Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Recenzje opowiadań. (4)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 09-12-2006, 19:23    Temat postu: Recenzje opowiadań. (4)

Po pierwsze, jak sama nazwa wskazuje w tym temacie będziecie mogli przeczytać recenzje pisane przez innych użytkowników Wink
Po drugie jeśli ktoś chce pisać te recenzje niech się zgłasza na PW do mnie albo Negai.
Po trzecie, jeśli ktoś ma jakieś uwagi co do tego tematu, propozycje zmian, to patrz punkt drugi Very Happy
Po czwarte każda recenzja jest tutaj zamieszczona za zgodą autora. Nie ma jednak czegoś takiego jak autoryzowanie recenzji.
Po piąte pod każdą recenzją znajduje się link do opowiadania, na wypadek gdyby ktoś chciał je przeczytać, a nie mógł go znaleźć. Na ten pomysł wpadła Sara Portman, której bardzo dziękuję Wink

I to by chyba było tyle. Miłego czytania Wink
___________________

Pierwsza recenzja jest autorstwa Loreley i dotyczy opowiadania Mod-Negai "Der Augenblick".

Jeżeli szukasz w opowiadaniach nagłych zwrotów akcji, bohaterów typu Buntownik-Bez-Powodu, okazji do wybuchania śmiechem w co drugiej scenie i innych fajerwerków, to srodze się zawiedziesz. Jeśli natomiast poszukujesz tekstu przepełnionego ciepłem oraz dobrocią człowieka dla człowieka, acz z nutką melancholii, "Der Augenblick" jest opowiadaniem wręcz stworzonym dla Ciebie. Kolejne dzieło autorstwa niezwykle utalentowanej i obdarzonej specyficznym spojrzeniem na otaczający świat ~ddm (obecnie Negai), jest historią Billa i Toma, którzy pewnego wieczora spotykają na plaży małego, zabiedzonego chłopca. Okazuje się, że dziecko, porzucone przez matkę, po raz kolejny uciekło ze szpitala, gdzie jest leczone na nowotwór żołądka. Koszty kuracji są jednak niezwykle wysokie... Czy Kaulitzowie pomogą zdobyć pieniądze na leczenie małego Daniela? W jaki sposób na życie bliźniaków wpłynie poznana w szpitalu Carmen? Czy ta niezwykła dwójka spowoduje, że Bill i Tom dostrzegą w swoim życiu wartości, na które dotąd nieszczególnie zwracali uwagę?
Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziesz czytając kolejne odcinki "Der Augenblick". Jak już wspomniałam, opowiadanie to przesiąknięte jest niezwykłym ciepłem, ale jednocześnie niesie w sobie pewną dawkę smutku. Wszak Daniel jest chory, całe dnie spędza w szpitalnej sali, czuje się samotny. Ale tym, co ujmuje, jest dobroć, jaka zdaje się emanować z tego dziecka. Taka zwykła, prosta dobroć, którą chciałoby się dostrzegać w każdym człowieku, a która ponadto bywa zaraźliwa. Za postać Daniela niewątpliwie należą się ~ddm wyrazy uznania, podobnie jak za wspaniałe opisy uczuć i stanów ducha.

W "Der Augenblick" na uwagę zasługuje też konstrukcja postaci Billa i Toma. Widzimy tu bliźniaków Kaulitz, którzy, mimo młodego wieku, są już nieco znużeni karierą i aktualnie mieszkają sami w domu na plaży, by "odciąć" się na pewien czas od swojego świata. Jednocześnie nie przepełnia ich gorycz; mają po prostu poczucie dobrze spełnionego obowiązku, po którym należy się im odpoczynek. Jednakże ja, czytając to opowiadanie, cały czas miała wrażenie, że Billowi i Tomowi czegoś w życiu brakuje. Nie towarzystwa - mają wszak siebie, a ponadto świadomie "uciekli" od świata, nie pieniędzy, bowiem wystarczająco napełnili już swoje konto, nie szaleństw na scenie, nie fanów i uwielbienia publiczności... Brakuje im kogoś, za kogo mogliby poczuć się odpowiedzialni, kogoś, kto napełniłby ich gwiazdorskie do tej pory życie nowym sensem. Takimi osobami stają się dla bliźniaków Daniel i Carmen. ~Ddm wspaniale opisała ten proces, wypełniony często strachem i wątpliwościami, ale prowadzący do powstania w sercach Kaulitzów czegoś nowego, pięknego.

Niektórzy mogą się poczuć znużeni powolnym tempem tego opowiadania, bowiem akcja nie jest oszałamiająco szybka, ani nie toczy się na barwnym tle. "Der Augenblick" jest raczej opowieścią obyczajową z elementami powiastki psychologicznej i filozoficznej. ~Ddm potrafi spojrzeć w głąb duszy człowieka i wydobyć stamtąd najszlachetniejsze pierwiastki. Za to, jak najbardziej słusznie, jest uznawana za jedną z najlepszych pisarek na forum. Jej opowiadania są oryginalne i poruszają tematy, których inni często unikają. "Der Augenblick" nie jest wyjątkiem.

Polecam przeczytanie tego, co prawda jeszcze nie ukończonego, opowiadania. Zwłaszcza w chwilach, gdy czujesz, że w Twoim życiu czegoś brak, coś cię trapi, ale nie potrafisz tego czegoś nazwać, "Der Augenblick" może pomóc spojrzeć na świat z innej perspektywy. Magia literatury w czystej postaci.

Der Augenblick


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Falka dnia Piątek 26-01-2007, 18:02, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 21-12-2006, 22:16    Temat postu:

Przed Wami kolejna recenzja napisana przez Reckless (dawniej Monis!). Recenzja dotyczy opowiadania Allainy pt. "Treumerei". Miłego czytania!


Czy potrafisz wyobrazić sobie ducha, który nikomu nie przeszkadzając, nadal przebywa w domu, gdzie mieszkał przed swoją śmiercią?
Duchem tym jest Michelle Saurez – siedemnastoletnia dziewczyna, która zmarła z powodu krwiaka mózgu, jednak widocznie nie jest jej dane przejść w zaświaty.
Duszek samotnie zamieszkuje dom swoich rodziców. Pewnego dnia jednak, jego spokój zostaje zakłócony, przez Gustava Schafera, którego rodzina wprowadza się do potencjalnie opuszczonego domu.
Michelle jest przekonana, że nowi lokatorzy będą mili i na pewno może z nimi dalej mieszkać, skoro nie ma żadnych szans by mogli ją zobaczyć. Okazuje się jednak, że nasz duch nie jest niewidzialny dla wszystkich. Gustav i jego młodsza siostrzyczka – urocza czterolatka – Julie, widzą Michelle, co staje się dla niej uciążliwym problemem. Zwłaszcza, że chłopakowi zostaje przydzielony jej pokój, z którego ona nie ma zamiaru się wyprowadzać. Oczywiście żadne z nich nie jest tym pomysłem zachwycone. Michelle proponuje więc, aby Schafer zamieszkał w łazience, co jest przyczyną ciągłych sprzeczek i wzajemnego dokuczania.

Bitwa o pokój sprawia, że główna bohaterka zaprzyjaźnia się z niezwykle mądrą jak na swój wiek Julie i knuje przeróżne intrygi, aby jak najskuteczniej uprzykrzyć Gustavowi życie.
Zaczyna się bardzo niewinnie – od pamiętnych bokserek w prosiaczki, które sprawiają, że Gustav traci obiekt swoich zainteresowań – Natalie. Z czasem jednak kontakty między nastolatkami polepszają się, znika wojownicze nastawienie, na którego miejscu nieoczekiwanie pojawia się przyjaźń.

Kiedy wydaje się, że już niemal znamy koniec opowiadania i nic nie może nas zaskoczyć, następuje nagła i nieoczekiwana zmiana miejsc. To Gustav jest duchem, który niespodziewanie pojawia się w życiu Michelle, ona sama jest normalną dziewczyną, która musi uporać się z nowym znajomym i tajemniczością jaką owiana jest jego osoba.

Wszystko wydaje się być dziwne i zagmatwane, ale na tym właśnie polega cały czar twórczości Allainy. Miłość pojawia się znienacka i jest bardzo niewinnym uczuciem, z którym ani Michelle, ani Gustav nie potrafię sobie poradzić. Nie ma tu przesadnej ckliwości i słodzenia romantycznością, jednak miłośniczki tego typu opowiadań na pewno nie będą rozczarowane, bowiem roi się tu zarówno od zabawnych scen wywołujących łzy śmiechu, jak i poważnych sytuacji, refleksji i głębszego przemyślenia.

W opowiadaniu, niezaprzeczalnie na uznanie zasługuje postać Billy’ego – przyjaciela Michelle, sympatycznego czarnowłosego chłopaka, który swoją osobą wywołuje uśmiech na twarzy. To jemu dziewczyna zwierza się z problemów z tajemniczym duchem, z nim spędza wolny czas, żartuje i przeżywa ważniejsze momenty swojego życia. Billy bezapelacyjnie, choć przedstawiony jako chłopak o tzw. „płytkim myśleniu”, jest uroczą postacią i przykładem przyjaciela, którego każdy na pewno chciałby mieć.

Wszystkim serdecznie polecam to barwne i wciągające opowiadanie. Zwłaszcza wtedy, gdy potrzebujemy solidnej dawki śmiechu, którą niewątpliwie zapewnią nam perypetie najmniej romantycznej osoby na świecie – Michelle oraz niezwykle sympatycznego duszka – Gustava i roztrzepanego Billy’ego.

Treumerei


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 29-12-2006, 21:32    Temat postu:

Recenzja opowiadania Diabless "oj...chyba nie każdy kocha th", autorstwa Ghost Ms. Sacrifice


Muszę powiedzieć, że wśród nowych, ostatnio dodanych opowiadań coraz trudniej znaleźć twór, w którym treść będzie przeważała nad formą. Większość z nas stara się, pisać mądrze i wyniośle, budować piękne i rozbudowane zdania, a nam zaczyna brakować prostoty. Takiej modzie ulega wielu amatorów, więc by znaleźć coś porządnego zagłębiamy się w starsze opowiadania, pisane przez te już doświadczone i wyrobione autorki. Obowiązkowo zaglądamy do Złośnicy i do Wojny, bo to już klasyki, lecz trochę dalej jest opowiadanie, które zasługuje na wielkie oklaski i ogromne uznanie; opowiadanie, które wręcz powinno służyć jako wzorzec.

Trzeba przyznać, że autorka, którą jest Diabless, przedstawia nam zespół w zupełnie innym świetle. Tokio Hotel, najczęściej są głównymi bohaterami opowiadań, w których są oni czczeni jako królowie rocka, czy też bogowie seksu. Jednak w tym opowiadaniu zostali oni zdegradowani do gwiazd mniejszego formatu, jakimi w prawdziwym świecie show-biznesu rzeczywiście są. Bo cóż, niczym wyjątkowym nie jest wydanie pierwszej płyty, która osiągnęła sukces w Niemczech i krajach sąsiednich. Porównując ich do innych kapel, typu Good Charlotte czy Sum41wyglądają dość marnie.

Opowiadanie rozpoczyna się na gali rozdania nagród MTV Europe Music Awards, którą poprowadzi Taliah Reeve, jedna z najbardziej wpływowych nastolatek w świecie show-biznsesu. Gustav zagaduje przypadkową dziewczynę w rozciągniętej bluzie, nie zdając sobie sprawy z jak ważną osobą przyszło mu rozmawiać. Taliah nie ma ochoty na pogawędkę z jakimś podrzędnym perkusistą z lipnej kapeli, jednak kultura nakazuje jej spędzić kilka minut z chłopakiem. Z ulgą opuszcza Gustava udając się na scenę, na kolejną próbę występu. Jednak nie było to ich ostatnie spotkanie. Już na after party przyszło jej poznać pozostałych członków Tokio Hotel. Grzecznie wita się, prowadzi rozmowę, w duchu przeklinając chłopaka-mopa. Jednak Georg wpada dziewczynie w oko. To właśnie on jest powodem, który zmusił Talieh, żeby zaprosiła tokiohotelowców na after after; gdzie zupełnie zapomina się w erotycznym tańcu z basistą.

Po zakończeniu imprezy Taliah stara się zapomnieć o chłopakach z kapeli, licząc, że ich znajomość nie będzie miała dalszego rozwoju. Jednak od tej chwili historia Tokio Hotel i Taliah Reeve będzie łączyć się w najdziwniejszych momentach tworząc jedną, spójną całość.

Diabless pokazuje nam jak bardzo życie wielkich i naprawdę bogatych gwiazd różni się od warunków amatorów sceny muzycznej. Taliah, która jest częścią koncernu TRF&Gamble ma wiele obowiązków; musi uczestniczyć we wszelkich bankietach, zajmować się promocją firmy i wiele innych. Po za tym sama jest wybitną piosenkarką. Wybitną, znaczy oryginalną, czasami kapryśną. Nie chce zamienić się w pustą lalę, jaką jest np. J. Lo, którą zresztą traktuje jak ciocię.
W czasie, gdy Taliah zajmuje się sprawami koncernu, chłopcy z Tokio Hotel starają się wytrwać na scenie muzycznej, stosując marketingowe sztuczki.

Te dwie, różne historie łączą się, gdy Taliah przybywa do Berlina na rozdanie kolejnych nagród, tym razem w roli zdobywczyni statuetki za najlepszą zagraniczną wokalistkę. Właśnie na gali Echo poznaje Kiarę, top modelkę i dziewczynę Georga jednocześnie oraz Paulę Coletti, z którą wręcza jedną z nagród. Taliah wraca do domu w kiepskim nastroju, ponieważ znów była narażona na towarzystwo Tokio Hotel.

Po upływie kilku tygodni menager chłopaków wpada na cudowny pomysł, a mianowicie, aby podnieść popularność jego podopiecznych pragnie nagrać piosenkę z Taliah Reeve. Oczywiście wie, że nie jest to takie proste, więc posuwa się do małego szantażu. Okazuje się, że ojciec Kiary i jednocześnie sponsor Tokio Hotel jest starym znajomym ojca Taliah. To on załatwia nagranie singla, a w niedalekiej przyszłości teledysku.
Piosenka, wykreowana przez profesjonalistów, "Nachste Tag" znaczy "Następny Dzień", przez bardzo długi czas widnieje na pierwszych miejscach list przebojów. Wiadomo, że wpłynęło to rewelacyjnie na popularność chłopaków. Kilka części dalej znajdujemy opis teledysku, który zasługuje na szczególne uznanie, do którego zaproszono Paulę Coletti i Kiarę. Gdy rozbrzmiewają pierwsze nuty Bill i Kiara, ubrani w te same ciuchy, z czarnymi krawatami i rozczochranymi włosami dokuczają skacowanym dzieciakom. W luksusowym apartamencie, na drogich wersalkach siedzieli profesjonalni statyści, a na podłodze leżały puste butelki po firmowych trunkach. Można było odnieść wrażenie, że całość przypominała Schrei, jednak Nachste Tag nie była tak prostacka i chamska.

Wydaję się, że punktem kulminacyjny, przynajmniej do tej pory, jest nieudany występ Tokio Hotel w jednym z bardzo popularnych klubów. Ponieważ humorów chłopcy nie mieli postanowili zagrać z playbacku, jednak był to jeden z przysłowiowych, największych błędów w ich życiu; podkład się wyłączył a na domiar złego mikrofony były wyłączone. Cóż, okrzyknięci frajerami i poturbowani przez dawne fanki zabarykadowali się w hotelu.
W ostatniej opublikowanej części dowiadujemy się, że zespół zostaje rozbity, a Bill i Tom trafiają do domu Pauli Coletti, i już razem planują wyjazd na koncert Taliah.

Mówiąc o opowiadaniu Diabless należy zwrócić uwagę na różnicę między poszczególnymi częściami; jak dotąd ukazało się ich 38, a pierwszą z nich mogliśmy przeczytać 21 stycznia. Trzeba pochwalić dziewczynę za wytrwałość, bo niedługo stuknie rok.
Więc nie można się dziwić, że między pierwszą a trzydziestą ósmą notką istnieje wielka przepaść. Język ewoluował, stając się bardziej profesjonalny, a zasób słownictwa znacznie się powiększył.
Jedyną rzecz, która powiewa tandetą jest tytuł: "Oj... Chyba nie każdy kocha TH". No po prostu odrzuca. Od razu wyobrażamy sobie dziewczynę, której nie podoba się ich muzyka, ale spotyka Billa i zakochuje się w nim po uszy. Czy tak nie jest?
Jednak nie dajmy się zwariować. Dzięki samemu opowiadaniu, tytuł nie zabiera mu wielkiej magii, jednak popularność - być może.

W ostatecznej ocenie opowiada wypada naprawdę rewelacyjnie. Omijając pierwsze notki można powiedzieć, że idealnie. Bo cóż, pomysłów nie brakuje, weny także, więc czego więcej sobie życzyć?
Być może, tylko wielu czytelników, żeby nie trudzić się na marne.


Ghost Ms. Sacrifice

oj...chyba nie każdy kocha th


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 26-01-2007, 18:00    Temat postu:

Kolejna recenzja, tym razem napisana przez Madzię_m do opowiadania "Sex my life" autorstwa Maxime.

Miałem taką wielką ochotę na seks.
Czasem nachodzą ludzi takie potrzeby. Muszą wtedy te swoje napięcie seksualne na czymś wyżyć, bo jak tego nie zrobią, to zwariują. Ja w takich sytuacjach dostaję zawsze drgawek, jąkam się i dostaję padaczkę. No bo co- jak się chce seks, to trzeba go dostać, przecież to tak samo, jak z głodem- jest się głodnym, to się je. Chce się seks, ma się seks. Gwiazda może pozwolić sobie na wszystko.


No właśnie... Tom Kaulitz, nastoletnia gwiazda muzyki, łamacz niewieścich serc oraz, według siebie, macho wszechczasów jest uzależniony od seksu i nagich, kobiecych ciał. Kiedy odczuwa potrzebę zaspokojenia siebie, od razu stara się uzyskać to, czego chce. Niestety nie zawsze z oczekiwanym skutkiem...
Bohatera poznajemy przed jednym z koncertów Tokio Hotel. Osaczony przez szalejące fanki – brzydule, jak sam je nazywa – z pomocą ochroniarzy przedziera się przez tłum. Wśród otaczającego go stada dziewczyn nie może znaleźć odpowiedniej. Jego wygórowane wymagania odnośnie wielkości piersi i tyłeczka skutecznie mu to utrudniają. W końcu znajduje ją - blondynkę z długimi nogami i w spódniczce mini, cycatą.
Musiałem ją mieć. Musiałem! Ah, jakie musi mieć cudowne ciałko...
Niestety nie było mu dane się o tym przekonać. Wysłany do niej pod wpływem szantażu ochroniarz powraca ze złą nowiną. Piękna nieznajoma zdecydowanie mówi nie i na dodatek nazywa puszczalskim! Zawsze przekonany o własnej wartości Tom, nagle osłupiał i zaczął w nią wątpić. Przecież to niemożliwe! Jak tak można? Odmówiła? Jemu? Z niepowodzeniem wymalowanym na twarzy gitarzysta wraca do reszty zespołu, po czym wspólnie dają udany koncert. Jednak to jeszcze nie koniec... Na grupę czeka kolejna nowina. Menadżer zespołu – David Jost oświadcza im, że z powodu słabych wyników nauki i ogólnego olewania szkoły zostają przeniesieni do szkoły prywatnej z internatem.
I tu zaczyna się przygoda Toma Kaulitza z nauką i tak zwanymi kujonkami...

Cała historia jest niezwykle żartobliwa. Czytając praktycznie każde zdanie na naszą twarz wdziera się uśmiech, który z czasem przeradza się wręcz w wybuch śmiechu. Cały sposób myślenia głównego bohatera jest niezmiernie interesujący. Jego charakterystyczne wywody i teorie choć są czasem zaskakujące, zawsze budzą pozytywne odczucia. Te dowcipne przemyślenia, duża ilość humorystycznych scen, które bynajmniej nie są naciągane lub głupie, tylko naprawdę zabawne, sprawiają, że od razu widać, że pisze to osoba ze sporym poczuciem humoru i co najważniejsze z jego wyczuciem. Należałoby również zwrócić uwagę na nietuzinkowy tytuł opowiadanie. ‘Sex my life’ w stu procentach przyciąga uwagę, a przynajmniej moją przyciągnął i mnie zaciekawił.

Części pojawiają się regularnie, dosyć często. Czasem znajdzie się jakiś błąd, ale nie jest on zbyt rażący, a poza tym każdemu się zdarza i myślę, że można to wybaczyć autorce.

‘Sex my life’ wyjątkowo przypadło do gustu. Wspaniale dobrane słowa, żartobliwe i trafne spostrzeżenia oraz przede wszystkim przezabawna postać Toma sprawiają, że to opowiadanie naprawdę świetnie wypada wśród innych. Jeśli masz zły humor, kiepski nastrój to polecam taką lekturę. Poprawa samopoczucia gwarantowana.

Sex my life


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin