Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Bitwa sióstr - bliźniaczki kontra Yasmin" zawiesz
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 8:38    Temat postu: "Bitwa sióstr - bliźniaczki kontra Yasmin" zawiesz

Zamieszczam tu moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję, że ktokolwiek je przeczyta i skomentuje. Jestem przygotowana na ostrą krytykę, która pomoże mi pisać lepiej... (tak myślę Wink ), choć jestem beztalenciem. Sad Więc zapraszam do czytania i komentowania Wink

Część 1
Yasmin Sanches. - 16 - latka o niebieskich oczach, zlocisto brązowych włosach i smukłej sylwetce. Zwykła nastolatka prowadząca normalne życie. Jej siostry - bliźniaczki, 15-latki grające w filmach od wczesnego dzieciństwa, od wielu lat były dla niej dość niemiłe. Zazwyczaj unikała ich towarzystwa, nie odzywała się do nich ani nie nawiązywała jakiegokolwiek kontaktu, mimo, że przecież byli rodziną. Miała ich dość. Wkurzało ją to, że rodzice bardziej interesowali się nimi, a na nią wcale nie zwracali uwagi. Na szczęście jej przyjaciele - Alison i David, zawsze byli przy niej. Razem z mamą Alex, która była psychologiem i tatą Maxem - prawnikiem oraz siostrami, Yasmin mieszkała w Berlinie. Kochała muzykę i pisała piosenki. Jej przyjaciele, którzy byli przekonani o wielkości jej talentu, wiele razy namawiali ją, żeby wzięła udział w jakimś muzycznym konkursie. Ona jednak, mimo przebojowej i szalonej osobowości nie chciała się na to zgodzić, gdyż bała się porażki.

***
Był koniec maja. Niedziela dobiegała końca, co oznaczało, że jutro znowu trzeba iść do szkoły. Yasmin siedziała w swoim pokoju przesłuchując właśnie płytę Rihanny. Dziewczyna usiadła przy biurku i zaczęła rozmyślać jak by to było być sławną gwiazdą muzyki. Co chwilę spoglądała na widniejąc na ścianach jej pokoju, plakaty różnych gwiazd tej dziedziny. "Czy ja chcę być sławna?" - pomyślała rozmarzona.
- Yasmin kolacja! - Z rozmyślań wyrwało ją wołanie mamy.
- Już idę mamo! - krzyknęła, po czym odeszła od biurka i udała się do kuchni znajdującej się piętro niżej.

***
7.45 rano. Ze snu obudził ją dżwięk budzika. Yasmin odwróciła się na drugi bok i wyłączyła denerwujące urządzenie, powoli próbójąc zwlec się z cieplutkiego łóżeczka. Po jakichś 10 minutach była już na nogach. Lekcje zaczynały się dopiero o 9.00 więc miała jeszcze dużo czasu. Weszła pod prysznic, który byl jej niezbędny, by się rozbudzić. Ubrała się i zeszła na dół zjeść śniadanie. Przy stole siedzieli już jej rodzice razem z bliźniaczkami - Lucy i Kim. Byli zajęci rozmową na "jakże ekscytujący" temat, gdyż Yasmin już po wyjściu z pokoju słyszała radość i podekscytowanie swoich sióstr oraz pochwały i oznaki dumy rodziców skierowane do bliźniaczek.

- Ten nowy film, w którym zagramy jest tak świetny, że aż nie mogę w to wszystko uwierzyć! - krzyknęła z podekscytowaniem Lucy.
- Świetny? On jest rewelacyjny, po prostu bomba ! - wykrzyknęła z jeszcze wiekszą ekscytacją Kim.
- Naprawdę razem z mamą bardzo cieszymy się, że dostalyście te role - dodał Max, nie ukrywając dumy ze swoich "kochanych" córeczek.
- Cześć - Przywitała się Yasmin przewracając oczami na widok ironicznych spojrzeń sióstr. Podeszła do stołu udając, że wcale nie słyszała rozmów na temat "cudownej" roli bliźniaczek.
- No nareszcie zeszłaś. Już myślałam ,że nie wyjdziez z tej łazienki - powiedziała mama wyraźnie zezłoszczona na najstarszą córkę.
- Pewnie zaczęła topić się pod prysznicem - zlośliwie zaśmiała się Lucy, a Kim się do niej przyłączyła.
- O co Ci chodzi? Bralam prysznic. Jest dopiero 8.15. Zdążę do szkoły - odpowiedziała nieco rozdrażniona dziewczyna. - a wy dwie się do mnie nie odzywajcie! Zajmijcie się lepiej tą Waszą rolą, dobra? - odparła złośliwie.
Alex od razu ją skarciła - Yasmin przestań.
- Dlaczego zawsze ich bronisz? - wykrzyknęła. Jej mama już chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej Max posyłając żonie uspokajające spojrzenie.
- Jedz już, bo naprawdę się spóźnisz. - powiedziała spokojnie.
Yas jadła płatki, słuchając dlaszej rozmowy na temat roli bliźniaczek. W duchu myślała tylko o tym, żeby jak najszybciej wyjść z domu.
- Yasmin, nie cieszysz się z nowych ról Lucy i Kim? - powiedziała Alex do najstarszej córki, widząc, że nie bierze udziału w rozmowie.
- Co? Co mówiłaś, bo zamyśliłam się - odpowiedziała, udając, że nie słyszała pytania.
- Pytam, czy nie cieszysz się... - próbowała powtórzyć pytanie, lecz jej się nie udało.
- O kurde. Już wpól do dziewiątej. Muszę iść, bo się spóźnię. Alison i David na pewno już na mnie czekają. No to idę - przerwała i wybiegła z domu totalnie wyprowadzona z równowagi. Chciała jak najszybciej pogadać z przyjaciółmi. To jej zawsze pomagało.

Wyszła na chodnik i na jej szczęście zobaczyła przed sobą dwie znajome twarze.
- Mam tego dość! - wykrzyknęła do Alison i Davida, zapominając nawet o rzuceniu na przywitanie zwykłego "cześć".
- Może być chociaż "cześć" powiedziała? - oznajmiła blondynka, z miną, która mówila, że wie o co chodzi. Nie pierwszy raz Yasmin wypowiadała te słowa.
- Niech zgadnę. Twoje siostrzyczki z dnia na dzień stają się coraz sławniejsze? - powiedział z lekkim uśmiechem nigdy nie obojętny na problemy przyjaciółki, David.
- To nie chodzi o to, że są sławne, tylko o to, że starzy są tak zafascynowani nimi, że na mnie już nie zwracają uwagi. Ja jestem dla nich tą gorszą, a one aniołkami! - odparła już trochę spokojniej.
- Myślę, że trochę przesadzasz - oznajmiła Alison.
- Tak jasne. Chciałabym przesadzać, ale nie przesadzam - odrzekła niebieskooka odwracając wzrok i próbując się uspokoić.
Szli dalej. Już prawie dochodzili do szkoły. Nie jechali autobusem, bo mieli niedaleko.
- Wiesz, myślę, że powinnaś nas wreszcie posłuchać i wziąć wreszcie udział, w tym konkursie talentów, który odbywa się co rok.
- ale.. - próbowała wtrącić Yasmin, lecz jej to nie wyszło.
Niedługo znów będzie. Powinnaś się zapisać. - ciągnął dalej brązowowłosy nie dopuszczając Yas do głosu.
ale... - znów próbowała coś powiedzieć, ale tym razem przerwała jej Alison.
- Ma rację. Wygrasz na bank, a starzy wreszcie przestaną interesować się tylko bliźniaczkami. - przytaknęła Davidowi blondynka. Jednak Yasmin miała na ten temat inne zdanie niż Alis i David.
- NIE! NIE MA O TYM MOWY! NIE ODWAŻĘ SIĘ! NIE PRZEKONUJCIE MNIE! TO WAM SIĘ NIE UDA!!! - krzyknęła, na tyle dobitnie, że dali sobie spokój.
- No dobra nie to nie. - powiedział z rezygnacją David.
Wszyscy weszli już do szatni, zmienili buty i wyszli na korytarz.
- No więc musisz po prostu wyluzować - odparła na to zielonooka, a po chwili rozległ się dzwonek na lekcje.
- Nienawidzę matmy. Co za debil wymyślił ten glupi przedmiot? - oznajmił David jakby sam do siebie z oczywistym niezadowoleniem w głosie. Poszedł, a za nim podążyła roześmiana tonem głosu Davida, Alison.
- No jasne. Wyluzuj. Nie wiem jak - powiedziała Yas do siebie, po czym weszła do klasy zrezygnowana...

Jeśli ktoś doczytał do końca i się nie zanudził to mówię, że to było coś w rodzaju wprowadzenia. Th pojawi się później Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leb die sekunde dnia Czwartek 23-11-2006, 16:28, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 9:16    Temat postu:

Wytrwałam do końca. Szczerze to czytałam i się nudziłam. Masz ciężki styl pisania, albo to tylko moje odczucie. Rozumiem, że początki są nudne, ale ten był naprawdę nudny. Oczy same mi się zamykały. Co do błędów. Widziałam pare literówek, gdzieś czegoś mi zabrakło. Może jeszcze kiedyś tutaj wpadne. Czas pokaże.
Pozdrawiam,
Kat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 9:21    Temat postu:

przeczytałam do końca.
trochę się nudziłam.

kiedyś napisałam opowiadanie podobne do Twojego
i stwierdziłam, że jest beznadziejne.
bo znów jest wątek, że główna bohaterka jest `odrzucana` przez rodziców, że siostry są lepsze, że ma talent, jest ładna ...

mnie to już nudzi.
chętniej przyeczytałambym opowiadanie, w którym:
głowan boahterka nie jest szczupła ani ładna oraz nie ma ładnego głosu.
byłaby normalnie trkatowana przez rodziców. na równi z rodzeństwem, nawet jeśli tamto byłoby sławne.
a żaden z th nie zakochałby się w niej.

myślałam, że znajdę to u Ciebie, ale niestety pomyliłam się.
poza tym, kilka błędów.


Cytat:
zmienili byty i wyszli na korytarz.


byty? a co to?
buty chyba, nie? <;
(;

Cytat:
mięli


eee?
zawsze myślałam, że pisze się mieli
jakaś nowa forma?
możliwe. ;//


Cytat:
nigdy nie obojętny na problemy przyjaciółki, brązowooki David.


uważam, że niepotrzebnie dodałaś to `brązowooki`.
zwłaszcza, że za chwilę użyłaś `niebieskooka`.
jak dla mnie niebardzo pasuje. [;


ajj.
jednak życzę weny, wpadnę przeczytać nastepną notkę.
i mam nadzieję, że nie wyślesz jej na ten konkurs.?



pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 10:13    Temat postu:

Ha... ja chyba nawet wiem jak się pojawi... takie z deka oczywiste...
Yas pójdzie na ten konkurs, zaśpiewa TH będzie jury, ona wygra i będzie z którymś z TH, czego będą jej zazdrościć bliźniaczki...
Nuda.
Owszem była i jeśli zrobisz tak jak napisałam to będzie dalej.
Jak na pierwsze opowiadanie nie jest najgorzej...
Tylko że zapomniasz o dużej literze i pauzach w dialogach...
Czasami była zła stylistyka i tak jak powiedziała Katasza nie potrzebnie używałaś tylu określeń, bo póxniej jeszcze było zielonooka z tego co pamiętam.
Ale to fraszka w porównaniu z powtórzeniami.
Jeżeli chciałaś dać opis głównej bohaterki to powinien być on na początku a nie w środku notki. Poza tym najlepszej jakości to on nie był...
Poczekam na to co przyniesie kolejna notka.
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
carsjana




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 12:41    Temat postu:

Uff, jakoś wytrwałam do końca. To opowiadanie jest nudnawe, ciężko mi się czytało. Nie podoba mi się twój styl. Może kiedys jeszcze wpadnę. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 14:11    Temat postu:

Kat - podziwiam Cię za to, że przeczytałaś to coś do końca. Wiem, że jest beznadziejne. No, ale jak już to dałam to spróbuję ciągnąć dalej.
_Katasza - Dzięki za wytknięcie błędów. Te, które mi wskazałaś zaraz idę poprawić. Acha, no i niestety nie mogłam zrobić tak, że byłaby na równi traktowana z rodzeństwem, bo to był właśnie mój pomysł na dalsze rozwinięcie akcji.
Holly_Blue - Nie to nie będzie tak. Th pojawi się w inny sposób na pewno nie związany z tym konkursem. A jeśli o niego chodzi to jeśli już by miał być to nie miałby nic wspólnego z TH. Ten opis najpierw wstawiłam na początku, ale potem go przestawiłam. Widać w złe miejsce.
Carsjana - No, dziwię się, że wytrwałaś.
Sory wielkie, że takie nudne to było ale jak już wspomniałam jestem beztalenciem. Mam nadzieję, że następna notka nie wyjdzie mi tak nudna. Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czwartek 31-08-2006, 15:46    Temat postu:

Eee może być
Nawet fajne chociaż nudziłam się jak cholera Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MarTiT




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 01-09-2006, 2:47    Temat postu:

ogólnie mi sie podoba.. może niejest to zbyt oryginalne opko.. ale jest fajnie napisane. przez co wciąga.. czekam na next part... pozdro

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Niedziela 03-09-2006, 21:06    Temat postu:

Dżampara - sory, że tak nudno, ale nie mam talentu Sad
MarTiT - fajnie, że się podoba.

Część 2

Nareszcie lekcje dobiegły końca i można było iść do domu. Trójka przyjaciół mieszkała niedaleko siebie. Wszyscy przy jednej alei. Była to przyjemna okolica. W pobliżu znajdował się park. Ulubione miejsce Yasmin, Davida i Alison, która jako pierwsza trafiała do domu wracając ze szkoły. Dwa domy dalej mieszkał David, a kolejne trzy dzieliły go od miejsca gdzie mieszkała Yas. Niedaleko jej domu stał hotel. Czasem można było tu spotkać kogoś znanego, gdyż to cicha i spokojna okolica, która świetnie nadawała się na odpoczynek.

***
Alison i David już poszli. Yasmin prawie dochodziła do domu. Czytała gazetę, bo po drodze wpadła do kiosku. Już była na podwórku. Wyciągała klucze, bo pewnie i tak nikogo nie zastałaby w środku. Jej uwagę zwrócił samochód stojacy pod hotelem i głośne rozmowy, które po odjechaniu samochodu słyszała doskonale, bo hotel był blisko. Spojrzała w tamtą stronę po raz ostatni, po czym weszła do domu i wykręciła numer do Alison..

- Hej Alis, wiesz, że pod hotelem stoją chłopaki z Tokio Hotel i rozmawiają z moimi siostrami? - Zaczęła raczej bez entuzjazmu kiedy tylko usłyszała znajomy głos w słuchawce.
- To fajnie, moze podejdziemy do nich i zagadamy? - Zapytała Alis
- Nie! Tam są Lucy i Kim. Nie mogę. Jak tylko zobaczą, że idziemy w ich stronę, nagadają o mnie jakichś głupot. Nie będę się kompromitować - W jej głosie można było usłyszeć nutkę żalu i złości.
- Rozumiem. Nie przejmuj się nimi. Zresztą nie musimy tam iść. To tylko zespół. - Przyjaciółka doskonale rozumiała Yasmin. Pożegnały się, a Yas poszła otworzyć drzwi dostawcy pizzy, którą zamówiła jeszcze zanim zadzwoniła do Alis.

***
- Yasmin jesteś w domu? - Do uszu Ys dobiegł głos Alex, która właśnie wróciła z gabinetu.
- Tak mamo, jestem u siebie.
- Hej siostrzyczko - Do pokoju wpadła Lucy. Jej złośliwy błysk w oczach i ton głosu osoby wywyższającej się nad wszystkimi dobijał Yas.
- Czego chcesz?
- Ja? Niczego. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że dzisiaj razem z Kim rozmawiałyśmy z chłopakami z Tokio Hotel - Po tych słowach uśmiechnęła się lekko.
- A co mnie to obchodzi?
- No cóż. Myślałam, że jako niestety jesteśmy rodziną, to może ty i Ci Twoi kochani przyjaciele, chcielibyście przyjść na sobotnią imrezę organizowaną przez chłopaków, na którą ja i Kim jesteśmy zaproszone. - W czach Yasmin pojawił się błysk gniewu i zamiar zrobienia czegoś niemiłego swojej siostrze.
- Wiesz co? - W tym momencie Yas wstała i stanęła w niebezpiecznie bliskiej odległości do Lucy.
- Wiem, że ty i Twoja kopia mnie nie znosicie. Wzajemnie. Ale to, że jesteście sławne wcale nie upoważnia Was do uprzykrzania mi życia. Więc nie myśl, że jak mama karze Ci coś zrobić dla mnie, a ty to zrobisz, żeby znów pokazać jaką jesteś grzeczną córeczką, to już jesteś kimś. Tak naprawdę jesteś nikim. Wieć wypad z mojego pokoju, jeśli chcesz, żeby na tej imrezie Ci Twoi chłopcy Cię poznali, dobra? - Krzyknęła i ruchem ręki pokazała siostrze drzwi. Ta tylko głupio się uśmiechnęła i wyszła.
- Co takiego zrobiłam, że mnie pokarało taką porąbaną siostrą? - zapytała samą siebie po czym wróciła do zajęcia, które przerwała jej starsza bliźniaczka.

***
Lucy, starsza od Kim o 5 minut była bardziej roztrzepana i nieznośna. Jednak obie były wredne i niemiłe, lecz tam gdzie trzeba - slodkie i niewinne. Wyglądały prawie identycznie, ale z łatwością dało się je rozróznić. Różniły sie także ich charaktery. Kim w przeciwieństwie do Lucy była cicha i spokojna. Do czasu. To, że teraz tak wywyższa się nad Yas jest sprawką Lucy, która swoją sławę potraktowała jako dowód że jest lepsza niż inni. W tym Ysmin ,która miała już dość takiego traktowania. Nie dawała się ustawiać. Pragnęła jednak zemsty na Lucy. Wiedziała, że prędzej czy później ta nastąpi i to w najbardziej niespodziewanym dla niej momencie...

***
Tydzień w szkole minął dość szybko. Piątkowe popołudnie trójka przyjaciół spędziła w parku jedząc lody i rozmawiając o różnych rzeczach. Między innymi o sobotniej imrezie chłopaków.
- Myślicie, że dobrze zrobiłam odmawiając jej? - Zapytała Yasmin widocznie mając wątpliwości co do swojej decyzji. - Ja mogłam nie iść, ale przecież wy pewnie chcieliście pójść.
- Yasmin, co to za imreza bez Ciebie? - David uśmiechnął się przyglądając się jednemu z przepływających po niebie obłoków.
- Dokładnie. Zresztą to tylko imreza. Co z tego, że organizują ją Tokio Hotel? Ten fakt może mógłby być satysfakcją dla ich napalonych fanek, ale na pewno nie dla nas. - Zielonooka również nie miała za złe decyzji Yas.
- Dobrze zrobiłaś. Przynajmniej nie będziemy musieli oglądać Lucy i Kim jak przymilają się o chłopaków - Na usta całej trójki wtargnął się uśmiech.
- Wiecie, że jesteście najlepszymi przyjaciółmi jakich mogłabym sobie wymarzyć? - brązowowłosa uśmiechnęła się, a przyjaciele odpowiedzieli jej tym samym.
- Ale po co oni tu przyjechali? I po co ta imreza? - Zapytała, na co pozostała dwójka jedynie wzruszyła ramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Niedziela 03-09-2006, 21:53    Temat postu:

Nie no ta częsc była dużo duzo lepsza SmileSmile
Ale brakowało mi w niej uczuć bohaterów !!
Buziole xDDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Poniedziałek 04-09-2006, 19:20    Temat postu:

Dżampara - Fajnie, że sądzisz, że była lepsza Very Happy Bo ja myślałam, że wyszło mi jeszcze gorzej niż poprzednio Neutral W następnej notce postaram się dodać więcej uczuć bohaterów. Mam nadzieję, że mi to wyjdzie Neutral

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
carsjana




Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 04-09-2006, 19:32    Temat postu:

Racja. Ta część była o wiele lepsza. Poczekam na następnego parta. Życzę weny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Piątek 08-09-2006, 16:50    Temat postu:

Carsjana - new part będzie chyba jutro. Lepsza? no nie wiem jak dla mnie to i tak jest beznadziejnie. Neutral

No ale spróbuję pisać dalej. A tych co przeczytali to "coś" proszę o komentowanie. Wiem, że mi nie idzie, no ale może jednak ktoś jeszcze zdołał przeczytać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Piątek 08-09-2006, 17:01    Temat postu:

Hmm. Weszłam znowu. Ale cóż. Nie będę kryla prawdy. Nie napisałaś tego na tyle, abym na 100% była przekonana do tego opowiadania. Cóż, może i jestem wredna, ale wyrazam swoją opinię. Może mnie jeszcze tutaj zobaczysz. Poczekamy, zobaczymy. Aha. Wracając do stylu. Nadal jest źle. Źle dobierasz słowa, źle opisujesz. Cóż. Tyle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazza




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PL -> Zadupie zwane Pruszcz Gd.

PostWysłany: Piątek 08-09-2006, 19:15    Temat postu:

całkiem dobra część...
zauważyłam tylko jeden błąd - Ysmin zamiast Yasmin

pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 16:18    Temat postu:

Kat - nie jestes wredna. Dzieki za opinię.
Mazza - Dzięki za komentarz.

Część 3

- Ale po co tak właściwie chłopaki z Tokio Hotel tu przyjechali? No i po co ta impreza? – Zapytała, najstarsza Sanches na co pozostała dwójka jedynie wzruszyła ramionami.
- Zaraz się dowiemy. – Po chwili brązowowłosy ujrzał przed sobą jedną z sióstr i zanim Yas zdążyła zareagować młodsza bliźniaczka już siedziała z nimi na ławce w parku zasypana pytaniami przez Davida i Alison.
- Przyjechali tu na tydzień, góra dwa. Na Westerelh jest wytwórnia płytowa. Producent, który jest tam również dźwiękowcem ma nagrać ich nowy singiel. Jeśli chodzi o tą imprezę to tego nie wiem do końca. Ale mówili coś o tym, że to ma na celu zapoznanie się ich samych z ludźmi z tej wytwórni i nawiązanie znajomości. Czy coś takiego – Ku zaskoczeniu wszystkich Kim zachowywała się … normalnie. Jednak Yas wcale nie była zaskoczona. Doskonale wiedziała, że Kim taka jest naprawdę, a tylko razem z Lucy staje się do niej podobna.
- Na pewno nie chcecie przyjść na tą imrę? – Zapytała na koniec
- Nie, na pewno – Choć Kim była dla nich bardzo życzliwa, odmówili.
- Dzieki - rzuciła Yas, gdy jej siostra już odchodziła.
David nadal był zaskoczony zachowaniem Kim.
- Nie sądziłem, że jest taka… miła.

***
Majowy wieczór był bardzo ciepły. W wytwórni „Plenerix” przy ulicy Westerelh w sali głównej zgromadziło się już dość sporo osób, do których właśnie dołączyły bliźniaczki Samches. Zostały – tak jak reszta gości, przywitane przez chłopców z Tokio Hotel oraz ich menagera. Podeszły do stołu z napojami po czym ze szklankami w rękach udały się do znanych sobie osób obecnych na imprezie, która wyglądała raczej jak bankiet.
Kiedy po około godzinie chłopcy przywitali już wszystkich i zdążyli ze wszystkimi zamienić kilka słów podeszli do Lucy rozmawiającej właśnie z przyjacielem z planu filmowego ostatniego serialu w jakim grały wraz z Kim.
- Nareszcie mamy trochę wolnego czasu więc możemy spokojnie porozmawiać – jako pierwszy odezwał się Gustav. Tom uśmiechał się do dziewczyn przechodzących obok niego, a Georg właśnie gdzieś poszedł. Bill rozglądał się po sali, jakby kogoś szukał. Po chwili zapytał.
- Gdzie Kim?
- Gdzieś wyszła. Ostatnio widziałam ją jak szła w stronę balkonu. – odpowiedziała Lucy
- Pójdę do niej – Bill zaoferował się i odszedł.
- Jak Ci się podoba? – Tom próbował potrzymać rozmowę, która jakoś się nie kleiła.
- Fajnie.
- Twoja siostra jednak nie przyszła? – Tym razem odezwał się Gustav. Blondynka nieco zmieszana pytaniem o Yasmin szybko odpowiedziała.
- Nie mogła. Miała plany na wieczór
- Szkoda. Mam nadzieję, że kiedyś ją poznamy, a teraz przepraszam na chwilę – To mówiąc Gustav oddalił się i podszedł do pewnej młodej dziewczyny, która wyraźnie mu się spodobała.
- Wiesz, może wyjdziemy stąd w cichsze miejsce? Mam dość tego hałasu - Tom ruchem ręki wskazał Lucy kierunek do tylnego wyjścia. Ta po chwili zastanowienia poszła za nim.

***
W tym czasie młodsza z bliźniaczek samotnie siedziała na białej ławce, stojącej na balkonie. Patrzyła w gwiazdy świecące na granatowym niebie zawzięcie o czymś myśląc. Jej rozmyślania przerwał cichy głos czarnowłosego.
- Dlaczego tak samotnie tu siedzisz? – zapytal.
- Tam jest za głośno. Po za tym, nie mam dzisiaj nastroju – Odpowiedziała wciąż wpatrując się w niebo i księżyc, który właśnie był w pełni.
- Ja też mam dość tego wszystkiego – Usiadł obok niej spoglądając w niebo.
- Czyli czego? – Zapytała nie odrywając wzroku od granatowej toni roztaczającej przed nimi swoje piękno.
- Tych wszystkich sztucznych imprez, bezsensownych wywiadów, nudnych sesji zdjęciowych. Chciałbym chociaż jeden dzień znów spedzić jako normalny chłopak. Posiedzieć z kumplami. Gadać o wszystkim i o niczym. Znów móc podrywać dziewczyny i starać się o ich uwagę. Teraz to już bez sensu. Każda, albo na mnie leci, albo mnie nie znosi. – Spuścił wzrok i z rezygnacją pokiwał głową.
- Nieprawda. Są też takie, które na pewno by Cię polubiły nie rzucając się na Ciebie – zaśmiała się, odwracając wzrok w jego stronę.
- Tak? Znasz taką? Jeśli tak to może mi ją przedstaw.
- Kimberly Sanches.169 centymetrów wzrostu, blond włosy. Dodatkowych informacji możesz zyskać na jej stronie inteneto... - Nie skończyła, gdyż przerwał jej Bill składając na jej ustach pocałunek. Odwzajemniła go. Po chwili spojrzeli na siebie. Oboje byli zaskoczeni. Szcególnie Kim. Czarnowlosy uśmiechnął się i znów musnął ustami jej usta. Zrobiło się zimno więc wrócili na salę. Kiedy tylko zaobaczył ich menager przywołał Billa do siebie. Z pewnością musiał coś powiedzieć do zgromadzonych gości jako, że był liderem. Posłał Kim ciepłe spojrzenie i poszedł w jego stronę. Idąc mijał tylne wyjście, do których drzwi były lekko uchylone. Za nimi zobaczył Lucy i Toma zatopionych w namiętnym pocałunku. Zaskoczony takim obrotem sprawy oddalił się i poszedł w swoją stronę.

***

Poranne słońce świeciło nadzwyczaj pięknie. Yasmin podeszła do okna napawając się ciepłem promieni przebijających się przez szybę. Skąpana w ich blasku uśmiechnęła się do siebie, gdyż miała dzisiaj świetny nastrój. Była dopiero ósma rano, co oznaczało, że wszyscy w domu jeszcze śpią. Yas zapatrzona w błękit nieba zamyśliła się. Lecz nie na długo. Usłyszała pukanie . Zdziwiona cicho powiedziała „proszę”. Drzwi delikatnie otworzyły się…


Jeśli ktoś przeczytał proszę o opinię. Czekam na krytykę bo na pozytywne opinie nie liczę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czwartek 14-09-2006, 16:52    Temat postu:

A to pewnie wejdzie któraś z sióstr albo Th Laughing
Pewni nie zgadałam ale to szczegół xDD
Super notka xDD Zdecydowanie lepsze niż poprzednie xDD
Buźka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 16:08    Temat postu:

Dżampara - Naprawdę najlepsza? Myslałam, że najgorsza. Fajnie, że tak myślisz. i dziękuję za to, że komentujesz to opowiadanie chociaż nie jest dobre.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 18:46    Temat postu:

A mnie właśnie się wydaje, że ta część była najgorsza.

Właściwie nie wiem, co będzie dalej, bo główna bohaterka jest na razie na dalszym planie, więc na temat fabuły się raczej nie wypowiem.

Jeśli chodzi o wygląd - ta część była zdecydowanie gorsza od poprzednich. Nie tylko powtarzają się błędy z poprzednich części, ale dodałaś fabularnie nieznośnie wydumany i patetyczny kawałek rozmowy Billa i Kim na balkonie.
"- Tam jest za głośno. Po za tym, nie mam dzisiaj nastroju – Odpowiedziała wciąż wpatrując się w niebo i księżyc, który właśnie był w pełni.
- Ja też mam dość tego wszystkiego – Usiadł obok niej spoglądając w niebo.
- Czyli czego? – Zapytała nie odrywając wzroku od granatowej toni roztaczającej przed nimi swoje piękno.
- Tych wszystkich sztucznych imprez, bezsensownych wywiadów, nudnych sesji zdjęciowych."

Powyższy fragment, jak na mój gust, jest dość niestrawny.

Co do innych błędów: szwankuje Ci interpunkcja. Naprawdę. Nie będę tutaj wszystkiego wypisywać, bo siedziałabym nad tym naprawdę długo. Literówki też się zdarzały.
Poza tym już w pierwszym akapicie, pierwszym i drugim zdaniu są błędy. To naprawdę nie robi dobrego wrażenia.
"- Ale po co tak właściwie chłopaki z Tokio Hotel tu przyjechali? No i po co ta impreza? – Zapytała, najstarsza Sanches na co pozostała dwójka jedynie wzruszyła ramionami."
Po kolei: "zapytała" małą literą, bez przecinka po "zapytała", przecinek po "Sanches".

I jeszcze parę cytatów na koniec.
"tą imprezę"
Błagam! "Tę imprezę".

"- Na pewno nie chcecie przyjść na tą imrę? – Zapytała na koniec"
Na co nie chcą przyjść? A poza tym - "zapytała" małą literą i kropka na końcu zdania.

"Jak Ci się podoba?"
Jesteś kolejną autorką opowiadań, która ma manię wstawiania wielkich liter tam, gdzie nie potrzeba. Wyrazy "ci", "tobie" itd. piszemy wielką literą tylko w listach, zaproszeniach itp.

"Po za tym"
"Poza tym".

"Kimberly Sanches.169 centymetrów wzrostu, blond włosy."
Po kropce przydałaby się spacja, nie sądzisz? A poza tym, spójrz na ten fragment. Liczba napisana cyframi strasznie kłuje w oczy na początku zdania. To wygląda nieładnie.

Ogólnie mówiąc jestem bardziej na nie, niż na tak. Ale jeśli przyłożysz się bardziej do wyglądu opowiadania, powinno być lepiej. Bo wygląd jest ważny, naprawdę, nie tylko sama treść, przekaz czy coś w tym guście. Chciałabyś, żeby Twoje podręczniki były napisane tak niestarannie? Łatwo by Ci się z nich uczyło?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Piątek 15-09-2006, 18:58    Temat postu:

Reena - Dziękuję za wytknięcię błędów i za komentarz. Szczerze mowiąc to wolę krytykę, bo przynajmniej wiem co poprawić. Dlatego dzieki. Postaram sie poprawić w następnej notce, ale nie wiem czy mi to wyjdzie Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Piątek 29-09-2006, 19:41    Temat postu:

No więc dodaje kolejeną cześć i naprawdę bardzo proszę o komentarze. Z góry przepraszam za błędy.

Część 4

… Drzwi delikatnie otworzyły się…
- Mogę wejść? – zapytała niepewnie dziewczyna stojąca za nimi.
- Eee …no…dobra – postać Kim zdziwiła brązowowłosą. Odeszła od okna i usiadła na łóżku. To samo zrobiła jej siostra.
- O co chodzi? Jeszcze nigdy do mnie nie przychodziłaś. –Yas była zaskoczona obecnością siostry w swoim pokoju.
- Sama nie wiem, dlaczego. Ale pomyślałam, że zanim zrobię coś co mogło by cię zranić, powinnam ci to wyjaśnić – ciągnęła cicho ze spuszczonym wzrokiem. Starsza Sanches posłała jej pytające spojrzenie.
- To znaczy? Bo chyba nie wiem o czym mówisz…
- Wczoraj na tej imprezie… - Kim zaczęła opowiadać Yasmin wydarzenia, które miały miejsce na balkonie… z Billem. Ta nic nie mówiła. Ze spokojem przysłuchiwała się słowom blondynki i próbowała odnaleźć w nich przyczynę, dlaczego ona jej o tym mówi… Po co?
- … No i zawołał go menager, a potem Bill zapytał czy chcę z nim być– dokończyła blondynka – mówię ci to, bo wiem, że nie poszłaś tam z nami z naszego powodu. Bałaś się, że się skompromitujesz. Nie chce, żebyś myślała, że jestem wredną jędzą, dlatego pytam czy nie masz nic przeciwko, żebym była z Billem – Yas zdziwiona takim przedstawieniem sprawy nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Jednak po chwili odezwała się.
- Kim. Nie mogę ci przecież zabronić tego, żebyś była z Billem. Przecież to nie moja sprawa. A zresztą co ja mam do tego? I dlaczego mnie o to pytasz? – nadal nie mogła pojąć czemu siostra jej o tym mówi.
- Pytam, bo… chcę wiedzieć. Lucy i Tom są razem, a kiedy ja byłabym z Billem to ty mogłabyś czuć się głupio.
- Naprawdę nie rozumiem po co mnie o to pytasz. Rób co chcesz. To przecież nie moja sprawa – Yasmin nie widziała żadnych powodów takiego zachowania siostry. Przecież nie może jej niczego zabronić.
- Dzięki. Przynajmniej nie będę mieć wyrzutów sumienia – z ulgą stwierdziła Kim. Brązowowłosa uniosła brew i wzruszyła ramionami.
- Acha jeszcze jedno – blondynka zatrzymała się tuż przed drzwiami – ja i Lucy urządzamy imprezę. W piątek. U nas w domu. Chcę, żebyś poznała chłopaków. Przyjdź z Alison i Davidem. Będzie fajnie – na te słowa Yas otworzyła usta i już chciała odmówić, jednak widząc błagające spojrzenie swojej siostry westchnęła i odpowiedziała.
- No, dobra. Zastanowię się, ale niczego nie obiecuję – dodała obojętnie. Kim wyszła, a Yas spojrzała na zegarek, który wskazywał dziewiątą. Zaczęła się ubierać, po czym zeszła na śniadanie.

***
Szkolny korytarz. Cała masa ludzi i ona. Bijąca się z własnymi myślami. „Iść czy nie iść?” pytała samą siebie, lecz jak na złość nie otrzymała odpowiedzi. Postanowiła zdać się na intuicję przyjaciół, którzy właśnie szli w stronę szafki przy której siedziała Yas.
- No i co? Już się zastanowiłaś? – zapytał David otwierając swoją szafkę i próbując znaleźć książkę do biologii.
- Nie bardzo. No, bo skąd mam wiedzieć, że to nie jest jakiś podstęp? –podniosła wzrok, na Alis patrzącą na nią z góry, lecz po chwili tego pożałowała. Blondynka jedynie przewróciła oczami i usiadła obok brązowowłosej.
- Nie martw się. My będziemy tam z tobą, a jeśli będzie trzeba to możesz na nas liczyć. – Yas westchnęła, podniosła się i powiedziała:
- A więc idziemy na imprezę – krzyknęła.
- Super!... ała – David wreszcie wyciągnął głowę z zagraconej szafki uderzając się przy tym w czoło, po czym cała trójka ruszyła w stronę klasy.

***
Tydzień minął bardzo szybko. Ostatni piątkowy dzwonek wywołał radość wszystkich. Alison, David i Yas chcieli jak najszybciej opuścić teren szkoły i wrócić do domu. Tak też zrobili. Yas jedynie na moment wpadła do siebie. Rzuciła plecak w kąt pokoju, zabrała swoje ciuchy i to co było jej potrzebne i wybiegła próbując jak najszybciej ominąć salon i cały parter gdzie bliźniaczki wraz z przyjaciółmi omawiali ostatnie szczegóły imprezy. Wszędzie leżało mnóstwo rzeczy. Chipsy, napoje i cała masa innych. Brązowowłosej udało się uniknąć swoich sióstr, a tym samym pomocy w zrobieniu imprezy.

Szybko nastał wieczór. W domu państwa Sanches, którzy oczywiście nie byli w pobliżu zgromadziło się już dość sporo osób. W większości byli to przyjaciele i znajomi bliźniaczek. Do tego towarzystwa dołączyli chłopcy z Tokio Hotel. Na samym końcu przybyli Yas, Alis i David.
- No nareszcie jesteście – na wejściu przywitała ich Kim.
- Tak, ale nie zostaniemy długo – powiedziała najstarsza Sanches.
- No, to może chodźmy. Przedstawię was chłopakom – ruchem reki wskazała kierunek do kuchni gdzie właśnie przebywali razem z Lucy.
- Hej wam. To jest nasza siostra Yasmin i jej znajomi Alison i David.
- Cześć – przywitali się i usiedli razem z nimi przy stole.
- My chyba nie musimy się przedstawiać? – zapytał z szelmowskim uśmiechem Tom.
- Nie. Wiemy kim jesteś, a nawet jeśli byśmy nie wiedzieli to raczej żadna strata – Alison próbowała być poważna jednak po chwili wybuchnęła śmiechem. Tom, któremu na te słowa zszedł uśmiech z twarzy najwidoczniej nie zrozumiał żartu.
- Ona żartowała – oznajmiła z uśmiechem Yasmin widząc, że jednak wzięli to na poważnie.
- To wcale nie było takie śmieszne – odparł z miną pobitego psa Bill siląc się na poważny ton. Dredowaty spojrzał na swojego brata, a następnie na Yasmin, która lekko uśmiechała się mówiąc coś na ucho Alison.
-Może przejdziemy do salonu? Przecież to tam jest impreza – Lucy zobaczyła spojrzenie swojego chłopaka skierowane na siostrę. Wstała, a za nią ruszyło całe towarzystwo zgromadzone w kuchni.

***
Impreza rozkręciła się na całego. Było już około północy. Alison zdążyła poderwać kolesia, który wpadł jej w oko. David natomiast zabawiał się z dwoma koleżankami bliźniaczek. W tym czasie Yasmin rozmawiała z Georgiem i Gustavem, bo Lucy i Kim najwidoczniej przestraszyły się , że ich siostra może spodobać się Kaulitzom więc nie odstępowały ich na krok starając się trzymać jak najdalej od Yas.
- No, a on jak zwykle musiał coś takiego powiedzieć, że ja musiałem go potem tłumaczyć – Georg kończył swoją kolejną opowieść o życiu przez 24 godziny spędzanym z bliźniakami.
- A jak wam idzie nagrywanie tego singla?
- Jest dobrze. Singiel ukaże się już niedługo. Zostaniemy tu jeszcze jakieś dwa tygodnie. Musimy pozałatwiać kilka spraw, a przy okazji zagramy kilka koncertów – tym razem odpowiedział Gustav, który już chciał zaczynać nowy temat, lecz przerwał im Tom, który podszedł do Yas i poprosił o taniec. Zawahała się i już chciała odmówić, lecz powstrzymała ją od tego… Lucy.
- Nie martw się. On jest moim chłopakiem, ale możesz z Nim zatańczyć… raz – dodała z uśmiechem. Brązowowłosa spojrzała na nią niedowierzająco po czym wzruszyła ramionami i poszła za Tomem.
Blondynka znów się uśmiechnęła, powiedziała coś do siebie po czym ruszyła w stronę Billa i Kim stojących w rogu salonu.
- Kim możesz na chwilę? – Złapała siostrę za rękę i zaciągnęła na górę nie czekając na odpowiedź.
- Co ty wyprawiasz? Porąbało cię? – krzyknęła młodsza Sanches, gdy obie znalazły się w jej pokoju na poddaszu.
- Musisz mi pomóc, błagam – blondynka powiedziała bardziej rozkazem niż prośbą.
- W czym?!?!
- Musisz pomóc mi zemścić się na Yasmin.
- Czy ty naprawdę dobrze się czujesz?! Co ona ci zrobiła do cholery?!? – Kim krzyknęła w twarz siostry oburzona jej „prośbą”.
- Ona tańczy z MOIM Tomem – wrzasnęła jeszcze głośniej stawiając szczególny nacisk na słowo „moim”.
- Przecież jej pozwoliłaś, no nie? – odparła pytająco i twierdząco zarazem.
- No tak, ale to nie tak. – Kim na te bezsensowne słowa swojej bliźniaczki uniosła brew i zaśmiała się.
- A jak? - zapytała.
- Zrobiłam to specjalnie, żeby teraz mieć powód do zemsty – powiedziała cicho jakby w obawie, ze ktoś może ją usłyszeć.
- A co chcesz zrobić?
- No jak to co? – powiedziała już nie szeptem. Odpowiedziało jej pytające spojrzenie Kim.
- Nie wiesz? – zapytała znowu. Siostra tylko pokiwała przecząco głową. Teraz krzyknęła naprawdę głośno, bo ktoś na dole za bardzo pogłosił muzykę.
- Zejdziemy na dół i nagadamy wszystkim, a w szczególności chłopakom z Tokio Hotel, że…
- Lucy, nie, nie kończ!!! – nagle wyraz twarzy Kim zmienił się i przerażonym głosem próbowała powstrzymać swoją siostrę przed powiedzeniem ostatnich słów.
- Ej wyluzuj. No i.. – przerwała, bo teraz muzyka była naprawdę bardzo głośna. Lecz po chwili dokończyła – no i NAGADAMY IM, ŻE YASMIN JEST ICH NAPALONĄ FANKĄ ! - wrzasnęła, a młodsza blondynka wciąż przerażonym wzrokiem patrzyła na otwarte drzwi od pokoju, w których widziała przeszywające ją spojrzenie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 30-09-2006, 5:52    Temat postu:

Przeczytam jak wrócę po zawodach

Zawalista notka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżampara dnia Sobota 14-10-2006, 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 30-09-2006, 11:16    Temat postu:

Przyznaję, zapomniałam o tym opowiadaniu, ale teraz do rzeczy:

Part 2:

Na początek cytat, gdyż to on zraził mnie do ciągu dalszego:
Cytat:
Nareszcie lekcje dobiegły końca i można było iść do domu. Trójka przyjaciół mieszkała niedaleko siebie. Wszyscy przy jednej alei. Była to przyjemna okolica. W pobliżu znajdował się park. Ulubione miejsce Yasmin, Davida i Alison, która jako pierwsza trafiała do domu wracając ze szkoły. Dwa domy dalej mieszkał David, a kolejne trzy dzieliły go od miejsca gdzie mieszkała Yas. Niedaleko jej domu stał hotel.
Chciałam Ci przybliżyć te powtórzenia. Żebyś chociaż starała się ich nie robić. Bo po moim pierwszym komentarzu zbytnio się nie przejęłaś. Poza tym imiona przyjaciół. Też można uznać za powtórzenie, ale je jeszcze jakoś zniosę. I cały ten fragment (inne również) nie trzyma się kupy. Jest taki... nieskładny.
Hm... skończywszy już całą 2 notkę tych powtórzeń było jeszcze więcej, ale już nie takiego formatu. Masz duże problemy z kończeniem zdania.
Ach no i nadal nie było opisów, a dialogi były suche.

Part 3:

Chłopaki. To jest błędne! Chłopcy.
Och. Większych błedów nie zauważyłam, no może niektóre duże litery po dialogach.
Tylko nadal brak opisów.
To przeszkadza.
I fabuła.
Dlaczego już po trzech częściach zrobiłaś Bill & Kim i Tom &Lucy.
Bardzo mi się to nie podoba.

Part 4:

Hm... nie zbyt. Opisów brak, zresztą do tego chyba przywyknę...
Dialogi czasami poplątane, pomieszane.
Całość taka jak pierwsze trzy części.
I błąd do którego już nie mam sił!
„Acha” Piszemy „Aha”! Dlaczego nigdy nie sprawdzicie? Co z tego że Word nie zawsze podkreśla. Jest jeszcze zwykły słownik!
Fabuła? No cóż... tego można było się spodziewać, więc specjalnie mnie nie zaskoczyłaś.
Ach no i w drzwiach zapewne stoi nie kto inny jak Yas.

Bardziej na nie niż tak.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 13:05    Temat postu:

Holly Blue - dzieki za wyczerpujący komentarz. Podziwiam Cię, że chciało Ci się poświęcać czas na to beznadziejne coś. Dziękuję za wskazówki. Starałam się, żeby część, którą zaraz tu dodam była lepsza, ale nie sądzę, żeby tak było Sad Aha się pisze przez h? a myślałam ,zę przez ch. No cóż teraz będe pamiętać. A jeśli chodzi o Lucy&Tom i Kim&Bill to po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że mogłam rozegrać to wszystko inaczej. No ale cóż. Dziękuję jeszcze raz

Dodam teraz 5 część. Po niej mam zamiar dpuścić sobie to opo na kilka tygodni i potem pomyślę co dalej z nim zrobię, bo nie wiem czy jest sens pisania dalej...

Część 5

- Ej wyluzuj. No i.. – przerwała, bo teraz muzyka była naprawdę bardzo głośna. Lecz po chwili dokończyła – no i NAGADAMY IM, ŻE YASMIN JEST ICH NAPALONĄ FANKĄ ! - wrzasnęła, a młodsza blondynka wciąż przerażonym wzrokiem patrzyła na drzwi od pokoju, w których widziała przeszywające ją spojrzenie…
- No co? – wykrzyknęła Lucy nie wiedząc o co chodzi. Jej siostra wskazała na osobę stojącą tuż za nią.. Odwróciła się i zastygła z przerażoną miną. Postać za nimi patrzyła z niedowierzaniem. Lucy była bliska płaczu. Otworzyła usta, lecz była zbyt oszołomiona, żeby cokolwiek powiedzieć. W końcu jednak wstała i drżącym głosem zaczęła:
- Nie, to nie tak – nagle muzyka na dole przestała grać. Nastała niezręczna cisza. Lucy czuła się tak, jakby znalazła się sama w zamkniętym pomieszczeniu, ktoś zatrzasnął jej przed nosem wszystkie drzwi, a ona nie potrafiła się wydostać. W środku wołała o pomoc, lecz na zewnątrz milczała. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. To do niej nie docierało. Chciała wierzyć, że to tylko zły sen. Koszmar, który zaraz się skończy. Ona się obudzi i wszystko będzie dobrze. Jednak to nie był sen, a rzeczywistość, która teraz objawiła się przed nią z nieco innej strony. Tej gorszej. Jej nieznanej…
- To, to nie tak – zaczęła się jąkać, bo nie wiedziała jak mogłaby się wytłumaczyć.
- A jak? – podszedł bliżej. Tak to był on. Ten, na którym niby jej zależało. Zrobiłaby wszystko, żeby jej nie opuścił. Z miłości? Nie! To najbardziej nietrafione określenie. Prawie się nie znali…. Ze zwykłej nienawiści. Nienawiści, którą darzyła starszą siostrę. On prawie wcale nie był jej potrzebny. Równie dobrze mógłby być to jego brat, któryś z kumpli z zespołu czy ktoś kto nawet nie był z nim jakkolwiek związany. Byle tylko KTOŚ. Tyle, że ona to słowo rozumiała nieco inaczej niż inni. Dla niej KTOŚ był kimś sławnym, pożądanym, a jego „posiadanie” wzbudzało zazdrość. Szczególnie zależało jej na zazdrości Yasmin. Nie myślała o innych. Jej sprawiało to radość. Cieszyła się kiedy widziała, że komuś sprawiała przykrość. Będąc z Tomem czuła się lepsza. Lepsza od swojej starszej siostry, której tak bardzo nie znosiła… Za co? Na to pytanie nawet ona sama nie potrafiła sobie odpowiedzieć. Być może za to, że Yas po prostu się urodziła? Lecz teraz to akurat było jej najmniejszym zmartwieniem. Chłopak wciąż patrzył na nią spojrzeniem pełnym żalu. Już nie złości, lecz żalu. Znów nastała cisza, którą po chwili przerwał.
- No więc, jak to było? Tak po prostu nie miałaś co robić i postanowiłaś, ze upokorzysz swoją straszą siostrę, tak? – zapytał, ale odpowiedziało mu milczenie.
- No powiedz coś. Tak było? – tym razem powiedział dobitniej. Blondynka znów nic nie odparła. Spojrzała na niego z miną skrzywdzonej dziewczynki. Ten tylko prychnął i odwrócił wzrok.
- Wiesz co? – zaczął znowu – Żal mi ciebie. Rozumiem, że chyba nie przepadasz za Yasmin, ale, aż tak wredną i egoistyczną laską możesz być tylko ty – po tych słowach spuściła wzrok, a po jej policzku spłynęła łza. Próbowała się powstrzymać. Nie chciała pokazywać, że cierpi, że bardzo ją zranił. Lecz nie wytrzymała. Spod powieki wypłynęła kolejna łza. Potem jeszcze jedna. To jednak wcale nie wzruszyło Toma, który ciągnął dalej - nie sądziłem, że taka jesteś. Myślałem, że jesteś fajną dziewczyną, ale najwidoczniej myliłem się. A więc chyba nie muszę ci tłumaczyć dlaczego… to koniec – te słowa uderzyły w Lucy jak piorun z jasnego nieba. Gwałtownie podniosła twarz i oczami pełnymi gorzkich łez patrzyła na dedowatego. Czuła jakby nagle zawalił jej się świat. W tej chwili przestała żyć. Zatrzymała się w czasie, a przed oczami widziała mrok. W uszach wciąż brzmiały te dwa słowa” to koniec”. Nie chciała w nie wierzyć. Lecz musiała. Tom odwrócił się i skierował w stronę wyjścia. Rzucił tylko „cześć” do Kim, która przez cały czas cicho siedziała na łóżku zastawiając usta dłonią. Po jego wyjściu Lucy wybuchła płaczem. Siostra ze współczuciem przysunęła się i objęła swoją bliźniaczkę, próbując ją pocieszyć.
- Już dobrze. Jestem z tobą – starsza blondynka tylko zaszlochała i mocniej wtuliła się objęcia swojej siostry.

Impreza na dole powoli dobiegała końca. Yasmin, która nic nie wiedziała o całym zajściu pożegnała wszystkich gości i udała się na górę. Nie miała zamiaru szukać bliźniaczek, których nagłe zniknięcie u nikogo nie wywołało zdziwienia. Tym bardziej, że w tym samym czasie imprezę opuścili również bliźniacy Kaulitz. Kiedy wszyscy już wyszli Yas udała się na górę próbując przez zagracony salon dotrzeć do łazienki.
- O nie. Yas tu idzie – kroki na schodach usłyszały blondynki. Lucy pospiesznie otarła łzy jakby obawiała się, że ich siostra wejdzie do pokoju gdzie panowała ciemność. Gdyby nie lampka nocna, która dawała trochę światła, byłoby tam zupełnie ciemno.
- A jeśli ona tu przyjdzie? – Lucy szeptem zapytała i przestraszona spojrzała na drzwi.
- Nie przyjdzie. Ale lepiej zgaśmy lampkę. – Kim pochyliła się w stronę szafki nocnej lecz niestety na ziemię spadła jej komórka robiąc wielki hałas. Po chwili do pokoju wpadła Yasmin zapalając światło.
- Co wy tu robicie? Myślałam, że wyszłyście z Kaulitzami – wykrzyknęła, lecz żadna z bliźniaczek nic nie odpowiedziała.
- Co jest? – zapytała zdziwiona.
- Nic – odpowiedziały bliźniaczki zgodnie.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak.
- Naprawdę wszystko w porządku – Kim próbowała zbyć siostrę.
- No dobra. To ja idę spać – już chciała wychodzić, ale jeszcze przed chwilą zalana łzami dziewczyna odezwała się:
- Przepraszam – szepnęła cicho. Tak, że trudno było ją usłyszeć. Jednak Yas dosłyszała, odwróciła się i posłała jej pytające spojrzenie.
- Za co? Lucy co się stało? – Brązowowłosa podeszła do siostry, chwyciła ją za ramiona i popatrzyła w jej załzawione oczy.
- Przepraszam – powtórzyła znowu. Yasmin patrzyła na nią wzrokiem pełnym współczucia – nie chciałam, ale… - zaszlochała. – Teraz najstarsza z sióstr przeniosła wzrok na Kim, która postanowiła powiedzieć prawdę.
- Tom ją rzucił, bo… - nie dokończyła, bo Yas w mgnieniu oka wypadła z pokoju.
- Gdzie idziesz?! – krzyknęła za nią Kim wychodząc przed drzwi.
- Niedługo wrócę – odpowiedziała, w pośpiechu zakładając na siebie bluzę, która niedbale leżała na kanapie, po czym wybiegła z domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 14-10-2006, 13:42    Temat postu:

Fajne fajne SmileSmile
Troszkę błędów ale...

Dżam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin