Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Połączyła ich pasja...(14) 27-09-2006 KONIEC!+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Piątek 18-08-2006, 10:54    Temat postu:

11

- Cześć kochanie – Usłyszała na dzień dobry. Otworzyła oczy, a przed nią stał Tom z tacą.
- Co ty tu robisz?- Spytała ze zdziwieniem. Nie tego się spodziewała od rana.
- Przyszedłem zrobić księżniczce śniadanko. – Powiedział.
- Dziękuję, ale nie musiałeś. – Dobrze wiedziała, jak to się skończy. Za chwilę przyjdzie Matt i znów będzie awantura. I po co znowu mają się kłócić? Przecież dopiero, co się pogodzili.
- Coś nie tak?- Spytał dredziarz. ?Wyczuł dziwną atmosferę. Może źle zrobiłem, że przyszedłem?- Pomyślał w duchu – Ale przecież wcześniej zawsze przychodził rano do Molly, żeby zrobić jej śniadanie i przywitać. Uwielbiał to. W końcu, kiedy na dzień dobry widzi się najukochańszą osobę, to reszta dnia jest przyjamniejsza.
- Tom, mogłeś mnie uprzedzić… - Zaczęła, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko się poderwała, wyminęła przyjaciela i poszła otworzyć.
- Cześć słońce – Powiedział Matt i dał jej całusa w usta. Molly wyczuła, że kłotnia wisi w powietrzu.
- Hej. Wiesz, jest u mnie Tom. Chyba cię wyprzedził.- Powiedziała z uśmiechem. Bała się, że Matt się obrazi. Jednak się myliła.
- W porządku. To ja idę na górę. Wyskoczymy gdzieś wieczorkiem?- Zaproponował.
- Wolałabym posiedzieć w domu.- Powiedziała Molly. Chciała ten wieczór spędzić w zaciszu, rozkoszując się słodkim lenistwem. Nie miała ochoty siedzieć w zatłoczonym pubie lub knajpie. Wolała zostać w swoim przytulnym mieszkanku z Mattem.
- Dobrze. To ja po ciebie przyjadę. Do zobaczenia – Powiedział i poszedł na górę.
- Nie wiedziałem, że jesteście tak blisko – Zaczął Tom, kiedy zamknęłam drzwi. Znowu zaczynał. Już nie wiedziała, co zrobić, co powiedzieć. Być szczerą, czy kłamać, by załagodzić sytuację.
- Co w tym złego, że chcę być szczęśliwa?
- To nie jest facet dla ciebie.- Powiedział Tom. W pewnym sensie ją to rozśmieszyło. Co on może wiedzieć? Chłoptaś, który sypia z laskami dla przyjemności, obiecuje Bóg wie co, a potem rzuca. Za kogo on się uważa? I dlaczego, za wszelką cenę, chce ją zniechęcić do Matta?
- To kto będzie odpowiedni? Może ty? Przestań mnie traktować, jak jakąś gówniarę. Jestem już dorosła i mogę decydować o swoim życiu. Za to ty…- Zaczęła, ale nie skończyła.
- Za to ja…?No dalej, skończ, jak zaczęłaś. A za to jestem zwykłym bachorem, który nie ma pojęcia o życiu, tak? To chciałaś powiedzieć?- Wykrzyczał, po czym wybiegł z mieszkania.
- O co mu chodzi? – Pomyślała w duchu. Szybko się ubrała, po czym wyszła do pracy.
Cały dzień miała przed oczami poranną sytuację. Nie chciała się kłócić z Tomem. To jej najbliższy przyjaciel. Ale to nie upoważnia go do takiego postępowania. Może jej radzić, przestrzegać. Rozumie, że to z troski. Ale dlaczego reaguje w ten sposób? Dlaczego chce zburzyć to szczęście? Dlaczego ciągle się czepia i awanturuje? Była bezsilna. Co mogła innego zrobić? Chociaż, może nie powinna tak ostro reagować.
O 17.30 była już w domu. Czuła, że łapie ją dół. Jedyną rzeczą, jakiej w tej chwili pragnęła, była kąpiel i chwila odpoczynku. Usłyszała dzwonek.
- Cześć skarbie- Przywitał się Matt całując dziewczynę.
- Hej- Odpowiedziała niemrawo. Nie chciała się z nim widzieć, nie teraz. Czuła pewną niechęć do niego. Odkąd się pojawił w jej życiu, Molly ma same problemy. Ale czy to jego wina?
- Co jest?- Spytał z troską. Jej ciało przeszyła fala ciepła.
- Miałam dzisiaj małe spięcie z Tomem- Powiedziała smutno Molly, a Matt ją mocno przytulił. Dopiero teraz poczuła, jak bardzo jest jej potrzebny. Wszystkie troski uleciały.
- Nie smuć się, będzie ok. – Pocieszał ją chłopak.
- Ja nie wiem, co się z nim dzieje. Odkąd cię poznałam zrobił się agresywny, wywołuje kłótnie.- Żaliła się.
- Może jest zazdrosny?- Zaśmiał się Matt- W końcu ma o co. Też chciałbym mieć taką przyjaciółkę.
- A może kogoś więcej niż przyjaciółkę?- Zapytała zalotnie. Chłopak spojrzał Molly w oczy, po czym pocałował ją namiętnie.
- Kocham cię- Wyszeptał po chwili.
- Ja ciebie też- Odpowiedziała i znów przylgnęli do siebie ustami.

- Tom, to ty?- Spytał Gustav, kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwi wejściowych.
- A co?
- Tak pytam, co ci jest? - Przyjaciel od razu zauważył, że gitarzysta jest w parszywym nastroju.
- Nic- Odpowiedział opryskliwie- Gdzie Bill?
- Poszli z Georgiem do klubu. Na pewno wszystko w porządku?- Spytał ponownie blondyn, a gitarzysta rzucił mu tylko piorunujące spojrzenie, po czym poszedł do swojego królestwa. Potrzebował teraz samotności. Był strasznie zły, a zarazem smutny. Dotąd myślał, że Molly traktuje go, jak osobę na swoim poziomie, a różnica wieków się nie liczyła. Teraz się przekonał, że jest inaczej.

- Już tak późno? No cóż, muszę iść- Powiedział Matt wstając. Molly chwyciła go za rękę.
- Zostań.- Poprosiła. Bardzo chciała, żeby przy niej był.
- Naprawdę tego chcesz? – Spytał, a ona znów go pocałowała. Tak bardzo pragnęła jego bliskości. Po chwili znaleźli się w sypialni. Molly zdjęła z niego koszulę, a on pozbył się sukienki dziewczyny. Przez moment wpatrywali się w swoje oczy, po czym znów złączyli się w namiętnym pocałunku. Wszystko trwało krótko. Dziewczyna leżała naga, a jej kochanek pieścił jej rozpalone ciało. Po chwili byli już ze sobą całkowicie połączeni. Tworzyli jedną całość. Jeszcze jedno pchnięcie, przez pokój przewijały się jęki rozkoszy spełnionych kochanków. Zmęczeni opadli na poduszki i udali się do krainy snów.

- Witaj księżniczko- Usłyszała na dzień dobry. Otworzyła oczy. Jednak to nie był sen. Nad łóżkiem stał Matt uśmiechając się szeroko.
- Hej.
- Wskakuj pod prysznic, a ja dokończę robić śniadanie- Powiedział, po czym wyszedł z pokoju. W tym momencie Molly poczuła się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Miała wspaniałego chłopka, przy którym będzie zasypiać i budzić się, który będzie ją kochał i wspierał. Czy mogła jeszcze czegoś chcieć?

- Matt, mam pytanie.
- Słucham?
- Co powiesz na to, żebyśmy ze sobą zamieszkali?- Spytała przy śniadaniu.
- Mówisz poważnie? Ale Molly, przemyślałaś tą decyzję?
- Tak. Nie chcesz?
- Chcę i to bardzo, ale czy nie uważasz, że to za wcześnie?
- Kochamy się, chcemy być ze sobą…
- Wiem, ale nie chcę, żebyś czegokolwiek żałowała- Odpowiedział.
- To dzisiaj sama pójdę do pracy, a ty w tym czasie masz znieść niektóre graty na dół- Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Dobrze, a teraz jedz, bo się spóźnisz.

- Gustav mówił, że chciałeś coś wczoraj ode mnie, co jest?- Spytał brunet brata. Wczoraj, kiedy wrócił z imprezy Tom spał i nie chciał go budzić. Jednak czuł, że coś jest nie tak. W Końcu to jego brat bliźniak.
- Ona z nim jest- Odpowiedział krótko.
- Kto?
- Molly, ona łazi z tym Mattem.
- Skąd wiesz?
- Całowali się. Kur**!- Zaklął. Był bezsilny. W końcu nie może sprawić, żeby się w nim odkochała.
- Nie wiem, co ci powiedzieć. Może po prostu sobie odpuść.- Stwierdził Bill. Jemu również było ciężko, bo wiedział, jak Tom się męczy.
- Dzięki za radę. Zostaw mnie samego- Poprosił, a Bill wyszedł.- Je tego tak nie zostawię - Powiedział do siebie Tom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Piątek 18-08-2006, 16:39    Temat postu:

Zamawiam sobie first xD
Ha!
Przeczytałam xD
Nadr0obiłam 2 posty...
Jest przecudownie,tylko jakoś tak krótko...
Dobra już nie marudze...
Czekam na kolejną część...
mam nadzieję że szybko napiszesz xDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irmonika




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z... metropoli :P

PostWysłany: Piątek 18-08-2006, 20:47    Temat postu:

To było fantastyczne. NIe to co moje
PA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Sobota 26-08-2006, 11:22    Temat postu:

Dawno mnie tu nie było... Grey_Light_Colorz_PDT_50
Ale już jestem na bieżąco i czekam, czekam zniecierpliwiona na nowy odcinek! Wink
A co do ostatniego to... Cholercia szybko im 'to' poszło Razz Czy, aby nie za szybko?
Biedny Tom, aż mi się żal chłopaka zrobiło! xD

PS. Ostatnie zdanie zabrzmiało jak groźba Twisted Evil
PS. Już tydzień minął od odtatniej notki nooo... Sad
Proszę i czekam na nową część Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Sobota 26-08-2006, 15:34    Temat postu:

Sorry, ale dzisiaj będzie krótko. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Ten odcinek dedynuje wszytskim osobom czytającym to opowiadanie:)

12


Tydzień szybko minął. Matt przeniósł część swoich rzeczy do mieszkania Molly. Tak bardzo się cieszył, że ją spotkał. Dla niego była niezwykła, wręcz idealna. Los się do niego uśmiechnął i nie pragnął niczego więcej. Molly czuła to samo. Mieszkał raptem trzy piętra wyżej, a ona nigdy go nie spotkała. Ale teraz jest inaczej. W końcu spełniło się jej marzenie. Ma wspaniałego chłopaka, jest szczęśliwa. Ale czy do końca? Nie. Dziewczyna cały czas myślała o Tomie. Przyjaciel nie odezwał się do niej przez te siedem dni. Kiedy do niego dzwoniła, nie odbierał. Molly skontaktowała się z Billem. W końcu był jego bratem i zarazem najlepszym przyjacielem gitarzysty.
- Molly, daj mu czas. Jest nieco rozgoryczony – Tłumaczył Brunet dziewczynie. Chciał załagodzi konflikt między dwojgiem tak bliskich mu ludzi, ale nie chciał robić nic wbrew woli brata.
- Ale nie rozumiem…
- Z tego, co wywnioskowałem, uraziłaś jego męską dumę, dając mu do zrozumienia, że jest bachorem- Usłyszała w odpowiedzi.
- Czyli co mi radzisz?- Spytała, a jej głosie można było usłyszeć bezradność.
- Po burzy zawsze wstaje słońce- Powiedział brunet i się uśmiechnął.
Cóż miała zrobić? Poczeka, może wszystko się ułoży. Chyba tylko to jej pozostało.

W niedzielę Molly od rana biegała po mieszkaniu i pakowała potrzebne rzeczy. W końcu nadszedł dzień upragnionego i zasłużonego urlopu. Dziewczyna bardzo się z tego powodu cieszyła, ale nie chciała rozstawać się z ukochanym.
- Kochanie, spokojnie, masz jeszcze tyle czasu- Uspokajał ją Matt.
- Ale ja nie mogę znaleźć stroju- Marudziła Molly. Po chwili znalazła bikini pod łóżkiem.
- Chodź do mnie, chce się tobą nacieszyć- Powiedział Matt przytulając dziewczynę od tyłu. Nie będzie jej raptem tydzień, a już tęskni. Nie wyobraża sobie życia bez niej. Teraz to sobie uświadomił.
- Molly?
- Hmm?
- Kocham Cię- Wyszeptał dziewczynie na ucho. Poczuła, że jej ciało przeszyła fala ciepła.
- Ja Ciebie też- Powiedziała. Spojrzeli sobie głęboko w oczy, po czym ich usta zetknęły się w pocałunku pełnym namiętności. Po jakimś czasie leżeli przytuleni w ciepłej pościeli, zupełnie nadzy. Szeptali sobie czułe słówka czując, jak rozkosz, która przed chwilą napełniła ich ciała, jeszcze się nie ulotniła.
- Muszę się zbierać, za godzinę przyjeżdżają chłopaki- Powiedziała Molly podnosząc się z łóżka. Wzięła szybki prysznic i całkowicie ubrana wyszła z łazienki. Torby stały już w przedpokoju.
- Odprowadzę cię- Powiedział Matt ubierając się razem z dziewczyną. Zamknęli mieszkanie i zeszli na dół. Pod klatką stał już czarny bus. Para wsiadła do samochodu witając się z zespołem. Molly przedstawiła przyjaciołom swojego wybranka. Wszyscy powitali go z entuzjazmem. Tom nadal był zły na dziewczynę. Nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem. W milczeniu pojechali na lotnisko.
- Będę za tobą tęsknił- Powiedział Matt tuląc do siebie ukochaną.
- Ja też. Zadzwonię jak dolecę- Powiedziała Molly i pocałowała chłopaka. Pomachała mu po raz ostatni, po czym udała się wraz z zespołem do samolotu. Jak na złość musiała siedzieć z Tomem. On jednak się tym nie przejął, bo jak tylko zajął miejsce założył na uszy słuchawki, kompletnie ignorując Molly. Dziewczyna również włączyła swoje mp3 i zatopiła się w rytmy muzyki.

- No nareszcie. Ale mnie bolą kości- Narzekał Bill wysiadając z samolotu. W końcu lecieli kilka godzin.
- Nie marudź. Przed nami tydzień słodkiego lenistwa. Żyć, nie umierać- Ucieszył się Gustav.
Wynajętym samochodem pojechaliśmy do naszej kwatery. Chłopcy załatwili nam pięciopokojowy domek nad samym morzem.
- Cudnie- Powiedział Georg. Widok był powalający. Złoty piasek, gorące słońce, szum fal.
Każdy poszedł do swojego pokoju, żeby się rozpakować. Kiedy Molly skończyła postanowiła pogadać z Tomem. Kiedy zapukała usłyszała ciche „proszę”.
- Tom, możemy porozmawiać?- Spytała, a on na mnie spojrzał i skinął głową.
Usiedli na tarasie.
- Mów- ponaglił ją. Nie chciał przebywać w jej towarzystwie, nie po tym wszystkim.
- Naprawdę ci to nie przeszkadza?
- Co?
- Że się od siebie oddalamy. Zrozum, znamy się od wielu lat. Nie wyobrażam sobie życia bez was, bez ciebie- Zakończyłam swój wywód.
- Ja też. Ale jak ty mnie traktujesz. Myślałem, że liczysz się z moim zdaniem, z tym, co czuję. A ty mnie uważasz za jakiegoś gówniarza.
- To nie tak. Tom, ja mam już swoje lata. Chcę ułożyć sobie życie. Znalazłam świetnego faceta, którego kocham. Jestem szczęśliwa. A wtedy pojawiasz się ty i bawisz się w tatuśka. Myślałam, że zależy ci na moim szczęściu.
- Zależy. Ja po prostu się o ciebie martwię. Nie chcę, żeby ktokolwiek cię krzywdził.
- Więc nie złość się na mnie, bo to boli- Powiedziała patrząc mu w oczy. W tej chwili zrozumiał, że popełnił błąd. Tom przybliżył się do Molly i przytulił się niczym pięcioletnie dziecko. W końcu mu ulżyło. Nienawidził się kłócić z bliskimi.
- Przepraszam- Wyszeptał, a ona się uśmiechnęła.
- To co, idziemy się kąpać? - Spytała, a dredziarz się uśmiechnął. Po 10 minutach biegali roześmiani nad brzegiem i chlapali się wodą. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku.
Dwoje bliskich sobie osób cieszy się wolnością i beztrosko spędza czas. Ale to była tylko cisza przed burzą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Sobota 26-08-2006, 23:02    Temat postu:

Ale to była tylko cisza przed burzą

Zawiało grozą... od wschodu Twisted Evil
No jak zawsze mi się treść podobała.
Pamiętaj jednak o tym jak piszesz, bo znowu zdarza Ci się przeskakiwać. Zaczynasz pisać w trzeciej osobie l.poj., a potem nagle piszesz w pierwszej Razz
Pilnuj mi się Wink
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Czwartek 07-09-2006, 19:09    Temat postu:

13

- Chodźmy do klubu się zabawić- Zaproponował Tom.
Minęły już cztery dni od przyjazdu na Malediwy. Codziennie rano wychodzili na plażę i godzinami się opalali wspominając dobre czasy. Wieczorami bawili się w okolicznych klubach. Molly udała się z Billem na wielkie zakupy. Zaopatrzyła się w nowe ciuchy oraz pomyślała o bliskich. Kupiła pamiątkę dla Matta. Chłopak dzwonił do niej codziennie. Słysząc jej roześmiany głos był szczęśliwy, że dobrze się bawi, mimo iż bardzo tęsknił. Ona także nie mogła się doczekać, kiedy zobaczy ukochanego. Ale na razie korzystała z wolności i zabawy. Codziennie mieli inny atrakcje. To jeździli na bananie, albo szli na kurs nurkowania. Molly uwielbiała wodę. To był jej żywioł. Wieczorami uwielbiała przechadzać się brzegiem morza i podziwiać zachód słońca. Ten widok był przepiękny, działał na nią kojąco.
- Molly, idziemy?- Spytał Bill wyrywając dziewczynę z zadumy.
- Tak, już.
Udali się do klubu „Tropicana”. Panował tam hawajski klimat. Na scenie występowały tancerki hula-hula. Usiedli razem i zamówili drinki z parasolkami.
- Co będziemy robić jutro?- Spytał Gustav.
- Ja bym popłynął w jakiś mały rejs- Zaproponował Tom, na co kilka osób się skrzywiło. Dredziarz tylko wzruszył ramionami i dalej sączył alkohol. Po jakimś czasie Gustav i Bill znaleźli jakieś „koleżanki”, a Molly i Georg szaleli na parkiecie. Swoją drogą dobry był z niego tancerz. Tom cały czas siedział i obserwował przyjaciół bawiącyhc się w rytm muzyki popijając kolejnego drinka. Czuł, że szymi mu w głowie, tak samo zresztą jak wszytskim. Molly również była wstawiona. Nigdy nie miała mocnej głowy do alkoholu.
- Idę do baru, przynieść ci coś?- Spytał Georg, kiedy skończyła się piosenka.
- Nie, chyba już wróce do domu- Powiedziała, a basista poszedł w stronę baru. Molly chwiejnym krokiem udała się w stronę Toma. Wzięła torebkę i udała się do wyjścia. Gitarzysta szybko ją dogonił.
- Źle się czujesz?- Spytał z troską.
- Za dużo wypiłam. Odprowadzisz mnie?
- Pewnie- Powiedział, po czym chwycił przyjaciółkę pod ramię i poszli do domu.
- To ja się położę- Wyjąkała ściągając buty w salonie. Tom przytrzymał dziewczynę chroniąc ją przed upadkiem. Chwytając za rękę zaprowadził przyjaciółkę do pokoju. Kiedy zamknął drzwi przyparł ją do ściany i zaczął całować po szyi. Momentalnie oprzytomniała
- Tom, co ty robisz?
- Molly pragnę cię- Wyszeptał dziewczynie do ucha. Spojrzała na niego.
- Ale…
- Ciii. Kocham cię. Chcę z Tobą być- Powiedział jednym tchem i spojrzał jej w oczy. Teraz zrozumiała zachowanie Toma. Był po prostu zazdrosny. Tylko dlaczego nigdy nic nie powiedział?
Gitarzysta jeszcze bardziej przybliżył się do dziewczyny i pocałował ją. W Końcu jego marzenie się spełniło. Tak bardzo pragnął poczuć smak jej malinowych ust. Molly odwzajemniła pocałunek. Wiedziała co robi. Chciała się kochać z Tomem. Tu i teraz, nie myśląc o konsekwencjach. Szybko zdarli z siebie zbędne ubrania. Pieścili się nawzajem naznaczając pocałunkami każdy fragment swoich ciał. Nie mogąc już wytrzymać Tom podniósł lekko do góry Molly i wchodząc w nią, przyparł dziewczynę do ściany. Ta objęła gitarzystę nogami. Teraz wykonywał szybkie zdecydowane ruchy. Z czasem ich podniecenie wzrastało, oddechy stały się płytsze, a pchnięcia kochanka szybsze i chaotyczne. Dziki seks pełen namiętności- Pomyślała Molly. Tego właśnie pragnęła. Po chwili w pokoju było słychać krzyk obojga spełnionych kochanków. Dziewczyna przytuliła się do dredowłosego, a on trzymając przyjaciółkę w ramionach poszedł w stronę łóżka, na które się położyli. Wsłuchiwali się w bicie swoich serc przeplatane szumem morza za oknem. Oboje zmęczeni zasnęli.

Kiedy Molly otworzyła oczy i ujrzała obok siebie nagiego, śpiącego Toma, przeraziła się. Po chwili dotarły do niej zdarzenia z ostatniej nocy. Spojrzała na zegar. Była 5:08. Ubrała się w ciepłe rzeczy i przez taras, wyszła na plażę. Po chwili spaceru usiadła na kamieniu i czekała na wschód słońca. Zastanawiała się, jak mogło do tego dojść. Zdradziła Matta. Tego kochającego, czułego, szczerego. Jak ona mu to powie, jak spojrzy w oczy. Czuła się podle. Zobaczyła zbliżającą się postać.
- Kiedy się obudziłem i zobaczyłem, że cię nie ma, myślałem, że to był sen- Powiedział z uśmiechem . Przysiadł obok przyjaciółki i objął ją ramieniem.
- Tom…- Zaczęła Molly.
- Kocham cię. Czekałem na tą chwilę, kiedy w końcu będę mógł ci wszystko powiedzieć. Od naszego rozstania nie mogłem przestać o tobie myśleć. Tylko ty się dla mnie liczysz. Jesteś tą moja jedyną. Kiedy zobaczyłem, jak kręci się koło ciebie ten Matt byłem cholernie zazdrosny. To ja chciałem być na jego miejscu. Móc cię całować, budzić się obok każdego ranka, po prostu kochać. Teraz mnie rozumiesz?- Spytał, kończąc swój monolog.
- Ale dlaczego tego mi nie powiedziałeś?- Spytała.
- Bałem się, że mnie odrzucisz, wyśmiejesz. Chciałem, żebyś odwzajemniła to uczucie.- Powiedział.
Molly zamyśliła się. Nie wiedziała, co zrobić w tej sytuacji. Spojrzała na Toma. Był taki rozpromieniony, jak nigdy. Domyślała się, co dzieje się w jego głowie, sercu. Ale ona tego nieczuła. To był ten mankament. Tom był, jest i będzie jej przyjacielem. Tylko przyjacielem. Ale nie mogła mu teraz tego powiedzieć. Nie chciała zadać mu bólu, nie w tej chwili. Szybko wstała i pobiegła w stronę domu, prosząc blondyna, aby jej nie gonił i zostawił w spokoju. Gitarzysta spełnił prośbę i nadal siedząc na kamieniu wspominał tą noc, kiedy mógł w końcu poczuć Molly w całości. Wiedział, że teraz wszystko na pewno się ułoży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Środa 13-09-2006, 15:05    Temat postu:

Zboczuszku ty Grey_Light_Colorz_PDT_37 Exclamation

Nie no, podobało mi się.

Tom był, jest i będzie jej przyjacielem. Tylko przyjacielem
...ale przespać to się z nim przespała!
Może związek bez zobowiązań? Grey_Light_Colorz_PDT_42


EJ NO LUDZIE, DLACZEGO NIKT TU ZE MNĄ NIE KOMENTUJE? Grey_Light_Colorz_PDT_21


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lov.




Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Środa 13-09-2006, 17:18    Temat postu:

ojj... przez przypadek tu weszłam Very Happy
hmm... troszkę dziwna fabuła, ale podoba mi się.
Widziałam kilka błędów.
Jednak i tak bardzo mi się podobało. Very HappyVery HappyVery Happy

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 15:54    Temat postu:

14

Wbiegła szybko do domu i zaczęła pakować swoje rzeczy. Zadzwoniła po taksówkę. Na karteczce pospiesznie napisała, że musi wrócić do Berlina, po czym wyszła i pojechała na lotnisko. Nie wiedziała co robi. Chciała po prostu wszystko przemyśleć z dala od wspomnień.

Kiedy Tom wrócił do domu zastał w salonie swoich przyjaciół konsumujących śniadanie.
- A gdzie Molly? – Spytał brata Bill. Nie widział ich od wczoraj. Ciekawe, co się z nimi działo?
- Poszła się przejść. A jak tam wasze znajome?
- Bardzo miłe, ale nie w naszym typie- Odpowiedział Gustav. Korzystając z tego, że perkusista i basista wyszli, Tom opowiedział bratu o zdarzeniach tej nocy. Bill ucieszył się mając nadzieję, że starszy Kaulitz będzie w końcu szczęśliwy u boku ich przyjaciółki.
W końcu tak bardzo mu na tym zależało, a Bill najbardziej w świecie pragnął szczęścia bliźniaka.
Tom poszedł do pokoju Molly. Zastał tam kompletny porządek. Na stoliku leżała kartka. Okazało się, że list kierowany jest do niego, a treść zawierała wyjaśnienia, dlaczego dziewczyna ich opuszcza. Poczuł, jak smutek i rozgoryczenie wypełnia go od środka.
- Molly pojechała do Berlina- Oznajmił reszcie wchodząc do salonu. Trzy paru oczu spoczęły na gitarzyście.
- Co?- Spytał z niedowierzaniem Bill.
- To, co słyszysz. Nie wiem, jak wy, ale ja wracam- Powiedział gitarzysta i poszedł się pakować. Nie miał zamiaru zostawać w tym miejscu ani minuty dłużej. W głębi serca czuł, że Molly po prostu uciekła, ale nie miał pewności. Chciał jak najszybciej zobaczyć przyjaciółkę i z nią porozmawiać. Reszta zespołu również spakowała się i była gotowa do drogi. Po paru godzinach siedzieli w samolocie lecącym do stolicy Niemiec.

Molly otwierając drzwi mieszkania nie wiedziała, czego się spodziewać. Jednak w środku nikogo nie zastała. Matt miał wyjechać do rodziców. Zostawił karteczkę na stole, że całuje i kocha. Jak zwykle myślał o niej, a ona? Co najlepszego zrobiła?
Rozejrzała się po mieszkaniu. Każdy jego zakamarek przypominał jej to wspólne zabawy z Tomem i mile spędzone wieczory z zespołem, to pierwszą upojną noc Molly z Mattem. Postawiła walizki w przedpokoju i usiadła w salonie na ziemi. Na komodzie stały dwie ramki. Jedna ze zdjęciem sprzed wielu lat, kiedy Molly była u Kaulitzów na wakacjach. Stoi z bliźniakami z włosami splecionymi w warkocz uśmiechnięta i pełna życia. Druga ramka pojawiła się niedawno. Na fotografii stoi z Mattem przytulona i szczęśliwa.
Łzy mimowolnie spływały po jej policzkach. Zniszczyła życie sobie i dwóm osobom, które kochała. Nie wyobrażała sobie dalszego życia ani z Tomem, ani z Mattem. Widziała tylko jedno rozwiązanie.

- I co?- Spytał Bill brata. Tom po powrocie do Berlina od razu pojechał do Molly. Lecz nie zastał jej w domu. I tak od kilku dni.
- Byłem u niej, ale nikogo nie było. Dzwoniłem kilka razy, pytałem sąsiadów. Nic nie wiedzą. Nawet tego Matta odwiedziłem, ale też nie ma z nią kontaktu.- Powiedział zmartwiony Tom.
- Może wyjechała gdzieś- Stwierdził Georg. W sumie mógłby mieć racje – Pomyślał Tom .Nie mógł jej znaleźć, a od przyjazdy minęły jakieś dwa tygodnie. Sklep nadal zamknięty. Matt jeszcze bardziej martwił się o Molly. Ale on był w gorszej sytuacji, bo nie wiedział dlaczego jego dziewczyna tak zrobiła, a Tom domyślał się, jaki może być powód jej zniknięcia.

Wróciła do Berlina. W końcu znalazł się ktoś, kto przejmie ten gitarowy interes. Znalazła mieszkanie w Monachium. Część rzeczy już przewiozła, reszta mebli należy do właściciela. Postanowiła rozpocząć życie na nowo. Tamten rozdział zamknęła i nie mam zamiaru do niego wracać. Molly cały czas nie mogła sobie wybaczyć tej nocy na Malediwach. A gdyby to nie miało miejsca? Może byłaby z Mattem, planowaliby ślub. Ale najwidoczniej tak miało być.
Weszła do mieszkania. Wokół puste ściany, które pamiętają te wszystkie dni i noce. Te ranki, kiedy Tom robił jej śniadanie, kiedy budziła się przy Macie. Żal jej było zostawiać Berlin, oddać sklep. To już przeszłość. Zostawiła na stole w kuchni list, po czym udała się na pocztę. Teraz mogła z ręką na sercu wrócić do Monachium i zacząć żyć na nowo.

- Tom, list do ciebie- Krzyknął Bill. Gitarzysta odebrał od kuriera kopertę i szybko ją otworzył. Znalazł w niej króciutki list:
„ Witaj Tom. Chciałabym, abyś przyszedł jutro tj. 10 lipca o 14.00 do mojego mieszkania. Weź ze sobą klucze. Całuje. Molly”
- O co w tym wszystkim chodzi?- Spytał brunet.
- Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że jutro się wszystko wyjaśni- Odpowiedział mu brat. Ucieszył się, że w końcu Molly dała jakąś oznakę życia.

Berlin, godzina 14. Tom właśnie stał pod drzwiami mieszkania Molly. Po chwili dołączył do niego Matt.
- Cześć, co ty tu robisz?- Spytał.
- Molly się ze mną umówiła na 14- Powiedział gitarzysta.
- Ze mną też- Odpowiedział mu Matt i razem weszli do mieszkania. Zastali tam prawie puste pokoje. Zaczęli krążyć po pomieszczeniach. W Końcu znaleźli kartkę na stole w kuchni.

„Kochani!
Proszę Was, abyście przeczytali ten list cały, bez względu na to, co w nim wyczytacie. Chciałam, żebyście oboje przy tym byli, bo to Was dotyczy. I nie chcę, żebyście się na siebie złościli, czy obwiniali nawzajem.
Matt. Nie byłam z Tobą szczera. Wiedz, że bardzo Cię kocham i kochałam. Po wyjeździe na Malediwy wszystko się zmieniło. Spędziłam z Tomem noc. Wiem, że to okropne, ale tak się stało. Chciałam tego, nie broniłam się. Po tym, jak Cię zdradziłam, nie wyobrażam sobie naszego dalszego wspólnego życia. Jedyną osobą, która może mieć żal jesteś ty. Po prostu bałam się ci spojrzeć w oczy i wysłuchać tych słów przepełnionych goryczą, jak bardzo się zawiodłeś. Pomyślisz, że jestem tchórzem. To prawda, nie potrafiłam stawić czoła prawdzie. Wolałam uciec. Wiem, że zrujnowałam Ci życie. I nie liczę na to, że mi wybaczysz. Zapomnij o tym, o mnie i o tych chwilach. Może wtedy będzie mniej bolało. Nie chcę, żebyś pamiętał mnie jako złego człowieka. Po prostu wymaż mnie ze swojego życia.
Tom. Ta noc, którą spędziliśmy była niezapomniana. Ale ja nie mogę z Tobą być. Dlaczego? Z prostego powodu: Nie kocham Cię. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, ale to wszystko. Dlatego wolałam skończyć naszą znajomość. Nie mogłabym znieść tego, że przeze mnie cierpisz i męczysz się. Nie chciałam cię w żaden sposób zranić. Mam nadzieję, że ty również zapomnisz o mnie i będziesz dalej żył.
To chyba wszystko. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jedyne, co mogę teraz powiedzieć to Przepraszam. Nie tak miało być. Ale stało się. Proszę, nie miejcie do mnie żalu, o to, że tak postąpiłam. Myślałam, że tak będzie najlepiej. No może dla mnie, a dla Was to nie wiem. Nie szukajcie mnie, nie dzwońcie. Chociaż i tak na to nie liczę, po tym, co Wam zrobiłam. Kocham Was. Zawsze będę pamiętać te wspaniałe chwile. Całuję Molly.

PS. Tom pożegnaj ode mnie Zespół. Na pewno o Was jeszcze usłyszę. I dbaj o gitarę.

Oboje spojrzeli na siebie i wyszli z mieszkania. Teraz musieli się nauczyć żyć na nowo, bez Molly, która wniosła w ich życie radość i miłość. Zawsze będą ją pamiętać. Bo ją kochali i kochają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrużka




Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krainy bezsennych nocy x)

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 16:24    Temat postu:

Koniec?
No to mnie zaskoczyłaś, bo myślałam, ze jeszcze kilka odcinków do końca będzie...
Cóż.
Co do opowiadania.
Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, wydawało mi się, że Molly się zwiąże z Tomem, a tu nie o_O
Ciekawe, ze ten cały Matt i Tom się nie pobili na końcu czy coś, bo aż się o to prosiło hehe Grey_Light_Colorz_PDT_42

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 18:03    Temat postu:

Musze Ci powiedzieć że pięknie zakończyłaś.
Z początku pisałaś dość kiepsko, jednak z czasem się poprawiłaś i z ulicy Amatorskiej przeprowadziłaś się na stałe na ulicę Profesionalną.

Koniec?
Bardzo orginalny. Z czasem przepełniony smutkiem. A czasem gorzką prawdą, ukazującą nam realistyczne zdarzenie z życia codziennego. Nie było cukierkowo. Odeszła dla dobra tych obojga. Zostawiła ich i skazała na dalsze życie, tylko tyle że bez niej. Tej najważniejszej cząstki w ich krótkim życiu.

Świetnie to zaplanowałaś. Długo będe wspominała to opowiadanie i z utęsknionym wzrokiem będe wpatrywała się w twój nick. Tak mało jest opowiadań które tak dawno powstały. Prawde mówiąc userzy teraz zamiast opowiadań piszą gówna że tak się wyrażę. A stare opowiadania zamieniają się w kostke złota o wielkiej wartości...

pozdrawiam bardzo serdecznie,

orengada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Środa 27-09-2006, 18:41    Temat postu:

Orengado bardzo Ci dziękuje za ta opinię. Dla mnie, jako początkującej "pisarki", takie słowa wiele znaczą. Cieszę się, że doceniłaś mój wysiłek. Szczerze to sama nie wiedziałam czy z tego opowiadania coś będzie bo wydało mi się dość banalne. Ale twoje słowa mówią co innego. Jeszcze raz dziękuję za te miłe słowa:)
Mrużko- tak to już koniec. Nie będzie więcej odcinków i sorry jeśli cię zawiodłam. Koniec, taki jak planowałam. Chciałam to skończyć innaczej, bez happy end'u.
To na tyle:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin