Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Oj...chyba nie każdy kocha TH" by DiabLess !40!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kass




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Uć

PostWysłany: Czwartek 17-08-2006, 10:33    Temat postu:

Nie masz serca, kobieto! Gdyby nie to, że nagle musiałam przyjechać do paskudnej Łodzi na dwa dni, to bym pewnie miała niezłe zaległości. Strasznie szybko wyprodukowałaś ten rozdział Razz No, ale co ja będę się użalać. Piszę komentarz Wink

A zacznę od kilku niedociągnięć, które możesz poprawić. Fajnie by było Very Happy (zrobię to, co zawsze robił Strażak xD)

"- Obviamente, señor Gomez!"

Zdaję sobie sprawę z tego, że takie kwiatki czasami wyłażą (zbyt wiele rzeczy wkleiłam już na różne fora xD), ale tak... no... to razi Razz

"Mężczyzna ten, był współwłaścicielem jednej z najlepszych firm consultingowych"

Przecinek niet. Nie wiem czy Agutek to widziała, czy nie, ale tego przecinka nie powinno tu być. O! Wink

"zaśmiała się nerwowo rozglądając się po Sali Balowej."

Znów przecinki. Albo 'zaśmiała się, nerwowo rozglądając po sali' (to drugie 'się' też nie musi tu być) lub 'zaśmiała się nerwowo, rozglądając się po sali' (a a w tym wypadku 'się' jest niezbędne).

"powiedziała Liah nabijając trufla na widelec"

Znów przecinek Razz Przed "nabijając".

"- O, Roger, widzę, ze ci się miło rozmawia z cukiereczkiem."

Literówka. "że", nie "ze".

"powiedział podając Tomowi szklankę z aspiryną."

przed "podając" przecinek Smile

"syknął rzucając pomarańczę na podłogę i biorąc następną. "

Tu też przecinek. Przed "rzucając". My God, strasznie tak wypominać błędy, nawet jeśli to interpunkcja. Uch. Ale betowanemu tekstowi to się jeszcze bardziej należy Wink Więc wybacz.

"- Wiesz, ja, mając dwanaście lat potrafiłem ugotować obiad"

Tu też brakuje przecinka. Przed "potrafiłem". Już wyjaśniam czemu: 'mając dwanaście lat' jest zdaniem wtrąconym, takie otacza się przecinkami z przodu i na końcu Smile

"dodała przelatując wzrokiem po stałych bywalcach okładek poczytnych pism. "

Znów przecinek Sad Po "dodała". Ech, widać Agutek dobrze się spisała Very Happy Bo poza przecinkami tylko jedna literówka była.

"- Widać po tobie, ze jesteś zmęczona"

Przepraszam, dwie literówki Wink znów "ze" zamiast "że".

"Co wyjaśniało dlaczego, singiel „Nachste Tag” od miesiąca, czyli od czasu wydania w Niemczech utrzymywał się na pierwszych miejscach."

Znów przecinki. Najpierw niepotrzebny przed "singiel", a później brakuje przed "utrzymywał". "czyli od czasu wydania w Niemczech" - zdanie wtrącone Wink

"- I cały czas chrzani, ze nie pomagamy innym."

Znów literówka. Znów "ze" Razz

Uch, okej, większość przecinków wytknęłam, choć nie wszystkie. Prócz tej interpunkcji i kilku literówek całość prezentuje się nieźle, a nawet bardzo dobrze Very Happy. Tylko jeden fragment mi nie przypasował, ale to później Wink

~ Na początek Robert DeNiro. Wiesz, kto jak kto, ale on nie pasuje mi do tego typu przyjęć. Jakoś tak... No nie pasuje i tyle. Ale to Twoje przyjęcie i masz prawo zapraszać na nie kogo chcesz Smile

~ Rihanna xD Tego to ja nie skomentuję. I wiesz czemu Very Happy Ale padłam kiedy przeczytałam o niej

~ "- Rozumiem, Bill, bo on chodzi z nerkami na wierzchu. Ale ty zawsze masz długie sukieneczki…
- Ci tu zaraz dam sukieneczki! "

Cudowne! Wspaniałe! Sukieneczki xD Uwielbiam ten tekst Very Happy

~ I nadejszła ta chwila, kiedy muszę powiedzieć coś na temat jednego fragmentu. Chodzi o moment z matką. Całość rozdziału jest wspaniała i cudowna, i w ogóle cud, miód i orzeszki, ale... Scena z matką wydaje mi się sztuczna i nie pasuje mi wcale.

~ Za to "Doner Kebab" boski!

~ "- I cały czas chrzani, ze nie pomagamy innym. Czy to, że nie zapierdalam po Afryce z paczkami ryżu oznacza, że nie pomagam innym?
- Ja odwiedziłem sierociniec.
- A ja wystąpiłam z Tokio Hotel. "

Laughing Kolejny cudowny i wspaniały tekst, za który mogę Cię ozłocić Very Happy

~ No i zastanawiam się czemu Bill płakał. Czyżby występ w klubie się nie udał i playback wyszedł na jaw? (taaa... gadam jakbym nie wiedziała, że playback to zazwyczaj doskonale widać, jeśli ktoś jest spostrzegawczy).

Generalnie całość przedstawia się super i uwielbiam takie kawałki w Twoim wykonaniu. A ja chyba nareszcie napisałam jakiś dłuższy i konstruktywny komentarz xD Jestem wspaniała xD
Mam nadzieję, że się nie pieklisz za to, że Ci wytknęłam te przecinki, co?

Buziaki, Diabełku!

PS. Sprawdzałam - dwie strony Worda mi wyszły xD Zgłupiałam.

EDIT: Zapomniałam dodać: Niech Meth będzie z Tobą i Twoją Weną Wink Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Piątek 18-08-2006, 10:27    Temat postu:

Ciesze sie jak glupia z podziekowania, wiesz ta czesc stala sie jeszcze bardziej lepsza Wink

Długo zwlekałaś z dodaniem tych dwóch części, no ale są i to jest najważniejsze. Opis teledysku jest re we la cyj ny, w ogóle pomysł i wykonanie powalają. Najważniejsze w Twoim opowiadaniu jest to, że nie mozna przewidziec co bedzie dalej. Ech no podoba mi się jak cholera. Nawet jestes w moim dwumiejscowym rankingu. Pozdrawiam i czekam na parta Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 19:33    Temat postu:

DeBill- Tobie się pomyślało, a mi się napisało. To się nazywa piep**ona, braterska telepatia, psia mać...

Kass- Hmm, czy Ciebie nie miało być przypadkiem u dziadków? Wink Poprawię kiedyś błędy...chyba...
Co do Rihanny...Ona niestety też jest w Def Jam. W sumie to mogłam wybrać jakąś inną suczkę z tej wytwórni, np. Foxy Brown, ale Rihanna i Teairra są dokładnie w wieku Taliah...
Robert DeNiro musiał być, bo on jest z nowojorskiej śmietanki tak jak Brett i Brian, więc siłą rzeczy. Ale to miłe, ze zadałaś sobie trud z tymi błędami.
A Meth jest ze mną zawsze. On w koncu tez jest z NY.

Sacrifice- zwlekałam bo wyjechałam. Z tym pomysłem, ze powala to bym polemizowała. A z wykonaniem to już w ogóle się nie zgadzam, bo sama widzisz ile błędów robię. No ale jeżeli to opowiadanie naprawdę sprawia Ci przyjemność, to się cieszę Smile

Następna część powinna być tuż przed moim wyjazdem, czyli coś miedzy środą a czwartkiem. Mówię tylko tak, gdyby ktoś czekał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 20:22    Temat postu:

Ja niedobra i zła. Przeczytałam to wczoraj i nie skomentowałam.
Musiało mi naprawde odwalić.
Dwa ostatnie odcinki były naprawde udane.
Ale to 34 mi się najbardziej podobał. Dlaczego?
Bo elegancką impreze opisała perfect. O.
I jestem strasznie ciekawa dlaczego bidon płakał.
Dawaj szybko niu.
Pozdrawiam i całuje

Piekielny Aniołek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Środa 23-08-2006, 23:09    Temat postu:

Czy ja nie za często daję nowe części?
Nie martwcie się, to po raz ostatni, bo macie mnie z bańki na trzy tygodnie.
Może przez ten czas mi się przyśni coś, co wyniesie mnie na szczyt? Tak jak panu M? Może akurat nie w dziedzinie chemi, ale...
Uch, nieważne...
Zapraszam do...ee...lektury?

Agutek da mi popalić za przecinki.

Love my cute, sweet and fucked brotha...


Część 35

Niemcy. Jedna eleganckich dzielnic Berlina. Ciepła, czerwcowa, sobotnia noc. Dwa czarne Mercedesy, z piskiem opon uciekają przed samochodami reporterów Bravo i Bild. Przed wejściem do Berlińskiego apartamentowca, czeka rozwrzeszczany tłum. Od dawna wiadomo, że w owym ekskluzywnym budynku mieszkają chłopcy z zespołu Tokio Hotel. Często w pobliżu kręcą się grupki trzynastoletnich dziewic, które mają nadzieję na ujrzenie swych idoli. Tego wieczora atmosfera jest zgoła inna. Czekający na bohaterów erotycznych fantazji tłum składa się już nie tylko z różnokolorowych nastolatek, ale także z rosłych osobników płci męskiej. W powietrzu czuć podniecenie, jednak zgromadzeni mają w przygotowaniu dla zespołu trochę inne powitanie niż zazwyczaj. Kiedy „merolki” podjeżdżają jak najbliżej wejścia, skandujący fani zaczynają bić pięściami w kuloodporne szyby, a fotoreporterzy celują obiektywami aparatów w stronę drzwi samochodów. Wszyscy czekają, aż Tokio Hotel wysiądzie.
A wtedy…

Tom poczuł jak morze wyciągniętych rąk szarpie go za koszulkę i zrywa mu czapkę z głowy. Spojrzał na skandujących ludzi. Ich twarze były wykrzywione, miały nieprzyjemny grymas, który na kilometr pokazywał, ze mają zły humor. Hans, ochroniarz obejmował go mocno, ale jego głowa była odsłonięta prosto na pastwę losu. W pewnej chwili poczuł dość silne kopnięcie w prawą nogę. Spojrzał w prawą stronę, gdzie stało kilku umięśnionych chłopaków i dwie dziewczyny. Jedna z nich machała jego bejsbolówką.
- Oddaj ją!- krzyknął, wyciągając dłoń w jej stronę chcąc odebrać swoją czapkę. Jednak w tym momencie Hans pociągnął go do tyłu tak, że ręka Toma niechcący wylądowała na twarzy drugiej dziewczyny.
- Kutas!- wrzasnęła drapiąc go po twarzy. Miała dość ostre tipsy.
- Spierdalaj!- krzyknął popychając ją do tyłu.
- Spróbuj mnie dotknąć cioto!
Tom złapał ją za koszulkę, ale w tym momencie ochroniarz zaczął go ciągnąć w stronę wejścia. Kolejne silne uderzenie w tył głowy. Hans zgiął go wpół, i przyjmując na siebie ataki, przebiegł szybko do holu apartamentowca.
Zaraz za nimi szedł Bill, główna ofiara. Z czapką i kapturem na głowie, skulony, przytrzymywany przez dwóch ochroniarzy za łokcie. Kilka razy został kopnięty, w pewnym momencie się przewrócił. Tłum zaczął napierać, i gdyby nie „parawan” z goryli, Bill zostałby już dawno wbity w chodnik. Z pomocą przybiegł Hans, który odstawiwszy Toma, pomógł ochroniarzom doprowadzić go do wejścia. Na końcu, drugi ochroniarz, Rick, obejmował Georga i Gustava, manewrując pomiędzy rozwścieczonymi antyfanami. Nie będę przytaczać epitetów jakimi chłopaki zostali obdarowani tego wieczoru. Zbyt duża ilość wulgaryzmów robi się nudna i bezbarwna.
Fotoreporterzy bezlitośnie robili zdjęcia, dokładnie ukazując Toma trzymającego fankę za koszulkę. Idealne ujęcie upadającego Billa. Przybliżenie na środkowy palec Gustawa.
Paparazzi- Celebrity’s Nightmare. Każdy wykonany przez Ciebie gest, może być odwrócony przeciwko Tobie.


Bill z hukiem otworzył drzwi łazienki, padł na kolana przed kiblem i zwymiotował. Za bardzo nie miał czym, bo tego dnia zjadł kanapkę z masłem orzechowym i wypił dwie wódki z colą. Jednak kiedy upokorzenie zaczyna Ci boleśnie kłuć ciało od środka…Wtedy możesz mieć pusty żołądek, a i tak wyrzygasz. Choćby swoje własne flaki.
Bill otarł suche wargi i zsunął kaptur z głowy. W ogóle nie czuł ulgi.
- Ale wstyd…- jęknął kładąc się na podłodze.- Ale wstyd…
W głowie cały czas miał obraz tego, co zdarzyło się niecałą godzinę temu.
Bezsilność i kpiące uśmieszki. Wstyd czerwienił jego chude policzki.
- To już koniec, koniec…- szeptał przykładając rozpaloną twarz do zimnych kafelków.
Dopiero teraz zaczęło do niego docierać co się stało. Tam, na scenie nie mógł się ruszyć. Miał wrażenie jakby jego nogi były zatopione w bryłce betonu. Był speszony, a zawsze czuł się dość swobodnie wśród dużej ilości ludzi.
Nie dziwne, który chłopak by się źle czuł w morzu propozycji uwolnienia materiału genetycznego.
Tego wieczoru, po jego pewności nie było ani śladu. Pech chciał, ze zgromadzona publiczność była bardziej skupiona na tym co ma do zaśpiewania, niż ewentualnym obciąganiem.
Nie pomogło nawet całkowite odsłonięcie gwiazdki na brzuchu.
Dla nich nie był eterycznym Billem, z podniecająco płaskim brzuszkiem i brązowymi oczętami.
Dla nich był wychudłą ciotą, która nie umiała śpiewać. Właśnie zdał sobie sprawę z tego, jak mało jest wart. Jak fałszywe może być złudzenie o niekończącej się sławie.
Żołądek bolał go niemiłosiernie, głowa pulsowała, policzki paliły jakby ktoś polał je żrącym kwasem.
Nigdy nie czuł się tak paskudnie. Tak niepewnie…Czasami dopadały go czarne myśli dotyczące sensu życia. Tak jak podczas rozdania Echo. W takich momentach potrzebował kogoś, komu mógłby się wygadać. Akurat wtedy padło na Taliah.
Hmm…Liah…Może znów go wysłucha? Może doradzi, może…
Wyjął telefon i wybrał numer do…przyjaciółki. Miał nadzieję, że to był jej prywatny numer, A nie numer Briana czy agenta prasowego. Przyłożył komórkę do ucha i czekał na połączenie ze Stanami. To chyba będzie drogo kosztować…
Tylko nie mówcie Liah, ze nazwałam ją przyjaciółką Billa.

- Ała!!!- wrzasnął Tom kiedy Dreyer zaczął mu przemywać zadrapaną twarz wodą utlenioną.
- Muszę ci to odkazić, nie wiadomo co ona miała pod tymi paznokciami.
- Dziwka…- syknął Tom.
Peter wyszedł na taras i spojrzał w dół. Tłum nadal był, ale teraz interweniowała policja. Było wyjątkowo dużo ludzi. Wieści szybko się rozchodzą. Złe wieści rozchodzą się jeszcze szybciej. Tak jakby wszyscy tego wieczoru byli w „Rock Wash”. Cholera, ale wpadka…
Wszedł do mieszkania i ruszył w stronę łazienki, skąd było słychać skowyt Billa. Uchylił lekko drzwi. Czarnulek siedział na podłodze i płakał do słuchawki.
Peterowi, mimo, że był mężczyzną, przekroiło się serce z żalu. Bill miał rozmazany makijaż, i naprawdę płakał. Powinien teraz udać, że nic nie widział i zostawić czarnulka w spokoju. Jednak, mimo wszystko, nie mógł go tak zostawić. Wszedł do łazienki i pomógł mu wstać. Usadził na sedesie, wyjął z szafki tabletki, i podał mu wraz ze szklanką wody. Wziął od niego telefon i wyszedł z łazienki. Spojrzał na wyświetlacz komórki: Taliah.
- Halo? Liah?
- No?
- Cześć, mówi Peter.
- Hej. Słuchaj, możesz mi powiedzieć co się dzieje? Bo w ogóle nie rozumiem co Bill mówi. On się śmieje czy płacze?
- Płacze- westchnął Peter.- Ryczy jak baba.
- A co się stało?
- No…hmm, jakby to powiedzieć…mieliśmy mały wypadek podczas koncertu…


- No generalnie wpakowanie w to dziesięciu milionów nie jest może mądrym pomysłem- stwierdził Brett.- Ale nas na to stać.
- Hi, hi- roześmiał się Tailor .- Skromne stwierdzenia spółki TRF.
- Nie spadło nam to nieba- powiedział na swoje usprawiedliwienie Brett.
- Każdy z nas na to ciężko pracuje- dodał Brian.
- Czy ja mówię, że nie?- Tailor podniósł ręce w geście obrony. Spojrzał na siostrę, która wcześniej stała na bosaka na tarasie, teraz przeszła przez salon do kuchni nadal rozmawiając przez telefon.
- Na ja, aber das ist ungerecht- tłumaczyła cos komuś grzebiąc w chromowanej lodówce.
- Z kim ona może rozmawiać po niemiecku?- spytał Brett.- Chyba nie z tym z Daimlera…
- Przecież ma jakiś kolegów w Niemczech.
- Jakich kolegów?
- No tych, z którymi śpiewała…
- Z Tokio Hotel? Prędzej by posprzątała swój pokój niż miałaby z nimi rozmawiać.
Tailor przestawił swój tok myślenia na dawno nie używany język niemiecki i zaczął się dokładniej przysłuchiwać co mówi siostra.
- Nie mi to oceniać Peter, ale taśma na pewno nie wyłączyła się sama…
- Znasz jakiegoś Petera?- spytał się Tailor Briana.
- Peter…- zamyślił się.- Peter? Nie, nie znam…
- Nie wiem, oceń sytuację- Liah nalała sobie coli arbuzowej. Na razie się nim zajmij, bo nawet przez telefon słyszę, że nie jest z nim najlepiej…
- Mój niemiecki robi się coraz gorszy- westchnął Tai.
- Bo nie masz praktyki.
- Ok., bis bald- Liah rozłączyła się.- Palant.
- Z kim gadałaś?- spytała się cała czwórka w tym samym czasie.
Ciekawość to pierwszy stopień do…
- Ze Schmitdem- Liah usiadła na kanapie obok brata.- Grali koncert w jakimś klubie rockowym i playback im się wyłączył.
- Grali z playbacku? Ten Peter mówił, że cały czas na żywo…
- Już nawet nie chodzi o playback. Sama na różnych rozdaniach, gdzie śpiewam raptem jeden kawałek jadę z taśmy. Ale robię to tak, że publiczność sobie zdaje z tego sprawę. Leci mój głos, a ja dodatkowo śpiewam. Wszyscy tak robią. Ale oni udawali, że grają na żywo.
- No ale nawet jeśli im się wyłączył, to ten czarny mógł zacząć improwizować, nie?
- No właśnie w tym sęk, że nie mógł- Liah dolała sobie wódki do coli.- Miał wyłączony mikrofon.
- Ale frajer!
- Nie, to już jest brak profesjonalizmu. Co zrobili?
- Bill dostał podobno histerii. Kiedy to zgasło, on chciał coś powiedzieć, wyłączony mikrofon, po kilku sekundach ludzie zaczęli gwizdać. Nie wiedział co ma robić, i stał tak, jak kołek przez 5 minut, słuchając jak z niego szydzą, dopóki ktoś nie rzucił w niego butelką. Potem musieli uciekać przed paparazzi i antyfanami. Ledwo co ich doprowadzili do domu całych.
- No to szykuje się spory skandal narodowy!- stwierdził Brian.- O ile dobrze pamiętam statystyki ich kariery, to niezły z nich ewenement jeśli chodzi o popularność.
- Taaa, żebyś ty słyszał Billa…Myślałam, ze się śmieje…a on płakał!
- Ten Bill to cię chyba ma za jakiegoś psychologa- pokręcił głową Brian.- Wtedy na Echo w Hamburgu też przyszedł i zaczął gadać o swoich problemach.
- Ma do mnie zaufanie. Potrafię słuchać ludzi- Liah wzruszyła ramionami- Nawet wtedy kiedy ich nie lubię. Problem w tym, że teraz kiedy wszyscy przestaną ich lubić, za jakiś czas zadzwoni Peter z prośbą o pomoc w przywróceniu dobrej passy. Wiedziałam, że tak będzie. Dam się dymać, dymać i wydymać.
- Skąd ona bierze takie słownictwo?- Brett wzniósł oczy do nieba.
- Króliczku, nie dramatyzuj- powiedział Brian.- Nie pozwolę na twoje wykorzystywanie…
- Ale na ten kretyński singiel, teledysk i całowanie pozwoliłeś!
- Jakie całowanie?- spytał zdezorientowany Tailor.
- Nieważne- Liah machnęła ręką.
- Właśnie, że ważne- nie odpuszczał Tai.- Mam prawo wiedzieć z kim się całuje moja siostra.
- Robisz z tego wielkie halo, zupełnie jakbym się nigdy nie całowała!
- To ty się już całowałaś?- spojrzał nią z niedowierzaniem Brett.- Przecież ty masz dopiero osiemnaście lat!
- Aż osiemnaście. Tyle samo mają dziewczynki, które ujeżdżasz.
- To zupełnie coś innego. Chyba nie chcesz powiedzieć, że ty już…
- Brett, daj jej spokój- zbeształa go Jessica.- Kto jak kto, ale ty nie powinieneś jej robić uwag dotyczących seksu.
- A z tym dymaniem to było dosłownie, czy w przenośni?
- A w ogóle, o czym my rozmawiamy?- Taliah zapięła granatową bluzę z Southpole.- Po pierwsze ta rozmowa jest groteskowa i nie na miejscu, po drugie jestem wyjątkowo grzecznym dzieckiem, a wy tego niedoceniacie. Po trzecie niedorobiony szwab ma mnie za swojego psychologa…A po czwarte jestem głodna.
- Masz, zjedz sobie Wonka Nerds- Tai rzucił jej fioletową paczkę.
- Nie lubię winogronowych. Poza tym mam ochotę na mięso…
- Może jesteś w ciąży?- Brett wyciągnął wskazujący palec w geście oskarżenia.
- A może któraś z twoich kochanek jest?- odgryzła się Liah.
- Hej, skoro ci Tokio Fotel są tacy sławni…- zauważył Tai.
- Raczej byli sławni…
- Byli sławni…To czemu ja nie wiem jak oni grają?
- Umpa umpa, tralala wysram się przez monsun szabada…tak grają- Liah przewróciła oczami wrzucając garść cashew do buzi.


BILD:
TOKIO HOTEL- Wtopa na maksa!!!
Wszystkim fanom szczęki opadły w dół! Kiedy wczoraj, na imprezie w klubie „Rock Wash” chłopaki grali kawałek „!Achtung!” z najnowszej płyty, podczas refrenu nagle wszystko ucichło!
Wszyscy myśleli, że to tak specjalnie,że Hotelowcy szykują kolejne show!
Jednak kiedy Bill znów przyłożył mikrofon do ust, okazało się, że jest…wyłączony!
Tak więc wydało się, że chłopaki grali z playbacku!
Nie byłoby wielkiej afery, gdyby nie wokalista Bill, który kompletnie stracił głowę!
Zamiast grać dalej na żywo, mało co się nie popłakał przed publicznością!
Publiczność składająca głównie z miłośników rockowych brzmień zaczęła gwizdać, a ktoś nawet rzucił w Billa butelką! Chłopaki musieli zwiewać ze sceny, a potem jeszcze znieść atak mocno zawiedzionych fanów! Peter Schmidt, manager zespołu nie chce komentować wydarzenia.
Czy fani wybaczą im tą wpadkę?
Co będzie dalej z ich karierą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackAngel




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź.

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 13:48    Temat postu:

Ah, podziwiam, droga DiabLess.
Dziękuję za podziękowania w 34 odcinku.
Coraz to bardziej mnie zaskakujesz, każdy odcinek jest ciekawy, interesujący, a opo coraz to bardziej wciąga.
A mnie nie chce się pisać.
Palce zabraniają jakichkolwiek ruchów.
Więc mam czekać AŻ 3 tygodnie?
Eh. Dla Ciebie i tego co piszesz, poczekam.

Pozdrawiam i ściskam,
~Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 21:02    Temat postu:

2?
Edit:
Tyle co zdążyłam przeczytać, a forum wysiadło...
Dlatego tak późno Razz
No więc: JAk to na trzy tygodnie?!
Nie pozwalam Ci Razz
Mnie się ten odcinek średnio podobał... za dużo prasy za mało Liah xD
W sensie jej zachowania itp. itd.
Cóż... akurat tym dlaczego Bill płakał mnie zaskoczyłaś... tak w sumie dawałaś to odczuć w poprzedniej notce, że playback, że ostatni raz...
Ale ja nie połączyłam faktów.
Hah i dobrze, bo mi się lepiej czytało ;]
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Piątek 25-08-2006, 9:58, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mimowkaaa




Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rypin;\

PostWysłany: Czwartek 24-08-2006, 22:54    Temat postu:

Ooo, dzieki za dedykacje, ale mi sie supermiło zrobiłoSmile)
Uhh no to nieźle, wreszcie TH sie wkopali;> chociaż takie halo tylko o playback? bill ciota yeah;) ciekawe jak sie z tego wyplączą, biedna Liah;)

"niedorobiony szwab ma mnie za swojego psychologa" <- buahaha;)
pozdrawiam i czekam na kolejnego parta:)!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agutek




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 25-08-2006, 10:31    Temat postu:

Ja już się nie będę wtrącać do twojej gramatyki. Nie, nie i jeszcze raz nie.
I nie dam ci za nic popalić.
Normalnie za tamtą częśc nadal palę się ze wstydu.
Poprawiam innych, a sama niedowidzę xD
Nie pozostaje mi nic jak tylko rozkoszować się treścią... Gdyby to była rzeczywistość...!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angie




Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod łóżka

PostWysłany: Piątek 25-08-2006, 14:06    Temat postu:

całkiem niezła część, chociaż trochę mi czegoś zabrakło, więcej akcji, więcej wyrąbistych tekstów ;>. rozumiem, że musiała taka być, bo musiałaś wyjaśnić, co się stało. poza tym, jesteś sadystką, bo zostawiłaś nas tak na trzy tygodnie, chociaż ciekawość zżera, co będzie dalej (czyt. co tym razem zmusi Liah do współpracy z TH? Grey_Light_Colorz_PDT_42). swoją drogą, to mam nadzieję, że Bill szybko wyjdzie z załamania nerwowego, bo mam dość jego załamań nerwowych prawie we wszystkich opowiadaniach... ale chyba już taki jego los, że wszyscy autorzy go męczą i dręczą to przynajmniej więcej Liah dla równowagi by się przydało ;> no i oczywiście liczę na to, że za trzy tygodnie pojawi się naprawdę dłuuuga część...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 25-08-2006, 19:11    Temat postu:

Ty mój MiszCzuniu...
Cały czas mie zaskakujesz...
Z odcinka na odcinek coraz wyżej jest to opowiadanie w moi skromnym rankingu...
Kochana. Opisy masz piękne.
Liah ma bardzo ciekawy charakter. tak mi sie przynajmniej wydaje.
Jej zycie to gra. Niby Tokio Hotel nie lubi a pomaga im.
Hmm... teraz musze poczekać AŻ trzy tygodnie na niu.
Oh.. przeżyje.. chyba?
Pozdrawiam i całuje


Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alexa^^




Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rybnik.

PostWysłany: Sobota 09-09-2006, 21:10    Temat postu:

Diabless to jak kiedy nowy part? Very Happy
Czekamy ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:57    Temat postu:

Zawieshka...
Pomysły wyparowały.
Albo raczej chęci wyparowały...
Miałam mały wypadek, silnie stłukłam sobie żebra i boli mnie prawa rączka. Lewą rączką parta numer 36 nie napiszę bez pomocy prawej.
Nawet do Świąt bym się nie wyrobiła.
Jestem otumaniona lekami przeciwbólowymi, choć dziś zdjęli mi ogromniasty opatrunek to i tak jest mi źle...
A szkoda, bo powinniście wiedzieć co się dalej stało.
Wiecie, że Was kocham, jednak pewne rzeczy mnie przerastają.


Tęsknicie trochę za Taliah?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 11:09    Temat postu:

trochę? Bardzo tesknimy!
Szkoda... naprawde.
mam nadzieje, ze szybko wrócisz.
i że bedziesz sie dobrze czuła.
Pozdrawiam

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 11:30    Temat postu:

Tęsknimy trochę za Taliah.
Wiesz? W tym momencie zaczynam Cię podziwiać.
Ja bym chyba nawet nie wysiliła sie na informację.
Za bardzo by mnie bolało? Raczej.
Teraz nie przejmuj się nami tylko wracaj do zdrowia.
Ach... no i wymyślaj nowe sytuacje, to chyba nie powinno boleć.
Za tobą tęsknimy bardziej. Przecież bez Ciebie nie było by żadnej Taliah.
Trzymaj się.
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angie




Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pod łóżka

PostWysłany: Niedziela 24-09-2006, 18:24    Temat postu:

wpadłam specjalnie zobaczyć, czy jest nowa część, olałam całą resztę opowiadań... a tu taka niespodzianka. cóż, mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia, życzę ci tego. i oby przez ten czas przyszła wena Wink
czytelnicy będą z cierpliwością i wiernie czekać Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agutek




Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 13:34    Temat postu:

Streszczaj się ziomuś, dobra?
Nie mam aktualnie nic do czytania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christina




Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cali

PostWysłany: Piątek 13-10-2006, 15:20    Temat postu:

o nie! napisz jak najszybciej dalsze czesci Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Piątek 13-10-2006, 19:37    Temat postu:

Chris? U sure u want it?
Pewnie Was to nie obchodzi, ale mam zdjęty opatrunek i z ręką jest coraz lepiej. Amatorka skoków na desce...
W każdym bądź razie pisze się coś...
Tak tylko mówię.


P.S. Wielbicielom "I Hate Everything About You" pragnę naskarżyć, że zostałam zaszantażowana. Mój smarkaty brat(Pixie) powiedział, że da nowego parta, jak ja dam swojego.

Who said that older brotha always deserves for respect?
Bullshit...sibilings are shit...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christina




Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cali

PostWysłany: Piątek 13-10-2006, 20:43    Temat postu:

i sure as hell want it! can't wait LOL and im glad your arm is fine Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 20:22    Temat postu:

2 strony...
Trwają prace nad przełomową częścią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 21:01    Temat postu:

Wiesz? Sprawiłaś mi tym postem podwójną radość xD
Bo jak się wyraziłaś Twój Smarkaty Brat również doda notkę, kiedy ty to zrobisz.
Czyli dwa moje ulubione opowiadania XD

Pozdrawiam i czekam,
Hollly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 14:32    Temat postu:

Orengada płakała. *z braku notki*
Nawet trumne piłowała.
W nocy cicho szlochała.
Kwiatki w ogródku porozgryzała.
I się uchlała.

A tu pompa.

Powrót w wielkim stylu xD
Welcome back!
Mwhaha brakowało mi tego opowiadania.

A ten...Pixie to nie dziewczyna? Grey_Light_Colorz_PDT_06

A po obwieszeniu ze notka się pojawi orengadzia z trumny szafe zrobiła.
Zły chumor wywaliła i przy okazji nowe kwiatki zasadziła xD

POZDRAWIAM Grey_Light_Colorz_PDT_07


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiabLess




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Los Diabeles

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 23:59    Temat postu:

Dziękuję żonie Metha. Cmok. Joł. Flow.


Dla DeBilla, mojego cholernego prosiaczka.



„Ich menager to mistrz. Zrobienie gwiazd z czterech niedorobionych cipek to nie lada wyczyn. Schmidt jesteś mistrzem!”

„Ich muzyka? Jaka muzyka? Prędzej przeczytasz o tym, że któryś z nich podrapał się po tyłku niż o ich muzyce.”

„On jest laską. Płaską jak deska, ale jest laską. I pewnie robi dużo lasek. Dlatego ma tak rozepchane gardło i śpiewa z taśmy.”

„Ich sukces? To nie wiedzieliście o tym, że Georg posuwa córkę ich sponsora? Twój zespół dostaje kasę w zamian za niezłe ruchanko. Kto by tak nie chciał?”

„Fakt, Gustav i Georg wyglądają na rozgarniętych. Czemu są w Tokio Hotel? Cóż, najwyraźniej Bill nieźle obciąga…”


W Berlińskim apartamentowcu Max - Kreuziger Haus obijało się trzech chłopców, kompletnie nieświadomych obelg pod ich adresem. Po prostu nie byli przyzwyczajeni do tego, że ktoś ich obraża, więc nawet nie przyszło im to do głowy.
- No ja pierdolę, czy to gówno długo się będzie jeszcze ściągać? - westchnął Tom, ze znużeniem wpatrując się w ekran laptopa.
- A co ściągasz? - spytał się Gustav smarując chleb masłem orzechowym.
- Pornolka. „Co dwie dziurki to nie jedna”. Yannick mówił, że jest zabójczy.
- Yannick jest pieprzonym amatorem analnego ruchania. Psychol.
- Ale gust do pornoli ma zajebongo. Tylko czemu to się tak długo ściąga?
- Zwiększ priorytet. Najwyraźniej jest niezłym rarytasem.
- Film z Paris Hilton ściągnął się w 5 minut.
- I co z tego? I tak jest gówno warty. Same cycki i nic więcej. Fanki na koncertach więcej pokazują.
- Juuupiii! - wrzasnął Bill, zjeżdżając z poręczy schodów. Oczywiście zamiast zgrabnego lądowania musiał się wypierdolić. - O czym rozmawiacie?
- O filmach pornograficznych, słoneczko, zatkaj uszy - odpowiedział Tom.
- A to dlaczego?
- Może to nadwerężyć twoją delikatną psychikę. Nie masz doświadczenia w tych sprawach. Nie przetarłeś tyle szlaków co ja, co Gustav…
- Co Georg, który prawdopodobnie teraz przeciera szlak Kiary - dodał Gustav.
- Ej, wypraszam sobie! - wzburzył się czarnulek. - Ja też uprawiam seks!
- Ach, faktycznie - kiwnął pobłażliwie głową Tomuś. - Ale nam chodzi o seks z dziewczynami.
- Co na brata najeżdżasz? - spytał się go Gustav.
- No właśnie-e! Uprawiam seks z dziewczynami!
- A ja ćwiczę pilalitates - powiedział Tom, stając na głowie. Teraz naprawdę wyglądał jak mop. Jak szczota do podłogi, jak ściera do… przepraszam.
- Pilates się mówi - pouczył go Gustav.
- A ty skąd wiesz, aniołku? - spytał Tom, czując jak krew odpływa mu z kończyn.
- Kiara to ćwiczy. Podejrzewam, że dzięki temu jest w stanie zrobić te wszystkie Kamasutry, o których opowiadał Georg.
- Gili, gili, gili! - wrzasnął Bill łaskocząc stojącego na głowie brata po żebrach.
Tom ryknął ze śmiechu i przewrócił się, przygniatając twarz czarnulka swoim kroczem.
- Jezus, Maria! - w apartamencie rozległ się kobiecy głos.
Siedzący na kanapie Gustav, przygnieciony Tomem Bill, oraz przygniatający Billa Tom spojrzeli na wysoką blondynkę, stojącą pośrodku salonu. Była to Christina, asystentka zajmująca się ustalaniem terminów spotkań, imprez i tras koncertowych.
- Zawsze byliście pierdyknięci w dekiel, ale żeby robić sześć dziewięć na środku salonu? - wskazała ręką na bliźniaków. - Z własnym bratem? A ty co? - fuknęła na Gustawa. - Kręcisz ich?
- Przecież my tylko…
- Nie wnikam w szczegóły - powiedziała Christina, siadając na szklanym stoliku- Gdzie Georg?
- Przeciera szlaki - Tom z Gustawem poruszyli brwiami.
- Uch, nieważnie…
- Kiedy mamy jakiś koncercik?
- Koncercik?
- Albo jakieś wyjście przynajmniej…
- Wyjście?
Christina patrzyła na nich z niedowierzaniem.
- Co się tak dziwnie patrzysz?
- Wy chyba nie rozumiecie swojej sytuacji?
- Jakiej?
- Nie będzie żadnych koncertów, wystąpień… Bo nikt nie chce was oglądać.
- O Jezu, bez przesady! Przecież ta afera z playbackiem niedługo ucichnie, wytwórnia robi z tego wielkie mecyje.
- O Boże… Owszem, może playback ucichnie, ale teraz prasa i antyfani zaczęli wyciągać wasze brudy.
- Niby dlaczego?
Christina przewróciła oczami.
- Czy wy wiecie ile macie fanów?
- Wiemy…
- A wiecie ile macie antyfanów?
- No też trochę…
- Trochę!? Trochę więcej chyba! Nie zdajecie sobie sprawy, ile przychodziło listów z pogróżkami i obelgami. Chcieliśmy je wam pokazać, może byście przestali tak zadzierać kinole, ale Peter nam nie pozwalał, bo bał się o waszą psychikę. Cholera, złoto nie menager. On jedyny chyba potrafi nie zważać na wasz niedorozwój.
- Ej, to przykre…
- Prawdziwe, nie przykre, prawdziwe. Tak to jest, kiedy się daje bachorom dużą swobodę.
- Czyli nie będziemy w ogóle wychodzić z tego mieszkania?
- Na razie tak.
- Jak długo?
- Do odwołania. Do czasu, kiedy wszyscy ustalimy co dalej z wami zrobić.
- Jak to co dalej?
- Pewne jest, że musicie gdzieś wyjechać na dłuższy czas. Wszyscy chcemy, żeby to była Etiopia, gdzie moglibyście popracować charytatywnie w nędzy i brudzie. Może byście przemyśleli pewne sprawy…
- Etiopia?! Ja nie chcę do Azji!
- Etiopia jest w Afryce, erudyto. Niestety, Martin się na to nie zgadza i próbuje wymyślić coś bardziej odpowiedniego.
- To znaczy, że to koniec zespołu?
- Zawieszenie działalności na czas nieokreślony.
- Dlaczego tak nagle przestali nas lubić?
- Wiele osób nie lubiło was od samego początku, a to głównie dlatego, że Peter pozwalał wam pierdolić głupoty w wywiadach. Był dla was za dobry i wszyscy mu to mówiliśmy. Całe to wasze gwiazdorowanie uchodziło wam na sucho. Nietrudno ukryć, że wasze pseudo rockowe kawałki mają popowe nutki, a wy wyżej sracie niż dupy macie. Zachwycacie się napalonymi fankami, zapominając o tym, że jeszcze rok temu byliście prawiczkami...
- Chwila - przerwał jej Gustav. - To Tom wygadywał historyjki o swoich miłosnych podbojach, ja tylko...
- Proszę, proszę! Świętoszek się znalazł! - obruszył się Dredziarz.
- No wu-łaśnie-e! - poparł brata Bill. - taki z ciebie prawiczek? W ogóle nie zaciągasz lasek do toalet, na afterach? Słyszałem jak mówiłeś Georgowi, że ci nieźle wyssała!
- Od razu wyssała… Nie wiecie, że trzymanie materiału genetycznego jest bardzo niezdrowe? Ja dbam o swoje zdrowie.
- Dobra, dobra… - Tom kiwnął głową.
- No właśnie! Dobra, dobra! - pisnął Bill, grożąc palcem.
- Nie ważne! - Christina nie pozwoliła im skończyć. - Chodzi o to, że miarka się przebrała. Ten playback był tylko pretekstem do dokopania, bo tak naprawdę chodzi o całokształt.
- I przyszłaś nam to teraz powiedzieć?
- A co? Zamkniecie się w sobie? To wasza wina, że nie widzicie niczego poza swoim własnym tyłkiem. Dziś wieczorem poznacie decyzję co do waszej przyszłości.
Wstała i zmierzyła w kierunku drzwi.
- Pewnie wam się upiecze jak zwykle - dodała, zatrzymując się progu drzwi. - Ale postaram się abyście wylądowali w Afrykańskiej lepiance.

Nienawidzę Tokio Hotel
Kto tutaj też?
Każdy mówi, że Tom to dupek
Każdy mówi, że Bill jest do niczego
Każdy się zastanawia, kiedy on się w końcu podda


Niebieskie ściany blueboxu otaczały spowitą w czerń Paulę Colletti. Operator filmowy ustawiał dokładne ujęcie jej sylwetki, ubranej w czarny, lateksowy kombinezon. Do bioder miała przymocowany pas z grubymi, gumowymi linami, przypiętymi do sufitu i mającymi ułatwić jej robienie efektownych salt oraz wychwytów ponad trzymetrowymi sześcianami. Po obróbce komputerowej, kiedy „wsadzą” ujęcia z blueboxu do sekwencji filmu, będzie to wyglądało, jakby przeskakiwała przez samochody, uciekając przed bandą „tych złych”. Paula była na planie swojego najnowszego filmu akcji „Phorase” gdzie grała kobietę potrafiącą pobić pięciu facetów jednym palcem i z zamkniętymi oczami ładującą AK - 47. Niektórzy zarzucali jej, że trochę marnuje dobrą aktorską opinię, uzyskaną dzięki ambitnej roli w „Skrzywdzonej”. Ale ona zawsze marzyła, by zagrać kogoś na miarę Lary Croft, więc przyjęła propozycję producentów „Phorase”. I tak oto stała, przymocowana linami niczym marionetka, w obcisłym lateksowym kombinezonie, który dawał jej do zrozumienia, że jednak nie zrzuciła wszystkich kilogramów nabytych do „Skrzywdzonej”. Kiedy wymagający reżyser w końcu zaakceptował pięćsetne ujęcie jej fikołków i Paula nareszcie mogła zdjąć uwierający pas z bioder, podszedł do niej Chris, jej menago.
- Martin Kaufmann - powiedział, podając jej komórkę.
- Kto? - spytała biorąc telefon.
- Kauffman. Rzecznik prasowy Tokio Hotel.


Pstrokaty brukowiec wylądował na stercie innych szmatławców leżących na szklanym blacie konferencyjnego stołu.
- Tokio Hotel kłamczuchy… Gustav, perkusista wątpliwego talentu, utrzymujący, że jest niepalącym abstynentem, najwyraźniej zapomniał… - czytał Martin, spoglądając na ogromne zdjęcie podopiecznego. No fakt. Fajeczek w usteczkach, piweczko rączce. - Cholera, chyba przesadziliśmy gadaniem o abstynecji… - westchnął, rzucając gazetę na stertę.
W tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wpadł Peter. Nie spoglądając na zebrane osoby, usiadł na skórzanym, obrotowym fotelu i padł twarzą na blat. W pokoju konferencyjnym znajdowali się główni autorzy projektu „Tokio Hotel”.
- Peter, dlaczego nie powiedzieliśmy mediom o Georgu i Kiarze zaraz jak zaczęli ze sobą chodzić?
- Bo kiedy by odkryli, że jest córką sponsora, to by zaczęli pieprzyć, że dzięki temu osiągamy sukces.
- Właśnie tak piszą teraz - Martin zmiął Bild w kulkę i cisnął przed siebie. - Cholera, ale się wszystko spieprzyło… Nie tylko oni śpiewają z playbacku!
- Myślę, że to nie o to chodzi - odezwał się jeden producentów. - Antyfani już dawno chcieli ich udupić. To był tylko pretekst. Poza tym ta impra w „Rock Wash” była cholernie prestiżowa, i w zasadzie nie powinni grać z taśmy…
- Może mi ktoś powiedzieć, co to jest? - spytał, rzucając na stół opakowanie niebieskich pigułek.
- Wygląda jak Viagra… - Martin wziął je do ręki i zaczął oglądać.
- Zantrex… - przeczytał. - Nic mi to nie mówi… Ale poczekaj, sprawdzimy - Wziął laptopa i wpisał tajemniczą nazwę w Google.
- Zantrex… Silny preparat, powodujący szybki spadek masy ciała; produkowany dla sportowców, coraz częściej używany przez modelki…
- Ja pierdolę.
- Skąd to masz?
- Znalazłem w rzeczach Billa.
Na twarzach wszystkich zebranych widać było konsternację. O - oł.
- Ej chwilę… On brał tabletki na odchudzanie? Dlaczego my tego nie zauważyliśmy?
- Nie no, jeszcze niech dojdzie problem z jego ewentualną anoreksją… To też media od dawna podejrzewały.
- Ja już nie mogę. To koniec. To jest j***** koniec. Koniec Tokio Hotel. Ja nie mam siły - kręcił głową Peter. - Chyba, że chcecie dalej robić karierę. Ale z innym managerem.
- Dalszej kariery to my nie zrobimy... - stwierdził główny producent wykonawczy.
- Peter, nie możesz ich zostawić. Te dzieci mają spaczoną psychikę.
- Dopiero teraz to zauważyłeś?
- Mówię poważnie. W szczególności jeśli chodzi o dziewczyny. Traktują je jak przedmioty.
- Nic dziwnego, skoro dotychczas mieli do czynienia tylko z fankami.
- Sądzę, że po prostu musimy zrobić przerwę. Taką, która pozwoli trochę o nich zapomnieć oraz naprawić stosunek do kobiet.
- Czyli?
- Wysłać ich gdzieś daleko.
- Gdzie?
- Myślałem o Stanach. Będą tam chodzić do szkoły; w końcu nauczą się angielskiego. Nikt tam ich nie zna, więc nie będą szykanowani.
- Człowieku, ty wiesz co mówisz?! Sami bez opieki w Stanach? To się skończy jeszcze większym brakiem szacunku dla dziewczyn.
- Myślałem o dziewczynie, do której mają szacunek.
- Nie ma takiej.
- Pewny jesteś?
Peter spojrzał na niego przekrwionymi oczami.
- Kiara? O nie, nie zamierzam znów płaszczyć się przed jej ojcem…
- Myślałem o innej…
- Nie ma innej.
- Owszem jest.
W oczach Petera zabłysło niedowierzanie.
- Taliah?! Ciebie chyba posrało!
- Nie, Taliah już dużo zrobiła.
- Skończył się już zapas szanowanych dziewczyn.
- Jest jeszcze jedna.
Peter zamyślił się. Kiara, Taliah…
- Colletti?
- Yhm.
- Chcesz do niej z tym zadzwonić?
- Już dzwoniłem…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Poniedziałek 06-11-2006, 20:00, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madziaa ;**




Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 9:00    Temat postu:

Łaaaaał xD
Wdech - wydech.
No więc... Podobało mi się ;D
Zajebiście było ;D
Przez Ciebie spóźnię się do szkoły, ale to nic Grey_Light_Colorz_PDT_42
Po prostu mnie zatkało ;D
Podobał mi się ten part zajebiście ;D
Ahh... koniec TH ? xD
Niezła bombaa ;D
No... czekam na dalszy ciąąąąg... ;D
Pzdr ;*
Tak poza tym, to pierwsza ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 23 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin