Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przepis na romans - {ep. 4: 1/2 - Nie wiem} 1.11!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 20:02    Temat postu:

Nowa część. Poddaję się krytyce, gdyż błędy sprawdziłam sama. Wdaje mi się, że mimo wszytsko znajdzie się ich dość wiele, ale trudno.
Dedykuję: Reena.
Dla mojego guru




Drugi przystanek – klub. Po wejściu do środka, od razu we znaki dało mi się głośne techno, puszczone przez DJ'a.
Wszędzie
miliony kolorowych światełek,
tysiące różnorodnych drinków,
setki rozbawionych ludzi.
Zajęliśmy stolik, który znajdował się na 'balkonie'. Zawsze nazywałem to lożą dla VIPów, bo w prawdzie tylko wyjątkowym osobom udawało się tam dostać, a my jako very important person mogliśmy sobie na to pozwolić.
– Co zamawiamy? – spytał Bill. Nie chciałem się za długo zastanawiać, więc wybrałem zwykłe piwo, Jo poszedł w moje ślady. Mój brat wybrał drinka o nazwie 'Pink Lady'. Ohydztwo... Koktajl truskawkowy z odrobiną wódki.
– A ty? – Jo spojrzał na naszą towarzyszkę. Wlepił swoje gały prosto w jej oczy, chciał utrzymać kontakt wzrokowy.
Amator – pomyślałem. Przecież to ona flirtowała z nim, a nie on z nią. Niech chłopiec się nacieszy...
– Tylko tutaj da się wypić sprośne martini... – oznajmiła i podparła ręką swoją głowę – piękny widok. – Idę do toalety – powiedziała i puściła Jo oczko. Zły znak, bardzo zły.
– Muszę do kibla – wstał i zasunął krzesło. Ten gest wyjaśnił mi, że szybko tu nie wróci. Musiałem zostawić Billa na pastwę losu oraz dziewczyn, które ponętnie się w niego wpatrywały.

W damskiej toalecie wyczułem cudowną woń perfum, która natychmiast zaatakowała moje nozdrza. Kątem oka zauważyłem Jo rozmawiającego z nią. Dzieliła nas ściana pokryta jasnymi kafelkami. O dziwno słyszałem dokładnie każde ich słowo.
– Okłamałaś mnie – powiedział ostro. Delikatnie wychyliłem głowę, aby móc ujrzeć jej reakcje. – Powiedz mi co jest prawdą, a co należy do twojej głupiej gry! – gwałtownie chwycił ją za ramię i obrócił ku sobie.
Jakiej gry? – Pomyślałem. Czyżby on wiedział więcej niż ja?
– Mówiłam już, że tak musi być – próbowała uwolnić się, ale mocno ją trzymał.
– Nic z tego, tak dalej nie może być! – spojrzał na nią groźnie. – Moja droga, nie jestem bezwolną, zastraszoną kukłą i radzę ci, traktuj mnie poważnie... maleńka. Wiem, że twoja praca wymaga dyskrecji i zachowania tajemnicy, ale teraz jest inaczej, bo zostałem włączony do akcji. Mów kim jesteś. Wiesz o mnie wszystko, ja o tobie nic. Tak dalej być nie może!
– Nie rozrabiaj, Halbig! Śpisz na stojąco. Rano wszystko będzie wyglądało inaczej.
Chyba wiedział, że się wygłupił, a ona patrzy na niego, jak na totalnego idiotę. Widziałem, jak kropla potu spływa mu po czole. Widziałem na jego policzkach rumieńce, wywołane chyba przez zdenerwowanie.
Gwałtownie uniósł ją i przytulił do siebie.
– Do diabła z tym wszystkim... – Znany z dobrych manier, nagle zapomniał o zasadach zwykłej przyzwoitości.
– Puść mnie, Halbig i nie mów do mnie 'moja droga'! – krzyknęła. – Ani 'maleńka'! – dodała po chwili i z furią wywinęła się z jego uścisku.
– Och, przepraszam chciałem powiedzieć: moja droga maleńka agentko specjalna.
Agentko specjalna?! – starałem się nie wydać z siebie żadnego dźwięku, jednak to co usłyszałem było dość dziwne. Nie miałem pojęcia co ona i on mogą mieć wspólnego z jakąś kretyńską organizacją, która pewnie wysłała ich tutaj, aby nas zabili. O czym ja myślę?!
– Jo?
Wyglądało na to, że wyraz jej twarzy zaskoczył go. Położyła dłoń na jego piersi, on natomiast przełknął głośno ślinę. Wydaje mi się, że cała nasza trójka zatraciła się w niej, daliśmy się porwać pasji.
Szybko wyszła z łazienki, na szczęście nie zauważyła mnie. Niestety Jo tak.
– Co tu robisz? – spytał. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a oczy były jakby zaćmione.
– Ja... – chciałem za wszelką cenę znaleźć jakąś głupią wymówkę.
– Trzymaj – w moją stronę rzucił czarną spluwę. – Przyda ci się – powiedział. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi, a tym bardziej po co mi broń! – Nawet nie pytaj o co chodzi, dowiesz się w swoim czasie – oznajmił.

Chciałem mu zadać wiele pytań..

Miałem nadzieję, że ten wieczór będzie najzwyklejszy ze wszystkich, w których miałem okazję uczestniczyć.
Jo udawał, że w toalecie nic nie zaszło, a ja wciąż patrzyłem na niego, jak na zbiegłego więźnia. Nie sądziłem, że on może kryć jakieś tajemnice, bo w końcu był zwykłym, roześmianym bachorem. Już bardziej mój brat... Mniejsza o to.
– Gdzie Bill? – spytała. Rzeczywiście nie było go w naszej loży. – Pójdę go poszukać – zniknęła w tłumie ludzi, a ja zostałem z Jo.
– Uważaj – powiedział. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi. Nagle zrobił się taki poważny, niesamowicie przebiegły... Inny niż zwykle. – Na dół! – krzyknął i pociągnął mnie za bluzkę, przez co natychmiast znalazłem się na podłodze, a po chwili usłyszałem kilka strzałów. Naprawdę nie wiedziałem co mam zrobić. Krzyczeć?
– O co chodzi?! – wrzasnąłem.
– Za mną!
Wstał i skulony biegł w stronę wyjścia, podążyłem za nim. Przed oczami widziałem tylko zamazany dywan. Nie wytrzymałem i podniosłem głowę.
– Oszalałeś?! – Skarcił mnie.
Po kilku najgorszych minutach w moim życiu znaleźliśmy się przed lokalem. Jo otrzepał spodnie i złapał się za głowę.
– Gdzie...
– Jesteśmy – zza budynku wybiegła ona, ciągnęła za sobą półprzytomnego Billa. Chciałem zasypać Jo setką pytań, na które nie znałem odpowiedzi. – Dowiesz się w swoim czasie – powiedział krótko i spojrzał na mnie znacząco. Nie miałem odwagi mu się sprzeciwić i domagać wyjaśnień. Tak naprawdę wolałem szybko wrócić do domu i pójść spać, bo byłem potwornie zmęczony.
– Co teraz? – spytała.
– Bierzemy ich ze sobą – powiedział i wyciągnął papierosa. To on pali?
– Jak to?! – krzyknęła.
– Nie mamy wyjścia! Teraz są narażeni...

Na co?

Szliśmy przez park. Tym razem ona i Jo z przodu, a ja i Bill za nimi, musiałem podtrzymywać brata, który ledwo – praktycznie w ogóle – trzymał się na nogach.
– Co mu się stało? – spytałem. Bałem się, że moje pytanie zostanie zignorowane i w dalszym ciągu nie będę wiedział niczego o stanie bliźniaka.
– Dostał... – powiedziała obojętnie.
– Został postrzelony?! – krzyknąłem przerażony.
– Nie, to tylko środek oszałamiający. Nic poważnego – zapewniła mnie. Kamień spadł mi z serca.
– Mamy złapać Escalante – powiedział Jo i odwrócił się w moją stronę. – Dzisiaj w nocy wkradniemy się do jego domu.
– Jak to 'my'?
– Teraz nie macie wyjścia. Musicie się przystosować – zażartował, jednak w tej chwili nie miałem siły się uśmiechnąć. Moje usta ułożyły się w literę 'o', nic więcej nie mogłem z nimi zrobić. – Umiesz posługiwać się bronią?
Ta sytuacja po prostu mnie przerastała. Strzelanie, włamanie i jeszcze nie wiadomo co mogło się stać, a dwójka przede mną wyglądała na rozbawioną moim zmieszaniem i roztrzęsieniem.
– Za co chcecie go złapać? – zapytałem biorąc przy tym głęboki oddech.
– Nasi informatorzy donieśli o praniu brudnych pieniędzy przy obrotach kawą... – zaczęła i butem zgasiła papierosa. – Również nie jest wykluczone, że morskie transporty kawy są tylko przykrywką dla przemytu narkotyków na bardzo wielką skalę.
– Taa... – Jo zasępił się. – A za każdym razem kiedy mamy dostać kluczową informacje nasz człowiek nagle umiera. – Uśmiechnął się. Nie miałem pojęcia dlaczego to zrobił. Przecież nie było w tym nic śmiesznego, wręcz przeciwnie.

Nie przeżyję tego.

Była druga w nocy, a ja stałem przed wielkim domem. W jednej ręce trzymałem sporych rozmiarów pistolet, a w drugiej naboje. Wziąłem głęboki oddech, połknąłem ślinę i spojrzałem na nią. Poprawiała włosy, jak w takiej chwili można robić coś takiego?! Jej spokój zaczął mnie strasznie irytować.
Nagle, zza rogu wyszedł Jo, a za nim ogromny pies, na jego widok moje serce zaczęło bić, jak po męczącym biegu. Wręczył smycz Billowi, który wyglądał gorzej niż ja.
– Gotowi? – spytała. Najchętniej zwymiotowałbym na tego psa.
– To twoja działka – Jo rozłożył ręce w geście bezradności. – Denerwujesz się? – spytał mnie. Pokręciłem twierdząco głową.
– Ty jesteś bardzo spokojny – powiedziałem. Złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Położył moją dłoń na swojej piersi. Usłyszałem, jak jego serce szybko bije... tak samo jak moje.
– Wchodzimy – szepnęła.

W tym momencie stałem nad przepaścią. Mogłem zrobić krok w przód lub w tył.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ayane dnia Niedziela 15-10-2006, 20:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 20:04    Temat postu:

1?
Edit:

Yy... tego sie nie spodziewałam. Ale to chyba bardzo dobrze...?
Ja widziałam chyba jeden błąd w szyku zdania, ale takto było dobrze.
Jak dla mnie.
To Jo... jest Jo czy się pod niego podszywa?
Brrr... zametłałaś mi wszystko!

Potrzebuję Coli! A nie mam... No to zadowolę się... No sleep xD

Czyli... czyli... ona jest z Billem, żeby ukryć swoja tożsamość?
A z Tomem bo...?
Teraz musisz mi to wytłumaczyć!
To chyba druga taka intrygująca Chloe jaką stworzyłaś xD
Pierwsza, co chyba oczywiste, jest ta z "Kira vs. Chloe" Nadal chcę wiedzieć, dlaczego ona nie odzywała sie do Toma i wierz mi albo nie, ale nie dam Ci spokoju, dopóki się nie dowiem!
No, a teraz standardowo:
Czekam na nową część. xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Niedziela 15-10-2006, 20:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 20:09    Temat postu:

2?
EDIT:
Przepraszam, ze dopiero teraz.
Część fajna.
Taajemniiicza xD
No i nie jest to kolejna komedia.
Jestem na TAK
Pozdrawiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Środa 18-10-2006, 13:18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 20:23    Temat postu:

Jestem nareszcie, przepraszam, że to tyle trwało...
Coraz ciężej z czasem u mnie.

Część bardzo ładna. Podobało mi się właściwie wszystko.
Nie ma rzeczy, do której pogłabym/chciałabym/powinnam się przyczepić.
Z każdym miesiącem widzę jak się doskonalisz.
Cały czas, malutkimi kroczkami ku doskonałości.
Myślałaś o tym, żeby pisać na poważnie? Bo to całkiem dobry pomysł, gdy ma się takie predyspozycje...
Pomyśl o tym. Niech wena będzie z Tobą.
Negai


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Poniedziałek 16-10-2006, 17:25, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 21:13    Temat postu:

AAAAAAA!!! O rany... No... Zaskoczyłaś mnie. Wręcz oszołomiłaś. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam...

Ok, ochłonęłam trochę. Tak. Już mogę mówić w miarę składnie.
Po pierwsze to, jak juz pewnie zauważyłaś, kompletnie mnie zaskoczyłaś. No po prostu... Brak mi słów (MI?!).

Co do błędów to były, owszem, były, ale tylko przecinki. Chyba, że coś pominęłam. W każdym razie wypisywać nie będę, bo Ci pewnie Reena później sprawdzi.

Ok, to ja już zmykam.

Chyba nie muszę dodawać, że czekam z utęsknieniem na następną część?

Pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 21:34    Temat postu:

ee..? ze co?

Tom i broń.?
buhehe.

no ok.
juz się nie śmieję..

nie..
nie mogę.
tom i pistolet?

chyba na wodę? Very Happy

nie no Ayane.
zaskoczyłaś mnie.
oczywiście pozytywnie Smile
jakby inaczej.
fajny obrót sprawy.

czekam na kolejna część.
ciekawe jak tam poradzi sobie Tom.

Pozdrawiam.
~Rok$@n@

PS buhehe. Tom i broń. ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 17:25    Temat postu:

Kolejna część?
Najprawdopodobniej w następnym tgodniu.

Pozdrawiam, całuję i co tam jeszcze chcecie
;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 17:59    Temat postu:

oO


nono.
niespodziewałam się takiej akcji.
lol.



Tom z pistoletem?!

{lol2.}

błędów ja nie zauważyłam. (:



aaa, czekam dalej. <33



pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 19:37    Temat postu:

Ech... Ay, przepraszam... przeczytam jutro... A teraz zaklepuje... prawdopodobnie ostatnie miejsce... Edycik on the next day ;*

EDIT

Powiem tylko:

MIODZIO!!!
Więcej nie napisze, bo wybiłam sobie palec na treningu i strasznie mnie on boli, podczas pisania, ale pod nastepnym odcinkiem wypowiem sie bardziej obszerniej... Ałaaaa <biedny fistashek umiera z bólu>

A teraz Teletubisie mówią Pa Pa ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
explosion




Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 13:43    Temat postu:

Wow... Pierwszy raz przeczytałam to opo. Całe. Nie wiem co powiedzieć. Bardzo, bardzo mi się podoba. Pzdr.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Niedziela 22-10-2006, 21:50    Temat postu:

Kolejna część w drodze.
Może ida mi się dzisiaj skończyć.
Jeżeli nie dzisiaj to we wtorek (;

;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wichura24




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czersk :P

PostWysłany: Niedziela 22-10-2006, 22:03    Temat postu:

Smile no ciekawie Jo agentem specjalnym oł yeah Smile czekam na kolejnego parta Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Wtorek 24-10-2006, 11:35    Temat postu:

Mam już połowę, została druga.
Mam nadzieję, że się wyrobię Wink
;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 24-10-2006, 20:11    Temat postu:

Masz nadzieję?
To gdzie jesteś?
Bo Cię nie ma...
I notki też xD
Moja się pisze wyprzedzając pytanie.
Pozdrawiam i czekam,
Holly Blue.

P.S.
Esemes xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayane




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^

PostWysłany: Środa 01-11-2006, 18:33    Temat postu:

4: 1/2

Wziąłem głęboki oddech, zdawałem sobie sprawę, że to mogą być ostatnie chwile w moim życiu. Kątem oka spojrzałem na Jo, który bawił się z ogromną bestią.
– No chodźcie – pogoniła nas. Spojrzałem na nią z niepokojem w oczach. Chyba to zauważyła, bo podeszła do mnie palcem przejechała po moim policzku. Jej długie blondy włosy były teraz lekko pofalowane. – Nie martw się.
– Dobrze... – powiedziałem, aby nie wyjść na idiotę.
Wy wchodzicie do środka – oznajmił Jo i wręczył jej smycz. – Ja z Billem przeszukamy ogród.

W tym momencie zrobiłem nieodwracalny krok w przepaść.

Byliśmy w środku. Posiadłość owego Escalante była urządzona w starym, klasycznym, angielskim stylu. Moja bujna wyobraźnia dawała o sobie znać, ciągle miałem wrażenie, że coś sie rusza lub ktoś idzie za nami. Czułem się bez silny, wiedziałem, że nie mogę się wycofać, choć najchętniej teraz bym to zrobił.
– Nie mogę... – szepnąłem. Moje ciało miało już dość napięcia, które towarzyszyło mi od kilku ostatnich godzin.
– Tom, proszę...
Nigdy dotąd nie wymówił mojego imienia w taki sposób. Brzmienie jej głosu sprawiło, że pouczyłem dreszcze i żar. Wiele bym oddał, aby usłyszeć to po raz kolejny, ale bałem się zapytać. Nie bałem sie jej, jedynie siebie. Jej ręka znalazła się na moim ramieniu, wpatrywała się w moje oczy, ja zaś w usta. Wiedziałem co zaraz zrobię, byłem absolutnie pewien: pocałowałem ją. Widziałem, że nie tylko ona chciała się utopić w oceanie namiętności. Zaczęła dobierać się do mojej bluzki, jakby chciała się jej, jak najszybciej pozbyć.
Pocałunek wciąż trwał, najwidoczniej żadne z nas nie chciało go przerwać. Zanurzyłem dłoń w jej włosach. Szepnęła coś, jęknęła cicho. Wtedy cały świat przestał dla mnie istnieć.
Nie mogłem porównać jej do żadnej innej kobiety. Była silna, a zarazem pełna czułości i kobiecości. Przypominała mi jedynie Melody... Ta myśl zadziałała na mnie, jak kubeł zimnej wody wylany na moje ciało. Samo jej wspomnienie, wspomnienie zdrady...
Chwyciłem ją za ramiona, odsunąłem od siebie i starałem się nadać mojemu oddechowi równy rytm. Patrzyła na mnie, jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka.
– Tom, co się stało? – zapytała drżącym głosem. – O czym myślałeś?
– Nie wiem...
Uznałem, że to głupota. To nie powinno się zdarzyć, po prostu o tym zapomnijmy... kochanie.
– Stój tutaj, muszę sprawdzić resztę domu... – nie wiem co mnie napadło.
– Tak jest, szefowo – moja odzywka była zupełnie nie na miejscu, wiem. Spojrzała na mnie zdziwiona, jakby rozczarowana, ale po chwili prawy kącik jej ust uniósł się.

Ulżyło mi.

– I jak? – spytałem. Uznałem, że jeden żarcik wystarczająco rozluźniła napiętą atmosferę.
– Sama nie wiem – zaczęła. – Kiedy otworzyłam drzwi, pies szybko wbiegł do środka. – Sprawdź te drzwi.
Drżącą ręką złapałem z klamkę. Raz, dwa, trzy... Na szczęście nic. Wszedłem do środka, ona za mną. Domyśliłem, że było to biuro owego Escalante. Spojrzałem na psa, siedziała obok jej nogi i co chwila oblizywała swój pysk.
– Coś przeskrobała? – spytałem.
– Chodzi o łóżko – oznajmiła. – Ciągle uważa, że moje łóżko należy do niej. Staram się jej to w jakiś sposób wytłumaczyć, ale ona jest odporna na moje lekcje... – kucnęła i pogłaskała Rossie po głowie.
– To ci przeszkadza?
– Sam się przekonasz – spojrzała na mnie znacząco. – Kiedy tylko wpuścisz ją do swojego łóżka...
– Do swojego łóżka? – potrząsnąłem głową, aby szybko pozbyć się głupich myśli, które niezauważone wtargnęły do mojego umysłu. – Mam pytanie – zacząłem. Widziałem, że to nie pora na zadawanie niewygodnych pytań. – Co łączy cię z Jo? – chyba wiedziała, że w końcu o to zapytam, bo uśmiechnęła się tylko i popatrzyła w moją stronę.
Nic poza odznaką i wspólnym biurem. Musimy się zbierać.
To co się wydarzyło, te parę minut temu, nie było w moim stylu. Zawsze panowałem nad swoimi emocjami, zachowaniem... Teraz byłem oszołomiony.
– Wracamy, dzisiaj niczego tu nie znajdziemy.

Przeżyłem.

Siedziałem na tarasie i wypalałem kolejną fajkę, to ze zdenerwowania. Było późno, a ja nie mogłem zmrużyć oka. Usłyszałem dziwny trzask dochodzący z kuchni. Widzę, że nie tylko ja nie mogę zasnąć... Spojrzałem na zegarek, 3:45. Przeszedłem obok tymczasowej sypialni Billa. Dlaczego tymczasowej? No cóż, ta 'posiadłość' należała do Jo. Muszę przyznać, ze nie źle się urządził, ale nie o to chodzi... Rzeczywiście, w kuchni światło było zapalone. I znów te same głosy: Jo i jej. Oni chyba naprawdę lubią ze sobą rozmawiać, a ja podsłuchiwać.
Ona usiadła na krześle, a on wyciągnął dwa kubki, a po chwili wlał do nich kawę.
– Posłuchaj – zaczął. Modliłem, abym usłyszał każde ich słowo. – Nie wiem czy dasz radę.
– Słucham? – podniosła głos. – Uważasz, że...
–Nie, nie uważam, że jesteś nieprzydatna – jego wzrok utkwił w jednym miejscu, w kubku. – Wydaje mi się, że ta misja będzie o wiele bardziej niebezpieczna niż nam się wydaje – spojrzał na nią znacząco.
– Uczestniczyłam już...
– Nie w takiej – do cholery! Dlaczego on zawsze musi jej przerywać? Dlaczego zawsze wie co chce powiedzieć? – Uważaj na Toma.
– Dlaczego? – zadałem sobie to samo pytanie.
– Jest cwańszy niż ci się wydaje – wziął łyk czarnego napoju. Zamknął oczy, w tej chwili wydawało mi się, że przeżywa nieopisaną rozkosz. – Zrozumiałaś?
– Taa – mruknęła.
– Nie ignoruj mnie...
– Przecież ja...
– Właśnie, nigdy nic nie robisz

Miałem ochotę mu przyłożyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 01-11-2006, 19:17    Temat postu:

Och rozwaliłaś mnie tym lubieją xD
A Jo jest podły! Tylu rzeczy nie pozwoilił nam się dowiedzieć, no!
W każdym razie notka za krótka.
Za mało mówi.
"Miałem ochotę mu przyłożyć"
A ja mam, ale tobie (nawet Cola mnie nie uspokaja ; .)
Ja chcę Kira vs. Chloe <tupie nogą>
Ja chcę....
No dobrze. W każdym razie notka mi się podobała xD

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 01-11-2006, 21:30    Temat postu:

Po przeczytaniu tej części czuje... niedosyt.
Czy za krótka?
Nie, ale za mało wniosła.
Błędów było stosunkowo niedużo.
Kilka razy nie dałas myslnika przed wypowiedzią, a na końcu ostatniego zdania nie było kropki. Zauważyłam też parę literówek, a reszta:

Cytat:
No chodźcie

Przecinek po "No".

Cytat:
Chyba to zauważyła, bo podeszła do mnie palcem przejechała po moim policzku.

Chyba zjadłaś "i" pomiędzy "mnie" a "palcem".

Cytat:
Jej długie blondy włosy były teraz lekko pofalowane.

blond (bez "y")

Cytat:
Czułem się bez silny

"Bezsilny" piszemy razem.

Cytat:
Nigdy dotąd nie wymówił mojego imienia w taki sposób.

"wymówiła"

Cytat:
Wiedziałem co zaraz zrobię,

Przecinek przed "co".

Cytat:
jakby chciała się jej, jak najszybciej pozbyć

Przed "jak" nie powinno byc przecinka.

Cytat:
Ta myśl zadziałała na mnie, jak kubeł zimnej wody wylany na moje ciało.

Bez przecinka.

Cytat:
Patrzyła na mnie, jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka.

Bez pierwszego przecinka.

Cytat:
– nie wiem co mnie napadło.

Z wilekiej litery i przecinke przed "co".

Cytat:
Uznałem, że jeden żarcik wystarczająco rozluźniła napiętą atmosferę

"Rozluźnił" (bez "a").

Cytat:
Domyśliłem, że było to biuro owego Escalante.

Domysliłem się

Cytat:
Spojrzałem na psa, siedziała obok jej nogi i co chwila oblizywała swój pysk.

Siedział i oblizywał (bez "a").

Cytat:
– kucnęła i pogłaskała Rossie po głowie.

"Kucnęła" z wielkiej litery.

Cytat:
– Sam się przekonasz – spojrzała na mnie znacząco.

"Spojrzała" z wielkiej litery.

Cytat:
– Do swojego łóżka? – potrząsnąłem głową

"Potrząsnąłem" z wielkiej litery.

Cytat:
Co łączy cię z Jo? – chyba wiedziała, że w końcu o to zapytam

"Chyba" z wielkiej litery.

Cytat:
To co się wydarzyło, te parę minut temu, nie było w moim stylu

Powinno być" "To, co wydarzyło sie te pare minut temu, nie było w moim stylu."

Cytat:
ze nie źle się urządził

"nieźle" piszemy razem.

Cytat:
Modliłem, abym usłyszał każde ich słowo

Modliłem się.

Cytat:
Nie wiem czy dasz radę

Przecinek przed "czy".

Cytat:
jego wzrok utkwił w jednym miejscu

"Jego" z wielkiej litery.

Cytat:
spojrzał na nią znacząco.

Tutaj również z wielkiej litery.

Cytat:
do cholery

I tu także z wielkiej litery.

Cytat:
Dlaczego zawsze wie co chce powiedzieć?

Przecinek przed "co".

Cytat:
zadałem sobie to samo pytanie

Z wielkiej litery.

Cytat:
wziął łyk czarnego napoju

I tu też z wielkiej.


No, to wszystko.
Jak już mówiłam, ta część wiele nie wniosła, tak więc oceniam ja pół na pół.
Cóz, czekam na neksta.

Pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_katasza




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bajki.

PostWysłany: Wtorek 14-11-2006, 11:53    Temat postu:

no no.
nieźle.
Jo jest okropny. xD.
niby przyjaciel, a tu tak gada.
ots.


ogólnie całkiem nieźle. ^^
troche błędów, ale to można wybaczyć. ;D.



pozdrawiam. \m/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: juz kazdy chcialby wiedziec

PostWysłany: Wtorek 14-11-2006, 17:04    Temat postu:

No no a kiedy druga polowa??
Zgadzam sie Holly Blue ze Jo jest podły!!!
Nic przez niego nie wiem!!!

I co dalej??!!!!

Nom wielkie pozdro dla Ciebie!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin