Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lambada 'część dziewiąta'+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czwartek 25-05-2006, 21:18    Temat postu:

1?

EDIT

Ojej...
Taki piekny odcinek...
Ten pocalunek byl wprost magiczny! Taki delikatny i romantyczny!
Ach...
Czulam jakbym tam byla! Swietne...
Moja wyobraznia pracuje na pelnych obrotach...
Wspaniale...
Pozdrawiam i czekam na wiecej:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 25-05-2006, 21:50    Temat postu:

hmm.. tak.. akcja dzieje sie zaszybko.. ale to tylko moje zdanie..
i pisz dluzej.. wiem, ze mas zly humor.. hhm.. w takim humorze nienajlpiej sie tworzy, sama o tym dobrze wiem, ale postaraj sie troszke Wink a.. i pocalunki opisuj tak bardzo uczuciowo i dluzej, chce czuc ten pocalunek na swoich ustach, a nie tylko wiedziec, ze byl.. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Czwartek 25-05-2006, 22:03    Temat postu:

No krotka jest.Pod tym wzgeldem masz za co przepraszac ale ze slaba?Kochana ty chyba nie wiesz co piszesz albo slabej notki nie czytalas...Ehhh zlituj sie kobieto i dodaj szybko nowego parta bo ten jest przeprzeprzewspanialy xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 11:35    Temat postu:

*Monis!: chciałam napisać więcej i miało to na początku jakoś trochę inaczej wyjść, no ale jest tak jak jeat. Co do mojego humoru... To nie chodziło tylko o mój humor i to, że się nie postarałam. Czwartek był kolejnym, już drugim najgorszym dniem w moim życiu. To co się stało, całkowicie wybiło mnie z rytmu i nie chodzi tu o jakieś zawody miłosne lub towarzyskie... No i tak, jak napisałam przy tamtej części, cieszę się, że udało mi się napisać chociaż tak krótki odcinek. A pocałunek... Postaram się następnym razem opisać go tak, aby całkowicie przedstawić moją wizję tej sytuacji, i aby czytelnik, tak jak napisałaś mógł go poczuć na swoich ustach. Obiecuję, że się poprawię... No i dziękuję za komentarz.
* LnD: rzeczywiście było krótko. Zgadzam się w stu procentach. Obiecuję, że następna część będzie dłuższa. Już jestem w trakcie pisania. Mam nadzieję, że uda mi się dziś ją dodać. Mam już wszystko w głowie, jak chcę, aby się dalej potoczyło.
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze.

Edit: (godz. 17:00)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Część czwarta

***
Eve wstała od stołu i zasunęła krzesło. Skierowała się w stronę wyjścia ze stołówki. Wyszła z pomieszczenia, i jak zwykle udała się do schodów.
- Eve! – usłyszała za sobą gruby głos. – Eve, poczekaj! – szatynka obróciła się do osoby, wołającej ją. Jej oczom ukazał ciemnoskóry instruktor tańca, z którym wczoraj rozmawiała.
- Miałaś dzisiaj przyjść na zajęcia. Czekałem, ale nie zjawiłaś się – powiedział, gdy podszedł wystarczająco blisko, by nie musieć krzyczeć.
- Przepraszam pana, ale zupełnie zapomniałam – odrzekła, przypominając sobie wczorajsze spotkanie z tą osobą.
- Jaki ja pan? Mów mi Javier – mężczyzna szczerze się uśmiechnął. – To może teraz poćwiczymy? – zapytał. – Masz czas? – dodał, widząc niepewną minę dziewczyny.
- W zasadzie to tak.
- No to świetnie! – brunet klasnął w ręce. Obydwoje weszli do niewielkiej salki z lustrami. Javier zamknął drzwi i podszedł do stolika, na którym stał magnetofon. Włączył żwawą muzykę.
- Połóż to tam – powiedział brunet, wskazując ręką na miejsce, gdzie stały dwa krzesła i mała szafka. Dziewczyna podeszła do mebla, zdjęła lekką bluzę, którą miała na sobie i rzuciła ją niedbale na siedzenie.
- To zaczynamy – Javier podszedł do szatynki i pociągnął ją na środek sali. Objął ją silnie ramieniem – Na początek coś łatwego. Zobacz, to są kroki. – mężczyzna zaczął się poruszać. – To teraz ty spróbuj. – powiedział, gdy skończył. Eve trochę niezdarnie powtórzyła kilka kroków, które jej pokazał.
- Nieźle, nieźle. Chyba kiedyś ćwiczyłaś – stwierdził brunet.
- Ale to było dawno. Nic już nie pamiętam – odpowiedziała Eve trochę zmieszana.
- Nie przesadzaj – Javier ponownie objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie. Eve mogła mu się teraz dokładniej przyjrzeć. Miał ciemne włosy, ułożone w lekkim nieładzie. Patrzył na nią dużymi, brązowymi oczami. Widziała w nich pewien błysk. Miał bardzo ładne kości policzkowe i ponętne usta. Trzeba przyznać, że był to bardzo atrakcyjny mężczyzna. Wysoki, wysportowany, przystojny, na oko jakieś dwadzieścia cztery lata. Dziewczyna nieruchomo wpatrywała się w jego w twarz.
- Co się stało? Mam coś? – zapytał Javier, zauważając na sobie spojrzenie Eve.
- Nie nic. Kontynuujemy? – szatynka złapała dłoń mężczyzny. Zaczęli się poruszać. Ich ciała świetnie współgrały. Obydwoje byli zdziwieni, że tak dobrze im to wychodzi. Kołysali się w rytm muzyki, która stawała się coraz szybsza. Eve pozwoliła się prowadzić Javierowi i całkowicie mu się poddała.
- Widzisz, mówiłem, że nieźle ci idzie. Nawet nie myślałem, że jesteś taka dobra – brunet uśmiechnął się szeroko, pokazując białe zęby. Przeczesał włosy dłonią i podszedł do stolika. Wziął z niego butelkę wody mineralnej i napił się. – Chcesz? – zapytał, wysuwając rękę w stronę dziewczyny. – Może jeszcze raz spróbujemy? – dodał, podając napój partnerce.
- Jasne – Eve odstawiła butelkę na parapet i podeszła do mężczyzny. Znowu zaczęli tańczyć.

***
Minęła już godzina od jej pierwszej lekcji tańca z Javierem. Była zadowolona z jej efektu. Dawno już tego nie robiła i szczerze mówiąc, brakowało jej czegoś takiego. Nowopoznany mężczyzna był świetnym nauczycielem i było widać, że traktował taniec bardzo poważnie. To była jego pasja. Eve tańcząc z nim czuła, jak wielką przyjemność sprawia mu przebywanie na parkiecie. Zresztą jej także. Dziewczyna po wyczerpujących ćwiczeniach, wzięła prysznic, zmywając z siebie całe zmęczenie. Okręcona ręcznikiem wyszła z łazienki i zaczęła się ubierać. W krótkich spodenkach, bluzce bez ramiączek i z mokrymi włosami opuściła pokój z zamiarem udania się na spacer. Zamknęła za sobą drzwi i zbiegła po schodach, po czym wyszła z hotelu. Słońce mocno świeciło, a jedyną ochłodę dawał delikatny wietrzyk, muskający jej twarz. Szatynka skierowała się w stronę plaży. Idąc piaszczystą ścieżką rozmyślała o Gustavie i sytuacji, która wczoraj zaistniała. Żałowała, że zareagowała w ten sposób. Przecież sama pozwoliła, aby do tego doszło. Po kilku minutach spokojnego chodu, dotarła do plaży. Usiadła z dala od brzegu, na ciepłym piasku. Przyglądała się ludziom. Dzieci wesoło wykrzykiwały różne imiona, wspaniale się bawiąc. Rodzice z uśmiechem obserwowali swoje pociechy. Nie zabrakło też dziewczyn godzinami wylegujących się na słońcu, w celu uzyskania brązowej opalenizny i chłopaków, bacznie im się przyglądającym, którzy usiłowali je poderwać tanimi chwytami. Eve wpatrywała się przed siebie. Obserwowała ludzi kąpiących się w oceanie. Sama nie miała ochoty na takie rozrywki. Jej wzrok przykuł chłopak, wychodzący z wody. Trzymał pod pachą deskę surfingową i zbliżał się do brzegu. Z jego ciała spływały malutkie przezroczyste kropelki. Jedną ręką przetarł twarz, usuwając z niej wodę. Chłopak rozejrzał się po plaży. Zauważył wpatrującą się w niego Eve i skierował się w jej stronę. Dziewczyna miała nadzieję, że jej nie zauważył albo szedł do kogoś innego, ale on cały czas zmierzał w jej kierunku i nie było widać, żeby miał zamiar dojść gdzie indziej.
- Cześć Eve – powiedział chłopak, wbijając deskę w piasek.
- Cześć Gustav – odrzekła szatynka. – Co słychać? Jak fale? – udawała, że nie jest zdenerwowana.
- Dobrze, a fale świetne – blondyn uśmiechnął się szczerze. – Długo już tu jesteś? – zapytał.
- Nie, przed chwilką przyszłam – szatynka odgarnęła wilgotne jeszcze włosy z twarzy i założyła je za ucho.
- Może gdzieś się przejdziemy? Do baru na przykład. Napiłbym się czegoś – Eve przytaknęła. Chłopak podał jej rękę, by ułatwić wstanie z ziemi. Para skierowała się w stronę plażowego baru, tego samego, w którym się poznali.
W środku tego miejsca wszystko wyglądało tak samo, tylko brakowało zespołu, który ostatnio im przygrywał. Eve podeszła do stolika, stojącego przy barierce i usiadła przy nim. Chwilę później dołączył do niej Gustav, przynosząc ze sobą dwa pomarańczowe napoje ze słomką i kolorową parasolką.
- Proszę – powiedział, stawiając szklankę przed towarzyszką. Eve podziękowała mu nieśmiałym uśmiechem. Chłopak usiadł naprzeciwko niej. Zapadła nieprzyjemna cisza. Obydwoje bez słowa sączyli swoje napoje, nie patrząc na siebie.
- Na długo tu przyjechałaś? – zapytał nagle Gustav, nie mogąc już znieść tego milczenia.
- Na całe wakacje. Jeszcze zostało mi trochę czasu – odpowiedziała, odrywając wzrok od plaży. – A ty kiedy wracasz do Niemiec? – zapytała po chwili.
- Mi też zostało jeszcze trochę czasu. Nie wiem dokładnie, kiedy stąd wyjadę – odrzekł. Rozejrzał się wokół siebie. - O zobacz, tam przy barze stoi mój przyjaciel i jego dziewczyna – chłopak odwrócił się w stronę szatynki, po czym krzyknął. - Juan! – wysoki brunet w białej koszuli odwrócił się i z uśmiechem pomachał do pary. Wziął do ręki szklankę z jakimś drinkiem i podszedł do stolika, przy którym siedział Gustav z Eve. Po drodze złapał jeszcze krzesło i dostawił do trzech już stojących. Do niego dołączyła niewysoka brunetka.
- Juan, Letizia to jest Eve, moja... znajoma z Anglii – chłopak przedstawił sobie zgromadzonych.
- Miło mi – odpowiedzieli naraz. Przybyła para z uśmiechem dosiadła się do stolika. Eve przyglądała się tym dwojgu, w zasadzie nieznajomym jej ludziom. Ciemnowłosa Letizia czule wpatrywała się w swojego chłopaka, który żywo rozmawiał z przyjacielem. Po chwili odwróciła od niego wzrok i spojrzała na Eve.
- Długo już się znacie? – zapytała nagle Letizia, dyskretnie zerkając na Gustava. Na jej twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
- Nie. Dopiero kilka dni – odpowiedziała szatynka, przestając się bawić kolorową słomką.
- Ty jesteś parą z Juanem, prawda?
- Tak. Już trzy lata – brunetka uśmiechnęła się i spojrzała w stronę chłopaka.
- Letizia, chodź, muszę coś załatwić. – chłopak skończył rozmawiać z przyjacielem i pocałował dziewczynę w policzek. Obydwoje wstali od stołu i poszli na plażę.
- Gustav, ja też już muszę iść – powiedziała Eve, gdy znajomi już się oddalili.
- Odprowadzę cię – chłopak podniósł się z krzesła.
- Nie, nie trzeba.
- Na pewno?
- Tak.
- No dobrze – dał za wygraną. – Masz czas dziś wieczorem? Może byśmy się spotkali tutaj? Letizia i Juan też mają być – zapytał, odprowadzając dziewczynę do wyjścia z baru.
- No nie wiem... – odpowiedziała Eve.
- Nie daj się prosić – Gustav uśmiechnął się najładniej, jak tylko mógł.
- Dobrze. Będę wieczorem. Cześć – dziewczyna odrzekła i po ciepłym piasku, przy akompaniamencie szumu drzew i oceanu poszła w stronę hotelu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i dodałam nową część. Ta jest juz dłuższa. Mam nadzieję, że się spodoba. Bym zapomniała. Wybaczcie mi te imiona znajomych Gustava. Juan i Letizia, Letizia i Juan. Nie podobają mi się zbytnio, ale nie miałam za bardzo pomysłu na jakieś inne. I nawet przewertowanie mojego całego podręcznika do hiszpańskiego nie pomogło mi w znalezieniu lepszych imion.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Wtorek 30-05-2006, 20:40, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartyŚ




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A nie powiem ^^

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 16:12    Temat postu:

Pierwsza ? Będe pierwsza ?
Część naprawdę śliczna Smile Najbardziej podobało mi się to zdanie "Miał bardzo ładne kości policzkowe..." Ale ja nic nie sugeruję Wink A z takim Javier'em ja też mogłabym zatańczyć Very Happy Czekam na następną część i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 16:45    Temat postu:

Nie imiona nie sa az takie zle.Mowie Ci jest ok jak na hiszpanskie :p
A co do notki to rzeczywiscie dluzsza.No ale myslalam ze bedzie cos wiecej miedzy Gustavem a Eve.No ale...Czekam na dalsze czesci,moze w nich odnajde to czego szukam.A jak na razie ta notka jest wspaniala.Nic dodac nic ujac xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia_13




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 19:33    Temat postu:

powiem tylko tyle CUDOWNE.Bardzo mi sie to opo podoba i czekam na następna część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 28-05-2006, 19:36    Temat postu:

4?

EDIT

Och...
Sliczna i dluuuga czesc. Bardzo przyjemnie sie czytalo.
No i zaciekawilas mnie...
Ten istruktor tanca, wyobrazam go sobie Laughing
Bardzo mi sie podobala ta czesc.
Wiesz co? Ja nigdy nie umiem napisac Ci ladnego komentarza.
Zawsze wychodza takie dwa zdania. Nie wiem dlaczego.
Potrafie pisac dlugie, a tu jakos brakuje mi zawsze slow. Z jednej strony to chyba dobrze...
No to juz nie przynudzam:) Czekam jak zawsze na nowa czesc i pozdrawiam, pokorna i oddana:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 20:34    Temat postu:

hmm..tak zdecydowanie lepiej, jednak jak to ja - zawsze si emusze do czegos przyczepic...
stylistyka.. zauwazylam duzo zdan o niezbyt porawnie brzmiacej tresci.. nie chce ich tutaj wypisywac.. lepiej bedzie jak sama dojdziesz do tego co robisz zle i bedziesz uczyla sie na swoich bledach.. nie wiem czy dobrze mysle, ale mysle, ze to jest Twoje pierwsze opo, tak ? jesli tak to wszystko jest do wybaczenia, bo czlowiek uczy sie wlasnie na swoich bledach...
tresc byla dobra.. podoba mi sie ten watek instruktora.. nie wiedziec czemu jak czytałam ten fragment stanal mi przed oczami dorty dancing II.. to dobrze Wink bo udalo Ci sie mnie zaciekawic Smile
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 21:33    Temat postu:

Martyś: o taaakkk... Kości policzkowe... Chyba myślimy o tym samym. Chyba? Na pewno. O, a Javier... Mój faworyt w tym opowiadaniu.
LnD: obiecuję, że niedługo pojawi się to, czego szukasz.
Ancia_13: dziękuję
~ddm: wiesz, czasem dwa konkretne zdania są bardziej wartościowe, niż cały stos bezmyślnych. Dziękuję.
Moins!: napisałam jeszcze dwie jednoczęściówki (jednej dokończenie w dziale +16), ale to już jakiś czas temu i zaginęły one na chyba już na szóstej stronie... No a oprócz tego w dziale +16 piszę opowiadanie razem z Chezą, a jeden kilkuodcinkowiec już skończyłam. Więc wychodzi na to, że nie można mi wybaczyć. Co do stylistyki... W gimnazjum w moich pracach pojawiały się czasem podkreślone zdania z napisem 'styl' na marginesie. Pracuję nad tym cały czas. Ostatnio nie miałam też dużej styczności z pisaniem wypracowań na polskim, więc nie mam okazji do ćwiczenia. Od początku roku napisałam tylko jakieś 3-4 'wypracowania maturalne'... Jak będę miała wolną chwilę, to prześledzę tekst jeszcze raz i poprawię. Mam nadzieję, że uda mi się coś wymyślić. No a co do instruktora... Też go lubię. Bardzo. A DD2 to jeden z moich ulubionych filmów, więc chyba troszkę on wpłynął na wprowadzenie tego wątku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cheza




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 22:35    Temat postu:

Madzia, Madzia... podobają mi się twoje opisy. Są szczegółowe, odpowiednio dobrane w słowa. Nic nie jest tu napisane w nadmiarze, ani nie odczuwam braku. Sprawiasz, iż potrafię poruszyć swoją wyobraźnię i zobaczyć tego instruktora tańca, to jak wygląda, oraz w jakim danym miejscu bohaterowie się znajdują. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Eve i Gustava, oraz Javiera, bo myślę, że odegra ważną rolę w tym opowiadaniu, a może mi się tylko tak zdaje, że namiesza w głowie głównej bohaterce? Cóż pozostaje mi czekać z cierpliwością na kolejną część.
Jednak, jest jeszcze coś. A mianowicie powtórzenia. Nie ma ich dużo, jednak rzucają mi się w oczy. Oraz nie podobała mi się budowa niektórych zdań.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 30-05-2006, 11:48    Temat postu:

madzia_m nie bywam na opowiadaniach +16.. moze ich po prostu nie lubie.. nie wiem Confused
widze, ze Ty to juz wyzsza szkola.. hhm.. ja opowiadania szkolne pisze z wielka niechecia, wiec tez zakradaja sie w nie bledy.. tylko te opowidania na forum sa moimi prawdziwymi opowiadaniami...
nie mniej jednak wierze w Ciebie i mysle, ze sie poprawisz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 03-06-2006, 21:11    Temat postu:

Cheza: nie zdradzę jakie mam zamiary wobec Javiera. Mogę tylko zaprosić do czytania kolejnych części Very Happy A co do tych powtórzeń... Ja to mam z nimi problem. Jeśli chodzi o takie typu 'jej', 'jego' itp. to nie dałam rady ich niczym zastąpić. Jeśli nie, to poszukam jeszcze raz i postaram się poprawić. Dzięki za komentarz Very Happy
Monis!: wiesz, ja najpierw bardzo lubiłam tamten dział. To było coś innego, nowego... Teraz już nie jestem tam takim częstym gościem, ale przyznaję się, że nadal tam czasem zaglądam. I poprawię się na pewno. Przynajmniej mam taką nadzieję.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dedykacja: MartyŚ (chciałaś to masz Very Happy)
no i oczywiście Dżordż Very Happy

Część piąta

Eve weszła do hotelu od tyłu, przez restauracyjny taras. Otworzyła drzwi i wkroczyła do holu. Przy recepcji stał Javier. Opierał dłonie na blacie i podpisywał jakiś papier. Był skupiony na tym, co robi, więc Eve nie chciała mu przerywać. Skierowała się w stronę schodów. Chłopak podniósł głowę do góry i spojrzał na udającą się na górę szatynkę.
- Eve! – krzyknął, uśmiechając się szczerze. Dziewczyna odwróciła się i podeszła do bruneta.
- Czemu mnie nie zawołałaś? – zapytał nadal szczerząc zęby.
- Nie chciałam przeszkadzać – powiedziała, po czym dodała: - wyglądałeś na zapracowanego.
- W porządku. Masz teraz czas? Wymyśliłem nowe kroki do układu. Wiem, że dopiero zaczynasz, ale widzę w tobie potencjał i chcę go wykorzystać – rzekł. Włożył ręce do kieszeni i bacznie się przyglądał towarzyszce, oczekując odpowiedzi.
- Dziś? – Eve zastanowiła się chwilę. – Nie mogę. Umówiłam się do baru ze znajomymi.
- Szkoda – odpowiedział smutno. Z jego twarzy zniknął uśmiech. – No to już nie przeszkadzam. Idź się szykować – dodał, przeczesując dłonią włosy.
- No to cześć – odparła szatynka i odwróciła się do niego plecami. Podeszła kilka kroków, po czym zatrzymała się. – A może poszedłbyś z nami? – zapytała po chwili, kierując wzrok w jego stronę.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł... – odrzekł Javier. Był trochę zdziwiony tą propozycją.
- No co ty? Będziemy się dobrze bawić. Potańczymy, pogadamy – Eve próbowała przekonać bruneta.
- Jesteś pewna? – zapytał. Dziewczyna żwawo kiwnęła głową. – W porządku. Pójdę z wami.
- Świetnie! – szatynka ucieszyła się. – To czekaj tu na mnie gdzieś tak koło 21, dobrze?
- Jasne. Będę na pewno – chłopak uśmiechnął się.

*
Dochodziła godzina spotkania z instruktorem tańca. Eve szybko zamknęła drzwi swojego pokoju i pospiesznym krokiem podążała do schodów. Z oddali widziała już na dole Javiera. Uśmiechnęła się do siebie i postawiła nogę na pierwszym stopniu. Chłopak był zajęty rozmową z jednym ze znajomych z obsługi hotelowej. Spojrzał na zegarek i zerknął niecierpliwie w stronę schodów. Zauważył swoją partnerkę. Na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Wpatrywał się w każdy jej ruch. Jej długa, zwiewna spódnica delikatnie falowała przy każdym podniesieniu nogi, brązowe włosy opadały na nagie ramiona, dodając uroku. Na jej prawej ręce, sunącej po poręczy, błyszczały srebrne bransoletki w kształcie kółek. Wyglądała naprawdę ładnie.
- Cześć – powiedziała Eve, podchodząc do oniemiałego chłopaka.
- Cześć – wydukał. – Ślicznie wyglądasz – dodał.
- Idziemy? – zapytała dziewczyna, spoglądając na twarz partnera.

*
Droga nie trwała zbyt długo. Minęła w miłej atmosferze rozmów o życiu. Po upływie kilkunastu minut para znalazła się przy barze. Pewnie wkroczyli na drewnianą kładkę, prowadzącą do wejścia. Już z daleka było słychać melodyjną muzykę, zachęcającą do tańca. Kolorowe światełka migały zawadiacko.
- Hej! – krzyknęła Eve, machając do Gustava, siedzącego przy jednym ze stolików z grupką znajomych. Blondyn uśmiechnął się szczerze, na widok dziewczyny, jednak jego mina zrzedła, gdy zauważył osobę, z którą przyszła.
- Cz-cześć – odpowiedział. Na jego twarzy malowało się zdziwienie i ... złość? Eve przywitała się z każdym z obecnych. Obdarzyła wszystkim ciepłym spojrzeniem, najpierw Gustava, potem Juana i Letizię. Jej wzrok zatrzymał się na opalonym chłopaku, siedzącym obok pary znajomych. Wygodnie oparty o krzesło, z prawą stopą założoną na lewe kolano, popijał spokojnie swój napój. Ciemne kosmyki opadały mu na brązowe oczy. Miał niewyraźną minę. Wyglądał na nieobecnego i znudzonego. Z ogromną obojętnością obserwował wszystkich zebranych.
- Eve – powiedziała szatynka, podając rękę tajemniczemu chłopakowi. Ten podniósł głowę znad szklanki i łaskawie obdarzył ją spojrzeniem.
- Diego, brat Juana – odparł beznamiętnie. Eve widząc, że ani mu się śniło uścisnąć jej dłoń, cofnęła rękę. Dziewczyna starała się nie przejmować zachowaniem tego chłopaka, jednak mimo wszystko była trochę zmieszana.
- Mam nadzieję, że się nie gniewacie, że przyszłam ze znajomym. – powiedziała po chwili. – To jest Javier, instruktor tańca z hotelu – przedstawiła swojego towarzysza. Każdy z obecnych po kolei wymówił swoje imię.
- No to siadajcie. Co wam zamówić? – zapytał Juan, podnosząc się z miejsca, tym samym wyrywając się z uścisku Letizi.
- Cokolwiek – odparła Eve. Ciemnowłosy chłopak podążył w stronę baru.
- A więc, Javier, jesteś instruktorem tańca, tak? – Gustav postanowił rozpocząć rozmowę z nowopoznanym znajomym.
- Dokładnie – odparł brunet i uśmiechnął się.
- Długo już? – zapytał blondyn, nie siląc się na miły ton.
- Od szóstego roku życia tańczę. Uczę jakieś pięć lat – odpowiedział, nadal szczerząc zęby.
- Proszę państwa, nie macie już się czym martwić – powiedział głośno Juan, podchodząc do stolika z tacą zastawioną sześcioma szklankami ze słomką, wypełnionymi różnokolorowymi drinkami. – Jestem z powrotem i przynoszę to, o co prosiliście! – dodał, stawiając przed każdym napój o innej barwie. Diego odłożył na stół puste już naczynie, które przed chwilą opróżnił i zajął się sączeniem kolejnego płynu. Letizia nie odrywała wzroku od swojego chłopaka, a Gustav od niechcianego przybysza.
- Chodźmy potańczyć – rzucił propozycję Javier.
- Świetny pomysł – powiedziała Eve, podnosząc się z krzesła. Chwyciła szybko rękę swojego instruktora tańca i pociągnęła go na parkiet. – A wy nie idziecie? – zapytała, widząc, że reszta nie rusza się z miejsca.
- Idziemy – odparła Letizia i także, trzymając dłoń Juana podążyła na środek baru. Eve popatrzyła pytająco na Gustava i Diego.
- My jeszcze posiedzimy – odpowiedział blondyn za obojgu. Był zirytowany. Zastanawiał się, po co ten instruktor tańca od siedmiu boleści tu przyszedł. Znał go dopiero kilkanaście minut, a już pałał do niego taką niechęcią.
Eve nie zwracając już więcej uwagi na Gustava podeszła bliżej do Javiera. Ten położył jej dłonie na swoich ramionach i objął. Zaczął się poruszać, prowadząc partnerkę. Tańczyli, wspaniale synchronizując się z muzyką. Razem wyglądali znakomicie. Ich ciała doskonale współgrały przy wykonywaniu kolejnych ruchów. Trzeba przyznać, że Javier był naprawdę świetnym tancerzem, który potrafił poprowadzić nawet najbardziej oporną uczennicę. Para wirowała na parkiecie, cały czas uśmiechając się do siebie. Gustav sączył swojego drinka, bacznie przyglądając się falującym włosom Eve i jej dłoniom leżącym na karku partnera. W jego oczach tliły się ogniki złości i zazdrości. To on powinien tam teraz być i obejmować tą uroczą szatynkę.
- ‘Co on w ogóle sobie myśli? Że kim jest?’ – zastanawiał się z irytacją. Szybkim ruchem odstawił swój drink i podniósł się z krzesła. Spojrzał na obojętną twarz Diega, szukając w niej jakiejś zachęty do tego, co chciał zrobić. Nie znajdując w niej ani krzty emocji, odwrócił i poszedł w stronę kołyszącej się pary. Minął tańczących Juana i Letizię, którzy prezentowali się równie dobrze, co pozostała dwójka i podążał dalej do Eve i Javiera.
- Odbijamy! – powiedział, podchodząc wystarczająco blisko. Złapał dłoń zdezorientowanej trochę szatynki i nie czekając na przyzwolenie, przyciągnął do siebie. Objął ją mocno w pasie i zaczął się poruszać w rytm muzyki. Eve rzuciła Javierowi przepraszające spojrzenie i dała się prowadzić blondynowi. Nie był on tak dobrym tancerzem, co jej poprzedni partner, to trzeba przyznać, ale starał się jak mógł. Para zaczęła żwawo kołysać się po parkiecie. Ciała dwojga połączyły się w porywającym tańcu. Ruchy ich bioder i nóg świetnie współgrały, tworząc wspaniały efekt. Włosy i spódnica szatynki wdzięcznie falowały przy każdym obrocie. Obydwoje patrzyli sobie w oczy, prawie, że stykając się czołami. Gustav jedną ręką mocno ściskał dłoń partnerki, by mu się nie wyślizgnęła, a drugą trzymał na jej biodrze. Czuli się świetnie. Piosenka dobiegła końca, ale oni nie przestawali się ruszać. Zaczęła grać inna, spokojniejsza muzyka. Eve chciała puścić już dłoń Gustava i wrócić do stolika, jednak on nie miał zamiaru tego zrobić. Kurczowo trzymał ją za palce. Dziewczyna popatrzyła w jego oczy i jak zahipnotyzowana poddała się jego ruchom. Chłopak położył sobie na ramieniu rękę szatynki, którą trzymał i sam przesunął swoją na jej biodra. Eve objęła go mocno, splatając palce na jego szyi. Jej głowa delikatnie opadła na ramię chłopaka. Wtuliła się mocno w jego klatkę piersiową i zaczęli kołysać się spokojnie w rytm muzyki. Obracali się dokoła własnej osi. Czuli swoją bliskość. Całkowicie oddali się tej chwili, zapominając o całym świecie. Nic dla nich nie istniało. Ani błyszczące światełka, ani gwar panujący wokół. Byli tylko oni i melodia piosenki. Eve czuła się bezpiecznie w ramionach tego chłopaka. Dawał jej tyle czułości, mimo że krótko się znali.
- Dziękuję za taniec – szepnął zmysłowo Gustav do ucha partnerki, gdy muzyka ucichła. Eve uśmiechnęła się nieśmiało. Para odwróciła się i skierowała w stronę stolika, przy którym siedzieli już Juan z Letizią i Javier. Wszyscy z zaciekawieniem im się przyglądali. Nikt się nie odzywał.
- Ja już chyba będę się zbierać – powiedział instruktor tańca do zbliżających się Eve i Gustava. Wstał i zaczął żegnać się ze wszystkimi.
- No co ty, stary? Nie żartuj – odpowiedział Juan.
- Nie żartuję. Jutro mam z rana zajęcia z klientkami i muszę być wypoczęty – tłumaczył się brunet.
- To ja pójdę z tobą – rzekła szatynka, biorąc z krzesła swój lekki sweterek. Narzuciła go na plecy i była gotowa do wyjścia.
- Nie musisz. Poradzę sobie – Javier podszedł do Eve, pocałował ją w policzek i wyszedł, rzucając krótkie ‘cześć’ do zgromadzonych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Wtorek 06-06-2006, 16:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Sobota 03-06-2006, 22:00    Temat postu:

1?

EDIT

Oo Gustav zazdrosny.
Sie mu sie dziwie.
Piekna dziewczyna i instruktor tanca (on tez niczego sobie, co wynika z opisow)...
Bardzo ladna czesc.
To opowiadanie ma taki cieply klimat. Kojarzy mi sie tylko z plaza, sloncem i morzem. Ach...
No to czekam na wiecej.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartyŚ




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A nie powiem ^^

PostWysłany: Niedziela 04-06-2006, 8:32    Temat postu:

Mmmm...Very Happy
No więc, na początek dziękuję za tą boską dedykację Smile
Jest cudowna xD
A część również boska Very Happy
Gustav zazdrosny jest ;]
Ale ja to bym chyba Javier'a wybrała...
No to czekam na następną część Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Niedziela 04-06-2006, 9:53    Temat postu:

ajj troche mnie tu nie bylo xD
ah biedny ten Gustav Smile
taki instruktor Very Happy i przyczepia sie do takiej panienki xD Very Happy
no mi sie podoba xD
czekam na nju


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Niedziela 04-06-2006, 15:44    Temat postu:

No no no...Cudownie...Tak strasznie mnie wciagnelo a tu koniec.Ehhh:/
Przepięknie,fenomenalnie,wrecz doskonale.Bark mi słow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 04-06-2006, 20:13    Temat postu:

Korzystając z wolnej chwili, napisałam kolejną część tego opowiadania. Jest taka średnia, moim zdaniem. Nie podoba mi się jakoś wybitnie. No ale jest... I następna raczej nie będzie tak szybko, ale postaram się jak najprędzej ją dodać.
Pozdrawiam Very Happy

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Część szósta

- Napijesz się jeszcze czegoś? – zapytał Gustav Eve, gdy Javier zniknął już z jego pola widzenia.
- Coli – odpowiedziała szatynka i usiadła przy stoliku. Był przy nim tylko z Diego. Juan i Letizia poszli dalej tańczyć, a Gustav po napój dla niej.
- Przyjemny wieczór – zaczęła rozmowę Eve. Chciała poznać bliżej tego tajemniczego osobnika.
- Yhm – mruknął cicho, nie siląc się na żadne emocje. Wpatrywał się to w dno swojej prawie już pustej szklanki, to w stronę grającego zespołu. Tworzyło go kilka osób. Kobieta z turbanem na głowie, niewysoki chłopiec, uderzający w niewielkie bębenki oraz mężczyzna w średnim wieku, grający na gitarze. Z brzegu stała dziewczyna z kręconymi włosami i śniadą cerą. Kołysała się w rytm muzyki, trzymając w dłoniach grzechotki. Wyglądała na szczęśliwą. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. To właśnie w jej stronę, tak uważnie patrzył Diego.
- Co to za dziewczyna? – zapytała Eve, widząc zainteresowanie bruneta ciemnowłosą.
- Która? – podniósł niechętnie wzrok.
- Ta w tej żółtej, krótkiej sukience... Z grzechotkami – powiedziała szatynka, dyskretnie wskazując palcem na daną postać. Na twarzy bruneta pojawiło się delikatne zakłopotanie.
- To jest Ana – odrzekł i wygodniej się oparł. – Córka właściciela tego baru.
- Ładnie się rusza – Eve próbowała wyciągnąć coś jeszcze od Diega na temat tej dziewczyny.
- Yhm... – po raz kolejny mruknął, nie kłopocząc się na spojrzenie w stronę rozmówczyni, a tym bardziej na szerszą odpowiedź. Dziewczyna dała za wygraną. Rozłożyła się na krześle, na którym siedziała i zaczęła delikatnie zagryzać paznokieć kciuka lewej dłoni.
- Proszę – do stolika podszedł z uśmiechem Gustav. Postawił dwie szklanki coca-coli i opadł na miejsce obok szatynki. Eve obserwowała tańczących Juana i Letizię, co raz to zerkając na Diega. Z kolei on wpatrywał się w kołyszącą się na scenie Anę. Gustav dyskretnie spoglądał na brązowowłosą dziewczynę, siedzącą obok niego.
- Zatańczymy? – zapytał blondyn, patrząc na Eve. Ta przytaknęła i poszli na parkiet.

- Wiesz, ja już się chyba będę zbierać – powiedziała szatynka po kilku piosenkach, spędzonych w ramionach perkusisty.
- Odprowadzę cię.

*
- Dlaczego tak szybko wczoraj poszedłeś? – zapytała Eve, wchodząc do sali ćwiczeniowej.
- Mówiłem przecież, że muszę przygotować się do zajęć – odparł Javier beznamiętnie, grzebiąc w dużej torbie w poszukiwaniu jakiejś koszulki.
- Na pewno tylko o to chodziło? – szatynka nie dawała za wygraną.
- Tak, tylko o to chodziło – odparł trochę poirytowany, akcentując pierwsze słowo. – Możemy już zacząć?
- Oczywiście...

*
Słońce schowało się za chmurami. Eve stała właśnie przy jednym ze stoisk w centrum miasteczka. Postanowiła, że już czas wysłać jakieś pocztówki znajomym i rodzinie. Od kilku minut nie mogła się zdecydować, które kartki wybrać. Wszystkie jej się podobały i każdą chciałaby podarować bliskim.
- Weź te trzy i ... o tą – ktoś doradził zza jej pleców. Dziewczyna odwróciła się i ujrzała Gustava ze szczerym uśmiechem na twarzy.
- Myślisz, że te będą najlepsze? – zapytała, dalej przyglądając się trzymanym w dłoni sztywnym kartkom ze zdjęciem oceanu i plaży.
- Tak. To dobry wybór – odparł, nadal szczerząc zęby.
- To poproszę te cztery i jeszcze o te dwie – Eve zwróciła się do niewysokiej kobiety, stojącej naprzeciwko. - Dziękuję – powiedziała, biorąc pocztówki od sprzedawczyni.
- Przejdziemy się? – zapytała szatynka, chowając pocztówki do torby.
- Możemy, ale chyba zaraz będzie padać deszcz – odpowiedział chłopak i spojrzał na zachmurzone niebo.
- No to co? – odparła beztrosko zielonooka. – Idziemy? – zapytała ponownie i podeszła kilka kroków przed siebie. Chłopak obdarzył ją uśmiechem i dołączył do niej.
- Dobrze się wczoraj bawiłaś? – Gustav zadał pytanie. Para kroczyła z wesołymi minami w dół uliczki.
- Wyśmienicie – odparła z uśmiechem. Humor dziś jej wyjątkowo dopisywał. Szczerzyła zęby do każdej napotkanej osoby. Sama nie wiedziała, co mogło być powodem takiego nastroju. Na pewno nie było to dzisiejsze poranne spotkanie z Javierem, który był jakiś oschły i małomówny. Może zakup pocztówek? Nie, to raczej też nie. Spacer z Gustavem? Chyba tak...
- Diego zawsze jest takie cichy i obojętny wobec wszystkich? – zapytała.
- W zasadzie to tak. On ma swój własny świat. Zamyka się w nim i nikogo nie wpuszcza. Skręcamy tu? – blondyn przerwał swój monolog. Dziewczyna przytaknęła, po czym Gustav kontynuował: - Chciał kiedyś się otworzyć przed kimś, ale...
- Ona ma na imię Ana? – wtrąciła Eve.
- Tak... Skąd wiesz?
- Domyśliłam się. Mów dalej.
- No to, właśnie Ana prawie zdobyła już całkowicie jego zaufanie. Niestety jej ojciec, właściciel baru, w którym wczoraj byliśmy zakazał im się spotykać. Przez jakiś czas potajemnie wymykali się w nocy, żeby podtrzymać związek, ale to nie wypaliło. Zostali nakryci. Ojciec Any zaatakował Diega, który w obronie mocno go uderzył. Był o wiele silniejszy. Od tego czasu Ana nie odzywa się do Diega, twierdząc, że nie powinien tak robić, i że nie chce znać osoby, która podnosi rękę na jej ojca – dokończył Gustav. - Oho, zaczyna padać – dodał, ścierając malutką kropelkę z nosa Eve. – Wracamy?
- Yhm... – odparła dziewczyna i podążyli w stronę hotelu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Może być?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Wtorek 06-06-2006, 17:48, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 04-06-2006, 20:33    Temat postu:

1?

EDIT

Ooo jaki ladny part:)
Czuje, ze ta Ana jeszcze duzo namiesza...ehh
Podoba mi sie bardzo.
Jak juz wczesniej wspominalam, za ten niezwykly klimat.
Poprostu cudnie.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartyŚ




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A nie powiem ^^

PostWysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 12:02    Temat postu:

Mmm...ślicznie Very Happy
Ten Diego jakiś taki dziwny jest...
Może Eve z Aną będą przyjaciółkami ?
No nic, czekam na następny part Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 15:04    Temat postu:

Moze byc?Przepieknie tylko krotko.Wcale nie jest sredna.Jest wysmienita!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 15:41    Temat postu:

u mnie też zaraz zacznie padać.
>.<


przeczytałam wszystkie części.
poprostu cudne!
piękne, barwne opisy.
błędów nie wypatrzyłam.
ah, działa na wyobraźnię.
[;

i dobrze, że to o Gustavie.
bo do innego członka to raczej nie pasuje ^,^


__\m/(^_^)\m/__


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 15:51    Temat postu:

nie mma czasu na wypisanie bledow.. zreszta zauwazylam tylko kilka stylistycznych
wydaje mi sie, ze akcje idzie w dobrym kierunku.. na razie nie bede komentowac.. spokojnie poczekam na rozwoj wydarzen..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia_m




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 07-06-2006, 19:16    Temat postu:

No i napisałam nową część. Prawdopodbnie nie było jej teraz, gdyby nie to, że Wasza zdolna Madzia zachorowała. Mam zapalenie gardła. Eh, w czerwcu! Beznadzieja... Ale są też i dobre strony, np. ta nowa część Very Happy
Zapraszam do czytania.

~~~~~~~~~~~~~

Część siódma

Deszcz na dobre się rozpadał. Duże, chłodne krople uderzały głośno o kamienie, tworzące ulicę. Ludzie, zaskoczeni ulewą szybko zmierzali ku swoim domom lub chowali się pod wszelkimi daszkami. Gustav i Eve także pospieszenie kroczyli po wilgotnym piasku niedaleko brzegu wody.
- Zobacz – powiedziała dziewczyna, wskazując na niewielki namiocik plażowy w biało-niebieskie pasy. – Tam możemy się schować.
Para podbiegła do zbawiennego miejsca i usiadła na miękkim siedzeniu. Przed nimi rozpościerał się widok na ocean. Krople deszczu wpadały do wody, łącząc się z nią. Wiatr wzburzał fale.
- Ale ulewa – rzekł Gustav, wykręcając swoją koszulkę w palmy. Z materiału strużkiem wypłynęła woda, padając na jego, i tak już przemoknięte japonki. – Nie jest ci zimno? – zapytał po chwili.
- Może trochę – odparła szatynka i potarła dłońmi ramiona. Całe jej ubranie lepiło się do ciała, a z końcówek mokrych włosów ściekały przezroczyste kropelki. Siedziała skulona w rogu niewielkiego namiociku. Chłopak przysunął się do jej drżącego ciała i przyciągnął do siebie. Objął ją mocno. Eve wtuliła się w jego klatkę piersiową, opierając głowę na ramieniu.
- Zaraz będzie cieplej – szepnął cicho i potarł rękę dziewczyny. – Niedługo powinno się rozpogodzić.
Eve przechodziły delikatne dreszcze. Czuła, jak ciepło Gustava przechodzi na nią i ogrzewa całe wnętrze. Jego silne dłonie, zapewniały jej bezpieczeństwo i nawet grzmiące niebo i przecinające je złociste błyskawice nie wzbudzały w niej takiego lęku, jak zazwyczaj. Słyszała bicie jego serca. Jeszcze mocniej wtuliła się w ciało blondyna. Nosem dotykała jego pachnącej koszulki. Deszcz ciągle padał. Uderzał o materiałowy daszek nad ich głowami, wystukując swój własny rytm. A oni tak trwali. Wtuleni w siebie, czekali końca burzy. Było im razem dobrze, nie czuli już chłodu, a mokre ubrania, które lepiły się do ich ciał, już im tak nie przeszkadzały.
Niebo rozpogodziło się. Słońce wyszło zza chmur, oświetlając wszystko dokoła. Wiatr ustał. Padał o wiele mniejszy deszcz.
- Chyba już się uspokaja – powiedział Gustav, patrząc przed siebie.
- Już? – Eve podniosła głowę i nadal wtulona w chłopaka rozejrzała się wokół.
- Idziemy? – zapytał chłopak.
- Zostańmy jeszcze chwilę, aż całkowicie przestanie – odparła, założyła kosmyk włosów za ucho. Wpatrywali się przed siebie, obserwując walkę promieni słonecznych z chłodnymi kroplami deszczu. Ziemia zachłannie wchłaniała wodę.
- Zobacz – chłopak wskazał palcem na niebo. Błękit przecinała tęcza. Cieszyła oczy swoimi ciepłymi barwami. Gustav i Eve spoglądali w stronę kolorowego półkola, przedzierającego się przez chmury.
- Piękna... – szepnęła szatynka. Uśmiechnęła się promiennie i wstała. – Już nie pada. Idziemy?
- Tak, jasne.

*
- Raz, dwa, trzy, cztery – Javier klaskał w ręce – pięć, sześć, siedem, osiem. Stop! Musisz robić to sprawniej. Spójrz. – Instruktor stanął w miejscu Eve i zaczął pokazywać jej, jak ma się poruszać. Ona tylko przytakiwała.
- No dobrze. Na dziś wystarczy. Poćwicz to jeszcze – powiedział chłopak, wyłączając muzykę. – A i jeszcze jedno. W następnym tygodniu będziemy musieli trochę ograniczyć nasze lekcje.
- Dlaczego? – zapytała Eve ze zdziwioną miną.
- Za kilkanaście dni w hotelu ma być pożegnanie osób z pierwszego turnusu. Będę tam tańczył.
- Tak? A jaki taniec?
- Jeszcze nie wiem. Lambadę lub mambo, a może rumbę... Bardziej skłaniam się ku temu drugiemu. – chłopak wyłączył radio z kontaktu i zaczął pakować płyty do torby. – No ale wracając do tych lekcji. Od następnego tygodnia ja i moja partnerka będziemy musieli zacząć intensywnie ćwiczyć, więc mam dla ciebie propozycję. Ponieważ później będziemy mieć mniej czasu, a nie chcę zmarnować twojego talentu, bo naprawdę go masz... – Eve uśmiechnęła się nieśmiało. – Co ty na to, żebyśmy spotykali się dwa razy dziennie? Od razu po śniadaniu i potem już po obiedzie. Tylko do końca tego tygodnia. – kontynuował.
- Nie wiem... No ale, jeśli potem mamy nie mieć zajęć... – dziewczyna zamyśliła się. – W porządku.
- Świetnie! – Javier wyszczerzył zęby. – To dziś będę czekać na ciebie. A teraz wybacz, muszę już iść.

*
- Hej! Co słychać? – przed wychodzącą z salki ćwiczeniowej Eve wyrósł Gustav.
- Cześć. Co ty tu robisz? – zapytała zdziwiona obecnością chłopaka.
- Przyszedłem cię porwać na spacer – powiedział i szczerze się uśmiechnął. Szatynka popatrzyła na zegarek.
- Niestety nie mogę. Zaraz mam obiad, a jeszcze muszę iść pod prysznic – odparła ze smutną miną.
- To po obiedzie. Zaczekam – Gustav nie ustępował.
- Też nie mogę. Mam lekcje z Javierem. Przykro mi – odrzekła i spuściła głowę.
- A ok. – chłopak zaczął się wycofywać - Nie ma sprawy. Zobaczymy się później – powiedział i schował dłonie do kieszeni, po czym skierował się do wyjścia. – Cześć!
- Gustav, zaczekaj. Nie gniewaj się – powiedziała Eve, łapiąc go za rękę.
- Nic się nie stało. Naprawdę – odparł. - Nie gniewam się.


*
Reszta tygodnia upływała Eve pod znakiem lekcji z Javierem. Szło jej naprawdę nieźle. W ciągu tych kilku dni nabrała już dużej wprawy. Przypomniała sobie, jak wielką przyjemność może przynieść taniec. Cieszyła się każdą chwilą spędzoną na parkiecie ze swoim instruktorem, a i on też wyglądał na zadowolonego. Kontakty z Gustavem ograniczyły się do minimum. Czasem widywali się gdzieś po drodze, ale mówili sobie tylko ‘cześć’ i odchodzili, każde w swoją stronę. Eve w ciągu dnia nie miała czasu na spotkania, a po treningach była nie do życia. Marzyła tylko o chłodnym prysznicu i łóżku.

~~~~~~~~~~~~~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Czwartek 08-06-2006, 11:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartyŚ




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A nie powiem ^^

PostWysłany: Środa 07-06-2006, 19:49    Temat postu:

Pierwsza będe ? Very Happy
Nooo notka boska jak zaaawsze ! Wink
Ale ta Eve jakaś taka taka dziwna :p
Chociaż ja też wolałabym Javier'a Very Happy
No, ale musisz się kurować...
Bo co z moją pracą z biologi ? Razz
No to zdrówka życzę i wenki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin