Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Połączyła ich pasja...(14) 27-09-2006 KONIEC!+
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 16:51    Temat postu: Połączyła ich pasja...(14) 27-09-2006 KONIEC!+

1

Drzwi otwarły się. No cóż, kolejny klient- pomyślała, dopijając herbatę na zapleczu. Niby miała czas na przerwę, ale zawsze trafił się ktoś, kto jej przerwał tę chwilę wytchnienia. Z niechęcią wstała i wróciła za ladę.
-Dzień dobry- odezwał się mężczyzna. Na oko miał 38 lat, dobrze ubrany. Kolejny snob.
-Witam, w czym mogę pomóc?- spytałam przesłodzonym głosem.
-Chciałbym kupić gitarę, dla syna- wypiął dumnie pierś.
-Zapraszam, przetestuje pan każdą- ruchem ręki wskazałam na fotele. Przyniosłam mu poszczególne modele różnych firm. Ibanez, Gibson, Fender.
I tak było dzień w dzień. Przychodziło kilka osób, grało parę godzin, po czym wszyscy wychodzili. Pracuję już tutaj od 6 lat. Sklep należy do mojego wuja. Już w wieku 10 lat pomagałam mu. Zawsze ciągnęło mnie do muzyki. Kiedy miałam 7 lat dostałam swoją pierwszą gitarę i tak się zaczęło. Rodzina mówiła, że mam do tego dryg. I ja podzielałam to zdanie. Uwielbiam grać, a praca w branży to sama przyjemność. Codziennie byłam podekscytowana. Każdy dzień w sklepie był inny. Przychodzili tam różni ludzie. Czasem zawitała jakaś gwiazda. Z początku bałam się czegokolwiek dotknąć. Te wszystkie instrumenty były dla mnie bezcenne. Kiedy trochę podrosłam miałam więcej zajęć i mogłam robić wszystko. Często sama wypowiadałam się na temat danego modelu. Przeczytałam wiele książek o gitarach. Znałam ich wady i zalety. Doradzałam klientom ,a oni wychodzili zadowoleni z zakupu. Wujek też był usatysfakcjonowany. Obiecał mi stałe zatrudnienie i tak się właśnie było. Pracowałam popołudniami. Często urywałam się z lekcji. Rodzice byli źli, że zaniedbuję szkołę. Kiedy w końcu wydoroślałam dali mi wolną rękę. Ukończyłam szkołę i nadal pracowałam w sklepie. Z biegiem czasu zaczęłam popadać w rutynę. Wszystko było poukładane. Wstaję rano, idę do pracy, wracam, uczę się i idę spać. Zero życia towarzyskiego, nawet zapomniałam o grze.
Jak byłam młodsza bardziej mnie to pociągało. Teraz, w wieku 20 lat ważniejsze są dla mnie studia, a na nie trzeba zapracować. Kiedy wuj zachorował, poprosił, żebym przejęła część obowiązków. I tak już zostało.
Znowu skrzypnięcie drzwi.
-Witaj Molly- usłyszałam. Poznałam ten głos. Przychodził tu od wielu lat. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Przyszedł z ojczymem. Pokazałam mu Gibsona. Zakochał się na zabój. Ja również, ale nie w nim, w jego dłoniach. Te płynne ruchy. Delikatnie pociągał za struny. Grał z pasją, a gitarę tratował, jak coś niezwykle kruchego. Kupili ją. Odtąd przychodził, jeśli tylko miał czas i grał mi. Miał wtedy 9 lat. Dla każdej dziewczyny w moim wieku był zwykłym gówniarzem. Ale mi zaimponował.
-Cześć Tom- powiedziałam z uśmiechem. Nie widziałam go pół roku. Słyszałam, że robił wielką karierę wraz ze swoim bratem. Tak, byłam kiedyś na jego koncercie, za czasów Devilish. Kompletna klapa. Było mi go żal, bo miał przed sobą wielką przyszłość. To gitarzysta z potencjałem- myślałam za każdym razem, kiedy grał na któreś ze sklepowych gitar.
-Ale dawno cię nie widziałem.
-Ja ciebie również. A jak się miewa twój Gibson. Nadal ten sam model.
-Tak Gibson Les Paul Custom, cudo- rozmarzył się.
- wiem, zawsze o takim marzyłam. Teraz już nie robi się takich gitar. Stare są najlepsze.
-Popieram. Jak ci się żyło beze mnie?- spytał.
-Oj, ciężko. Brakowało mi twojej gry.
-A ja?
-Co ty?
-No za mną nie tęskniłaś?- spytał przybliżając się do mnie.
-No może odrobinę- zaśmiałam się. Tak tęskniłam za nim. Przyjaźniliśmy się. Był mi bardzo bliski. Bill zresztą też. Przyjeżdżali do mnie, do Berlina kiedy tylko mogli.
-To ja tu pędzę do ciebie, zmęczony po trasie, a ty mi mówisz, że nie tęskniłaś?- spytał z nutką zawodu w głosie.
-Nie marudź. Słuchaj, za pół godziny zamykam, poczekasz?
-Pewnie. Daj mi tego Stracocaster’a.- poprosił, a ja podałam mu gitarę. Znowu błądził po niej, delikatnie, zmysłowo. Jego długie palce szarpały struny, wydobywając przy tym przyjemne dla ucha dźwięki. Rozpłynęłam się. Tak bardzo mi tego brakowało. Tak bardzo mi jego brakowało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magda190th dnia Środa 27-09-2006, 15:56, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 16:52    Temat postu:

1.

Edit.

Nie będę okrutna. (Na pewno? Twisted Evil)

Powiem jedynie, że mi się NIE podoba.

Pozdrawiam, życzę weny.
Ja tu jeszczę wrócę, więc się bój xD
;*

Ps. Dialogi również piszemy wielką literką, nie tylko początek zdania Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ayane dnia Czwartek 29-06-2006, 17:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CoL@




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 16:53    Temat postu:

Eeeee....spoko.
Skomentuje potem, bo teraz zmykam
Muah Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 17:09    Temat postu:

Cytat:
Obudziły ją promienie słoneczne, która łaskotały ją po twarzy.

Powinno byc "ktore" i na dodatek powtorzenie "ją". A to dopiero pierwsze zdanie...
Cytat:
Ojciec praktycznie codziennie przychodził pijany do domu i awanturował się i bił matkę.

Spojnik "i" jest tu w nadmiarze...

Hm...
Ogolnie jest... no sama nie wiem.
Szczerze to mi sie nie podobalo. Nie dosc, ze bledy, to znowu fabula biednej, pokrzywdzonej dziewczyny.
Ale to sie przeciez moze zmienic. Zaskocz nas czyms wyjatkowym, a byc moze to opowiadanie bedzie jeszcze przyciagac mase ludzi.
Wszystko lezy w Twoich rekach, dokladnie teraz, na poczatku.
Wybacz mi slowa krytyki, ale przydadza Ci sie na poczatku. Musisz sie wybic tak, jak inni.
Czekam na kolejne czesci i zycze z calego serca weny, pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 17:20    Temat postu:

No proszę Razz Nawet zdanie od dużej literki zaczynamy xD BuśŚka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 18:39    Temat postu:

Powiem tyle: nie działają na mnie słowa krytyki. To opowiadanie jest tylko i wyłącznie mojego autorstwa i nie mam zamiaru nic zmieniac tylko dlatego, że nie podoba się ono kilku osobom. Piszę je także dla moich znajomych, których serdecznie pozdrawiam i mam nadzieje, że Wam moi kochani się podoba. Niestety nie wszystkim można dogodzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misfit




Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 18:47    Temat postu:

Tylko Magdo190th
Błedy przeszkadają chyba każdemu.
A dialogi piszemy także z dużej. Nie uważasz?
To przeszkadza. Szkoda, że na podstawie niektórych opinni nie chcesz się poprawić, ale cuż Twój wybór i Twoje kredki.
Nie wróce tu, ale weny życzę.
EDIT
Teraz Ci pasuje?
Ale..ym..nie dostrzegasz pewnej różnicy.
Ja piszę na szybko.
A ty pisząc część opowiadania, powinnaś ją odpowiednio dopracować. Wyłapać błędy i inne.
Och dziękuje za uwage.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misfit dnia Czwartek 29-06-2006, 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 19:23    Temat postu:

Misfit, jeśli chcesz mi prawić kazania dotyczące błędów, to spójrz jak ty piszesz.
"kretki"-hmm, nigdy nie słyszałam o takim wyrazie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 19:33    Temat postu:

Ach, nie chcę nikogo obrazić, lecz musze to powiedzieć Rolling Eyes

Krytyka{konstruktywna} jest po to, aby dodać skrzydeł, a nie je podciąć. Na tym ona właśnie polega.

Jeśli piszesz dla siebie, pisz do szuflady... Bo tutaj nie licz na to, że zaczną Cię wychwalać, gdy twoje 'dzieło' będzie typowo pokemońskim... Cóż...

Ja piszę do szuflady. Boję się krytyki, dlatego tutaj nie umieszczam. Proste, prawda??

Ach, mam nadzieję, że mniej wiecej wytłumaczyłam...


_______

Co do opka... Nie oceniam bo za wcześnie(to jest najgłupsza wymówka na świecie Rolling Eyes )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lib




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 19:41    Temat postu:

Nie zbyt mi sie podoba. Fabuła oklepana i te błędy, ale mam nadzieje, że się poprawisz i zrobisz z tego opowiadania naprawdę coś wspaniałego.
Wrócę i zobaczę jak Ci idzie.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 19:52    Temat postu:

Nierozumiem Cię dziewczyno. Umieszczając to opowiadanie tutaj mogłaś się przygotować na krytykę. Nikogo tu od razu nie wychwalają. Jeżeli nie chcesz żeby Twoje opowiadanie było krytkowane to po co je tutaj umieszczałaś. Krytyka jest bardzo potrzeba, ale Ty chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy. Moje kochane dziewczynki (mogę Was tak nazywać?) krytykując, pomagają Ci i chcą dla Ciebie jak najlepiej.
Czytam...
Dialogi też piszemy z dużej litery. Temat oklepany. Trochę bezsensu, że on chodzi z Tobą do klasy. Znudziły mi się też opowiadania o dziewczynach ''Pank'uwa nie do zdobycia''
Mimo wszystko: Podaobało mi się!
Jestem zdecydowanie na tak!
Co więcej... bardzo mi się podobało.
Będę stałą czytelniczką...
Martosia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wampirek




Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mnie sie pytasz? A skąd ja mam wiedzieć gdzie jestem?!?!

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 19:53    Temat postu:

No, więc... Od czego by tu zacząć? No tak... Szczerze to-to nie podoba mi się zbytnio, ale co ja tam mogę powiedzieć po... <liczy> 52 <jak źle policzyłam to mnie poprawiać> linijkach. Dla mnie to za mało, by coś mądrego powiedzieć. Powiem tyle, że jeżeli będziesz pisać zgodnie z wszelkimi normami europejskimi <przecinki, WIELKIE LITERY i zero ortograficznych> to może pogadamy.
Czekam
I Pozdrawiam
Wam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonia




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 20:45    Temat postu:

Muszę się zastanowić

*po głębszych rozmyślaniach*

Cóż...Fabuła oklepana, aż ręce załamać. Ten sam schemat co w większości opowiadań, czyli:
Ona nieszczęśliwa, czuje się odrzucona...
Matka nie żyje.
Ojciec alkoholik. Sama Megan żyje w patologicznej rodzinie.
No i co najważniejsze w większości opowiadań: nie lubi, jeśli nie nienawidzi któregoś z bliźniaków...

Nie zraź się tą krytyką, bo mimo tych minusówi tak nawet mi się podobało Laughing
Będę wpadać i uważnie śledzić to opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia ;)




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Polski ;)

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 20:46    Temat postu:

Oklepany temat !!
Szczerze to mi się nie podoba !!
Oczywiście inni mogą myśleć inaczej ale to mnie nie obchodzi SmileSmile
Mam swoje zdanie i go nie zmienie Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 20:52    Temat postu:

Ej, ej, ej!

Czy czasem nie przesadzacie??

Krytykować a objeżdżać to coś innego. Mimo, że miedzy tymi dwoma pojęciami jest cienka granica^^'

Dajcie dziewczynie się popisać To dopiero pierwszy odcinek...

Jak zaczynali inni? Ci najlepsi, teraz mistrzowie...?

Ach, a potem pytają, gdzie sie podziali wielcy pisarze Rolling Eyes

Ehhhh...

GłÓpota się szerzy Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Czwartek 29-06-2006, 21:05    Temat postu:

Zmieniłam fabułę całkowicie. Może to wam się spodba. I przestańcie z tymi błędami. Nie ma ludzi nieomylnych...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
***_LeNu$Qa_***




Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 30-06-2006, 12:13    Temat postu:

A ja też mam na ten temat swoje zdanie Razz . Mi się podobało. Fabuła być może i oklepana, ale opisane ciekawie i całkiem zgrabnie. Mam takie coś, że jeśli jakieś opowiadanie mnie wciągnie, to nie zwracam uwagi na błędy. Tutaj też puściłam je w długą. Czekam na następną część. Bussiaczki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Piątek 30-06-2006, 12:58    Temat postu:

2

-Idziemy już?
-Poczekaj, muszę wszystko zabezpieczyć. Wiesz, ile to kosztuje?- spytałam, zamykając drzwi na zamki.
-Domyślam się.
-Już, marudo- zaśmiałam się.
-Oj Molly, musisz się ze mną drażnić?
-Tak- wytknęłam mu język. Udaliśmy się w stronę parku. Kiedy bliźniacy do mnie przyjeżdżali zawsze tam przesiadywaliśmy. Nasza ławka uwieczniona podpisami.
-Pamiętasz te czasy?- spytał Tom.
-No pewnie. Byliśmy tacy młodzi.
-Ja tam się staro nie czuję.
-Bo ty masz 17 lat a ja 20.
-Oj, czemu nas tak porównujesz. Jesteś jeszcze młodziutka, całe życie przed tobą. Nie pamiętasz, jak nocą leżeliśmy na kocu i snuliśmy plany na przyszłość. Nasze odległe, nierealne marzenia. Mi się udało. A ty? Ta praca to nie jest chyba, to czego chciałaś?
-Nie. Ale muszę z czegoś żyć. Lubię to co robię, ale taka praca to nie szczyt marzeń. Ja również chciałam osiągnąć sukces. Teraz już na to za późno.
-Nie mów tak. Możesz jeszcze wiele zmienić.
-Niby jak? Zwykła, prowincjonalna dziewczyna ma robić karierę w show-biznesie? Sorry, ale to jest zbyt piękne.
- A my to co? Po prostu smarkacze, którym zachciało się robić karierę. I jak widzisz osiągnęliśmy to, czego tak bardzo pragnęliśmy. Wystarczy trochę odwagi, wiary w siebie i swoje możliwości.
-Dlaczego tobie wszystko wydaje się takie proste?- spytałam z nutką pretensji.
-Taka moja natura- zaśmiał się.
-Tom, zrozum, zaczęłam studia, mam pracę. Udaje mi się przeżyć, więc wystarczy mi to. Niczego więcej od życia nie oczekuję.
-A sprawy osobiste? Masz zamiar się jakoś ustatkować?
-A co? Chcesz mi się oświadczyć?- zaśmiałam się.
-I tak byś się nie zgodziła.
-Tom, jak ty to mówiłeś?” Wystarczy trochę odwagi, wiary w siebie i swoje możliwości.”
-Nie podpuszczaj mnie, Molly.
-Dobra, chodźmy do domu.

Zwykłe mieszkanko w bloku na przedmieścia Berlina.
-Nic tu się nie zmieniło- stwierdził Tom. Wciąż te same kolory ścian. W pokojach unosił się zapach lawendy. Tak, pamiętał każdy szczegół. Ileż to nocy spędził u niej wypłakując się podczas rozwodu rodziców? Ile imprez odbyło się w tym skromnym domostwie?
-Napijesz się czegoś?- spytałam.
-To co zwykle- zaśmiał się i usiadł na kanapie w salonie. Po chwili wróciła z dwoma szklankami i Colą.
-Molly?
-Tak?
-Wspominasz czasem, jak to było, kiedy…no wiesz.
-Byliśmy razem? Tak Tom. Myślałam o tym i to wiele razy. Ale wiesz co?To była zwykła, szczeniacka miłość.
-Żałujesz?
-Nie, przecież wiesz.

Tak, była z Tomem. To było dwa lata temu. Zdobył się w końcu na to. Podobała mu się od początku. Ale bał się. Była od niego starsza. Co, jeśli go odrzuci?
Kupił bukiet czerwonych róż i udał się do sklepu na Blumenstrasse. Stała za ladą. Miała na sobie niebieską sukienkę. Jej śliczne, blond loki opadały na odkryte ramiona. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Przywitała go tym samym, ciepłym uśmiechem.
-Cześć Tom
-Witaj. Molly- zaczął, ale mu przerwała.
-Na której chcesz zagrać?- spytała. Czasem ją denerwował. Był tak irytujący, że aż słodki. Brał po kilka gitar i testował je godzinami. A ona musiała je polerować i układać.
-Ja…chciałem ci powiedzieć, że bardzo mi na tobie zależy- na chwilę wstrzymał oddech. Podeszła do niego, pocałowała w policzek.
-Dziękuję. Tom, ja Ciebie też- wyszeptała mu na ucho. To wystarczyło. Był najszczęśliwszym facetem na świecie. Ona również. Spotykali się codziennie. Przesiadywał u niej w sklepie godzinami zwyczajnie patrząc. Była taka piękna. Jej zgrabne ruchy, głos, który przyprawiał go o dreszcze. Ta upojna noc, którą spędzili razem. Była ona naznaczeniem ich miłości.
Tak, właśnie z Tomem Kaulitzem przeżyła swój pierwszy raz. Wiedziała, że może mu się poddać. I nigdy tego nie żałowała. Nawet po tym, jak się rozstali. Tak bardzo cieszył się z tego, że ktoś ich docenił. Nagrali upragnioną płytę. Ale miało to swoje konsekwencje. Brak czasu, nieustanne wywiady, koncerty.
- Tom, tak będzie najlepiej- tłumaczyła mu.
-Nie kochasz mnie?
-To nie tak. Tęsknie za tobą i czekam co noc. Ale wiem, że to i tak nie nastąpi. Rozstańmy się w przyjaźni, proszę.
To był ich ostatni uścisk. Potem wyjechał na dłużej. Wiele razy słyszała ich sukcesach, a także o wyskokach Toma. Czuła ukłucie w sercu, kiedy mówili o kolejnych zdobyczach wielkiego gitarzysty z zespołu Tokio Hotel. Z czasem zapomniała, ale czy do końca?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Piątek 30-06-2006, 14:06    Temat postu:

Ó.
<szok>

To jest lepsze, o niebo lepsze.
Tamto było trochę badziewne, ale to zaczyna się nieźle Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::F@ith::..




Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Piątek 30-06-2006, 14:17    Temat postu:

Part 1.
Drzwi otwarły się.
Tu powinno być 'otworzyły się'.


Obiecał mi stałe zatrudnienie i tak się właśnie było.
Zamiast 'było' ma być chyba 'stało' nieprawdaż?


Rodzice byli źli, że zaniedbuję szkołę.
Nie pasuje mi tu 'źli'. Lepiej by było:
Rodzice byli zaniepokojeni, że zaniedbuję szkołę.



Kiedy w końcu wydoroślałam dali mi wolną rękę.
Tu tak samo:
Kiedy w końcu dorosłam dali mi wolną rękę.



To gitarzysta z potencjałem- myślałam za każdym razem, kiedy grał na którejś ze sklepowych gitar.
Zgubiłaś tu 'j'.


Nadal ten sam model.
Tu nie powinien być znak zapytania?

Part 2.

Nasza ławka uwieczniona podpisami.
Albo mi się zdaje, albo nie zgubiłaś tu 'była'.


Zwykłe mieszkanko w bloku na przedmieściach Berlina.
Zgubiłas 'ch' na końcu.

Dobrze sprawdziłam? W końcu każdy popełnia błędy.
Nie zniechęcaj się... Krytyka nie jest zła, wręcz przeciwnie.
Powinna cię mobilizować do dalszej pracy.
Powinnaś zrobić nam na złośćRazz i pisać dalsze części.
Nie jest źle, ale może być lepiej.
Wydaje mi się, że to będzie kolejne love story, albo się mylę.
Wierzę w ciebie.
A wy spójrzcie na swoje opowiadania sprzed 6-7 miesięcy, jak wy zaczynałyście.
Przypomnijcie sobie, jak pisałyście pierwszy raz i jak wklejałyście wasze prace tu, na forum.
Stres dawał się we znaki, prawda?
Bałyście się, że będzie bardzo źle.
Że nikt nie będzie chciał czytać, a inni obsmarują was krytyką jaką popamiętacie.
A jak było ze mną?
Tak samo... Wręcz identycznie.
Miałam wtedy inny nick. Inne forum. Inni ludzie, którzy naprawdę, (przepraszam, ze tak napiszę) 'zjechali' mnie od góry do dołu.
Ale się nie poddawałam, a teraz jestem zadowolona, bo pisze coraz lepiej:P
Kurcze, ale się rozpisałam.
Dobra już nie paplam.
Życzę dużo weny:*

P.S. Denerwowała mnie zmiana narracji w pierwszej części.
Najpier napisałas jako narrator, a potem wcieliłaś się w postać dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 16:43    Temat postu:

3

Weekend. W soboty otwierała dopiero o 10. Wstała, wzięła szybki prysznic i poszła do kuchni.
-Cześć, co tak wcześnie?- spytała Kaulitza.
-Wiesz, w trasie wstawaliśmy jeszcze wcześniej. Przyzwyczaiłem się- powiedział nadal krzątając się po kuchni.- Kawy?
-Tak, proszę. Zjedli wspólne śniadanie.
-Idziesz dzisiaj do pracy?
-Tak, ale na 10 do 14. Może potem wyskoczymy do jakiejś knajpy na obiad?
-Chętnie. Wpadnę po ciebie.
-Dobrze- dała mu buziaka w policzek. Ubrała się i wyszła z domu. W soboty miała mało klientów. Nim się obejrzała była już 14.
-Cześć piękna
-Hej. Już zamykam.
-Dokąd idziemy?
-Nie wiem, ty wybierz. Jestem strasznie głodna.
Poszli do jakiejś zacisznej restauracji.
-Co dzisiaj robiłeś?
-Posprzątałem po śniadaniu, byłem u chłopaków i przyszedłem do ciebie.
-Dopiero teraz mi mówisz? Koniecznie do nich dzwoń i zaproś na kolację.
Tom zadzwonił do brata. Ucieszył się i obiecał, że zaszczycą nas swoją obecnością.
-To teraz musimy zrobić zakupy- zarządziłam. Udali się do supermarketu. Nieźle się ubawili. Tom posadził ją we wózku i jeździł po całym sklepie. Cały on. Szczery i zabawny aż do bólu.
-Wiesz co, nic się nie zmieniłeś- zaśmiała się.
-A myślałaś, że tak?- spytał patrząc jej w oczy.
-Nie, chociaż nie wiedziałam, czego się po tobie spodziewać.
-Zawsze lubiłem zaskakiwać.
-Wiem.
Któregoś dnia przyszedł do niej do sklepu. Oświadczył, że chce rzucić szkołę.
-Oszalałeś? I co zrobisz bez wykształcenia?
-Będę żył jako niezależny artysta.
-Oj Tom, ty to masz wyobraźnię.
-Nie wierzysz?
-Nie rób tego. Nie chce mieć męża nieuka- zaśmiała się.
-No dobrze, dla ciebie wszystko.

Usłyszała dzwonek. Wszystko było gotowe. Otworzyła. Stali tam w trójkę.
-Molly- krzyknął Bill i rzucił się jej na szyję. Zmężniał, zmienił fryzurę.
-Cześć Bill, ale wyrosłeś.
-Molly, poznaj resztę zespołu. To jest Gustaw, a to Georg.
-Cześć, jestem Molly.
Zasiedli razem do stołu. Zaczęło się opowiadanie. Jak zwykle, przewagę mieli bliźniacy. Zawsze mieli gadane. Ale Gustaw i Georg nie zostawali w tyle. Po jakiejś godzinie znała już cały przebieg trasy koncertowej. Nie zabrakło także szczegółów.
-Najlepiej, jak byliśmy na Afterparty i Tom wyrywał jakąś laskę. Zaczął swoją gadkę, poklepał po tyłku. Norma. Ona się odwraca, a tu jakaś kobieta. Na oko miała z 35 lat. To był niezły podryw- zaśmiał się Bill. Znowu to ukłucie. Tom wyszedł na balkon. Reszta oglądała telewizję.
-Nadal palisz?
-Nie potrafiłem rzucić, pomaga mi- otrzymała w odpowiedzi. Stał na balkonie wpatrzony w panoramę Berlina. Powoli zaciągał się papierosem.
Przyłapała go. Miał wtedy 12 lat. Schował się za drzewem w parku. Myślał, że nikt go nie zauważy. Ona go zawsze poznawała. Charakterystyczne kontury, sposób ubierania się, fryzura.
- Tom, co ty…co ty robisz?- spytała, a on szybko schował papierosa do kieszeni.
- Ja…
-Wyjmij tą fajkę, bo sobie podjarasz spodnie- powiedziała spokojnie.
- Nie powiesz rodzicom?
- Nie. Albo przestaniesz, albo sam to zrobisz.
Zawsze była stanowcza. Nie działały na nią ich sztuczki. Jej znajomi uważali, że ich za bardzo niańczy, ale to wszystko z troski o ich dobro.
- Powiedziałeś rodzicom?
-Tak. Nie są zadowoleni. Ale w końcu to moje życie.
-Wiem o tym. Tęskniłam za wami.
-Ja też. Chodź robi się chłodno.
Weszli do środka. Cała trójka stała w przedpokoju i ubierała się.
- My już idziemy. Tom zostajesz czy…?
-Zostaję…Mogę?- spytał.
-Jasne. Dzięki, że przyszliście. Ile będziecie w Berlinie?
-Nie wiemy. Nie da rady wrócić do Loitsche. Za dużo szumu. Rodzice wynajęli nam apartament. Tam na razie mieszkamy. Wpadnijcie jutro.
-Ok.
-To na razie.
Przez okno widziała oddalające się sylwetki. Wszyscy w okularach i z kapturami na głowie.
-Kiedyś było inaczej. Mogliśmy robić wszystko, a teraz? Zero prywatności.
-Ale nie żałujesz. To jest twoje powołanie. Robisz to, co kochasz. I to się liczy.
-Chodźmy już spać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astray DemoniC




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tont =D

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 17:40    Temat postu:

Takie sobie.
Przeskakujesz z przeszłości do teraźniejszości w zastraszającym tempie.
A ta Molly jakaś taka niezdecydowana.
Po za tym liczne błędy.
No i rób odstęp po myślnikach.
Mam nadzieję, że zrobisz coś z tym.
Aha, no i "GustaW". To mnie po prostu zabija. Przez "v"!
Jeszczę tu wrócę by zobaczyć jak Ci idzie.
Pozdrawiam,
weny życzę,
Astray DemoniC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colien




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: London - New England .

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 18:09    Temat postu:

EDIT !

Wiec tak..Ogólnie mi się podobało. Smile
Ale Dobiło mnie jak w 3? tak w 3 napisałaś GUSTAW a nie GUSTAV .
Gustav , gustavowi , gustavie , z gustavem ,gustava. Rozumiesz? To tylko taka rada na przyszłość. POPRAW TO. Wierze w ciebie. Pozdrawiam całuje ściskam i co tam jeszcze chcesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Sobota 01-07-2006, 21:55    Temat postu:

Lekko się zagmatwałam, bo trochę przeskakujesz hehe, ale ogólnie jest okey.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Poniedziałek 03-07-2006, 15:48    Temat postu:

4

Niedziela. Dzień przepełniony lenistwem.
- Dzień dobry- Usłyszała Toma.
- Hej- przetarła oczy. Stał przede nią w koszulce i bokserkach. Rozpuszczone dredy opadały mu na ramiona. W rękach trzymał tacę.
- Śniadanko do łóżka- Podał jej kubek z herbatą, a talerz z kanapkami postawił na nocnej szafce.
- Jesteś kochany.
- Wiem.
Spoglądał na nią kątem oka. Widziała to, ale co w tym złego?- Pomyślała sięgając po kanapkę. Miała na sobie podkoszulek i majtki. Patrzył na jej odsłonięte nogi. Przykryła się szczelnie kołdrą.
- Zimno ci?- Spytał z troską w głosie.
- Trochę. Co dzisiaj robimy?
- Mieliśmy iść do nas, ale jak nie masz ochoty, to nie musimy.
- No coś ty? Muszę zobaczyć to wasze gniazdko.
- To idź się odśwież. Ja tymczasem posprzątam i pójdziemy do nas.
- Dobrze.
Po godzinie siedzieli już w taksówce. Zmierzali do lokum niemieckiego, młodzieżowego zespołu. Zatrzymali się pod jakimś wieżowcem. Z zewnątrz nie wyglądał zbyt dobrze.
- Nie bój się. Nie oceniaj książki po okładce- uspokoił ją Tom i objął ramieniem. Wiedziała, czego się spodziewać. I nie myliła się. Kiedy dojechali windą na ostatnie piętro i weszła do ich apartamentu, oniemiała. Wszystko było nowe. Wszędzie panele, nowoczesny sprzęt.
- Cześć Molly. I jak?- Spytał Gustav.
- Pięknie. Mama urządzała?- Zwróciła się do bruneta.
- Tak. Wiesz, jaka ona jest.
- Wiem.
Zwykła, troskliwa matka. Martwiła się o bliźniaków. Chciała im zapewnić wszystko. Tyle wycierpieli. Rozwód rodziców był dla nich ogromnym ciosem. Simone też nie miała lekko. Zawiodła ich. Teraz próbowała im wynagrodzić te lata.
- Zjemy coś tutaj czy wyjdziemy?- Spytał Georg.
- A myślisz, że w waszym towarzystwie można zjeść normalnie posiłek?- Spytała.
- No nie moja wina, że fanki nas tak kochają.
- Wiem. Aż dziw bierze, że podczas naszych zakupów nas nie dopadły- Zwróciła się do Toma.
- Wiesz, nie poznały mnie. Bo kto by pomyślał, że Tom Kaulitz Jest taki szalony i…
-…stuknięty? -dokończyła.
- Dokładnie.
- Dobra, zamawiamy pizze. Molly, ta, co zwykle- Spytał Bill.
- Podwójny ser, pieczarki, szynka, bez pomidorów- powiedziała razem z Tomem. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Po 30 minutach siedzieli razem w salonie i objadali się pizzą. Chłopcy puścili ich film „Leb die Sekunde”. Wspominając dobre czasy minęło nam całe popołudnie.
- Gdzie jest łazienka?- Spytała.
- Idź korytarzem do końca i po prawej stronie są niebieskie drzwi- Powiedział Bill. Po chwili znalazła owe drzwi. Coś ją jednak podkusiło i weszła obok. Okazało się, że to pokój Toma. Panował tam rozgardiasz. W rogu stały gitary. Dostrzegła tą pierwszą, którą kupił u nas. Gibson SG Supreme. Wzięła ją do ręki. Wypolerowana, struny nasmarowane ochronnym płynem. Wyglądała jak nowa, nienaruszona. A była w posiadaniu Kaulitza już 8 lat. Z każdą gitarą łączyła ją jakaś więź. Kiedy miała sprzedać jedną z nich w niepowołane ręce, serce jej się krajało. Kiedy zobaczyła pierwszy raz Toma i to jak obchodził się z instrumentem, wiedziała, że będzie o nią dbał.
- Zagraj coś- Poprosił Tom wchodząc do pokoju.
- Nie wiem, czy jeszcze potrafię.
- Tego się nie zapomina.
Usiadł obok niej, ujął jej dłonie i przyłożył palce do strun. Wzięła oddech i zaczęła grać. Zaskoczyło go, co grała. „Der letzte Tag”. Jej ulubiona piosenka. Nauczyła się tego utwru słuchając ich płyty.
- Skąd to umiesz?
- Nauczyłam się. Jestem waszą cichą fanką. – Zaśmiała się.
- Wiesz, jutro mamy wywiad. Nie będę mógł przyjść- Powiedział ze smutkiem.
- W porządku. Ale jeszcze zostajecie? Nie chcę, żebyście wyjeżdżali.
- Jeszcze się z nami pomęczysz. Słuchaj, chcemy w następny weekend pojechać do rodziców. Wybierzesz się z nami?
- No nie wiem czy to jest dobry pomysł?
- Proszę.- Zrobił tą swoją smutną minkę i wszystko było jasne. Wrócili do salonu. Na zegarze wybiła 23.
- Dobra, ja się zbieram.
- Gdzie będziesz chodzić sama po nocy. Zostań u nas.- Nalegali.
- Ale ja nie mam tu nic na przebranie, poza tym jutro praca. Innym razem.- Argumentowała.
Pożegnali się i pojechała do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin