Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dozo, arigato, sumimasen. VIII+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 18:39    Temat postu:

2?
EDIT:
Naprawde fajne. Opis imprezy urodzinowej bardzo mi sie podobał.
Wogóle ładnie piszesz. Lekko sie czyta.
Czekam na wiecej Smile
Pozdrawiam


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satemon




Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DeepDarkOcean

PostWysłany: Piątek 14-07-2006, 19:58    Temat postu:

Yeah!
W końcu się doczekałam Twisted Evil

Cudnie, co tu dużo mówić, poprostu bosko. Mało wylewna jestem, ale uwierz, kocham to opowiadanie. Uwierzyłaś? Twisted Evil

Skąd biorą się u Ciebie te opisy, hę? Chcę wiedzieć! Mi nigdy nie wychodzą.. Oops. wygadałam się, że też piszę, a raczej próbuję...

Cóż, czekam, czekam, kurczak, niecierpliwie, bo chyba się uzależniłam...

Podoba mi się Joko w zespole, podoba mi się ten Tom, wszystko mi się podoba Wink

Pozdrawiam!

PS. Moment z grzechotnikiem...
... wymiata!

edit:
Co się dzieje? Czekam już 24 godziny i nic... Wiesz ile to cierpień, wyrwanych włosów i kubków kawy? OMG! Proszę szybko coś dodać. Idę w tym czasie jeszcze raz wszystko przeczytać, a Ty coś napisz Twisted Evil No, to mamy diabelski pakt. (przynajmniej jednostronny).
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haiku




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 12:36    Temat postu:

Dzięki za komentarze:) Dodaje nową część zanim Satemon nauczy się wcześniejszych na pamięć (dzięki za miłe słowa). Przed Wami odsłona V. Zapraszam.

*-*

Minęło półtora roku od momentu, kiedy wstąpiłam do zespołu bliźniaków. Przez ten czas występowaliśmy głównie w ich garażu. Sporadycznie braliśmy udział w uroczystościach szkolnych, a raz nawet zagraliśmy w klubie muzycznym, gdzie odbywał się przegląd lokalnych zespołów amatorskich. Jako jedyni występowaliśmy nie mając nazwy.

Przez ten również czas chłopcy zapuszczali włosy, bo, jak twierdzili, chcieli wyrobić sobie image. Bill zaczął nosić czarne ubrania. Nawet w najcieplejszy i najbardziej słoneczny dzień w roku włożyłby czarną koszulkę chcąc zachować swój tajemniczy i mroczny wizerunek. Do takiego stroju obowiązkowo okulary przeciwsłoneczne na nos i związane w krótki kucyk włosy, które rozpuszczone sięgały mu połowy karku. A kiedy w zimie, ubrany na czarno, szedł zaśnieżonym chodnikiem, kontrastował z białym puchem jak czarny kleks na idealnie czystej kartce. Jednym słowem osiągnął swój cel – wyróżniał się i to bardzo.

Włosy Toma były dłuższe. Chłopak nie czesał ich w kucyk. W zasadzie nie czesał ich prawie wcale. Rosły więc jak bluszcz pnący się po ścianie z czerwonych cegieł. Niczym nieskrępowane, naturalne i gęste zdawały się dotykać łopatek chłopca tak, jak łodyżki dzikiej rośliny dotykają szczytu muru, i bujnie otaczały jego twarz.

Ja także zmieniłam fryzurę. moje czarne, niegdyś bardzo długie włosy, kończyły się teraz za uchem, a czoło przysłonięte było prostą grzywką.
- Są za krótkie – powiedziałam po powrocie od fryzjera, kiedy spotkałam się z chłopcami.
- Moje też są za krótkie – odparł Bill.
- Są dłuższe od moich.
- Ale krótsze od Toma. – Oboje spojrzeliśmy na starszego bliźniaka z krztyną zazdrości w oczach.
- Przestańcie. Gadacie o włosach jak baby. – Na tę uwagę Toma oburzyłam się trochę i jednym zdecydowanym ruchem ręki poprawiłam czerwoną opaskę na głowie, która zsunęła się trochę do przodu.
- Powiedz, bracie, po co ci takie długie włosy? Chcesz być dziewczyną? – Na to pytanie oczy Toma zaiskrzyły się, posyłając nam radosne spojrzenie, które kryło w sobie cień sekretu. Zauważyłam to ja, zauważył to Bill. Oboje wiedzieliśmy, że długowłosy coś ukrywa i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie uchyli przed nami rąbka tajemnicy, nieważne co byśmy zrobili.
- To jak, Joko? Zapuszczamy razem włosy? – spytał nagle Bill.
- Pewnie. Razem szybciej przegonimy Toma.
- Co dwie głowy, to nie jedna – skwitował młodszy bliźniak, a słowa jego trzeba było wziąć dosłownie.


Wraz ze zmianami w wyglądzie członków naszego zespołu, przyszedł czas na zmiany w repertuarze. Aranżowane na różne sposoby popowe piosenki niemieckie, przyśpiewki japońskie i legendarne utwory odchodziły powoli w zapomnienie.

Siedzieliśmy w garażu, do którego przez otwarte drzwi wdzierał się przyjemny wiatr. W kwietniowym powietrzu czuć było wiosnę. Porę roku, kiedy to po zimie przychodzą zmiany i przyroda budzi się do życia.
- Musimy pożegnać Beatlesów i skończyć z Presleyem – powiedział jak gdyby nigdy nic Bill, otwierając puszkę coli. Oderwałam wzrok od płyty gramofonowej leżącej na moich kolanach, której okładka prezentowała czarno-białe twarze czterech angielskich muzyków z Liverpoolu, i spojrzałam na niego pytająco.
- Jak to pożegnać? – Pogłaskałam błyszczącą okładkę i choć jej powierzchnia była idealnie gładka, pod palcami mogłam wyczuć niemal każda nutę utworów nagranych na winylu.
- Zajmiemy się poważnym rockiem, co? – Bill odpowiedział pytaniem.
- Tom! – zawołałam drugiego bliźniaka, który stał przy drzwiach garażu, zajadając batona i z zaciekawieniem przyglądając się czemuś na zewnątrz. Mogłabym przysiąc, że z dworu dochodził mnie głos Anke. Po chwili chłopak podszedł do nas siedzących na zielonych pufach.
- Co jest?
- Tom, czy ty wiesz, co twój brat chce zrobić? – spytałam schylając się nad stertą płyt gramofonowych leżącą na podłodze przede mną.
- Nie.
- Nie? – powtórzyłam podnosząc białą kartonową okładkę. – Otóż Bill, drogi Tomie – zaczęłam sztucznym oficjalnym tonem – chce się pożegnać z tym – powiedziałam i podniosłam trzymaną płytę do góry, zasłaniając sobie przy tym twarz.
- No i co? – odparł chłopak, przeżuwając kęs batona. – I tak nie mamy na czym tego słuchać.
Zauważyłam, że okładkę trzymałam inaczej, niż chciałam, tzn. tyłem na przód. Zaczęłam więc powoli odwracać stronę ze spisem utworów, mówiąc:
- Bill chce skończyć... – nastąpiła dramatyczna pauza, a przed Tomem pojawiła się przednia strona okładki - ... z królem – wyszeptałam teatralnie i zauważyłam, jak szczęka chłopaka przestaje pracować. Z trudem przełknął i zwrócił się do brata:
- Oszalałeś? Chcesz zabić Elvisa? – Wziął ode mnie płytę Presleya i stanął przed Billem. – Chcesz zabić króla? – pytał złowieszczo, stukając palcem w okładkę z królem właśnie, ubranym w swój słynny biały kostium.
- Nie chcę go zabić. On już i tak nie żyje – uwierzył w nasze przedstawienie Bill.
- Chcesz zabić rock’n’rolla? – pytał dalej Tom ignorując słowa brata. Ten łyknął napoju i odezwał się:
- Chcę po prostu, żebyśmy zaczęli grać trochę mocniej. – Wstał, podszedł do starego radia i włączył kasetę. – Chcę, żebyśmy spróbowali zagrać rocka – mówił przy akompaniamencie Nirvany. Często słuchaliśmy razem rockowych piosenek, ale dopiero teraz ktoś zaproponował, żebyśmy sami tak grali. – Każdy zespół się rozwija – ciągnął Bill. – Nie możemy tkwić ciągle w erze rock’n’rolla i popu.
Chłopak nie musiał długo nas przekonywać. W każdym z nas istniała od zawsze chęć grania bardziej wyrazistej i przeszywającej muzyki. Bill miał rację, trzeba nam było odciąć się od muzyki naszych rodziców i słodkiego popu. Było to już czas, kiedy nasi ówcześni idole powinni przestać być tylko idolami, a zacząć być inspiracją we własnej twórczości.

Resztę dnia spędziliśmy w pokoju Billa przesłuchując rockowe kawałki. Chłopak robił za dj’a, wybierał płyty i włączał je w swojej wieży. Niektóre piosenki znałam na pamięć, inne były dla mnie nowe.
- Co to za zespół? – spytałam, kiedy do moich uszu napływały dźwięki gitar elektrycznych i amerykańsko - języczny wokal.
- Green Day – powiedzieli jednocześnie bliźniacy.
- Fajne – oceniłam.

Tom leżał na łóżku, Bill włączał ostatnią piosenkę, a ja podeszłam do stojaka z płytami cd i przeglądałam kolekcję. Albumy były przede wszystkim niemieckich i amerykańskich zespołów rockowych, ale znalazły się tam też perełki...
- Michael Jackson „The best of” – przeczytałam na głos i spojrzałam na właściciela płyty. Bill uśmiechnął się lekko i wyciągnął dłoń w moją stronę. Podałam mu czarne pudełko, a on włożył srebrny krążek do wieży.
- Czy Jackson to nie jest pop? – spytał Tom, przeciągając się na łóżku.
- To król popu – Bill potwierdził wątpliwości brata.
- Tego króla tez chcesz zabić?
- Czepiasz się Tom. Może trochę źle się wtedy wyraziłem. Nie chce nikogo uśmiercać...
- Michael jest inspiracją wielu zespołów – wtrąciłam. – I wiele zespołów tego nie ukrywa.
- Michael jest wielki – powiedział leniwie i nieco ironicznie Tom.
- Co włączyć? – spytał nasz dj.
- Włącz „Billie Jean”. Uwielbiam to – poprosiłam.
- Włącz „I’m bad”. Uwielbiam to – odezwał się Tom.

*-*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 15:31    Temat postu:

ło jakie fajne.
A! Bill chce usmiercić Elvisa. Sadysta Grey_Light_Colorz_PDT_46
Ale czekaj.. Elvis i tak nie zyje.
No to nie jest sadystą Very Happy
Ha! Bill ma płytke Jacksona "The best of" a ja -a raczej moja mama- "History"
i nikt mi nie podskoczy.
Dobra a co do notki to świetna jak zwykle.
Pozdrawiam

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 15:57    Temat postu:

hehe Bill chce pozabijać ludków ... buhehehe
a do rzeczy, podoba mi sie, bardzo.
Z każdą czescia, che coraz wiecej i wiecej.
łądne opisy, akcja sie toczy ciekawie i przede wszytskim nie ma bledow, a przynajmiej ja ich nie widze.
To wszytski, pozdrawiam i czekam na wiecej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satemon




Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DeepDarkOcean

PostWysłany: Poniedziałek 17-07-2006, 16:09    Temat postu:

Łe... znowu jestem trzecia! Szlag! Evil or Very Mad

Part cudniutki.

- Włącz „Billie Jean”. Uwielbiam to – poprosiłam.
- Włącz „I’m bad”. Uwielbiam to – odezwał się Tom.

Haha, niezłe. Mogłabym to sobie wytatuować :F

Fajna część z Królem. \m/

Ach, rozczuliłam się jak czytałam. Joko tak ładnie opowiada...

O włosach też fajnie napisałaś Wink Sama to przechodziłam, więc rozumiem Joko w 100%.

No, tego, to ja idę, a Ty pisz następne... Hihi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 23:31    Temat postu:

ne, utsukushii rekishi desu yo~ cho sugoi. atashi wa totemo suki desu <3 jyozu da, ne, Haiku-san.

no, tyle słowem wstępu. tak właśnie czekałam, kiedy ktoś napisze coś z Japonką w roli głównej. A kiedy już się doczekałam, bałam się, że owy ktoś to sknoci. I co...? I nie sknocił. Masz kolejną stałą czytelniczkę ^-^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haiku




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 15:06    Temat postu:

Hell's Angel, Etera, Satemon dziękuję za Wasze komentarze:) Very Happy
Philia - to, co napisałaś na początku brzmi pięknie, ale niestety nic nie zrozumiałam.. Mogłabyś przetłumaczyć? Embarassed

Skoro Wasz apetyt rośnie w miarę jedzenia, co mnie niezmiernie cieszy, serwuję cześć VI. Smacznego!

*-*

Prawdziwy rock w naszym wykonaniu miał zacząć się wtedy, kiedy to na trzynaste urodziny Tom dostać miał obiecana gitarę elektryczną. Był pierwszy wrzesień, goście siedzieli wokół urodzinowego stołu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik i można by już zacząć świętowanie, gdyby nie fakt, że jeden najważniejszy punkt imprezy wykonany był jedynie w pięćdziesięciu procentach. Punkt ten nosił nazwę „obecność solenizantów”.

- Gdzie jest Tom? – pytała zniecierpliwiona pani Kaulitz kładąc na stół kolejne talerze i półmiski.
- Hmm... – mruknął Bill. – Nie ma go – powiedział odkrywczo.
- Bill, przestań żartować i powiedz, gdzie się podziewa twój brat!
- Mamo, nie jestem jego niańką! – oburzył się lekko. – A jak nie przyjdzie, to więcej tortu będzie dla mnie – rozmarzył się, a z zamyślenia wyrwał go brat wbiegający do domu z impetem. Chcąc wyglądać swobodnie, podszedł, jakby nigdy nic, do wolnego krzesła obok swojego bliźniaka i usiadł wygodnie. Chociaż starał się to ukryć, dało się dostrzec, że biegł ile sił w nogach, żeby nie spóźnić się za bardzo na własne urodziny i nie narazić się rodzicielce. Wszystkie oczy skierowały się na przybysza i zawisły na nim jak nietoperze uwieszone sufitu jaskini.
- Jezus Maria! – krzyknęła pani Kaulitz na widok syna. Dobrze, że ręce miała puste. Cokolwiek by w nich trzymała, nieważne ilu wiekową zastawę czy jak pięknie zdobione szkło, wylądowałoby to na podłodze, roztrzaskując się przy tym na milion małych kawałków.
- Nie Jezus Maria, mamo. To tylko Tom – odezwał się Bill.
- Co ty masz na głowie? – kobieta z wytrzeszczonymi oczami przyglądała się pierworodnemu.
- To dready, mamo – mówił dalej Bill. Jego brat milczał, zupełnie jakby przeczuwał, że każde słowo może jedynie pogorszyć jego, i tak już niezbyt dobrą, sytuację.
- Tom?
- Tak, mamo, to dready – potwierdził Tom spokojnie. Jego mama podeszła bliżej i badawczym wzrokiem przypatrywała się nowej fryzurze syna.
- Tom... – zaczęła, powoli zbliżając rękę do jego głowy - ... to wygląda jak... – opuszki jej palców zniżały się nad świeżo zrobionymi dreadami - ... jak stary, zmechacony mop, synku – dokończyła dotykając delikatnie włosów Toma.

Całe to wydarzenie rozbawiło wszystkich, oprócz samego obiektu zainteresowania, który siedział naburmuszony. Humor poprawił mu się dopiero wtedy, gdy goście odśpiewali „Sto lat”, a na talerzach pojawiły się kawałki tortu. Później gospodyni wyszła z pokoju i wróciła z dużą kolorową paczką, trzymaną za plecami, mówiąc, że nadszedł czas na prezenty.
- Ciekawe, co to może być... – udawał Tom, który od kilku lat wiedział, że na trzynaste urodziny prezentem będzie nowa gitara.
- Zaczniemy od Billa – powiedziała kobieta ku uciesze młodszego bliźniaka, wręczając mu paczkę. Ten otworzył ją szybko i krzyknął:
- Dzięki mamo! – z radością rzucił się jej na szyję i po chwili miał już na sobie skórzaną kurtkę sięgającą pasa. Była czarna z granatowo – białymi wstawkami. – Jest super! Pasuje idealnie!
- Cieszę się, synku. A teraz Tom. – Po tych słowach znikła w drugim pokoju.
- Ciekawe, co to może być... – powtarzał Tom pewny, że za chwilę ujrzy nowiuteńką gitarę elektryczną. Jednak to, co trzymała jego mama za plecami, wróciwszy do pomieszczenia, za nic nie chciało kształtem przypominać gitary. Wyglądał to raczej, jak średniej wielkości pudełko obklejone kolorowym papierem. – Naprawdę ciekawe, co to może być.... – powiedział szczerze zdziwiony, kiedy odbierał prezent.
- Wszystkiego najlepszego synku!
Tom zabrał się do otwierania podarunku. Szybkimi ruchami zerwał ozdobny papier i podniósł pokrywę pudełka. Jego oczom ukazał się czarny...
- Piecyk! – krzyknął z odrodzoną nadzieją w głosie, widząc wzmacniacz do gitary. – Aaa... gdzie reszta? – spytał wzbudzając rozbawienie we wszystkich obecnych.
- Za to, co masz na głowie, nie należy się żadna reszta – powiedziała surowo pani Kaulitz. – No chyba, że masz na myśli to – dodała wyciągając z kieszeni kostkę do grania na gitarze.
- Szczerze mówiąc, miałem na myśli coś większego... – w głosie Toma słychać było zrezygnowanie.
Jego mama westchnęła i ponownie znikła w drugim pokoju.
- Jak bardzo większego? – spytała zaglądając do pomieszczenia, w którym siedzieliśmy.
- Znacznie większego.
- A co jest znacznie większe od kostki, ale mniejsze od, powiedzmy, młodego cielaka, a na czym można grać bardzo głośno?
- Duży i głośny tamburyn! – zawołał i zaśmiał się Bill w odpowiedzi na zagadkę.
- Pudło! – odparła kobieta.
- To na pudle można grać? – spytał któryś z gości, a reszta zaśmiała się.
- Nie wiem, czy na pudle można grać... – odezwała się mama bliźniaków - ... ale na tym to chyba można, prawda Tom? – zwróciła się do pierworodnego trzymając w rękach błyszczący nowością biało – czarno – czerwony model Stratocastera.

Tom poderwał się z krzesła jak poparzony i podbiegł do kobiety. Gdy ta wręczyła mu prezent, chłopak przyglądał się mu ze szklistymi oczami. Chwilę jeszcze stał tak, trzymając w rękach instrument, na który tak długo czekał i o którym tak długo marzył, a później, jakby wyrwany z transu, objął mamę w pasie i przytulił się do niej mocno.
- Ale o włosach to sobie jeszcze porozmawiamy – kobieta zapewniła chłopca.
- Może jakaś kara? – zaproponował Bill. – Sześć miesięcy mycia połóg... głową. – Głośny śmiech wypełnił pokój, a Tom posłał bratu złowieszcze spojrzenie.

*-*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 15:25    Temat postu:

widziałam kilka literówek i kilka błędów interpunkcyjnych, chyba.
Mam małe pytanie, tylko sie nie obraźRazz, korzystasz z Worda?
Teraz wróce do opowiadania.
Jest fajnie, akcja toczy się tak jak lubie, odcinek był bardzo fajny.
Może nic wielkiego sie w nim nie działo, ale dla Toma dostanie gitary i zrobienie sobie dredów, to cos wielkiego Razz
Podoba mi sie Smile
Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satemon




Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DeepDarkOcean

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 15:34    Temat postu:

Niezłe poczucie humoru Wink
- Tom... – zaczęła, powoli zbliżając rękę do jego głowy - ... to wygląda jak... – opuszki jej palców zniżały się nad świeżo zrobionymi dreadami - ... jak stary, zmechacony mop, synku – dokończyła dotykając delikatnie włosów Toma.
Laughing

Stratocaster... też chcę... Evil or Very Mad

Nice nice nice! Twisted Evil

Etera napisał:

widziałam kilka literówek i kilka błędów interpunkcyjnych, chyba.

Ja nic nie zauważyłam... Cool

Etera napisał:
Może nic wielkiego sie w nim nie działo, ale dla Toma dostanie gitary i zrobienie sobie dredów, to cos wielkiego

Może i nic wielkiego, ale jaki styl... Very Happy
Wydaje mi się, że nawet instrukcja otwarcia puszki grochu napisana przez Haiku byłaby interesująca... Twisted Evil

Salve!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 16:03    Temat postu:

napisałam mniej więcej to, że historia śliczna, bardzo mi się podoba i masz talent. <3

doskonale rozumiem reakcję matki bliźniaków na widok fryzury Toma - podobnie zareagował w zeszłe wakacje mój ojciec, gdy po powrocie z pracy zobaczył, że mam różowe włosy.

ślicznie <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 18:47    Temat postu:

Opuściłam trzy notki... Nie wiem jakim cudem, ale bardzo przepraszam. I obiecuję poprawęSmile

Ale nadrobiłąm wszystko, przyjemnie mi się czytało trzy party na raz. Usmiałam się z tego starecho mopa jak nigdy. Co do dreadów to moja mama zareagowałaby odwrotnie, bo od trzech lat mnie namawia, żeby msobie zrobiła, ale ja się boję.

Śliczne to opowiadanie. Ładne opisy, akcja posuwa się naprzód w idealnym tempie i dodatkowo subtelne poczucie humoru. Stylistyka dobra, bez błędów.
Kolejne opowiadanie na liście moich ulubionych.

Pozdrawiam i życzę weny:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haiku




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 27-07-2006, 19:43    Temat postu:

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, jaką radość sprawiają mi Wasze komentarze! To jest po prostu niemiłosiernie miłe uczucie czytać, że Wam się podoba Dzięki!
Etera - tak, korzystam z Worda, bo jest to najlepsze narzędzie do pracy z tekstem. Nie wiem, czemu miałabym się obrazić przez to pytanie...

EDIT...

Dodaję część VII. Następna pojawi się najwcześniej za dwa tygodnie, po powrocie z Danii. Pozdrawiam.

*-*
VII

Przez następne pół roku Tom nie musiał zmywać podłóg swoimi dreadami. Mama przymuszała go jedynie do codziennego sprzątania swojego pokoju, co było nie lada wyczynem. Po miesiącu dostał łagodniejszy wyrok – sprzątanie pokoju raz na tydzień i wynoszenie śmieci.

Chłopak przestrzegał kary, ale gdyby miał choć trochę więcej oleju w głowie, uważałby bardziej, żeby ponownie nie narazić się rodzicielce. Pewnego dnia, trzy miesiące po urodzinach, bracia wrócili do domu... zakolczykowani. W wardze Toma błyszczał srebrny kolczyk. Podobny tkwił w prawej brwi Billa. Ten drugi przez pewien czas nie odzywał się wcale, a na pytania odpowiadał kiwając głową.

Bliźniacy opowiadali:
- ... i mama zobaczyła kolczyk!- uśmiechnął się Tom szelmowsko. – No i się zaczęło. Krzyczy na mnie, że co to za pomysły mi do głowy przychodzą. I że brata w to wciągam. Że się nie spodziewała... a później, że powinna była się spodziewać – chłopak z dreadami mówił szybko i bez przerw. – I że musi być kara, bo jak to tak bez jej zgody. Przecież jesteśmy nieletni. A w ogóle to gdzie nam to zrobili bez zgody opiekuna? – naśladował głos matki. – A teraz najgorsze... grozi, że zabierze gitarę... Wtedy Bill próbuje się odezwać, a ona do niego „Milcz! Nie chcę słyszeć żadnych wymówek. Nie odzywajcie się do mnie obaj dopóki sobie tego wszystkiego nie przemyślicie!”... w swoich pokojach – skończył Tom.
I tak Bill nie odzywał się w obecności pani Kaulitz, a jego milczenie kobieta tłumaczyła sobie najwyraźniej tym, że jej syn jeszcze sobie „tego wszystkiego” nie przemyślał. A prawda była inna. Znały ją cztery osoby: Bill, Tom, ja i artysta z salonu tatuażu i piercingu.
- Bardzo boli? – spytałam Billa.
- Tooche... – odpowiedział, po czym dodał szybko, jakby zmieniając zdanie – Ne bauszo.
- Szkoda, że go nie słyszałaś, jak miał znieczulenie.
- Samknyj se stom – wyseplenił Bill.
- To jak ty teraz będziesz śpiewać? – spytałam powstrzymując się od śmiechu.
- Nomaalne –powiedział wystawiając język ze srebrną kulką na środku. Parsknęłam mówiąc, że chyba będziemy musieli zawiesić próby.
- Ja i tak mam szlaban na wyjścia – odparł Tom. – Dostałem większą karę, bo mama twierdzi, że to był mój pomysł z tym całym piercingiem.
- Ne we jak bauszo se myyi – powiedział Bill, Tom przytaknął, a ja nie zrozumiałam.
- Mooesz powtuszysz? – naśladowałam mowę wokalisty. Ten tylko szturchnął brata, żeby tłumaczył.
- Nie wie, jak bardzo się myli. To Bill to wymyślił. On powinien za to cierpieć, nie ja – skrzywił się chłopak w dreadach. Uśmiechnęłam się i podniosłam brwi z niedowierzaniem.
- Przyznasz się Bill? – spytany tylko spojrzał na brata.
- No co ty? – odparł Tom. – Wiesz, co by wtedy było? Miałbym stracić brata? – zasypywał mnie pytaniami. – O nie! Nie. Trzeba to przeczekać, a potem się zobaczy – Tom odpowiedział sobie sam, a potem dodał – Cholera. Młodszemu się zawsze upiecze.
- Koniec wizyty – usłyszałam nagle głos pani Kaulitz. Wstałam i skierowałam się do wyjścia.
- To cześć Tom, cześć Bill – pożegnałam bliźniaków. Tom odpowiedział „Pa”, a Bill, z wiadomych powodów, pomachał prawą ręką. Za plecami usłyszałam jeszcze słowa Toma, który mówił z żalem do matki:
- Mamo, co ty nas traktujesz jakbyśmy w jakimś więzieniu byli?
- Tom, masz areszt domowy. Pamiętaj o tym chłopcze i nie przeciągaj struny.
- Tak jest, pani klawisz!
- Tom...


I tak przez następne trzy miesiące Toma można było zobaczyć jedynie w szkole albo kiedy kursował z wiaderkiem między drzwiami kuchennymi, a kubłami na śmieci stojącymi na tyłach ogrodu. To jednak nie przeszkodziło mu w umawianiu się z dziewczynami, a raczej z jedną dziewczyną – Anke. Anke mieszkała niedaleko i miała psa. Pudel stał się dobrym narzędziem w nawiązywaniu kontaktów towarzyskich, bo coraz to częściej okazywało się, że zwierzę potrzebuje częstszych i dłuższych spacerów. A przypadkiem działo się też tak, że kiedy Tom wynosił śmieci, Anke wychodziła z Mikim na spacer. Przypadkiem też kubły na śmieci przesunęły się – same- trochę dalej, a w domu Kaulitzów zaczęło przybywać coraz więcej śmieci. Pewnego wieczora, pewnie też zupełnie przypadkiem, Tom zaprosił Anke na randkę. Termin: jak tylko skończy się kara. Od tamtej pory nie wierzę w przypadki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 12:48    Temat postu:

ooo fajan część, a końcówka z tymi śmieciami mnie rozwaliła Razz
Podoba mi się, nie ma co.
Nie widziałam błędów.
Łatwo i przyjemnie sie czyta.
Ale ja sie powtarzam, wrr.
Miłych wakacji życzę i czekam na kolejną część.
Ach tw wakacje...
Ok kończe, pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 13:22    Temat postu:

Ha, przeczytałam wszystkie party za jednym razem. I co? Nie wiem jak to zrobiłaś, ale przekonałas mnie do swego opowiadania. Szczególnie łapały mnie za serce opisy, tak piękne, wspaniałe, w odpowiednich momentach użyte.
Gratuluję talentu i z niecierpliwością czekam na dalsze części.
Całuskiii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 14:49    Temat postu:

Wczoraj już miałam skomentować, ale siła wyższa mnie z kompa usunęła Smile
Bardzo mi się part podobał, w całości, zwłaszcza rozmowy z Billem i podstępy Toma. Spryciarze Smile

Szkoda, że notek nie będzie przez dwa tygodnie.

Wracaj szybko, baw się dobrze i napisz DUŻO. Albo jeszcze lepiej DUUUŻO. O.o

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 17:56    Temat postu:

HAHAHAHAHAHAHA
W życiu nie czytałam podobnego opowiadania! Jest świetne!


"- Mamo, co ty nas traktujesz jakbyśmy w jakimś więzieniu byli?
- Tom, masz areszt domowy. Pamiętaj o tym chłopcze i nie przeciągaj struny.
- Tak jest, pani klawisz!
- Tom... "

HAHa a To mniew poprostu rozwaliło!!

Arigato za to opowiadanie!
Masz nową czytelniczkę Smile)
Pozrowienia i weny życzę !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Satemon




Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DeepDarkOcean

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 21:24    Temat postu:

Cudowne!

Powtórze się, humor doskonały. Dialogi mnie rozwalają.
Komentarz krótki, bo w przelocie.

Duńskich przeżyć życzę!!

Buźka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 11:12    Temat postu:

Pani KlAwIsZ jest za surowa, ot co!
I obie notki sa przepiękne.
Naprawde.
I tu kończe moją wypowiedź
Nie mam siły bo spałam raptem 4 godziny Grey_Light_Colorz_PDT_46
Żegnam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Witja




Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 13:44    Temat postu:

Podoba mi sie chociaż dosyć często zdarzają się powtórzenia.
Fabuła odrobine oklepana ale nadrabiają inne szczegóły.
Forma ciekawa niby pamietnik niby nie... Trochę chumoru i wszystko gra jak trza... (Swoją droga wyobrażam sobie co będzie jak dojdzie do tatuażu, młodszego. )
Niecierpliwie czekam na kolejny part.
Witja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faith88




Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: tarnowskie Góry

PostWysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 14:16    Temat postu:

ehh opo poprostu super zaczytałam sie ażi czekam an nastepną częśc Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haiku




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 16:20    Temat postu:

Witam po przerwie!
Słowem wstępu napiszę tylko tyle, że Dania jest piękna, że aż chce się tam wrócić. Przechodząc do rzeczy, publikuję część ósmą.

*-*
VIII

Z końcem marca kara Toma się skończyła. Dzień był dość słoneczny, chociaż słońce nie było tak żółte jakie jest w środku lata. Teraz przysłonięte było jeszcze zimowym powietrzem, które odrywało się od ziemi i unosiło do nieba. Trawa leniwie zieleniała, błoto powoli schło, a czapki schowane w kącie szaf wspominały walki na śnieżki i ulepione bałwany.

Siedziałam przy biurku malując paznokcie. Tego dnia kupiłam sobie pomarańczowy lakier i nie omieszkałam wypróbować go zaraz po powrocie do domu. Lewą rękę miałam już gotową. Teraz najgorsze – malowanie prawej. Westchnęłam głęboko, chwyciłam pędzelek w lewą dłoń i zanurzyłam go w pojemniczku. Gdy kolorowa masa przywarła do włosów pędzelka, zbliżyłam go ostrożnie do małego palca. Dwoma pociągnięciami pomalowałam paznokieć i odetchnęłam z ulgą, że mi się udało. Już spokojniejsza, zbliżałam pędzelek do buteleczki, kiedy drzwi mojego pokoju otworzyły się z impetem.

- Cześć! – rzucił Bill, a ja rzuciłam się na biurko, żeby szybkim ruchem ręki podnieść przewrócony pojemniczek, zanim jego błyszcząca zawartość nie wylała się na drewniany blat.
- Bill, mógłbyś pukać – powitałam gościa niekonwencjonalnie.
- Sorry. Oddaję – powiedział machając trzymaną w ręce książką.
- Połóż na regał, dobrze? – odrzekłam wracając do malowania paznokci.
- Masz jeszcze?
- Mam. Trzecia półka. – W lusterku widziałam plecy chłopca. Stał przed biblioteczką i przyglądał się jej zawartość. Jego odbicie było czarne i chude. Przez ostatni czas bardzo urósł. Był nawet trochę wyższy od brata. Bill sięgnął po książkę, usiadł na łóżku i zaczął ją przeglądać.
- Co u Toma? – spytałam domyślając się odpowiedzi.
- Umówił się z kimś.
- Z Anke – odparłam.
- Z Anke – powtórzył Bill nie odrywając wzroku od książki. Pokiwałam głową potwierdzając te słowa. Uśmiechnęłam się do wspomnienia, kiedy to moja przyjaciółka powtarzała uradowana: „Kiedy tylko skończy się kara”. Jej słowa odbijały się teraz w moich myślach dźwięcząc radośnie, jak metalowe dzwonki na lekkim wietrze.

- Powiedz mi Joko, czy to zawsze tak musi być? – spytał Bill.
- Jak?
- No te wiersze. – Postukał kartki książki palcami. - Pięć, sześć, pięć...
- Pięć, siedem, pięć – poprawiłam go. – Z zasady tyle powinno być sylab w trzech linijkach.
- A co jeśli jest więcej? To już nie haiku?
- Wiesz Bill... Haiku to poezja, to styl... – Odwróciłam się do niego trzepocząc rękami ze świeżo pomalowanymi paznokciami. – Oczywiście lepiej jest trzymać się zasad... – dodałam i zaczęłam dmuchać na paznokcie, żeby lakier szybciej wysechł -...ale...
- ...ale zasady są zwykle po to, żeby je łamać – przerwał Bill wstając i odkładając książkę na półkę. Wyciągnął rękę, by wziąć inny tomik poezji japońskiej, kiedy nagle odezwał się:
- A co to?
- Co?
- To – powiedział trzymając w ręce mój szkicownik.
- To nic. Odłóż to. – Było już za późno. Chłopak wertował kartki i przeglądał moje rysunki. – Bill! – oburzyłam się i usiadłam obok niego na łóżku. – Bill! – powtórzyłam wyciągając dłoń w jego stronę czekając, aż znajdzie się w niej szkicownik. Kiedy bloczek kartek formatu A5 spoczywał w mojej ręce, Bill rzekł:
- To manga, tak?
- Tak – odpowiedziałam nieśmiało.
- Ładne, naprawdę. Podoba mi się – ocenił, a ja poczułam, że się czerwienie. – Czemu wcześniej nie pokazałaś mi tego?
- Nie ma się czym chwalić – powiedziałam zaciskając palce na tekturowej okładce.
- Jak to nie ma? Przecież to sztuka.
- Jaka tam sztuka. Parę rysunków i tyle – odpowiedziałam skrywając w myślach te kilka wykorzystanych zeszytów.
- Joko, to jest świetne. Pokaż jeszcze raz, musze się przyjrzeć. – Nie chciałam, czułam się zawstydzona i onieśmielona. Pierwszy raz w obecności Billa. – Ok. Zrobimy tak. Ja przeglądnę twoje rysunki, a ty... – sięgnął do kieszeni - ... przeczytasz moje pierwsze haiku. Zgoda? – spytał trzymając w ręce złożoną kartkę papieru. Zaskoczona propozycją i przepełniona ciekawością, zgodziłam się. Nagle Bill oznajmił, że musi już wracać do domu.
- ... obiecałem mamie – tłumaczył się mętnie. Złapał mnie za rękę i spytał szeptem – Mogę zabrać to ze sobą? – Nigdy przedtem tak nie robił. Skinęłam twierdząco głową. Bill szybko opuścił mój pokój, jakby się bał, że będę oceniać jego wiersz. Jakby się bał, że ocena mogłaby być zła. A przecież nie mogła...

Wiatr goni chmurę
złapię ją, wiatrem będę
żyć chwilą chcę.


*-*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 18:11    Temat postu:

1?
EDIT:
Troszke Krótkie. Ale co tam...
Co raz bardziej wciąga mnie to opowiadanie.
Uwielbiam kulture japońską choć nie zawiele o Niej wiem.
A Ty opisujesz ja perfekcyjnie.
Tak samo jak przyjażń ( jak narazie Wink nie wiem jak potem ) damsko - męską.
Lubię o Nije czytać a Ty Ją ładnie opisujesz.
Dlatego masz stała czytelniczke i nigdy jej nie stracisz.

Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Wtorek 22-08-2006, 18:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 22-08-2006, 18:17    Temat postu:

2?

Edit:
Jest! Wreszcie się doczekałam! Przeczytałam tę część w ciągu kilku minut i...jeszcze mi mało. Po takiej przerwie spodziewałam się nieco dłuższej części, ale powiem, że ta część sprawiła, że nie jestm już głodna tak jak przedtem Very Happy
Mam nadzieję, że niedługo napiszesz kolejną nocię.
Echh, znowu doczekać się nie mogę.
Całuskiii:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Etera




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 25-08-2006, 14:12    Temat postu:

Co tak krótko? Czuję niedosyt, ale to pewnie takie wprowadzneie do następnej części Smile
Nawet nie iwesz, jak mi się podoba, Good!
Chcę więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin