że się dowiem czytając dalsze odcinki Smile

Biedny Georg... Żal mi chłopaka...

No ale czekam na dalsze odcinki i pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Niedziela 28-01-2007, 13:57    Temat postu:

powróciłam.
dawno, oj dawno mnie tu nie było.
ale jestem..
i jestem w szoku - jak zwykle.
piszecie świetnie.
tworzycie zgrany duet.

a pomysł - zniewala.
jest kilka orginalnych opowiadań, które mają niespotykaną fabułę.
i wasze jak najbardziej należy do tej właśnie grupy.

ma świetną fabułę.
w każdym odcinku zawieracie coś co znowu zaskakuje czytelników.
czego nawet sobie nie wyobrażaliśmy.

Jesteście wielkie.

Pozdrawiam. i czekam na następną część.
Noire.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ave_ziemniak




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: White100-k

PostWysłany: Wtorek 30-01-2007, 12:29    Temat postu:

ojej czemu ja dopiero teraz się do tego dorwałam? Embarassed

boskie....
faktycznie jest sporo błędów...
ale jak się wciągnie człowiek to nawet ich nie zauważa :]

zrobiłam sobie nastrój. zasłoniete żaluzje, ciepła herbatka...
tak sobie niechcący puściłam Marilyna Mansona...którego większość utworów spotęgowała ciarki na moich plecach podczas czytania całego opo xD

tak zauważyłam, że tu dużo grzeszków chłopaków wychodzi na jaw.

mam takie pytanko ten..Alex to też ten znajomy, od którego Bill pożyczył psa, tak? <ad. zwierzen pijanego brunecika xD>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tesco

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 12:05    Temat postu:

Uwaga czołowy krytyk 4 RP powrócił

Odc 5

Cytat:
Są takie momenty w życiu, podczas których im ciaśniej świat nas otacza tym bardziej nas przeraża.
To momenty, w których jego bliskość dostrzegamy.
Często nie zdajemy sobie sprawy, że gdyby nie tchórzostwo nadal bylibyśmy tymi bezmyślnymi ludźmi, których pamięta ludzkość.
Teraz łączy nas z nimi jedynie poczucie, że gdy nie ma, dokąd uciec,
gdy sny o przyszłości znikają, a kolorowa przeszłość rywalizuje z czarnością nocy.
Zawsze jest nadzieja, że nadzieja jest.

I nieważne, że jest ona fałszywa...


ten fragment mnie rozwalił
jest piękny czytałam go ze dwadzieścia razy zanim przeszłam dalej

no pięknie pięknie
teraz każdy ma na swoim sumieniu coś i będzie jak w kryminale będziemy się zastanawiać który co jak i gdzie
nie spodziewałabym się tego po georgu
zawsze ułożony i porządny pan a raczej taki o nim stereotyp a tu bach zostawia dziewczynę z brzuchem no nieźle
i Bill który zaczyna mnie tu denerwować tak po prostu
sceny z tego opowiadania przypominają mi trochę piłę jakoś tak chyba za bardzo mi wlazło w psychikę jak to oglądałam
wymyślne tortury


odc 6

świetnie przedstawiacie emocje jakie szarpią bohaterami
jest mi ich żal
żal bila i georga
zagubieni
raz nie znoszę ich a raz współczuje
nie są słabi są silni
z takim zaangażowaniem kopia choć nie wiem czy się gdzieś dokopią ale kopia
choć z jednej strony są silni a z drugiej jak małe dzieci, które za wszelką cenę nie chcą pokazać strachu

i Tom
ale gdzie Gustaw?
Chodzi o Toma? Ja już nic nie rozumiem nic
A na końcu wyjdzie ze chodziło o us5 ale pomylił gości
Ale mieszacie ale skutecznie skoro nie wiem o co biega
Teraz będę czekać na 7 z niecierpliwością J
I po co te nożyczki o.O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 15:17    Temat postu: Teraz my!!!

Tym razem to ja Pauline...


Mod-Troskliwy Miś
Hmm... Ale ci zamieszałyśmy w głowie.
Prawdę mówiąc, taki właśnie był cel tego opowiadania.
Obie wzięłyśmy sobie do serca, aby nie podawać wszystkiego na tacy i zmusić was do... myślenia.
Mam nadzieje, że nam to wychodzi, bo do sprawy podchodzimy bardzo poważnie.
Ale tak już mamy. Potrafimy się od czasu do czasu opanować.
'Siódemka' już niebawem.


ave_ziemniak
Ave! Wink
Cytat:
Zrobiłam sobie nastrój. zasłonięte żaluzje, ciepła herbatka...
tak sobie niechcący puściłam Marilyna Mansona...którego większość utworów spotęgowała ciarki na moich plecach podczas czytania całego opo. xD

Sama tak robię... Genialny sposób, żeby wczuć się w opowiadanie.
Czasami nie wystarczy tylko przeczytać. Przeważnie nie ma to większego sensu, bo nie dostrzegamy najważniejszych rzeczy i drobiazgów. Dlatego warto jest się czasem wyciszyć i na spokojnie coś przeczytać.
Cieszę się, że ci się podoba. Wink

Cytat:
Mam takie pytanko ten... Alex to też ten znajomy, od którego Bill pożyczył psa, tak?

Nie mogę powiedzieć, ale przytaknę. xD
Pisałam kiedyś, że warto się skupić na szczegółach, bo to one kryją w sobie cały sens... I tu właśnie mamy taki szczegół.

Noire
Oh, tak! Kochamy zaskakiwać i jak już odpisywałam 'Misiowi" - zależy nam na tym.
Nie rozumiem opowiadań, w których już na samym początku wiemy o co chodzi i (co gorsze) znamy zakończenie.
Cieszę się, że ogólny pomysł ci się podoba.
'Trochę' nad nim pracowałyśmy...
Ale od razu mogę obiecać, ze najlepsze jeszcze przed wami.
Szczerze, to gdy czytałam sama to opowiadanie od początku (a dawno tego nie robiłam i zdążyłam już wiele zapomnieć) zadawałam sobie pytanie "Co dalej?". Wink


Okla_xD
Tak - zgroza.
Opowiadanie ma wiele podtekstów.
Może nawet bardziej niż zgroza - zemsta.
Czy ja nie mówię za dużo?
Nowe odcinki już niedługo, właśnie się z Ambre produkujemy^^.
Tzn. ona teraz pisze, a ja wam odpisuje. Wink
Wpadnij więc - niedługo.


Celina
Zaraz sprawdzę, czy poprawiłam już ten błąd.
Dzięki za pomoc. Wink


Jak już wspomniałam - odcinki niebawem.
Właśnie, w tej chwili, teraz, w tym momencie nad tym pracujemy.
Postaramy się go dopracować, żeby umilić wam czytanie.
Bardzo się cieszymy, że wam się podoba.
Jesteście ogromną motywacją!


Z pozdrowieniami od Ambre - Pauline...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 17:48    Temat postu:

Ajć, nie zauważyłam, ze jest niu Embarassed
Natychmiast się poprawiam! xD
Yyy... Co ja mam powiedzieć?
Już mi się znudziło ciągłe powtarzanie "podobało mi się" i "to opo jest zajefajne".
Więc powiem, że ta część była bezndziejna, żałosna i nie powinna nawet ujrzeć światła dziennego!
Ale jestem katoliczką i klamaćnie mogę Cool
Końcówka mi się najbardziej podobała i to nie ze względu na to, że był w niej Tom Cool , ale po prostu była ciekawa i świetnie napisana xD Taka... mrochna xD Razz Twisted Evil
Kurczę, przepraszam Was bardzo, ale naprawdę dziś nie mam weny na pisanie sensownych komentarzy... Grey_Light_Colorz_PDT_41
Następnym razem się postaram, słowo harcerza Very Happy

Pozdrawiam
Kici Kici i Buty xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 20:21    Temat postu:

Wreszcie przeczytałam i jestem niesamowicie mile zaskoczona fabułą.
Myślałam, że będzie to jakieś kolejne romansidło (he, he, sama takie piszę Wink ), a tu proszę, bardzo miłe zaskoczenie, prawdziwy thriller z krwi i kości.
Nawet nie wyobrażacie sobie jakie emocje przeżywałam, kiedy czytałam kolejne części. Może to i lepiej, że przeczytałam to dopiero teraz, ale za to, wszystko za jednym zamachem. Powiem szczerze, że momentami miałam dreszcze, a w moich żyłach płynęła wraz z krwią, potężna dawka adrenaliny.
Były fragmenty, kiedy kuliłam się ze strachu, chociażby wtedy, jak Bill miał rąbać drewno tuż obok położonych na pniu dłoni Georga. Niekiedy zaciskałam zęby ze złości, kiedy oprawca pastwił się nad nimi psychicznie. Ale najgorsze jest to, że najprawdopodobniej każdy z nich w końcu wyjawi swój grzech, który popełnił. I zastanawiam się, czy ten były przyjaciel, ten Alex, nie jest tu po to, aby pomścić wszystkie ofiary błędów przez nich popełnionych?
A jeśli na końcu okaże się, że to był tylko sen jednego z nich?
W sumie, i takie rozwiązanie staje się możliwe.

Zachwyciłyście mnie dziewczyny, dlatego z niecierpliwością będę czekać na kolejny odcinek.
Gratuluję pomysłu i pozdrawiam Smile
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konefka




Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 31-01-2007, 20:31    Temat postu:

Wiecie co? Gdy przeczytałam ten fragment:
Ambre feat. Pauline... napisał:
'Siódemka' już niebawem.
to doznałam olśnienia xD Przecież Wasze dzieło jest strasznie podobne do "Siedem". Co prawda nie ma tu Pittusia <3 ale trzyma w napięciu nie gorzej niż tamta historia ;]
Jeśli nowy odcinek niebawem, to już nie pytam o szczegóły, ale spodziewam się, że chodzi Wam o najbliższe dni, a nie tygodnie xD
Tym optymistycznym akcentem kończę, pozdrawiam i gratuluję opowiadania ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galadriel




Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Irkuck

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 11:49    Temat postu:

No. Jak obiecałam przybyłam. Trochę mi się niewygodnie czytało na laptopie, bo on jest taki dziwny i nie można go zabrać do łóżka, bo jest milion kabli, i dwa miliony portów usb, że się człowiek na własnej myszce powiesić może.
Ale przeczytałam . Nie robiłam sobie klimatu [nie licząc dwóch torebek pączków z tesco, co je w międzyczasie dokończyłam] ale to tak btw, bo ja gadatliwe dziecko jestem.

Zaskoczyłyście mnie. O tak. Zaskoczenie jest słowem najbardziej trafnym z tego wszystkiego. Fabuła to pierwsza rzecz, bo to jest pierwsze opowiadanie o th, w którym nie ma milości [no chyba, że zapowiadacie jakieś sceny nj-17, no aleeeee]. Po drugie, to - mogłam się spodziewać, ale nie miałam okazji - motacie..... matko, jak wy motacie........... jak dobijecie do ostatniej księgi, to będziecie mogły być rzecznikami prasowymi tych wszystkich prawie-piosenkarek, żeby wymyślać coraz to nowe plotki i afery z tymi krzywymi ryjami w rolach głównych. Ale nie sądzę, że skorzystacie Będziecie mogły - dla przykładu - napisać nowe opowiadanie ;D
No i w kwestii tego motania...... Ostatni odcinek - akcja z tą gazetą. Szczerze mówiąc cały czas zastanawialam się, jak wyjdziecie z tego, że nikt ich nie szuka. Powiem szczerze, że gdzieś taką akcję widziałam.... może w filmie jakimś, albo gdzie? Nie ważne. Tu mi się podobało.

Jedyna rzecz, która mnie dziwi, to zastosowanie charakterystycznego, dla dramatu podziału na akty i sceny. Ale kosmetyka to już jest wasza sprawa.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 13:18    Temat postu:

A pewnie że wpadnę xD Napewno Smile Bo spodobało mi się bardzo.

On się mści za Georga? Na nich wszystkich?
Ja zrozumiałam to tak własnie że on się mści za coś co zrobił Geo.
Ale, że Bliźniak go rozpoznał? Że to niby jego kolega?
To poprostu mi pomieszało w głowie Very Happy Chyba musze to jeszcze raz doczytać! Very Happy

Czekam na next Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 17:21    Temat postu:

Kot w butach - Kici Kici? Buty - kozaki. Sexy
Katoliczką? Nie mydl oczu, bo i tak obiło nam się o uszka słowo 'Spowiedź'.
A po co byłaby spowiedź, gdyby kłamać nie było wolno? Laughing
A może jednak o Toma? ;> W końcu to taki śliczny chłopczyk.
Chociaż po zapewnieniu o katoliczce, wierzę, że nie kłamiesz.
I trzymam za to słowo harcerza.
P.S. Jesteś harcerką?
Pozdrawiam

Beata - Ano można powiedzieć thriller. Ale czy z krwi i kości, tego nie wiem. Nie gryzłam, nie macałam. Wink
Kiedy przeczytałam, że kuliłaś się ze strachu zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu. A jednak wzbudza emocje! Nie jest suche.
I strasznie ucieszyły mnie Twoje spekulacje, na temat co się stanie.
Aż dziw bierze ile pomysłów mają czytelnicy.
Świetnych pomysłów, na które my nie wpadłyśmy.
Chwilowo zdaje mi się, że nasz jest za prosty i banalny Wink
Mam nadzieję, że fabuła Cię w przyszłości nie zawiedzie.
I, że z czystym sercem będziesz mogła zapewniać, że czekasz z niecierpliwością Wink
Pozdrawiam i całuję

Konefka - Podtekst religijny? 7 grzechów głównych...? Oj widzę, że kombinujesz Wink Ale ja i tak musze milczeć, choć na prawdę trudno się powstrzymać, żeby czegoś nie zdradzić. Pauline... by mnie zakatrupiła, gdyby mi się coś wypsnęło. Wink Pitt? Nawet Bill przy nim wymięka.
A odcinek już dzisiaj, późnym wieczorem Smile
Pozdrawiam po raz kolejny

Galadriel - Mam nadzieję, że w porywach ziewnięć i przecierania oczu, nie wpadłaś w krwiopijne macki kabli, myszki, ani tym bardziej zasilacza. Nie zrobiłaś klimatu? Przecież pączki rozsiewają nad sobą aurę strachu i paniki. (Oczywiście na myśl o tym, że trochę się po nich przytyje, ale to juz inna sprawa.)
Pierwsze bez miłości to może nie. To nie taki znów ewenement.
Zawsze znajdziemy trochę czasu, żeby pomotać - to nasza specjalność.
Bo najlepszy czytelnik to ten, który nie wie o co chodzi Wink Zresztą taka sama reguła przydałaby się na autora Very Happy
Rzecznik prasowy... to ja może rzeczywiście wybiorę nowe opowiadanie...
I po to właśnie ten podział jest Wink Żebyś się dziwiła.
Pozdrawiam

Okla_xD
Może się mści może nie.
Tajemnicy nie zdradzę, bo wszystko wkrótce się wyjaśni, albo chociaż rozjaśni. (Przynajmniej mam taką nadzieję Wink )
Tak rozpoznał. Właściwie to obydwoje się rozpoznali.
Resztę wniosków pozostawiam Tobie.
Doczytaj, jeśli tylko masz ochotę Wink
Pozdrawiam

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam za Pauline...
Część ósma, za jakieś 3 godziny.
Wymaga kilku poprawek i zatwierdzenia przez obydwie z nas Smile
Więc, do napisania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre feat. Pauline...




Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na świecie tyle zła...?

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 21:49    Temat postu: 7. Kwestie niedoczytane'.

Udało się wedle oczekiwań.
Mam nadzieję, że odcinek się spodoba i może znów coś pometła lub tym razem rozjaśni?:>

Dedykacja Pauline... : ( pozostawiam, zedytuje później )
Dedykacja Ambre: Beata, bo gdyby jej nie było, nie czułabym się pewnego wieczoru potrzebna. Za rozmowy i rady. Dziękuję

Życzymy miłego czytania.

____________________________________________________________

7. ‘Zdarzyło się jutro. – Kwestie niedoczytane’
Księga czwarta. Akt drugi. Scena pierwsza.
____________________________________________________________


Raz po raz w akompaniament wiatru wbijały się skrzypnięcia spróchniałych desek i trzask okiennic, obijających się o ściany chaty. Przez zaparowane okna, na których mróz uwiecznił zimowe kwiaty, można było dostrzec jedynie ciemne zarysy drzew. Zdawały się one otaczać domek zgranym szykiem. Trudno było zorientować się czy bronią ten zakątek przed wścibskimi mieszkańcami Hamburga, czy też zagradzają drogę uwięzionym...
Ci zaś brnęli do wolności. Nie zdając sobie sprawy z obecności tych wiekowych strażników. Wykorzystując do tego każdą zbolałą cząstkę swego ciała i skupiając na tym celu, każdy zakamarek swojej duszy. Z ich ust od dawna nie wydobywały się inne dźwięki niż świst wdychanego powietrza, a przerwy, jakie robili w kopaniu, aby ogrzać się wzajemnie stawały się coraz dłuższe.
- Zamarzam... - Wydyszał Bill chuchając w ręce i pocierając jedną o drugą. Jednak nie uzyskiwał przy tym ulgi. Właściwie nie czuł nic. Klocek wypadał mu z rąk coraz częściej, a palce zginały się z takim oporem, jak nieoliwione przez wiele lat drzwi. Otwór w ziemi zdawał się w ogóle nie powiększać, dając przedsmak wolności, jednak ograniczając ruchy. Georg oderwał się od ciepłego ciała towarzysza i wciąż nie mogąc opanować drżenia poszedł do jasnego wylotu. Zatopił się w kolejnej dawce przeraźliwego chłodu. Wpatrywał się w otwór, w którym z trudnością mieściły się jego nogi, klinując się powyżej kolan. Nagle odwrócił się gwałtownie i spojrzał na wokalistę, po raz pierwszy ciesząc się z jego wyglądu.
- Bill, chodź tu szybko! - Krzyknął na tyle głośno, na ile pozwalało mu podrażnione przez mroźne powietrze gardło.
Tamten spojrzał na niego zamglonymi oczami, jednak wstał i garbiąc się podszedł. Ze zrezygnowaniem popatrzył na otwór, zupełnie nie pojmując euforii kolegi.
- No i...?
- No właź idioto. Nie mamy czasu. Musisz jak najszybciej stąd uciec.
- O czym ty mówisz? Przecież się...
- Bill, choć raz mnie wysłuchaj - żachnął się basista - Spróbuj się przecisnąć. Jak się wydostaniesz biegnij w stronę lasu. Stamtąd przyszliśmy - mówił popychając kolegę w stronę wyjścia.
- Ale ja sam... Ja nie dojdę. Zaraz będzie ciemno, nie będę wiedział, w którą stronę iść...
- Musisz. - Wycedził Georg przez zaciśnięte zęby. Doskonale wiedział, o czym mówił Bill. Doskonale zdawał sobie sprawę, jakie były szanse, że się uda – nikłe. Nigdy nie spodziewałby się, ze w akcie desperacji powierzy swoje życie Billowi. Nigdy nie dawał mu do rąk nawet gitary. Po pierwsze, dlatego, ze zawsze wszystko upuszczał, po drugie z nieufności. Teraz sam go do tego namawiał. 'Oszalałem' pomyślał, gdy ciemnowłosy zanurzył się we wnętrzu tunelu.
- Nie mogę... Tu jest zimno. - Z środka usłyszał ledwo zrozumiały bełkot.
- Najpierw ręce nie łeb! Ręce... - Czekał. Wciąż widział tułów Billa. Irytacja wypełniała jego umysł po brzegi. Zdawała się już, już wylewać na towarzysza, gdy ten stęknął cicho i oznajmił zbolałym tonem, że ugrzązł. Zrobił jedyną rzecz, która od dawna tkwiła mu w głowie. Zaczął pchać. Słyszał jęki kolegi, ale nie przestawał. Ostatki sił drzemiące w jego ciele zmieszały się z ogromną desperacją. Odłamki śniegu spadały mu na głowę, gdy Bill zaczął się mocniej wiercić. Po chwili warstwa śniegu ustąpiła.
- Udało się! - Krzyknął wokalista, a jego noga zniknęła w czeluściach otworu.

Wymierzali sobie ciosy spojrzeniami. Zdawali się czekać, który pierwszy złamie przeciwnika. Który pierwszy okaże słabość. Karciło go, aby zapytać, co takiego zrobił. Chciał wykrzyczeć mu w twarz, jakim jest draniem i bydlakiem. Że zniszczył mu życie i to, że zamierza go zabić. Jednak pojedynek trwał. A obowiązujące w nim zasady, choć nigdzie niespisane, były dokładnie przestrzegane... Kilka razy zdawało mu się, że porywacz otwiera usta, żeby coś powiedzieć Jednak ten w ostatniej chwili się rozmyślał.
Tymczasem Alex robił to z premedytacją. Ciesząc się, że Tom nie wie, jak trudno mu utrzymać język za zębami. Jak trudno nie wyjawić kim jest i czego od niego chce. Tak bardzo chciał powiedzieć więźniowi ile życia mu jeszcze pozostało. Musiał czekać.
- Słyszałem strzał - Warknął Tom, modląc się w duchu, aby jego oczy jeszcze raz oszukały człowieka, nie zdradzając uczuć, jakie go wypełniały. Strach, że stracił brata i przyjaciół. Że zginęli z jego powodu był jednak zbyt silny. Po chwili, więc zobaczył uśmiech satysfakcji na twarzy nieznajomego.
- Martwisz się o tego tchórza?
- Nie nazywaj go tak! - Wrzasnął Tom i rzucił się w stronę chłopaka, jednak ten cofnął się w bok, a blondyn wylądował na podłodze.
- Nie zapominaj, że to ja nadal tutaj panuję - Zakapturzony chłopak popatrzył na niego z góry.
- Rzeczywiście... Masz powód do dumy - Zadrwił Tom. Alex w jednej chwili znalazł się przy nim.
Chciał uderzyć jednak powstrzymał się i szczelniej zakrył się kapturem. Odczekał chwilę, żeby ochłonąć i przerwał ciszę.
- Wiesz, co? Przez ostatnich dziesięć lat wiele się nauczyłem. I nie chodzi mi tu bynajmniej o naukę w szkole. Chociaż te czasy akurat dobrze wspominam… Miałem na myśli raczej lata spędzone tu, w cieniu drzew. Sam wyznaczyłem sobie priorytety. Znalazłem nawet swój autorytet...
- Znalazłeś? A może nie miałeś wyboru? – Z ust gitarzysty znów zdało się odczytać triumfalny uśmiech.
- Wyboru? Czyżbyś wciąż nie pojmował, o co chodzi? Tak skrzętnie chowałeś się pod skrzydełkami mamusi, że nie docierały do ciebie brudy świata? Chyba zdajesz sobie sprawę, że nie można mieć wszystkiego, złotko… Życie to brutalna gra, pełna przemocy i krwi. Zawsze na końcu jest ‘Game Over’. I nawet największy bonus jej nie przedłuży. Można tylko przyspieszyć jej koniec. A w tym przypadku, w twojej grze Tom, ja jestem wirusem. Błędem, którego nie ominie nawet Wszechwiedzący Haker. Bo ty tak samo jak ja nie masz i nie będziesz mieć wyboru.
- Ale dlaczego akurat ja? Czego chcesz? Pieniędzy? - Chłopak nie wytrzymywał. Mimo zaciskanych pięści zaczęła przytłaczać go panika, potężniejsza od ciężaru, jaki był w stanie unieść.
- Nie. Pieniądze nie dają szczęścia. Pieniądze robią z ludzi takich ślepców, jakimi wy jesteście..
- Rozgłosu?
- Nie.
- To, czego do cholery chcesz?!
- Nic nie rozumiesz… Nie chcę rozgłosu, nie chcę nawet twoich śmierdzących pieniędzy. Pragnę tylko… zemsty - Wysyczał mu Alex prosto w twarz i zaczął krążyć po pokoju. Zatrzymał się przy oknie.
- Masz na prawdę cudowną dziewczynę - zaczął mówić spokojniejszym tonem. Przejechał palcem po zaparowanej szybie zostawiając ciemną linię. Kropelki wody spłynęły z miejsca, w którym przed chwilą tkwił jego palec i naznaczyły na szybie niekształtny łuk. - Ma na imię Gabrielle, prawda?
Rzucił okiem na siedzącego w koncie Toma, który syczał z bólu, próbując się podnieść. Rozkoszował się przez chwilę jego bezradnością, jednak po chwili powrócił do okna. Tym razem przetarł je całą powierzchnią dłoni i zaczął świdrować spojrzeniem postać klęczącą z prawej strony okna.
- Cholera! - Zaklął i opętańczym pędem rzucił się w stronę drzwi. Nie zauważył, że kaptur osunął mu się z głowy, a 'więzień' wpatruje się w niego z uwagą i zaskoczeniem. Nie wiedział, co w tej chwili poczuł Tom. Nie czuł kulki stojącej w gardle i niepozwalającej wydusić słowa. Przekręcił klucz i przebiegł przez korytarz, przeklinając w myślach chwilę, w której przestał trzymać się planu.

Dziesięć minut wcześniej…

Mimo, ze od zniknięcia Billa minęło tylko kilka sekund, wydawało mu się, że spędził już wieczność wypatrując się w niewielką dziurę w ziemi. Nagle usłyszał jego przestraszony szept:
- Nie mogę cię tu zostawić.
- Co ty tu jeszcze robisz gówniarzu? - tym razem basista nie był w stanie pohamować i tak dostatecznie nadszarpanych nerwów. - Miałeś biec! Chociaż raz nie zgrywaj bohatera. Od ciebie zależy nasze życie.
- Ale… - Bill nie chciał odejść od wzgórka ziemi, dzielącego go od przyjaciela. Był gotowy znieść mróz i strach, był nawet gotów wysłuchiwać przekleństw, kierowanych ku niemu…
Był gotów poświęcić się za przyjaciół? A może po prostu bał się zostać sam?
Dopiero po chwili dotarło do niego, że przestał mówić. Cisza. Nagle zrobiło mu się słabo. ‘Dlaczego Georg na niego nie krzyczy?’.
W akcie desperacji, włożył drżące ręce z powrotem do dziury, lecz natrafił na twardą przeszkodę.
- Georg, ja wiem, że miałem zrobić inaczej! Przepraszam… Proszę porozmawiaj ze mną! Powiedz coś do cholery! Powiedz, ze tam jesteś...!

Jakie to dziwne. Mamy tyle czasu, by rozmawiać. Ciągle się mijamy i przechodzimy obok siebie obojętnie. Zabawne, że gdy my sami potrzebujemy rozmowy, zawsze znajdzie się coś, co stanie nam na drodze. Coś lub… ktoś.

- Wiesz, co Georg… Zdenerwowałem się. I muszę cię zmartwić... To ty mnie zdenerwowałeś i to nawet nie wiesz, jak bardzo… Więc, zanim coś powiesz, lepiej się zastanów... - rozległ się wściekły syk, tuż przy uchu basisty. Do jego uszu wciąż dochodziły błagania Billa, jednak zbyt wiele przeszkód stało na drodze, aby mu odpowiedzieć.
Alex przylgnął do ściany nadal celując w kulącego się na podłodze Georga.
- Bill złotko… Wybierasz się gdzieś? - to powiedziawszy chwycił za wystające ręce.
Nagle nierówny oddech wokalisty całkowicie zanikł. Strach sparaliżował całe jego ciało, nie pozwalając się mu ruszyć. Nie mógł uciec… Jednak uścisk na przegubach się zwolnił.
- Ale... – kontynuował porywacz – nie radziłbym, ci się nie oddalać. Georg może źle znieść rozłąkę. Słyszałem, że psy niekiedy umierają z tęsknoty – Śmiech Alexa z łatwością przeniknął przez drewnianą ścianę.
‘Teraz albo nigdy’ – Pomyślał basista i krzyknął jak najgłośniej:
– Bill! Uciekaj! Bo jak nie to ja cię zabiję!
Chwila skupienia. Bezwiedne ruchy warg. Czarnowłosy nie zważając już na nic, zaczął biec tam, gdzie pokierował go Georg. Zakrył oczy przed prószącym śniegiem. Nawet nie zauważył, gdy minął granicę ciemnego lasu. W głowie szumiały mu słowa, ‘…bo jak nie, to ja cię zabije!’. To brzmiało tak samo jak wtedy, gdy śledził Toma. Do dziś pamięta te ogromne siniaki na rękach. Nigdy wcześniej go nie uderzył. To był pierwszy raz…
- Ale to było dawno!
Nagle przypomniał sobie o bracie. Przeklął w myślach samego siebie, że ani razu nie skierował ku niemu swojej najmniejszej myśli. Jednak te znów uciekły od bliźniaka kierując się ku strachu o własną skórę.
Biegł nadal. Nie miał pojęcia, dokąd. Widział tylko, że musi sprowadzić pomoc. Dziś on jest bohaterem i to on ich uratuje!
Mały i chybotliwy płomyczek nadziei, rozgrzewał go powoli od środka. To dobrze…, bo zaczęło się robić zimno.


- Głupi pomysł Georg. Oj, to był naprawdę głupi pomysł. Komu kazałeś biec po ratunek? Temu mizernemu chłopaczkowi? Georg… Twoja głupota rekompensuje mi tą ‘olbrzymią’ stratę – Znów się zaśmiał.
- Wierzę w niego – odpowiedział stanowczo basista.
- Przecież obaj dobrze wiemy, że to nieprawda. Poza tym… pobiegł w nie tę stronę, co trzeba. Jest nieudacznikiem… Ale masz trochę racji. Czasami potrafi bardzo dobrze wykorzystać sytuację – Alex spojrzał tajemniczo na Georga – Przecież w waszym zespole, to on jest najsławniejszy, a tak naprawdę… nic nie robi. Śpiewa. Też mi to wyczyn. Zawsze można znaleźć kogoś lepszego. Tak naprawdę fundamentem zespołu są instrumenty. Ludzi, którzy na nich grają, łączy pasja. Tworzą idealną harmonię. Szkoda, że ktoś ją zakłóca… - Pieszczotliwie zaczął dotykać broni - Tak… Czasem ktoś ją zakłóca. A harmonia jest przecież najważniejsza – Alex wydawał się być w innym świecie. Raz po raz delikatnie przejeżdżał palcami po czarnej lufie, oddychał przy tym głęboko i uśmiechał się sam do siebie.
- Nas łączy wszystko – Z otumanienia wybudziło go stwierdzenie basisty – Nas łączy wszystko – powtórzył.
- To mówisz teraz, ale obaj dobrze wiemy, co powiedziałbyś w innej sytuacji. Nie wiesz? – Natrafił na pytające spojrzenie Georga – Powiedziałbyś… to samo, co kiedyś.
- O czym ty mówisz? - długowłosy wysilił się na kpiący ton.
- Jak wy wszyscy mało o sobie wiecie... Jak mało. - westchnął teatralnie Alex. - Choć właściwie, nasza przyjaźń zakończyła się wiele lat temu. Chyba mógłbym zdradzić ci kilka jego tajemnic... Na przykład, co czuł, kiedy naśmiewałeś się z niego z kumplami. Nie pamiętasz jak cudownie było go popychać, nabijać się z wystających uszu?
- Nie możesz tego wiedzieć... Nie możesz.. - mamrotał Georg pod nosem.
- Czyżby? - Spojrzał mu prostu w oczy. Bardzo żałował, że miał na głowie kaptur. Chciał, by basista odczytał w jego oczach płomienie satysfakcji. Tak wielkie, ze z łatwością mogłyby spalić otaczający ich las.
- Nie możesz...

Do tej pory ani razu nie odwrócił się za siebie. Biegł nieustannie. Czasami nawet się bał, że przeoczy drogę, że minie ścieżkę prowadząca do ludzi – do wolności. Wydawało mu się, że mknie jedynie chwilę, tak naprawdę jednak, znaczący odstęp czasu dzielił go od przerażającej chatki.
Na samą myśl o zestarzałym budynku miał gęsią skórę. Ale gorsza była jego bezradność.
Nie mógł zrobić nic.
- Musiałby się zdarzyć cud. - podniósł oczy wbijając wzrok w dal.
Stąpała tak lekko po śniegu. Jej suknia, tak jak poprzednio, zdawała się nie dotykać miękkiej warstwy puchu. Uśmiechnął się, choć w pobliżu nie było żadnej kamery. Miał ochotę skakać z radości.
- Witaj Bill… - wiedział, że te słowa zapamięta już do końca życia. Tak samo, jak jej spokojny, tajemniczy głos. Głos Nadziei.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliaaaa_




Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolbrom ^^

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 22:02    Temat postu:

zaklepujeeee 1?? Wow xD

EDIT:
Idę czytac

EDIT 2:

Ale jaja Grey_Light_Colorz_PDT_24
To ta babka, co była na początku?! xD
Ooo to ja tez sobie z radosci poskakam Grey_Light_Colorz_PDT_16
Część bardzooo fajna i ciekawa.
Ahh teraz w Billu jedyna nadzieje
Trzymam za niego kciuki Grey_Light_Colorz_PDT_42
I zyczę weny.
Ciaał *

PeEs:
Sorry, ale na bardziej sensowny komentarz mnie nie stać Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliaaaa_ dnia Piątek 02-02-2007, 15:17, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czwartek 01-02-2007, 23:28    Temat postu:

Przeczytałam.
Muszę stwierdzić, że ten odcinek mi się podobał chyba najbardziej.
Tajemniczość, ale jednocześnie taki ciepły akcent na koniec.
Cudownie.
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co napisać... Nic nie jest w stanie wyrazić moich odczuć po przeczytaniu tej części...
Jedyne, czego teraz chcę, to chcę wiedzieć co dalej.

Było wspaniale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin