Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiedy teraźniejszość jest przyszłością. [cz 2]

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
niedorzeczna.




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 13-02-2007, 19:00    Temat postu: Kiedy teraźniejszość jest przyszłością. [cz 2]

Opowiadanie jest autorstwa Panny P. z powodów technicznych ona nie może tego dodać. Dalsze części doda sama.


Kiedy teraźniejszość jest przyszłością


Cz. 1 Krzyk

Krzyk. Przeraźliwy, wwiercający się w świadomość. Krzyk kobiety lub dziecka, tego Anika nie była pewna. Wstała z łóżka i spojrzała na miejsce na którym powinien leżeć jej mąż. Oczywiście, nie było go - Bill oddawał się swojej nowej pasji - tym razem było to pisarstwo.
Skierowała się w stronę pokoju najmłodszej córeczki. Mała Nina spała spokojnie leciutko pochrapując. Kobietę ogarnęła fala matczynej miłości - pochyliła się na malutkim ciałkiem i pocałowała ślimacze uszko dziecka. Lekko pogłaskała córkę po blond loczkach i wyszła z dziecinnego pokoiku.
Zeszła po schodach, prosto do gabinetu Billa. Stanęła za jego plecami i położyła ręce na jego ramionach.
- Słyszałeś ten krzyk?
Mężczyzna roześmiał się. Wyobraźnia jego żony znów płatała jej figle. Przygotował się już na opowieść o koszmarnych duchach nawiedzających ich małżeńską sypialnię.
- Znów miałaś zły sen. Idź spać.
Wrócił do pisania, Anika jednak nie zdejmowała dłoni z jego ramion. Odwrócił się do niej. Jej oczy zaczynały się szklić. Doprawdy, tylko tego mu brakowało do szczęścia - awantury i płaczącej żony.
Objął ją w talii i przyłożył głowę do jej piersi. Po chwili podniósł głowę i zapytał :
- O co chodzi?
Anika pokręciła głową i przygryzła wargę.
- O nic. Zupełnie o nic.

Blondynka położyła się na małżeńskim łóżku i otuliła się kocem. Znów jej nie uwierzył. Nie uwierzył w to, że jego żona od kilku tygodni słyszy przeraźliwe krzyki.
Tak naprawdę to on nie wierzył w nic, co odbiegałoby od jego ustalonych ram. Nie przyjmował do wiadomości, ze jego żona i dziesięcioletnia córka, Sarah, są połączone telepatyczną więzią.
Anika długo myślała nad swoim życiem. Nad ranem, muskana przez pierwsze promienie wschodzącego słońca - zasnęła.

To jeden wielki absurd. Rano, przy śniadaniu, mama powiedziała mi, że chce się rozstać z tatą. To przecież niemożliwe! Ani ona nie jest stworzona do życia bez taty, ani tatuś nie będzie mógł funkcjonować bez niej.
A poza tym są jeszcze dziewczyny. Wiem, że jestem najstarsza, ale przecież nie zastąpię im jednego z rodziców.

Bill uderzył pięścią w sosnowy blat biurka.
- Anika! O czym ty mówisz?!
Zgrabna blondynka stanęła na przeciwko męża. Ukryła mokrą od łez twarz w delikatnych dłoniach.
- Bill, nasze drogi się rozchodzą! Ty dążysz do czegoś innego, ja dążę do czegoś innego... Od kiedy Tokio Hotel się rozpadło, ty stałeś się przyziemny i zbyt logicznie podchądzący do świata! Co się z nami stało, Bill? Dlaczego w nic mi nie wierzysz?
Mężczyzna wstał z obrotowego krzesła i usiadł na kanapie. Wziął żonę za wilgotne od łez dłonie.
- Kochanie, możemy jeszcze to naprawić... Chcę zaszyć rany, połatać dziury w harmonii naszej rodziny. Daj nam szansę! Pamiętasz jak było szesnaście lat temu? Byliśmy dwudziestoletnimi ludźmi cieszącymi się z każdego dnia niczym małe dzieci. Pozwól nam to odbudować...
Anika uwolniła swoje dłonie z ciepłego uścisku męża i wybiegła z domu.

Chodziła po opustoszałych ulicach Magdeburga. Było grubo po dwudziestej drugiej. Czuła przeszywający ziąb, miała na sobie tylko polar.
Wciąż słyszała ten przerażający krzyk. Wrył się w jej pamięć niczym słowa wypisane ostrą stalówką. Rozdzierał jednym ruchem jej papierowe, delikatne zmysły, pochłaniał jej myśli i zjadał umysł.
Chciała wrócić do domu i wyjaśnić wszystkie niesnaski.
Kiedy skierowała się w Aleję Brzóz, przy chodniku zatrzymał się czarny Ford Fiesta.
- Anika, kochanie! Co ty tu robisz tak późno?
Uśmiechnęła się na widok znajomej twarzy.
- Cześć, Tom. Spaceruję, wiesz jak to jest. Czasem ma się ochotę na oderwanie od życia codziennego.
Szwagier roześmiał się i otworzył drzwi od strony pasażera.
- Wsiadaj, odwiozę cię do domu.
Kobieta skinęła głową i wsiadła do auta.

- Tatusiu, gdzie jest mama?
Bill spojrzał na swoją dziesięcioletnią córkę i potargał jej lekko grzywkę.
- Mamusia wyszła na spacer, niedługo wróci. - Powiedział, choć w jego umyśle rozpętała się wojna niepewności i strachu.
Eveline pociągnęła nosem. Miała dziwne przeczucia.
- Jestem głodna.
Mężczyzna pocałował córeczkę w czoło.
- Hm... Na co masz ochotę? Naleśniki?

- Co tam u was słychać? Dawno się nie widzieliśmy, pracujemy z The Hat nad nowym albumem, mam mniej czasu niż dawniej.
Anika odpowiedziała strącając popiół z papierosa do samochodowej popielniczki :
- Niby dobrze, ale znasz Billa. Po rozpadzie TH przestał być "tym" człowiekiem.
Tom zamyślił się.
- Tak, wiem. Pewnie cię zaniedbuje...
Kobieta nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Z jednej strony była zła na męża, ale z drugiej nie chciała go oczerniać przed szwagrem. Zapadła cisza.
- Może wstąpisz do mnie na lampkę wina? Pogadamy, pośmiejemy się, a później odwiozę cię do domu.
- Nie, powinnam wracać. Zbyt długo nie ma mnie w domu, pewnie wszyscy się martwią.
- Pojedziesz ze mną, a potem wrócisz, dobrze?
Anika rozesmiała się i pokręciła głową.
- Nie, Tom. Muszę wracać.
- Pojedziesz ze mną, Bill przecież nie będzie się martwił, wiesz, że nie zależy mu na tobie tak, jak dawniej. A mi zawsze się podobałaś. - Położył jej dłoń na udzie.
Blondynka wpadła w panikę.
- Tom, ja muszę wracać, naprawdę. Odwieź mnie, proszę.
Mężczyzna roześmiał się.
- Mała Anika pojedzie z wujkiem Tomem. Napiją się wina, trochę się rozluźnią, a później może się zabawią.
Anika uderzyła Kaulitza w twarz. Ten przytrzymał jej nadgarstek i powiedział :
- Aniko, teraz muszę cię zabrać siłą. Przykro mi, ale nie lubię, gdy ktoś mnie bije.
Było po północy, kiedy Bill wykręcił numer komórki Aniki. Z sypialni dobiegł odgłos melodyjki. Przeklął pod nosem. Był pewnien, że żona chce go nastraszyć.
Usiadł na łóżku i pokręcił głową. Zmienił się, ewidentnie się zmienił. Z roześmianego, tętniącego życiem mężczczyzny przeistoczył się w zamkniętego w swoim gabinecie trzydziesto sześciolatka.
Wiek też mu dokuczał. Mało mu brakowało do czterdziestki, a on trwał w poczuciu, że nic nie zrobił w swoim życiu.
Dwanaście lat w zespole skończyło się kłótnią i rozpadem i tak dogorywającej już grupy.
Żona chciała od niego odejść.
Nie wychodziło mu nic, nie miał pomysłu na książkę, każdy rozdział powieści, którą zaczął pisać był zwykłym gniotem.

Mama nie wróciła na noc. Moje ukochane płatki czekoladowe wcale mi nie smakują. Po drugie muszę sama wyszykować dziewczyny do szkoły.
Kiedy pakowałam swoje książki, do mojego pokoju wszedł tata. Miał dziwny wzrok, nieobecny, smutny. Podszedł do mnie i ścisnął bardzo mocno moje ramię. Syknęłam z bólu.
- Masz to natychmiast skończyć! - Krzyknął i wyszedł.
Nic z tego nie rozumiałam. Przemknęło mi przez myśl, że tata dowiedział się jakimś cudem o moim związku z Peterem, nauczycielem matematki.
Zbiegłam na dół, ojciec siedział w gabinecie. Podeszłam do jego biurka. Jego oczy były normalne, może troszkę zmartwione.
- Tato, dlaczego byłeś przed chwilą w moim pokoju?
Tata ściągnął brwi i pocałował mnie w czoło.
- Nie byłem, kochanie. Idź już do szkoły, bo się spóźnisz.


Zaciągnął ją do piwnicy w jakimś starym domu i związał kończyny sznurem, a do ust wepchnął jakąś szmatę.
Około piątej rano Tom przyniósł butelkę bardzo drogiego wina. Wyjął korek zębami.
Nalał czerwonego płynu do kieliszków, po czym wyciągnał z ust Aniki brudnego gałgana.
Zaczęła krzyczeć w niebogłosy. Tom uderzył ją w twarz i powiedział, że i tak nikt jej nie usłyszy, bo to kompletne zadupie.
Zamilkła, ale nie było to spowodowane słowami Toma.
Krzyk, który słyszała od kilku tygodni był jej własnym krzykiem.


---
Wszelkie braki odstępów czy akapitów są tylko i wyłącznie moją winą. Za co przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niedorzeczna. dnia Piątek 16-02-2007, 16:50, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Wtorek 13-02-2007, 19:10    Temat postu:

Dziękuję Ci moja kochana Niedorzeczna Sienno
Część 1 dedykuję właśnie Tobie
Asz krde, nie wiem co się dzieje, ale przy dodawaniu dłuższych postów komp mi się kaput.
Mam nadzieję, że będzie OK, bo nie chcę robić tak jak w jednopartach (czyt. jedna część w dwóch postach). Och nieszczęsna ja.
Dobra ziomy, miłego czytania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niedorzeczna.




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 13-02-2007, 20:40    Temat postu:

Ciekawie.
W interesujący sposób przedstawiłaś Tom'a.
Kolejny raz mnie zaskoczyłaś.
Fabuła nie jest oklepana.
I czekam na następną część.
Tylko nie zostaw tego tak jak poprzednie.
Pozdrawiam, ściskam i całuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel-15




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 14-02-2007, 17:30    Temat postu:

w sumie nie zrozumiałam nic z tego.chyba nieoryginalnie ic hyba sie nie poodoba skoro nikt nie zagloda COZ!!
=>
hm w sumie to nie wiem o co chodzi i jak moglas mojego tommuusiiaaaAaA przedstawic jako jakiegos debila ?? Grey_Light_Colorz_PDT_31


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miss Izabela




Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani

PostWysłany: Środa 14-02-2007, 18:13    Temat postu:

Ej, bo ja już nie wiem, o co chodzi.
Wydawało mi się, że ta dziewczyna słyszy ten krzyk przez dłuższy okres czasu.
Bo kiedy opisywałaś po raz pierwszy jej urojenia, dziecko było małe.
A później miało kilkanaście lat.

Podoba mi się postać Billa. Nie mogący odnaleźć się człowiek, któremu nic się nie udaje. Szkoda mi go trochę.

Do Engel-15: Dlaczego autorka przedstawiła Toma tak a nie inaczej? Bo może pisać co tylko chce. W opowiadaniu Dred może być poturbowany przez stado kosmicznych bakłażanów i też będzie dobrze.

Nieoryginalne? A dlaczego?
Jeszcze nigdy nie czytałam takiego opowiadania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Środa 14-02-2007, 18:31    Temat postu:

Do Miss Izabela : Bill i Anika mają trzy córki Mr. Green
Do Engel-15 : Hm, cóż. Nie oryginalne? Nie podoba się ludziom? Przeczytaj na trzeźwo swoje opowiadanie, na pewno dojdziesz do wniosku, że jesteś mistrzynią pióra.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel-15




Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 15-02-2007, 18:32    Temat postu:

PRAWDZIWA ENGEL :
Moim zdaniem jest to bardzo fajne opowiadanie, czekam na 2 odcinek.
Moja kochana Aguniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate :)




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bielany

PostWysłany: Czwartek 15-02-2007, 19:19    Temat postu:

Takie.... dziwne?
Ciekawa treść i fabuła.
Jednak nie mogę sobie wyobrazić Toma w roli takiej, jak go przedstawiłaś.

Nie wiem co o tym sądzić...
Muszę przeczytać następną cześć, na którą czekam, żeby dokładniej ocenić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
helcia




Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co? a po co? a dlaczego?

PostWysłany: Piątek 16-02-2007, 2:03    Temat postu:

Uh.
Kochana Panno P.
Opowiadanie mi się bardzo podobało.
Wreszcie coś nowego.
Takmi się wydaje.
Czekam na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Piątek 16-02-2007, 10:12    Temat postu:

Dedykuję Helci oraz Miss Izabeli
Krótkie itd, ale boję się, że dłuższe mi się nie doda.
Miłego czytu czytu

Heart

Cz. 2 Tatusiu...

Anika siedziała na zimnej podłodze i wsłuchiwała się w swój oddech. Tom rozwiązał ją mając nadzieję, że zdoła udobruchać żonę brata.
"Niedoczekanie! Nigdy mu się nie oddam z własnej woli!" - Myślała Anika. Ten przychodził do niej codziennie, dawał jej jeść, pić. Siedział z nią do późnej nocy, próbował ją rozbawić i uwieść. Ona była odporna na jego żarty i wdzięk, ciągle przed oczyma miała swoje córki i Billa. Tęskniła za nim bardzo mocno, pragnęła poczuć jego ciepło, zapach, dobro...
Dotarło do niej, że przed porwaniem nudziła się w swoim związku. O ironio, ile ona dałaby za taką nudę, przesyconą bezpieczeństwem i ciepłem.

Mamy nie ma tydzień. Policja jej szuka, tata jest załamany. Nie je, nie pije, nie śpi. Ciągle pisze. Twierdzi, że są to listy do mamusi. Zwariował, znów był u mnie wczoraj wieczorem. Dotknął mojego ramienia i splunął mi w twarz, mówiąc, że nie szanuję jego i tego, co mi dał. Krzyczał, że mój "kochaś" nie jest tym, za kogo się podaje. Potem wybiegł, a ja poszłam za nim. Zobaczyłam, że siedzi przy biurku, jak zwykle. Podeszłam do niego i zapytałam się :
- Tatusiu, więc kim on jest?
Nie odpowiedział.
- Tatusiu...
Wzdrygnął się i mnie przytulił.
- O czym mówisz, kochanie? Połóż się, jesteś już zmęczona.
Mój tata zwariował, a mama zniknęła. Cudownie. Dobrze, że mam Petera, bez niego i ja dostałabym bzika...


Bill spojrzał na portret wiszący nad jego biurkiem. Para młoda - on piękny i uśmiechnięty, ukazujący idealnie białe zęby. Ona zachwycająca, roześmiana. On i ona. Bill i Anika. Byli tacy szczęśliwi, mieli wszystko! Niby gówniarze, dwudziestoletni ludzie, ale tak dojrzali w swoim postępowaniu, tak zakochani, tak zadowoleni z życia.
Mieli wszystko - dziecko w drodze, nowy, przepiękny dom, majątek. Kochającą rodzinę i to, czego człowiekowi potrzeba najbardziej - uczucie najsilniejsze ze wszystkich, takie, które zostawia na zawsze ślad w sercu człowieka - miłość.
Później urodziła się Alana. Najśliczniejsze dziecko, jakie nosiła ziemia. Byli szczęśliwi, wreszcie stworzyli prawdziwą rodzinę. Kiedy Alana miała cztery lata w zespole Billa zaczęło się psuć. Sprzedawali mniej płyt, fani buntowali się, że "ten wariat Bill" przestaje być zwariowanym nastolatkiem, a przeradza się w mężczyznę. Ściął długie pióra, wyjął kolczyk z języka, zmienił styl ubierania. Przestał się malować, bo córka myliła go z ciocią. I to był przełom. Ludzi nie ciągnęło już do "zwykłego" zespołu.
Zaczęły się kłótnie wewnątrz grupy. Menadżer buntował się widząc zmianę Billa. Członkowie bandu również odwrócili się od niego. Kaulitz zrozumiał, że lubili go za to, jak wygląda, a nie za to jakim jest człowiekiem.

Nie powinna narzekać. Miała jedzenie, towarzystwo. Nie była już związana.
Jak to nie powinna narzekać?! Tom zamknął ją w jakiejś piwnicy, a sam codziennie chodził na te swoje nagrania. Żył normalnie, a ona czuła się jak niewolnik. Miała w sobie tyle nienawiści do szwagra... Do brata swojego męża, brata bliźniaka! Jak on mógł jej to robić, jak mógł w ogóle oczekiwać, że Anika będzie chciała z nim spać? Idiota, zadufany bufon. Wariat.
W pewnym momencie poczuła dziwny ból głowy. Usłyszała :
- Mamusiu, tęsknie za tobą... Mamusiu, wróć!

Eveline dziwnie się zachowuje. Ciągle chodzi i mówi : "Mama, mama, mama". Ja też bardzo tęsknię i martwię się o mamusię, ale... Mam wrażenie, że moja siostra zwariowała. Kolejny wariat w rodzinie?
Tata zrobił obiad. Kurczaka. Pierwszy raz od jedenastu dni. Nieco go przesolił, ale liczą się chęci.
Policja szuka mamy, ale jak na razie trop urywa się w sklepie spożywczym, gdzie kupiła gumę do żucia, w dniu zaginięcia.
Przy obiedzie nagle Eveline zaczęła się dziwnie trząść. Tata położył jej rękę na czole.
- Chyba masz gorączkę, mała. Chodź, zmierzymy ci temperaturę. - Wstał od stołu i skierował się w stronę szafki z apteczką.
Moja młodsza siostra nie przestawała dziwnie się zachowywać. Nina przestraszyła się i wybiegła z płaczem z pokoju.
Nagle usłyszałam cichy głos Eveline.
- Wujek Tom...

Później zemdlała i tata musiał wezwać pogotowie. Osłabienie spowodowane dużym stresem. Lekarze zadawali tacie pytania, ale on tylko kiwał głową. Zdawało się, że słowa doktorów nie docierają do jego świadomości. Ściskał pięści tak mocno, że zbielały mu kostki. Więc znowu będzie to samo. Tata zamknie się w gabinecie i kolejne jedenaście dni na obiad będziemy jeść mrożonki. Mamo, wróć!

Głowa przestała ją boleć, głos ucichł. Głos tak dobrze znany, tak kochany. Głos Eveline - jej córki. Telepatia znowu działała? Anika chciała przekazać córce gdzie jest i co tu robi, ale czuła, że to nie jest odpowiedni moment. Położyła się na twardej, bordowej kanapie i zasnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FAILUREKID




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Starożytna Belgia. Średniowieczny Tarnów. Nowoczesny Londyn.

PostWysłany: Piątek 16-02-2007, 10:26    Temat postu:

Panno P.!
Dlaczego ty masz taki talent?
Nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń.
Żadnego Błędu nie znalazłam!
Małego, Maleńkiego, Nic!
Przypominam ci, że masz stałego czytelnika.

Cytat:

Mamy nie ma tydzień. Policja jej szuka, tata jest załamany. Nie je, nie pije, nie śpi. Ciągle pisze. Twierdzi, że są to listy do mamusi. Zwariował, znów był u mnie wczoraj wieczorem. Dotknął mojego ramienia i splunął mi w twarz, mówiąc, że nie szanuję jego i tego, co mi dał. Krzyczał, że mój "kochaś" nie jest tym, za kogo się podaje. Potem wybiegł, a ja poszłam za nim. Zobaczyłam, że siedzi przy biurku, jak zwykle. Podeszłam do niego i zapytałam się :
- Tatusiu, więc kim on jest?
Nie odpowiedział.
- Tatusiu...
Wzdrygnął się i mnie przytulił.
- O czym mówisz, kochanie? Połóż się, jesteś już zmęczona.
Mój tata zwariował, a mama zniknęła. Cudownie. Dobrze, że mam Petera, bez niego i ja dostałabym bzika...

Bardzo mi się spodobały te fragmenty.


Pozostaje mi Jedynie Czekać na następną część.


Fail Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miss Izabela




Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani

PostWysłany: Piątek 16-02-2007, 14:35    Temat postu:

Ooo, dydy dla mnie?
Dzięęękujęęę!

Nie rozumiem zachowania Toma. Po co więzi żonę swojego brata? Przecież do niczego nie jest mu potrzebna. Może znajeźć sobie inną laskę. Przetrzymuje Anikę i nic z nią nie robi. Jaki ma plan wobec niej?
To jest dopiero zagadka;)

Więzi telepatyczne. Cudowny pomysł.
I wizje Billa.
A co takiego dzieje się u trzeciego dziecka?xP

Pozostaje jedynie zazdrościć talentu i czekać na następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin