Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zbieg okoliczności? (14)+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Środa 12-04-2006, 14:52    Temat postu:

-> Anka
narazie nie będzie TH, Billusia też nie xD
ale jesli juz bede chciała wrzuci to TH, to juz wiem "w jaki sposób"
Wink
nowy part prawdopodobnie dzisiaj

-apdejt-
zmiana planów. dzisiaj parta nie będzie. ale obiecuje go jutro, napisze nawet w zapasie, żeby starczyłoo na dłuzej xD
przepraszam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 11:08    Temat postu:

'Jutro'?
Już jest bodajże pojutrze...a ja tu cierpię i cierpię, bo nowej części niema...
Mam nadzieję że dzisiaj dodasz^^

Ja nawet nie pamiętam, czy to opo komentowałam Grey_Light_Colorz_PDT_23
Ale napewno czytałam ;]
Więc mogę teraz wyrazić swoją długą i wyczerpującą wypowiedź : Jest świetne! Nic dodać, nic ująć!
Życzę weny na pisanie kolejnej części Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekla




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy czarów...

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 11:53    Temat postu:

Dzisiaj jest piątek! Dwa dni Cię nie było!
A my tu tęsknimy!!! Łeeee ja tak nie chcę!!!!
Ja chcę wiedzieć co dalej!!!!!
Nie zapomnij o nas i pisz!!!!
Proszę dodaj tą nową część i weny życzę!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 12:33    Temat postu:

Przepraszam bardzo mocno, ale dopadła mnie grypa i troche kiepsko sie czuje, dlatego nie było nowej części. Dzisiaj juz obiecuje, że dodam, mam połowę napisaną, także wieczorem na 100% nowa część!

-apdejt-

No i jest new part. Jak obiecałam. krótki, bo trudno jest mi pisac, ciagle kicham, prycham. Juz mi chusteczek nie starsza. Przynajmniej mam zajebista brype haha Gadam, jak zombie No nic nie 3mam was dłużej, czytajcie. A! I kiedy kolejna część nie wiem, po 1. jestem chora, po 2. sa teraz święta, a w przyszłym tygodniu w szkole przez cały tydzien jakies kartkówki/klasówki itp. badziewia, także na next part troche sobie poczekacie. Tym bardziej, .że wyczerpał mi sie zapas No dobra to teraz opo.

9.

- Ann, dziecko, wstawaj. – dziewczyna usłyszała głos matki. Podniosła głowę i przetarła oczy, po czym rękawem od bluzy przejechała po szybie, żeby zobaczyć, co dzieje się na zewnątrz. Było ciemno. Tata wypakował walizkę i dwa plecaki. Samochód stał przed dość małym hotelem. Anna wysiadła z samochodu i przeciągnęła się.
- Gdzie jesteśmy? Czemu wyjmujecie walizkę i plecaki?
- Kochanie, całe to zamieszanie zawdzięczamy Tobie. Naturalnie, tak jak przewidywaliśmy, nie dojechaliśmy do Vienne. Tata jest zmęczony i nie będzie jechać nocą. Szukaliśmy od godziny jakiegoś hotelu po drodze, aż wreszcie.. eureka! Przenocujemy tu. A właściwie zatrzymamy na kilka godzin, bo o 5. rano pobudka.
- Czemu tak rano? – spytała Ann, ziewając.
- Bo ciotka Les ma autobus o 7.30 Nie możemy się spóźnić.
- A która jest godzina?
- Dwunasta. W nocy oczywiście.
- Zdążyłam się domyślić – Ann przewróciła oczami podeszła bliżej hotelu. Widać było mało - była wyjątkowo czarna noc. Dostrzegła jedynie nazwę hotelu. Na wielkim szyldzie widniały złote litery: „Santo Crosso” – Idziemy?
- Tak, ale najpierw obudź brata.
- Wstawaj! – dziewczyna podeszła do Matt’a zaczęła krzyczeć mu do ucha i nerwowo potrząsać, ten obudził się i nie wiedząc, co się dzieje, też zaczął krzyczeć.
- Aaaa! Koniec świata! Aaaa!
- Zamknij się smarku i wstawaj. Jesteśmy w hotelu. – Ann skrzywiła minę i spojrzała z politowaniem na brata.
- Kochanie, mam dość zwracania Ci uwagi na temat tego, jak powinnaś się zachowywać wobec brata. Ostatnia szansa. Bo będzie kara – matka spojrzała srogo na Ann.
- Jasne... – powiedziała obojętnie dziewczyna i podniosła swój plecak z ziemi.
Matt wytknął jej język, wziął swój plecak i pobiegł za siostrą, która przyglądała się hotelowi. W którymś momencie ustała w miejscu, zapatrzona w jedno z okien, które było uchylone. Światło było zgaszone.
- No i co tak stoisz, eee? – Matt zaczął popychać siostrę.
- Zostaw mnie! – odepchnęła go ręką, nie odrywając wzroku z okna.
Ann stała i obserwowała. Coś dziwnego było w tym widoku. W tym hotelu. W tym oknie. Im dłużej na niego patrzyła, tym więcej miała wątpliwości. Co do tego, czy powinna tu nocować.
- Mamo, myślę, że jednak nie powinniśmy się zatrzymywać. Jedźmy dalej. – Ann obróciła się na pięcie i skierowała w stronę samochodu, ale drzwi do niego, zatrzasnął jej tata.
- Nie będę jechał nocą. Już Ci to mówiłem. Będziemy spać w hotelu.
Dziewczyna przełknęła ślinę i skierowała wzrok na okno. Nagle zobaczyła jak okno powoli się otwiera. Wytężyła wzrok, żeby lepiej widzieć i podeszła trochę bliżej. Nagle zza okna wyłoniła się czyjaś stopa. Anna zadrżała i osłupiała. Okno otworzyło się całkowicie, a z ciemności wyłoniła się dziewczyna ubrana na czarno. Ustała na gzymsie na zewnątrz okna i spojrzała w dół. Ann, patrząc na ta sytuację zaczęła biec w stronę okna, gubiąc po drodze plecak.
- Nieeee! – krzyknęła, a nagle dziewczyna, ubrana na czarno zniknęła. Jakby rozpłynęła się w powietrzu.
- Dziecko drogie, co się stało? – spytała matka, podbiegając do córki. Dziewczyna ciężko dyszała. Była zdezorientowana. Poruszała nerwowo gałkami ocznymi i szukała wzrokiem dziewczyny. Zniknęła. – Wszystko dobrze?
- Tak. – wypaliła Ann. Przeszła koło matki, wzięła plecak i weszła do recepcji, badając teren nieufnym wzrokiem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PATEX_TH




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 17:09    Temat postu:

eeeee....ssssspooooko opko Very Happy..czekam na następną część..PzDroOfKa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 17:58    Temat postu:

druga, druga :D. Lece czytac :P

EDIT :

O w morde! Swietna czesc! Szczegolnie ta czarna dziewoja ;P. Pozdro ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekla




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy czarów...

PostWysłany: Piątek 14-04-2006, 22:24    Temat postu:

Ona jest jakaś psychiczna!!!!!
Ja bym na nią uważała...
Żeby się przekonać do Ann muszę mieć nową część...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poprostuslonecznik




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Sobota 15-04-2006, 19:03    Temat postu:

No ta częśc to mi się dopiero podobała Very Happy Nie za słodko i wogóle jakos wszystko fajnie SmileSmile Zaintrygowała (lol) mnie ta dziewczyna ubrana na na czarno, tak jakoś Razz Napisz, proszę napisz nową część Very Happy
Aha, znalazłam powtórzenie, trzy razy "okno":

anastasia napisał:
Nagle zza okna wyłoniła się czyjaś stopa. Anna zadrżała i osłupiała. Okno otworzyło się całkowicie, a z ciemności wyłoniła się dziewczyna ubrana na czarno. Ustała na gzymsie na zewnątrz okna i spojrzała w dół.


Edit: Czemu nie dałaś jej inaczej na imię, az się wzdrygam kiedy jest wspomniane w opowiadaniu... Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:14    Temat postu:

Hmm... nie mogę zdradzic, czemu Ann akurat sie nazywa Ann Very Happy
Ale ma to pewne.. przyczyny.
A nowe part yyy... nie wiem kiedy bedzie. Ostatnio złapałam lenia.
Jak sobie pójdzie to pomyślę o oposie Smile

-apdejt-
a te okno to nie jest bład... tzn. czytam zawsze party przed dodaniem oi tak ma byc Very Happy chodzi o zaakcentowanie i skupienie uwagi na tym całym oknie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:04    Temat postu:

Leee... Kiedy nowa notka? >,< Ja tu usychaaaaam...

Mamy skupic uwage na tym oknie? Dobra, to ja sie skupiam. Jest biale, a na nim byla czarna zjawa. Przerazajace Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poprostuslonecznik




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:54    Temat postu:

Łooo, ach o to chodzi Very Happy No okej, ale naprawde, nie wiem jakie miałas powody, ale Ann, az mnie cos od srodka skręca... To imie jest straszne, beznadziejne, okropne... bleeeh Dobra, to teraz piszesz nowego parta Very Happy O tak Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 14:07    Temat postu:

No dobra Smile To lecim z tym koksem. Dzisiaj specjalnie dla Was dużo dłuzsza część. Z tego względu, że teraz w tym tygodniu mam strasznie dużo nauki, przez tą ****** szkołę i wątpie, żebym cos zdołała napisac. A wieć - TADAM!

10.

Wbrew pozorom Ann nie znalazła w hotelu nic niepokojącego. Personel i obsługa, włącznie z recepcjonistką, była przyjazna i pomocna. Dziewczyna udała się do wyznaczonego pokoju, weszła do niego, przebrała się szybko i rzuciła się na łóżko. Złożyła ręce pod głową i gapiła się w sufit, jakby chciała w nim znaleźć rozwiązanie na te wszystkie, dziwne przypadki. Albo też receptę na życie... Ale taka recepta nie istniała. A już na pewno nie można by jej znaleźć na suficie. Anna rozmyślała tak, leżąc, aż w końcu jej ciężkie powieki zamknęły się i zasnęła.
- Wstaaaaawaaaaaaj! – Ann obudził przeraźliwy krzyk. Ocknęła się ze snu i ujrzała brata, który po niej skakał. Przesadził.
- Aaaaaaa! Już nie żyjesz gówniarzu! – dziewczyna zerwała się z łóżka i zaczęła gonić brata. Ten wybiegł z hotelowego pokoju i krzyczał niemiłosiernie. Anna nie dała za wygrana i biegła za nim wytrwale, aż do pewnego momentu... Momentu, w którym uprzytomniła sobie, że gania brata po głównym hollu hotelu w... samym podkoszulku. – O żesz k****! – krzyknęła, tym samym pogarszając jeszcze zaistniałą sytuację. Wyszczerzyła zęby do całej „publiki”, która się wokół niej zebrała i szybko wróciła do pokoju.
Po 15min. gotowa już zabrała swoje rzeczy i zgodnie z przykazaniem matki podążyła do samochodu. Gdy wsiadała jeszcze raz rzuciła okiem na białe okno i zatrzasnęła drzwi. W środku przywitał ją utęskniony pies, który niestety nocował w aucie. Dalszą drogę Ann przemilczała, gapiąc się bezcelowo w okno.
Po kilku godzinach jazdy, samochód stanął w miejscu i silnik zgasł. Ann wysiadła z samochodu. Przed jej oczyma ukazała się wielka posiadłość, wyglądająca niczym dworek królewski. Willa była przepiękna. Zbudowana zapewne dawno temu, z ciemnego kamienia. Ogród był okazały, ale nie było w nim ani tarasu ani basenu. Nie było przepychu nowoczesności. Dworek był olbrzymi. Przed wejściem po obu stronach znajdowały się dwie kolumny, a na drzwiach była mosiężna kołatka, która szczyciła się swoim wiekiem. Wszystko było w starym stylu, ale za to było pełne wdzięku i gracji. Ann ręką zamknęła sobie buzię i a potem drzwi od samochodu. Założyła Borysowi kaganiec na wszelki wypadek i wzięła go na smycz, po czym wyciągnęła podręczny plecak z bagażnika i podążyła w stronę równie dostojnej furtki. To był niesłychany widok...
- Ann, kochanie, poczekaj chwilę. Weź tą torbę. – matka wsadziła jej w dłoń obszerną reklamówkę. Była po brzegi wypełniona jedzeniem.
- No dobra, no to na co czekamy? Wchodzimy! – krzyknął z entuzjazmem ojciec dziewczyny.
Anna pchnęła furtkę i weszła do środka. Ogród był zabójczo piękny. Wszystko takie żywe, prawdziwa natura. Słychać było śpiew ptaków. „Jak w raju” pomyślała i przeszła długim chodnikiem aż do schodów, prowadzących do samych drzwi. Złapała starą, mosiężną kołatkę i zastukała. Echo poniosło dźwięk stukania po całym domu, a po chwili drzwi otworzyły się. Zza nich wyłoniła się chuda postać. Ta postacią była ciotka Les. Miała rude, kręcone włosy i masę kolorowych ciuchów na sobie. Na nosie spoczywały duże okulary, przekrzywione trochę w lewą stronę. Kobieta wyglądała niczym hipiska, wyjęta z kreskówki.
- No nareszcie! Witam! – krzyknęła, witając gości – witam w Vienne! Jak miło was widzieć! O, Ann, jaka ty jesteś już duża – ciotka wzięła dziewczynę w objęcia, po czym złapała za policzki i „wymiźdała”, jak to przeważnie robią ciocie – wchodźcie, wchodźcie.
Wnętrze różniło się znacznie od wyglądu zewnętrznego. Chociaż – było tak samo nietypowe. Pomieszczenia były kolorowe, wręcz – pstrokate. Było mnóstwo dodatków, szczegółów i szczególików. Wszędzie wszystkiego pełno. A to waza, a to obraz... Pełno dywanów różnego kolorów, szkatułek, mieniących się różnych kolorami, pełno luster. Wszystko to było zarazem trochę pokręcone, ale było też pełne uroku. Dom miał specyficzny klimat. Ale bardzo przyjemny...
Kiedy już wszyscy wraz z walizkami i wszelkiej wielkości torbami zdążyli zmieścić się w środku, ciotce zrzedła mina:
- No tak. Tylko... co tu robi ten kundel? – pokazała palcem ze skwaszona miną na Borysa.
- Tylko nie kundel! – wzburzyła się Ann.
- Kundel, nie kundel, ale pies!
- No tak, tłumaczyłam Ann, że to nie jest najlepszy pomysł, ale ona oczywiście... – matka dziewczyny nie dokończyła, bo ciotka przerwała jej obudzonym tonem:
- No, Clair, tego się po tobie nie spodziewałam! – krzyknęła Les do swojej siostry po imieniu. – Jak ty sobie to wyobrażasz? – spytała oburzonym tonem i pokazała palcem na ogromnego, czarnego kocura, który właśnie wskoczył na poręcz kręconych, masywnych schodów. – Chcesz, żeby Saymour... – nie dokończyła, bo tym razem to jej przerwano.
- Ale Borys nic Saymour’owi nie zrobi! Obiecuję! Będę go pilnować! – wtrąciła się Ann.
- Drogie dziecko, za kogo ty mnie masz? Mnie i mojego kota!? Czy ty mylisz, że Saymour dałby sobie zrobić krzywdę!? Bardziej się martwię o tego kundla! Ale... zabraliście go tu na własna odpowiedzialność! – ciotka obróciła się na pięcie i zmierzyła do kuchni. Rzuciła jeszcze zza pleców:
- Komu herbaty?
Ann spojrzała pytająco na matkę, a matka na Ann. Że niby taki sobie, zwykły kot ma zrobić krzywdę Borysowi? Wysportowanym Labradorowi? „Śmieszne” pomyślała i wszyscy zaczęli jakoś się organizować. Przez kolejne pół godziny trwało wielkie zamieszanie. Wnoszenie walizek, dzielenie się obowiązkami, rady ciotki Les oraz przydzielanie pokoi. Gdy już wszystko zostało omówione ciotka ubrała się i stojąc przed drzwiami żegnała się z rodzinką:
- Przykro mi się z Wami żegnać, ale niestety... obowiązki służbowe. Jeszcze raz Was proszę – uważajcie na Saymour’a i dom oraz dbajcie o mój ogród! No to trzymajcie się! – ciotka ucałowała każdego w policzek i wyciskała Ann oraz Matt’a i wyszła.
Wszyscy odetchnęli, a ciotka pewnie jeszcze zdołała usłyszeć głośne: „Ufff” całej czwórki. Każdy poszedł w swoja stronę, odprężyć się i odpocząć po ciężkiej podróży. Anna wzięła Borysa i poszła do swojego nowego pokoju. Było w nim tak samo dziwacznie, jak i w pozostałych partiach domu... Wszystko kolorowe, przesycone. W pokoju pełno było różnego rodzaju błyskotek i ozdób, ale w całości tworzyło to nawet ładną, jedną całość. Dziewczyna usiadła na łóżku, razem z psem, zamknęła oczy, po czym próbowała się zdrzemnąć na chwile. W pewnym momencie jednak rozległo się głośne brzęczenie telefonu. Anna wygrzebała z plecaka komórkę i zobaczyła „Kate” na jej wyświetlaczu.
- Cześć, co tam u Ciebie, jesteście już w Vienne?
- Hej! No... dotarliśmy – w końcu.
- Aż tak źle?
- Już nie. Ciotka wyjechała. – zaśmiała się Ann,
- Haha! – Kate również zachichotała. – Słuchaj. Nie uwierzysz co się stało. – powiedziała dziewczyna z podekscytowaniem.
- No co tam?
- Wczoraj wieczorem była sensacja. Jakiś chłopak przechodził koło cmentarza, a później koło domu tej satanistki, no... jak ona tam ma? Taka czarna. Nieważne. Bynajmniej przechodził i patrzy, a ona słuchaj sobie stoi w oknie i patrzy w dół. Chłopak nie wiedział co robić, więc ja zawołał, ale wtedy ona się schowała do środka. Wszyscy w szkole teraz gadają tylko tym. Ona jest szurnięta. Ciekawe co chciała zrobić? Hah! – dziewczyna zdziwiła się ciszą w słuchawce – Ann... jesteś tam?
- Tak – wydusiła Ann i przełknęła ślinę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:06, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 15:08    Temat postu:

Pierwsza xD. Lece czytac ;P

EDIT:

O kurcze! Boska czesc! Az mi szczeka opadla x.x Jejku, biedna Ann... A ta dziewczyna jeszcze bardziej ><. Pozdro :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia
Gość






PostWysłany: Wtorek 18-04-2006, 19:47    Temat postu:

No nareszcie fajne opo!!!Zaczyna sie poprostu cudownie.Jestem ciekawa co będzie dalej???Czekam na next parta i pozdro
Powrót do góry
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Środa 19-04-2006, 20:58    Temat postu:

oj następna cześć nieprędko, bo widze, że sie nie straacie <haha>
a tak serious to ktos to czyta w ogóle?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Czwartek 20-04-2006, 1:15    Temat postu:

Ja to czytam przeciez :P. Dawaj nowa czesc, pisz dla nas ^^. I dla siebie :).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poprostuslonecznik




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 12:09    Temat postu:

Ojej, no jasne że czyta, ja czytam Very HappyVery Happy A ta część śliczna, tam były jakies literówki, ale nic. Kurczę, napisz nową, no, niech to wszystko sie wreszcie wyjaśni!! Pisz xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Niedziela 23-04-2006, 16:11    Temat postu:

No, nareczcie przeczytałam.
Hah, świetnie to musiało wyglądać, kiedy Ann wybiegła w tym swoim 'stroju' za swoim bratem Laughing Już mam wyobrażenia xDD
Ogólnie część bardzo mi się podobała
Czekam na kolejną!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 13:41    Temat postu:

No dobra moi kochani, napisałam Smile

Dedykuję:
Po pierwsze Linie. Bo najbardziej mnie mobilizuję.
Po drugie Roxy. Że czyta to, chociaż ani troche nie dorastam jej do pięt.
Dla Tekli, poprostusłonecznika, martoHy i całej reszty czytelników Smile

11.

- Ann, jesteś tam?
- Tak. – odpowiedziała prawie bezgłośnie.
- Coś nie tak?
- Tak.
- Możesz mi powiedzieć?
- Tak. To znaczy nie! – poprawiła się.
- Bo?
- Bo nie mogę.
- Czyli, że kończymy rozmowę? – wydedukowała Kate.
- Tak. Tak jakby. Tzn. nie.
- Dziewczyno powiedz wreszcie o co chodzi.
- No bo... ja to widziałam.
- Co widziałaś?
- Jak ona stała w oknie.
- ... – cisza w słuchawce. Kate zrobiła wielkie oczy, odsunęła słuchawkę od ucha, popatrzyła na nią z niedowierzaniem, jakby ujrzała w niej przyjaciółkę, zastanowiła się i powiedziała – Bzdura.
- Nie.
- Jak mogłaś ją widzieć, skoro jesteś jakieś... – dziewczyna myślała ile kilometrów może dzielić Cambridge od Vienne. – daleko. Bardzo daleko. To jest wiesz... impossible.
- Nie rozumiesz.
- Owszem, przyznaję się bez bicia – nie rozumiem. Chociaż sama nie wiem czego, ogólnie rzecz biorąc to Ciebie. Ale jakbym miała się zgłębiać to sama nie wiem czy nie rozumiem Twoich wymysłów, czy tego, co do mnie mówisz, czy ogólnie Ciebie, czy w ogóle wszystkiego co Ciebie dotyczy czy tez może...
- Ugh! Przestań! – Ann przerwała dziewczynie. – Czy to takie trudne!? Znów miałam tą cholerna wizję! Zatrzymaliśmy się po drodze w hotelu, widziałam jak jakaś dziewczyna, ubrana na czarno chce skoczyć z okna, zaczęłam biec w jej kierunku, a ona zniknęła! Jak jakaś... zjawa! Myślisz, że zmyślam!?
- Tak. – odpowiedziała stanowczo Kate, po czym Ann w odpowiedzi rozłączyła się, rzucając słuchawką o łóżko. Usiadła na podłodze i oparła się o ścianę w kolorowe wzory. Schowała twarz w dłoniach i płakała. Płakała i płakała, aż wreszcie ze zmęczenia przestała. To wszystko ja przerastało. Miała prawie idealne życie. Kochającą rodzinę, przyjaciółkę od serca, wiernego psa, dobre oceny, piękny dom i mnóstwo wspomnień w kieszeni. A wszystkie dobre. No może poza kilkoma. Nic się nie działo, gdy nagle pojawiają się wizje. Z dnia na dzień widzi przed oczyma obrazy z przyszłości, wypadki, śmierć. Jej idealne życie zostaje zburzona niczym domek z kart. Dziewczyna siedziała w bezruchu prawie przez całe popołudnie. Wieczorem zeszła na kolację.
- Ann, kiepsko wyglądasz, płakałaś?
- Nie. Tzn. tak. Oglądałam smutny film i... jakoś tak... – próbowała wyjaśniać.
- Kochanie... w tym domu nie ma ani jednego, chociażby najmniejszego telewizora. – pani Clair spojrzała na córkę pytająco – Młoda damo, coś przede mną ukrywasz?
- Nie.
- Złotko, przede mną nic się nie ukryje. – dziewczyna miała serdeczne dość tych plastikowych, sztucznych tekstów matki.
- Aaargh! Tak mamo, stało się! Stało się coś nieodwracalnego! – zaczęła krzyczeć dziewczyna, wymachując przy tym rękoma. Matka stała jak wryta – Chcesz wiedzieć co się stało?! Chcesz!? To Ci powiem! Mam matkę, która zachowuje się najNIEnaturalniej jak tylko się da! Ciotkę, która zapewne którejś nocy naśle swojego zapchlonego kocura na Borysa, brata, który prędzej niż ciotka doprowadzi mnie do załamania nerwowego i ojca, którego widuję tak często, jak widuję Brada Pitt’a, a na dodatek popadłam w bulimię i anoreksje jednocześnie! A no i bym zapomniała... jestem ćpunką od 2 lat i przepowiadam przyszłość! Przeważnie tragiczną! I ten fakt zapewne wprowadzi mnie w depresję jeszcze prędzej niż mój brat! – Matt zrobił wielkie oczy na myśl, że jest coś co może doprowadzić do szału jego siostrę prędzej niż on.
- Dziecko... – matce odjęło głos. – Czy... czy to prawda?
- Nie. Żartowałam. – powiedziała tym razem spokojnie, obróciła się na pięcie, przy okazji zabierając dwie kanapki leżące na stole i wbiegła po schodach na górę. Matka dziewczyny usiadła na krześle i próbowała dojść do siebie.
Ann dwie następne godziny przesiedziała na balkonie. Jej prywatnym. Tzn. jej ciotki. Ale obecnie był on w jej posiadaniu. Był mały, ale tak samo kolorowy jak cała reszta. Przyozdobiony był w wszelkiego rodzaju orientalne gadżety, dzięki czemu biło od niego niespotykane ciepło. Tak, tak – od balkonu. Anna siedziała na jednym z gustownych foteli, przykrytych kocem w chińskie wzorki. Zjadła kanapki i siedziała na zewnątrz jeszcze przez chwilę. Potem położyła się spać i zasnęła w momencie.

Wstała zlana cała potem. Miała przerażone oczy. Śnił jej się koszmar. Skierowała się w kierunku schodów. Chciała iść do kuchni, napić się wody, było jej gorąco. To wszystko wina emocji. Była na schodach. Nagle poczuła dotyk zimnego żelaza przy skroni. Odwróciła się i osobnik w czarnej kominiarce strzelił do niej z odległości zaledwie centymetra.

- Aaaa! – obudziła się z wrzaskiem! Dyszała ciężko. „To tylko sen” pomyślała. Założyła puchate kapcie i zdążyła w kierunku łazienki. Złapała ręką za klamkę, weszła i ujrzała, jak ktoś nerwowa grzebie w szufladach od szafek. Ręczniki leżały porozrzucane na podłodze, ale było ciemno, więc Ann nie widziała, kto to.
- Tata? – spytała, a postać stojąca przed nią obróciła się gwałtownie i zatkała dziewczynie ręką usta.
- Tylko mi tu nie krzycz maleńka...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 14:20    Temat postu:

pierwsza? Lece czytac xP

EDIT:

Szok. Po pierwsze, jestem zszokowana samym faktem, ze zadedykowalas mi notke. Bardzo dziekuje Smile. A po drugie, Twoja tworczosc tak na mnie dziala x.x

Po cholere sie budzila? I co sie z nia teraz stanie? Cos widze, ze ona na razie spokojnego zycia nie bedzie miala Rolling Eyes . Gratuluje, i pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poprostuslonecznik




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 14:48    Temat postu:

No część świeeeetna, niah Very HappyVery Happy

a tak wogóle to ludzie, co sie z wami dzieje??? Kurna, czy ktoś zakończy normalnie czesc, zebym potem przez tydzień (bądz kiedy next part sie pojawi) nie myślała o tym co bedzie dalej, hmm??
Agrrrh, napisz coś!!

Edit:
Zostawiam Cię tutaj, mam nadzieję że mój zeshizowany komentarz daje do myslenia xDxD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 17:33    Temat postu:

Niczym w brazylijskiej telenoweli Very Happy
<chodzi o te kończenie w "nieodpowiednich" momentach>
no wiec hum, hum <mysli>
nowa czesc nie wiem kiedy Razz
a co do tych zakonczenie no to musi tak byc bo w tego bardziej zacheca czytelnika do powrotu no Smile
no i dziekuje za komplementy Razz ale mi słodzicie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A$&A




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Stettin

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 21:07    Temat postu:

"- Aaargh! Tak mamo, stało się! Stało się coś nieodwracalnego! – zaczęła krzyczeć dziewczyna, wymachując przy tym rękoma. Matka stała jak wryta – Chcesz wiedzieć co się stało?! Chcesz!? To Ci powiem! Mam matkę, która zachowuje się najNIEnaturalniej jak tylko się da! Ciotkę, która zapewne którejś nocy naśle swojego zapchlonego kocura na Borysa, brata, który prędzej niż ciotka doprowadzi mnie do załamania nerwowego i ojca, którego widuję tak często, jak widuję Brada Pitt’a, a na dodatek popadłam w bulimię i anoreksje jednocześnie! A no i bym zapomniała... jestem ćpunką od 2 lat i przepowiadam przyszłość! Przeważnie tragiczną! I ten fakt zapewne wprowadzi mnie w depresję jeszcze prędzej niż mój brat! – Matt zrobił wielkie oczy na myśl, że jest coś co może doprowadzić do szału jego siostrę prędzej niż on.
- Dziecko... – matce odjęło głos. – Czy... czy to prawda?
- Nie. Żartowałam." <- to mnie odbilo totalnie...lezalam na polodze <lol2> a co do reszty to o zesz w k*rwa! co to? kto to? morderca czy jak? pisz next parta!! i to juz!!! plisssssska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Środa 26-04-2006, 9:19    Temat postu:

oyaaaa żałuje ze wcześniej nie znalazłam czasu zeby to cudeńko przeczytać xD normalnie z odcinka na odcinek coraz lepiej ! Very Happy niedlugo to będzie hicior zobaczysz (: jeszcze tylko th tam wkręcisz to jużwogóle wypassss Razz
żeby tylko było tak "ideolo", to te zdanie:
" Miała rude, kręcone własne i masę kolorowych ciuchów na siebie."
jakieś takie dziwne jest xD nie lepiej by było: Miała rude, kręcone WŁOSY i masę kolorowych ciuchów na SOBIE. ?
" Wszystko to było zaraz trochę pokręcone, ale było też urokliwe."
no i to też tjakos tak dziwne dla mnie brzmi xD
ale moze to ja jestem inna Razz

ale poza tym to mowie po raz któryśtam grejt i pisz szybko daleeej! tylko jej tam nie zabijaj xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anastasia




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Orli ma tyle uroku?

PostWysłany: Środa 26-04-2006, 13:36    Temat postu:

No jasne, że jest źle, ale ja to pisze w Wordzie i jak narobie masę błędów to z "rozpędu" przeważnie wybieram pierwszą opcję z listy "poprawień" no i mi takie bzdety powychodziły. Zaraz zmienię Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin