Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moje imie jest nieważne... Gdzieś w głębi duszy.. część 1

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Devilishh




Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu

PostWysłany: Niedziela 29-10-2006, 23:18    Temat postu: Moje imie jest nieważne... Gdzieś w głębi duszy.. część 1

Witajce... nie piszcie mi, że to jest plagiat, gdyż kiedyś byłam pod innym nickiem... To jest kontynuacja opowiadania "Bezimienna tylko na jak długo"




Codziennie widywana w Berlińskim klubie Fenix ciemnowłosa dziewczyna o kobiecych kształtach. Nie wiadomo skąd pochodzi, kim jest mówią na nią bezimienna, gdyż tak się przedstawia. Tak też było dzisiaj punktualnie o 20.30 drzwi dyskoteki otworzyły się i stanęła w nich owa piękność ubrana w bardzo krótką białą mini oraz bluzke z napisem ,, Models Wanted,,. Wszystkie pary męskich oczu skierowane były w jej strone.
Krokiem modelki podeszła do baru.

- To co zwykle- powiedziała do barmana wyciągając papieros z torebki. Szybkim ruchem zapaliła go i włożyła do swoich pełnych ust. Rozglądała się po sali, na której szalało bardzo wiele ludzi w jej wieku oraz starszych tylko przy niektórych stolikach siedziały paroosobowe gupki młodych osób, które zawzięcie o czymś rozmawiały. Spojrzała na Martini, które wcześniej zamówiła. Był to jeden z jej ulubionych napojów alkoholowych. Niezastanawiając się sięgnęła po kieliszek i po chwili czuła smak owego napoju.
Naczynie zostawiła na blacie barku a sama dołączyła do tańczącego tłumu.

Po chwili już bawiła się ze wszystkimi. Poczuła, iż ktoś ją objął od tyłu. Okazało się, że jej partner dobrze się rusza. Razem więc szaleli na parkiecie przy różnych rytmach.
- Jak się nazywasz- usłyszała głos zza pleców. Wiele osób ją podrywało była przyzwyczajona.
- Nikt nie wiem kim jestem, mów mi bezimienna- rzekła robiąc biodrami kółka. Nigdy nikomu nie wyjawiła swojego imienia. Nie chciała a może wolała aby nikt nie znał. Odpowiedź na te pytanie zna tylko ona.
- Ja jestem Tom- usłyszała jego głos. Poleciała wolna piosenka odwróciła się przodem do dredowatego chłopaka. Dopiero teraz spostrzegła, że jest on jednym z zespołu Tokio Hotel jednak było jej to obojętne, gdyż była do tej kapeli neutralna. Nie podniecała się na widok jednego z nich, tak jak robiła połowa niemieckich panienek.
- Ja już musze niestety lecieć- rzekł starszy Kaulitz i odszedł. Do ciemnowłosej odrazu podszedł młody brunet, objął ją w pasie i zaczeli tańczyć.

Zawsze na dyskotekach nie mogła się uwolnić od facetów. Wszyscy mówili, że jest piękna ona jednak nigdy nie wierzyła w te słowa. Była naturalna nigdy nie lubiła nakładać dużo ,,tapety,, na twarz. Była naturalna czasami tylko oczy podkreślała czarną kredką a usta pomalowała poziomkowym błyszczykiem. Wiedziała, że co za dużo to nie zdrowo. Wiele mogło myśleć, że jest jedną w typu ,,barbie,, poprzez jej ubiór. Nosiła krótkie spódnice, bluzki z dekoltami, lecz całkiem różniła się od pustych dziewczyn.


Po dwóch godzinach nieustannego tańca ciemnowłosa wyszła z klubu. Tym razem nie wysiliła się aby zadzwonić po taksówke. Szybkim krokiem przemierzała puste ulice Berlina. Doszła do lasu w którym panował mrok. Dzieczynie to wcale nie przeszkadzało, zawsze tamtędy chodziła do domu. Wyjęła z torebki latarke po czym sprawnym ruchem ręki włączyła ją. Kroczyła teraz ścieżką wyłożoną kamykami. Po chwili jednak jej oczom ukazał się cel podróży. Nikt by nie pomyślał, iż tak młoda, piękna panienka może mieszkać sama pośrodku lasu. Kiedyś dzieliła dom z rodzicami lecz oni zginęli w wypadku samochodowym dwa lata temu. Niedawno dopiero doszła do siebie. Nie miała znajomych. Klub tylko tam rozmawiała z ludźmi jednak nikomu nie zdradziła skąd jest ani kim. Nikt nie wiedział gdzie owa piękność mieszka. Chciała być anonimowa i udawało jej się to. Przekroczyła próg pokoju i położyła się na łóżko. Pomieszczenie miało ciemno granatowe ściany na których wisiało pare plakatów aniołów w które dziewczyna wierzyła ponad życie oraz jeden wielki poster Samy`ego Deluxa. Dodatki były koloru białego, meble również. Wstała i udała się do łazienki tam zrobiła wiadome czynności. Położyła się ponownie na łóżko i zasnęła.

-Nigdy nie zaprzestań wierzyć w anioły nawet jeśli zauważysz ich czarne skrzydła- usłyszała głos który tak częstą ją nachodziłw różnych sytuacjach.
- Kim jesteś i co chcesz ode mnie- powiedziała rozglądając się wookoło.
- Jestem Twoim Aniołem- zakomunikował serafin.
- Czego akurat ja Ciebie słysze?- spytała dziewczyna.
- Wierzyć zawsze znaczy móc- rzekła postać.


Rano obudził ją dzwonek budzika. Niechętnie otworzyła oczy i przyjęła pozycje siedziącą. A więc to był tylko sen lecz co ten anioł mógł od niej chcieć. Wzięła z szafy ubranie i poszła do łazienki. Tam umyła się, ubrała, uczesała oraz zrobiła bardzo lekki makijaż. Siadła na łóżko i włączyła laptopa. Weszła na swoją skrzynke pocztową która można było się spodziewać nie zawierała żadnej wiadomości. Otworzyła Worda i zaczęła pisać wiersz.

Biegnę chodnikiem, ciągnącym się kilometrami
Wśród ulic szarych, krętych jak wody strumienie
Mijam ludzi zajętych swymi problemami
W oczach ich widać tylko zapomnienie.

Deszcz obmywa mą twarz chłodnymi strugami,
Które jak zimny prysznic orzeźwiają
Szare krople mieszają się ze słonymi łzami,
Których ludzie na szczęście nie zauważają.

Płaczę, bo jak zwykle się zawieść musiałam
Na sobie, na Nim i na całym życiu
Tyle razy być silną obiecywałam
A nie potrafię trzymać smutku w ukryciu

Biegnę, bo uciec chcę od bolesnej przeszłości
Od tamtych wspomnień, które tak ranią
Uciec chcę od smutnej, szarej codzienności.
Położyć kres trudnym życia pytaniom.

Przystaję, bo ucieczka to nie rozwiązanie
Problemom muszę przecież jakoś sprostać
I na każde takie niełatwe pytanie
Wyczerpującą odpowiedź dostać…



Tworzenie utworów poetyckich było jej pasją. Zawsze gdy tylko miała czas siadała i zapisywała swoje myśli które przeradzały się nikłą poezję. Wyłączyła przenośny komputer, wyszła z domu i udała się nad jeziorko. Siadła na brzegu wpatrując się w swoje lustrzane odbicie falujące w czystej,przejrzystej wodzie.Raz się rozmazywało,potem z kolei było bardzo wyraźne.Tak właśnie się czuła-w jednej chwili mocna,w drugiej jakby nieżyjąca w Tym świecie,lecz znajdująca się po drugiej stronie,której granicy przekroczyć się bała.


Ludzie rozstający się mają w sobie nienawiść...sięgającą w najskrytsze zakamarki Duszy...nienawiść,która rani...która tnie jak najostrzejszy nóż i rozrywa naszą Duszę...zostawia niezabliźnione rany...kochają się,są dla siebie przyjaciółmi...w następnej chwili się nienawidzą i ranią do krwi...ta krew płynie z serca...zalewa nasze ciało...nie daje żyć...jest boleśniejsza od Śmierci...bo gdy umieramy,kochamy wszystkich...przebaczamy i oczekujemy przebaczenia...jesteśmy SOBĄ...bez masek...bez udawania...jesteśmy nadzy...z Duszą na dłoni...ofiarujemy ją Bogu...bo wiemy,że nadszedł nasz Koniec...już nigdy nie powiemy bliskim,jak bardzo ich kochamy...jak wiele dla nas znaczą...gdy żyjemy,wystrzegamy się słów "Kocham Cię"...gdy umieramy nie mamy czasu na te dwa najważniejsze słowa...ONI...niby nas kochają...niby oddali nam swoje serce...niby jesteśmy dla nich najważniejsi...lecz nie ma ich przy nas WTEDY....podobno w chwili Śmierci nie jesteśmy sami...jest z nami On...ale nie ma ICH...tych,z którymi żyliśmy...tych,z którymi byliśmy...tych,z którymi myśleliśmy i cierpieliśmy...dla których męczyliśmy się z naszym Przeznaczeniem wierząc w dobry Los...bo nie kochając idziemy przez życie...sami dla siebie...z własnymi myślami,ukrywanymi uczuciami...nie mamy z kim się nimi podzielić...a to boli...bardzo boli...rozumiecie?nic nie pojmujecie...udajecie...Bóg widzi...On nas osądzi...to Bóg nas rozliczy z tego,czy kochaliśmy i byliśmy darzeni prawdziwą,szczerą,bezinteresowną Miłością...bo na Miłość trzeba zapracować...kochasz kogoś,a następnego dnia ta osoba wbija Ci nóż w plecy...czujesz to?ja tak...pochylasz się i czujesz dźgnięcie...wiesz,że już się nie podniesiesz...ta blizna zostanie do Końca...niewidoczna dla innych,istotna dla Ciebie...nie pokochasz już nikogo...boisz się bólu...ran...odrzucenia...cierpienia,gdy druga osoba Cię skrzywdzi...żyjemy,by cierpieć...żyjemy,by kochać...żyjemy,by umrzeć...Śmierć boli..lecz nie tak bardzo jak Życie..."żyjemy by umrzeć,żyjemy też by żyć...by spłodzić potomka,by w tym Życiu kimś być"...nasze dzieci powtórzą nasze błędy...będą kochać,cierpieć i nienawidzieć...Przejdą przez to samo Piekło na Ziemi...To właśnie jest Życie...



Z zamyśleń wyrwał ją pisk.Szybko podniosła się z kamienia na którym wcześniej spoczywało jej ciało i ruszyła w strone owego dźwięku. Natychmiast dotarła na miejsce. To co tam ujrzała przeszło jej najmniejsze oczekiwania.

Zobaczyła dziewczyne z poszarpaną bluzką oraz chłopaka, który przygniatał ją swym ciałem. Bezwłocznie podeszła do niego, ten odwróciwszy się w jej strone zaczął uciekać.

- Czego to zrobiłaś- zapytała jasnowłosa postać. - Nie musiałaś...- niedokończyła, gdyż bezimienna jej urwała.

- Lecz chciałam- dokończyła i łapiąc dziewczyne za rękę pociągnęła ją za sobą w strone domu. Droge przemierzały w milczeniu. Ciemnowłosa biła się w własnymi myślami czy dobrze robi zabierając nieznajomą pannę do domu... Zatrzymały się przed posiadłością bohaterki.

- Ty tu mieszkasz?- spytała nastolatka patrząc się na dom.

- Tak... a tak wogle to jak mam się do Ciebie zwracać?- odparła.

- Jill... A Ty jak się nazywasz?- rzekła poprawiając porwaną już bluze. Ciemnowłosa zastanowiła się chwile czy nie wyjawnić swojego imienia tej oto dziewczynie. Choć znała ją dopiero pare minut czuła, że coś je łączy. Ale co? Tego ona sama nie wiedziała... Natłok myśli w jej głowie sprawił, iż rozbolała ją owa część ciała. - A czy to ważne? Moje imie mnie nie odzwierciedla... Mów mi poprostu Bezimienna- ruszyła w strone domu. Po chwili pociągnęła za klamke i ujrzała długi korytarz na końcu którego był łuk do salonu. - Mieszkasz sama?- zapytała przerywając cisze nowo poznana dziewczyna. Znowu to samo... to ukłucie nie wiedziała co to jest. - Tak... nie pytaj czemu, gdyż to długa historia. A tak wogle to kim był ten chłopak?- nie mogła się oprzeć i musiała zadać te pytanie. Taka już jest ciekawska, lecz gdy chodzi o jej problemy to żadko o nich komuś mówi.






>>>
Bijcie...
Krytykujcie...
Jestem na to przygotowana Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Image




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu

PostWysłany: Poniedziałek 30-10-2006, 15:45    Temat postu:

Yy...
błędy, błędy i jeszcze raz błędy...
Jedno zdanie zupełnie nie ma sensu...
"Rozglądała się po sali, na której szalało bardzo wiele ludzi w jej wieku oraz starszych tylko przy niektórych stolikach siedziały paroosobowe gupki młodych osób, które zawzięcie o czymś rozmawiały." Ogólnie mi się nie podobało(wybacz)
Fabuła może być, tylko jak już wspomniałam za dużo byków...
Pozdrawiam i wenny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Wtorek 31-10-2006, 18:36    Temat postu:

Zacznijmy od tego, że, jak dla mnie, tytuł jest dość banalny. I zawiera błędy.

Z treścią opowiadania nie było lepiej. Fabuła jest jakaś taka... niezbyt ciekawa. Bezimienna... Uhuhu, jak mrocznie. Postać głównej bohaterki jest bardzo źle skonstruowana. Jest piękna, olśniewająca wręcz, niesamowicie tajemnicza, ubiera się jak Barbie, ale nią nie jest, bla, bla, bla. Nie, mnie się to nie podobało. Naprawdę, bohaterka tak mnie odrzuciła, że do tego opowiadania nie przekonałaby mnie nawet bardzo dobra fabuła. Która jednakowoż wcale taka nie jest. Ten Tom był zbyt przewidywalny. I to, że zimna, tajemnicza Bezimienna miała do TH stosunek neutralny, obojętny wręcz.

Wykonanie było jeszcze gorsze niż fabuła.
Najbardziej raziły mnie braki w przecinkach. Nie wiesz, że czasami dodanie lub nie napisanie przecinka całkowicie zmienia sens zdania? Naprawdę, radziłabym Ci popracować nad interpunkcją. Bo czasami dziwne i śmieszne rzeczy Ci powychodziły.
Poza tym mieszasz czasy. Raz piszesz w teraźniejszym, a zaraz potem w przeszłym. Zdecyduj się. Doradzałabym czas przeszły.
Masz dość kiepski styl. Styl sam w sobie, ale Twój błąd polega też na tym, że style mieszasz. Raz piszesz tak dość luźno, a kiedy indziej używasz takich wyrażeń, jakbyś żywcem wyjęła je z jakiegoś referatu.
I parę cytatów, żeby nie było, że krytykuję bezpodstawnie.
",, Models Wanted,,"
Mało rzeczy wnerwia mnie tak, jak wstawianie przecinków zamiast cudzysłowów. Na litość, cudzysłów to cudzysłów, a nie jakiś zlepek kresek. Na klawiaturze są odpowiednie przyciski. Więc, proszę, używaj ich.

"- Nikt nie wiem kim jestem, mów mi bezimienna- rzekła robiąc biodrami kółka."
I tu właśnie widać Twój szwankujący styl. "Robiąc biodrami kółka" brzmi jakoś tak śmiesznie. Jak polecenie na lekcji wychowania fizycznego. Nie lepiej byłoby: "kręcąc biodrami"?

"Nie chciała a może wolała aby nikt nie znał. Odpowiedź na te pytanie zna tylko ona."
A tutaj mamy mieszanie czasów. Zupełnie nieuzasadnione.

"była do tej kapeli neutralna."
Styl znowu leży. Zabrakło Ci czegoś. Była, ale co?
Neutralna, była w stosunku do tej kapeli neutralna. Tak to powinno wyglądać.

"Była naturalna nigdy nie lubiła nakładać dużo ,,tapety,, na twarz. Była naturalna czasami tylko oczy podkreślała czarną kredką a usta pomalowała poziomkowym błyszczykiem."
To powtórzenie jest wybitnie denerwujące. Przynajmniej ja tak to odczuwam. Bo tak strasznie podkreślasz, jaka to ona była naturalna, ale ktoś, kto jest naturalny, ubiera i zachowuje się chyba inaczej. Naturalność nie odnosi się tylko do makijażu.

"- Kim jesteś i co chcesz ode mnie- powiedziała rozglądając się wookoło.
- Jestem Twoim Aniołem- zakomunikował serafin."

W całym opowiadaniu non stop zapominasz wstawiać znaków zapytania na końcu pytań. Poza tym, jesteś kolejną autorką, która ma dziwną i głupią manię pisania wyrazów "cię", "tobie" itd. wielką literą. Tak piszemy tylko w listach, zaproszeniach itp., a nie w normalnych opowiadaniach.

"przyjęła pozycje siedziącą."
I to jest właśnie przykład tego mieszania stylów. Gdzieś na początku było zdanie z wyrazem "panienki" (czyli styl dość potoczny), a tutaj nagle wyjeżdżasz z pozycją siedzącą. Brzmi to śmiesznie i nienaturalnie.

"Ludzie rozstający się mają w sobie nienawiść..."
Fragment rozpoczynający się od tego zdania był dla mnie kompletnie nieczytelny. Po każdym zdaniu wielokropki, po każdym wielokropku brak spacji. Co za dużo, to nie zdrowo, no a spacje nie gryzą.

"Szybko podniosła się z kamienia na którym wcześniej spoczywało jej ciało"
Znowu szwankujący styl. Podkreślony fragment brzmi strasznie śmiesznie. Przynajmniej w tym kontekście. To zwykłe opowiadanie, a nie jakiś wydumany, patetyczny hymn czy epos.

"- Czego to zrobiłaś- zapytała jasnowłosa postać. - Nie musiałaś...- niedokończyła, gdyż bezimienna jej urwała."
"Czego"? Czego co? Na podwórku przed blokiem możesz sobie powiedzieć "czego", ale w tekście literackim powinno być "dlaczego". A poza tym, chciałabym wiedzieć, co Bezimienna urwała tej dziewczynie. Bo na razie mam jakieś brzydkie skojarzenia...

Czyli, podsumowując, niezbyt mi się podobało. Musisz porządnie popracować nad stylem i interpunkcją. Wtedy może będzie lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin