Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Misio - Pysio kontra Erotoman. ~8~ 26.11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 26-09-2006, 15:59    Temat postu:

O właśnie.
Popieram.
Do roboty moje drogie! Najwyższy czas się zmobilizować i coś napisać, bo jutro minie dokładnie miesiać, odkąd nie było nowej części.
Kochane Wy moje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 29-09-2006, 18:26    Temat postu:

Shady Lane: Paris? Mnie również. A opowiadanie prawdopodobnie jutro.

Ashleyka: Czekaj sobie xD Już nieługo. <Chyba>

Negai: Miesiąc? Miesiąc... naprawdę aż tyle?! Oj... no dobra... powinna być jutro.


Wstępnie umówiłyśmy się z Ayane, że napiszemy jutro.
Oby wena dopisywała.

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue & Ayane




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 01-10-2006, 13:21    Temat postu:

Z tej strony Ayane. Zmotywowałyśmy się i napisałyśmy nową część. Mamy nadzieję, że się spodoba, gdyż - jak to powiedziała Holly - rekord jeżeli chodzi o długość. Nasz rekord


~Część 2~

- Światła! Kamera! Akcja!- po tych słowach rozpoczęło się kręcenie teledysku. Naszego pierwszego. Nawet nie wiedziałam, że to może być aż takie ekscytujące. Od rana nie mogłam usiedzieć w miejscu. Podskakuję, aby się jakoś wyładować emocje podczas oczekiwania na swoją scenę.
Zawsze zastanawiało mnie, jak będę wyglądać w telewizji i czy to prawda, że dodaje ona pięć kilogramów
- Janice!- usłyszałam szept za moimi plecami.
Uśmiechnięte od ucha do ucha Alex i Chloe pociągnęły mnie do sali projekcyjnej i pokazały wszystkie urywki gry Paris. Stanęłyśmy przed niewielkim monitorem, na którym właśnie były puszczane ujęcia z naszą basistką w roli głównej. Przez pierwsze sekundy myślałam, że to jakaś denna komedia.
- Pomyślałyśmy, że nasz znajomy reżyser... mógłby troszkę tej nieudanej sceny dopiąć do teledysku.- wtrąciła Chloe.
Nieudanej? To za mało powiedziane moja droga... przecież biedna Paris mogła po raz kolejny złamać tipsa! To byłaby największa tragedia jej życia. Zwykle nie naśmiewam się z ludzi, jednak teraz nie potrafiłam się powstrzymać. Wizja jej upokorzonej przed milionami napawała mnie dziwnym optymizmem... Nie przepadam za Paris, bo wyglądała na zarozumiałą laleczkę, która patrzy tylko na swoje tipsy. Ach tak, zapomniałam! Przecież ona chce się zemścić na Georgu dokładnie za to. Kiedy uczył ją gry na basie struna zdrapała odrobinkę różowej emalii, a kolejna złamała kant sztucznego paznokcia... Biedna Lalka...

~~~ Majorka. Dzień premiery teledysku, godzina 16: 04~~~

Dzika plaża od jednej strony przysłoniona skałami, a od drugiej niewielkim wzniesieniem. Gdyby nie domek i kilka parasoli ze słomy pod którymi siedzieli roześmiani nastolatkowie można by uznać, że jest pusta. Sączyli kolorowe drinki z parasolkami, a na ich twarzach można było ujrzeć jedynie zadowolenie. Każdy na ich miejscu byłby szczęśliwy, przecież ich marzenia się spełniły. Beztrosko odpoczywali i pochłaniali wzrokiem nieliczne dziewczęta paradujące w skąpych kostiumach kąpielowych. Starali się nie zwracać uwagi na wciąż dzwoniący telefon. Po chwili jednak Georg zdecydował się nacisnąć zielony przycisk. Obawiał się, że usłyszy "Musicie wracać!", jednak zamiast tego menadżer zaczął mówić szybko, z przejęciem i wielce niezrozumiale. Szatyn zmarszczył czoło i starał się zrozumieć coś z owej paplaniny. Niestety, bez skutku. Widząc daremne starania inicjatywę przejął opalony blondyn.
- Jost! Do cholery czy mógłbyś mówić po ludzku?!
"Pewnie kolejna trasa..." - pomyślał czarnowłosy, po czym poprawił ciemne okulary.
Brązowooki wsłuchiwał się z uwagą w każde słowo, jednocześnie analizując całą sprawę. Na jego twarzy widać było skupienie, jak i rozczarowanie.
- Że jak?!- krzyknął po kilku minutach.
Pokiwał jeszcze raz, jakby zrozumiał sens końcowych słów i rzuciwszy telefon do pisaku zaczął tłumaczyć reszcie zaistniałą sytuację. Niedowierzając w słowa Davida kazali kelnerowi włączyć Mtv. Na ekranie zobaczyli cztery dziewczyny, a obok nich wielu reporterów. Ochroniarze starali się ich odgonić, aby grupa była bezpieczna.
Po kilku minutach dziewczyny dotarły na miejsce i usiadły na żółtej kanapie.
- Witam was w moim programie dziewczyny - powiedział prowadzący.
Z niedowierzaniem patrzyli w szklany ekran i chcieli, aby to był jedynie żart... taki jak na Prima Aprilis. Na początku tylko nerwowo się uśmiechali i zagryzali wargi, jednak z każdym słowem dziewczyn coraz więcej negatywnych uczuć wparowywało do ich umysłów.
- To jest jakaś kpina...- wybuchnął w końcu Tom, ale został natychmiast uciszony przez resztę pochłoniętą pierwszymi akordami melodii.
Piosenka była dobra, nawet bardzo. Można by powiedzieć, że ich wakacje się skończyły, oczywiście, jeżeli chcą być dalej na 'szczycie'.
- Nie musimy się martwić... - oznajmił wokalista i położył się na leżaku. Reszta spojrzała na niego ze zdziwieniem lecz kątem oka wciąż oglądali widowisko. - Przecież to laleczki na jeden sezon... - Bill był pewien swego. Popatrzyli na niego jak na przybysza z innej planety i wrócili do podziwiania czterech nastolatek. Kolejno pojawiały się wokalistka, gitarzystka, perkusistka i w końcu basistka. Każdą solową scenę poprzedzał refren w jednym wielkim pomieszczeniu z czterema różnymi wejściami. Jakby drzwi miały być symbolem ich odmienności, a obecność w jednym pomieszczeniu znakiem pojednania.
- Ja... ja ją skądś znam!- Szatyn ożywił się widząc basistkę biegnącą za wysokim chłopakiem. Piosenka została lekko wyciszona, a na pierwszy plan dano jej piskliwy głos skandujący: "Ja się jeszcze odegram!".
Reszta popatrzyła na niego z politowaniem. Może dlatego, że mu nie uwierzyli, a może... współczuli mu takich znajomych?
- Na twoim miejscu urwałbym tą znajomość. - oznajmił Tom. - Ale przed tym zrobiłbym to co wychodzi mi najlepiej.
Szatyn wciąż wpatrywał się w blondynkę. Musiał przyznać, że gra wychodziła jej wprost doskonale. W pewnej chwili sam zwątpił w swój talent.
- Wyłączcie to! - Krzyknął Bill. Miał dość słuchania czystego głosu wokalistki. - Po co mam tracić czas na coś takiego?! - W jego głosie było słychać wyraźną irytacje. No cóż... Taki już był. Nie znosił, kiedy ktoś był lepszy od niego.- Najpierw Killerpilze teraz te Perełki z czeluści... w takim razie co wymyślą w przyszłym miesiącu?!
Tom jak zawsze nie zwrócił większej uwagi na solówki gitarzystki, tylko na nogi i górne partie ciała. A perkusista? Był pod wrażeniem. Niechętnie przyznał, że "jego kopia płci przeciwnej" powinna go nauczyć pewnych rzeczy. Inni zareagowali na to śmiechem, więc już do końca pobytu na plaży się nie odzywał. Nawet, kiedy drugi raz podziwiał dziewczynę, która niezwykle umiejętnie władała pałeczkami. Nie chciał się narażać reszcie, a przede wszystkim Billowi, który był strasznie rozgoryczony całą sytuacją. W takich chwilach czarnowłosy z pewnością chciał być taki, jak bliźniak i podziwiać walory zewnętrzne niż to co wydobywał z siebie - od dzisiaj - jego wróg numer jeden.
~~~ Studio MTV oraz dom Josta. ~~~
W studiu Lalka udawała, że jej "występ" zorganizowano na potrzeby teledysku, jednak nasze niekontrolowane salwy śmiechu utwierdziły widownię oraz prowadzącego, iż to nasza sprawka. Udałyśmy się do domu Josta, gdzie miała się odbyć uroczysta kolacja na cześć nas samych. Czarnych Perełek.
Wszystkie byłyśmy bardzo zdenerwowane, gdyż nie wiedziałyśmy co może się zdarzyć.
Nasz występ był całkiem niezły, jak na pierwsze publiczne wystąpienie, więc mam nadzieję, że nikt nie będzie mówił "Mogło być lepiej". Jost wniósł dymiące półmiski i podnosząc kryształowy kieliszek zaczął toast:
- Z wszystkich stacji otrzymuję pozytywne telefony i prośby na zgodę emisji waszego teledysku. Ponoć jeszcze żadne wschodzące gwiazdki nie narobiły takiego zamieszania w show biznesie jak wy.- Uśmiechnął się i dodał- Swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak zareagowali chłopcy... powiedziałem Gustavowi, że zadzwonię wieczorem, abyście mogły być przy rozmowie.
Na samą myśl o rozmowie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Mam nadzieję, że będą wkurzeni. I to bardzo. A w szczególności zakichany gitarzysta od siedmiu boleści! Założę się, że nie zwrócił uwagi na to jak gram... Gdy go spotkam kopnę go w... Dobrze, nie będę, aż taka okrutna, ale z pewnością będę go ignorować. Niech zobaczy, jak się czułam. Zaraz! Pewnie nawet mnie nie pamięta... Kretyn, kretyn, kretyn.
Moje jakże pasjonujące myśli przerwał głośny sygnał telefonu. Skupiłam się na tym jak wkurzeni będą Hotelowcy. Jeden sygnał... drugi... trzeci. Odebrali. Czekałyśmy na ich reakcję.
- Chciałem zapytać co o nich sądzicie.- zaczął czterdziestolatek.
Na moment zapanowała cisza po drugiej stronie, aby nastąpił wybuch.
- Wracamy jutro! Albo nie... za dwa dni. Musimy odreagować stres.
Wszystkie zagryzałyśmy wargi byleby się nie roześmiać. No może z wyjątkiem Paris, która z uwielbieniem wsłuchiwała się w głos swojego ukochanego Dżordżiego.
- Jak ma na imię perkusistka? Muszę chyba zacząć ćwiczyć, bo ona jest lepsza ode mnie!
Alex na chwilę zamarła. To był pierwszy komplement jaki w życiu usłyszała od Gustava. Sprawił jej tym niemałą przyjemność...
- A ty Tom? Jak podobała ci się gra Chloe?
- Yyy... w sumie to nie wiem... ale ma ładne nogi.
Wiedziałam że tak powie!
- Z kolei Bill chciałby powinszować głosu tej czarnej... tylko że nie chce się do tego przyznać.
Jost zakończył wymianę zdań i powrócił do świętowania, teraz już pełnego sukcesu swoich Perełek. W głowie narastał nowy problem... jak ukryć przed Hotelowcami, że jest menadżerem dziewczyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 01-10-2006, 14:45    Temat postu:

Wreszcie!!!
Wreszcie jest druga część... o dzięki Wam
A więc...

Świetnie moje drogie.
I nie tak krótko jak z początku, bo wtedy byłam przerażona, co to dalej będzie.
Jest bardzo dobrze. Bezbłędnie i ciekawie.
Czyli jak na dwie wspaniałe pisarki przystało
Moje kochane

Tylko ja tak sobie teraz myślę...
A zresztą.
Poczytam dalej to zobaczę.
Niech wena będzie z Wami.
Negai


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Niedziela 01-10-2006, 16:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Niedziela 01-10-2006, 16:22    Temat postu:

ahh
świetne boskie genialne !
juz teraz mogę powiedzieć ,że to opo jest miod malina Grey_Light_Colorz_PDT_42
Już sam fakt ,że one chcą się odegrać na TH mnie wciąga cholernie wciąga.
A T. jak zawsze tylko o jednym myśli i na jedno.. a nie sorry na dwie częscie ciała patrzy Rolling Eyes
Mam nadzieję ,że teraz części będą się szybciej pojawiały bo opo serio jest na bardo wysokim poziomie
Pozdrawiam i życzę wenki teraz chyba Holly nie? Wink
no.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 01-10-2006, 20:58    Temat postu:

Przepraszam, muszę iść wypłukać usta (to nie ma nic wspólnego z Waszym opowiadaniem).

Pfu,
Już. Poprostu myłam zęby i czytałam. Pasjonująca sprawa xD. Tak swoją drogą też bym chciała mieć taką sławe od zaraz. W sumie to się dużo nie napracowały, a dla takiej sławy od zaraz to wygląd też bym zmieniła, chociażbym miała nosić różowy tipsy . A właśnie, skoro już mowa o różowych tipsach, to myślę, że postać Paris, niezbyt przeze mnie lubiana wniesie do tego opowiadania trochę humoru. W końcu nie wszystkie muszą być takimi ''Czarnymi Perłami''. A, że trafiła się jedna ''Różowa Perełka'' to chyba nawet dobrze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 15:33    Temat postu:

No tak! Gdyby mi Holy nie przypomniała to pewnie wogólebym tego nie przeczytała!
Ale przypomniała, więc nie jestem, aż tak znowu opuszczona...

Może zacznę od tego, iż ogólnie mi się podoba, ale...
(uwaga, jest jakieś 'ale')
A więc... 'ALE' Było, a raczej jest na THPoland opowiadanie z podobnm motywem. Nie wiem czy nie "Polska vs. Niemcy' czyba, tak...
Bądź co bądź tam także pojawia się motyw 4 dziewczyn które muszą założyć zespół i rywalizować z TH. A raczej jechać z nimi na trasę... (To w sumie to samo.)


Staram się (jak to mam w zwyczaju) też nie patrzeć na opowiadanie poprzez pryzmat podobnego. Więć gdybym to wasze opowiadanie przeczytała jako pierwsze...
Napewno nie byłoby, żadnego 'ale'...

I to chyba tyle...
Następnej częsci już nie przegapię...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 03-10-2006, 19:51    Temat postu:

Och, dopiero teraz zauważyłam to opowiadanie! Holly Blue & Ayane! No nie, dwie z moich ulubionych autorek na tym forum!!! Nie mogłam nie wejść, przeczytać i skomentować.

Pomysł mi się podoba. Wykonanie też niczego sobie. Najlepsze było z "romantycznym teledyskiem na plaży" Very Happy Buhahahahaha Very Happy

Tylko, że... no... błędy. Dużo. Przede wszytkim - przecinki. Rzadko się pojawiały. W każdym razie nie było ich tam, gdzie być powinny.

Innych błędów nie zauważyłam, ale w poprzednich częściach były i to nawet spore. Chociaż w sumie wydaje mi się, że był jeden błąd, ale nie mogę go teraz odszukać.

No cóż... Czekam na nastepną część! I pozdrawiam ofc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue & Ayane




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 9:56    Temat postu:

Z dedykacją dla Ćary. W sumie nie było komu dać więc... niech zwierzak korzysta xD
Zapraszamy.


~~ Prywatne lotnisko. ~~
Jako najrozsądniejszy z wszystkich miałem kupić bilety powrotne. Z uchwytem walizki w ręku odebrałem cztery sprawdzone świstki papieru od seksownej stewardessy. Och... przebywanie z Tomem zaczyna być naprawdę tragiczne w skutkach. Ja, spokojny i niepozorny Gustav, ulubieniec Davida nie powinienem mówić o dorosłej kobiecie, zapewne mającej trójkę dzieci i psa, że jest seksowna.

~~ Pokój Paris, gdzieś w Berlinie. ~~
Nie miałam im za złe, że wykorzystały moją niewiedzę oraz naiwność pana reżysera. W końcu czego się nie robi dla kariery. Szkoda tylko że mój słodki Misio- Pysio mnie nie poznał. Wiedziałam... po prostu czułam, że jak zmienię kolor tipsów to nie zauważy podobieństwa nowej mnie i... i starej mnie? Czy to co powiedziałam jest logiczne? W każdym razie moje znajome z klubu brzydko nazywanego „Klub Pomponiarek” obraziły się na mnie! Były zwyczajnie zazdrosne, że potrafię grać. Odgryzłam się im... w końcu one nie potrafią nic. Nawet głupiej gwiazdy czy szpagatu. A ja? Ja wspaniała Paris, umiałam zrobić praktycznie wszystko! Oprócz przewrotu do tyłu, ale to już inna historia. Wracając do mojego Misia-Pysia, pewnie sobie myślał, że ładną laskę dali jako basistkę. Ach, te moje nogi... Ale... czy wspomniałam już że nie mam co na siebie włożyć? Nie...? Więc wczoraj zadzwonili z Bravo i powiedzieli, że zapraszają nas na wywiad wraz z Dżordżim i spółką. Wszystko fajnie tylko... czy to po Bożemu dzwonić na dzień przed wywiadem?! Oni nie wiedzą co ja czuje! Przecież wszystkie sklepy są zamknięte, a dziewczyny mają brzydkie ciuchy. Nie to co ja! Może wezmę tą zieloną spódniczkę? O! I tu nasuwa się kolejny problem, którego wam jeszcze nie przedstawiłam. Mianowicie zabroniono mi wychodzić w różowych ciuszkach oraz tych zbyt wyzywających. A teraz przepraszam, ale jestem zajęta! Chyba jednak pójdę do dziewczyn, aby mi coś pożyczyły, bo moje ubrania są różowe i wyzywające. A wiecie jaki argument mi rzucili kiedy się spytałam co mają do różu?!
”Grasz w zespole rockowym, a razem z Britney Spears, więc się dostosuj!” - tak mi powiedzieli! Świnie! Mają zero wyczucia mody!
Wołają mnie.

~~ Lot 6254. ~~
Tak jak sądziłem, myślenie o stewardessie, że jest seksowna, wyszło mi na niekorzyść. Przez cały lot podchodziła i pytała czy aby na pewno nie chciałbym sprawdzić swojego bagażu. Puszczała mi przy tym oczko i chyba tylko głupi nie zorientowałby się, po co chce iść do luku bagażowego. Na szczęście Georg obiecał nikomu nie mówić w zamian za to, że bliźniacy nie dowiedzą się skąd zna tą całą Paris. No cóż... nie dziwię mu się. Osobiście nie chciał bym znać takiej panny. Bałbym się do niej zbliżyć. Ech... Ta kobieta zaczyna mnie denerwować. Niech pójdzie do Toma, zrobi mu dobrze i już! Przecież JA, malutki Gustav nie zaspokoję dorosłej kobiety... Oczywiście nie mogła się powstrzymać i oddając mi torbę nieziemskich rozmiarów, otarła łokciem o moją męskość. Phiii z takimi zagraniami to kieruj się do Toma! Powitani przez tłum fanek- a jak!- w bardzo skąpych spódniczkach zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy na spotkanie z nieznanym (czyt. dziewczynami). Najbardziej rozluźniony był chyba Tom - jak zwykle zresztą. W końcu zobaczy jej nogi na żywo.
W pewnym momencie spojrzałem na Georga - był przerażony i roztrzęsiony. Szczerze było mi go szkoda. Ta Paris, była dla niego, jak wilkołak, czy coś podobnego... A nasz Bill? Chyba przejął się tym, że Janice ma lepszy głos, bo zaczął pisać nową piosenkę i nucić ją w całkowicie innym stylu niż do tej pory. A ja? Nadal mam w pamięci te oczy. Niemalże najładniejsze jakie w życiu widziałem...
- Wysiadajcie!- rzucił ktoś z przedniego siedzenia. Po tym komunikacie wiedziałem, że nadszedł czas na spotkanie z naszymi rywalkami. Nie wiem czy będę w stanie podjąć się tego wyzwania. Jednak bardziej martwię się tym, czy będę lepszym perkusistą, bo w końcu o ten tytuł walczymy. Ja kontra ona.
Jeszcze nie przyjechały. Zostaliśmy zaproszeni na jedną z trzech skórzanych kanap.
- Usiądźcie...- poprosił jakiś facet.
Jedną zająłem ja, Bill i Georg. Tom zapewne miał nadzieje, że długonoga usiądzie obok niego, a on będzie ją oczarowywał swoim urokiem i tak dalej, dlatego usiadł na osobnej. Może mu się uda... W końcu nie pamiętam, aby jakaś dziewczyna była obojętna na jego wdzięki.
- Już tu idą!- krzyknął uradowany dziennikarz i klasnął w dłonie. Zachował się jak mały chłopczyk...- Wstańcie i niech każdy grzecznie się przedstawi i poda rękę.- Poinstruował ich już poważnym głosem.
Drzwi otworzyły się i dziewczyny gęsiego weszły do pokoju. Najpierw wokalistka, później basistka, perkusistka, a na końcu gitarzystka.
Dredziarz po raz kolejny zlustrował ją od góry do dołu i najwyraźniej zadowolony wstał ze swojego miejsca.
- Tom.- Podbiegł szybko i wyszczerzył zęby w olśniewającym uśmiechu.
Czyżby bał się że któryś z nas może go wyprzedzić?
- Chloe. Jeżeli sądzisz, że będę kolejną, która ma "Zrobić ci dobrze" to chyba oszalałeś.- Z kolei ona uśmiechnęła się perfidnie i usiadła z daleka od Toma.
Chyba poczuł się na tyle dotknięty tymi słowami, żeby usiąść i bez słowa zająć się swoim dredem. Było mi go szkoda, kiedy patrzył na nią wzrokiem zbitego psa. Pewnie miał nadzieję, że przynajmniej tym wywoła u niej litość i pozwoli... Przebywanie z nim zdecydowanie źle na mnie działa.
Spojrzałem na Billa, był wpatrzony w sufit i mamrotał coś pod nosem. Kiedy patrzyłem na zachowania innych, nie dostrzegłem Alex. Zapewne dlatego, że stała przede mną z takim błyskiem w oczach. Nutką żalu. I tego nie potrafiłem w tamtym momencie zrozumieć. Nie zna mnie więc o co mogła mieć pretensje?

Jak tylko zobaczyłam szatyna, rzuciłam mu się w ramiona. Nie chciałam całować bo było by to raczej niestosowne. Chwyciłam go natomiast za dwa policzki i szepnęłam:
- Moje puci- puci! Wiesz jak tęskniłam?
Cała sala wybuchła śmiechem. Nie tylko moje koleżanki. Chłopcy zrobili to samo. Czy... czy mam plamę na spodniach?! Dla upewnienia spojrzałam na swój tyłek. Niczego nie dostrzegłam!
- Z czego się śmiejecie?! - Krzyknęłam rozzłoszczona.
Pociągnęłam Dżordżiego za rękę i usiadłam mu na kolanach.
- Czy ja cię znam?- wydusił w końcu patrząc porozumiewawczo na tego od Alex.
Zła jak osa... Mówi się zła czy rozzłoszczona? W każdym razie wstałam i szybkim krokiem opuściłam ten niewyobrażalnie bez gustowny pokój. Musiałam się uspokoić. Po kilku minutach zauważyłam, że Georg do mnie przyszedł. Jak on śmie, w ogóle na mnie patrzeć!
- Paris...
- Nie parisuj mi tu! - oznajmiłam i odwróciłam głowę.- Jeszcze kilka minut temu pytałeś czy mnie znasz!
- Jak mogę ci to wynagrodzić? - spytał. Spojrzałam na niego. Pełne usta ułożyły się w delikatny uśmiech.
- Kolacja, jutro o ósmej. - poinformowałam go i weszłam z powrotem do pokoju.

Dziennikarz ponownie klasnął w ręce na widok wchodzącej dwójki. Rzucałem Alex ukradkowe spojrzenia, jednak ona udawała, że tego nie widzi. Jestem pewien, ze udawała!
- Jak czujecie się siedząc w jednym pokoju, razem? - Zaczął reporter. Bill natychmiast wyrwał się do odpowiedzi.
- Dla mnie jest tutaj za duży tłok... - kątem oka spojrzał na Janice, która wpatrywała się w niego, jak w najbrzydszego psa na świecie.
- Dla mnie również.- dodała wokalistka.
- Oho widzę że będziecie ostro rywalizować!- uradowany reporter ponownie klasnął w dłonie. To zaczynało być irytujące.
- Miałybyśmy rywalizować z nimi?! - Janice była wyraźnie zszokowana i jednocześnie roześmiana. - Przecież oni nie są żadną konkurencją. Cała nasza czwórka zerwała się na równe nogi, nawet Tom, który starał się przekonać swoją sąsiadkę (kiedy Paris i Georg wyszli on znacznie się do niej przysunął) do wspólnej nocy.
- Niech pan z nas nie kpi!- dodała po chwili.
- Wychodzimy. Widzisz Alex? Mówiłam, że nie warto tracić na nich czasu. Nawet nie potrafią wydusić z siebie zwykłego "cześć"!- Kolejny raz znacząco spojrzała na czarnowłosego, a ułamek sekundy później na perkusistkę, która miała zamiar zaprzeczyć jej słowom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 10:28    Temat postu:

Tak nagle urwałyście...
To dopiero było irutujęce!
Znaczenie bardziej od tego reportera stale klaszczącego w dłonie.
Paris mnie powala. Swoim 'intelektem' oczywiście.
Bo czyż by innym?!

Nie wiem co napisać.
Opowiadanie jest wciągające.
Czytam...
A kiedy urywacie, jestem zła...
To dobrze?
Chyba tak...


Pozdrawiam.

Ps. PIERWSZA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 11:35    Temat postu:

Jesssst, nareszcie new notencja Very Happy .

Ok, zaczynam...

Po pierwsze to bomba.
Tak.
B-O-M-B-A.
Powiem więcej.
Z-A-J-E-B-I-Ś-C-I-E!!!
Opłacalo się tyle czekać!

Najbardziej mi sie podobało z Tomem (echh... zresztą wszystko, co związane z Tomem mi się najbardziej podoba Razz ). Ale wracając do tematu. "Tom, który starał się przekonać swoją sąsiadkę do wspólnej nocy" Grey_Light_Colorz_PDT_04 .

No tak. wszystko ładnie, pięknie tylko... Błędy. Tak. Duuuużo błędów. Ale to były raczej tylko przecinki. Albo większość. W każdym razie radzę poprawić albo wynająć jakiegoś "poprawiacza" Wink .

No, to tyle.

Pozdrawiam i czekam na nowiusieńką notkę .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 12:18    Temat postu:

Jestem... zła.
Jak mogłyście przerwać w takim momencie?
To było jak nóż w serce xD Evil or Very Mad .
Aha.
To chyba Wasz najdłuższy odcinek. Nie to, że narzekam czy coś, ale mogłbyście dawać dłuższe. No, bo dla takich zapalnoych czytelników jak ja to nawet te 3 strony, czcionką Tahoma, 10 to i tak za mało.
Więc z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie.

Martosia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Niedziela 15-10-2006, 16:43    Temat postu:

Paris jest wyjątkowo nieskromną osobą. Jej uwagi na temat wyglądu koleżanek i rozczulania się nad swoją osobą, doprowadzają mnie do sprzecznych uczuć.
Bo to śmieszy wtedy, gdy nie powinno.
Ale to nie wada, wręcz przeciwnie - jedna z zalet. Humor sytuacyjny, jak najbardziej na miejscu.
Podobało mi się. Znalazłam jedno niefortunnie zbudowane zdanie, ale nic poza tym. Ogólnie tekst raczej w porządku.
Oby tak dalej. Mam nadzieję, że następna część niedługo.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 19:29    Temat postu:

Pauline...: Taa reporter był irytujący xD Paris? Ach tak moja ulubienica xD Zła? No już słońce... do czwartku wytrzymasz xD

Kot_W_Butach: Jak juz mówiłam ja mam przecinki za wrogów xD Nie znoszę i nigdy nie nauczę sie ich stawiać. Przykro mi będziesz musiała ścierpieć xD

Martosia: Mogłybyście dawać dłuższe. Nie, niemogłybyśmy xD Tzn. mogły, ale nie chcemy xD Nóż w serce? Ja nie pamiętam jak mi go kiedyś wbijali. A przepraszam. Ja wtedy byłam pod narkozą, a poza tym pewnie to ni był nóż tylko... tylko COŚ.

Negai: Niedługo? W czwartek więc chyba niedługo xD Dziękujemy za te komplementy. Naprawdę.

Pozdrawiam,
Holly Blue.

Oraz w imeiniu Ayane xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 20:08    Temat postu:

Ścierpieć przecinki?
Echhh...
SPRÓBUJĘ.
Szkoda, że przecinki to Twoi wrogowie.
Bo tak się składa, że to są moi przyjaciele Cool .

No nic.

Pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue & Ayane




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 20-10-2006, 18:41    Temat postu:

Dzisiaj wyjątkowo bez dedykacji.
A długość? Przeszłyśmy same siebie, czyli swoisty rekord.

~3~

~~ Dom Josta, niecałą godzinę po "wywiadzie".~~

- One... one... one są gorsze niż to całe Killerpilze! Czy Jo kiedykolwiek wypominał mi, że nie powiedziałem cześć?! Nie! Więc czemu do licha ona to zrobiła?!- Już od piętnastu minut starałem się zobrazować im, jak to dotknęły mnie słowa tej całej Janice. O tak! Mówię jej imię z pogardą. Chociaż... ważne, że nie wepchała mi się na kolana i nie złapała za policzki jak ta nawiedzona Lalka. Gdyby to zrobiła, zrzuciłbym ją i zaczął wyzywać, bo to wychodzi mi najlepiej.
Napisałem już trzy nowe piosenki, które - jak powiedział spec z wytwórni - mogą szybko podbić listy przebojów. O to mi chodziło! Na pewno będziemy mieć lepsze teksty od tych idiotek.
- Bill? Musisz ją przeprosić.- Odezwał się David.
Czy jemu na starość już kompletnie odbija? Za co ja mam JĄ przepraszać?! Za to, że nie powiedziałem cześć? Niech nie kpi. Kretyn. Prędzej zaśpiewam po francusku, niż wypowiem to magiczne słowo.
- Nie przesadzaj. One nie są takie złe... - powiedział mój brat. Że co?! Mój rodzony bliźniak mówi, że one nie są złe! Chyba długie nogi tamtej blondynki naprawdę źle na niego podziałały.
- Czy wy się wszyscy na mnie zmówiliście?! Dobrze. Chcecie przeproszę ją, ale to nie będzie szczere!
Phii... niech sobie tak myślą. Tak naprawdę pojadę i nawtykam jej ile wlezie. Że nie umie śpiewać, co niestety nie jest prawdą. Że jest brzydka jak noc... tak właściwie... skąd wzięło się to powiedzenie? Zawsze wolałem patrzeć na gwiazdy i księżyc, niż na błękit nieba i rażące słońce... Dlaczego? Nie mam pojęcia. Każda gwiazdka w jakiś sposób pomagała mi odnaleźć samego siebie.
Przepraszam.
Nie powiem, jej przepraszam nawet jakby proponowali mi noc z Olsenkami! A może... Nie! Nie, nie, nie! Ona na to nie zasługuje. Wydaje mi się, że to raczej ona powinna przeprosić mnie za to, iż musiałem przebywać w jej towarzystwie.
Chyba zaczynali mieć dość mojego narzekania na jej osobę, bo powiedzieli, że albo natychmiast wrócę do domu, albo pojadę ją przeprosić. Tylko głupi nie zauważyłby, że w obydwóch opcjach jest pewien haczyk.
- Dobrze, przeproszę ją.- powiedziałem skruszony i ze spuszczoną miną opuściłem salon Josta. Musiałem ją schylić, bo zauważyli by mój drwiący uśmieszek i zepsuli nadchodzący wieczór. A tak mam atrakcję - podręczyć uciśnionych... znaczy Ja Jestem Nic... chciałem powiedzieć Janice.
Tylko jak mam jej to powiedzieć? Jeżeli powiem zwykłe 'przepraszam', pewnie zacznie gadać, że to wymuszone i tak dalej. Tak prawdę mówiąc, to byłoby wymuszone.
Przecież nie wyskoczę z bukietem czerwonych róż, nie uklęknę przed nią oraz nie będę patrzył wzrokiem zbitego psa, aby tylko mi wybaczyła, no! A może... Wiem! Zaśpiewam jej jedną z tych nowych piosenek. Chociaż nie, to zły pomysł. Piosenki są zbyt piękne, by przeznaczać je dla takich "Ja jestem nic".
Zadzwoniłem.
- Cześć.- powiedziałem głośno i wyraźnie, żeby nie miała wątpliwości czy to zrobiłem.
- Czego chcesz? - odpowiedziała ostro. W tym momencie chciałem zacząć kazanie na temat jej uprzejmości wobec MNIE, ale sobie odpuściłem.
- Chciałbym...
- Możesz szybciej, bo zaraz mamy sesję dla Gucciego.
- GUCCIEGO?! - krzyknąłem. Przecież to malutkie, rozpoczynające karierę gwiazdki, a już mają sesje u takich firm? Nie, nie, nie! To tylko zły sen Billuś. Zaraz się obudzisz.
- Gucciego?- Powtórzyłem niemrawo.
- Tak Gucciego. Mam przeliterować? Czy może nie wiesz co to jest? Gucci to f...
- Wiem co to jest!
O nie moja droga, tak sobie pogrywać nie będziesz!
- Dobrze. W takim razie po co przyszedłeś?
- Chciałbym... - Dalej Bill, uda ci się. - Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie.
Które jest niczym w porównaniu do twojego - dodałem w myślach.
- Spoko, na razie - zamknęła drzwi przed moim nosem. Gdybym stał trochę bliżej, skończyłbym w szpitalu. Ponieważ jestem upartym... Billem, ponownie nacisnąłem okrągły guziczek jej domofonu.
- Co znowu?!
- Teraz chyba ty powinnaś przeprosić! Zdajesz sobie sprawę, że niemal złamałaś nos Billowi Kaulitz? KAULITZ!
- Owszem. Ale niestety, miał być złamany, a nie NIEMAL złamany. Żegnam!
O nie, nie, nie! Nie ze mną takie numery Ja Jestem Nic! Trzeci raz nacisnąłem ten nieszczęsny domofon, jednak tym razem zamiast tej zarozumiałej, niewdzięcznej, egoistycznej... Spokojnie Bill! Janice, w drzwiach stanęła nawiedzona blondynka. Wydukałem ciche cześć i szybkim krokiem oddaliłem się od miejsca zamieszkania Janice. Swoją drogą... po co ja prosiłem Davida o ten adres. Po co pytam?!
Nie dość, że się wygłupiłem, to jeszcze zostałem zignorowany przez taką... Ja Jestem Nic! Przecież wykazuję się o wiele większym intelektem niż ona!
Już wiem! Czarnowłosa debilka chce mi pokazać jaka jest pewna siebie, a tak naprawdę miękną jej nogi na mój widok.
Cóż poradzę na to, że urodziłem się Kaulitzem...
Powtórzę jeszcze raz: Doigrałaś się Janice! Uważaj na mnie. Chciałaś zignorować? W takim razie teraz się ode mnie nie odpędzisz! Zemszczę się! Jeszcze nie wiem jak, ale co to dla mnie. Jak chciałem, to i trzy piosenki w dzień potrafiłem napisać. Pfff... Tak! Nikt mi nie dorówna!
"Bill Kaulitz - najlepszy" - napiszę sobie takie powitanie w telefonie.

~~ Ponownie dom Josta. ~~

Jak ona mogła?! Jak...? Kiedy mój kochany bliźniak poszedł płaszczyć się przed tą czarną, ja nie próżnowałem i po kryjomu wygrzebałem z biurka Davida numer do Chleo. Znaczy... Chloe.
Mam nadzieję, że nie będzie miała mi za złe, jak przez przypadek nazwę ją, np. Laurą - oczywiście przez przypadek.
- Halo?- zapytała niewinnym głosikiem. No tak. Pewnie jest dziewicą.
Ech.. pewnie kolejny raz się pomylę i będzie lepsza w łóżku niż połowa fanek. Trudno... najwyżej niczego jej nie nauczę.
- Cześć.
- T... Tom?
- Skąd wiedziałaś, że to ja?
- Przecież twój głos poz... to znaczy... Masz podobny do Billa, a przed chwilą słyszałam wszystko co powiedział. Dość... wyraźnie.
- Mam pytanie - Szkoda, że nie widziała mojego pięknego uśmiechu.
- Jakie? - Znów ten niewinny głos. Ona chyba naprawdę jest dziewicą! Przynajmniej nauczę ją wielu... sztuczek. - Teraz nie mam za bardzo czasu na rozmowę.
- Nie masz czasu na rozmowę ze mną? - Ciesz się, że znalazłem czas dla ciebie.
- Jak już twój brat zdążył się dowiedzieć mamy sesję dla Gucciego...
- Rozbieraną?
Na chwilę umilkła. Czyżbym wypowiedział moje myśli zbyt gwałtownie?
- Zboczeniec!- Wybuchła perlistym śmiechem. Szczerze mówiąc to mnie zaskoczyła. Byłem pewien, że rzuci słuchawkę. Chyba zacznę rozgłaszać, że nigdy nie zrozumiem kobiet. - A teraz żegnam niewyżyty seksualnie chłopczyku!- Tym razem jej głos był chłodny i zanim zdążyłem odpowiedzieć, nastąpiły te ogłuszające sygnały. Olała mnie! Jak... jak ona mogła?! Nie, nie, nie. Dzwonię jeszcze raz.
- Tak słucham? - Usłyszałem dość cichy głos.
- Chleo? Znaczy się Chloe? - Ta wpadka mogła kosztować mnie życie.
- Alex, Chloe się przebiera - Dlaczego po głowie zaczęły mi chodzić głupie myśli?
- Powiedz jej, że nieładnie rozłączać się w połowie konwersacji.
- Słuchaj... koleś. Kto normalny nie rozłączyłby się po tym jak zapytałeś, czy Chloe będzie naga? Pomyśl chociaż przez sekundę. Poza tym, twój bliźniak wyczerpał dzienny limit naprzykrzania się naszemu zespołowi! Ach i jeszcze jedno! Nie dzwoń już, bo gorzko pożałujesz.
- Grozisz mi?!
- Nie widać? W każdej chwili mogę do ciebie przyjść i zobaczymy, czy naprawdę jesteś taki mocny! - Phi... pokonałbym ją jedną ręką. Nagle usłyszałem dziwne szelesty.
- Słuchaj dupku - Moja Chloe wróciła. - nie mam czasu na twoje beznadziejne propozycje, nigdy się z tobą nie umówię, a tym bardziej prześpię. - powiedziała stanowczo, po czym odłożyła słuchawkę.
- Zobaczymy... - powiedziałem do milczącej komórki. Jeszcze żadna, podkreślam, żadna mi nie odmówiła. A charakterek to nie jedna miała! Najpierw zacznę udawać, że dzięki niej zostałem romantykiem, a kiedy już zacznie mówić "Kocham cię" i inne bzdety które działają jedynie na Billa, rozkażę jej okazać to w należyty dla Toma K. sposób. O!
Wtedy się nie wykręci! Będzie mnie wprost błagała, abym nie przestawał.
Jutro jej pokażę, że jesteś ideałem - kwiaty itd., wszystkie na to lecą. Co wieczór będę jej wysyłał ckliwe sms-y i za dwa tygodnie będzie moja. Dwa tygodnie? Tomuś... Znów przestajesz w siebie wierzyć... Popatrz na pseudo brata, a na pewno się dowartościujesz. Ach... dlaczego ja jestem taki mądry jedynie w myślach, a na oczach innych zawsze robią ze mnie idiotę? Dzisiaj już nie będę denerwował mojej pięknej. Sam nienajlepiej się czuję po tym, jak mnie odrzuciła.
Bill powiedziałby, że jego serce krwawi, kretyn. Ja bym powiedział, że mnie olała i pożałuje. Mam nadzieję, że ta sesyjka jest do PlayBoya.

~~ Piątek trzynastego. Czy pechowy? Centrum Handlowe, sklep muzyczny.~~

W końcu tu jestem, w tej galerii, w tym sklepie. Za niecałe pięć minut dokonam najlepszego zakupu mojego życia. Wspaniałe pałeczki Kanya Wilsona nareszcie będą moje! Nie mogę tego sobie wyobrazić. Jakaż przyjemna będzie gra... i nareszcie miałem pretekst, żeby David dał mi na nie tyle pieniędzy. Toż to kosztują majątek. Nie moja wina, że Tom będąc zły na Bóg i Bill wie kogo usiadł na mojej starej, wyrobionej przez czas, pałeczce i złamał na dwie równiuteńkie części.
Oczywiście wykręcał się, że to wina moich świętej pamięci pałeczek. To on powinien przejść na dietę, a nie od rana do nocy wcinać sernik. Na dodatek z rodzynkami. Tak, dobrze powiedziałem, rodzynkami! Ohydnymi, dziwnymi w smaku i ponownie ohydnymi, rodzynkami.
- Pałeczki Kanya Wilsona poproszę. - A jak, kultura obowiązuje. W przeciwieństwie do niektórych (Paris... Tom... Bill).
- Ja tu nie pracuję.- odpowiedziała oburzona staruszka.
Nieco zawstydzony, szybkim krokiem podszedłem do kasy i na równi z kimś wyjawiłem swoją prośbę.
Spojrzałem w prawo.
- To ty! - krzyknęliśmy dosłownie jednocześnie. Sprzedawca patrzył na nas, jak byśmy urwali się z choinki.
- Byłam pierwsza, proszę zapakować - powiedziała z uśmiechem na ustach.
- Po pierwsze, to ja byłem pierwszy, a po drugie to ja daję o sto euro więcej - W oczach sprzedawcy dostrzegłem malutkie ogniki, no tak, nieprzewidziany napiwek.
- Dobrze.- powiedziała opanowanym tonem.- W takim razie, ja, dam dwieście więcej.
- Nie żartuj. Ty nie możesz ich wziąć! Wiesz ile ja czekałem na to, aby Jost w końcu pozwolił mi przyjść i je kupić? Siedem miesięcy i jeden dzień! Ty nawet tyle nie grasz!
- Słońce... gram o wiele dłużej. Ja muszę je mieć! Niczym nie gra się lepiej... podobno.
- Najlepsze na rynku. - wtrącił sprzedawca. Obydwoje spojrzeliśmy na niego groźnie, więc szybko się wycofał.
- Trzysta więcej! - krzyknąłem.
- Czterysta!
- Nie masz tyle pieniędzy... - powiedziałem i wyciągnąłem portfel.
- A ty masz? Nie próbuj udawać. Znam cię na tyle...
- Znasz mnie? Ty mnie znasz? Skąd niby? Telewizji? Prasy? Takie "znam", to zachowaj dla mamusi, albo siostrzyczki.
- Dobra! Wygrałeś, bierz je.
- Nie. Teraz ty je weź!
- Gustav chciałeś dać za nie trzysta euro za dużo, więc teraz bierz po normalnej cenie!
- Wezmę pod jednym warunkiem. Na kolejnym koncercie będziesz je miała i... no w takim razie dwoma... i pójdziesz ze mną na obiad.
- Obiad? - jęknęła. O dobry Boże, czy ja niewyraźnie mówię? - Bez żadnych...
- Tak, bez żadnych kontekstów. - Uśmiechnąłem się. - Zapomniałaś, że ja to nie Tom.
- No... no dobrze.- Wiedziałem, że mi ulegnie. I jeszcze pałeczki wytargowałem. Jaki... jaki ja się robię pusty! I zboczony... Muszę napomnieć Jostowi, iż przebywanie z bliźniakami mi szkodzi. - Mowa o Tomie... - zaczęła. - Dzisiaj nie dawał nam spokoju, tzn. nie dawał spokoju Chloe.
- Cały on. - Zaśmialiśmy się. Nie wiedziałem, że obgadywanie kumpla w jej towarzystwie może być takie przyjemne. I te oczy. Patrzę w nie może trzeci raz, a już wiem, że jedna łza i smutne spojrzenie a byłbym cały jej. Już teraz cię proszę, Alex, nigdy nie płacz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 20-10-2006, 18:59    Temat postu:

Bill ma poważne problemy ze sobą. Trzeba mieć niepokolei w głowie, by robić sobie tak doszczętną analizę słowa 'przepraszam', które jesy słowem magicznym, a nie strasznym i poniżającym.
Przecież właśnie ono mówi o naszej dojrzałości, z którą jak widać, Bill niewiele ma wspólnego.
Ale przynajmniej ma wyraźny charakter, dzięki któremu nie ginie na tle zdarzeń, ale przez większość czasu obejmuje rolę pierwszoplanową.

Długość - idealna. Tyle mogłabym czytać i czytać... rozkoszować się. Naprawdę, kawał dobrej roboty moje drogie.
Nic tylko chwalić. Niech wena będzie z Wami.
Negai


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 20-10-2006, 19:27    Temat postu:

Achhh...
Aż się miło czyta Very Happy .
Faaaajna część.
No, widzę, że Alex i Gustav już się powoli godzą... Very Happy .
Liczę na coś więcej!
Zresztą u innych par tak samo.
No, może tylko u Chloe i Toma nie... Bo nie chcę, żeby Tom ją wykorzystał, a jakos nie pasuje mi, żeby się zakochał.
No, chyba, że jakoś zgrabnie to zrobicie, to wtedy ofc jestem za .
A co do Janice to ona mnie trochę wkurza... Tak, jest chamska i egoistyczna.
I w tej całej kłótni jestem jak najbardziej za Billem.
A Paris... No cóż, może do jej osoby nie będę się wypowiadać.
Ok, powiem jedno słowo: dno (ofc nie chodzi mi o jej wątek, tylko postać Wink ).

Dobra, teraz może przejdę do bardziej oficjalnych spraw.
Błędy Exclamation
A były, były...
Juz przecinków się nie czepiam, bo widzę, że ich nie trawicie, ale stylistyczne też się znalazły Exclamation Szczególnie dopatrzyłam się ich w początkach tekstu. Mam nadzieję, że je poprawicie. Ja nie wypisuję tych błędów, ponieważ i tak nikt nie zwracał uwagi na to, że się męczę, chcąc pomóc w ulepszaniu tekstu, i to olewają, dlatego wypisuję błędy tylko tym, którym na tym zależy i chcą je poprawić. I o!
Dobra, nie piszę juz żadnych bzdur i przechodzę do...

Pozdrowień i dopominania się o szybkie pojawienie się następnej części Wink .

Tak więc pozdrawiam i dopominam sie o szybkie pojawienie się nastepnej części!
Ciao .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 21-10-2006, 12:09    Temat postu:

Jak do tej pory najbardziej polubiłam Gustava. Jest taki... eee... normalny? Kurdę, z takim to i ja bym się umówiła.
Teraz pozwole sobie skomentować zachowanie Toma, który jest zboczonym dupkiem, jak większość ssaków płci męskiej. Ble...
Bill, trochę przesadza, ale przynajmiej jest się z czego pośmiać...
Oj, ta ich kariera to fajna, ja też bym tak chciała.
Ciekawe co będzie dalej.
Rywalizacja rozpoczyna się na dobre.
Myślę, że większą szanse mają one... no cóż... wymiatają przy tych nędznych chłopczykach.
Coś jeszcze?
Aha, już nic.
Więc, żegnam!
Czekam na następną część (z niecerpliwością- ale to już chyba wiecie).

Martosia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauline...




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW

PostWysłany: Sobota 21-10-2006, 12:22    Temat postu:

HeH
Rodzynki - fujj...
Nic gorszego nie mogłyście wymyślić!

Szkoda, że nasza kochana Paris nie miała w tym odcinku dłuższej roli... No cóż... Następnym razem, prawda?

Nie wiem co mam napisać.
Przeczytałam i nie wiem.
Pustka.

Ale ta pustka czeka na następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 26-10-2006, 23:00    Temat postu:

Ha! No to czas na odpowiedzi. Standardowo. (Ayane, wybacz, że tym razem nie zapytam xD)

Negai: Och... analiza Billa? Ja patrzyłam na to inaczej, ale może i analiza.

Kot_W_Butach: Hyhy. Alex mu tak łatwo nie wybaczy. I jak nadejdzie czas na jej narrację to moze i chlapnie coś dlaczego się na nim mści? Zobaczymy... Tom? Tu będzie skomplikowana sprawa xD Janice jest taka tylko z zewnątrz. Ale jak widać jej pozorne zachowanie odbieracie tak jak ja chciałam (nie wiem jak Ayane xD). Nie... ja wolę Janice.
Paris xD Och. I tu zdradzę jeden mały szczegół. Mega zaskoczka co do niej w następnej części xD

Martosia: Ty zawsze gdzieś gdzie ja mam wkład piszesz że najbardziej lubisz Gustava xD Nie przesadzaj xD Gustav jest wredny. Tak tak... ja wiem

Pauline...: Znaczy dobrze że tak napisałyśmy czy źle xD? Owszem, następnym razem.
Czekaj. Do soboty. A nie! W sobotę mamy zlot... więc do neidzieli ;]

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue & Ayane




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 20:58    Temat postu:

5.
Notka miała sześć stron, dlatego żeby Was nie zanudzić postanowiłyśmy opublikować w dwóch częściach. Zapraszamy. Z dedykacją dla... dla nikogo tym razem ;]

~~ Bellovistro, restauracja gdzieś na uboczu miasta.~~

- Paris? Kiedy w końcu dotrzesz na miejsce? Adres na pewno znasz!
- Za chwilę. Przepraszam, ale rozmawiałyśmy z D...z menadżerem.
- Czekam...- Teatralnie westchnąłem i nacisnąłem magiczny, czerwony guzik.
Rozumiem, że to ja powinienem poczekać na kobietę kilka minut, ale do cholery jasnej, nie pół godziny! Właściwie... właściwie po co ja starałem się ja przeprosić i uwikłałem się w tę kolację?! Mój mózg powinien szybciej reagować i ostrzegać mnie w co mogę się wpakować.
Przede mną zatrzymał się czarny samochód. Instynktownie cofnąłem się. Wiedziałem, że to Paris.
- Witaj. - powiedziała ciepło.
- Tak, tak... może wejdziemy do środka?- Starałem się, aby nie przyszło jej na myśl pocałowanie mnie w miejscu publicznym. Przecież... ile blondynek zaczęło by sądzić, że kocham różowy i w przeciwieństwie do Billa, nie odrzuciłbym ich...? Na MOJE nieszczęście złapała MOJĄ dłoń i ścisnęła ją mocno. Myślałem, że zaraz się ugotuję z... no właśnie z czego? Dopiero kiedy siadaliśmy do stolika zdołałem zauważyć jej... jej ubrania. Pierwszy raz odkąd ją znam nie miała na sobie ani jednego akcentu swojej dozgonnej miłości do różu. Czyżby... czyżby się zmieniła?
- Georg słyszysz mnie? - szepnął Tom do słuchawki.
Tak... może to nienormalne, ale zgodziłem się, żeby byli ze mną w tej kawiarni i na dodatek słuchali wszystkiego co mówi Paris oraz co jej odpowiadam. Wiem, wiem jestem kretynem. Trudno, przeżyję.
- Co zamawiamy? - spytała i otworzyła menu. - Ja chyba wezmę sałatkę z łososiem, a ty, kochanie? - w słuchawce usłyszałem dość głośne chichoty moich cichych towarzyszy. Dyskretnie odwróciłem się do tyłu, gdzie zza olbrzymiego kwiatka wystawała głowa Toma. Spiorunowałem go spojrzeniem, a następnie uśmiechnąłem sztucznie do blondyny. Boże, gdziekolwiek jesteś, weź mnie stąd!
- Misiu- Pysiu, co ty dzisiaj taki markotny jesteś? – zapytała z troską chwytając moją dłoń.
- Misiu- Pysiu, odpowiedz swojej kochanej. - odezwał się Bill. Miał szczęście, że nie był w zasięgu mojej nogi lub pięści, bo zaraz pożałowałby tych słów, a jego 'idealna' twarz nie byłaby już taka... zaraz, zaraz, on nigdy nie miał idealnej twarzy.
- Misiu... - przed oczami zobaczyłem czarny prostokąt, którym wymachiwała Paris. - Coś nie tak?
- Nie, nie... - odpowiedziałem skromnie i uśmiechnąłem się najnaturalniej, jak tylko potrafiłem. W duchu modliłem się tylko o to, aby nie dostrzegła mojego zmieszania oraz, bym po upływie trzech godzin był w stanie zamordować bliźniaków. Z udawanym zainteresowaniem słuchałem wszystkiego, co przeżyła od naszego rozstania. Może nie będę zanudzał tak jak ona i streszczę te fascynujące słowa. „Zostałam kapitanką chirleederek, przeszłam na dietę, mama zafundowała mi tipsy i wstąpiłam do zespołu." W ogóle... czy istnieje słowo ‘kapitanką’? Wydaje mi się, że nie...
- Dżordżi? Kochanie słuchasz mnie?
- Tak, tak - Wyglądała na smutną, chyba wiedziała, że połowy, a nawet więcej, nie słyszałem. Co poradzę na to, że nie jestem dobrym słuchaczem? Resztę kolacji zjedliśmy w milczeniu, a Paris starała się nie okazywać, jak jest jej przykro. Zaraz, zaraz... jej przykro? A to nowość! Z tego co pamiętam, to ona nigdy, podkreślam NIGDY, nie okazywała takiego uczucia. Co najwyżej wylałaby mi herbatę na głowę. Szczerze powiedziawszy to wolałbym, aby to zrobiła, niż bawiła się kosmykiem włosów i nic mi nie mówiła. Czułem się... w...w ...winny!
- Paris... ja...
- Dobrze.
- Przecież... nawet nie wiesz co chciałem powiedzieć...
- Yy... no tak. - Żywo pokiwała głową, a na stole wylądowała słuchawka. Popatrzyła na nią, a ułamek sekundy później przeniosła wzrok na mnie, kryjąc zażenowanie promiennym uśmiechem.
Czyli jej koleżanki wpadły na ten sam, jakże inteligentny, pomysł... Spojrzała na mnie.
- Dż... tzn. Georg, chodźmy się przejść. - Uśmiechnęła się, na co zareagowałem tak samo. Wyciągnąłem słuchawkę z ucha i wstałem.
- Może na plażę? - Złapała mnie za rękę. Czym się kierowałem? Poczuciem winy... a może zwykłą litością? Ścisnąłem mocniej jej dłoń, kiedy przechodziliśmy najpierw koło Black Pearl, a następnie Tokio Hotel. Czułem się z tym dobrze. Jej dłoń była bardzo delikatna, jednak tipsy strasznie wbijałby mi się w rękę, ale nie chciałem popsuć atmosfery swoim gadaniem.
- Namówiły cię? - zapytałem.
- Ciebie widocznie również.
To... takie nie w jej stylu. Takie wyszukane słowo jak również nigdy nie miało miejsca w jej słowniku. Może... może ona jest inna? Tylko boi się otworzyć? Nie mam zamiaru się dowiedzieć. Wolę spędzić z nią wspaniały wieczór, nie patrząc na to, że się spóźniła i na początku gadała o głupotach. Zauważyłem, jak co sekundę odwraca głowę i z niepokojem patrzy za siebie. Jakby bała się dziennikarzy, albo może i samych Janice, Chloe i Alex. Pociągnąłem ją zdecydowanie ku stromym schodom. Zaczęliśmy schodzić, kiedy nagle pisnęła:
- Ja nie mogę.
Nie wiedziałem, o co dokładnie jej chodzi, dlatego zacząłem schodzić dalej.
- Georg przestań. - Spojrzałem na nią zdziwiony, przecież jeszcze kilkanaście minut temu to ona złapałam nie za rękę. To chyba to wino tak źle na mnie podziałało. Muszę pamiętać, aby już nigdy nie pić białego wina.
- Nie uciekniemy przed nimi. A ja nie mam ochoty zlecieć z tych schodów i się zabić. Nie uciekniemy, tak samo, jak ja nie ucieknę od siebie. Nie wiesz jak to jest robić za głupią blondynkę, która z niczego sobie nie zdaje sprawy.
Poczułem się, jakby przed sekundą znokautowano mnie na ringu. Spojrzałem na nią z wyraźnym zdziwieniem, ona zaś odwróciła wzrok, nie chciała patrzeć mi w oczy. Było mi jej szkoda...
- Paris... - zacząłem, żadnej reakcji z jej strony. - Powiedz mi - ciągnąłem z trudem. Nigdy nie potrafiłem zadawać poważnych pytań. - Po co stworzyłyście zespół?
- I widzisz... myślisz, że jestem głupią różową panną tak? Owszem, jestem. Ale jeśli chcę, potrafię trzymać język za zębami. I mój kochany palancie, ode mnie nigdy się tego nie dowiesz, jasne? A teraz zaśmiej się ze mnie, jakbym palnęła gafę, bo u góry pojawiają się nasi znajomi. Po jej dość surowej wypowiedzi naprawdę nie wiedziałem, co zrobić. Cios poniżej pasa... Nie zważając na okoliczności złapałem ją za rękę i delikatnie pocałowałem jej dłoń.
- Paris... czy... czy to naprawdę ty?- zapytałem ciepło nie wierząc, że potrafi taka być.
- Och Misiu- Pysiu, jakiś ty wyrachowany.- zaszczebiotała kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej.
Czy to jest koszmar i za chwilę się obudzę, oblany zimną wodą przez któregoś z bliźniaków? Chyba jednak nie. Muszę przyznać, że byłaby dobrą aktorką, bo jaki człowiek w kilka sekund zmieni się z normalnej dziewczyny w przesłodzoną... Paris? Zapewne tylko niektórzy.
- Przyłączycie się? Idziemy się wykąpać.- krzyknęła do szóstki opierającej się o balustradę.
Wszyscy z niechęcią zeszli na dół. A ja nadal stałem oszołomiony... nadal nie rozumiałem, co ona ma na celu udając totalną idiotkę...
- Chętnie - Tom objął Chloe ramieniem, ale ona - jakby instynktownie - zrzuciła je. Nasz gitarzysta naprawdę jest żałosny. - To idziemy? - Boże, jaki on jest niecierpliwy.
- Misiu - Pysiu? - Paris spojrzała na mnie i uśmiechnęła się ukradkiem.
- Nie mów tak do mnie!- To przezwisko tak mnie denerwowało, że na moment zapomniałem, iż jest to zwykła gra. No właśnie... chyba już nigdy nie będę mógł zrzucić jej z kolan pod pretekstem jej nie inteligencji.
- Nie denerwuj się - Jej dłoń spoczęła na moim policzku. Miałem ochotę ją spoliczkować i doprowadzić do normalnego stanu, ale uznałem, że nie będę tego robił przy świadkach. - Już dobrze?
- Tak, tak...
To... to takie dziwne! Nie jestem takim świetnym aktorem jak ona! Nie potrafię udawać...
- Kto ostatni ten gapa!- krzyknęła i czym prędzej zanurzyła się w wodzie. Chichotała przy tym jak wtedy, kiedy weszła do pokoju, a ja się przebierałem... Stare dobre czasy. Dobre, oj dobre. Przynajmniej nie wiedziałem, że jest inteligentną, mającą uczucia osóbką. Janice i Bill wpatrywali się w taflę wody niczym w smołę.
- Nie wejdę tam - oznajmił stanowczo Bill. - Wiecie ile dzisiaj robiłem włosy? - Palcem wskazał na swoje... pióra, które nie długo pozostały w 'dobrym stanie'. Tom wepchnął braciszka i Janice, ciesząc się przy tym, jak niedorozwinięty bachor. Paris po chwili z wrzaskiem wybiegła z wody i biegając od Gustava do Chloe pokazywała na swojego sztucznego paznokcia.
- Mój lakier!- jęknęła żałośnie- Moje kwiatuszki zniszczone!
- Nic się nie stanie - pocieszył ją Gustav.
- Właśnie - Alex wtrąciła się do rozmowy. - Gustav zasponsoruje ci wypad do kosmetyczki. Prawda? Zrobisz to dla damy. - powiedziała pewna siebie, puszczając mu oczko.
Paris zaczęła się zwracać ku mojej osobie.
- Misiu- Pysiu... chodźmy już.- Zaszlochała przeciągle.- Zdrapał mi się lakier, nie rozumiesz?!

Bijcie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 21:32    Temat postu:

Przeczytałam!
Ale skomentuję później.
Czekajcie z niecierpliwością Grey_Light_Colorz_PDT_42.

EDIT:

Przepraszam, że dopiero teraz edytuję, ale na smierć zapomniałam Grey_Light_Colorz_PDT_26
A więc:
Zaskoczyłyście mnie.
Pozytywnie ofc.
Paris... nie Paris? Grey_Light_Colorz_PDT_23
Szok.

Zachowanie Georga też było takie... inne?
W każdym razie bardzo mi się podobało.

Aha, i świetnie opisałyście ten numer ze słuchawkami .
To też mocne było Very Happy .

I najważniejsza (dla mnie, bo dotycząca Tomaszka ) rzecz: Niech Chloe się nie da temu wstrętnemu samcowi! I o!

A co do błędów... W sumie o czytałam jakiś czas temu i nie pamiętam czy były, czy nie. Ale przeleciałam trochę eraz cały tekst wzrokiem i nic strasznego mi się nie rzuciło w oczy Smile .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martosia




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 20:54    Temat postu:

No x],
przeczytałam.
I nawet nie gadajcie, że długo.
No, co trochę opóźniona jestem.
A jednak blondynki są troszkę bardziej inteligente niż myślałam.
Dzisiaj się nie rozpiszę,
może przy następnym komentarzu, bo z tego co mi wiadomo, to zaraz nowa notka x].

Martosia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 09-11-2006, 20:59    Temat postu:

Nie mogłam się powstrzymać przed odpowiedzia xD
Kot_W_Butach: Paris nie Paris, a moze Paris? Dobra, na razie Ci nie mieszam xD
Georg? Miał sie zachowywać normalnie. xD W takim razie nie wyszło. Heh słuchawki były spontanicznym pomysłem, ale no fajnie moze i wyszło xD

Martosia: No to dzisiaj xD No okej... zaraz będzie. Są, a może i nie xD? O tym za kilka notek xD Tzn. przy narracji panny Paris.

Okej... to jeszcze tylko skończę sprawdzać jakieś większe błędy i przeloguję się i... i dodam xD

Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin