Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Maskarada 4 (6 maja 2007 'Innocence')
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odrodzona




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oddział Zamknięty

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 19:10    Temat postu:

Ahhhhh spodobalo mi sie. Zwlaszcza, ze to romans z Billem. Jak ja uwielbiam sobie wyobrazac Billa z jakas dziewczyna Smile
Piszesz swietnie, bardzo przyjemnie sie czyta, ale chyba juz ci to mowili?
No nic, masz kolejna stala czytelniczke Smile
Zycze weny i czekam na new


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 19:11    Temat postu:

Ha, lubię takie romansidła xD
Zobaczymy, ale lubię takie charakterki jak Melanie xD
Mwah.
Czekam na kolejną część...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 20:14    Temat postu:

Ja chcę więcej xD.
Było - jak dla mnie - lepiej niż w pierwszej części.
Trochę mnie z czytania wybijały przecinki nie tam co trza postawione, ale mniejsza.
Chcę więcej.
Fabuła mnie wciąga.
Czekam Rolling Eyes .
Więceeej! xD

Cmokam
Powrót do góry
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 20:42    Temat postu:

Super!
Ja chcę jeszcze, jeszcze i jeszcze!
Bardzo mi sie podoba.
Czekam na następny odcinek.
Pozdrawiam.
Melody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 25-02-2007, 21:22    Temat postu:

Ale czemu tak krótko? Very Happy Tak się fajnie czytało, ja bym mogła jeszcze trochę. W ogóle, od kiedy znowu mamy stary szablon mogę czytać i czytać Very Happy

Ten wiersz Tetmajera o ile się nie mylę nosi tytuł "Szukam cię". Lubię go, chociaż Tetmajer średnio mnie zachwyca. Ale erotyki ma niezłe Very Happy

Mam nadzieję, że Bill się zgodzi pójść na tę kawę. Tudzież herbatę, co kto lubi. Oj, coraz bardziej lubię to opowiadanie Very Happy

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 18:27    Temat postu:

Dziekuję ślicznie za komentarze.
Postaram się parta dodać dzisiaj, a jak nie dzisiaj to dopiero w weekend...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolie




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 19:33    Temat postu:

Ładnie. No ja zawsze lubiłam Twoje twory. I zawsze mi się podobały. Jak ten Wink Czekam więc na dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 20:33    Temat postu:

Teksty zamieszczone w części pochodzą z piosenek: In-Grid - You Promised Me i Wilki - Love Story. A pisane przy muzyce z Silent Hill 2 - Promise. Jeśli ktoś ma ochotę to może znaleźć ją [link widoczny dla zalogowanych].
Notka jest jaka jest. Najpierw miało być romantycznie, potem delikatnie, a potem wyjątkowo. Nie wiem jak jest, ale mam wrażenie, że wyszło pomieszanie z poplątaniem.
Dedykacja dla Chloe, bo mimo, że nie umie pocieszać, robi to samą obecnością. Dla Helci, bo pomaga mi uwierzyć. Dla Elpiki, bo umie zmusić ludzi do opowiadania.

Część Trzecia 'a Star'

Chłodny wiatr po raz kolejny okrążył złocistą tarczę księżyca. Małe gwiazdy odznaczały się na granatowym niebie. Jasne punkciki, dające ludziom tyle radości; są ogólno dostępne, nic się za nie, nie płaci; nie trzeba wyjeżdżać daleko żeby je zobaczyć. Z każdego miejsca na ziemi są tak samo piękne.
Dwójka zakochanych z zielonego wzgórza będzie obserwowała te same gwiazdy, co ludzie z luksusowego jachtu. Jedni będą zachwycać się ich prostotą, a drudzy będą narzekać, że nie mogą mieć ich tylko dla siebie...

Przyjemna restauracja gdzieś na wschodniej półkuli. Już przy wejściu unosi się zapach włoskiego spaghetti. Dwójka bogatych nastolatków podeszła do stolika przy oknie. Chłopak pomógł zdjąć kobiecie płaszcz i zajęli swoje miejsca. Chwilę potem podszedł do nich kelner, aby przyjąć zamówienie. Dziewczyna spojrzała na ciemne niebo.
- Gwiazdy są piękne – odezwała się romantycznym głosem i odrzuciła włosy za siebie.
- Wszyscy tak mówią. O czym chciałaś porozmawiać? – zapytał.
- Trochę o mnie, trochę o tobie, trochę o nas... O przeszłości i przyszłości... Możemy wspomnieć o głupiej dziewczynie robiącej wiele błędów. Nie obejdzie się też bez zapatrzonego w siebie chłopaka... – nie patrzyła mu w oczy.
- O nas? – Bill zdziwił się na to słowo.
- Tak. Czy nie uważasz, że nasze zachowanie jest dziecinne? – Melanie odwróciła twarz w jego stronę.
- Twoje owszem. Ja tylko się bronię... – usprawiedliwił się.

You promised me
Just me and you

You promised me the moon and the sun, the birds in the sky
You promised me a wonderful life, they were only lies
You promised me all diamonds and pearls that I never got
You promised me red roses and gold but soon you forgot

- Uważasz, że to sprawiedliwe? Chyba się mylisz. – zapytała z wyrzutem dziewczyna.
- To już nie ważne. Czego ode mnie oczekujesz?
- Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy... – odpowiedziała Melanie rozmarzonym głosem.

Gdzieś w Niemczech w dużym domu dwoje ludzi rozkoszowało się swoją obecnością. Na czerwonej, skórzanej kanapie siedział czarnowłosy chłopak. Na jego kolanach swoją głowę ułożyła delikatna osoba.
- Kocham cię, wiesz? – odezwał się Bill.
Dziewczyna przekręciła się na bok i wtuliła głowę w klatkę chłopaka. Czuła się bezpiecznie. Chciała, żeby już do końca świata towarzyszyło jej to uczucie. Jednak wiedziała, że to niemożliwe... Że niedługo będą musieli się rozstać...
- Ja ciebie też. – zapewniła go – Nawet bardziej... – uśmiechnęła się.
- Nie, to ja kocham cię jak nic innego na tym świecie. – Bill wplótł swoją dłoń w pachnące włosy.
- No niech ci będzie. – uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ale ja mówię poważnie, Mel. – Bill spoważniał, a jego towarzyszka podparła się na łokciach i spojrzała mu w oczy.
W niebieskich tęczówkach widać było coś na kształt zdumienia, może przerażenia... Melanie nie wierzyła, że chłopaka, siedzącego przed nią, stać na tak głębokie wyznanie. Na jego policzki wkradł się wiśniowy rumieniec, zdradzający zakłopotanie. Być może czarnowłosy nie powinien w taki sposób okazywać swoich uczuć...?
- Kocham cię i nie zamierzam się tego wstydzić. – Bill objął w tali swoją dziewczynę.
Badał wzrokiem każdą część jej twarzy. Zaczynając od niskiego czoła, poprzez pełne policzki, zgrabny nosek i duże oczy. Melanie odniosła wrażenie, jakby chciał zapamiętać każdy detal tej chwili; wyraz jej twarzy, czy jest uśmiechnięta, czy poważna...
- Chodź. – dziewczyna złapała go za rękę i poprowadziła schodami na górę, do jej pokoju.
Zamknęła za nimi drzwi i popatrzyła Billowi w oczy.
- Chcesz tego, tak samo, jak ja? – zapytała zarzucając swoje dłonie na jego kark.
Chłopak nie zdążył odpowiedzieć. Mel przybliżyła swoją twarz i musnęła jego wargi. Najpierw delikatnie, prosząc o pozwolenie. Gdy Bill oddał pocałunek, dziewczyna pozwoliła sobie na śmielsze ruchy. Rozchyliła delikatnie usta, ocierając swoim językiem o jego wargi. Chłopak zrozumiał grę dziewczyny i nieśmiało się do niej przyłączył, obejmując ją w tali.
Melanie opuszkami palców drażniła jego delikatną skórę w pobliżu tatuażu. Gdy kolejny raz dotknęła gorącej powierzchni karku, ciało Billa przeszył dreszcz. Chłopak odsunął swoją twarz, patrząc jej w oczy, na co Mel tylko przytaknęła, kiwając głową.
Czarnowłosy złapał końcówki jej bluzki i pociągnął ją do góry, pozbawiając dziewczynę ubrania. Dziewczyna stała przed nim w czarnym staniku zachęcając go wzrokiem. Nie czekając ani chwili dłużej Bill zaczął całować każdy centymetr jej skóry w pobliżu dekoltu. W tym samym czasie Melanie ściągnęła z niego koszulkę, wpatrując się w jego gołą klatkę.
- Poczekaj chwilę... – szepnął do jej ucha Bill.
Dziewczyna tylko westchnęła i rzuciła się na łóżko w geście bezradności. Chłopak wyszedł z pokoju, wracając po kilku minutach z płytą w ręku. Podszedł do czarnej wieży stojącej na półce i włożył krążek do odtwarzacza. Z głośników popłynęła delikatna muzyka instrumentalna...
Bill odwrócił się i ogarną wzrokiem na wpół rozebraną dziewczynę.
- Romantycznie. – odezwała się pierwsza – Brakuje tylko świec... – zakpiła.
- Jak bardzo ci zależy to może jakieś znajdę, czekaj chwilę...
- Nie! – Mel oparła się na łokciach. – Chodź do mnie... – powiedziała już delikatniej.
Zachęcony chłopak podszedł do łóżka i położył się obok dziewczyny. Melanie złapała go za ramię i przewróciła w swoją stronę. Pocałunek był wyjątkowy. Nie chodziło tylko o to, że miał prowadzić do seksu, ale... Był po prostu piękny. Delikatny. Można by go porównać z miłością od pierwszego wejrzenia. Jeden rzut oka i wiesz, że to ten; ze to jego szukałaś przez całe życie i to z nim chcesz spędzić je do końca...
Bill sięgnął do zapięcia od stanika, aby pozbawić dziewczynę kolejnego ubrania. Zatrzask ustąpił, a Mel leżała przed nim w samych spodniach. Chłopak delikatnie położył się na nią i zaczął ją całować. Zaczynając od twarzy i szyi, poprzez dekolt i piersi, kończąc na płaskim brzuchu. Gdy ustami pieścił jej podbrzusze, rękoma sięgnął do zapięcia białego paska. Jednym zgrabnym ruchem rozpiął je razem z guzikiem i zamkiem spodni. Czarnowłosy obrzucił wzrokiem czarne, koronkowe figi, napawając się tym widokiem.

Bill miał dziwny zwyczaj zapamiętywania drobiazgów. W każdej wyjątkowej chwili zatrzymywał się na moment, aby spojrzeć w każde miejsce pomieszczenia, w którym akurat się znajdował. Oglądał porządek na półce, zadrapania na ścianie i wszystkie rzeczy, które dla każdego innego człowieka byłyby by w tym momencie niepotrzebnym detalem. Jednak dla Billa piękne chwile składały się ze szczegółów. Ważne było, czy kwadraciki na wieży wybijają właściwy takt piosenki; czy płomień świecy czasem nie zgasł i czy kochana osoba nie czuję się skrzywdzona...

Wyczerpany chłopak opadł na miękkie łóżko. Po chwili spod kołdry wyłoniła się, również zdyszana, blond czupryna. Mel omiotła wzrokiem twarz Billa i szczęśliwa przytuliła się do jego ramienia. Dwa nagie ciała okrywała satynowa kołdra.
- Boję się, wiesz? – odezwała się po chwili.
- Czego? – zapytał przestraszony chłopak.
- Że gdy rano się obudzę ciebie przy mnie nie będzie. I że już nigdy więcej cię nie zobaczę. Że... Znikniesz. – skończyła.
- Nie będzie tak. Będę przy tobie rano, popołudniu i w środku nocy. Będę o każdej porze, w każdym momencie. Kiedy... Kiedy tylko będziesz chciała.
- Obiecujesz? – zapytała ściskając w dłoni jego ramię.
- Obiecuję. – odpowiedział po chwili wahania.


- Złamałem ją już dawno temu. – odpowiedział beznamiętne Bill.
- Myślisz, że nie zauważyłam? Może warto znowu zacząć ją spełniać? – zapytała nieśmiało.
- Mel... Ja już cię nie kocham. – powiedział twardo – Znajdź sobie inną zabawkę, którą będziesz mogła manipulować; która będzie spełniała wszystkie twoje życzenia; która będzie chroniła cię przed złem; i która nie opuści cię aż do śmierci. – zacytował.
- Już znalazłam. Ciebie. – wskazała na niego palcem.
- Przykro mi, ale mnie już wystarczająco wykorzystałaś.

To jest już koniec baby, skończyło się love story...

Przy stoliku obok okna zapanowała dość niezręczna cisza. Potencjalny widz, siedzący dwa rzędy dalej, układał w głowie scenariusz ich rozmowy. Ludzka ciekawość odzywała się z każdej strony. Co takiego wydarzyło się miedzy tym dwojga? Dlaczego ta dziewczyna jest taka smutna? A ten chłopak? Dlaczego udaje takiego twardego?
Melanie rozkoszowała się tym dźwiękiem. Niby było cicho, a ona czuła jakby wokół panował ogólny harmider. Dziewczyna zdawała się nie zauważać swojego towarzysza. Lekceważąc go, wbiła swój wzrok w czerwone zasłony okalające okienko. Znalazła na nich jedną plamę z jakiegoś sosu...
Bill czuł, że powinien się odezwać. Jednak wolał obracać w ręku widelec, oglądając go z każdej strony. Na jego rączce widniał jakiś staromodny wzorek, którym chłopak zaczął kreślić na śnieżnobiałym obrusie.
Cisza zdawała się im ciążyć...
- Dobrze. Masz siedem dni, aby przekonać mnie, że to co kiedyś czułem może odrodzić się na nowo. Pomogłaś mi zapomnieć, to teraz pomóż mi znów to poczuć. Sam chciałbym wrócić do tego stanu. – Bill uśmiechnął się odkładając widelec na lewą stronę talerze.
- Ale... Ale jak mam to zrobić? – zapytała zdziwiona.
- Liczę na twoją inwencję twórczą. – kolejny radosny wyraz twarzy.
- Więc jutro zapraszam się na wycieczkę! – krzyknęła szczęśliwa Mel.
Bill tylko pokiwał głową i przesunął swoją rękę po obrusie. Po chwili jego dłoń napotkała dłoń pewnej szczęśliwej dziewczyny. Oboje podnieśli szczęśliwe twarze i popatrzyli sobie w oczy. Tak samo jak kilka miesięcy temu...

Z sąsiedniego stolika dobiegł ich cichy szmer jakiejś starszej pani: „Ja wiedziałam, że są parą! Od nich po prostu emanuje tą całą chemią. Mówiłam Ci Ludwiku... To się czuje!”.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Ghost Ms. Sacrifice dnia Środa 28-02-2007, 20:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 20:42    Temat postu:

Słońce...
Od razu widać, że nie masz za dobrego humoru. Ale wiesz co? Dzięki akiemu nastrojowi potrafisz wprowadzić ten niesamowity nastrój. Taki... Twój.
I naprawdę to kocham. Prawie tak samo jak Ciebie. (Wiem, powtarzam się.)
Kochanie. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję Ci.
Na własne życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 20:46    Temat postu:

Mówiłam Ci Ludwiku, że potrafisz pisać?
Od Twoich dzieł bije taka chemia, wiesz?
Poprostu czuję się tą sytuacje.
Uczucia emanują na kilometry.
Pięknie...
Dziękuje... Heart


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 21:17    Temat postu:

A buu, a buu, a buu - ryczę. Rany, jak pięknie, mrr, cudownie... rozpływam się! Najlepsza para pod słońcem.
A tak na serio, to ja jestem zniesmaczona. Naprawdę czuję tandetny romans. Za szybko to się dzieje; najpierw są na siebie wcięci, ona tak mu uprzyksza życie, a tu nagle, ni stąd ni z owąd, wyjeżdża z propozycją wycieczki. A on jeszcze na dodatek jakoś tak nagle sobie, ekhem, wybacza.
To dałabym gdzieś w piątym odcinku; trzeci byłby jakimiśtam przemysleniami obydwojga, czwarty tym wspomnieniem z seksem poprzedzonym krótką rozmową i zakończony tym takim krótkim dialogiem po, eee, akcie namiętności. W trzecim dłuuuga chwila napięcia, wreszcie przełamujący się Bill, wycieczka... i jakieś plany Mel na ten tydzień, w którym ma znów odzyskać Billa?
Ale cóż, ty planujesz, piszesz i nadajesz temu jakikolwiek sens.
Mam nadzieję, że nie skończy się szczęśliwie. Znaczy opowiadanie, nie wycieczka.

Jeszcze bym coś dodała, ale nagle muszę iść zająć się lekcjami x.x
Więc pzdr i do napisania, najdroższy duszku panny Sac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raspberry




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 28-02-2007, 22:37    Temat postu:

Ajjj, jakie to romantyczne Crying or Very sad
Saaac, pięknie piszesz, pięknie opisujesz i pięknie oddajesz uczucia.
Nie wiem, co więcej napisać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anth92




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czwartek 01-03-2007, 0:30    Temat postu:

Miałam wpadać, a tymczasem, jakimś cudem, ominęłam dwie części.
Powie mi ktoś - jak ja to zrobiłam? Confused
Podoba mi się coraz bardziej to opowiadanie.
Czuję, że będzie miły romansik. xD
Ciekawe, co Melanie wymyśli, by go odzyskać. Uhu, ja niecierpliwy człowiek jestem, do prawdy, więc miło by było, jakbyś coś trochę skrobnęła.
Ale nienaciskam. Wink

Świetnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 02-03-2007, 17:44    Temat postu:




Ghost wena na mnie spłynęła po przeczytaniu tej części.

Kipi miłością i romantyzmem .Niesamowicie urzekł mnie opis pierwszego razu Billa i Mell.

Wszystko zapowiada się bardzo ciekawie. Ta wycieczka. Jest tyle opcji co tam się może na niej wydarzyć.

Życzę wybrania tej najlepszej i dużo weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose




Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SZAJZEEEEE!!!

PostWysłany: Środa 07-03-2007, 19:02    Temat postu:

Wiesz co Sacu... Powinnam się na Ciebie obrazić!
Dlaczego mi nie powiedziałąś nic?! Crying or Very sad
No dlaczego?!
Ja rzedko zaglądam do wieloczęściówek, tylko wtedy kiedy mam coś do przeczytania.
Ale... Jestem w stanie Ci to wybaczyć... bo... piękna jest ta część. Najpiękniejsza.
Ślicznie to wszystko opisujesz, piękne uczucia i w ogóle...

Pięknie.
Kocham.
Black.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Czwartek 08-03-2007, 20:47    Temat postu:

Ja nie wiem, jak mogłam nie trafić na te opowiadanie
jest bosskie
uwielbiam opowiadania o miłości
ubóstwiam
będe stałą czytelniczką, możesz mi zaufać.
super.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Piątek 09-03-2007, 13:26    Temat postu:

Free odnoszę wrażenie, że to ani Tobie nie sprawia przyjemności, ani mi xD

Dziekuję wszystkim za komentarzem Smile Ajj dziękuję.

Mhm... Związku z przeniesiem forum chcę wam powiedzieć, że opowiadanie oczywiście będzie kontynuowane. Dzieki Bogu, że mamy tylko trzy części, to nie będzie takiej straty. Więc, do zobaczenia na xadzie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 09-03-2007, 13:28    Temat postu:

Oj, no i ja oczywiście na szarym końcu, przepraszam, Duszku, ale po prostu z nadmairu wrażeń zapomniałam strzelić komentarz:}

Jejku, coraz bardziej mi się podoba! No i teraz spędzą ze sobą śliczny, piekny tydzień. Uwielbiam takie opowiadania, powinnam dać linka aliss, ona też takie uwielbia. No, chyba, że czyta i nie komentuje:}

Oni będą razem, muszą być razem. W koncu jest między nimi chemia, a jak jest chemia to juz coś poważnego:}

POzdrawiam i czekam na new. Już na nowym forum:}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąć anioła?

PostWysłany: Niedziela 06-05-2007, 18:21    Temat postu:

Co mi zależy Wink
Ps. Jest mi źle i nie wiem co do kogo czuję. I chcę do domu...

Część czwarta "Innocence"
Wyjątkowo małe wsparcie ze strony najbliższych osób, wcale nie pomaga w podejmowaniu trudnych decyzji. Czasem nawet może ono jeszcze gorzej oddziaływać na jednostkę, która została postawiona przed bardzo trudnym i prawie niemożliwym do rozwiązania problemem. Melanie miała przed sobą rozmowę, możliwe, że najtrudniejszą w jej dotychczasowym życiu.

Dwudziesty trzeci sierpnia, zapisał się na kartach berlińskiego dziennika jako wyjątkowo ciepłe pożegnanie lata. Ludzie mogli spacerować otuleni delikatnymi powiewami wiatru, gdy ich termometry uparcie wskazywały plus piętnaście stopni.
Przed oszklonym wieżowcem właśnie zatrzymała się czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami. Wysiadła z niego drobna blondynka, która chwyciła swoją czerwoną torebkę i skierowała kroki do drzwi wejściowych. Melanie dobrze pamiętała gdy pierwszy raz pokonała wysoki próg owego budynku. To w nim poznała masę ważnych ludzi, w tym swojego managera. Od tamtej chwili jej życie zmieniło się nie do poznania. W końcu dziewczyna zaczęła kreować swój wizerunek przyszłej gwiazdy.

W holu wytwórni muzycznej panował, zwykły dla tego miejsca chaos. Przy kserokopiarce stała wyjątkowo wychudzona kobieta zajmująca się jakimiś ważnymi dokumentami. Kolejna pracownica Universal Music Group siedziała przy swoim biurku wykonując robotę, w której wyręcza „kogoś z góry”.
Melanie weszła do windy i nacisnęła kwadratowy przycisk z cyfrą trzy, a winda pomknęła na wskazane piętro. Wyszła na korytarz i dobrze już jej znaną drogą ruszyła w stronę pokoju oznaczonego numerem trzysta dwadzieścia osiem i srebrną tabliczką z napisem „Jimmy Baird”. Gdy dziewczyna była już na miejscu przekręciła klamkę i weszła do przyjemnego gabinetu. Pomieszczenie, zaprojektowane i wystrojone przez markowego dekoratora wnętrz, zapraszało swoją prostotą i elegancją zarazem. Melanie usiadła na czarnym fotelu i wpatrzyła się w postać siedzącą za biurkiem. Był to muskularny, ale siwiejący już mężczyzna koło pięćdziesiątki, którego imię i nazwisko zdobiły mahoniowe drzwi.
- Wracam do Billa. – oznajmiła.
- Jakiego Billa, kochanie? – zapytał Jimmy nie przerywając swojej poprzedniej pracy.
- Nie udawaj. Dobrze wiesz o kim mówię.
- Nie zgadzam się. – mężczyzna pokręcił głową.
- Nie przyszłam pytać cię o zgodę. – Mel wstała z miejsca i skierowała się do drzwi.
- Jeżeli chcesz to wyjdź. Droga wolna. – Jim podniósł głowę i wbił wzrok w nastoletnią dziewczynę.
Po chwili wahania Melanie wróciła na swoje miejsce. Z grobową miną wpatrywała się w swojego managera. Jakim cudem rak bardzo ingerował w jej życie? Dlaczego nigdy nie potrafiła mu się oprzeć?
-Ale do Billa i tak nie wrócisz. Czy ty nie rozumiesz, że to był tylko chwyt marketingowy? Musiałaś jakoś się wybić. Teraz już go nie potrzebujesz. Osiągnęłaś swój cel: jesteś gwiazdą.

Już jako dziecko Mel łatwo ulegała wszelkim wpływom ojca i Jimmy’iego. To oni tworzyli jej życie, a każdy jego szczegół był z góry zaplanowany, przemyślany i zaakceptowany przez jednego z nich. Ojciec nigdy nie potrafił stworzyć dla swojego dziecka miłej i rodzinnej atmosfery. Nie nauczył jej życia, nie pomagał w trudnych chwilach. Nie pozwolił jej na stworzenie idealnych więzi przyjaźni między Melanie, a jej rówieśnikami. Wszystko sprowadzało się do jednego, bardzo ważnego rzeczownika, który właściwie całkowicie opętał jego postać. Sława wyznaczała mu drogę, którą kroczył wraz ze wszystkimi ludzmi, którzy mogliby dla niego coś znaczyć.
Każdy kto obserwował tę rodzinę od dłuższego czasu mógłby zauważyć w Melanie miała iskierkę swego ojca, która wzrastała wraz z upływem czasu. Dziewczyna stała się pewną siebie młodą damą, która w stosunku do innych ludzi była twardą, zimną i niezależną suką. Na świecie pozostała jedynie dwójka ludzi, która w stu procentach ingerowała w jej życie.
Nikt nie spodziewał się, że tego dnia będzie inaczej. Na wieść, że Jim razem z Sammym opracowali genialny plan biznesowy, ludzie z wytwórni posępnie kręci głowami. Może w ich wzroku była nutka litości? Może współczucia?. Melanie miała rozkochać w sobie Billa, który według planu, ulegnie jej zalotom. Miał to być najbardziej kontrowersyjny i pikantny związek dwójki nastolatków. To właśnie ich zdjęcia miały zajmować pierwsze strony gazet... Obie strony miały na tym zyskać: Melanie miała wypromować swoją osobę, a Sammy doszedł do wniosku, że Billowi i reszcie przyda się trochę szumu wokół jego osoby.
Tak idealny plan Mel przyjęła ze spuszczoną głową. Nikt nie interesował się jej uczuciami. Nikt nie zapytał czy się zgadza. Tu liczyły się tylko fundusze, które w przyszłości miała zapewnić UMG. Dlatego teraz dziewczyna przyjęła ich taktykę. Oczywiście możecie powiedzieć, że Mel mogła odmówić. Ale to nie takie proste patrzeć na zmartwiony sztab ludzi, którzy pracują nad jej osobą. Nawet przez chwilę nikt w nią nie zwątpił. Po prostu stała się dobrze wytresowanym pieskiem, który bez względu na okoliczności wykonuje rozkazy trenera.
Na początku dziewczynie przedstawiono ogólny zarys całej sprawy. Szczegółów dowiedziała się dopiero później. Na przykład, o tym, że Bill o niczym nie wie, bo pewnie by się nie zgodził, dowiedziała się przez przypadek. W wersji dla niej Bill byłby mało wiarygodny, dlatego wszystko trzeba przeprowadzić bez jego świadomości. To był jedyny moment, w którym dziewczyna mogła ratować swoją sytuację. Miała punkt zaczepienia. Teraz już za późno. Nawet gdyby można było cofnąć czas, nie warto tego robić. Wspomnienia są jedną z najważniejszych części naszego życia. Ważne, żę możemy powracać to tych wspaniałych chwil.
Kilka dni później Melanie zaczęła realizować kolejne punkty planu. Wszystko miało wyjść naturalnie, dlatego przyszła para poznała się na bankiecie w drogim hotelu. Mnóstwo ludzi, romantyczna muzyka w tle sprzyjała romansowi. Dlatego też wszystko poszło gładko... Bill od razu zainteresował się dziewczyną, eksponując swoją osobę.
- Hej, jesteś tu sam? – zapytała drobna istota.
Chłopak przekręcił głowę wbijając wzrok w oczy dziewczyny. To spojrzenie wystarczyło, żeby plan Jimmy’iego wypalił w stu procentach. Widać facet ma nosa do takich spraw.
- Nie, przyszedłem z kolegami z zespołu. – uśmiechnął się – Jestem Bill.
- Bill Kaulitz? – twarz dziewczyny oblał, wyćwiczony już, rumieniec. – Przepraszam, nie poznałam cię. Melanie. – uścisnęła jego dłoń.
- Pierwszy raz mi się to zdarza. – zaśmiał się chłopak.
Niedaleko od nich dwójka bardzo przebiegłych ludzi już klepała się po plecach, świętując swój niezmierny talent do spiskowania.
Potem wydarzenia biegną bardzo szybko. Melanie nie spodziewała się, że chłopak przypadnie jej do gustu. Bill miał być tylko początkiem jej kariery, a stał się jej wielką i prawdziwą miłością. To z nim spędzała większość swojego wolnego czasu. Razem chodzili na zakupy, bankiety i imprezy w gronie przyjaciół. Wspólnie pozowali do zdjęć i udzielali wywiadów nie kryjąc swoich bliskich stosunków. Tak jak się spodziewano, prasa i media zainteresowała się osobą Melanie. Po dwóch latach była na tyle wykreowana, że Bill, ani całe Tokio Hotel nie było już jej potrzebne. Mel była już gwiazdą, zasmakowała sławy. Jimmy stwierdził, że na koniec tej wspaniałej miłości ma nastąpić rozstanie z wielkim hukiem. Mel oskarża chłopaka o zdradę, a na łamach prasy toczą się potyczki słowne. Jak miało być, tak się stało. Mimo, że kochała, że zaczęła wierzyć w miłość i te wszystkie bajeczki o nadziei i jedności, zrobiła co jej kazano. Ze łzami w oczach zerwała z Billem.
- Chyba rozumiesz... – dziewczyna nie wiedziała jak zacząć.
- Właśnie nic nie rozumiem! – chłopak zaczął krzątać się po pokoju, chodząc z kąta w kąt – Czy jest ci ze mną źle?
- Nie jest.
- Czy coś ci zrobiłem?
- Nic mi nie zrobiłeś.
- Nie kochasz mnie?
- Kocham
- Więc o co chodzi? – Bill załapał dziewczynę za ramiona i potrząsnął nią delikatnie.
Melanie nie mogła tego słuchać, zabrała wszystkie swoje rzeczy i wyszła z domu. Kilka godzin później udzielała bujnego wywiadu dla reporterki BRAVO, o tym jak to Bill sypiał z inną, jak zdradzał ją na prawo i lewo. Oczywiście do artykułu dodano świeży fotomontaż ukazujący chłopaka w jednoznacznej sytuacji. Gdyby ktoś widział Mel w tych dwóch schwilach nigdy nie powiedziałby, że to ta sama osoba. Założyłby ręce, pokręcił głową i krzyknął: „To niemożliwe!”.
Od tej chwili Bill stał on się jej wrogiem numer jeden. Tak nie było zapisane w umowie, jednak nie zmartwiło to żadnej strony. Melanie opowiadała życiowe tajemnice chłopaka, a Bill odwdzięczał się ostrymi uwagami na jej temat. Mimo wszystko, uczucie żadnego z nich nie opadło. Oboje kochali się tak samo jak w szczytowym momencie ich związku..


- Ale ja go kocham... – dziewczyna opuściła głowę.
- To przestań. – zironizował Jim.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste! Czy ty nigdy nie byłeś zakochany? Zawsze byłeś takim zimnym draniem?
- Byłem zakochany. I źle to się dla mnie skończyło. Dlatego próbuję cię przed tym chronić. Właściwie...
- Próbujesz mnie chronić przed miłością? – przerwała mu.
- Tak. Dlatego teraz posłusznie wyjdziesz z mojego gabinetu, wrócisz do domu, popłaczesz przez dwa dni i dasz sobie na spokój, dobrze? Zresztą nie wiem co by na to powiedział Sammy. Wiesz jaki jest uczulony na punkcie swoich podopiecznych. Nie przeżyłby drugiej histerii Billa, gdybyś znowu go zostawiła.
-N ie zostawiłabym go. Poza tym to moje życie i chyba mogę robić z nim co chcę. Nie muszę mieszać do mojego związku ani ciebie ani Sammy’iego.
- Mel... On cię nie kocha. – Jimmy posłużył się swoim ostatnim argumentem.
- To dlaczego był ze mną przez te pieprzone dwa lata?! Dlaczego?!
- Żeby cię nie ranić? Zresztą ja swoje wiem. Nie angażuj się tak słońce, bo z tego naprawdę nic dobrego nie wyjdzie. A teraz idź już jestem bardzo zajęty. – Jim podszedł do okna nasłuchując odgłosu zamykanych drzwi.

Jimmy pokręcił beznamiętnie głową i złożył charakterystycznie ręce. Mel doprowadzała go do szału. Dla niego była typowym rozpieszczonym dzieciakiem, który musi mieć wszystko co chce. Dziewczynie nie wystarczało, że należała do najważniejszej dziesiątki dzisiejszego świata show biznesu, że była naprawdę piękna i bogata, że mogła mieć każdego faceta. Tylko dlaczego dla niej nie liczył się każdy inny? Dla niej liczył się tylko Bill, ten sam za którego nastolatki z całej Europy oddałyby cały swój dom, życiowy dorobek i rodzinę. Mel nie była zwykła nastolatką z Europy. Ona była kimś. A najgorsze, że jeśli ten ktoś nie dostanie tego co chce, przez swoją głupotę i lekkomyślność straci wszystko...
Jim wziął do ręki telefon i wykręcił znany mu już numer. Ten sam, pod który dzwonił prawie trzy lata temu, żeby omówić wszystkie szczegóły dotyczące związku jej podopiecznej. Ten sam, który tyle namieszał w życiu Billa i Melanie.
- Halo? – odezwał się gburowaty głos.
- Sammy? Mam złą wiadomość.
Po drugiej stronie nastąpiło chwilowe milczenie, krótka pauza, a być może moment, w którym manager Tokio Hotel wymyślał barwne i dość dramatyczne scenariusze.
- Melanie chce wrócić do Billa. – wydusił z siebie Jimmy.
- Nie zgadzamy się.
- Ty chyba nie masz wyboru. Znajdź jutro Małemu jakieś zajęcie, dobrze?
- Nie da rady. – bronił się Sammy.
- No to wybieraj: albo znajdziesz chłopakom coś do roboty, albo Mel porwie twojego Billa na wycieczkę.
- Załatwione. – padło po drugiej stronie słuchawki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin