Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

~_38_~ Poskromienie złośnicy ~_38_~
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 120, 121, 122  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 13:58    Temat postu:

Doobra Dia się nad nami teraz trochę poznęca. Cudownie. Ja się ze$ram przez Ciebie terrorystko jedna!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Candy:*




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:03    Temat postu:

pisz dalej......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-channel
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z marzeń

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:06    Temat postu:

och...zeby znowu byli razem:)
kiedy next paart? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Princess~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:13    Temat postu:

Dia napisz nowa czesc!! prosze!! bede miała wtedy wymowke zeby na kompa wejsc!!;D bo tak to musze siedziec nad chemia, ktorej i tak nigdy nie pojme...;/
taaa, ale przecie zycie jest piekne;[


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*:M!s!a:*




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytomek ;)

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:20    Temat postu:

Dia Ty, a raczej te opko ma na mnie zły wpły! Teraz tylko ryczę! Piękne! Gratuluje takiej wyobraźni i ogromnego talentu!

Pozdróffka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maka
Gość






PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 15:24    Temat postu:

Diuś koffana!! Zostało mi 10 min! Wklej szybciutko nową część!! Pliska:* Błagam... Ave Dia!!
Powrót do góry
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 18:14    Temat postu:

Diaaaa no nie bądź taka!! Ja tu sikam po nogach a ty nie dajesz next części. Blah nie ładnie z Twojej strony.
Czekam w skupieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose




Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SZAJZEEEEE!!!

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 18:14    Temat postu:

Dia, proszę, pliz. bitte, błagam o next part...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dia.
Gość






PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 18:18    Temat postu:

Pisze się... Wink Jeszcze trochę...
Powrót do góry
Anna Schäfer




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec - Miasto cudów

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 18:18    Temat postu:

Boże... Dia - Od rana (12:00) siedzę na forum, i od początku czytam Twoje opko. Muszę przyznać, że czegoś tak wspaniałego jeszcze w życiu nie czytałam. W pewnych momentach zbiera mi się na śmiech, lecz czasem łzy same się do oczu cisną. Opowiadanie bardzo realistyczne, łatwe do wyobrażenia, za co masz u mnie wielkiego plusa. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała okazję przeczytać kolejną część tego wspaniałego dzieła.

P.S. Ale sie rozpisalam . . .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 18:36    Temat postu:

Dia qrcze no skoro tak piszesz i piszesz to nowa część musi być długa i zaje*sta xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 20:47    Temat postu:

D-d fur:
Avi
Bubbles
Herbatka
Princess
IzQa
Roxy
vaRiOoOtCa
Nemi
Shady
Grecia
Elli
Blue
Antośka
Maka
Black Rose
Anna Schäfer
*:M!s!a
Mińka

Rozdział 16. "Dunkel - Schwarz"

- Pokój nr... 217.
- Dziękuję. Chodź. - Mężczyzna po trzydziestce skinął na chłopaka w czapce, spod której wystawały dredy. - Pielęgniarka powiedziała, że niedawno zasnęła, więc nie będziemy jej budzić. Chcę tylko porozmawiać z lekarzem o jej ewentualnym wypisie i zaraz jedziemy. Usiądź gdzieś... - Martin rozejrzał się po poczekalni. Niebieskie plastikowe krzesełka bynajmniej nie zachęcały do siedzenia. - Albo się gdzieś tutaj pokręć, w szpitalu raczej nikt nie będzie cię zaczepiał... Za jakieś pół godziny będę. Wstąpimy po drodze na komisariat... - odwrócił się i odszedł.
Wysoki chłopak poprawił daszek i oparł się o ścianę, zastanawiając, co ma tu niby robić przez całe trzydzieści minut. Pomieszczenie wcale nie zachęcało do spędzenia tu nawet kilku chwil - było słabo oświetlone i pachniało lekarstwami, a gdzieniegdzie na ścianach można było zauważyć odpryski farby. W końcu sięgnął do przepastnej kieszeni i wyjął portfel, sprawdzając jego zawartość. Skierował się do automatu z napojami i zmarszczył brwi, widząc, że przyjmuje tylko monety.
- Rozmieni mi pani...? - spytał matkę z dzieckiem, siedzącą na krzesełku w pobliżu.
- Nie mam. - odpowiedziała sucho, podejrzliwie mu się przyglądając. Nawet nie zwrócił na to uwagi, był już przyzwyczajony do dziwnych reakcji na jego widok. Poszedł do szpitalnego sklepu, licząc że może tam dadzą mu drobniejsze pieniądze. Stanął w kolejce, oglądając w skupieniu dość skromny asortyment owego sklepiku.
- Poproszę... eee... puszkę Sprite. - w końcu się zdecydował. Kasjerka spojrzała na niego z zainteresowaniem.
- Czy ty nie jesteś przypadkiem z tego zespołu...
- ... Tokio Hotel... tak, jestem. - westchnął.
- Podpiszesz mi się?? - kobieta podsunęła mu najnowsze, pachnące jeszcze farbą drukarską, wydanie jakiegoś szmatławca. Wyjął flamaster i złożył autograf na okładce.
- Ile płacę...?
- Nic, na koszt firmy. - odezwała się uszczęśliwiona kobieta.
- Ale ja chcę zapłacić, muszę rozm...
- Nic nie musisz, kochaneczku, bierz i niech ci na zdrowie idzie. Wasza mama powinna bardziej o ciebie dbać, taki jesteś chudy...
- Ale...
- Ciii, bierz i leć do tej ślicznotki, co ją tu przywieźli. Wieści po szpitalu szybko się rozchodzą. - mrugnęła przyjaźnie.
Tom uznał, że i tak nie przekona tej kobiety, więc zamknął usta i odszedł słuchając, jak mówi do swojej koleżanki:
- Moja Amelia to się dopiero ucieszy... A zawsze mówiła, że pracując w takim sklepie można się zanudzić na śmierć.
Otworzył puszkę i wypił duszkiem połowę. Oblizał usta i wyrzucił resztę do pojemnika na śmieci.
- Hm... Czy tu są przewidziane jakieś rozrywki dla osób mających wszystko na swoim miejscu...? - pomyślał sarkastycznie. - Może rzeczywiście odwiedzę tą dziewczynę... Nie ma kiedy spać... - potarł ręce i włożył je do kieszeni.
- Widzisz synku? Jak będziesz niegrzeczny, to tobie też urosną takie włosy. - pogroziła palcem matka do bawiącego się dziecka, wskazując na Toma, który zniknął za rogiem.
- 213... 215... 127... O, jest! - stanął przed białymi drzwiami. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach szpitala. Nacisnął klamkę i wszedł.
Dziewczyna leżała w dwuosobowym, przestronnym pokoju, ale drugie łóżko nie było przez nikogo zajęte. Spojrzał na nią i poczuł podmuch wiatru - okno było szeroko otwarte. Zamknął je, chociaż dzień był ciepły, to jednak o wiele za zimny dla kogoś leżącego w samej piżamie. Przysunął sobie krzesło i usiadł w pobliżu szafki, zastawionej wszelkiego rodzaju drobiazgami, niezbędnymi w szpitalu. Był tam zegarek i przenośne radyjko na baterie, szczoteczka i pasta do zębów, owoce, jakaś książka, która wyglądała na nową i plastikowa głęboka fiolka, gdzie znajdowało się parę tabletek. Kierowany odruchem Tom sięgnął po nie, ale zaraz odstawił, słysząc kroki zbliżające się do pokoju.
- Fałszywy alarm, poszli dalej. - pomyślał. Dopiero teraz lepiej przyjrzał się dziewczynie: była bardzo ładna. Brązowe włosy, rozrzucone wokół jej głowy tworzyły koronę na białej poduszce, długie rzęsy skrywały zapewne orzechowe oczy, pełne usta miała zaciśnięte. Jedną dłoń wsunęła pod poduszkę, druga leżała na pościeli, wygięta po dziwnym kątem. Tom bez zastanowienia ujął jej rękę i wyprostował. Mruknęła coś cicho przez sen i lekko się poruszyła, ale nadal spała. Chłopak starał się cicho oddychać, żeby jej przypadkiem nie obudzić, tak pięknie wyglądała podczas snu...
- Jeśli to jest ta nasza cała miss, to ja nie mogę... Niezła dupa. - pomyślał filozoficznie. Miał taką ochotę znowu ująć jej dłoń... Ale wtedy by się zbudziła, a to ostatnie, czego by pragnął. Nagle jego wzrok natrafił na przezroczyste rurki, które zaczynały się w zgięciach jej łokci i prowadziły do dużego aparatu stojącego na szafce. Tom zmrużył oczy i odczytał parę liczb, ale nic mu nie mówiły, nie był lekarzem...
- Ech... - westchnął cicho i... wyjął z kieszeni telefon komórkowy. Włączył aparat i zrobił śpiącej dziewczynie zdjęcie. Przyjrzał mu się i niezadowolony z efektu, skasował. Wstał i przybliżył aparat do twarzy dziewczynie, starając się nie poruszyć.
- Co ty robisz??? - dziewczyna nagle usiadła wyprostowana i odsunęła sie jak najdalej mogła. - Kto ci pozwolił tu wejść??? - krzyknęła.
- Ciii, nie krzycz! Cicho, nic ci nie zrobię. Spokojnie! - zatkał jej usta ręką. W końcu przestała się wyrywać i Tom zwolnił uścisk. Machinalnie wytarł rękę o spodnie i stanął przed dziewczyną.
- Kim jesteś, co tu robisz i co miałeś zamiar zrobić z tym telefonem?? - powiedziała strachliwie.
Chłopak uniósł brwi. "Nie wie, kim jestem....?" - pomyślał.
- Jestem Tom Kaulitz, przyszedłem tu do ciebie, bo mi się nudziło, miałem tu wcale nie zaglądać, powiedzieli, że śpisz. A telefon... chciałem ci zrobić zdjęcie... - poczuł, jak wraca mu na usta pewny uśmieszek zdobywcy. - Jesteś piękna...
- Dzięki... - zaczerwieniła się. Wyglądała tak ładnie...
- Jak się czujesz...?
- Dobrze. - przewróciła oczami. Za długo by tłumaczyć, jak się naprawdę czuje...
- Ale tak dobrze - dobrze? - wyszczerzył zęby. - A może średnio - dobrze albo kiepsko - dobrze? A może w ogóle źle - źle?
- Po prostu dobrze. - wydusiła. - Jak zwykle...
Fascynowała go ta jej delikatność, nieśmiałość. Subtelność... Tak bardzo różniła się od wścibskich fanek, które tylko czekały, żeby mu się rzucić na szyję. Gorączkowo zastanawiał się, o co ją zapytać, by przerwać tą ciszę.
- Ile masz lat? - zapytał i w tej samej sekundzie ugryzł się w język, gdy przypomniał sobie, że kobiet się o wiek nie pyta. - Znaczy, jak nie chcesz to nie mów. - wzruszył ramionami.
- Hahaha, aż taka stara nie jestem, żeby się wstydzić swojego wieku. - roześmiała się perliście, ukazując trochę krzywe, ale wdzięczne ząbki.
- Za kilka dni wyjdziesz i wtedy będziemy mogli spędzać ze sobą dużo czasu. To znaczy z zespołem. - zreflektował się.
- Wyjdę? - uśmiechnęła się smutno, z nutą ironii. Co ten chłopak gada...?
- Tak, Martin mówił, że niedługo cię wypiszą.
- Martin...? Jaki Martin?
- A, przepraszam, nie znasz go, przecież spałaś. To nasz manager.
"Zespół? Manager? Może to nie mnie by się przydało leczenie... W dodatku zachowuje się, jakby mnie znał. Dziwny chłopak. Ale sympatyczny." - uśmiechnęła się w duchu.
- Manager...? - postanowiła, że zagra w jego grę, obserwując co z tego wyjdzie. I tak od miesięcy nie miała tu żadnych rozrywek... - A, tak, manager.
- Właśnie. - mopowłosy z ulgą zauważył, że wygląda, jakby sobie wszystko przypomniała. I zaczął jej opowiadać o zespole, o jej pracy, o życiu. Mówił i mówił jak najęty, czując się dość dziwnie, zwykle to Billowi się usta nie zamykały. Ale ona tak pilnie słuchała...
Dziewczyna zaczynała się coraz lepiej bawić. Zespół? Słynny na całe Niemcy? I jeszcze on uważa ją za nie wiadomo kogo. Może być ciekawie... Przytakiwała, starając się nie zdradzić nieznajomością szczegółów, odpowiadała ogólnie. Wszystko szło gładko, gdy nagle otworzyły się drzwi i stanęła w nich... kolejna brunetka, tylko chuda jak patyk i z ogromnymi oczami. Miała bandaż na głowie, a na twarzy wściekłą minę.
- Thomasie - Tom skrzywił się, słysząc imię, którym czasami nazywano go z przyzwyczajenia. - Kaulitz. Idziemy, wypisują mnie! Chodźże stąd! - pociągnęła chłopaka za przód koszulki. Nie wyglądała na osobę, która jeszcze kilka godzin temu była w stanie krytycznym. Tom spojrzał na dziewczynę, co do której był jeszcze chwilę temu pewien, że to ona jest ową miss. Ta uśmiechała się lekko, wyraźnie zadowolona z przedstawienia, jakie odbywało się na jej oczach. Tom poczuł falę złości. Jak mogła go tak wystawić! A wydawała się taka miła, delikatna!
Wyszedł za prawdziwą współpracowniczką, nawet się nie oglądając.
- Bardzo się cieszę, że was poznam, ach, od dawna tak chciałam tu przyjechać, Niemcy to taki cudny kraj... - trajkotała łamaną niemiecczyzną.
- A co niby w nim takiego pięknego? - zapytał ironicznie, wciąż wymyślając epitety pod adresem tamtej dziewczyny. Nawet nie wiem, jak ma na imię, pomyślał.
- No... eee... - zacięła się. - Tego, no... łąki...
- Łąki...? Aha, co jeszcze? - Tom zacisnął zęby, żeby jej nie parsknąć śmiechem prosto w twarz.
- I ta wspaniała intrastruktura!
- Chyba infrastruktura... - nie wytrzymał.
- Tak, właśnie o to mi chodziło. - speszyła się i nagle zawołała. - Tom!!!
Chłopak odwrócił się w jej stronę, zastanawiając się, z której strony atakują zamachowcy samobójcy. Ku jego wielkiemu zdziwieniu na najbliższych dwudziestu metrach kwadratowych nie było ani jednego. Była za to miss, która z przerażeniem wpatrywała się w swoją prawą rękę. Podbiegł do niej, przerażony, że może jakieś rany pouderzeniowe dają o sobie znać.
- Co jest...?? - spojrzał na jej wypielęgnowaną dłoń i nie zauważył żadnych odstępstw od normy.
- Widzisz TO??? - zapiszczała.
- Nie. - odparł zgodnie z prawdą Tom.
- No jak nie?! Rany, ludzie się będą ze mnie śmiać!
- To jeszcze się nie śmieją? - nie mógł się powstrzymać.
Spojrzała na niego z otwartymi ustami, wytrzeszczając już i tak ponadwymiarowe oczy, i powiedziała, składając usta w dzióbek:
- Nie...
- Dziwne. - był pewny, że i tak nie zrozumie kpiny w żywe oczy. I nie mylił się.
- Prawda...? Też uważam, że to dziwne. Ten lakier miał trzymać siedem dni, a po zaledwie sześciu i pół już odprysł! Złożę reklamację.
'A więc o to chodziło...' - pomyślał. Chciało mu się śmiać i płakać równocześnie nad samym sobą. Dzięki Bogu dogonił ich Martin.
- To jak tam nasze puci - puci się czuje? Możemy już iść do domciu? - wymienił spojrzenie z Kaulitzem, wyglądało na to, że ktoś go ostrzegł, z kim przyjdzie mu rozmawiać. Tom wzniósł ręce do nieba w niemym geście rozpaczy. Niestety miss to zauważyła.
- Co ty robisz...? - spytała, przyjmując na twarz minę zbitego psa. Z tego, co zdążyli zauważyć, to był jej standardowy wyraz twarzy.
- Spać mi się chceeee... - Tom udał, że się przeciąga i ziewa.
- Ahia. Fajniusio.
- No ba, że fajniusio. Pisze "Pchać". - dodał, widząc jak szarpie się z drzwiami.

*

- I co...? - odezwał tysięczny raz tego wieczoru Bill. - Nadal nic nie wiedzą...?
- Nie, ile razy mam ci to powtarzać...??? - Martin był mocno wkurzony.
- Może plakaty rozwiesimy? - parsknął śmiechem Gustav.
- Znakomity pomysł! - zapalił się manager. - Ty to masz łeb!
- Jak sklep. - Gusti wyszczerzył zęby.
- Taa. Jak warzywniak w Loitsche. - skwitował Georg. Gustav nie obraził się, wręcz przeciwnie.
- Wiecie, dlaczego Loitsche jest takie małe? Bo dostało z półobrotu, hahaha...!!! - ryknął śmiechem.
- Cicho pacanie, my tu o poważnych sprawach gadamy... Z tymi plakatami to naprawdę genialny pomysł. Całe miasto będzie oglądało jej buźkę i ktoś ją w końcu znajdzie.
- Taaa... Może nagrodę od razu wyznaczymy? - rzucił smętnie Bill.
- Ach, jak ja kocham takie burze mózgów... - westchnął Gustav. - Dwadzieścia tysięcy za żywą Sarah, pięćdziesiąt w częściach. Kto złoży ciało Sary najszybciej, dostanie lizaka, bueheh. - wybuchnął histerycznym śmiechem. Nikt nie zareagował, byli przyzwyczajeni. U jednych napięcie nerwowe objawia się płaczem, u innych śmiechem. U niego akurat tym drugim...
- Nie o to mi chodziło... - powiedział w końcu czarnowłosy. - A ty Tom, co myślisz? Tom...? - powtórzył, widząc że brat nie reaguje. - Tom?!
- Co? Nie, nie wiem proszę pani...
- Nie jesteś w szkole... - Georg przewrócił oczami. - Co ty o tym wszystkim myślisz?
Tom spojrzał po twarzach przyjaciół, wszyscy patrzyli się na niego wyczekująco.
- No dobra, przyznaję, nie uważałem...
- No dzięki, że nam mówisz, sami byśmy nigdy nie zgadli. - powiedział sarkastycznie Martin. - Co się z tobą dzieje...?
Tom nie odpowiedział, już go nie słuchał. Myślami krążył wokół tej dziewczyny poznanej w szpitalu. Wydawała się taka miła... Raz czy dwa miał wrażenie, że gubi się w tym, co mówi, ale uznał, że to szok pourazowy i przemilczał. Może gdyby wtedy pociągnął ją za język, musiałaby mu powiedzieć prawdę...? A jej dłonie... takie drobne i delikatne... czerwone usta... Ciekawe, na co tam leży, zaniepokoił się nagle. Oby nie na coś okropnego, taka dziewczyna... Ale czy to znaczy, że mniej by jej mu było szkoda, gdyby była brzydka...? - włączył mu się w głowie głos, bardzo podobny do głosu Sary. Właśnie, Sara... - poczuł ukucie strachu w żołądku. Ale po chwili znów odpłynął, rozpamiętując te kilkanaście minut w szpitalu...

*

- Dobra, żałuję! Wyłącz to!
- Nie, sama chciałaś!
- Ale już nie chcę! - prawie błagałam.
- Obejrzysz to, lepiej ci się zrobi. Musisz się z tym zmierzyć!
- Nie chcę...! - zaczęły mi płynąć łzy. - Proszę cię, wyłącz to... - załkałam. Za kilkanaście sekund miała się rozpocząć premiera nowego klipu w tv. Ale Nathan tylko mocniej mnie przytrzymał i jeszcze bardziej podkręcił telewizor. Widziałam skrawki, kawałki przed premierą, ale nigdy całego. "Chcę ci zrobić niespodziankę..." - mówił. Usłyszałam pierwsze takty i łzy zaczęły mi lecieć strumieniami, nawet nie poczułam, jak Nathan mnie puszcza, wstałam tylko i usiadłam blisko przed ekranem, łowiąc każdy dźwięk, każde słowo. Pod koniec sięgnęłam i pogładziłam palcami jego twarz. Nathan popatrzył się na mnie smutno, ale nic nie powiedział, tylko dolał sobie bursztynowego płynu i wypił jednym haustem.
- Przypadek beznadziejny, leczenie nie ma sensu... - mruknął do siebie, widząc jak całuję szklaną powierzchnię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 20:54    Temat postu:

Poczytam jutro bo teraz to muszę spadać ;/ Grrr a tyle się naczekałam Very Happy pozdro Dia ;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NASA ;>

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:01    Temat postu:

Dia... geniuszu, mistrzu, ideale... Dziękuję Ci, że jesteś!!!! Grey_Light_Colorz_PDT_42

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:01    Temat postu:

Ech, szkoda Grey_Light_Colorz_PDT_46 No, ale jutro sobi przeczytasz i grzecznie skomentujesz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariolka




Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:25    Temat postu:

Cudo:D Czytam od początku i nie moge sie juz doczekac nastepnej czesci:D Pisz dalej i zeby tylko Sara do niego wrocila:D
Ps. zachowuje sie juz jak maniaczka jakiejs telenoweli:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose




Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SZAJZEEEEE!!!

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:35    Temat postu:

Dia, dzięki za dedykejszon.
Part jak zwykle extra.
Czekam na więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:35    Temat postu:

Mod-DiaBollique napisał:

- Przypadek beznadziejny, leczenie nie ma sensu... - mruknął do siebie, widząc jak całuję szklaną powierzchnię.


świetny text Wink
czyli ona go kocha i wróci.
mam rację prawda?
ohh ubóstwiam to opowiadanie.

a! i dziękuję za dedykację.
zaszczyt. to dla mnie wieeelki zaszczyt. Wink
pozdrawiam i czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Hazel
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:39    Temat postu:

Oj, podoba mi się baardzo. Z początku pogubiłam się trochę o co chodzi ale juz wszystko jasne. Dziękuję za dedykację i na koniec moja ulubiona część, a mianowicie moja ukochana złota myśl: "Miłość to najpiękniejsze przeżycie w życiu człowieka, bo milość trwa wiecznie, a życie ucieka."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Schäfer




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec - Miasto cudów

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:39    Temat postu:

Dia Kochanie Ty Moje - Mi się nie znamy co prawda, ale bardzo chętnie czytam Twoje opko, i musze przyznać jedno - Mimo tego, że cierpliwość nie jest moją dobrą stroną, to i tak czekać na kolejny odcinek mogę wieki, byleby przeczytać dalsze losy bohaterów. Dziewczyno - masz dar! Umiesz tak zaczarować swój tekst, że w magiczny sposób potrafi wciągnąć czytelnika! I jeszcze jedno - Czuję się zaszczycona będąc na liście dedykacji - Dziękuję i pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Schäfer dnia Niedziela 19-02-2006, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gOJa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:50    Temat postu:

super Very Happy.. hahah jaka miss Very Happy... lakier jej odprysł po 6,5 dnia a nie po 7 <LOL> hahaha dobre to było Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AfterAll




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Piąte iglo od przerębla

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 22:02    Temat postu:

Genialne Smile

Pisz pisz pisz !!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 22:07    Temat postu:

Dia..Skarbie zakochalam sie w Twojej tworczosci... czekam na nastpna czesc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bubbles




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 22:34    Temat postu:

OH Diaaaaaaaaaaa. cudne.
"fajniusio" łahahaaa! Troche idiotka z tej miss..
mhm Tom się zakochał, czyż nie? :>
EDIT :
dzieki za dedykacje


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bubbles dnia Niedziela 19-02-2006, 22:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolina16




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: katowice

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 22:36    Temat postu:

nnooooooo znowu zarąbisty odcineczek:)u Ciebie to zawsze takie dlluggiiieeee odcineczki:):)cudeńko:)czekam z niecierpiwością na następną cześć:)POZDRO:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 120, 121, 122  Następny
Strona 20 z 122

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin